CHARAKTERYSTYCZNE UTWORY
BEZ IMIENIA (K.K. Baczyński)
Chwilą "bez imienia" nazywa poeta czasy swojej młodości wojenno-powstańczej, podobnie jak w innym wierszu określa swoją współczesność: "taki to mroczny czas". Ta chwila to huk i ogień, biegnące postacie, krzyk zza ściany, uderzenie bomby i ciemność. Nie ma nazwiska, nie ma bohatera - jest ciało. To chwila "wypalona w czasie jak w hymnie", zaznacza swoje imię "nitką krwi - za wozem", na którym leżą zapewne zwłoki kogoś zabitego. Utwór jest krótki - lecz trzy zwrotki wystarczą, by oddać grozę wojny, realia bombardowania i śmierci. Nie musimy - to jest chwila bez imienia, ogólna i powszechna, a przy tym tak ciemna w ciągu historii, że nie warta, by obdarzyć ją nazwą. Jej znaki to krew i śmierć.
DO POTOMNEGO (Tadeusz Gajcy)
"Do potomnego" to wiersz-testament, przesłanie skierowane do przyszłych, powojennych pokoleń. "Kochałem tak jak ty zapewne, ale ani czasu dano skąpo..." stwierdza Gajcy. Nienaruszalne, odwieczne i niezależne od historii jest następstwo pokoleń. Gajcy zwraca się zatem do kogoś, kto przyjdzie po nim i będzie odwracał się wstecz, by nazwać epokę poety, by uczyć się o niej jak historii. Pisze o sobie, że pragnął kochać, lecz nie starczyło czasu - bo nad epoką stawały "śmierć i przerażenie", fujarką był "grom i pocisk". To czasy przeszłe. Lecz poeta szuka w gwiazdach zarysu swego potomka, próbuje odgadnąć przyszłość. Nierealna, lecz piękna jest wizja końcowa: potomny odwrócony wstecz, poeta szukający w przyszłości, połączeni wspólnym myśleniem, wspólnym domem-ojczyzną, za którą Gajcy zginął, a także kosmosem, w którym wszyscy funkcjonujemy. Przesłanie "Do potomnego" jest pełne goryczy i miłości. Być może więź pokoleń, wieczne następstwo i trwanie umniejszają dramat przemijania i poświęcenia życia. "Idziemy razem" pisze Gajcy. Taj jakby myśl o potomnym była myślą o nim samym, jakbyśmy stanowili jedność z tymi, co byli przed nami.
DŻUMA (Albert Camus)
Akcja powieści Camusa toczy się w Oranie w 194. roku. Jest to wymowna data, wskazuje na lata czterdzieste, lecz nie ukonkretnia czasu do końca, nadaje powieści wydźwięk uniwersalny. na miasto spada zaraza - pierwszym symbolem zagrożenia są wypełzające, chore, zdychające szczury. Choroba rozwija się i pochłania coraz więcej ofiar. Miasto zostaje zamknięte, ludzie nie mogą opuścić ogniska zarazy. Pisarz śledzi postawy i czyny tych, którzy zostali. jest to skrupulatna analiza, która ma rozwikłać problem człowieka postawionego wobec spraw i wydarzeń ostatecznych, wobec zagrożenia. Są różne postawy:
Dr Bernard Rieux - jest lekarzem z powołania, niesie pomoc bez względu na wynagrodzenie. Prezentuje aktywna, bohaterską postawę, uosabia szlachetność i uczciwość. Dla Rieux dżuma to wróg i trzeba podjąć z nim walkę. Wartości, w które wierzy doktor to przyjaźń i miłość.
R. Rambert - dziennikarz z Paryża, który przeżył swoistą ewolucję. Dżuma sprawiła, że nauczył się prawdziwych wartości. Rambert miał pecha - przyjechał do Oranu, by przeprowadzić badania nad życiem Arabów, pozostawił w Paryżu żonę. Początkowo pragnął uciec, myślał tylko o sobie. Lecz pozostał i przyjął także aktywną postawę walki z chorobą. Zwalczył zło tkwiące w sobie.
J. Tarrou - człowiek-tułacz, który zaznał w życiu wszystkiego. Dżuma także czyni zeń człowieka aktywnego, organizatora, "żołnierza" niosącego pomoc. Tarrou ginie - lecz życie jego w ostatniej chwili nabiera sensu i wartości.
Cottard - przestępca, który nie widział sensu życia i chciał się zabić. Dżuma przyniosła mu wyzwolenie, a także możliwość zadośćuczynienia win, spłacenia długu wobec ludzi. Stąd jego aktywna postawa - wręcz zachwyt zarazą.
Ojciec Pannelaux - przyjmuje postawę bierną. Głosi swoistą naukę, uważa, że dżuma jest karą, którą Bóg zesłał na ludzi grzesznych, że nie dosięgnie ona niewinnych. Sam umiera i nie przyjmuje pomocy.
