Teoria pastwa i prawa


Prof. dr hab. Lech Morawski

WYKŁAD 1 9.10.2006

POZYTYWIZM I PRAWO NATURY

Mimo że spór między pozytywistami a przedstawicielami prawa natury odchodzi do historii (ale bardzo powoli), to jest najbardziej fundamentalnym sporem w filozofii prawa, który wywiera bardzo głęboki wpływ na praktykę. Np. pozytywiści mówią, że trzeba się zawsze ścisło trzymać litery prawa, a zwolennicy prawa natury nie i jeże li prawo jest wredne nie humanitarne to uczciwy człowiek nie powinien go przestrzegać. Pozytywiści odrzucają cywilne nieposłuszeństwo, a prawo natury jest za cywilnym nieposłuszeństwem. Pozytywiści twierdzą, że prawo to tylko teksty prawne, a zwolennicy prawa natury twierdzą, że immanentną częścią każdego prawa, czy spisane czy nie, są pewne fundamentalne zasady moralne i nie można się od nich uwolnić. Spór stał się dramatyczny w okresach przełomu takich jak upadek komunizmu i inne rozwiązania przewiduje prawo natury a inne pozytywizm.

POZYTYWIZM

Od pozytywizmu rozpoczęła się era nowoczesnego prawoznawstwa.

Można mówić o dwóch rodzajach pozytywizmu - pozytywizmie filozoficznym i pozytywizmie prawniczym.

Pozytywizm filozoficzny był świadectwem przełomu, który się dokonał w nauce, polegającym na uznaniu, że podstawowymi metodami uprawiania nauki są metody doświadczalne, oparte na wiedzy ścisłej, wiedzy matematycznej. Dlatego jest nazywany logicznym empiryzmem, uwolnił naukę od metod metafizycznych nie potwierdzonych doświadczalnie założeń.

Taki sam przełom dokonał się za sprawą pozytywizmu prawniczego. Ukształtował paradygmat myślenia o prawie, którego jesteśmy więźniami do dzisiaj. O ile w doktrynie są pozytywiści i nie, o tyle praktyka prawnicza (działalność sądów, parlamentu, administracji) opiera się na pozytywistycznym modelu prawa i prawoznawstwa. To nie jest nic dziwnego, ponieważ pozytywizm powstał w XIX w. I towarzyszyły mu 3 fundamentalne zjawiska, na których wspierają się współczesne systemy polityczno prawne.

W tym czasie (XIX w) powstał też pozytywizm prawniczy i nic dziwnego, pozytywizm swoją ideologią i poglądami że bardzo się dostosował do tych faktów. Te fakty (te trzy podstawowe zjawiska) nadal stanowią podstawę naszej kultury politycznej i prawnej. Z tego wynika taka wielka popularność pozytywizmu.

PRZEDSTAWICIELI, KIERUNKI PRĄDY

Jest pozytywizm kontynentalny i pozytywizm anglosaski. Głównymi centrami pozytywizmu kontynentalnego były Niemcy i Francja, pozytywizm anglosaski to pozytywizm angielski recypowany w USA i gdzie indziej.

Obydwa prądy miały podobne twierdzenia i założenia, różnica wynikała głównie z tego, że kraje anglosaskie należą do innej kultury prawnej (a raczej podkultury, bo to jest wszystko kultura prawna zachodu) nazywamy je krajami common law, natomiast kraje europy kontynentalnej to kraje civil law. Common law czym się różni od civil law - w dzisiejszych czasach w zasadzie się niczym nie różni, ale w tamtych czasach różnica była fundamentalna z tego powodu, że w common law najpowszechniejszym (nie najwyższym)źródłem prawa był precedens. Precedens wiążący, naruszenie precedensu stanowiło naruszenie prawa. W civil law są precedensy ale nie wiążące, ale niższe instancje na nich się opierają.

Przedstawiciele.

Pozytywizm anglosaski był wcześniejszy bo kapitalizm powstawał wcześniej, bo kapitalizm powstał wcześniej. Początek pozytywizmu anglosaskiego wiązał się z opublikowaniem w 1831r.(umowna data początku) przez Johna Austuna jego „Wykładów o jurysprudencji” (Lectures of jurisprudence). John Austin to trochę taka tragiczna postać, to był człowiek, na którego wykłady nikt nie chciał chodzić i po kilku wykładach zabrano mu katedrę, był strasznym nudziarzem. W tym czasie kiedy tworzył nikt go nie czytał nikt go nie słuchał wiec data początku pozytywizmu w Anglii jest umowna, odkrył go 100 lat później Hart, ale historykom potrzebne są daty więc się uważa się, że data wydania książki to początek pozytywizmu w Anglii.

J. Austin był w zasadzie jedynym wybitnym przedstawicielem pozytywizmu w Anglii, miał oczywiście wielu prekursorów takich jak Tomasz Hobbes czy Bentham, ale to nie byli pozytywiści. Innych wybitnych przedstawicieli pozytywizm anglosaski nie miał.

Pozytywizm kontynentalny wydal całą plejadę wybitnych prawników filozofów, których pisma są używane (przez niektórych) po dzień dzisiejszy.

Bergboihm

Bierling

Somelwock ??

Ihering

Jellinek

Wildsheid ??

Laband

XIX w. pozytywizm to hard (twardy) posityvism. Ortodoksyjna twarda, zasadnicza wersji. Nazwy Hard i soft positivism zaproponowane zostały przez Harta w latach 90 XX w. w posłowiu do „concept of law”

Podstawowe idee hard pozytywizmu.

Pozytywistyczna definicja prawa.

Wykształciła się w opozycji do prawa naturalnego, które twierdziło, że obok prawa tworzonego przez ludzi (władców, rządy, parlament, prezydent) - prawa ludzkiego (jak to się mówi w terminologii katolickiej koncepcji prawa natury) istnieje jeszcze prawo wyższe, prawo naturalne, które wynika z samej natury człowieka, a w koncepcji katolickiej jest sam Bóg, to prawo jest źródłem fundamentalnych praw i wolności każdego człowieka. Każdy władca świecki, tworzący lex humana ma być w zgodzie z tymi fundamentalnymi zasadami. Pozytywiści to zakwestionowali. Bentham powiedział, że wszystkie koncepcje praw natury to absurd na szczudłach. Prawo to jest tylko to co stworzy władza państwowa, nie ma żadnego prawa natury. Źródłem prawa są tylko akty władzy państwowej. Dla pozytywisty prawo to przymus. Pozytywiści ujmują prawo jako trójkąt.

Zbiór norm,

/\

/__\

normy ustanowione lub Na straży tych norm stoi przymus

uznane przez władzę państwową

Korelacja trzech elementów: norm, władzy i sankcji przymusu.

Prekursorem takiego myślenia o prawie (choć jeszcze nie pozytywista) był Tomasz Hobbes znany filozof angielski. Autoritas non veritas facit legaem. Autorytet (władza), a nie słuszność stanowi prawo.

Definicja Johna Austina sformułowana w wykładach o jurysprudencji - teoria imperatywu - prawo jest rozkazem, który kieruje suwerenna władza do obywatela, a zabezpiecza(?) stosowanie przymus, klasyczny przymus.

Elementy każdego prawa:

- rozkaz - władcze polecenie

- sankcja - obowiązek wykonania

- suwerenność władzy

Bardzo ważne dla pozytywistycznej definicji prawa jest to, że opiera się ona na tezie o rozdziale prawa od moralności nie istnieje żaden konieczny związek między prawem, a moralnością. To znaczy, że normy prawne, które zostały przez prawodawcę prawidłowo ustanowione obowiązują nawet wtedy gdy ktoś uważa ja za niesprawiedliwe lub niesłuszne. Prawo wredne, nikczemne też jest prawem (to jest fundament), ale tą tezę trzeba prawidłowo zrozumieć. Ona nie mówi, że prawo musi być sprzeczne z moralnością. Ona mówi o tym, że mądry prawodawca będzie się starał tworzyć prawo, które jest zgodne z moralnością, bo grozi mu to, że obywatele jako despotę pozbawią go władzy. Powinien mądry ustawodawca tworzyć moralne prawo, powinien postępować zgodnie z nakazami prawa boskiego zawartymi w biblii, w dekalogu. Nie na tym polega teza o rozdziale, że pozytywiści namawialiby tworzyć niemoralne prawo. Polega ona na tym, że jeżeli ustawodawca już prawo ustanowi to będzie ono obowiązywać nie ważne czy ktoś je będzie uważał, za słuszne, czy za niesprawiedliwe, tak długo jak ustawodawca go nie uchyli. → Każdego prawa (moralnego i niemoralnego) trzeba słuchać.

To, że każda norma pochodząca od państwa musi być przestrzegana, wywołało opór po zetknięciu z wielkimi totalitaryzmami takimi jak faszyzm i komunizm.

Z definicji Austina wynika, że niema nic takiego jak prawo międzynarodowe. Niema suwerena, kogoś kto by reprezentował władzę najwyższą, a normy tego prawa nie są zabezpieczone przymusem. Państwa przestrzegają normy tego prawa z dobrej woli i na zasadach wzajemności, dlatego prawo międzynarodowe to reguły konstruktywnej moralności, a nie prawo w ścisłym tego słowa znaczeniu.

KRYTYKA

Największym krytykiem pozytywistycznej definicji prawa stał się Hart. Opublikował on w końcu lat 60 książkę „Pojęcie prawa” (The concept of law), stworzoną jako wykłady dla BBC, stał się najlepiej sprzedającą się książką prawniczą. Polemizował z pozytywizmem Austinowskim, tym twardy. Współczesny pozytywizm (miękki) rezygnuje z fundamentalizmu.

Hart zarzucał Austinowi, że fetyszyzuje przymus. Trzeba zwrócić uwagę na to, modelem dla Austina było prawo karne i tylko w tam pasuje zawsze sankcja przymusu. Hart podnosi, że przymus fizyczny, którego emanacją jest sankcja karna, nie jest jedynym instrumentem do którego odwołuje się prawo. Hart wiele czasu poświęca sankcji nieważności, twierdzi że w prawie cywilnym to nie sankcja przymusu fizycznego, ale głównie sankcja nieważności odgrywa fundamentalną rolę, Sankcja nieważności nie odwołuje się do sankcji przymusu tak jak ją pojmował Austin.→ Także nie jest prawd, że sankcja przymusu odgrywa fundamentalną rolę. Następny ważny zarzut to, to że jest wiele praw (variety of laws), nie ma jednego prawa w ogóle - jednolitego prawa, są bardzo różne (prawo zwyczajowe, wewnętrzne, międzynarodowe, karne, cywilne) → nie ma żadnego wspólnego mianownika, żadnej łączącej je tezy (nie wszystkie pochodzą od państwa - międzynarodowe, nie wszystkie są zabezpieczone przymusem - cywilne, nie wszystkie są spisane - zwyczajowe). Hart doszedł do wniosku, że ze względu na ontologiczną różnorodność, złożoność (składające się z różnych dziedzin, działów) prawa, nie jest możliwa jego definicja. Można wyróżnić pewne cechy charakterystyczne.

Hart - prawo to związek reguł pierwotnych i wtórnych.

Wśród reguł wtórnych wyróżnił on reguły:

- uznania

- zmiany

- adiudykacji

Reguły pierwotne to są reguły, które regulują zachowania psychofizyczne ludzi (nie zabijaj, nie kradnij, nie oszukuj). → Prawo karne w ogromnej większości składa się z takich reguł pierwotnych.

Błąd Austina polegał a tym, że on zredukował całe prawo do reguł pierwotnych, ale w prawie obok reguł pierwotnych występują też reguły wtórne, odnoszące się do pewnych czynności konwencjonalnych (jak redagować umowę, jak sporządzić testament, jak uchwalić ustawę…) na ich straży stoi sankcja nieważności. Istnieją różne typy reguł:

- reguły uznania - są to reguły, które mówią, jakie warunki musi spełniać akt żeby był ważny

- zmiany - jak zmieniać akty prawne, umowy, odwoływać testament itp.

- adiudykacji - jakie czynności powinien podjąć organ państwa gdy ktoś naruszy reguły.

To, że prawo to jest związek reguł pierwotnych i wtórnych nie nadaje się na definicję prawa (bo na przykład takie same reguły występują wewnątrz korporacji) → ale wystarczy to do odróżnienia prawa od moralności. W moralności nie ma żadnych reguł wtórnych (nie można ustanowić normy moralnej, ani jej uchylić → normy moralne powstają spontanicznie).

Hart stwierdził, że na pozytywizm twardy składają się następujące twierdzenia:

1 - teza społeczna

2 - teza o rozdziale prawa i moralności

3 - test pochodzenia

4 - teza analityczna

Ad.1. To jest twierdzenie, że źródłem prawa są akty władzy państwowej, a prawo pochodzi od państwa, a na jego straży stoi przymus. (Źródłem nie jest metafizyka, nie rozum boski…)

Ad.2. Prawo gdy jest prawidłowo ustanowione i nie uchylone obowiązuje nawet wtedy gdy jest nie słuszne i nie sprawiedliwe.

Ad.3. Jak można zidentyfikować pochodzenie danej normy - przez wskazanie, w jakim akcje władzy państwowej się znajdują, przez wskazanie na ich pochodzenie - źródło. (Twierdzisz, że jako najemca nie mam prawa wypowiedzieć ci umowy, która została zawarta na czas określony, to pokaż mi przepis prawny). Źródłem prawa nie jest wola boska, nie poczucie moralne ludzi, ale konkretne akty prawne - każde prawo można zidentyfikować poprzez test pochodzenia.

Ad.4. Jak prawnicy powinni poznawać prawo - otóż właściwe metody to metody analityczne - językowo-logiczne. Poznawanie prawa polega na analizie przepisów prawnych, na ich wykładni, egzegezie. W ujęciu hard pozytywizmu, teza analityczna była rzeczywiście tezą twardą, ponieważ pozytywiści twierdzili, że metody analityczne są jedyną, wyłączną metodą pracy prawnika - prawnik jest tylko „analizatorem” przepisów prawnych, dokonuje ich egzegezy. Prawnik nie powinien stosować metod historycznych, politycznych, ekonomicznych. Teza analityczna w szczególnie radykalnej formie występuje u Hansa Kelsena - doprowadził tą tezę do takiego radykalizmu, że niektórzy mówią, że to już nie był pozytywizm tylko normatywizm. Jego dzieło - „Czysta nauka prawa” ta czystość polega na tym, że z dyskursu prawnego należy wyeliminować wszelkie rozważania historyczne, polityczne, ekonomiczne, etyczne i zająć się wyłącznie analizą przepisów prawa → zasada eliminacji.

Llewellyn nazwał prawników "black letters experts"

Hart o tym nie mówił, ale należy wskazać, że pozytywiści mieli pewien specyficzny pogląd na to jak prawo należy stosować. Sprowadzając te poglądy pozytywistów na stosowanie prawa do krótkiej formuły → dla pozytywisty twardego jest to dedukowanie następstw prawnych z normy prawnej ustalonego stanu faktycznego. Prawnik jest automatem subsumcyjnym, to co on robi mogłaby zrobić maszyna, jest to czysta dedukcja. Dedukowanie następstw powinno przyjąć formę sylogizmu prawniczego. Sędzia stosując prawo dedukuje z tekstu prawnego następstwa.

Hart się rozprawił z takim „mechanicystycznym” obrazem stosowania prawna. Od niego pochodzi słynna teza „o otwartej tekstowości prawa” (open texture of law) → tekst prawny ma strukturę otwartą. Hart poddał ostrej krytyce taki subsumcyjny, czy sylogistyczny model stosowania prawa, bo pozostaje on w rażącej sprzeczności z charakterem języka prawnego. Stosowanie prawa może polegać na dedukowaniu następstw prawnych (przyjąć strukturę sylogizmu) gdyby teksty prawne były precyzyjne i ścisłe. Tymczasem one takie nie są bo są sformułowane w języku potocznym, naturalnym, który ze swej istoty jest nie ostry, dwuznaczny. Otwarta tekstowość prawa polega na tym, że język prawny jest nie do określony semantycznie, nie dopięty semantycznie, jest otwarty. To, że prawo operuje ostrymi pojęciami to jest swego rodzaju mit. Nawet pojęcia, które wydają się prima facie wydają się jasne, okazują się być niedookreślone. Przykład - zakaz wjazdu do parku samochodów. Czy może wjechać dzieciaczek małym samochodzikiem czy nie? - może; a jak ten samochodzik rozpędza się do 80 km/h to może?; a czy może wjechać traktor… jedno określenie niby jasne - samochód, a wiele wyjątków i nie jasnych sytuacji. Tak jest z większością pojęć prawnych. Stwierdzenie, że wiele pojęć prawnych jest niedookreślonych semantycznie jest powszechnie uznawane.

PRAWO NATURY

Koncepcje prawa naturalnego są najstarszymi koncepcjami z zakresu filozofii prawa. Uważa się że pierwsze wzmianki znajdują się już pismach Homera, więc mają grubo ponad 2000 lat.

Etapy rozwoju:

1 - etap starożytny

2 - okres średniowiecza

3 - czasy oświecenie (nazywane czasami nowożytnego prawa natury)

4 - okres ponownego rozkwitu po II WŚ - „odrodzenie prawa natury” (mówi się o odrodzeniu ponieważ wiek XIX jest okresem panowania prawa pozytywistycznego)

Ze względu na różne etapy rozwojowe, olbrzymi okres historyczny trudno scharakteryzować istotę prawa natury. Można jednak podać pewne cechy charakterystyczne dla myślenia prawno naturalnego (dla prawno naturalizmu)

1 - przyjmuje się dualistyczną koncepcję prawa (w odróżnieniu od koncepcji monistycznej, za którą się opowiadali pozytywiści - dla nich jedynym prawem było prawo pochodzące od państwa - prawo pozytywna). Dla prawno naturalistów charakterystyczne jest twierdzenie, że obok prawa pozytywnego istnieje jeszcze inne wyższe prawo - prawo naturalne - i to prawo jest wyższe od prawa pozytywnego.

1) Miękkie teorie prawa natury tłumaczą wyższość prawa naturalnego nad prawem stanowionym, tym, że koncepcje prawno naturalne dostarczają nam instrumentów krytyki prawa pozytywnego (ustaw itp.).

W wersjach mocniejszych - gdy normy prawa pozytywnego w sposób rażący wykraczają przeciwko poza podstawowe normy prawa natury to tracą moc obowiązującą.

Gustaw Radbruch - jeżeli normy prawa pozytywnego naruszają w rażący sposób podstawowe normy etyczne (chodziło min. o prawo hitlerowskie) przestaje być prawem, a staje się ustawowym bezprawiem.

2) Inaczej się pojmuje źródła prawa naturalnego. Nie są to akty władzy państwowej, a są tu różne koncepcje prawa naturalnego:

poznawczych człowieka. Kant wyodrębnił dwie takie władze poznawcze

  1. rozum teoretyczny - dzięki niemu potrafimy rzeczy postrzegać w czasie i przestrzeni, potrafimy odróżnić przyczynę od skutku widzimy, więc rzeczywistość jako pewną uporządkowaną całość, a nie chaotyczny zbiór zasad..

  2. rozum praktyczny - władzę sądzenia ma człowiek w sprawach etycznych, potrafi odróżnić to, co jest słuszne to, co dobre od tego, co jest w sensie etycznym złe, to jest wrodzone i nie trzeba się tego uczyć - dla Kanta Źródłem norm jest rozum praktyczny

3) Przyjmuje się, że granice obowiązywania praw pozytywnego są określone w czasie i przestrzeni, o tyle prawo naturalne ma charakter absolutny - są to normy, które nie mają granic obowiązują wszystkich i wszędzie, mają charakter uniwersalny.

Starożytność

Ogromna większość przyjmowała prawno-naturalność. Głównym sporem w starożytności był spór czy ludzie ze swojej natury są równi czy nie. → Są nierówni, znajdowało to uzasadnienie aksjologiczne w fakcie biologicznej i intelektualnej nierówności - uzasadniało to niewolnictwo.

