Ludzie bezdomni
Akcja utworu toczy si臋 kolejno w Pary偶u, Warszawie, Cisach i Zag艂臋biu D膮browskim w ko艅cu XIX w. G艂贸wnym bohaterem jest doktor Tomasz Judym, kt贸rego losy mo偶na obserwowa膰 poprzez dwa tomy (razem 23 rozdzia艂y) powie艣ci. Tytu艂y poszczeg贸lnych rozdzia艂贸w zaznaczono pogrubion膮 czcionk膮.
Tom l. Wenus z Milo. Doktor Judym przebywa od kilkunastu miesi臋cy na praktyce chirurgicznej w Pary偶u. Zwiedza miasto, spaceruj膮c i obserwuj膮c otoczenie - pi臋kno przyrody rozgrzanej upa艂em, mijane zabytki architektury, wspania艂e powozy arystokrat贸w. Podczas pobytu w Luwrze zatrzymuje si臋 przed pos膮giem Wenus z Milo i rozmy艣la nad losem bogini. Docieraj膮 do niego odg艂osy rozmowy prowadzonej po polsku. Poznaje pani膮 Niewadzk膮 - bogat膮 starsz膮 ziemiank臋, jej wnuczki: siedemnastoletni膮 Natali臋 i pi臋tnastoletni膮 gadatliw膮 Wand臋 Orsze艅skie oraz ich guwernantk臋 dwudziestokilkuletni膮, pe艂n膮 wdzi臋ku Joann臋 Podborsk膮. Judym oferuje paniom swoje towarzystwo w charakterze przewodnika po Pary偶u i wyja艣nia, 偶e jego nazwisko nie powinno kojarzy膰 si臋 ze znakomitym rodem z Wo艂ynia, bowiem jest synem szewca, pijaka z Warszawy. Nast臋pnego dnia wszyscy pi臋cioro zwiedzaj膮 Wersal, komnaty kr贸lewskie i sal臋 lustrzan膮.
W pocie czo艂a. Po roku od spotkania w Pary偶u Tomasz Judym wraca do Warszawy. Nocuje w hotelu, a potem udaje si臋 w kierunku ulicy Ciep艂ej, w stron臋 rodzinnego domu. Po drodze mija n臋dzarzy w 艂achmanach, tarzaj膮ce si臋 w b艂ocie dzieci, rudery warsztat贸w. Wsz臋dzie widzi niedo偶ywionych, brudnych, zaniedbanych ludzi, szaro艣膰 i brzydot臋, uderza go smr贸d rynsztok贸w znany z czas贸w jego dzieci艅stwa nic si臋 od tamtej pory nie zmieni艂o. Po rozmowie z dziewczyn膮 pilnuj膮c膮 umys艂owo chor膮 babk臋 (przywi膮zan膮 do haka, 偶eby nie uciek艂a, straszliwie krzycz膮c膮) i bawi膮c膮 dzieci Wiktora ciotk膮 dowiaduje si臋, 偶e brat pracuje w stalowni (po kilka dni nie bywa w domu), a bratowa w fabryce cygar. Judym udaje si臋 do fabryki, obserwuje panuj膮ce tam nieludzkie warunki, rozmawia z bratow膮, wyniszczon膮 ci臋偶k膮 prac膮. Nast臋pnego dnia spotyka si臋 z Wiktorem, kt贸ry niedawno musia艂 zmieni膰 prac臋 (ma charakter buntownika, nie umie ust臋powa膰) i odprowadza go do stalowni. Brat zazdro艣ci Tomaszowi awansu spo艂ecznego, ten za艣 wyja艣nia mu, jakim kosztem do niego doszed艂. Ciotka, kobieta lekkich obyczaj贸w, wzi臋艂a go do siebie, by si臋 nim zaopiekowa膰. Istotnie, umo偶liwi艂a mu zdobycie wykszta艂cenia, jednak za cen臋 wykorzystywania go do wszelkich domowych prac, ci膮g艂ego upokarzania i bicia. Doktor uwa偶nie przygl膮da si臋 wyczerpuj膮cej pracy w stalowni i „gruszce” s艂u偶膮cej do wytopu stali.
