1. Przedstaw reguły postępowania naukowego oraz koncepcję moralności prowizorycznej w Rozprawie o metodzie R. Descartesa
Wyprowadza 4 reguły poznania :
Ewidencji – rozpoznane może być tylko to co pewne i oczywiste
Analizy – rozłożyć problem na tyle części na ile to konieczne aby został rozwiązany
Uporządkowanej syntezy - złożyć wiedzę z najprostszych i najlepiej rozpoznawalnych materiałów
Kompletności – wiedza domaga się kompletności wszystkich elementów
Metodę matematyczną można przenieść na filozofie.
Ponieważ Kartezjusz poddaje w wątpliwość cały dotychczasowy gmach wiedzy, musi on przyjąć chociaż reguły moralne, działające niczym światło latarni morskiej, które stać by się mogły punktem odniesienia. Dom, który stanowi wiedza jest w złym stanie, a więc zamiast ciągle go reperować, należy poszukać innego schronienia. Moralność prowizoryczna nie stanowi żadnej teściowej moralności dla różnych dziedzin życia, lecz jest czysto formalna i daje metodyczne reguły jak jednostka powinna się zachowywać gdy nie posiada wiedzy pewnej. Ma ważność w stanie przejściowym, aż do osiągnięcia definitywnej wiedzy i powinna być później zastąpiona przez nową, ostateczną moralność opartą na naukowej podstawie. W drodze do nowego schronienia prowadzą go cztery reguły moralne :
1.Respekt dla praw religii i obyczajów oraz ojczyzny. Przyjąć poglądy ludzi ze swojego otoczenia, bo to przybliży go do tego co właściwie.
2.W przypadkach wątpliwych postępować należy prostolinijnie. Brak decyzji jest sam w sobie decyzją, stąd zawsze lepiej jest się opowiedzieć za jednym z możliwych rozwiązań brnąc konsekwentnie w wybranym przez nas kierunku. Pozwala to na uniknięcie skruchy i wyrzutów sumienia oraz nie wprowadza decyzyjnego paraliżu. Wybierać zatem należy to, co najbardziej prawdopodobne(probabilioryzm)
3.Zmieniać należy raczej siebie niż świat, w naszej mocy w pełni znajduje się tylko nasze myślenie. Nie powinno się dążyć do tego co osiągalne, a ograniczyć się do tego co możliwe. Z biedy naszej należy uczynić cnotę.
4.Czwarta maksyma usprawiedliwia poprzednie trzy. Kartezjusz mówi, że „przebrnął przez różne ludzkie zajęcia by wybrać z tego najlepsze” (Coreth, Schöndorf) Moralność prowizoryczna nie jest żadnym etycznym systemem, czy treścią moralności w ogóle, stanowi jedynie przedłużenie metody. Ma znaczenie tylko do czasu osiągnięcia definitywnie pewnej wiedzy.
2. Omów zasady i cele Kartezjańskiego wątpienia i jego konsekwencje dla struktury Cogito i samego myślenia
Metodyczne wątpienie- Kartezjusz stawia sobie ideał filozofii jako nauki ścisłej zbudowanej na wzór poznania mate., ale musi przede wszystkim posiadać niepodważalny punkt wyjścia. By go osiągnąć musimy poddać wątpieniu wszystkie P. Stąd pierwszą metodą, którą K. stosuje jest wątpienie metodyczne. Musimy całą naszą wiedzę poddać wątpieniu, dotąd, dopóki nie znajdziemy niepodważalnego fundamentu prawdy. Dopiero na takim fundamencie możemy na nowo postawić gmach wiedzy. Wątpienie kartezjańskie zawiera dwa momenty:
1. to uznanie problematycznego charakteru naszego poznania
2. to decyzja zawieszenia zgody na akceptacje nauk, dopóki nie znajdziemy jakiegoś niepodważalnego fundamentu prawdy.
