Konspekt wykładu
Opinia publiczna
część druga
Tomasz Płonkowski
na prawach maszynopisu
OPINIA PUBLICZNA A WYBORY
Związki opinii publicznej z wyborami
1. wybory są w istocie najpełniejszymi badaniami opinii publicznej, powszechność, a w niektórych krajach przymusowość uczestnictwa czyni z nich najpowszechniejszy wskaźnik opinii publicznej, podobny charakter mają również plebiscyty i referenda
2. Wybory są doskonałym przykładem jak przebiega kształtowanie się opinii publicznej i przechodzenie przez poszczególne fazy: definiowania zagadnienia, zainteresowania szerszych grup (interesu) i dyskusji, przejęcia sprawy przez media, zainteresowania się przez organy publiczne i rozwiązania
3. Kampania wyborcza stanowi pewien obszar gdzie pokazywane są różnorodne techniki kształtowania opinii publicznej
4. W kampanii wyborczej ważna jest wiedza i uwzględnianie charakteru opinii publicznej i struktury danej publiczności jej segmentacji, dynamiki itp.
5. Nie tylko wyniki wyborów są miernikiem opinii publicznej, takimi miernikami są wyniki sondaży przedwyborczych, exit-polls, regionalne wyniki wyborów, czy badania pokazujące, jak głosowały różne grupy społeczne; sama kampania i w trakcie niej poparcie wyrażane przez zwolenników danych opcji i kandydatów
Czy można przewidzieć wyniki wyborów?
Można przyjąć kilka modeli na których oparto by przewidywania
Kilka istniejących paradygmatów:
1. motyw głosowania jest poczucie przynależności do określonej wspólnoty społecznej; przekazywana z pokolenia na pokolenie „samowzmacniejąca się lojalność wobec partii"(Sitek, 1995,11)
2. głosowanie tematyczne
3. wybór racjonalny upodmiotowionego obywatela
• dominujące wśród wyborców cele zasługujące na realizację w obszarze szeroko rozumianej polityki
• wiedza wyborców na temat związków między głosowaniem na określoną partię a możliwością realizacji preferowanych celów (Sitek, 33)
Żeby sformułować dobrą prognozę należy:
• opisać partie, w taki sposobna jak widzą je wyborcy
• zrekonstruować obraz społeczeństwa w jego własnych oczach
• dokonać odpowiedniego połączenia obrazu partii (kandydatów z obrazem własnym społeczeństwa
• obliczyć potencjalny elektorat poszczególnych partii (kandydatów)
• uwzględniając przewidywaną frekwencję sformułować prognozę
• Przyjąć „wyborczą" hipotezę racjonalności, zgodnie z którą wyborca, który rozpoznaje jakąś partię (kandydata) jako podmioty reprezentujące i realizujące jego interesy, podejmie działania zmierzające do wyboru tych partii (oda na nich swój głos).
Teoria racjonalnego wyboru, opiera się na przeświadczeniu, że na wzór rynku ekonomicznego istnej rynek polityczny oferujący wyborcy różniące się od siebie programy polityczne i osobowości kandydatów. Podejmując decyzję o poparciu określonej partii lub kandydata, wyborca zachowuje się jak klient wybierający towar. Wyborca podejmuje dwustopniowa racjonalną kalkulację. Najpierw lokuje partie continuum lewica-prawica. Wyborca ma oddać głos na partię najbliższe mu jeśli chodzi sprawy najistotniejsze. Krytyka teorii zasadza się na przekonaniu, że wyborca może nie być zdolny lub zainteresowany do podjęcia takiej kalkulacji. Budge i Farlie przedstawili inną hipotezę „przeciętnego wyborca charakteryzuje dążenie o podejmowania najprostszych wyborów. Dotyczy on kwestii poruszanych w czasie kampanii na uogólnionej niechęci do zmian o ile nie wiążą się z zyskami. Uproszczenie decyzji wyborczej polega na „grupowaniu swoistych problemów , które mogą być przypisane jednej lub drugiej partii, na bazie postrzeganej konsekwencji zmian". Przykładem teorii która może pomóc w przewidzeniu wyników wyborów jest też hipoteza spirali milczenia E. Neulle-Neuman. Wyniki poparcia dla poszczególnych kandydatów (mierzone pytaniem- „na kogo będziesz głosował?", ważone są współczynnikiem będącym pochodną „klimatu opinii" (mierzonego pytaniem - „kto twoim zdaniem wygra wybory?") Do interpretacji postfactum nadają się inne hipotezy
- teoria wahadła - sympatia wyborców zmieni się pomiędzy kolejnymi wyborami na partię lub kandydatów będących w opozycji
- snowbatl effect - wzrastające poparcie dla partii lub kandydata jest sygnałem dla pozostałych wyborców, że warto na niego głosować, bo zyskuje popularność, to z kolei odnotowane jest w sondażach i stanowi kolejną wskazówkę dla wyborców itd.
