Tekst orzeczenia pochodzi z bazy orzeczeń Sądu Najwyższego dostępnej pod adresem http://www.sn.pl
Wyrok
Sądu Najwyższego
z dnia 28 października 2003 r.
I CK 201/02
1. Spółka cywilna nie jest podmiotem prawnym odrębnym od wspólników, lecz jest wielostronnym stosunkiem zobowiązaniowym łączącym wspólników.
2. Za zobowiązania powstałe w okresie przed przystąpieniem wspólnika do spółki wspólnik taki odpowiada na zewnątrz solidarnie z pozostałymi wspólnikami, bowiem ustawa nie różnicuje ich odpowiedzialności ze względu na chwilę powstania długu. Okoliczność, że wspólnik zaspokoił dług powstały w okresie, gdy nie był wspólnikiem spółki będzie miała znaczenie tylko przy rozliczeniach ze wspólnikami, którzy pozostawali w spółce w czasie powstania zobowiązania.
LEX nr 151608
151608
Dz.U.1964.16.93: art. 33(1); art. 376; art. 860; art. 864
Skład orzekający
Przewodniczący: Sędzia SN Elżbieta Skowrońska-Bocian.
Sędziowie SN: Henryk Pietrzkowski (spr.), Bronisław Czech.
Sentencja
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa G. Spółki z o.o. - Oddział w W. przeciwko Leszkowi F. i Piotrowi F. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 28 października 2003 r. kasacji pozwanych od wyroku Sądu Okręgowego w W. z dnia 8 stycznia 2002 r.,
oddala kasację.
Uzasadnienie faktyczne
Sąd Okręgowy w W. wyrokiem z dnia 8 stycznia 2002 r. oddalił apelację pozwanych od wyroku Sądu Rejonowego w O. z dnia 13 lipca 2001 r., na podstawie którego zasądzona została na rzecz strony powodowej od pozwanych Leszka F. i Piotra F. - wspólników spółki cywilnej "E." solidarnie kwota 12.413,85 zł z odsetkami od dnia 26 października 1998 r.
Według dokonanych ustaleń spółka cywilna "E." działała w zmieniającym się składzie. Pozwany Leszek F. był wspólnikiem we wszystkich okresach jej działania, natomiast Piotr F. wstąpił do spółki dopiero w listopadzie 1997 r., w miejsce Jana W., który wystąpił ze spółki w grudniu 1997 r. Aktualnie pozwani są jedynymi wspólnikami spółki. Zasądzona kwota jest należnością przysługującą stronie powodowej w stosunku do spółki cywilnej "E." z faktury wystawionej w dniu 5 marca 1998 r. W tym czasie wspólnikami spółki cywilnej "E." byli pozwani Piotr F. i Leszek F. W okresie od marca do lipca 1998 r. pozwani wpłacili na konto strony powodowej różne kwoty z tytułu długów obciążających Spółkę. Wobec niewskazania, na poczet którego z nich poszczególne wpłaty zostały dokonane, strona pozwana zaliczyła je na poczet długu najdawniej wymagalnego - powstałego w okresie, gdy Piotr F. nie był wspólnikiem tej Spółki.
Sąd Okręgowy podzielił stanowisko pozwanego Piotra F., że nie ponosi on odpowiedzialności za zobowiązania spółki powstałe w okresie przed jego przystąpieniem do spółki (przed dniem 3 listopada 1997 r.). Sąd ten uznał, że spór nie dotyczy jednak długu obciążającego spółkę z okresu, gdy pozwany Piotr F. nie był wspólnikiem. Wręcz przeciwnie strona powodowa dochodzi zaspokojenia długu powstałego w okresie, gdy wspólnikami spółki "E." byli wyłącznie pozwani. Dług ten nie został zaspokojony, bowiem wpłata pozwanych zaliczona została zgodnie z art. 451 k.c. na poczet wcześniejszego długu obciążającego Spółkę. Skoro za zobowiązania spółki wspólnicy odpowiedzialni są solidarnie (art. 864 k.c.) powództwo zasługiwało na uwzględnienie.
Kasacja pozwanych oparta została na podstawie naruszenia prawa materialnego, a mianowicie art. 451 § 1, 2 i 3 k.c. i art. 864 k.c. przez uznanie, że w razie zmiany składu osobowego spółki cywilnej polegającej na przystąpieniu do spółki nowego wspólnika i wystąpieniu wspólnika dotychczasowego wierzyciel po nastąpieniu takiej zmiany może zarachować dokonaną zapłatę na poczet zobowiązań wspólników, które powstały w okresie przed przystąpieniem do spółki nowego wspólnika. We wniosku kasacyjnym skarżący żądali zmiany zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa.
