-Cześć mamo!
Łatka odwróciła się. Stała za nią Meg szczerząc zęby w uśmiechu.
-Wiedziałam że będzie z tobą wszystko ok! I znalazłam cię pierwsza. Felek Klusek i tata są rozdzieleni.
-To niedobrze! -Orzekła Łatka ściągając Kari ze grzbietu. -Trzeba ich odnaleźć, gdyż Rutek może zaraz zacząć mnie szukać!
-Co? -Zdziwiła się Meg. Łatka opowiedziała jej o tym, jak szukała jedzenia i straciła przytomność, jak znalazła się w jamie i ocaliła ją mała Kari.
-No, koteczko jesteśmy z ciebie dumni! -Uśmiechnęła się Meg z podziwem. -Widać, że jesteś jedną z nas!
-No, to nikt już nie powie że jestem córką żaby! -Oznajmiła Kari i wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Wtem coś wybiegło z krzaków... Kocice przerażone pisnęły.
-To tylko ja, Felek-uśmiechnął się kocur drwiąco.
-Przybiegł Puszek.
-Ktoś krzyczał? Łatka! -ucieszył się kot na widok odnalezionej żony.
-Witaj kochanie... -Łatka chciała opowiedzieć mężowi o przygodzie, ale w tej chwili krzyk zagłuszył jej głos.
-O Boże, to chyba Klusek! -Jęknęła Meg.
Klusek szedł i szedł. Po rozdzieleniu się czuł się niepewnie. Ale może to jego okazja, by zabłysnąć w rodzinie jako ten, który uratował swą matkę?
Wtem wyskoczył jakiś biały kot. Na jego widok zrobił sympatyczną minę i zapytał:
-Czegoś szukasz?
-Matki-powiedział Klusek. -Jestem Klusek od Tokarza. Szukam mojej mamy.
-Chyba wiem gdzie jest twoja mama... Chodź, pokażę ci. Idź przodem.
Po kilku krokach Klusek padł na ziemię. Kocur skoczył na niego i wbił pazury w kark.
-AAAARGGHH! -Wrzasnął kocurek.
Po chwili pojawili się pozostali. Kari, Łatka, Felek Meg i Puszek. Na widok tego ostatniego Rutek wyszczerzył zęby w chytrym uśmiechu.
-Kopę lat, Puszek! Pięć lat to sporo czasu, prawda?
-Ale... Przecież... Rutek na pewno nie żyje!
-Błąd! Zawsze byłeś najmniej inteligentny, ale żeby aż tak...?
-Dlaczego wróciłeś? -Ciągnął Puszek. -Krynica to rozdział zakończony w moim życiu.
-Nie z celów towarzyskich. Hm... Dokładniej-z zemsty!
-Daj spokój... -Westchnął Puszek.
-Krynickie koty cię nienawidzą! -Oznajmił Rutek. -Dlatego chcę, żebyś tam ze mną wrócił. Pogadamy wszyscy razem.
-A jak zaprzeczę i nigdzie nie pójdę?
-To twój synuś zginie...! -Rutek wbił pazury mocniej, a Klusek jęknął z bólem.
Puszek spojrzał ze smutkiem na rodzinę.
-Ze względu na moją rodzinę... Pójdę z tobą.
-Nie! -Pisnęła Kari, ale Puszek przytulił ją.
-Nie chcę cię stracić... Muszę to zrobić.
-A ja nie chcę stracić ciebie! -Załkała koteczka.
-Rusz się, nie ma czasu! I nie próbuj żadnych sztuczek, albo wszyscy zginą!
Puszek po raz ostatni spojrzał na rodzinę i odszedł z bratem.