Uzasadnienie hierarchicznego ustroju Platona (Republiki) - fakt zróżnicowanie z natury zdolności psychiki i fizyczne zróżnicowanie ludzi.

Hippiasz głosił tezy z ludzie są ze swej istoty równi - niewielu takich było

Średniowiecze

Okres panowania religijnych teorii, w świeci zachodnim katolicka koncepcja. Początki koncepcji katolickiej wywodzi się od Pawła z Tarsu, który w Liście do Rzymian na początku naszej ery jakby miał sformułować zalążki katolickiej koncepcji prawa natury, pełne rozwinięcie znalazła ona w pismach Św. Augustyna IV-V w. Tam pojawia się charakterystyczna triada dla katolickiej wersji prawa naturalnego:

Ostateczny kształt w doktrynie św. Tomasza z Akwinu XII w. _- kanon nauki o prawie katolickim.

Najważniejszy temat to co powinien zrobić każdy człowiek, kiedy prawo ludzkie pozostaje w sprzeczności z prawem naturalnym. Trzy sytuacje: (1)-prawo ludzkie jest zgodne z prawem naturalnym - lex legalis (prawo legalne). (2) Gdy prawo jest sprzeczne t o staje się lex corupta. Czy należy stosować lex corupta, odpowiedź wymijająca, św. Tomasz zajmuje trochę arystotelesowskie stanowisko środka. Jest rzeczą naganną by władzy tworzyli prawa niemoralne, nie sprawiedliwe, godną do zalecenia jest postawa, że człowiek będzie przestrzegał nawet prawa niesłuszne lub nie sprawiedliwe, (3) chyba, ze dochodzi do złamania najbardziej elementarnych reguł prawa naturalnego, wtedy może wypowiedzieć posłuszeństwo.

Höffner - (biskup, jeden z najwybitniejszych filozofów) - najbardziej godną polecenia jest strategia biernego oporu przeciwko prawom lex corupta, nie wyłącza przypadków ( tych najbardziej rażącego łamania prawa naturalnego) czynnego oporu. W odróżnieniu od pozytywizmu kościół toleruje obywatelskie nieposłuszeństwo.

Wiek oświecenia XVII w.

Wiek walki z kościołem, uważnym za główne źródło przesądów i zabobonów. W okresie oświecenia dominowały świeckie teorie. Źródłem prawa natury jest dla filozofów oświecenia natura człowieka. Paradoks - o ile dla filozofów starożytnych ludzie są z natury nierówni, co uzasadnia niewolnictwo i hierarchiczną strukturę społeczeństwa, o tyle fundamentem filozofów oświecenia jest stwierdzenie, że ludzie są z natury równi i wolni. Filozofowie oświecenia twierdzą, że to co człowiek uzyskuje własną pracą staje się w sposób naturalny jego własnością. Prywatna własność jest święta, jest prawem przyrodzonym. Najwybitniejsi filozofowie:

Niderlandzcy - Hugo Grocjusz(uważany jest za ojca oświeceniowej koncepcji prawa natury) i Benedykt Spinoza

Francja - encyklopedyści - Diderot, Helwecjusz, Rousseau,

Anglia - John Lock ( twórca podziału władz, ojciec liberalizmu, prekursor myśli liberalnej - wolność, równość i własność - prawa przyrodzone, naturalne, których władca nie może zabrać) i Tomasz Hobbes

W czasach oświecenia formułowano klasyczne katalogi praw i wolności obywatelskich,które zostały zapisane w amerykańskiej deklaracji niepodległości, jak i we francuskiej deklaracji praw i wolności obywatela. Stały się punktem wyjścia późniejszych uregulowań konstytucyjnych, wolność słowa, zrzeszania się, wyznania, własność zostały uznane za prawa człowieka, których rodowód jest prawno naturalny, władza służy do ochrony tych praw.

Wiek XIX

Wiek panowania pozytywizmu, doktryny prawno naturalne zostały marginalizowane, naucza się je na katolickich uniwersytetach gdzieś na obrzeżu głównego nurtu, życia akademickiego. Wtedy Bentham mówił, że prawem natury nie ma się co zajmować, bo to jest „absurd na szczudłach.” - każdy filozof pisze, co innego na temat prawa natury i to jest dowód, że tej koncepcji nie da się zweryfikować.

Po II Wojnie Światowej

Dochodzi do pewnego przełomu pod wpływem doświadczeń z komunizmem i faszyzmem. Tutaj powszechnie się omawia wystąpienie Gustawa Radbrucha - pozytywista, najmłodszy profesor w Niemczech. Był jedynym oprócz Kelsena (który był żydem i uciekł), który nie poparł Hitlera, miał tak wielki autorytet, że choć naziści go wywalili z uniwersytetu, to nie ważyli się go zamknąć w obozie koncentracyjnym. Cała reszta prawników się sprzedała hitlerowcom „tak jak większość prawników w Polsce się sprzedała komunizmowi i teraz nie lubią lustracji”.

W latach trzydziestych jak Hitler doszedł do władzy G. Radbruch zaczął głosić poglądy, które się nie mieściły do kanonu, filozofia prawa w Niemczech była pomylona, niewiadomo jaka, służalcza przede wszystkim. Radbruch głosił, że paradygmat, że wszystko co ustali władza jest prawem i należy tego słuchać, doprowadził Hitlera, do tylu bezeceństw (np. obozów koncentracyjnych) to wszystko czyniono w imieniu prawa. W 1946 wydaje słynny artykulik, „o ustawowym bezprawiu i ponad ustawowym prawie” - ten antyków w sposób oczywisty przeczy pozytywistycznemu modelowi prawa. Dla pozytywistów jest sprzecznością, że ustaw może być bezprawna, i że ponad ustawą stoi jakieś inne prawo. W tym artykule jest ostateczny odwrót od pozytywizmu prawniczego. Radbruch głosi dwie tezy dla szkół prawno naturalnych:

Akty praw pozytywnego (ustawy, rozporządzenia, dekrety), które w rażący sposób naruszają elementarne normy moralne, uznawane przez wszystkich ludzi na całym świecie przestają być prawem, stają się ustawowym bezprawiem i nie ma obowiązku ich przestrzegania, co więcej nikt nie może się tłumaczyć przed sądem, że on przestrzegał przepisów prawa.

Ponad ustawowe prawo to elementarne normy etyczne uznawane przez wszystkie cywilizowane ludy, wiąże ono każdego człowieka nie zależne czy to zapisano w jakiejś konstytucji czy nie (zakaz tortur, zakaz pozbawiania człowieka, życia lub własności bez sądu, zakaz niewolnictwa, zakaz ludobójstwa, zakaz segregacji, dyskryminacji rasowej… to są przykłady elementarnych norm prawa natury, których żadnej władzy nie wolno naruszać).

Radbruch sformułował regułę, od na jego cześć nazwaną „formułą Radbrucha” była to wytyczna dla sądów niemieckich przy sądzeniu zbrodniarzy hitlerowskich i przy sądzeniu „zbrodniarzy” komunistycznych - strzelców przy murze berlińskim (skazano tych co strzelali do uciekających przez mur berliński - oni się tłumaczyli, że takie było prawo o ochronie granic i że jakby nie strzelali to do nich by strzelali - symboliczne kary)

Formuła Radbrucha - (1) Jesteś zobowiązany przestrzegać praw nawet wtedy gdy jest to prawo niesłuszne lub niesprawiedliwe, (2) chyba że niesłuszność lub niesprawiedliwość przekroczyła dający się tolerować próg.

Jest to dość „mgławicowa” definicja, bardzo obszerna, ale tłumaczy się ją tak - wprawdzie każdy obywatel jest zmuszony przestrzegać norm, które są w jego przekonaniu niesłuszne i niesprawiedliwe, to jednak ten obowiązek niknie, w przypadku norm, które są w wyjątkowo rażący sposób niesprawiedliwe - np. niewolnictwo, nakłanianie do prostytucji...

Co to jest prawo rażąco niesprawiedliwe - Radbruch unaoczniał to na dwóch przykładach - (1)Był przepis, który przewidywał, jedyną karę, za krytykę Hitlera karę śmierci (to nawet Stalin był łaskawszy), (2) rozporządzenie, które mówiło, że jak Żyd wyjeżdżał to trącił cały swój majątek (bo jak nie wyjechał to trafiał do obozu koncentracyjnego). → To było ustawowe bezprawie i takim bezprawiem było też strzelanie do uciekających przez mur berliński.

Do zderzenia poglądów prawa naturalnego, które reprezentował Radbruch dochodzi na początku lat 50 w skutek wystąpienia Harta przeciwko Radbruchowi. Przyczyną tego wystąpienia był słynny proces w 1949 r. rozstrzygany przez sąd niemiecki w Bambergu. Był żołnierz Wermachtu i żona, jak to zwykle bywa jak męża w domu dużo nie ma, go zdradzała. On dostał niespodziewanie przepustkę do domu, ona się zdenerwowała, że jej zakłóca imprezę - pojawił się problem denuncjatora. Obowiązywało prawo, które przewidywało karę śmierci za krytykę Hitlera. Ona go zadenuncjowała, Wytoczono mu proces i skazano na karę śmierci, ale że był już rok 1943, to łaskawie zamieniono mu wyrok na zsyłkę na front wschodni (do Staliningradu), ale żona miała nadal pecha, bo on wrócił z tego frontu. Pierwsze co zrobił niegodziwiec to poszedł na policję powiedzieć, że ona próbował pozbawić go życia. Doszło do procesu, w procesie tym sąd tą kobietę skazuje, za usiłowaniu morderstwa, w oparciu formułę Radbrucha. Powinna wiedzieć, że przepis, który jak jedyną sankcje, za krytykowanie Hitlera przewiduje karę śmierci jest bezprawny.

Z tym wyrokiem podejmuje Hart nie zgadza się, ani z wyrokiem sądu, ani z formułą Radbrucha. Hart mówi, że to prawda, ze to były wyjątkowo niegodziwe przepisy, absurdalne, z moralnego punktu widzenia, każdy człowiek powinien odmówić ich przestrzegania, ale to było prawo. Prawo może być dobre i złe, ale pozostaje zawsze prawem, dlatego mogliśmy potępiać tą kobietę, nawet żywić do niej pogardę, ale nie mogliśmy jej skazać, bo ona działała z ówczesnym obowiązującym prawem i ona działała z nim w zgodzie. Można byłby ją ukarać, ale tylko za cenę wprowadzenia przepisów retroaktywnych. To jest słynny spór pozytywistów z prawno-naturalistami o to jakie są granice obowiązku przestrzegania prawa. Nasze sądy zajęły pozycję pozytywistyczną, SN zawsze szukał naruszeń UBeckiego prawa żeby skazać ubeków.

Dwie dyrektywy

Bentham - możesz dowolnie krytykować, ale przestrzegać prawa musisz

Prawno-naruraliści - powinieneś przestrzegać niesłusznego prawa, ale nie masz prawa przestrzegać rażąco niesłusznego

WYKŁAD 2 16.10.2006

PROCEDURALNE PRAWO NATURY

Twórcą jest amerykański filozof i teoretyk prawa Lon Fuller. Sformułował swoje poglądy w książce „Moralność prawa”.

Dotychczas analizowane (na wykładzie) koncepcje, twierdziły, że źródłem prawa natury jest Bóg, rozum boski, albo sama natura człowieka, a Lon Fuller wywodził prawa natury z pewnych zasad życie zasad społecznego. Ludzie jak szczury i pszczoły są istotami społecznymi, żyją w zbiorowiskach. Życie w zbiorowisku nie może być dowolnie zbudowane, musi się opierać na pewnych pryncypiach, założeniach. Te właśnie założenia konstytuują proceduralną koncepcję prawa naturalnego. Te założenia odnoszą się nie tyle do treści instytucji polityczno prawnych, co do pewnych formalnych własności porządku prawnego. Przyjmując, że życie społecznej życie polityczno prawne musi być oparte na pewnych założeniach bez których nie mogłoby istnieć kwestionuje teorię pozytywistyczną. Według Lona Fullera pozytywizm opiera się na doktrynie o nieskończonej plastyczności instytucji społecznych. Zdaniem Fullera pozytywiści twierdzą, że władza państwowa może kształtować porządek prawny dowolnie, ma wystarczającą siłę by wprowadzić niewolnictwo, jakąś formę kolektywizmu, jak plastelinę może lepić dowolne figury polityczno prawne. Są tylko prawa przyrodnicze, które ograniczają - „o parlamencie brytyjskim mówiono, że jedyną granicą są prawa przyrody, że może on wszystko, oprócz zmienienie kobiety w mężczyznę i odwrotnie (dzisiaj pewnie i to by potrafił)”. Lon Fuller twierdzi, że to jest pewien mit.

Lon Fuller - porządek prawny nie mógłby istnieć gdyby nie przestrzegano pewnych postulatów, które składają się na to co on nazywa proceduralnym prawem natury. Te normy składają się no wewnętrzną moralność prawa. To postulaty nie tylko moralne, ale w jakimś tam sensie etyczne. „To są straszne komunały ale Lon Fuller mówi, że jak nie będzie się ich przestrzegać to prawo nie będzie prawem”:

  1. Prawo musi się składać z reguł ogólnych a nie rozstrzygnięć ad hoc. - To nie jest prawo, gdy do króla przychodzi poddany, on wydaje decyzję, a następnie przychodzi inny poddany z podobną sprawą, a on wydaje decyzję zupełnie przeciwną. Coś takiego nie mogłoby funkcjonować bo ludzie by ogłupieli.

  2. Prawo musi być publikowane - jak nie jest publikowane, to nie jest żadnym prawem bo nie może regulować niczego. Prawo ma coś porządkować, a jak ktoś się nie może zapoznać to nie może swoich spraw odpowiednio zaaranżować. Jak cesarzowi Neronowi brakło pieniędzy na którąś tam z rzędu libację, t postanowił je w prosty sposób zdobyć, na najwyższym słupie w Rzymie kazał napisać takimi małymi literami, ze nikt nie mógł przeczytać, że kto się jutro do niego nie zgłosi to traci cały majątek - i wszyscy majątek stracili. To nie jest prawo to jest parodia prawa, jak ktoś nie wie czego od niego chcą a potem go karzą to jest parodia.

  3. Prawu nie można nadawać mocy wstecznej. - Z tego samego powodu co pkt. 2. Bo jak nam mówią dzisiaj jaki mieliśmy obowiązek wykonać wczoraj to nie jest serio traktowanie społeczeństwa.

  4. Prawo musi być zrozumiałe - z tego samego powodu dlaczego musi być publikowane - by ludzie mogli do niego dostosować swoje zachowanie.

  5. Prawo musi być niesprzeczne w wystarczającym stopniu.

  6. Musi być możliwe do realizacji.

  7. Nie może podlegać permanentnym zmianom.

  8. Urzędy, instytucje w państwie muszą działać zgodnie z tymi regułami, które ustanowiono - inaczej jest, jak to się mówi w dzisiejszej socjologii „paper law”.

A contrario nie będzie prawem (porządkiem prawnym) zdaniem Fullera taki system, który opiera się na: rozstrzygnięciach ad hoc, na regułach tajnych, na regułach działających z mocą wsteczną, które są niezrozumiałe, sprzeczne, niemożliwe do realizacji, które podlegają permanentnym zmianom i do których żaden urząd (sąd) się nie stosuje.

Jest to koncepcja banalna, ale ma uzmysłowić ustawodawcą, że oni nie wszystko mogą, że są pewne granice. Tutaj podejmuje, z Fullerem polemikę Hart („który z wszystkimi polemizował”).

Hart mówił, OK, to są banalne reguły, ale co one maja wspólnego z moralnością, czy wewnętrzną, czy zewnętrzną. To są po prostu reguły pragmatyczne, prakseologiczne, techniczne. No prawo trzeba publikować, jak się chce wpływać na zachowania ludzkie, bo jak się nie publikuje, to ludzie nie wiedzą, co mają robić. No nie można kazać ludziom dzisiaj, co mieli zrobić wczoraj bo to jest bezsens, bo oni nie będą wstanie wykonać takiego obowiązku, ale to też nie ma nic wspólnego z moralnością.

Odpowiedź Fullera jest dosyć ciekawą. Zwraca uwagą na to, że istnieją 2 typy moralności jedną nazywa moralnością obowiązków a drugą moralnością dążeń.

Moralność obowiązków - to pewne tak jak w dekalogu reguły na nie. (Nie będziesz zabijał, kradł cudzołożył…) są to elementarne wymogi życia społecznego, których naruszenie powoduje sankcję,

Moralność dążeń (aspiracji) - ma charakter pozytywny, nie mówi czego nam nie Wolno, ale do czego powinniśmy dążyć. To jest jakby moralność pewnych cnót, a więc co należy robić aby być dobrym obywatelem, dobrym patriotą, dobrym ojcem, dobrym lekarzem, jakie starania należy podjąć, aby swoją rolę rodzinną/społeczną spełniać jak najlepiej. Jak koś nie jest na dobrym ojcem, lekarzem, to nie idzie jeszcze do więzienia, (chyba, że wychodzi poza ten próg moralności obowiązku). Jeżeli ktoś wypełnia te cnoty w sposób szczególny, to może zostać nagrodzony.

Fuller zauważa, że my zapomnieliśmy, że dla starożytnych moralność i obowiązków i dążeń stanowiły dwie strony tego samego medalu, że mówiąc o moralności starożytni mieli nie tylko obowiązki typu nie kradnij, nie zabijaj, ale też pewne aspiracje, dążenia, które porządny obywatel, człowiek, prawnik lekarz powinien spełniać. Moralność obowiązków łączyła się nie rozłącznie z moralnością dążeń. Dramat cywilizacji zachodu polega na tym że w toku historycznego rozwoju myśmy zapomnieli o tej jednej stronie medalu. W czasach współczesnych, u przedstawicieli kultury zachodniej, moralność się kojarzy nieomal wyłącznie z obowiązkami.

Zarzut Harta wynika stąd, że on też identyfikuje moralność moralnością obowiązków, tymczasem te 8 postulatów (z wyjątkiem jednego - publikacja prawa) odnosi się do moralności dążeń.

Jeszcze używa drugiego argumentu, żeby wykazać, że to nie są postulaty czysta techniczne jak skutecznie regulować, ale że są to postulaty jakoś obciążone moralnie używa następującego argumentu.

Mówi tak - Można powiedzieć, że ogólność praw jest warunkiem skutecznego regulowania ludzkich zachowań, bo łatwiej powiedzieć, że każdy ma płacić podatki niż wysyłać decyzje do wszystkich Kowalskich czy Smithów.- To jest banał, ale za postulatem ogólności prawa kryje się nie tylko treść prakseologiczna, lecz również treść etyczna, bo dzięki temu, że prawo jest ogólne to spełnia ono postulat równego traktowania. Im bardziej są ogólne prawa (im mniej zdyferencjonowane na grupy, kasty…) tym bardziej spełniamy postulat sprawiedliwości formalnej, że istoty podobne są podobnie traktowane.

Podobnie postulat zakazu działania prawa wstecz ma treść moralną, bo można powiedzieć, że jak dajemy człowiekowi polecenia z mocą wsteczną to my go nie traktujemy serio jako podmiot, który może ponieść odpowiedzialność moralną (który może dokonywać moralnych wyborów). Gdy mówimy, że nie powinieneś używać narkotyków i ty możesz sobie wybrać, że będę brał, albo nie będę, chociaż np. uważam, że ten zakaz w stosunku do Marihuany jest bezsensowny, ale nie będę. Ale jeśli dzisiaj ukażemy cię za to, że przedwczoraj brałeś marihuanę, to nie traktujemy cię serio, bo co ty masz właściwie zrobić? Wprawdzie jest cywilne nieposłuszeństwo i niektórzy mogą odmówić, ale muszą wiedzieć czego od nich prawo wymaga i wtedy mogą wybrać, że nie będą przestrzegał tego prawa bo jest drańskie, albo głupie.

