słowa kluczowe: ,handel ,sprzedaż, usługa, informacja, klient.
Aldona-Małgorzata DEREŃ*
TRANSAKCJE W INTERNECIE. ZARYS PROBLEMATYKI
W artykule przedstawiono problematykę dotyczącą transakcji w Internecie. Szczególną uwagę zwrócono na zagadnienia związane z elektronicznym oświadczeniem woli.
W Internecie, na stronach W W W, oferowane są rozmaite towary i usługi, które mogą być tą samą drogą zamawiane, a niekiedy nawet dostarczane (np. programy komputerowe, bazy danych). Ponadto Internet odgrywa także istotną rolę w sferze usług pocztowych, bankowych, prasowych, turystycznych, edukacyjnych i rozrywkowych. Za pośrednctwem Sieci dotrzeć można do giełdy i obrotu papierami wartościowymi, a komputer staje się swoistym multimedialnym terminalem, pozwalającycm korzystać z różnych usług on-line.
Handel to zawieranie umów. W handlu elektronicznym do transakcji może dochodzić przez całą dobę, a kontrahentem może być jedna z kilkuset milionów osób korzystających z tego medium na całym świecie. Zwraca uwagę prawny aspekt tego zjawiska, prawo bowiem powinno rozwijać się równocześnie z technologią. Praktyka dowodzi jednak, że trudno to osiągnąć.
W polskim prawie cywilnym nie ma zakazu oświadczenia woli za pomocą Internetu. Przypomnę, że przepis art. 60 kodeksu cywilnego wyraźnie stanowi, iż „wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny”. Jedyne ograniczenie skorzystania z pewnych form składania oświadczenia woli stanowić mógłby przepis szczególny, lecz takiego przepisu nie ma. Zatem naciśnięcie odpowiedniego klawisza na klawiaturze komputerowej, wybranie i potwierdzenie określonej opcji prezentowanej na monitorze lub wpisanie słowa „tak”, można traktować, jako oświadczenie woli.
W Internecie mamy do czynienia z dwoma rodzajami składanych oświadczeń woli. Pierwsze jest to zautomatyzowane składanie oświadczenia woli, natomiast drugie nazywane jest „elektronicznym oświadczeniem woli”. Te dwa sformułowania bardzo często stosowane są zamiennie. Jednak z punktu widzenia prawa rozpatrywać należy je oddzielnie. Oświadczenie woli, które pochodzi bezpośrednio od osoby nie budzi żadnych prawnych zastrzeżeń, tyle tylko, że przy jego składaniu i przesłaniu osoba ta wykorzystuje technikę informatyczną i połączenia sieciowe (np. przekazanie oświadczenia woli za pomocą poczty elektronicznej, czy w postaci pliku tekstowego). W tym przypadku stosować można ogólną zasadę wyrażoną w przepisie art. 60 kc.
Natomiast wątpliwości pojawiają się w sytuacji, gdy złożenie oświadczenia woli odbywa się w sposób zautomatyzowany, bez udziału człowieka. Zadania takie realizuje informatyczny system EDI (Electronic Data Interchange), za pomocą którego, zarówno złożenie oferty, jak i jej przyjęcie dokonywane jest bez każdorazowego świadomego udziału człowieka. Oznacza on wymianę typu „komputer do komputera” standardowych dokumentów biznesowych w formacie elektronicznym pomiędzy firmami. Dokumenty papierowe są więc zastępowane dokumentami elektronicznymi. Dokumenty te „przerzucane” bezpośrednio z komputera do komputera przemieszczają się o wiele, wiele szybciej niż dokumenty papierowe, nie tracąc przy tym na dokładności. System EDI stosowany jest na przykład w wielkich domach handlowych, gdzie kontroluje on stany magazynowe. Odbywa się to w ten sposób, że po otrzymaniu informacji, że zapas danego towaru spadł poniżej określonej wartości, system sam już, automatycznie „generuje” odpowiednie pisma (zamówienia i dyspozycje) do hurtowni, do przewoźnika, do banku po to, aby uzupełnić zapas towaru. Następnie porównuje ofertę z ustalonymi warunkami zawieranych transakcji i w przypadku zgodności z nimi przysyłane jest automatycznie potwierdzenie transakcji (tzw. acceptance transaction set) równoznaczne z przyjęciem oferty. Należy jednak pamiętać, że to przecież osoba fizyczna, działająca w imieniu przedsiębiorstwa, sformułowała uprzednio treść oświadczenia woli, które następnie, w oznaczonych warunkach, jest już bez jej udziału przesyłane z góry określonym podmiotom. Co prawda przy takim składaniu oświadczenia woli istotną rolę odgrywa komputer, jednak „ostatecznie również tutaj do głosu dochodzi jedynie wola człowieka. To tylko przy samym ujawnieniu tej woli i przy jej przekazaniu istotną funkcję pełni nowoczesna technika informatyczna”.