Złośliwy Demon - nie możemy wykluczyć istnienia jakiejś inteligentnej istoty której celem jest wprowadzanie nas w błąd. Czy taka istota rzeczywiście istnieje tego nie wiemy, nie wiemy także za pomocą jakich reguł wprowadza nas w błąd. Gdybyśmy znali reguły lub wiedzieli, że istnieje bylibyśmy w stanie brać poprawki na rozmaite nasze doświadczenia. Jeśliby taka istota istniała to każda PRAWDA jest do podważenia. Z tego wyprowadza Kartezjusz prosty wniosek – nie możemy ufać własnym myślom(augustynizm).
Kartezjusz używa koncepcji Złośliwego Demona (achoj Ala) jako fazy w rozwoju własnej koncepcji. Ujęte tu sformułowanie wskazywałoby, że możliwość wystąpienia była finalnym wynikiem (konsekwencją) filozofii Kartezjusza, a jest wprost przeciwnie. Kartezjusz mówi, że istnieje Dobry Bóg, który nie może być złośliwy, w takim razie nie mógłby pozwolić aby jakiś Demon mieszał nam wszystkie postrzeżenia. Bóg nie może być Złośliwym demonem, bo mamy jego pojęcie doskonałości, a Demon przez swoją złośliwość nie byłby doskonałym (więc skąd bralibyśmy pojęcie Boga?). To, jeśli się nie mylę, najsłabszy element filozofii Kartezjusza, na który wskazał dr Hanuszkiewicz, ale należy pamiętać, że finalnym produktem Kartezjusza nie był Złośliwy Demon! A same argumenty na istnienie Boga, to już chyba osobne zagadnienie.
Cogito ergo sum: W takim wypadku czy w ogóle możemy czemuś ufać? Kartezjusz odkrył niepodważalny fundament P. Po wystarczającym i wyczerpującym rozważeniu wszystkiego należy ostatecznie stwierdzić, że jest to powiedzenie „ja jestem, ja istnieję”. Można zanegować przedmiot poznania, ale nie podmiot. Cogito oznacza nie tylko akt myślenia ale także rozmaite akty świadomości. Istnieje coś, co jest nie powątpiewalne. Jest to nasze własne istnienie. Nie możemy w nie zwątpić, ponieważ wątpiąc jednocześnie zakładamy siebie jako podmiot wątpienia.
To w zasadzie bez zarzutów, ale dosyć płytko. Trzeba pamiętać, że istnieje ścisłe powiązanie pomiędzy metodycznym wątpieniem, a dojściem do wniosku, że postrzeganie siebie jest o wiele pewniejsze niż postrzeganie świata materialnego (choć przepraszam, to stwierdzenie Coreth i Shondorf podważają, a ja za nimi, choć tak twierdzi Kartezjusz). Co więcej, nawet postrzeganie świata jest również pracą umysłu (wszak to umysł karze twierdzić, że ludzie za oknem, to faktycznie ludzie, a nie wysoko zaawansowane roboty, lub że świeca po stopieniu jest tą samą świecą, co przed stopieniem, mimo że różni się wszystkim). Dopiero w oparciu o pierwszy pewnik – Cogito – oraz metodę (patrz punkt jeden) można dojść do istnienia Boga, a następnie świata.
3. Przedstaw Kartezjański dowód na istnienie Boga, uwzględniając jego funkcję w Kartezjańskim modelu wiedzy oraz poddając krytyce najsłabsze punkty tego dowodu.
1. dowód Anzelma: Gdy myślimy ideę bytu najdoskonalszego, to musimy pomyśleć, że istnienie stanowi składnik Jego istoty, gdyż gdybyśmy tak nie pomyśleli, wtedy nie pomyślelibyśmy bytu rzeczywiście najdoskonalszego. Kartezjusz ten argument podejmuje ale formułuje inny argument, zwany od jego nazwiska kartezjańskim, który później zostaje podjęty przez wielu filozofów współczesnych.
