Będę jak mój tata / 22 kwiecień 2008
Kuba Jabłoński
Tak jak król pasował kiedyś na rycerza, tak ojciec pasuje swego syna na mężczyznę. Tylko od mężczyzny chłopiec może nauczyć się tego, kim jest i co może.
Każdy ojciec, czy tego chce i czy jest tego świadomy, czy też nie, ma do spełnienia w rozwoju dziecka specyficzną, niezwykle ważną i trudną rolę. W żadnym wypadku nie polega ona na zastąpieniu matki, lecz na dostarczeniu takich bodźców, których dziecko od matki otrzymać nie może. Po rozwodzie rodziców istnieje niebezpieczeństwo rozluźnienia, a często wręcz zerwania więzi syna z ojcem. W praktyce bowiem to ojcowie częściej niż matki odchodzą z domów. Skutki tego faktu mogą być niebezpieczne, szczególnie dla synów.
Wzór roli męskiej
Opisane przez psychologów i socjologów prawo uczenia się mówi, że każdy z nas szybciej przyswaja sobie te cechy zachowania, które przejawiają osobnicy tej samej płci. Prawidłowość ta dobrze widoczna jest u dzieci. Pozbawione bowiem doświadczeń w wielu dziedzinach życia, dziecko zmuszone jest do naśladowania dorosłych. Szczególnie widać to w przyswajaniu ról społecznych związanych z płcią, ale nie tylko. Oto całkowicie sprawny pięciolatek zaczyna w pewnym momencie utykać na prawą nogę, naśladując chód swego niepełnosprawnego ojca. I trwa to wiele miesięcy. Albo mały synek robi identyczne miny jak jego ojciec, budząc rozbawienie rodziny. Jeśli dziecko ma możność obserwowania w różnych codziennych sytuacjach dorosłego tej samej płci, to szybko uczy się od niego poprzez naśladowanie. Najlepszą ku temu okazję ma wtedy, kiedy rodzic tej samej płci, a więc w przypadku syna - ojciec, jest obecny w jego życiu.
Naśladownictwo dotyczy również sfery emocjonalnej, która jest niezmiernie ważna dla tworzenia w przyszłości więzi rodzicielskich i małżeńskich. Zauważyłem, że osoby, które nie miały okazji w dzieciństwie poczuć niejako „na własnej skórze” pozytywnej postawy ojca, później w dorosłym życiu mają duże kłopoty z okazywaniem miłości własnym dzieciom. Chłopcy poprzez podglądanie, a później naśladowanie swego ojca zdobywają wzór roli męskiej i zachowań, które się z nią łączą. Obserwowanie, jak ojciec postępuje wobec nich, rodzeństwa i innych dzieci znajduje później odzwierciedlenie w tym, jak pełnią oni rolę ojca we własnych rodzinach.
Syn podgląda także, a następnie próbuje naśladować relacje ojca z matką. Sposób, w jaki ojciec odnosi się do żony, to co i jak mówi do niej i o niej „zapisuje się” w pamięci chłopca niczym na taśmie magnetofonowej. Syn ulega także wpływom ojca w takich sferach życia jak przekonania polityczne i stosunek do pracy zawodowej. Ojciec jest pierwszym w jego życiu przedstawicielem władzy. Ten „wódz rodziny” bardziej niż matka zwraca uwagę na cechy zachowania właściwe danej płci i dlatego wywiera na syna silniejszy niż matka wpływ w tym zakresie.
Ojciec odgrywa ważną rolę w rozwoju moralnym syna, w kształtowaniu się u niego wartości i sumienia. Chłopcy po naruszeniu różnego rodzaju norm zazwyczaj są mniej skłonni od dziewczynek do akceptowania upomnień i zmiany zachowania. Być może wynika to z ich bardziej rywalizującego nastawienia. Dlatego potrzebny jest im ojciec ze swoją pozornie chłodną konsekwencją i stanowczością. Taka postawa, którą łatwiej jest przyjąć mężczyźnie, zwiększa szanse na sukces wychowawczy.
