00:00:03:Episode 7G01|Some Enchanted Evening|Cóż za czarujący wieczór
00:00:12:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:16:NIE BĘDĘ KRZYCZAŁ "POŻAR"|W ZATŁOCZONEJ SALI
00:01:31:/A teraz nasz sprawozdawca z nieba,|/Bill Pie z helikoptera KBBL.
00:01:35:/- Mów, Bill.|/- Złe wieści, kierowcy.
00:01:38:/Przewrócona ciężarówka|z arbuzami na międzystanowej./
00:01:40:/Co za bałagan. Mnóstwo przypadkowych|obserwatorów walczy na melony, będą opóźnienia.../
00:01:45:Pączek!
00:01:46:Bart, został tylko|jeden i jest mój!
00:01:56:Tato!
00:01:58:- Autobus!|- Zwolnij trochę, człowieku! Idziemy!
00:02:02:Zapomnieliście śniadań,|które wam zrobiłam!
00:02:04:- W porządku, mamo.|- Mamy pieniądze.
00:02:07:Tylko nie...
00:02:22:Cóż, Maggie, znów|zostałyśmy same.
00:02:29:/Tu K-Ploteczki KBBL, pogadanka|przez 24 godziny na dobę./
00:02:32:/Jeśli chcesz się podzielić swoimi|wstydliwymi problemami z naszymi słuchaczami.../
00:02:35:/...zadzwoń do naszego terapeuty w eterze,|/doktora Marvina Monroe.
00:02:38:/Nasz numer to 555-BÓL.
00:02:43:/Nie bój się, dzwoń teraz!
00:02:48:/Halo? Chciałabym pomówić|z doktorem Monroe./
00:02:51:- Pierwsze imię, wiek, problem.|/- Marge, 34. Problemem jest mój mąż.
00:02:58:Nie słucha mnie.|Nie docenia mnie!
00:03:01:Nie wiem, jak długo|jeszcze mogę...!
00:03:03:Proszę zaczekać z jękami,|aż będzie pani na antenie, ok?
00:03:09:/Dobra, zobaczmy.|Następna jest Marge.
00:03:12:Ma 34 lata i jest uwięziona|w beznamiętnym małżeństwie.
00:03:15:Daj głośniej!|Uwielbiam słuchać tych świrów.
00:03:19:- Opowiedz mi o swoim mężu, Marge.|/- Cóż...
00:03:22:Gdy chodziliśmy ze sobą, był słodki...|I bardziej romantyczny.
00:03:26:I szczuplejszy o 20 kilo i miał włosy.|I jadł sztućcami.
00:03:33:Co powiedziałaś na końcu?
00:03:36:- Czy to nie twoja żona, Homer?|- Nie bądź śmieszny.
00:03:39:Moja żona wielbi ziemię,|po której stąpam.
00:03:41:/Marge, ja to nazywam "okresem|twardej rzeczywistości"./
00:03:46:Twój mąż ma cię za nic!
00:03:49:- Dobrze, cóż, dziękuję.|/- Nie, nie, nie! Nie odkładaj!
00:03:53:Świnia widzi w tobie|swoją matkę.
00:03:55:Nie jesteś obiektem gorącej miłości,|jak na to zasługujesz!/
00:03:57:- Naprawdę?|/- Jestem pewny jak tego, że mam irytujący głos.
00:04:01:Marge, dziś w sekundę po tym,|jak wróci do domu,
00:04:04:/musisz mu powiedzieć,|że masz dość.../
00:04:06:/- ...i że jeśli nie zacznie cię kochać, odejdziesz.|- Zostawić Homera?
00:04:11:/- Proszę, nie używaj prawdziwego imienia!|- Zostawić Pedra?
00:04:16:- Czy możesz tak szczera, Marge?|- Tak.
00:04:18:- Powiesz mu, jak tylko wróci z pracy!|- Tak!
00:04:21:- Powiedz, jakbyś naprawdę tak myślała!|- Tak!
00:04:28:- Daj spokój, Bart, nie znowu!|- Gdzie twoje poczucie humoru?
00:04:32:/- Tawerna u Moe.|- Halo, czy jest tam Al?
00:04:34:/- Al?|- Tak, Al. Nazwisko Coholik.
00:04:37:Sprawdzę.
00:04:39:Telefon do Ala!|Ala Coholika.
00:04:42:Czy jest tu alkoholik?!
00:04:48:Chwilunia...|Słuchaj, ty mały zawszony szczurze!
00:04:52:Jak się dowiem, kim|jesteś, to cię zabiję!
00:04:59:Mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz|tego łobuza, Moe. Napełnij.
