POWROTY IWASZKIEWICZA
(Pod Red. Agnieszki Czyżak, Jana Galanta, Katarzyny Kuczyńskiej - Koschany)
UWAGA! Do czytania moich opracowań trzeba koniecznie nalać sobie koli i posmarować ciastka maślane nutellą!!!
Książka podzielona jest na 3 części, każdą część opracowałam w oddzielnym dokumencie. Pierwsza jest o poezji, druga o opowiadaniach, a trzecia jeszcze nie wiem o czym.
(powklejałam fragmenty wierszy, które powtarzają się najczęściej, myślę, że warto je znać, chociaż są takie se)
Spis treści:
Cz I (o poezji)
Ewa Kraskowska, Lato 1932 czytane zimą
- (tomik Lato 1932 został wydany w 1933r. )
(Lato 1932, XXXVII)
Wiersze: Dzieła, 1977
Ja tak tylko udaję,
Że się nocy nie boję,
Kiedy w moim pokoju
Przed czarnym oknem stoję.
Aby spojrzeć na niebo,
Siłą przymuszam siebie —
I widzę straszne obłoki
I straszne gwiazdy na niebie.
I drzewo takie czarne,
Co rośnie niedaleko,
Gdy schowam się do łóżka,
Zostaje pod powieką.
Przyciskam się do piersi
Twojej, gdzie serce śpiewa,
A w nim prawdziwe szemrzą
Spokojne noce i drzewa
- na wstępie autorka zaznacza, że nikt nigdy nie opracował twórczości Iwaszkiewicza, jak Kwiatkowski (Poezja Jarosława Iwaszkiewicza na tle dwudziestolecia międzywojennego, Wwa 1795) i że w gruncie rzeczy nie ma już co pisać, bo tamten już wszystko o nim napisał, no ale jednak Kraskowska coś napisze :D
- Iwaszkiewicz wirtuozem cyklów - tworzył z nich „nadteksty” o wyrazistej spójności
- najlepszy był w pisaniu wierszy i opowiadań, autorka nie przepada za jego powieściami (z resztą inni piszący o nim w tej książce też)
- typowy Iwaszkiewiczowski cykl sprawia, że wiersze wchodzące w jego skład, funkcjonujące samodzielnie nie odznaczają się niczym niezwykłym, są konwencjonalne, a razem z resztą cyklu nabierają szlachetności. Autorka przytacza wiersz kuriozalnie konwencjonalny, posługujący się wyświechtanymi rekwizytami poetyckimi (zwiędłe liście, noc, lśniące perły itp.) (wiersz nr XXIII), ale zdaniem autorki wiersz ten znajduje się w środku cyklu o głębszym doświadczeniu duchowym i dlatego zyskuje na wartości.
- Duchowe doświadczenie owego tomiku dzieje się na tle zmieniających się pór roku, od zimy do jesieni, a na koniec cyklu odzywający się człowiek stawia swoje jednorazowe istnienie wobec cykliczności życia natury.
- Tak więc słowo „cykl” staje się tutaj kluczowym dla całego tomiku. (nawiązanie do koncepcji cyklicznych przemian wszystkich rzeczy i idei wszechpowrotu - nie dotyczy więc natury dziejów, ale natury istnienia)
- W tomiku, choć w sposób niejednoznaczny, wyczuć można obecność drugiej osoby - konkurują ze sobą dwa podejścia - platońska wizja scalania się dwóch połówek i współczesna negatywna wizja izolacji i osamotnienia jednostki.
- W końcu pojawia się miłość będąca oparciem i ostoją dla zakochanego - miłość małżeńska
- U Iwaszkiewicza miłość między mężczyznami i miłość mężczyzny do kobiety to dwa rywalizujące ze sobą uczucia (pamiętaj: Iwaszkiewicz bywa przez badaczy o homoseksualizm, co jest często poruszane w interpretacjach!)