Uzasadnienie prawne
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Ocenę w zakresie zasadności naruszenia powołanych w kasacji przepisów prawa materialnego poprzedzić należy wyjaśnieniem charakteru prawnego spółki unormowanej w art. 860-875 k.c. Pogląd, że spółka prawa cywilnego nie ma osobowości prawnej, uznać można za utrwalony zarówno w doktrynie, jak i w judykaturze (por. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 marca 1993 r., III CZP 176/92, OSNCP 1993, nr 10, poz. 171). Rozbieżności, jakie zarysowały się w orzecznictwie co do kwestii, czy spółka cywilna, mimo braku osobowości prawnej, może być podmiotem praw i obowiązków z zakresu prawa cywilnego stanowiły asumpt do podjęcia przez Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów uchwały z dnia 26 stycznia 1996 r., III CZP 111/95 (OSNC 1996, nr 5, poz. 63), w której stwierdzono, że spółka prawa cywilnego nie ma zdolności prawnej także w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej. Potwierdzeniem trafności stanowiska przyjętego w tej uchwale i właściwego odczytania woli ustawodawcy nieprzyznawania spółce cywilnej podmiotowości prawnej jest okoliczność, że ustawodawca mimo wprowadzenia nowych uregulowań, w świetle których koncepcja podmiotów prawa cywilnego uległa zasadniczej zmianie (por. art. 331 k.c. - dodany przez ustawę z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw - Dz. U. Nr 49, poz. 49), nie uznał za celowe znowelizowania przepisów dotyczących spółki cywilnej i przyznania jej osobowości prawnej. Co więcej, nie została jej przyznana także zdolność prawna, co nie pozwala zaliczyć spółki cywilnej nawet do jednostek organizacyjnych w rozumieniu art. 331k.c., do których odpowiednio stosuje się przepisy o osobach prawnych. Nie wydaje się, aby ustawodawca nowelizując Kodeks cywilny we wskazanym zakresie, nie dostrzegł roli, jaką spółka cywilna odgrywa w życiu gospodarczym kraju. Jeśli mimo to nie przyznał jej nawet zdolności prawnej, to oznacza, że spółkę cywilną (art. 860-875 k.c.) zarówno przed wspomnianą nowelizacją, jak również po jej wejściu w życie (25 września 2003 r.) traktować należy wyłącznie jako stosunek prawny, bez możliwości nadawania spółce cywilnej cech jednostki organizacyjnej funkcjonującej jako odrębny podmiot prawa cywilnego.
Istota spółki cywilnej wyczerpuje się w wielostronnym stosunku zobowiązaniowym łączącym wspólników. Kwalifikowanie spółki cywilnej wyłącznie jako stosunku obligacyjnego znajduje usprawiedliwienie także w świetle innych regulacji prawnych przyjętych zarówno w prawie prywatnym, jak i publicznym. Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego przedsiębiorcą, który ma obowiązek działać pod firmą, ujawnianą we właściwym rejestrze jest osoba fizyczna, osoba prawna i jednostka organizacyjna, o której mowa w art. 331k.c. Na gruncie zatem prawa prywatnego nie spółka cywilna, lecz wspólnicy takiej spółki (osoby fizyczne) mają przymiot przedsiębiorców. Również w prawie publicznym, regulowanym przez ustawę z dnia 19 listopada 1999 r. - Prawo działalności gospodarczej (Dz. U. Nr 101, poz. 1178 ze zm.) za przedsiębiorców uznaje się nie spółkę cywilną, lecz wspólników takiej spółki w zakresie wykonywanej przez nich działalności gospodarczej (art. 2 ust. 3). Obowiązek działania przedsiębiorcy pod firmą (art. 432 § 1 k.c.) w przypadku spółki cywilnej oznacza, że firma nie przysługuje spółce cywilnej, lecz ich wspólnikom, z których każdy ma odrębną firmę (imię i nazwisko). Posługiwanie się w obrocie nazwą przedsiębiorstwa prowadzonego przez wspólników nie dowodzi powstania odrębnej od wspólników struktury działającej na zewnątrz; jest więc swego rodzaju nadużyciem w stosunkach z kontrahentami. Dodany przez ustawę z dnia 28 lutego 2003 r. - Prawo upadłościowe i naprawcze (Dz. U. Nr 60, poz. 535), która weszła w życie 1 października 2003 r. - przepis § 2 art. 874 k.c., stanowiący, że spółka ulega rozwiązaniu z dniem ogłoszenia upadłości wspólnika, stanowi potwierdzenie przyjętej w prawie polskim koncepcji, według której spółka cywilna nie jest podmiotem prawnym odrębnym od wspólników, lecz jest wielostronnym stosunkiem zobowiązaniowym łączącym wspólników.