00:05:03:Wszystko dobrze, Homer?
00:05:05:Zazwyczaj zamawiasz orzeszki,|ciastka, pikle... Co się dzieje?
00:05:09:Powiedzmy, że nie chcę wracać do domu.|Proszę o słoik.
00:05:15:Hej, możesz ze mną pogadać.|Masz kłopoty w domu?
00:05:18:Można to tak nazwać. Żona mnie zostawi,|bo myśli, że jestem świnią.
00:05:23:- Homer...|- Co?
00:05:24:Ona ma rację, jesteś świnią.|Spytaj kogolwiek w tym barze.
00:05:27:Co?|Barney, czy ja jestem świnią?
00:05:30:Nie jesteś większą|świnią niż ja.
00:05:35:- O nie!|- Widzisz? Jesteś świnią.
00:05:38:Barney jest świnią, Larry jest świnią...|Wszyscy jesteśmy świniami.
00:05:42:Poza jedną różnicą:
00:05:44:Raz na jakiś czas możemy wyczołgać się z chlewa,|wziąć się w garść i zachowywać się jak ludzie.
00:05:50:Homer, kup żonie kwiaty i zabierz|ją wieczorem na miasto.
00:05:54:Świece, obrus, idź na całość.
00:05:57:Rany, romantyczny wieczór!|Nie, ona jest za mądra, żeby się na to nabrać.
00:06:02:Nie skończyłem jeszcze. Po kolacji,|pojedziecie do wykwintnego hoteliku...
00:06:08:...i nie wyjdziecie aż do następnego ranka,|jeśli za mną nadążasz.
00:06:13:Słyszałem głośno i wyraźnie.
00:06:18:Rany, kwadrans po szóstej.|Co zatrzymało tatę?
00:06:20:Właśnie, nie spóźniłby się|na wieczór klopsików!
00:06:28:- Chciałbym kupić kwiaty.|- Jakie kwiaty?
00:06:31:Wie pan... ładne,|nie zwiędnięte.
00:06:33:Mamy piękne długie róże,|ale kosztują 55 dolarów za tuzin.
00:06:38:Proszę jedną.
00:06:52:- Mamo!|- Może jakieś żarcie?
00:07:16:/Twój mąż ma cię za nic.
00:07:19:/Świnia widzi w tobie matkę.
00:07:22:/Nie jesteś obiektem gorącej miłości,|jak na to zasługujesz./
00:07:27:/Jeśli nie zacznie cię kochać,|odejdziesz./
00:07:41:Marge, ja...|Kocham cię.
00:07:46:Marge, kochanie?|Kocham cię.
00:07:51:Marge, kocham cię,|maleńka!
00:07:55:Marge, kochanie,|słoneczko...
00:07:59:To się nigdy nie uda...
00:08:10:Kocham cię, Marjorie.
00:08:12:Homer...|Ja też cię kocham.
00:08:19:Nieco rozrywki|przed kolacją.
00:08:22:/- Tawerna u Moe.|- Jest tam Oliver?
00:08:24:/- Kto?|- Oliver Klozoff [Zrzucaj ciuchy].
00:08:26:/Chwila, zaraz sprawdzę.|/Oliver Klozoff!
00:08:29:/Chcę Olivera bez ciuchów!
00:08:35:I zarezerwowałem miejsca|w Chez Paree.
00:08:38:- Homer, tam jest tak drogo!|- To się nie liczy, mon frere!
00:08:42:A po deserze pójdziemy do naszego|pokoju na drugim piętrze.
00:08:47:Homer, już mnie ciarki przechodzą.|A opiekunka do dzieci?
00:08:50:Nie martw się.
00:08:53:/Słuchaj, ty wstrętny lumpie! Jak kiedyś cię|dorwę, przysięgam, że otworzę ci wnętrzności!/
00:08:57:Rany, pewnie inna rozmowa.
00:09:01:/Gugu-gaga - opiekunki do dzieci.
00:09:04:Tu Marge Simpson, chciałabym|opiekunkę na wieczór./
00:09:07:Chwileczkę...|Simpsonowie?
00:09:10:Paniusiu, chyba pani|sobie żartuje!
00:09:15:Gugu-gaga - opiekunki do dzieci.
00:09:18:/Halo, mówi pan S... Samson.
00:09:21:- Czy pańska żona nie dzwoniła przed sekundą?|/- Nie, powiedziałem Samson, nie Simpson!
00:09:25:Dzięki Bogu! Ci Simpsonowie|to stado dzikusów!/
00:09:30:/Zwłaszcza ta wielka|małpa, ojciec./
00:09:33:Prawdę mówiąc, Simpsonowie|to nasi sąsiedzi...
