20040119193341 366PBJBSBEGRFAUC5CXATZRSF7KBHAE62ZNQALA


Archetypy, myślenie synchroniczne i filozofia hermetyczna czyli o tym jak psycholog zostaje wtajemniczonym

teza: analogia pomiędzy teoria Junga a myśleniem ezoterycznym

  1. Omówienie zrębów teorii Junga jako platformy przepływu informacji

  2. Próba zmierzenia się z pojęciem myślenia synchronicznego

  1. Jungowska koncepcja struktury osobowości - ze szczególnym uwzględnieniem archetypów, w analogii do myślenia astrologicznego lub opartego na tarocie, czyli wiedza psychologiczna a zwłaszcza dotycząca struktury osobowości ukryta w najstarszych przekazach.

  2. Wnioski płynące z połączenia pkt. 2 i 3 zarówno w sferze teoretycznej jak i praktycznej, czyli techniki analizy osobowości jak i psychoterapeutyczne.

Bibliografia:

Jung, C.G.(1989),Podróż na wschód, Pusty obłok, Warszawa.

Jung, C.G.(1989), Rebis czyli Kamień Filozofów, PWN, Warszawa

Jung, C.G.(1990), Psychologia wierzeń religijnych, Czytelnik, Warszawa

Jung, C.G.(1991), O psychologii i patologii tzw. zjawisk tajemnych, Sen, Warszawa

Jung, C.G.(1993), Mandala symbolika człowieka doskonałego, Brama, Poznań

Jung, C.G.(1993), O istocie snów, KR-Sen, Warszawa.

Jung, C.G.(1993), Symbolika przemiany w mszy, Sen, Warszawa.

Fincher Susanne (1995), Kreatywna mandala, Łódź

Franz Maria Louise von (1994) Wróżenie a zjawisko synchroniczności, Warszawa

Konaszewska - Rymarkiewicz K. (2000), Astrologia medyczna, Studio Astropsychologii,Białystok i inne

Chrzanowska Alicja(1999), Tarot a psychologia, Studio Astropsychologii, Białystok

Chrzanowska Alicja i inne

~~tordwald dethlefsen, Aleksander von Pronay

„ W końcu odkryłem, że chodzi o symbole, te zaś były dla mnie niczym starzy znajomi. (...) Bardzo szybko zdałem sobie sprawę, że psychologia analityczna dziwnie koresponduje z alchemią. Doświadczenia alchemików były moimi doświadczeniami a ich świat był moim światem. Ma się rozumieć, było to dla mnie wymarzone odkrycie, bo tym samym znalazłem historyczny odpowiednik mojej psychologii nieświadomości. Odtąd moja psychologia miała historyczną podstawę. Możliwość porównania z alchemią, podobnie jak duchowa ciągłość sięgająca wstecz aż do gnostycyzmu dawały jej substancję. Studiując stare teksty uświadomiłem sobie, że oto wszystko trafia na swoje miejsce: obrazowy świat imaginacji, materiał empiryczny, który zebrałem w toku mojej praktyki, oraz wnioski jakie z niego wysnułem.” ( Jung, K. G. 1993, str. 244 - 245)

Tak widział usytuowanie chronologiczne swojego dorobku intelektualnego sam Jung, natomiast jaki stosunek do jego dzieła ma współczesna myśl psychologiczna. Na ile dzieło Junga można zaliczyć i włączyć w obszar nauki, jakim cudem praca nad zgłębianiem osobowości podjęta przez Junga spełnia kryteria obowiązującej od czasów Newtona doktryny naukowej? Na czym polega fenomen zjawiska Junga, jak udało mu się stworzyć tę platformę przepływu informacji pomiędzy światem alchemii a współczesną psychologią, że znalazł swoje miejsce obok Skinnera i Freuda?

