Rozbiory Polski
Rozbiory Polski, zagarnięcie ziem polskich przez trzy sąsiadujące z Polską państwa: Prusy, Rosję i Austrię. Pierwszego rozbioru dokonano w 1772, drugiego w 1793, trzeciego w 1795.
Z projektem podziału części ziem polskich wystąpił wobec Katarzyny II król Prus Fryderyk II jeszcze w 1768 r. Dążył on bowiem (po opanowaniu Śląska w 1740) do zajęcia ujścia Wisły. Grabież ziem polskich rozpoczęła w 1769 r. Austria, zagarniając Spisz i cześć Podhala, następnie w 1770 r. Prusy zagarnęły tereny Prus Królewskich. Formalnie pretekstem do pierwszego rozbioru była konfederacja barska zawiązana pod hasłem obrony wolności szlacheckich, przeciw samowoli rosyjskiej w Rzeczypospolitej i popieraniu dysydentów.
Państwa ościenne wykorzystały konfederację, aby oskarżyć Polskę o anarchię. Na początku 1772 r. zostało podpisane porozumienie rosyjsko-pruskie, do którego później przyłączyła się Austria. 5 sierpnia 1772 r. w Petersburgu trzy państwa podpisały konwencję, na mocy której ustalono granice pierwszego rozbioru. Opanowanie terytoriów zagarniętych odbyło się bez poważniejszego oporu.
W pierwszym rozbiorze Rosja zajęła 92 tyś. km2 z l mln 300 tyś. mieszkańców. Był to obszar obejmujący ziemie na wschód od Dźwiny i Dniepru resztkę Inflant i część Białorusi. Prusy zajęły 36 tyś. km2 z 580 tyś. mieszkańców. Był to obszar obejmujący Warmię, województwa pomorskie, malborskie i chełmińskie, bez Gdańska i Torunia, oraz tereny położone nad Notecią. Na zabranych ziemiach wprowadzono administrację i sądownictwo na wzór pruski. Prusy Królewskie stały się nowa prowincją jako Prusy Zachodnie, Warmię włączono do prowincji Prusy Wschodnie (dawne Prusy Książęce), a z północnych ziem Wielkopolski utworzono okręg nadnotecki, który zaczęto szybko kolonizować. Władze pruskie przejęły królewszczyzny oraz dobra kościelne. Grunty majątków szlacheckich i gospodarstw chłopskich zostały obłożone znacznymi podatkami. Musiała je płacić także ludność bezrolna i miejska. Rozpoczęto także wysiedlać uboższą ludność żydowską, a bogatszą obciążono wysokimi podatkami. Systematycznie brano rekruta. Austria zajęła ok. 83 tyś. km2 z 2 mln 650 tyś. ludności. Był to obszar obejmujący południową część województwa krakowskiego i sandomierskiego oraz województwo ruskie. Obszary te nazwano Królestwem Galicji i Lodomerii. Wykorzystując niedokładności przy wytyczaniu granic. Austriacy przesunęli granicę znad Seretu po Zbrucz. W celu administrowania uzyskanymi ziemiami utworzono gubernium we Lwowie. Cesarskiemu gubernatorowi podlegało 24 starostów stojących na czele cyrkułów (okręgów). Językiem urzędowym stał się język niemiecki. Szlachtę polską pozbawiono praw politycznych. Wprowadzono wysokie podatki, przejęto na rzecz skarbu królewszczyzny i dobra kościelne, które niebawem rozprzedano, zaczęto likwidować klasztory. Wydano wiele rozporządzeń (tzw. patentów) dotyczących sytuacji chłopów, a mianowicie zagwarantowano nieusuwalność ich z gruntu, jeśli będą wypełniali swe powinności względem pana; ograniczono pańszczyznę do trzech dni w tygodniu z gospodarstwa; ogłoszono zamianę pańszczyzny na czynsze, ale ten patent cesarz Józef II szybko odwołał (1790) wobec protestów szlachty w całym państwie.