Nie zasługują zatem na akceptację podejmowane w doktrynie próby wykazywania, że przepisy art. 860-875 k.c. pozwalają na traktowanie spółki nie tylko jako stosunku zobowiązaniowego łączącego wspólników (tzw. spółka wewnętrzna), lecz również jako "wielość wspólników ujęta w ramy organizacyjne spółki działającej na zewnątrz" (tzw. zewnętrzna spółka zwykła), a nawet jako odrębnego podmiotu prawa cywilnego, w sytuacji gdy wspólnicy prowadzą działalność w formie przedsiębiorstwa.
Skoro spółka cywilna nie ma podmiotowości prawnej, to użyty w art. 864 k.c. zwrot "zobowiązanie spółki" jest - jak trafnie zauważono w doktrynie - tylko skrótem językowym. Nie oznacza on nic innego jak tylko to, że są to wspólne zobowiązania wszystkich wspólników "jako wspólników", odrębne od ich zobowiązań osobistych. Za zobowiązania takie wspólnicy odpowiadają solidarnie (art. 864 k.c.). Jest to więc wypadek zobowiązania solidarnego wynikającego z ustawy, a nie z czynności prawnej (art. 369 k.c.). Wprowadzenie solidarnej odpowiedzialności wspólników spółki cywilnej uzasadnione jest ich wspólną sytuacją prawną, której źródłem jest wspólnie przez nich realizowany cel gospodarczy. Jeśli zatem - jak w rozpoznawanej sprawie - jeden ze wspólników odpowiada za powstały dług, to drugi ze wspólników nie może być wyłączony z tej odpowiedzialności, skoro ustawodawca uczynił ich dłużnikami solidarnymi. Przy przyjęciu odwrotnego punktu widzenia istota odpowiedzialności z art. 864 k.c. zostałaby przekreślona.
Pogląd, według którego odpowiedzialność wspólnika za zobowiązania spółki, nie rozciąga się na te zobowiązania, które powstały przed jego przystąpieniem do spółki, nie oznacza zwolnienia się takiego wspólnika wobec wierzyciela za zobowiązania, za które inny "wspólnik solidarny" niewątpliwie odpowiada (dług powstał w okresie jego udziału w spółce). Za zobowiązania powstałe w okresie przed przystąpieniem wspólnika do spółki wspólnik taki odpowiada na zewnątrz solidarnie z pozostałymi wspólnikami, bowiem ustawa nie różnicuje ich odpowiedzialności ze względu na chwilę powstania długu. Okoliczność, że wspólnik zaspokoił dług powstały w okresie, gdy nie był wspólnikiem spółki będzie miała znaczenie tylko przy rozliczeniach ze wspólnikami, którzy pozostawali w spółce w czasie powstania zobowiązania. W tym zatem tylko znaczeniu "odpowiedzialność nowego wspólnika nie rozciąga się na te zobowiązania, które powstały przed jego przystąpieniem do spółki".
Podnieść ponadto należy, że ochrona interesów wierzyciela, którą w sposób szczególny zapewnia instytucja zobowiązania solidarnego dłużników, nabiera szczególnego znaczenia w przypadku zobowiązań wspólników spółki cywilnej, zwłaszcza takiej, która prowadzi rozległe przedsięwzięcia gospodarcze, i której skład ulega zmianie, ale nie kwalifikuje jej do przedsiębiorstwa większych rozmiarów (por. art. 26 § 4 k.s.h.). Ochrona wierzyciela byłaby iluzoryczna, gdyby miał być obciążony obowiązkiem wyjaśniania, kto był w składzie wspólników spółki w chwili, gdy powstała jego wierzytelność. Obciążenie wierzyciela takim obowiązkiem przekreślałoby też możliwość skutecznego korzystania przez wierzyciela z uprawnienia wynikającego z art. 451 § 3 k.c.
Z przytoczonych względów, uznając, że przepisy art. 864 i art. 451 § 3 k.c. nie zostały naruszone, należało kasację, jako pozbawioną usprawiedliwionych podstaw, oddalić (art. 39312 k.p.c.).
Uchwała
Sądu Najwyższego
z dnia 29 lipca 1977 r.
III CZP 54/77
I. Jeżeli wspólnik oddał osobie trzeciej w najem bez zgody pozostałych wspólników budynek, który wniósł do spółki do używania, czynsz najmu należy do majątku wspólnego wspólników także wtedy, gdy spółka nie rozpoczęła działalności gospodarczej określonej w umowie spółki, chyba że w okolicznościach sprawy sprzeciwia się temu społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa albo zasady współżycia społecznego.