Myślę, że moje rozważania musiałabym zacząć od zastanowienia się nad kondycją współczesnej psychologii, w kontekście wiary naukowej i obowiązującej doktryny czyli metodologii. W moim odczuciu psychologia jest nauką o wielkich aspiracjach i nie mniejszych kompleksach. Jest nauką bardzo młodą , która choć pozornie przecięła pępowinę łączącą ją z jej matką filozofią , to z pewnością nie uzyskała pełnej niezależnosci. I z jednej strony ma swoje filozoficzne korzenie z ich wątpliwą metodologią - źródłem swoich kompleksów , z drugiej zaś z podziwem przygląda się na przykład fizyce z jej doskonałą metodologią o królewskim matematycznym pochodzeniu. Sama zaś by zachować etykietę nauki skazana jest na statystykę i eksperymenty, co nie jest tak satysfakcjonujące jak powoływanie przez fizykę praw pretendujących do miana wiecznych i nie zbywalnych. Jak wiadomo każdemu, kto próbował z danych statystycznych wnioskować o poszczególnych jednostkach, zderzenie z rzeczywistością może być przykre i bolesne zarówno dla wnioskującego jak i dla jednostki. Tak więc, nasza psychologia zawieszona jest pomiędzy prawami ogólnymi z których bezpieczniej nie wyciągać wniosków a studiami indywidualnych przypadków , których tym bardziej lepiej nie uogólniać. I tylko wzdychając może śledzić dawne poczynania fizyki , gdzie każde dwie cząsteczki materialne we wszechświecie przyciągają się z siłą F proporcjonalną do iloczynu ich mas i odwrotnie proporcjonalną do kwadratu odległości między nimi, ach gdybyż w obrębie psychologii stworzyć takie proste i jednoznaczne prawo. Jednak jak się okazuje nie tylko psychologia jest na drodze odkrywania tajemnicy rzeczywistości, fizyka po okresie spektakularnych odkryć w kategorii opisu rzeczywistości, staje przed problemem niemalże archetypowym . Obecnie ma za zadanie połączyć teorię kwantów i kwarków czyli teorię działania mikrokosmosu z teorią względności - teorią makrokosmosu, która wprawdzie już się nieco w zupełnie niewyjaśniony sposób dezaktualizowała ( doświadczenia z przepuszczaniem wiązki światła przez plazmę cezową). Jednak obie, choć nie spójne teorie stanowiły podstawę do budowy elektrowni i bomb jądrowych na poziomie mikroskali i lotów w kosmos na poziomie makroskali. Posługuję się tutaj przykładem fizyki , jednak jestem przekonana, że analogiczne przykłady można by znaleźć w obrębie innych nauk i sfer działalności człowieka. Chciałabym wyświetlić tutaj archetypowe zjawisko - dualizmu, z którym boryka się współczesny człowiek, a którego szansę spostrzeżenia i opisu dał Jung wprowadzając w obszar swojej psychologii zjawisko synchroniczności i ściśle z nim powiązane archetypy i symbole. Myślenie archetypami, myślenie analogiami czyli myślenie ezoteryczne niewątpliwie znajduje się na przeciwległym do naukowego biegunie myślenia. Zanim przejdę do archetypów, których projekcją jest nasza rzeczywistość w której człowiek zniewolony jest w podwójnym paradygmacie nauki, chciałabym przez moment zastanowić się nad fenomenem samego zjawiska archetypu, symbolu i synchroniczności. Historia tych pojęć jest bardzo stara i sięga czasów, ginących w mrokach historii, być może właśnie ta wieczność stanowiła dla Junga podstawę i uzasadnienie wprowadzenia ich w obszar swoich poszukiwań. Ludzkość kiedyś nie rozróżniała myślenia racjonalnego i magicznego, wszystko to co było ujęte w intelektualne ramy było naukowe. Jednak współcześnie nauka sprecyzowała co jest naukowe, resztę mianowicie myślenie magiczne i animistyczne uznając za prymitywne i należące do wczesnej fazy rozwoju człowieka. I jak to zwykle, o ironio! bywa, fortuna kołem się toczy , dzięki Jungowi powracają symbole. W interesujący sposób istotę symbolu przedstawia Thorwald Dethlefsen daje nam zadanie, które w przybliżeniu wygląda następująco: Proszę podać kategorię nadrzędną dla następujących pojęć:

  1. koń, kot, karaluch, okoń, krokodyl, żółw - rozwiązanie:.... oraz

  2. ołów, zasada, struktura, koziorożec, reguła, zęby, cela więzienna - rozwiązanie ....