Wracając do Wyroku sądu w Bambergu, co skazał tą kobietę co podała męża na Gestapo. Fuller zajął także stanowisko Radbrucha, powiedział, że prawo które w wyjątkowo rażący sposób narusz elementarne normy moralne, przestaje być prawem i nikt nie ma obowiązku go przestrzegać. On ten dylemat, że ktoś donosi bo od niego tego wymaga prawo, ale donos prowadzi do jakiś drakońskich sankcji, nazwał „problemem donosiciela”.

Czwarta opcja (źródeł norm prawno naturalnych) za którą opowiada się John Finis.

Kant rozróżniał rozum teoretyczny i praktyczny. Człowiek posiada zdolność odbierania, porządkowania wrażeń, w czasie przestrzeni, potrafi oddzielić przyczynę od skutku bo dysponuje władzą sądzenia to jest rozum teoretyczny. Tak posiada zdolność rozpoznawania dobra od zła - rozum praktyczny. Takie kantowskie koncepcje prawno naturalne wywodziły źródła praw naturalnych z cech rozumu ludzkiego.

KONCEPCJA REALIZMU (nazywana też realizmem amerykańskim)

Trochę dziś zapomniana, ale dokonała paru ciekawych i ważnych rzeczy. Zdemitologizowała koncepcję pozytywistyczną.

Mit pozytywizmu polega na tym, że pozytywiści wierzyli, że to co jest napisane w kodeksach, w książkach pokrywa się z tym co się faktycznie w życiu dzieje w urzędach, sądach. Realizm walczy z tą dziecięcą wiarą.

Był to kierunek bardzo wpływowy, który zaczął się kształtować w USA (to jest teoria typowo Amerykańska) pod koniec XIX był bardzo wpływowy do lat 50 XX w.

Przedstawiciele:

O.W. Holmes (sędzia SN)

B. Pound

J. Frank (sędzia SN)

K. Llewellyn

B. Cordozo (sędzia SN)

Było ich dużo więcej. Wielu z tych panów był sędziami SN USA, ma to znaczenie, gdyż to teoria jest dość ekstrawagancka intelektualnie, a tym ludziom nie przeszkadzał głosić takie poglądy i sprawować tak szacowny urząd.

Rewolucja tej teorii to. Zmiana tego czym powinna się zajmować teoria. Dotychczasowa teoria koncentrowała się nad pytaniem „Co to jest Prawo?”. Tymczasem zdaniem realistów teoria powinna się zajmować bardziej fundamentalnym pytaniem - „Jak prawo działa?”. Tylko wtedy, gdy zmienimy te pytania, ten zakres semantyczny, teoria może zostać sprzężona z praktyką, zamiast poruszać się w „niebie spekulacji” tworzyć różne dziwaczne teoria, które się mają nijak do rzeczywistości. W efekcie realiści mówią, że konieczne jest wzbogacenie prawa o nowe metody.

Roscow Pound wymienia następujące metody badania prawa:

- analityczną - egzegeza tekstów prawnych, analiza logiczna

- historyczną - historyczny rozwój instytucji

- filozoficzną - charakterystyczna dla nurtów prawno naturalnych, refleksja nad słusznością, sprawiedliwością prawa

- funkcjonalna (socjologiczna) - zdaniem racjonalistów główną metodą powinny być metody socjologiczne (funkcjonalne), które polegają na badaniu jak w rzeczywistości funkcjonują instytucje prawa, jak funkcjonuję sądy, ławy przysięgłych, jak kształtuje się lobbing. Dopiero, mówi Roscow Pound posłużenie się w prawie metodami funkcjonalnymi, socjologicznymi pozwoli nam odkryć następującą rzecz - że istnieją 2 różne prawa:

1 - law In books - prawo w książkach - jest to prawo tak konstytucji USA, w statutach, w precedensach jest to prawo spisane, oficjale.

2 - law In action - prawo w działaniu - pewne reguły, na których opierają się faktycznie opierają się parlamenty, sądy, urzędy, wedle których rozstrzygają spory; prawo rzeczywiście funkcjonujące.

Na czym polega wartość tego odkrycia - pozytywiści w dogmatyczny stawiali znak równości między tym co robią sądy, urzędy, a tym co jest napisane w tekstach prawnych.

Law In books =law In action

Badania empiryczne (socjologiczne) pozwoliły ujawnić, że to często jest mit. Że w praktyce powstają reguły, które nie koniecznie pokrywają się z tym co jest w dzienniku ustaw. Jak chcemy odkryć reguły law in action to musimy obserwować praktykę sądową, ich nie odkryjemy czytając kodeksy i z tego powodu realizm prawniczy poświęcił tyle czasu na badanie faktycznego funkcjonowania instytucji społecznych.

To rozróżnienie Law in books i law in action dało asumpt do sformułowania różnych teorii:

  1. Teoria przepowiedni i opisu

  2. teoria hnchu (Hunch theory of law) - najbardziej oryginalna

  3. teoria behawiorystyczna

  4. teoria instytucjonalna

Teoria przepowiedni pochodzi od Holemesa, ona stara się wyjaśnić jaką rolę pełni prawo w książkach. Otóż ono dostarcza nam prawnych materiałów na podstawie których możemy przewidywać jakie rzeczywiście decyzje podejmą sędziowie, ale same książki prawnicze, precedensy itd. nie wystarczają byśmy mogli w oparciu o nie trafnie przewidywać, do tego są potrzebne badanie empiryczne.

Twierdzenia przepowiedni że prawo w książkach może służyć jako materiał do dokonywania prognoz jaki sąd wyda wyrok, czy urząd decyzję zakwestionowała teoria hunchu. Teoria hunchu wychodzi z założenia, że prawo książkowe odgrywa dużo mniejszą rolę w podejmowaniu decyzji sądowych z(urzędowych) niż się powszechnie zakłada. Jak wygląda proces podejmowania decyzji (no może trochę to strywializuję, ale mniej więcej tak). Wchodzi sobie oskarżony na salę sądową i sędzia sobie siedzi i patrzy na niego i doznaje olśnienia (takiego hunchu) „o ten jest winny” albo „temu tak dobrze z gęby patrzy na pewno niewinny” (tak trochę trywialnie). Zwolennicy teorii hunchu mówią, że całe dalsze postępowanie służy potwierdzeniu podjętej pod wpływem hunchu decyzji. Innymi słowy jeśli się nie spodobał oskarżony to będzie robił wszystko żeby go skazać, a przepisy prawne są tak bogate, że zawsze się coś znajdzie żeby go wsadzić. I odwrotnie jeśli uzna że jest niewinny to znajdzie taką okoliczność, która będzie wyłączała odpowiedzialność. W bardziej analityczny sposób zwolennicy hunchu mówią, że wbrew pozorom to nie tylko i nie przede wszystkim prawo pisane, ale również poglądy polityczne, wychowanie, religijność wpływają na to jak wyrokują sędziowie. Mówią że to nie jest przypadkiem, że sądy na południu USA dużo częściej skazują murzynów niż sądy na północy, bo na południu postawy rasistowskie są bardziej zakorzenione.

Złośliwi krytycy tej teorii hunchu nazwali ją jurysprudencją gastronomiczną, bo wedle tej teorii taki sam wpływ na wyrok jak prawo ma to co sędzia zjadł na śniadanie i jaką nogą wstał z łóżka. Że emocje uprzedzenia, sympatie, antypatie, poglądy wychowanie, że to wszystko składa się na zbiór czynników, które łącznie decydują, że to nie jest tylko prawo pisane., a często to nie jest przede wszystkim prawo pisane.

Ten sam problem sformułował Jehrom Frank wyróżniając dwie postawy wobec prawa:

  1. sceptycyzm reguł - (chodzi tutaj o to, dlaczego nam jest tak trudno przewidzieć, jaka zapadnie w sprawie decyzja) dotychczasowa tradycyjna teoria prawa koncentrowała się przede wszystkim na sceptycyzmie reguł - trudno jest przewidzieć decyzję sądu (urzędnika), bo prawo jest niejasne, otwarte, wieloznaczne, może być rozmaicie interpretowane. (Zwolennicy teorii hunchu dodają następny czynnik - bo sędziowie kierują się swoimi przekonaniami uprzedzeniami itd.) Natomiast jest fatalną sytuacją, mówi Frank, że my nie zwracamy uwagi na sposób w jaki sędziowie ustalają fakty.↓

  2. sceptycyzm faktów - proces ustalania faktów raczej przypomina zgaduj zgadulę, niż jakieś zobiektywizowane postępowanie, ponieważ podstawowym środkiem dowodowym są świadkowie, a sędzia nie dysponuje żadnymi ścisłymi regułami, na podstawie mógłby oddzielić wiarygodne, od nie wiarygodnych zeznań. Tu znowu sędzia się kieruje swoimi emocjami i uprzedzeniami, pewnym ludziom jest skłonny wierzyć, a pewnym nie. Nie ma obiektywnych metod ustalania faktów i jest decyzją sądu, co uzna za fakt sprawy, a co nie. (No pewnie się sytuacja od czasu Frank zmieniła, dysponujemy coraz lepszymi metodami ustalania faktów, niezależnymi od ludzkich zeznań) Tam, zdaniem Franka gdzie głównym dowodem są opinie osób, zaznania świadków, przesłuchanie stron tam nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co sędzia uzna za fakt sprawy, a tym samym nie jesteśmy w stanie przewidzieć jego decyzję. Jehrom Frank zwrócił uwagę na nadal nie docenianą przez prawników rolę postępowania dowodowego. Mówi że to nie problem praw jest sporny, a problem faktów.

Jaka jest faktyczna rola law in books? Może odróżnić 2 płaszczyzny badania procesów decyzyjnych tzw. płaszczyznę heurezy i płaszczyznę uzasadniania.

Procesy heurystyczne to procesy w których badamy motywy faktyczne, które skłoniły do podjęcia takiej a nie innej decyzji. W przypadku heurezy chodzi o to co było motywem lub bodźcem podjęcia np. przez sąd takiej, a nie innej decyzji.

Procesy uzasadniania odnoszą się do tego w jaki sposób uzasadniamy podjętą decyzję. Chodzi o to przy pomocy jakich argumentów uzasadnia sędzia lub urzędnik swoją decyzję.

Stanowisko realistów jest takie, że to przepisy prawne law in books pełnią rolę uzasadniającą, „bo sędzia nie może napisać w wyroku, ze mu się nie podoba gęba oskarżonego i dlatego go skazał” musi przytoczyć jakiś przepis prawny, w tym sensie law in books służy do uzasadniania. Natomiast (i to ma być to odkrycie) prawo pisane nie zawsze jest motywem decyzji, odgrywa dużo mniejszą rolę heurystyczną w podejmowaniu decyzji niż to zakłada tradycyjny pozytywizm prawniczy. Według pozytywistów proces podejmowania decyzji wygląda tak: sędzia bierze kodeks, czyta, ocenia dowody i pod wpływem przepisów prawnych wydaje taką a taką decyzję → prawo pełni główną rolę heurystyczną jak i uzasadniającą. Natomiast według realistów proces wygląda inaczej; motywem podjęcia decyzji są często inne czynniki poza prawne; emocje uprzedzenia, wychowanie, poglądy i one są prawdziwym motywem podjęcia decyzji. Prawo jest tylko jednym z czynników, który odgrywa rolę w heurezie (ale często nie główną). W ten sposób właśnie realizm demitologizował taki tradycyjny obraz prawoznawstwa, podejście, że sędzia jest takim człowiekiem nieprzeniknionym, bezstronnym, neutralnym bez krwi itd. i kieruje się tylko argumentami prawnymi.

Do-law theory (behawioralna) - to jest trochę dziwna teoria →trzeba przyjąć perspektywę szarego człowieka z ulicy i dla tego człowieka nie jest prawem to co pisze w konstytucji, kodeksach itd. dla tego człowieka faktycznym rzeczywistym prawem jest to co zrobi z jego konkretną sprawą sąd lub urząd. Prawem jest, zatem każda faktycznie podjęta przez sędziego lub urzędnika decyzja (To jest prawo Smitha czy innego człowieka).

Llewellyn trochę zakwestionował ten pogląd, często bywa tak, że urzędnicy (jak nasze urzędy podatkowe) wydają względem siebie decyzje arbitralne (jednym coś zwalniają z podatku, a innym w takiej samej sytuacji nie). →Trudno mówić by wtedy powstało prawo. Faktyczne decyzje urzędników lub sędziów stają się prawem dopiero wtedy kiedy wytwarza się pewna stabilna, trwała powtarzalna praktyka.

Drugim bardzo ważnym odkryciem realistów (zwłaszcza Roscow Pouda) była koncepcja inżynierii społecznej. Realiści kładli główny nacisk na praktyczną stronę prawa. Prawo rozumieli przede wszystkim jako pewien instrument kontroli społecznej. Tzn. prawo jest instrumentem w rękach władzy publicznej przy pomocy którego wpływa w sposób celowy na społeczeństwo. Stara się wpływać korzystnie na rozwój gospodarki, stara się zapobiegać patologiom, alkoholizmowi, przestępczości itp. Jest pewnym przedsięwzięciem praktycznym. Z tego powody prawnicy są inżynierami społeczeństwa. Tak jak inżynierowie (ci prawdziwi) budują domy mosty i różne takie rzeczy, urządzają nasz świat konstruując maszyny; tak parownicy są inżynierami społeczeństwa, w celowy sposób kształtują instytucje społeczne. Społeczeństwo składa się z różnych grup i różnych interesów, można wyróżnić 3 grupy interesów:

- państwa - publiczny - zainteresowany bezpieczeństwem itd.

- różnych grup społecznych - partii politycznych, górników, hutników, nauczycieli, adwokatów itd.

- indywidualnych ludzi - własność itd.

Te interesy często popadają w konflikt i głównym zadaniem prawa jest „balansowanie” tych interesów utrzymanie ich w stanie harmonii.

To był kolejny powód dlaczego kładli taki nacisk na badania empiryczne, socjologiczne, funkcjonalne (jak prawo funkcjonuje).

ZMIERZCH POZYTYWIZMU

Pozytywizm prawniczy był i nadal jest wiodącym kierunkiem filozofii i teorii prawa. Poglądy pozytywistów wywierały największy wpływ na kształt współczesnych instytucji polityczno-prawnych (tak jak instytucja kontynentalnego trybunału konstytucyjnego pozytywisty Hansa Kelsena i wiele innych rzeczy ma pozytywistyczny rodowód). Ale zarazem wskazywałem państwu jak ostro jest pozytywizm krytykowany, jak doktryny prawno naturalne krytykują pozytywizm (min. Radbruch), czy też jak krytykuje go realizm amerykański (a jeszcze będziemy mówić o krytyce pozytywizmu przez współczesne kierunki, głównie przez postmodernistów). → Pozytywiści podjęli próbę wewnętrznej reformy, ale uważam (L. Morawski), że ta próba skończyła się kompletnym fiaskiem.

Pod wpływem krytyki pozytywizmu w 1990r. Hart w posłowiu do swojej książki „Pojęcie prawa” uznając wiele zarzutów wobec pozytywizmu zaproponowałby ten stary ortodoksyjny pozytywizm nazwać hard pozytywizmem (przedstawiciele to J. Austin, a wczasach nam najbliższych Hans Kelsen), a nową zreformowaną wersję soft (miękkim, łagodnym) (przedstawiciele: Hart, MacCornick, Weintegow, J. Raz („był bardziej twardy jak miękki, ale mniejsza z tym”)). →Oni podjęli próbę kapitalnej reformy.

Rdzeń doktryny pozytywistycznej stanowiły następujące stwierdzenia (albo tezy):

1 - teza społeczna

2 - test pochodzenia

3 - teza o rozdziale

4 - teza metodologiczna

Ad.1. Teza społeczna w hard pozytywizmie - prawo jest to zespół norm pochodzących od państwa, dysponującego najwyższą na danym terytorium władzą. Prawo zawsze pochodzi od suwerena, od władzy najwyższej. Normy prawne są zabezpieczone przymusem państwowym.

Z tej tezy społecznej Austin i jego zwolennicy wyprowadzają twierdzenie, że prawo jest na terytorium danego państwa najwyższym porządkiem normatywnym. Możemy to nazwać tezą o nadrzędności prawa wewnętrznego. Prawo pochodzi od władzy suwerennej więc wszystkie inne normy muszą się podporządkować. Teza społeczna implikuje tezę o omnipotencji - wobec tego, że suweren dysponuje najwyższą władzą może regulować praktycznie wszelkie kwestie. Jest nieograniczony normatywnie.

Krytyka, którą rozpoczął Hart, ale zwłaszcza MacCornick wskazuje. Oni mówią, że współcześnie zmienia się pojęcie suwerenności. W czasach Austina utożsamiano państwo z władzą absolutną i nie ograniczoną, w rękach państwa był skupiona całość władzy publicznej. Jednakże współcześni obserwujemy proces jakby dyspersji uprawnień państwa. Otóż część władzy państwowej jest przekazywana na pewnego rodzaju instytucje międzynarodowe takie jak Unia Europejska. Część natomiast władz państwowej jest przekazywana nie w górę tylko w duł, na różnego rodzaju korporacje, banki. Współczesne państwa nie mają więc takiej absolutnej i pełnej władzy jaką miały państwa XIX w. I (co jest dla nas najważniejsze) państwo utraciło wyłączność kompetencji prawodawczej. Prawo współcześnie nie jest tworzone wyłącznie przez państwa, ale mamy coś takiego jak prawo europejskie - osobny i niezależny od prawa wewnętrznego porządek prawny, od dawna mamy coś takiego jak prawo kanoniczne, które nie pochodzi od państwa. Co więcej MacCornick mówi, że nie ma jakichkolwiek powodów, by nie mówić sensownie o czymś takim jak prawo międzynarodowych federacji sportowych, czy korporacji gospodarczych, które sprawują ogromną władzę, nad ogromnymi rzeszami obywateli, to prawo niczym nie odbiega od norm państwowych pod względem strukturalnym. → Ulega załamaniu pierwszy dogmat pozytywistyczny że prawo pochodzi tylko od państwa. (Prawo tworzą różnego rodzaju kościoły, korporacje organizacje międzynarodowe (trudno nazwać UE organizacją międzynarodową, bo nikt nie wie, co to jest w sensie prawnym).

Po drugie ulega załamaniu drugi dogmat, że prawo wewnętrzne jest porządkiem najwyższym. Do konstytucji większości państw wpisana jest zasada prymatu prawa międzynarodowego, w naszej konstytucji jest art. 91, który stwierdza, że umowy międzynarodowe mają pierwszeństwo przed naszymi ustawami. Prawo wewnętrzne nie tylko nie jest wyższe od prawa międzynarodowego, ale od wstąpienia do UE Polska chcąc, nie chcąc musiała uznać zasadę prymatu prawa europejskiego, którą sformułował Europejski Trybunał Sprawiedliwości w orzeczeniu z 1964r. w sprawie Costa v ENEL.

Ulega załamaniu trzeci element tezy społecznej, że prawo jest nieodłączne związane z przymusem fizycznym. Hart mocno podnosił, że np. prawo cywilne nie jest oparte na przymusie fizycznym, ale na sankcji nieważności. Jak ktoś sporządzi niewłaściwą umowę to nie idzie do więzienia tyko jego akt jest nieważny, co więcej powiemy o tym, że są kierunki, które podkreślają, że współczesne prawo coraz bardziej opiera się nie na sankcjach tylko na gratyfikacjach (choć nadal dominują sankcje). Prawo coraz częściej, aby zapewnić sobie skuteczność odwołuje się nie do kar tylko do nagród - spójrzcie na prawo administracyjne, prawo pracy i prawo podatkowe - subwencje, nagrody, zwolnienia podatkowe, awanse, ulgi, koncesje, subsydia; tu wszędzie prawo nie odnosi się do kar tylko do nagród, jak będziesz robił tak jak my chcemy to dostaniesz pewną gratyfikację.