- bandwagon effeci - przerzucanie głosów na prawdopodobnego zwycięzcę; ludzie wolą się znajdować po wygranej stronie, nie lubią być w mniejszości, nie chcą aby ich głosy się „zmarnowały"
- uderdog effect (backlash effeci) - przenoszenie głosów na przegrywającego; motywowane obawą przed zbyt dużą wygraną faworyta (top dog)
- momentum effeci - przerzucanie głosów na małą partię, gdy poparcie dla niej zaczyna szybko rosnąć głosowanie taktyczne ftadical voting) - oddanie głosu nie na partie preferowana, lecz tak, by się przyczynić do najbardziej preferowanego rozkładu głosów. Czy same sondaże wpływają na wyniki wyborów? Jeśli tak to pod pewnymi warunkami:
• dotyczy to osób, które nie maja własnej opinii i wyrabiają ja na podstawie sondaży
• dotyczy to początkowego okresu kampanii- definiowanie poważnych i nie poważnych kandydatów
• wpływają na postrzeganie opinii publicznej przez dziennikarzy i pośrednio na samą opinię
• wpływają na polityków i ich sztaby wyborcze przez co jedni aktywizują się inni poddają biegowi wypadków
• może wpływać w sytuacji gdy wyniki te np. exit polls znane są już w trakcie głosowania i są inne niż przewidywania (Sutek, 1995)
Kampanie wyborcze w Stanach Zjednoczonych
W dobie obecnej opierają się na telewizji. Uważa się że osoba, która źle wypada w telewizji nie ma szans i nie powinna startować. Wcześniej ogromną rolę odgrywała prasa, potem radio choć przeciw prasie wygrał wybory F.D.Roosevelt. Działania opierają się na powołanym specjalnie sztabie wyborczym, który ma uwolnić kandydata od problemów technicznych i przygotować do kontaktowania się z otoczeniem. Sztab oczywiście odpowiada za planowanie i finansowanie kampanii wyborczej oraz jej przeprowadzenie. Kampanie opierają się na pewnych stosowanych narzędziach sloganach, kandydacie, reklamie (wizualnej, prasowej, plakatach), bezpośrednich spotkaniach (zamknięte, kwalifikowane, otwarte, otwarte-konfrontacyjne), listy itp. W USA specjalnymi okazjami są również konwencje partyjne, prawybory, udział w talk-show, innych popularnych programach rozrywkowych, wreszcie debaty telewizyjne. Nelson, Wildavsky scharakteryzowali opinie publiczną podczas wyborów: mało ludzi zainteresowanych jest wszystkimi tematami; jedynie osoby publiczne, przywódcy grup interesów, redaktorzy czasopism, naukowcy wykazują takie zainteresowanie; znaczna liczba osób ma specyficzne zainteresowania są to: osoby publiczne, członkowie organizacji obywatelskich i grup interesu, obywatele bezpośrednio dotknięci dana sprawą oraz konglomerat osób dla, których jest to hobby, którzy poszukuj ą przyczyn lub chcą widzieć swe nazwisko na nagłówkach listów. Są to polityczni aktywiści, wprawdzie nie liderzy, lecz inni od zwykłych wyborców. Fakt, że wyborcy różnią się znacznie stopniem zainteresowania ma poważne implikacje dla życia politycznego. Dla zwykłego obywatela zainteresowanie jest koniecznym warunkiem wpływu. Stąd ludzie, którzy interesują się polityką maja tendencje do głosowania i odwrotnie (ludzie, którzy głosują interesują się polityką). Najczęściej są to ludzie bardziej wykształceni, bardziej zainteresowani polityką, lepiej zakorzenieni w społeczności. Z tej populacji większe poparcie maja Republikanie, natomiast w grupach o małej aktywności więcej jest sympatyków Demokratów. Równoważy jednak to fakt, iż tradycyjne grupy demokratów umiejscowione są w taki sposób, że maksymalizuje to ich siłę w wyborach prezydenckich (poprzez usytuowanie rejonach faworyzowanych przez system liczenia głosów do Kolegiów Elektorskich). Większość ludzi głosuje zgodnie z nawykową afiliacją partyjną,, często zanim jeszcze nominowani zostaną kandydaci. „Nawykowi partyjni" wykazują większe zainteresowanie polityką i także większą wiedzę niż tzw. niezależni, rzadko też zmieniają swoje poglądy. Zwykle słuchają argumentów politycznych swojej strony i zgadzają się z polityką uprawianą przez swoją partię. Dochodzi do tego, że nawet ignorują informacje, które postrzega ją jako niekorzystne dla wybranej przez siebie partii. Z kolei „afiliacja partyjna" rządzona jest przez kilka czynników: otoczenie społeczne - ponieważ rodzina, rodzice są demokratami albo Republikanami. Większość ludzi wchodzi w kontakty społeczne tylko z sympatykami jednej partii. Dzieląc poziom dochodu, wykształcenia, wyznanie, miejsce zamieszkania itp., podziela się też z nimi partyjne sympatie. Partyjna lojalność idzie w parze z przynależnością do grup pierwotnych. Republikanie osiągają tradycyjnie dobre wyniki w małych miastach i miejskich rejonach Nowej Anglii, środkowo-atlantyckich stanach oraz na środkowym zachodzie. Są zwykle bardziej zamożni i lepiej wykształceni niż. Demokraci i zajmują kierownicze stanowiska lub są profesjonalistami lub prowadza małe interesy, żyją w zamożnych rejonach suburbiów (przedmieść) są przede wszystkim protestantami. Demokraci natomiast uzyskują poparcie głównie w dużych miastach od otrzymujących tygodniówkę (pracownicy fizyczni), związkowców, katolików. Czarnych, potomków wielkich fal emigracji, przybyłych w drugiej połowie XIX w.. Są to przede wszystkim Żydzi, Irlandczycy, Włosi, Polacy. Zależność da się częściowo wyjaśnić historycznie np. „solidne południe". Czarni. Biedniejsi skłaniają się ku Demokratom z powodów socjalnych. Bogatsi ku Republikanom z powodu obaw przed demokratyczna redystrybucją dochodów, również z powodu republikańskiego faworyzowania biznesu po wojnie secesyjnej. Identyfikacja partyjna zbiega się z etniczną. Nowa Anglia zdominowana jest przez republikańskich Yankee; napłynęli tam Irlandczycy ciepło przyjęci przez Republikanów. Środkowo-wschodni Niemcy zrażeni do Demokratów z powodu uczestnictwa w dwóch wojna prowadzonych z inicjatywy Demokratów. Kandydaci mogą się wydawać bezpartyjni (Rn). lub antypartyjni G.McGovem (Dta).
Debaty prezydenckie w USA
Początkowo nie było to możliwe ze względu na przepis „equal time", który specjalnie pominięto w 1960 roku dla Nixona i Kennedy'ego. Doświadczenie mówiło, że urzędujący wiceprezydent ma nieporównywalnie większe szansę niż nowicjusz. Nixon dał się podpuścić mediom i sztabowi Kennedy'ego, przekonany o swojej przewadze. Liczba debat była przedmiotem negocjacji sztabów wyborczych. Strona Kennedy'ego proponowała pięć, zgodzono się na cztery. Nixon był pewny swego gdyż doskonale wypadł w debacie z Chruszczowem. Oceniano szansę obu kandydatów na remis ze wskazaniem na Nixona, Na pierwszą debatę Nixon przybył w złej formie fizycznej, wyglądał na zmęczonego i odmówił wykonania make-upu, w studiu okazało się, że jego szary garnitur fatalnie podkreśla szarość cery, co gorsza wyglądał jeszcze na za długi. W debacie sprawiał wrażenie zmęczonego i zdekoncentrowanego Był w defensywie i większość ludzi to zauważyła. Chociaż większość pytanych po debacie nie potrafiła powiedzieć co mówili kandydaci, pamiętali ich wygląd, telewidzowie ocenili 2:1 dal Kennedy'ego, słuchacze radia remis. Następna debata odbyła się dopiero w 1976. Prezydent Ford zmuszony był do niej gdyż przegrywał w sondażach nawet do 30%. Przed debatą Carter wymógł podwyższenie swojej mównicy. Nie pomogło to Carterowi w pierwszej debacie. Natomiast w drugiej Ford przyznał, ze Polska nie jest zdominowana przez ZSRR, co spotkało się z poważnym sprzeciwem dziennikarzy. Nie zauważyli tego sami widzowie, których 52% przyznało zwycięstwo Fordowi. Dopiero po interwencji dziennikarzy, również tv, zwycięstwo widzowie przyznali Carterowi 70%. Zaczął to dyskontować Carter odwiedzając regiony zamieszkane przez mniejszość polską. W 1980 roku wkroczył Reaganjuż w partyjnych prawyborach pokazał klasę dystansując Busha. Początkowo Carter nie godził się na udział w debacie i Reagan występował z niezależnym kandydatem Andersenem. Carter będąc jednak atakowany z dwóch stron zgodził się na udział. Zwycięstwo Reagana w debacie spowodowane było nie tylko przez jego przygotowanie aktorskie ale przez wykradzenie skryptów sztabu Cartera. Dobijające było stwierdzenie-pytanie Reagana „czy żyje się wam lepiej niż cztery lata temu? Po zakończeniu debaty wyrwał się z tłumu składającego mu gratulację i pośpieszył z wyciągniętą ręką w stronę Cartera, który był tym zakłopotany, co zauważyli widzowie.
