1.Myślenie użytkowników techno- mediów: nieuargumentowane ani w bycie bytu, ani w sekwencyjnym czasie jako przemijaniu.
-Byt bycia, prześwit obecności (Heideger), nie ugruntowane, co jest myślane, metafizyka obecności, uobecnianie się ku sobie i dla siebie nawzajem. Czas sekwencyjny- przemijający, czas będący pierwszą aktualizacją, teraźniejszością.
-Zwijanie metafizyki przez rozwijanie podstaw myślenia. Nieprzemijalność przemijania utrzymuje wieczność wiecznej teraźniejszości (<3)- człowiek traci swoją istotę jako indywiduum, jest zwirtualizowany.
-Doksa (nie wiem jakie to miało powiązanie z powyższym D=)- myślenie oparte na zmysłowym doznaniu, nie podbudowane pracą umysłu.
Konsekwencje:
-Myśl myślicieli nietożsamych z sobą, niebędąca zafiksowaną w pamięci formą różnicy, nie utrzymujący tożsamości.
-Wolna postać różnicy. To co myśli myśliciel dzięki technicznemu zestawowi też ma postać wolnej różnicy.
-Myśl zintegrowana z funkcją myślenia jako pragnienia (a nie uczenia się).
2.Uwalnianie się użytkowników techno- mediów od konieczności rozumienia bycia i bycia przez nich samych certitudo (samopewność).
-Odwołanie (znowu) do Heidegera.
-Żeby zrozumieć bycie musimy je myśleć- przez mówienie, bo mówić to znaczy rozumieć.
-Nie ma innego sposobu bycia człowieka, niż poprzez rozumienie bycia (a tutaj śmieszność- „jak nie rozumiesz bycia, to zamykają cię w zakładzie, w psychiatryku, karmią kroplóweczką, czy inną zupką i jesteś kalafiorem, hjohoho”)
-Certitudo- podmiot kartezjański, jest samopewnością przedstawiania tego co myśli (cogito ergo sum). Warunkiem bycia Ergo Cogito jest samopewność w pamięciowym przyswojeniu znaczeń, a media techniczne zwalniają nas z tego i z przedstawiania kompetencji pamięciowej (bo przedmiot nieobecny przedstawiamy w postaci pojawiania).
-Certitudo zakłada pamięć przedstawieniową wskutek uwalniania się ich od obecności (uwalnia się od zrozumienia bycia i bycia certitudo), oraz pamięci bycia (dzięki techno- mediom) jako podstaw myślenia.
Konsekwencje:
-Uwalnianie się od przedstawiania aktualnej i przeszłej obecności i zemstliwości nad tym co było (to co było stanowi kim on jest, określa go).
-Aby się dobrze afirmować trzeba się odciąć od przeszłości. Niechęć do „to-było-czasu” (bo nie pozwala się nam określać)
-Osiąganie afirmacyjnego, nie znającego negacji myślenia.
„I proszę zawrzeć jak najwięcej fidrygałów, hjohoho”.