Mrzonki. W salonie doktora Czernisza - s艂awy medycznej w Warszawie - spotyka si臋 towarzystwo lekarzy. Judym wyst臋puje z odczytem, kt贸ry stopniowo zniech臋ca s艂uchaczy. M贸wi o metodach dezynfekcji, higienie 偶ycia paryskiego mot艂ochu, podaje przyk艂ady rodzime, zaznaczaj膮c, 偶e zadaniem lekarzy jest temu przeciwdzia艂a膰, ale Lekarz dzisiejszy - to lekarz ludzi bogatych (78).7 Zgromadzeni ostro krytykuj膮 idealistyczn膮 postaw臋 Judyma, uwa偶aj膮, 偶e s膮 dobrymi lekarzami, s膮 oburzeni jego oskar偶ycielskim wyst膮pieniem. Po o偶ywionej dyskusji prelegent orientuje si臋, 偶e w tym gronie nie zyska sprzymierze艅ca i szybko opuszcza mieszkanie dr Czernisza. Po drodze rozmawia z 呕ydem, doktorem Chmielnickim, i s艂yszy s艂owa powszechnego pogl膮du: Kolega si臋 mylisz! Medycyna to fach. (89). Nie ma tu miejsca na mi艂osierdzie, wype艂nianie powo艂ania zawodowego, bezinteresowno艣膰.
Smutek. Judym spaceruje po parku i obserwuje obumieranie natury - jest pocz膮tek pa藕dziernika. Opisowi przyrody towarzyszy ukazanie prze偶y膰 bohatera, kt贸ry czuje, 偶e umieraj膮 jego marzenia. W艣r贸d smutnych my艣li wydawa艂o mu si臋, 偶e mija go kareta z paniami poznanymi w Pary偶u.
Praktyka. Poza prac膮 w szpitalu Judym postanawia leczy膰 we w艂asnym prywatnym gabinecie. Przez pi臋膰 miesi臋cy na pr贸偶no oczekuje cho膰by jednego pacjenta - to zapewne efekt odczytu. Dr Chmielnicki doradza Tomaszowi wyjazd do Cis贸w i obiecuje protekcj臋 u dyrektora sanatorium W臋glichowskiego. Podczas spotkania w Warszawie chirurg dowiaduje si臋 od przysz艂ego pracodawcy, jakie s膮 warunki zatrudnienia oraz o pobycie w Cisach pa艅 poznanych w Pary偶u.
Swawolny Dyzio. Podczas podr贸偶y poci膮giem uprzykrzonym towarzyszem jest urwis Dyzio, kt贸ry podr贸偶uje z bezradn膮 wobec niego matk膮. Ch艂opiec nie daje Judymowi spokoju nawet po zmianie przedzia艂u, a tak偶e po opuszczeniu poci膮gu. Nie pomog艂o nawet lanie, kt贸re lekarz, straciwszy cierpliwo艣膰, sprawi艂 malcowi. Wsp贸lna podr贸偶 powozem sta艂a si臋 nie do zniesienia - dalsz膮 drog臋 doktor odby艂 pieszo, p贸藕niej przypadkowo napotkan膮 furmank膮, kt贸ra si臋 wywr贸ci艂a, i znowu pieszo.
Cisy. Po zapoznaniu si臋 ze zwierzchnikami Judym dowiaduje si臋 o historii i walorach leczniczych uzdrowiska. Za艂o偶y艂 je nie偶yj膮cy pan Niewadzki. Kurort prowadzony by艂 na zasadzie sp贸艂ki akcyjnej przez rad臋 nadzorcz膮 (prezes - adwokat z Moskwy, wiceprezes Leszczykowski zwany „Lesem” - bogaty wsp贸lnik z Konstantynopola, kt贸ry w razie potrzeby przysy艂a艂 pieni膮dze, drugi wiceprezes - bogaty przemys艂owiec z Warszawy, pan Stark). Dyrektorem zak艂adu by艂 dr W臋glichowski, za艣 administratorem Jan Bogus艂aw Krzywos膮d Chobrza艅ski. Leczyli si臋 tu bogaci ludzie z ca艂ego kraju. Cisy by艂y po艂o偶one w maj膮tku pani Niewadzkiej.