Joseph Grand - typowy urzędnik o zmarnowanym życiu, który tworzy sobie ułudę - ideał w formie książki, którą pisze. Emocjonuje go tylko jedno zdanie, nad którym pracuje - jest ucieczką od życia.
Jak widać, różne są postawy ludzi wobec zagrożenia. Los każdej postaci to przykład. Przesłanie jest zaś postulatem podjęcia walki ze złem, o poznanie go i niszczenie. Brak działań, bezmyślność, pogodzenie się z losem mogą tylko zło potęgować. Godność i siła człowieka zawieszonego we wszechświecie wobec zarazy, wojny, złych instynktów polega właśnie na podjęciu działań.
Dżuma jest powieścią parabolą. Oznacza to, że wydarzenia i świat w niej przedstawione są pretekstem do głębszych przemyśleń, do przekazania uniwersalnych prawd o ludzkiej egzystencji. I rzeczywiście. Losy bohaterów "Dżumy" są przykładami pewnych postaw; rozpatrywaliśmy przenośne znaczenie tytułu, brak konkretyzacji czasowej sprawia, że powieść nabiera uniwersalnego wymiaru. Narracja w "Dżumie" jest wymienna - to znaczy, że wydarzenia są przedstawione przez kilka głosów. Dzięki temu zabiegowi Camus osiąga pewien obiektywizm, ogląd spraw z różnych punktów widzenia. Głównym narratorem jest doktor Rieux, lecz prócz niego "mówią" też dialogi, które przytacza, a także "zapiski" Jana Tarrou. Opisując dzieje zarażonego dżumą Oranu, opisał Camus człowieka - kruchość jego egzystencji i drogi ku obronie swojej ludzkiej godności. Camus był egzystencjalistą, wyraźnie widać to w powieści - dlatego tematem jest człowiek postawiony wobec kosmosu. Nie wobec przyjaznego błękitu, lecz wobec czarnej otchłani kosmicznej.
Dżuma spadła na Oran, odizolowała mieszkańców miasta od innych ludzi i sprawdziła ich człowieczeństwo - była bowiem wielkim eksperymentem. Jak rozumieć tytuł "Dżuma"? Wyjaśnień jest kilka:
Dżuma jako choroba, która spadła na Oran. Jest to znaczenie realistyczne i organizuje całość wydarzeń w powieści. Lecz jako choroba dżuma oznacza także zarazę, żywioł, który w każdej chwili i nie wiadomo skąd może spaść na społeczność ludzką. To symbol zagrożenia człowieka wobec sił, na które nie ma wpływu.
Dżuma jako wojna. Jest to znaczenie przenośne, a i wojna jest żywiołem nieco innym niż choroba - bo jej sprawcami są ludzie. Lecz jest równie groźna - i jest także "godziną próby", wyzwala z ludzi różne zachowania i postawy, wobec których człowiek musi się opowiedzieć.
Dżuma jako zło tkwiące w człowieku. Jest to zaraza, negatywny pierwiastek, który tkwi w każdej jednostce ludzkiej i z którym trzeba się zmagać. To zło ujawnia się często w chwilach zagrożenia takich jak żywioł lub wojna. Poraża, niszczy i rodzi nowe zło - jest zatem tak samo zaraźliwą chorobą jak dżuma. "Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem, nikt na świecie nie jest od niej wolny."
ELEGIA O CHŁOPCU POLSKIM (Krzysztof Kamil Baczyński)
Wiersz "Elegia o... chłopcu polskim" utrzymany jest w nastroju smutku i melancholii. Adresatem wiersza jest poległy syn, do którego zwraca się zrozpaczona matka, ubolewając nad jego losem. Młody człowiek został brutalnie pozbawiony pięknych słów i marzeń, musiał on stać się uczestnikiem tragicznych wojennych wydarzeń:
"haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze".
Przemierzając partyzanckie trasy uczył się on swej ziemi "na pamięć". Niestety nadeszła ta tragiczna, czarna noc, kiedy "polskiego chłopca" dosięgła kula wroga:
"Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?".