00:09:36:i uważamy ich za nierozumianą|i niedocenianą rodzinę!
00:09:41:Mamo, wyglądasz olśniewająco!
00:09:43:Cóż, dziś jest bardzo|wyjątkowa okazja.
00:09:47:Twój tato zabiera mnie|na kolację i tańce.
00:09:50:- Tata tańczy?|- Jak anioł!
00:10:02:Niezłe ruchy, Homer.
00:10:04:Wiesz, kiedyś też nauczysz|się ruszać jak twój staruszek.
00:10:07:Nie, jeśli będę|mógł temu zaradzić.
00:10:09:Synu, nie ma na świecie kobiety, która mogłaby się|oprzeć mężczyźnie umiejącemu tańczyć mambo.
00:10:14:Nie masz o tym pojęcia, co tato?
00:10:16:Wyjdź, chłopcze, wynocha!
00:10:18:Co za zrzęda.
00:10:32:Gładka jak pupcia niemowlaka.
00:10:38:Najdroższy, chyba słyszałam|dzwonek do drzwi.
00:10:40:Chyba masz rację,|kochanie.
00:10:43:- Bart! Otwórz drzwi!|- Tak jest, Mambo-manie.
00:10:55:- Pani musi być opiekunką do dzieci?|- Owszem, jestem panna Botz.
00:10:59:Nie stój tak, chłopcze!|Pomóż pannie Botz wnieść walizki.
00:11:02:Zajmę się swoim bagażem.
00:11:04:Dziękujemy za tak szybkie|przybycie, panno Botz.
00:11:07:Tu są numery do restauracji,|w której będziemy...
00:11:10:...i do motelu,|w którym spędzimy noc.
00:11:12:Maggie musi iść spać zaraz, ale Bart|i Lisa mogą zostać jeszcze godzinę.
00:11:16:Przez ten czas mogą oglądać kasetę|z naszej videoteki.
00:11:19:O rany! "Wesołe małe elfy|spotykają ciekawskiego niedźwiadka"!
00:11:23:Och, elfy, elfy!
00:11:25:Pa, dzieci.|Uwaga na chłopaka.
00:11:30:To na razie.
00:11:31:Bądźcie grzeczni.
00:11:33:Musimy lecieć.
00:11:38:Chodźcie, dzieci, będziemy|oglądać wesołe małe elfy.
00:11:41:Paniusiu, oglądaliśmy te paskudne małe|elfy z czternaście miliardów razy.
00:11:44:- Może pooglądamy prawdziwą telewizję?|- Powiedziałam, że będziemy oglądać kasetę.
00:11:48:To wymuszanie tego, co mamy oglądać.|Mama pozwala nam oglądać to, co chcemy!
00:11:53:Powiedziałam, że będziemy oglądać kasetę,|a ty będziesz robił, co każę, albo coś ci zrobię.
00:11:58:I nie wiem, co to będzie, bo każdy|zawsze robi to, co ja każę!
00:12:10:Wszystkie wyglądają smakowicie,|ale chyba zjem tamtego.
00:12:15:- Może pan weźmie jakiegoś bardziej żwawego, sir?|- Dlaczego?
00:12:19:Gdy decyduje się pan na tego, który pływa do góry|brzuchem, to niszczy urok wyboru żywego homara.
00:12:27:No dobrze. Więc wezmę tamtego,|z wyłupiastymi oczyma.
00:12:31:Doskonały wybór, sir.|Mogę zaprowadzić państwa do stolika?
00:12:35:Oui, oui.|Pani przodem.
00:12:37:A z tobą zobaczę|się później.
00:12:40:/Miód
00:12:43:/Pomocy!|Pomocy!/
00:12:44:/Szybciej! Szybciej!|Musimy uratować Bąbelka!/
00:12:49:- Rany, dłużej tego nie zniosę!|- Ale ja chcę zobaczyć, co się stanie!
00:12:53:Wiesz, co się stanie!|Znajdują skarb kapitana Kooka.
00:12:57:Wszystkie elfy tańczą wkoło jak mali,|zieloni idioci. Ja rzygam. Koniec.
00:12:59:Bart, jesteś jak Chilli, elf,|który nie potrafi kochać.
00:13:03:A teraz jakaś|prawdziwa telewizja.
00:13:06:Super! "Najbardziej uzbrojeni|i niebezpieczni przestępcy Ameryki!
00:13:08:- Nie, Bart! Będziemy mieli koszmary!|- Wyluzuj, to interwencja.