W sumie Rzeczpospolita utraciła ok. 30% terytorium i 35% ludności. Straty Polski i Litwy nie były jednak równe. Polska została pozbawiona źródeł swojego bogactwa: podkrakowskich i ruskich salin, silnych miast i żyznych ziem Prus Królewskich i Kujaw, bezpośredniego dostępu do morza i - ze względu na wysokie cła pruskie - możliwości spławiania do Gdańska zboża, najważniejszego towaru eksportowego. Litwa natomiast zachowała podstawy swojej gospodarki - zagarnięte przez Rosję ziemie stanowiły obszar zacofany, położony na obrzeżu państwa. Zawarty kilka lat później z Rosją traktat handlowy zapewniał swobody i wolny od cła spław towarów Dźwiną do Rygi. W następstwie pierwszego rozbioru w znacznym stopniu pogorszyła się sytuacja ekonomiczna kraju.
Pierwszy rozbiór był zwykłym aktem gwałtu i przemocy wypływającym z bezwzględnego dążenia do ekspansji kosztem słabszego sąsiada. Rosja, Prusy, Austria zagarnęły część ziem Rzeczypospolitej nie dlatego, że ta znalazła się w stanie anarchii i Stanisław August nie mógł nią sprawnie rządzić, ale dlatego, że podjęte przez Familię i króla dzieło reform zaczęło przynosić efekty.
Ościenne państwa zażądały od Rzeczypospolitej uznania rozbioru. Wybrano posłów na sejmikach pilnowanych przez wojska rosyjskie. W otoczonej przez obce wojska Warszawie główną niesławną rolę na sejmie 1773-1775 roku odegrał Adam Poniński, będąc na żołdzie trzech ambasad potomek rodziny senatorskiej, gotowy na wszystko dla zdobycia pieniędzy na hazard. Poniński przez cały czas trwania sejmu gorliwie współpracował z ambasadorem Rosji Ottonem Magnusem Stackelbergiem.
Drugą postacią na trwałe złączoną z przebiegiem sejmu rozbiorowego był poseł nowogrodzki Tadeusz Rejtan. Zobowiązany przez sejmik do przeciwstawienia się zaborom sprzeciwił się nielegalnemu zawiązaniu konfederacji sejmowej i oddaniu godności marszałka Ponińskiemu. Uniemożliwienie zawiązania konfederacji generalnej sejmowej miało za cel niedopuszczenie do przejścia z głosowania jednomyślnego (czyli stuprocentowego) na głosowanie większościowe. Gdyby uznano jego protest, (w tym przypadku głos jednego posła oznaczający liberum veto) mógłby nie dopuścić do zatwierdzenia traktatów przekazujących ziemie Rzeczypospolitej zaborcom.
W dniu rozpoczęcia obrad nie dopuścił do wręczenia Ponińskiemu laski marszałkowskiej, czyli rozpoczęcia obrad. Następnego dnia wszedł wraz z innymi posłami nowogrodzkimi, Stanisławem Bohuszewiczem-Minkowskim i Samuelem Korsakiem-Sowiczem, do sali sejmowej, mimo że drogę zagradzali żołnierze. Trzej posłowie pozostali w izbie poselskiej na noc. Ich zdecydowanie sprawiło, że Poniński jeszcze dwukrotnie odraczał rozpoczęcie obrad. Po kilkudziesięciu godzinach oporu, dowiedziawszy się, że szantażowany całkowitym rozbiorem kraju król przystąpił do konfederacji, Rejtan z towarzyszami opuścił izbę poselską. Swój protest uprawomocnił wpisem do ksiąg grodzkich.
Sejm przyjął wniosek Ponińskiego o wyłonieniu delegacji z nieograniczonymi uprawnieniami i odroczenie obrad. Delegacja podpisała traktaty rozbiorowe, a 30 września 1773 r. ratyfikował je sejm. Rok później przyjęto projekt nowych praw kardynalskich, także zatwierdzonych przez sejm (1775) i gwarantowanych przez wszystkich zaborców.
Jakie stanowisko zajął wobec rozbiorów Stanisław August? Król niemal od początku swojego panowania starał się - bez otwartego przeciwstawienia się Rosji, carycy Katarzynie lub rosyjskim ambasadorom - prowadzić politykę zgodną (jego zdaniem) z interesem państwa polsko-litewskiego, nie był jednak człowiekiem twardym. Przeciwstawiał się rozbiorom tak, jak mógł. Protestował przeciw bezprawiu na dworach zaborców i innych państw Europy. Inspirował w prasie zagranicznej artykuły potępiające rozbiory. Na jego polecenie Feliks Franciszek Łojko dowodził nieprawdy historycznych argumentów zaborców. Stanisław August ustąpił dopiero zaszantażowany rozbiorem całego kraju. Osiągnął tyle, że oświecona Europa uznała rozbiory za zbrodnie polityczną i potępiła je.