To jest właśnie krytyka tezy społecznej - jak się zmieniło współczesne prawo, w skutek dyspersji suwerenności, przeniesienia części władzy na inne podmioty - organizacje ponad państwowe i pod państwowe - prawo tworzą różne podmioty i że tworząc je często opierają się nie na przymusie, ale odwołując się do różnego rodzaju gratyfikacji.

Ad.2. Test pochodzenia - hard - prawo to wyłącznie przepisy zawarte w aktach normatywnych. To jest tzw. tekstowa koncepcja prawa - jak twierdzisz, że masz prawo to pokaż mi przepis; to jest taki obraz, prawo jest zamknięte w tekstach prawnych (ustawach, konstytucji itd.) Tymczasem my współcześnie obserwujemy, że nie każde prawo (do którego się odwołują sądy i trybunał) da się zidentyfikować przez test pochodzenia, przez wskazanie przepisów prawnych.

Po pierwsze dlatego (i o tym prawnicy wiedzą już od setek lat), że w skład prawa wchodzą nie tylko przepisy wyraźnie ustanowione, ale także przepisy, które zostały wyinterpretowanie z przepisów wyraźnie ustanowionych, lub wywnioskowane z przepisów wyraźnie ustanowionych. Możemy wiec powiedzieć, że do identyfikacji norm, służy nie tylko test pochodzenia, ale też test interpretacyjny i test inferencyjny. → Prawo to też te przepisy, które można wyinterpretować i to co można przepisów wywnioskować. We współczesnej filozofii prawa panuje zgoda co do tego, że akty wykładni (interpretacji) prawa i wnioskowań prawniczych mają często charakter twórczy. W ten sposób sądy za pomocą interpretacji wnioskowań tworzą niejako nowe prawo. Np. osławiona w naszym prawie zasada ochrony praw słusznie nabytych to jest według TK zasada konstytucyjna, ale jej nie ma w konstytucji, ani żadnej ustawie polskiej. TK przyjął tą zasadę wnioskując, że ona wynika z zasady demokratycznego państwa prawa → Jeżeli RP jest państwem prawa to respektuje prawa słusznie nabyte (to nie jest taki banał bo respektuje prawa górników, hutników, a nie np. prawa byłych ubeków i pracowników aparatu partyjnego). Więc test pochodzenia nie jest jedynym źródłem identyfikacji norm prawnych.

Po drugie. W obaleniu testu pochodzenia szczególne zasługi miał Ronald Dworkin (Amerykanin czeskiego pochodzenia). Badając orzecznictwo sądów amerykańskich, doszedł do wniosku, że SN odwołuje się do norm, których nie ma w przepisach prawa amerykańskiego i które nie bardzo można wyinterpretować, ale które stanowią element moralności politycznej Amerykanów. Dowodzi on ponad wszelką wątpliwość, że dla SN USA prawem jest nie tylko law in books, ale także elementarne zasady moralności politycznej i wiele praw, które wywodzi SN USA wywodzi on nie z konstytucji, ale z zasad moralności politycznej. Moralność polityczna stanowi immanentną część współczesnego porządku prawnego.

Aby sięgnąć bardziej do naszej części świata. W początku lat 90 zrobiło furorę pojęcie „niewidzialnej konstytucji”, które wypracował węgierski TK, na początku transformacji - „immanentnym elementem porządku prawnego na Węgrzech są fundamentalne zasady demokracji liberalnej właściwe dla wszystkich społeczeństw zachodu, bez względu na to czy zostały one explicite zapisane w przepisach prawa węgierskiego”. Był spór czy zasada trójpodziału władzy jest częścią węgierskiego porządku konstytucyjnego, tak jak u nas nie było jej nigdzie w przepisach; TK powiedział, że oczywiście, że jest ponieważ jest ona podstawą porządku prawnego każdego demokratycznego państwa, nawet gdy w przepisach prawnych jej nie ma. Niewidzialna konstytucja obejmuje fundamentalne zasady demokracji przedstawicielskiej i wszystkie podstawowe praw i wolności obywatelskie.

Do podobnej idei dochodzi niemiecki TK. W języku niemieckim są dwa pojęcia:

das Recht - prawo

das Gesetz - prawo ustawowe (ustawa)

Otóż TK uznał, że prawo w Niemczech obejmuje nie tylko ustawy, a więc wszystkie akty normatywne, ale coś ponadto - fundamentalne zasady uznawane przez demokratyczne i liberalne społeczeństwo. Recht to jest Gesetz „plus coś tam jeszcze takiego” to jest zasady fundamentalne.

W konstytucji Niemieckiej był przepis, który dyskryminował kobiety przy dziedziczeniu ustawowym i uznano że ten przepis jest sprzeczny z tymi fundamentalnymi zasadami uznawanymi przez demokratyczne i liberalne społeczeństwo, czyli że przepis konstytucji jest sprzeczny z konstytucją bo nie uznaje tych zasad.

W prawie rzymskim jest odróżnienie lex od ius. Lex to są akty prawa stanowionego a ius to prawo w całości.

Pozytywiści twierdząc, ze prawo da się zidentyfikować przez test pochodzenia (przez wskazanie aktu normatywnego gdzie jest zawarta dana norma) pozytywiści zakładali że prawo to tylko lex, tymczasem współczesne prawo to raczej ius = lex+ różnego rodzaju fundamentalne normy moralne, które uważają sądy i TK za immanentną część porządku prawnego.

To jest powód (prawo odwołuje się często do nie zapisanych zasad, reguł dyrektyw norm), że test pochodzenie nie zawsze wystarcza do tego by zidentyfikować normy prawne.

Ad.3. Teza o rozdziale - według pozytywizmu twardego norma prawidłowo uchwalona i nie uchylona obowiązuje nawet jakby była niesłuszna i niesprawiedliwa. Mamy obowiązek przestrzegania takiej normy. Tego twierdzenia bronił bardzo J. Austin, nawet sam Hart bronił. Z tezy o rozdziale wywodzi się słynna formuła Benthama - „prawo możesz dowolnie krytykować, ale gdy obowiązuje przestrzegać go musisz”.

Również z tezy o rozdziale zaczynają się pozytywiści wycofywać. Hart przyznaje, że pewne normy musi akceptować każdy porządek prawny. Każde prawo musi spełniać minimum treści prawa naturalnego, musi choćby chronić ludzkie życie i ludzką własność. Mówi tak „jeśli chcemy przyjąć, że społeczeństwa to nie grupy samobójcze, gdzie każdy do każdego strzela i podrzyna gardło bo tak jest zabawnie, to musimy przyjąć że będziemy chronić życie ludzkie, a tym samym, pewne normy prawne, które nie chronią życia, jak na przykład prawo hitlerowskie, nie mogą być uznane za prawo, nawet jak je taki Hitler ustanowił. Co więcej wielu pozytywistów z MacConickiem na czele stoi na stanowisku, że pozytywizm powinien również tolerować akty cywilnego nieposłuszeństwa, a tym samym pozytywizm odżegnuje się od formuły Benthama.

Ad.4. Teza metodologiczna - Pozytywizm twardy głosił tezę, że prawo powinno się badać wyłącznie metodami analitycznymi, prawnik powinien się zajmować tylko egzegezą tekstów prawnych. Już od czasów realizmu amerykańskiego ta teza jest coraz częściej podważana i dzisiaj jest powszechnym komunałem, uznają go również pozytywiści, że współczesne prawo powinien cechować pluralizm metodologiczny. Trudno sobie wyobrazić np. współczesne prawo karne, które by się ograniczało wyłącznie do badań samego kodeksu, metody socjologiczne, psychologiczne, są uznanym elementem nauki prawa karnego (np. kryminologia) - badamy nie tylko jaka jest teść przepisów prawnych, ale też jakie są przyczyny przestępczości, jakie są jej źródła itd. Współczesny pozytywizm (miękki) uznaje, że metoda analityczna jest w prawdzie ważna, ale nie może być jedyną. I tak zwany postulat wielopłaszczyznowego prawoznawstwa mówi, że w prawie powinniśmy stosować wszystkie wchodzące w grę relewantne metody. Współcześnie są to metody analityczne, psychologiczne, socjologiczne, ekonomiczne.

Dlaczego mówimy o zmierzchu pozytywizmu. → Otóż Imre Lakato (Amerykanin węgierskiego pochodzenia) - w każdej teorii znajdują się pewne fundamentalne twierdzenia, które stanowią rdzeń tej teorii, jeżeli ktoś odstępuje od tych twierdzeń to tym samym wycofuje się z tej teorii, nie reformuje ją, ale się wycofuje. (gdyby np. jakiś astronom powiedział, że to nie ziemia lata wokół słońca, tylko odwrotnie, to by nie zreformował teorii Kopernika tylko ja odrzucił) Coś takiego stało się w przypadku pozytywizmu miękkiego. Pozytywizm w gruncie, rzeczy wszystkie bazowe twierdzenia pozytywizmu twardego. Po pierwsze odrzucił twierdzenie, że prawo pochodzi wyłącznie od państwa, że prawo jest w sposób konieczny związane z przymusem państwowym. Odrzucił twierdzenie, że prawo da się zawsze zidentyfikować przez wskazanie przepisu prawnego (czyli test pochodzenia) i gruncie rzeczy bardzo złagodził tezę o rozdziale prawa od moralności (w końcu Hart przyznał, ze każde prawo musi respektować pewne minimalne treści prawa naturalnego, to w gruncie rzeczy odstępuję od tezy o rozdziale). Stąd właśnie mamy na myśli, że reformy poszły tak daleko, że oznaczają one w gruncie rzeczy przyznanie tego, że pozytywizm jest teorią, w której większość twierdzeń została sfalsyfikowana. W związku z tym my możemy już mówić, że żyjemy w czasach post pozytywistycznej jurysprudencji okres lat 70-80 lat XX w. to był okres zdecydowanej dominacji paradygmatu pozytywistycznego, kto nie był pozytywistą nie był „prawnikiem”. Dzisiaj nie ma żadnego takiego wiodącego paradygmatu i obserwujemy, że współczesna jurysprudencja składa się z bardzo wielu różnych prądów i kierunków, ma charakter eklektyczny, nie wiadomo czy się z tego wyłoni jakiś jednolity paradygmat.

Prądy kształtujące współczesną kulturę prawną:

- pozytywizm

- prawo natury

- liberalne koncepcje

- komunitarystyczne koncepcje

- modernistyczne koncepcje

- post modernistyczne koncepcje (u nas to miej, w skutek sprzeciwu określonych kręgów, ale na zachodzie są popularne) - teorie feministyczne, etniczne, ekologiczne

- społeczna nauka kościoła

Krótko mówiąc to co jest charakterystyczne dla post pozytywistycznej koncepcji to, to że:

- nie ma w niej żadnego dominującego poglądu (można uznać w niektórych państwach, takich jak polska, że taka rolę pełni pozytywizm, ale jest on krytykowany i wypierany przez inne prądy)

- współczesną kulturę polityczno-prawną cechuje daleko posunięty pluralizm - wiele szkół, wiele kierunków ścierających się, częściowo zgodnych, częściowo zwalczających się.

W tych kontrowersjach współczesnych filozofii politycznej, filozofii prawa wiodącą rolę odgrywają 2 kontrowersje

- moderniści / post moderniści

- liberałowie / komunitaryści

WYKŁAD 3 23.10.2006

Mówiliśmy ostatnio o zmierzchu pozytywizmu, o tym, że pozytywizm pod wpływem krytyki wycofał się ze swoich wszystkich najbardziej fundamentalnych twierdzeń. Powiedziałem jednocześnie, że jakby stare ideologiczne kontrowersje, z jednej strony między pozytywizmem i prawem natury a z drugiej strony między komunizmem a kapitalizmem w skutek rewolucji 1989, jakby zeszły na plan dalszy. W ich miejsce weszły nowe spory:

  1. jeden z tych sporów to spór między modernizmem i postmodernizmem

  2. drugi: komunitarystami a liberałami

Dzisiaj analizujemy spór między modernistami a postmodernistami. Te spory mają jakby surowe odbicie w naszym życiu politycznym ale to wynika z zacofania. Polska nadal jest ze swoimi problemami na uboczu, żyje bardziej przeszłością ale jednak stopniowo te kontrowersje przebijają się do naszego życia duchowego i politycznego

Ad1

Kompozycja modernizm i postmodernizm ma dwa różne znaczenia.

  1. oznacza ona jakby skrót ideowy między dwoma różnymi prądami, myśli polityczno prawnej, filozoficzne

  2. dwa różne etapy rozwoju współczesnych społeczeństw, mamy na myśli społeczeństwa rozwinięte, zachodnie

Ad a)

Ten spór dotyczy wszystkich praktycznie wszystkich płaszczyzn życia intelektualnego i duchowego. Ma on swoje odbicie zarówno w prawie, polityce, filozofii, literaturze, sztuce - uniwersalna. Modernizm może być uznany za spadkobiercę, tych prądów które wywodzą się z myśli oświecenia, tradycji XVIII, francuskich encyklopedystów. Np. Rousseau, Diderot i oświecenia angielskiego - Mille, Smith, Tomasz Hobbes i wielu innych. Modernizm stworzył taką formację myślową, którą schematycznie można ująć w kilka następujących cech:

1) stanowi konceptualizacje tych zjawisk, które się wtedy dokonały - Wielkiej Rewolucji Przemysłowej, postępu naukowo - technicznego. Ogromny rozwój przemysłu. Można powiedzieć, że to co jest najbardziej charakterystyczne to wiara w postęp techniczny jest źródłem postępu ekonomicznego ale i społecznego. On wyzwolił ludzi, taka była wiara filozofów oświecenia, nie tylko od nędzy materialnej ale także od przesądów i zabobonów. Nie miał dobrej opinii wśród teologów. Często ta walka z zabobonami toczyła się pod sztandarem walki z Kościołem. Oczywiście jest to bardzo uproszczone. Najważniejsze; głównym źródłem postępu jest nauka i technika. Zakłada wizję świata:

Polityka - związek modernistów z prądami polityczno - prawnymi

Chociaż nie istnieje żaden konieczny związek między modernizmem a pozytywizmem ani też między modernizmem a liberalizmem a jednak było tak, że modernizm cieszył się szczególną popularnością właśnie wśród pozytywistów i liberałów. Krytycy modernizmu twierdzą, że modernizm i liberalizm w jakiś sposób się łączą. Łączy się dlatego, że dla modernistów było naturalnym, że nauka i technika mogą nie tylko przynieść postęp naturalny ale zwiększyć wolność ludzką co było również przesłaniem liberałów. Podszywali się też Komuniści: komunizm to„władza ludu + elektryfikacja” (za Leninem). Teraz to brzmi jak groteska ale Lenin też twierdził że można zbudować komunizm na podstawach naukowych. Komuniści używali nauki do zniewalania i rozszerzania kontroli. Dla modernistów nauka miała służyć wyzwoleniu człowieka, emancypacji. Trudno uznać, że wszelkie reżimy totalitarny, mimo że wykorzystywały naukę mają coś wspólnego z modernizmem.

Związek prądów polityczno - prawnych z modernizmem w kierunku filozofii prawa.

Do modernizmu nawiązywał często pozytywizm i nawiązuje nadal. Drugim takim prądem, zorientowanym modernistycznie był realizm amerykański. Stricte modernistyczny charakter miała idea inżynierii społecznej Roscoe Pound'a, że prawnik powinien stać się inżynierem społeczeństwem. Powinien skutecznie regulować procesy społeczne. Podobnie Leon Petrażycki - stworzył naukową politykę prawa. Mówił, że jeżeli prawnicy chcą skutecznie rozwiązywać problemy społeczne (przestępczość, bezrobocie) to muszą opierać muszą opierać wiedzę prawną na wiedzy o związkach przyczynowych w świecie - wiedza nomotetyczna. Gdy posiądą wiedzę nomotetyczną będą mogli skutecznie działać. W oparciu o wiedzę empiryczną będzie można wykorzystywać prawo do wpływaniu na zjawiska społeczne, ekonomiczne.

Trzecią taką wielką postacią był niewątpliwie Max Weber. Jest on twórcą tzw. Naukowej teorii biurokracji - biurokrata oznacza urzędnika - wykształconego fachowca od zarządzania sprawami ludzkimi, powinien być apolityczny.

Wiara w siły sprawcze nauki, postępu, który może rozwiązać wszystkie problemy trwała do lat 70tych. Wtedy pojawili się (późne 60te) pojawiać się wcześni buntownicy. Oni byli ściśle powiązani z ruchami hipisowskimi (w Ameryce). W pierwszym okresie byli oni bardzo inspirowani programami lewicowymi a nawet lewackimi (na swoje nieszczęście). Wierzyli w marksizm, maoizm, Che Guevare i tą całą resztę. 60te i 70te lata i ta zaraza zawędrowała do Europy. W miarę jak się komunizm coraz bardziej kompromitował tym bardziej postmoderniści się odwracali od komunizmu i marksizmu. Datą przełomową były wydarzenia 68 (wiosna praska). Intelektualiści zrozumieli czym jest komunizm. Od tego czasu postmoderniści szukali inspiracji nie w Marskie a w takich filozofach jak Heineken, Husse, Nietzsche, Sartre - a więc w takich kierunkach jak bliskich egzystencjalizmu. Nastawionych krytycznie do panujących struktur politycznych, prawnych i ideologii. Na fali postmodernizmu wyrastają typowe prądy ruch feministyczny, ekologiczny, ruchy etniczne.

Jeszcze trzeba wspomnieć o niemiecko - francuskiej szkole krytyczna, z takimi idolami jak Herbert Marcuse, Tomasz Erich Fromm i T. Adorno. Specjalizowali się w krytyce kapitalizmu i liberalizmu. Podważali te fundamenty.

Postmoderniści, w odróżnieniu od modernizmu nie tworzą jednolitej formacji. Tworzą oni raczej różne nurty, które mają jedno wspólne: są negatywnie nastawione do modernizmu, liberalizmu - czyli negatywnie nastawieni do tych fundamentów, na których opierała się dotychczasowa kultura zachodnia. Kwestionują determinizm - zwłaszcza w sprawach społecznych - naiwność, że są jakieś prawa socjologiczne i ekonomiczne. Twierdzą, że przypadek odgrywa dużo większą rolę w życiu społeczeństw niż tradycyjny modernizm zakładał. Nie są logocentrystami lecz antylogocentrystami. Wszystko może się zdarzyć. Po upadku komunizmu wszyscy myśleli, że będziemy wierzyć w liberalizm a tu islam zrobił taki numer. Taki jest w gruncie rzeczy nasz świat. Mamy strukturę indefermistyczną, w której ciężko jest coś przewidzieć. Po trzecie zakwestionowali bezgraniczną wiarę w naukę i technikę, tak charakterystyczną dla społeczeństw zachodnich. Jeden z postmodernistów stwierdził, ze moderniści uważali, że „poza nauką nie ma dla człowieka zbawienia”. Oni to zakwestionowali, że nauka może wszystko. Twierdzili, że emocje odgrywają większą rolę. Odrzucili również naturalizm metodologiczny. Nauki społeczne nie powinny podzielać wzorców z matematyki, fizyki ponieważ tam jest specyficzny rodzaj refleksji zanurzonej w wartościach. Odrzucili oni racjonalizm, nie tylko rozum naukowy jako drogowskaz w życiu człowieka. Najbardziej odrzucili uniwersalizm. W dziedzinie społecznej co to oznaczało, że to co jest dobre dla białego człowiek powinno być dobre dla pigmejów. To nie prawda. W sprawach społecznych mamy do czynienia z lokalizacja, nie można gwałcić ich zasad. Ta droga prowadzi do nikąd. Postmoderniści strzelają do pozytywizmu prawniczego i liberalizmu - to są dwaj główni wrogowie. Przyznanie wśród postmodernistów, że się ceni liberałów jest przyznaniem do ostatniej degeneracji intelektualnej.

Główne odmiany myśli postmodernistycznej:

Jedyna wspólna cecha: nienawiść do myśli liberalnej i pozytywistycznej oraz modernistycznej

A tak są to różne typy refleksji.

