1. Ewa Pisula: Małe dziecko z autyzmem. Gdańsk: GWP, 2005.
2. Ewa Pisula: Autyzm u dzieci. Diagnoza, klasyfikacja, etiologia. Warszawa: Wyd. Naukowe PWN, 2000.
3. Peter Szatmari: Uwięziony umysł. Opowieści o ludziach z autyzmem. Kraków: Wyd. Znak, 2004.
4. Magdalena Grodzka: Dziecko autystyczne. Dziennik terapeuty. Gdańsk: Wydawnictwo Makmed, 1995.
5. Carl H. Delacato: Dziwne, niepojęte. Autystyczne dziecko. Fundacja Synapsis, 1995.
6. Bobkowicz. L.: „Autyzm dziecięcy”. IMPULS, Kraków 2000.
7. Gałkowski T.: w Diagnoza i terapia zaburzeń mowy”, UMCS, Lublin 1993.
8. Jaklewicz H.: Autyzm wczesnodziecięcy”, Gdańskie Wyd. Psych. 1996.
SPIS TREŚCI
WSTĘP
Identyfikacja problemu.
Geneza i dynamika problemu:
Sytuacja rodzinna dziecka.
Problem logopedyczny.
Dane kliniczne.
Własne obserwacje.
Znaczenie problemu.
Prognoza:
Pozytywna.
Negatywna.
Propozycja rozwiązania.
Wdrażanie oddziaływań.
Efekty oddziaływań.
Karolina Więcek
oligofrenopedagogika
KN: 1
Opis i analiza przypadku chłopca autystycznego z upośledzeniem umysłowym w stopniu umiarkowanym.
WSTĘP
„Nikt w swojej inności nie może być sam.” T.Ch.
Przez wiele lat autyzm był postrzegany jako choroba nieuleczalna, bez żadnych rokowań
na poprawę. Obecnie badania dowodzą, iż dzieci między 2 a 5 rokiem życia, poddane terapii, osiągają postęp rozwojowy. Terapia wpływa na poprawę rozwoju każdego dziecka eliminując, w niektórych przypadkach, jakiekolwiek oznaki zaburzeń. Najlepsze wyniki poprawy rozwojowej osiągają małe dzieci.
Czym jest autyzm?
Przez pewien okres autyzm kojarzony był z postępującym opóźnieniem w rozwoju. Przypuszczalnie są to biologiczne zaburzenia rozwoju mózgu, nie naruszając sfery emocjonalnej. Dokładnie nie wiadomo, co powoduje anormalny rozwój mózgu. Faktem jest,
iż nie można wykryć tej choroby poprzez specjalistyczne urządzenia czy też testy medyczne. Jedyną metodą diagnozowania jest długotrwała, bezpośrednia obserwacja zachowań dziecka. Choroba ta jest niezależna od rasy, kultury czy też sytuacji socjalno-ekonomicznej rodziny. Częstotliwość tej choroby jest 3-4 krotnie większa u chłopców niż u dziewczynek.
Autyzm, jako zaburzenie o nieustalonej jak dotąd etiologii ma u każdego osobnika bardzo indywidualny przebieg i niepowtarzalną symptomatologię. Niekiedy istnieje trudność w postawieniu diagnozy, co świadczy o tym, ze nieprawidłowości rozwojowe mogą mieć różny stopień głębokości i zakres, a tym samym i bardzo różnorodny charakter. Istnieją wprawdzie wspólne, charakterystyczne dla autyzmu objawy, jak choćby: lęk, zaburzenia, percepcji wzrokowej, słuchowej czy czuciowej, zaburzenia komunikacji itp., lecz te u każdej jednostki przybierać mogą różną postać i niepowtarzalną trajektorię zachowań.
Autyzm dziecięcy został opisany jako odrębna jednostka dopiero w latach czterdziestych naszego stulecia. Dzieci autystyczne przez wiele lat funkcjonowały poza dostępnymi dla innych osób, formami pomocy psychologiczno- medycznej. Dopiero w latach siedemdziesiątych, a w naszym kraju pod koniec lat osiemdziesiątych, zaczęto tworzyć odpowiedni model pomocy, przystosowany do specyficznych potrzeb osób z autyzmem.
Wyodrębnienia grupy dzieci autystycznych, jako osobnej kategorii diagnostycznej, dokonał Leo Kanner w 1943r.