Do drugiego rozbioru Polski doszło w 1793 r. po przegranej wojnie polsko-rosyjskiej, podjętej w obronie Konstytucji 3 maja. Inicjatywa drugiego rozbioru, podobnie jak pierwszego, wyszła od Prus, które po klęsce poniesionej jesienią 1792 r. przez koalicję państw walczących przeciw rewolucyjnej Francji, zaczęły się domagać w zamian za pozostanie w antyfrancuskiej koalicji wynagrodzenia ziemiami polskich. Tendencja do zagarnięcia dalszych obszarów Rzeczypospolitej zwyciężyła również w otoczeniu Katarzyny II, natomiast Austria dążąca wówczas do zagarnięcia Bawarii dała się zwieść Rosji i Prusom i nie wzięła udziału w nowym rozbiorze. W tej sytuacji 23 stycznia 1793 r. podpisano w Petersburgu nową konwencję rozbiorowa, między Rosją i Prusami. Wojsko Rzeczypospolitej zostało częściowo rozbrojone przez targowiczan. Mimo to próby oporu przeciw oddziałom pruskim miały miejsce w Gdańsku i w Toruniu. Państwo polskie znalazło się pod całkowitym protektoratem rosyjskim. Ambasador rosyjski J. Sievers postarał się o to, aby w sejmie zwołanym do Grodna w celu zaakceptowania drugiego rozbioru zasiedli posłowie gotowi przyjąć wszystkie żądania; nie cofnął się przed groźbami, aresztowaniami, konfiskatą dóbr oponentów. Izbę poselską otoczono wojskiem i w tej sytuacji ratyfikowano cesję (zrzeczenie się części państwa) na rzecz Rosji. Znacznie silniejszy opór był przeciw ratyfikacji cesji na rzecz Prus. Osiągnięto ją dopiero po całonocnych milczących obradach. Wtedy to marszałek sejmu Stanisław K. Bieliński uznał milczenie za znak zgody i traktat z Prusami zawarto i ratyfikowano.
W drugim rozbiorze Rosja zajęła 250 tyś. km2 z ok. 3 mln mieszkańców — większość Białorusi po linię Druja-Pińsk oraz Ukrainę Prawobrzeżną z Podolem i częścią Wołynia. Prusy zajęły ok. 58 tyś. km2 z ponad l mln mieszkańców, w tym od dawna pożądane Gdańsk i Toruń, a także resztę Wielkopolski i część Mazowsza, z których utworzono prowincję Prusy Południowe, oraz skrawek Małopolski z Częstochową.
Drugi rozbiór był katastrofą gospodarczą, rozerwano bowiem więzi kształtującego się rynku krajowego, co doprowadziło do wielkiego krachu bankowego. Zarówno gospodarka miejska, jak i rolnictwo stanęły w obliczu wielkiego kryzysu, uginając się pod ciężarem kontrybucji ściąganej przez wojska rosyjskie. Skarb państwa był całkowicie wyczerpany. Okrojone państwo zostało skazane na występowanie w roli podporządkowanego Rosji buforowego państewka, niezdolnego do samodzielnego bytu. Sejm przywrócił ustrój z okresu Rady Nieustającej. Wojsko zredukowano do 15 tys. żołnierzy. Zgodnie z nowym traktatem polsko-rosyjskim pracami Rady Nieustającej kierować miał ambasador rosyjski.
Trzeci rozbiór Polski nastąpił po upadku powstania kościuszkowskiego. 24 października 1795 r. po długich, pełnych sporów rokowaniach trzy państwa zaborcze ustaliły granice zaborów. Konwencję rozbiorową podpisano 26 stycznia 1797 r. w Petersburgu. Uzgodniono również, że żaden z monarchów nie będzie nigdy używał tytułu króla polskiego. Wyrażona została tym samym wola wymazania z ludzkiej pamięci niepodległej Rzeczypospolitej.