Problem, o którym mowa wyżej próbowano rozwiązać w Niemczech. Od dawna wykorzystywany jest tam system, który umożliwia „współpracę” programu komputerowego z kontrahentem, używany między innymi przy zawieraniu umów ubezpieczenia. Ostateczna umowa ubezpieczenia dostosowana jest do indywidualnych cech charakteryzujących sytuację konkretnego ubezpieczającego się klienta. Liczba wariantów najróżniejszych rozwiązań zwiększa się w miarę zwiększania ilości danych, jakie ubezpieczający może wprowadzić do komputera. Rola ubezpieczyciela ogranicza się tutaj jedynie do zakupu określonego programu. Dalej warunki umowy z klientem „negocjuje” już za niego komputer i to on „decyduje” o jej ostatecznej treści. W efekcie powstaje praktycznie nieprzewidywalna przez wykorzystującego ten system ubezpieczyciela możliwość ukształtowania treści umowy.
Coraz powszechniejsze zastępowanie tradycyjnie składanych oświadczeń na piśmie nowoczesnymi metodami za pomocą środków elektronicznych, wywołuje wiele pytań i wątpliwości, które odnoszą się m.in. do istniejącego instrumentarium prawnego.
Przede wszystkim stawia się pytanie, czy zautomatyzowane oświadczenia mieszczą się w ogóle w pojęciu oświadczenia woli i czy społecznie słuszne jest, aby odpowiedzialność za nie obciążała osobę posługującą się komputerem. Wiadome jest, że oświadczenie nie może być przypisane komputerowi, ponieważ nie jest on podmiotem prawa. W odróżnieniu do tradycyjnego składania oświadczenia woli, gdzie ten, kto podejmuje myśl złożenia go, z reguły redaguje jego treść i ją uzewnętrznia, przy automatycznym złożeniu oświadczenia woli, kto inny inicjuje intelektualnie chęć złożenia oświadczenia, kto inny opracowuje reguły logiczne (program komputerowy) umożliwiające sformułowanie treści konkretnego oświadczenia woli. Wreszcie kto inny, a w zasadzie co innego (komputer), składa to oświadczenie na zewnątrz.
W Niemczech przyjęto pogląd, że zautomatyzowane oświadczenia są na ogół prawdziwymi oświadczeniami woli tego, kto posługuje się komputerem, gdyż stanowią wynik logicznych, a nie dowolnych operacji, a ten, kto posługuje się komputerem chce tego rodzaju oświadczeń używać w obrocie, jako własnych oświadczeń woli. O możliwości przypisania komuś oświadczenia woli decyduje bowiem to, czy mógł on przypuszczać, że jego zachowanie może być dla innych wyrazem oświadczenia woli jakiejkolwiek treści.
W przypadku zautomatyzowanych oświadczeń woli często pojawia się niemożność przewidzenia wszystkich wariantów oświadczeń, jakie może złożyć komputer. Nie da się zatem wykluczyć, że „jakieś” oświadczenie woli zostanie złożone, natomiast jego treść nie zawsze da się przewidzieć. Osoba składająca oświadczenie woli za pomocą komputera ma pełne podstawy, by sądzić, że owo zautomatyzowane oświadczenie będzie wynikiem logicznego „rozumowania” maszyny, więc jej sytuację porównuje się do przypadku tzw. blankietowego oświadczenia woli. Polega ono na tym, że oświadczający składa podpis in blanco albo podpisuje niepełną treść oświadczenia, którą później uzupełnia inna osoba. Nie działa ona przy tym jako pełnomocnik, gdyż z reguły wobec odbiorcy występuje ona jako uprawniona do wypełnienia blankietowego oświadczenia, a nie w imieniu wystawcy dokumentu. Nie może być też traktowana jako posłaniec, ponieważ nie przekazuje odbiorcy gotowej treści oświadczenia, lecz musi je dopiero uzupełnić, kierując się przy tym wskazówkami oświadczającego. Sytuacja jest stosunkowo prosta wówczas, gdy wypełniający działa kierując się wskazówkami osoby składającej blankietowe oświadczenie woli. W nauce niemieckiej przyjmuje się w drodze analogii do zwykłego oświadczenia, że od skutków oświadczenia blankietowego dotkniętego błędem osoba pod nim podpisana może się uchylić zarówno wtedy, gdy dotknięta jest ta część oświadczenia woli, którą złożyła sama, jak i wówczas, gdy wypełniający brakujące elementy oświadczenia znajdował się w błędzie uzasadniającym uchylenie się od wypełnionej części oświadczenia. Oświadczenie blankietowe wiąże więc oświadczającego w takim samym stopniu, jak zwykłe oświadczenie.
