ALEKSANDER PUSZKIN, Eugeniusz Oniegin
Rozdział V
Długo trwała jesień, śnieg spadł dopiero 3 stycznia. Piękny śnieżny krajobraz zobaczyła w oknie Tatiana. Zobaczyła konia ciągnącego pocztylion i chłopca na sankach. Tania („Rosjanka z całej duszy”) kochała zimę.
W Świętochrzestny (6 I) dworskie służki wróżyły swoim paniom rychłe zamążpójście. Tania wierzyła w zabobony, sny, wróżby i kabałę. Miała rozwiniętą intuicje.
Nastały świątki (okres od Bożego Narodzenia do Objawienia) - radosny okres pełen nadziei i wróżb. Przyszła mroźna zima. Późnym wieczorem Tania lała wosk, nagle coś ją wystraszyło, wybiegła na dwór bez okrycia. Słyszy czyjeś kroki. Pyta kto to? - Agaton. [Nawiązania do ballady Żukowskiego]
Tania za namową niani rozkazała wnieść stół do bani (łaźni). Nagle coś ją przeraziło (znowu) i samego narratora, który ciągle daje o sobie znać. Zrezygnowała więc z wróżb. Dziewczyna położyła się do łóżka, pod poduszkę schowała panieńskie lustro a nad głową krążył Lelum (słowiańskie bóstwo miłości) - jest pierwszy raz w życiu zakochana.
SEN TATIANY (elementy folkloru i ballady)
Śni jej się że biegnie przez ośnieżoną polanę. Nad potokiem chwieje się drewniany mostek. Tania boi się przejść. Z spod śniegu wyłania się łeb niedźwiedzia. Wyciąga do niej łapę, ona - „ach!”. Podaje mu rękę, a on przeprowadza ją przez mostek. Niedźwiedź podąża za nią dalej. Wchodzą do lasu. Ona gubi złote kolczyki, trzewik. Niedźwiedź ją goni. T. pada na śnieg, misiek ją podnosi i porywa. Wnosi ją do świecącego namiotu, w którym siedzi jakąś wesoła zgraja. Przy stole siedzi obleśne towarzystwo - ktoś rogaty, ktoś z psią mordą, z kozia brodą, z łbem kogucim, pół kot pół żuraw. Są wiedźmy, skrzaty, raki, pająki, tańczący czerep na gęsiej szyi. Jeden ryk, śpiew i świst. Tania ukryła się na kotarą i nagle wśród tych maszkar zobaczyła ukochanego Oniegina. On krzyczy i pije, a wszyscy wpatrzeni w niego, naśladują jego zachowanie. Jest panem tego domu. Nagle gaśnie światło i Oniegin z groźnym błyskiem w oku podchodzi do kotary. Wszyscy rzucili się w stronę Tatiany krzycząc - moje, moje! On ryknął „moje!, wywalił koleżków z izby i położył się obok niej na ławie. Nagle wchodzą Olga i Leński. O. wstaje. Kłócą się. Eugeniusz dobywa noża, Leński się chwieje. Szałasem wstrząsnął krzyk…
Tatiana się zbudziła. Olga - jej siostra, zapytała co jej się śniło. T. zaczęła nerwowo wertować dzieło Marcina Zadeki (sennik). Kupiła go kiedyś od wędrownego księgarza razem z „Malwiną” M. Cottina za 3.30. I od tej pory była to jej ulubiona książka. Przejrzała indeks pojęć, ale nic nie znalazła.
Przygotowania do imienin Tatiany. Pełno gości w domu Łarinów. M.in. Pustiakow Gniazdin - gospodarz doskonały, Skotinin z żoną i dziećmi, Pietruszkow, stryjeczny brat Bujanow, Flawon - radca i żarłok. W rudej peruce przybył mousieur Triquet z Tambrowa - przywiózł swój wiersz napisany dla solenizantki - „Reveillez - sous belle endormie” (Obudź się śpiąca ślicznotko).
Rozpoczęcie uczty i balu. Najpierw kolacja. W czasie jedzenia przybywają Oniegin i Leński. Sadzają ich naprzeciwko Tatiany. Tej robi się słabo, trzęsie się z nerwów itp. Eugeniuszowi robi się głupio, że aż tak działa na dziewczynę. W ogóle nie chciał przychodzić na tą fete.
Wzniesiono toast. Triquet wstał i zaśpiewał solenizantce. Składanie życzeń. Gra w wista. Zaczynają się tańce (Pietruszkow - Olga, Leński - Tania, Triquet - Charlikowa, Bujano - Pustiakowa). W czasie walca Oniegin porywał Olgę (narzeczoną Leńskiego) i kokietował. Leński się wkurzył. W czasie mazura chciał zatańczyć z narzeczoną, ale ona obiecała już taniec O. Leński wybiegł z sali.