Kwiat tuberozy. Judym zwiedza ma艂y ko艣ci贸艂ek i zastaje tam podczas nabo偶e艅stwa panny Orsze艅skie wraz z Joann膮 Podborsk膮. Razem udaj膮 si臋 do proboszcza na 艣niadanie. Paniom towarzyszy Karbowski - utracjusz i bawidamek, w kt贸rym kocha si臋 Natalia. Tomasz poczu艂 zazdro艣膰 i 偶al z tego powodu. Przyjd藕. Judym obserwuje z okna natur臋 po burzy. Opis jest pe艂en lirycznych sposob贸w wyra偶ania my艣li. Z jego nastrojem wsp贸艂gra stan duchowy bohatera. Tajemnicza rado艣膰 poci膮ga艂a wzrok jego ku ko艅cowi alei, a serce ulatywa艂o z g艂臋bi piersi jak zapach. Na co艣 nies艂ychanego czeka艂, na przyj艣cie czyje艣... ( 144).
Zwierzenia. Rozdzia艂 ten jest przytoczeniem fragment贸w pami臋tnika pisanego przez Joasi臋. Urodzi艂a si臋 ona w szlacheckim dworku we wsi G艂ogi. Wcze艣nie osierocona musia艂a sama stara膰 si臋 o wykszta艂cenie i utrzymanie. Uko艅czy艂a gimnazjum w Kielcach, korzystaj膮c z pomocy ubogiej ciotki. Podj臋艂a obowi膮zki guwernantki u bogatych 呕yd贸w w Warszawie. W tramwaju zwr贸ci艂a uwag臋 na m艂odzie艅ca w cylindrze, kt贸ry p贸藕niej okaza艂 si臋 Judymem. Po kilku latach pracy w charakterze guwernantki w Cisach wyje偶d偶a na kr贸tko w rodzinne strony - do Kielc i do M臋karzyc, maj膮tku wujostwa wynosz膮cego si臋 ponad s艂u偶b臋 i lud. Odwiedza tak偶e utracony dw贸r w G艂ogach i groby rodzic贸w na cmentarzu w Krawczyskach. U艣wiadamia sobie swoj膮 samotno艣膰 i bezdomno艣膰. Pami臋tnik wiele m贸wi o osobach, kt贸re spotka艂a, miejscach, dzie艂ach sztuki, lekturach. Joasia jawi si臋 w nim jako osoba niezwykle wra偶liwa, dostrzegaj膮ca krzywd臋 innych.
Tom 2. Poczciwe prowincjonalne idee. Tomasz zacz膮艂 prowadzi膰 w Cisach intensywne 偶ycie towarzyskie, a przy tym pr贸bowa艂 zrazi膰 Natali臋 do Karbowskiego (jednak z odwrotnym skutkiem - sam narazi艂 si臋 na jej niech臋膰). Szpital zamieniono na budynek folwarczny. Judym podj膮艂 starania, by przywr贸ci膰 mu dawn膮 funkcj臋, co w ko艅cu mu si臋 uda艂o. Leczy艂 wszystkich, kt贸rzy tego potrzebowali. We wrze艣niu dzieci z czworak贸w zapad艂y na febr臋. Pani Niewadzka pozwala w prezencie dla Joasi przygotowa膰 dla nich budynek starej piekarni. 殴r贸d艂em zaka偶enia by艂y malownicze stawy i sadzawki wykopane w torfiastym gruncie. Gnij膮 w nich spadaj膮ce z drzew li艣cie i rozmna偶aj膮 si臋 wodorosty. Specyficzny zapach 艣wiadczy o procesach gnilnych. Dr W臋glichowski nie tylko nie przej膮艂 si臋 uwagami Judyma, ale wr臋cz doradzi艂 milczenie na ten temat, chocia偶 zdarzy艂y si臋 zachorowania tak偶e w艣r贸d kuracjuszy. Powodem by艂o to, 偶e w stawach Krzywos膮d hodowa艂 ryby, a przy tym wszelkie zmiany wymaga艂yby nak艂ad贸w finansowych.
Starcy. Po uporz膮dkowaniu dokumentacji szpitalnej Judym opracowa艂 projekt poprawy zdrowotno艣ci Cis贸w i przedstawi艂 go na radzie komisji rewizyjnej (trzech udzia艂owc贸w sp贸艂ki), kt贸rzy co roku wizytuj膮 o艣rodek. Komisja odrzuca pomys艂y Judyma. Jedynym zwolennikiem jego idei jest Les, got贸w wy艂o偶y膰 na ten cel w艂asne pieni膮dze. Judym tak bardzo narazi艂 si臋 zarz膮dcom Cis贸w, 偶e lekcewa偶膮 go nawet jako lekarza.
