„Nadzieja umiera ostatnia..."
Zoja miała rację-latem 2007 Meg urodziła 5 czarnych kociaków, a jakby tego było mało, Mister dwie bure koteczki! Było to cudowne przeżycie.
-Jak nazwałaś dziewczynki, siostro? -Zapytała Mister.-Ja nazwałam moje Alfa i Karina.
-Mila, Lora, Elina, Delta i Endemit-uśmiechnęła się Meg. -Są śliczne. Endemit cały czarny, Delta z biała plamką na piersi, Lora czarna, a dwie pozostałe mają przebłyski rudego w futerku!
Puszek już przyzwyczaił się do tego, że raczej niewiele dzieci w rodzinie rodzą się chłopcami. Dlatego uwielbiał Endemita. Szkoda tylko, że był najmłodszy i najdrobniejszy... Bo jak chłopak, to musi być porządny!
Łatka cieszyła się wnukami.
-Młodo się ich dorobiłam! -Śmiała się. -Przecież stara nie jestem!
Ale bardzo kochała kociaki.
Gdy kotki podrosły, rodzice oznajmili że muszą wybrać się w ważnej sprawie do dawnych przyjaciół Belli. I jadą wszyscy dorośli.
-Dacie radę...? -Niepokoili się poważnie dorośli, ale kociaki były święcie o tym przekonane! Był już czerwiec, miały po miesiąc! A to nie byle wiek!
-Oby nie było tak jak z Czarkiem, Apaczem i Łaciem... -Westchnęła Mister, ale w końcu poszła wraz z dorosłymi. Kotki zostały same.
-Ale superaśniee! -Cieszyła się Alfa. Karina stała z boku i uśmiechała się miło. Jakże one odmienne, choć podobne... Z wyglądu. Różni je tylko ogon-Alfa ma białą końcówkę. Ale z charakteru... Dwa światy! Alfa, energiczna, bezpośrednia, odważna -Karinka cicha, spokojna i bardzo delikatna. Ale kochały się BEZGRANICZNIE. Nie mogły żyć bez siebie.
Delta i Endemit mieli ze sobą wspaniałe relacje. Delta zajmowała się zawsze małym Endemitkiem jak najlepiej, a malec ubóstwiał wprost starszą siostrę.
Tymczasem trzy siostry-Lora Elina i Mila nie były zbyt zainteresowane resztą. Zawsze trzymały się razem...
Pewnego dnia Delta zauważyła kogoś koło bramki. Gdy przyszła bliżej, ujrzała ślicznego biało rudego kocurka. Miał zielone oczy i wstążkę na szyi. Różowy nosem był uroczy! Delta zaprosiła gościa. Wyglądał na zmęczonego.
-Kim jesteś? -Zapytał Endemitek, biegając wesoło koło przybysza. Kocurek odrzekł:
-Zyzio. Mam czwórkę rodzeństwa, ale rozdzieliliśmy się... I nie mam gdzie mieszkać...
-Zamieszkaj z nami! -Zaproponowała Alfa, a wszyscy się zgodzili. Wszyscy...
Niedokładnie. Elina słyszała rozmowę kotków i gdy wróciła do pozostałych, o wszystkim opowiedziała.
-Chyba im gorzej!? Ma z nami mieszkać jakaś przybłęda!?
-Co robimy? -Zapytała Elina zaciekawiona. Lora uśmiechnęła się wrednie.
-Mam chyba pomysł...