Dalszy proces uczenia się przez syna, jak być mężczyzną, dokonuje się poprzez tzw. mechanizm modelowania. Ojciec w pewnym momencie życia syna przestaje być dla niego konkretną osobą, a staje się wzorem roli męskiej. Syn nie naśladuje już dosłownie zachowań ojca, ale odczytuje ich sens (po co ojciec to robi) i nadaje im własne znaczenie. Co więcej, uogólnia to, co obserwuje u ojca, i przyjmuje, że tak robią wszyscy ojcowie. I zaczyna robić to samo, ale po swojemu. Dzięki temu mechanizmowi syn przyswaja role społeczne, takie jak bycie mężem, rodzicem, pracownikiem.
Na tym etapie syn zaczyna dostrzegać i oceniać cechy osobowości ojca. Dlatego tak ważne jest, by miał go przy sobie, niejako pod ręką. Aby ojciec fizycznie i psychicznie był dla niego dostępny. Najlepiej, gdyby ojciec sam miał za sobą podobną drogę. By był osobą dojrzałą i zrównoważoną emocjonalnie.
Pasowanie na mężczyznę
W swojej pracy z mężczyznami, którzy w pewnym momencie swego życia pozostali bez kontaktu z ojcem na co dzień, obserwuję określone konsekwencje. Nie są one nieuchronne. Lecz rozluźnienie się relacji z ojcem spowodowane rozwodem znacznie zwiększa ryzyko ich pojawienia się. Wszystkie te konsekwencje są przejawami tego samego - zagubienia chłopca, a później mężczyzny w „chłopięcym”, a później „męskim” świecie.
Prawdopodobnie chłopiec pod nieobecność ojca, nie mając realnego wzorca męskiego, będzie tworzył własny obraz tzw. prawdziwego mężczyzny. Zazwyczaj charakteryzuje się on wtedy nadmierną liczbą cech i zachowań agresywnych. Chłopiec spostrzega, że w otaczającym go świecie to mężczyźni są np. żołnierzami, strażakami, czy policjantami. Do ich obowiązków należą walka i używanie siły. Zauważa, że to głównie mężczyźni uprawiają sporty o dużym ładunku ryzyka i agresji, itd. Dlatego wielu chłopców bycie mężczyzną łączy z demonstrowaniem siły, przemocy i agresji. Badania opisane przez Schona Lothara dowodzą, że chłopcy wychowywani tylko przez kobiety są bardziej agresywni i częściej wpadają w konflikt z prawem niż chłopcy, w których wychowaniu ojciec brał czynny udział. Jak to wyjaśnić? Otóż chłopiec wychowywany bez ojca tworzy sobie własny obraz mężczyzny i dąży do tego, by takim mężczyzną być. Odrzuca jednocześnie naśladowanie zachowań matki, jako - w jego mniemaniu - przynależnych tylko kobietom. Dlatego przeciwstawia się zasadom, które próbuje mu przekazać matka. Zachowuje się agresywnie z dwóch powodów. Po pierwsze, złości go to, co proponuje mu matka, bo nie jest to zgodne z tym, co sam sobie wymyślił. Po drugie, złość tę okazuje tak, jak jego zdaniem przystoi to mężczyźnie. Oczywiście dzieje się to w sposób nieświadomy.
Zauważyłem, że mężczyźni, w których życiu ojcowie byli nieobecni, jako dzieci najczęściej mieli słabą motywację do osiągnięć, charakteryzowali się niską samooceną oraz małą zdolnością do rezygnacji z bieżących nagród dla korzyści, które można by osiągnąć w przyszłości. Byli mniej skłonni do rywalizacji, mniej cierpliwi i odporni na niepowodzenia. Za to ujawniali większą koncentrację na sobie. Było w nich dużo lęku, przeważnie niewidocznego dla otoczenia. Mieli poczucie rozchwiania emocjonalnego, szybko wpadali w złość, zapadali się emocjonalnie, często odczuwali smutek bez przyczyny, mówili o falujących nastrojach. Często alienowali się w grupie. Mieli z tego powodu kłopoty z budowaniem i utrzymywaniem głębokich i długotrwałych związków z rówieśnikami. Choć zarazem postrzegani byli jako osoby bardzo towarzyskie.
