Córki i ich ojcowie / 14 kwiecień 2008
Julita Wojciechowska
Kobiety pozbawione ojcowskiego wsparcia i ojcowskiej przychylności nigdy nie poczują się w pełni kobietami.
Rozpieszczający, wspierający, zdystansowany, dominujący, nieobecny albo uwodzący - według amerykańskiej psycholog Rose Perkins takie właśnie postawy ojcowie przyjmują wobec swoich córek. Tata rozpieszczający tworzy bardzo bliską relację z córką, zaspokaja wszystkie potrzeby finansowe i społeczne - często jednak w sposób nieodpowiedni do jej wieku. Taka dziewczynka nie ma motywacji i okazji do dorośnięcia. Ojciec wspierający towarzyszy córce w trudnych chwilach, stymuluje jej rozwój. Dzięki temu staje się ona samodzielna, świadomie kształtuje swoją tożsamość. Jest bardziej dojrzała niż dziewczynki wychowywane przez ojców rozpieszczających. Z kolei dla taty zdystansowanego najważniejszy jest spokój. Dlatego potrafi odsunąć od siebie córkę, a w trudnych chwilach wycofać się i na żonę zepchnąć rozwiązanie problemu. Aby mieć choćby złudzenie bliskości ojca, dziewczynka gotowa jest zawierać z nim ukryte porozumienia, nawet skierowane przeciwko innym członkom rodziny. Najbardziej rzucającą się w oczy cechą ojca dominującego jest stawianie wygórowanych żądań, za którymi nie idzie żadne wsparcie z jego strony. Co więcej, potrafi wręcz tyranizować zarówno córkę, jak i resztę rodziny. Skutek jest taki, że w relacji i z nim, i z innymi mężczyznami dziewczyna zachowuje się racjonalnie, ale ukrywa, tłumi swoje emocje. Natomiast córki ojców nieobecnych i uwodzących mają poczucie niezrozumienia i porzucenia.
Specyfika relacji między córkami a ojcami rzadko jest obiektem szerszych badań i analiz. Jednak te dotychczas przeprowadzone wskazują, że ojcowie wpływają na to, jak ich córki będą siebie traktować. W ciekawy sposób dowodzą tego badania dotyczące nawyków żywieniowych dziewcząt. Wskazują one na istnienie silnego związku między tym, co dziewczynka je, jaki ma obraz własnego ciała i jak siebie ocenia, a posiadanym przez jej ojca wyobrażeniem fizycznego ideału kobiety: im bardziej podkreśla on różnice między tym wyobrażeniem a wyglądem swojej córki, tym większe prawdopodobieństwo pojawienia się u niej zaburzeń jedzenia. W jednym z badań okazało się, że dziewczęta przyjmowały za swoje przekonanie ojców, że szczupłe kobiety są bardziej atrakcyjne i zdrowsze niż grube, a także mają znacznie większą szansę na odniesienie sukcesu. Wyciągały też z tego wniosek, że w przypadku kobiet fizyczna atrakcyjność jest ważniejsza niż inteligencja. W efekcie dziewczęta oceniane przez swoich rodziców jako grube częściej zmuszały się do wymiotów.
Na to, jak dziewczęta oceniają siebie, znacząco wpływa poziom bliskości w relacji z ojcem. Ma on dużo większe znaczenie niż poziom bliskości w relacji z matką. Różne badania pokazują, że dziewczyny, które określały swoje relacje z ojcami jako ciepłe i demokratyczne, są bardziej zadowolone z własnego ciała i mają znacznie wyższe poczucie własnej wartości niż te, które mniej pozytywnie oceniały te relacje.
Ojcowie w istotny sposób wpływają także na rozwój ról płciowych swoich córek. Wspomagają proces typizacji płciowej i bardziej niż matki akcentują heteroseksualny aspekt kobiecości. Ma to bardzo istotne znaczenie dla procesu tworzenia się tzw. płci rodzajowej (gender), którego podstawą są społecznie akceptowane zachowania kobiece i męskie. Wraz z postępem emancypacji kobiety zyskują coraz więcej możliwości społecznego zaistnienia, więcej niż w tradycyjnym układzie ról płciowych. Dlatego też niektórzy badacze uważają, że zbyt silny nacisk ojców na realizację przez ich córki ról i zadań przypisanych stereotypowo kobietom (typizacja) może mieć negatywny wpływ na proces kształtowania się tożsamości płciowej, zwłaszcza w okresie dorastania.
Często zdarza się, że gdy dziewczęta stają się kobietami, ich ojcowie odsuwają się, nie okazują im tak dużo czułości jak wcześniej, formalizują relacje z nimi. Zazwyczaj taka postawa wynika z lęku ojców przed rodzącą się seksualnością córek i przed własnymi reakcjami na nią. Jednak zachowując się tak, odbierają swoim córkom wsparcie i nie dają im potwierdzenia wartości i kobiecości. W efekcie dorastające dziewczęta nie będą miały poczucia wsparcia i bezpieczeństwa, zrodzi się w nich lęk przed intymnością, będą też miały duże trudności w nawiązywaniu bliskich relacji z innymi mężczyznami.
Kobiety, które nie czują się afirmowane przez swoich ojców, mają tendencję do wchodzenia w związki z mężczyznami w podobny sposób, jak wchodziły w relacje z ojcem. Chcą doświadczyć intymności, ale nie wierzą, że mężczyźni mogą im ją dać albo długo pozostać w intymnym związku. Dlatego ciągle są czujne i nieufne. Kobiety, które czują się podziwiane i akceptowane przez swoich ojców, mają wyższe poczucie własnej wartości, a co za tym idzie, mniej się boją intymnych relacji z mężczyznami.
Mimo że kobieta w swojej roli identyfikuje się z matką, to jej poczucie własnej wartości, samookreślenie, zadowolenie z kobiecości i seksualności zależą od jakości relacji z ojcem, a przede wszystkim od tego, czy jest przez niego akceptowana. Jeśli zabraknie akceptacji, szczególnie w okresie dorastania, może zostać zaburzony cały skomplikowany proces budowania się tożsamości płciowej. Kobiety pozbawione ojcowskiego wsparcia i ojcowskiej przychylności nigdy nie poczują się w pełni kobietami, nie nawiążą bliskich relacji z innymi mężczyznami. Będą rozdarte między możliwościami dawanymi im przez emancypację a ograniczeniami narzucanymi przez tradycyjnie rozumianą rolę kobiety.
Czytaj też "Moja mama i... ten ojciec"