Czy cos nas usprawiedliwia, kiedy zloscimy sie na osobe w alkoholowym zamroczeniu ? Oczywiscie, ze nie, jezeli naprawde pogodzilismy sie z faktem, ze alkoholizm jest choroba. Czy wybuch gniewu, z obwinianiem i wyrzutami, kiedykolwiek poprawil sutuacje? Czy takie postepowanie nie powiekszalo naszego rozczarowania?
To prawda, ze taki wybuch daje chwilowa ulge tlumionym uczuciom, ale kiedy zrozumiemy, ze one tylko pogarszaja sytuacje, bedziemy w stanie skierowac wysilki na podejmowanie konstruktywnych decyzji. Kazde nasze dzialanie majace na celu zmuszenie pijacego do zaprzestania picia, jest zwykle z gory skazane na niepowodzenie.
Rozwazanie na dzisiaj
Zanim cos powiem, zatrzymam sie i zastanowie sie, jak postapic, aby moja zlosc nie zwrocila sie przeciwko mnie i nie sprawila mi jeszcze wiekszych klopotow. Bede pamietac, ze zamilkniecie w pore moze dac mi przewage, jakiej nigdy nie daloby mi zlosliwe dogadywanie.
"Niech zniknie sposrod was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwosc, zniewazanie - wraz ze wszelka zloscia".
(List do Efezjan 4,31)
"Lagodna odpowiedz usmierza zapalczywosc, slowo raniace pobudza do gniewu".
(Ksiega Przyslow 15,1)