Hanka Ordonówna, właściwie Maria Anna Tyszkiewicz, pseud. Weronika Hort, z domu Pietruszyńska - (ur. 25 września 1902 w Warszawie, zm. 8 września[1] 1950 w Bejrucie, Liban) - polska piosenkarka, tancerka, aktorka. Jako dziecko trafiła do szkoły baletowej. Rodzice jednak nie myśleli o jej karierze a raczej o tym, że tam dziecko dostanie jeść za darmo. W szkole dziewczynka nie wyróżniała się niczym specjalnym. Drobna, szczupła, raczej nieładna zadebiutowała jako szesnastolatka w szkolnym teatrzyku „Sfinks”. Występ nie zakończył się sukcesem. Jeden z recenzentów napisał złośliwie, że „kotów i dzieci na scenie pokazywać nie należy”. I pewnie późniejsza gwiazda podzieliłaby los wielu nikomu nie znanych gwiazdeczek przymierających głodem, byle tylko kupić sobie parę pończoch, gdyby nie wypatrzyła jej poetka, autorka tekstów piosenek Zofia Bajkowska. Ona zajęła się młodziutką kandydatką na aktorkę, ale wykreowanie gwiazdy - Hanki Ordonówny - Warszawa zawdzięcza słynnemu Węgrowi Fryderykowi Jarosy'emu. Poznali się, kiedy on przyjechał do Warszawy z kabaretem rosyjskich emigrantów „Niebieski Ptak”. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Jarosy od razu spostrzegł w niej gwiazdę. To on decydował o jej strojach, zachowaniu, kazał śpiewać przede wszystkim nastrojowe, sentymentalne ballady, reżyserował na scenie każdy jej gest, każde spojrzenie. Wydawało się, że tak będzie już zawsze. Hanka nie wyobrażała sobie życia bez Fryderyka, nie istniała bez niego. To on przecież nauczył ją wszystkiego, to on zawiózł ją do Paryża, by mogła udoskonalić swój styl. Ale Fryderyk był wiecznym Pigmalionem. Bardziej interesowało go tworzenie niż posiadanie ideału. Kiedy uznał, że zrobił z Hanki wielką gwiazdę po prostu odszedł z jej życia. Dla niej była to największa życiowa klęska. Była jednak z Fryderykiem wystarczająco długo, żeby zachować twarz. Otoczona rojem wielbicieli, bawiła się, kokietowała i jedno po drugim łamała męskie serca, zapewniając, że śmiech jest lekarstwem na wszystko. Tłumy mężczyzn nie uleczą jednak zranionego serca, kiedy więc zakochał się w niej hrabia Michał Tyszkiewicz, Hanka postanowiła go poślubić. Nie przypuszczała wtedy zapewne, że spotkała swoją drugą prawdziwą miłość. Po sukcesach w kabarecie „Qui Pro Quo”, po filmie „Szpieg w masce”, który ugruntował jej sławę, Hanka postanowiła osiąść w rodzimym majątku męża. Idylla nie trwała jednak długo. Wybuchła II wojna światowa. Michał Tyszkiewicz został aresztowany w Wilnie, Hankę po miesiącach tułaczki zatrzymało NKWD. Kiedy wyszła wreszcie z obozu w Uzbekistanie i wraz z II Korpusem Polskim, ruszyła jako opiekunka sierot na Bliski Wschód, była już bardzo chora. W obozowych warunkach odnowiła się przebyta w dzieciństwie gruźlica. Mimo to, śpiewała i tańczyła dla żołnierzy, malowała, pisała. Kiedy jednak w końcu gdzieś w Indiach odnalazła męża, była już tylko cieniem dawnej Hanki. Chyba tylko upór i wola życia sprawiły, że walczyła z chorobą. Przegrała tę walkę dopiero w 1950 roku.
Na pierwszy znak ( Henryk Wars, "Oldlen" - Julian Tuwim)
Jak dym z papierosa ( J. Bos, Hanka Ordonówna)
Kochany ( Delfin, Hanka Ordonówna)
Jeśli kochasz mnie ( T. Müller, Emanuel Schlechter)
Wystarczy jedno słowo ( G. Kramer, J. Gerżabek)
Manola ( Orejon) Szczęście raz się uśmiecha ( Henryk Wars, Emanuel Schlechter)
Gdy jesień się zaczyna ( M.T.)
Piosenka o zagubionym sercu ( Henryk Wars, A.M. Świnarski)
Już się wie ( Lang)
Fiakier ( Melodysta, M. Tyszkiewicz)