2. dowód - w umyśle odkrywamy ideę nieskończoności. Skąd w nas ta idea, która nieustannie każe nam tworzyć, przekraczać, transcendować samych siebie. W swej analizie filozof dochodzi do przekonania, że nie może być to idea nabyta, dlatego właśnie, że jest bezprzedmiotowa. Nie może być także przez nas ukształtowana, nie może być tworem intelektu, ponieważ skończony umysł nie może wytworzyć nieskończonej idei. Zostałaby zerwana zasada proporcji - skutek nie może być większy od przyczyny. Kartezjusz dochodzi do przekonania, że idea ta ma charakter wrodzony. Została nam dana przez byt, który musi być sam nieskończony. W ten sposób, kiedy przekonamy się, że taki byt istnieje, musimy stwierdzić, że to co jasne i wyraźne jest prawdziwe, w przeciwnym wypadku prawdomówny Byt działałby niezgodnie z własna logiką. Możemy być pewni naszych idei intelektualnych kiedy upewniliśmy się w innym źródle.
Argumenty Kartezjusza:
A) mamy idę nieskończoności, a wiemy, że jesteśmy skończeni, więc pochodzi ona nie od nas, więc od czegoś większego. Czy nie może ona pochodzić od Złośliwego Demona? Nie, bo gdyby była od niego, to nie byłaby nieskończona, bo Złośliwy Demon byłby gorszy od nieskończoności (bo byłby zły). Dlatego musi pochodzić od Boga.
B) „Jeśli człowiek byłby przyczyną siebie samego, to wiedziałby on o tym i wyposażyłby sam siebie w doskonałość, która jest pomyślana w pojęciu Boga. Dlatego tylko sam doskonały Bóg może być jego stwórcą. Dzieło stworzenia nie jest przy tym ograniczone do początku, lecz obejmuje oprócz tego ciągłe utrzymywanie w istnieniu, ponieważ żadna chwila nie jest w stanie zasilić następnej. Fakt, że bóg musi być pomyślany jako najwyższa jedność wyklucza, że człowiek, który ma tę myśl powstał przez współdziałanie różnych faktorów”
C) idea Boga nie jest różna od nas, ponieważ jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże. W naszym poznaniu uważamy siebie za istotę skończoną odnoszącą się do nieskończoności – Boga. Dlatego to my jesteśmy ugruntowani w Bogu, więc poznanie Go jest tak naprawdę poznaniem pierwotnym (jasnym i wyraźnym)
D) dowód ontologiczny – Wychodzi od związków istotowych. Najpierw odkrywa, że związki istotowe są obowiązujące niezależnie od istnienia ich przedmiotu (to było wtedy ważne w rozwoju nauki. Matematyka np. obowiązuje, mimo że przedmioty o wymiarach obliczanych w matematyce mogą nie istnieć). Tą drogą idąc jednak w Bogu istota jest nierozerwalna (na mocy praw matematycznych) z istnieniem. Co więcej, przypisując mu trzeba wszystkie doskonałości. On nie może nie istnieć.
Krytyka:
- Kartezjusz nie wyprowadza cech Boga, jego wszystkich przymiotów i nie wnioskuje z nich Jego działania, a posługuje się już uformowanym pojęciem Boga, więc nie stosuje się do własnej metody
-Kant: zarzut przeciwko dowodowi ontologicznemu. Istnienie nie jest tu niezbędne, bo uznając że cały przedmiot ze wszystkimi swoimi własnościami (Bóg wraz z istnieniem) nie istnieją nie tworzymy sprzeczności.
-Geniusz Malignus może być podniesiony do jeszcze wyższej rangi: łudzi nas i co do poznania siebie i do poznania prawd matematycznych i co do poznania Boga i co do poznania nieskończoności, więc to co najmniej osłabia dowody Kartezjusza (to ostatnie, to nie mam bezpośredniego potwierdzenia tego w literaturze, więc jest najmniej pewne)
4. Przedstaw Pascalowską krytykę Kartezjańskiego racjonalizmu zawartą w Rozważaniach ogólnych nad geometrią i Myślach
Ułomnością człowieka jest przeświadczenie o tym, że posiada prawdę bezpośrednio (kłamstwo, fałsz - możemy poznać instynktownie). Światło naturalne - sprawia, że coś jest zrozumiałe samo przez się.
Przeświadczenie jako "przyrodzona ułomność" człowieka - aluzje do Kartezjusza.