W 1992 roku debata Bush-Clinton . Strategie wykorzystywane w kampaniach wyborczych
Derrick de K.erckhove nie pozostawia na twórcach nowoczesnej kampanii wyborczej suchej nitki. Mówiąc o nowych mediach zaznacza, że zaczynają przemieszczać nasz umysł poza ciało, co najbardziej uwidacznia się społecznej psychologii sondaży. „Podczas gdy tv prześwietla nasze ciało, skomputeryzowane sondaże prześwietlają ciało społeczne otrzymując statystykę, podobnie jak szkielet na zdjęciu rentgenowskim. W coraz większym stopniu politycy na zachodzie zawdzięczają swoje poparcie bardzo precyzyjnym analizom opinii publicznej w każdym dającym się wyodrębnić obszarze. Koordynatorzy kampanii dostosowują wypowiedzi do mediów, które są najodpowiedniejsze na danym obszarze.. Podczas kampanii wciska się obrazy w świadomość elektoratu, a komputery analizują reakcje i przedstawiają je jako fakty statystyczne. Statystyka wydaje się popierać przedstawianie zbiorowego myślenia w działaniu- Liczby są czymś więcej niż pewnością. Niemal mityczna siłą statystycznej informacji zarówno wtedy gdy stosowana jest do naukowych stwierdzeń czy do nastroju elektoratu wyrasta z faktu, że statystyka jest mierzalna. W rzeczywistości nie jest niczym innym jak zbiorową subiektywnością. Liczenie czyni ją „naukową", z powodu tego, że oparte są obiektywnej relacji.. Wszystko to ma pomóc ci podjąć ważną decyzję. Lecz kiedy telewizja i komputery podłączone są w jednej pętli sprzężenia zwrotnego dotyczącej ważnych zagadnień, to decyzja podejmowana jest często za ciebie. Twój umysł może wcale w tym nie brać udziału. Pomimo tego, że jednym z zadań sondażu jest jak najlepsze odzwierciedlenie opinii danej społeczności, to często ten sam sondaż kształtuje opinię lub narzuca ją tam, gdzie jej wcześniej nie było. To stadny instynkt samobójczy (lemming factor). Sondaże i statystyka wpływają ujednolicające na opinię publiczną, dlatego, że naświetlają, dają świadomość i w ten sposób przekładają reakcje większościowe nad mniejszościowymi. W kulturze, w której środki prowadzące do posiadanie własnego zdania, są cenione niżej niż te które służą kształtowaniu umysłu zbiorowego, łatwiej jest pozwolić większości rządzić opinią. Francuski socjolog Jean Baudrillard, sugeruje, że w otoczeniu nowych mediów nie jest konieczne tworzenie (produkcja) opinii w zupełności wystarczy jej odtwarzanie (reprodukcja). Proces zaczyna się od postawienia kwestii np. wolnego handlu czy aborcji w prasie lub telewizji. Następny krok to badania. Często wyniki wstępnych badań są niejasne. W tym miejscu media, może ze względu na nakład lub ulegając innym szczególnym interesom dolewają oliwy do ognia odsłaniając i akcentując jakiś kontrowersyjne zagadnienie lub przypadek związany z daną kwestią. Wydarzenia takie są często zwyczajne i statystycznie nieistotne. Niezdecydowani wyborcy zazwyczaj około 15-20% elektoratu, są języczkiem u wagi, stąd zwykle w kampanii wyborczej stanowią pierwszorzędną grupę docelową. By uwieść ją potrzebna jest sztuczka polegającą na nadaniu właściwej wagi opiniom ludzi władzy i autorytetu w odpowiednim czasie i w odpowiednim medium. Ostatnie amerykańskie wybory (1976) wprowadziły nowa postać na scenę mediów, speca od rozkręcania (spin-doctor). Spin-doctor jest inżynierem opinii, który nadaje spin poglądom politycznym i deklaracjom przywódców politycznych na konferencjach prasowych i publicznych wystąpieniach. Jego praca polega na wybieraniu i zwracaniu uwagi na słowa, zdania, wypowiedzi, które maja największą szansę na wywarcie pożądanego wpływu na opinie publiczną. Cytowanie i powtarzanie nawet bez odpowiedniego komentarza, jest jak formowanie się śnieżnej kuli. Rozpęd zrobi resztę. Odbijanie i sprzężenie zwrotne z jednego medium do drugiego, z prasy do tv i z powrotem, tworzy wrażenie, które szybko przekształca się w emocje i karmi opinię. Kolejna agencja badawcza firmuje wzrost poparcia opinii, który z kolei generuje następny wzrost. Pojawia się uogólniony efekt przyśpieszenia między sondażami a publikacją ich wyników, a szczególnie między drugimi a następnymi sondażami. McLuhan zażartował, że „kiedy informacja porusza się z szybkością elektryczności, świat tendencji i plotek staje się światem rzeczywistym". Chodzi o to, że nowe elektroniczne wybory nie są prawdziwą reprezentacją zebranych i hierarchicznie rozłożonych głosów indywidualnych, ale jedynie reprezentacją elektronicznego otoczenia, które wzmacnia się samo i czyni „rzeczywistymi" lokalne opinie ożywione przez mistrzowskich speców od nakręcania (master spin-doctors). Środowisko to bardzo jest czułe na fluktuacje; wykazuje natychmiastową reakcje na bodźce i zmiany, podobnie jak żywe ludzkie emocje. To szybkość reakcji zmienia zintegrowane otoczenie elektroniczne w zbiorowy system emocjonalny. Studenci psychologii tłumów, eksperci ds. mediów i inżynierowie od sondaży wszyscy oni zgadzają się co do jednego - występuje znaczący bandwagoneffect, który pomaga niezdecydowanym wyborcom lub klientom pójść w stronę „domniemanej większości", szczególnie gdy mniemanie to podzielają media. Politycy dobrze wiedzą o tym, iż niezdecydowani wyborcy nim wrzucą własny głos do urny, chcieliby wiedzieć jak jest opinia innych.