W trzecim rozbiorze Rosja zajęła obszar liczący 120 tyś. km2 z 1,2 mln ludności większa część Żmudzi i województwa trockiego, resztę województwa wileńskiego, nowogródzkiego i wołyńskiego, niemal całe województwo brzesko-litewskie oraz część ziemi chełmskiej. Ziemie zajęte przez Rosję podzielono na gubernie i wprowadzono w nich rosyjską administrację, utrzymano jednak dawne sądy ziemskie. Katarzyna II rozpoczęła prześladowania unitów, zmuszając ich do przejścia na prawosławie. Represje dotknęły również szlachtę pozbawioną majątków, starano się ją skłonić do obrania kariery wojskowej, odbierano jej przywileje szlacheckie, a nawet przesiedlano w głąb Rosji. Car Paweł I złagodził politykę wobec Polaków, przywrócił samorząd szlachecki i dawne prawo, czyli tzw. Statut litewski. Aleksander I pozwolił w szkolnictwie kontynuować tradycje Komisji Edukacji Narodowej. W 1807 zabór rosyjski został na stałe powiększony o obwód białostocki, a w 1809-15 przejściowo o obwód tarnopolski. Po utworzeniu Królestwa Polskiego ziemie wcześniej uzyskane przez Rosję były potocznie nazywane „ziemiami zabranymi”. Prusy zabrały dalsze 48 tyś. km2 z ok. l mln mieszkańców, były to: większość Mazowsza z Warszawą, część Podlasia, ziemie litewskie po Niemen, a na południu tereny byłego księstwa siewierskiego. Dokonano nowego podziału administracyjnego ziem drugiego i trzeciego zaboru pruskiego Prusy Południowe objęły ziemie na lewym brzegu Wisły stanowiące trzy departamenty (poznański, kaliski i warszawski), oprócz Nowego Śląska, który przyłączono do Śląska pruskiego. Ziemie położone na północ od Wisły i Bugu nazwano Prusami Nowowschodnimi, dzieląc je na dwa departamenty (płocki i białostocki). Również na tych ziemiach zostały wprowadzone wysokie podatki, przejęto na rzecz skarbu pruskiego dobra kościelne oraz królewszczyzny (ich dotychczasowym użytkownikom miano wypłacać rekompensaty). Dobra te były następnie wydzierżawiane lub też sprzedawane za bezcen szlachcie niemieckiej. Wojna 1806-07 położyła kres panowaniu pruskiemu na znacznej części zagarniętych obszarów. Austria zajęła 47 tyś. km2 z 1.5 mln ludności — część Małopolski miedzy Pilicą a Bugiem wraz z częścią Mazowsza i Podlasia. Tereny te nazwano oficjalnie Galicją Zachodnią, choć leżały na północ od „starej” Galicji, a potocznie nazywano Nową Galicją. Pod rządami Austrii po/ostały do 1809.
W sumie Austria zagarnęła ok. 129 tyś. km2. Prusy ok. 141 tyś. km2, a Rosja ok. 463 tyś. km2 ziem Rzeczypospolitej.
Króla Stanisław August Poniatowski został przewieziony do Grodna. W listopadzie 1795 r. abdykował, w zamian za obietnicę spłacenia jego długów. Po śmierci Katarzyny II (1797) wyjechał do Petersburga gdzie w 1798 r. zmarł.
Całkowita likwidacja państwa wraz z rozbiorem jego terytorium narodowego była w stosunkach europejskich faktem dotąd nie spotykanym, naruszającym wszelkie zasady stosunków międzynarodowych. Na likwidację państwa polskiego Europa patrzyła obojętnie.
T. Cegielski, Ł. Kądziela, Rozbiory Polski 1772-1793-1795, Warszawa 1990. P. Jasienica, Rzeczpospolita Obojga Narodów, Warszawa 1982. R. H. Lord, Drugi rozbiór Polski, Warszawa 1984. Z. Zielnińska, Ostatnie lata Pierwszej Rzeczypospolitej, Warszawa 1986.
Ocena rozbiorów i okresu I Rzeczypospolitej
Upadek i odnowa państwa
Kres istnienia I Rzeczypospolitej zmusza również obecnie do zadawania pytań o powody utraty przez nią bytu państwowego. Odpowiedź na te pytania musi jednak poprzedzić wyraźne stwierdzenie: rozbiory nastąpiły nie w czasie największej słabości państwa polsko-litewskiego, ale w okresie odradzania się Rzeczypospolitej; błędem jest więc mówienie o upadku państwa w kontekście rozbiorów. Załamanie kraju miało swój początek za panowania Jana II Kazimierza (podczas wojen z Kozakami oraz ze Szwecją, z Rosją, z Siedmiogrodem). Zapoczątkowany wówczas kryzys gospodarczy pogłębił się w czasach saskich, podczas wojny północnej. Za panowania Wettinów, w dużej mierze wskutek obojętności władców na dobro Rzeczypospolitej, upadek przeżywały również różne dziedziny funkcjonowania państwa: rząd, parlamentaryzm, wojskowość.