Sytuacja jest inna, gdy wypełniający przekroczy ramy swego „umocowania”. Początkowo przyjmowano, że w takim przypadku oświadczający może również uchylić się od skutków oświadczenia, które nie odpowiada przecież jego woli. Obecnie jednak przyjęto odmienny pogląd. Otóż twierdzi się, że ten, kto wydaje oświadczenie podpisane in blanco, podejmuje świadome ryzyko, że oświadczenie zostanie wypełnione niezgodnie z jego wolą i dlatego traktowany jest w stosunku do odbiorcy tak, jakby złożył prawnie doniosłe oświadczenie woli. W omawianym przypadku odpowiedzialność jest surowsza niż z tytułu zwykłego oświadczenia woli i jest uważana za wariant odpowiedzialności z tytułu wywołanego zaufania.
Powyższe rozwiązania prawne zawierają pewne niekonsekwentne różnicowanie odpowiedzialności osoby podpisanej pod blankietowym oświadczeniem w zależności od tego, czy zostało ono wypełnione zgodnie z umocowaniem, czy też z jego przekroczeniem. Niekonsekwencja polega tu na tym, że wypełnienie oświadczenia przez uprawnioną do tego osobę, zgodnie z udzielonymi jej wskazówkami, stwarza dla oświadczającego możliwość uchylenia się od skutków błędnie wypełnionego oświadczenia. W sytuacji natomiast, gdy już w założeniu wszystko dzieje się wbrew woli oświadczającego, tzn. wypełniający działa z przekroczeniem granic umocowania albo po wygaśnięciu czy cofnięciu tego umocowania, oświadczenie takie wiąże bezwzględnie chyba, że odbiorca oświadczenia wie lub powinien wiedzieć o istniejącym stanie rzeczy.
Z punktu widzenia odbiorcy oświadczenia rozwiązanie to jest również niekonsekwentne, bowiem jest on traktowany raz lepiej, raz gorzej mimo, że w każdym przypadku ma on takie same podstawy, by ufać w niewadliwość składanego mu oświadczenia.
Aby zachowanie było uznane za oświadczenie woli wystarczy, żeby w konkretnych okolicznościach działający podmiot mógł traktować znaczenie swego zachowania jako oświadczenie woli. Nie musi znać konkretnej treści oświadczenia, wystarczy bowiem tylko świadomość działania z zamiarem prawnego zobowiązania się. Oznaczałoby to, że blankietowe oświadczenia woli wypełnione w ramach „umocowania” lub z przekroczeniem tych ram, zawsze zostanie prawnie doniosłym oświadczeniem. Osoba, podpisując in blanco dokument, powinna się przecież co najmniej liczyć z tym, że inni będą traktować ten dokument jako jej oświadczenia woli oraz że istnieje ryzyko wypełnienia go niezgodnie z jej wolą. Skutki prawne złożonego oświadczenia odnoszą się także do adresata oświadczenia. W zależności od jego treści adresat może podjąć pewne działania, np. zaciągnąć określone zobowiązania. W takim wypadku uznanie, że złożone oświadczenie nie było prawnie doniosłe albo miało znaczenie zupełnie różne od tego, jakie przypisywał mu odbiorca, powodować musiałoby zakłócenia w realizowaniu dalszych transakcji podjętych niejako na bazie tego oświadczenia przez odbiorcę. Dlatego, gdy odbiorca zasadnie zrozumiał zachowanie oświadczającego, jako oświadczenie woli określonej treści, pierwszeństwo należy przyznać rozumieniu odbiorcy.