Każdy chłopiec pragnie męskości tak jak pragnie pożywienia i wody. Trudno określić, co stanowi istotę męskości. Jest to coś, co przekazuje tylko mężczyzna mężczyźnie. Chłopiec od mężczyzny albo w towarzystwie mężczyzn uczy się tego, kim jest i co ma do dyspozycji. Nie nauczy się tego nigdzie indziej. Nie może się tego dowiedzieć od innych chłopców, nie pozna tego w świecie kobiet.
Ojciec kładzie fundament pod poczucie tożsamości młodego chłopca. Poprzez swoje wymagania i zachowanie przekazuje mu najistotniejszą wiedzę o tym, kim jest mężczyzna. Formuje w chłopcu ufność we własne siły i utrwala ją w nim. Ojciec jest pierwszym i najważniejszym mężczyzną w życiu syna. Tak jak kiedyś król pasował kogoś na rycerza, tak ojciec niejako pasuje swego syna na mężczyznę.
Zanim syn zostanie mężczyzną, ma wiele pytań, które wymagają odpowiedzi, ale nie może ich uzyskać od matki. Syn idzie do matki po pocieszenie, ale po przygodę, po szansę na odnalezienie się i nauczenie swej siły, kieruje się do ojca. U niego właśnie szuka odpowiedzi na to, czy dobrze coś robi i potwierdzenia swojej wartości. „Tato, popatrz, jak mi idzie, czy naprawdę jesteś ze mnie dumny?”. Kobiecość nigdy nie może ukształtować męskości. Choć na pewno ją wzbogaca.
Zastępczy partner
Dla kobiety pozostawionej przez męża wychowanie syna staje się często jedynym celem życia. Poświęca się dziecku i dla dziecka. W efekcie próbuje niejako zawłaszczyć syna. Na czym to polega? Matka stara się jak najdłużej utrzymać syna w sytuacji zależności emocjonalnej, bo wtedy „ma dla kogo żyć”. Hamuje jego próby usamodzielnienia się, ponieważ czuje lęk przed utratą sensu życia. Próbuje uczynić z syna „zastępczego partnera”, podkreślając: „on jest taki dobry dla mnie”. Taka postawa może powodować w dorosłym życiu chłopca wiele negatywnych skutków. Począwszy od egocentrycznej postawy w relacjach z rówieśnikami, a skończywszy na przyjęciu w późniejszym życiu, zwłaszcza w relacjach z kobietami, „postawy opiekuna” charakteryzującej się nieumiejętnością wystarczającego dbania o zaspokajanie własnych potrzeb.
Kobiety samotnie wychowujące synów powinny zwrócić uwagę na parę spraw. Ważne jest, żeby pamiętały o tym, że dziecko - czując się dzięki nim bezpieczne - chętniej poddaje się wpływom ojca. Dlatego istotne jest, by relacje rozwodzących się małżonków, na ile to jest możliwe, były poprawne. By nie okazywać przy dziecku wrogich emocji wobec współmałżonka. Dziecko jest bowiem w trudnej psychicznie sytuacji. Przeżywa potężny konflikt polegający na tym, wobec którego z rodziców powinno być lojalne. Na przykład syn bez akceptacji matki może nie chcieć spotykać się z ojcem, choć tak naprawdę bardzo tego pragnie. Dlatego tak ważne jest, aby dostał od matki „pozwolenie” na kontakt z ojcem. Ważne jest, aby dziecko nie stawało się w procesie rozwodowym obiektem manipulacji rozstających się małżonków. Aby nie było pośrednikiem między nimi, ani sędzią rozstrzygającym, kto ma rację. Rozwodzący się małżonkowie powinni wypracować w sobie i ze sobą płaszczyznę porozumienia. Najlepiej w tej sytuacji skorzystać z pomocy doświadczonego terapeuty.