Odnowa państwa rozpoczęła się już w 1. połowie XVIII wieku od działań jednostkowych: Collegium Nobilium Stanisława Konarskiego (1740), Biblioteki Załuskich (1747), druku pierwszych projektów zmian politycznych (Stanisława Leszczyńskiego „Glos wolny wolność ubezpieczający”, 1749; Stanisława Konarskiego „O skutecznym rad sposobie”, 1760-1763). Początek panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego przyniósł pierwsze reformy, inspirowane przez wąską grupę oświeconych polityków (Familie i króla). Czasy Sejmu Wielkiego, wojny z Rosją i targowicą oraz powstania kościuszkowskiego udowodniły, że poprawa funkcjonowania państwa przestała być przedmiotem troski jedynie elit, a wprowadzone w maju 1791 roku reformy ustrojowe miały poparcie społeczne. Jak ocenił jeden z historyków: „Polacy [...] dźwignęli się własnym rozumem i szli do ocalenia może nie dość szybko, krokiem nie dość pewnym i wyliczonym, ale niezachwianym. Jeszcze jedno pokolenie, a nikt by nie poznał wnuków epoki saskie!”.
Zagłada Rzeczypospolitej
Kolejne rozbiory były czystym bezprawiem, gwałciły bowiem podstawowe zasady prawa międzynarodowego, że układów trzeba dotrzymywać (pacta sunt servanda); że nie wysuwa się pretensji bezzasadnych lub dawno wygasłych; że nie należy ingerować w sprawy wewnętrzne innych państw; że przy zawieraniu umów międzypaństwowych nie stosuje się przymusu. Przed II rozbiorem Rosja i Prusy gwarantowały Rzeczypospolitej integralność terytorium oraz obiecywały jej obronę przed tymi, którzy będą chcieli ją naruszyć. Pretensje Austrii do Galicji, wywodzone z krótkiego zwierzchnictwa królów węgierskich nad księstwem halicko-włodzimierskim (w XIII w.), czy Prus do Pomorza Gdańskiego, wiązane z panowaniem krzyżackim nad tą dzielnicą, były całkiem bezzasadne. Państwa obce ingerowały w przebieg polskich elekcji. Na sejmach 1773 i 1793 roku wojska rosyjskie otaczały miejsce obrad, traktaty rozbiorowe przyjęto więc pod naciskiem.
Zwykłym kłamstwem było, że rozbiory nastąpiły wskutek anarchii w Rzeczypospolitej. W latach 1764-1772, 1788-1792 i 1794-1795 wydarzenia w Polsce rozgrywały się według tego samego scenariusza: „orędownicy reform, którym udaremniono przeprowadzenie planów naprawy ojczyzny legalnymi metodami, zwracali się ku bezprawnym działaniom, które wojska rosyjskie musiały tłumić siłą. [...] Aby uniknąć ryzyka rozszerzania się pożaru, [...] carowa Rosji musiała zwracać się do swych pruskich lub austriackich konkurentów o wyrażenie zgody i pomoc. [...] jako zapłaty za tę pomoc, Berlin lub Wiedeń żądał kawałka polskiej ziemi. Każdy rozbiór był zatem logiczną konsekwencją próby rozpoczęcia realizacji programu reform”.
Na tle państw europejskich ustrój Rzeczypospolitej był wyjątkowy, a „filozofia polityczna” jej „stanu rządzącego” - czymś zadziwiającym. We wszystkich niemal krajach od XVI wieku uznawano, że kryterium oceny władcy i ustroju stanowi skuteczność działania; panujący umacniali swą potęgę, a najwierniejsi poddani uzasadniali słuszność posiadania przez monarchów nieograniczonej prawem władzy i istnienia silnego aparatu państwowego. W tym samym czasie w Rzeczypospolitej za nadrzędne uznawano takie wartości, jak prawo i wolność. Prawo stało ponad królem, a funkcjonowanie państwa (sądownictwa, służby skarbowej) w dużym stopniu związane było z samorządem szlacheckim (sejmikami). Gdy inne państwa dążyły do poszerzenia granic i powiększały swe armie (program taki akceptowały elity polityczne), Rzeczpospolita starała się jedynie utrzymać swój stan posiadania. W wieku XVIII - „wieku rozumu” i pochwały tego, co praktyczne - takiej postawy nie ceniono. Rosja, Prusy i Austria, sąsiadujące z Koroną i Litwą, prowadziły agresywną i bezwzględną politykę, nastawioną na ekspansję terytorialną. Niesuwerenna Rzeczpospolita nie była nawet w stanie przeciwstawić się liczniejszym, lepiej uzbrojonym i wyszkolonym armiom sąsiadów. Walcząca o samodzielność - musiała uznać słabość swych wojsk. Klęski poniesione w wojnie 1792 roku i w powstaniu kościuszkowskim nie oznaczały jednak pogodzenia się z niewolą.