Rozważając zagadnienie składania oświadczeń woli za pomocą środków elektronicznych, zasadne jest pytanie o możliwość zastosowania istniejących w kodeksie cywilnym regulacji prawnych dotyczących wad oświadczeń woli oraz uchylenia się od skutków oświadczeń woli z powodu błędów. Otóż dokładnie nie wiemy kiedy wprowadzenie niewłaściwych danych do systemu informatycznego można uznać za błąd w rozumieniu przepisu art. 84 k.c., który brzmi następująco:
„Par. 1. W razie błędu co do treści czynności prawnej można uchylić się od skutków prawnych swego oświadczenia woli. Jeżeli jednak oświadczenie woli było złożone innej osobie, uchylenie się od jego skutków prawnych dopuszczalne jest tylko wtedy, gdy błąd został wywołany przez tę osobę, chociażby bez jej winy, albo gdy wiedziała ona o błędzie lub mogła z łatwością błąd zauważyć; ograniczenie to nie dotyczy czynności prawnej nieodpłatnej.
Par. 2. Można powoływać się tylko na błąd uzasadniający przypuszczenie, że gdyby składający oświadczenie woli nie działał pod wpływem błędu i oceniał sprawę rozsądnie, nie złożyłby oświadczenia tej treści (błąd istotny).”
Podobne wątpliwości budzi kwestia uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia „wysłanego przez komputer”, np. poprzez wskazanie na analogię z art. 85 k.c., który stanowi o zniekształceniach wywołanych przez posłańca, czyli w tym wypadku wadliwie funkcjonujący program komputerowy lub też błędy powstałe podczas przesyłania danych. Ponadto nie do końca wiadomo, w jaki sposób brać pod uwagę wszystkie okoliczności zachodzące pomiędzy „zaprogramowaniem oświadczenia woli”, które ma być złożone w przyszłości, a jego „złożeniem przez komputer”, zważywszy na to, że między tymi czynnościami występuje znaczny odstęp czasu.
Analizując pierwszą z wymienionych kwestii, tj. uchylenie się od skutków oświadczenia woli z powodu błędu, to zastosowanie znajdzie tu przepis, według którego z możliwości takiej skorzystać można tylko wówczas, gdy „adresat o błędzie wiedział lub mógł go z łatwością zauważyć" (art. 84 par. l k.c.). Spełnienie innej przesłanki, polegającej na wywołaniu błędu przez adresata, jest znacznie mniej prawdopodobne. W kategoriach błędu nie powinno się traktować sytuacji występujących przy różnego rodzaju transakcjach dokonywanych on-line, gdy oświadczenie woli zostało złożone w pełni świadomie, lecz składający nie znał w istocie jego treści. Mógł on bowiem posłużyć się rozkazem aprobującym, nie interesując się treścią oferty prezentowanej w Internecie. W tych przypadkach uznaje się, że doszło do akceptacji treści oświadczenia przez drugą stronę. Nie jest również błędem wyciągnięcie fałszywych wniosków, czy też brak wyobraźni co do skutków swego postępowania.
Składanie oświadczenia woli poprzez jedno naciśnięcie klawisza na klawiaturze komputerowej, prowadzi do niebezpieczeństwa złożenia oświadczenia przypadkowo, bądź w sposób niezamierzony. Prawdopodobne jest także niebezpieczeństwo złożenia oświadczenia przez inną osobę, bez wiedzy tej, która występuje jako osoba składająca oświadczenie. Po stronie osoby, która nie złożyła oświadczenia woli, a została podana przez osobę trzecią jako ta, która oświadczenie złożyła, nie powstają skutki prawne. W tym miejscu jednak pojawia się problem, w jakiej mierze i w jaki sposób powinno się uwzględniać interesy osób, które są adresatami fałszywych oświadczeń woli. Konieczne jest więc stworzenie takiego systemu, który pozwalałby uwierzytelniać nadawcę. Służą temu metody oparte na posługiwaniu się dwoma kluczami - publicznym i prywatnym. Polegają one na tym, że jeden klucz jest używany do szyfrowania, a drugi, nie identyczny, lecz w pewien sposób z nim związany, do deszyfrowania. Podejście to nazywane jest „szyfrowaniem z kluczem asymetrycznym” (asymmetric key encryption). Klucz prywatny znany jest tylko jego użytkownikowi, a klucz publiczny dostępny jest dla każdego poprzez publikację lub w inny sposób, np. on-line. Jeżeli nadawca zaszyfruje wiadomość (oświadczenie) używając prywatnego klucza i poda swoje nazwisko, to odbiorca, posługując się „przynależnym” tej osobie kluczem publicznym, będzie mógł nie tylko wiadomość odszyfrować, ale także sprawdzić, czy rzeczywiście pochodzi ona od danej osoby. Takie rozwiązanie pozwala także na przeciwdziałanie praktykom polegającym na zaprzeczeniu faktu wysłania wiadomości (złożenia oświadczenia woli) przez nadawcę.. Szerzej temat ten omówiony zostanie w dalszej części pracy, gdzie rozważa się zagadnienie elektronicznego podpisu.