Wybory w Polsce - okres PRL-u
• w wyborach aspekt plebiscytarny zdecydowanie dominował nad świadomym wyborem posłów i radnych
• zainteresowanie wyborami i aktywność wyborców były na ogół niskie
• o uzyskaniu mandatu niemal całkowicie przesądzała decyzja o tym na którym miejscu umieszczony był kandydat (efekt „miejsc mandatowych") co musiało prowadzić do braku poczucia, iż wyborów zależy od wyborców (Raciborski, Wiatr, 1987, 143)
Wybory do Sejmu kontraktowego
Ordynacja wprowadzała wybory do Sejmu i Senatu. Do Sejmu wybierano 65% dla partii koalicji rządzącej (PZPR, ZSL, SD), w tym 7,6% na tzw. listę krajową. Senat wybory wolne. Obóz „Solidarności" uzyskał zgodę na wydawanie „Gazety Wyborczej" i dostęp do radia i telewizji. Kontekst polityczny miał dwie podstawowe cechy:
rozmowy okrągłego stołu przyśpieszyły dezintegrację systemu władzy i rządzącej partii (dezercja elit);
w poprzedzających wybory miesiącach nie zanotowano istotnego postępu w gospodarce i zaspokajaniu potrzeb społecznych, mimo dość intensywnych wysiłków rządu Rakowskiego.
Kampania była relatywnie krótka. Trwała około 2 miesięcy intensywna wzory przeniesione z Zachodu. W celu uproszczenia decyzji „Solidarność" zdepersonalizowała swoich kandydatów czyniąc ich członkiem jednej drużyny Lecha Wałęsy, konkurującej jako całość z obozem władzy. Słynne stało się zdjęcie z Lechem Wałęsą - powielane na plakacie. Było ono przepustką do parlamentu dla każdego z kandydatów. Odwrotna choć nie dość intensywna była strategia drugiej strony starano się koncentrować na ludziach (to nie partie i ruchy konkurują ze sobą lecz konkretni ludzie). Wyniki były zwycięskie dla „S" w każdym z możliwych wymiarów. W wyborach do Sejmu przeszli wszyscy z wyjątkiem jednego w I turze. Z reguły otrzymywali 70 ważnych głosów. Kandydaci PZPR i innych partii koalicyjnych z reguły nie otrzymywali mandatów w l rundzie (3 wyjątki). 40% wyborców skreśliło wszystkich kandydatów koalicyjnych. Wyraziło to postawę uogólnionej niechęci do władcy. Kandydaci startujący z listy krajowej poza 2 wyjątkami nie uzyskali wymaganej 50% poparcia. Szacuje się, że 30-35% głosujących` skreśliło kandydatów z listy krajowej, uzyskiwali oni przeciętnie po 45% głosów. Wybory do Senatu były jeszcze większą klęską obozu rządzącego 99 (92 w I) mandatów przypadło „S". Kandydaci PZPR uzyskali ok. 25% ważnych głosów. Frekwencja wyborcza wynosiła 62,7% i była niższa od przewidywanej (Raciborski, 1991, 1997).
Wybory prezydenckie w 1990 r. - społeczny klimat jesienią 1990
gwałtowane zubożenie większości społeczeństwa;
radykalna poprawa zaopatrzenia wszelkiego rodzaju, zanik kolejek;
postępujące rozwarstwienie społeczne i pojawienie się obok sfer nędzy, bogactwa;
wzrost liczby bezrobotnych i perspektywa dalszego kurczenia się rynku pracy;
drastyczne pogorszenie się ekonomicznych warunków produkcji rolnej i spadek dochodów mieszkańców wsi:
pogłębienie się krachu w budownictwie i drożyzna na rynku mieszkaniowym;
Badania pokazywały zmiany nastrojów społecznych:
spadek aprobaty dla instytucji sprawujących władze, liczba zdecydowanych przeciwników Balcerowicza potroiła się.
w listopadzie nastąpił spadek liczby osób oceniających jako dobrą sytuacje w Polsce i własną sytuację, efekt kampanii przeciwników Mazowieckiego
Poziom optymizmu społecznego (dość wysoki) Noe ulegał zmianie, przypisywano to samym wyborom budzącym nadzieje
utrzymywało się w społeczeństwie przeświadczenie o istnieniu napięć społecznych i niepokojów.
Stawia się hipotezy, że była to sytuacja wyjątkowa grożąca wybuchem konfliktu na niespotykaną skalę. Jednym wyjaśnieniem była tzw. bezaltematywność „musi być gorzej, żeby było lepiej". Inna mówi o efektywności mechanizmów uruchamianych dla kompensacji deprywacji w sferze materialnej. Operacje w sferze symboli mające przedłużyć święto rewolucji. Była nim cała procedura wyborów prezydenckich z hasłem „wojny na górze", cechy konfliktu zastępczego (Bartkowski, Raciborski, 1991). Już w pierwszym przedwyborczym sondażu CBOS zdecydowanie więcej badanych właśnie Lechu Wałęsie a nie Tadeuszu Mazowieckim upatrywało faworyta większości zwycięzcę w wyborach. Do takich sądów nie uprawniały ich wcześniejsze badania opinii, mogło to pochodzić mediów i z kontaktów między ludźmi. Wałęsa rozpoczął swą kampanię wcześniej i spotykał się na wiecach z tysiącami swoich zwolenników, co pokazywała telewizja. Mazowiecki natomiast spotykał się z ludźmi w kameralnych sytuacjach. Zwolennicy Wałęsy byli też bardziej widoczni i pewniejsi w swoich racji (Sułek, 1995, 57-58).
