Czy Dulscy są wśród nas? - w swoich rozważaniach skorzystaj z utworu Gabrieli Zapolskiej.
W epoce Młodej Polski zapoczątkowanej w roku 1891 zaszło wiele zmian w stosunku do pozytywizmu. Modernizm wstrząsnął podstawami europejskiej kultury i obyczajowości. Nowa epoka była przede wszystkim wyrazem buntu przeciwko temu co zastane - łamano wszelkie tabu, tak obyczajowe, jak moralne czy artystyczne. Gabriela Zapolska była jedną z prekursorek nowej epoki. Dramat pt.: "Moralność pani Dulskiej" powstał w ciągu kilkunastu dni na przełomie października i listopada 1906 roku, a wiec na początku XX wieku. Gabriela Zapolska opisała w nim otaczającą ją w tym czasie drobnomieszczańską obłudę i dwulicowość. Autorka nienawidziła kołtuństwa, w życiu codziennym swoją postawą, demonstrowała sprzeciw wobec niektórych zasad obowiązujących w tamtym okresie. Wychodząc po raz drugi za mąż za artystę malarza Stanisława Janowskiego wywołała skandal w „przyzwoitej” opinii publicznej. Od nazwiska głównej bohaterki dramatu - pani Dulskiej powstał termin "dulszczyzna" oznaczający podwójną moralność. Teraz wkroczyliśmy w XXI wiek, jednak problem zakłamania i tzw. "życia na pokaz" nadal istnieje i dotyczy zarówno średniej warstwy społecznej, jak i ludzi bardzo zamożnych, pełniących ważne funkcje jak np. politycy, bądź ludzi będących gwiazdami filmu, czy też muzyki. Po przeczytaniu książki zaczynamy zastanawiać się nad swoim i innych zachowaniem, nad naszym postępowaniem oraz nad rzeczami, które często wykonujemy dość nieświadomie
Najważniejsze zdanie i równocześnie wielkie motto życiowe pani Dulskiej „... Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział” często, lecz nie tak przesadnie jak w utworze jest stosowane i dziś. Problem zwany dulszczyzną i kołtunerią jest bardzo aktualny do dziś. Zawsze przed wyjściem z domu zastanawiamy się czy jesteśmy dobrze ubrani, tak jak nakazuje dzisiejsza moda, zastanawiamy się, „co ludzie powiedzą”. Coraz częściej staramy się udawać innych lepszych ludzi, często nie mówimy naszych myśli albo mówimy coś zupełnie innego niezgodnego z samym sobą, „bo tak wypada”. Staramy się udawać człowieka idealnego ukrywając swe problemy, bunty i niepowodzenia. Myślę, że wcale nie różnimy się od rodziny Dulskich. Nie musimy wcale daleko szukać wystarczy spojrzeć na ludzi na wysokich stanowiskach, wzorowych pracowników, aż tu nagle dowiadujemy się, że mają wielkie problemy ze swoją rodziną, ze swoimi dziećmi, popełniają przestępstwa, wpadają w różne afery. W takich sytuacjach nasuwa się na myśl właśnie tytuł „Moralność pani Dulskiej”, myślimy sobie, że to właśnie było małżeństwo „wzorowane” na małżeństwie Dulskich. Podobnie jest w naszym najbliższym otoczeniu - każdy przed każdym chce wypaść jak najlepiej. Często fałszywe uśmiechy, fałszywe miłe zachowanie, a potem często bardzo przesadne obgadywanie ludzi. Myślę, że często tak mówimy, bo inni tak mówią i choć naprawdę złych myśli nie mamy to dostosowując się do otoczenia mówimy rzeczy, z którymi sami się nie zgadzamy. Dramat Zapolskiej wykazuje na ułomności ludzkie, sugeruje, iż trzeba walczyć z kłamstwem, obłudą, hipokryzją i skąpstwem. Ma także charakter dydaktyczny. Wyraża ironię, skierowaną przeciw Dulskiej, jest próbą nauki postępowania dla wszystkich ludzi. Dom Dulskich jest miejscem przerażającym, w jego ścianach z największą łatwością popełnia się czynny podłe - na ulice wychodzi się z wysoko podniesioną głową. Ludzie pokroju Dulskiej pełnili i pełnią rolę moralistów, sędziów postaw innych, wychowawców nie tylko swoich dzieci. Zapewne także, dlatego „Moralność pani Dulskiej” nie traci aktualności, a dulszczyzna jest czymś, co nas niezmiernie otacza. Niestety Dulscy są wśród nas i nie zmieni się to dopóki społeczeństwo nie przestanie ulegać w tak wielkim stopniu presji społeczeństwa i nie zacznie postępować również w zgodzie z samym sobą, przyznając się do swoich słabości.
„Moralność musi być ta sama w stosunku do
wszystkich, w przeciwnym razie staje się
niesprawiedliwa, a więc niemoralna”.