Ocena okresu panowania Stanisława Augusta i ocena ostatniego elekta
„Odziedziczywszy państwo słabe i nie w pełni suwerenne, politycy 2. polowy XVIII wieku nie zdołali uchronić go przed rozbiorami. Mimo to bilans epoki stanisławowskiej wypada dodatnio. Państwo upadło wówczas, gdy przestało »stać nierządem«, gdy rozpoczynał się proces reform. By do odrodzenia Rzeczypospolitej nie dopuścić sąsiedzi zniszczyli je przemocą”.
Ważne przemiany zaszły w sferze stosunków społecznych: szlachta średnia usamodzielniała się, wydobywała spod kurateli magnatów; zaczęło odradzać się świadome swych potrzeb mieszczaństwo; zapoczątkowano zmiany położenia chłopów. Dla dalszych losów społeczeństwa ogromne znaczenie miały osiągnięcia w dziedzinie oświaty - wychowanie pokolenia młodych ludzi wyznających nowy system wartości, stawiających na pierwszym miejscu miłość ojczyzny i gotowych do podporządkowania jej dobru własnych interesów. Nie mniejsze znaczenie miało powszechne przekonanie, że wady ustroju zdołano przezwyciężyć, oraz poczucie wartości spuścizny politycznej, jaką stanowiła Konstytucja 3 maja. Dzięki „Ustawie rządowej” Polska jako konstytucyjna monarchia znalazła się w czołówce przemian. W wielu krajach europejskich dokonać się one miały dopiero w następnym stuleciu.
Inaczej musi wyglądać ocena ostatniego monarchy. Mimo niekwestionowanego udziału Stanisława Augusta Poniatowskiego w osiągnięciach politycznych epoki - w przyjęciu reform na sejmach 1764-1766 roku, w powołaniu Komisji Edukacji Narodowej, w pracach nad Konstytucją 3 maja, mimo jego wielkich zasług dla ożywienia kulturalnego kraju (m.in. powołanie Szkoły Rycerskiej, powstanie Teatru Narodowego, „Monitora”), mimo osobistego zaangażowania w wiele pożytecznych przedsięwzięć - saldo jego dokonań jest ujemne. Szansę Stanisława Augusta na szacunek u potomnych przekreśliło przystąpienie do targowicy. Niezależnie od przyczyn tej decyzji pozostają fakty: władca wystąpił przeciw przyjętej i zaakceptowanej przez społeczeństwo konstytucji, przeciw reformie, której był współtwórcą, przyłączył się do zdrajców. Drugi niewybaczalny błąd król popełnił w 1795 roku. Abdykując, czyli zrzekając się formalnie tronu - uznał bezprawne rozbiory.
Dziedzictwo Rzeczypospolitej - obiegowe opinie
Związki Polaków żyjących u progu III tysiąclecia z Rzecząpospolitą zmazaną z map Europy ponad dwieście lat temu są żywe i różnorodne. W ważnych chwilach chętnie przywołuje się tysiącletnią historię, wielkie zwycięstwa pod Grunwaldem i Wiedniem, przypomina o wierności państwa i władców Kościołowi. Powodem dumy narodowej jest „polska tolerancja", która dała krajowi sławę „państwa bez stosów”, oraz Konstytucja 3 maja, o której powszechnie wiadomo, że była pierwszą nowożytna konstytucją europejską (a drugą w świecie, po konstytucji Stanów Zjednoczonych). Na tym jednak wyczerpuje się z reguły znany katalog zasług Rzeczypospolitej. O wiele lepiej znane są błędy i wady naszych przodków. Polacy wiedzą, że przyczyną wszelkiego zła była anarchia, liberum veto i wolna elekcja, że chłopów bezlitośnie wyzyskiwano, a do powszechnych wad szlachty należało pijaństwo, warcholstwo, pieniactwo, zacofanie i prywata. Te uproszczone, czarno-białe oceny, sformułowane i wielokrotnie powtarzane przez publicystykę polityczną i dydaktyczną literaturę oświecenia, zapadły w zbiorowej pamięci, utrwalone w XX wieku ideologicznym potępieniem demokracji szlacheckiej. Także dziś chętnie sięga się do nich, uzasadniając w ten sposób wszelkie błędy oraz niepowodzenia w działalności publicznej i prywatnej.
