-Szybko, nie ma czasu! Kto wie ile oni wytrzymają tam sami! -Nagliła Psotka.
-Ty też szukasz śmierci? -Prychnęła Tonia.
Bilon stanął wyprostowany i spojrzał złej kotce prosto w oczy.
-Nie boję się ciebie. Będę bronił moich sióstr-czy tego chcesz czy nie!
Tonia zaczęła się śmiać i zerknęła w stronę sióstr, schodzących powoli po pniu drzewa na dół.
-Chyba waszej rodzinki nie ma, co?
Buria zebrała w sobie odwagę i pisnęła:
-No i co z tego? My też możemy z tobą walczyć!
Tonia uśmiechnęła się chytrze.
-Możecie, owszem. Lecz długo to nie potrwa...
Bella i reszta byli już bardzo blisko Tokarza. Przystanęli na chwilę.
-Chodźcie szybko! -Krzyknęła Bella i już miała zamiar biec, lecz na drodze stanęła jej Liza.
-Posuń się, musimy ratować dzieci! -Warknęła Bella.
Psotka przypatrzyła się kotce.
-Ja cię znam!
Mruczek: Jak to możliwe? -Zdziwił się Mruczek. Zapanowała cisza, a Psotka krzyknęła:
-To przez ciebie znaleźliśmy się tak daleko od rodzeństwa!
Burito spojrzał na kotkę. Uśmiechała się groźnie.
-Masz rację... -Odparła powoli
-Czemu? Czemu to zrobiłaś? -Pytała Bella.
Liza roześmiała się opryskliwie.
-Jestem ciotką Toni, więc jej pomagam...
Bella otworzyła szeroko oczy ze zdumienia. Zakręciło jej się w głowie.
-To... Jesteś...
Liza popatrzyła na nią nienawistnym wzrokiem.
-Tak.. Nessa była moją siostrą!
Puszek patrzył na Rudego, który bawił się ogonem Sonii i wciąż myślał o tej pięknej łaciatej koteczce...
-Coś taki ponury, co? -Zagadnęła Klementyna.
Puszek spojrzał do góry na klatkę świnki.
-Myślę o Łatce... Była taka śliczna i miła.
-Ale co zrobisz?
-Co masz na myśli? -Zdziwił się kotek. Świnka wyjaśniła:
-To, że ona jest dzika, a ty domowy... Nie wiem więc, co masz zamiar uczynić w tym razie...
-Pójdę do niej!
Rudy stanął obok niego.
-Ja też mogę?
Puszek uśmiechnął się do rudaska.
-Pewnie, sam nie dam rady!
Tonia uderzyła łapą Burię. Koteczka zatoczyła się i upadła. Łatka pisnęła ze strachu.
-ZAPŁACISZ ZA TO!!! -Ryknął Bilon.
Skoczył na kotkę, Łatka z przerażeniem to obserwowała. Jej strach sprawiał, że nie mogła ruszyć się z miejsca. Patrzyła tylko na wszystko, modląc się w duchu o powrót rodziców. Tak, wtedy na pewno wszystko się uda....
Teraz wydarzenia działy się w jakby spowolnionym tempie. Tonia uderzyła Bilona w głowę i zrzuciła go z pleców. Malec wyleciał w powietrze. Łatka obserwowała jego lot, chcąc mu pomóc, lecz nie mogła nawet drgnąć. Głos uwiązł jej w gardle.
Buria podniosła głowę, i w tym momencie braciszek uderzył z wielką siłą w ścianę od stryszku.
-Może być bardzo źle! -Martwiła się Psotka.
-Zamknij się mała...! -Syknęła Liza.
Psotka przybliżyła się do wciąż zszokowanej matki i szepnęła:
-Sprawdzę co z resztą!
I nie czekając na odpowiedź, wyminęła Lizę i pobiegła do rodzeństwa...
-Jestem już! -Zawołała.
Buria i Łatka struchlały. Psotka spojrzała na Tonię.
-Oj... Potrzebni rodzice! -Jęknęła i zawróciła, ale Tonia ruszyła w jej stronę.
Łatka odzyskała głos.
-UCIEKAJ! SZYBKO!!!!
Psotka odwróciła się, i w tym momencie skoczyła na nią Tonia, z wystawionymi pazurami...
-AAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! -Wrzasnęły jej siostry.
"AAAAAAAA!!!!!!"...
-Dzieci?! -Bella otrzeźwiała. Liza spojrzała na nią z wściekłą miną.
-Nic nie zrobisz... -Warknęła.
Burito powalił ją na ziemię i uderzył w głowę. Straciła przytomność.
-Szybko, do dzieci!
Pobiegli przed siebie. To co zastali, odebrało im mowę.
-TONIA! -Przeraził się Mruczek.
Tonia odwróciła się i szybko uciekła. Bella popatrzyła na dwie koteczki i wtedy zobaczyła Bilona.
-Bilon! -Pisnęła.
-Psotka! -Usłyszała przerażony głos męża.
Bella zobaczyła leżącą bez ruchu koteczkę. Miała na ciele liczne zadrapania.
Mruczek skoczył ku Bilonowi. Nie oddychał, nie ruszał się.
-Bella!!!! -Wołał.
Burito pobiegł do niego.
-Bella, on nie oddycha!
Dotknął synka, był letni.
Bella patrzyła z przerażeniem na nieruchome kocięta. Zakręciło jej się w głowie.
-Buri... -Zaczęła.
I upadła nieprzytomna na ziemię.