Prostszą i powszechniejszą metodą wykorzystywaną przez wiele firm świadczących usługi internetowe -choć nie gwarantującą ani bezpieczeństwa przesyłanych danych ani tym bardziej anonimowości klienta - jest potwierdzanie złożonego oświadczenia woli oraz tożsamości osoby składającej je przez telefon lub wysłanie na jej konto poczty elektronicznej prośby o potwierdzenie swojej decyzji. Metoda ta jest stosunkowo tania , a konieczność podania numeru telefonu lub adresu poczty elektronicznej, zwiększa jej wiarygodność.
Zaleca się jednocześnie, aby dla zmniejszenia możliwości przypadkowego złożenia oświadczenia woli, oprogramowanie „wymuszało” na użytkowniku potwierdzenie chęci złożenia oświadczenia woli np. przez dodatkowe zapytanie: „Czy chcesz teraz złożyć zamówienie?”.
W Polsce najbardziej powszechny sposób zawierania umowy sprzedaży przez Internet polega na wypełnieniu zamówienia na odpowiednim formularzu zamieszczonym przez sprzedającego na stronach WWW. Po przyjęciu zamówienia, sprzedawca potwierdza telefonicznie, faksem, pocztą internetową lub w inny wskazany przez siebie sposób termin dostawy. Najczęściej też sprzedawcy określają termin, w ciągu którego zamówienie zostanie potwierdzone. W przypadku, gdy nie uda się potwierdzić zamówienia w oznaczonym terminie nie przystępują do jego realizacji.
Podobnie jest z możliwością nabywania w Polsce akcji za pośrednictwem Internetu. Każdy potencjalny inwestor, po wysłaniu rejestracji (transfer danych jest szyfrowany), otrzymuje hasło, które jest koniecznym i jednocześnie wystarczającym kluczem do składania dyspozycji za pomocą serwera zleceń Stocks Online.. Hasło to należy utrzymywać w pełnej tajemnicy przed osobami postronnymi. Kiedy pracownik biura otrzyma zgłoszenie, niezwłocznie prześle na wskazany adres komplet dokumentów niezbędnych do otwarcia i aktywizacji rachunku. W celu identyfikacji tożsamości podpisy na umowach muszą być poświadczone notarialnie. Niektóre domy maklerskie dopuszczają możliwość przesłania wyciągu bankowego zawierającego imię i nazwisko oraz adres zameldowania przyszłego właściciela rachunku, zamiast potwierdzenia notarialnego. Natomiast w przypadku zawierania umów drogą korespondencyjną przez osoby nie mające miejsca zamieszkania w kraju, konieczne jest potwierdzenie tożsamości przez odpowiednie polskie przedstawicielstwo dyplomatyczne lub urząd konsularny. Podpisane umowy wraz z kserokopią dokumentu tożsamości i wyciągiem bankowym należy przesłać listem poleconym lub dostarczyć osobiście na adres biura. Pracownik domu maklerskiego przesyła przyszłemu posiadaczowi rachunku numer i po uiszczeniu stosownych opłat można rozpocząć inwestowanie.
Większość oświadczeń woli przekazywanych poprzez sieci informatyczne ma charakter oświadczeń składanych innej osobie. Przepis art. 61 k.c. stanowi, że moment, w którym oświadczenie doszło do adresata w taki sposób, że mógł on zapoznać się z jego treścią, jest traktowany jako złożenie oświadczenia woli. W konsekwencji odwołanie oświadczenia jest tylko wtedy skuteczne, gdy doszło ono wcześniej lub jednocześnie z oświadczeniem, którego ono dotyczy.
Jeżeli oświadczenie nie dojdzie do adresata, to wszelkie ryzyko ponosi składający oświadczenie. Przeszkody, takie jak trudności w dostępie do sieci informatycznej, wadliwość jej funkcjonowania, niesprawność pośredniczących w przekazie serwerów są okolicznościami, które obciążają nadawcę. Tak samo traktowane są wszelkie zniekształcenia treści oświadczenia woli, które pojawią się podczas jego przekazu w sieci.