KARTEZJUSZ:
- oczywistość, pojęcia pierwotne
- oczywiste rozumienie, oczywiste poznawanie
PASCAL:
- dyskursywne rozumowanie
-pojęcie przeświadczenia - Pascal wprowadza przeświadczenie o posiadaniu prawdy
Przeświadczenie i rozumienie u Pascala:
-rozumienie pociąga za sobą przeświadczenie
-przeświadczenie pociąga za sobą rozumienie --> krytyka Kartezjańskiej oczywistości
Dwie drogi przekonywania:
-rozum (może tworzyć w nas przeświadczenia)
-wola (jest jednym z głównych stymulatorów rozumu. Ma priorytetowe znaczenie - zaczyna kierować, manipulować rozumem; rozum pozostaje w służbie woli. Pragnienia i żądze również manipulują rozumem.
Kryterium powinien być rozum, ale ten sprowadza się do ustępowania czuciu).
Rozum i serce to dwie władze poznawcze, które muszą się uzupełniać - są instancjami kontrolnymi wobec siebie. U Kartezjusz te dwie instancje nakładały się na siebie.
Są trzy porządki;
-ciała
-ducha, myślenia, nauki
-miłości, Boga
Krytyka dowodzenia filozoficznego Boga odnosi się do tego, że można to zrobić najwyżej na dwóch pierwszych porządkach, ale to dowodzenie i tak nic nie znaczy dla kogoś, kto kieruje się trzecim porządkiem, więc jest zwyczajnie nieadekwatne sprawczo. Już lepiej przeprowadzić zakład (wyżej ładnie opisany).
Pascal zarzuca Kartezjuszowi, że na podstawie rozumu chciał wszystkiego dociec, a to niemożliwe. Już choćby dlatego, że ludzkie poznanie jest zaburzone przez emocje i pragnienia, więc jak ktoś chce coś udowodnić, to udowodni (choćby smerfy, choć Pascal tego nie mówił. Swoją drogą ciekawe ćwiczenie erudycji…). Kartezjusz najpierw założył istnienie Boga i świata, a potem zabrał się za udowadnianie (choć chronologicznie wygląda to w medytacjach odwrotnie). No to co to za dowód? Racjonalność nie da nam pełnego, a nawet niepełnego a adekwatnego poznania. W ogóle jest niczym wobec porządku prawd serca (czytaj porządku Boskiego, miłości).
Pacal w przeciwieństwie do Kartezjusza nie roi marzeń o PEŁNYM poznaniu. Człowiek jest trzciną na wietrze. Ale myślącą trzciną. W stosunku do nicości jest wszystkim. Ale bez megalomanii.
Dla człowieka w ogóle problemem jest złożenie z duszy i ciała, których nie może pojąć.
Wiedza człowieka JEST OGRANICZONA. Rola tego, co nieracjonalne jest o wiele mocniejsza niż u Kartezjusza. Istnieje duże napięcie pomiędzy czysto matematyczno0przyrodozawsczym a osobowym myśleniem. To ostatnie jest czymś decydującym przewyższa w jego oczach filozofię.
5. Omów krytykę religii w Traktacie teologiczno-politycznym Spinozy, odnosząc się do pojęć prawa i natury
Krytyka zabobonu religijnego. Zdefiniowanie proroctwa: objawienie-wiedza pewna objawiona przez Boga, nie wszyscy dysponują pewną wiedzą-dana jest tylko prorokom.
Bóg
Objawienie(nad naturalne) Poznanie naturalne(wiedza poch. od Boga, może zostać nazwana objawieniem)
Prorocy(dysponują pewnością)
Lud(wiara)
Wątek metafizyczny jest ważniejszy(odwrotnie niż u Kartezjusza). U Spinozy jest panteizm Bóg albo natura. Prawo(reguła wyznaczająca sposób działania)
1.PRAWO NATURALNE (konieczność z natury)
2.USTAWY(prawo ludzkie)-dowolność.
Człowiek jest częścią mocy natury, określa prawa naturalne. Kategoria mocy-natura czymś, co jest obdarzone mocą, człowiek częścią tej mocy, a więc także jest nią obdarzony. Człwoeika stać na pewną dowolność w ustanawianiu praw natury. Dowolność praw wynika z ograniczeń poznawczych. Dowolność rzutuje wtórnie na konieczność.