Termin autyzm został już wcześniej wprowadzony w psychiatrii przez Eugeniusza Bleulera, jako określenie jednego z osiowych objawów schizofrenii. Oznaczał on zamknięcie się we własnym świecie i rozluźnienie logicznego myślenia. W piśmiennictwie polskim najczęściej używane są terminy: autyzm oraz autyzm wczesnodziecięcy. Są one zgodne z systemami klasyfikacyjnymi DSM-IV i ICD-10.
Określenie autyzmu następuje wtedy, gdy osoba profesjonalnie zajmująca się tą problematyką (psycholog, bądź psychiatra) stwierdzi u dziecka przed 3-cim rokiem życia widoczne braki w rozwoju i nieunormowania w niektórych dziedzinach: mowy, zachowaniu symbolicznym lub wyimaginowanym, wzajemnych stosunkach i zainteresowaniach. W każdej z tych dziedzin, mogą być zaobserwowane odchylenia od normy.
Diagnoza powinna opierać się na bezpośredniej obserwacji dziecka, jego rozmowach z członkami rodziny oraz osobami uczestniczącymi w jego wychowaniu. Sporządzone zestawienia kontrolne pomogą w odróżnieniu autyzmu od innych zaburzeń; standardowe badania również są pomocne w ustaleniu opóźnień rozwojowych. Jednakże, wszystkie psychologiczne, naukowe i językowe odnoszą się do problemu bezbłędnego określenia występowania autyzmu. Ogromna różnorodność w zachowaniu, oraz indywidualność w zachowawczym profilu dzieci, utrudnia zdefiniowanie na pozór typowego przypadku.
Bywa tek, że po wykryciu u dziecka autyzmu lub choroby psychicznej pojawia się pytanie o pomoc. Rodziny staja w poczuciu potrzeby natychmiastowego leczenia, napotykają na różnorodne formy edukacji:
- słuchowe szkolenie integracyjne,
- różnego typu lekarstwa,
- witaminy i inne substancje „naturalne”,
- różne typy imitacji terapii,
- łatwość komunikowania się,
- sensoryczną terapię integracyjną,
- terapię muzyczną,
- łagodną technikę nauczania,
- specjalistyczne diety,
- stosowaną terapię behawioralną,
- opiekę rodziców,
- terapię silną presją,
- terapię z delfinami,
- zajęcia rytmiczne.
Niektóre z nich mogą prawdopodobnie zdziałać cuda w ciągu zaledwie jednej nocy. Przy wykorzystaniu małego wysiłku osób otaczających to dziecko czy kosztów, które się składają
na leczenie. Wiele wymienionych terapii zakłada, że może wyleczyć większość, jeśli nie wszystkich.
Identyfikacja problemu.
W swojej pracy, jako wolontariusz spotkałam się z wieloma rodzajami zaburzeń rozwojowych dzieci niepełnosprawnych intelektualnie, wymagających stosowania różnorodnych metod i organizacji pracy. Pewnego dnia stanęłam przed kolejnym wyzwaniem. Rozpoczęłam zajęcia nauczania indywidualnego z ośmioletnim chłopcem z rozpoznaniem autyzmu atypowego. Chłopcem z tendencjami do zachowania agresywnego i samoagresji. Piotrek
jest chłopcem upośledzonym w stopniu umiarkowanym zarówno pod względem intelektualnym jak i pod względem dojrzałości społecznej. Autyzm i upośledzenie zaburzają prawidłowe funkcjonowanie dziecka.
Jak dotąd moja wiedza o autyzmie ograniczała się do teorii z literatury specjalistycznej, Internetu czy też telewizji. Powiedziałabym, że była dość niepełna z racji tego, że nie miałam konieczności uzupełniania jej w stopniu zapewniającym orientację w tym zagadnieniu
oraz z racji tego, że nie miałam nigdy wcześniej kontaktu z tym zaburzeniem. Praca z chłopcem autystycznym zmieniła to. Zajęcia z Piotrusiem stanowiły wielkie wyzwanie dla moich dotychczasowych umiejętności i niewielkiej wiedzy pedagogicznej. Głębokie zaburzenia zachowania chłopca budziły wiele obaw i pytań.
Geneza i dynamika problemu:
Jeszcze przed rozpoczęciem zajęć z chłopcem zapoznałam się ze wszystkimi dostępnymi dokumentami:
badaniami psychologicznymi,
badaniami pedagogicznymi,
diagnozą lekarską,
skierowaniem z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej.
