Rozdział 7
Przemoc w stosunkach międzynarodowych - teoria i praktyka
Pojęcia: napięcie, kryzys, spór, użycie siły, konflikt zbrojny i wojna
Od zarania dziejów relacje między państwami obfitowały w różnego rodzaju sytuacje, w których argument przemocy odgrywał częstokroć decydującą rolę. Powszechnie cytowana teza Carla von Clausewitza, że wojna to polityka prowadzona innymi środkami sprowadza analizowaną terminologię do rangi części składowej zjawiska jakim są międzynarodowe stosunki polityczne. Relacje międzypaństwowe mogą mieć charakter pokojowy, a więc będą zawierać w sobie m. in. takie zagadnienia jak bezpieczeństwo, rozbrojenie (bądź kontrola zbrojeń), nieingerencja, poszanowanie praw człowieka czy współpraca. Ich antytezę będą stanowić problemy związane ze stanem odmiennym od pokoju, czyli charakteryzujące antagonizm, rywalizację czy konfrontację rozumiane jako sprzeczności interesów. Z prawnego punktu widzenia podlegają one hierarchizacji, w której wojna jest punktem kulminacyjnym.
Napięcie wyrażające się ujawnieniem sprzecznych postaw lub interesów skonfliktowanych stron jest stanem o najmniejszym natężeniu. W określonych sytuacjach może ewoluować w kierunku eskalacji czyli kryzysu. Jednakże sama niezgodność między stronami bynajmniej nie musi prowadzić do konfliktu zbrojnego, ale jego konsekwencją może być np. ochłodzenie bilateralnych relacji międzypaństwowych co miało miejsce w stosunkach polsko-francuskich po poparciu przez Polskę amerykańskiej wojny w Iraku a zwłaszcza po opublikowaniu przez stronę polską w 2003 r. komunikatu sugerującego sprzedaż przez Francję Irakowi rakiet średniego zasięgu po ogłoszeniu międzynarodowego embarga na ten kraj. Permanentne napięcie (z różnym natężeniem) występuje w relacjach Tajwanu (Republiki Chińskiej) z Chińską Republiką Ludową traktującej Tajwan jako „zbuntowaną prowincję”. Wzrost napięcia wystąpił w 2002 r. w okresie wyborów prezydenckich na wyspie, wobec której ChRL wystosowywała niedwuznaczne ostrzeżenia o konsekwencjach wynikających z ewentualnego ogłoszenia niepodległości państwa. Podobnego przykładu dostarcza zjawisko zimnej wojny ogólnie charakteryzowanej jako stan permanentnego napięcia na linii Wschód-Zachód. Fazę tę Erhard Cziomer określa mianem „tlącego się konfliktu” będącego rezultatem nacisków wewnętrznych. Dzieli go na kilka etapów, z których pierwszy to „niski poziom napięcia i eskalacji”, kiedy to „strony konfliktu ograniczają się z reguły do powtarzania swoich postulatów i roszczeń”, przy czym każda z nich dystansuje się od podejmowania ostrzejszych środków działania.
Kryzys: jest wynikiem transformacji nierozwiązanego, czyli przedłużającego się w czasie stanu napięcia, bądź jak ujął to Józef Kukułka powstaniu tzw. „zespołu napięć” niemożliwych do zredukowania. Ich emanacją pozostają antagonistyczne stanowiska podmiotów czyli wzajemnie wykluczające się sprzeczności. W rezultacie powstaje zjawisko określane mianem kryzysu. Według Słownika Języka Polskiego pojęcie to oznacza okres przełomowy, rozstrzygający i kojarzony zazwyczaj z jednoczesnym, wyraźnym pogorszeniem się sytuacji w danej dziedzinie. Uznawszy kryzys za stan przejściowy generujący określone następstwa Bolesław Balcerowicz dodaje element braku stabilności jaki charakteryzuje ogólnikowo ujęty podmiot kryzysu. Tak więc nieodłącznym elementem kryzysu jest destabilizacja każdego systemu.
W sferze stosunków międzynarodowych kryzys utożsamiony jako „stan pomiędzy wojną a pokojem” powoduje destabilizację funkcji systemu politycznego ze względu na możliwość wybuchu konfliktu zbrojnego egzystując w skali poniżej progu wojny. Zjawisko takie doskonale ilustruje przykład Kryzysu Sudeckiego kiedy Francja i Wielka Brytania spełniając niemieckie żądania terytorialne wobec Czechosłowacji 30 września 1938 r. zgodziły się na podpisanie traktatów monachijskich pokładając w nich złudne nadzieje na utrzymanie światowego pokoju. Realia pokazują jednak, że w ekstremalnych przypadkach eskalacja kryzysu może doprowadzić do wybuchu wojny, co pokazuje przykład Jugosławii, a zwłaszcza wybuchu wojny w Bośni i Hercegowinie, która z fazy kryzysowej w latach 1991-92 osiągnęła stan otwartej zbrojnej konfrontacji.
Istotnym elementem kryzysu jest poczucie bezpośredniego stanu zagrożenia interesów państwa, co wymusza na władzach podejmowanie natychmiastowych i nadzwyczajnych działań. To z kolei wiąże się z rolą decydentów, którzy działając w stresie, szczególnie w obliczu upływającego czasu muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami podejmowanych decyzji w postaci prawdopodobieństwa przerodzenia się kryzysu w otwarty konflikt. Najpoważniejszą sytuacją w okresie powojennym był kryzys kubański 1962 r. stawiający świat w obliczu prawdopodobieństwa wojny pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim. Jednoznaczne stanowisko prezydenta Johna F.Kennedy'ego odnośnie instalacji radzieckich wyrzutni rakietowych na Kubie zmusiło Nikitę Chruszczowa i radzieckie kierownictwo państwowe do rezygnacji z własnych celów i zadowolenia się kilkoma nieznaczącymi gestami w postaci demontażu amerykańskich urządzeń radiolokacyjnych na pograniczu turecko-radzieckim. Chcąc uniknąć w przyszłości podobnych sytuacji obie strony konfliktu zdecydowały się na ustanowienie bezpośredniego połączenia telefonicznego Waszyngton-Moskwa zwanego „gorącą linią”.
Rolę decydentów w sytuacjach kryzysowych ukazuje również kryzys sueski 1956 r., który osiągnął nawet fazę otwartej konfrontacji zbrojnej (izraelsko-brytyjsko-francuska interwencja w strefie Kanału Sueskiego) doprowadzając m. in. ZSRR do groźby sięgnięcia po broń nuklearną. Był to jedyny wypadek, w którym USA i ZSRR razem opowiedziały się przeciwko interwentom odwołując się jednocześnie do mediacji Organizacji Narodów Zjednoczonych. Krysy sueski okazał się końcem politycznej kariery brytyjskiego premiera i byłego ministra spraw zagranicznych Anthony Edena, który po załamaniu psychicznym wycofał się z polityki.
Encyklopedia politologii wyróżnia również strukturalną stronę kryzysu koncentrując się na jego treści i uznając w jego ramach za priorytet tzw. sekwencje interakcji między aktorami, przypisując elementowi czasu niewielką rangę. Najczęściej wskazywanym przykładem w tym wypadku jest kryzys berliński 1958-1962, któremu towarzyszyły radzieckie naciski na zachodnie państwa sojusznicze, by wycofały się ze strefy Berlina Zachodniego. Jednoznaczne stanowisko sił sprzymierzonych doprowadziło do zaakceptowania przez radzieckiego przywódcę Nikitę Chruszczowa wschodnioniemieckich żądań otoczenia Berlina Zachodniego murem i tym samym powstrzymania fali uchodźców z NRD. W istocie kryzys berliński okazał się mieć długofalowe reperkusje ograniczając napływ uchodźców do RFN, ukazując łamanie przez system komunistyczny podstawowych wolności jednostki (prawa wyboru miejsca zamieszkania i swobody przemieszczania się) a także doprowadzając w 1971 r. do uregulowania relacji NRD z Berlinem Zachodnim (traktat z 17 grudnia 1971 r.) oraz relacji pomiędzy dwoma państwami niemieckimi (traktat z 20 grudnia 1971 r.).
Spór: jest kolejnym etapem sytuacji konfliktowej następującym po kryzysie i jako taki określony jest jako zjawisko patologiczne w momencie niemożliwości znalezienia pokojowych środków jego rozwiązania. W fazie tej strony prezentują całkowicie odmienne stanowiska i opinie. Według Teresy Łoś-Nowak przedmiotem sporu może być niezgodność w ocenie stanu faktycznego bądź określonego prawa, do którego strony wysuwają roszczenia. Według Józefa Kukułki pojęciem spór określa się „świadomościowo-werbalną i normatywną sferę rozbieżności”, podczas gdy w terminie „konflikt” zawiera się zespół działań w tej sferze.
Użycie siły: może być rozumiane jako sytuacja, w której dochodzi do starcia sił zbrojnych dwóch lub więcej przeciwników, co należy utożsamiać z konfliktem zbrojnym, a także akcje zbrojne, które nie napotykają żadnego oporu, w ramach których stosuje się np. demonstracje siły czy interwencje zbrojne. Termin „użycie siły” funkcjonuje w Karcie Narodów Zjednoczonych w artykule 2 pkt. 4. Klasycznym tego przykładem jest problem międzynarodowej interwencji zbrojnej na Haiti w 1994 r., gdzie w tym samym roku doszło do obalenia demokratycznie wybranego prezydenta Jeana-Bertranda Aristide'a, i przejęcia władzy przez juntę wojskową gen. Cedrasa. 30 lipca 1994 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ podjęła decyzję o użyciu siły w stosunku do zamachowców i przywróceniu do władzy Aristide'a. W rzeczywistości zastosowano jedynie „groźbę użycia siły”, albowiem w obawie przed skutkami międzynarodowej interwencji gen. Cedras 18 września złożył władzę, a następnego dnia na wyspie wylądowały jednostki amerykańskie mające nadzorować wypracowane przez byłego prezydenta USA Jimmy'ego Cartera i haitańską juntę porozumienie.
Konflikt i konflikt zbrojny: terminem „konflikt” określa się sprzeczność interesów, poglądów jak również spór, zatarg, antagonizm, które mogą prowadzić bądź do koncyliacyjnego stanowiska obu stron bądź też do ograniczenia lub unicestwienia jednej z nich. Wziąwszy pod uwagę wielowymiarowość konfliktu w socjologii podkreśla się możliwość jego pozytywnych konsekwencji prowadzących np. do konstruktywnego rozwiązania sporu. Unikanie sytuacji konfliktowych kojarzone jest z metodą półśrodków prowadzącą do sztucznego i zarazem tymczasowego kompromisu mającego na celu odwleczenie w czasie problemu. W przypadku tym chodzi bowiem o zlikwidowanie dyskomfortowej sytuacji będącej produktem ubocznym konfliktu. Może on jednak mieć znamiona zjawiska konstruktywnego, a więc wypracowania określonej pozytywnej decyzji oraz destrukcyjnego prowadzącego do wyeliminowania jednej ze stron.
W wymiarze politycznym zasadniczo termin ten odnosi się do konfrontacji, która posiada negatywne konotacje kojarzone raczej z uciekaniem się do argumentu przemocy. Sam konflikt w przeciwieństwie do konfliktu zbrojnego może w tym wypadku oznaczać eskalację żądań, gróźb, stosowanie sankcji ekonomicznych, blokad czy interwencji zbrojnej. Fazę taką ilustrują amerykańskie żądania przekazania przebywającego na terytorium Afganistanu Osamy bin Ladena, któremu rząd talibów udzielał „gościny”. W związku z wydarzeniami 11 września 2001 r. Waszyngton podejrzewając saudyjskiego terrorystę o dokonanie ataku na World Trade Center zagroził władzom afgańskim interwencją zbrojną, której dokonał w październiku 2001 r. Spełnienie gróźb było więc równoznaczne z przejściem do fazy konfliktu zbrojnego.
Specyficzną kategorię tworzą długotrwałe konflikty w wymiarze globalnym. Pierwszy z nich ilustrowały zimnowojenne relacje Wschód-Zachód, które przechodziły przez różne stadia napięć, kryzysów i konfliktów zbrojnych ogniskujących się w różnych częściach świata i posiadających przede wszystkim podłoże ideologiczne, któremu podporządkowane były konflikty natury ekonomicznej, kulturowej czy społecznej. Konflikt zbrojny (zawsze rozgrywający się na tzw. obrzeżach) był ekstremalną formą rywalizacji, w której chodziło o wyparcie przeciwnika z danego obszaru a dzięki temu podcięcie jego prestiżu w stosunkach międzynarodowych. Równolegle z konfrontacją Wschód-Zachód rozwija się konflikt natury ekonomicznej przebiegający na linii Północ-Południe. Ekonomiczne zróżnicowanie pomiędzy krajami wysoko rozwiniętymi (22 kraje) a tzw. Krajami Trzeciego Świata (ok. 130 państw) doprowadziło do sytuacji, w której u progu XXI w. 14 procent ludności świata wytwarza 76,5 procent produktu światowego brutto. Wyrównywanie dysproporcji jest jednak procesem niezwykle powolnym a postulaty krajów rozwijających się o stworzenie Międzynarodowego Ładu Ekonomicznego, w którym kraje Południa otrzymałyby zwiększoną pomoc gospodarczą przy jednoczesnych preferencjach w handlu światowym nadal pozostają tylko w sferze życzeń. Toteż realną formą pogłębiającego się konfliktu gospodarczego może być zwiększona aktywność różnego rodzaju ruchów ekstremistycznych godzących w podstawy kulturowe i cywilizacyjne krajów wysoko rozwiniętych czego przejawem może być przepowiadane przez Samuela Huntingtona Zderzenie cywilizacji.
Po II wojnie światowej pojęcia konflikt zbrojny i wojna stały się synonimami, co jest wynikiem przyjęcia takiej zasady przez Konwencję Haską z 1954 r. Wynika to z wyrzeczenia się przez społeczność międzynarodową wojny jako narzędzia polityki. Jednak literatura przedmiotu zdaje się przeczyć takiemu stanowi rzeczy. Erhard Cziomer powołując się na międzynarodowe prawo publiczne zauważył, iż konflikt zbrojny jest pojęciem zdecydowanie szerszym aniżeli wojna. Znaku równości między tymi pojęciami nie stawia również Bolesław Balcerowicz, który za konflikt zbrojny uważa działania sił zbrojnych przeciwstawnych państw (narodów, klas, grup społecznych) prowadzone na ograniczoną skalę (zakresie celów, środków, obszaru, czasu trwania) przyrównując go do „małej wojny” czyli tzw. low-intensity-conflict. A zatem „mała wojna” sprowadza się do wszelkich działań z użyciem sił zbrojnych oraz zorganizowanych uzbrojonych grup. W przeciwieństwie do Cziomera Balcerowicz uznaje wojnę za zjawisko szersze, które przyjmuje ekstremalną postać kryzysu militarno-politycznego będąc jednocześnie szczególną formą konfliktu zbrojnego angażującą całe siły zbrojne państwa. Zestawienie konfliktu zbrojnego i wojny tworzy potrzebę znalezienia tzw. progu wojny czyli momentu, od którego niewielkie starcia zbrojne przeistaczają się w regularną wojnę.
Postrzeganie zagadnienia w takich kategoriach pozwala spojrzeć na różnorodne formy konfrontacji zbrojnych po 1945 r. jako na konflikty zbrojne, z których jedne odznaczały się charakterem wewnętrznym, inne międzynarodowym a jeszcze inne podlegały umiędzynarodowieniu. W takim ujęciu do kategorii pierwszej należy zaliczyć np. konflikt izraelsko-palestyński (od 1947 r.), chińsko-tajwański (od 1949 r.), nikaraguański czy salwadorski w dekadzie lat 80-ch. Typowym konfliktem międzynarodowym jest konflikt erytrejsko-etiopski (1998-2002), wojna iracko-kuwejcka w 1990 r., izraelsko-arabskie wojny: Sześciodniowa i Yom Kippur oraz wojna w Afganistanie, którą przeciwko afgańskiemu ruchowi narodowyzwoleńczemu toczył ZSRR w latach 1979-1989. Do grona konfliktów umiędzynarodowionych zaliczyć można wojnę w Wietnamie (1959-1975), Wojnę w Korei (1950-1953), wojnę w Laosie (1962-1973) oraz wojnę w Angoli (etap międzynarodowy1975-1990).
napięcie - stan stosunków międzynarodowych ujawniających sprzeczności postaw. W stosunkach międzynarodowych odzwierciedla odmienne traktowanie pojęcia interesu narodowego
kryzys - punkt zwrotny w relacjach jednego pomiotu z innym
spór - faza następująca po kryzysie, w przypadku niemożliwości rozwiązania jego konsekwencją jest konflikt, za patologiczne zjawisko uważa się niemożliwość jego pokojowego rozwiązania
użycie siły - starcia sił zbrojnych dwóch lub więcej przeciwników, co jest wówczas równoznaczne z konfliktem zbrojnym, może również oznaczać akcje zbrojne nie napotykające oporu, w ramach których stosuje się np. demonstracje siły czy interwencje zbrojne
konflikt - określa się sprzeczność interesów, poglądów jak również spór, zatarg, antagonizm, które mogą prowadzić bądź do koncyliacyjnego rozwiązania sprzecznych postaw stron bądź też do ograniczenia lub unicestwienia którejś z nich
konflikt zbrojny - stan walki zbrojnej, w której po co najmniej jednej z walczących stron biorą regularne siły zbrojne
wojna - ekstremalna postać kryzysu militarno-politycznego angażująca całe siły zbrojne państwa
Bośnia i Hercegowina jako klasyczny przykład rozwoju konfliktu zbrojnego
Przedstawiona powyżej klasyfikacja sytuacji kryzysowych ukazuje ich systematyzację w odniesieniu do konkretnego stanu relacji między antagonistycznymi grupami lub państwami. Niemniej istotne wydaje się zbadanie możliwości jej zastosowania w odniesieniu do konkretnego kryzysu, a więc znalezienia w nim określonych etapów prowadzących do punktu kulminacyjnego jakim jest stan wojny. Próbę taką można podjąć w oparciu o przykład Bośni i Hercegowiny, gdzie nie wdając się na razie w dywagacje na temat przyczyn wybuchu konfliktu należy wyselekcjonować poszczególne fazy, które łącząc się w logiczny ciąg wydarzeń stanowić będą ilustrację kilkuletniego procesu. Badanie takie pozwoli na sprawdzenie praktycznej strony rozważań prawno-teoretycznych.
Napięcie: stan ten został wytworzony w wyniku wolnych wyborów parlamentarnych 18 listopada 1990 r. kiedy podział mandatów w parlamencie Bośni i Hercegowiny był odzwierciedleniem przede wszystkim preferencji narodowościowych wyborców. Zjawisko to należy uznać za zupełnie naturalną konsekwencję wyborów przeprowadzonych w innych częściach Socjalistycznej Federacji Republiki Jugosławii (SFRJ). Stworzenie niekomunistycznego rządu koalicyjnego złożonego z przedstawicieli trzech największych ugrupowań, a więc muzułmańskiej Partii Akcja Demokratyczna, Serbskiej Partii Demokratycznej oraz Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej w Bośni i Hercegowinie nie zapowiadało krwawego rozpadu republiki, której prezydentem został wybrany dotychczasowy lider partii muzułmańskiej Alija Izetbegovič. Napięcie między poszczególnymi grupami etnicznymi zaczęło coraz wyraźniej dawać znać o sobie w wyniku rosnących tendencji secesjonistycznych w republikach Słowenii i Chorwacji dążących do pełnego uniezależnienia się od Republiki Serbskiej. Wolne wybory zamiast wytłumić narosłe w minionych dekadach antagonizmy wydawały się je tylko przyspieszyć, w czym niebagatelną rolę odegrał również proces erozji systemu stworzonego przez Josipa Broz Titę.
Kryzys: został wywołany, podjętą pod nieobecność deputowanych serbskich, parlamentarną proklamacją w sprawie niepodległości republiki Bośni i Hercegowiny. Decyzja ta została odebrana przez, pragnącą pozostać w federacji jugosłowiańskiej, społeczność serbską jako zagrożenie jej żywotnych interesów, toteż w styczniu 1992 r. bośniaccy Serbowie powołali do życia własny parlament tworząc Serbską Republikę Bośni i Hercegowiny ze stolicą w Banja Luce wysuwając pretensje do mniej więcej dwóch trzecich terytorium całej Bośni i Hercegowiny. W odpowiedzi władze bośniackie na przełomie lutego i marca rozpisały referendum, w którym większość głosujących (przy bojkocie ludności serbskiej) poparła postulat niepodległościowy. Jest to więc klasyczny przykład sytuacji kryzysowej, w ramach której doszło do polaryzacji stanowisk stron a zarazem ujawnienia się czynnika destabilizującego i tak już kruchy system panujący w Bośni i Hercegowinie. Ponadto w odniesieniu do konfliktu mającego charakter wewnętrzny wystąpiło tu bezpośrednie poczucie zagrożenia interesów z jednej strony proklamowanego niepodległego państwa, a z drugiej wąsko pojętych interesów narodowościowych i etnicznych. Bardzo wyraźnie rysuje się również rola decydentów, którzy działając w sytuacji stresowej podjęli karkołomne i bardzo jednoznaczne decyzje: 1.3 marca 1992 r. prezydent Alija Izetbegovič ogłosił niepodległość kraju, 2.wspierany przez rząd w Belgradzie przywódca Bośniackich Serbów Radovan Karadżič zdecydował się na użycie siły.
Spór: jest w tym wypadku etapem wykazującym całkowitą niezgodność stanowisk, absolutnie niemożliwych do pogodzenia, kiedy jedynym środkiem staje się przemoc. Konflikt bośniacki ilustruje to w całej pełni, kiedy równolegle z rozgorzałym w połowie marca konfliktem zwaśnione strony prezentowały własne (bezkompromisowe) stanowisko podczas wielu negocjacji. Fiaskiem zakończyła się próba pośredniczenia ze strony Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, której projekt podziału obszaru republiki na kantony spotkał się z dezaprobatą stron, a szczególnie bośniackich Serbów dążących do zrealizowania projektów włączenia do nowego państwa serbskiego wszystkich terytoriów zamieszkanych przez ludność serbską, czyli zdobytych w latach 1991-92 terytoriów chorwackich, Czarnogóry oraz ponad 60 procent Bośni i Hercegowiny. Uznanie proklamowanego przez Izetbegoviča państwa przez kraje EWG i Stany Zjednoczone miało jedynie symboliczne znaczenie.
Użycie siły: w omawianym przypadku może być potraktowane jako jeden z elementów należących do jednego z prezentowanych etapów. Jeśli uznamy, że pod pojęciem tym można rozumieć również samą groźbę, to dyskusje w parlamencie bośniackim w lutym 1992 r. wyraźnie wskazują o takowej gotowości ze strony Radovana Karadżiča, który ostrzegał zwolenników niepodległości: „Wy muzułmanie nie jesteście gotowi do wojny. Przegracie ją. Po naszej stronie jest siła, więc dobrze się zastanówcie nad konsekwencjami waszych decyzji”.
Konflikt zbrojny: stadium to rozciąga się w czasie od marca 1992 do grudnia 1995 r. Często określany mianem wewnętrznego konfliktu etnicznego i religijnego posiadał on również wymiar międzynarodowy, albowiem celem społeczności serbskiej było oderwanie obszarów przez nią zamieszkałych i przyłączenie ich do tzw. Nowej Jugosławii. Ponadto sama Serbia również nie wyrażała zgody na oderwanie od terytorium federacyjnego republiki w jej dotychczasowym kształcie. Tak więc z punktu widzenia rządu Slobodana Miloseviča w Belgradzie bośniaccy Serbowie walczyli z władzami Bośni i Hercegowiny o przyłączenie określonych terytoriów do Serbii. Ta zaś oficjalnie odżegnując się od udzielania im pomocy materialnej i politycznej, nieoficjalnie była zaangażowana w konflikt. Z punktu widzenia rządu w Sarajewie była to ingerencja obcego państwa w sprawy suwerennej republiki. Z drugiej strony również społeczność chorwacka dawała kilkakrotnie dowody swych dążeń secesjonistycznych często tylko koniunkturalnie łącząc się z muzułmanami. Zaangażowanie w konflikt określonych grup oraz zasadniczo jednego państwa pozwala wysunąć wniosek, iż wojna w Bośni i Hercegowinie wpisuje się w przedstawioną przez Bolesława Balcerowicza koncepcję tzw. „małej wojny”, o której rozmiarach decyduje zakres środków, terytorium oraz czas trwania. Tym samym więc pozostaje poniżej, wciąż jeszcze klasycznego, wizerunku wojny rozumianej jako starcie międzypaństwowe lub pomiędzy ugrupowaniami politycznymi na dużą skalę. Wziąwszy pod uwagę dane statystyczne oraz stosowane (również w wojnie chorwacko-serbskiej) „czystki etniczne” bośniacki konflikt zbrojny należy do jednych z bardziej gwałtownych konfliktów zbrojnych końca XX w., który położył się cieniem na pokojowej historii Europy po 1945 r. mającej popierać i nadzorować przestrzeganie praw człowieka.
Przykład Bośni i Hercegowiny jako eskalacji kryzysu i dojścia do stadium wojny:
napięcie - wybory 18 listopada 1990 r., podział mandatów odzwierciedla preferencje narodowościowe wyborców
kryzys - pod nieobecność deputowanych serbskich parlament Bośni i Hercegowiny podejmuje decyzję z sprawie proklamacji niepodległość Bośni i Hercegowiny, co zostaje odebrane przez społeczność serbską jako zagrożenie jej żywotnych interesów. Styczeń 1992 r. bośniaccy Serbowie powołują do życia własny parlament tworząc Serbską Republikę Bośni i Hercegowiny ze stolicą w Banja Luce wysuwając pretensje do mniej więcej dwóch trzecich terytorium całej Bośni i Hercegowiny
spór - całkowita niezgodność stanowisk, bośniaccy Serbowie dążą do włączenia 60 procent republiki do Serbii
użycie siły - luty 1992 - Radovan Karadżić (przywódca bośniackich Serbów) ostrzega władze republiki Bośni i Hercegowiny przed proklamacją niepodległości grożąc użyciem siły
konflikt zbrojny - proklamacja niepodległości Republiki Bośni i Hercegowiny w marcu 1992 r. staje się przyczyną wybuchu konfliktu zbrojnego, tym samym zgodnie z definicją jedna ze stron dysponuje regularnymi siłami zbrojnymi podczas gdy druga opiera swą defensywę na spontanicznie organizowanej armii. Konflikt trwa do 1995 r.
Koncepcje postrzegania wojny w kontekście rozwoju ludzkości
Jedną z najbardziej przekonujących a zarazem przejrzystych koncepcji stworzył w tej materii Martin Ceadel wyróżniając pięć głównych kierunków spojrzenia na wojnę. Należą do nich:
1.militaryzm, dla którego wojna, niezależnie od swojego charakteru i realizowanych celów, jest motorem napędowym rozwoju ludzkości. Tak więc, wojna nawet agresywna jest w całej pełni usprawiedliwiona. W zanarchizowanym systemie międzynarodowym, w którym państwa toczą ze sobą nieustanną walkę o przetrwanie wojna jest nieodłącznym atrybutem istnienia, co udaremnia wszelkie wysiłki zmierzające do jej przeciwdziałania. Jest to kierunek, według którego losy świata określa wojna i przemoc i to nawet wówczas, gdy intencje państw są dokładnie przeciwne temu prawu. W kategorii tej mieści się zarówno hitlerowski nazizm, japoński kodeks busido jak i koncepcje faszystowskie, w myśl których Benito Mussolini uważał wojnę za cykliczne zjawisko odnawiające witalne siły narodu. Obok tak radykalnych nurtów jest tu również miejsce na darwinistyczne koncepcje walki o byt, które przenoszone na grunt współżycia między narodami usprawiedliwiały sięganie po argument przemocy. Warto zauważyć, iż jest to nurt charakterystyczny dla drugiej połowy XIX i pierwszej połowy XX wieku kiedy kształtowały się nowoczesne państwa narodowe. Błędne byłoby bowiem osadzanie go w rzeczywistości XVIII stulecia i utożsamianie z koncepcjami np. króla Prus Fryderyka II, dla którego państwo jak i poddani pełnili jedynie rolę wielkiej machiny a nie wspólnego dobra narodowego.
krucjata: wyraża się w postrzeganiu systemu międzynarodowego w kategoriach ideologicznych. Wojna agresywna jest o tyle usprawiedliwiona o ile prowadzona jest w celu realizacji uniwersalnych celów i wartości takich jak ład międzynarodowy bądź sprawiedliwość. Jej celem długofalowym jest wyeliminowanie wojny ze stosunków międzynarodowych. W odróżnieniu od militaryzmu, który wojnę agresywną uważa za cel sam w sobie kierunek ten postrzega ją w kategoriach środka wiodącego do zrealizowania szlachetnego celu. Paradoksalnie więc dwa rywalizujące ze sobą supermocarstwa Związek Radziecki i Stany Zjednoczone znalazłyby się w tym wypadku na jednym biegunie, albowiem retoryka obu państwa sprowadzała się do tego samego celu jakim było pokojowe współistnienie: ZSRR walczył o pokój, podczas gdy USA dążyły do zapewnienia światu pokoju przy współistnieniu różnych systemów społeczno-ekonomicznych. Uznając się za ideologicznych wrogów USA w czasach Ronalda Reagana walczyły z „imperium zła”, podczas gdy ZSRR walczył o „społeczne i narodowe wyzwolenie narodów”.
defendyzm: uznaje wojnę za zło, ale równocześnie akceptuje rozbudowę własnego potencjału militarnego, którego celem jest powstrzymanie przed wybuchem wojny. Cechą charakterystyczną tego nurtu jest postrzeganie systemu międzynarodowego w kategoriach nie tyle całkowitej anarchii, co „zanarchizowanej społeczności międzynarodowej”, w której relacje międzypaństwowe określa stan równowagi sił i stabilizacji. Nie jest to stan na tyle idealny, by wyeliminować wojnę w ogóle. Tym samym nie jest ona aprobowana ale zarazem nie jest też nieunikniona. Defendyzm można odnieść do stanu dwubiegunowej równowagi sił ładu pojałtańskiego, kiedy oba kraje rozbudowywały własne potencjały zbrojeniowe stosując zasadę wzajemnego odstraszania (deterrence), której narzędziem była przede wszystkim broń nuklearna. Według Lawrence'a Friedmana termin ten oznacza: „zniechęcanie i odwodzenie kogoś od czegoś poprzez groźbę zastosowania siły, zapobieganie czemuś poprzez budzenie przerażenia bądź też powstrzymywanie kogoś przed czymś poprzez potencjalne konsekwencje, jakie wywołać mogą jego czyny”. W obu przypadkach supermocarstw mamy do czynienia z odstraszaniem jako defensywnej strategii działania. Wojny i konflikty zbrojne ograniczały się do co najwyżej skali regionalnej, a dwa wielkie kryzysy międzynarodowe, koreański (1950-1953) i kubański (1962) nie zakończyły się bezpośrednią konfrontacją USA i ZSRR z wykorzystaniem broni nuklearnej.
pacyficyzm: w przeciwieństwie do defendyzmu nurt ten należy uznać za na wskroś idealistyczny, albowiem zakłada on, że wojnie można nie tylko zapobiec, ale również ją wyeliminować stosując na przykład politykę konsensusu między państwami jak i głębokich reform wewnątrzpaństwowych. Jest to konsekwencją jego powiązań z takimi kierunkami jak liberalizm, radykalizm, socjalizm, feminizm czy ruch „zielonych”, dla których system międzynarodowy jest wypadkową systemu państwowego. Tym samym więc pacyficyzm odrzuca nie tylko wojnę agresywną, ale również i niektóre przypadki wojny defensywnej (np. takiej, która utrudniałaby realizację procesów reform wewnątrzpaństwowych). Utrzymanie sił zbrojnych ma na celu jedynie zabezpieczenie własnych osiągnięć politycznych, które mogą zostać zniweczone w wyniku agresji.
pacyfizm: negując przemoc nurt ten jest traktowany jako radykalna odmiana pacyficyzmu. Zauważyć go można już w XIX stuleciu, czego przykładem może być Jan G.Bloch i jego dzieło Przyszła wojna, jednak sam termin pojawił się dopiero w połowie lat trzydziestych XX w., a więc w czasie gdy idea pokoju coraz bardziej pozostawała koncepcją sprzeczną z ogólnym trendem polityki międzynarodowej. Pogarda dla pacyfizmu bynajmniej nie wywodzi się z czasów hitlerowskich czy innych totalitarnych reżimów. Konserwatywny pisarz i polityk Andrzej Niemojewski w 1914 r. uważał pacyfistów za przedstawicieli nurtu, który wprowadzał moralną destrukcję poprzez negację wojennego bohaterstwa. Niemniej w tym wypadku miało to uwarunkowania kulturowo-historyczne.
Ceadel wyróżnia trzy opcje pacyfizmu. Pierwszą z nich jest opcja optymistyczna zakładająca niestosowanie przemocy za najlepszą taktykę defensywną. Bierze się ona z idealistycznego postrzegania świata, gdzie dążenia narodów ogniskują się wokół wyeliminowania wojny i przemocy ze stosunków międzynarodowych, albowiem cywilizowany świat będzie zmierzał w kierunku opracowania uniwersalnych norm i zasad, którymi będą kierować się politycy. Opcja klasyczna nie uznaje pacyfizmu za podejście praktyczne, choć z drugiej strony podkreśla fakt, że pacyfizm jako ostateczne stadium ewolucji społeczeństw cywilizowanych jest konsekwencją pacyficyzmu. Tak więc społeczność międzynarodowa wydaje się powoli, ale systematycznie ewoluować w tym kierunku. Według opcji pesymistycznej pacyfizm, aczkolwiek słuszny i w pełni usprawiedliwiony sprowadza się do wiary a nie możliwości kreowania rzeczywistości. Przemoc jako nieodłączny atrybut działania jednostki i społeczeństw jest niemożliwa do wyeliminowania, chyba że ludzkość przejdzie przez swoistą „rewolucję mentalną”, czyli dojrzeje do umiejętności znajdowania kompromisów.
Wnioski: niezależnie od punktu widzenia wojna i przemoc są zjawiskami niemożliwymi do wyeliminowania. Zarówno ekstremalne ujęcia jak i bardziej liberalne nie są w stanie zanegować faktu istnienia argumentu przemocy w dziejach ludzkości. Dla jednych stanowi ona natchnienie do działania, dla drugich tylko niechcianą konieczność. Niemniej przypadek optymistycznej opcji pacyfizmu brzmi nierealnie, choć trudno zaprzeczyć argumentacji, iż nawet najwięksi dyktatorzy i militaryści zawsze roztaczali koncepcje międzynarodowego pokoju i współpracy między narodami, oczywiście rozumianej przez pryzmat ich partykularnych wizji.
