10 11


mniej to jedno jest zupełnie jasne. — I aby pokazać, że nie rzuca słów na wiatr, on także odszedł z kolejki.

Nieźle, pomyślałem, o dwa miejsca do przodu. Znalazłem się teraz za matym człowieczkiem o gniew­nym spojrzeniu, który przyjrzał mi się nad wyraz niżyczliwie i odezwał, trochę za głośno, do dużego, mu­skularnego mężczyzny stojącego przed nim:

Ponieważ Człowieczek nie okazywał chęci powro­tu na swoje miejsce i po chwili kulejąc, oddalił się, postąpiłem ostrożnie w stronę Osiłka i pogratulowa­łem sobie kolejnego kroku naprzód. Niedługo potem dwoje rozchichotanych młodych ludzi stojących przed nami odeszło, trzymając się pod rękę. Nie mogłem odróżnić ich płci, oboje bowiem byli szczupli, ubrani w spodnie i rozmawiali falsetem, jednak niewątpliwie w tej chwili bardziej interesowali się sobą niż możli­wością zajęcia miejsc w autobusie.

Wszyscy na pewno się nie zmieścimy — ode-

10

zwała się płaczliwym głosem kobieta stojąca cztery osoby przede mną.

Ustąpię pani miejsca za pięć szylingów — od­
parł ktoś inny.

Usłyszałem brzęk monet, a potem wrzaskliwy kobie­cy glos zmieszany z wybuchami śmiechu czekających. Oszukana kobieta wyskoczyła z kolejki, żeby rzucić się na nieuczciwego sąsiada, ale inni natychmiast zwarli szereg i w ten sposób straciła miejsce... Tak oto zanim nadjechał autobus, kolejka znacznie zmalała.

Był to cudowny, lśniący złociście pojazd o heral­dycznych barwach. Wydawało się, że nawet Kierow­ca promieniuje światłem. Do prowadzenia autobusu używał tylko jednej ręki, drugą natomiast wymachiwał przed sobą, jakby chciał rozpędzić lepkie opary desz­czu. Na jego widok kolejka wydała gniewny pomruk:

W twarzy Kierowcy nie dostrzegłem niczego, co mogłoby usprawiedliwiać wszystkie te uwagi, chyba że spowodował je majestatyczny i skupiony jej wyraz.

Moi współpasażerowie przepychali się do drzwi jak stado kur, chociaż miejsca było dla wszystkich pod dostatkiem. Wsiadłem ostatni. Tylko połowa miejsc w autobusie była zajęta; usiadłem na końcu, z dala od innych. Natychmiast jednak przysiadł się do mnie ja­kiś rozczochrany młodzieniec. Ruszyliśmy.

11



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2004 10 11 prawdopodobie stwo i statystykaid 25166
Dietetyka wd9,10,11 Otyłość
Harmonogram 10 11 Lab MWNE
25 10 11
Zad 25 10 11, AGH Imir materiały mix, Studia
10.11.2010, prawo administracyjne ćwiczenia(2)
10.11.2009, semestr 1, makro i mikro ekonomia
MP 10-11 Z dz w0. Istota MP
test dla IIIr sem letni 10 11
Psychologia społeczna wykład$ 10 11
10,11,12
Kolokwium MzS I P 10 11
Anatomia 10 11 02
2004 10 11 matematyka finansowaid 25165
mat bud cwicz 10 11 id 282450 Nieznany
circuit cellar1990 10,11
10 11
hamonogram 3rok st 1st 10 11 letni, Metalurgia i odlewnictwo metali nieżelaznych
Prawo Wsp lnotowe 10[1][1].11.07 wyk-ad, prawo, inne
10 11 10 cz II

więcej podobnych podstron