Rozdział VI
Motto z Petrarki - „Tam gdzie dni są chmurne i krótkie rodzi się plemię, które umiera bez bólu”
Leński zniknął, Eugeniusz się nudzi. Zaoferowano gościom noclegi ale E. odmówił i wyjechał.
Tatiana jest smutna, nie spała całą noc. Kocha Oniegina, a on nie zwraca na nią najmniejszej uwagi. Wie, że on nie może dać jej szczęścia, ale nie potrafi wyrzucić go z serca.(nikt nie wie o jej nieszczęśliwym afekcie)
Kilka wiost od Krasnogoria, od wsi Leńskiego mieszkał niejaki Zarecki - dawny wódz hultai, karciany oszust i warchoł. Kiedyś dostał się do francuskiej niewoli, był bystry i sprytny, potrafił każdego zbajerować. Oniegin podziwiał w nim to. Zarecki wpadł do niego z karteluszem (wezwaniem na pojedynek) od Leńskiego. O. przyjął wezwanie, postanowił pojedynkować się z przyjacielem - Włodzimierzem Leńskim, osiemnastoletnim poetą. Mimo, iż Oniegin nie miał na to ochoty zwyczaj publiczny nakazywał. Umówili się pod młynem. O. przeklął kokietkę Olgę. Spacerował pod domem Łarinów.
Leński był nie w sosie. Sprawdził pistolety, próbował czytać Schillera. Rozmyślał o Oldze( nazywanej tez Oleńką). Pisał wiersz. Rozmyślał o śmierci, w końcu zasnął. Następnego dnia wstał o 7.00. Wyruszył na pojedynek.
Oniegin jeszcze spał. Obudził go jego służący Guillot. O. ubrał się i także wyruszył.
Spotykali się pod młynem. Zarecki był sekundantem L, a Guillot - Oniegina. Pojedynek. Oniegin był szybszy i zabił Leńskiego strzałem w pierś.
Dygresje narratora - żal mu Leńskiego, rozmyśla nad jego życiem, jak wyglądałaby jego przyszłość gdyby jeszcze żył.
Rozdział VII
Motto - „O córko Rosji ukochana” - cytat z wiersza I. Dmitriejewa pt. „Oswobodzenie Moskwy”
Opis pory roku - koniec zimy. Przyjście wiosny - pory miłości.
Autor zwraca się do przyjaciół „epikurejskich leni” i „piskląt z lewszynowskiej szkółki”, by obudzili się z zimowego snu i wyruszyli w pole, las. Rosyjscy arystokraci przyjeżdżali na wieś. Oniegin niedługo zabawił, wyjechał pozostawiając pustą rezydencje, która sąsiadowała z domem Tatiany.
Las, pod dwie starymi sosnami grób Włodzimierza Leńskiego. Mało kto już o nim pamiętał, czasem tylko dwie dziewicy przyszły z kwiatami po zmroku i zapłakały. Młoda narzeczona (Olga) niedługo po nim rozpaczała, znalazła sobie nowego kochasia - ułana. Pobrali się.
Musieli wkrótce wyjechać do jego pułku. Rodzina rozpaczała, a Tatiana pogrążyła się w apatii.
Tatiana czuła się samotna i nieszczęśliwa (wyjazd siostry, nieodwzajemniona miłość). Wieła, ze powinna znienawidzić Oniegina (zabójcy jej brata tzn. przyjaciela). Tęskniła za Leńskim. Nikt już o nim nie pamiętał, a Olga pokochała innego.
Zmrok. Polnym szlakiem wzdłuż jeziora szła Tatiana, zobaczyła na wzgórzu w oddali dom Oniegina. Serce jej mocniej zabiło. Zdecydowała się pójść, tylko rzucić okiem. Wystraszyła się psów i wiejskich dzieci. Te zawołały starą klucznice - Anisę. T. obejrzała dworek - bilard, kominek, półki z książkami, portret Byrona, brązową figurkę Napoleona. T. wzruszyła się , zapytała czy może tu powrócić. Po dwóch dniach powróciła. Zamknęła się w gabinecie i płakała. Eugeniusz nie lubił czytać, ale miał „Giaura” i „Don Juana”. T. śledziła jego notatki i bazgroły na marginesach tych książek. T. zastanawiała się kim tak naprawdę jest Eugeniusz i czy jest wart jej miłości.
Tymczasem w domu Tatiany jej matka i sąsiedzi dyskutowali o dziewczynie. Matka martwiła się tym, że T. odrzuca wszelkie oferty matrymonialne i zostanie starą panną. Uderzał do niej Bujanow, Pietuszkow i jakiś porywczy huzar. Matka mimo, iż było u nich krucho z kasą postanowiła pożyczyć i zabrać Tatiane do stolicy - Moskwy i wprowadzić do towarzystwa. Tam na pewno uda jej się znaleźć męża.