Kandydaci i ich programy: 13 kandydatów część folklor polityczny (Bratoszewski, Trąjdos, Mizikowski, Tejkowski i początkowo Tymiński); druga politycznie słabi Korwin-Mikke, Siła - Nowicki, K.Morawiecki; niewielkie szanse: Cimoszewicz, Bartoszcze, Moczulski, właściwi: Wałęsa, Mazowiecki. charakter kampanii Mazowieckiego pro publice bono, nie dla własnej ambicji, dla ochrony ewolucyjnego rozwoju; hasła: ciągłość, stabilność, konsekwencja, odpowiedzialność, rozwaga, spokój „siła spokoju" „uparcie do przodu", przeciwstawiano Wałęsie „ludzie z charyzmą, porywający do czynów potrzebni są w chwilach przełomu „..ale mogą stać się niebezpieczni dla demokracji" W sferze rządowej wykonano „rzut na taśmę" usunięcie ministrów „okrągłostołowych", nowe programy rozwoju, prywatyzacji, spotkanie z każdym lokalnym biskupem w odpowiedzi na sugestie o żydowskim pochodzeniu Wałęsa głównym aktorem kampanii obiecywał „przyśpieszenie" program „Nowy początek" „Żadna reforma się jeszcze nie zaczęła. Jest to poprawianie socjalizmu, zapinanie dziury na agrafkę", hasło „100 milionów dla każdego", „zrobię żebyście zarabiali dwa razy więcej"; metafory: „prezydent z siekierą", „szeryf, „latający Holender" także „przewietrzanie Warszawy", „rozbicie klik". Tymiński - ktoś znający dogłębnie Zachód, odniósł sukces jako biznesmen. Inne elementy: antyzachodni resentyment; i bunt przeciwko neokolonializmowi; populistyczne oskarżenie rządzących elit, atak na kliki pozorowanie na ofiarę spisku elit; krytyka rządów „S", „czarna teczka", personalne ataki na Mazowieckiego „ludzie Mazowieckiego torturowali biskupa Karczmarka". Badania metodą wywiadu zogniskowanego wśród zwolenników wykrywały ciekawe struktury myślowe „bajkowy charakter postaci", mit bogatego krewnego z Ameryki funkcjonują cyna wsi i małych miasteczkach, cudotwórca. Wałęsa i Tymiński byli kandydatami budzącymi nadzieję. Frekwencja *(60,63%;: zabór austriacki i pruski wyższa średnio o 3% niż w dawnej Kongresówce i na Ziemiach północnych. Frekwencja w Galicja o 9% wyższa niż na ziemiach odzyskanych. W II turze im wyższa była frekwencja tym więcej głów otrzymał Wałęsa. Miasta dobre dla lewicy: Białystok, Sieradz, Kalisz, Chełm, Pilą, Leszno, Wałbrzych, Biała Podlaska, Olsztyn. Niedobre - Kraków, Gdańsk, Nowy Sącz, Katowice (oprócz Zagłębia), Tarnów - im więcej księży tym mniejsze poparcie na Tymińskiego, Cimoszewicza, a większe dal Wałęsy, dla Mazowieckiego też był to czynnik raczej negatywny. Wieś mniej na Mazowieckiego. II runda kampanii - Wałęsa bardziej kompromisowy, nastawiony na pozyskiwanie wyborców Mazowieckiego, silne poparcie Kościoła skorelowane z wynikami wyborów. Ataki personalne na Wałęsę. Nagonka na Tymińskiego „bije żonę i dzieci", awanturnik, nie służył wojsku z powodu choroby psychicznej, agent KGB, i SB czarownik, człowiek Kadafiego (Bartkowski, Raciborski, 1995).
Wybory do Sejmu i Senatu w 1991 r.
Wybory poprzedziła dezintegracja sceny politycznej. Do wyborów przystępowały inne siły polityczne niż 1989 r. Po rozpadzie PZPR powstała SdRP i Polska Unia Socjaldemokratyczna. Obywatelski Klub Parlamentarny rozpadł się w wyniku konfliktu nasilonego w czasie kampanii poprzedzającej wybory prezydenckie. Startowało w nich dwóch kandydatów pochodzących z jednego obozu; Mazowiecki i Wałęsa. Zwolennicy pierwszego z nich powalali Unię Demokratyczną. Kampania wyborcza koncentrowała się wokół haseł związanych z gospodarką. Wiele partii (SLD, WAK, KPN, PSL-SP) krytykowało plan Balcerowicza. Najdobitniej wyraziła to propaganda SLD hasłem „tak dalej być nie może". Propaganda KPN, WAK (ZChN) podnosiła najgłośniej gospodarcze zagrożenie interesów Polski. Linie Balcerowicza broniła jedynie KLD, z racji miejsca w Poprzednim rządzie (Bieleckiego) i słabiej UD. Tu dobrym przykładem jest wypowiedź J.K. Bieleckiego w Davos, że rządy komunistyczne poczyniły większe spustoszenia w gospodarce niż okupacja hitlerowska. Drugi wymiar kampanii rozegrała się w sferze światopoglądowej i dotyczył roli Kościoła i religii w życiu publicznym. Tu dwoma przeciwstawnym biegunami było SLD i WAK. Jako tematy kampanii występowały spory o miejsce prezydenta w państwie i sposób rozliczenia z przeszłością. W głosowaniu wzięło udział jedynie 43,2% uprawnionych. Nastąpiło olbrzymie rozproszenie głosów. 24 komitety wyborcze wprowadziły do Sejmu swoich kandydatów. Najwięcej głosów uzyskała UD 12,32; SLD 11,9; PSL 9,22; WAK 8,98; KPN 8,88, PC 8,71 KLD 7,49. Zaskoczeniem był niski wynik NSZZ Solidarność 5,05% i wysoki Polskiej Partii Przyjaciół Piwa 3,27%. W wyborach do Senatu UD uzyskała 21 mandatów, a NSZZ „S" 11. Znaczące wyniki uzyskało 8 innych ugrupowań. (Raciborski, 1997)
Wybory parlamentarne w 1993 r.