- W tej pierwszej chodzi o poszukiwanie związku dusz, prawdziwego przyjaciela, w tej drugiej element duchowego porozumienia wydaje się wykluczony! (patrz np. Panny z Wilka) - miłość małżeńska ma być połączeniem jednej i drugiej (czy tylko ja widzę tu brak logiki??:))
- Tomik obfituje w różne wizerunki pór roku, autorka przytacza tu najbardziej charakterystyczne: liryk XI podaje nam turpistyczną wizję wiosny, daleką od literackiego stereotypu: wiosna to okres, kiedy topniejące śniegi odsłaniają całą ohydę świata, trup kocięcia pośród „ na wpół zgniłych, wpół zielonych śmieci) (porównaj np. z Padliną Baudelaira) wiosna w cyklu jest w ogólnie bardzo ważna i porównywana raczej z zimą niż z latem („ wiosna zda się chłodu siostrą/ Razem z mądrością, linią , ciszą)
- W cyklu także istotną rolę odgrywa zima - interpretować ją można w kontekście śmierci i starości - w stanie psychicznym pora ta reprezentuje harmonię duchową, spokój i dojrzałość, ale jednocześnie stan uśpienia, bezpiecznej izolacji, zamknięcia na bodźce zew. - ta „dominanta rezygnacyjna” każe Iwaszkiewiczowi tworzyć postacie, które mimo iż są w sile wieku, stają się jakby skończone dla świata - za życia; zrezygnowane i przedwcześnie postarzałe ( patrz: Wiktor Ruben w Pannach z Wilka) lub przedwcześnie zmarłe
- to zimowe otępienie staje się dla ja lirycznego okazją do przeżycia mistycznego. Faza medytacji przechodzi w końcu w fazę trasu (Iwaszkiewicz często opisuje w swoich utworach stany histerii - jak choćby w Matce Joannie od Aniołów), które miały być dla niego właśnie takimi przeżyciami mistycznymi.
- Ogólnie dużo jest tutaj rozważań o śmierci, świętości, objawieniu, wiecznej mocy (nic ciekawego:/)
- Lęk, strach i tęsknota!
- „Jedynie hipoteza istnienia Boga jest jakąś zasadą porządkującą nasze życie”
- z kolejnymi utworami cyklu podmiot liryczny zdaje się coraz silniej ulegać nastrojowi religijnemu, więcej uwagi poświęca skrupulatnej analizie stany swej duszy niż tef lekcji nad przedmiotem i istotą wiary.
- Szczególnie istotna jest też noc, która staje się dla podmiotu czasem innego poznawania (patrz: ten wiersz u góry). Bohatera cyklu nieustannie gnębi pragnienie przeniknięcia tajemnicy, zrozumienia siebie, świata, nieskończoności, a gdziekolwiek skieruje wzrok, spotyka przestrzenie nieogarnione, straszliwe.
- Bohater cierpi męczarnie (Ja tylko tak udaję, że się nocy nie boję, patrz wyżej), a wytchnienie daje mu kontakt z kobietą, żoną, ale oczywiście okazuje się ono złudne i chwilowe - patrz: Młyn nad Utratą (wiadomość dla wszystkich feministek i feministów: Iwaszkiewicz, jak by nie patrzeć być tragicznym mizoginem, a nazywając rzeczy po imieniu: męską szowinistyczną… prosiakiem, jak ktoś chce to mogę przesłać moją feministyczną, nie chwaląc się, interpretację Pannów z Wilka)
- Przeżycia duchowe podmiotu często określane są jako „tonięcie” („czarna otchłań ponad głową, z gwiazdami spocząć na dnie”)
-Pod koniec cyklu język staje się coraz bardziej uroczysty, zdania wypełniają się wizyjną wieloznacznością (światło, ciemność, Bóg, anioł, dusza, niebo, piekło etc.)
