Złoty "środek"
Miał być jak książę z bajki - przystojny, wysoki, dobrze zbudowany. Jest zupełnie przeciętny. Na szczęście tylko z wyglądu.
Właściwie w ogóle na niego nie zwracałaś uwagi, choć mijaliście się nieraz. Może nawet pracowaliście w tej samej firmie albo bywaliście na imprezach u wspólnych znajomych.
Miał urodę zupełnie nie w twoim guście, daleko mu było do wymarzonego ideału. Ten wystający brzuch, grube szkła na nosie, przerzedzone włosy... Nie chciałaś mieć z nim nic wspólnego do czasu, gdy zamieniliście ze sobą parę zdań.
Pierwszy raz wydał ci się całkiem interesujący. Z czasem okazało się, że można z nim nie tylko pogadać... Do tej pory sama oburzałaś się, że faceci oceniają kobiety tylko po wyglądzie. Jeśli nie ma się nóg do nieba, wydatnego biustu, blond loków czy kształtnej pupy, to o męskich spojrzeniach lepiej zapomnieć. Gdy sama przyłapałaś się na tym, że przyglądasz się tylko facetom o ponadprzeciętnej aparycji, zrobiło ci się głupio. Czy ci grubi, niscy, zbyt chudzi, łysiejący, piegowaci są skazani na samotność, nawet jeśli są inteligentni, mili, szarmanccy, czuli, itd.
Dziwiłaś się, widząc pary niedopasowane pod względem urody: co ona w nim widzi?, dlaczego on zwrócił uwagę na nią? Gdy "niedopasowani" byli ze sobą kolejne lata, tworząc świetnie zgraną parę, a twoja najładniejsza przyjaciółka właśnie rozstawała się ze swoim superprzystojnym chłopakiem, wreszcie dotarło do ciebie, że uroda to nie wszystko. To prawda, że wiele zależy od pierwszego wrażenia. Nie ma się też co oszukiwać, że powierzchowność jest zupełnie nieistotna. Warto jednak dać drugiej osobie szansę - by mógł zabłysnąć tym, co ma w środku. A nuż okaże się, że ten "środek" całkowicie zasłania na pozór nieciekawy wygląd. I że na taki "środek" czekałaś tak długo!