Za Corethem i Schondorfem: „Celem traktatu teologiczno-politycznego – obok interpretacji historyczno-krytycznej (jak byśmy to powiedzieli dzisiaj) – Starego Testamentu, jest obrona wolności poglądów (przede wszystkim filozofa) w państwie. Na podstawie swojej historyczno-krytycznej interpretacji Starego Testamentu Spinoza twierdzi, że w religii chodzi o posłuszeństwo i właściwe działanie, podczas gdy pytanie o prawdę pozostawione jest wolnemu polu spekulacji”
Natura, to zasady konieczne (ponadludzkie, Boskie, z samej struktury świata), prawo zaś stanowi człowiek (np. prawo państwowe) – więc nie jest ono konieczne, można je dowolnie zmieniać.
Scharakteryzuj racjonalizm Leibniza, uwzględniając główne tezy jego Zasad filozofii czyli monadologii
Istnieje nieskończona liczba substancji – MONAD.
MONADA:
Niepowtarzalna, jednostkowa, nie ma 2-óch takich samych
Stan przejściowy w monadach to spostrzeżenie
Każda odzwierciedla całość w sposób wyjątkowy
Substancja prosta wchodząca w sklad rzeczy złożonych
Niepodzielna, wieczna, powstaje przez stworzenie, ginie przez unicestwienie
Różnicowana przez JAKOŚĆ, a nie ilość
Nie oddziałuje na nic z zewnątrz
Źródło działanie wszelkiego aktywnego rozwoju
NIE MA OKIEN-NIE oddziałuje na inne MONADY
W każdej odbija się struktura całego świata w określonej perspektywie
Przedstawia cały wszechświat(metafora lustra świata)-zwielokrotniony perspektywicznie widok
Monady nie mają okien, a świat jest harmonijny, racjonalny i matematyczny, ta HARMONIA musiała być PRZEDUSTAWNA. Świat najdoskonalszy z możliwych- stworzona harmonia wciąż trwa. Kiedy Bóg poznaje wszystko jasno i wyraźnie, u człowieka każde wyraźne, racjonalne poznanie jest ściśle związane z poznaniem mętnym/zmysłowym.
7. Na czym polega specyfika modelu racjonalności stworzonego przez Bacona w Novum organum w porównaniu z racjonalizmem Descartes’a? – odpowiadając na pytanie uwzględnij również Baconowską naukę o idolach
Bacon: empirysta. Występuje przeciwko dogmatyzmowi. Praca umysłu następuje po pracy zmysłów. Ale zmysły też mogą się mylić (np. Słońce wydaje się małe), dlatego muszą być ograniczane przez rozum (ale rozum i tak wychodzi od zmysłów).
Porównanie: praca fizyczna bez maszyn = praca umysłu bez metody.
Za pomocą Indukcji Bacon konstruuje metodę, która ma być uniwersalna dla wszystkich nauk. Ta metoda ma być absolutnie pewna. Posługując się nią ludzie mogą dopiero poznawać naprawdę. Zarzuca innym, że poznanie przesłaniają im różne rzeczy, że najpierw coś zakładają, potem starają się to udowodnić.
Ujmuje te zarzuty w cztery IDOLE:
-Plemienia (dotyczy natury ludzkiej, przesądy antropologiczne, teologia, przyjęcie że wszystkie procesy przyrody zmierzają do jakiegoś celu.)
-Jaskini (określają indywidualne przesądy, które są natury psychologicznej)
- Rynku (przesądy, które socjologicznie leżą u podstaw niedokładności naszego języka, co pochodzi stąd, że służ on w pierwszym rzędzie porozumieniu na co dzień, a nie naukowemu poznaniu)
-Teatru (filozoficzno-metafizyczne i teologicznie ufundowane poglądy na świat).
