51. Ku polityce regionalnej
Przedstawialiśmy dotąd, jak pojęcie regionu zaczęło wpierw zaprzątać uwagę odważnie myślących ekonomistów, potem socjologów i politologów, a wreszcie niektórych mężów stanu. Nietrudno wymienić tu najważniejsze zjawiska, które przyczyniły się do kolejnego uświadomienia sobie tej potrzeby:
a) EWG od początku stwierdzała konieczność polityki „harmonijnego rozwoju regionów" w swoich sześciu państwach członkowskich;
b) powstały i określiły się jako takie regiony wielonarodowościowe, a w miarę jak bariery celne zmniejszają swoje znaczenie i giną, ilość ich może tylko rosnąć;
c) analiza zacofania wielu regionów (Mezzogiorno, połu-dniowo-zachodnia Francja, Bretania, Francja północna itd.) ukazuje często decydującą, a zawsze szkodliwą rolę w tym procesie państwowej centralizacji;
d) wzburzenie grup plemiennych uciskanych przez Państwa Narodowe zbliża się do granic przemocy fizycznej, co może rozbudzić i podniecić jakobińskich z ducha, a nieprzejednanych maniaków (z lewicy i z prawicy);
e) w końcu - rozbieżności w etnicznych i ekonomicznych definicjach regionu rodzą niełatwe problemy, pasjonujące, ale i budzące gwałtowne pasje, co pogłębia i poszerza refleksję zmierzającą do jakiejś ogólnej teorii federalizmu.
Uzmysłowiwszy sobie wszystkie te czynniki, trzeba uznać pilną konieczność uczynienia jakiegoś decydującego kroku i przystąpić do opracowania planu europejskiej federacji składającej się z jednostek o charakterze regionu.
Etap ten wydaje mi się rozstrzygający, ponieważ oznacza wyjście z ery Państw Narodowych, rzekomo suwerennych; są one uniformizujące w swoich działaniach wewnętrznych, na zewnątrz wprowadzają zaś podziały; małym narodom włączonym w swój obręb odmawiają autonomii, natomiast każdej instytucji ponadnarodowej odmawiają mocy decydowania; uwarunkowane zaś wspomnianym kompleksem Frokrusta, odrzucają równocześnie mniejsze od siebie regiony i większą od siebie federację.
Zwolennicy Państw Narodowych będą się teraz jednak musieli bronić na dwóch frontach - i na dłuższą metę w tym leży słabość takiego uporu.
Wszelka uczciwa analiza zacofania na terenie Europy doprowadza do dwóch dobrze znanych pojęć; a mianowicie:
a) z izolacji wspólnoty regionalnej, jej zamknięcia się w sobie, wynika jej ekonomiczny i kulturalny status przeciętności;
b) wchłonięcie regionalnej wspólnoty przez centralistyczne Państwo Narodowe prowadzi do tej pustki ekonomicznej i kulturalnej, która była wszędzie wynikiem kolonizacji.
Jasne jest natomiast, że wyodrębniony region w federacji na skalę kontynentu
a) odzyskuje swoje indywidualne powołanie, ograniczone do tej pory albo zdławione przez Państwo Narodowe;
b) na wyższych poziomach struktury federacyjnej uzyskuje możliwości uczestniczenia w szerszych zadaniach (w skali kontynentu albo świata).
Prowadzi to do wniosku, że federalizm polityczny - szczególny przykład ogólniejszego procesu szukania optymalnego godzenia sprzecznych ze sobą tendencji maksymalistycznych - nie ogranicza się bynajmniej do systemu międzypaństwowych i międzynarodowych związków, ale realizuje się w sposób najbardziej autentyczny na płaszczyźnie międzyregionalnej.