Wszystko się zaczęło od szkoły krytycznej prawa. Taki nurt bardzo głośny w latach 70tych, organizował rozruchy na uniwersytetach amerykańskich, przeciwko wojnie w Wietnamie, rządowi amerykańskiemu, związany z ruchami hipisowskimi. Mniej się wsławił głębią myśli niż radykalizmem. Czołowi przedstawiciele to: Duncan Kennedy, Trubek i taki Brazylijczyk xxxx. Kierunek antyliberalny i antypozytywistyczny. Nic takiego nie napisali ani nie stworzyli. Zrobili wiele szumu. Ciekawa jest jedna historia z powodów towarzyskich: Byli to synkowie bardzo bogatych ludzi, wydalono ich z Yale i Harvard. Byli oni bogaci więc na peryferiach Harvardu założyli swój uniwersytet. Dzisiaj to jest właściwie przeszłość. Oni byli inspirowani przez marksizm i maoizm i Che Guevare. Marksizm się coraz bardziej kompromitował więc ich pozycja słabła. Dzisiaj się mówi, że oni dali początek ruchom postmodernistycznym.

Zgoła inaczej sprawa wygląda z innymi ruchami postmodernistycznymi, które nie były tak głośne ale bardziej wpływowe.

Etniczna teoria prawa podniosła problem mniejszości narodowych, społeczności lokalnej. W ich przekonaniu modernistyczna i liberalna teoria prawa reprezentuje wyłącznie punkt widzenia białego człowieka i dla niego charakterystycznych wartości. Instytucje prawne są właściwie wypracowane w kulturze zachodniej i kolonizacji. Stąd taki głęboki konflikt kultury zachodniej z islamem. On wynika z tego, że prawa obywatelskie reprezentuje punkt widzenia białych ludzi, niektórzy dodają protestantów niż katolików.

W gruncie rzeczy etniczna teoria prawa i feministyczna teoria prawa są ze sobą bardzo spokrewnione. Feministki dodają do tego, że oficjalna teoria prawa reprezentuje nie tylko punkt białego człowieka, protestanta ale na dodatek samca.

W ramach feminizmu istnieją dwie koncepcje:

1) feminizmem równości, nurt bardziej tradycyjny, równości praw i obowiązków kobiet i mężczyzn, w prawie pracy, spadkowym

2) bardziej radykalny - żąda przywilejów dla kobiet, które wynikają z faktu, że kobiety przez lata były dyskryminowane w związku z tym w kulturze zachodniej są pewne stereotypy. By odbudować stereotypy i przesądy kobiety potrzebują handicapu czyli dyskryminacji pozytywnej. Jak mamy równą ilość punktów to przyjąć trzeba kobietę. Taką samą koncepcje reprezentują prądy etniczne. Żeby wyrównać ich szanse murzyni i Indianie powinni również być pozytywnie dyskryminowani. W wykładni prawa: wszelkie wątpliwości na rzecz Indian, przeciw Rządowi Amerykańskiemu. Feministki twierdzą, że prawo reprezentuje punkt widzenia męskiego rodzaju ludzkiego. Podstawową wartością etyczną jest sprawiedliwość - to jest męski punkt widzenia. A o wartościach matczynych takich jak opiekuńczość troskliwość prawo w ogóle nie mówi.

Ekologiczna teoria prawa - właściwie cała cywilizacja zachodnia została zdominowana przez motyw maksymalizacji korzyści, zysków. Taka postawa może prowadzić do nieobliczalnych konsekwencji. Zaczyna zagrażać biologicznym podstawą konsekwencji. Efekt cieplarniany itd. Od ekologów pochodzi idea zrównoważonego rozwoju. Takiego rozwoju ekonomicznego, który uwzględniał by potrzebę zachowania w miarę czystego środowiska dla wszystkich pokoleń. Niektóre pomysły ekologów wydają się absurdalne na pierwszy rzut oka ale potem ….Podmiotowość prawna powinna być przyznana zwierzętom i górkom. Ktoś może wystąpić z powództwem tylko gdy ma interes prawny np. o zaprzestanie budowy tamy. Przyznanie potokom, faunie, florze pozwoliłoby zwykłym obywatelom występować w ich obronie. Tak jak dziecko musi mieć swoich przedstawicieli. Tak samo flora i fauna bo tradycyjna administracja nie sprawdziła się bo ma zbyt duże związki z biznesem.

Literacka teoria prawa - dotychczasowe nurty opowiadały się generalnie za mniejszościami to ten nurt jest zorientowany metodologicznie. Antynaturalistyczne podejście, że nauki społeczne nie powinny stosować metody nauk przyrodniczych. Refleksja prawna bardziej przypomina bardziej dyskurs literacki. Spierają się w nim różne racje. Słynna metafora Ronalda Dwornika - prawo to rodzaj powieści w odcinkach.

Ekonomiczna szkoła prawa - bardziej przypomina nurty modernistyczna. Podstawowe przesłanie. Nauki prawne można zracjonalizować jeśli przyjmiemy metody stosowane w naukach ekonomicznych. Jest to jedyny rodzaj dyskursu w sprawach społecznych który osiągnął jakiś postęp tak jak rozwinięte nauki przyrodnicze. To jest klasyczny scjentyzm. Postawa antymodernistyczna zarysowuje się tym, że przedstawiciele law and economics bardzo krytykują pozytywizm prawniczy. Twierdzą, że pozytywizm broni takiego obrazu jurysprudencji, która poświęciła się problemowi interpretacji tekstów prawnych i stąd niemoc w rozwiązywaniu patologii społecznych. Jest to bardzo ciekawa szkoła. Poza jednym jej najgłośniejszym przedstawicielem Richardem A. Posnerem jej podstawy stworzyli nie prawnicy a ekonomiści w większości przypadków laureaci nagrody Nobla jak Milton Friedman, Buchanann. Istnieje pewien fenomen, że ta szkoła nie przedstawicieli w Europie. W Europie panuje ortodoksyjny model kształcenia prawników. W USA od latach 70tych w Collegiach Amerykańskich uczy się ekonomii klasycznej a nie o wyższości ekonomii socjalistycznej nad kapitalistycznej. Od lat 70tych każdy sędzia federalny musi odbyć obowiązkowe szkolenia ekonomii. Wobec tego koniecznym elementem wykształcenia, co byłoby zmorą dla prawników kontynentalnych jest statystyka. Tak też są pisane traktaty z law and economics przy pomocy matematyki i statystyki. Ci co się znają w Polsce to zwykle studenci lub młodzi pracownicy naukowi, którzy wyjechali do USA. Pewne przypadkowe rzeczy jak kształcenie powodują, że pewne teorie prawa są w jednych krajach popularne w innych nie.

Podstawowe zasady law & economics:

  1. kryterium Pareto - XIX socjolog włoski

  2. kryterium Kaldera-Hicksa

  3. kryterium Coase'a

ad.1

kryterium Pareto jest dosyć banalne. Jeśli wybieramy między stanem rzeczy X a Y to przyjąć należy, że X jest bardziej optymalne niż Y, gdy przynajmniej jeden podmiot preferuje X przed Y a nikt nie preferuje Y przed X

Decyzja jest optymalna, gdy wszyscy wyrażają zgodę lub przynajmniej jedna osoba a nikt inaczej. Podstawowym instrumentem dystrybucji powinny być umowy. Rezultat umowy zawartej w dobrowolny sposób spełnia kryterium Pareto. Nikt nie zawiera niekorzystnej umowy. Kryterium jest zawodne, jeśli chodzi o decyzje w skali masowych procesów społecznych. Zawsze się znajdzie jakiś malkontent, który preferuje cos innego.

Ad 2

Kryterium Kaldera-Hicksa, które mówi, że stan rzeczy X jest bardziej optymalny niż Y jeśli suma korzyści od X jest większa od sumy, która przynosi Y. Tutaj zakładamy ze wybierając stan rzeczy, który przynosi więcej korzyści będziemy mogli zrekompensować innym członkom społeczeństwa.

Przykład; jaką sędzia powinien podjąć decyzje?

Siedzi sobie znany aktor i pije markowe piwo i ktoś robi mu zdjęcie. On mu mówi, gdy to opublikujesz to skaże Cię na 800 tyś dolarów. On idzie do szefa browaru i wylicza sobie, że dostanie przynajmniej 1 mln $. Co powinien zrobić sędzia. Zasądzić za dobra osobiste 800 tyś i zezwolić na publikacje. Wszyscy odnoszą korzyść

Przykład 2 - ostra krytyka tej teorii

Przypuśćmy, że mamy rozwód, jest dziecko. Rozwodzi się bardzo bogaty mężczyzna z biedną kobietą. Z ekonomicznego punktu widzenia dziecko przyznamy mężczyźnie. Bo on jej zapłaci odszkodowanie i może zapewnić lepszy standard życia temu dziecku.

Przykład 3

Jest dwóch karłów. Jeden ma bogatych rodziców, drugi biednych. Jest jedna dawka hormonu wzrostu. Komu ją przyznać? Oczywiście bogatemu, bo nadwyżka będzie mogła pójść na leczenie biednego. Kierowanie się tylko moralnością do niczego nie prowadzi.

Powinniśmy podejmować takie decyzje, które maksymalizują zysk. Posner mówi, że z ekonomicznego punktu widzenia niewolnictwo byłoby sensowne, bo wielu ludzi zyskałoby minimalny standard. Umowa byłaby nieważna z punktu widzenia etycznego.

Przykład 4

Powinny być dopuszczalne umowy, że kobieta mogłaby komuś urodzić dziecko. Wszyscy by skorzystali.

Posner: Wam chodzi o to by równo podzielić wszystko. Mnie chodzi o to by wszystko było jak największe. To jest zderzenie dwóch logik.

Kolejny zarzut:

Decyzje, które przynoszą jak największe korzyści bo wtedy jest więcej do podziału. W bardzo wielu sprawach nie jesteśmy w stanie obliczyć. Nie wszystkie dobra społecznie ważne dadzą się wyrazić w formie pieniądza.

Przykład

Jak porównać ze sobą korzyści wynikacie z tego ze w państwie można wyjść na ulice nie obawiając się o swoje życie z wyższymi podatkami które trzeba płacić. Co jest ważniejsze?

Okazuję się, że prawo operuje takimi dobrami, których nie da się porównać.

Mimo wielu wad law and economics w wielu punktach zrewolucjonizowało podejście prawników amerykańskich do problemów prawnych. Nawiasem mówiąc Richard Posner był mediatorem w sporze między rządem amerykańskim a Microsoftem więc cieszył się prestiżem.

Odpowiedzialność deliktowa: przyjęcie reguły, że odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego powinien ponosić zawsze ten, który mógł uniknąć szkody z najmniejszym nakładem kosztów.

Przykład:

Był sobie marynarz, wpadł do jakieś dziury w statku i połamał się. Odszkodowanie nie zostało mu przyznane. Twierdzono, że dziura była ale nie przyznano odszkodowania bo remont statku to miliony dolarów a kupno latarki to grosze.

Teraz powiemy o drugim znaczeniu pojęcia modernizm i postmodernizm. Jako dwa różne etapy w rozwoju społeczeństw zachodnich. Częściej mówimy o społeczeństwach industrialnych i postindustrialnych. Czemu to jest takie ważne?

Bo kryzys pozytywizmu prawniczego wynika z faktu, że pozytywistyczna koncepcja prawa odpowiadała strukturze społeczeństw industrialnych natomiast nie bardzo mieści się w strukturze społeczeństw postindustrialnych. Nie da się oddzielić wg prostej daty przejścia z etapu rozwoju społeczeństw z industrialnego na postindustrialny. Nowoczesne państwa zachodnie zaczęły wchodzić w epokę postindustrialną w latach 70tych. XX wieku. Na siłę można wskazać datę powstania komputerów, rewolucja telekomunikacyjna.

Jakie zjawiska pojawiły się w tym czasie, jakby zdezaktualizowały pozytywistyczną koncepcję prawa ?

1. Globalizacja i glokalizcja

Dawniej całe życie gospodarcze i kulturalne przejawiało się w ramach państwa narodowego

2. Funkcjonalna dyferencjacja współczesnych systemów społecznych, która polega na tym, że cały szereg sektorów gospodarki np. przemysł naftowy, górnictwo utworzyły samodzielne podsystemy. Stały się również ważnym ośrodkami decyzji politycznych. Władza państwa jest rozproszona. Noam Chomsky mówi, że tyranię państwa zastąpiła tyrania korporacji (i całe szczęście).

3. Wieloetniczność i wielokulturowość współczesnych społeczeństw

4. Pluralizm etyczny. Nie ma jednej moralności. Różni ludzie kierują się różnymi systemami moralności.

5. Urlich Beck - filozof i dziennikarz niemiecki. „współczesne społeczeństwa stały się społeczeństwami ryzyka”. Co to znaczy?

Ad 1.

Współczesne społeczeństwa rozwijają się w dwóch przeciwstawnych kierunkach

Pierwszy z nich to globalizacja, drugi to glokalizacja.

Jak mówi Zygmunt Bauman „globalizacja polega na tym, że procesy które do tej pory były zamknięte w ramach państwa narodowego mają obecnie charakter planetarny . Procesy ekonomiczne, komunikacja (Internet, samoloty). Globalizacji ulega cała nasza kultura i materialna i duchowa. Ludzie podobnie się ubierają, tej samej muzyki słuchają na całym świecie. To jest jeden trend.

Pojawia się pierwszy zarzut: Przeciwnicy „globalzicja nie polega na tym, że się tworzą wspólne standardy lecz polega na westerminizacji i amerykanizacji całego świata. Ameryka narzuca standardy całemu światu.

Drugi przeciwstawny trend: Glokalizacja

Niektóre społeczeństwa bronią się przed globalizacja i zamykają się w swoich ramach. Te społeczeńśtwa nie chcą przenoszenia wartości, kultur, instytucji, które uznają za sprzeczne ze swoimi wartościami kulturalnymi. Islam, w mniejszym zakresie prawosławie rosyjskie - nie do końca skrywana niechęć do wszystkiego co amerykańskie.

Zderzenie cywilizacji zachodniej z cywilizacją islamu w dramatyczny sposób opisał Benjamin Barber w książce „Dżihad kontra mc świat”.

Obok takiej bardzo glokalizacji agresywnej w formie dżihadu istnieje trend do glokalizacji. Polega na tym, że ludzie zniechęceni tym światem McDonaldów, dyskotek odgrzebują swoje lokalne kultury. Niektórzy czynią to w taki nudny sposób jak Liga Rodzin Polskich.

Trend do glokalizacji polega na tym by bronić lokalnych kultur np. Łemków itd. Którzy są zagrożeni wyginięciem. Efektem glokalizacji z ludzką twarzą jest coraz większy nacisk regionów by uzyskać władzę. W UE jest Karta Regionów. Szkocji mają swój Parlament. Baskowie w Hiszpanii, oni walczą w niekulturalny sposób.

Co się dzieje w wyniku zderzenia tych dwóch tendencji. Globalizacja - szereg problemów ma charakter globalny oraz glokalizacja - nie interesuje co się dzieje w Warszawie np.

Efektem jest kryzys państwa narodowego. Jeden socjolog: „współczesne państwa są zbyt małe by się zajmować dużymi problemami i zbyt duże by się zajmować małymi problemami. Stąd dochodzi do dypercji władzy państwowej, której część zostaje przejęta przez instytucje ponadnarodowe jak UE, np. problemy ekologiczne, komunikacyjne. Wstępując do UE musieliśmy się zrzec części suwerenności wbrew temu co inni twierdzą. Część problemów idzie do góry a część do dołu zgodnie z zasadą subsydiarności.

Do tej pory uważano, że tworzenie prawa jest wyłącznym atrybutem suwerennego państwa. Teraz wcale tak nie jest. Na szczeblu ponadnarodowym pojawia się prawa. Nie tylko prawo międzynarodowe publiczne ale również prawo europejskie. Rosjanie próbują nieudolnie bo nieudolnie jak zwykle zrobić swoją wspólnotę. Uprawnienia prawodawcze wędrują również w dół: Szkoci. „tak to by było tyle - LM”

Ad 3 Wielokulturowość i wieloetniczność

W Polsce Stalin i Hitler zadbali o to abyśmy byli społeczeństwem jednolitym narodowo. Są co prawda Ślązacy, Kaszubi, Łemkowie ale współczesne społeczeńśtwa są wieloetniczne i wielokulturowe. Ameryka jest modelem. Nie ma czegoś takiego w sensie etnicznym jak naród amerykański - składa się z wielu narodowości. Jakiś słynny postmodernista mówi, że całe szczęście iż w współczesnych społeczeństwach spotykamy ludzi z prążkowaną świadomością.

Co to znaczy? Polak żeni się z Amerykanką i wychowują swoje dzieci w Quebeku, ona jest protestantką, on katolikiem. Ludzie z prążkowaną świadomością nie mają tożsamości narodowej, nie wiedzą czy są Polakami czy Kanadyjczykami. To jest coraz częstszy przypadek.

Otóż wraz z powstawaniem wielokulturowych społeczeństw znikł fundament na którym było oparte państwo narodowe, wspólna kultura, wspólne dziedzictwo narodowe. Ludzie Ci mają różne dziedzictwa. To się przyczynia do kryzysu państwa narodowego, rozumianego jako państwo etniczne.

Tutaj bardzo błyskotliwej uwagi dot. wieloetniczności słynny niemiecki filozof Jurgen Habermas, on odróżnił dwa pojęcia narodowe:

  1. Volksnatiion: naród etniczny, wspólna kultura, bitwa pod Grunwaldem, język

  2. Naród Obywatelski, Burgenation. W Berlinie, Londynie są różne dzielnice nawet mongolska - to takich ludzi nie można zmusić o coś takiego jak wóz Drzymały. Oni tworzą naród obywatelski (Burgernation). Tych ludzi spajają wspólne instytucje, oni będą walczyć o prawa, wolności, niezawisłe sądy. Ich łączy patriotyzm konstytucyjny. Jeśli mówimy o narodzie europejskim, Europa nigdy nie będzie narodem etnicznym ale może się stać narodem obywatelskim. To nas odróżnia od Rosjan i Kubańczyków

WYKŁAD 4 30.10.2006

Kolejne cechy społeczeństw postindustrialnych.

Funkcjonalna dyferencjacja systemów społecznych. Na to pojęcie położyła współczesna socjologia, natomiast w teorii prawa to tzw. Teoria systemów autopojetyczne. Otóż ich zdaniem współczesne społeczeństwo nie da się pojmować jako niezróżnicowana całość, ale składa się z pewnych segmentów, które nazywam podsystemami społecznymi, oddzielnych światów w jednym wielkim uniwersum. Takim podsystemem jest gospodarka, kultura (ta wyższa i niższa), nauka, rolnictwo. (Używając kolokwialnego języka) każdy z tych podsystemów żyje własnym życiem, dąży do specyficznych celów (nauka - gromadzenie wiedzy o świecie, gospodarka - maksymalizacja zysku i produkcją dóbr). Stosownie do tych celów wytwarzają one własne struktury organizacyjne własne systemy normatywne i uzyskują bardzo duży stopień autonomii. To się wyraża w roszczeniach tych podsystemów - naukowcy nie lubią nadzoru administracyjnego, banki i gospodarka też go nie lubią → państwo powinno byś arbitrem, a nie decydować, które teorie są dobre a które nie (w stylu Giertycha czy coś takiego), albo, co ma gospodarka produkować a co nie (o tym decydują reguły zysku).

Autonomii funkcjonalnej zaczyna jednak zaczyna odpowiadać duża autonomia i potęga polityczna. Wielkie podsystemy, staja się zarazem wielkimi centrami decyzyjnymi - to nie jest przypadek, że państwa negocjują z wielkimi koncernami gospodarczymi, („niektórzy premierzy prawie na kolanach się cieszą, jak jakiś koncern chce więcej zainwestować”) - i to jest właśnie ta nowość. To się w teorii decyzji (socjologia) opisuje tak z punktu widzenia politycznego dawne społeczeństwa przypominały piramidę, na której szczycie znajdowało się państwo, które miało monopol na podejmowanie wszystkich strategicznie ważnych decyzji w sprawach społecznych (wojskowość, gospodarka itd.). Takie prządki Stanisław Ossowski nazwał porządkami monocentrycznymi cały składnik polityczny był skupiony w ręku państwa, natomiast w lach 60 współczesne systemy staja się systemami policentrycznymi istnieje wiele różnych centrów decyzyjnych, które mogą podejmować ważkie decyzje w skali globalnej. W szczególności obok władzy państwa pojawia się potężna władza wielkich korporacji gospodarczych i banków.