O tyle o ile w pierwszym przypadku , wątpliwości być nie powinno rozwiązanie- zwierzę, gdyż do takiego ujmowania rzeczywistości przywykliśmy w szkole, o tyle drugi przypadek nie jest dla nas jasny, jednak unaocznia on zasadę myślenia symbolami. Człowiek zawsze dążył do opisu rzeczywistości i tak pierwszy przypadek opisuje rzeczywistość tworząc dla różnych osobników o wspólnych charakterystycznych cechach określone pojęcia nadrzędne. Powstaje w ten sposób podział świata na płaszczyzny. W drugim zaś przypadku celem jest znalezienie prazasady- archetypu, który stanowiłby racje bytu dla danego indywiduum. Jest to myślenie ezoteryczne opierające się o założenie że najpierw istniało słowo - logos, a później dopiero powstały jego emanacje w materii, a nie odwrotnie jak zakłada obecna nauka, że najpierw powstał kamień a potem dopiero słowo - idea opisująca go, że niby najpierw powstaje obraz a dopiero później pomysł na jego stworzenie - to nie obraz tworzy ideę, ale idea zagęszcza się i powstaje z niej obraz. - ale zostawmy na razie polemikę co było najpierw jajo czy kura i wróćmy do głównego wątku naszych rozważań. Owa praidea dostrzegalna jest na wszystkich płaszczyznach rzeczywistości. To tak jak pierwiastki z Tablicy Mendelejewa tworzą w odpowiednich proporcjach wszystko co materialne na tym świecie, analogicznie archetypy - jednak w obszarze całej rzeczywistości. Każdy archetyp wirtualizuje się na każdej płaszczyźnie rzeczywistości i tak właśnie w zarysie przedstawia się idea myślenia symbolicznego. Jednak podobnie jak z myśleniem racjonalnym wymaga nauki i elastyczności, Jungowi studia alchemiczne zajęły długie lata. Myślenie symboliczne jest myśleniem pionowym, w tym znaczeniu że manifestacja każdego archetypu istnieje na każdej płaszczyźnie rzeczywistości. I tak rozwiązaniem naszego drugiego zadania jest prazasada - archetyp określany np. w astrologii przez symbol Saturna, znajdujący swój odpowiednik w Tarocie jako karta Arcykapłana i zapewne również opisana przez alchemię. Definicją tej zasady jest : struktura, przeszkoda, opór, czas a jej realizacja na poszczególnych płaszczyznach rzeczywistości przedstawia się następująco na niebie reprezentowana jest przez planetę Saturn, w świecie minerałów to ołów i wapń, rośliny to bluszcz, oset, ostrokrzew, skrzyp polny, zwierzęta: kruk, koziorożec, ciało: szkielet, zęby, choroby: choroby zwyrodnieniowe, kamica, miejsca: więzienie, dom starców, cmentarz i tak dalej. W późnym okresie swojego życia wprowadził Jung do swego dorobku zasadę synchroniczności, która według mnie jest konsekwencją przyjęcia archetypowego ujmowania rzeczywistości. Nie zakłada ona myślenia przyczynowego - teleologicznego a dotyczy zjawisk współwystępujących ze sobą. Odwołując się do opisanego wyżej myślenia pionowego jasnym jest, ze jeśli następuje dynamizacja lub zakłócenie działania jakiegoś archetypu na danej płaszczyźnie to podobne zjawisko obserwować będziemy na innych płaszczyznach i do tego sprowadza się istota zjawiska synchroniczności , która stanowi podstawę dla astrologii, tarota i innych sztuk mantycznych. Które z założenia opierają się o zasadę znalezienia płaszczyzny maksymalnie niezależnej od innych, dającej się precyzyjnie opisać - w przypadku astrologii jest nią niebo wraz z planetami i częściowo gwiazdami, a w następny etap polega na transferze informacji z jednej płaszczyzny na drugą , całość jest możliwa dzięki biegłej znajomości metajęzyka symboli. Tak można to w zarysie przedstawić w duchu teorii Junga. Zasada synchroniczności daje doskonałą podstawę jungowskiej analizie snów, czy psychoanalitycznej pracy z mandalą.