Zmieniono zasady ordynacji wcześniej w 1991 roku stosowano metodę Hare-Nicmayera - proporcjonalną, a dla list ogólnopolskich Sainte-Lague, natomiast w 1993 przyjęto metodę d'Hondta - większościową. Wprowadzono także tzw. klauzury zaporowe 5% dla partii i 7% dla koalicji. Dodatkowo zmieniono strukturę okręgów wyborczych (Gebethner, 1995, 12-18). Pojawiły się nowe znaczące siły polityczne BBWR (Bezpartyjny Blok Wspierania Reform), Koalicja dla Rzeczypospolitej (Jana Olszewskiego) i Unia Pracy (grupująca lewicę postpezeerowską i solidamiościową). ZChN wystąpiło w innej postaci - KKW „Ojczyzna". Tematy kampanii wyborczej pozostały te same zmieniły się jedynie akcenty. KLD i UD przeszło na pozycje obrony dotychczasowego „dorobku reform" zgodnie z hasłem „po pierwsze gospodarka". Na drugim biegunie stanęło SLD pokazując niekorzystne koszty przemian lansując slogan „tak dalej być nie musi". Natomiast partie prawicowe do winnych dołączały również poprzednie rządy komunistów. Zaostrzył się konflikt na osi „sekularyzm - fundamentalizm religijny. Powrócił też temat „lustracji" - partie solidarnościowej. Kampania w tv była bardzo intensywna szczególnie przez ostatnie 3 tygodnie w obu programach tv publicznej, Polsacie i radiu pojawiły się bloki wyborcze . Często przybierały formą dopracowanych wideoklipów. Stosowano tez powszechnie billboardy, na których dopisywano ręcznie hasła ( na plakatach UD po pierwsze gospodarka, po drugie nie kradnij. Raciborski (1997) pokazuje na silny wpływ opiniotwórczego tygodnika „Nie". Opisywano tam skandale korupcyjne nowej „solidarnościowej elity" i upowszechniano niekorzystne dla niej epitety: „oszołomy", „solidaruchy", „stryropianowcy" „Mumia demokratyczna" „Piczka". Wyniki SLD 20,41; PSL 15,4; UD 10,59; UP 7,28; KPN 5,77 BBWR 5,41;
Wybory prezydenckie w 1995 r.
G.Matuszak, (1996) wskazał na silną rolę w kampanii wyborczej tygodników o łatwo dającej się określić orientacji. „Gazeta Polska" jednoznacznie opowiedziała się za Janem Olszewskim i jego partią Ruch dla Rzeczypospolitej, „Niedziela" początkowo popierająca Hannę Gronkiewicz-Waltz, a pod koniec kampanii Lecha Wałęsę. „Przegląd Tygodniowy" promował Lecha Wałęsę". Najbardziej aktywna była „Gazeta Polska", inne tygodniki czyniły to skromniej przeważnie nie więcej niż 20% objętości. Oficjalnie kampania 8 września (Zarządzenie z Dz.Ust. 8.09.1995). Faktycznie kampania rozpoczęła się od czerwca, gdy czasopisma zaczęły zgłaszanie kandydatów. We wrześniu redakcja „Polityki" urządziła debatę z 5 poważni kandydatami: Gronkiewicz-Waltz, J.Kuroń, A.Kwaśniewski, A.Strzębosz, T.Zieliński. Gazeta Polska „ nie przebierała w słowach atakując Kwaśniewskiego. zarzucano mu nie rozliczenie się z pieniędzy PZPR, wasalizm wobec Moskwy i zawarcie „nowego przedwyborczego okrągłego stołu" z L.Wałęsą. „Niedziela" zarzucała Kwaśniewskiemu antyklerykalizm i niechętny stosunek do Kościoła. Glemp mówił; „...aby katolik głosował na osobę uczciwą, szanującą zasady życia chrześcijańskiego w kontekście Polski. Ta zasada może być ujęta od strony wykluczenia i katolik nie powinien wybierać osoby lekceważącej zasady moralne, wyznającej zasady obce tradycjom polskim lub zwalczające Kościół i jego obecność w społeczeństwie". Podobny w duchu ale silniej „stawiający kropkę nad i" było „Słowo biskupów z Jasnej Góry". A.Małachowski posumował I turę kampanii w następujący sposób „scena polityczna jest zdominowana przez masowy atak na Kwaśniewskiego. Atak, który przyniesie być może znowu korzyści temu, kto jest ze wszystkich stron atakowany...Prasa popadła w jakąś..". W tygodnikach był to wizerunek kreślony grubą czarną kreską „. Krytyczne opinie prezesa PSL, Pawlaka o koalicyjnym partnerze chętnie cytowane były przez prasę niechętną SLD. Nie przeszkadzało to jednocześnie w krytycznym traktowaniu PSL-u. Nieokreśloną, chwiejną pozycje Unii Wolności podkreślała zarówno Polityka, jak i „Gazeta Polska". Ta ostatnia ze złośliwą satysfakcją odnotowywała niechętny stosunek części działaczy własnej partii wobec kandydatury Jacka Kuronia. Gdybała przy tym, że większość najbardziej byłaby zadowolona z ponownego upadku z roweru J.Kuronia lub innej choroby, pozwalającej wyjść z twarzą i wycofać nikogo niezadowalającą kandydaturę. Kandydatura T.Zielińskiego, popierana przez Unię Pracy była atakowana z dwóch stron, z jednej („Polityka"), zarzucano skłonność do rozwiązań nadmiernie lewicowych, z drugiej ustami biskupów „Niedziela" ostrzegała przed liberałami, chcącymi popierać ustawodawstwo wyrażające interesy komunistów, feministek i neoliberatów z UW. Już w czerwcu „Przegląd Tygodniowy" zamieścił wywiady w kolejnych numerach z D.Waniek (na temat A.Kwaśniewskiego). Tadeuszem Ziclińskim i pochlebną notatkę doceniającą występ J.Kuronia w tv „Pulsie Dnia" (ośmielił się wytknąć prowadzącym napastliwość i brak kompetencji). W trzeciej dekadzie czerwca zaczyna się odzew na kampanię „Gazety Polskiej", którąś ostrzega przed A.Kwaśniewskim popiera kandydaturę J.Olszewskiego. Tygodnik „Polityka" zajmował się początkowo jedynie pięcioma kandydatami uznawanymi za poważnych: Kwaśniewski, Pawlak, Zielińskim, Wałęsa, Olszewski. Jeśli chodzi o liczbę publikacji poświęconych osobie kandydata niepodzielnie królował Wałęsa, Niestety przodował też jeśli chodzi o liczbę nieprzychylnych i obraźliwych. Druga pozycję zajmował Kwaśniewski z prawie dwa razy mniejszą liczba wskazań. Wyniki I tury wyborów w 1995 r.: 17 KANDYDATÓW , 13 startujących. I runda
1. Kwaśniewski 33,7%
2. Wałęsa-33,1
3. Kuroń- 10
4. Olszewski 7,1
5. Pawlak - 3,7
6. Zieliński - 3,7
7. Gronkiewicz-Walz - 3
8. Korwin-Mikke - 2,8
9. Lepper-1
10. Pietrzak- l
11. Bubel - 0,1
12. Koźluk - 0,1
13. Piotrowicz - 0,1
Wyniki II tury wyborów w 1995 r.:
1. Kwaśniewski 51,72%
2. Wałęsa - 48,28
Wybory parlamentarne w 1997 r.