Norad Czonnski (?) (to jest wybitny lingwista, który zaczął się bawić w politykę i oczywiście stał się marksistą) mówi, że tyrania państwa we współczesnych społeczeństwach coraz częściej zastępowana jest tyranią korporacji. Cześć władzy, którą miało (i ma) państwo mają teraz korporacje ( w Japonii ona się rozciąga na życie prywatne). To jest kolejny dowód dyspersji suwerenności - część władzy przejmują organizacje ponadnarodowe takie jak UE, a z drugiej strony ta władza ulega rozproszeniu na dół, tzn. część władzy politycznej wykonują wielkie korporacje.

Rosnąca autonomia jednostek ludzkich i rosnący pluralizm etniczny. W społeczeństwach wielo kulturowych, wielo etnicznych, wielo branżowych. Dochodzi do rozbicia systemu wartości (nie ma jednej moralności, jak się mówi, że coś ma być moralne to w zasadzie nie wiadomo, co znaczy, bo tych moralności są setki, własna moralność mają konserwatyści, ale też naukowcy, chłopi, górnicy) Zygmunt Bauman (nawrócony postmodernista, niegdyś marksista) stwierdził, że we współczesnych społeczeństwach rządzi etyka bez kodeksów nie ma żadnych solidnych, sztywnych zasad, których człowiek musiałby się trzymać. (Dla jednych eutanazja, aborcja, kara śmierci jest grzechem śmiertelnym, a dla drugich wyrazem wolności człowieka)

„I tu się pojawia pewien problem, nie wiem czy wam mówiłem o tej konstrukcji Habermasa narodu etnicznego i narodu wielo kulturowego tak mówiłem. Tam jest właśnie ten problem, wokół czego skupiać ludzi, wokół jakiś wartości, ale nie będziemy do tego wracać”

Ostatnia cecha - jak powiedział Ulrich Beck (?) współczesne społeczeństwa są społeczeństwami ryzyk. Współczesny świat nie jest taki uporządkowany, taki ustalony, że wszystko przebiega według z góry ustalonych reguł. Powszechnie odchodzi się od determinizmu, odejście od przekonania, że światem rządzą jakieś trwałe prawa przyczynowo skutkowe. Wprawdzie determinizm jest nadal mocny w naukach przyrodniczych, ale w społecznych praktycznie go odrzucono. Uważa się, że marksizm, który kierował się wymyślonymi przez Marksa prawami rozwoju historycznego (z których wynika, że co byśmy nie robili to i tak w komunizmie skończymy) To jest jedna z największych pomyłek i najbardziej tragicznych. Przekonanie, że świat ma charakter deterministyczny, uporządkowany, logocentryczny ładnie ujął Albert Einstein - „nie wierzą w hipotezą Boga grającego z ludźmi w kości”. Ale niestety Pan Bóg gra z nami w kości i świat jest coraz bardziej nieprzewidywalny, nie jesteśmy wstanie przewidywać skutków naszych decyzji, o ile jeszcze w XIX w. głównym ryzykiem było ryzyko naturalne wnikające z nieprzewidywalności procesów przyrodniczych (klęsk żywiołowych, powodzi, susz - tego nadal i tak nie jesteśmy wstanie przewidzieć), ale pojawia się dodatkowe ryzyko społeczne, ryzyko, które produkuje człowiek swoimi decyzjami, nie jest wstanie przewidzieć skutków ubocznych, które często prowadzą do katastrof np. ekologicznych, kryzysów ekonomicznych. Uważa się, ze jednym z największych producentów ryzyka we współczesnym świecie jest prawo. Za pośrednictwem prawa człowiek próbuje jakieś tam reformy.

Takie są właśnie główne cechy, możemy to zreasumować tak:

Możemy mówić o zmierzchu pozytywizmu prawniczego, ponieważ koncepcja pozytywistyczna, jego wizja świata była przystosowana do świata industrialnego (do społeczeństw XVIII i XIX). Opierało się na założeniu, że podstawową wspólnotą polityczną jest państwo, w którego rękach spoczywa całość władzy (suwerenne), było to przy tym państwo jedno narodowe. Tymczasem współczesne społeczeństwa są zazwyczaj społeczeństwami wielo etnicznymi, wielo kulturowymi, atrybuty władzy zostały rozproszone pomiędzy różne ośrodki decyzyjne, to jest ta dyspersja suwerenności - korporacje gospodarcze, bloki militarne, organizacje międzynarodowe - one też sprawuję część ważnej władzę polityczną; tego pozytywizm nie widział, bo wtedy nie miano z takimi wypadkami na taką skalę do czynienia. To spowodowało, że idea pozytywistyczna prawa ulega załamaniu, coraz częściej się ja krytykuje jako nie dostosowana do współczesnego świata. Kryzys pozytywizmu, powodował liczne próby zreformowania idei prawa → Ja (Prof. Morawski) podzieliłem sobie na takie dwa kierunki tych reform:

Pierwsze projekty reformowania pozytywistycznej koncepcji prawa można nazwać koncepcją prawa jako techniki - jest to idea prawa zracjonalizowana w oparciu o wskazania modernistyczne, nożna uczynić prawo lepszym bardziej skutecznym, jeśli się położy nacisk na naukę i technikę

Idea prawa jako rozmowy - głównym źródłem prawa dla pozytywizmu, było to, że prawo miało charakter autorytatywny (to słynne stwierdzenie Austina, ze prawo to rozkaz) tymczasem prawo powinno być raczej rozmową w sensie, że powinno się opierać na pertraktacjach różnych aktorów na scenie społecznej, na dialogu.

Koncepcja prawa jako techniki społecznej wywodzi się z modernizmu, jej prekursorami byli realiści amerykańscy - O. Holmes, K. Llewellyn, i przede wszystkim R. Pound - od niego pochodzi termin prawa jako inżynierii społecznej, prawnik powinien stać się inżynierem społecznym, a stanie się inżynierem, jeżeli będzie się na sprawdzonej wiedzy socjologicznej prawnicy muszą podjąć cały program badań socjologicznych - jak prawo funkcjonuje. Bez tego walka z największa zmora prawa, czyli z jego nieskutecznością jest skazana na przegraną. To jest właśnie program inżynierii społecznej R. Pounda. On przyjmował pluralistyczną wizje społeczeństwa (o czym zresztą wspominałem) - społeczeństwo składa się różnych grup jednostek, stowarzyszeń, korporacji, państw - one maja różne częściowo sprzeczne, częściowo zgodne interesy - zadanie prawa polega na harmonizowaniu ich. To bardzo ogólna idea - utrzymanie społeczeństwa w stanie równowagi. Celem inżynierii społecznej jest sui generis harmonia społeczna, łagodzenie konfliktów.

W tym samym duchu, z tym, że nie tak bardzo modernistyczna, był wizja „naukowej polityki prawa” Leona Petrażyckiego. Prawnicy muszą wyjść poza egzegezę, nie tylko zajmować się studiowaniem kodeksów, ale powinni poznać działanie prawa, przede wszystkim prawa przyczynowo skutkowe, które wiążą się z funkcjonowaniem prawa. W oparciu o te prawa przyczynowo skutkowe będą mogli formułować dyrektywy instrumentalne, które będą pokazywały jak można skutecznie realizować cele społeczne.

W tym duchu prawa jako techniki mieści się teoria biurokracji Maksa Webera. Wedle, którego sprawne zarządzanie wymaga sprawnych i wykształconych fachowo ludzi, którzy tworzą aparat biurokratyczny.

W tym duchu mieści się jeszcze koncepcja Law and economics (szkoły ekonomicznej prawa) Richarda Posnera. Uważa, że prawo możemy uczynić bardziej racjonalne, jeżeli przeniesiemy do prawa te metody podejmowania decyzji optymalnej, których używają ekonomiści. Logika rynku powinna stać się logiką prawa.

O ile ta idea prawa jako techniki wychodzi wyraźnie z założeń modernistycznych. Jest to próba zmodernizowania prawa w oparciu o podstawy scjentystyczne, o tyle idea prawa jako rozmowy bardziej nawiązuje do wątków postmodernistycznych.

U podstaw programu prawa jako techniki społecznej leża 3 podstawowe fakty (trzeba podkreślić, że prawo traktuje się jako instrument celowego wpływania na procesy społeczne, celowej organizacji. To przekształcenie prawa w instrument opiera się na):

nowoczesny aparat biurokratyczny

zmiana funkcji państwa

instrumentalna racjonalizacja prawa

Ad. 1. Traktowanie państwa jako instrumentu sterowania systemami społecznymi zakłada, że dysponujemy fachowcami, którzy potrafią w oparciu na naukowych podstawach metody potrafią zarządzać i kierować sprawami społecznymi. Wykonywanie funkcji zarządzania i kierowania zakłada profesjonalne umiejętności. W średniowieczu urzędnikami byli laicy, współcześnie trzeba to powierzyć fachowcom (od obronności, ochrony zdrowia, od edukacji też), są szkoły, które przygotowują do sprawnego zarządzania. Proces zastępowania laików przez fachowców zakończył się w USA i Europie po I Wojnie Światowej (czemu się w wyraźny sposób oparł polski parlament) Model organizacji biurokratycznej stał się modelem organizacji właściwie wszystkich instytucji (państwa, uniwersytetów, szpitali i żłobków - to wszystko funkcjonuje w oparciu o nowoczesny aparat biurokratyczny)

Cechy aparatu biurokratycznego (to się odnosi do okresu do ½ lat 20, potem w teorii biurokracji były zmiany):

Jest zbudowany hierarchicznie, poszczególne szczeble drabiny urzędniczej, są powiązane relacją zwierzchnik podwładny. Wertykalny system komunikacji, ci z dołu przesyłają informacje, ci z góry podejmują decyzje.

Biurokratami (termin neutralny) są fachowcy, ludzie wykształceni do podejmowania określonych zadań. Uważał, że powinni to być czyści fachowcy, apolityczni. Chciał zakazać należenia, także naukowcom należenia do jakiejkolwiek partii (ustawa o służbie cywilnej to był próba powrotu do weberowskiej koncepcji) - to mu się ni powiodło. „Tak jak się nie wymienia z powodu zmiany partii rządzącej chirurgów, tak nie powinno się wymieniać aparatu biurokratycznego, to powinni być sprawni fachowcy, którzy realizują zadania. No i tu poniósł M. Weber fatalna porażkę, bo aparat biurokratyczny nie oparł się polityce.

Aparat biurokratyczny działa o z góry ustalone reguły i procedury. Takimi regułami w społeczeństwie są zwykle reguły prawne, stąd panowanie biurokratyczne nazwał panowaniem legalnym. Współczesna władza sprawowana jest w oparciu o prawo. To powinny być reguły maksymalnie precyzyjne, jak najbardziej wykluczające swobodę urzędników w podejmowaniu decyzji - dlatego zarzuca się biurokracji bezduszność i formalizm, ale taki był ideał Webera. Wyrażał się pogardliwie o takim administrowaniu, w którym kierujemy się racjami serca i słuszności, on to pogardliwie nazywa kadi iustice - to jest odwołanie do państw islamskich gdzie jak jest problem najstarszy we wsi przychodzi siada pod palmą wysłucha no i jakoś rozwiąże ten spór - „tak to można u tych arabów, a nie w cywilizowanych społeczeństwach” No nie do końca tak jest, ale tak on pogardliwie się wyrażał o aparacie opartym na swobodnym uznaniu. Tak było w komunizmie jak urzędy paszportowe wydawały paszporty według swobodnego uznania, nie musieli uzasadniać. („No, bo nie mamy gwarancji, ze pan wróci” „A dlaczego?” A tego to nie musimy panu mówić” - no takie to było państwo) Według Webera aparat biurokratyczny powinien chronić przed arbitralnością i nieprzewidywalnością tych, którzy podejmują decyzję. My musimy być pewni, ze jak spełnimy warunki to dostaniemy zezwolenie, pożyczkę, czy coś innego, a nie, że urzędnik się podrapie w głowę i albo nam da albo nie da. Panowanie legalne odróżniał od wcześniejszych form, od panowania charyzmatycznego, w którym źródłem władzy jest nie prawo, ale charyzma (Stalin, Hitler itp.) i od panowania tradycyjnego gdzie źródłem władzy jest tradycja (jesteś synem króla to też będziesz królem).

Ad.2. Drugą podstawą, na której się wspiera koncepcja prawa jako techniki jest zmiana radykalna funkcji państwa. Aby prawo mogło pełnić funkcję instrumentu celowego sterowania społeczeństwem, to społeczeństwo musi chcieć. I z tego punktu widzenia mamy dwie różne koncepcje państwa i prawa - koncepcję państwa i prawa liberalnego i koncepcje państwa i prawa interwencjonistycznego. To ostatnie powstało w epoce lat 50/60/70 kiedy w europie panowała idea państwa opiekuńczego (Sozialstaat, welfare state - odpowiednik w Ameryce). Różnice między państwem interwencjonistycznym i liberalnym - jest taka metafora, że państwo i prawo liberalne to państwo i prawo negatywne, a interwencjonistyczne to państwo i prawo pozytywne. Wedle koncepcji liberałów prawo powinno stać na straży porządku i bezpieczeństwa (nie miało czynić ludzi lepszymi, ani gorszymi, nie miało dbać o wykształcenie, jak podkreślałby Lenin miało być stróżem nocnym). Było negatywne, bo nie stawiało sobie zadań takich jak likwidacja bezrobocia, czy edukacja (chcesz to się ucz albo nie ucz)- to miało być troską prywatnych obywateli.

Pozostawało w wyraźnej opozycji do państwa i prawa opiekuńczego, które oprócz ochrony porządku i bezpieczeństwa, miało też wiele celi pozytywnych. Troska o ochronę środowiska, opiekę zdrowotną, o kulturę). Idea prawa jako techniki jest ściśle związana z ideą państwa opiekuńczego, bo właśnie w państwie interwencjonistycznym traktuje się prawo jak instrument wpływania na stosunki społeczne, realizowania określonych celów. Można powiedzieć, że w myśli polityczno prawnej idea prawa jako techniki ściśle się wiąże z ideą państwa opiekuńczego i w latach 50/60/70 przeżywała ona największy rozwój. N. Luhmann znany niemiecki socjolog, dostrzegł zmiana funkcji prawa negatywnych (porządek i bezpieczeństwo) do funkcji pozytywnych (programy kulturalne, gospodarcze, społeczne) znajduje odzwierciedlenie w sposobie redagowania tekstów prawnych. Tekst prawny może być traktowany jako program normatywny (jako normatywny program działania) określa go tak - jest to zespół funkcjonale powiązanych norm, które wyznaczają warunki cele i środki działania adresatów norm prawnych, określają procedury podejmowania decyzji i podmioty odpowiedzialne za realizację tych programów. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi to jest normatywny program działania - co zrobić by ludzie mniej pili. Takich regulacji w okresie liberalizmu nie było - chcesz to pij. Teksty prawne mogą być redagowane jako programy warunkowe albo jako programy celowe. Programy warunkowe są charakterystyczne dla prawa i państwa liberalnego, a programy celowe dla interwencjonistycznego. Następcy (a w zasadzie nie następcy, bo niektórzy jeszcze żyją) G. Tenbner i H. Wilke dodali trzeci typ programów - programy proceduralne.

Program warunkowy tylko normatywne warunki działania adresata - co wolno i co nie wolno, nie zaś jakich mamy użyć środków i w jakim mamy działać celu. Klasyczne kodeksy karne i kodeksy cywilne (powstawały w okresie liberalizmu) to programy warunkowe - kodeks karny mówi nam co wolno a czego nie wolno robić, a cywilny jakie umowy powinny być zawierane, a jakie nie będą przez prawo tolerowane, a nic o celu umów (żeby likwidować bezrobocie itp.)

Programy celowe - są charakterystyczne dla epoki państwa opiekuńczego, tu powstają takie ustawy jak o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, o ochronie środowiska itd. Tutaj tekst prawny określa nie tylko warunki normatywne działania (czyli co nam wolno i nie wolno), ale jakie cele i czasem przy pomocy jakich środków adresaci mają je realizować.

Programy proceduralne (charakterystyczne dla społeczeństw postindustrialnych) ich istota polega na tym, że tekst prawny przewiduje pewne instrumenty za pośrednictwem, których normodawca uzgadnia z adresatem warunki, cele i środki działania. Są programami negocjacyjnymi - układy zborowe pracy to typowy przykład. Tutaj się przewiduje że jedna strona każe (normodawca), a druga strona ma słuchać, tylko strony uzgadniają (negocjują) treść tekstów prawnych. G. Tenbner i H. Wilke mówią, że w społeczeństwach rozwiniętych coraz częściej odwołuje się do programów negocjacyjnych. To jest charakterystyczne dla najnowocześniejszego społeczeństwa.

Ad.3. Trzecią podstawą teorii prawa jako techniki jest instrumentalna racjonalizacja prawa. Pojęcie racjonalności instrumentalnej albo celowościowej zdefiniował Maks Weber. Racjonalne w sensie instrumentalnym są te działania, które są podporządkowane zasadzie wyboru jak najskuteczniejszych środków i programów realizacji. Podstawowym kryterium racjonalności instrumentalnej jest skuteczność. Wobec tego, ze to głównie nauka dostarcza nam kryteriów kiedy będziemy działać skutecznie i efektywnie uważa się, że racjonalność instrumentalna jest podporządkowana imperatywom nauki i techniki, opiera się na tych samych podstawach. To co mówi Weber to jest właściwie twierdzenie, że dla nowoczesnych społeczeństw staje się coraz bardziej charakterystyczne podporządkowanie ich regułom racjonalności instrumentalnej, kosztem racjonalności w sensie aksjologicznym czy etycznym. Kwestia jak skutecznie działać zaczyna dominować nad kwestią jak działać słusznie. Weber mówi, że racjonalność instrumentalna staje się instrumentem oceny instytucji prawno-politycznych.

I to są te trzy fundamenty, na których opiera się idea prawa jako techniki: -nowoczesny aparat biurokratyczny; - zmiana funkcji państwa; -podporządkowanie prawa regułom racjonalności instrumentalnej (a więc w gruncie rzeczy regułom nauki i techniki, bo to one powinny dostarczać środków jak skutecznie działać, dopiero w okresie państwa opiekuńczego pojawia się zjawisko, które jest dzisiaj powszechne - udział różnego rodzaju ekspertów, naukowców, techników, doradców w tworzeniu prawa) Można powiedzieć, że prawo interwencjonistyczne jest najpełniejszym przybliżeniem tych idei, na których opiera się idea prawa jako techniki.

Szybko okazało się, ze programy wykorzystywania prawa jako instrumentu reform przekształceń społecznych, jako pewnej techniki sterowania społeczeństwem, są przynajmniej ambiwalentne, czyli maja szereg cech dobrych i złych. Ze szczególną krytyką te programy spotkały się ze strony myśli liberalnej. Na czym ta ambiwalencja polega? W latach 70/80 to kryzys ideologii państwa opiekuńczego, szereg państw zaczęło się z niego wycofywać. To był słynny przełom w polityce europejskiej i światowej, kiedy do władzy po kilkudziesięcioletnich rządach różnego rodzaju socjalistów, reformatorów dochodzą konserwatyści i liberałowie (Ronald Regan, Margaret Tacher, Helmut Kohl). Oni zainicjowali ten odwrót od ideologii państwa opiekuńczego.

