Piękne i szlachetne postaci KOBIECE w literaturze.
Kobiecość zwykła się nam kojarzyć z kokieterią, urodą i wrażliwością. W ustach niektórych ludzi to pojęcie zyskuje czasem negatywny wydźwięk, bo interpretują to jako zbytnią drobiazgowość i czułość, przesadną delikatność. Często podsumowują to słowami:
„Ach! To przecież takie kobiece”. Czy ta opinia jest słuszna? Wydaje mi się, że nie. Takie rozumowanie jest bowiem nacechowane konserwatyzmem i bardzo jednostronnym spojrzeniem na kobiety. Być może moje słowa zabrzmią bardzo feministycznie, ale twierdzę, że ograniczanie charakteru kobiecego do romansowych skłonności i przesadnej delikatności jest błędne. Już bowiem w Biblii pojawiają się fragmenty głoszące chwałę kobiet:
Kobieta nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. (I List do Koryntian)
Prawa kobiet i mężczyzn są zatem równe - kobieta jest uzupełnieniem mężczyzny i vice versa. Tak więc oboje mogą mieć szlachetne ideały i swoją postawą służyć innym. Literatura dostarcza nam wielu przykładów pięknych i szlachetnych postaci kobiecych. Zanim jednak przyjrzymy im się bliżej, proponuję wyjaśnić znaczenie słów „piękny” i „szlachetny”. Piękno nie ogranicza się bowiem do urody, ale obejmuje również zalety osobowościowe. W tym przypadku mamy do czynienia z platońskim rozumieniem piękna, w myśl którego jest ono jedną z najwyższych wartości, równą dobru i prawdzie. Zdaniem Platona wewnętrzne piękno jest w stanie zapewnić człowiekowi nieśmiertelność. Kobiety piękne i szlachetne to zatem osoby godne naśladowania ze względu na ich pozytywne przymioty.
Aby udowodnić, że płeć piękna ma, oprócz urody, także inne, ważniejsze zalety, przyjrzyjmy się kilku bohaterkom literackim. Jako pierwszą, gdyż, moim zdaniem najsilniejszą, reprezentantkę płci pięknej chciałabym przedstawić Antygonę - tytułową bohaterkę tragedii Sofoklesa. To bowiem niezwykła kobieta, potrafiąca zażarcie i do końca bronić swoich racji. Cechuje ją bezkompromisowa wierność własnym zasadom - mimo kategorycznego zakazu Kreona, decyduje się wypełnić prawo Boskie i pochować Polinejkesa. Jest wyjątkowo odważna - z premedytacją łamie prawo ustanowione przez władcę, by zapewnić bratu godne przejście w zaświaty. Dla miłości i zgodności z wyznawanymi ideałami gotowa jest złożyć ofiarę z życia. Jest przy tym w pełni odpowiedzialna za swe czyny, nie ucieka przed konsekwencjami własnych zachowań. Nie godzi się również na propozycję Ismeny, która pragnie współodpowiadać za popełnione przestępstwo. Antygona daje świadectwo ogromnej siły charakteru, tkwiącej w kobietach. Jest samodzielna, gdyż sama decyduje, co uznać za słuszne i w jaki sposób postępować.
Spadkobierczynią pewnych cech Antygony nazwać można bohaterkę wiersza Adama Mickiewicza Śmierć Pułkownika. Jest nim, jak sam poeta mówi:
Litwinka, dziewica - bohater,
Wódz Powstańców - Emilija Plater.
Jej nieugiętą, żołnierską postawę podczas powstania listopadowego artysta uznał za precedens godny upamiętnienia. Przedstawił więc Plater jako wyjątkowo walecznego wojownika, który mimo że był reprezentantem płci pięknej, dorównywał odwagą i poświęceniem innym dowódcom. Miernikiem wielkości Emilii uczynił Mickiewicz ogrom żalu, jaki żołnierze i prości ludzie okazali przy jej śmierci. Przy umierającej czuwały bowiem tłumy wieśniacze, które zbiegły się z okolicznych wiosek, oraz partyzanci, którym przewodziła. Odejście bohaterskiej dziewczyny wzbudza gorycz i smutek nawet u najbardziej oswojonych ze śmiercią kościuszkowców:
Nawet starzy Kościuszki żołnierze,
Tyle krwi swej i cudzej wylali,
łzy ni jednej - a teraz płakali
I mówili z księżami pacierze.
