Miłość w literaturze europejskiego średniowiecza
Miłość towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów. Wywiera ogromne znaczenie w jego życiu, to ona pobudza go do działania, kształtuje jego postawę, skłania do poświęceń. Jest natchnieniem dla artystów i pisarzy. Miłość to coś, co z pewnością poznał każdy człowiek. Nie ma znaczenia, czy życie tego człowieka przypada na czasy współczesne, czy wprost przeciwnie, przeminęło tysiące lat . To właśnie miłość sprawia, że nasze życie ma sens, to miłość sprawia, że ludzie, pomimo tego, że są tak bardzo różni, mają ze sobą coś wspólnego, bowiem doświadcza jej każdy. Nic zatem dziwnego, że spełnia ona tak doniosłą rolę w naszej kulturze, zapładniając wyobraźnię twórców. Od tysięcy lat miłość inspiruje, jest niewyczerpanym źródłem pomysłów i motywów literackich.
W epoce średniowiecza w kulturze europejskiej powstało dużo utworów o miłości między innymi: Brewiarz miłości, Minnesang. Niemiecka średniowieczna pieśń, , Pieśń o Rolandzie, Powieść o róży (Wilhelm z Lorris, Jan z Meun), Tristan i Izolda. Jak pisał znawca średniowiecza Denis De Rougemont: „ Cała poezja zachodnia wyrasta z poezji dwornej”. To prawda nieomal oczywista: dworska miłość zrodziła świecką lirykę. Francuzi mają Tristana i Izoldę. Holendrzy za pierwsze zdanie w swoim języku uznają pewien okruch XI-wiecznej pieśni miłosnej, jaki odnaleźli już w naszym stuleciu: Nieśmiertelna opowieść o śmiertelnej miłości.
Miłość w nowoczesnym znaczeniu tego słowa pierwszy swój wyraz znajduje w pieśniach trubadurów prowansalskich. W końcu XIII wieku powstaje Brewiarz miłości franciszkanina imieniem Matfre Ermengaud. Jest to rodzaj encyklopedii, gdzie- obok teologii, fizyki, nauk przyrodniczych i medycyny- miłość dworna w swym mistycznym dziele znajduje miejsce. Najbardziej obrazowe jest porównanie miłości dwornej do systemu feudalnego przeniesionego w sferę uczuć. Poeta deklaruje się jako wasal damy, którą obiera sobie według jej urody i godności, i przejmuje wszelkie obowiązki wasala: posłuszeństwo, wierność, cześć. Długie go czekają próby, zanim zostanie obdarowany pocałunkiem.
W pieśni Minnesang. Niemiecka średniowieczna pieśń miłosna zostało oddalone przekonanie o schematycznej konwencjonalności liryki dwornej, ujętej w formułę scholastycznego De amore. Laudacja nie jest zdawkową monetą komplementu; adoracja nie zawiera się w ceremoniale wasalnym, lecz wyraża żywą fascynację erotyczną; wyznania zrywają wędzidło retorycznego uporządkowania. Nawiedzające kochanków cierpienie sprawia mękę Tantala, wzbudza lęk i nęci już pokusą piękna, nie urasta jednak do patologicznego syndromu, ustępując przed nadzieją, że „Bóg nie żąda przecie, by człowiek śmierci pragnął swojej” oraz żywiołową radością spełnienia. Również adresatka erotyku Minne, mimo podobieństwa do francuskich i włoskich pięknych pań, różni się od figurynki donna angelicata, często wręcz pretekstowej, bo pozostającej –milcząco i statycznie-poza przestrzenią liryczną. Damy serca minnesingerów wchodzą lekką stopą w świat liryczny pieśni: są władcze i apodyktyczne lub czułe na wezwanie kochanka, naiwne i nieuczone lub posiadające akademickie wykształcenie, bliskie jeszcze dzieciństwa lub świadome rozkoszy i gry miłosnej. Zawsze jednak ich ciało zachowuje blask doskonałego piękna. W pieśni wolnej dotąd od niepokojów moralnych i hipokryzji, chwalącej bez przemilczeń swobodną miłość i nie znającej obscenów pojawia się kazuistyka nieskutecznej walce z myślami i kochance. Dominującą tonacją liryki minnesangu jest prośba o wzajemność, skarga i tęsknota, a w obrębie pieśni porannej- żal z powodu rozłąki.
Następnym utworem o miłości jest Powieść o róży. Jest to późnośredniowieczny, alegoryczny utwór francuski, który został utrzymany w formie snu.