Akceptacja faktu istnienia przemocy stawia kilka zasadniczych pytań, a mianowicie: 1.na ile współczesna społeczność międzynarodowa jest w stanie ją ograniczyć, 2.czy i w jakim zakresie można we współczesnych czasach mówić o wojnie sprawiedliwej, oraz 3.czy proces globalizacji może doprowadzić do transformacji zjawiska wojny, a jeśli tak to w jakiej skali.
militaryzm - wojna, niezależnie od swojego charakteru i realizowanych celów, jest motorem napędowym rozwoju ludzkości. Jest nieodłącznym atrybutem postrzegania świata jako ciągłej walki o przetrwanie krucjata - wiąże się z postrzeganiem systemu międzynarodowego w kategoriach ideologicznych. Wojna agresywna jest o tyle usprawiedliwiona o ile prowadzona jest w celu realizacji uniwersalnych celów i wartości takich jak ład międzynarodowy bądź sprawiedliwość. Jej celem długofalowym jest wyeliminowanie wojny ze stosunków międzynarodowych defendyzm - uznaje wojnę za zło, ale równocześnie akceptuje rozbudowę własnego potencjału militarnego, którego celem jest zapobieżenie wybuchowi wojny. Postrzega system międzynarodowy jako zanarchizowaną społeczność międzynarodową , w której relacje międzypaństwowe określa stan równowagi sił i stabilizacji. pacyficyzm - zakłada, że wojnie można nie tylko zapobiec, ale również ją wyeliminować stosując na przykład politykę konsensusu między państwami jak i głębokich reform wewnątrzpaństwowych, odrzuca nie tylko wojnę agresywną, ale również i niektóre przypadki wojny defensywnej pacyfizm - radykalna odmiana pacyficyzmu, wewnątrz której można rozróżnić trzy główne nurty: 1.idealistyczny, dla którego niestosowanie przemocy jest najlepszą formą defensywy 2.klasyczny, postrzegający siebie jako ostateczną wersję pacyficyzmu, 3.pesymistyczny, sprowadza się praktycznie do czystej teorii, jako że wyeliminowanie przemocy w relacjach międzypaństwowych i międzyludzkich uważa za niemożliwe |
Wojna w oczach realistów i idealistów
W swych rozważaniach na temat istoty stosunków międzynarodowych realiści kładą główny nacisk na wojnę i przemoc, których dystrybutorami są państwa. Klasycznym teoretykiem i praktykiem tego kierunku jest były sekretarz stanu Henry Kissinger, który kreując politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych w czasach prezydenta Richarda M.Nixona dążył do maksymalizacji potencjału USA, by tą drogą zminimalizować możliwości zagrożenia bezpieczeństwa narodowego. Kissinger częstokroć podkreślał skłonność państw do stosowania przemocy, w czym powstrzymać je może odstraszenie bądź zastosowanie przemocy jako środka odwetu. Nie znaczy to, by Kissinger i realiści w pełni podzielali poglądy Thomasa Hobbesa, iż zanarchizowana społeczność międzynarodowa to „wojna wszystkich ze wszystkimi”. Odpierając oskarżenia idealistów o percepcję stosunków międzynarodowych jako „stanu permanentnej wojny” można posłużyć się cytatem samego Hobbesa, który stwierdzał, że „Burzowa pogoda nie oznacza jeszcze nieustającego deszczu, a zatem i stan wojny nie jest równoznaczny z niekończącą się wojną”. Tym samym mamy więc do czynienia z ciągłymi napięciami, które niekiedy i gdzieniegdzie mogą przeistaczać się w stan rzeczywistej konfrontacji zbrojnej.
Opierając się na klasycznych koncepcjach państwa realiści koncentrują się głównie na konfrontacji między państwami bądź wielkimi grupami społecznymi znajdując potwierdzenie w irackiej agresji na Kuwejt w 1990 r. twierdząc zarazem, że przełom stuleci oraz głębokie przeobrażenia ładu międzynarodowego nie wykorzeniły tradycji wojny i chęci podporządkowania sobie innych słabszych państw przez silniejsze. Rządy Saddama Husajna są dla realistów jedynie potwierdzeniem wyznawanych przez nich poglądów. Wciąż więc liczą się takie czynniki jak siła państwa, a zatem jego liczebność, zasoby naturalne, system polityczny, potencjał przemysłowy i położenie geograficzne. Konsekwencją tego jest sięganie po przemoc. Decydując się na wojnę państwo liczy przede wszystkim na zyski, ale jednocześnie ryzykuje bądź utratę własnej państwowości bądź też straty terytorialne lub inne dolegliwości w postaci kontrybucji wojennych itp…
Do kręgu klasycznych idealistów zaliczyć można takie postacie jak Charles de Montesquieu, Immanuel Kant oraz Jeremy Bentham, John Stuart Mill czy Woodrow Wilson. Wojna w oczach takich myślicieli jak Wolter czy David Hume wyzwalając najdziksze barbarzyńskie instynkty była zjawiskiem godnym potępienia. Uznając człowieka za istotę rozumną idealiści chętnie dopatrywali się tych samych cech w funkcjonowaniu wielkich machin państwowych. Jakże ironicznie brzmią słowa rektora Uniwersytetu Stanforda, Davida Starra Jordana, który w 1910 r. podczas wykładu zapewniał słuchaczy, że „wojna jest anachronizmem, albowiem współzależności natury ekonomicznej i swobodny przepływ kapitału są racjonalnym dowodem stojącym na jej drodze. Cywilizowane narody są świadome jej (wojny - P.O.) skutków. Wojna jest tak drogim przedsięwzięciem, że żaden naród nie może sobie nań pozwolić”. Rzeczywistość bardzo szybko poddała weryfikacji poglądy Jordana. Adolf Hitler wracając do okresu sprzed 1914 r. pisał w Mein Kampf: „W mojej młodości nic nie martwiło mnie tak bardzo jak to, że urodziłem się w czasie, w którym rzeczą oczywistą było, iż jedynymi ludźmi zasługującymi na szacunek są kupcy i urzędnicy państwowi. Fale zajść politycznych tak się układały, że przyszłość wydawała się należeć do pokojowego współzawodnictwa między narodami (…).
Historia raz jeszcze uderzyła w idealistów w 1939 r., kiedy kruchy pokój został zburzony z inspiracji polityków, a nie narodów. Uzyskany mandat na władzę utorował im drogę ku realizacji własnych wizji. Kilkadziesiąt lat później Richard Rosecrance posłużył się przykładem Japonii (jednego z państw odpowiedzialnych za wywołanie II wojny światowej), która początkowo hołdowała agresywnym koncepcjom podboju, by w rezultacie po wojnie przekształcić się nie tylko w państwo o typowo pacyfistycznym charakterze, ale również uznające zasady, tak bardzo niegdyś piętnowane przez Hitlera, „pokojowego współzawodnictwa” i ekspansji ekonomicznej stając się jedną z wiodących potęg światowych, co nie jest związane z destabilizacją ładu międzynarodowego. Jest to z pewnością inspirujący dla idealistów przykład, szczególnie przy rosnącej roli organizacji międzynarodowych i norm prawa międzynarodowego. Jednakże pytanie czy rzeczywiście uniwersalna organizacja jaką stanowią Narody Zjednoczone jest platformą współpracy międzypaństwowej i pokojowego współistnienia (chociażby poprzez fakt negacji wojny i dopuszczenia jedynie zasady zbiorowej samoobrony) budzi obecnie wiele kontrowersji. Prawdą jest również, że jej istnienie oraz intencje jej powołania zaprzeczają czysto realistycznym poglądom o partykularystycznym spojrzeniu na relacje międzypaństwowe. W oczach idealistów błędem popełnianym przez realistów jest przenoszenie zasad polityki wewnętrznej na zagraniczną, w której (zwłaszcza w czasach współczesnych) występuje rosnąca zależność ekonomiczna i polityczna.
Co łączy oba punkty widzenia? Obie koncepcje są dalekie od apologizowania wojny i upatrywania w niej narzędzia polityki. Obie też akcentują istnienie wojny, choć widzą różne motywy jej przeciwdziałania. Obie też dostrzegając globalizację widzą wojnę nie w kategoriach jej nieuchronności, ale stawiają znak zapytania wobec problemu na ile możliwe staje się jej uniknięcie.
Zasadniczym pytaniem pozostaje też kwestia wartości realistycznej i idealistycznej percepcji wojny w kontekście zupełnie nowych realiów świata przełomu stuleci. Wojna międzypaństwowa jest procesem łatwo dostrzegalnym, któremu patronuje państwo bądź kilka państw. Współcześnie jednak zmienia się charakter wojny, która w coraz większym stopniu wymyka się spod kontroli państwa jak i organizacji międzynarodowych. Powyższe koncepcje znajdują uzasadnienie dla zorganizowanych form walki, które w mniejszym lub większym stopniu uda się podporządkować określonym regułom. Tymczasem w świecie współczesnym wojna, stając się domeną walczących grup, często zdominowanych chęcią zwykłego zysku jest równoznaczna ze sposobem na życie. Przykładem tego może być Somalia, gdzie interwencja międzynarodowych sił ONZ w 1993 r. zakończyła się fiaskiem, a zwalczające się gangi praktycznie przejęły kontrolę nad państwem. Mając na uwadze proces erozji klasycznego modelu państwa należy zatem postawić pytanie o charakter wojen XXI wieku i ich rolę w stosunkach międzynarodowych.
realizm - koncentruje się głównie na konfrontacji między państwami bądź wielkimi grupami społecznymi, uważa, że przełom stuleci oraz głębokie przeobrażenia ładu międzynarodowego nie wykorzeniły tradycji wojny i chęci podporządkowania sobie innych słabszych państw przez silniejsze. W stosunkach między państwami wciąż liczą się takie czynniki jak siła państwa, a jej konsekwencją jest sięganie po przemoc.
idealizm - zakładał wyeliminowanie wojny jako naturalną konsekwencję procesu ewolucji ludzkości, która pozbędzie się barbarzyńskich instynktów. Współczesny świat zdaje się potwierdzać idealistyczną wizję „pokojowego współzawodnictwa między narodami.
konkluzje: oba nurty negują wojnę jako narzędzie polityki, dostrzegają jej istnienie, choć z zupełnie różnych powodów, stawiają zasadnicze pytanie o możliwości jej uniknięcia we współczesnych realiach.
Wojna sprawiedliwa
Zagadnienie wojny sprawiedliwej wydaje się mieć charakter wielowymiarowy, albowiem dotyczy tyleż moralności, co sfery polityki jak i prawa międzynarodowego. Ewolucja tego pojęcia postępowała wraz ze zmieniającymi się warunkami zewnętrznymi i układem sił. Dla św. Augustyna ideę tę reprezentowało cesarstwo rzymskie stojące na straży określonego ładu i broniące go przed destabilizującymi status quo plemionami barbarzyńskimi. Jest więc to koncepcja usprawiedliwiająca obronę cywilizacji w obliczu niszczących ją najeźdźców. A zatem wszelkie działania mające na celu utrzymanie struktur imperium należało uznać za zasadne, albowiem Rzym uosabiał określony porządek polityczny i społeczny.
Św. Tomasz z Akwinu wyróżnił trzy kategorie usprawiedliwiające wojnę. Były nimi: 1.książęce pełnomocnictwo (auctoritas principis), czyli aprobata władzy zwierzchniej, 2.sprawiedliwy cel, oraz 3.prawa intencja (intentia recta), przez co rozumiał prowadzenie wojny z myślą o przywróceniu pokoju i unikanie w jej trakcie czynów okrutnych.
Znaczący wkład, w nowej konfiguracji międzynarodowej mieli również hiszpańscy neoscholastycy, jak Francisco de Vitoria, Domingo de Soto i Francisco de Juarez, którzy teorie swe tworzyli w okresie rozwoju zamorskiego imperium hiszpańskich Habsburgów. Na porządku dziennym stanęła więc kwestia chrystianizacji mieszkańców Ameryki Południowej, co wiązało się z moralnym usprawiedliwieniem wojny jako środka wiodącego do rozszerzenia ewangelii a więc wchłonięcia tubylców przez nową wyższą cywilizację i określenia ich miejsca. Metody „cywilizacyjnych zdobyczy” po raz pierwszy zakwestionował Bartolomeo de las Casas, niemniej jego krytyczne uwagi na temat traktowania nawróconych tubylców nie wywarły wówczas większego znaczenia.
Nieco inaczej problematykę tę ujmuje Andrzej Frycz Modrzewski uznając, że wojna sprawiedliwa ma przede wszystkim charakter defensywny, albowiem „(…) ciężko grzeszy, kto uczyniwszy krzywdę, dawa przyczynę wojny, wszakże kto się krzywdy uczynionej przystojnie mści, kto o nabożeństwo, o dom, o żywot i o majętności ludzi swoich walczy, ten rzeczypospolitej zacną posługę czyni”. Negując wojnę dla sławy i rozszerzenia granic państwa polski myśliciel zdaje się wyprzedzać ówczesną epokę, w której wojenne rzemiosło staje się nieodłącznym atrybutem władcy absolutnego i rządzącego państwem narodowym.
Punktem przełomowym dla rozważań o wojnie sprawiedliwej jest Traktat Westfalski 1648 r., który sankcjonując suwerenność władców odbiera wojnie jej moralny wymiar. Wojny religijne w Europie XVI stulecia czy krucjaty są przesiąknięte usprawiedliwiającą je moralnością. Każda ze stron, nawet hiszpańscy koloniści w Ameryce Południowej starają się nadać własnym przedsięwzięciom bardziej ideologiczny wymiar. Wojna usprawiedliwiona pozwala na swobodniejsze działanie. W połowie XVII w. jak zauważa Conway Henderson „sprawiedliwość jest tylko wytłumaczeniem podjęcia kroków wojennych”.
Michael Walzer w książce Just and Unjust Wars podkreśla element dwuznaczności, jaki zawiera w sobie pojęcie wojny sprawiedliwej. Moralne usprawiedliwienie podjęcia działań wiąże się z moralnymi środkami, a zatem zarówno cele jak i środki są w pełni usprawiedliwione zyskując powszechną akceptację. Dwuznaczność taką pokazuje wojna w Wietnamie, która według ówczesnych parametrów prowadzona była w ramach polityki powstrzymywania komunizmu, jednak stosowane przez armię amerykańską środki okazały się mieć destrukcyjne znaczenie. Bardziej jednoznacznym przykładem jest amerykańska wojna w Zatoce w 1991 r., której prezydent George Bush nadał wymiar moralnego zobowiązania międzynarodowej społeczności wobec napadniętego Kuwejtu. Mając do czynienia z jednoznaczną argentyńską agresją w 1982 r. przeciwko brytyjskim Falklandom premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher zdecydowała się na natychmiastowe użycie siły w celu wyparcia agresora wykazując jednocześnie jego intencje do siłowego rozwiązania konfliktu. Z drugiej strony wojna o Falklandy ukazała również bardzo ostrożny dobór środków przez stronę brytyjską unikającą zadania przeciwnikowi druzgocących strat.
Zasadniczo więc na wojnę sprawiedliwą składa się kilka czynników, takich jak:
1.usprawiedliwiony powód (najczęściej jest to agresja jednego państwa przeciw drugiemu bądź przeciw grupie państw).
2.decydują o niej władze państwowe lub upoważniona do tego organizacja międzynarodowa (np. ONZ)
3.ostateczność użycia siły, którą poprzedzają sankcje ekonomiczne
4.realizacja sprawiedliwego celu nie może pociągać za sobą destrukcji obszaru, na którym toczą się działania zbrojne
5.musi zawierać w sobie duże prawdopodobieństwo sukcesu, przez co rozumieć należy szybkie zwycięstwo przy minimalnych stratach własnych i przeciwnika
6.należy prowadzić ją przy możliwie minimalnych stratach wśród ludności cywilnej.
Prowadzenie takiej wojny we współczesnych warunkach nie jest rzeczą łatwą. Wymaga to bowiem przekonania ludności cywilnej odnośnie intencji strony prowadzącej tego typu wojnę. Ponadto istotnym elementem pozostaje dobór środków. W konfrontacji z dysponującym znacznymi możliwościami agresorem strona prowadząca wojnę sprawiedliwą znajduje się początkowo na słabszej pozycji a jej sukces zależy od pozyskania ludności dotkniętej agresją. Sukces amerykańskiej wojny w Afganistanie w 2001 r. wynikał z takiego właśnie charakteru działań zbrojnych oraz z moralnego uzasadnienia interwencji w kraju, którego władze: 1.udzieliły schronienia terrorystycznej organizacji odpowiedzialnej za atak na WTC oraz 2.stanowiły tym samym czynnik destabilizujący ład regionalny i międzynarodowy a także 3.wprowadziły system rządów oparty na terrorze fizycznym wobec własnych obywateli (choć ten ostatni argument w wielu innych przypadkach może stanowić dogodne wytłumaczenie dla sięgnięcia po argument siły).
Ewolucja pojęcia wojny sprawiedliwej:
św. Augustyn - wojnę sprawiedliwą prowadziło Cesarstwo Rzymskie stojące na straży ładu międzynarodowego i broniące zasad wiary i cywilizacji
św. Tomasz z Akwinu - wojnę usprawiedliwiają: 1.aprobata władzy zwierzchniej, 2.sprawiedliwy cel, oraz 3.prawa intencja czyli prowadzenie wojny z myślą o przywróceniu pokoju i unikanie w jej trakcie czynów okrutnych
hiszpańscy neoscholastycy (Francisco de Vitoria, Domingo de Soto i Francisco de Juarez) - moralne usprawiedliwienie wojny jako środka wiodącego do głoszenia ewangelii
Andrzej Frycz Modrzewski - wojna sprawiedliwa to wojna defensywna
Traktat Westfalski 1648 - po raz pierwszy wojnie odebrano jej moralny charakter
Michael Walzer - na wojnę sprawiedliwą składają się: 1.usprawiedliwiony powód, 2.decydują o niej władze państwowe bądź organizacja międzynarodowa, 3.jest ostatecznością po wyczerpaniu wszystkich innych środków, 4.nie może pociągać za sobą destrukcji obszaru państwa, przeciw któremu jest prowadzona, 5.musi zawierać duże prawdopodobieństwo sukcesu, 6.musi minimalizować straty wśród ludności cywilnej.
Odstraszanie (deterrence)
Pod pojęciem odstraszania należy rozumieć groźbę oddziaływania na cudze zachowanie. Stan ten nie jest bezpośrednio związany z użyciem siły, ale stanowi ostrzeżenie o możliwości jej użycia oraz o wynikających stąd konsekwencji. W świecie przyrody jest ono zjawiskiem normalnym stanowiącym element obronny zwierząt i roślin. Najczęściej wyrazem tego jest ubarwienie przestrzegające potencjalnego agresora, że atak może pociągnąć za sobą nieobliczalne dlań konsekwencje. W przeciwieństwie do zachowań ludzkich jest to działanie instynktowne, a nie racjonalne i opiera się w dużej mierze na bluffie. Odstraszanie jako część polityki lub strategii ma na celu manipulację postępowaniem środowiska zewnętrznego, a więc sprowadza się do kreowania wrażenia i najczęściej, jak ujmuje to Lawrence Friedman nie odzwierciedla stanu rzeczywistego. Faktem jest jednak, że nawet największy bluff musi opierać się na pewnej dozie rzeczywistego zagrożenia jakie może wypłynąć ze strony kraju stosującego strategię odstraszania. Podczas kryzysu kubańskiego 1962 r. Stany Zjednoczone dysponowały znaczną przewagą głowic nuklearnych nad ZSRR, niemniej to radziecki przywódca Nikita Chruszczow starał się wywrzeć wrażenie, że może pozwolić sobie na ofensywne działania. I choć kryzys zakończył się kompromisem dla nikogo nie pozostawało tajemnicą, że ZSRR mógł wystrzelić w kierunku USA rakiety z głowicami nuklearnymi ale zarazem narazić się na odwetowy atak ze strony Waszyngtonu. Pomimo rażących dysproporcji wynik takiej rozgrywki byłby przesądzony dla obu stron.
Tak więc, w przeciwieństwie do świata przyrody, gdzie odstraszanie jest zachowaniem instynktownym w świecie polityki mamy do czynienia z premedytacją a zatem próbą wprowadzenia przeciwnika w błąd, czyli przekonaniem go o swojej wyższości.
Historycznym przykładem strategii odstraszania jest imperium rzymskie, gdzie zasada Si vis pacem para bellum („Chcesz pokoju, gotuj się do wojny”) miała na celu wywołanie wrażenia na środowisku zewnętrznym, że atak na Rzym jest skazany na niepowodzenie. Tym samym więc Rzym sygnalizował permanentną gotowość do podjęcia wyzwania, nawet jeśli aktualnie nie posiadał takich intencji. Tłumaczy to również etymologia słowa, które w języku łacińskim (deterre) oznacza: odstraszanie, odganianie, przeganianie.
We współczesnym znaczeniu wyraz ten określa nie tylko stan zmierzający do wywołania wrażenia a więc powstrzymania agresora, ale również rzeczywiste możliwości podjęcia działań odwetowych. W języku angielskim intencją słowa deterrence (odstraszanie) jest zawarcie ostrzeżenia uzmysławiającego agresorowi ryzyko potencjalnej agresji. W tym też rozumieniu pojawiło się w latach dwudziestych i trzydziestych XX w. wraz z rozwojem sił powietrznych, kiedy na porządku dziennym stanęła kwestia dokonywania zmasowanych nalotów. Tym samym państwo posiadające własne lotnictwo dawało znać o swoich możliwościach odwetowych. Pojawiła się więc korelacja między defensywą i ofensywą. Jak się okazało destrukcyjna siła lotnictwa, aczkolwiek nieporównywalna z doświadczeniami na polach bitewnych I wojny światowej, nie zapobiegła wykorzystaniu tej formacji do niszczenia zasobów przeciwnika. Niemniej zauważalny jest element odwetowy, który wobec hitlerowskiej Luftwaffe stosowało najpierw lotnictwo brytyjskie a później również amerykańskie. Naloty dywanowe, zapoczątkowane przez US Air Force na niemiecką fabrykę łożysk tocznych w Schweinfurcie otworzyły w 1943 r. nowy etap w II wojnie światowej. Niszcząca siła lotnictwa alianckiego zarówno w Europie jak i na Dalekim Wschodzie (w marcu 1945 r. w dwunastogodzinnym nalocie dywanowym Tokio praktycznie przestało istnieć) była jednym z głównych czynników decydujących o zwycięstwie.
Niezależnie od tego trzeba stwierdzić, że odwet nie powstrzymał walczących stron ani przed wybuchem wojny ani też przed wykorzystaniem lotnictwa na masową skalę.
Odstraszanie nabrało nowego wymiaru po II wojnie światowej, kiedy narzędziem strategii okazała się broń nuklearna. Złamanie przez ZSRR w 1949 r. amerykańskiego monopolu atomowego stworzyło, zasadne zresztą przekonanie, iż uruchomienie potencjału przez strony konfliktu nie tylko doprowadzi do wybuchu wojny światowej, ale stanie się przyczyną totalnej katastrofy ludzkości. Nie chodziło już o wojnę totalną i całkowite zniszczenie przeciwnika, ale o destrukcję życia na Ziemi. Tym samym zyskiwały znaczenie różnego rodzaju inicjatywy pokojowe zmierzające do uniknięcia wojny nuklearnej i to nawet za cenę nierozwiązanych wielu problemów regionalnych. Wojny na peryferiach nie pociągały (zazwyczaj) groźby sięgnięcia do arsenałów nuklearnych.
Pojawiło się pojęcie odstraszania strategicznego, które w modelowym wzorcu można ująć następująco: A obawia się B (a jest to percepcja rzeczywistości ze strony A), że B będzie uderzać w interesy A, a zatem A jest zmuszone podjąć działania, które zniechęcą B ukazując mu dalekosiężne konsekwencje jego nieprzemyślanych działań. Jest w tym zawarty prosty element odwetu. Nie chodzi o jego skalę, ale co czyni go jeszcze bardziej zagadkowym, samego faktu takiego uderzenia. Wzorzec ten sprawdza się jedynie wówczas, gdy obie strony zachowują jednakową dozę racjonalnego postępowania, czyli postępują według tej samej logiki działania. Chodzi więc o to, by przekonać B, o tym, że działa w interesie obu stron.
Nie wolno przy tym zapominać o czynniku tzw. „błędnego postrzegania”. Dotyczy on B, kiedy pozostaje ono w przekonaniu, że intencjonalne działanie A sprowadza się do zwykłego straszenia i powstrzyma się od sięgania po argument przemocy. Istnieje również prawdopodobieństwo, że B będzie uważać ewentualne działania A za całkowicie nieopłacalne, a więc że koszty uruchomienia potencjału A okażą się przeważające nad wytyczonymi celami. Sytuacja taka może prowadzić do konfrontacji. Jak dotąd nie miała ona miejsca z użyciem broni nuklearnej, ale geneza wielu konfliktów międzynarodowych po 1945 r. może być przykładem „błędnej percepcji”. Czynnik ten wystąpił w radzieckiej interwencji w Afganistanie w 1979 r. (odwet ugrupowań partyzanckich został sprzęgnięty z pomocą materiałową USA) czy w przypadku argentyńsko-brytyjskiej wojny o Falklandy w 1982 r. kiedy rząd w Buenos Aires zakładał inercyjną postawę Londynu wobec agresji na tę brytyjską posiadłość.
Specyficznym przypadkiem jest odstraszanie, które nie jest działaniem intencjonalnym. Występuje ono wówczas, gdy B interpretuje wzajemne relacje z A. „Błędna percepcja” ze strony B polega wówczas na wyolbrzymianiu potencjału A, które pozostaje nieświadome tego stanu rzeczy. Jest to przykład nieświadomego funkcjonowania odstraszania lub jak nazywa to Freedman „samoodstraszania”. W pewnym sensie stan taki odzwierciedla postępowanie japońskie wobec ZSRR w 1941 r., kiedy Tokio zdecydowało się uderzyć na Stany Zjednoczone i europejskie posiadłości w Azji Południowo-Wschodniej. Dywagacje takie można również prowadzić odnośnie aktualnego konfliktu na Półwyspie Koreańskim i potencjału Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej.
Inaczej można interpretować odstraszanie w kontekście konkretnych operacji zbrojnych bądź wykorzystania określonych rodzajów broni. Tak zwane wąskie odstraszanie polega bądź to na zawarciu bądź też na niepisanym porozumieniu między stronami odnośnie pewnych rodzajów broni czy postępowania. Przykładem tego może być zastosowanie gazów bojowych, które okazując się bronią obosieczną zostały podporządkowane protokołowi z 1925 r. pozwalającego na ich posiadanie, ale zabraniającego ich używania. Podobnie przedstawiał się problem zmasowanych nalotów bombowych, wobec których nie zawarto jednak konkretnych porozumień. Logika postępowania nakazuje zastosowanie zasady odwetu w postaci wykorzystania takiego samego rodzaju broni. Innym wariantem jest użycie niewielkiej, taktycznej broni nuklearnej. Po raz pierwszy z propozycja taka wystąpił wobec francuskiego ministra spraw zagranicznych Georgesa Bidaulta amerykański sekretarz stanu John Foster Dulles w 1954 r. podczas oblężenia przez wietnamski ruch partyzancki francuskiego garnizonu pod Dien Bien Phu. Jeśli wierzyć wypowiedziom Bidaulta Dulles miał sugerować zrzucenie niewielkich ładunków nuklearnych na północną część Wietnamu w celu powstrzymania wietnamskich komunistów dowodzonych przez Ho Chi Minha a zarazem przekonania ZSRR o amerykańskiej determinacji. Odrzucenie tej propozycji wiązało się z konsekwencjami, jakie przewidywał Paryż. Niemniej taktyczna broń nuklearna w latach pięćdziesiątych istotnie pełniła rolę znaczącego czynnika w amerykańskiej strategii Nowego Spojrzenia (New Look), kiedy przesuwano punkt ciężkości z broni konwencjonalnej na potencjał nuklearny, a szczególnie ten typ broni. Nie miała ona charakteru środka ostatecznego, którym nadal pozostawała klasyczna broń nuklearna, ale wydaje się, że Pentagon postrzegał ją w kategoriach jednego z etapów w konfrontacji zbrojnej nadal dystansując się od dosłownego traktowania doktryny Zmasowanego Odwetu polegającej na straszeniu państw komunistycznych całym amerykańskim potencjałem nuklearnym.
Problemem zimnej wojny z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych była kwestia nie tylko odstraszenia potencjalnego radzieckiego ataku na terytorium USA, ale również na sojusznicze państwa Paktu Północnoatlantyckiego. Sprowadzało się to do pytania o ewentualne rozpoczęcie wojny przez USA w obronie swych sojuszników przy niemożliwości obrony własnego terytorium. W związku z powyższym Herman Kahn wyróżnił trzy typy odstraszania:
1.wymiana nuklearna między supermocarstwami, co w praktyce równałoby się całkowitej destrukcji
2.atak konwencjonalny z użyciem taktycznej broni nuklearnej, wojna ograniczona, ale z prawdopodobieństwem jej rozszerzenia
3.inne wyzwania i inne rodzaje odstraszania poza bronią nuklearną
Według Kahna o ile typ pierwszy jest klasycznym przykładem odstraszania, potencjał przeciw potencjałowi, o tyle typ drugi jest tzw. „odstraszaniem rozszerzonym”, a więc obejmującym również państwa sojusznicze. Stało się ono istotne w momencie prowadzenia przez Waszyngton polityki globalnej, a więc przyjęcia Doktryny Powstrzymywania i zaangażowania się w różnych częściach świata. Tym samym komunistyczna agresja na tzw. „wolny świat” (pojęcie dość nieprecyzyjne, ale często używane w dyplomacji Stanów Zjednoczonych, jako antyteza świata komunistycznego) naruszając globalną równowagę strategiczną mogłaby zmusić USA do odwetu. Zasada, że sojusz z USA stanowi niewzruszoną gwarancję bezpieczeństwa dla państwa sojuszniczego nie jest bynajmniej jednoznaczna. Budowa międzynarodowych sojuszy i oparcie polityki powstrzymywania o pakty zbiorowego bezpieczeństwa podlegało ścisłej hierarchizacji. Niewątpliwie priorytet posiadały państwa członkowskie NATO oraz bilateralne umowy sojusznicze z Japonią i Koreą Południową czy też pakt ANZUS. Wartość chociażby dwóch państw Azji Wschodniej okazała się znacznie większa aniżeli państw członkowskich sojuszu Azji Południowo-Wschodniej (SEATO) czy Azji Centralnej (CENTO). W tych ostatnich przypadkach ryzyko wybuchu większego konfliktu było zdecydowanie mniejsze aniżeli w przypadku NATO czy państw Azji Wschodniej i to pomimo faktu interwencji zbrojnej w Indochinach, z których w rezultacie się wycofano i to pomimo zaangażowania znacznych środków.
Wraz z zakończeniem zimnej wojny i rozpadem ładu bipolarnego strategia odstraszania stanęła pod znakiem zapytania. Amerykańska omnipotencja nie wydaje się mieć realnego wroga w postaci konkretnego państwa stanowiącego wyzwanie dla Waszyngtonu. Ład unipolarny stawia na porządku dziennym kwestię amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego w zmienionej konfiguracji politycznej. W konfrontacji z międzynarodowym terroryzmem odstraszanie wydaje się strategią irracjonalną. Inaczej przedstawia się problem tzw. „państw zbójeckich”, które prezydent George W.Bush oskarżył o sponsorowanie terroryzmu. O ile jednak Irak reprezentuje przykład tzw. wojny prewencyjnej, o tyle Iran może stanowić przypadek swoistego przestrzegania, a nie odstraszania, albowiem w intencji Teheranu nie leży atak na Stany Zjednoczone. Tymczasem dokooptowana do obu islamskich państw Korea Północna będąca w posiadaniu broni nuklearnej stworzyła nowy sposób na utrzymanie własnej pozycji i systemu rządów. Mając na uwadze stacjonujący na terytorium Korei Południowej amerykański kontyngent zbrojny można wysunąć hipotezę o ciągłym utrzymywaniu w mocy strategii odstraszania w skali regionu. Wciąż jednak nie można znaleźć odpowiedzi na pytanie czy agresywne plany Fenianu mają realne uzasadnienie, czy też broń nuklearna jest jedynie gwarantem pomocy humanitarnej dla reżimu Kim Jong Ila. Polityka szantażu polega na utrzymaniu inicjatywy przez KRLD, którego celem jest zapewnienie sobie dalszej egzystencji a nie agresja wymierzona (podobnie jak w 1950 r.) w międzynarodową społeczność. Uruchomienie potencjału nuklearnego przez KRLD byłoby bowiem równoznaczne z wojną światową i zimnowojennym scenariuszem konfrontacji nuklearnej z ZSRR.
Strategia odstraszania poniosła również fiasko w Jugosławii, kiedy w 1999 r. serbski prezydent Slobodan Milosevič nie ugiął się pod groźbami amerykańskiego wysłannika Richarda Holbrooka przyjmując na siebie konsekwencje odrzucenia amerykańskiego ultimatum. Równie nieskuteczna okazała się międzynarodowa demonstracja siły w Somalii w 1993 r., gdzie śmierć poniosło 19 żołnierzy amerykańskich. Strategię tę z powodzeniem zastosowali ekstremiści z plemienia Hutu z Ruandy, którzy tuż przed masakrami Tutsi ostentacyjnie zamordowali 10 żołnierzy belgijskich z międzynarodowych sił ONZ powstrzymując tym samym jakąkolwiek reakcję społeczności międzynarodowej.
odstraszanie: 1.stan zakładający groźbę użycia siły i wynikających stąd konsekwencji, 2.jako część polityki lub strategii ma na celu manipulację postępowaniem środowiska zewnętrznego, a więc sprowadza się do kreowania wrażenia i najczęściej nie odzwierciedla stanu rzeczywistego, 3.we współczesnych warunkach ma na celu nie tylko powstrzymanie potencjalnego agresora, ale również wyraża rzeczywiste możliwości podjęcia działań odwetowych, 4.może być działaniem nieintencjonalnym w wyniku powstania tzw. „błędnego postrzegania”, czyli wyolbrzymiania potencjału przeciwnika |
Wojna w stosunkach międzynarodowych
Założenie, że kryterium według którego można ocenić dany stan konfliktu jako wojnę sprowadza się do rozmiaru angażowanych środków oraz obszaru i potencjału stron wydaje się być mało precyzyjne, albowiem trudno jest wówczas ustanowić określony próg, powyżej którego strony znajdują się w stanie otwartej wojny. Według teorii Davida J.Singera i Melvina Smalla zjawisko to, niezależnie czy ma wymiar wewnętrzny czy międzynarodowy występuje wówczas, gdy liczba ofiar śmiertelnych przekracza 1 tys. Jest to oczywiście kryterium umowne, ale zarazem na tyle uniwersalne, by móc określić wymiar analizowanego zjawiska.