Jak wspominałam w poprzednim eseju świat nasz uwięziony jest w paradygmacie nauki. ( pojęcie stworzone przez Jerzego Prokopiuka , znanego propagatora myśli Junga i niezmordowanego orędownika przełamania dualizmu i stworzenia holistycznego ujęcia rzeczywistości) Na poziomie archetypów można by powiedzieć, że jako ludzkość utraciliśmy harmonię, zawieszeni pomiędzy przeciwnościami, nie umiemy zintegrować animy i animusa. Archetyp starego mędrca, stale walczy z archetypem wielkiej matki. Utknęliśmy na etapie myślenia racjonalnego , które jest emanacją męskiej zasady światła , słońca czy staro chińskiego - jang , odcinając się wszelkimi sposobami od myślenia intuicyjnego, magicznego, symbolicznego reprezentującego właśnie żeńską zasadę ciemności, księżyca, czy in. Jak wygląda emanacja tego we współczesnym świecie? „Żyjemy w świecie ,który tłumi i dewaluuje świadomość Księżyca. Od czasów gdy narodziła się religia patriarchalna i ludzie zaczęli czcić Słońce, a potem hebrajskiego Boga Ojca Jahwe, ludzkość zagorzale zwalcza Wielką Matkę i wszystko co ona reprezentuje: irracjonalizm, jedność oraz trwanie, przynależenie, pielęgnowanie, w ich miejsce promując racjonalizm, podział oraz energie nastawione na aktywność osiągania. Witalne, potężne i życiodajne energie bogini - matki zostały zawłaszczone i zniekształcone przez religie patriarchalną. Jako symbol kobiecości pozostała nam jedynie odcieleśniona pozbawiona siły panna Maryja. Religie pogańskie wytępiono, a czarownice spalono na stosach. Po odkryciu, że Słońce stanowi centrum układu słonecznego, heliocentryczna świadomość zaczęła gloryfikować naukę, która oddzieliła się od religii. Z kolei religia, odcięta od własnej siły witalnej, która płynie z połączenia energii serca i ciała, coraz bardziej degenerowała się w martwy formalizm. Umysł stanął w opozycji do uczuć , instynktu i intuicji, zamiast z nimi współdziałać. Satysfakcja osobista i społeczna, która przez wiele wieków była bezpiecznym fundamentem życia ludzkiego, rozpłynęła się w olbrzymich bezosobowych siłach nauki i technologii.(...).Na pewnym etapie rozwoju chłopcy muszą odrzucić żeński element, by oddzielić się od matek i utwierdzić swą własną indywidualność. Okazując pogardę wszystkiemu, co jest miękkie i wrażliwe i co przypomina o szczęśliwej symbiozie z matką, jakiej zaznali w okresie prenatalnym i we wczesnym dzieciństwie, identyfikując się z ojcami i asertywną męska zasadą samowystarczalności, zaczynają ustalać swoją tożsamość z dala od wpływów kobiecych. Po przejściu tego etapu dorastający mężczyźni na powrót jednoczą się z kobietami, nie obawiając się już, że zatracą własną tożsamość i popadną w regres symbiotycznej jedności. Jeśli rozwój mężczyzny ma przebiegać pozytywnie, element kobiecy musi zostać stopniowo włączony na powrót w psychikę, tak by mężczyzna mógł doznawać swej „ kobiecości” i wyrażać ją bez uczucia utraty ego i by kobieta stała się dla niego kooperującym partnerem, a nie narzędziem wykorzystywanym dla powtórnego odkrycia własnych odrzuconych i projektowanych na zewnątrz cech.”

Nasze zdominowane przez męski pierwiastek społeczeństwo utkwiło w kryzysie rozwojowym wieku dojrzewania, związanym z akceptacją i integracją własnego kobiecego elementu. Matka - Ziemia zaczyna buntować się przeciwko naszym gwałtom na środowisku; kobiety buntują się przeciwko teoriom o męskiej wyższości.

Druga połowa dwudziestego wieku przyniosła falę zainteresowania wieloma zagadnieniami reprezentującymi zasadę Księżyca: wyzwoleniem kobiet, medycyną holistyczną , naturalną żywnością , życiem na wsi i w komunach, ekologią , eksperymentami z odmiennymi stanami świadomości , medytacjami i praktykami rozwoju duchowego zaczerpniętymi z tradycji Wschodu. W obrębie psychologii pojawiły się dziedziny jeszcze bardziej księżycowe niż psychoanaliza Freuda: psychologia Junga czy nowoczesne metody terapeutyczne jak rebirthing . Współczesna fizyka potwierdza stare prawdy mistycznej świadomości, niwelując rozdźwięk między nauką a religią. A człowiek i był to mężczyzna postawił stopę na Księżycu, by listę archetypowych emanacji wyczerpać.

