Pozwolę się przedstawić. Nazywam się Karol Barczyński i jestem jednym z autorów jak i wykonawców tegoż programu komputerowego, który widnieje na waszych monitorach. Jest on urzeczywistnieniem tego co staram się przekazać na swoich szkoleniach, a co za tym idzie jest on odpowiedzią na potrzeby jakie państwa dręczą a jakie inny program nie może zagwarantować. Rozumiem, że część z państwa może do tego podchodzić trochę sceptycznie, ale mogę zagwarantować, że wiem o czym mówię. Też kiedyś zasiadałem na stanowisku jakie każde z państwa teraz obejmuje i wiem jak to wygląda, a więc bazując na rozmaitych sytuacjach z którymi się zetknąłem ja, jak i wielu badanych w tej branży stworzyłem ten właśnie program mający na celu ułatwienie Państwu pracy. Każdy z was może sobie wyobrazić o czym mówię i jeśli spojrzycie na ten program łaskawym okiem, a przekonacie się jak bardzo może się on Państwu przydać, sami też przyczyniacie się do zmian ku lepszemu.
Dzień jak co dzień. Pobudka jak zawsze bardzo niechciana, ale ze względu na bardzo napięty grafik dnia musiałem wstawać. Jak tylko wstałem od razu kierunek łazienka, podchodzę do umywalki sięgam po mydło, które kolorem przypomina smołę, pomyślałem sobie, że mam jakieś zwidy albo jeszcze do końca się nie obudziłem, po złapaniu mydła w dłoń okazało się bardzo szorstkie, stwierdziłem sobie że odpuszczę sobie to mydlenie i przejdę do ważniejszej sprawy jaką jest mycie zębów. Chwytam po szczoteczkę i pastę, wyciskając pastę zauważyłem że jest ona przezroczysta. Chwila zawahania, spojrzenie na tubkę, po czym rozpoczęcie szczotkowania. Okazało się, że smak się nie zmienił więc dokończyłem szczotkowanie i poranne czynności. Czas na małe co nieco z rano pomyślałem i zszedłem do kuchni. Zaczynam od zagrzania wody po czym szukam w szafce jakiegoś kubka, okazuje się, że w domu są jedynie szklaneczki do whisky. Skąd one się u mnie znalazły- nie mam zielonego pojęcia??? No ale do herbaty mogą być, żadna różnica. Zanim woda się zagotuję wyciągam coś co można by zjeść. Chleb to podstawa więc sięgam po niego ładnie opakowany, a na opakowaniu ku mojemu zdziwieniu jest napisane: Chleb razowy. Uśmiech na twarzy, bo przecież taki byki rzadko się zdarzają. Chleb już mam, a teraz coś na niego by się przydało. Sięgam po pomidora do miski w której jest ich tam trochę i wyjmuję. Po wyciągnięciu jego na światło dzienne i obszar przed moimi oczami zauważyłem, że kształtem przypomina on jajko tylko jakieś takie większe. Różne dziwy są na tym świecie pomyślałem i drugą ręką chwyciłem po banana, przynajmniej tak mi się wydawało. Banan miał kolor zielony i z szypułki wystawały niewyraźnie płatki róży tak jakby. Momentalnie puściłem go gdyż okazało się, że kolec wbija mi się w dłoń. Stwierdziłem, że dzisiaj rano poszczę i wystarczy mi sama herbata, na mieście coś sobie kupię. Jak pomyślałem tak zrobiłem, włożyłem paczuszkę herbaty do szklanki i zalałem wodą. Sięgnąłem do szuflady i wyjąłem łyżeczkę, zobaczyłem, że jakaś taka inna bo srebrna, ale co tam, łyżeczka to łyżeczka. Tuż przed zanurzeniem jej do wrzątku ta nagle zaczęła wrzeszczeć jak opętana i błagać by tego nie robić. Odruchowo wypuściłem ją z dłoni a przez moje usta przeszło stwierdzenie: Ty gadasz!!??, a łyżka na to: Niemożliwe. Stwierdziłem, że coś mi odbija i szybkim krokiem udałem się do piwnicy aby włączyć pranie zanim wyjdę z domu. Rozpiska na pralce jak to zrobić poprawnie i czego użyć. Chwytam proszek ekologiczny tak jak w rozkazach mamy i dla weryfikacji czy dobry proszek trzymam czytam co pod nazwą: Ekologiczny proszek do prania- doskonale zanieczyszcza wodę oraz sprawi, że ubrania staja nie naturalnie brudne. Po przeczytaniu tego zemdlałem, a kiedy się obudziłem okazało się, że leże w swoim pokoju, a wszystko to było tylko snem, snem przez którego zaspałem.