Zgłoszono 10 list krajowych do PKW. Odbyły się prawybory w Wieruszowie i Bochni. Wieruszów (kaliskie) to domniemana „polska w miniaturze" wyniki poprzednich wyborów były tam najbliższe ogólnopolskim (odpowiednio W 1993 r. SLD - 21% i 20%; PSL - 14% i 15%; UD- 10 i 11; UP - 6 i 7. W wyborach prezydenckich '95 na Kwaśniewskiego 55 i 52, na Wałęsę 48 i 45. W Bochni 65 na Wałęsę i 35 na Kwaśniewskiego. W kampanii wyborczej odżyły podziały odwołujące się do roku 1989. Głosowano na dziedzictwo „Solidarności" i przeciwko twierdzeniu, że po PRL-u pozostała tylko „czarna dziura". Prawica wystąpiła po raz pierwszy połączona w AWS (Akcja Wyborcza Solidarność) przez co jak pokazują badania skumulowała większość głosów elektoratu głosującego na rozproszone dotychczas partie prawicowe. Odżył też występujący w poprzednich kampaniach motyw „roli Kościoła w życiu publicznym". AWS zajął tu wyraźne stanowisko objawiające się zarówno silną aprobatą udziału Kościoła w życiu publicznym, jak i w jawnym i niejawnym wykorzystaniu Kościoła (jego budynków i przedstawicieli) w kampanii wyborczej.
Sondaże przedwyborcze |
Ośrodek badawczy |
data badania |
AWS |
SLD |
UW |
PSL |
KPEiR |
ROP |
UP |
|
OBOP |
21-25 sierpnia: |
27 |
26 |
11 |
10 |
7 |
7 |
6 |
|
CBOS |
26 sierpnia - l września: |
26 |
30 |
13 |
8 |
5 |
6 |
6 |
|
Gallup Int. dla „Trybuny": |
7 września |
24,5 |
24,3 |
13,2 |
10,6 |
8,9 |
- |
8,2
|
rzeczywiste wyniki wyborów |
Sejm |
21 września |
33,83 |
27,3 |
13,37 |
7,31 |
|
5,56 |
|
Tendencje wyborcze. Chwiejność wyborcza
Chwiejność wyborcza (liczona jako transfer głosów między kolejnymi wyborami) wynosiła pomiędzy 1993 a 1997 58%. Stabilni wyborcy stanowili jedynie 22,9%. Najbardziej stabilny był elektorat AWS 11,9%, SLD 10,2%, UW 3,8% l PSL 1,7% (Wasilewski et al., 1999). Strukturalna dezorientacja elektoratu powodowała niską frekwencję. Ulegały mu zwłaszcza osoby upośledzone materialnie i kulturowo, zwłaszcza gdy miały do czynienia z wybitnie nieprzejrzystym układem politycznym, charakteryzującym się wielością mato wyróżniających się partii o słabo określonych programach. Strukturalna dezorientacja elektoratu (Raciborski, 1993) - to znaczna dezintegracja, niska świadomość wspólnoty interesów na poziomie niż szum narodowy, brak wyrazistych powiązań grupowych tzw. próżnia socjologiczna. Na dezorientację strukturalną nałożyła się dezorientacja sytuacyjna. Przejawiała się sprzecznym oddziaływaniem rywalizujących partii, które podważały wszystkie niemal zasady lądu społecznego i gospodarczego. Działo się to w warunkach wyjątkowo zaciekłej rywalizacji między znaczną liczbą partii przy użyciu wybitnie emocjonalnej oraz ideologicznej argumentacji. Skutkiem silnie krzyżujących się sprzecznych nacisków miała być niska frekwencja wyborcza. Transfer głosów między 1991 a 1993 wyniósł wg badań 25%, co odpowiada cechom tzw. elektoratu nieokreślonego (Rose, McAlister). W toku kolejnej kampanii zaobserwowano silniejsze wykrystalizowanie preferencji politycznych. O ile tylko 20% elektoratu zaliczyć można było do kategorii gotowych do głosowania i stałych preferencjach, to tylko drugie 20% w trakcie kampanii takie przekonania zmieniło i pomimo początkowego braku gotowości zdecydowało się głosować (Raciborski, 1997).
Preferencje wyborcze
Przed wyborami w 1991 roku polscy wyborcy mieli słabo sprecyzowane preferencje. Jedynie co trzeci miał je względnie ukształtowane. Pod tym względem lepiej wypadają osoby o pewnych cechach społeczno - ekonomicznych: bogatsi, lepiej wykształceni, częściej mężczyźni, niż kobiety. Także mieszkańcy miast prezentują się pod tym względem lepiej. Przynależność do PZPR i „Solidarności" również wpływa pozytywnie na tak rozumianą aktywność polityczną. W świetle dzisiejszych badań możemy mówić o silniejszym wpływie czynnika kulturowego (orientacja polityczna) niż strukturalna społecznych (poczucie więzi grupowej). Z badań Banaszkiewicz wynika, że 80% Polaków identyfikuje się z tradycją katolicką, 15,5 demokratyczną, 6,4% z socjalistyczną a 3 z 9 z liberalną równocześnie 38% uznaje się za wychowywanych w tradycji patriotycznej, 17,5% w narodowej 12,6% w niepodległościowej. Autorka zidentyfikowała pięć orientacji:
1. katolicką 15,7%
2. demokratyczno - katolicką (12%)
3. narodowo-katolicką 15,7%
4. socjalistyczno -lewicową 6,7%
5. patriotyczno -niepodległościową 34,7% (Banaszkiewicz (1993,100-1)
Pomiędzy samookreśleniem się a wyborami związek jest nie tylko słaby ale przypadkowy. W ukierunkowaniu się zachowań wyborczych autor rolę dominującą przypisuje kontekstowa sytuacyjnemu (wyrażenie opinii kandydatach, ocena polityki i jej założeń. Orientacja narodowo-katolicką słabo się wiąże z poziomem krystalizacji preferencji. To znaczy, wyborcy o tej orientacji rzadziej niż inni wiedzieli na kogo głosować.