00:13:14:Gdy zaczną pokazywać brutalne sceny mordu|w zwolnionym tempie, każę ci zamknąć oczy.
00:13:16:/Bilardowy zabójca jest uważany za|uzbrojonego i nadzwyczaj niebezpiecznego./
00:13:21:/Jeśli go spotkaliście,|zadzwońcie na 1-800-TY-PISZCZ./
00:13:26:- Homer, jesteś jak mały chłopiec.|- Bo jestem taki beztroski?
00:13:29:Nie, bo masz śliniaczek.
00:13:37:Jeszcze szampana?
00:13:40:Czas napełnić! Garcon!|Jeszcze butelkę prawie najtańszego szampana.
00:13:46:/Bezbronni chłopcy leżeli związani i zakneblowani|w salonie, podczas gdy bandyta penetrował dom.../
00:13:51:/...kradnąc wartościowe przedmioty,|/które kupowali przez całe życie.
00:14:14:Wiesz, Marge, to tak jak wtedy,|gdy ze sobą chodziliśmy.
00:14:17:Poza jednym.
00:14:20:Teraz nie ma przyzwoitki.
00:14:23:/Bandytka - opiekunka pozostawiła za sobą ślad|/w postaci obrabowanych domów w całych Stanach.
00:14:29:/Może czaić się wszędzie, gotowa spaść na kolejny dom|/pełen nie spodziewających się niczego naiwniaków.
00:14:36:/Za chwilę pokażemy wam zdjęcie złodziejki,|/panny Lucille Botzcowski.
00:14:41:/- Pamiętajcie! Może używać innego nazwiska.|- Botz!
00:14:45:/Należy uważać ją za|uzbrojoną i niebezpieczną./
00:15:07:Uciekaj!
00:15:14:1-800-TY-ZMYKAJ...|Nie, TY-PISZCZ!
00:15:19:O nie!
00:15:22:- Nie zapomniij mi powiedzieć, jak zobaczysz zjazd.|- O, tam...
00:15:27:...był.
00:15:30:Nie ma problemu.|Skręcimy na następnym zjeździe.
00:15:37:NASTĘPNY ZJAZD|55 KM
00:15:45:Bart!
00:15:47:Bart...
00:15:55:Czas wyszorować ząbki, umyć buzię...|I zmówić paciorek!
00:16:01:Jesteś... tutaj?!
00:16:05:Marynowane buraki.
00:16:09:Dalej, weź je wszystkie!
00:16:15:Jako że nikomu nie stała się krzywda,|sądzę, że nie ma sensu tego rozpamiętywać.
00:16:19:Dalej, dalej!
00:16:23:Nareszcie!
00:16:24:/Witaj, czujny widzu. Dodzwoniłeś się do|"Najbardziej uzbrojonych i niebezpiecznych"./
00:16:28:Dzwonię w sprawie Złodziejki-opiekunki!|Jest teraz w naszym domu.
00:16:33:/- No, Marge, pozwól się przenieść przez próg!|- Dobrze, ale ostrożnie./
00:16:38:/- Nie wyrwij mi włosów jak ostatnio.|- Rany, jedenaście lat, a ty nie zapominasz./
00:16:43:Nie zniszcz mi fryzury.
00:16:50:Ale zabawa!
00:16:53:Wiemy, kim jesteś,|panno Botz.
00:16:55:A może powinienem powiedzieć|"panno Botzcowski"!
00:16:57:- Jesteś Bandytą-opiekunką!|- Jesteś mądrym młodzieńcem, Bart.
00:17:01:Mam nadzieję, że jesteś dość mądry,|żeby siedzieć cicho.
00:17:03:Nie jest.
00:17:05:Oszalałaś, jeśli myślisz, że ci to ujdzie|na sucho, paniusiu! Będziesz...
00:17:09:Naprawdę nie jestem zła.|Patrzcie.
00:17:12:Gdy będę kończyła, pozwolę wam skończyć|oglądać wasz ulubiony film.
00:17:18:Cicho, Bart!|Skorzystajmy z tego.
00:17:22:Może pójdę się przebrać|w coś wygodniejszego?
00:17:28:- W to niebieskie coś z tymi takimi?|- Zobaczysz.
00:17:32:Złam nogę, mamuśku.
00:17:47:Zabawki...|Nic nie warte.
00:17:52:Ale złom...|Uwalone.
00:17:55:Głupi Simpsonowie.
00:18:10:Maggie!|Maggie, podejdź.
00:18:23:Maggie, chcesz jeszcze raz|obejrzeć Małe Elfy?
00:18:28:Zgoda, ale najpierw musisz|mnie rozwiązać.
00:18:35:Homer.