  1. Selektywność i detalizacja prawa interwencjonistycznego

  2. szerokie stosowanie luzów decyzyjnych i wzrost władzy dyskrecjonalnej (czyli opartej na swobodnym uznaniu) sędziów i urzędników

  3. wzrost znaczenia norm programowych i pojęć niedookreślonych

  4. prawo się decyzyjne

  5. administratywizacja prawa

  6. zmienia się etos biurokracji

Ad.1. Selektywność i detalizacja prawa - dla liberałów prawo miało być maksymalnie ogólne i abstrakcyjne, jedno prawo wspólne dla wszystkich. Tymczasem prawo interwencjonistyczne posługuje się mechanizmami celowej selekcji, różnicuje sytuację różnych adresatów norm prawnych i różnych regionów to jest złamanie fundamentalnej dla prawa liberalnego zasady równości. (Na czym to polega no u nas prosty przykład - specjalne przywileje dla różnych górników, hutników, dla wszystkich nieudaczników, jacy są - oni mają swoje własne praw, które ich szczególnie chronią - to jest właśnie przykład że prawo staje się instrumentem opieki społecznej. To na całe regiony się rozkłada na całe regiony - np. we Włoszech przez całe lata północ była dyskryminowana, bo trzeba było pomagać biednej Sycylii i biednemu włoskiemu południu) Biedniejsi więcej bogatsi mniej to są te mechanizmy.

Ad.2. Szerokie stosowanie luzów decyzyjnych i wzrost dyskrecjonalizmu - już w latach trzydziestych Hedemann (znany niemiecki procesualista) wydał znamienną broszurkę „ucieczka prawa w klauzule generalne” on zauważył, że już wtedy prawo odwoływało się coraz częściej do pojęć niedookreślonych, nieostrych, klauzul generalnych (społeczne przeznaczenie prawa, bezpieczeństwo, porządek i takie różne rzeczy). On mówił, że tak się robi, bo jeżeli prawo ma być skuteczne to nie może do końca wiązać rąk urzędnikowi, musi dawać mu szerszy margines swobody, by mógł podciąć decyzję optymalną dla sytuacji. Ale mówi się (Hayek), że rządy prawa zostają zastępowane przez rządy urzędników. To podejmują decyzję, co jest zgodne ze społeczno gospodarczym przeznaczeniem prawa, co jest dobre dla ochrony środowiska.

Ad.3. To samo zjawisko - luzy decyzyjne - powoduje, że w tekstach prawnych pojawiają się nie tylko normy niedookreślone, klauzule generalne, ale coraz więcej jest norm programowych. (To są normy takie jak „chroń środowisko”, „prowadź politykę pełnego zatrudnienia”) To urzędnik decyduje, komu się zabierze, a komu nie. To nie są już rządy praw, to są rządy urzędników, a jeszcze lepiej polityków, którzy nimi kierują.

Ad.4. Decyzyjność prawa. Stabilność niezmienność prawa, to ideał liberałów, bo prawo tworzy pewne ramy, które pozwalają planować i przewidywać swoją działalność. Tymczasem w rękach zwolenników prawa interwencjonistycznego prawo staje się instrumentem polityki, to prawo się dowolnie zmienia, w zależności od sytuacji (ekonomicznej, politycznych). Prawo przestaje być zbiorem norm a staje się zbiorem decyzji. Aby temu zapobiec w przypadku ustaw podatkowych wprowadzano zakaz podnoszenia podatków więcej niż w raz w roku (TK). Skrajnym przypadkiem prawa decyzyjnego są ustawy epizodyczne - pewne ustawy wydaje się tylko po to, żeby rozwiązać jakiś jednostkowy problem społeczny (by ratować stocznię czy górników, cukrownie polskie). Amerykanie to nazywają sunshine legislation z brzaskiem się zaczyna ze zmierzchem się kończy. Niemcy to mówią einzelfoulgezetze - czyli ustawy jednego przypadku.

Ad.5. Administratywizacja prawa. Dawniej królową praw wszelkich było prawo cywilne i prawne. (Prof.. Stecki mówił Kein Civilst kein Jurist) Tymczasem oblicza się, że 90% ustaw to prawo administracyjne, to nie chodzi o to, że prawo cywilne i karne zostało zmarginalizowane, ale gęstość regulacji administracyjnej wielokrotnie przewyższa gęstość regulacji cywilnej i karnej. Głównym instrumentem realizacji programów i reform jest prawo administracyjne, to jest główne narzędzie zwolenników programów praw interwencjonistycznego, programów opieki społecznej.

Ad.6. Zmienia się etos biurokracji. Dla Webera był to etos czysto legalistyczny. Legalizm był dla niego główną cnota urzędnika, ma się ściśle trzymać przepisów prawa, od tego, czy te przepisy są skuteczne czy nie, to nie jest urzędnik, on ma realizować wolę ściśle wyrażona w przepisach prawa. Tymczasem w skutek instrumentalnej racjonalizacji, współczesny aparat biurokratyczny coraz częściej ocenia się nie według tego czy działa zgodnie z prawe, ale według tego czy działa skutecznie. Na przykład ekonomiczna szkoła prawa namawia wprost urzędników do odstępstwa od reguł prawnych, wtedy można wydać decyzję sprzeczną z prawem, która lepiej niż decyzja zgodna z prawem maksymalizuje korzyści społeczne. Efficient breach of contract - złamanie umowy. Ekonomiści uważają, że jeżeli ktoś zawał umowę z kontrahentem, a umowa z innym kontrahentem byłaby bardziej korzystna to taka umową można zerwać.

Ostatnia cecha to kolektywizacja prawa. Liberałom się często zarzuca, że bronią indywidualistycznej koncepcji społeczeństwa, gdzie na pierwszym planie jest jednostka ludzka jej prawa i wolności. Jeśli tak to musimy powiedzie, że zwolennicy prawa interwencjonistycznego, programów solidarnościowych, opieki społecznej bronią kolektywistycznej idei prawa, w której chodzi przede wszystkim nie o interesy jednostek, ale o interesy całych grup społecznych. (Tak obrazowo - prawo już nie tak bardzo interesuje, co się dzieje z Kowalskim, czy Nowakiem, ale co się dzieje z górnikami, hutnikami, albo nawet z młodymi prawnikami.)

Idea prawa jako techniki społecznej została poddana ogniowi gorącej krytyki głównie, dlatego, że nie spełniała pokładanych w niej nadziei. Program okazał się nie realizowalny w takiej skali, były też negatywne skutki:

- wzrost biurokracji państwowej,

- wzrost podatków → a tym samym mniejsza efektywność, a więc mniej pieniędzy na realizację kosztownych bardzo biurokratycznych programów.

Oduczono ludzi przedsiębiorczości i inicjatywy, tworząc z nich biernych klientów instytucji państwowych.

Przede wszystkim zaś zawsze i wszędzie odkreślano, że jest to program niemożliwy.

Zwolennicy tej koncepcji podjęli próbę jakby jej reformy poprzez zmianę instrumentów prawnych przy pomocy, których prawo miało sterować rozwojem społecznym. Aby wyjaśnić, na czym ta rewolucja polegała trzeba wymienić różne formy, jakie może przybrać prawo oddziaływując na stosunki społeczne. Jeśli sterowaniem przez prawo, czy regulacją przez prawo nazwiemy każde celowe oddziaływanie przy pomocy norm prawnych na adresatów to możemy wyróżnić następujące formy sterowania ludzkimi zachowaniami czy regulowania ich:

  1. wertykalne/horyzontalne

  2. sterowanie za pośrednictwem norm materialnych/ za pośrednictwem norm proceduralnych

  3. sterowanie bezpośrednie (twarde)/pośrednie (miękkie)

  4. przez sankcje/gratyfikacje (nagrody)

Ad.1. - wertykalne - normodawca występuje jako zwierzchnik, który władczy sposób nakazuje lub zakazuje adresatom określonych zachowań. To jest takie sterowanie autorytatywne, charakterystyczne dla prawa, które zazwyczaj nakazuje i zakazuje. Tu jest wyraźna hierarchia, w której normodawca jest wyżej, a adresat niżej.

- horyzontalne - to jest sterowanie przez jak mówią Niemcy Verhandlung. Czyli przez system negocjacyjny, przez uruchomienie systemu rokowań i negocjacji, gdzie zaczyna, zanikać klasyczny podział ról na normodawcę i adresata, gdzie wspólnie zainteresowani ustalają treść przepisów prawa (układy zbiorowe pracy, i inne).

Ad.2. - materialne - to przede wszystkim odwołanie się do instrumentów prawa materialnego (które merytorycznie określają co adresaci powinni a czego nie powinni robić)

- proceduralne - wpływanie na adresatów norm prawnych przez tworzenie określonych norm kompetencyjnych, procedur podejmowania decyzji, przez tworzenie odpowiednich instytucji. Pozostawiając natomiast rozwiązywanie problemów społecznych tym, co w tych instytucjach pracują. Procedulizacja prawa jest charakterystycznym rysem współczesnego prawa.

Ad.3. - twarde (bezpośrednie) - to taka regulacja, która mówi wprost co adresat powinien zrobić (jest to sterowanie behawioralne). Np.: wprowadza się prohibicję, czy zakazuje się używania oleju roślinnego do napędzania samochodu.

- miękki (pośrednie) - sterowania za pośrednictwem bodźców. Np. tu nie zakazujemy picia alkoholu, ale wprowadzamy szereg bodźców, które mają zniechęcić ludzi do picia, przede wszystkim wysoką cenę. Nie nakazujemy zatrudniać niepełnosprawnych, ale wprowadzamy ulgi podatkowe dla tych, co zatrudniają.

Ad.4. - sterowanie poprzez sankcje - tradycyjne, prawo stara się wpłynąć na nasze zachowanie, przede wszystkim przez różnego typu kary.

- gratyfikacje - w nowoczesnym państwie stosowane coraz częściej. Są to koncepcje z pedagogiki, choć ostatnio Giertych je zakwestionował, że głównym instrumentem wpływania na uczniów są nie tyle kary, co nagrody - promuje się porzadane zachowania, jest to efektywniejsze. Otóż te koncepcje z pedagogiki są coraz częściej przejmowane przez nowoczesne systemy prawa, które na coraz większą skalę odwołują się do gratyfikacji np.: awans, odznaczenia, ulgi, koncesje, zwolnienia podatkowe, subsydia. Na duża skalę występują w prawie podatkowym i administracyjnym.

Norberto Bobbio - znany teoretyk włoski - mówił, ze coraz częstsze korzystanie prawa z gratyfikacji by osiągnąć pożądany stan, oznacza ewolucje do systemów represyjnych opartych na zakazach i karach, do systemów promocyjnych opartych na nakazach i nagrodach za ich spełnienie.

Ewolucja polega na stopniowym przechodzeniu koncepcji prawa interwencjonistycznego od form sterowania opartego na normach materialnych, sterowania bezpośredniego opartego głównie na sankcjach do form wpływania na społeczeństwo głównie poprzez metody regulacji horyzontalnej, opartej głównie na normach proceduralnych, wykorzystywani raczej regulacji pośredniej (miękkiej) i coraz częstsze odwoływanie się do gratyfikacji. Ta zmiana metod wpływania na społeczeństwo niewątpliwie zwiększyło atrakcyjność i skuteczność państwa i prawa opiekuńczego, może nawet uratowało im częściowo życie, bo w latach 70 po przełomie neokonserwatywnym (Regan, Tacher i Kohl) wydawało się, że nastąpi kompletny odwrót od idei państwa opiekuńczego. Ale jednak wielu uznało, że idei państwa opiekuńczego nie da się do końca uratować. I pojawiają się próby stworzenia w ogóle nowej idei prawa.

Jeszcze dwie formy sterowania dla nowoczesnego wariantu prawa.

  1. sterowanie infrastrukturalne

  2. sterowanie przekazyjne

Ad.1. sterowanie isfrastrukturale - prawo zaczyna manipulować przestrzenią fizyczną. Np. żeby dbać o rozwój handlu tworzy sklepy wolnocłowe; żeby chronić różne gatunki tworzy parki narodowe; żeby dbać o gospodarkę - programy budowy autostrad, lotnisk i itd.

Ad.2. Sterowanie przekazyjne - polega na tym, że prawo zaczyna grozić użyciem prawa jeżeli adresaci nie będą się stosować do pewnych programów. Np. w Anglii była susza i rząd zagroził, że zaczną reglamentować wodę, jeżeli nie przestaną podlewać - i to przyniosło skutek. Sterowanie to przyjmuje coraz bardziej nachalne formy (telewizja, prasa, programy edukacyjne, propagandowe). Zamiast zakazywać i nakazywać → przekonywać.

Warianty polityczne prawa jako techniki społecznej. Idea by prawem posługiwać się jako pewna techniką, która służy do kształtowania społeczeństwa jest ideą, która jest obecna zarówno w społeczeństwach demokratycznych jak i totalitarnych. A wiec takich jak liberalne USA z jednej strony i ZSRR i faszystowskie Niemcy z drugiej. Wszystkie te państwa traktowały prawo jako instrument kształtowania społeczeństwa. Czym się, zatem różnią metody w społeczeństwach demokratycznych i totalitarnych? Te różnice wyeksplikował Karl Popper w swojej słynnej książce „otwarte społeczeństwo i jego wrogowie”. On odróżnił politykę globalną (w której prawo funkcjonuje jako element polityki globalnej) i politykę ad hoc.

Dla państw totalitarnych charakterystyczne jest to, ze prawo traktuje się jako element polityki globalnej, jako instrument całkowitego przeobrażenia całego społeczeństwa. We wszystkich jego sferach życia (rodziny, jednostki ludzkiej, wszystkiego). Nie ma rozróżnieni miedzy sferą prywatną i sferą publiczną, sfera prywatna tradycyjnie jest tam gdzie państwo nie ma dostępu (seks, wychowanie dzieci, zapatrywania kulturalne). W wariancie totalitarnym odrzucone są jakiekolwiek sprawy prywatne, w które prawo nie mogłoby ingerować. Lenin powiedział „Dla nas nie ma niczego prywatnego”, państwo powinno się zajmować wszystkim - klasyczne wyznanie totalitarnego reżimu, podobnie było u Hitlera. Nie ma też takich spraw dla fundamentalistów współczesnych.

W społeczeństwach demokratycznych, zdaniem Poppera, prawo może działać tylko jako instrument polityki ad hoc, jako instrument polityki cząstkowej, usuwania konkretnych bolączek i problemów społecznych (narkomania, alkoholizm, przestępczość nieletnich). Prawo może wpływać i kształtować w celowy sposób, tylko pewne fragmenty życia społecznego, które uznaje za wymykające się mechanizmom samo regulacyjnym, samo się nie regulujące. Ale prawo nigdy nie jest instrumentem tworzenia nowej rzeczywistości. Popper i wielu innych objaśnia, że prawo nie może w państwach demokratycznych jako element polityki globalnej, bo są periodyczne wybory i nikt nie ma gwarancji, ze będzie rządził do końca życia i musi się liczyć, że najprawdopodobniej po czterech latach władzę straci. W państwach demokratycznych i istnieje zastrzeżona sfera wolności obywatelskich, które państwo nawet jakby chciało zmienić to nie może.

Mówiąc o aspektach politycznych prawa jako techniki, trzeba pamiętać o słynnym rozróżnieniu Kajet (?). Twierdzi on, że w gruncie rzeczy między totalitarnym a demokratycznym wariantem prawa traktowanego jako instrument polityki nie ma tak istotnych różnic. To jest dość kontrowersyjna teza. On wprowadza, w tym celu rozróżnienie socjalizmu gorącego i zimnego. Socjalizm gorący to socjalizm typu marksistowskiego i leninowskiego - ortodoksyjny. Socjalizm zimny jest charakterystyczny dla państw zachód, za którym opowiadają się rządy socjaldemokratyczne. Istnieje miedzy nimi jedna cecha wspólna, oba opowiadają się za tak czy inaczej rozumianym programem sprawiedliwości społecznej, prawo ma zbudować ustrój sprawiedliwości społecznej. To co jednak różni socjalizm gorący od zimnego to, to że marksiści uważają, że ustrój sprawiedliwości społecznej można zbudować tylko przy użyciu charakterystycznych środków - nacjonalizacji i planu gospodarczego. Dopóki kapitaliści będą istnieć, dopóty nie będzie sprawiedliwości społecznej, bo sami kapitaliści są jego zaprzeczeniem. Socjalizm zimny mówi, że ustrój sprawiedliwości społecznej (a więc egalitaryzmu, równości w społeczeństwie) można zbudować nie rezygnując z podstawowych pryncypiów systemu kapitalistycznego, takich zwłaszcza jak wolny rynek i własność posiadania.

Kajet podjął ryzykowna hipotezę twierdzi, że im bardziej politycy na zachodzie chcą wprowadzić ustrój sprawiedliwości społecznej tym bardziej socjalizm zimny zaczyna się zbliżać do gorącego. Społeczeństwa zaczynają w wielu swoich cechach społeczeństwa marksistowskie (realnego socjalizmu). Polega to na tym, że w tamtych społeczeństwach dochodzi do coraz głębszej etatyzacji życia społecznego, ekonomicznego i kulturalnego; to wzrost roli państwa w kulturze, gospodarce i społeczeństwie. Często kontrolowanie zaczyna się zmieniać w cenzurowanie. Tak jak w XIX w. człowiek był zależny od kapitalistów, tak teraz od państwa (świadczeń i tak dalej).

WYKŁAD 5 6 XI 2006

Omówiliśmy koncepcje prawa jako techniki, jako intrumentum wykonywania planowanych zmian, reform, przekształceń.

Koncepcja prawa jako techniki społecznej jest najpełniejszym urzeczywistnieniem (w krajach demokratycznych) państwa opiekuńczego, socjalnego. W krajach totalitarnych prawo funkcjonowało przede wszystkim jako instrumentum budowy komunizmu czy tam socjalizmu.

W państwach demokratycznych stwierdzono, że ta koncepcja jest nieskuteczna oraz prowadzi do czystej mechanizacji prawa. W latach 70-tych był kryzys idei państwa socjalnego i opiekuńczego, idei tego państwa dobrobytu. Ta koncepcja doprowadziła do nagłego zwrotu w polityce światowej zachodnich państw europejskich. Mianowicie do masowego dojścia do władzy (po 1945 r. ) partii wyraźnie liberalnych, a w zasadzie neoliberalnych i neokonserwatystów. Wybitnymi postaciami tego ruchu politycznego, tych neokonserwatystów byli Margaret Thatcher, Ronald Reagan. Wprawdzie dzisiaj takie powszechne w latach pięćdziesiątych przekonanie, że państwo socjalne trzeba raz na zawsze pogrzebać, bo się nie sprawdziło, te fatalistyczne prognozy nie do końca się sprawdziły, ale jest jednak faktem, że nauczyły one polityków i prawników zachodnich więcej pokory w stosunku do możliwości prawa, że nie jest wszechmocne. Jak się wydaje, głównym powodem upadku tej teorii było to, że jak gdyby oparto ją na błędnym założeniu: że człowiek może sterować procesami społecznymi, wpływać na nie w równie skuteczny sposób co na przykład inżynier na procesy budownicze (że może budować, przebudowywać, planować struktury społeczne). To okazało się przekonaniem naiwnym. Filozofowie ogłosili je „śmiercią determinizmu w naukach społecznych” i powrotem do starego katolickiego przekonania, że człowiek jest istotą, która ma wolną wolę i często działa wbrew trendom ewidentnym i oczywistym.

Ja już trochę mówiłem o tym odrzuceniu, o tej idei, że żyjemy w społeczeństwie ryzyka, w którym zawsze istnieje i nawet zwiększa się margines nieprzewidywalności naszych decyzji.