Tatiana ze smutkiem pożegnała naturę - krainę swobody, by przenieść się do świata mody i próżności. Nastała kolejna zima, T. długo odwlekała wyjazd, ale musiała w końcu wyruszyć.
Przygotowania do podróży. Łarina (matka T.) oszczędzała , dlatego wlokły się w podróży - jechały 7 dni i 7 nocy. (Dygresje autora - apoteoza Moskwy - ukochanego miasta, duma, ze nie poddała się ona Napoleonowi).
Damy zatrzymały się w zaułku koło Chariłona. Mieszkała tam stara ciotka, od czterech lat chorująca na suchoty. Wylewne powitanie kuzynek (Paszy i Aliny). Księżna powitała ich serdecznie, ale T. czuła się nieswojo, nie śpała w nocy. Następnego dnia rozpoczął się maraton wizyt rodzinnych. Krewni nic się nie zmienili. Ich córki - moskiewskie gracje milcząco zlustrowały T. i orzekły ze jest za chuda, za blada i prowincjonalna, ale nawet ładna. Przywiozły ciuszki i zrobiły T. na bóstwo. W czasie babskich pogaduch próbowały dowiedzieć się o stanie uczuć T. Ona jednak milczała jak zaklęta.
Na balach i rautach elita nie zachwyciła się Tatianą. Młodzieńcy patrzeli na nią z góry, lustrowali. T. siedziała w kącie ze starymi i tęskniła za wsią. Jednak jeden generał nie spuszczał z niej wzroku. Ciotki to zauważyły i poinformowały Tatianę. Akcja się urywana, na koniec tradycyjny komentarz autora - żartobliwa zapowiedź cudownej postaci generała i jego nie lada podboju.
Rozdział VIII
Motto z Byrona - „Żegnaj, a jeśli na zawsze to na zawsze żegnaj”
Narracja 1-osobowa. Historia Muzy (natchnienia) narratora. Spotkał ją w czasach licealnych i wtedy rozświetliła jego życie. Po licznych podróżach po morzach i stępach szalenie wypuścił ją na spotkanie arystokracji.
ONIEGIN comes back!!!
Plotkowanie o nim. Nie wiadomo co się z nim przez ten czas działo. Zmienił się. Zdradziła go młodość. O. miała złą sławę.
Narrator śledził los O. od jego pojedynku z Leńskim. W nudach dożył 26 lat - bez stanowiska, pracy i żony. Niepokój targał jego duszę, ciągle zmieniał miejsce pobytu aż wrócił.
Na pierwszym balu na który przybył zobaczył dostojną parę w centrum towarzystwa. Dama była subtelna, nie oszałamiająco piękna, ale oryginalna. Była to Tatiana. Została żoną księcia N., wyrobiła się. O. nie poznał jej tak bardzo się zmieniła. Przez cały bal traktowała go z dystansem. Eugeniusz po powrocie do domu dostał liścik od księcia N z zaproszeniem na wieczór.
Następnego dnia E przyjechał do Tatiany i jej męża. Siedzieli we dwoje w salonie, rozmowa nie kleiła się. Napłynęło towarzystwo. Oniegin by zauroczony Tanią, liczył że ona wciąż coś do niego czuje. Próbował ją uwieść, ale ona traktowała go z dystansem. Oniegin tak się tym podjadał, że podupadł na zdrowiu. O. napisał list do Tatiany. Wspomniał w nim ich dawną znajomość, wypadek z Leńskim. Że obłędnie się w niej zakochał i oddaje w jej ręce.
Ona milczała. Napisał list 2-gi i 3-ci. Na balu go olewała, a on powoli tracił nadzieje.
Zamknął się w domu, zaczął czytać m.in. Rousseau. Znów wybrał się do Tani. Zastał ją czytającą list i zapłakaną. Objął jej kolana i poznał tą, dawną subtelną Tanię. Ona ocknęła się i wyrzuciła mu dawną, nieodwzajemnioną miłość. Zapytała czego od niej chce i pow ze jego obsesyjna adoracja jest dla niej obraźliwa.
Obrzydł jej wielki świat, wspominiała dawne czasy, ale one już nie powrócą. KOCHA GO, ale należy do innego i chce być mu wierna. Prosi by O. dał jej spokój. Jego zatkało, wtedy wszedł mąż Tanii i rozmowa dobiegła końca.
Narrator przeprasza że nie było go stac na nic lepszego, ale to właśnie Oniegin i Tatiana go nawiedzili i musiał o nich napisać. W utworze są watki autobiograficzne (być może to przekształcona historia nieszczęśliwej miłości autora).
ZZ