II. W sprawie o zapłatę sumy wynikającej z rozliczenia wspólników po rozwiązaniu spółki dopuszczalne jest dochodzenie roszczenia o naprawienie szkody wynikłej wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania przez wspólnika. Obie te wierzytelności mogą ulec potrąceniu.
OSNC 1978/4/61
2174
Dz.U.1964.16.93: art. 471; art. 863; art. 875
glosa: Grzybowski S. Glosa do uchwały SN z dnia 29 lipca 1977 r., III CZP 54/77.
Skład orzekający
Przewodniczący: sędzia SN J. Krajewski. Sędziowie SN: J. Pietrzykowski, S. Rudnicki (sprawozdawca).
Sentencja
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Jana K. przeciwko Halinie H. i Marii K. o rozwiązanie i rozliczenie spółki po rozpoznaniu na posiedzeniu jawnym zagadnienia prawnego przekazanego przez Sąd Wojewódzki w Warszawie postanowieniem z dnia 28.IV.1977 r. do rozstrzygnięcia w trybie art. 391 k.p.c.:
"I. Czy czynsz, uzyskany przez jednego ze wspólników za wynajęcie przedmiotu stanowiącego majątek spółki bez zgody pozostałych, wchodzi do majątku wspólnego spółki w rozumieniu art. 871 § 2 k.c. w związku z art. 875 § 2 k.c. w sytuacji, gdy spółka określonej w umowie działalności gospodarczej nie rozpoczęła?
II. Czy dopuszczalne jest rozpoznawanie zarzutu jednego ze wspólników, że winę za nierozpoczęcie działalności gospodarczej ponoszą pozostali wspólnicy, i ustalenie wysokości szkody wynikłej z tego tytułu, obejmującej lucrum cessans?
III. Czy wkład do majątku spółki może być pomniejszony o odszkodowanie stanowiące równowartość utraconych korzyści, o których mowa w pytaniu drugim?"
postanowił udzielić następującej odpowiedzi:
I. Jeżeli wspólnik oddał osobie trzeciej w najem bez zgody pozostałych wspólników budynek, który wniósł do spółki do używania, czynsz najmu należy do majątku wspólnego wspólników także wtedy, gdy spółka nie rozpoczęła działalności gospodarczej określonej w umowie spółki, chyba że w okolicznościach sprawy sprzeciwia się temu społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa albo zasady współżycia społecznego.
II. W sprawie o zapłatę sumy wynikającej z rozliczenia wspólników po rozwiązaniu spółki dopuszczalne jest dochodzenie roszczenia o naprawienie szkody wynikłej wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania przez wspólnika. Obie te wierzytelności mogą ulec potrąceniu.
Uzasadnienie faktyczne
Przytoczone w sentencji zagadnienia prawne powstały przy rozpoznawaniu przez Sąd Wojewódzki rewizji stron w związku z następującym nie kwestionowanym przez nie stanem faktycznym ustalonym przez Sąd Rejonowy:
W dniu 16.X.1970 r. pozwane zawarły umowę spółki w celu zarobkowej hodowli kurcząt. Wkłady wspólniczek określone zostały jako równe o wartości po 50.000 zł, przy czym wkład pozwanej H. polegał na wniesieniu do używania przez spółkę "budynku hodowlanego w stanie surowym oraz budynku gospodarczego", natomiast wkład pozwanej K. - na wykonaniu robót budowlanych, mających na celu wykończenie tych budynków i przystosowanie ich do hodowli.
Spółka miała korzystać z budynków nieodpłatnie. W dniu 5.IV.1971 r. do spółki przystąpił powód z wkładem pieniężnym w kwocie 76.000 zł.
Pozwana H. zobowiązała się, na wypadek rozwiązania spółki, zwrócić pozostałym wspólnikom ich wkłady według wyceny w dniu rozwiązania spółki. Na skutek nieporozumień pomiędzy pozwanymi spółka w ogóle nie rozpoczęła swojej działalności, chociaż budynki zostały wykończone. W związku z tym powód domagał się w pozwie wniesionym w dniu 4.VIII.1971 r. rozwiązania spółki i zasądzenia od pozwanych solidarnie kwoty 83.168 zł tytułem zwrotu wkładu i kosztów związanych z zawarciem umowy. Prawomocnym wyrokiem spółka została rozwiązana z dniem 3.X.1974 r. Sąd Rejonowy, zasądzając określone kwoty z tytułu zwrotu wkładów, uznał, że brak jest podstaw do przyjęcia, że w skład majątku wspólnego wspólników ulegającego podziałowi na skutek rozwiązania spółki wchodzą także dochody pobrane za okres od dnia 1.XI.1971 r. do lipca 1974 r. w kwocie 258.301 zł przez pozwaną H. z tytułu wynajęcia przez tę pozwaną z dniem 1.XI.1971 r. przedsiębiorstwu państwowemu obu wniesionych przez nią budynków. Zdaniem Sądu Rejonowego dochody te nie wchodzą do majątku spółki, ponieważ spółka nie rozpoczęła w ogóle działalności gospodarczej i uzyskanie ich przez pozwaną H. nie miało związku ze spółką.