Kobiety po rozwodzie często pragną, aby syn wypełnił pustkę, którą zostawił po sobie mąż. Proces ten nazywam wpychaniem syna w rolę powiernika lub opiekuna. Jeśli syn przyjmie tę rolę, będzie trwał w symbiozie z matką. Czasami, kiedy matka przywiera zbyt mocno, syn próbuje się siłą od niej oderwać. Dzieje się tak przeważnie w wieku dojrzewania i zwykle towarzyszy temu duże napięcie po obu stronach. Matka czuje się odrzucana, raniona. Chłopak jakby instynktownie wie, że musi odejść. A zarazem rodzi to w nim poczucie winy. Waha się. Matka odczytuje jego niezdecydowanie jako zachętę do walki o niego. Usztywnia się z lęku i różnymi charakterystycznymi dla siebie sposobami próbuje go zatrzymać przy sobie. Takimi sposobami mogą być np. szantaż emocjonalny, wzbudzanie poczucia winy. Syn albo temu ulega i czuje się nieszczęśliwy, bo spętany; albo walczy i też jest nieszczęśliwy, bo osamotniony i niezrozumiany. Często dotychczas dobra relacja między synem a matką psuje się. Dlatego wielu dorosłych mężczyzn ma niechęć do swoich matek. Pozostał w nich jakiś uraz, choć często nie wiedzą, dlaczego. Czują tylko, że nie mogą być blisko matek, rzadko do nich dzwonią. Błąd matki może być naprawiony przez zaangażowanie ojca.
Tato, popatrz jak mi idzie
Oto przykład rozmowy, która pokazuje naturalną różnicę między reakcją matki a reakcją ojca na sposób widzenia świata przez nastolatka.
Rodzice rozmawiają ze swoim nastoletnim synem o tym, jaki samochód chciałby mieć.
Syn mówi: - Myślałem o maluchu rajdowym. Co o tym myślisz tato?
Ojciec na to: - A co byś z nim robił?
Syn: - Jeździłbym nim po lesie. Wyjąłbym z niego tylną kanapę, zrobiłbym wsporniki...
- A później pojechalibyśmy nim na świeżo zaorane pole - dodaje ze śmiechem ojciec.
Następnie syn pyta matkę: - A ty jaki samochód chciałabyś dla mnie?
Na co matka: - Bezpieczny.
Nie ma lepszej ani gorszej reakcji. Obie te reakcje są potrzebne. Proszę matki, by nie narzucały synowi swego widzenia świata, postarały się go zrozumieć i zaakceptować próby odkrywania przez niego swojej męskości.
W przekazywaniu i uczeniu męskości ważne są nie tylko tzw. męskie umiejętności, takie jak majsterkowanie, piłowanie, kopanie piłki, itd., ale przede wszystkim ważna jest obecność ojca przy synu i radość z ich wzajemnego kontaktu, ważna jest obecność mężczyzny, który z ochotą użycza siebie. Kiedy mężczyźni mówią ciepło o swoich ojcach: „To ojciec nauczył mnie tak trzymać młotek i zawsze mówić prawdę” albo: „Pamiętam jak mój ojciec to robił, tak mówił” - to właśnie w tych momentach pokazują synom, jak zostaje się mężczyzną.
Synowie, chwaląc się przed ojcem tym, jak coś robią, np. jeżdżą na rowerze bez trzymanki, upewniają się w ten sposób, czy są dość odważni, wytrzymali, silni. Dlatego tak ważna jest odpowiedź ojca. Daje ona synom siłę do dalszych prób i wiarę we własne możliwości. Nawet gdy syn nie pyta, warto podkreślić takie jego cechy jak: spryt, przebiegłość, precyzję, itp. Proszę ojców, by byli czujni, gdy pojawi się „owo pytanie”, i gotowi na nie odpowiedzieć. Robiąc tak, pasują swego syna na mężczyznę. Tak jakby mówili mu wprost: „Tak, jesteś mężczyzną. Masz wszystko, co potrzeba”. Syn czeka na takie słowa ojca.
Milczenie ojca jest dla syna bardzo bolesne. Milczenie wynikające z nieobecności i niedostępności ojca.