Tak więc, ludzkość choć tkwi jeszcze w dualistycznym paradygmacie nauki, powoli i z mozołem próbuje ów paradygmat przełamywać. Na szczęście dla nas, gdyż jak uczą nas baśnie wzgardzone boginie zawsze szukają zemsty, jak na przykład nie zaproszona na chrzciny czarownica rzuciła na„ śpiącą królewnę” klątwę nieświadomości - 20 lat przebywania w królestwie Księżyca zanim spotka księcia - męską zasadę z którą się zjednoczy. Jerzy Prokopiuk jest prorokiem nowej epoki w dziejach ludzkości, opartej o paradygmat wyobraźni. Tak nazywa on wizję świata, której właściwe narodziny przypadają na koniec XX w. i początek XXI a która jest syntezą dawnego paradygmatu introwertycznego i późniejszego paradygmatu ekstrawertycznego, jest syntezą starej gnozy i nowej nauki. A jako taki paradygmat wyobraźni jest holistyczną wizją świata próbą ujęcia makro i mikrokosmosu , kosmosu duchowego i kosmosu materialnego jako całości dynamicznej. Paradygmat wyobraźni ma ambicję przezwyciężenia tradycyjnego konfliktu między postawą materialistyczną a spirytualistyczną. Paradygmat wyobraźni w swej holistycznej ontologii zwraca się ku kosmosowi jako mądrej i żywej pełni istnienia. Duchowy i materialny kosmos jawi się jako struktura hierarchiczna i wielopoziomowa , akcentując jedność podstaw mikro i makrokosmosu we wszystkich aspektach. Tyle Prokopiuk o swoich wizjach, jednak my zastanówmy się co z tego może wynikać dla psychologii. Według mnie, choć nie chciałabym demonizować tego zjawiska, psychologia może odegrać kluczowa rolę w czekających nas, nieuchronnych przemianach. Owa rola wynika z usytuowania psychologii pośród innych nauk a zwłaszcza z przedmiotu jej badań, którym jest ludzka psychika, a nie zwierzęta laboratoryjne jak mogłoby się czasami wydawać. Ludzka psychika , która jest elementem doskonale zawieszonym czy też rozpiętym pomiędzy duchem i materią, i choć materia stanowi jej podstawę jest przez nią kierowana i stwarzana. Nie szukając daleko chociażby zjawiska chorób psychosomatycznych mogą być tego dowodem. Ta strategiczna pozycja pretenduje psychologię do złamania stereotypów i integracji zwaśnionych energii, do zharmonizowania przeciwstawnych zasad - archetypów. CK. Jung napisał: „To co człowiek niesie w sobie a czego ni wykorzystuje, zaczyna narastać i zwraca się przeciwko niemu.(...)Każdy kto zlekceważy instynkty wpadnie w ich sidła” i myślę, że nie należy lekceważyć jego słów. Jako jednemu z nielicznych udało mu się wprowadzić psychologię w nową epokę, doskonale godził rolę wtajemniczonego , alchemika ze współczesnym naukowcem - erudytą a co najistotniejsze praktykiem, łączącym własny rozwój duchowy z empirią i tworzeniem swego dzieła. Muszę przyznać że jestem pod ogromnym wrażeniem jego dzieła i życia. I uważam, że słuszne dla rozwoju psychologii jako nauki byłoby wnikliwsze studiowanie jego teorii, gdyż stanowić może platformę przepływu informacji pomiędzy tym co świadome i nieświadome, pomiędzy animą i animusem , pomiędzy przeciwstawnymi biegunami, których integracja jest jedyną szansą przełamania kryzysu w jakim obecnie znajduje się ludzkość.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
200401 3400
200401 3417
200401 3402
200401 3387
20040119214811 DSWFXSTHHNBQL2BDNN7IJUC7HUALWHLO5MFWTGA
20040116174804 ZG2GLHETGHKFMJE3BCKFPH2PDIT6I4IXDNXXUQA
200401 3416
200401 3389
200401 3401
200401 3419
20040126170127
20040115181017
200401 3380
200401 3390
200401 3397

więcej podobnych podstron