Począwszy od 3600 r. p.n.e. do czasów obecnych na świecie miało miejsce ok. 14.5 tys. wojen i konfliktów zbrojnych. W skali ponad 5.5 tys. lat istnienia zorganizowanych społeczeństw ludzkość mogła doliczyć się jedynie 292 lat pokoju. Jak więc wymownie w tym kontekście brzmi wprowadzony przez Oktawiana Augusta, a liczący blisko dwa stulecia Pax Romana (Pokój rzymski). Na historię ludzkości składa się również ok. 3.5 miliarda ofiar konfrontacji zbrojnych. Proces ten wydaje się nie mieć końca, albowiem tak zwany okres powojenny, a więc liczony od momentu zakończenia II wojny światowej sprowadza się bardziej do pokojowej iluzji. Jak podaje Conway Henderson w samych tylko dekadach lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych wojną dotknięta była aż jedna czwarta ludzkości. Jeszcze bardziej dobitnie czasy współczesne podsumował Alvin Toffler pisząc: „(…) w zależności od sposobu liczenia, około 150-160 wojen i konfliktów wewnętrznych szalało w tym świecie od chwili zawarcia pokoju w 1945 r. (…) w tym czasie zginęło blisko siedem milionów dwieście tysięcy żołnierzy. A jest to tylko liczba zabitych. (…) Jakby na ironię, w całej pierwszej wojnie światowej liczba zabitych żołnierzy była tylko nieznacznie wyższa. Wynosiła osiem milionów czterysta tysięcy. (…) Jeśli dodamy ofiary spośród ludności cywilnej, suma sięgnie astronomicznej liczby 33-40 milionów, znów nie licząc rannych, zgwałconych, wysiedlonych, chorych lub spauperyzowanych. (…) Organizacja Narodów Zjednoczonych liczy dzisiaj dwustu członków. (…) Wojny toczono w ponad sześćdziesięciu krajach członkowskich. W samym roku 1990 SIPRI, Stockholm International Peace Research Institute, zarejestrował trzydzieści siedem konfliktów zbrojnych.
W istocie na 2340 tygodni, które upłynęły pomiędzy 1945 a 1990 rokiem, jedynie - imponująca liczba! - trzy z nich obyło się bez wojen. Nazywanie lat od 1945 roku aż do współczesności latami „ery powojennej” jest zatem szydzeniem z tragedii”.
Potwierdzają to najnowsze dane SIPRI, według którego w latach 2002-2003 główne konflikty ogniskowały się na kontynencie afrykańskim (6) i azjatyckim (9), co jest pewną tendencją również dla dekady lat dziewięćdziesiątych. W samych tylko latach 1990-2003, a więc już po zakończeniu zimnej wojny Afryka stała się widownią aż 19 konfliktów zbrojnych mających miejsce w takich państwach jak: Algieria, Angola, Burundi, Czad, Republika Konga, Demokratyczna Republika Konga, Etiopia, Etiopia-Erytrea, Gwinea-Bissau, Liberia, Maroko, Mozambik, Ruanda, Somalia, Afryka Południowa, Sudan, Uganda. W tym samym okresie w konflikty zbrojne zaangażowane były następujące państwa azjatyckie: Afganistan, Kambodża, Indie (Kaszmir, Pendżab, Assam), Pakistan, Indonezja (Timor Wschodni i Aceh), Birma (Kachin, Karen, Shan), Nepal, Filipiny (Mindanao), Sri Lanka (Tamil Elam), Tadżykistan. Jeśli do tego dodać 5 głównych konfliktów rozgrywających w Zachodniej Hemisferze (Kolumbia, Salwador, Gwatemala, Peru oraz amerykańska wojna z terroryzmem) to liczba zbrojnych konfliktów i wojen dla lat 1990-2003 wynosi aż 41. Jeśli liczbę tę powiększyć o wojny, konflikty zbrojne i punkty zapalne na świecie, które zostały poddane analizie przez Krzysztofa Kubiaka, to wizerunek świata, nawet części wysoko rozwiniętej, trudno uznać za pokojowe współistnienie.
W związku z powyższym zasadnym wydaje się postawienie pytania o stan, w jakim znajduje się świat współczesny. Spojrzenie globalne doprowadziłoby do całkowitego zanegowania relacji, które można by określić jako pokojowe. Należy jednak zwrócić uwagę, że większość wojen zarówno w przeszłości jak i obecnie ma charakter peryferyjny nie tylko z geograficznego, ale i z czysto politycznego punktu widzenia. Za istotne bowiem uznaje się te, które doprowadziły bądź do wielkich przesunięć na arenie międzynarodowej, bądź też takie, które przyniosły katastrofalne skutki w skali regionalnej lub globalnej. Trudno nie powołać się w tym wypadku na II wojnę światową, której konsekwencje odczuwalne będą jeszcze przez kilka dziesięcioleci. Podobnie przedstawia się kwestia z konfliktami współczesnymi, o których przeciętny odbiorca dowiaduje się tylko dzięki technologicznym możliwościom, jakimi dysponują środki masowego przekazu. Rzeczywistym konfliktem oddziałującym na stosunki międzynarodowe wydaje się być wojna Stanów Zjednoczonych z międzynarodowym terroryzmem a nie np. konflikt w Ruandzie czy wojna domowa w Liberii. Tak więc liczba rejestrowanych konfliktów zbrojnych nie zakłóca stanu rozwoju międzynarodowego zarówno w aspekcie politycznym, jak i społecznym czy ekonomicznym, podobnie jak miało to miejsce w czasach historycznych. Nieporównywalne są bowiem konsekwencje wojen napoleońskich z lat 1796-1815 z wojną o niepodległość Belgii z 1830 r. czy włoskimi podbojami imperialnymi w Etiopii w 1935 r.
Dane statystyczne ilustrują więc nieco inny, ale równie istotny wymiar konfliktów zbrojnych, stanowiąc potwierdzenie katastrofy humanitarnej. Są zaprzeczenie idei pokoju międzynarodowego, a z pewnością ma to ogromne znaczenie w dobie globalizacji i instytucjonalizacji stosunków międzynarodowych, gdzie sferą konfliktów międzynarodowych mają zajmować się organizacje międzynarodowe, dla których efektywności główną przeszkodą jest zanarchizowany świat stosunków międzynarodowych. Pokój staje się w związku z tym pojęciem tyleż abstrakcyjnym, co wyrażającym szlachetne dążenia jednych grup i polityczne slogany innych. O tym, że wojny wpisane są w dzieje ludzkości świadczą badania m.in. Joshuy Goldsteina, Charlesa Dorana i Wesa Parsonsa czy George'a Modelskiego ukazujących zjawisko wojen w cyklach historycznych starając się jednocześnie znaleźć dla nich pewną prawidłowość.
Przyczyny wybuchu wojen i konfliktów zbrojnych
Ujęcie socjologiczne i kulturowe
Zjawisko wojny i konfliktu zbrojnego jest nazbyt złożone, by można było jednoznacznie udzielić odpowiedzi na pytanie o przyczynę ich wybuchu. Mówiąc o wojnie należy raczej koncentrować się na określonym procesie, a zatem zastanowić się nad grupą czynników skłaniających państwa i społeczeństwa do sięgania po argument przemocy. Jednocześnie interesującym problemem jest kwestia zapobiegania wojnom, czy wręcz możliwości wyeliminowania jej z życia społeczności międzynarodowej.
Z socjologicznego punktu widzenia wojna jest zjawiskiem społecznym. W tym zakresie badania swe prowadził francuski uczony Georges Bouthoul (1896-1980), który nadał im miano polemologii. Jest to dziedzina nauki, która stara się odpowiedzieć na pytanie o częstotliwość rytmów wojowniczości oraz przyczyny strukturalne, koniunkturalne i okazjonalne konfliktów zbrojnych. Jednakże koncepcja, w myśl której polepszenie warunków bytowania jest wprost proporcjonalne do częstotliwości wybuchu wojen nie wydaje się w pełni przekonujące. Postrzeganie epoki powojennej w tych kategoriach jest zniekształceniem obrazu, gdyż (co wyżej zaznaczono) wojna jest nieodłącznym atrybutem historii ludzkości, a zatem łączenie liczby konfliktów zbrojnych po 1945 r. z globalnym wskaźnikiem wzrostu poziomu życia nie znajduje uzasadnienia. Tzw. państwa uprzemysłowione (dobrobytu) stanowią zaledwie niespełna 20 procent całej międzynarodowej społeczności, a zatem ich wskaźniki gospodarcze winny determinować częstotliwość konfliktów zbrojnych, które koncentrują się na pozostałych 80 procentach obszarów. Tak więc w ujęciu globalnym kiedy istnieją wszelkie możliwości rejestrowania konfliktów zbrojnych koncepcja ta przestaje mieć znamiona uniwersalnej, zawsze jednak znajdując potwierdzenie na szczeblu lokalnym.
Innym uczonym próbującym zbadać wojenne trendy oraz ich fluktuacje był Henri Jomini (1799-1869). Próbując zracjonalizować zjawisko konfliktów zbrojnych i ufając w potęgę rozumu Jomini proponował, by wojskami w polu dowodzili krewni polityków. Ta dość osobliwa koncepcja zakładała pewną racjonalność decyzji, które miałyby wiele wspólnego z samą sferą polityki. Teorie te są bliskie Karlowi von Calusewitzowi utożsamiającego wojnę z polityką. W szerszym kontekście pojmował wojnę John Keegan uznając ją za zjawisko kulturowe a zatem poszerzając teorie Clausewitza. W książce A History of Warfare pisał: „Wojna to coś więcej niż polityka … jest to ekspresja kulturowa … a dla niektórych społeczeństw ma sama w sobie wymiar kulturowy”. Przykładem dlań były oddziały kozackie nękające wycofującą się z Rosji w 1812 r. armię napoleońską, co Keegan uznał za działania irracjonalne (niezgodne z kanonami Clausewitza) i typowy przejaw wychowania w kulcie wojny i pogardy dla słabszych, gdyż pozbawione były jakże potrzebnego w polityce pierwiastka racjonalności.
Ujęcie socjologiczne i kulturowe:
1. Georges Bouthoul - twórca dziedziny zwanej polemologią
2.koncentruje się ona na zagadnieniach częstotliwości występowania wojen oraz przyczyn strukturalnych, koniunkturalnych i okazjonalnych prowadzących do wybuchu konfliktów zbrojnych
3.Henri Jomini - uważał wojnę za zjawisko mające wiele wspólnego z samą polityką
4.John Keegan - wojna jest ekspresją kulturową, która w niektórych przypadkach może również posiadać wymiar kulturowy
Ujęcie psychologiczne i etologiczne - koncepcje Siegmunda Freuda i Konrada Lorentza
Wychodząc z założenia, że człowiek jest z natury istotą agresywną Siegmund Freud stawiał tym samym znak równości pomiędzy agresją indywidualną a zbiorową uważając tym samym wojnę za nieodłączny atrybut zachowania państw, które tworzą ludzie. Ci z kolei noszą w sobie dwa przeciwstawne instynkty: życia i śmierci. Źródłem agresji jest przekształcenie życzenia śmierci w akt skierowany przeciwko innym ludziom, co z drugiej strony ma doprowadzić do uniknięcia samounicestwienia. Freud łączył rozwój cywilizacyjny z instynktem agresji stawiając hipotezę, iż pierwszy warunkuje ostatni, a zatem agresja jednostki i społeczeństwa zmniejsza się wraz ze wzrostem cywilizacyjnym.
Porównując zachowania świata zwierzęcego i ludzkiego Konrad Lorenz stwierdził, że w przyrodzie agresja staje się nieodłącznym motywem postępowanie gwarantującym przetrwanie, pozyskiwanie pożywienia, partnera i terytorium. W obrębie gatunku natomiast agresja częstokroć pełni funkcję rytuału, także atak i podporządkowywanie sobie innych członków społeczności dzieją się z niewielkim zagrożeniem dla życia. Tymczasem człowiek pozbawiony atrybutów zwierzęcych (brak kłów i szponów), które dawałyby mu sposobność zadawania śmierci członkom własnego gatunku rozwinął umiejętność tworzenia broni zanim jeszcze jego potencjalne ofiary zdołały rozwinąć mechanizmy obronne. W konkluzji Lorenz stwierdzał, iż człowiek jako jednostka zdolny jest do zabijania członków własnego gatunku (zabójstwo) bądź do tworzenia agresji w formie zorganizowanych działań zbrojnych. Tym samym rozważania naukowe Lorenza szły w kierunku określenia agresji ludzkiej jako wyniku specyficznego kodu genetycznego. Niepowodzenie w jego wyselekcjonowaniu oznaczałoby zatem, że agresja i wojna są działaniami nabytymi a nie instynktownymi. Krytycy Lorenza wskazywali na błędne pojmowanie przezeń zagadnienia agresji, albowiem wojna jest działaniem zaplanowanym, mobilizującym społeczeństwo a tym samym nie jest wynikiem instynktownych zachowań jednostki czy grupy.
Niezależnie od krytyki powyższe koncepcje zawierają pewne elementy, które należałoby uznać za komplementarne wobec zjawiska wojny czyli pokazu agresji państw lub skonfliktowanych grup. Bardziej jednak można je rozpatrywać na płaszczyźnie działania jednostki niż zbiorowości. Dlatego też analiza przyczyn powstawania konfliktu zbrojnego winna mieć je na uwadze, przy czym nie stanowią one wystarczającego elementu eksplanacyjnego.
Ujęcie psychologiczne:
teoria Sigmunda Freuda - człowiek jest z natury istotą agresywną, tym samym stawia znak równości między agresją indywidualną i zbiorową, a zatem wojna jest nieodłącznym atrybutem relacji międzypaństwowych
Ujęcie etologiczne:
teoria Konrada Lorenza - zrytualizowana agresja wewnątrzgatunkowa pełni bardzo pozytywną funckję, tymczasem człowiek jako jednostka zdolny jest do zabijania członków własnego gatunku (zabójstwo) bądź do tworzenia agresji w formie zorganizowanych działań zbrojnych, a zatem agresja istoty ludzkiej to działania nabyte a nie instynktowne
Wymiar indywidualny, krajowy, systemowy i globalny
W wymiarze indywidualnym mamy do czynienia z pierwiastkiem racjonalności i irracjonalności w działaniu. Michael Howard uznaje w tym wypadku zasadę sięgania po przemoc bądź inne tego typu środki za przejaw racjonalnych decyzji przywódców, w wyniku czego wojna jest przemyślaną i zracjonalizowaną decyzją podjętą przez obie antagonistyczne strony pozostające w przekonaniu, że tym sposobem osiągną znacznie więcej aniżeli przy zastosowaniu innych środków. Koncepcja ta zakłada racjonalne kalkulacje przywódców mających pełną świadomość potencjalnych rezultatów własnych decyzji. Potwierdzeniem tego jest amerykańska wojna w Iraku w 2003 r., do której przygotowywano się znacznie wcześniej, a której podstawowym założeniem była eliminacja reżimu Saddama Husajna i potencjalnego regionalnego zagrożenia jakie stanowił Irak dla państw Zatoki Perskiej.
W drugim przypadku pojawia się element dużej dozy ryzyka spowodowanego brakiem racjonalnych kalkulacji względem konsekwencji, co wynika z osobowości przywódcy. Tym samym Joseph Stoessinger przytacza przykłady irracjonalnych decyzji na najwyższym szczeblu spowodowanych poddaniu się emocjom i impulsom, w których brakuje miejsca na racjonalne rozważania. Klasycznym wręcz przykładem może być decyzja Hitlera o uderzeniu na ZSRR przed ostatecznym pokonaniem Wielkiej Brytanii, która wynikała z przeświadczenia o szybkości sukcesu na wschodzie, braku zagrożenia ze strony sił brytyjskich, ale przede wszystkim ze świadomości o brakach potencjału niemieckiego, albowiem początkowo wybuch wojny planowano na rok 1942, co gwarantowałoby Rzeszy pełną gotowość bojową. Inaczej problem ten rysuje się w przypadku tzw. błędnego postrzegania rzeczywistości (misperception) a więc odbierania wrażeń odmiennych od stanu rzeczywistego. Klasycznym wręcz przykładem jest decyzja prezydenta USA Lyndona B.Johnsona o wysłaniu amerykańskich wojsk do Wietnamu. Z jednej strony Johnson wystąpił w roli ofiary własnego urzędu, a więc chęci zapobieżenia przejęciu władzy nad Wietnamem Południowym przez komunistów, co naraziłoby go na oskarżenia w kraju o dopuszczenie do porażki i utorowaniu drogi zasadzie domina, z drugiej podnosiło wartość rządu w Sajgonie i geopolityczną pozycję południowowietnamskiego sojusznika w kontekście zimnej wojny. Wietnamski priorytet nakręcał spiralę wielowymiarowego znaczenia jakie przypisywano w latach 1960-ch temu krajowi. Jego utrata w 1975 r. nie spowodowała żadnych istotnych zmian w sytuacji międzynarodowej.
Inną grupę stanowią koncepcje stawiające w pierwszym rzędzie typ ustroju państwa i budowę struktur społecznych, co przekłada się na rozróżnienie między systemami i społeczeństwami skorymi do sięgania po argument przemocy oraz o bardziej pokojowym usposobieniu. Ogólne pojęcie o demokracji jako systemie mniej podatnym na stosowanie przemocy w stosunkach międzynarodowych nie wydaje się znajdować pełnego potwierdzenia. Teorie te zakładają bowiem, iż demokracje są ściśle powiązane z systemem gospodarczym warunkującym ich poziom rozwoju gospodarczego. A zatem im wyższy poziom rozwoju ekonomicznego (państwa dobrobytu) tym więcej demokracji a zarazem tym mniejsza agresywność społeczeństwa. Tymczasem istnieje wiele przykładów wskazujących na systemy demokratyczne, które bynajmniej nie stroniły od, całkiem zresztą skutecznego, stosowania przemocy. Współcześnie egzemplifikują to Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania (wojna o Falklandy, 1982), jednakże zazwyczaj odwoływanie się do przemocy jest podyktowane działaniami defensywnymi. Cechą charakterystyczną pozostaje fakt, iż w XX i XXI w. demokracje nie występowały przeciwko sobie, a nawet kroki ofensywne (np. amerykańska wojna w Afganistanie, 2001 i Iraku 2003) były skierowane przeciwko systemom niedemokratycznym. Bruce Russett w swych badaniach nad demokracjami kładzie nacisk na długi proces mobilizacji sił państwa demokratycznego. Jest to czas wykorzystywany przez dyplomację, a zatem sięganie po środki pokojowe wynika z uwarunkowań systemowych.
W okresie zimnej wojny dominowała w bloku komunistycznym marksistowsko-leninowska teoria na temat agresywnej natury systemu kapitalistycznego, który poszukując zysku wciąż dąży do opanowywania nowych rynków surowcowych i rynków zbytu oraz pozyskania taniej siły roboczej. Tym samym więc genezy I i II wojny światowej jej zwolennicy dopatrywali się w sprzecznościach tkwiących w systemie kapitalistycznym. Równocześnie to właśnie przywódcy państw kapitalistycznych (np. prezydent USA Ronald Reagan czy premier Wielkiej Brytanii Margareth Thatcher) oskarżali system komunistyczny o zapędy imperialistyczne, którego totalitarna natura nie wahała się sięgać po argument przemocy (np. inspirowanie rewolucji narodowowyzwoleńczych czy bezpośrednie militarne zaangażowanie).
Analizy systemowe dopatrują się przyczyn wybuchu wojen w suwerenności państw działających w zanarchizowanym, poliarchicznym środowisku międzynarodowym. W pozbawionym nadrzędnej władzy świecie przemoc jest wyrazem suwerennej decyzji określonych władz państwowych. Teoretycznie więc chcąc polepszyć swoją pozycję państwo mogłoby uciec się do stosowania polityki przemocy nie bacząc na konsekwencje prawne. Teoria ta bardziej jednak znajduje uzasadnienie w kontekście historycznym, albowiem współczesne prawo międzynarodowe uznaje, z wyjątkiem Karty Narodów Zjednoczonych realizowanie tego typu działań za nielegalne. Z naukowego punktu widzenia trudno jest jednak określić, który z systemów międzynarodowych sprzyja wybuchowi wojny, a który jest w stanie jej zapobiec. Badania takie prowadził m.in. Claudio Cioffi-Revilla i Quincy Wright zestawiając dane statystyczne na temat częstotliwości wybuchu wojen i porównując je z panującymi układami geopolitycznymi. Szkoła realistyczna natomiast kładzie nacisk na problematykę rozmieszczenia potencjału na świecie, co wpływa na generowanie konfliktów zbrojnych.
Epoka powojenna była świadkiem aż trzech różnych konfiguracji geopolitycznych. Jednakże ani ład bipolarny, ani unipolarny ani też multipolarny nie zapobiegły wybuchom konfliktów zbrojnych a ich częstotliwość trudna jest do określenia. Potwierdzają to badania Edwarda Mansfielda, dla którego biegunowość nie ma zasadniczego wpływu na omawianą problematykę przemocy w stosunkach międzynarodowych. Natomiast przyspiesza ją brak równowagi między potencjałami mocarstw. W koncepcjach Kennetha N.Waltza system multipolarny może prowadzić do błędnych kalkulacji a zatem w konsekwencji do wybuchu wojny, co nie wyklucza wprawdzie tworzenia różnego rodzaju sojuszy regionalnych lub globalnych, które mogą zapewniać pokój i stabilizację. Zdaniem Roberta Gillpina obecny unipolarny ład z dominującą hegemoniczną potęgą Stanów Zjednoczonych zmniejsza perspektywy wybuchu wojen, a zatem do momentu pojawienia konkurencyjnej siły względem hegemona pokój jest zjawiskiem w miarę stabilnym.
Rozpatrywanie wojny na płaszczyźnie cyklicznie powtarzających się procesów ma charakter perspektywy globalnej. Występuje tu łączenie globalnego rozwoju ekonomicznego, czyli tzw. fal długiego trwania z wybuchem wielkich konfliktów zbrojnych, będących następstwem przechodzenia z jednego do drugiego okresu. Są to tzw. cykle Kondratiewa trwające przeciętnie ok. 50 lat. George Modelski wydłuża je do mniej więcej 100 lat wiążąc je z rozpadem określonej konfiguracji geopolitycznej.
Powyższe koncepcje nie mogą stanowić recepty na zapobieganie wybuchom konfliktów zbrojnych. Jednakże uogólnienia w tym zakresie jak również rozpatrzenie ich na szerszej płaszczyźnie z pewnością pozwala na przybliżenie procesu, któremu współczesny świat stara się zaradzić. Już sama świadomość liczby konfliktów zbrojnych rozgrywających się w różnych częściach świata pozwala uznać je za problem społeczności międzynarodowej zaś naukowe koncepcje, choć tak bardzo różne i często przeciwstawne pomogą przynajmniej zrozumieć genezę zjawiska przemocy w relacjach międzypaństwowych i na szczeblu regionalnym.
Przyczyny wybuchu wojen i konfliktów zbrojnych:
Wpływ działań jednostki (wymiar indywidualny)
Koncepcja Michaela Howarda - działania racjonalne (przemyślane przez przywódców i wykalkulowane konsekwencje) i irracjonalne (duża doza ryzyka, brak racjonalnych kalkulacji odnośnie konsekwencji), oraz czynnik tzw. błędnego postrzegania (misperception)
Wpływ ustroju państwa i budowy struktur społecznych:
1.Koncepcje różnicujące systemy i społeczeństwa na pokojowe i skore do sięgania po argument przemocy. Pokojowymi systemami są demokracje, które łączy się z systemem gospodarczym warunkującym poziom rozwoju gospodarczego - im wyższy poziom rozwoju ekonomicznego (państwa dobrobytu) tym więcej demokracji a zarazem tym mniejsza agresywność społeczeństwa. Przemoc jest podyktowana zasadniczo działaniami defensywnymi
2.Marksizm-leninizm - kładzie nacisk na agresywną naturę systemu kapitalistycznego, którego niepohamowana chęć zysku prowadzi do ekspansji ekonomicznej i militarnej a zatem do konfrontacji zbrojnej z przeciwnikami (potencjalnymi ofiarami)
Ujęcie systemowe:
Koncepcje, według których przyczyny wybuchu wojen należy dopatrywać się w suwerenności państw działających w zanarchizowanym, poliarchicznym środowisku międzynarodowym. W pozbawionym nadrzędnej władzy świecie przemoc jest wyrazem suwerennej decyzji określonych władz państwowych. Trzy powojenne konfiguracje geopolityczne (układ bipolarny, multipolarny i unipolarny) nie zapobiegły wybuchowi konfliktów zbrojnych
Perspektywa globalna:
Wojny i konflikty zbrojne są cyklicznie powtarzającymi się procesami. Ilustruje je tzw. długimi cyklami Kondratiewa łącząc globalny rozwój ekonomiczny z wybuchem wielkich konfliktów zbrojnych będących następstwem przechodzenia z jednego do drugiego okresu
Typologia konfliktów zbrojnych
Najbardziej obrazowym kryterium, według którego możliwe jest przeprowadzenie klasyfikacji konfliktów zbrojnych występujących w epoce powojennej jest kryterium konfliktu interesów. Transformacja świata po 1989 r. powodowała, że niektóre typy przeszły już do historii, inne trwają nadal, zaś nowa rzeczywistość wykreowała odmienne wzorce nadając konfliktom nową jakość.
Tak więc konflikty zbrojne można podzielić na: 1.konflikty graniczne, 2.konflikty o sprawowanie kontroli nad władzami innego kraju, 3.konflikty na tle ideologicznym, 4.konflikty na tle religijnym, 5.konflikty na tle ekonomicznym, 5.konflikty etniczne, 6.międzynarodowy handel narkotykami (tzw. narkobiznes).
Konflikty graniczne mają charakter antagonizmu na tle bądź to kształtu linii granicznej bądź też chęci rozciągnięcia kontroli na całe terytorium przeciwnika. Klasycznym wręcz przykładem jest konflikt niemiecko-francuski o Alzację i Lotaryngię, które kilkakrotnie przechodziły z rąk do rąk oddziałując w ciągu minionego stulecia na całokształt stosunków francusko-niemieckich. Kształt linii granicznych był źródłem ciągłej niestabilności w Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie nowopowstałe kraje wciąż wysuwały względem siebie zarzuty przywłaszczenia spornego obszaru. Nie pomogły w tym względzie praktyki stosowane przez Ligę Narodów w postaci tzw. plebiscytów, a więc formy swobodnej wypowiedzi ludności danego terytorium na temat jej przynależności państwowej. Plebiscyt na Śląsku po niekorzystnym wyniku dla Polski doprowadził do wybuchu III Powstania Śląskiego. Ponadto referenda takie przeprowadzono również na pograniczu belgijsko-niemieckim w rejonie Eupen-Malmedy oraz na pogranicznym obszarze austriacko-węgierskiego Burgenlandu. Pretensje terytorialne wobec Rumunii wysuwały Węgry roszczące sobie prawa do Siedmiogrodu. Równie obrazowym przykładem jest spór polsko-litewski o Wileńszczyznę i polsko-czechosłowacki o Zaolzie, nie mówiąc już o niemieckich roszczeniach wobec polskiego Pomorza, Wielkopolski i Śląska.
Powodem wybuchu wojny iracko-irańskiej, 1980-1988 był graniczny obszar rzeki Shat el-Arab oraz niektóre obszary przygraniczne położone w Zatoce Perskiej. Do takiej kategorii należał również konflikt iracko-kuwejcki 1990-1991, który wykazał tradycyjny sposób myślenia irackiego dyktatora upatrującego w fakcie aneksji terytorialnej chęć zysków ekonomicznych. Współcześnie bowiem koszty takich działań przewyższają potencjalne korzyści. Równocześnie jest to możliwość sięgnięcia do środków dyplomatycznych, co pokazuje konflikt egipsko-izrealski o Półwysep Synaj (zażegnany dzięki porozumieniem w Camp David, 1978 r.) lub o niewielkie terytorium Taba, który został poddany międzynarodowemu arbitrażowi. Podobnie postąpiono w przypadku sporu terytorialnego między Hondurasem a Salwadorem, który za zgodą obu stron został rozstrzygnięty decyzją Trybunału Międzynarodowego.
Odmienną kategorię stanowią tzw. przewlekłe spory terytorialne, do których należą m. in. problem Wysp Kurylskich rzutujący na kształt relacji japońsko-rosyjskich czy też Falklandy/Malwiny, który pomimo brytyjskiej reakcji zbrojnej w 1982 r. nadal stanowi ognisko zapalne w stosunkach brytyjsko-argentyńskich. Podobnie też przedstawia się kwestia Kaszmiru (Indie-Pakistan) czy też izraelsko-syryjskiego sporu o Wzgórza Golan, nie wspominając już o antagonizmie izraelsko-palestyńskim, który ma również wymiar terytorialny oraz grecko-turecki spór o Cypr czy ormiańsko-azerbejdżański o Górny Karabach.
Ogromne znaczenie ma także kwestia integralności terytorialnej państwa, a więc związanej z tym secesji jakiejś części terytorium dążącej do pełnej samodzielności państwowej. Tak było w przypadku Konga i Katangi (1960-1963) oraz Nigerii i Biafry (1967), zaś współcześnie modelowym przykładem pozostają separatyzmy baskijski, korsykański lub indonezyjskiej prowincji Aceh i birmańskiego państwa Shan.
Częścią tej kategorii są również spory o wody terytorialne, które mogą mieć podłoże czysto polityczne jak i ekonomiczne. Do pierwszej grupy należy konflikt amerykańsko-libijski dotyczący uznawania przez Tripoli prawa do wód Zatoki Wielka Syrta, natomiast w drugim przypadku można posłużyć się przykładem norwesko-brytyjskiego sporu o łowiska na Morzu Północnym.
Współcześnie spór terytorialny należy do jednej z rzadziej występujących kategorii. W obecnej konfiguracji geopolitycznej żadne państwo nie może pozwolić sobie na, jakże niegdyś popularne działania zmierzające do aneksji obszaru będącego własnością innego państwa, gdyż jest to traktowane jako naruszenie ładu międzynarodowego o czym przekonał się Irak anektujący w 1990 r. Kuwejt.
Konflikt mający na celu narzucenie władzy w obcym kraju może mieć pewne konotacje związane ze sporami granicznymi. Jego konsekwencją jest wojna między rządami poszczególnych stron. Charakter taki miała radziecka agresja na Finlandię w listopadzie 1939 r., która przekształciła się w tzw. wojnę zimową. Celem Moskwy było zainstalowanie w Helsinkach proradzieckiego rządu komunistycznego z H.Kusinenem na czele. W wyniku fińskiego oporu zawarty w 1940 r. pokój przewidywał nieznaczne korekty graniczne między obydwoma krajami, przy czym Finlandia zdołała obronić swoją niezależność. W czasie II wojny światowej proceder ten uprawiały hitlerowskie Niemcy instalując np. pronazistowski rząd w Norwegii pod przywództwem Vidkuna Quislinga czy kolaboracyjny rząd francuski w Vichy z marszałkiem Georges'em Petainem.
Epoka zimnej wojny ukazuje znaczącą ilość tego typu przedsięwzięć, czego przykładem może być Gwatemala, gdzie w wyniku lewicowych reform prezydenta Jacopo Arbenza Stany Zjednoczone zainstalowały proamerykański rząd Castillo Amasa lub Nikaragua, która w latach 1980-ch stała się miejscem konfrontacji lewicowego rządu Daniela Ortegi z proamerykańskimi Contra. Podobnie również można potraktować radziecką interwencję na Węgrzech w 1956 r., w Czechosłowacji w 1968 r. czy w Afganistanie w 1979 r., natomiast klasycznym przykładem pozostaje wietnamska inwazja na Kambodżę i zainstalowanie tam prowietnamskiego rządu Heng Samrina (przypadki te ilustrują również przykład interwencji zbrojnej). W sensie politycznym naciski takie stosowała Rosja wobec wyborów prezydenckich na Ukrainie niedwuznacznie popierając Wiktora Janukowycza, za czym kryły się również groźby natury ekonomicznej jak niedawne podwyżki cen rosyjskiego gazu.
Konflikty na tle ideologicznym pomimo pewnych elementów wspólnych z konfliktami religijnymi są charakterystyczne dla okresu zimnej wojny, w której ideologizacja konfliktu globalnego przekładała się na specyficzny charakter konfrontacji w postaci umiędzynarodowionych konfliktów krajowych. Ich paradygmat polegał na popieraniu przez mocarstwa przychylnych sobie walczących o władzę frakcji. W porównaniu z konfliktami etnicznymi i religijnymi cechowała je nieco mniejsza intensyfikacja. Z punktu widzenia ZSRR popierane przezeń siły nazywano rewolucyjnymi nadając tym samym charakter konfliktu, w którym Moskwa odżegnywała się od jakiejkolwiek ingerencji ukazując siebie w świetle źródła inspiracji ideologicznej. Podobne postępowanie cechowało Stany Zjednoczone. Niemniej w języku propagandy radzieckiej funkcjonowało wówczas pojęcie „sił postępowych”, „rewolucyjnych” lub „narodowyzwoleńczych”, co niedwuznacznie sugerowało przychylne względem ZSRR trendy, podczas gdy terminologia „imperialistyczny” bądź „reakcyjny” miała odnosić się do sił prawicowych funkcjonujących z kolei w języku amerykańskim jako „narodowe” (co należy rozumieć jako antytezę komunistycznego internacjonalizmu). Patrząc na zagadnienie z takiego punktu widzenia zdecydowana większość konfliktów zbrojnych ery zimnowojennej miała charakter ideologiczny a dotyczyło to nawet tak nieznaczących państw jak Mozambik czy Angola, w której ZSRR popierał lewicowe ugrupowanie Agostino Neto instalując tam nawet siły kubańskie, czy też Salwador lub Honduras. Wydźwięk rewolucji polegał nie tyle na zmianach jakie niosła ona za sobą lecz na zdestabilizowaniu równowagi sił. Stąd też jej jednoznaczny odbiór przez drugą stronę.
