PÓŹNODEWOŃSKIE MASOWE WYMIERANIE
Pod koniec dewonu nastąpiło jedno z najważniejszych fanerozoicznych masowych wymierań, w czasie którego z powierzchni Ziemi zniknęło ponad 40% wszystkich rodzajów organizmów morskich (zob. fig. 7.12). Dewoński kryzys rozpoczął się w najwyższym Franie i trwał jeszcze przez znaczną część famenu.
Osady otwartych mórz, obserwowane w wielu miejscach na kuli ziemskiej, wskazują na istnienie dwóch epizodów beztlenowych w głębokich wodach późnodewońskich oceanów. Te bogate w substancję organiczną utwory, znane jako warstwy Kellwasser, występują przeważnie w dwóch oddzielnych zespołach, każdy miąższości 0,5 - 2,0 m. Zmiany facjalne wskazują, że warstwy te tworzyły się, gdy poziom morza był wysoki (fig. 14.22). Wiele gatunków wymarło właśnie w epizodach Kellwasser. Zmniejszona zawartość tlenu nie mogła być jednak główną przyczyną wymierania, gdyż ofiarami późnodewońskiego kryzysu były również organizmy żyjące w płytkich, ruchliwych i dobrze natlenionych wodach. Najlepszym przykładem są zespoły raf tabulatowo-stromatoporoidowych zajmujące płytkomorskie środowiska, które ucierpiały tak bardzo, że już nigdy potem się nie odrodziły. Wymarły stopniowo w okresie dzielącym oba epizody Kellwasser.
Końcowy etap wymierania nastapił pod koniec famenu. Był to moment niemal zupełnego wymarcia dwóch grup, rozwijających się bardzo dobrze niemal w całym famenie, planktonicznych akritarchów oraz ryb plako-dermowych. Zaledwie dwie grupy plakodermów przetrwały do karbonu, ale żadna z nich, ani żadna z grup akritarchów, nigdy więcej nie rozwijała się tak dynamicznie. Zniszczenie zespołów raf tabulatowo-stromatoporoidowych jest dobrą ilustracją geografii poźnodewońskiego wymierania. Najbardziej wymieraniem zostały dotknięte grupy tropikalne. Mieszkańcy chłodnego basenu Parany przetrwali natomiast niemal w nienaruszonym składzie (fig. 14.21), co świadczy, iż główną przyczyną wymierania musiało być ochłodzenie wód oceanów. W okresach ochłodzenia fomy umiarkowane migrowały ku równikowi, znajdując tam schronienie, a dla form tropikalnych dostatecznie ciepłych miejsc po prostu nie było.
Po każdym epizodzie Kellwasser następował okres raptownego obniżenia się poziomu morza (fig. 14.22). Oba te zdarzenia eustatyczne mogły być rezultatem ekspansji lądolodów Gondwany, następującej niemal w tym samym czasie. Byłoby znamienne, gdyby się okazało, iż późnodewońskie wymieranie w oceanach było wziązane ze zmniejszeniem efektu cieplarnianego, wywołanego pojawieniem się i inicjalną ekspansją, która mogła spowodować znaczną redukcję dwutlenku węgla w atmosferze (s. 462)
WIELKIE MASOWE WYMIERANIE
W czasie późnoordowickiego zlodowacenia w morzach doszło do jednego z największych masowych wymierań w historii Ziemi. Wymarło wiele grup ramienionogów, trylobitów, mszywiołów oraz koralowców zamieszkujących dna ordowickich mórz. Spośród form planktonicznych i nektonicznych zniknęły liczne grupy akritarchów, graptolitów, konodontów i łodzików.
Wymieranie w czasie ordowickiego kryzysu przebiegało w dwóch etapach. Pierwszy etap nastąpił po początkowym okresie zlodowacenia, natomiast drugi zbiegł się w czasie z jego zakończeniem (fig. 13.22). Pierwszy etap wymierania zbiegł się w czasie z dolną, walną niezgodnością, odpowiadającą obniżeniu się poziomu morza wywołanego rozrostem lądolodów, natomiast drugi etap jest zapisany w osadach wskazujących na stałe podnoszenie się poziomu morza.
W pierwszym etapie kryzysu wymierają przede wszystkim formy tropikalne. Zdziesiątkowane zostały na przykład zespoły rafowe, z których zniknęło wiele gatunków koralowców i stromatoporoidów. Nie jest zaskoczeniem, gdyż to jest właśnie czas gwałtownego globalnego spadku temperatury. Wyraźne zmiany biogeograficzne obserwuje się w faunie, która przetrwała: płytkowodna fauna zamieszkująca przed kryzysem obszary chłodniejsze rozpoczęła ekspansję na obszary równikowe. Najwyraźniej płytkie morza nawet w strefie zwrotnikowej wyraźnie się ochłodziły.
Inną charakterystyczną cechą pierwszego etapu ordowickiego wymierania było niemal zupełne wymarcie gatunków ograniczonych w swoim występowaniu do pojedynczych basenów epikontynentalnych. Gatunki te wymarły wraz z obniżeniem się poziomu morza i zniknięciem środowisk, do których były przystosowane. Wymierały również formy żyjące w wodach otwartego oceanu, które nie mogły poradzić sobie ze spadającą temperaturą.
Drugi etap wymierania, z okresu stopniowego wzrostu poziomu morza w końcu okresu glacjalnego, eliminował przede wszystkim gatunki zimnolubne, które przeniosły się w obszary równikowe w trakcie ekspansji lądolodu. Ich wymieranie najwyraźniej było spowodowane ociepleniem kończącym późnoordowicki epizod glacjalny.