Cięta tradycja
Zdania, co do skutków obrzezania są podzielone
Odcięcie napletka, czyli obrzezanie, w niektórych kulturach uświęcone religią i zalecane ze względów zdrowotnych, w naszej budzi, jeśli nie przerażenie, to co najmniej niechęć.
To, czy obrzezanie nie spowodowane koniecznością medyczną jest korzystnym zabiegiem higienicznym, czy nie, jest kwestią wywołującą spory.
Bo tradycja nakazuje
Obrzezanie spotyka się między innymi w kulturze Żydów, Arabów, w plemionach i kulturach należących do świata islamu. Wykonywane jest w różnym wieku - u Żydów 8 dni po urodzeniu, na Półwyspie Arabskim w 7, 14 lub 21 dni po urodzeniu, na wyspie Flores w wieku 20 - 30 lat.
Odcięte napletki są w zależności od kultury: spalane, grzebane w ziemi, umieszczane w rogach bawolich czy świątyniach, wysuszone są noszone na szyjach przez siostry, czasem są też... zjadane przez kobiety.
Dlaczego?
Obrzezań dokonuje się ze względu na różnorakie przesłanki: higieniczne, znaki plemienne, zwiększenie płodności, czynienie z chłopca mężczyzny. W kulturze żydowskiej i arabskiej obrzezanie ma charakter sakralny.
Obrzezanie mężczyzny poprzez odcięcie części skóry napletka jest również zabiegiem chirurgicznym. Jest on stosowany we współczesnej medycynie; głównie w niektórych przypadkach stulejki - schorzenia wrodzonego lub nabytego, polegającego na niemożności odprowadzenia napletka z żołędzi prącia, prowadzącego do częstych zakażeń i bólu. A w skrajnych przypadkach do rozwoju choroby nowotworowej penisa i jego amputacji.
Obecnie w USA około 60 proc. noworodków płci męskiej jest poddawanych na życzenie rodziców zabiegowi obrzezania, w Kanadzie - 20 proc., a w Australii - 10 procent.
Prawdy i mity
Zwolennicy zabiegu twierdzą także, że zapobiega on m.in. zakażeniu wirusem brodawki płciowej, infekcjom dróg moczowych, problemom z płodnością czy nerwicom na tle seksualnym.
Naukowcy z Children's Memorial Hospital w Chicago uważają, że obrzezani mężczyźni rzadziej zapadają na choroby weneryczne, a ich partnerki sporadycznie chorują na raka szyjki macicy - dzieje się tak dlatego, że obrzezanie zmniejsza ryzyko infekcji.
W ochronie przed wirusami ważną rolę odgrywa zawarta w skórze keratyna. W napletku, który bardzo łatwo ulega rozmaitym zakażeniom, jest bardzo mało keratyny, a więc nie może on być skuteczną barierą dla wirusów, dlatego powinien być usuwany. Na potwierdzenie swojej teorii uczeni podają argument, że wśród obrzezanych mężczyzn dwukrotnie rzadziej dochodzi do zakażenia wirusem HIV.
Pokutuje przekonanie, że nieobrzezani nie odczuwają pełnej satysfakcji seksualnej. Jednak badania obrzezanych nie potwierdziły istotnego wpływu zabiegu na jakość współżycia. Nie ma też dowodu, że obrzezanie wydłuża czas trwania stosunku i opóźnia wytrysk.
Prawdą jest natomiast, że nieobrzezani chłopcy często miewają wspomnianą stulejkę. Według badań także, obrzezanie u dziecka w 8. dniu po narodzinach jest mniej bolesne niż np. szczepienie w wieku, gdy dziecko ma pół roku.