„Ta 艂za, co z oczu twoich sp艂ywa...”. Tytu艂 rozdzia艂u jest pocz膮tkiem wiersza A. Asnyka. Judym przeznacza zaoszcz臋dzone pieni膮dze na wyjazd brata za granic臋. 呕ona i dzieci odprowadzaj膮 Wiktora doro偶k膮 do poci膮gu.
O 艣wicie. Napotkana wczesnym rankiem Joanna informuje Judyma o ucieczce Natalii z Karbowskim. Postanowi艂a go po艣lubi膰, podj膮膰 pieni膮dze z konta i wyjecha膰 z nim za granic臋. Poszukiwanie uciekinierki nie przynios艂o rezultat贸w. Podczas spaceru i rozmowy Tomasz u艣wiadamia sobie, 偶e nie Natali臋, ale Joasi臋 kocha: Przecie to jest moja 偶ona (240).
W drodze. Sprzedawszy skromny dobytek Judymowa wraz z dzie膰mi wyrusza na pro艣b臋 m臋偶a (zawart膮 w li艣cie) do Szwajcarii. Przegapiwszy w艂a艣ciw膮 stacj臋, wysiada na ko艅cowej. Zdruzgotana nieszcz臋艣ciem pod膮偶a pieszo w kierunku miasta. Z pomoc膮 przychodzi jej przypadkiem napotkana Natalia i jej m膮偶 Karbowski. Wiktor o艣wiadcza 偶onie, 偶e zamierza uda膰 si臋 do Ameryki.
O zmierzchu. Judym cz臋sto spacerowa艂 z Joann膮 i Wand膮. Podczas jednej z przechadzek we dwoje nast膮pi艂y o艣wiadczyny przyj臋te pozytywnie.
Szewska pasja. Do Cis贸w zacz臋li nap艂ywa膰 kuracjusze (po艂owa czerwca), wi臋c Krzywos膮d poleci艂 wybiera膰 szlam ze staw贸w i wrzuca膰 do strumienia, 偶eby szybciej si臋 go pozby膰 i usun膮膰 przykry zapach z parku. Grozi艂o to zachorowaniem ch艂op贸w i zwierz膮t korzystaj膮cych z wody. Podczas gwa艂townej wymiany zda艅 Judym nazwa艂 administratora starym os艂em, a gdy ten chcia艂 go uderzy膰, odpowiedzia艂 chwytem za gard艂o i wrzuceniem Krzywos膮da do stawu.
Gdzie oczy ponios膮. W臋glichowski tego samego dnia zrywa umow臋 z Judymem. Joasia jest roz偶alona, 偶e b臋dzie musia艂 opu艣ci膰 Cisy. On sam r贸wnie偶 nie chce si臋 z ni膮 rozstawa膰, ale nie ma wyboru. Mimo pocz膮tkowych rozterek, nie chce przeprosi膰 Krzywos膮da. Podczas podr贸偶y spotyka dawnego znajomego z Pary偶a i Szwajcarii, in偶yniera Korzeckiego, kt贸ry zach臋ca go, by wyjecha艂 do Zag艂臋bia. Przyje偶d偶aj膮 do Sosnowca. Korzecki zwierza si臋 ze swoich fascynacji i obaw ci膮gle my艣li o 艣mierci.
Gl眉kauf!8 Kiedy Judym wsta艂 rano, gospodarza ju偶 nie by艂o, poszed艂 wi臋c do kopalni, gdzie pozna艂 trudne warunki pracy g贸rnik贸w, dowiedzia艂 si臋 o m臋czeniu koni ci膮gn膮cych w贸zki z w臋glem.