INNY ŚWIAT (Gustaw Herling-Grudziński)
Gustaw Herling-Grudziński przeżył sowiecki obóz w Jercewie. Napisał potem powieść pt. "Inny świat" - chłodną relację, nie przesyconą zbytnim ładunkiem emocji, lecz nie pozbawioną refleksji filozoficznych. "Inny świat" obejmuje dwa lata obozowego życia - od aresztowania za przestępstwo "bycia Polakiem" po styczeń 1942 - kiedy to autor po głodówce protestacyjnej został zwolniony i przedostał się do Armii Andersa. Książka rzeczywiście przedstawia inny świat. Świat łagru sowieckiego, w którym "preparuje się więźnia" - tzn. człowieka popada w stan, w którym "uczucia i myśli obluzowują się", "pomiędzy skojarzeniami powstają luki" - coś na kształt tępoty, posłuszeństwa, uległości - po to, aby przeżyć lub choćby uniknąć bólu, czy głodu. Obozowe zniewolenie - to fizyczne i psychiczne złamanie człowieka. Grudziński poraża czytelnika panoramą łagru, jaką odmalowuje w powieści. Oto kolejne części utworu dotyczą różnych sfer obozowego życia: praca, posiłki, choroba, spotkania z ludźmi z zewnątrz, wiara, życie seksualne. Te cząstki składają się na zorganizowaną całość, która ma być nie tylko dowodem potworności, lecz także próbą analizy i zrozumienia tak niepojętego systemu.
Oto realia obozu sowieckiego:
- selekcja i niszczenie słabszych (klasyfikacja ludzi wg. kotłów),
- "wyższość" więźniów przestępczych (urków) nad politycznymi,
- śmierć - wciąż obecna i stanowiąca cały proces: od chorób, głodu, męki psychicznej
- samobójstwo staje się aktem wolności i stanowienia o sobie,
- śmierć nie czyni wrażenia na tych, którzy zostają,
- katorżnicza praca,
- wzajemna nieufność i powszechne donosicielstwo,
- "sponiewieranie" ciała ludzkiego: odmrożenia, wypadanie zębów i włosów, kurza ślepota,
- absolutna zmiana znaczeń wartości takich jak miłość, wolność, miłość fizyczna, macierzynstwo,
Grudziński odtwarza łagrowy świat z dużą precyzją i dokładnością. jest to świat totalnie inny - za drutami łagru obowiązują inne prawa, jest to machina nastawiona na całkowite wyeksploatowanie człowieka w niewolniczej pracy i pozbawienie go indywidualności.
Właściwie dzieje wszystkich więźniów Jercewa są wstrząsające, szokują nawet mało wrażliwego człowieka. Oto Kostylew i jego proces samookaleczania. Człowiek ten, aby uniknąć pracy, codziennie wkładał rękę w ogień. Lecz nie dla samego "uciekania" przed wysiłkiem. "Ręka w ogniu" to bunt Kostylewa przeciw zniewoleniu, to idea: "nie będę dla nich pracował, choćby za cenę swojego cierpienia, zdrowia i życia". Inny przykład rzeczy straszliwej to nocne łowy i historia Marusi... Łowy "na kobiety" i gwałty nie mieszczą się w wyobraźni, fakt, że w potrzebie choćby odrobiny ludzkiego uczucia Marusia niewolniczo oddaje się Kowalowi, a ten, by nie zrazić do siebie kolegów, "oddaje" ją im jak "rzecz" do użytkowania - dławi w gardle. Podobnie historia "generalskiej doczki", którą zmuszono głodem do tego, by zrezygnowała z "cnotliwości". Udało się. Odstąpiwszy od swych zasad raz - dziewczynie stało się obojętne: z kim, gdzie i kiedy - byle zdobyć jedzenie... Szybko utraciła urodę i jasność myślenia. Podobnie tragiczny jest przypadek Pamfiłowa - bezgranicznie pogrążonego w miłości do syna, który wyrzeka się go, by nie być "rodziną przestępcy" - lecz sam potem trafia do obozu. Poraża i napawa wstrętem wszechogarniająca siła donosu - w przypadku Grudzińskiego sypał go najlepszy przyjaciel... Analiza głodu - zwłaszcza gdy bohater podejmuje głodówkę pod koniec pobytu w Jercewie, gdy uwolniono Polaków po pakcie Sikorski - Majski, a kilku (w tym Grudzińskiego) pominięto - etapy puchnięcia głodowego, psychiki wyniszczonego człowieka odbierają czytelnikowi sen.
MEDALIONY (Zofia Nałkowska)
Jak powstały "Medaliony" ?
Zofia Nałkowska napisała je w oparciu o badania i obserwacje poczynione podczas prac Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Pisarka była członkiem tej komisji i wszystko, co zawarła w swojej prozie jest faktem. "Medaliony" stanowią cykl opowiadań, zestawionych na zasadzie podobienstwa tematu i identycznej formy. Zauważmy, że autorka nie poddaje materiału specjalnej obróbce literackiej. Jest to zabieg celowy. Suchy fakt - bez komentarza i bez interpretacji wystarczy i uderza najmocniej.
Dlaczego taki tytuł ?
Tytuł pochodzi od medalionów nagrobkowych, zamieszczanych na grobach portretów ludzi zmarłych. Autorka prezentuje w swoich krótkich opowiadaniach-relacjach literackie portrety ludzi, którzy przeżyli gehennę hitleryzmu - ich wypowiedzi, zeznania, zwierzenia.