Przeprowadziłam, podczas pierwszej wizyty w domu rodzinnym chłopca, rozmowę
z matką oraz wywiad. W późniejszym okresie określiłam poziom jego umiejętności stosując „Kartę szkolnych osiągnięć ucznia” oraz „Arkusz obserwacji dziecka autystycznego w wieku przedszkolnym”. Obserwacja i podstawa, jaką dały zastosowane narzędzia pozwoliły
mi opracować diagnozę wstępną oraz skonstruować indywidualny program, na którym oparłam pracę z dzieckiem.
1. Sytuacja rodzinna dziecka.
Urodził się 8 sierpnia 2008r. Rodzina dziecka jest pełna, składa się z 3 osób. Piotrek nie ma rodzeństwa. Matka chłopca lat 29, zajmuje się domem, ojciec lat 31, pracuje jako ślusarz
i jest jedynym żywicielem rodziny. Postawa rodziców wobec dziecka jest akceptująca, co można stwierdzić po przeprowadzonym wywiadzie i obserwacji.
2. Problem logopedyczny.
Problem stanowi brak mowy, umiejętności nawiązywania kontaktu z najbliższym otoczeniem oraz zaburzenia emocjonalne. Informacje uzyskałam od matki oraz nauczycielki przedszkola.
3. Dane kliniczne.
Wywiad z matką
Adam jest jedynym dzieckiem w rodzinie. Matka kilkakrotnie poroniła. Dziecko urodziło się w terminie przez cesarskie cięcie, ogólnie zdrowe.
Rozwój fizyczny przebiegał jednak z opóźnieniem. Pierwsze próby siadania około 10 miesiąca, stania około 17, chodzenia około 19 miesiąca. Adam nie nawiązywał kontaktu z najbliższymi osobami, nie gaworzył, co łączono z uszkodzonym słuchem lub opóźnieniem umysłowym. Chłopiec w tym okresie nie przechodził poważniejszych chorób somatycznych ani nie doznał urazów. Matkę niepokoił brak komunikatywności oraz zaburzenia emocjonalne. Przemek nie był poddany żadnej terapii. Pediatra zapisał dziecku środki uspokajające.
Wywiad z nauczycielką przedszkola.
Chłopiec kiedy został przyjęty do przedszkola nie nawiązywał żadnego kontaktu z nauczycielką, dziećmi czy innymi pracownikami placówki. Bawił się samotnie. Był dość sprawny fizycznie, podczas zabaw nie przewracał się. Zdaniem nauczycielki największe zaburzenia wykazywał w zakresie emocji. Reagował tylko na matkę, ale też nie zawsze. Obecnie zachowuje się podobnie. Nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, a wszelkie próby dotknięcia go, przytulenia, pogłaskania kończą się wybuchem agresji. Dziecko koncentruje się na wybranych przedmiotach, lubi dotykać ścian, wspinać się na meble i parapety okien. Ma rozwinięty zmysł równowagi, układa budowle z klocków.
Opinia psychologiczna.
Chłopiec o nietypowym rozwoju. Zasadniczo funkcjonuje na poziomie upośledzenia umysłowego. Wykazuje cechy niepokoju psychoruchowego. Odznacza się zmniejszoną wrażliwością na ból. Dostymulowuje się poprzez dostarczanie sobie wrażeń z kręgu kiwania, kręcenia i lizania. Skupia się na peryferycznych obrazach. Postrzega najczęściej przez dotyk i wodzenie palcem po obrzeżach. Nie używa mowy. Ma pozornie rozproszoną uwagę, którą skupia na wybranych przedmiotach. Wpada w agresję z powodu zmian w swoim najbliższym otoczeniu. Cechuje go brak przywiązania do najbliższych osób. Nie bawi się z rówieśnikami, izoluje się od grupy.
3. Własne obserwacje.
Nie ma medycznych testów, które umożliwiłyby rozpoznanie autyzmu. Badania medyczne, które zleca lekarz służą jedynie wykluczeniu innych przyczyn. Punktem wyjścia właściwej diagnozy jest obserwacja dziecka, jego zachowań.
Obserwacji dokonałam podczas zajęć (funkcjonowanie w środowisku, plastyka, muzyka),
w toalecie, na stołówce, podczas przerw, na spacerach oraz w czasie pobytu chłopca z rodzicami w domu i na terenie szkoły.
Wyniki obserwacji uporządkowałam według kategorii wyróżnionych przez Joannę Kruk – Lasocką:
Wygląd zewnętrzny
Piotruś jest stosunkowo zdrowym i odpornym somatycznie dzieckiem. Pod względem wzrostu i wyglądu zewnętrznego nie odbiega od normy. Wśród rówieśników wyróżnia się,
jako ładne dziecko o dużych, mądrych oczach, ciemnych włosach i jasnej karnacji skóry.
Rozwój fizyczny
Motorycznie jest mało sprawny, zwłaszcza w sferze koordynacji i elastyczności dużej i małej motoryki. Od piątego roku życia utrzymuje się u niego stereotypia ruchowa w postaci kręcenia się w kółko i machanie, trzepotanie dłońmi. Wykonuje to wielokrotnie w ciągu dnia.
Sprawność ruchowa
Jest mało zaradny w zakresie samoobsługi. Nie potrafi samodzielnie korzystać z toalety,
nie sygnalizuje też potrzeb fizjologicznych – mama odgaduje je. Nie ubiera się całkiem samodzielnie i choć nie ma żadnych przeciwwskazań do tego, nie wykonuje tych czynności czekając ze wszystkim na mamę. Potrafi samodzielnie myć ręce, jeść.
Percepcja
Nie utrzymuje i unika kontaktu wzrokowego. Przedmioty obserwuje pod pewnym kątem.
Nie nawiązuje kontaktu z otoczeniem za pomocą gestów i mimiki. Występuje śmiech nieadekwatny do sytuacji a nadmiar wrażeń budzi u niego lęk i powoduje agresję.
Język, mowa
Chłopiec nie mówi, nie komunikuje się też w sposób niewerbalny, mama odgaduje, o co mu chodzi. Chłopiec rozumie przekaz słowny, nawet ten bardziej złożony. Rozumie polecenia,
ich znaczenie – nie zawsze się jednak do nich stosuje. Jego słownik bierny jest dość bogaty.
Emocje
Chłopiec nie toleruje w przekazie słownym kierowanym do niego lub w jego obecności słowa „nie”, bez względu na to, w jakiej formie jest używane – zakazu, negacji czy przeczenia.
Jego zachowanie jest wtedy bardzo gwałtowne i reaguje agresywnie – drapie, bywa, że gryzie i kopie, uderza pięściami w skronie i po całej twarzy. Najsilniej zaznaczony u Piotrusia jest opór wobec zmian i nowych sytuacji czy też niezgodnego z jego oczekiwaniami postępowania osób z jego otoczenia. Sytuacje takie wyzwalają w nim agresję skierowaną na osoby, rzadziej na przedmioty oraz autoagresję – uderza głową w znajdujące się w pobliżu twarde przedmioty. Atak agresji przejawia się różnym stopniem nasilenia oraz długością trwania. Chłopiec wraca po nim bardzo szybko do pogodnego nastroju, który go właściwie cechuje. Jest labilny emocjonalnie.
W swojej pracy nigdy dotąd nie spotkałam się z tak gwałtownymi zaburzeniami zachowania.
Podstawowe jego objawy to:
autostymulacje:
- kręcenie się w kółko,
- uderzanie pięściami w skronie,
- głośne wykrzykiwanie głosek: aaaaa, uuuu,
zachowania agresywne ukierunkowane na przedmioty:
- zrzucanie gwałtownymi ruchami wszystkich przedmiotów z półek, stołów,
- rzucanie przedmiotami z dużą siłą,
zachowania agresywne ukierunkowane na osoby:
- bardzo silne pociąganie i szarpanie za włosy,
- kopanie,
- gryzienie,
- drapanie.
W trakcie takich agresywnych zachowań, Piotrek wykazywał dużą siłę fizyczną.
Piotrek został skierowany na badania do Niepublicznej Specjalistycznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej dla Osób z Autyzmem i o Cechach Autyzmu przy Krajowym Towarzystwie Autyzmu. Po kilku miesiącach postawiono diagnozę, która brzmiała: „autyzm, dziecko funkcjonuje obecnie na poziomie upośledzenia umysłowego na pograniczu upośledzenia umiarkowanego i znacznego, ale wykazuje możliwości rozwojowe”.
Znaczenie problemu.
Pomimo, że chłopiec chodził do klasy „0” nie wykazał żadnych, na miarę swoich możliwości postępów edukacyjnych. Jego agresja wobec innych stwarzała duże zagrożenie dla zdrowia innych dzieci. Była też niezwykle uciążliwa i bywała zagrożeniem dla osób dorosłych. Nagły atak Piotrka nie należał do przyjemnych dla żadnego z jego rodziców ani osoby prowadzącej z nim zajęcia. Chłopiec nie potrafi zapanować nad negatywnymi emocjami i nie zdaje sobie sprawy ze skutków swoich poczynań.
Takie zachowanie dziecka utrudniało prowadzenie zajęć. Powodowało też, że chłopiec
nie był akceptowany przez rówieśników. Zaburzone relacje z kolegami wpływały z kolei na to, że Piotruś nie chciał uczestniczyć w zajęciach.
Niezaradność, mała samodzielność i niska sprawność manualna były czynnikami, które wymagały stałej opieki osoby dorosłej przy chłopcu. Brak możliwości komunikacji werbalnej czy też pozawerbalnej, spowodowały nie tylko utrudnienie w kontaktach z rówieśnikami,
ale i też pewnego rodzaju izolację chłopca. Istotnym elementem była też praca nad rodzicami i współpraca z rodzicami, których cechowała chęć wyręczania dziecka w wszystkim oraz brak konsekwencji.
Prognoza:
Prognoza pozytywna
Konsekwentne działania wychowawcze z mojej strony i ze strony rodziców pozwoliłyby Piotrusiowi wykształcić takie mechanizmy reagowania na bodźce zewnętrzne, które nie powodowałyby jego izolacji rówieśniczej, nie stwarzałyby zagrożenia dla niego samego i innych. Motywowanie chłopca do komunikowania się niewerbalnego pozwoliłoby na lepszy kontakt z rówieśnikami i innymi osobami z jego otoczenia, na większe otwarcie się, zaakceptowanie środowiska, w jakim przebywa. Wyeliminowanie agresywnych zachowań i zwiększenie zakresu samodzielności umożliwiłyby uczestniczenie w zajęciach w szkole i w różnych sytuacjach dnia codziennego.
Prognoza negatywna
Pozostawienie Piotrka w obecnej sytuacji samemu sobie spowodowałoby coraz silniejszą alienację dziecka, pełne odizolowanie, zwiększenie ataków agresji i samoagresji, być może poważniejsze uszkodzenie ciała. Brak samodzielności i dalsze wyręczanie chłopca przez rodziców w połączeniu z brakiem konsekwencji w ich postępowaniu mógłby doprowadzić
do zupełnego braku motywacji działania i chęci podejmowania nowych czynności przez dziecko.
Propozycje rozwiązania.
Moje oddziaływania miały wpłynąć na chłopca, ale żeby przyniosły zamierzony efekt również na rodziców. Współdziałanie z rodzicami w tym przypadku było nieodzowne, jako
że to oni tworzyli warunki, w jakich Piotruś uczy się, rozwija, wychowuje i robili to stale.
Moje działania, choć intensywne, ograniczały się do sześciu godzin w tygodniu. Aby Piotruś mógł funkcjonować w środowisku rówieśniczym, aby mógł rozwijać na miarę swoich możliwości umiejętności niezbędne do samodzielnej egzystencji należało przede wszystkim:
- autostymulacje i ataki agresji poddać procedurom wyciszania,
- nauczyć chłopca innego rozładowywania negatywnych emocji, ukierunkować agresję w innym kierunku niż fizyczny atak,
- wprowadzać w rozmowie zabawie słowo „nie”, oswajać go z nim,
- uczyć podstawowych czynności samoobsługowych,
- stopniowe wprowadzanie chłopca do klasy I-III, grupy dzieci upośledzonych w stopniu umiarkowanym i znacznym,
- zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa przez poczucie stałości otoczenia,
- przełamanie bariery komunikacyjnej u chłopca poprzez intensywne i konsekwentne wchodzenie w kontakt z dzieckiem,
- rozwijanie kontaktów emocjonalnych oraz społecznych dziecka, pozytywne oddziaływanie na sferę emocjonalną, przestrzeganie norm współżycia społecznego,
- tworzenie poczucia bezpieczeństwa w kontaktach z innymi dziećmi i dorosłymi poprzez dostarczanie pozytywnych bodźców, hamowanie agresji oraz unikanie kar.
Do zadań, jakie sobie założyłam należały:
- formy wyciszenia chłopca z wykorzystaniem elementów ćwiczeń i muzyki relaksacyjnej M. Ch. Knil – „Świadomość ciała, kontakt i komunikacja”,
- wspólne zabawy z rówieśnikami,
- wspólne spacery,
- systematyczne wdrażanie sygnalizowania potrzeb fizjologicznych i korzystanie z toalety,
- systematyczne ćwiczenia usprawniające manualnie i grafomotorycznie,
- próby wdrażania do aktywności własnej,
- systematyczne ćwiczenie w zakresie najprostszych czynności samoobsługowych,
- stymulowanie mowy , zabawy logarytmiczne
- ćwiczenia skupienia i koncentracji uwagi,
- ukierunkowanie i utrzymanie uwagi dziecka,
- wprowadzenie czytania globalnego.
Podczas pracy z dzieckiem wykorzystałam naturalną chęć naśladowania innych. Wprowadziłam naukę niewerbalnego naśladowania innych, w szczególności kopiowania
i naśladowania zachowań motorycznych. Naśladowanie zachowania może zwiększyć ogólny
i intelektualny rozwój dziecka. Nauka imitacji ma pomóc Piotrkowi w zwracaniu większej uwagi na otoczenie i w wykazywaniu większego zainteresowania tym, co robią inni. Zajęcia prowadziłam w sposób systematyczny i konsekwentny.
Wdrażanie oddziaływań
Istotnym elementem, jaki założyłam w pracy z dzieckiem była sama organizacja pracy terapeutycznej, jaką prowadziłam z chłopcem, a która przebiegała wg poniższych kryteriów:
1. Zachowanie struktury czasu i przestrzeni – w pracy z Piotrusiem stosowałam to, co dla niego znane i przewidywalne, wiedział, kiedy i czego od niego oczekuję. Miejsce do pracy
nie było dobre, ponieważ chłopiec nie miał swojego pokoju, starałam się jednak w danej chwili o jak najmniejszą ilość rozpraszających dziecko bodźców. Zachowany był ustalony porządek dnia, określone stałe pory i miejsce pracy. Dawało to poczucie bezpieczeństwa.
2. Wprowadziłam elementy struktury zadaniowej – jasno i konkretnie pokazywałam dziecku zadania, które musiał wykonać. Były to, np. uszeregowane kolejno pomoce do pracy ułożone kolejno od góry do dołu. Podawałam chłopcu krótkie, konkretne zadania, które były przeplatane aktywnością ruchową. Stosowałam regularne przerwy w pracy dostosowane do możliwości koncentracji, uwagi i wytrzymałości dziecka. Zadania wydłużałam w celu przedłużania czasu koncentracji uwagi.
3. Kształciłam u chłopca reagowanie na polecenia słowne – polegała ona na rozumieniu wypowiadanych słów i odpowiednim reagowaniu na nie. Uczyłam Piotra „odbierania” słownej instrukcji i w odpowiedzi na nią prawidłowego zachowania. Nauka polegała w początkowym okresie na reakcjach naśladowczych, czyli prezentowałam sposób jego wykonania i nakłaniałam dziecko do naśladowania. Stopniowo wycofywałam się dając chłopcu większą samodzielność wykonywaniu poleceń.
4. Byłam konsekwentna – ustaliłam jasne, czytelne, proste reguły naszych wzajemnych relacji. Konsekwencja zawsze była dostosowana do możliwości koncentracji uwagi i wytrzymałości Piotrusia. Zawsze jednak ja decydowałam o końcu pracy.
5. Wprowadziłam system nagród – były to ćwiczenia i taniec, który chłopiec uwielbia. Przestrzegałam żelaznej zasady: jeśli obiecałam nagrodę to zawsze była, jeśli pozbawiałam
jej chłopca to też mimo protestów słowa dotrzymywałam.
6. Na początku sprawą priorytetową było nawiązanie kontaktu z chłopcem, wzbudzenie
jej zaufania i zaakceptowanie przez niego mojej osoby. Wbrew moim obawom chłopiec zaakceptował mnie bardzo szybko. W początkowym okresie pracy wykorzystałam chęć dziecka do rysowania i kolorowania. Na tej bazie wprowadzałam zasady wspólnego funkcjonowania. Początkowo wspólna praca z dzieckiem polegała na oddziaływaniu terapeutycznym, wyciszającym, zabawach muzyczno-ruchowych. W sposób konsekwentny i systematyczny zaczęłam przeplatać te zajęcia z innymi ćwiczeniami.
7. Przez wiele tygodni trwało wyciszanie Piotrusia, polegające przede wszystkim na nie odpowiadaniu na jego agresję, uspokajaniu zdecydowanym słowem, gestem, próbą zwrócenia uwagi na jakiś przedmiot lub czynność. W czasie ataku starałam się nie dopuszczać dziecka do bliskiego kontaktu, aby nie być w jego zasięgu. Krótkim zdaniem „Nie bij” „Nie gryź” Boli! komunikowałam moje niezadowolenie. Po upływie około 3 –4 miesięcy, gwałtowne reakcje Piotrka zaczęły stopniowo słabnąć. Pojawiały się tylko parę razy i z dużo mniejsza siłą. Mogłam w tej sytuacji przejść do realizowania indywidualnego programu terapeutycznego.
8. Przede wszystkim wprowadziłam metody terapeutyczne: Knille’a, W. Sherborne i Dennisona. Były one podstawą ogólnej stymulacji rozwoju chłopca.
Piotrek miał ściśle ustalony harmonogram zajęć ze mną:
- zajęcia wstępne: włączany był do powitania śpiewem, witaliśmy się zawsze tymi samymi piosenkami, które motywowały chłopca do aktywności w wybranym przeze mnie kierunku,
- ćwiczenia I i II programu M. i Ch. Knillów,
- zajęcia tematyczne: zabawy, gry i układanki tematyczne,
- wprowadzanie czytania globalnego,
- zajęcia powyższe przeplatane były ćwiczeniami motoryczno-sensorycznymi, które chłopiec bardzo lubi,
- ćwiczenia programu W. Sherborne i P. i G. Dennisonów,
- ćwiczenia w zakresie ukierunkowywania uwagi chłopca,
- ćwiczenia manipulacyjne, graficzne, spostrzegania swojego ciała, kształcenia procesów poznawczych,
- każde zajęcia kończyły się piosenką na pożegnanie.
Dwa razy w tygodniu chłopiec zawsze razem z mamą uczestniczył w zajęciach w grupie dzieci młodszych upośledzonych w stopniu umiarkowanym i znacznym.
Efekty oddziaływań
W wyniku moich oddziaływań chłopiec bardzo chętnie bierze udział w zajęciach indywidualnych, które z nim prowadzę i w miarę swoich możliwości bierze w nich aktywny udział. Poprawiła się jego sprawność manualna i grafomotoryczna. Stara się kolorując obrazek
nie wychodzić za linię, do kolorowania używa różnych kredek a nie jak wcześniej tylko jednego koloru czy ołówka. Potrafi poprawiać po śladzie. Potrafi się podpisać – każdą swoją pracę imieniem. „Odczytuje” proste wyrazy typu mama, tata, dom. Zauważam coraz większą tolerancje na słowo „nie”. Coraz mniej zachowań agresywnych występuje podczas pracy z dzieckiem.
Nadal przejawia opór i bunt przed komunikowaniem się pozawerbalnym w sposób bardziej zrozumiały dla innych. Nie uległy zmniejszeniu akty autostymulacji, nie starałam się ich jednak eliminować, ponieważ nie robią one dziecku krzywdy.
W sytuacji narastającej agresji u Piotrusia proponuję mu dużą, gumową piłkę do skakania,
w którą uderza z całych sił. Często odnosi to oczekiwany efekt.
Dwutorowa rewalidacja Piotrusia (indywidualna i w grupie dzieci) w przeciągu jednego roku szkolnego wzbogaciła chłopca w nowe wiadomości i umiejętności, wykształciła nowe typy pozytywnych zachowań.
Piotruś nie unikał wspólnych kontaktów z dziećmi, ale też sam ich nie szukał. W czasie wspólnych zajęć wspomagany przez opiekuna, który wydawał chłopcu krótkie polecenia, rozdawał kolejnym uczniom kostki domino, podawał książkę, zbierał klocki. Dzieci nigdy
nie protestowały przeciw wspólnym zajęciom z Piotrusiem. Obecnie, pojawiające się zachowania agresywne chłopca, dzieci traktują, jako coś „naturalnego”. Nie wzbudzają one już
u dzieci większych emocji. Niekiedy bywają tylko rozżalone, gdy Piotrek zniszczy np. budowlę z klocków lub podrze prace plastyczną. Uzyskane efekty są widoczne, nie jest to jednak kres możliwości dziecka.