(…) Racjonalistyczna jest każda filozofia przypisująca samodzielnie działającemu rozumowi dużą rolę w zdobywaniu i uzasadnianiu wiedzy (…)”
„Dla Bacona podstawą wszystkich nauk jest filozofia pierwsza. Przez to przejmuje on pojęcie arystotelesowskie, które zdobywa tu całkiem inne znaczenie, podobnie jak (trochę później) u Kartezjusza. Dla Arystotelesa <<filozofią pierwszą>> była metafizyka, będąca ukoronowaniem filozoficznego poznania. U Bacona pierwszą nauką nie jest już metafizyka, jako utworzenie pierwszych i najbardziej ogólnych zasad wszelkich nauk. Najwyższe zasady należy zdobyć jednak, według Bacona poprzez indukcję z nauk doświadczalnych, o ile u podstaw wszelkich nauk szczegółowych leżą wspólne, powszechnie ważne zasady, które mogą być indukcyjnie opracowane”.
Bacon jest o tyle racjonalistą (podobny do Kartezjusza), o ile buduje indukcyjną metodę poznania (jak Kartezjusz budował swoją), dzięki której chce zdobywać już zawsze wiedzę (jak Kartezjusz). Ale różni się od Kartezjusza tym, że tę metodę opiera na przesłankach empirycznych, nie na czystym poznaniu umysłowym. Kartezjusz w zasadzie najpierw założył istnienie Dobrego Boga i realność świata, a potem to udowadniał (choć chronologicznie z jego medytacji wynikałoby inaczej). Bacon buduje metodę i nią dopiero chce dojść do wniosków. Ta metoda nie ma oparcia tylko w umyśle, ale w doświadczeniu. Kartezjusz popada w dogmatyzm, bo jego metoda opierała się tylko na umyśle, przez co w zasadzie bezpodstawnie przyjął np. istnienie Boga. W ogóle nasze poznanie jest skażone przez przesądy = IDOLE (wymienione wyżej).
8. Naświetl specyfikę konceptualizmu Locke’a, uwzględniając empiryczny charakter jego filozofii
Zaczyna od rozumu-przewaga i panowanie człowieka nad zwierzętami, podporządkowanie natury. Umysł nie dostrzega sam siebie- dostrzega wszystko wokół (wiedza o umyśle może być pozyskana tylko pośrednio-metafora oka i umysłu-początkiem wprowadzenia do empiryzmu).
Lock nie chce budować filozofii pierwszej skupia się na władzach poznawczych, krytyce poznania; ten problem jest epistemologiczny a nie metafizyczny dla Locka, zainteresowanie umysłem i skupienie się na:
Źródłach poznania,
Granicach poznania,
Stopniu i rodzajach żywionych przez nas przeświadczeń.
Lock wychodząc od refleksji(tak określa autorefleksję) dokonuje refleksji nad myśleniem i nad rozumem. Jest filozofem refleksji. Materiał dla rozumu to UMYSŁ -CZYSTA KARTA i TREŚĆ –DOŚWIADCZENIE. Cala nasza wiedza opiera się na doświadczeniu i z niego się wyprowadza. Szerokie rozumienie doświadczenia u Locka:
WEWNĘTRZNE-DUCHOWE(to nie metafizyka, a nasze obserwowanie w introspekcji czynności naszego umysłu)
(REFLEKSJA)
ZEWNĘTRZNE-ZMYSŁOWE (WRAŻENIE ZMYSŁOWE)
Noworodek nie jest zabrudzony przez doświadczenie, niezaopatrzony w idee. Coś może zostawiać ślady w naszym umyśle, a my możemy być tego nieświadomi.
IDEE PROSTE wywołane przez rzeczy zewnętrzne lub refleksje. Idee złożone sami sobie urabiamy z idei prostych. Substancja to, co podtrzymuje coś innego, empirycznie może być żywionym przez nas doświadczeniem. Lock jest odnowicielem konceptualizmu. Człowiek ogólnie jest tylko pojęciem wytworzonym przez nasz umysł.
ISTNIEJĄ TYLKO BYTY/RZECZY JEDNOSTKOWE, WSZYSTKI BYTY OGÓLNE MOGĄ BYĆ TYLKO WYTWORAMI NASZEGO UMYSŁU. Od porządku bytowego do porządku pojęciowego. Trójkąt prostokątny ma się tak do koncepcji trójkąta część do całości.
