Frunze – O stosunku Lenina do Trockiego
Październik 11, 2010
Michał Frunze – Z referatu pt. „Lenin i Armia Czerwona” (O stosunku Lenina do Trockiego)
Referat wygłoszony na posiedzeniu akademii wojskowej RKKA poświęconym rocznicy śmierci Lenina.
M.Frunze, Dzieła Wybrane, Wydawnictwo MON, 1953. Pierwodruk „Wojna i rewolucija”, nr 1, 1925 r.
Str. 352-354
[…]Oceniając ogólnie sytuację, jaka wytworzyła się w wyniku zwycięstwa październikowego, towarzysz Lenin brał oczywiście za punkt wyjścia konieczność rozszerzenia bazy naszej rewolucji. Zdawał on sobie doskonale sprawę z tego, że o ostatecznym utrwaleniu państwowości radzieckiej, o utrwaleniu zwycięstwa pracy w naszym kraju będzie można mówić dopiero wówczas, gdy obok nas stanie chociażby kilka większych państw zachodnio-europejskich. Jednakże Włodzimierz Iljicz widział również i to, że moment ostatecznego starcia jeszcze nie dojrzał; musimy teraz myśleć o nagromadzeniu sił, naszym obecnym zadaniem jest stworzyć taką sytuację, która pozwoliłaby nam w chwili decydującego starcia stanąć w pełnym uzbrojeniu. Wypływało stąd konkretne zadanie chwili: wyjść z wojny i przystąpić do przygotowania sił zbrojnych, do umocnienia naszej gospodarki.
Rokowania z Niemcami rozpoczęte w Brześciu ujawniły oczywiście obłudę niemieckiego imperializmu, ujawniły jego drapieżną naturę, jego dążenie do wykorzystania naszej sytuacji i wymuszenia na nas jak największych ustępstw. Przedłożone nam warunki pokoju były niewątpliwie ciężkie, były grabieżcze. Mimo to towarzysz Lenin już na samym początku zdecydowanie i bezwarunkowo, bez jakichkolwiek wahań, powiedział: warunki te trzeba przyjąć, pokój ten trzeba podpisać. Trzeba to zrobić dlatego, że w ten sposób będziemy mogli odpocząć, zebrać siły. Powinniśmy to zrobić, ponieważ wymagają tego elementarne zasady strategii. Podpisując pokój dokonujemy odwrotu strategicznego. Należy na to pójść nawet wówczas, gdy będzie to związane z wyrzeczeniem się części naszego terytorium, ponieważ przeprowadzając ten odwrót otrzymujemy możność zebrania sił, aby potem zadać nowe uderzenie w bardziej sprzyjającej sytuacji.
Oto, jaki był bieg strategiczny myśli Lenina i oto decyzja, która stąd wypływała.
Niestety, jak powiedziałem, towarzysz Lenin nie mógł od razu zrealizować swej decyzji. Znalazło się u nas wielu strategów od siedmiu boleści, którzy zamiast zawarcia pokoju wysuwali ideę wojny rewolucyjnej. Ten punkt widzenia przyjęli tak zwani „lewicowi komuniści”. Oto jak charakteryzuje to stanowisko towarzysz Lenin w artykule „O frazesie rewolucyjnym”:
„Kto się nie da ukołysać słowami, deklamacjami, okrzykami, ten nie może nie widzieć, że «hasło» wojny rewolucyjnej w lutym 1918 roku jest najbardziej czczym frazesem, za którym nie kryje się nic realnego, nic obiektywnego. Uczucie, życzenie, oburzenie, gniew — oto jedyna treść tego hasła w obecnej chwili. Hasło zaś, posiadające jedynie taką treść, nazywa się właśnie frazesem rewolucyjnym”.*
Był również inny prąd, z Trockim na czele. Prąd ten, wychodząc w istocie z tej samej oceny co i „lewicowi komuniści”, wysuwał formułę „ani pokoju — ani wojny”: Nie podpisywać pokoju brzeskiego, lecz i wojny nie prowadzić.
Towarzysz Lenin popierany przez podstawowy trzon pracowników partii poddał to stanowisko najbardziej bezlitosnej i surowej krytyce. Dowodził on, że jest to stanowisko drobnomieszczańskiego inteligenta, który nie posiada wyrobienia rewolucyjnego, który nie potrafi w należyty sposób manewrować i działać oraz hołduje frazesom, nie liczy się z realnym stosunkiem sil i skłonny jest wierzyć w tego rodzaju rzeczy, które w istocie w żaden sposób nie dadzą się udowodnić. Na przykład zarówno Trocki, jak i „lewicowi komuniści” wysuwali w swej argumentacji między innymi takie momenty jak to, że Niemcy nie będą mogły na nas nacierać, ponieważ tam też dojrzewa rewolucja proletariacka i klasa robotnicza do tego nie dopuści. Istniały rzeczywiście pewne fakty wskazujące na taką możliwość, jednak że fakty te były zbytnio przeceniane. Towarzysz Lenin oświadczył, że przypuszczenia takiego nie da się udowodnić: oświadczał on, że imperializm niemiecki jest na razie dość silny: ,,ta bestia”, jak obrazowo się wyrażał, ,,zdolna jest skakać dość szybko”. Historia rozstrzygnęła to zagadnienie również na korzyść towarzysza Lenina. W referacie o pokoju brzeskim na VII Zjeździe RKP towarzysz Lenin podsumowuje ten spór w sposób następujący:
„…Powiadacie, że Niemiec nie jest zdolny do natarcia. Z waszej taktyki wynikało, że można ogłosić wojnę za przerwaną. Historia dała wam nauczkę, rozwiała to złudzenie. To prawda, rewolucja niemiecka narasta. ale nie tak, jak byśmy pragnęli, nie z taką szybkością, która by zadowoliła inteligentów rosyjskich, nie w takim tempie, jakie w października wzięła nasza historia — kiedy przybywaliśmy do pierwszego lepszego miasta, proklamowaliśmy Władzę Radziecką i po kilku dniach dziewięćdziesiątych robotników przychodziło do nas. Nieszczęściem rewolucji niemieckiej jest to, że nie posuwa się ona tak szybko. A kto z kim powinien się liczyć: my z nią, czy też ona z nami? Życzyliście sobie, żeby ona liczyła się z wami, ale historia dała wam nauczkę…**[...]
*Cytowano według: W. Lenin, O walce przeciwko wojnie imperialistycznej, wyd. „Książka i Wiedza” 1950 r., str. 313.
** Cytowano według: W.Lenin, Dzieła wybrane, tII, wyd. ” Książka i Wiedza” 1951 r., str. 314.