U wielu zgromadzonych przy zwłokach rycerza zaskoczenie wzbudza fakt, iż ten nieprzeciętnej odwagi wojownik okazał się kobietą. Jej łagodne oblicze i dziewczęce kształty nie pasują bowiem do wizerunku pułkownika zaprawionego w boju. Ale to właśnie kobieca czułość i wrażliwość stała się przyczyną ogromnego przywiązania, jakim darzyli ją ludzie. Ta krucha kobietka umiała w doskonały sposób wyważyć w sobie cechy mężnego bojownika i delikatnej niewiasty. Pogodzenie bezwzględności i surowości z ciepłym i matczynym stosunkiem do żołnierzy uczyniło z niej świetnego dowódcę. Sławiąc imię Emilii Plater, warto zaznaczyć, iż jest to postać prawdziwa, historyczna, a poetycka wizja jej śmierci zawarta w liryku Śmierć Pułkownika jest tylko oddaniem hołdu bohaterce przez wieszcza.
Emilia Plater znacznie odbiega od wizerunku kobiety, jaki funkcjonował w Europie czasów Mickiewicza. Ta szlachetna i dzielna dziewica bliższa jest bowiem mitycznym amazonkom niż romantycznym kochankom rodem od Goethego czy nawet Mickiewiczowskiej Maryli. Przyczyny tego należy upatrywać w nieco odmiennym charakterze polskiego romantyzmu, na którym ogromne piętno wywarło zniewolenie kraju. Dlatego też obok typowych postaci kochanek w rodzimej literaturze romantycznej istnieje specyficzny rodzaj bohaterek kobiecych, które zmuszone są poświęcić szczęście osobiste na rzecz walki narodowowyzwoleńczej. Owo poświęcenie jest - w moim odczuciu - gestem wyjątkowo szlachetnym, świadczącym o duchowym pięknie jego wykonawczyni.
Przedstawicielką tego typu kobiet warto uczynić Aldonę, żonę Waltera Alfa z powieści poetyckiej Mickiewicza pt. Konrad Wallenrod. Ona również zdolna jest do poświęcenia szczęścia osobistego, a konkretnie małżeństwa, w imię wyższych idei. Rozumie decyzję swego ukochanego, który odchodzi od niej, by walczyć o Litwę. Bezgranicznie wierna Walterowi, postanawia rozpocząć życie pustelnicze i godzi się zamurować w wieży. Podtrzymuje swego małżonka na duchu, przyczynia się do wybrania go mistrzem zakonu. Jest wierna i pełna miłości aż do śmierci. Kiedy Konrad popełnia samobójstwo, ona decyduje się na ten sam krok.
Zwykle analizując Konrada Wallenroda, koncentrujemy się na tragicznych losach i niezłomnej postawie tytułowego bohatera. Aldona natomiast pozostaje w cieniu małżonka. Jej ofiarność i poświęcenie nazwać można cichym heroizmem ogarniętego miłością serca. Zmuszona wyrzec się szczęścia u boku męża, targana troską o jego życie, przeżywa swój dramat w samotności. Lojalna w sposób godny podziwu, przeżywa każde posunięcie Wallenroda. Chcąc połączyć się z ukochanym, odbiera sobie życie.
Przykład Aldony, która nie może zachować ukochanego dla siebie, lecz zmuszona jest go oddać Litwie, zbliżony jest do sytuacji polskich matek, które w obliczu zagrożenia niepodległości ojczyzny muszą się godzić na to, że ich synowie giną na polu walki. Problem matek, które wbrew chęci zatrzymania ukochanych dzieci przy sobie godzą się na ich udział w konspiracji, obrazuje postać pani Rollison z III cz. Dziadów. Kobieca szlachetność i szeroko rozumiane piękno wiążą się w okresie romantyzmu w sposób nierozerwalny z patriotyzmem. Płeć piękna również bierze udział w walce. Czy to bezpośrednio - jak Emilia Plater, czy biernie - jak Aldona lub pani Rollison; ich bohaterstwo jest ogromne.