Zrekonstruuj Berkeleyowską krytykę substancji oraz idealistyczną interpretację ostatecznych wyników owej krytyki.
Berkeley odrzuca powszechniki (tzn. jest nominalistą). Idea może być podobna tylko do idei i jest w umyśle. Idea nie może być podobna do np. oka, bo nie ma koloru, kształtu, nic nie ma, bo jest ideą, tworem umysłu (takim przedstawieniem, nie mylić z Platonem).Nasz umysł postrzega wrażenia zmysłowe. Owszem, możemy tworzyć pewne idee (ale one same nie mają mocy twórczej!) w umyśle, ale są one mniej wyraźne od postrzeżeń. Ale czym są te postrzeżenia? Przecież mocnymi ideami. A skoro idee nie mogą do nas trafiać z materii (bo idee i materia to nie jedno i to samo), to znaczy są tylko w umysłach, to idee postrzegane pochodzą nie z materii, ale z innego umysłu (czytaj Boga). Dlatego nie ma żadnych innych substancji, tylko duch, czyli to, co postrzega.
Reasumując:
-nie ma substancji, bo umysł (duch) nie jest w stanie postrzegać substancji, a jedynie idee (przedstawienia). Nic nie istnieje, jeśli nie jest postrzegane.
-Jedynymi substancjami są duchy (my… Aniołowie? Bóg)
-nasze postrzeżenia nazywają się RZECZAMI REALNYMI (choć w umyśle są też urojenia, oraz idee utworzone przez nas, ale są słabsze) kiedy są to idee przesyłane przez Boga. Świat istnieje, bo ktoś (Bóg) go zawsze postrzega.
10. Przedstaw naukę o pochodzeniu idei oraz krytykę pojęcia przyczyny w filozofii Hume’a
Hume idzie za Locke’em : dwoistość źródeł treści świadomości, idee proste (pasywne odbicia przedmiotu, albo wrażenia) i złożone. Rozróżnia jednak wrażenia od idei
Wrażenia – aktualne odczucia zmysłów zewnętrznych a tym samym odbicia postrzeżonych zmysłowo przedmiotów
Idee – przedstawienia budzone przez pamięć (wspomnienia, przypominanie sobie), mniej trwałe, wyblakłe odbicia. Idee tworzą między sobą relacje, tak samo jak relacje tworzą fakty (odpowiada to Leibnizowskiemu rozróżnieniu na prawdy faktu i rozumu)
Problematyczna jest tutaj kwestia związków przedstawień, bo jak uważa Hume, nawet gdyby nikt nie znał praw matematyki istniałaby ona nadal i zachowała swój charakter, nawet jeśli nie istniałby żaden rzeczywisty trójkąt. Jest to związek przedstawień (razem z algebrą, geometrią, arytmetyką). O naukach tych można orzekać w oderwaniu od doświadczenia, co stoi w pewnej sprzeczności z radykalnym empiryzmem Hume’a.
Badając zasady łączenia się idei wyróżnia trzy zasady kojarzenia :
Przez podobieństwo – podobne łączymy z podobnym
Czas i przestrzeń – to co w czasie i przestrzeni przedstawiamy sobie jako złożone
Przyczyny i skutku - związek ten nie może być poznany a priori przez analizę następujących po sobie zdarzeń jak u Locke’a. Hume uważa, że to kwestia naszego przyzwyczajenia, nie zaś prawo występujących po sobie zdarzeń. Z pojęcia kamienia przez sąd analityczny na jego temat nie da się wyprowadzić tego, że będzie spadał, puszczony z dłoni w dół.
Doświadczamy (jak wskazuje nam empiria) jedynie regularnych skutków zjawisk. Przyzwyczajenie to budzi oczekiwanie, że następnym razem stanie się tak samo. Dlatego nie poznajemy żadnego procesu przyczynowego, lecz przyjmujemy z przyzwyczajenia, że także kolejnym razem nasz kamień spadnie w dół.