- Próba zmierzenia się ze straszliwym majestatem śmierci
- Jednym słowem, niiiic ciieeeekawego!:)
Joanna Maleszyńska, Nocą
- Motto tego rozdziału:
Serce moje zatrwożyło się
We mnie i strach śmiertelny
Przypadł na mnie . Bojaźń
I drżenie przyszły na mnie,
I okryły mię ciemności (Ps.54,5-6)
- Na wstępie podany jest też ten wiersz co jest na samej górze (XXXVII z tomu Lato 1932)
- „Świat jest przerażający”, pisał Iwaszkiewicz w wierszu „Muzyka nocą”
- Tematyka: przerażenia, strachu, nocy, „czarności” - świat wewnętrznych niepokojów
i wewnętrznego lęku.
-„Strachy psychiczne” projektowane są przez obrazy natury, przedstawionej jako nieprzyjazna, pusta, ciemna.
-Iwaszkiewicz przetłumaczył dzieło Kierkegaarda „Bojaźń i drżenie”, w którym autor stwierdza, że lęk jest jedyną stałą rzeczą w życiu człowieka. Jednostka, dążąc do samoświadomości (autentyczności) zawsze doświadcza lęku. Odpowiedzialność i ciągłe „stawanie się”, czynią ten lęk wiecznym i trwałym.
- Wiersz Iwaszkiewicza jest utworem egzystencjalnym bo ujawnia ludzką naturę, a przez jej odkrycie i uzewnętrznienie - próbuje ją zrozumieć.
Justyna Szczęsna, „Nie chcę wszechświata pustego”
- „Metafizyczne przeżywanie codzienności staje się jedynym ujściem religijnego popędu” (dla naszych pokoleń)
-(metafizyka staje się u niego formą artykułowania problematyki religijnej) - autorka próbuje tutaj rozróżnić pojęcia „metafizyczność” i „religijność” i stwierdza, że u Iwaszkiewicza metafizyczność nie jest czymś autonomicznym ale odsyła do szerszego pojęcia religijności.
-mówienie o poezji Iwaszkiewicza jako o „religijnej” bądź „metafizycznej” to jednak nadużycie według autorki artykułu (choć wiadomo, że pisarz tematy transcendencji, odwołania człowieka do spraw pozaziemskich, duchowych, niematerialnych porusza)
-drugą kwestią poruszoną w opracowaniu jest strach Iwaszkiewicza przed „pustym niebem”, perspektywą bez transcendencji, zdetronizowanym Bogiem (ułomny bóg, patrz: Solaris Lema), choć wiadomo, że gdzieś tam w tych jego wierszach Bóg i transcendencja jest.
-Jednym z najbardziej znamiennych lęków Iwaszkiewicza była pustka - obsesja pustych słów, pustego życia, pustego wszechświata. Pokonaniem strachu miała być nadzieja nieistnienia pustki - wypływająca z wiary czy choćby samego jej pragnienia.
-repertuar problemów religijnych uruchamianych przez Iwaszkiewicza ześrodkowuje się wokół centralnych kategorii sakralnych. Interesują go różne oblicza Boga, rozważa sprawy ostateczne postrzegane w perspektywie religijnej: śmierć, zbawienie, zmartwychwstanie i oczywiście wieczność.
Anna Legeżyńska, „Nie bądź sentymentalnym płaksą”. O elegijności w wierszach powojennych.
- O tożsamości powojennej poezji Iwaszkiewicza decyduje jednorodna, nostalgiczno - melancholijna postawa podmiotu lirycznego i towarzyszący jej sposób ekspresji językowej, który łączy tradycyjną topikę poezji senilnej (senilny znaczy starczy, senilizm = zniedołężnienie starcze fizyczne i psychiczne) z chwytami wobec niej polemicznymi.
- Autor Mapy pogody stworzył współczesny model liryki elegijnej, w którym topika tradycyjna połączyła się z rozsadzającą ją dykcją ironiczną
- np. ostentacyjna banalizacja formy i treści w wierszu *** (inc. Zostanie po mnie tu mój ród) nasuwa podejrzenie, że poeta świadomie „przegrzewa” konwencję testamentalną, by sama sobie zaprzeczała, dowiodła, iż tego, co naprawdę zostaje - jeżeli w ogóle zostaje po człowieku - w ogóle wyrazić się nie da.