Tymczasem ani lista zasług nie jest tak krótka i oddalona od współczesności, ani katalog wad narodowych tak jednoznaczny.
Zarówno publicystyka, jak i utwory dydaktyczne podporządkowane są regułom gatunków, między innymi konieczności ukazania przykładów podlegających jednoznacznej ocenie moralnej, raczej negatywnych niż pozytywnych. W polskiej przeszłości zapewne nie mieli przewagi w społeczeństwie: pijacy, nieuki, warchoły, fircyki i żony modne, wytrwale ośmieszani przez satyryków oświecenia.
Dziedzictwo Rzeczypospolitej - poszanowanie prawa, wolność, umiejętność zgodnego współżycia
Najważniejszą spuścizną, jaką pozostawiło potomnym państwo zniszczone przez sąsiadów w 1795 roku, jest przede wszystkim jego istnienie. Docenić ten fakt można dopiero po zestawieniu polskiej tradycji tysiącletniego państwa, o bogatej historii, rozwiniętej kulturze powstałej w języku narodowym, z sytuacją krajów i narodów, które poszukują tożsamości, nie mają własnej historii państwowej ani tradycji kulturowe, uważają swój język za gorszy od języku najeźdźców. W tym kontekście rozpatrywać należy walory i wady dawnego państwa.
„Prawa Koronne... są jako dusza Rzeczypospolitej, bez których, żadna Rzeczpospolita nigdy stać nie może” stwierdzili posłowie na sejmie w 1548 roku. Państwo polsko-litewskie było tym wyjątkowym - poza Anglią - krajem, w którym prawo stało ponad monarchą, a stanowiący je parlament miał nadrzędne miejsce wśród organów władzy. Królów „powoływano do praw Rzeczypospolitej” - mieli być ich strażnikami, komentatorami i sędziami (w wypadku naruszenia prawa), ale przede wszystkim mieli ich przestrzegać. Pozycja nie chroniła władcy przed odpowiedzialnością za nieprzestrzeganie bądź złamanie prawa - Zygmunt III Waza musiał bronić się przed zarzutami na sejmie w 1592 roku, niedbałość panujących o dobro kraju była przyczyną rokoszy i konfederacji.
Moc stanowienia prawa należała w Rzeczypospolitej do sejmu, który tworzyli współuczestnicy władzy: król, rada królewska (senat) i stan rycerski (izba poselska). Podejmowanie decyzji było trudne, musieli bowiem zgodzić się na nie wszyscy uczestnicy obrad. Uzgadnianie postaw wymagało od sejmujących przede wszystkim poczucia odpowiedzialności za dobro wspólne i gotowości do wyrzeczeń. Praktyka dowodziła, że można skłonić mniejszość, nawet mającą wiele do stracenia, do podporządkowania się woli większości. „Ucieranie” głosów, poszukiwanie porozumienia (konsensusu) przedłużało obrady, ale dawało prawo wypowiedzenia swego zdania każdemu przedstawicielowi szlachty, a następnie zmuszało do uwzględniania opinii mniejszości (etnicznych, kulturowych, wyznaniowych) i zobowiązywało do wykonania decyzji.
Wolność głosu, obok prawnie zagwarantowanej wolności osobistej (gwarancje z lat 1422, 1430, 1433) i wolności sumienia (1552, 1564, 1573) należała do podstawowych praw wewnętrznie równego stanu szlacheckiego. W ten sposób w dawnej Rzeczypospolitej około 10% ogółu społeczeństwa cieszyło się - używając dzisiejszej terminologii - pełnymi prawami człowieka i obywatela (porównywalny procent szlachty, ale posiadającej znacznie mniejsze prawa, miała w Europie jedynie Hiszpania).
