Mnie na ziemi nie można było pomóc - Rozstanie z rodzicami-(bajka o pożegnaniu- smierci)
Beata siadła na dużym kamieniu z czerwonego granitu i przejechała rękoma po wygrawerowanych w nim literach. Andrzej Gutławski. To było imię l nazwisko jej ojca.
Kiedy Andrzej Gutławski został pochowany, Beata była daleko stąd. W podróży po Afryce. Teraz siedziała tutaj zupełnie sama i nic nie rozumiała. Wszystko, co usłyszała o śmierci swojego ojca, wywoływało u niej mieszane uczucia. Teraz odczuwała tylko głęboki ból z rozstania i palące pragnienie, by móc jeszcze raz porozmawiać z ojcem.
Promienie słońca ogrzewały ją, w powietrzu unosił się zapach bukszpanu. Beata uważała, że kwiaty leżące na grobach były nieprzyjemnie kolorowe, tak jakby chciały zatuszować smutną okazję, dla której pojawiły się tutaj na wzniesieniu. Zupełnie inaczej wyglądały cyprysy, które poważnie i prosto wyciągały się w stronę nieba. Dołączyło do nich kilka drzew liściastych, lip i brzóz, których liście lśniły w słońcu i lekko poruszały się na wietrze.
Beata spojrzała w ich stronę. I wtedy zobaczyła swojego ojca. Najpierw nie chciała uwierzyć swoim oczom. Ale potem tata podszedł do niej i uśmiech - nął się.
„Myślałam, że nie żyjesz?” spytała zdumiona Beata.
„Ach, wiesz, właściwie to cieszę się, że nie muszę leżeć pod tym ciężkim blokiem z granitu" odparł. Beata doskonale go rozumiała. Grobowiec był rzeczywiście zbyt okazały. Ale taki był gust jej matki.
„Choć, przespacerujmy się pod drzewami" powiedział ojciec i wziął Beatę za rękę. Kochała ona ten gest.
„Wszyscy mówią, że odebrałeś sobie życic" Beata zaczęła rozmowę.
„Tak" odrzekł ojciec. „Jedno życie sobie odebrałem, a drugie zostawi-[fan'.
Beata jeszcze nigdy nie spojrzała na to z takiej perspektywy. „A jak czujesz się teraz?"
„W tamtym życiu wiodło mi się bardzo źle, wiesz przecież". Jego twarz przysłonił cień, a Beata nie wiedziała, czy był to cień z drzew, czy z jego duszy. „Tak złe, że na ziemi nie można było mi już pomóc. W tym życiu wreszcie czuję się dobrze. Nie jest to wprawdzie wieczny spokój, który ma symbolizować anioł na grobie. Nie jest to także wieczne potępienie. Jest to droga nauki. Ty przecież wiesz, że ja zawsze chciałem się wiele nauczyć. Ale nie mogłem, ponieważ moim rodzice byli biedni. A potem nadszedł czas pracy i życzenia mojej żony i mojej rodziny. Teraz mam tyle czasu, ile zapragnę, cały czas tego świata. Albo też żadnego, ponieważ czas nie istnieje. Uczę się wielu rzeczy jednocześnie, obok siebie, po sobie i tak dalej. Czy potrafisz to sobie wyobrazić?"
Beata nie mogła zrozumieć tego tak do końca.
„Czy nie jesteś smutny beze mnie?" spytała.
,Ja nie jestem bez ciebie. Tutaj nie ma czasu. Dlatego ani się nie urodziłem, ani nie umarłem. Po prostu jestem, tak jak i ty".
Beata mogła to poczuć. Jej tata wcale nie był obok niej i nie rozmawiał z nie. Słyszała ona jego głos w swoim wnętrzu i czuła jego bliskość pod skórą. Nie miała odwagi się poruszyć. Uśmiechała się.
Nadleciało stado wróbli i usiadło na gałęziach brzozy.
„Nawet mnie nie zapytasz, dlaczego się tak dzieje, że żaden ptak nie popycha drugiego i każdy znajduje swoją małą gałązkę?" spytał tata. „Stado ptaków wygląda jak chaos, a mimo to podporządkowane jest tajemnym regułom, które każdy ptak zna i ma w sobie".
Beata patrzyła na to, co widziała już sto razy: drzewa, ptaki, promienie słońca. Ale dzisiaj zdawało się, że uświadomiła sobie sens tych rzeczy, tkwiący w ich złożoności.
„Czy są jeszcze bardziej tajemne porządki i reguły niż te?" zapytała, a tata pokiwał twierdząco głową.
Beata czuła jego siłę i jego słabości, jego miłość i jego obojętność. Czuła, że ma on swoje własne życie, a mimo to również takie, które związane jest z nią samą.
I tak było dobrze.
Kiedy zaczęły bić dzwony w malej kaplicy, poczuła chłód dużego grobowca Z granitu. Słońce już dawno zaszło.
Beata wstała. „Dziękuje!" zawołała w stronę drzew, które stały teraz w
cieniu.
Wybrane opowiadanie pochodzi z książki Linde von Keyserlingk: I nagle zrobiło się cicho: opowiadania o śmierci i pożegnaniach.