Co oznacza motto utworu ?
Motto "Medalionów" brzmi: "Ludzie ludziom zgotowali ten los. Wyczuwamy gorycz-refleksję i pytanie: jak to się mogło stać? Jak człowiek mógł tak skrzywdzić i upokorzyć drugiego człowieka? Motto Nałkowskiej to bezmiar przerażenia, że przedstawione "drobne" obrazy są dziełem człowieka, że ludzie stworzyli faszyzm, hitleryzm, piece i miejsca kaźni, że są autorami tak strasznej rzeczywistości.
"Medaliony" Nałkowskiej określa się często mianem prozy wojennej, małych form prozatorskich itp. Jakim są gatunkiem ? Są to opowiadania - lecz nie tylko. Opowiadania te bliskie są reportażowi, sprawozdaniom z procesu sądowego, często przybierają formę zeznania świadków. Zawierają prawdę - posiadają wymowę dokumentu, więc bliskie są literaturze faktu. Styl opowiadań jest zwięzły, surowy, pozbawiony komentarzy. Bohaterowie - to zwykli, szarzy ludzie, mówią własnym językiem i prezentują tylko własny, prywatny wycinek wojennej rzeczywistości, w dodatku widziany tylko z własnej perspektywy. Narracja - tworzą ją strzępy relacji i ułamki zdarzeń, zawsze prezentowane z punktu widzenia osób mówiących. Komentarz autorki jest ograniczony do minimum. Lecz wyczuwamy jej postawę - absolutnego protestu wobec zbrodni ludobójstwa.
"Medaliony" dzięki prostocie języka, braku moralizowania, zwykłym bohaterom i bezpośredniej relacji uderzają swoim autentyzmem. Utwór wystawia świadectwo prawdzie o zbrodni, kacie i ofierze - ukazuje tym samym tragedię ludzi w II wojnę światową.
PIEŚŃ O ŻOŁNIERZACH Z WESTERPLATTE (K.I. Gałczyński)
Wiersz ten upamiętnia bohaterstwo polskich żołnierzy przez długie siedem dni odpierających atak pancernika Schleswig-Holstein. Gałczyński - podobnie jak niegdyś Mickiewicz w "Reducie Ordona" - zmienia nieco historię, opisując śmierć westerplattczyków, którzy w większości uratowali życie poddając się po tygodniu bohaterskiej walki. W ten sposób poeta podkreślił heroizm walki, uwydatnił tragizm ich czynu. Temu samemu celowi służą też teksty poboczne, umieszczone w nawiasach: "A lato było piękne tego roku", "A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety".
POKOLENIE (K.K. Baczyński)
"Pokolenie" - jest to wiersz, który przedstawia straszliwą wizję świata i pokolenia wojny. Młodzi, dwudziestoletni ludzie dorośli już do trumny - śmierć grozi im w każdej chwili, ich życie zostało przyspieszone. Żyją w odkształconej rzeczywistości, podobnej do wizji Apokalipsy - rzeki ognia, ścięte krą purpurową - to ich normalność. "Czegoż ty jeszcze ?" - mówi poeta do siebie lub rówieśnika, a jest w tym pytaniu i gorycz, i protest, i męstwo "dumy" ze swego losu.
"Każdy - kolumną jesteś na grobie pieśni własnych zamarzły..."
Zauważmy: to pieśń jest w grobie - w tym tkwi największa tragedia poety. Lecz trwa poetyckie przekształcanie świata: oczu orzech jest stężały, skrzypi śnieg a nie serce, nie łzy wzrosły w twarz, lecz "soli kulki z nieba"... A zatem ból jest ukryty, śmierć niby nie przeraża. Odwaga i męstwo tworzą maskę żołnierza-Kolumba, lecz w sercu ma on zwykły, ludzki ból, lęk śmierci, tęsknotę za miłością i możliwoscią tworzenia.
Z GŁOWĄ NA KARABINIE (Krzysztof Kamil Baczyński)
Pełen bezsilnego żalu do losu jest wiersz zatytułowany "Z głową na karabinie". Podmiot liryczny wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej, wspomina szczęśliwe przedwojenne lata, kiedy to "wyhuśtała go chmur kołyska", kiedy "wytryskała gołębia młodość".
Wydarzenia wojenne zmusiły młodzież do dokonania wyboru:
"Krąg jak nożem z wolna rozcina,
przetnie światło, zanim dzień minie,
a ja prześpię czas wielkiej rzeźby
z głową ciężką na karabinie".
Podobnie jak w innych wierszach Baczyńskiego tak i w tym utworze obok bezwzględnego nakazu walki z wrogiem, pojawia się katastroficzne przeczucie śmierci:
"...bo to była życia nieśmiałość,
a odwaga - gdy śmiercią niosło.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością".