Ideał neutralności poznającego/terapeuty: jego geneza, perspektywy i ograniczenia (na podstawie co najmniej dwóch przykładów).
Jesteśmy ograniczeni horyzontem (niemożliwy do likwidacji, zawiera nasze oczekiwania, budowany przez doświadczenie, swoisty widmokrąg), gdy koncentrujemy się na metodzie nie dostrzegamy własnego horyzontu (Gadamer); dzięki horyzontom możliwe jest poznanie
Zarzuca poznaniu „bezprzesądowemu”, że tak naprawdę składa się ono z mniejszych przesądów (np. metoda jest gwarancją poznania, przekonanie o metodologicznej jedności nauk itp.); przesądy (horyzonty) umożliwiają poznanie, bo gdybyśmy wcześniej czegoś nie wiedzieli, nie moglibyśmy zadać pytani; każde pytanie w psychologii wyrasta z czegoś, z jakiejś wiedzy; nie sam horyzont jest niebezpieczny a brak świadomości i refleksji nad jego istnieniem (wykład 5, 14.11.08)
Dilthey – psychologia rozumiejąca – w każdym akcie poznania zawiera się jakieś „Ja chcę”, „ja czuję” i „ja przedstawiam sobie”
John Locke - błędy w poznaniu:
1) złudzenie plemienne - nasz rozum szuka w świecie prawidłowości, regularności, mamy skłonność do antropologicznego spojrzenia na świat, widzimy to, co jest podobne do nas
2) zł. jaskini – indywidualne, właściwe dla danej osoby, uwarunkowane m.in. przez doświadczenie, powoduje, że nie jesteśmy bezstronni
3) zł. rynkowe – produkowane przez język, stosując pewne pojęcia uprzedmiotowiamy świat, sprowadzamy go do słowa
4) zł. teatru – spowodowane filozofią panującą w danym okresie historycznym
Podejście skoncentrowane na metodzie jako to „obiektywne” i wolne od wpływu podmiotu na akt poznania, ale: nie ma metody, która nie byłaby poprzedzona jakąś wizją człowieka, ciągły ruch między koncepcją a metodą (koło hermeneutyczne)
Świadomość założeń i uprzedzeń - „Każdy kto nie dopuszcza autoanalizy zostanie za to ukarany okrutnie” (Freud)
Bateson („Co każdy uczeń wie”) - poznanie to percepcja; nie istnieje coś takiego jak obiektywne poznanie, bo percepcja jest subiektywna
Maturana (konstruktywizm) – poznanie zdeterminowane strukturą biologiczną, bycie obiektywnym wykracza poza możliwości człowieka
Psychologowie „obiektywni”, poszukujący prawdy, sami często zakładają, że ją znają, a przede wszystkim zakładają, że ona istnieje
Nie mamy dostępu do świata poza świadomością, niezależnego od naszego umysłu (Dilthey)
Kępiński
podejście animizacyjne (zamiast przyrodniczego) ma dawać możliwość ciągłej rewizji swoich poglądów, świadomość założeń i uprzedzeń zmusza do ciągłego ich sprawdzania
Paszkiewicz
3 światy wg Poppera (przedmiotów fizycznych, stanów świadomości i obiektywnej wiedzy wyartykułowanej w zdaniach)
komunikacja na linii kod – komunikat – odniesienie ma być wolna od podmiotowości i odnosić się tylko do trzeciego świata, będącego przedmiotem nauki
psychologia humanistyczna postuluje komunikację na linii nadawca – komunikat – odbiorca; wg nich nie istnieje coś takiego jak wyprana z podmiotowości obiektywna wiedza
o ile w ramach tzw. obiektywnej psychologii, w tym behawioryzmu, Spence twierdził, że miarą obiektywności wiedzy bylaby intersubiektywna zgodność, o tyle psychologowie humanistyczni w tej zgodności właśnie widzą niebezpieczeństwo; zgodność co do prawdziwości wyniku może przecież wynikać z tych samych założeń leżących u podstaw poznania u wszystkich badaczy/obserwatorów, a założenia te są z definicji subiektywne
Jak podaje Polanyi, psychologia dzieli subiektywizm wraz z naukami przyrodniczymi, które tylko pozornie są od niego wolne
Opoczyńska (psych. Egzyst)
Gadamer jako główny krytyk idei bezzałożeniowego poznania
Wg Opoczyńskiej twierdzenie, że możliwe jest poznanie bez nawet bardzo ogólnego przekonania co do przedmiotu poznawanego, jest niemożliwe do utrzymania, logicznie wcześniejsze od pytania o poznanie drugiego człowieka jest pytanie kim ten człowiek jest
Również wybór metod niejako „z góry”, pierwszeństwo pytania „jak badać?” przed pytaniem „kogo?” budzi wiele zastrzeżeń
Orientacja scjentystyczna odmawia poznaniu człowieka specyficznego charakteru; człowiek może być wg nich poznany tak jak wszystko inne, w procesie naukowego badania wolnego od zaangażowania i uprzedzeń, za pomocą samych procesów intelektualnych
Traktując poznanie człowieka na równi z poznaniem reszty świata, rzekomo bezzałożeniowy neopozytywizm de facto przyjmuje założenia (!), w tym dwa najważniejsze:
1) jedność metod poznania, zatarcie granic między człowiekiem i resztą świata, odmawianie człowiekowi jego swoistych cech
2) istnieje tylko to, co może być poznane, opisane i sprawdzone w ściśle określony sposób
takie poznanie odsłania nie tyle „obiektywną” rzeczywistość człowieka, ile rzeczywistość widzianą przez pryzmat stosowanych metod i w tym sensie subiektywną
Czy brak założeń jest rzeczywiście dobry i służy poznaniu? Niekoniecznie. Aby poznać człowieka, trzeba się z nim spotkać (Ja - Ty, podmiot – podmiot), „uczestniczyć w jego egzystencji”, a takie spotkanie nie jest „wolną od zaangażowania neutralną obserwacją”
Nie chodzi o uzyskanie wiedzy pełnej i obiektywnej, a o budowanie porozumienia i komunikację między ludźmi
Nasze „przedrozumienia” wyznaczają zakres tego, co możemy w drugim zobaczyć, a co nam umyka; kieruje naszą aktywnością poznawczą tak, że szukamy w drugim przejawów tego, co pozwala nam odpowiedzieć na postawione pytania; dostrzegamy tylko to, co zgodne z naszymi założeniami
Wiedza uzyskana ze zrozumienia drugiego człowieka nie jest wymierna, jasna, niesprzeczna ani niezależna od poznającego podmiotu
Świadomość własnych horyzontów, uprzedzeń wyznacza granice naszego poznania (Gadamer), brak refleksji nad nimi powoduje, że traci się nad nimi kontrolę, są przemycane w poznaniu, a tak zdobyta wiedza jest daleka od adekwatności
Pytanie: czy w takim razie poznanie drugiego człowieka w nauce, jaką jest psychologia, jest w ogóle możliwe? Być może nauka w ogóle nie nadaje się do poznania człowieka?
Poznanie naukowe w przeciwieństwie do poznania w spotkaniu, nigdy nie jest spontaniczne ani bezinteresowne, zawsze ma jakiś cel będący jednocześnie jego ograniczeniem
Opoczyńska (Róża wierszem...)
Nie istnieją pytania zawieszone w próżni, za każdym kryje się jakaś wiedza, a więc jakieś a priori, które z natury rzeczy nie ma uzasadnienia w nauce, ale jest kwestią światopoglądu; takim a priori jest odpowiedź na pytanie kim jest człowiekiem
Chociaż niezauważane, mają największy wpływ na powstanie „przedrozumienia”, do którego odwołujemy się ilekroć chcemy zrozumieć drugiego człowieka
To, że każda odpowiedź ma sens w kontekście zadawanych wcześniej pytań, ma swoje konsekwencje; wyznacza sposób zachowania wobec drugiego, określa pytania, które mu zadajemy, nadaje sens odpowiedziom
Psychologia jest rodzajem hermeneutyki; o tym czy jest to dobra czy zła hermeneutyka decyduje stopień, w jakim dana koncepcja pozwala odsłonić prawdę o człowieku lub w jakim tę prawdę zakrywa
Zakrywa prawdę każda koncepcja, która nie dostrzega, że u początku jej poszukiwań leży zawsze jakieś „przedrozumienie”, na które oprócz weryfikowalnych zmiennych składają się również założenia o charakterze apriorycznym
Jak twierdzi Gadamer, niezależność badacza od wszelkich założeń jest mitem
Mit neutralności i wolności od uprzedzeń pociąga za sobą ryzyko utraty poczucia odpowiedzialności u poznającego za kształt przemycanych „przedrozumień”; miejsce krytycyzmu zajmuje „dobre samopoczucie” badacza; nie pozwala dostrzec relacyjnego charakteru prawdy o drugim człowieku, tego że zawsze realizuje się ona pomiędzy poznającym i poznawanym
Sama świadomość „przedrozumień” nie daje gwarancji dobrej hermeneutyki, istotna jest nasza wobec nich postawa: czy uznajemy je za ostateczne, czy potrafilibyśmy się ich pozbyc jeśli tylko odsłoni się ich fałszywość
Hermeneutyka oparta na wymienionych a priori, traktując je jako ostateczne i niepodważalne, nie może być nazwana dobrą hermeneutyką
Tym samym odpowiedź na pytanie „kim jest człowiek?” jest zawsze wyrazem światopoglądu badacza, którego trafność w nauce nie może być dowiedziona; traktowanie tego światopoglądowego wyboru jako sprawy prywatnej badacza, nie mającej wpływu na proces poznania i drugiego człowieka, również jest mitem i grozi swoistą bezkarnością badacza
Oprócz świadomości wpływu na drugiego człowieka, należałoby rozważyć jakość tego wpływu: czy de facto owe przedrozumienia służą człowiekowi, jego lepszemu rozumieniu czy jedynie je utrudniają