W literaturze zagranicznej problem oznaczenia momentu złożenia oświadczenia woli, jest rozwiązywany na dwa sposoby. Pierwszy mówi o tym, że do złożenia oświadczenia dochodzi wówczas, gdy dane „przeszły” przez interfejs (modem) odbiorcy, choćby nawet nie zostały zapisane. Tłumaczone jest to tym, że znajdują się one już „we władztwie” adresata. Na nadawcy spoczywa „ryzyko przekazu”, lecz nie rozciąga się ono na to, co dzieje się już u samego odbiorcy. To na adresacie ciąży ryzyko związane z tym, że z powodów technicznych dane nie mogą zostać na jego komputerze przetworzone.
Według innego poglądu, złożenie oświadczenia nastepuje tylko wówczas, gdy dane zapisane zostaną u adresata. Adresat musi mieć możliwość przyjęcia treści oświadczenia do wiadomości, a zarzut, jaki można mu postawić, to tylko ten, że nie zapoznał się on z dostarczonymi mu i zapisanymi danymi. Tak więc jedynym jego ryzykiem jest ryzyko dowiedzenia się o dostarczonych mu i zapisanych danych.
W świetle obowiązujących w Polsce przepisów kodeksu cywilnego, przedstawiony wyżej pogląd wydaje się bardziej zasadny. Wprawdzie w kodeksie brak jest tzw. teorii wysłania, jednak przyjmuje się, że ważne jest , aby oświadczenie doszło, i to w dodatku tak, by dawało możliwość zapoznania się z jego treścią. Owa zasada nie oznacza jednak, że w każdym przypadku wolno twierdzić, iż oświadczenie zostało przyjęte, ponieważ jest zapisane w komputerze adresata. Musi istnieć jeszcze możliwość zapoznania się z nim w normalnym toku czynności, bez szczególnych, nadzwyczajnych nakładów i bez szczególnego wysiłku. Trudno jest bowiem zapoznać się od razu z treścią oświadczenia, które dotarło do przedsiębiorstwa po godzinach pracy lub w nocy. Należałoby zatem przyjąć, iż do złożenia oświadczenia woli doszło z początkiem następnego dnia pracy.
Janusz Barta i Ryszard Markiewicz zwracają uwagę na to, że w omawianym przypadku nie należy uwzględniać i chronić wyłącznie interesów odbiorcy oświadczenia woli, zwłaszcza gdy przyczyny nieprzyjęcia oświadczenia lub jego opóźnienia jednoznacznie znajdują się po jego stronie (np. ma on zepsuty komputer), a. nadawca o tym nie wie.
Podobnie nie obciąża nadawcy i nie wpływa na moment złożenia oświadczenia zachowanie adresata, który odwleka zapoznanie się z zawartością swego konta pocztowego. Nie jest bowiem najważniejsze to, kiedy adresat rzeczywiście zapoznał się z oświadczeniem, lecz kiedy mógł się z nim zapoznać..
Opisana wyżej sytuacja przedstawia się odmiennie w przypadku systemu elektronicznego przekazywania (wymiany) danych (z systemem EDI), gdzie nie występuje zapoznawanie się z oświadczeniem, a „możność zapoznawania się z oświadczeniem” przedstawia się odmiennie.W tej dziedzinie brak jest przystosowania istniejących przepisów, natomiast przyjmuje się rozwiązania modelowej ustawy UNCITRAL dotyczącej zagadnień prawnych związanych z Elektronicznym Przekazem Danych (Electronic Data Interchange w skr. EDI) i pokrewnych środków komunikacyjnych.
Zgodnie z treścią art. 15 ust. 2 modelowej ustawy UNICITRAL, jeżeli strony inaczej nie postanowiły, za chwilę doręczenia wiadomości elektronicznej uważa się chwilę, w której wiadomość elektroniczna zostaje wprowadzona do systemu informatycznego, wyznaczonego przez adresata do otrzymywania wiadomości tego rodzaju. W przypadku, gdy wiadomość nie została wprowadzona do wskazanego systemu informatycznego za chwilę doręczenia uważa się chwilę odnalezienia jej przez adresata w innym systemie informatycznym znajdującym się pod jego kontrolą. Natomiast jeśli adresat nie wskazał systemu do otrzymywania wiadomości elektronicznych, uważa się, że wiadomość elektroniczna została doręczona z chwilą wprowadzenia jej do jakiegokolwiek systemu informatycznego adresata.