00:18:44:Wyszłaś z łóżeczka?|Ciebie chyba też trzeba związać.
00:18:54:Maggie, gdzie jesteś?|Maggie? Maggie?
00:19:19:Homer, czy to zniszczy nastrój,|jeśli zadzwonię do domu?
00:19:23:Wiesz, tylko żeby sprawdzić,|co u dzieci?
00:19:35:Homer, obudź się!|W domu nikt nie odbiera!
00:19:39:- No i?|- I się martwię, powinniśmy wracać do domu!
00:19:44:No dobra, moje zadanie tutaj|chyba jest wykonane.
00:19:47:/Witaj, czujny widzu.|/Jak możemy ci pomóc?
00:19:50:Złapaliśmy ją! Złapalliśmy opiekunkę!|Leży teraz związana w naszym domu!
00:19:55:- Zapytaj, czy jest nagroda!|- Jest za nią nagroda?
00:19:58:- Jeśli zostanie skazana, dostaniemy koszulki.|- Super!
00:20:01:- Dlaczego wszystkie światła się świecą?|- Nie podoba mi się to.
00:20:05:- Panno Botz?|- Panno Botz!
00:20:09:Dobry Boże!|Co te małe diabły zrobiły!
00:20:13:Tak nam przykro,|tak nam przykro!
00:20:16:Proszę, wyłączcie telewizor.
00:20:19:Brak mi słów, by wyrazić nasz żal|z powodu tego, co się stało.
00:20:22:Ciężkie te walizki.
00:20:26:Żeby nie było urazy,|oto podwójna zapłata.
00:20:29:- Nie, nie, potrójna.|- Dziękuję.
00:20:31:- Panie Sampson, mogę udzielic panu rady?|- Jasne.
00:20:34:Niech się pan nawet na sekundę nie|odwraca plecami do tego chłopca.
00:20:37:To fakt.|Wie pani, raz...
00:20:45:Tędy na miejsce zbrodni, stary!|Leży związana w tej norze!
00:20:48:Chwilunia, młodzieńcze!
00:20:50:Nie wiem, w co tym razem|się wpakowałeś...
00:20:54:...ale właśnie musiałem rozwiązać waszą|opiekunkę i zapłacić jej, żeby...
00:20:57:Przepraszam, czy powiedział pan światu, że|właśnie pomógł pan uciec poszukiwanemu bandycie?
00:21:04:- Komu?|- Złodziejce-opiekunce.
00:21:08:Jest pan pewny, że|ten mikrofon działa?
00:21:11:Cóż, nie powiedziałbym, że jej pomogłem...|To działa, tak? Cóż to była za walka!
00:21:17:Och, Homer!
00:21:19:HOMER SIMPSON|MIEJSCOWY GŁUPEK
00:21:20:/Widzieliście kiedyś film kung-fu?|Tak to wyglądało./
00:21:22:/Ale teraz znam jej styl.
00:21:24:/Więc jeśli to oglądasz, paniusiu,|to lepiej się dobrze zastanów.../
00:21:27:/...nim znów coś takiego zrobisz|Homerowi Simpsonowi./
00:21:32:Panie, pomóż mi,|inaczej nie umiem.
00:21:36:Homer, nie mów tak.|Ja to widzę tak:
00:21:40:Jeśli wychowałeś troje dzieci, które umieją|obezwładnić i związać obcego, to coś zrobiłeś dobrze.
00:21:46:Tak...
00:21:50:Tak!
00:21:55:/- Kochanie, możemy jeszcze raz?|- O, mój Boże!/
00:22:01:/poprawki by Johnny
00:22:03:Synchro do wersji Biztyke by Piotr Janczur
00:22:06:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
SIMPSONS 01x07 The Call of the SimpsonsAldo Colombini The Band 13 New Effects With Cards & Rubber BandsThe Simpsons [1 04] There s No Disgrace Like HomeSIMPSONS 02x20 War of the SimpsonsThe Simpsons [1 01] Simpsons Roasting on an Open FireThe Simpsons [1 12] Krusty Gets BustedThe Simpsons [1 05] Bart the GeneralThe Simpsons [1 11] The Crepes of WrathThe simpsonsThe Simpsons [1 08] The Telltale HeadThe Simpsons [1 02] Bart the GeniusThe Simpsons [1 07] The Call of the SimpsonsThe Simpsons [1 03] Homer s OdysseyThe Simpsons [1 10] Homer s Night OutSome Problems with the Concept of FeedbackStopping by the woods on a snowy eveningThe 13 Principles of WitchcraftWings of the wicked rozdział 13więcej podobnych podstron