Pielgrzym. Korzecki przedstawia Judyma in偶ynierowi Kalinowiczowi, dyrektorowi kopalni, kt贸ry zgromadzi艂 w swoim domu wiele dzie艂 sztuki. Przybyli poznaj膮 c贸rk臋 i syna naczelnego in偶yniera. M艂ody Kalinowicz informuje o tym, 偶e na osiem kopal艅 przypada jeden lekarz, kt贸ry w tej sytuacji nie mo偶e normalnie pracowa膰. Do Korzeckiego przychodzi przemytnik z pakunkiem (Korzccki wyja艣nia, 偶e przyni贸s艂 on kort na ubranie). Podczas powrotu z wizyty Judym deklamuje fragment Hymnu J. S艂owackiego (Smutno mi, Bo偶e) m贸wi膮cy o pielgrzymowaniu. Korzecki oddala si臋 na chwil臋, rzekomo odda膰 materia艂 krawcowi.
Asperges me... Po Judyma przyje偶d偶a znajomy Korzeckiego, ucze艅 gimnazjum, 偶eby prosi膰 o wizyt臋 u chorej matki. Doktor przepisuje jej kuracj臋, chocia偶 zdaje sobie spraw臋, 偶e to ostatnie stadium gru藕licy. Przes膮dnie reaguj膮ca na g艂os pawia chora i atmosfera ponurej nocy podczas powrotu do domu natchn臋艂a Tomasza niepokojem. Krzyk pawia znowu dobieg艂 z oddali.
Dajmonion. Judym pracuje jako lekarz fabryczny i zajmuje mieszkanie blisko kopalni. Pewnego dnia otrzymuje dziwny list od Korzeckiego (cytat z Apologii Sokratesa Platona o Dajmonionie. Zlekcewa偶y艂 te s艂owa, ale gdy dogoni艂 go pow贸z, szybko zrozumia艂, 偶e trzeba jecha膰 na pomoc przyjacielowi. Korzecki le偶a艂 z roztrzaskan膮 g艂ow膮, zastrzeli艂 si臋. W uchylonej szufladzie le偶a艂 atlas anatomiczny otwarty na stronie ukazuj膮cej g艂ow臋. Poprowadzono przez ni膮 czerwon膮 lini臋 ze strza艂k膮. Do pokoju wszed艂 wysoki blondyn (to on przyni贸s艂 tajemnicz膮 paczk臋 Korzeckiemu do domu Malinowicza) i nie zauwa偶ywszy doktora cicho 偶egna艂 nie偶yj膮cego.
Rozdarta sosna. Judym idzie na dworzec powita膰 Joasi臋, kt贸ra zatrzyma si臋 na dzie艅, b臋d膮c z Wand膮 i pani膮 Niewadzk膮 w podr贸偶y. Ch艂odne przyj臋cie zaniepokoi艂o pann臋 Podborsk膮. Oboje zwiedzaj膮 hut臋, walcowni臋, odlewnie. Brodz膮 w b艂ocie i kurzu, w艣r贸d og艂uszaj膮cego ha艂asu. Wsz臋dzie wida膰 straszn膮 n臋dz臋 i ci臋偶k膮 prac臋 wyniszczonych ludzi. Joasia przedstawia Tomaszowi swoje plany: za艂o偶膮 gdzie艣 szpital i razem b臋d膮 pracowali, ratuj膮c zdrowie biedoty. Po chwili uniesienia Judym jednak postanawia inaczej - chce rozwali膰 te 艣mierdz膮ce nory (345), przypomina sobie o swoim pochodzeniu i poczuciu odpowiedzialno艣ci za los swojej klasy, musi sp艂aci膰 d艂ug za to, 偶e wyrwa艂 si臋 z nizin spo艂ecznych. Obawia si臋, 偶e ma艂偶e艅stwo zmieni艂oby go w dorobkiewicza. Joasia p艂acze, po czym 偶yczy mu Szcz臋艣膰 ci Bo偶e (346) i odchodzi w kierunku dworca. Judym b艂膮dzi po zniszczonym terenie, lasach i rozlewiskach. Na brzegu zawaliska; dostrzega sosn臋 o rozdartym korzeniu, rzuca si臋 na ziemi臋 i rozmy艣la poruszony tym widokiem, odzwierciedlaj膮cym jego stan, rozpacz Joasi, ich rozerwane losy. S艂ysza艂 doko艂a siebie p艂acz samotny, jedyny, p艂acz przed obliczem Boga.
Nie wiedzia艂 tylko, kto p艂acze...Czy Joasia? - Czy grobowe lochy kopalni p艂acz膮?Czy sosna rozdarta?