Dzisiaj jest 11 listopada - Święto Niepodległości. Z tej okazji w piątek robiliśmy w przedszkolu małe biało-czerwone chorągiewki, które dziś wystawiliśmy w oknach z okazji narodowego święta. Dzisiaj wiele domów jest przystrojonych polskimi flagami.
Ale wracając do naszych chorągiewek - okazało się, że przy ich sklejaniu nie obyło się bez kłopotów. Wydawałoby się, że zrobienie chorągiewki jest bardzo proste, a jednak wcale nie. Zaraz opowiem, dlaczego.
Kilka dni wcześniej nasza pani zapowiedziała, żeby przynieść do przedszkola papier kolorowy, klej, nożyczki i długi patyczek. Ja przyniosłem dwa, na wypadek, gdyby jeden się złamał. Tato uciął je z krzaka, który rośnie w naszym ogródku, i wygładził nożykiem.
W przedszkolu najpierw słuchaliśmy opowiadania o tym, jak Polska walczyła o niepodległość, czyli o wolność dla wszystkich Polaków. Dopiero potem zaczęliśmy robić chorągiewki.
Najpierw pani poleciła nam wyrwać z zeszytu papierów kolorowych czerwoną kartkę. Potem złożyliśmy ją na pół wzdłuż szerokiego brzegu. Środek posmarowaliśmy klejem i skleiliśmy kartki tak, żeby kolor czerwony był na zewnątrz po obu stronach. W ten sposób każde dziecko miało szeroki, czerwony pasek papieru. Potem pani rozdała nam po jednej białej kartce z bloku rysunkowego i mieliśmy z niej wyciąć pasek odrobinę szerszy od czerwonego, ale takiej samej długości. Dłuższy brzeg białego paska posmarowaliśmy klejem i dokleiliśmy do niego czerwony papier. W ten sposób powstała biało-czerwona chorągiewka. Należało do niej jeszcze dokleić patyczek. Skraj chorągiewki posmarowaliśmy klejem, przyłożyliśmy patyczki i owinęliśmy klejącą się część wokół niego. I dopiero wtedy okazało się, że nie wszystkie dzieci zrobiły to dobrze. Patyczek trzeba było bowiem przyłożyć do chorągiewki w taki sposób, żeby u góry patyczka znalazła się jej biała część, bo polska flaga narodowa jest biało-czerwona. Tymczasem niektóre dzieci nie zwróciły na to uwagi i ułożyły chorągiewkę odwrotnie. W ten sposób zamiast chorągiewek biało-czerwonych powstały czerwono-białe. Nasza pani powiedziała, że taką flagę narodową ma państwo, które nazywa się Monako. Dzieci nie chciały mieć flag Monako, tylko Polski, więc szybko, póki klej jeszcze całkiem nie wysechł, odkleiły patyczki i przylepiły je odwrotnie. Po chwili wszyscy machaliśmy polskimi, biało-czerwonymi chorągiewkami.
U nas w domu tato wywiesił dużą flagę z materiału. Na wszelki wypadek sprawdziłem, czy nie jest powieszona odwrotnie. Odetchnąłem jednak z ulgą - flaga na pewno jest polska, a nie z Monako.
Jaś s. 6-7