Szlachetność i piękno są wartościami niezmiennymi, stałymi, jednak w zależności od sytuacji kraju i charakterystycznego dla danego czasu światopoglądu można w różny sposób zasłużyć sobie na nie. Stasię Bozowską z Siłaczki Stefana Żeromskiego z całą pewnością zaliczyć należy do grona kobiet godnych podziwu, a droga życia, jaką obrała, zasadniczo różni się od romantycznych koncepcji. Ta młoda i urodziwa dziewczyna z płowym warkoczem odrzuciła możliwość robienia kariery naukowej w stolicy oraz realizowania się jako żona, aby osiedlić się w małej wsi i krzewić oświatę wśród chłopów. Zgodnie z ideą „pracy u podstaw” panna Stanisława pragnęła w utylitarny sposób wykorzystywać swą wiedzę. Otwarta na świat i świadoma sytuacji politycznej kraju, postanowiła być jednostką pożyteczną w społeczeństwie, które potrzebowało pomocy i podobnej służby. W pracy nad zwalczaniem ciemnoty chłopskiej była wytrwała i zdeterminowana. Nieustraszenie pokonywała trudności. Swą niezłomną postawą zyskała sobie miłość i szacunek mieszkańców wioski. Zapracowana Stasia oddawała się bez reszty innym, nie troszcząc się o siebie. Nie zwracała uwagi na owe słabości, usiłując dać z siebie jak najwięcej. To doprowadziło ją do śmierci.
Bohaterstwo Stasi Bozowskiej i jej moralna wielkość polegały na umiejętności zrezygnowania z kuszącego sposobu życia, kariery naukowej i szczęścia małżeńskiego, odrzucenia wygodnictwa. Jej działalność w małej wiosce świadczy o głębokim zaangażowaniu w sprawy społeczne oraz wrażliwości na los najuboższych. Bezinteresowna pomoc chłopom, pełne oddanie się tej sprawie, świadczą o wielkoduszności panny Stanisławy. Warto również dodać, iż jest to niewiasta w pełni wyemancypowana - sama decyduje o swoim losie i porzuca konserwatywne przyzwyczajenia współczesnych sobie kobiet.
Ostatnią postacią, którą z czystym sumieniem określić można epitetami wskazanymi w temacie, jest Natalia Lwowna, pozornie mało znacząca, drugoplanowa bohaterka Innego świata Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Jest to więźniarka sowieckiego łagru, kobieta mało atrakcyjna, ale wyjątkowo życzliwa, cierpliwa i bezinteresowna. Wielkość tej małej i chorej na serce kobiety polega, moim zdaniem, na zachowaniu ludzkiej godności w warunkach kaźni. Jest ona bowiem jedną z niewielu osób, które w obliczu śmierci zachowują człowieczeństwo. Dobra i uprzejma dla współwięźniów, daje świadectwo, że nawet w skrajnej sytuacji zagrożenia można kierować się wyższymi wartościami, nakazującymi miłosierdzie i niesienie pomocy bliźnim. Znając bestialski charakter łagrów, postawę Natalii uznać należy za akt heroizmu. Ta kobieta posuwa się jednak jeszcze dalej! Udowadnia, że nawet w warunkach zniewolenia zachować można świadomość i tożsamość. Wyznaje bowiem zasadę, iż nawet wobec uwięzienia pozostać można wolnym. Wyznacznikiem tej wolności staje się wówczas prawo do decydowania o własnej śmierci. Jest to bowiem ostatni akt woli człowieka, dowodzący jego niezależności. Czyny i poglądy Natalii są świadectwem jej szlachetności. W nieludzkich okolicznościach pozostaje człowiekiem, który z czystym sumieniem może powiedzieć o sobie, że żyje zgodnie z zasadami etyki. Natalia jest do końca wierna samej sobie, co w podobnych warunkach staje się jedną z nadrzędnych wartości. Jakże piękna i wzniosła jest myśl więźniarki, że należy żyć dla własnych ideałów i w zgodzie z własną moralnością, a kiedy w ten sposób już nie można - nie żyć w ogóle.
Szukając odpowiednich przykładów postaci kobiecych i analizując ich cechy, dochodzę do wniosku, iż w literaturze bardzo niewiele jest osławionych pięknych i szlachetnych niewiast. Zwykle bowiem funkcja kobiet ogranicza się w utworach do towarzyszenia mężczyźnie. To on jest głównym bohaterem, to na nim skupia się uwaga czytelników i to on jest opiewany. Dziewczyna najczęściej pozostaje jego tłem - albo cierpi, kochając bohatera, albo staje się obiektem jego uczuć. Jej rola opiera się głównie na byciu małżonką, narzeczoną, siostrą lub matką. Dlatego, być może, jeżeli już uda się czytelnikowi odnaleźć kobietę samodzielną lub bez bardziej znaczących dla wymowy jej losów koligacji z mężczyzną, jej postać zdaje się być lekko zhiperbolizowana. Owa samodzielność w decydowaniu o własnym losie urasta niemalże do rozmiarów heroizmu, a czynne zaangażowanie w sprawy narodowe to ewenement opiewany przez wieszczów. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź pozostawmy feministkom.