Przedstawione wyżej rozważania ukazują ewentualne niebezpieczeństwa i wątpliwości, które mogą pojawić się w związku z uznaniem ważności oświadczenia woli za pomocą środków elektronicznych. W tej sytuacji istotne jest skorzystanie przez strony z możliwości umownego ustalenia, wiążącego sposobu składania oświadczeń woli. I tak, strony mogą np. przyjąć w sposób stanowczy - „chcąc, z jednej strony,usunąć obszar niepewności, a równocześnie, z drugiej strony, zachować choć w części korzyści związane z szybkim komunikowaniem się drogą e-mailową - iż skutki prawne związane będą tylko z takimi oświadczeniami, które zostaną złożone na piśmie drogą listowną. Niedochowanie tej formy spowoduje w takich przypadkach, iż czynność prawna nie będzie skuteczna, a ewentualna umowa - nie dojdzie do skutku”. Oczywiście takie zastrzeżenie będzie oznaczało, że strony przekazywanych informacji nie wykorzystają w pełni możliwości zautomatyzowanego elektronicznego obrotu prawnego.
Brak w Polsce odpowiednich regulacji dotyczących elektronicznego handlu skłania do wykorzystywania w większym stopniu samodzielności stron, w określaniu warunków umowy i precyzowaniu jej treści, tak by unikać czy też minimalizować ewentualne spory umowne. Jest to możliwe, zwłaszcza w przypadku stałych, powtarzalnych kontaktów między umawiającymi się stronami (np. przedsiębiorcami). W przypadku zawierania umów z nowymi partnerami, np. typowej umowy sprzedaży w sklepie internetowym, do zadań sprzedającego należy sprecyzowanie warunków sprzedaży. Niestety, wiele polskich sklepów WWW, szczególnie tych mniejszych, nie określa dokładnie warunków sprzedaży, narażając się przez to na utratę zaufania potencjalnych klientów.
Rozważając wartość tradycyjnych regulacji w zakresie handlu w odniesieniu to transakcji internetowych można spotkać się nierzadko z opiniami, iż obowiązujące w Polsce przepisy prawa nie przeszkadzają rozwojowi Internetu w naszym kraju, a sam handel elektroniczny jest tylko jedną z form działalności gospodarczej i podlega takim samym regułom jak wszystkie pozostałe. Wydaje się, że głoszenie takiego poglądu dowodzi niedostrzegania, a może i niezrozumienia istoty oraz charakteru elektronicznego handlu, o którym powszechnie mówi się, że stanowi ważną zmianę jakościową w tradycyjnie rozumianym handlu.
Rozważane w niniejszej pracy tradycyjne uregulowania prawne dotyczące zawierania umów cywilnoprawnych ukazują, że wiele przyjętych w kodeksie cywilnym konstrukcji normatywnych nie zawsze można wprost odnieść do materii elektronicznych kontraktów. Nie jest to zresztą problem wyłącznie polskiego ustawodawcy, a prowadzone na świecie, czy w Europie prace legislacyjne zmierzające do przygotowania ustaw o elektronicznym handlu dowodzą, że istnieje taka konieczność i potrzeba. Nie są to bowiem „zwykłe” transakcje, zarówno co do formy, jak i treści, sposobu ich zawarcia oraz form płatności, co będę się starała wykazać w dalszej części pracy.
Literatura
Z. Ruszczyk, Internet w biznesie, Ośrodek Doradztwa i Dostosowania Kadr sp. z o.o. Gdańsk 1997.
J. Wielki, Elektroniczny marketing poprzez Internet, Wydawnictwo Naukowe PWN Warszawa -Wrocław 2000.
“Internet 2000 prawo - ekonomia- kultura” pod red. R. Skubisza, Oficyna Wydawnicza VERBA s.c. Lublin 2000.
“Internet fenomen społeczeństwa informacyjnego praca zbiorowa pod red. Ks. Prof. T. zasępy, Edycja Świętego Pawła Częstochowa 2001.
* Instytut Informatyki i Zarządzania Politechniki Wrocławskiej, Wybrzeże Wyspiańskiego 27, 50950 Wrocław
Por. J.Barta, R. Markiewicz, Transakcje, które biegają po łączach, w: „Rzeczpospolita” z 1998 r. nr 85, s. 17.
W styczniu 1999 r. powstało Polskie Stowarzyszenie Elektronicznego Handlu i Marketing, które stawia sobie za cel popularyzację handlu on-line w naszym kraju oraz współpracę z podobnymi organizacjami w Europie i USA. Por.„Coraz więcej Internetu”, w: „Gazeta Prawna” z 1999 r. nr 7, s. 45.