- inne utwory tego typu: Wiedeń z tomu Jutro Żniwa, Ogród Epikura z tomu Mapa pogody, Wiersz z tomu Muzyka wieczorem
- Ogólnie chodzi o to, że Iwaszkiewicz nie chciał być sentymentalną płaksą, więc tak sobie ironizował, żeby zaprzeczyć tej elegijności, jednocześnie zaznaczyć swoje elegijne nastroje.
Katarzyna Kuczyńska - Koschany, „Piękno jest tylko przerażenia początkiem”.
-To jest artykuł o wierszu Iwaszkiewicza „Do S. B.” z tomu Powrót do Europy 1931, który opowiada o Narcyzie:
Narcyzie, patrz, choć rysy twojej pięknej twarzy
Przelotny gołąb skrzydłem w jasnej wodzie zmąci,
Płucząc tęczową gardziel - Oczu twoich głębia
Choć zniknie, starta falek koncentrycznym dreszczem,
Zakochany, patrz jeszcze! Twe ściemnione oblicze
Wyda ci się jak słońce przesłonione chmurą -
Anie nie podnoś wzroku i nie patrz wokoło,
Jakiż ciemny ci będzie świat po twej piękności.
Ja tylko wiem, że w cieniach , co się wokół tłoczą
Storczykowate kwiaty zły sączą aromat
I drży śmiertelnym dreszczem struna naciągnięta
Męki, dźwięk dając niski, brzęczący i znojny.
I radość moja dzika napełnia te gaje,
Co wkoło twego źródła ciemne się szczecinią,
Gdy straszne w nich postacie spostrzegam: Czarnego
Myśliwca i szatanów jak trąbiąc polują.
Zwierciadło twego szczęścia czyste, choć je zmąci
Gołąb lotny - lub Parka kręcąc swym wrzecionem.
Patrz w nie wiecznie. Mnie zostaw, piękny przyjacielu,
Na pastwę kontemplacji straszniejszej od śmierci.
-Cierpienie spowodowane pięknem udziela się dwóm postaciom: zarówno samemu Narcyzowi jak i nimfie Echo. W mitycznym trójkącie Narcyz - Echo - Narcyz następuje podwojenie miłosnej tragedii.
- Wiersz rozpoczyna się apostrofą Echo, ale też samego Narcyza, która nawołuje do nieustannego patrzenia - ten zmysł staje się tutaj najważniejszy.
-Ogólnie w tym rozdziale jest takie pitu - pitu, myślę, że wystarczy przeczytać ten wiersz i samemu go zinterpretować, bo niczego odkrywczego tu nie znajdziesz, czytelniku!
(Jak ktoś jest żądny wiedzy to proszę o pytania, chętnie odpowiem:))
Piotr Śliwiński, Retoryka i prześwity nicości
- na autorze poeta Iwaszkiewicz sprawia wrażenie takiego, który niechętnie „dzieli się” ze swoim czytelnikiem.
- ważnym aspektem jego pisarstwa jest „kulturowość”. Kwiatkowski: „Tak jak istnieją poeci, którzy wypowiadają się poprzez pejzaż lub poprzez świat rzeczy codziennych, Iwaszk. z równą naturalnością czyni swoim tworzywem elementy świata kultury duchowej, zwłaszcza zaś elementy świata sztuki: malarstwo, rzeźbę, muzykę, wreszcie - literaturę i poezję.”
- druga najważniejsza cecha jego twórczości wg Kwiatkowskiego: prywatność
- niemal zawsze Iwaszk. występował w klasycznej roli „starego poety”, mędrca, który - wiedząc wszystko z góry, wszystko widząc w długiej perspektywie, ponad dziejącą się historią - nie angażuje się w rozstrzyganie spraw i dylematów doraźnych nie posiada interesów politycznych ani światopoglądy, przy którym warto byłoby się upierać.
- W wierszach składających się na dwa ostatnie zbiory poety chcemy spotkać już nie wielkość, ale starość, nie siłę, ale słabość, nie olimpijską wzniosłość, ale ludzką bliskość.
Wiem, że to było genialne. Dziękuję, dziękuję, nie trzeba!