Konflikt ideologiczny nie ograniczał się jedynie do proradzieckich marksistów-leninistów. Potwierdzeniem tego faktu jest rewolucja chińska Mao Ze-donga, który przejął władzę w 1949 r. bynajmniej bez inspiracji z zewnątrz.
Rzeczywistość bardzo szybko weryfikowała rewolucje ideologiczne wraz z kurczowym trzymaniem się dogmatów. Rewolucyjni dyktatorzy tacy jak Stalin czy Mao kierując się pragmatyzmem a zarazem rozumiejąc sens władzy zmuszeni byli dokonywać ideologicznych zwrotów jak chociażby podpisanie paktu Ribbentropp-Mołotow (1939) czy przyjęcie prezydenta USA Richarda M.Nixona w Pekinie i nawiązanie stosunków dyplomatycznych między Pekinem i Waszyngtonem (1972).
Konflikty religijne: paradoksem XX i XXI w. jest fakt istnienia konfliktów na tle religijnym. Zjawisko to ma zarówno wymiar historyczny jak polityczny. Wstrząsające kontynentem europejskim wojny religijne XVI w. definitywnie wygasły w 1648 r. (wojna trzydziestoletnie jest uznawana za ostatni europejski konflikt religijny). Inaczej jednak należy spojrzeć na konflikt chrześcijańsko-muzułmański, który obecnie nabiera charakteru politycznego. W europejskiej historii wojna w islamem to z jednej strony misja odbijania ziemi z rąk „niewiernych” a więc reconquista Półwyspu Iberyjskiego (praktycznie trwająca od XI do końca XV stulecia) oraz powstrzymywanie naporu porty otomańskiej na Bałkanach czy niefortunna historia budowy państwa łacińskiego w Ziemi Świętej (od końca XI do poł. XIII w.) a z drugiej społeczno-ekonomiczna koegzystencja i tolerancja czego najlepszym dowodem jest wielowyznaniowa Jerozolima czy tatarskie meczety w Polsce. Jak więc należy traktować tę problematykę w czasach współczesnych i gdzie znaleźć można granice tolerancji wyznaniowej?
Większość konfliktów religijnych odznacza się bezkompromisowym charakterem jako że dotyczy nie tyle zasad wiary (zdecydowana większość ma pojęcie raczej powierzchowne nie zagłębiając się w sedno wyznawanej religii posługując się stereotypami), co wyznawanych wartości w połączeniu z tradycją. Religijna odmienność staje się dodatkiem do sporów na tle politycznym dodając mocy antagonizmom, które w normalnych warunkach pozostałyby wytłumione. Tak było w konflikcie bośniackim, gdzie jednym z kryteriów podziału stało się wyznanie, choć tak naprawdę miało ono najmniejsze znaczenie.
Konflikt religijny ma wiele wspólnego z ideologią, która poprzez dogmaty staje się najprostszym wyznacznikiem oddzielającym dobro od zła. Jego współcześnie międzynarodowy charakter ukazuje tak naprawdę walkę biednych z bogatymi (w sensie ekonomicznym) czy też ścieranie się różnych koncepcji modelu państwa (państwo świeckie i religijne) nie mówiąc już o wymiarze cywilizacyjnym, czemu często nadaje się znamiona wielkiej konfrontacji drążącej współczesny świat. Nie bez przesady więc książka Samuela Huntingtona o Zderzeniu cywilizacji stała się jedną z najważniejszych publikacji końca XX w. W ostatnich dekadach XX w. na znaczeniu zaczęły zyskiwać różnego rodzaju ruchy fundamentalistyczne. Pojęcie to jest dość nieprecyzyjne, albowiem w 1979 r. miano fundamentalistycznej uzyskała szyicka rewolucja irańska, co w zestawieniu z radykalnym ruchem Wahabitów jawi się w kategoriach raczej umiarkowanego ruchu społeczno-religijnego. Fundamentalizm islamski jako signum temporis przełomu wieków sprowadza się do radykalnych ruchów dogmatycznie podważających ład międzynarodowy i będących odpowiedzią na postępujący proces globalizacji i zeświecczenia życia społeczeństwa. Obraca się on zarówno przeciwko rządom państw islamskich uznających rozdział kościoła od państwa jak i szeroko pojętej tradycji i wartościom Zachodu uosabianym przez Stany Zjednoczone.
Fundamentalizm jest o tyle niebezpieczny o ile staje się ideologią wojującą nawołującą do przemocy, a może ona występować bądź w formie niezależnej od instytucji państwa bądź też otrzymywać państwowy patronat. W pierwszym przypadku są to organizacje terrorystyczne takie jak Al-Kaida, podczas gdy w drugim chodzi o pomoc materialną i ideologiczną dla tego typu ugrupowań. I tak np. Irańska Gwardia Rewolucyjna staje się natchnieniem dla fundamentalistów w Algierii, Egipcie, Jordanii czy Libanie. Ponadto w latach 1980-ch i 1990-ch miał miejsce proces przejęcia władzy przez rządy fundamentalistyczne w takich krajach jak: Sudan czy Afganistan (Talikowie rządzili tam do 2001 r.). Zwycięstwo wyborcze fundamentalistów w Algierii w 1991 r. doprowadziło do krwawej, trwającej ponad dekadę wojny domowej z rządem, który uznał wyniki wyborcze za nielegalne. Częstokroć też w tych kategoriach postrzegany jest konflikt arabsko-izraelski, choć religia pełni funkcję tylko jednego z wielu czynników generujących antagonizm w tej części świata i zdaje się mieć najmniejsze znaczenie. Natomiast jednym z najbardziej kuriozalnych przypadków sa sprzeczności targające sam świat muzułmański, czego widownia stał się w lutym 2006 r. Irak. Starcia szyicko-sunnickie, w których liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 100 osób polegają na wzajemnym paleniu meczetów. Konflikt ten stanowi bezpośrednie zagrożenie dla terytorialnej integralności Iraku. Niezależnie od fanatyzmu ukazuje on zarazem skalę niebezpieczeństwa jakie niosą ze sobą wewnętrzne podziały religijne.
Konflikty na tle ekonomicznym stały się jednymi z najczęściej występujących po 1945 r. Częstokroć zwykło się kojarzyć je z biedą, co prowadziłoby do postawienia tezy, iż ubóstwo przekształca się w stan rozpaczliwego chwytania się argumentu przemocy. Tymczasem badania niemieckiego uczonego Herfrieda Münklera dowiodły komplementarnej roli ubóstwa względem sąsiadującego z nim bogactwa, co generuje wysokie prawdopodobieństwo wybuchu wojny domowej. Występowanie na danym terytorium bogactw naturalnych sprzyja gwałtownej erupcji przemocy przemieniając ją w długotrwały konflikt transnarodowy, w którym zasadniczą rolę odgrywa chęć kontroli nad zasobami naturalnymi, a zatem powstaje najzwyczajniejsze zjawisko chciwości i chęci szybkiego wzbogacenia się. Klasycznym wręcz przykładem jest Sierra Leone, gdzie dekada lat 1990-ch zapisała się pod znakiem nieprzerwanych starć zbrojnych różnych frakcji zmierzających do zmonopolizowania handlu diamentami. Reasumując czynnikiem konfliktogennym jest potencjalne bogactwo, a nie jego stan faktyczny. Do tego typu konfliktów zaliczyć również można niezwykle niebezpieczne zjawisko ingerencji międzynarodowych korporacji w wewnętrzne relacje w niektórych krajach Trzeciego Świata, szczególnie strefy afrykańskiej, gdzie wojska najemne dokonywały przewrotów torując drogę do obsadzenia stanowisk państwowych przez osoby związane z zainteresowanymi lukratywnymi kontraktami koncernami. Jeden z najnowszych takich przypadków ilustruje problem Gwinei Równikowej, gdzie wykryto przygotowywany pucz wojskowy, w który zamieszany jest syn byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher.
Konflikty etniczne: należą do najbardziej złożonych a zarazem najczęściej występujących we współczesnym świecie. Mają one bardziej podłoże psychologiczne niż materialne a zarazem pozbawione są racjonalnego wytłumaczenia. Nienawiść czy niechęć do danej grupy etnicznej należy do stanu psychiki, zaś z politycznego punktu widzenia staje się elementem rozgrywki politycznej, a zatem związana jest w pływem, jaki na grupę społeczną może mieć jednostka czy tez określona frakcja polityczna podgrzewająca niesnaski i wiążąc je również z elementami zaszłości historycznych. Konflikty te powstają zatem na bazie tendencji nacjonalistycznych, które integrują antagonistyczne grupy poczuwające się do własnej odrębnej przeszłości, języka czy kultury będących wyznacznikami ich odmiennej tożsamości. Ich wymiar materialny polega na chęci zajęcia terytorium czy też narzucenia własnej władzy. Częstokroć duże grupy etniczne mogą nawet poczuwać się do odmiennej tożsamości narodowej, co ukazuje przykład mniejszości kurdyjskiej (zamieszkującej Syrię, Iran, Irak i Turcję), ludu Szan zamieszkującego Birmę czy Erytrejczyków, którym udało się wywalczyć niepodległość w 1993 r. Przy tak licznych społecznościach stawką w grze stają się tendencje secesjonistyczne pociągające za sobą walkę ze strukturami państwa. Najpoważniejszym spośród wymienionych jest problem kurdyjski, który może doprowadzić do podważenia integralności terytorialnej Iraku.
Inny charakter przybierają konflikty etniczne wyrosłe na gruncie sztucznego wytyczenia granic państwowych pozostawiających daną grupę etniczną poza granicami macierzystego państwa. Powstaje wówczas kwestia mniejszości narodowej, która szczególnie ostro dawała znać o sobie w przedwojennej Europie prowadząc w konsekwencji do zawierania specjalnych zobowiązań zmierzających do poszanowania praw mniejszości (np. Polska i tzw. Mały Traktat Wersalski, na mocy którego II RP została zobowiązana do respektowania praw mniejszości niemieckiej pozostawiając mniejszość polską w Republice Weimarskiej bez podobnej ochrony). Obecnie jest dość poważny problem rzutujący na relacje polsko-białoruskie. Poddawanie szykanom ludności polskiego pochodzenia przez władze w Mińsku ma wymiar czysto polityczny.
Szczególnie niebezpiecznym przypadkiem może być fakt sprawowania władzy w określonym kraju przez etniczną mniejszość, jak chociażby miało to miejsce w Burundi, gdzie tradycyjnie już dla 15-procentowej grupy z plemienia Tutsi zastrzeżone były stanowiska rządowe i obsada korpusu oficerskiego w armii. Przejęcie władzy w 1993 r. przez pochodzącego z plemienia Hutu prezydenta Melchiora Ndadaje sprowadzało się do niezwykle trudnej sztuki utrzymywania równowagi etnicznej w siłach zbrojnych i aparacie policyjnym, co jednak nie zapobiegło niezwykle krwawym masakrom plemiennym w 1994 r., które rozpoczął zamach na życie prezydenta.
Widownią konfliktów etnicznych stały się w dekadzie lat 1990-ch Bałkany, gdzie miały miejsce tzw. czystki etniczne polegające na stosowaniu bądź to fizycznej eliminacji przedstawicieli wrogiej grupy etnicznej bądź też ich relokacji. W samej tylko Bośni na ok. 4 mln. mieszkańców ponad 1.5 mln. zostało zmuszonych do opuszczenia swych domostw, a w 1999 r. w wyniku serbskiej interwencji w Kosowie sąsiednie Macedonia, Albania i Czarnogóra musiały przyjąć ponad 1 mln. uchodźców. Był to największy od czasów II wojny światowej exodus ludności cywilnej.
Problematyka ta, choć w nie tak ostrym wymiarze dotyczy również niektórych krajów Europy Zachodniej. Belgia jest widownią antagonizmu pomiędzy francuskojęzycznymi Walonami (58%) a 31-procentową mniejszością flamandzką, w latach 1970-ch pewną aktywność wykazywał, mający etniczne podłoże, separatyzm bretoński, a nadal aktywny jest ruch baskijski (podobnie jak w sąsiedniej Hiszpanii). W Europie Środkowo-Wschodniej problem taki stanowi węgierska dwumilionowa mniejszość zamieszkująca rumuński Siedmiogród.
Międzynarodowy handel narkotykami (narkobiznes): wykorzystywanie narkotyków w celach polityczno-ekonomicznych nie jest bynajmniej wynalazkiem czasów współczesnych. Lukratywny handel opium, jaki na terenie Chin uprawiały mocarstwa europejskie doprowadził w XIX w. do aż trzech konfliktów zbrojnych, które w historii zapisały się pod nazwą wojen opiumowych (1839-1842, 1856-1858, 1860). W ich wyniku niewydolne cesarstwo chińskie zostało zmuszone nie tylko do otwarcia własnych portów i nadania koncesji mocarstwom, ale również do zaakceptowania przyjmowania opium jako jednej z form wymiany towarowej. Kwestia ta ponownie pojawiła się pod koniec XX w., ale w zupełnie odmiennym kontekście. Postępujący proces rozszerzania się rynku narkotykowego w krajach wysoko rozwiniętych sprzyjał rozwijaniu procederu przestępczego kojarzonego wcześniej zasadniczo ze zorganizowaną przestępczością bądź sycylijską Cosa Nostra (tzw. heroinowy rurociąg i wojny narkotykowe o zmonopolizowanie rynku amerykańskiego w l. 1979-1982). Mniej więcej w połowie lat 1980-ch nastąpił niebezpieczny precedens zacierania się różnic między działalnością przestępczą a polityką kiedy okazało się, że w niektórych krajach latynoamerykańskich w zyskach z produkcji i eksportu kokainy partycypują niektóre rządy. Tym samym narkobiznes stał się częścią wojny ideologicznej motywując biedniejsze klasy społeczne takich krajów jak Kolumbia, Peru czy Boliwia do uprawy krzewów koki, z których wytworzona kokaina wędruje następnie na rynek amerykański. Zważywszy na fakt, iż Stany Zjednoczone są największym odbiorcą narkotyków (ok. 5-6 mln. osób jest od nich uzależniona, a dotyczy to całego przekroju społeczeństwa) uważa się, że narkobiznes ma destrukcyjny wpływ na morale społeczne ale również i na bezpieczeństwo narodowe kraju, który wciąż nie jest w stanie powstrzymać ani kontrolować napływu narkotyków. Oskarżenia, jakie pojawiały się pod adresem kubańskiego dyktatora Fidela Castro o sprzyjanie przemytowi narkotyków do USA nie znajdują pokrycia w realnych przedsięwzięciach. Spektakularne operacje takie jak panamska w 1989 r., w wyniku której aresztowano prezydenta Panamy Manuela Noriegę oskarżonego o handel i przemyt narkotyków do USA nie okazały się skutecznym rozwiązaniem.
Jeszcze gorzej przedstawia się problem państw, w których de facto władzę w wielu rejonach sprawują kokainowe kartele. Szczególnie dotyczy to Kolumbii należącej do grupy tzw. państw upadłych, a więc takich których rząd nie jest w stanie kontrolować ponad połowy własnego terytorium. Kraj ten podzielony jest między faktyczną władzę rezydującą w Bogocie, partyzantkę komunistyczną oraz zorganizowaną przestępczość, spośród której największy rozgłos na przełomie lat 1980/1990 zyskał kartel z Medellin. Amerykańska interwencja zbrojna z 1990 r. mająca na celu ugodzenie w producentów kokainy zakończyła się fiaskiem, głównie z powodu świetnie przygotowanych formacji zbrojnych kartelu, który jak się okazało dysponował własnymi siłami lotniczymi, marynarką wojenną i armią lądową.
Oba powyższe przypadki pokazują niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą narkobiznes. Z jednej strony prowadzi on do wejścia organizacji przestępczych działających samodzielnie bądź za przyzwoleniem władz w konflikt z państwem, z drugiej zaś może sprowadzić interwencję zbrojną, co nadaje problemowi wymiar polityczny. Przykład Kolumbii musi prowadzić do zadania szeregu pytań od zasadności interwencji zbrojnej w państwie będącym poza praktyczną kontrolą rządu do postawienia pytania o suwerenność państwa, na którego terytorium druga strona przeprowadza działania zbrojne.
Typologia konfliktów zbrojnych - kryterium: konflikt interesów:
1.konflikt graniczny - antagonizm na tle bądź kształtu linii granicznej bądź chęci rozciągnięcia kontroli na całe terytorium przeciwnika, przykład: wojna iracko-irańska, 1980-1988 lub wojna iracko-kuwejcka, 1990-1991
2.konflikt mający na celu narzucenie władzy w obcym kraju - przykład: radziecka agresja na Finlandię w listopadzie 1939 r., amerykańska interwencja zbrojna w Gwatemali 1954 r. wywołana lewicowymi reformami prezydenta Jacopo Arbenza
3.konflikt na tle ideologicznym - charakterystyczne dla okresu zimnej wojny jako konfrontacja Wschodu z Zachodem. Ideologizacja konfliktu globalnego przekładała się na specyficzny charakter konfrontacji w postaci umiędzynarodowionych konfliktów krajowych
4.konflikt na tle religijnym - koncentruje się na konfrontacji wyznawanych wartości w połączeniu z tradycją, przy czym religijna odmienność staje się dodatkiem do sporów na tle politycznym. Ma wiele wspólnego z konfliktem ideologicznym, choć często cechuje go większa bezkompromisowość. Przykład: Irlandia Północna, Algieria, Bośnia i Hercegowina, szyicko-sunnickie stracia w Iraku w 2006 r.
5.konflikt na tle ekonomicznym - jedne z najczęściej występujących po 1945 r. Występowanie na danym terytorium bogactw naturalnych sprzyja gwałtownej erupcji przemocy przemieniając ją w długotrwały konflikt transnarodowy, w którym zasadniczą rolę odgrywa chęć kontroli nad zasobami naturalnymi. Czynnikiem konfliktogennym jest potencjalne bogactwo, a nie jego stan faktyczny. Przykład: Sierra Leone
6.konflikt na tle etnicznym - charakteryzuje się podłożem psychologicznym a nie materialnym, pozbawiony racjonalnego wytłumaczenia. Powstają na bazie tendencji nacjonalistycznych, które integrują antagonistyczne grupy poczuwające się do własnej odrębnej przeszłości, języka czy kultury będących wyznacznikami ich odmiennej tożsamości. Przykład: konflikt w Ruandzie, 1994, wojna w Bośni i Hercegowinie, 1992-1995, secesjonistyczne dążenia ludu Szan w Birmie
7.narkobiznes - wykorzystywany obecnie przez biedne kraje południowoamerykańskie jako metoda walki ze Stanami Zjednoczonymi, co nadaje temu procederowi wymiar polityczny, szczególnie jaskrawym przykładem jest Kolumbia i działalność kartelu z Medellin
Rodzaje wojen
Klasyfikacja rodzajów wojen może opierać się na kryterium ich rozmiarów (wojny globalne, konflikty lokalne, wojny domowe), rodzaju wykorzystywanej broni (wojna konwencjonalna i nuklearna), czasu trwania (wojny przewlekle i krótkie czasowo), charakteru prowadzenia działań zbrojnych (wojna totalna, wojna niekonwencjonalna, wojny partyzanckie i działania przeciwpartyzanckie). Wobec mnogości rodzajów konfliktów zbrojnych najbardziej zasadnym jest ukazanie możliwie jak najszerszego spektrum rodzajów wojen opierając się o powyższe kryteria.
Wojny globalne: w sensie politycznym ich celem jest zdobycie hegemonii nad światem lub utworzenie określonego porządku międzynarodowego. Z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, iż powojenny ład międzynarodowy jak i układ sił wyeliminowały wojnę globalną o takim charakterze jak dwie wielkie wojny XX stulecia. Przykład II wojny światowej ukazuje w całej pełni imperialne dążenia państw Osi (Niemcy, Japonia i Włochy) i ZSRR (Pakt Ribbentropp-Mołotow z 23 sierpnia 1939). Skala konfliktu nie miała sobie równych w całej historii ludzkości. Do 2 września 1945 r. (akt bezwarunkowej kapitulacji Japonii) udział w niej wzięło 61 z 67 wówczas istniejących państw. Zaangażowano w nią ok. 110 mln. żołnierzy, z czego 55 mln. poległo a 35 mln. zostało rannych. II wojna światowa objęła swym zasięgiem kontynenty europejski, afrykański i azjatycki. Do najważniejszych konsekwencji politycznych w skali międzynarodowej należy zaliczyć degradację Europy, rozpad systemu kolonialnego oraz mniej lub bardziej trwałe przekształcenia linii granicznych jak np. w Europie Środkowo-Wschodniej, co zasadniczo dotyczyło zachodniej granicy ZSRR, Niemiec, Japonii itd…, nie mówiąc już o powstaniu systemu dwu bloków, którym patronowały supermocarstwa.
Wojna totalna: ma na celu podbicie innego kraju, a poprzez osiągnięcie jego stolicy zmuszenie go do podpisania aktu kapitulacji, by następnie unicestwić jego struktury. Z taktycznego punktu widzenia wojna totalna to wojna narodów, angażująca cały potencjał państw w celu osiągnięcia zwycięstwa. Mobilizacji podlegają wszystkie sfery życia społecznego, toteż często stosowanym terminem było określenie tzw. ”frontu ojczyźnianego”, czyli niegdysiejszego zaplecza, które różniło się od pola walki. Celem wojny totalnej jest dokonanie jak największych spustoszeń u przeciwnika, przez co należy rozumieć sferę gospodarczą, społeczną i kulturową. Choć za takie uznaje się amerykańską wojnę secesyjną (1861-1865) czy wojnę burską (1899-1902), to jednak istniejąca wówczas technologia w znacznym stopniu ograniczała zasięg działań niszczących. W pełnym wymiarze reprezentowała ją II wojna światowa. Pewnych cech dopatrywano się również w wojnie w Bośni i Hercegowinie.
Wojna nuklearna: pozostaje jak dotąd tylko w sferze teoretycznej, choć w okresie zimnowojennym istniało przynajmniej kilka sytuacji, w których świat stanął na krawędzi zagłady (np. kryzys rakietowy 1962 r.). Jej wykorzystanie związane jest z tzw. zasadą Gwarancji Wzajemnego Unicestwienia (Mutual Assured Destruction - MAD). W przypadku wykorzystania taktycznej broni nuklearnej można mówić o jej ograniczonym zasięgu. Zasada MAD odnosi się do użycia broni o masowym zasięgu. W związku z tym w USA już w 1947 r. powstał tzw. Zegar Doomsday'a (Doomsday Clock) stworzony przez zarząd Biuletynu Pracowników Naukowych Zajmujących się Energią Atomową („Bulletin of Atomic Scientists”), który ilustrował odmierzanie czasu, jaki pozostał ludzkości do ostatecznej zagłady. Tzw. „Siedem minut przed północą” stało się wręcz przysłowiowym progiem sytuacji ekstremalnej, a przesuwanie wskazówek do przodu lub tyłu stanowiło przenośnię sytuacji międzynarodowej i szans na potencjalne starcie nuklearne.
Zagłada gatunku ludzkiego i wszystkich istot żywych byłaby wynikiem nastania bezpośrednio po wybuchu tzw. „zimy nuklearnej” spowodowanej wyniesieniem do stratosfery olbrzymich ilości pyłu blokującego dostęp do Ziemi promieni słonecznych na kilka tygodni, a nawet lat. W konsekwencji należałoby oczekiwać obniżenia się temperatury do mniej więcej minus 30 stopni Celsjusza. Następnie należałoby spodziewać się opadu radioaktywnego i kompletnej zagłady życia. Kolejna fazą byłoby tzw. „nuklearne lato” powstałe w wyniku zwiększenia zawartości wody w stratosferze i towarzyszącego temu zjawisku zwanego efektem cieplarnianym, które potęgowałoby zniszczenie warstwy ozonowej.
Tak więc trudno mówić tu o stosowaniu określonej taktyki działania. W miarę postępu technologicznego rozwijały się metody szybkiego reagowania w przypadku ataku nuklearnego, co wyrażało się szybką lokalizacją nieprzyjacielskiego pocisku i wystrzeleniem antyrakiety (amerykański program Strategic Defense Initiative - SDI). Tym samym gwarancja odwetu prowadziła do braku zwycięzców w potencjalnej wojnie nuklearnej. Złamanie amerykańskiego monopolu na broń atomową przez ZSRR w 1949 r. dało asumpt do wyścigu zbrojeń zarówno w aspekcie broni konwencjonalnej jak i rozbudowy arsenałów nuklearnych. Decyzja o produkcji bomby termojądrowej (H-Bomb, Hydrogen Bomb) nie miała już tak decydującego znaczenia, choć z pewnością przyczyniła się do pogłębienia konfrontacji supermocarstw.
O potencjalnych konsekwencjach świadczą straty, jakie dosięgły ludność Hiroszimy i Nagasaki (odpowiednio 6 i 8 sierpnia 1945 r.), gdzie liczba ofiar śmiertelnych wahała się między 60 a 100 tys. w pierwszym przypadku oraz ok. 70 tys. w drugim, przy czym dane te nie dotyczą osób dotkniętych chorobą popromienną, które zmarły w późniejszym czasie. Ponadto miasta te uległy niemal całkowitemu zniszczeniu.
Niebezpieczeństwo polega na prestiżowym traktowaniu broni nuklearnej wyznaczającej pozycje kraju w stosunkach międzynarodowych. W latach 1945-1989 poza USA i ZSRR w jej posiadaniu znalazły się jeszcze Francja, Wielka Brytania i Chińska Republika Ludowa. Do elitarnego klubu posiadaczy broni masowego rażenia należą obecnie również Izrael, Indie, Pakistan i Korea Północna. Współcześnie występuje również bardziej realne zagrożenie katastrofą nuklearną, głównie ze względu na brak możliwości kontroli przepływu materiałów rozszczepialnych i naukowców. Do krajów dysponujących największą liczbą głowic nuklearnych należą: Stany Zjednoczone (10.700), Rosja (20.000), Wielka Brytania (185), Izrael (98-172), ChRL (410), Francja (348), Indie (50-90), Pakistan (30-50). Wciąż wielką niewiadomą pozostaje Korea Północna, która niedwuznacznie sugerowała gotowość jej użycia traktując ją jako element nacisku w negocjacjach z USA i Koreą Południową. Ogólna liczba głowic nuklearnych na świecie wynosi 31.055.
Wojna konwencjonalna: opiera się na klasycznym pojęciu zbrojnej konfrontacji, w której występują dwie lub więcej stron. Cechuje ją użycie konwencjonalnej broni oraz stosowanie wojennej taktyki, natomiast celem jest armia przeciwnika, z którą dochodzi do starcia na polu bitwy. Jako forma walki nie zawiera ona w sobie elementu masowego zniszczenia. Za takie działania należałoby uznać wszystkie wojny toczone przed 1914 r. I wojnę charakteryzuje już złamanie pewnych zasad konwencji, jak np. posłużenie się bronią masowego rażenia w postaci gazów bojowych. Przełomem była II wojna światowa. Również współcześnie wiele wojen lokalnych pod względem wykorzystania broni należy do wojen konwencjonalnych. Celem nadrzędnym jest pokonanie armii przeciwnika i zmuszenie go do podpisania aktu kapitulacji. Wojnę ujętą w tak klasycznej formie należy jednak uznać za relikt przeszłości.
Wojna niekonwencjonalna: charakteryzuje ją dość duża rozciągłość czasowa a zatem jej podstawowym celem jest nie tyle pokonanie sił nieprzyjaciela, czyli doprowadzenie do redukcji jego zdolności militarnej, co zmuszenie go do uległości bądź powolnego wyczerpywania jego sił. Może również polegać na wmieszaniu się w konflikt między dwiema stronami i udzielaniu jednej z nich wsparcia militarnego i finansowego. Cele wojny niekonwencjonalnej pozostają niejasne i bliżej nieokreślone a charakterystyczna dla niej taktyka polega na stosowaniu działań dywersyjnych i partyzanckich, przy czym są one wymierzone nie tylko w stroną przeciwną, ale również, a obecnie przede wszystkim, w ludność cywilną, która staje się główną ofiarą starć zbrojnych. Według amerykańskiego Departamentu Obrony wojnę niekonwencjonalną mogą również prowadzić państwa, a w przypadku Stanów Zjednoczonych zalicza się do niej również działania znajdujące się w kompetencji Sił Specjalnych (Special Forces), które operując na tyłach wroga dokonują akcji sabotażowych i propagandowych mających na celu osłabienia morale przeciwnika.
Wojna partyzancka (guerilla): może stanowić część działań zbrojnych w ramach wojny niekonwencjonalnej prowadzonej przez państwo. Równie dobrze jednak może być metodą walki z przeciwnikiem i jako taką wprowadził ją z sukcesem chiński przywódca Mao Ze-dong. Taktyka przeniesienia działań zbrojnych na prowincję, szarpanie sił wroga, a następnie doprowadzenie do przesilenia, by ostatecznie ruszyć z szybką ofensywą przeciwko ośrodkom władzy nieprzyjaciela stała się modelem dla wielu wojen azjatyckich drugiej połowy XX w. Jej wzorce zostały zastosowane przez północnowietnamskiego generała Vo Nguyen Giapa i działającą na obszarze Republiki Wietnamu (Wietnam Południowy) partyzantkę Viet Congu. Wojna taka może trwać nawet dziesiątki lat (wojna w Wietnamie 1959-1975), wojna w Afganistanie (1979-1989), przy czym w tego typu konfrontacji zbrojnej zorganizowane siły zbrojne mają niewielkie szanse na osiągnięcie zwycięstwa, na co składają się osłabianie morale armii interwencyjnej, zmęczenie wojną na zapleczu, wpływ decyzji politycznych a wreszcie rola środków masowego przekazu.
Wojna z partyzantką (couterguerilla): jest odzewem stosowanym zazwyczaj przez państwo w konfrontacji z wojną partyzancką, choć w rzeczywistości nie przynosiła spodziewanych efektów. Po raz pierwszy zastosowała ją armia brytyjska zwalczając komunistyczną partyzantkę na Malajach (gen. Charles Thompson) i walcząc z ruchem narodowowyzwoleńczym Mau-Mau w Kenii. Pewnym sukcesem zakończył się również amerykański program walki z komunistycznym ruchem partyzanckim na Filipinach tzw. Huk Balahap, co związane jest z działalnością specjalnego wysłannika CIA gen. Edwarda Lansdale'a. Fiaskiem natomiast zakończył się prowadzony początkowo z rozmachem amerykański program walki z guerillą w Wietnamie Południowym zainicjowany przez prezydenta Johna F.Kennedy'ego.
Taktykę charakteryzowały operacje znane jako „szukaj i niszcz” (search and destroy) polegające na przeczesywaniu obszarów o wzmożonej działalności przeciwnika, dywanowych nalotach przeprowadzanych przez bombowce strategiczne oraz tworzeniu tzw. „wiosek strategicznych” (strategic hamlets) mających odgrodzić partyzantkę od cywilnego zaplecza stanowiącego najczęściej jej bazę zaopatrzeniową. W istocie prowadziło to tylko do pogłębienia kryzysu społecznego w państwach wstrząsanych wojną partyzancką, gdyż relokacja ludności wiejskiej i jej koncentracja w obcym miejscu, w którym miałaby zapewniona pełna pomoc ze strony rządowej oznaczała wzrost niezadowolenia i sprzyjanie siłom wroga. Jedynym udanym tego typu przedsięwzięciem był program wiosek strategicznych zastosowany na Malajach, gdzie ruch partyzancki tworzyła głównie ludność chińska, w stosunku do której mieszkańcy odnosili się z niechęcią. Ponadto elementem warunkującym powodzenie jest determinacja i siła woli w konsekwentnej realizacji ustalonego uprzednio programu, co w warunkach wojny partyzanckiej jest rzadko realizowane ze względu na czasową rozpiętość konfliktu.
Wojna o niskim stopniu natężenia: charakteryzuje się sporadycznymi starciami zbrojnymi, nieznacznymi stratami i długą rozciągłością czasową. Najlepszym przykładem jest konflikt w Irlandii Północnej, w którym Irlandzka Armia Republikańska (Irish Republican Army - IRA) stosując metody walki terrorystycznej na terenie Irlandii Północnej i Wielkiej Brytanii Przy stosunkowo niewielkich ofiarach konflikt ten ciągnął się od końca lat 1960-ch do połowy dekady lat 1990-ch. Głównym celem ataku byli przedstawiciele władz brytyjskich czego najbardziej spektakularnym dowodem był atak z 1984 r. w Brighton wymierzony w elitę brytyjskich władz i Partii Konserwatywnej z ówczesną premier Margaret Thatcher na czele. Praktyczna niemożliwość rzucenia wyzwania armii brytyjskiej sprowadziła walkę IRA do poziomu uderzeń w handel i infrastrukturę, przy czym ataki były zazwyczaj poprzedzone ostrzeżeniem skierowanym do władz. W podobnych kategoriach należy rozpatrywać konflikt baskijski zarówno pod względem stosowanych metod walki jak i rozciągłości czasowej.
Wojna domowa: stanowi przypadek występujący już przed XX w., choć dopiero okres zimnej wojny nadał jej nową rangę zjawiska dość powszechnego, częstokroć określanego mianem rewolucji narodowowyzwoleńczej (co często zwykła podkreślać propaganda komunistyczna). Konflikty tego typu często przyjmują bardzo ostry charakter, czego dowodem jest amerykańska wojna secesyjna 1861-1865, w której liczba ofiar sięgnęła ok.800 tys., a rajd gen. Shermana na południe i zniszczenie Atlanty stały się niemal symbolicznym wyrazem niszczycielskiej działalności zwaśnionych stron. Często tez wskazuje się na powstanie T'ai P'ingów w Chinach w latach 1850-1864. Wojna domowa może rozgrywać się między walczącymi o władzę frakcjami (w dużym stopniu wzorzec ten pasuje do Afganistanu lat 1989-1996, czy w Somalii), może też przyjąć model secesjonistyczny (Erytrea, Biafra, Katanga) bądź chęci obalenia urzędującego rządu (Sierra Leone, Liberia). Przypadkiem szczególnym jest zwalczanie się poszczególnych frakcji, kiedy wyznacznikiem ich zróżnicowania jest kryterium etniczno-religijno-kulturowe, co prowadzi do rozpadu państwa jak miało to miejsce w Bośni Hercegowinie.
Wojny czwartej generacji i ich implikacje polityczne, społeczne i ekonomiczne.
Wprowadzony przez amerykańskiego uczonego Williama S.Linda termin wojna czwartej generacji oznacza konflikt zbrojny, w którym przynajmniej jedną ze stron reprezentują siły określane mianem podmiotu niepaństwowego. Element ten intensyfikuje skalę działań zbrojnych przyczyniając się jednocześnie do wydłużania czasu trwania współczesnych wojen w krajach Trzeciego Świata, z których aż 25 procent ciągnie się przez ponad dekadę. Modelowym wzorcem taktyki wojny czwartej generacji jest powstanie Spartakusa (73-71 p. n. e.), kiedy zbuntowane grupy gladiatorów pustoszyły Półwysep Apeniński. W tym wypadku jednak zorganizowana siła państwa potrafiła rozbić wojska buntowników, podczas gdy począwszy od przełomu XX/XXI w. mamy do czynienia ze zjawiskiem zgoła odmiennym. Taktyka wojen czwartej generacji (guerilla) była również wykorzystywana w trakcie zimnowojennych konfliktów zbrojnych. Siły te podlegały jednak kontroli centrum dowodzenia, a niebagatelną rolę odgrywał również czynnik ideologiczny.
Współczesne konflikty czwartej generacji są pozbawione tego elementu. Wraz z erozją klasycznego modelu państwa postępuje niebezpieczny proces utraty monopolu tej instytucji na siły zbrojne. W rezultacie wojna przyjmuje postać niekończących się strać zbrojnych bądź to między walczącymi grupami bądź w przypadku konfrontacji zorganizowanego państwa z taką grupą. Celem takiej wojny jest nie tyle doprowadzenie do zwycięstwa, co do przeciągania działań zbrojnych w nieskończoność. Stąd też niemożliwość wskazania początku i końca wojny czwartej generacji. Zasadniczym celem jest wyczerpanie sił przeciwnika oraz zastraszanie ludności cywilnej. Brak frontów i obszarów bezpośredniego starcia powoduje, że najczęściej ofiarą takich starć pada ludność cywilna. Według szacunków niemieckiego uczonego Herfrieda Münklera wojny takie jak w Bośni i Hercegowinie czy Sierra Leone obracają się przeciwko cywilom, co powoduje zachwianie dotychczasowych proporcji strat na korzyść wojskowych i kształtuje się w stosunku 1 do 9 na niekorzyść ludności cywilnej. Jeśli rozważyć panującą obecnie sytuację w Iraku, w którym w maju 2003 r. miał zapanować oficjalny pokój proklamowany przez prezydenta George'a W.Busha, to właśnie kraj ten stał się miejscem, gdzie wojna czwartej generacji ukazała swe pełne oblicze. Występują tu takie czynniki jak: asymetria, czyli nękanie sił przeciwnika oraz zastraszanie ludności cywilnej. Ponadto popierająca dawny iracki reżim partyzantka zaczęła w coraz większym stopniu wykorzystywać siły terrorystyczne. Część z nich pozostaje w pewnych związkach ideologicznych w dawną władzą, znaczna jednak liczba ugrupowań terrorystycznych powstała po obaleniu Saddama Husajna idealnie wprost pasując do wzorca przedstawionego przez Wolfganga Sofskiego, który analizując współczesne wojny i konflikty zbrojne użył terminu „dzika wojna”. Jest on o tyle adekwatny o ile pozwala zrozumieć mechanizm takich działań, kiedy przemoc staje się stylem życia, celem samym w sobie, biznesem a wreszcie prywatnym interesem osób, dla których stanowi ona atrybut osiągnięcia pozycji społecznej, której w normalnych warunkach nigdy by nie zdobyły. Poważnym problemem sa również uchodźcy, którzy znajdując tymczasowe schronienie na terenie sąsiedniego kraju mogą stać się doskonałą bazą rekrutacyjną dla zwalczających się grup. Podobnych przykładów dostarcza również wojna domowa w Libanie (1975-1990), która uległa równocześnie umiędzynarodowieniu poprzez interwencję syryjska i izraelską oraz Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP), wojna w Kosowie i Czeczenii.
Rodzaje wojen:
1.wojna globalna - w sensie politycznym jej celem jest zdobycie hegemonii nad światem lub utworzenie określonego porządku międzynarodowego. Przykład II wojna światowa i aspiracje III Rzeszy, Japonii oraz ZSRR
2.wojna totalna - ma na celu podbicie innego kraju, a poprzez osiągnięcie jego stolicy zmuszenie go do podpisania aktu kapitulacji, by następnie unicestwić jego struktury, jest to wojna narodów, angażująca cały potencjał państw w celu osiągnięcia zwycięstwa. Przykład: II wojna światowa, pewne cechy posiadała również wojna secesyjna w Stanach Zjednoczonych, 1861-1865 ora wojna w Bośni i Hercegowinie
3.wojna nuklearna - nadal pozostaje w sferze teoretycznej. W jej ramach stosowana jest zasada Gwarancji Wzajemnego Unicestwienia (Gwarancja Wzajemnego Unicestwienia, Mutual Assured Destruction - MAD)
4.wojna konwencjonalna - uważana za charakterystyczną dla okresu społeczeństw industrialnych. Zawiera w sobie klasyczne pojęcie zbrojnej konfrontacji, w której występują dwie lub więcej stron. Wykorzystuje broń konwencjonalną stosując określoną taktykę działania, a celem jej jest armia przeciwnika, z którą dochodzi do starcia na polu bitwy. Zasady te w pewnej mierze złamała już I wojna światowa.
5.wojna niekonwencjonalna - charakteryzuje ją dość duża rozciągłość czasowa a jej podstawowym celem nie jest pokonanie sił nieprzyjaciela, czyli doprowadzenie do redukcji jego zdolności militarnej, co zmuszenie go do uległości bądź powolnego wyczerpywania jego sił. Jej cele pozostają niejasne i bliżej nieokreślone a charakterystyczna dla niej taktyka polega na stosowaniu działań dywersyjnych i partyzanckich, przy czym są one wymierzone nie tylko w stroną przeciwną, ale również, a obecnie przede wszystkim, w ludność cywilną. Stosować ją mogą również wysoko rozwinięte państwa poprzez posiadanie sił specjalnych operujących na zapleczu wroga. Przykłady: współczesne wojny domowe, np. w Mozambiku, Angoli, Sierra Leone
6.wojna partyzancka - może stanowić część działań zbrojnych w ramach wojny niekonwencjonalnej prowadzonej przez państwo, ale może również występować jako odrębna forma czego przykładem są sformułowane tezy wojny partyzanckiej przez Mao Ze-donga. Polega na przewlekłym „szarpaniu” sił przeciwnika. Praktyka pokazuje jej skuteczność w konfrontacji ze zorganizowanymi siłami państwa. Przykłady: amerykańska wojna w Wietnamie, 1965-1973, radziecka wojna w Afganistanie, 1979-1989
7.wojna z partyzantką (counterguerilla) - może być uznana za wojnę jako taką bądź za taktykę działania. Jest odzewem stosowanym zazwyczaj przez państwo w konfrontacji z wojną partyzancką. Po raz pierwszy zastosowana przez armię brytyjską podczas komunistycznego powstania na Malajach 1946-1949, później przeciwko kenijskiej partyzantce ruchu Mau-Mau, na przełomie lat 1950-ch i 1960-ch przez CIA na Filipinach wobec ruchu Huk Balahap
8.wojna o niskim stopniu natężenia - charakteryzuje się sporadycznymi starciami zbrojnymi, nieznacznymi stratami i długą rozciągłością czasową. Może posługiwać się działaniami terrorystycznymi (bądź uznawanymi za takowe przez jedną ze stron konfliktu). Przykłady: Irlandia Północna, kraj Basków
9.wojna domowa - zjawisko zarówno w aspekcie historycznym, za szczególnym natężeniem występujące w XX w. w okresie zimnej wojny (lewica często stosowała wobec niej termin rewolucji narodowowyzwoleńczej). Może rozgrywać się między walczącymi o władzę frakcjami (Somalia), może przyjąć model secesjonistyczny (Kongo-Katanga, Nigeria-Biafra), jej celem może być też chęć obalenia urzędującego rządu (Liberia)
10.wojny czwartej generacji - termin wprowadzony przez amerykańskiego uczonego Williama S.Linda oznacza konflikt zbrojny, w którym przynajmniej jedną ze stron reprezentują siły określane mianem podmiotu niepaństwowego. Występuje głównie w krajach Trzeciego Świata. Jest konsekwencją erozji klasycznego modelu państwa, które jako instytucja traci monopol na siły zbrojne. Wojna taka przyjmuje postać niekończących się strać zbrojnych bądź to między walczącymi grupami bądź w przypadku konfrontacji zorganizowanego państwa z taką grupą a jej celem dla walczącej grupy jest wydłużanie konfliktu bez jasno wytyczonego celu. Przykład: współczesne konflikty zbrojne w krajach afrykańskich: Wybrzeże Kości Słoniowej, Sierra Leona
XXI wiek - nowoczesna wojna - Afganistan 2001 i Irak 2003
Tematykę wojen XXI stulecia należy potraktować jeszcze w kategoriach futurologii, choć niewątpliwie przełom stuleci dostarczył już kilku przykładów pozwalających odpowiedzieć na pytanie o kierunek ewolucji nowoczesnych konfrontacji zbrojnych. Postęp technologiczny, a szczególnie rozwój komputeryzacji jaki nastąpił w krajach wysokorozwiniętych okazał się mieć rewolucyjne znaczenie również w sferze wojskowości. Wielu badaczy łącząc tofflerowskie koncepcje rozwoju cywilizacji wskazuje na korelacje między społeczeństwem informacyjnym (tzw. trzeciej fali) a nowoczesnym charakterem działań zbrojnych. Coraz wyraźniej stosowane są takie pojęcia jak cyberwojna (cyberwar) czy wojna informacyjna (infowar) do niedawna łączone raczej z dziedziną science fiction, a obecnie będące synonimem supernowoczesnej technologii i jej zastosowania na polu bitwy. Jej namiastką była Wojna w Zatoce Perskiej 1991 r., kiedy w nieznacznym procencie wykorzystano najnowsze osiągnięcia techniki jak np. broń inteligentna, a więc trafiająca w cel z niemal chirurgiczną precyzją. Afganistan 2001 i Irak 2003 potwierdzają kierunek zmian zainicjowany pod koniec ubiegłego stulecia. W odróżnieniu od klasycznych wojen epoki industrialnej cechuje je: zaangażowanie niewielkich sił zbrojnych, minimalizacja strat przeciwnika i własnych oraz niszczenie dokładnie wyznaczonych celów. Celem nie jest już całkowite wyeliminowanie przeciwnika, wojna z narodami czy niszczenie całej infrastruktury wrogiego państwa, ale szybkie złamanie jego woli walki. Zamiast totalnej destrukcji i okupacji prowadzi się do odbudowy przeciwnika poprzez udzielenie mu wsparcia finansowego i ekonomicznego oraz wprowadzenie systemu demokracji. Oba przykłady ilustrują wojnę jaką Stany Zjednoczone prowadziły z wrogimi sobie reżimami sponsorującymi terroryzm, a kwestia wdrażania demokracji wiąże się z amerykańskim pojęciem bezpieczeństwa międzynarodowego, w ramach którego demokratyczne państwa mogą swobodnie partycypować w budowie ładu międzynarodowego i wynikających stąd korzyści.
W obu przypadkach z powodzeniem można było wdrożyć zasadę dowodzenia na odległość, zastosować w przeważającej mierze broń inteligentną czy samoloty bezzałogowe (tzw. UAV - unmanned aerial vehicle np. typu Predator).
Z politycznego punktu widzenia obie wojny miały na celu wyeliminowanie rządów destabilizujących ład międzynarodowy i udzielających wsparcie organizacjom terrorystycznym. Atak na World Trade Center doprowadził do podjęcia przez Waszyngton zdecydowanych działań wymierzonych zarówno w konkretne kraje jak i organizacje, których działalność jest wymierzona w Stany Zjednoczone. Stąd powtarzający się do pewnego stopnia scenariusz: ultimatum wysłane do Kabulu i Bagdadu domagające się w pierwszym przypadku przekazania rządowi amerykańskiemu członków Al.-Kaidy, zamknięcia wszystkich terrorystycznych obozów szkoleniowych pod nadzorem amerykańskich ekspertów. Władze w Bagdadzie postawiono wobec alternatywy: zaprzestania sponsoringu terroryzmu, zniszczenia broni masowego rażenia oraz opuszczenia terytorium Iraku przez Saddama Husajna i jego synów Udaja i Kusaja w ciągu 48 godzin.
Rozpoczęty 7 października 2001 r. atak na Afganistan miał na celu szybkie uzyskanie pełnego panowania w powietrzu (co sprowadzało się do eliminacji afgańskich celów naziemnych), uderzenie w centra dowodzenia przeciwnika i terrorystyczne obozy szkoleniowe oraz zniszczenie sieci zaopatrzeniowej wroga. Jednocześnie lotnictwo transportowe prowadziło zakrojone na szeroką skalę akcje pomocy humanitarnej zrzucając dla ludności cywilnej zaopatrzenie w żywność i lekarstwa. Dopełnieniem tych operacji były akcje niewielkich liczebnie sił lądowych sprzęgnięte z jedynym liczącym się opozycyjnym afgańskim ugrupowaniem militarnym jakim był Sojusz Północny. Ostatecznie za zakończenie głównych działań zbrojnych uznaje się upadek ostatniego bastionu talibów Kandaharu, który zdobyto 7 grudnia 2001 r.
Jeszcze krócej trwała amerykańska wojna w Iraku, którą rozpoczęto 20 marca 2003 a zakończono trzy tygodnie później 9 kwietnia po zdobyciu Bagdadu, co dla prezydenta George'a W.Busha oznaczało odpowiedni moment dla wystosowania oficjalnej proklamacji o zwycięskim zakończeniu wojny. W odróżnieniu od 1991 r. kiedy siły koalicyjne liczyły ponad 500 tys. Żołnierzy tym razem siły sprzymierzone (95 procent wojska amerykańskie) liczyły niewiele ponad 250 tys., przeciw którym Saddam Husajn wystawił ok. 450 tys. Żołnierzy nie licząc rezerwy, której stan obliczano na ok. 650 tys.
Zestawienie danych statystycznych dotyczących strat wśród ludności cywilnej w obu konfliktach przedstawia się następująco: 1.Afganistan - pomiędzy 3.6 tys. - a 5 tys., 2.Irak od 30 do 100 tys.
Pomimo podjęcia szeregu inicjatyw zmierzających do zbudowania demokratycznych struktur obu państw i oficjalnych deklaracji o zakończeniu działań zbrojnych trudno uznać sytuację w Afganistanie i Iraku za ustabilizowaną. W obu państwach pozostają kontyngenty obcych wojsk stanowiących podporę nowych władz, które uzyskały co prawda legitymizację poprzez wybory, ale które nie posiadają odpowiednich sił ani infrastruktury, by móc stawić czoła organizacjom terrorystycznym nadal aktywnie działającym na ich terytoriach W związku z tym doszło do zmiany charakteru działań zbrojnych zmierzających do wyeliminowania przywódców międzynarodowego terroryzmu (szczególnie Osamy bin Ladena i mułły Omara), co w zasadzie prowadzi do kontynuacji wojny, która przybrała charakter wojny z terroryzmem. Trudno jednoznacznie określić ją jako konfrontację społeczeństw trzeciej fali ze społeczeństwami drugiej czy pierwszej fali (społeczeństw industrialnych i agrarnych). Nowoczesna wojna jest w obu przypadkach wojną ze strukturami państwa a nie z organizacjami i ugrupowaniami terrorystycznymi, gdyż terroryzm należy uznać nie jako podmiot w znaczeniu prawnopolitycznym a jako formę walki jaką przyjął określony krąg cywilizacyjny.
Nowoczesna wojna XXI wieku - Afganistan i Irak 1.postrzegana przez większość badaczy jako forma charakterystyczna dla społeczeństw informacyjnych 2.wykorzystuje nowoczesną technologię przy użyciu niewielkich sił zbrojnych 3.działania zbrojne charakteryzują się uderzeniami w określone cele, co w konsekwencji ma prowadzić do minimalizowania strat przeciwnika i własnych, 4.tym samym zmierza do podporządkowania sobie ludności cywilnej, 5.nie niszczy infrastruktury wrogiego państwa, zmierzając do jego odbudowy poprzez subsydia finansowe oraz promocję wprowadzania nowego ustroju państwa podkreślając suwerenność narodu w wyborze własnej władzy
|
Konflikty zbrojne o niższym natężeniu
Interwencja zbrojna
Niezależnie od swych intencji zjawisko interwencji zbrojnej należy uznać za ściśle związane z pojęciem suwerenności i nieingerencji. Należy ono do sfery mającej związek ze stosowaniem przemocy. Starając się je jeszcze bardziej sprecyzować Martha Finnmore skłonna jest uznać je za znajdujące się na pograniczu wojny i pokoju. Wskazuje więc na możliwość przekroczenia cienkiej linii rozgraniczającej oba pojęcia. Konsekwencją tego jest stworzenie sytuacji, w której jedno z państw stosujące przemoc określa się mianem interwenta a drugie ofiarą agresji. Z drugiej strony analizując komplementarne względem siebie pojęcia suwerenności i nieinterwencji należy podkreślić fakt, iż interwencja nie tyle neguje suwerenność, co ją wydatnie ogranicza.
Pomimo, że współczesne czasy uniemożliwiają stosowanie interwencji zbrojnej jako wygodnego środka polityki prawo międzynarodowe uznaje jeden przypadek za uzasadniony, a mianowicie tzw. interwencję humanitarną. Niekonsekwencją w tej materii pozostają wzajemnie wykluczające się pojęcia Artykułu 1 i 2 Karty Narodów Zjednoczonych. Uznając Kartę NZ za podstawowy dokument torujący drogę interwencji zbrojnej jako jedynemu a zarazem ostatecznemu środkowi działania w przypadku ekstremalnych sytuacji (ludobójstwo, czystki etniczne, itp…) artykuły 1 i 2 kolejno mówią o prawach człowieka i sprawiedliwości jako misji ONZ oraz o poszanowaniu suwerenności jako podstawowej zasadzie systemu międzynarodowego, w czym zawiera się zasada nieinterwencji. Dodatkowym argumentem stawiającym w sprzeczności oba te pojęcia jest Konwencja w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 9 grudnia 1948 r, której sygnatariuszami jest 127 państw. Wszystkie one zobowiązały się do przeciwdziałania takim praktykom jak: „rozmyśle działania zmierzające do całkowitego lub częściowego zniszczenia grup narodowościowych, etnicznych, rasowych lub religijnych”. Tym samym więc obfitujące w tego typu praktyki konflikty powojenne nie doczekały się spontanicznej reakcji państw mających przestrzegać przyjętych na siebie zobowiązań, czego najlepszym przykładem jest konflikt w Ruandzie i Burundi z 1994 r. Istnieje zatem wyraźna obawa jednostronnej interwencji zbrojnej, mogącej mieć znamiona realizacji partykularnych interesów. Z drugiej strony rejony nie posiadające geostrategicznego czy gospodarczego znaczenia nie znalazły się w świetle zainteresowania międzynarodowej społeczności.
Sprzeczność prawna narzuca jednak potrzebę sprecyzowania terminu interwencji zbrojnej. Praktyka pokazuje, że interwenci zawsze starali się nadać jej inny charakter od wojny - pojęcia znacznie mocniejszego i angażującego potencjał państwa. Najczęściej więc pod pojęciem tym należy rozumieć krótkotrwałe działania zbrojne na terenie określonego kraju zmierzające do osiągnięcia określonego celu (np. powstrzymanie katastrofy humanitarnej lub zainstalowanie nowego rządu) głównie o wymiarze politycznym. Trudność polega na tym, że w odróżnieniu od regularnej wojny w przypadku interwencji nie występuje zasada deklaracji wojennej. James N.Rosenau widzi w interwencji zbrojnej jedynie chęć dokonania zmiany struktury władzy politycznej w kraju, wobec którego została ona zastosowana. Definicja ta jest tylko w części adekwatna do omawianego zjawiska, albowiem nie uwzględnia wielu innych aspektów takich jak interwencja w celu ściągnięcia zadłużenia z innego państwa lub interwencja humanitarna. W obu tych wypadkach ani celem ani rezultatem nie jest dokonywanie zmian we władzach państwa. Niemniej punkt widzenia Rosenaua pozwala zrozumieć interwencje zbrojne okresu zimnej wojny jako zasadniczo ogniskujące wokół zagadnienia związanego z chęcią utrzymania określonego ładu regionalnego przez supermocarstwa bądź średniej wielkości państwa posiadające wpływy lokalne.
W stosunkach międzynarodowych występowały trzy rodzaje interwencji zbrojnych. Były nimi: 1.interwencje w celu windykacji długu, 2.interwencje humanitarne oraz 3. interwencje w celu utrzymania ładu regionalnego. Spośród nich do przeszłości należy jedynie typ pierwszy, natomiast znaczącą ewolucję można prześledzić na przykładzie typu drugiego i trzeciego.
Interwencja w celu windykacji długu
Windykacja długu była zabiegiem bardzo popularnym w XIX wieku, przy czym stosowały je państwa w interesie prywatnych firm i koncernów. Zasadniczo ogniskowały się one na obszarze Ameryki Południowej, a przeprowadzały je ówczesne europejskie mocarstwa. W 1838 r. miało miejsce lądowanie francuskiej ekspedycji w Vera Cruz, której celem było wymuszenie na rządzie Meksyku spłaty zadłużenia. Podobny cel przyświecał wspólnej francusko-hiszpańsko-brytyjskiej ekspedycji w Meksyku w latach 1861-1863, choć w tym wypadku Francja rozgrywała również własną kartę polityczną. Równie spektakularna okazała się brytyjsko-niemiecka interwencja zbrojna w Wenezueli, której celem była windykacja długów niemieckich przedsiębiorstw budujących tam linię kolejową. Zgadzając się na międzynarodowy arbitraż rząd wenezuelski przesłał sprawę do Międzynarodowego Trybunału w Hadze, który uznał działania mocarstw za uzasadnione. Niemniej po dyplomatycznej debacie, w której zasadniczo głos należał do argentyńskiego ministra spraw zagranicznych Luisa Drago sprzeciwiającego się dotychczasowym praktykom stosowania przemocy jako metody na oddłużanie państw w 1907 r. zawarto Konwencję Haską zabraniającą stosowania takiej formy działania. Konwencja ta stanowi zatem punkt zwrotny, ale tylko w kwestii windykacji należności. W pierwszej połowie XX w. państwem najczęściej interweniującym w sprawy krajów latynoamerykańskich pozostawały Stany Zjednoczone, które na mocy uzupełnienia przez prezydenta Theodore'a Roosevelta Doktryny Monroe ogłosiły jednostronne prawo do interwencji zbrojnych w krajach latynoamerykańskich. Tym samym interwencje te nabierały charakteru czysto politycznego i tym też należy tłumaczyć operacje podjęte w Nikaragui w 1912 r., na Santo Domingo i na Haiti w 1916 r. kiedy chodziło o przywrócenie pożądanego dla USA ładu regionalnego.
Interwencje zbrojne w celu windykacji długu: 1.charakterystyczne dla XIX wieku, prowadzone głównie przez mocarstwa europejskie na terenie państw Ameryki Południowej i Środkowej 2.1838 - francuska interwencja w Meksyku w Vera Cruz 3.1861-1863 - francusko-hiszpańsko-brytyjska interwencja w Meksyku 4.brytyjsko-niemiecka interwencja w Wenezueli związana ze spłatą zadłużenia za zbudowaną tam linię kolejową, której konsekwencją była konwencja haska 1907 r. zabraniająca stosowania takich środków 5.w pierwszej połowie XX w. interwencja zbrojna najczęściej była stosowana przez rząd USA w krajach Ameryki Środkowej, przybierały coraz bardziej polityczny charakter |
Interwencje humanitarne
Długą tradycję mają również interwencje humanitarne, których rozumienie przez interwentów w XIX w. odbiegało od norm prawnych przełomu XX i XXI w. Ich genezy należy dopatrywać się w realizacji często partykularnych interesów mocarstw europejskich, które w XIX stuleciu stosowały ją wobec coraz słabszej na arenie międzynarodowej Turcji. Wszystkie one miały na celu obronę ludności chrześcijańskiej w imperium otomańskim. Jedynym wyjątkiem pozostaje europejska interwencja w Chinach w latach 1898-1900 gdzie wybuchło skierowane przeciwko obcej penetracji ekonomicznej i politycznej powstanie Bokserów. Jednak w tym wypadku mocarstwa kolonialne usiłowały rozciągnąć protekcję nad własnymi poddanymi przebywającymi na terytorium cesarstwa chińskiego.
Rozkładowi imperium tureckiego towarzyszyły wzmagające się zapędy imperialne Rosji dążącej do opanowania Cieśniny Bosfor i Dardanele. Tym też należy tłumaczyć rosyjskie działania dyplomatyczne na forum europejskim w momencie wewnętrznych kryzysów w państwie tureckim. Po raz pierwszy silne nastroje prochrześcijańskie dały znać o sobie w trakcie greckiej wojny o niepodległość 1821-1827. Oskarżeniom Turcji o akceptowanie masakr ludności greko-katolickiej nie przeszkadzały odwetowe akty ze strony ludności greckiej. Niemniej poza Francją popierającą otwartą interwencję zbrojną w obronie prześladowanej mniejszości chrześcijańskiej dyplomacja brytyjska i niemiecka pozostawały raczej ostrożne widząc w osłabianiu Turcji drogę do zwiększania wpływów rosyjskich. Niebagatelną rolę po raz pierwszy odegrały również środki masowego przekazu popularyzujące wśród ludności europejskiej problem wyznaniowy w imperium otomańskim. Ostatecznie stworzona brytyjsko-francusko-rosyjska koalicja pokonała armię turecką w bitwie morskiej pod Navarino.
Po raz wtóry mocarstwa zdecydowały się na interwencję zbrojną w związku z konfliktem religijnym w podległym Turcji Libanie w latach 1860-1861 kiedy chrześcijańscy Maronici padli ofiarą czystek ze strony popieranych przez Konstantynopol Druzów. Francuską protekcję nad Maronitami można datować na czasy panowania króla Ludwika IX Świętego (czyli na połowę XIII w.), który zawarł wówczas porozumienie powierzające jego protekcji Maronitów traktowanych odtąd na równi z poddanymi Francji. 3 sierpnia 1860 r. Austria, Prusy, Francja, Wielka Brytania, Rosja i Turcja zawarły porozumienie, na mocy którego ta ostatnia wyraziła zgodę na rozmieszczenie na obszarze konfliktu 1200-osobowego korpusu interwencyjnego mającego stać na straży bezpieczeństwa Maronitów. Jednocześnie protokół potwierdzał brak jakichkolwiek pretensji terytorialnych w stosunku do Turcji.
Interwencję w latach 1876-1878 należy uznać za przypadek szczególny, albowiem była ona wynikiem nie tyle działalności politycznej mocarstw, co nagłośnienia przez środki masowego przekazu brutalnej pacyfikacji bułgarskiego powstania narodowego przez armię turecką. W przeciwieństwie do poprzednich przypadków tym razem najgłośniej protestował rząd Wielkiej Brytanii, której premier Benjamin Disraeli wysunął wobec Stambułu propozycje przeprowadzenia reform państwowych. Powstała wówczas dość osobliwa sytuacja, w której głos Londynu został przyćmiony przez dyplomację rosyjską starającą się wyzyskać okazję do stworzenia sobie bazy politycznej na Bałkanach. Uznając brytyjskie sugestie za zbyt ograniczone Rosja przedstawiła własny pakiet reform występując jednocześnie w obronie ludności chrześcijańskiej, do czego miała zresztą podstawy prawne wynikające z ustaleń kończących niefortunną dlań wojnę krymską 1853-1856. Krótkotrwała rosyjska operacja zbrojna zakończyła się traktatem w San Stefano 1877 r., w wyniku którego Bułgaria uzyskała niepodległość. Rosyjskie kalkulacje okazały się niezwykle trafne, albowiem jeszcze w XXI w. rejon ten (Bułgaria, Serbia) pozostaje pod silnymi wpływami rosyjskimi, co wynika nie tylko z powiązań kulturowych ale również z rosyjskich działań w przeszłości.
Nieco dwuznaczny charakter posiadała sprawa interwencji europejskich mocarstw jako reakcji na tureckie masakry ludności ormiańskiej. W przeciwieństwie do poprzednich przypadków problem ten ciągnął się przez ponad 20 lat nie koncentrując uwagi Petersburga, dla którego Ormianie nie stanowili „przyjaznego i bratniego wyznaniowo narodu”. Prześladowana przez władze tureckie ormiańska mniejszość starała się wykorzystać przykład libański i pozyskać francuską protekcję. Niemniej wysiłki te nie spotkały się z przychylnym przyjęciem dworów europejskich, które sporadycznie tylko ostrzegały Stambuł przed stosowaniem eksterminacyjnych praktyk wobec Ormian. Organizowanie przez Turcję tzw. „marszów śmierci”, czy wręcz przemyślanych operacji zbrojnych przeciwko ludności cywilnej, jak np. w 1895 r., kiedy wymordowano 70 tys. Ormian lub w 1896, kiedy w samym tylko Stambule ofiarą czystek etnicznych padło 6 tys. mieszkańców ormiańskiego pochodzenia odbiło się szerokim echem w środkach masowego przekazu zmuszając od czasu do czasu Paryż i Londyn do wysyłania not ostrzegawczych. Niemniej ówczesna społeczność międzynarodowa raczej biernie przyglądała się tureckim ekscesom, co świadczy o postrzeganiu przez stolice europejskie problemu ormiańskiego w kategoriach drugorzędnych.
Jakie zatem były cechy charakterystyczne humanitarnych interwencji w XIX w.? po pierwsze cechowały je partykularne interesy, głównie Rosji traktującej je jako element szerszej polityki zmierzającej do osłabienia Turcji. Po drugie: wszystkie deklaracje rządów mocarstw wynikały bądź z wąsko pojętego poczucia własnego interesu bądź były prowadzone pod naciskiem środków masowego przekazu kształtujących opinię publiczną. Po trzecie: wszystkie one ogniskowały się wokół problematyki wyznaniowej. Po czwarte: najczęstszą formą była interwencja unilateralna.
Interwencje humanitarne przed 1945 r.: 1.podejmowane przez mocarstwa w celu realizacji partykularnych celów 2.prowadzone na terytorium słabnącej politycznie i ekonomicznie Turcji 3.zasadniczo koncentrowały się wokół zagadnienia ochrony ludności chrześcijańskiej w imperium otomańskim 4.brytyjsko-francusko-rosyjska interwencja w Turcji w czasie wojny o niepodległość Grecji w latach 1821-1827 5.1860-1861 - interwencja w Libanie w celu poparcia chrześcijańskich Maronitów zakończona podpisaniem wielostronnego protokołu z Turcją, na mocy którego w Libanie miał odtąd stacjonować niewielki 1200-osobowy kontyngent francuski 6.1876-1878 - brytyjsko-rosyjska reakcja na turecką pacyfikację powstania w Bułgarii doprowadza do rosyjskiej interwencji zbrojnej i uzyskania w jej rezultacie niepodległości dla Bułgarii 7.francusko-beyrtyjskie reakcje na długotrwałe masakry ludności ormiańskiej przez Turcję |
Interwencje humanitarne po 1945 r.
Międzynarodowa transformacja wynikająca z obu wojen światowych stworzyła zupełnie nową jakość interwencji humanitarnych. Formą zanikającą stała się interwencja unilateralna ustępująca miejsca multilateralnym operacjom zbrojnym mającym na celu powstrzymanie klęsk wywołanych wojnami i konfliktami zbrojnymi. Są one szczególnie spektakularne po 1989 r. a więc po zakończeniu zimnej wojny i nasileniu problematyki związanej z rozwojem praw człowieka i humanitarnych zasad. Ponadto mają one zastosowanie również jako środki prewencyjne kiedy w grę wchodzić może chęć zapobieżenia rozlewowi krwi czy też klęsce głodu. W przeciwieństwie do operacji jednostronnych państwa interweniujące dążą do działań zbiorowych, tym samym niemal automatycznie je legitymizując i nadając im znamiona obiektywizmu. Współczesne operacje zbiorowe podlegają również ścisłej instytucjonalizacji, co przejawia się w przejęciu nad nimi patronatu organizacji międzynarodowej (najczęściej ONZ) nadającej im charakter „humanitarnej misji”.
W kontekście interwencji humanitarnych zimnowojenna równowaga sił wiązała się z dużą dozą ryzyka wywołania konfliktu zbrojnego między supermocarstwami. Tym też należy tłumaczyć niechętny stosunek USA i ZSRR do występowania w roli interwenta, choć nie wykluczało to uciekania się do takiego środka, ale zasadniczo z zamiarem utrzymania korzystnego dla siebie ładu regionalnego. Tak więc proceder interwencji humanitarnej miał miejsce w krajach Trzeciego Świata o peryferyjnym położeniu z punktu widzenia supermocarstw a realizowały go konkretne państwa w ramach działań unilateralnych skrzętnie zarazem unikając terminu „interwencja” w obawie przed reakcją na forum ONZ.
Charakter taki posiadała interwencja Indii we Wschodnim Pakistanie (Bangladeszu), gdzie w listopadzie 1970 r. zwycięstwo wyborcze zanotowała na swoim koncie Liga Awami dążąca jedynie do zwiększenia autonomii politycznej i przeprowadzenia reform wewnętrznych. W Islamabadzie odczytano to jednoznacznie za dążenia secesjonistyczne, w związku z czym przystąpiono do systematycznych masakr ludności cywilnej wschodniej części kraju. W konsekwencji napływu ponad 1 mln. uchodźców na terytorium Indii rząd w Delhi podjął decyzję o interwencji zbrojnej celem przeciwdziałania katastrofie humanitarnej. Paradoksalnie wmieszanie się Indii w spór i dwunastodniowa interwencja zbrojna przyniosła w efekcie kapitulację armii pakistańskiej i proklamację niepodległości Bangladeszu. Pomimo prewencyjnego charakteru wystąpienia Indie spotkały się z ostrą krytyką na forum ONZ głównie ze strony Stanów Zjednoczonych, Argentyny, Chińskiej Republiki Ludowej (dopiero co przyjętej w poczet członków NZ), Tunezji i Arabii Saudyjskiej. Powołując się na prawną sprzeczność interwencji humanitarnej i zasady suwerenności państwa te wymogły na Indiach zmianę formuły postępowania, które określono jako „działania w obronie własnej”.
Miejscem interwencji humanitarnej w 1979 r. były dwa państwa: Uganda i Kambodża. Oba przypadku ilustrują działania unilateralne, oba też zostały sprowokowane przez rządzące tam reżimy. W pierwszym przypadku to właśnie rząd Idi'ego Amina Dada proklamując aneksję spornego z Tanzanią obszaru Kagery zmusił tanzańskiego prezydenta Nierere do uznania tego gestu za akt wypowiedzenia wojny. W kwietniu 1979 r. wojska tanzańskie nie tylko zdołały wyprzeć siły ugandyjskie z Kagery, ale zawarłszy sojusz z opozycją zdobyły Kampalę instalując tam zależną od siebie nową władzę. Tym razem potwierdzenie „bezinteresowności” intencji wypłynęło od uzależnionego od Nierere nowego prezydenta Ugandy Yusufa Luli. Krwawa dyktatura Idi'ego Amina nie aktywizowała wcześniej ani sąsiadujących z Ugandą państw ani tym bardziej organizacji międzynarodowych. Podobny przypadek reprezentuje Demokratyczna Kampucza Czerwonych Khmerów, którzy prowokując od 1976 r. starcia graniczne z sąsiednim Wietnamem ściągnęli na kraj najazd ponad dwustutysięcznej armii wietnamskiej doprowadzając do upadku własnego reżimu. Korzystając z okazji władze wietnamskie powołały do życia zależny od siebie rząd Heng Samrina doprowadzając do faktycznego podporządkowania sobie Kambodży. Niezależnie od intencji wietnamski najazd w 1979 r. interpretowano w Hanoi jako „powstrzymanie masowych zbrodni dokonywanych na narodzie kambodżańskim przez zbrodniczą klikę Pol-Pota i Ienga Sary'ego”. Również i w tym przypadku niektóre państwa członkowskie ONZ (Grecja, Holandia, Jugosławia i Indie) oskarżyły Wietnam o uprawianie polityki regionalnego imperializmu.
Bardziej jednoznaczny charakter posiadają interwencje humanitarne okresu postzimnowojennego. Załamanie się ładu dwubiegunowego nie zapobiegło powstaniu nowych ognisk zapalnych ani związanych z nimi katastrof humanitarnych. Jednakże wydaje się, że obecny układ sił stwarza znacznie lepsze przesłanki dla multilateralnych interwencji, które tym razem zawsze opatrzone są etykietką ONZ. Powodzeniem zakończyły się wielostronne operacje w Kambodży w 1992 r., gdzie pod auspicjami NZ powołano do życia wyłoniony w nadzorowanych przez międzynarodowych obserwatorów rząd tymczasowy - United Nations Transnational Authority (UNTAC) - mający na celu odbudowę struktur państwowych. Znaczne kontrowersje wzbudziła interwencja ONZ w Bośni i Hercegowinie w latach 1992-1995, gdzie koncentrowano się na rozciągnięciu ochrony na ludność muzułmańską, co wystawiło ONZ na znaczną krytykę wywołaną nieudolnością misji i niewydolnością NZ. Podobnie wyglądała kwestia interwencji w Somalii w 1993 r., gdzie w wyniku wojny domowej śmierć poniosło ponad 350 tys. osób. Opuszczenie Somalii przez ONZ i siły amerykańskie świadczyło o fiasku operacji. Zdecydowanie korzystniej natomiast rysuje się przypadek Kosowa w 1999 r., który stał się pierwszym testem dla Paktu Północnoatlantyckiego. Powodem interwencji były masakry i wypędzenia ludności albańskiej przez władze serbskie.
Interwencje humanitarne po 1945 r. 1.zmiana charakteru z unilateralnej realizującej częstokroć partykularne cele na multilateralną prowadzoną w ramach organizacji międzynarodowych i posiadającą w pełni legalny charakter 2.w okresie zimnej wojny supermocarstwa traktowały je jako środek utrzymujący ład regionalny 3.zasadniczo w okresie zimnej wojny występowały na obszarach peryferyjnych a realizowane były unilateralnie przez określone państwa, które unikały określenia „interwencja”. Przykłady: interwencja Indii we Wschodnim Pakistanie (1970), Tanzanii w Ugandzie (1979), Wietnamu w Kambodży (1979) 4.interwencje humanitarne okresu postzimnowojennego, przykłady: interwencje ONZ w Kambodży (1992), Somalii (1993), Bośni i Hercegowinie (1992-1995) |
Interwencje w celu utrzymania ładu regionalnego lub międzynarodowego
Ten rodzaj interwencji zbrojnej jest szczególnie widoczny w ujęciu historycznym. Typowym przykładem jest np. wojna o sukcesję hiszpańską (1701-1713), w wyniku której Ludwik XIV zdołał osadzić na hiszpańskim tronie dynastię Burbonów (która przetrwała do czasów obecnych), wojna o sukcesję polską 1733-1735, którą poprzedził tzw. traktat Loewenwolda z 1732 r. dotyczący wspólnej polityki mocarstw ościennych wobec Polski, a szczególności obsady tronu polskiego, czego owocem był wspólny rosyjsko-austriacki front popierający kandydaturę Augusta III przeciwko wspieranemu przez Francję Stanisławowi Leszczyńskiemu, czy też prusko-austriackie wystąpienie przeciwko Polsce w latach 1769-1770 zapoczątkowujące I rozbiór Polski na skutek rosyjskich nabytków terytorialnych w wojnie z Turcją. W wieku XIX utrzymaniu równowagi sił miało służyć Święte Przymierze (o dość luźnej strukturze) gwarantujące ład i stabilizację w ponapoleońskiej Europie. W jego ramach Rosja planowała w 1831 r. interwencję zbrojną przeciwko Belgii, która łamiąc ustalenia Kongresu Wiedeńskiego odłączyła się od Holandii rozbijając tzw. Zjednoczone Królestwo Niderlandów. O ile założenia te pozostały jedynie w planach cara Mikołaja I o tyle w 1849 r. wojska rosyjskie wkroczyły do Austrii (bez zezwolenia Wiednia) tłumiąc powstanie węgierskie. Podobny charakter mają amerykańskie interwencje zbrojne w Ameryce Środkowej jak również wsparcie, jakiego wojskom gen. Franco udzieliły faszystowskie Włochy i hitlerowskie Niemcy w latach 1936-1939.
W okresie zimnowojennym należy rozgraniczyć interwencje zbrojne supermocarstw oraz innych państw dążących do zabezpieczenia własnych interesów w regionie. ZSRR uciekał się do tak drastycznych środków trzykrotnie, przy czym interwencja na Węgrzech w 1956 r. miała charakter unilateralny, podczas gdy w 1968 r. najazdu na Czechosłowację dokonano wespół z państwami członkowskimi Układu Warszawskiego (z wyjątkiem Rumunii). Niefortunna decyzja związana z chęcią przejęcia kontroli nad Afganistanem przyniosła w efekcie unilateralną interwencję w 1979 r., która szybko przekształciła się w wojnę z afgańską partyzantką.
W tym samym czasie Stany Zjednoczone aż sześć razy uciekły się do interwencji zbrojnych mających w zasadzie charakter unilateralny. Były nimi operacje zbrojne w: Laosie (od 1962 r. pole bitwy między USA a Wietnamem Północnym), Kambodży w 1970 r. (dokonana wraz z wojskami południowowietnamskimi), Libanie w 1958 r. oraz Dominikanie w 1965 r., Grenadzie w 1983 r. i w Panamie w 1989 r. Podobnie jak w przypadku ZSRR podstawowym celem była ingerencja w skład rządu bądź poparcie dla sił reprezentujących opcję proamerykańską. Odstępstwem on tej normy była interwencja na Grenadzie, gdzie ultralewicowa nowa władza obaliła neutralny rząd Morrisa Bishopa zapewniając sobie poparcie ze strony kubańskiego przywódcy Fidela Castro. Częstokroć wskazuje się również na lądowanie w Zatoce Świń w kwietniu 1961 r., jednakże choć amerykański patronat nie podlegał dyskusji (sponsorowanie obozów uchodźców kubańskich szkolonych m.in. w Gwatemali i wsparcie logistyczne operacji) działania te odbyły się bez faktycznego udziału wojsk amerykańskich. Toteż bardziej adekwatne byłoby wskazanie na swoisty sponsoring polityczny.
Chęć w pływania na kształt rządu cechowała również inne państwa. Praktykę te kilkakrotnie stosowała Francja odniesieniu do Czadu (1968-1971, 1978-1979 i w 1982 r.), przy czym w końcu lat siedemdziesiątych były to działania zmierzające do wyparcia Libii popierającej jedną z walczących frakcji. Podobny charakter miała interwencja francuska w Gabonie w 1964 r. czy w Zairze (wraz z Belgią i USA) przeciwko angolańskim rebeliantom, bądź portugalska w Gwinei w 1970 r. Spośród krajów afrykańskich terenem częstych interwencji zbrojnych była Angola, w której sprawy ingerowały Zair, Republika Południowej Afryki i Kuba (1975-1976, 1979).
Interwencje zbrojne w celu utrzymania ładu regionalnego: 1.Przykłady historyczne: wojna o sukcesję hiszpańską (1701-1713), wojna o sukcesję polską (1733-1735), prusko-austriackie wystąpienie przeciw Polsce (1769-1770), rosyjska interwencja w monarchii habsburskiej w 1849 r., niemiecka interwencja w wojnie domowej w Hiszpanii (1936-1939) 2.okres zimnej wojny i interwencje supermocarstw: radzieckie interwencje na Węgrzech (1956), w Czechosłowacji (1968) i w Afganistanie (1979), amerykańskie interwencje w Libanie (1958), na Dominikanie (1965), na Grenadzie (1983) 3.interwencje innych państw: Francja - Czad (1968-1971, 1978-1979, 1982), Francja, Belgia, USA - Zair (ob. Republika Kongo), Zair, RPA, Kuba - Angola (1975-1976, 1979)
|
Demonstracja zbrojna
Jak sama nazwa wskazuje jest to zjawisko polegające na pokazie siły militarnej bez uciekania się do realnego użycia broni. Ma ono bardziej charakter polityczny aniżeli militarny, choć można je potraktować jako swego rodzaju element komplementarny do ukazania określonego kursu politycznego. Nie należy również łączyć go z odstraszaniem, albowiem intencją demonstracji jest nie tyle przestrzeganie potencjalnych wrogów z zamiarem powstrzymania ich przed podjęciem kroków agresywnych, co wywołanie wrażenia poprzez pokaz własnej siły. Przykładem takiego postępowania jest podróż amerykańskiej floty wojennej dookoła świata w latach 1907-1909, czym wyrażano mocarstwowe aspiracje i chęć dorównania ówczesnym potęgom europejskim. Podobny wydźwięk miało pojawienie się 1 lipca 1911 r. niemieckiej kanonierki Pantery w marokańskim porcie Agadir, dzięki czemu dyplomacja niemiecka chciała wymusić na Francji i Wielkiej Brytanii pewne koncesje terytorialne w Maroku.
Podobny kontekst polityczny miała demonstracja Stanów Zjednoczonych wobec ZSRR w 1946 r., kiedy chcąc podkreślić własne zaangażowanie we wschodnim basenie Morza Śródziemnego a zarazem poparcie wobec rządu w Ankarze Waszyngton zdecydował się na ostentacyjnie uroczyste wpłynięcie amerykańskiego okrętu wojennego USS Missouri na tureckie wody terytorialne. Pretekstem była śmierć tureckiego ambasadora, którego ciało przewożono do Turcji. Za niezwykle spektakularne należy uznać też amerykańskie przedsięwzięcie w postaci mostu powietrznego do Berlina Zachodniego z lat 1948-1949. Jednoznacznie reagując na radziecką blokadę sektorów wschodnich miasta sojusznicy zachodni pod przywództwem USA okazali tym samym poczucie jedności i zdecydowania wobec agresywnych poczynań Moskwy. Po raz wtóry Berlin Zachodni stał się ogniskiem zapalnym w 1961 r. kiedy decyzją władz Niemieckiej Republiki Demokratycznej i ZSRR sektory zachodnie zostały otoczone murem. Postawienie w stan gotowości sił okupacyjnych miało oczywiście jedynie propagandowy wymiar (ewentualna obrona Berlina Zachodniego siłą rzeczy ograniczała się do gestu symbolicznego), niemniej historyczne już dzisiaj zdjęcie, na którym naprzeciw siebie stoją czołgi amerykański i radziecki obrazuje determinację obu stron konfliktu. W podobnych kategoriach przedstawia się również demonstracyjne wzmocnienie sojuszniczych kontyngentów zbrojnych stacjonujących w Berlinie Zachodnim. Z kolei w 1976 r. widownią podobnych działań stała się strefa Panmundżon oddzielająca oba państwa koreańskie. Zastrzelenie przez północnokoreańskich snajperów dwóch żołnierzy amerykańskich mających ściąć rosnące w strefie zdemilitaryzowanej drzewo doprowadziło do koncentracji wojsk amerykańskich w rejonie przygranicznym wraz z przygotowaniem ciężkich bombowców B-52.
Demonstracyjny wymiar miały również międzynarodowe manewry wojskowe państw Układu Warszawskiego pod kryptonimem „Tarcza 80”, czym niedwuznacznie dawano do zrozumienia, iż polska pokojowa rewolucja 1980 r. może podzielić los Praskiej Wiosny 1968 r.
Współcześnie zjawisko to wydaje się być nadal stosowane jako jeden z elementów nacisku politycznego. Pojawia się ono w relacjach między Chińską Republiką Ludową a Tajwanem, najczęściej w newralgicznych sytuacjach takich jak wizyta tajwańskiego prezydenta Li Teng-huei'a w USA w 1995 r., co w Pekinie odczytano jako chęć reprezentowania przez Republikę Chińską interesów całego państwa chińskiego, bądź wybory prezydenckie na Tajwanie w marcu 1996 r. W obu wypadkach Pekin zareagował jednoznacznie przeprowadzając wielkie manewry wojskowe w pobliżu tajwańskich wód terytorialnych, na co reakcją jest nie tylko wzmożony stan pogotowia armii tajwańskiej, ale również koncentracja VII Floty Stanów Zjednoczonych w zagrożonym rejonie, czym Waszyngton daje do zrozumienia, że ewentualne zakusy na siłowe rozwiązanie kryzysu tajwańskiego spotka się z użyciem siły.
Demonstracja jest zatem emanacją woli państwa w określonej sprawie, sprowadzając się równocześnie do wywołania wrażenia na drugiej stronie. Jej celem nie jest prowokacja działań zbrojnych, ale raczej zaznaczenie własnego stanowiska i zapobieżenie ewentualnej eskalacji konfliktu.
Demonstracja zbrojna: 1.Pokaz siły bez realnego użycie broni 2.Posiada bardziej polityczne niż militarne znaczenie 3.Przykłady: podróż floty Stanów Zjednoczonych dookoła świata 1907-1909, pojawienie się niemieckiej kanonierki Pantery w marokańskim porcie Agadir, 1911, pojawienie się amerykańskiego okrętu OSS Missouri na tureckich wodach terytorialnych, most powietrzny do Berlina Zachodniego, 1948-1949, manewry wojskowe państw Układu Warszawskiego „Tarcza 80” we wrześniu 1980 r. |
Odwet
Pod pojęciem odwetu należy rozumieć środki zmierzające bądź do ukarania innego państwa bądź też prowadzące do wymuszenia porozumienia. Pomimo faktu, iż nie muszą się w nim zawierać elementy przemocy (mogą np. ograniczać się do działań natury gospodarczej lub dyplomatycznej) jest ono uznawane za nielegalne. W kontekście zagadnień związanych z konfliktami zbrojnymi jest ono kojarzone z sięganiem do argumentu siłowego będącego odpowiedzią na agresywne kroki innego państwa. Typowym tego przykładem jest konflikt arabsko-izraelski, którego strona militarna częstokroć sprowadza się do podejmowania kroków odwetowych. Terrorystyczne ataki różnych ugrupowań palestyńskich (od których faktycznie odcinały się władze Autonomii Palestyńskiej) zawsze spotykały się ze zbrojną reakcją państwa izraelskiego, choć trudno z drugiej strony zaprzeczyć, by władze palestyńskie przed 1993 r. zajmowały jednoznacznie negatywne stanowisko wobec terroryzmu. Sam Jasir Arafat jako przywódca Organizacji Wyzwolenia Palestyny był uważany przez Tel Awiw jako główny sponsor działalności ugrupowań posługujących się tą metodą walki.
W 1986 r. do działań odwetowych uciekły się Stany Zjednoczone względem Libii, której przywódca płk. Muammar Kadafi niedwuznacznie dawał do zrozumienia o chęci wspierania działań wymierzonych we własność i obywateli amerykańskich. Uzyskanie dowodów przez CIA o libijskiej inspiracji ataku terrorystycznego na zachodnioberlińską dyskotekę La Belle w 1986 r. licznie odwiedzaną przez stacjonujących tam żołnierzy amerykańskich spotkało się z decyzją prezydenta Ronalda Reagana o odwetowym bombardowaniu libijskiej stolicy Tripoli. Słynne wówczas przesłanie wobec organizacji terrorystycznych „Możecie uciekać, ale nie zdołacie się ukryć” (You can run but you can't hide) wyrażało credo amerykańskiej administracji zdolnej do podjęcia działań siłowych wobec państw podejrzanych o sponsoring terroryzmu. Podobnie postąpiono w 1988 r. po libijskim ataku terrorystycznym na amerykański samolot pasażerski linii lotniczych Panam, który rozbił się nad szkocką miejscowością Lockerbee. Oskarżenie przez przejmującego władzę w 1989 r. prezydenta George'a Busha dwóch libijskich oficerów wywiadu stanowiło wymowny gest wobec Tripoli, przy czym Biały Dom oficjalnie nie zaprzeczył możliwości ucieknięcia się do kroków odwetowych. W 1999 r. z rozkazu prezydenta USA Billa Clintona Stany Zjednoczone zbombardowały sudańską fabrykę farmaceutyków (nieoficjalnie CIA donosiło o produkcji gazów bojowych), co można wiązać z zakrojonymi na szerszą skalę działaniami wymierzonymi w organizacje terrorystyczne i państwa sponsorujące terroryzm, który w dekadzie lat 1990-ch uderzał w Stany Zjednoczone (amerykańska ambasada w Kenii, baza wojsk amerykańskich w Arabii Saudyjskiej).
Wydaje się, że nasilająca się działalność terrorystyczna w XXI w. będzie prowokować ze strony zorganizowanych państw (głównie USA) działania odwetowe. Wobec zaniku tradycyjnych struktur państwowych jak również kurczących się możliwości kontroli władz centralnych nad różnego rodzaju organizacjami staje się on jednym z bardziej skutecznych a zarazem realnych środków walki z terroryzmem.
Odwet: 1.Środki zmierzające do ukarania nieprzyjaciela lub do wymuszenia porozumienia 2.W odniesieniu do konfliktów zbrojnych jest kojarzony z sięganiem po argument przemocy jako odpowiedzi na agresywne działania drugiej strony 3.Przykłady: konflikt arabsko-izraelski, amerykański nalot na Tripoli po libijskim ataku terrorystycznym na żołnierzy amerykańskich w Berlinie Zachodnim
|
Retorsje
Należące do kategorii środków odwetowych retorsje mają znamiona działań zgodnych z literą prawa międzynarodowego. Pomimo, że są one częścią i wynikiem sytuacji konfliktowych należą do działań sfery politycznej i dyplomatycznej a ich celem jest odpowiedź na dyskryminujące i krzywdzące praktyki wymierzone w inne państwo. Wywodząc się z międzynarodowego prawa zwyczajowego są one uważane za środki zmierzające do zachowania symetrycznych relacji między państwami, a więc poszanowania zasady równości i wzajemności. Wachlarz środków jest w tym wypadku dość szeroki, albowiem obejmuje kwestie gospodarcze, takie jak odmowa stosowania zniżek celnych, zamrożenie aktywów innego państwa czy zmiany reguł w handlu zagranicznym, polityczne: wysiedlenie obywateli innego państwa, czy dyplomatyczne: wezwanie własnego ambasadora na „konsultacje” lub utrudnienia wizowe dla obywateli skonfliktowanego państwa. Środki te były niezwykle popularne w okresie zimnej wojny w relacjach Wschód-Zachód, kiedy wydalanie personelu dyplomatycznego stanowiło najczęściej stosowaną praktykę. Zaliczyć do nich należy również amerykański bojkot igrzysk olimpijskich Moskwa 80 oraz odwetowe kroki podjęte przez kraje komunistyczne w związku z olimpiadą w Los Angeles w 1984 r. Współcześnie do najbardziej spektakularnych sytuacji należą relacje polsko-białoruskie, gdzie retorsje tworzyły stały element stosunków międzypaństwowych w 2005 r.
Retorsje: 1.Środki odwetowe - działania w sferze politycznej i dyplomatycznej posiadające legalny charakter 2.Szerokie spectrum środków gospodarczych i politycznych 3.Przykłady: polsko-białoruskie relacje dyplomatyczne |
Zamach stanu (przewrót) i pucz wojskowy
Oba terminy są ściśle związane z pozaprawnymi środkami działania, których celem jest obalenie legalnie wybranych władz i zastąpienie ich inną ekipą rządzącą. W pierwszym przypadku są to działania grupy wywodzącej się z rządzącej elity władzy, podczas gdy puczu dokonują osoby spoza tego kręgu. W odróżnieniu od rewolucji zamach stanu lub pucz częstokroć nie oznaczają radykalnych zmian w państwie. Grupa zdobywająca władzę tą drogą powołuje się na chęć zaprowadzenia porządku w kraju i utrzymania status quo. Niezależnie od zastosowanych metod są to działania niekonstytucyjne, a zatem stawiające przed nową elitą władzy potrzebę zalegalizowania swoich czynów zarówno na arenie krajowej jak i międzynarodowej. Oba przypadki zazwyczaj są związane z kontrolą nad częścią lub całością sił zbrojnych. Jeśli ster władzy pozostaje w ręku grupy wojskowych, wówczas określa się ją mianem junty.
Klasyfikacji przewrotów pod względem ich charakteru dokonał Samuel P.Huntington wyróżniając: 1.przewrót o przełomowym znaczeniu (tzw. breakthrough coup), zorganizowany przez zrewoltowane kręgi wojskowe, w którym rewolucyjna armia obalając rząd tworzy nową elitę biurokratyczną. Jej kierownictwo spoczywa w rękach niezaangażowanych politycznie wojskowych. Przykładem może być egipski zamach stanu 1952 r. lub liberyjski z 1980 r., 2.przewrót mający na celu uzdrowienie państwa (tzw. guardian coup) stawiający sobie za cel zaprowadzenie porządku publicznego lub położenie kresu powszechnym zjawiskom patologii życia politycznego kraju (np. korupcji). W przypadku tym nie dochodzi do przesunięć w sferze struktur władzy, a sami przywódcy zapewniają o tymczasowości swoich poczynań. Przykładem może być wprowadzony 13 grudnia 1981 r. przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego stan wojenny w Polsce, 3.przewrót wyrażający zdecydowany sprzeciw wobec istniejących realiów w państwie (tzw. veto coup), kiedy siły zbrojne zdecydowanie występują przeciw społeczeństwu, a więc stają wobec zmasowanych protestów, co prowadzi do jego krwawego przebiegu. Przykładem jest zamach stanu gen. Augusto Pinocheta w Chile we wrześniu 1973 r.
Choć utożsamiany ze sferą polityki wewnętrznej zamach stanu bardzo często prowadzi do międzynarodowych reperkusji. Z perspektywy historycznej można posłużyć się przykładem Lucjusza Korneliusza Sulli, który zmagając się z Mariuszem (88 r. p.n.e.) dokonał swoistego przewrotu a uzyskawszy władzę dyktatorską przeprowadził szereg korzystnych dla imperium reform torując drogę do wielkości państwa. Równie poważne konsekwencje posiadał przewrót 18 brumaire'a 1799 r., kiedy sterroryzowany przez armię parlament proklamował powstanie konsulatu czyniąc Napoleona Bonapartego Pierwszym Konsulem. Bezkrwawy przewrót 1799 r. utorował drogę Napoleonowi do uzyskania nieograniczonej władzy i realizacji swych wielkoimperialnych celów oddziałując na całą Europę. Za swoiste kuriozum należy uznać przewrót z 1851 r., kiedy urzędujący rząd francuski przyznał sobie nadzwyczajne pełnomocnictwa, zaś ówczesny prezydent Republiki Ludwik Napoleon Bonaparte rok później proklamował restytucję Cesarstwa przyjmując tytuł Cesarza Francuzów. W podobny sposób postąpił portugalski dyktator Antonio Salazar, który w 1932 r. jako premier zapewnił sobie przyznanie przez parlament niemal dyktatorskich uprawnień wprowadzając w kraju system korporacyjny, który utrzymał się do 1974 r.
W wieku XX wyraźnie widoczna jest tendencja nasilania się niekonstytucyjnych prób uzyskania władzy. W okresie międzywojennym Niemcy stały się widownią dwóch nieudanych puczów wojskowych. W 1920 r. miał miejsce tzw. pucz Kappa (od nazwiska inicjatora Wolfganga Kappa) stawiający sobie za cel restytucję monarchii oraz bardziej znany nazistowski pucz monachijski z 1923 r. kierowany przez Adolfa Hitlera i Ericha Ludendorffa. Z kolei w Polsce dokonany przez Józefa Piłsudskiego i jego zwolenników przewrót majowy w 1926 r. doprowadził do zmian politycznych ukierunkowując system rządów w stronę autorytaryzmu. Tzw. sanacja państwa (uzdrowienie) stała się nazwą obozu sprawującego władzę w latach 1926-1939, który w międzyczasie zdołał w pełni zalegalizować swą pozycję.
Najczęściej jednak widownią siłowego dochodzenia do władzy były kraje Trzeciego Świata. Sprzyjały temu takie czynniki jak: 1.niestabilność władzy w nowopowstałych państwach Afryki i Azji a także specyfika warunków w krajach Ameryki Łacińskiej oraz 2.rywalizacja supermocarstw w latach 1945-1989 inspirujących większość przewrotów. Dominującym trendem w krajach latynoamerykańskich były cyklicznie powtarzające się procesy budowy demokracji i interwencji kręgów militarnych w życie polityczne. Tym samym, jak zauważa Alvin Y.So „tylko z rzadka dochodziło tam do konstytucyjnej sukcesji demokratycznej władzy poprzez kolejne wybory. Rządy są tu bowiem wytworem tyleż procesów demokracji co zamachów stanu. Kręgi wojskowe interweniują w przypadkach zaburzeń ekonomicznych, wyborczego zwycięstwa radykalnych ugrupowań bądź ogarniających cały kraj niepokojów na tle politycznym. Junta wojskowa, która uzyska władzę obiecuje zazwyczaj rychłe jej przekazanie w ręce cywilne, ale czyni tak tylko wówczas, gdy spotka się ze zmasowanym protestem społeczeństwa, bądź sama nie jest w stanie poradzić sobie z problemami gospodarczymi”. Klasycznym wręcz modelem może być Boliwia czy Argentyna z dyktatorskimi rządami Jorge Videli lub Leopoldo Galtieriego. Międzynarodowa rywalizacja USA i ZSRR pozwalała traktować zamach stanu jako narzędzie polityki. Za takie też należy uznać amerykańskie poczynania w Iranie w 1954 r., Libanie w 1958 r. czy Chile w 1973 r. bądź radzieckie w Czechosłowacji w 1948 r. lub Afganistanie w 1979 r.
Dekada lat 1990-ch oraz pierwsze lata XXI wieku wskazują na słabnący trend zamachów stanu i puczów wojskowych. Nie znaczy to, by zostały one całkowicie wyeliminowane, niemniej większość współcześnie podejmowanych prób zdobycia władzy siłą nie pociągnęła za sobą licznych ofiar w ludziach, czego przykładem może być bezkrwawy przewrót z 1999 r. w Pakistanie, w wyniku którego władzę uzyskał gen. Pervez Musharaf czy z 2005 r. w Mauretanii, gdzie fotel prezydencki zdobył Ely Oul Mohamed Vall. Coraz częściej też do głosu dochodzi potęga mas, które za pomocą demonstracji są w stanie zmusić niepopularnych przywódców do ustąpienia jak miało to miejsce podczas „Pomarańczowej rewolucji” na Ukrainie w 2004 r., w Argentynie 2001 r. czy w Serbii w roku 2000, kiedy odsunięto fałszującego wyniki wyborcze prezydenta Slobodana Miloseviča. Do historii przeszedł również radziecki pucz z sierpnia 1991 r. inspirowany przez generałów Gienadija Janajewa i Borysa Pugo, których zapędy udaremniła grupa polityków związana z Borysem Jelcynem oraz mieszkańcy Moskwy, którzy wystąpili przeciwko zamachowcom. Obecnie w zaledwie dziesięciu krajach na świecie ster władzy znajduje się w rękach osób, które najwyższe stanowisko państwowe zawdzięczają działaniom niezgodnym z konstytucją, co pozwala z pewnym optymizmem patrzeć w nadchodzące stulecie jako zwycięstwo zasad demokracji.
Współcześni przywódcy państw, którzy przejęli władzę w drodze zamachu stanuဪ: 1.Muammar Kadafi - Libia (od 1969) 2.Teodoro Obiang Nguema Mbassogo - prezydent Gwinei Równikowej (od 1979) 3.Lansana Conté - prezydent Gwinei (od 1984) 4.Blaise Compaoré - prezydent Burkina Faso (od 1987) 5.Zine El Abidine Ben Ali - prezydent Tunezji (od 1987) 6.Omar Hassan Ahmad al.-Bashir - prezydent Sudanu (od 1989) 7.Yahya Jammeh - prezydent Gambii (od 1994) 8.Pervez Musharaf - szef sztabu armii i prezydent Pakistanu (od 1999) 9.François Bozizé - prezydent Republiki Środkowej Afryki (od 2003) 10.Ely Ould Mohamed Vall - przewodniczący Wojskowej Rady Sprawiedliwości i Demokracji w Mauretanii (od 2005) |
Skutki współczesnych konfliktów zbrojnych
Odpowiedź na pytanie czy świat współczesny żyje w stanie wojny czy pokoju nie jest prosta ani jednoznaczna. Rozpad świata dwubiegunowego stworzył zupełnie nową rzeczywistość, w której z jednej strony społeczność międzynarodowa i prawo międzynarodowe zdecydowanie potępiają przemoc, by z drugiej ukazać brutalizację życia i odwoływanie się do argumentu przemocy jako najlepszego gwaranta realizacji partykularnych celów. Niewątpliwie nie ma już mowy o możliwości wybuchu kolejnej wojny światowej, niemniej powstało zjawisko, któremu nadano wymiar globalny, a mianowicie - zderzenia cywilizacji. W jej wyniku doszło do polaryzacji odmiennych wartości i światopoglądów. Koegzystencja dwóch różnych wizji jest skorelowana z permanentną konfrontacją, często trudną do sprecyzowania. Jej konsekwencją jest proklamowana przez Stany Zjednoczone wojna z terroryzmem, który jest przecież tylko formą walki jaką podjął islamski radykalizm. Niemniej nie można również zaprzeczyć, iż w pewnym sensie jest to wyzwanie, jakie zmaterializowanemu i bogatemu światu zachodniemu rzucił świat niematerialnego ducha i biedy widzący w Zachodzie źródło deprawacji i zła. Ów globalny wymiar ideologiczny prawdopodobnie stanie się signum temporis XXI stulecia.
Podczas, gdy nowoczesne konflikty międzypaństwowe pozwalają na zastosowanie nowoczesnej technologii minimalizującej straty wśród ludności cywilnej (Afganistan, 2001, Irak, 2003) wciąż istnieją konflikty endemiczne, w ramach których walczące strony uderzają przede wszystkim w cywilów minimalizując straty w szeregach sił zbrojnych. Widownią tego rodzaju represji stał się np. Timor Wschodni, gdzie przeciwnicy niepodległości wschodniej części wyspy doprowadzili w 1999 r. do masowych mordów i deportacji niemal 300 tys. mieszkańców. Tylko w 1997 r. w walkach Tamilów z Syngalezami na Sri Lance śmierć poniosło ok. 4 tys. osób, a represje rządu sudańskiego dotknęły ponad 2 mln. ludności szukającej schronienia w prowincji Darfur. Wojny domowe, niezależnie od tego, czy posiadające charakter „sukcesyjny” w odniesieniu do okresu zimnej wojny czy też nie charakteryzują się zmiennymi proporcjami strat personelu wojskowego i cywilów. Zjawisko to zilustrował Krzysztof Kubiak wskazując na I wojnę światową, gdzie proporcje wynosiły odpowiednio 20: 1 i przyszłe konflikty, w których relacje te będą przestawiać się w skali 1:500.
Pochodną nowego charakteru konfliktów zbrojnych są nasilające się fale uchodźców, które z jednej strony mogą stanowić czynnik destabilizacyjny dla przyjmującego ich państwa, a z drugiej wyzwanie dla organizacji międzynarodowych, wobec których rosną żądania nie tylko pomocy, ale i skutecznego zapobiegania wybuchowi konfliktów zbrojnych. Równocześnie pogłębia się zjawisko nieskuteczności działań organizacji i społeczności międzynarodowej przy jednoczesnym rozkwicie prawa międzynarodowego i wzniosłych sformułowań chociażby o uniwersalnych prawach człowieka, których egzekucja stoi pod znakiem zapytania.
Przełom stuleci wytworzył dość paradoksalną sytuację, w której szczytnym hasłom powołującym się na tragedie z pierwszej połowy XX wieku towarzyszą nie mniej okrutne tzw. „czystki etniczne”. Erozja klasycznego modelu państwa i narodu idzie w parze z fanatycznym rozwojem nacjonalizmu i nienawiści na tle etnicznym, czego widownią była chociażby Jugosławia. Brutalizacja wojny to również niebezpieczny proceder wciągania w nią dzieci i młodzieży. Dane statystyczne oscylują wokół 200-300 tys., a to z kolei oznacza wojenne wychowanie całego pokolenia, dla którego wojna staje się jedynym żywicielem i sposobem na przetrwanie.
Pogłębia się również niebezpieczeństwo powstawania tzw. państw upadłych, istniejących na mapie, ale de facto obszarów o zrujnowanych strukturach, gdzie władza centralna ogranicza się do nieznacznego obszaru kraju. Zjawiskami powszechnymi są występujące tam patologie jak: stan permanentnej wojny między poszczególnymi ugrupowaniami, wszechogarniająca korupcja, paraliż systemu sprawiedliwości i organów wykonawczych władzy czy rozkwit gospodarki czarnorynkowej. Państwami takimi są np. Somalia, Afganistan, Haiti, Jemen, Kolumbia, Kamerun, Liberia czy Sierra Leone.
Powyższe zjawiska, choć w zdecydowanej większości odnoszące się do krajów Trzeciego Świata zmuszają do refleksji. Wydaje się, że naturalną ich konsekwencją będzie wypracowanie przez międzynarodową społeczność nowych metod w rozwiązywaniu nowych jakościowo konfliktów. Tym samym na porządku dziennym stanie kwestia przeprowadzenia głębokich reform w takich organizacjach jak ONZ jak i powołania do życia sprawnych instytucji umiejących sprostać nowym problemom XXI stulecia i to w taki sposób, by nie było miejsca na współistnienie szlachetnych i uniwersalnych ideałów z brutalną i okrutną rzeczywistością współczesnych wojen i konfliktów zbrojnych.
Tabele:
Tab. 1
Lista państw upadłych według organizacji Fund for Peace Organizacja wyselekcjonowała 12 czynników świadczących o upadłości państwa, którymi są: 1.niekontrolowany wzrost demograficzny, 2.masowe migracje uchodźców, 3.zwalczające się klany i ugrupowania zbrojne, 4.ucieczka ludności, 5.nierównomierny rozwój ekonomiczny faworyzujący określone grupy społeczne, 6.przedłużający się kryzys gospodarczy, 7.kryminalizacja i delegitymizacja instytucji państwa, 8.kryzys służb publicznych, 9.brak respektu dla praw człowieka, 10.nadmierna rozbudowa aparatu bezpieczeństwa funkcjonującego niezależnie i poza kontrolą państwa, 11.podziały na frakcje i elity, 12.ingerencje innych państw w sprawy wewnętrzne. Niektóre czynniki występują jako efekt uboczny starć zbrojnych, są nimi: masowe migracje uchodźców, zwalczające się ugrupowania zbrojne, ucieczka ludności, brak respektu dla praw człowieka, kryminalizacja i delegitymizacja instytucji państwa, ingerencje innych państw w sprawy wewnętrzne. Lista obejmuje 28 państw. W tabeli zaznaczono te, w których mają lub do niedawna miały miejsce konflikty zbrojne, co nie oznacza, że nie występowały tam pozostałe symptomy państwa upadłego. Dane pochodzą z 2006 r.
1.Sudan (wojna domowa między ludnością arabską a negroidalną), 2.Demokratyczna Republika Konga (wojna domowa, ingerencja państw trzecich), 3.Wybrzeże Kości Słoniowej (wojna domowa), 4.Irak (wojna domowa, wojna zbrojnych ugrupowań, ingerencja państw trzecich), 5.Zimbabwe (rządy dyktatorskie, masy uchodźców), 6.Czad (wojna domowa), 7.Somalia (wojna domowa), 8.Haiti (permanentny kryzys gospodarczy i polityczny), 9.Pakistan (konflikty wewnętrzne na tle religijnym, spory graniczne z Indiami, dążenia secesjonistyczne Pasztunów), 10.Afganistan (wojna domowa, wojna z terroryzmem), 11.Gwinea, 12.Liberia (wojna domowa, walki frakcyjne, ingerencja państw trzecich), 13.Republika Środkowej Afryki, 14.Korea Północna, 15.Burundi (wojna domowa, walki plemienne), 16.Jemen (wojna domowa), 17.Sierra Leone (wojna domowa, walki frakcyjne, ingerencja państw trzecich), 18.Birma (wojna domowa, dążenie secesjonistyczne niektórych prowincji), 19.Bagladesz (wojna domowa), 20.Nepal (rebelia partyzantki maoistowskiej, niestabilność władzy), 21.Uganda (wojna domowa, ingerencja państw trzecich), 22.Nigeria, 23.Uzbekistan (walka rządu z nielegalną opozycją), 24.Ruanda (wojna domowa, walki plemienne), 25.Sri Lanka (wojna domowa), 26.Etiopia, 27.Kolumbia (wojna domowa, wojna rządu z kartelem narkotykowym), 28.Kirgistan (walka rządu ze wspieraną z zewnątrz opozycją)
Źródło: http://www.fundforpeace.org/programs/fsi/fsindex2006.php |
Tab. 2
Najważniejsze konflikty zbrojne na świecie w latach 1989-2005 (z uwzględnieniem tzw. konfliktów sukcesyjnych, a więc tych które rozpoczęły się w okresie zimnej wojny, ramy chronologiczne określają pierwsze starcia zbrojne i oficjalna data zakończenia konfliktu bądź zawarcia porozumienia, tabela nie obejmuje konfliktów i sporów terytorialnych, w trakcie których nie doszło do użycia przemocy):
(źródło: http://www.pcr.uu.se/database/conflictSummary.php?bcID=180)
Europa:
Hiszpania separatyzm baskijski
Czas trwania: od lipca 1961
Jugosławia (terytorium byłej Jugosławii):
Chorwacja-Bośnia konflikt wewnętrzny, separatyzm ludności chorwackiej zamieszkałej w Bośni
Czas trwania: 19 października 1992 - 1 kwietnia 1994
Macedonia konflikt wewnętrzny, separatyzm mniejszości albańskiej
Czas trwania: 11 stycznia 2000 - 13 sierpnia 2001
Serbia-Bośnia konflikt wewnętrzny, separatyzm Rep.Bośni i Hercegowiny
Czas trwania: 27 kwietnia 1992 - 21 listopada 1995
Serbia-Chorwacja konflikt wewnętrzny, separatyzm Republiki Chorwackiej, spór terytorialny
Czas trwania - pierwsza wojna: lipiec 1991 - 3 stycznia 1992
Czas trwania - druga wojna: maj 1995 - 12 listopada 1995
Serbia-Kosowo konflikt wewnętrzny, separatyzm albańskiej mniejszości Rep. Serbskiej
Czas trwania: 11 lutego 1996 - 3 czerwca 1999
Serbia-Słowenia konflikt wewnętrzny, separatyzm Republiki Słowenii
Czas trwania: 27 czerwca 1991 - 4 lipca 1991
Mołdowa konflikt wewnętrzny, separatyzm mniejszości rosyjskiej
Czas trwania: 25 września 1991 - 21 lipca 1992
Rosja (terytorium byłego ZSRR)
Armenia-
Azerbajdżan konflikt wewnętrzny, później międzypaństwowy o Górny Karabach
Czas trwania: luty 1988 - 9 maja 1994
Gruzja konflikt wewnętrzny, dyktatura Zwiada Gamsachurdii
Czas trwania: 22 września 1991 - 31 grudnia 1993
Gruzja-Abchazja konflikt wewnętrzny, separatyzm abchaski poparty przez Rosję
Czas trwania: 14 sierpnia 1992 - 1 grudnia 1993
Gruzja-Płd. Osetia konflikt wewnętrzny, separatyzm prowincji
Czas trwania: od 22 grudnia 1991 do czasów obecnych
Inguszetia-Osetia spór terytorialny
Czas trwania: jesień 1992
Kirgistan konflikt wewnętrzny, silna opozycja muzułmańska wspierana przez siły zewnętrzne
Czas trwania: sierpień 1999 - październik 2001
Rosja-Dagestan konflikt wewnętrzny, infiltracja czeczeńskiej partyzantki, wahabicki separatyzm
Czas trwania: 16 sierpnia 1998 - 24 wrzesień 1999
Rosja-Czeczenia konflikt wewnętrzny, separatyzm czeczeński
Czas trwania - pierwsza wojna czeczeńska:
wrzesień 1991 - 30 lipca 1995
druga wojna czeczeńska: od września 1999 do czasów obecnych
Tadżykistan konflikt wewnętrzny, decentralizacja władzy, kraj podzielony na strefy wpływów poszczególnych frakcji, silna opozycja muzułmańska
Czas trwania: 10 maja 1992 - do czasów obecnych
Uzbekistan konflikt wewnętrzny, walka z ekstremistycznym ruchem muzułmańskim
Czas trwania: 16 luty 1999 do czasów obecnych
Rumunia konflikt wewnętrzny, rewolucja obalająca reżim Nicolae Ceausescu
czas trwania: 16-23 grudnia 1989
Wielka Brytania konflikt wewnętrzny, separatyzm Irlandii Północnej
Czas trwania: 5 kwietnia 1970 - 18 sierpnia 1998
Afryka:
Algieria konflikt wewnętrzny pomiędzy świeckim rządem a radykalnymi ugrupowaniami islamskimi
Czas trwania: od grudnia 1990 do czasów obecnych
Angola konflikt wewnętrzny o władzę, ingerencja sił zewnętrznych
Czas trwania: 11 listopada 1975 - 4 kwietnia 2002
Angola-Kabinda konflikt wewnętrzny, dążenia secesjonistyczne prowincji
Czas trwania: od 25 lipca do czasów obecnych
Burundi konflikt wewnętrzny, starcia na tle etnicznym między Hutu i Tutsi
Czas trwania: od 23 listopada do czasów obecnych
Czad konflikt wewnętrzny między muzułmańską Północą a chrześcijańsko-animistycznym Południem z udziałem sił zewnętrznych
Demokratyczna
Republika Konga konflikt wewnętrzny, starcia plemienne, ingerencja sił zewnętrznych
Czas trwania: od 18 października 1996 do czasów obecnych
Dżibuti konflikt etniczny między ludami Issa a Afarami
Czas trwania: 1991-do czasów obecnych
Czas trwania: od 1969 do czasów obecnych
Egipt konflikt wewnętrzny z islamską organizacją ekstremistyczną Gama al.-Islamija)
Czas trwania: 8 października 1981- 31 grudnia 1998
Erytrea konflikt wewnętrzny o władzę, zbrojna opozycja, udział sił zewnętrznych
Czas trwania: 1993 - 31 grudnia 2003
Erytrea-Jemen konflikt terytorialny
Czas trwania: grudzień 1995 - listopad 1998
Etiopia-Afar konflikt ze zbrojną partyzantką ludu Afar
Czas trwania: 3 czerwca 1975 - 31 grudnia 1996
Etiopia-Ogaden konflikt wewnętrzny, secesja prowincji Ogaden, ingerencja sił zewnętrznych
Czas trwania: styczeń 1996 do czasów obecnych
Etiopia-Oromiya konflikt wewnętrzny, secesja prowincji zamieszkałej przez lud Oromo
Czas trwania: od kwietnia 1974 do czasów obecnych
Etiopia-Erytrea konflikt międzypaństwowy
Czas trwania: maj 1998-czerwiec 2000
Etiopia-Erytrea konflikt wewnętrzny o niepodległość Erytrei
Czas trwania: maj 1969 - 28 maja 1991
Etiopia-Somalia konflikt terytorialny
Czas trwania: 18 stycznia 1996 - 31 grudnia 1999
Gwinea konflikt wewnętrzny o władzę
Czas trwania: 17 września 2000 - 31 grudnia 2001
Gwinea Bissau konflikt wewnętrzny z udziałem państw trzecich
Czas trwania: 7 czerwca 1998 - 7 maja 1999
Kongo konflikt etniczny o władzę z udziałem sił zewnętrznych
Czas trwania: 3 stycznia 1993-31 grudnia 2002
Lesoto konflikt wewnętrzny, ingerencja sił zewnętrznych
Czas trwania: 4 września 1998-październik 1998
Liberia wewnętrzny konflikt o władzę z udziałem sił zewnętrznych
Czas trwania: 24 grudnia 1989 - 18 sierpnia 2003
Mali konflikt wewnętrzny pomiędzy różnymi grupami etnicznymi
Czas trwania: 28 czerwca 1990-31 grudnia 1994
Maroko konflikt wewnętrzny, separatyzm Sahary Zachodniej,
Czas trwania: 9 stycznia 1975 - 31 grudnia 1989
Mozambik konflikt wewnętrzny o władzę
Czas trwania: 6 maja 1977-4 października 1992
Niger konflikt wewnętrzny na tle etnicznym
Czas trwania: marzec 1992 - 31 grudnia 1997
Nigeria konflikt wewnętrzny w delcie Nigru
Czas trwania: 5 czerwca 2004-29 września 2004
Konflikt z dążeniami separatystycznymi na północy kraju
Czas trwania: od grudnia 2003 do czasów obecnych
Nigeria-Kamerun konflikt międzypaństwowy o linię graniczną
Czas trwania: styczeń 1994-31 grudnia 1996
Republika
Środkowej Afryki konflikt wewnętrzny o władzę
Czas trwania: 27 maja 2001-31 grudnia 2002
Ruanda konflikt etniczny między plemionami Hutu i Tutsi
Czas trwania: 1 października 1990 - 1 marca 2002
Senegal konflikt wewnętrzny, separatyzm prowincji Casamanche
Czas trwania: 25 grudnia 1982 - 21 grudnia 2003
Sierra Leone wewnętrzny konflikt o władzę z udziałem państw trzecich, kraj podzielony na zwalczające się frakcje
Czas trwania: 23 marca 1991 - 10 listopada 2000
Somalia konflikt wewnętrzny, starcia między zbrojnymi ugrupowaniami
Czas trwania: 2 stycznia 1982-31 grudnia 2002
Sudan konflikt ludności murzyńskiej z ludnością arabską, konflikty o władzę
Czas trwania: praktycznie od 1958, działania wznowione 9 kwietnia 2003 - maj 2006
Uganda konflikt wewnętrzny z udziałem sił zewnętrznych
Czas trwania: od 1988 do czasów obecnych
Wybrzeże Kości
Słoniowej wewnętrzny konflikt o władzę
Czas trwania: 19 września 2002 - 31 grudnia 2004
Togo konflikt wewnętrzny o władzę
Czas trwania: 1 października 1991 - 1 grudnia 1991
Azja
Afganistan konflikty wewnętrzne o władzę po wycofaniu wojsk radzieckich w 1989, obecnie wojna z terroryzmem i odbudowa kraju przy pomocy międzynarodowej społeczności
Czas trwania: od 1989 do czasów obecnych
Bangladesz konflikt wewnętrzny pomiędzy rządem centralnym a ludami mongolsko-tybetańskimi
Czas trwania: 1 luty 1975 - 5 listopada 1992
Birma (konflikty wewnętrzne)
Birma-Arakan konflikt wewnętrzny, secesja prowincji Arakan
Czas trwania: czerwiec 1991 - 31 grudnia 1994
Birma-Kajowie konflikt wewnętrzny, dążenia do samookreślenia ludu Kajów
Czas trwania: lipiec 1948 do czasów obecnych
Birma-Karenowie konflikt wewnętrzny, dążenia secesjonistyczne ludu Karenów
Czas trwania: sierpień 1948 - do czasów obecnych
Birma-Kaszin konflikt wewnętrzny, dążenia secesjonistyczne ludu Kaszin
Czas trwania: 7 marca 1961 - październik 1992
Birma-Monowie konflikt wewnętrzny, dążenia do samookreślenia ludu Mon
Czas trwania: 1949 - 31 maja 1997
Birma-Szanowie konflikt wewnętrzny, dążenia secesjonistyczne ludu Szanów
Czas trwania: 15 listopada 1959 do czasów obecnych
Birma-Wa konflikt wewnętrzny, dążenia secesjonistyczne ludu Wa
Czas trwania: 26 grudnia 1996 - 1997
Buthan konflikt wewnątrz kraju spowodowany utworzeniem na jego obszarze baz wojskowych przez rebeliantów z indyjskiej prowincji Asam
Czas trwania: listopad-grudzień 2003
Filipiny konflikt wewnętrzny, zbrojna opozycja ruchu komunistycznego i muzułmańskiego
Czas trwania: kwiecień 1969 do czasów obecnych
Filipiny-Mindanao konflikt wewnętrzny, dążenia secesjonistyczne prowincji Mindanao
Czas trwania: październik 1972 do czasów obecnych
Indie (konflikty wewnętrzne)
Indie-Assam konflikt wewnętrzny, walka rdzennej ludności prowincji z napływającymi falami imigrantów
Czas trwania: od 1983 do czasów obecnych
Indie-Bodoland konflikt wewnętrzny, dążenia separatystyczne ludności prowincji
Czas trwania: od 16 marca 1989 do czasów obecnych
Indie-Manipur konflikt wewnętrzny, dążenia separatystyczne
Czas trwania: od 26 kwietnia 1979
Indie-Nagaland konflikt wewnętrzny, dążenia separatystyczne
Czas trwania: od 24 sierpnia 1982 do czasów obecnych
Indie-Pendżab konflikt wewnętrzny, separatystyczne dążenia Sikhów
Czas trwania konfliktu: 20 września 1981-31 grudnia 1993
Indie-Tipura konflikt wewnętrzny, dążenia separatystyczne
Czas trwania: od 4 października 1992 do czasów obecnych
Indie-Pakistan konflikt terytorialny o Kaszmir
Czas trwania: od 3 lutego 1984 do czasów obecnych
Indonezja-
Timor Wschodni konflikt między rządem Indonezji a anektowaną częścią wyspy, dążenia niepodległościowe Timoru Wsch.
Czas trwania: 8 grudnia 1975 - sierpień 2001
Indonezja (konflikty wewnętrzne)
Indonezja-Aceh konflikt wewnętrzny, dążęnia secesjonistyczne prowincji Aceh
Czas trwania: 1977 - 15 sierpnia 2005
Indonezja-
Irian Zachodni konflikt wewnętrzny, dążenia secesjonistyczne prowincji
Czas trwania: od 1969 - styczeń 2002
Indonezja-Moluki konflikt wewnętrzny, dążenia secesjonistyczne prowincji, starcia na tle religijnym
Czas trwania: 1999 do czasów obecnych
Indonezja-Sulawesi konflikt wewnętrzny na tle religijnym
Czas trwania: 1988 - grudzień 2001
Indonezja-
Zachodni
Kalimantan konflikt wewnętrzny, starcia na tle etnicznym
Czas trwania: 1997 - do czasów obecnych
Irak wewnętrzny konflikt na tle wyznaniowym, zbrojna opozycja szyicka
Czas trwania: 1991 do czasów obecnych
Irak-Kurdystan konflikt wewnętrzny, walka Kurdów o niepodległość, ingerencja sił zewnętrznych
Czas trwania: grudzień 1961 - listopad 1996
Irak-Kuwejt konflikt graniczny, aneksja kraju, interwencja sił zewnętrznych
Czas trwania: 2 sierpnia 1990-3 marca 1991
Irak-USA konflikt międzynarodowy, udział koalicji międzynarodowej, odsunięcie od władzy Saddama Husajna, zamiar budowy demokracji i odbudowy infrastruktury kraju
Czas trwania (oficjalnie): 20 marca 2003-9 kwietnia 2003
Stan obecny: wojna z terroryzmem, interwencja sił zewnętrznych
Iran konflikt wewnętrzny ze skrajnie lewicowym ruchem Mudżachedinów Ludowych
Czas trwania: sierpień 1971 do czasów obecnych
Iran-Kurdystan konflikt wewnętrzny, walka o niepodległość Kurdów
Czas trwania: maj 1946 - 31 grudnia 1996
Izrael-Liban konflikt z przebywającym na terytorium libańskim szyickim ugrupowaniem terrorystycznym Hesbollah
Czas trwania: od 13 lipca 2006 do czasów obecnych
Izrael-Palestyna tzw. konflikt arabsko-izraelski o uznanie suwerennego państwa palestyńskiego, konflikt religijny i kulturowy
Czas trwania: od 1965 do czasów obecnych
Jemen konflikt wewnętrzny między Północą i Południem
Czas trwania: 3 lutego 1994-7 lipca 1994
Kambodża konflikt wewnętrzny o władzę
Czas trwania: 1967 - 25 grudnia 1998
Laos konflikt wewnętrzny z rządem centralnym
Czas trwania: 1976 - 31 grudnia 1990
Liban konflikt wewnętrzny o władzę
Czas trwania: 6 marca 1989-13 października 1990
Nepal konflikt wewnętrzny o władzę
Czas trwania: od 13 lutego 1996
Pakistan konflikt wewnętrzny między wyznaniami islamskimi, walka z rządem
Czas trwania: 31 października 1986-31 grudnia 1996
Sri Lanka konflikt wewnętrzny między Tamilami a Syngalezami
Czas trwania: od wczesnych lat 1980-ch do września 2002
Tajlandia konflikt wewnętrzny z rządem centralnym zbrojnego ruchu muzułmańskiego
Czas trwania: 1993 do czasów obecnych
Turcja konflikt wewnętrzny w ugrupowaniami marksistowskimi i maoistowskimi
Czas trwania: od 13 lipca 1991 do czasów obecnych
Turcja-Kurdystan konflikt wewnętrzny, dążenia secesjonistyczne Kurdów
Czas trwania: od maja 1983 do czasów obecnych
Australia i Oceania
Papua Nowa Gwinea-
Bouganville konflikt wewnętrzny, dążenia secesjonistyczne ludności wyspy Bouganville
Czas trwania: 28 października 1989 - 31 grudnia 1996
Ameryka Południowa i Środkowa
Gwatemala konflikt wewnętrzny między uprzywilejowaną grupą białych i zbrojną indiańską partyzantką
Czas trwania: od połowy lat 1950-ch - grudzień 1996
Honduras konflikt wewnętrzny rządu centralnego z lewicową partyzantką
Czas trwania: od początku lat 1980-ch - 1999
Kolumbia konflikt wewnętrzny między rządem centralnym a zbrojnymi lewicowymi ugrupowaniami partyzanckimi
Czas trwania: styczeń 1965 do czasów obecnych
Meksyk konflikt wewnętrzny, starcia zbrojnego ugrupowania plemienia indiańskiego Chiapas z rządem centralnym
Czas trwania: 1 stycznia 1994 - 31 grudnia 1996
Nikaragua konflikt wewnętrzny rządu centralnego ze zbrojną partyzantką sandinistowską i siłami recontras
Czas trwania: 1989 - 1995
Peru konflikt wewnętrzny rządu centralnego z maoistowskimi ruchami partyzanckimi
Czas trwania: 1980 - 31 grudnia 1999
Peru-Ekwador międzypaństwowy spór terytorialny
Czas trwania: 1941 - 1998
Salwador konflikt wewnętrzny, zbrojny ruch partyzancki walczący z rządem centralnym
Czas trwania: 10 stycznia 1980 - 31 grudnia 1991
Wenezuela konflikt wewnętrzny, walki z rządem centralnym zbrojnej lewicowej opozycji
Czas trwania: luty 1992 - listopad 1992
Tab. 3
Liczba konfliktów zbrojnych w latach 1990-2003
|
1990 |
1991 |
1992 |
1993 |
1994 |
1995 |
1996 |
1997 |
1998 |
1999 |
2000 |
2001 |
2002 |
2003 |
Afryka |
11 |
11 |
7 |
7 |
6 |
5 |
3 |
4 |
11 |
11 |
9 |
7 |
6 |
4 |
Ameryka Płn., Śr. i Płd. |
4 |
4 |
3 |
3 |
3 |
3 |
3 |
2 |
2 |
2 |
2 |
3 |
3 |
3 |
Azja |
13 |
11 |
12 |
10 |
10 |
11 |
10 |
9 |
9 |
9 |
9 |
9 |
9 |
8 |
Europa |
- |
1 |
3 |
5 |
4 |
3 |
1 |
- |
1 |
2 |
1 |
1 |
1 |
1 |
Bliski Wschód |
4 |
6 |
5 |
6 |
6 |
6 |
6 |
4 |
4 |
3 |
4 |
4 |
2 |
3 |
Ogółem |
32 |
33 |
30 |
31 |
29 |
28 |
23 |
19 |
27 |
27 |
25 |
24 |
21 |
19 |
Źródło: Uppsala Conflict Data Project
Rys. 1
Rozmieszczenie głównych konfliktów zbrojnych i częstotliwość ich występowania według regionów
Źródło: Uppsala Conflict Data Project
Tab. 4
Liczba uchodźców z krajów afrykańskich objętych działaniami zbrojnymi, bądź dotkniętymi permanentnym kryzysem państwowości wg. UNHCR, 2004 Global Refugee Trends
|
|
|
Tab. 5
Zmieniający się wskaźnik uchodźców z terenów objętych walkami bądź o permanentnym kryzysie państwowości wg. danych Wysokiego Komisariatu ONZ do spraw Uchodźców
http://www.unhcr.org/statistics:
Rok Przybliżona liczba uchodźców w mln.
|
Wybór tekstów do rozdziału
1.Alvin i Heidi Toffler, Wojna i antywojna, jak przetrwać na progu XXI wieku, Warszawa 1997, Zderzenie cywilizacji, s. 29-39
Z pewnym opóźnieniem ludzie uświadomili sobie, że cywilizacja przemysłowa dobiega końca. Jej kres (...) przynosi z sobą groźbę częstszych, a nie rzadszych wojen nowego typu.
Dziś wielu z nas używa terminu „postmodernistyczny” dla określenie wszystkiego, co pojawiło się po nowoczesności. Ale kiedy w początkach lat osiemdziesiątych rozmawialiśmy o tym z Donem Morellim i Donem Starrym, odwoływaliśmy się do różnic między armiami pierwszej fali - fali agrarnej, drugiej fali - fali przemysłowej, i współczesnej nam trzeciej fali.
Przemianom społecznym zawsze towarzyszy konflikt, toteż jesteśmy przekonani, że metaforyczne ujęcie historii jako następujących po sobie fal przemian odsłania ją lepiej, w sposób bardziej dynamiczny aniżeli rozprawianie o przejściu do postmodernizmu. Fale są dynamiczne. Uderzenia fali o falę wyzwalają potężne przeciwprądy. Kiedy fale historii ścierają się ze sobą, dokonuje się zderzenie cywilizacji. Rzuca to światło na wiele zjawisk, które do tej pory wydawały się w dzisiejszym świecie czymś absurdalnym albo zgoła przypadkowym.
Kiedy zrozumiemy falową teorię konfliktu, oczywiste okaże się, że zasadnicze przesunięcie sił, które właśnie rozpoczyna się na naszej planecie, nie dotyczy Wschodu i Zachodu ani Północy i Południa, nie angażuje też różnych religijnych czy etnicznych grup. Najważniejsza przemiana gospodarcza i strategiczna objawia się w nadciągającym podziale świata na trzy odmienne, różniące się między sobą cywilizacje, które grożą potencjalnym zderzeniem.
Cywilizacja pierwszej fali, (...) nieodmiennie była przypisana ziemi. Bez względu na to, jaki przybierała kształt, jakim językiem mówili ludzie do niej przynależni, jaką wyznawali religię i jakim charakteryzowali się systemem przekonań, była ona wytworem rewolucji agrarnej. Nawet dzisiaj wielu żyje i umiera w tych przednowoczesnych społeczeństwach agrarnych, zmagając się z bezpłodną ziemią, tak jak ich przodkowie czynili przed wiekami.
Początek cywilizacji drugiej fali staje się przedmiotem sporu. Niektórzy historycy szukają jej korzeni w epoce Odrodzenia, a nawet wcześniej. Ale, z grubsza rzecz biorąc, dla bardzo wielu ludzi życie zmieniło się w sposób zasadniczy jakieś trzy wieki temu. Wtedy to objawił się newtonowski system nauk przyrodniczych. Wtedy to po raz pierwszy maszyna parowa znalazła zastosowanie w gospodarce i pierwsze fabryki zaczęły się mnożyć w Wielkiej Brytanii, Francji i we Włoszech.
(...) Siłą napędową tych zmian był nowy sposób tworzenia dóbr - produkcja fabryczna. I wkrótce wiele różnych elementów wspólnie stworzyło system: masowa produkcja, masowa konsumpcja, masowe wychowanie, środki masowego przekazu połączyły się ze sobą. Obsługiwały je wyspecjalizowane instytucje - szkoły, korporacje, partie polityczne. Zmieniła się nawet struktura rodziny.
Główny konflikt
W każdym uprzemysławiającym się kraju wybuchały zacięte, czasem nawet krwawe walki między przedstawicielami drugiej fali - orędownikami przemysłu i handlu - a reprezentantami pierwszej fali, posiadaczami ziemskimi, bardzo często sprzymierzonymi z Kościołem, który przecież sam był wielkim posiadaczem ziemskim.
(...) Strajki, bunty, rebelie, spory graniczne i powstania narodowe wybuchały, w miarę jak wojna między pierwszą i drugą falą stawała się głównym konfliktem - podstawowym napięciem, które powodowało pozostałe konflikty. Ten model powracał w prawie każdym industrializującym się kraju. W Stanach Zjednoczonych trzeba było straszliwej wojny domowej, by przemysłowo-handlowe interesy Północy odniosły zwycięstwo nad dążeniami agrarnej elity Południa (...).
Szerzenie się cywilizacji drugiej fali, jej nowych, dziwnych sposobów uzyskiwania bogactwa, destabilizowało stosunki między poszczególnymi krajami, wywołując zanikanie mocarstw i przesunięcia w ich obrębie. Idustrializacja prowadziła do ekspansji narodowych rynków i towarzyszącej jej ideologii nacjonalizmu. Wojny zmierzające ku narodowemu zjednoczeniu ogarnęły Niemcy, Włochy, a także inne kraje. (...).
W istocie centrum systemu wielkich mocarstw zaczęło się przesuwać - od imperium osmańskiego i carskiej, feudalnej Rosji ku uprzemysławiającej się Europie. Nowoczesna cywilizacja, wytwór wielkich przemian, jakie wyznaczyła druga fala, rychło zakorzeniła się u północnych brzegów Oceanu Atlantyckiego.
Industrializacja mocarstw atlantyckich rodziła potrzebę rynków zbytu i taniego surowca z odległych rejonów świata. Toteż zaawansowane w swoim rozwoju potęgi spod znaku drugiej fali prowadziły wojny w celu kolonialnego podboju i zaczęły dominować nad pozostałymi państwami pierwszej fali oraz plemionami azjatyckimi i afrykańskimi.
Tak więc z chwilą, gdy elity industrialne ostatecznie zwyciężyły w walce wewnątrz swojego kraju, zwyciężyły też w walce, której stawką byłą władza nad świtem.
Świat podzielony na dwoje
Ten sam główny konflikt, przebiegający między uprzemysłowionymi mocarstwami drugiej fali a mocarstwami pierwszej fali, związanymi z porządkiem agrarnym, tym razem przybierał raczej postać globalną niż lokalną. Ta sama walka określała kształt świata aż do ostatnich czasów. Tworzyła ramę, w której obrębie toczyła się większość wojen. (...)
Jednak największe i najbardziej mordercze wojny wieku industrialnego były wojnami społeczeństw zindustrializowanych. Wojny te przeciwstawiały sobie państwa drugiej fali, takie jak Niemcy, czy Wielka Brytania, które walczyły o dominację w świecie, utrzymując w pozycji podporządkowanej skupiska ludności spod znaku pierwszej fali.
Ostatecznym rezultatem był tu wyraźny podział. Epoka industrialna rozcinała świat na dwoje, dzieliła go na dominujące i zdominowane cywilizacje drugiej fali oraz na mnóstwo niezadowolonych, lecz podporządkowanych kolonii, przynależnych do cywilizacji pierwszej fali.
Świat podzielony na troje
Dzisiaj układ cywilizacji świata przedstawia się inaczej. Zmierzamy ku całkowicie odmiennej strukturze władzy, która nie tworzy świata rozciętego na dwoje, lecz świat wyraźnie podzielony na trzy kontrastowe i rywalizujące ze sobą cywilizacje. Symbolem pierwszej jest motyka, drugiej - linia produkcyjna, trzeciej zaś - komputer. (...).
W świecie podzielonym na trzy części sektor przynależny do pierwszej fali dostarcza nam zasobów rolniczych i surowców mineralnych, sektor owładnięty przez drugą falę dostarcza taniej siły roboczej i uruchamia masową produkcję, a szybko rozszerzający się sektor państw przynależnych do trzeciej fali zaczyna dominować - dzięki nowym sposobom zdobywania i wykorzystywania wiedzy. Państwa trzeciej fali sprzedają światu informacje, jak też innowacje, metody zarządzania, kulturę i kulturę masową, nowoczesne technologie, oprogramowania, modele edukacji, techniki szkoleniowe, opiekę medyczną, usługi finansowe i wiele, wiele innych. Jedną z tych usług może się okazać pomoc wojskowa. Polega ona na przejęciu dowództwa przez lepiej wyszkolone siły krajów trzeciej fali. (...).
Rozwód z biednymi
(...) W istocie porządek ekonomiczny właściwy trzeciej fali charakteryzuje się takim tempem rozwoju, że ci, którzy go wspomagają, sami pozostając w obrębie przednowoczesnego ładu, ledwie mogą dotrzymać mu kroku. Ponadto, w miarę jak informacje coraz częściej zastępuje surowce, pracę i inne zasoby, kraje trzeciej fali stają się coraz mniej zależne do swych partnerów - krajów pierwszej czy drugiej fali.
Mówić inaczej, przemiany te grożą zerwaniem istniejących na razie ekonomicznych więzów, które łączą kraje bogate z biednymi.
Całkowite zerwanie jest tu jednak niemożliwe. Nie można powstrzymać skażeń środowiska, chorób i imigracji przenikających przez granice krajów trzeciej fali. Bogate państwa nie zdołają przetrwać, jeśli państwa biedne wydadzą im wojnę ekologiczną, traktując swoje środowisko tak, że wszystkim wokół przyniesie to szkody. Z tych powodów napięcia między cywilizacją trzeciej fali a dwoma starszymi formami cywilizacyjnymi będą nieustannie rosły, przy czym nowa cywilizacja dążyć będzie do ustanowienia globalnej hegemonii, tak jak przed wiekami nowocześnie spod znaku drugiej fali czynili to wobec przednowoczesnych społeczeństw pierwszej fali.
Poeci globalizmu
(...) historyczne przemiany prowadzące od dwu- do trójdzielnego świata mogą spowodować najpoważniejszą walkę o władzę na naszej planecie. Może do niej dojść za sprawą dążeń każdego kraju o zajęcie odpowiedniej pozycji w wyłaniającym się trójdzielnym układzie mocarstw. Trójpodział stanowi zatem kontekst, w którym od tej chwili będzie toczyła się większość wojen. A będą to wojny odmienne od takich, jakie większość z nas sobie wyobraża.
Zagadnienia dotyczące tekstu:
1.Na dowolnie wybranych przykładach proszę scharakteryzować kraje należące do poszczególnych cywilizacji oraz wyjaśnić, jakie parametry decydują o ich klasyfikacji.
2.Czy teoria „zderzenia cywilizacji” zaprezentowana przez Samuela P.Huntingtona jest kompatibilna do koncepcji Tofflerów?
3.W jakim stopniu nowy wymiar konfliktów XXI wieku będzie różnił się od klasycznego modelu pierwszej i drugiej fali? Odpowiedź proszę uzasadnić w oparciu o konkretne przykłady.
2.Generał Carl von Clausewitz, O wojnie, Warszawa, 1958, s. 32-33.
Wojna jest tylko dalszym ciągiem polityki prowadzonej innymi środkami
Tak więc widzimy, że wojna jest nie tylko czynem politycznym, lecz i prawdziwym narzędziem polityki, dalszym ciągiem stosunków politycznych, przeprowadzeniem ich innymi środkami. Pozostaje więc wojnie jako jej charakterystyczna cecha odrębna natura stosowanych przez nią środków. Sztuka wojenna w ogólności, a wódz w każdym poszczególnym przypadku mogą wymagać, aby kierunek i dążności polityki nie były sprzeczne z tymi środkami. Wymaganie to poważne, ale jakkolwiek w pewnych wypadkach wpływa ono zasadniczo na dążności polityczne, to jednak powoduje tylko pewną ich zmianę. Cel polityczny bowiem jest celem, wojna zaś - środkiem, a środka bez celu nie można sobie nigdy wyobrazić.
Różnorodność wojen
Im wznioślejsze, im silniejsze są pobudki wojny, im bardziej ogarniają cały byt narodów, im potężniejsze jest napięcie poprzedzające wojnę, tym bardziej wojna zbliża się do swej formy oderwanej, tym bardziej chodzi o zwalczanie nieprzyjaciela, tym ściślej łączy się cel wojenny z zamiarem politycznym i tym bardziej występuje jej strona wyłącznie wojskowa, a mniej polityczna. Im słabsze natomiast są pobudki i napięcia, tym trudniej uzgodnić siłę, ten naturalny kierunek żywiołu wojennego, z linią nakreśloną przez politykę. Wtedy wojna z konieczności odchyla się coraz bardziej od swego naturalnego kierunku, a cel polityczny różni się coraz bardziej od celu wojny doskonałej, która nabiera coraz więcej cech politycznych.
Każdą wojnę można uważać za działanie polityczne
(...) Jeżeli jest prawdą, że przy jednym rodzaju wojny polityka pozornie zanika, przy innym zaś występuje bardzo wyraźnie, to jednak twierdzić można, że oba rodzaje są równie polityczne. Jeśli bowiem politykę pojmujemy jako rozum praktyczny państwa uosobionego, to wśród różnych sytuacji, jakie się mogą wytworzyć, mogą się zdarzyć i takie, które z natury swojej spowodują wojnę pierwszego rodzaju. Tylko o ile przez politykę będziemy rozumieli nie wszechstronną rozwagę, ale utarte pojęcie unikającego siły, ostrożnego, przebiegłego, a często i nieuczciwego mędrkowania, to takiej polityce istotnie bardziej odpowie drugi rodzaj wojny.
Zagadnienia dotyczące tekstu:
1.W oparciu o koncepcję Carla von Clausewitza na wybranym przykładzie proszę opisać realizację konkretnych celów politycznych osiągniętych metodą przemocy.
2.W oparciu o klasyczne pojęcia „polityki” i „wojny” proszę zastanowić się nad wzajemnym dopełnieniem się tychże pojęć.
3.Erich Ludendorff, Wojna totalna, Warszawa, 1959, s. 21-22, 26-27
Czas różnorodności wojen minął bezpowrotnie. Wojna totalna pogłębiła się w wyniku rozwoju lotnictwa, które zrzucało wszelkiego rodzaju bomby oraz ulotki i inny materiał propagandowy na głowy ludności cywilnej, jak również dzięki udoskonaleniu radia, które jeszcze głębiej i skuteczniej szerzyło propagandę w kraju nieprzyjaciela. Mimo, że podczas wojny światowej (chodzi o I wojnę światową - przyp. P.O.) armie nieprzyjacielskie walczyły już w głębokim ugrupowaniu, na niezmiernie szerokich frontach, co już godziło w ludność danego kraju w sposób tak dotkliwy, jak to spowodować może jedynie wojna, to dziś teatr wojenny rozciąga się w pełnym tego słowa znaczeniu na cały obszar wojujących narodów. Nie tylko armie, ale i ludność cywilna, chociaż rozrzucona po całym kraju, podlega bezpośrednim działaniom wojennym i bierze udział w walce pośredniej takiej, jak blokada głodowa lub propaganda (...). Tak więc wojna totalna zwraca się nie tylko przeciw siłom zbrojnym, ale i bezpośrednio przeciw narodom. To jest nieubłagana i niedwuznaczna rzeczywistość i wszelkie możliwe środki wojenne stosuje się i należy je stosować z punktu widzenia tej właśnie rzeczywistości. Przysłowie „ząb za ząb” znajduje w wojnie totalnej pełne zastosowanie. I to właśnie powoduje owo gwałtowne napięcie wojny totalnej u wszystkich uczestniczących w niej narodów. Z istoty wojny totalnej wynika, że może być ona prowadzona tylko wówczas, kiedy cały naród jest rzeczywiście żywotnie zagrożony i jest zdecydowany podjąć wszelkie związane z wojną ciężary. Czasy wojen gabinetowych i wojen o ograniczonym celu politycznym minęły. Często były to raczej grabieżcze wyprawy aniżeli zmagania o egzystencję narodu o głębokim podłożu moralnym, którymi jest wojna totalna. „Wojny kolonialne”, podczas których pewien naród lub plemię musiały walczyć o swoje życie, a przeciwnik po prostu mógł je zmiażdżyć, mają dla tego narodu lub plemienia charakter wojny totalnej i są przez nie prowadzone z pobudek moralnych. Poza tym są one najbardziej niemoralnymi działaniami, nie zasługującymi nawet na wzniosłe i poważne miano wojny. Wywołuje się je z chęci zysku, a nie dla zachowania życia narodu.
(…) Wojna totalna z istoty swej wymaga wszystkich dosłownie sił narodu, wszystkie bowiem siły przeciwko niemu występują. Tak bowiem jak zmieniła się istota wojny i to pod wpływem niezmiennych i nieodwracalnych faktów, tak powinien rozszerzyć się krąg zadań polityki i polityka sama powinna się zmienić. Polityka musi, podobnie jak wojna totalna, przybrać charakter totalny. Musi ona być z uwagi na maksymalny wysiłek narodu w wojnie totalnej wymowną nauką uwzględniającą prawa egzystencji narodu i przestrzegać ściśle tego, czego naród potrzebuje i wymaga dla swej egzystencji i to we wszystkich dziedzinach życia, a nie tylko w dziedzinie duchowej. Ponieważ wojna jest najwyższym wysiłkiem narodu dla zachowania jego istnienia, polityka totalna powinna zatem już w czasie pokoju nastawić się na przygotowanie tej walki o życie narodu na wypadek wojny i wzmacniać podstawy tej walki o życie tak, aby nie załamały się w obliczu grozy wojny ani też nie uległy zniszczeniu na skutek działań nieprzyjaciela.
Istota wojny, istota polityki zmieniły się, a zatem zmienić się musi stosunek polityki do kierownictwa wojny. Wszystkie teorie Clausewitza należy wyrzucić do lamusa. Wojna i polityka dążą do zachowania życia narodu, wojna jest jednak najwyższym wyrazem jego woli. Dlatego polityka winna służyć kierownictwu wojny.
Zagadnienia dotyczące tekstu:
1.Jakie są główne cechy charakterystyczne wojny totalnej?
2.Czy wojna nuklearna może być uznana za rodzaj wojny totalnej?
3.Czy koncepcja starcia cywilizacji może posiadać znamiona wojny totalnej?
4.Two Days after Hiroshima, [w:] Jeffrey Porro (ed.), The Nuclear Age Reader, New York, 1989, s. 14
Jest to fragment artykułu, który ukazał się na łamach dziennika „The New York Times” w dwa dni po zrzuceniu przez Stany Zjednoczone bomby atomowej na Hiroszimę i analizujący wielowymiarowe konsekwencje tej decyzji.
Chociaż rozmiary zniszczeń dokonanych przez bombę atomową można przyrównać do Armageddonu, nie należy chyba zbyt wiele spodziewać się po tym nowym rodzaju broni. Nie mamy jeszcze dokładnych danych o rzeczywistych rozmiarach zniszczeń. (...) w rzeczywistości przecież dla Japończyków nie ma większego znaczenia czy zginą ich setki tysięcy czy też miliony.
Trudności z wyprodukowaniem bomby atomowej wykluczają prawdopodobieństwo częstego sięgania po tę formę ataku. Nie należy spodziewać się, by Japonia codziennie musiała przeżywać tego rodzaju „ataki z powietrza”.
Wciąż przecież nie wiemy, jaki efekt ma bomba atomowa na podziemną infrastrukturę, którą wróg wykorzystywał na pełną skalę na Iwo Jimie i Okinawie. (...).
Z całą pewnością w przypadku Chin czy Malajów jej użyteczność będzie dość ograniczona nie mówiąc już o obszarach, na których wciąż istnieją duże zgrupowania sił wroga, a to dlatego, że jej siła rażenia dotknęłaby zarówno wojsk nieprzyjaciela jak i naszych i naszych sojuszników.
Podstawą naszych zwycięstw w tej wojnie są tak zwane siły konwencjonalne oparte na piechocie, lotnictwie i marynarce wojennej. (…) Bomba atomowa jest tylko dodatkiem, który może być brany lub wykluczony z planowanych na przyszłość przez nas działań. Ale dla naszego bezpieczeństwa, jak i z powodu zwykłej roztropności powinniśmy psychicznie i fizycznie postępować tak, jakby jej wcale nie było.
Nasze plany powojenne winny uwzględnić priorytet dla tego rodzaju broni A-1, a więc winny koncentrować się na Badaniach nad nią, Rozwojem i Produkcją (...).
Zagadnienia dotyczące tekstu:
1.Czy i w jakim zakresie autor uznawał siłę broni nuklearnej w ostatniej fazie II wojny światowej na Pacyfiku?
2.Czy i w jakim zakresie konkluzje autora artykułu wskazują na potencjalny rozwój broni atomowej oraz jej konsekwencje na przyszłość?
5.The Effects of Nuclear War, 1979, [w:] Jussi Hanhimäki and Odd Arne Westad, The Cold War, a History in Documents and Eyewitness Accounts, Oxford University Press, 2003, s. 304-306
Sporządzony dla rządu Stanów Zjednoczonych raport opisujący przypuszczalne rezultaty zrzucenia megatonowej bomby (1-Mt) w centrum miasta Detroit.
Wybuch bomby pozostawił po sobie krater średnicy ok. 300 m i głębokości około 61 m., który okala pył radioaktywny o szerokości mniej więcej dwukrotnie przewyższającej jego średnicę. W odległości ok. 1 km. od centrum wybuchu trudno jest rozpoznać cokolwiek z wyjątkiem fundamentów domów i sterczących stropów dawnych konstrukcji. Pozostała zniszczona konstrukcja mostu na autostradzie, niemniej należy spodziewać się, że w odległości mniej więcej 2.1 km. ostałoby się cokolwiek poza pewnymi fragmentami budowli z cementu, a i tak wnętrza ich uległyby całkowitemu spaleniu. Rozpoznawalne ruiny pozostałyby w odległości około 2.7 km. od centrum wybuchu.
Należy spodziewać się, że nikt nie ocalałby spośród 70-tysięcznej populacji mieszkającej w centrum. Oczywiście liczba ofiar byłaby znacznie większa gdyby wybuch nastąpił w czasie godzin pracy, a więc wówczas gdy w centrum przebywałoby znacznie więcej ludzi, a mianowicie około 200 tys. (…).
Szacuje się, że w odległości powyżej ok. 3 km. budowle wielopiętrowe i o mocnej konstrukcji uległyby wypaleniu, ale ich struktura pozostałaby nietknięta.
Co zaś tyczy się prywatnych obiektów, to z pewnością zostałyby one kompletnie zniszczone, a pozostałyby po nich jedynie fundamenty i piwnice. Zniszczenia wewnętrzne objęłyby również zabudowania należące do przemysłu ciężkiego, ale niektóre z nich położone na obrzeżach zasięgu wybuchu wciąż mogłyby funkcjonować.
(...) Budynki położone w odległości od 4.4 do 7.6 km. utraciłyby okna wraz z framugami, ale obiekty zbudowane z materiałów lekkich uległyby spaleniu. (...) Niskie zabudowania uległyby całkowitemu lub częściowemu zniszczeniu. Straty wśród ludności szacuje się w tym obszarze na ok. 50 procent. (...)
Zagadnienia dotyczące tekstu:
1.Na podstawie wiedzy pozaźródłowej proszę dokonać zestawienia zniszczeń dokonanych przez bombę atomową zrzuconą na Hiroszimę 6 sierpnia 1945 r. oraz prawdopodbnej sile rażenia megatonowej bomby hipotetycznie zrzuconej na Detroit
6.Guevara on Guerilla Warfare (1964), [w:] ibidem, s. 398-400
Wojna partyzancka pojawiała się już wielokrotnie w historii a towarzyszyły jej różne okoliczności i cele. Taktykę tę zastosowano w prowadzonych ostatnio niektórych wojnach narodowyzwoleńczych, kiedy kierownictwo ruchu uznało za stosowne wykorzystać ją przeciwko przeważającym siłom wojskowym przeciwnika. Działania takie toczą się w Afryce, Azji i w Ameryce Południowej, a ich celem jest walka z neokolonialnym, neofeudalnym czy też kolonialnym wyzyskiem (...).
W Ameryce taktykę tę przyjęto z kilku zasadniczych powodów. Przykładu dostarcza nam Cesar Augusto Sandino, który w ten właśnie sposób walczył z amerykańską interwencją zbrojną. Ostatnim przykładem pozostaje Kuba. Od tego czasu kwestia wojny partyzanckiej stała się tematem dyskusji wielu partii postępowych, które zastanawiają się nad jej skutecznością. (...)
Przede wszystkim należy podkreślić, iż ta forma walki prowadzi do realizacji wytyczonego celu. A jest nim, nieodłączny atrybut w wojnie rewolucyjnej, zdobycie władzy. Dlatego też w kontekście całego kontynentu amerykańskiego należy rozpatrywać go w sensie zasadniczego celu jakim jest uzyskanie władzy.
Niemal natychmiast pojawia się pytanie o to, czy jest to rzeczywiście jedyna forma uzyskania władzy w krajach latynoamerykańskich? Czy, inaczej rzecz ujmując, będzie to dominująca forma pozyskania władzy? Czy po prostu, czy będzie to jedna z metod pozyskiwania władzy? A w końcu należy zapytać: Czy przykład Kuby może być zastosowany z powodzeniem w innych częściach kontynentu? W dyskusji zwolennicy tej koncepcji walki są często oskarżani o odsuwaniu na bok teorii o walce mas, sugerując, że są dwie zasadniczo różne formy. Odrzucamy te argumenty. Partyzantka to swoista awangarda znajdująca się w szczególnym miejscu w określonym regionie, posiadająca broń i skłonna do przeprowadzenia całej serii działań, którym przyświeca jeden zasadniczy cel - zdobycie władzy. Partyzantkę wspomagają masy chłopskie i robotnicze, gdyż bez ich udziału jej egzystencja jest niemożliwa.
Narodowowyzwoleńcza wojna partyzancka odznacza się trzema fazami: pierwsza to strategiczna defensywa, kiedy nęka się nieprzyjaciela niewielkimi siłami zbrojnymi (...). Później przychodzi faza równowagi, w trakcie której stabilizują się możliwości podjęcia działań zbrojnych po obu stronach. I w końcu faza trzecia, w trakcie której zajmowane są duże miasta, dochodzi do starć na dużą skalę, a w końcu do unicestwienia sił przeciwnika.
Według nas następna taka wojna będzie rozgrywała się na kontynencie. A zatem będzie to wojna rozciągnięta w czasie, będzie rozgrywać się na wielu frontach i pochłonie wiele ofiar. W krajach latynoamerykańskich dojdzie do jeszcze jednego znaczącego zjawiska, a mianowicie do polaryzacji sił, czyli wykrystalizowania się jasnego podziału między wyzyskującymi i wyzyskiwanymi. To właśnie awangarda uzyska władzę, a klasy wyzyskujące ulegną zagładzie. (...).
Zagadnienia dotyczące tekstu:
1.Z jakich powodów Guevara forsował taktykę wojny partyzanckiej w krajach latynoamerykańskich?
2.Jakie są podstawowe fazy działań partyzanckich?
3.Czy i w jakim zakresie lansowana koncepcja taktyki przez Guevarę odpowiada koncepcjom Carla von Clausewitza?
7.Caroline Holmquist, Major Armed Conflicts, [w:] SIPRI Yearbook, 2006, Armaments, Disarmaments and International Security, http://yearbook2006.sipri.org/chap2,
Tłum. Piotr Ostaszewski
Pomimo przedłużających się w czasie niektórych współczesnych konfliktów zbrojnych w ubiegłej dekadzie dały znać o sobie głębokie zmiany zarówno w sferze ich dynamiki jak i samej istoty. W szczególności chodzi o zjawisko rosnącego znaczenia aktorów niepaństwowych, co stanowi znaczący problem w kwestii kierowania i reagowania na sytuacje konfliktowe. Dodać do tego należy ograniczone możliwości społeczności międzynarodowej pociągnięcia do odpowiedzialności tychże elementów za działania wymierzone w osoby cywilne, co stanowi zagrożenie dla sprawy bezpieczeństwa ludzkiego w 2005 r.
Konflikt arabsko-izraelski czy spór o Kaszmir ilustrują zmiany percepcji zjawiska konfliktu zbrojnego. W poprzednim okresie był on wpisany w kontekst dekolonizacji i dominacji supermocarstw, obecnie zaś posiada wymiar walki z międzynarodowym terroryzmem, a to jest przyczyną jego oddziaływania na postępowanie i zaangażowanie na scenie międzynarodowej. Pomimo wciąż jasno określonych celów ugrupowań partyzanckich biorących udział w walce oba przypadki stanowią przykład zmieniającego się charakteru konfliktu, co należy przypisać szczególnym cechom działań stosowanym przez aktorów niepaństwowych. Problemem Autonomii Palestyńskiej są rządy osób popierających rozwiązania siłowe. Zwycięstwo wyborcze Hamasu najpierw w wyborach lokalnych a następnie do parlamentu postawiło kwestię międzynarodowego zaangażowania w konflikt w zupełnie innym świetle. Międzypaństwowy indyjsko-pakistański konflikt o Kaszmir jest tylko częścią ogólnego obrazu sytuacji w 2005 r. Nowopowstałe ugrupowania zbrojne działające na tym obszarze a także rzekome powiązania między kszamirskimi ekstremistami a międzynarodowymi organizacjami terrorystycznymi świadczą o transformacji samego ruchu powstańczego.
Konflikty zbrojne 2005 r. w coraz większej mierze charakteryzują się fragmentaryzacją przemocy oraz udziałem nieregularnych sił zbrojnych reprezentujących aktorów niepaństwowych. Kompleksowe działania na rzecz procesu pokojowego w sudańskiej prowincji Darfur ogniskowały się wokół osiągnięcia kompromisu między frakcjonalizmem a wrogością pomiędzy różnymi ugrupowaniami politycznymi wewnątrz powstańczego ruchu prowincji, co szło w parze z trudnością wyłonienia odpowiedniej reprezentacji tej strony walczącej. Pomimo podpisania w maju 2006 r. porozumienia stosowana przez nieregularne elementy konfliktu przemoc znacząco utrudniała proces pokojowy.
Udział niepaństwowych aktorów w konfliktach zbrojnych może prowadzić do zakwestionowania na forum międzynarodowym rzeczywistego istnienia tego zjawiska (które rozumiane jest jako fizyczna konfrontacja stron reprezentujących jasno sprecyzowane i odmienne cele polityczne). Tym sposobem władze rosyjskie wciąż podkreślają, iż twarda i zdecydowana polityka w Czeczenii i sąsiednich republikach podyktowana jest kryminalnym i „terrorystycznym” charakterem elementów opozycyjnych występujących na tych obszarach.
Pomimo formalnego pokoju starcia wewnętrzne w Demokratycznej Republice Konga pomiędzy aktorami niepaństwowymi podważają dotychczasowe konwencjonalne ujęcie różnych faz „konfliktu” oraz stadium „post-konfliktowego”. Przemoc ze strony zbrojnej milicji wraz ze słabnącym trendem reintegracji społecznej dotychczasowych elementów walczących destabilizują sytuację niekorzystnie oddziałując na proces pokojowy w regionie.
Nie słabnie również poziom agresji i przemocy w Iraku. Tak spektakularne wydarzenia, jak powstanie rządu tymczasowego czy przyjęcie nowej konstytucji gwarantujące przeprowadzenie ogólnokrajowych wyborów w grudniu 2005 r. nie powstrzymały procesu dezintegracji kraju. Przedłużająca się konfrontacja sił na temat istoty politycznej reprezentacji kraju w połączeniu z bardzo wysokim wskaźnikiem użycia przemocy stoją na drodze wszelkim ruchom pokojowym.
Paradoksalna wręcz sytuacja polega na tym, iż obecność sił wielonarodowych pod przywództwem Stanów Zjednoczonych jest czynnikiem sprzyjającym rekrutacji zbrojnych ugrupowań partyzanckich, podczas gdy ich wyprowadzenie z Iraku w tak skomplikowanej i dalekiej od stabilności sytuacji byłoby uważane za uniknięcie odpowiedzialności. Zasadniczym problemem w Iraku jest więc kwestia konfrontacji z aktorami niepaństwowymi. Przez cały rok 2005 wszystko koncentruje się wokół zagadnienia rozpoznania motywacji działania poszczególnych ugrupowań zbrojnych w Iraku jak również ich składu politycznego, co uniemożliwia ustalenie punktów wstępnych potencjalnego dialogu politycznego.
Zagadnienia dotyczące tekstu:
1.Jaki jest wpływ aktorów niepaństwowych na rozwój współczesnych konfliktów zbrojnych?
2.Czy i na ile problematyka wojen i konfliktów zbrojnych ujętych w kwestie formalne jest w stanie zilustrować stan faktyczny?
3.Dlaczego społeczność międzynarodowa coraz rzadziej jest w stanie angażować się w konflikty zbrojne?
Tematy na eseje:
1.W oparciu o tab. 2 proszę scharakteryzować współczesne konflikty zbrojne w kontekście obszarów ich występowania oraz podać przyczyny ich występowania i rozciągłości czasowej.
2.Po zapoznaniu się z pracami: Alvin i Heidi Toffler, Wojna i antywojna, Warszawa, 1997 oraz Samuel Huntington, Zderzenie cywilizacji, Warszawa 1998 proszę dokonać porównania obu koncepcji na temat współczesnych konfliktów w wymiarze cywilizacyjnym.
3.Proszę zanalizować przypadki wojen partyzanckich, które odniosły sukces w konfrontacji z supermocarstwami.
Tabele do uzupełnienia
1.Czas trwania najważniejszych konfliktów wewnętrznych po 1945 r.
3.Konflikty międzypaństwowe po 1945 r.
Erhard Cziomer, Lubomir W.Zyblikiewicz, Zarys współczesnych stosunków międzynarodowych, Warszawa-Kraków, 2001, s. 209.
Józef Kukułka, Zaspokajanie potrzeb i rozwiązywanie konfliktów w stosunkach międzynarodowych, [w:] Edward Haliżak, Roman Kuźniar, (red.), Stosunki międzynarodowe, geneza, struktura, dynamika, Warszawa 2000, s. 246.
Stanisław Dubicz, (red.), Słownik Języka Polskiego, Warszawa 2003, s. 536.
Bolesław Balcerowicz, Pokój i „Nie-pokój”, na progu XXI wieku, Warszawa 2002, s. 157.
Ibidem, s. 158.
Czesław Mojsiewicz, (red.), Leksykon współczesnych międzynarodowych stosunków politycznych, Wrocław 2000, s. 198.
Marek Żmigrodzki, (red.), Encyklopedia politologii, t. 5, Teresa Łoś-Nowak (red.), Stosunki międzynarodowe, Kraków 2002, s. 182-83.
Ibidem, s. 342.
Józef Kukułka, op. cit., s. 247.
Karta Narodów Zjednoczonych, [w:] Janusz Rydzykowski, Słownik Organizacji Narodów Zjednoczonych, Warszawa 2003.
W interwencji zbrojnej na Haiti udział wzięła również polska jednostka wojskowa „Grom”. Jak na ironię losu w 2004 r. prezydent Aristide po ujawnieniu wielu skandali korupcyjnych został zmuszony do ustąpienia ze stanowiska.
Wielka Encyklopedia Powszechna PWN, Warszawa 1998.
Stanisław Chełpa, Tomasz Witkowski, Psychologia konfliktów, Warszawa 2004, s. 20-21.
Erhardt Cziomer określa to jako fazę kryzysową konfliktu, w której jedna ze stron jest gotowa do zdeterminowania działania poprzez ponoszenie związanego z tym ryzyka, zob. Erhardt Cziomer, op. cit., s. 209.
Aleksander Müller, Struktura gospodarki światowej we wstępnej fazie globalizacji, [w:] Joachim Osiński (red.) Globalna gospodarka - lokalne społeczeństwa. Świat u progu XXI wieku, Warszawa 2001, s. 24.
Samuel P.Huntington, Zderzenie cywilizacji, Warszawa 2000.
Remigiusz Bierzanek, Janusz Symonides, Prawo międzynarodowe publiczne, Warszawa 2003, s. 377.
Erhardt Cziomer, op. cit., s. 205.
Bolesław Balcerowicz, op. cit., s. 159.
Ibidem.
Wypowiedź Radovana Karadżiča w parlamencie bośniackim prezentowana w dokumentalnym filmie BBC, The Death of a Nation, BBC 1998.
Jak pisze Sebastian Wojciechowski: „Z raportu sporządzonego przez Urząd Ochrony Zdrowia Bośni i Hercegowiny wynika, że do końca 1995 r. w wyniku toczącej się wojny zginęło ok. 278 tys. osób. Około 1370 tys. zostało przymusowo wysiedlonych, a 1250 tys. uciekło z terenów objętych walkami. Łącznie 58.2% obywateli Bośni i Hercegowiny opuściło swoje domy”, Dane te przytacza Sebastian Wojciechowski, Wojna w Bośni i Hercegowinie, [w:] Włodzimierz Malendowski, Zbrojne konflikty i spory międzynarodowe u progu XXI wieku, Wrocław 2003, s. 336.
Martin Ceadel, Thinking about Peace and War, Oxford University Press, 1989.
Lawrence Friedman, Deterrence, Cambridge, 2004, s. 27.
Jan G.Bloch, Przyszła wojna, pod względem technicznym, ekonomicznym i politycznym, Warszawa 2005.
Ibidem, s. 9.
Thomas Hobbes, Leviathan, London 1981, s. 186.
Cytuję za Joseph S.Nye, Jr., Understanding International Conflicts, an Introduction to Theory and History, New York, 2003, s. 6.
Adolf Hitler, Moja Walka, Kraków 1992, s. 76.
Andrzej Frycz Modrzewski, O naprawie Rzeczypospolitej, Warszawa 1914, s. 94-95.
Conway W.Henderson, International Relations, Conflict and Cooperation at the Turn of the 21st Century, Boston, 1998, s. 143.
Michael Walzer, Just and Unjust Wars, a Moral Argument with Historical Illustrations, New York, 1977, s. 21.
Lawrence Friedman, op. cit., s. 6.
Było to podyktowane klęską Armii Kwantuńskiej nad rzeką Ussuri w 1939 r. w konfrontacji z radzieckimi jednostkami dowodzonymi przez marszałka Żukowa.
Herman Kahn, On Thermonuclear War, Princeton University Press, 1961, s. 126, 282.
David J.Singer, Melvin Small, The Wages of War, 1816-1965, A Statistical Yearbook, New York, 1972, s. 19-22.
Mianem tym określa się okres od czasu objęcia władzy cesarskiej przez Oktawiana Augusta (30 r.p.n.e.) do okresu panowania Marka Aureliusza (161-180). Okres ten, choć przerywany niekiedy wojnami z plemionami barbarzyńskimi uznaje się za rozkwit imperium romanum, w którym panował powszechny pokój i gospodarcza prosperita.
Conway W.Henderson, International Relations, Conflict and Cooperation At The Turn of The 21st Century, New York 1997, s. 129.
Alvin i Heidi Toffler, Wojna i antywojna, jak przetrwać na progu XXI wieku, Warszawa 1997, s. 21-22.
Dane cytuję za SIPRI Yearbook, 2003, Armaments, Disarmament, and International Security, Stockholm International Peace Research Institute, Oxford University Press, 2003, s. 111.
Krzysztof Kubiak, Wojny, konflikty zbrojne i punkty zapalne na świecie, Warszawa 2005.
Zob. Charles F. Doran, Wes Parsons, War and The Cycle of Relative Power, [w:] “American Political Science Review”, 74, No 4, 1980, s. 947-65; George Modelski, Long Cycles of Global Politics in the Nation-State, [w:] “Comparative Studies in Society and History”, 20, No 20, 1978, s. 214-238; Joshua Goldstein, Long Cycles, Prosperity and War in Modern Age, Yale, 1988.
John Keegan, A History of Warfare, New York, 1994, s. 6-9.
Konrad Lorenz, On Aggression, New York, 1966.
Michael Howard, The Causes of Wars and Other Essays, Cambridge, Mass., 1984.
John Stoessinger, Why Nations Go to War, New York, 1990.
Przyspieszenie daty wybuchu wojny było działaniem irracjonalnym, jakoże nowoczesna wojna błyskawiczna wymagała posiadania szybkich sił pancernych zdolnych do okrążania przeciwnika a przede wszystkim działania z zaskoczenia. Dokładnie analizuje to gen. Heine Guderian, według którego Niemcy posiadały zaledwie 35 procent tego typu jednostek, co w konsekwencji powodowało wielkie trudności zaopatrzeniowe na froncie wschodnim, który odznaczał się zupełnie innymi parametrami aniżeli pozostałe fronty europejskie.
Domino Theory, (zasada domina) polegała na postrzeganiu konfiguracji sił w skali międzynarodowej jako kostek domina, gdzie upadek jednego ogniwa powoduje reakcję łańcuchową. W ujęciu amerykańskich polityków upadek Wietnamu Południowego spowodowałby klęskę całych Indochin, by następnie przejść przez kraje Środkowego i Bliskiego Wschodu i dojść do amerykańskich sojuszników w Europie.
Powiązania między demokracją a systemem ekonomicznym stosował Samuel Huntington, Will More Countries Become Democratic, [w:] “Political Science Quarterly”, No 99, 1984, s. 193-218.
Bruce Russett, Democracy and Peace, [w:] Bruce Rusett, Harvey Storr, (eds.), Choices in World Politics: Sovereignity and Interdependence, New York, 1989, s. 245-260.
Quincy Wright, A Study of War, Chicago University Press, 1965; Claudio Cioffi-Revilla, The Scientific Measurement of International Conflict: Handbook of Datasets on Crisis and War, 1495-1988, Boulder, CO, 1990.
Edward Mansfield, Power, Trade and War, Princeton, 1994.
Kenneth N.Waltz, The Origins of War in Neorealist Theory, [w:] Robert I.Rotberg, Theodore K.Rabb, The Origin and Prevention of War, Cambridge, 1989.
Robert Gillpin, The Theory of Hegemonic War, ibidem.
Joshua Goldstein, Long Cycles, op. cit.
George Modelski, Long Cycles in World Politics, University of Washington Press, 1987.
Samuel Huntington, Zderzenie cywilizacji, Warszawa, 2000.
Jest to oczywiście duże uproszczenia, albowiem jak pisał Robert Kagan Stany Zjednoczone realizuja własną politykę globalną bynajmniej nie widząc siebie w roli obrońcy cywilizacji Zachodu, którą reprezentuje Europa Zachodnia. Zob. szerzej na ten temat Rober Kagan, Potęga i raj, Ameryka i Europa w nowym porządku świata, Warszawa, 2003.
Herfried Münkler, Wojny naszych czasów, Kraków 2004.
Jeden z amerykańskich ekspertów John Warden uważa, żę do 2025 r. samoloty bezzałogowe będą stanowić ok. 90 procent US Air Force, A Survey of the Defence Industry, „The Economist”, July 20, 2002.
Liczbę 3.6 tys. podaje SIPRI, Yearbook, 2003, op. cit., s. 180, liczbę 5 tys. podaje Dossier on Civilian Victim of United States' Bombing, http://pubpages. Unh.edu/~unherold/
Martha Finnemore, The Purpose of Intervention, Changing Beliefs about The Use of Force, Cornell University Press, 2003, s. 8.
Janusz Rydzykowski, op. cit., s. 297-298.
Pełny tekst Konwencji, http://www.unhchr.ch/html/menu3/b/p_genoci.htm
James N.Rosenau, The Concept of Intervention, [w:] „Journal of International Affairs”, 22, no. 2, 1968, s. 165-176.
Tragiczna sytuacja finansowa Meksyku zmusiła rząd do rozpisania pożyczki wewnętrznej rozciągniętej nawet na cudzoziemców. Z drugiej strony rewindykacje zadłużenia ze strony państw europejskich przybierały wręcz absurdalne rozmiary, i tak np. Francja w zamian za zaciągnięty w bankach szwajcarskich dług w wysokości 7 mln. franków żądała w 1861 r. zwrotu równowartości 75 mln. franków. Francuskie cele polityczne ogniskowały się natomiast wokół planów cesarza napoleona III dążącego do zainstalowania na tronie meksykańskim arcyksięcia Maksymiliana Habsburga (brata cesarza Franciszka Józefa I), który jako protegowany Francji miałby pod jej opieka zjednoczyć narody południowoamerykańskie a jednocześnie zapewnić tym samym Francji poparcie Austrii w polityce europejskiej. Polityka francuska poniosła całkowite fiasko a sam Maksymilian został w 1867 r. rozstrzelany z rozkazu prezydenta Juareza, Henryk Mościcki, Jan Cynarski, Historia XIX wieku, cz. II, 1848-1900, Warszawa 1935, s. 412-419.
Szerzej na ten temat zob. Dana G.Munro, Intervention and Dolar Diplomacy in the Carribean, 1900-1921, Princeton 1964, s. 67-69.
Louis B.Sohn, Thomas Buergenhtal, Interventional Protection of Human Rights, Indianapolis, 1973, s. 156-160.
Samuel P.Huntington, The Soldier and the State: The Theory and Politics of Civil-Military Relations, New York, 1957.
Alvin Y.So, Social Change and Development. Modernization, Dependency and World-System Theories, London, 1990, s. 83.
ဪ http://en.wikipedia.org/wiki/Coup_d'%C3%A9tat
Krzysztof Kubiak, op. cit., s. 15.
23