Ignacy Sitnicki słusznie zauważa, że polemiczny wydaje się pogląd, iż treść art. 60 k.c. tego nie dopuszcza. Dla rozwiania wszelkich wątpliwości można - według Autora - uzupełnić ten przepis przez dodanie słów:”(...) także poprzez oświadczenie złożone metodą elektroniczną”. Por. I. Sitnicki, Klucz do podpisu, w: „Rzeczpospolita” z 2000 r., nr 93.
Por. J. Barta, R. Markiewicz, Internet a prawo, Kraków 1998, s. 50.
Ibidem, s. 51.
Por. A. Jędrzejewska, Oświadczenia woli składane za pomocą komputera (W świetle doświadczeń niemieckich), PiP z 1993 r. nr 1, s. 68
Ibidem, s. 68.
Por. H.Kohler, F.Bydlinski, Privatautonomie und objektive Grundlagen des verpflichtenden Rechtsgeschafts, Wien-New York 1967, s.134
Por. K.Larenz , Privatautonomie und objektive Grundlagen des verpflichtenden Rechtsgeschafts, Wien-New York 1967, s. 631
„ Munchener Kommentar”, t.1,Munchen 1978, s. 1131
Por. A.Jędrzejewska, Koncepcja oświadczenia woli w prawie cywilnym, Warszawa 1992, s.182 i 191.
Przepis art. 85 k.c. stanowi, że zniekształcenie oświadczenia woli przez osobę użytą do jego przesłania ma takie same skutki, jak błąd przy złożeniu oświadczenia.
Por. B. Lewaszkiewicz-Petrykowska, System prawa cywilnego, t.1, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1985, s. 670.
Por. V.Ahuja , Bezpieczeństwo w sieciach, Warszawa 1997, s. 57 i n.
Raport Consumer@shopping,.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska dopuszcza taką właśnie możliwość - A.M.D.
Takie samo rozwiązanie zawiera przepis art. 15 i art. 24 Konwencji Wiedeńskiej z dnia 11 kwietnia 1980 r. o umowach międzynarodowej sprzedaży towarów. Wprawdzie Konwencja wymienia „adres pocztowy”, jednak - jak zauważają J. Barta i R. Markiewicz - nie ma przeszkód, aby przyjęte rozwiązanie stosować odpowiednio do adresów internetowych. (Por. Polska oficjalna wersja Konwencji, w: Dz. U. z 1997 r. Nr 45, poz. 286; por. J. Barta, R. Markiewicz, Internet a prawo, op. cit., s. 54, przyp. 2).
Por. „Recht im Internet”, pkt 6-2.3, s. 11 i nast.; D.Heun „Die elektronische Willenserklarung”, CuR 1994, s. 595 i n.
Por. J. Barta, R. Markiewicz, Internet a prawo, op. cit., s. 55.
Ibidem.
Ibidem.
Tekst modelowej ustawy EDI został przyjety na 28 oraz 29 sesji Komisji Narodów Zjednoczonych ds. Międzynarodowego Prawa Handlowego (UNCITRAL) w dniach 2 - 26 maja 1995 r. oraz 28 maja - 14 czerwca 1996 r. Tekst ustawy w jęz. Pol.: Por. W. Kocot, Zawieranie umów sprzedaży według Konwencji Wiedeńskiej, Wyd. C. H. Beck Warszawa 1998, s. 269 - 277.
J. Barta, R. Markiewicz, Internet a prawo, op. cit., s. 56.
Taki pogląd wypowiada Tadeusz Piątek z Kancelarii Allen&Overy.....
Podobny pogląd głoszony jest przez przedstawicieli Moinisterstwa Finansów w odniesieniu do kwestii opodatkowania elektronicznego handlu. Otóż ich zdaniem, handel ten nie różni się od tradycyjnego handlu, w związku z czym można stosować do niego te same reguły opodatkowania. Por. podroz. 3.9. niniejszej pracy.
Michael Chissick i Alistair Kelman zwracają uwagę na to, że brytyjski system prawny nie jest dostatecznie elastyczny dla rozwiązywania problemów odnoszących się do handlu elektronicznego. Równocześnie formułują pogląd, że umowy zawierane przez Internet są w zasięgu dotychczasowych regulacji prawnych. (por. M. Chissick, A. Kelman, Electronic Commerce: Law and Practise, London 1999 r., 53.
2