Społeczeństwo szlacheckie zdawało sobie sprawę z walorów wolnościowego ustroju. Doceniało państwo, które nie niszczyło odrębności. „Rzeczpospolita nasza nie jest jako drzewo, które idzie z jednego pnia, jest jako mur z cegieł układany” - mówiono na sejmiku w 1611 roku. W Polsce od XIV wieku zgodnie współżyli katolicy i prawosławiu, na Litwie poganie (następnie katolicy Litwini) i prawosławni (Rusini). W obu państwach mieszkali Żydzi, Ormianie, Niemcy, w Wielkim Księstwie Litewskim także Tatarzy i Karaimi. Pojawienie się w XVI wieku luteranów, kalwinów, braci czeskich i arian tylko wzbogaciło istniejącą od dawna mozaikę nie zakłóciło stabilnego układu. W dobie wojen religijnych polska wolność osobista stała się podstawą dążenia do prawnej regulacji stosunków wyznaniowych i stworzenia gwarancji dla wolności sumienia; dopiero w czasach późniejszych zgodne współżycie zmieniło się w tolerancję, „znoszenie” obecności ludzi innej wiary. Drugim fenomenem dziejowym jest fakt, że rozwój terytorialny Polska zawdzięczała nie podbojom, ale przyciągającej mocy praw i wolności, jakimi cieszyli się jej obywatele (szlachta). To dzięki nim w Rzeczypospolitej znaleźli się mieszkańcy Prus Królewskich, Inflant, Litwy i Rusi.
Obiegowe opinie głoszą, że w XVII wieku i w 1. połowie XVIII wieku w Rzeczypospolitej nastąpił „przerost wolności”, że liberum veto („wolne nie pozwalam”) zanarchizowało system parlamentarny (sejmiki i sejmy), a wolne elekcje stały się pretekstem do ingerencji mocarstw ościennych w sprawy Polski i Litwy. W dawnej Polsce spierano się, czy lepsze jest niepodjęcie decyzji, czy uchwalenie złych praw. Współcześni historycy zastanawiają się, jaki był rzeczywisty wpływ liberum veto na przebieg obrad - przed 1652 rokiem posłowie także rozchodzili się bez uchwał. Z drugiej strony uwzględnienie głosu jednego nieprzejednanego posła (Tadeusza Rejtana) uniemożliwiłoby na przykład zaakceptowanie przez sejm pierwszego rozbioru. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XVIII wieku sejmy wypracowały praktykę skutecznego obradowania bez liberum veto, a Konstytucja 3 maja zniosła możliwość zrywania sejmów. Także wolne elekcje w XVIII-wiecznej Europie okazały się szkodliwe - ta sama konstytucja wprowadziła więc na tron znaną już poddanym dynastię.
Poniński Adam, ur. 1732. zm. 1798. kuchmistrz wielki koronny, podskarbi wielki koronny od 1773: w 1773-75 marszałek sejmu, na którym zatwierdzono pierwszy rozbiór Polski. Poniński był gotów do wykonania każdego polecenia przedstawicieli mocarstw rozbiorowych. Za swe usługi otrzymywał 24 tyś. dukatów rocznej pensji. W czasie sejmu groził oponentom egzekucją wojskową, rozszerzeniem zaborów i zniszczeniem stolicy. Żądał powołania Rady Nieustającej, licząc, że będzie to organ całkowicie uległy wobec Rosji. Przywłaszczył sobie znaczne sumy pochodzące z funduszów przeznaczonych po kasacie zakonu jezuitów na potrzeby Komisji Edukacji Narodowej. Wyrokiem sądu sejmowego w 1790 został za nadużycia skazany na banicję; wyrok ten został anulowany przez targowicę.
Rejtan Tadeusz, ur. 1746. zm. 1780, poseł nowogródzki na sejm rozbiorowy 1773 w Warszawie. Sprzeciwiał się zawiązaniu sejmu w konfederację generalną i oddaniu godności marszałka A. Ponińskiemu, domagając się wolnych obrad. Aby nie dopuścić posłów do senatu, co oznaczałoby zaakceptowanie konfederacji, rzucił się na ziemię zagradzając własnym ciałem wejście do sali obrad. Izbę poselską opuścił wraz z S. Bohuszewiczem-Minkowskim i S. Korsakiem-Sowiczem po 38 godzinach. Nie brał już udziału w dalszych obradach sejmu. Po powrocie na Litwę popadł w obłąkanie i popełnił samobójstwo.