Pierwszą część powieści napisał Guillarme de Lorris około roku 1235 (4000wierszy). Opowiada o młodzieńcu, który trafił do tajemniczego ogrodu miłości, zamieszkiwanego przez liczne personifikacje: Wesołość, Zabawę, Szczerość, Bogactwo, Dworność i Młodość. Młodzieniec pragnie zerwać różę, jednak strzegą ją Niebezpieczeństwo, Wstyd i Obmowa oraz inne figury alegoryczne. W tym miejscu akcja utworu urwała się i do końca doprowadził ją Jean de Meun.
18 tys. wierszy napisanych przez de Meuna obfituje w dygresje, rozważania i anegdoty. Posługując się fabułą i zespołem postaci, stworzonych przez de Lorrisa, zmierza do zupełnie innego celu -ukazaniu rozkoszy związanych z cielesną miłością. De Meun z cynizmem podchodzi do kultu dziewictwa oraz do wstrzemięźliwości seksualnej, przy czym wykorzystuje motyw upersonifikowanej Matki Natury, wzywającej stworzenie do nieprzerwanej aktywności płciowej. Ostatecznie, bohater utworu zrywa różę, zdobywając cytadelę zbudowaną przez Zazdrość. Powieść o Róży stanowi w pewnym sensie zapowiedź renesansu, ale jest dziełem typowo średniowiecznym: rozwlekłym, obfitującym w alegorię, stanowiącym rodzaj erudycyjnego popisu.
Innym rodzajem bezgranicznej miłości jest miłość do Boga, która została wyrażona w historii rycerza Rolanda, średniowiecznego francuskiego wojownika, którego czyny i śmierć opisane zostały w "Pieśni o Rolandzie". Funkcją Rolanda w armii Karola Wielkiego było dowodzenie tylną strażą podczas wyprawy przeciwko Saracenom. Podczas powrotu z wyprawy, kiedy wraz ze swymi oddziałami przeprawiał się przez wąwóz w Pirenejach, został napadnięty przez wrogów. Pomimo heroicznej walki i położenia trupem wielu przeciwników, odniósł poważne rany i zginął. Niezwykle ważną sceną utworu jest scena śmierci bohatera. Kiedy otrzymał on decydujący, zabójczy cios, wiedząc, że umrze, czyni wszystko, by swój zgon uczynić godnym prawdziwego rycerza. Modląc się, w przedśmiertnym geście, wyciąga rękawicę ku niebu, symbolicznie zwracając Bogu jego lenno. Kiedy Roland w końcu zszedł, przylecieli po niego aniołowie i zabrali jego duszę do nieba. Miłość do Boga była jednym z najważniejszych elementów rycerskiego kodeksu.
Ideał miłości średniowiecznej widać doskonale w jednej z najsłynniejszych, wręcz archetypicznych historii miłosnych, czyli Tristanie i Izoldzie. Oto siostrzeniec króla Kornwalii, Tristan, w zamian za pokonanie smoka zdobywa dla swojego wuja rękę księżniczki Irlandii, Izoldy. Jednak kiedy młodzi przeprawiają się przez morze, omyłkowo wypijają napój miłosny, który matka Izoldy przygotowała dla nowożeńców do wypicia w noc poślubną: w tym samym momencie rodzi się między nimi gwałtowna, namiętna miłość. Dalsze perypetie to jeden ciąg schadzek, rozstań, kłamstw, podstępów i ucieczek, który w ostateczności kończy się śmiercią obojga kochanków. Miłość w tym utworze jest pierwotną namiętnością ciała i dziecięco naiwnym wzlotem duszy, melancholijną, rozmarzoną, a burzliwą , a wszechpotężną, ponurą i tragiczną, kosmiczną potęgą, od woli niezależną, ponad prawa, nakazy i ograniczenia świeckie i religijne, niszczącą wszystkie więzy ponadindywidualne- jest to absolut sam w sobie prawo stanowiący, najwyższa, jedyna wartość życia, której ceną jest zarazem rozkosz i radość, ból, wyrzeczenie i śmierć. Nie ma już w niej prymitywu praceltyckiej brutalności i dzikości. Jest poczucie pełnej równości płci, ale i posłuszeństwo istoty silniejszej wobec słabszej, a zarazem wyższej tajemniczym urokiem i zwycięską słodyczą, jest niewysłowiona tkliwość dla kobiety-dziecka, jest wzruszająca cześć dla godności kobiecej. Miłość w Tristanie i Izoldzie jest kosmiczną potęgą, jest śmiercionośnym absolutem, ale równocześnie przejawia się w społeczeństwie stojącym już na wysokim poziomie cywilizacyjnym. Czerpiąc atmosferę z potrójnego wzorca romansów francuskich XII wieku, dzieło to wypracowuje koncepcję życia w miłości, okruchami im nieco podobno, a w istocie swej zupełnie inną i urzeczywistnioną w jednym jedynym w literaturze światowej, niepowtarzającym się utworze.