Gdybyśmy wymienili 3 typy prawidłowości z jakimi mamy do czynienia:

  1. prawidłowości bezwyjątkowe - sformułowane w tzw. zdaniach ściśle ogólnych (jeżeli X ma cechę A, to tym samym będzie miało cechę B)

  2. prawidłowości statystyczne - miara statyczna (np. na 10 zdarzeń 8 razy wystąpi zdarzenie A) - tutaj jakieś rysunki malował

  3. generalizacje potoczne - jeżeli zajdzie A, to zwykle/czasami/może/na ogół/w normalnych warunkach zajdzie również B

Sukces nauk przyrodniczych wynika głównie stąd, że w naukach przyrodniczych w bardzo wielu przypadkach naszą wiedzą o prawidłowościach jest tzw. wiedza nomotetyczna (o zależnościach, prawidłowościach). Jeżeli dowodzimy istnienia czegoś w przyrodzie, to opieramy się na prawidłowościach 1 i 2. Dzięki temu możemy skutecznie działać, możemy powiedzieć (chociaż wielu naukowców się z tym nie zgadza), że nasza przyroda ten właśnie zegar[contra dla myśli Poppera). Jest bardziej podobna do zegara, niż do chmury.

Okazuje się, że nauki społeczne nie są w satnie dostarczyć takiej wiedzy o prowidłowościach bezwyjątkowych i statystycznych. Politycy i prawnicy nawet w tej idei korzystają z najlepszych ekspertyz, mają w ręku najwyżej pewne generalizacje (Jeżeli się obniży podatki, to nastąpi wzrost gospodarczy). To jest problem, że politycy w latach 50-tych, 60-tych i 70-tych przystąpili do realizacji programów społecznych z takim naiwnym przekonaniem, że są rzeczywiście inżynierami społeczeństwa, że mogą dowolnie kształtować stosunku społeczne. Od tego też czasu uważa się, że wszelkie projekty powinny być co najwyżej projektami ad hoc, w ograniczonej skali powinno się prowadzić wszelkiego rodzaju reformy, przeobrażenia gospodarcze, programy ochrony środowiska itd.

Drugi zarzut, to jest inny zarzut, bo pierwszy zarzut dotyczył technicznej możliwości realizacji idei państwa socjalnego (to jest niewykonalne, bo świat ma naturę indeterministyczną i jesteśmy w stanie nim dowolnie sterować). Drugi zarzut to zarzut etyczny - że koncepcja prawa jako instrumentu budowy i przekształcania społeczeństwa prowadzi do instrumentalizacji prawa.

Instrumentalizacja prawa polega na tym, że społeczeństwo staje się obiektem sterowania w rękach polityków i że w ten sposób dochodzi do ograniczenia ludzkiej wolności. Dochodzi do wzrostu i rozszerzenia władzy państwowej, do ematyzacji życia społecznego, a więc wzrostu roli państwa kosztem roli obywateli i stowarzyszeń, zrzeszeń. Przed tym nawet przestrzegał w „Centesimus Annus” Jan Paweł II, mówiąc że idea prawa i państwa opiekuńczego czyni w coraz większym stopniu zależnym ludzi od władzy państwowej i że mamy z tego rodzaju zależnością bardzo negatywne doświadczenia, pomijając inne wady jak np. ograniczenie przedsiębiorczości, uzależnienie obywateli od administracji państwowej.

Istnieją przynajmniej 3 sytuacje, w których posługiwanie się prawem jako instrumentem polityki jest niebezpieczne (granice używania prawa jako instrumentu polityki społ.):

  1. używanie prawa, które ogranicza ludzką wolność, poprzez to, że wprowadza zakazy lub nakazy w sytuacji, gdy nie jest to konieczne dla ochrony wolności innych ludzi.

To jest słynna „zasada szkody” J. Milla: „wtedy kiedy jeden człowiek nie czyni drugiemu żadnej szkody, to nie można mu nic zakazać ani nakazać”.

Prawo może nam coś zakazywać lub nakazywać tylko wtedy, gdy wyrządzamy komuś innemu szkodę.

W każdym innym przypadku użycie praw dla zakazywania i nakazywania prowadzi do jego instrumentalizacji. Prawo staje się instrumentem realizacji różnych celów, które nie są niezbędne do ochrony ludzkiej wolności.

  1. Prawo może nam coś zakazać lub nakazać tylko jeżeli wyrażamy na to zgodę (pod warunkiem, że nie wyrządzamy nikomu żadnej szkody)

Niestety tak było, że programy opieki społecznej często są realizowane wbrew zgodzie szerokich grup społecznych, które zostają zmuszone przez polityków do ponoszenia ofiar w imię idei sprawiedliwości społecznej. Zmusza się wtedy część społeczeństwa by realizowała cele wygodne dla innej części społeczeństwa. Mam wrażenie, że coraz częściej tak się dzieje z różnymi programami pomocy, które napotykają na coraz częstszy opór społeczny, bo jest to właściwie zbieranie dla innych od całego społeczeństwa po to by utrzymywać nieefektywne gospodarstwa rolne czy też kopalnie.

  1. wprowadzanie społeczeństwa przez polityków i ustawodawców w błąd - manipulowanie danymi, naszą świadomością, po to by uzyskać zgodę społeczeństwa na ponoszenie przez nie dodatkowych obciążeń (np. sytuacja na Węgrzech).

Uważa się właśnie, że programy tego państwa socjalnego często prowadzą do tych w/w trzech niekorzystnych zjawisk.

W latach 70-tych pojawiła się sytuacja: mówiono wtedy o głębokim kryzysie państwa socjalnego, dzisiaj te nastroje już trochę ucichły (u nas rząd Kaczyńskich jest próbą ożywienia tej idei państwa socjalnego), ale w owych czasach wydawało się, że są dwa wyjścia:

  1. recepta neoliberalna - powrót do liberalizmu. To był program Reagana, program Thatcher i program Kohla. To były takie sztandarowe hasła: „Więcej wolności, mniej państwa”. Deregulacja, debiurokratyzacja, deematyzacja życia społecznego, a więc usuwanie państwa, jego funkcji regulującej z jak najszerszych obszarów, a zwłaszcza z gospodarki. Gospodarką miała sterować na powrót „niewidzialna ręka rynku”, a nie widzialna ręka prawa. Prawa popytu i podaży zamiast ustaw, rozporządzeń i zarządzeń.

Ten program budził i nadal budzi wiele oporów i kontrowersji, powstały więc programy pogodzenia tej idei z ideą państwa socjalnego. Słynna idea “Liberal Welfare State” za którą opowiadał się J. Rose. W tym duchu sformułowana jest też idea społecznej gospodarki rynku wywodząca się z nurtów nauki Kościoła i liberalizmu.

  1. Trzecia droga - Wielu innych wybitnych ekonomistów z cytowanym już laureatem nagrody Nobla .......... powiedziało wprost: „W XX w. nie sprawdziły się ani rynki, ani rządy”. Nie ma ani powrotu do liberalizmu, ani powrotu do socjalizmu. I to otwarło jakby wrota do poszukiwania tzw. trzeciej drogi.

Te projekty trzeciej drogi na terenie prawa sprowadzały się do zaprojektowania zupełnie nowej wizji prawa. W tej koncepcji trzeciej drogi zasługują na uwagę 2 programy, które mają 1 cechę wspólną - oba czynią z porozumień i negocjacji główny instrument oddziaływania prawa na społeczeństwo(idea prawa jako rozmowy):

    1. teoria systemów autopojetycznych - Jest to relatywnie młoda koncepcja, powstała w latach 70-tych w naukach biologicznych. Jej twórcami jest 2 biologów: Maturann i Varela. Otóż tych dwóch biologów, podobnie jak wybitny intelektualista, profesor dendrologii Maciej Giertych, odrzucali teorię ewolucji. Twierdzili oni, że wszelkie przemiany, jakie się dokonują w organizmach żywych nie są efektem wpływów zewnętrznego środowiska, ale są wynikiem procesów zachodzących wewnątrz danego organizmu. Wszystkie organizmy żywe ich zdaniem są organizmami samoregulującymi się. System autopojetycznych to system samoregulujący się. Taki organizm sam utrzymuje, reguluje w określonych granicach temperaturę, ciśnienie, sam wytwarza komórki, z których się składa itd. Przeciwieństwem takich organizmów (systemów autopojetycznych) są systemy hetero- albo allo- pojetyczne. Przykładem takiego systemu może być maszyna, samochód - maszyna sama się nie może naprawić, prawda? Musi kierować nią i naprawiać człowiek. Ludzie oczywiście próbują tworzyć systemy autopojetyczne maszyn (AI-sztuczna inteligencja).

Niemiecki socjolog Niclas Luhmann na początku lat 80-tych (za nim doszło jeszcze 2 innych znowu Niemców, filozofów prawa i socjologów G. Teubner i H. Wilke) doszedł do wniosku, że współczesne społeczeństwa rozwinięte mają charakter systemów autopojetycznych. Założyli oni coś takiego: że doszło do czegoś, co nazywaliśmy na poprzednim wykładzie funkcjonalną dyferencjacją społeczeństw. Każdy z podsystemów społecznych stał się autopojetyczny, sam autonomicznie reguluje procesy (wolny rynek-klasyczny przykład w systemie autopojetycznym). Żądania autonomii stały się jednym z najczęściej powielanych żądań poprzez różne systemy społeczne. System autopojetyczny ma następujące definicyjne cechy:

Luhmann mówił o całym społeczeństwie, a Teubner i Wilke przenieśli tę koncepcję na grunt prawa i stworzyli koncepcję prawa, którą uznali prawem autopojetycznym, w której dowodzą, że prawo w nowoczesnych społeczeństwach stało się systemem autopojetycznym, który ma wszystkie w/w cechy. Z tym, że autopojetyczność prawa nie jest cechą daną prawu od samego początku, od starożytności, ale jest to wynik długiego procesu ewolucyjnego rozwoju, który zakończył się w XX wieku w państwach zachodnich. Jak oni objaśniają tą autopojetyczność prawa? Wyróżniali 3 etapy rozwoju: 1.prawo decyzyjne, bez autonomii 2. prawo dyfuzyjne, częściowo autopojetyczne -prawo międzynarodowe publiczne jest nadal tylko częściowo autopojetyczne. Prawo międzynarodowe współczesne nadal często odwołuje się do zasad słuszności, zasad uznawanych przez ludy cywilizowane 3. prawo wewnętrzne państw się prawem całkowicie autopojetycznym. Nadal korzysta z norm moralnych, zasad słuszności, uczciwości, ale samo prawo do tych zasad odsyła poprzez klauzule odsyłające.

Autopojetyczność prawa polega na:

  1. prawo jest systemem samoreprodukującym się - wytwarza normy prawne, z których się składa

  2. jest systemem samoodnoszącym się - tworzenie i stosowanie prawa to zbiór operacji na normach, nie można wyjść poza normy prawa

  3. jest systemem samoorganizującym się - samo decyduje o powołaniu swoich instytucji. Prawo tworzy trybunały, sądy itd.

  4. Jest to system samoregulujący się - samo reguluje jak podejmować decyzje prawne, a więc co należy zrobić aby wydać ustawę albo wyrok sądowy

Gdyby próbować przełożyć tę ideę na ludzki język, to można powiedzieć ta koncepcja odpowiada mniej więcej temu co wewnętrzna autonomia danego systemu, czyli jest ono niezależne od zewnętrznego środowiska. Używając potocznego języka, system autopojetyczny jest to po prostu system autonomiczny wobec innych podsystemów.

Inaczej wygląda wg Teubnera i Wilke problem współczesnego prawa - polega na tym, że nowoczesne banki prawne i socjologiczne oraz politycy nie dostrzegli autopojetycznej natury współczesnych systemów społecznych. Otóż jednym z przejawów autopojetyzacji systemów jest jego samoregulacja. A contrario - zasadniczo nie można regulować nim z zewnątrz. Np. prawo i gospodarka to są 2 różne rzeczy, funkcjonowanie zdrowej gospodarki opiera się na mechanizmach samoregulacyjnych i wszelkie próby sterowania gospodarką przy pomocy instrumentów zewnętrznych (a takim jest prawo) przynoszą zwykle więcej strat niż korzyści. Przykładem jest regulowana gospodarka planowa w państwach komunistycznych. Ten sam błąd popełnili zwolennicy ideologii państwa socjalnego, którzy naiwnie zakładali, że systemy społeczne są heteropojetyczne, a zatem że można nimi kierować z zewnątrz. Stąd wynika porażka koncepcji państwa interwencjonistycznego.

Jaka jest rola prawa? Skoro prawo jest systemem autopojetycznym, ale nie może regulować innych systemów, to po co w ogóle jest? Oni odpowiadają na ten problem tworząc szeroki program prawa refleksyjnego, a potem program prawa autopojetycznego. W ich przekonaniu ten program prawa autopojetycznego to trzecia droga między liberalizmem a socjalizmem, ponieważ łączy podejście liberalne z podejściem interwencjonistycznym. Od liberałów przejmuje założenie, że podstawą funkcją prawa jest podtrzymywanie mechanizmów autoregulacyjnych społeczeństwa, ich ochrona przed sterowaniem z zewnątrz, gwarantowanie wolności nauki, kultury, prasy itd. Od programów interwencjonistycznych przejmuje postawę aktywizmu, bo zapewnienie zdolności samoregulacyjnych podsystemów społecznych nie nastąpi przez bierność państwa (np. wykluczenie z rynku monopolistów). Prawo musi aktywnie bronić mechanizmów samoregulacyjnych systemów społecznych. Ich sztandarowe hasło to: „Regulacja dla samoregulacji”. A zatem tak regulować procesami społecznymi, aby one mogły się regulować same, autonomicznie.

Główne punkty reformy prawa zwolenników systemu autopojetycznego:

Na koniec trzeba powiedzieć o ocenie tej koncepcji. Niewątpliwie odpowiada tym nowoczesnym trendom rozwojowym prawa, akcentuje to, co w nowoczesnym społeczeństwach jest na pierwszym miejscu. Mówiąc o zaletach tego programu, trzeba powiedzieć też o szeregu wad: Główną jej ideą jest podtrzymywanie autonomii podsystemów społecznych i przekazanie kompetencji korporacjom, które w naturalny sposób reprezentują te podsystemy - jest zarzut Chonsky'ego (Czonski??), który mówi, że we współczesnych państwach tyranię państwa zastępuje tyrania korporacji. Oto chodzi, że bardzo często te instytucje zawłaszczają przekazywane im kompetencje. Często działają wbrew interesowi społecznemu (np. korporacje prawnicze). Ta autonomia podsystemów społecznych, przekazywanie im funkcji wcale nie musi oznaczać zwiększenia autonomii obywateli.

    1. komunikacyjna teoria prawa - autorem jest niemiecki filozof Jurgen Habermas Dialog powinien być głównym instrumentum, przez który prawo wpływa na społeczeństwo. Dialog władzy ze społeczeństwem. Pojęcie komunikacyjnej teorii prawa jest ściśle związane z niegdyś bardzo głośną tzw. frankfurcką szkołą krytyczną. Do jej czołowych przedstawicieli zaliczyć należy Maxa Horkheimer , Teodor Adorno, Erich Fromm, H. Marcuse. I ciekawostka - wszyscy byli Żydami, wszyscy mieszkali w latach 30-tych w Niemczech, więc w owym czasie musieli wiać.

Specjalizowali się w bezlitosnej krytyce społeczeństwa kapitalistycznych. Byli inspirowani przez marksizm. Nasz Kołakowski, który też jest promarksistowski zalicza ich do kierunku neomarksistowskiego. Pogardzali nie tylko kapitalizmem, ale również prymitywnym, sowieckim socjalizmem. To jest trochę jednostronna ich ocena. Marcus i jakiś drugi inspirowali rewolucję w Paryżu 1968 r., wchodzili na barykady i rzucali koktajlami Mołotowa w policję. Ruchy hippisowskie uważały ich (obok Mao Tse-Tunga i Che Guevary) za swoich idoli duchowych.

J. Habermann jest już młodszym pokoleniem, jego nie można zaliczyć w żaden sposób do neomarksistów. Od niego właśnie pochodzi wizja komunikacyjnej teorii prawa i społeczeństwa, ale mówię o jego poprzednikach, bo szeroko do nich nawiązywał. Swoje podstawowe idee sformułował w swojej bardzo grubej książce „Teoria działania komunikacyjnego”.

Cała jego filozofia była zwrócona przeciwko społeczeństwu kapitalistycznemu oraz przeciwko pewnym patologiom i deformacjom takim jak konstytucjonizm, oportunizm tych społeczeństw, motywowi zysku, dezorganizacji świata. Jego filozofię można zrozumieć, jeżeli przedstawi się ją w postaci opozycyjnych par:

Działania w celach racjonalne (racjonalności instrumentalnej)

Działania celowo komunikacyjne (racjonalności komunikacyjnej)

Ich motywem jest skuteczność, wydajność, efektywność.

Miarą ich racjonalności jest racjonalność instrumentalna (celowościowa).

Motywem jest porozumienie się z partnerem interakcji społecznej.

Miarą ich racjonalności jest racjonalność komunikacyjna.

Racjonalne są działanie i instytucje, które:

  1. sprzyjają porozumiewaniu się,

  2. rozszerzają wolną od przymusu komunikację stosunków społecznych,

  3. sprzyjają konsensualnej regulacji konfliktów,

Jest to racjonalność w sensie technicznym.

Racjonalność w sensie etycznym, aksjologicznym.

Te racjonalności nie muszą być ze sobą zbieżne, ponieważ to co sprzyja skutecznemu rozwojowi, wydajności, efektywności - musi też sprzyjać ludzkiej wolności. Totalitarne państwo dobrobytu jest czymś całkowicie możliwym - będzie racjonalne instrumentalnie i racjonalne komunikacyjne (dzisiaj tą drogą podążają Chiny).

Systemy życia

Światy życia (to pojęcie wzieli od Hussech'a)

Ta cześć społeczeństwa, która podporządkowana jest racjonalności instrumentalnej (wojsko, gospodarka, administracja)

Ta sfera życia społecznego, która jest zorganizowana wokół norm etycznych. Chodzi o oparte na normach moralnych, porozumiewanie się z innymi ludźmi (rodzina, kultura, nauki, stosunki międzynarodowe).

Habermas o społeczeństwach kapitalistycznych: „dochodzi do kolonizacji (podobnej jak w wiekach średnich dokonanej przez białego człowieka na innych kontynentach) światów życia przez systemy, czyli normy etyczne są wypierane ze swoich tradycyjnych struktur (rodzina, kultura, sztuka) przez motywy zysku, maksymalizację własnych korzyści”.

Oni (Adorno i Habermas)określają to jako „monetaryzacja współczesnej kultury”. W niej nie chodzi o rozwijanie coraz większej kultury, ale o robienie coraz większej kasy.

Te same niebezpieczne zjawiska dokonują się w nauce i edukacji.

Zdaniem Habermasa charakterystyczny dla społeczeństw zachodnich postęp techniczny, wzrost wydajności i rozwój sił wytwórczy nie gwarantuje w żadnym stopniu postępu moralnego i politycznego, mierzonego zakresem ludzkich wolności. Z dużą przesadą mówi, że społeczeństwa dzielą się na 2 klasy: inżynierów społeczeństwa i pensjonariuszy zakładów zamkniętych. Współcześnie ludzie stają się w gruncie rzeczy idiotami, we wszystkim są manipulowani. Nie wybierają ani w kulturze, ani w sztuce, wszędzie są ogłupiani propagandą, reklamą itd., a udział w życiu publicznym polega na wrzuceniu raz na parę lat kartki do urny i na ogół się ja źle wrzuca.

Prawa rozumianego jako medium

Prawa rozumianego jako instytucja

Prawo jako technika, jako instrument kierowania, sterowania, planowania, powiązane z systemami życia (np. prawo administracyjne).

Prawo wartości etycznych, powiązane ze światami życia (np. prawo rodzinne)

Tutaj także dokonuje się taka kolonizacja obszarów prawa jako instytucji przez prawo jako medium. Nie dialog i porozumienie, ale władcze decyzje są podstawowym instrumentem prawa jako medium.

Co należy zrobić, aby uchronić prawo przed taką degradacją w sensie moralnym i etycznym? - Tutaj właśnie zastosowanie ma komunikacyjna teoria prawa.

Teoria dyskursu powinna stać się kluczem do zrozumienia idei prawa jako instytucji.