Siła identyfikacji partyjnej wiąże się z pozycją społecznoekonomiczną
PSL była jedyną partią dysponującą bazą społeczną wykazującą tendencję integracyjne. Inne grupy społeczne rozdzieliły swe preferencje. Badania prowadzone wśród robotników sektora państwowego w latach 1991 -92, wykazały osłabienie antykomunizmu, wzrost udziału pozytywna ocen przeszłości, spadek poparcia dla idei dekomunizacji, spadek zaufania dal instytucji władzy zwłaszcza Sejmu, spadek zaufania wobec Kościoła, rozpowszechnienie się negatywnych ocen polityki gospodarczej po 1989r. Nie odpowiadało to deklaracjom badanych na kop będą głosował (13,5 „S", UD 11,3%, KPN 8,7%; 2,5% SdRP, ale odpowiadało to wynikom wyborów w tej grupie (Gardawski, Żukowski, 1992). Po wyborach 1991 roku najpopularniejszą partią robotniczą było KPN 11,6% a w 1993 już SLD, PSL i UP. Wśród pracodawców w 1991 r. wyglądało to następująco UD 15,4%, KLD 11,5%, PC 9,6.Tymczasem w 1993 r. największe poparcia uzyskał SLD. Nie ma tu uzasadnienia twierdzenie wyjaśniające to nomenklaturowym charakterem pochodzenia grupy, gdyż w 1991 odsetek poparci dla SdRP wynosił 7,1%. Można przypuszczać, że wymierzenie odpowiedzialności politycznej rządzącym stało się przyczyną większej frekwencji 52,06 w 1993 r. (o 8,8 wyższa niż w 1991). Można również zasadnie twierdzić, że decyzje kształtowały się pod wpływem kampanii wyborcze faktów jej towarzyszących. Wszystkie sondaże wskazywały, że liczba osób nie zdecydowanych na kogo głosować przewyższała liczbę zwolenników jakiejkolwiek partii. Oznaczałoby to, że podstawowy poziom poparcia nie jest wciąż zbyt wysoki. W prognozach przed wyborami daje się zauważyć tendencja do zawyżania wyników Mazowieckiego, UD, potem UW, zaniżania notowań Cimoszewicza, Tymińskiego, SdRP. Można tłumaczyć efektem poprawności polegającym na charakteryzującym pewnych respondentów tendencji do ukrywania rzeczywistych preferencji i odpowiadania zgodnie z wyobrażeniami na temat opcji poprawnej (Sitek, 1995, 15-6). Porównywanie danych z kolejnych wyborów 1990, 1995, 1997 pokazuje, że z czasem poziom identyfikacji partyjnej wzrasta. Obecnie 2/3 Polaków identyfikuje się z jakąś partią polityczną. Na identyfikację wpływa więc wiek, wykształcenie, ale i pleć (męska). Mały upływ czasu nie pozwala wnioskować o pokoleniowym dziedziczeniu identyfikacji partyjnej (Grzelak, Markowski, 1999). Poszczególne partie mają w miarę jednorodny elektorat. Elektorat SLD to w dużej mierze byli członkowie PZPR. Dominują wśród nich mężczyźni, z małych i średnich miast, osoby o stosunkowo dobre sytuacji materialnej, właściciele i pracownicy usług. Najsilniejsze poparcie uzyskuje wśród emerytowanych kierowników i specjalistów. AWS skupia elektorat „solidarnościowy' i głęboko wierzący. To częściej ludzie ubodzy, robotnicy, mieszkańcy wsi. Wyborców UW określa się jako inteligentów. Elektorat PSL jest w dużej części „chłopski". Elektoraty różnią się pod względem stopnia satysfakcji z przemian. Najbardziej zadowoleni są wyborcy UW, najmniej PSL, w środku wypada kolejno elektorat SLD i AWS. Badacze (Wasilewski, et al, 1999) twierdzą, iż SLD kieruje się w stronę klasy średniej, a AWS w stronę lewicowości.
Kościół, religijność a wybory
Od 1992 roku autorytet Kościoła gwałtownie spada, a większość społeczeństwa krytycznie oceniajego zaangażowanie w sprawy publiczne. Przedmiotem krytyki było wprowadzenie religii do szkół, inicjatywy reprywatyzacyjne Kościoła i niektórych zakonów, wypowiedzi i działania hierarchów Kościoła m.in. instrukcja przed wyborami w 1991 r., w której wskazywano 5 list dla katolika, władz kościoła i środowisk mu oddanych o ustawę o ochronie życia ludzkiego, walkę o ratyfikację konkordatu, i ostatecznie debatę konstytucyjną (Grabowska, 1999). Wśród obaw pojawiających w 1993 roku pojawiło się nie notowane wcześniej zagrożenie ekspansją Kościoła i jego ingerencji w życie prywatne i życie publiczne. W toku kampanii kształtuje się negatywny elektorat kierujący się zasadą negatywnej selekcji. (Antoszewski, 1995). Zaangażowanie Kościoła zwykle wpływa na wyniki, ale związek frekwencji z wyborami istniał tylko do 1993 roku. W wyborach prezydenckich religijność wiązała się z poparciem dla Wałęsy sprzyjała Tymińskiemu, Cimoszewiczowi Mazowieckiemu. W 1995 roku religijność sprzyjała Wałęsie, a nie sprzyjała Kwaśniewskiemu. SLD niekorzystnie wypadało w regionach o dużej „klerykalizacji" (mierzonej religijnością wyrażającą się w uczestnictwie w praktykach religijny oraz wskaźnikowi: liczba duchownych/ do liczby ludności) w 1991 i jeszcze słabiej w 1993. Podobnie było z UD z wyjątkiem wyborów w 1993 r.(Raciborski, 1997) Co nie dziwi religijność pozytywnie wpływała na dobre wyniki WAK (1991), i KKW „Ojczyzna (1993). Szawiel potwierdza, że również w Polsce religijność jest ważnym predykatem głosowania na partie prawicowe . W konsekwencji prawicowość rodzi poparcie dla takich kwestii jak lustracja, dekomunizacja, poparcie dla konkordatu, sprzeciw wobec „polityki grubej kreski".
Dziedzictwo zaborowe, regionalizm
PSL najlepsze wyniki uzyskiwał w Królestwie i w Galicji. SLD i Unia Wolności (przedtem Unia Demokratyczna)w zaborze pruskim i na Ziemiach Zachodnich. WAK i partie chadeckie uzyskiwały dobre wyniki w Galicji. Podobne najlepsze wyniki otrzymywali kandydaci reprezentujący powyższe ugrupowania: Pawlak, Cimoszewicz, Kwaśniewski, Mazowiecki, Kuroń, Wałęsa. „Tylko w kilku gminach na analizowanych 76 po stronie galicyjskiej wynik Kwaśniewskiego był lepszy po galicyjskiej stronie odwrotnie niż u Wałęsy (op.cit.). W badaniach pokazujących wyborców w wymiarze lewica i prawica nieodmiennie najbardziej prawicowe wypada Galicja (Szawiel, 1999).