Uzasadnienie prawne
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Majątek wspólny wspólników w spółce prawa cywilnego stanowią wkłady wniesione przez wspólników i prawa majątkowe nabyte w wyniku działalności gospodarczej wspólników, zmierzającej do osiągnięcia wspólnego celu gospodarczego określonego w umowie spółki. Mówiąc o "działalności spółki", trzeba pamiętać o tym, że jest to tylko uproszczenie i skrót myślowy, spółka bowiem prawa cywilnego, której dotyczą przepisy art. 860-875 k.c., nie jest osobą prawną, lecz stosunkiem prawnym wspólników dla osiągnięcia celu określonego w art. 860 k.c.; "działalność spółki" więc jest zawsze wynikiem działalności jej wspólników. W określonych sytuacjach faktycznych źródłem powiększenia majątku wspólnego wspólników może być ich działalność, jakkolwiek nie związana z bezpośrednim realizowaniem celu określonego w umowie, to jednak wywodząca się z obowiązków wynikających z umowy spółki.
Przykładem mogą być różne stany faktyczne, w których rozpoczęcie działalności gospodarczej, np. wspólnego przedsiębiorstwa, hodowli, uprawy itp., wymaga pewnej fazy przygotowawczej: wybudowania określonego obiektu, wykończenia lub adaptacji istniejących budynków czy też wykonania pewnych robót. W tym czasie może się okazać celowe takie gospodarcze wykorzystanie wspólnego majątku, które zapobiegnie jego bezproduktywnemu pozostawaniu, np. przez wynajęcie na określony czas lokalu, maszyny czy wydzierżawienie gruntów.
Chociaż nie jest to realizowanie bezpośredniego celu spółki, to jednak osiągnięte w ten sposób pożytki cywilne wchodzą do majątku wspólnego, ponieważ stanowią pożytki rzeczy lub praw (art. 53 § 2, 54 k.c.) należących do majątku wspólnego. Nie zmienia tego bynajmniej okoliczność, że ostatecznie w ogóle nie doszło do rozpoczęcia przez wspólników działalności gospodarczej określonej w umowie. Nie inaczej przedstawia się sprawa, gdy w podany wyżej sposób zadysponował składnikiem majątku spółki tylko jeden wspólnik bez uchwały wspólników niezbędnej w takim wypadku ze względu na to, że dyspozycja taka przekracza zakres zwykłych czynności spółki (art. 865 k.c.). Samowola wspólnika nie zmienia faktu, że wynajęcie przez niego budynku, wniesionego przezeń do używania do spółki, dotyczy przedmiotu należącego do majątku wspólnego wspólników. Ponieważ wspólność ta ma charakter wspólności łącznej, przeto jednym z jej skutków, związanych z postanowieniami umowy spółki, jest wyłączenie możności swobodnego, tzn. z wykluczeniem innych wspólników, dysponowania używaniem budynku przez wspólnika, dopóki trwa wspólność majątku.
Konsekwencją tego jest to, że pożytki osiągnięte w ten sposób wchodzą do majątku wspólnego. Uzasadnia to udzielenie odpowiedzi twierdzącej na pierwsze pytanie. Należy jednak podkreślić, że sytuacje faktyczne mogą uzasadniać odstępstwo od tej reguły w razie, gdy jej rygorystyczne stosowanie okazałoby się w okolicznościach sprawy sprzeczne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem określonego w art. 875 § 2 i 3 w związku z art. 871 § 2 k.c. prawa wspólników albo z zasadami współżycia społecznego (art. 5 k.c.). Dlatego w sytuacji, w której w ogóle nie doszło do rozpoczęcia działalności gospodarczej spółki sensu stricto, sąd powinien dokładnie wyjaśnić pod tym kątem widzenia i rozważyć istotne dla rozstrzygnięcia tej kwestii okoliczności, które np. w niniejszej sprawie są w zasadzie niesporne.
W związku z pierwszym pytaniem pełnomocnik pozwanej H. reprezentował na rozprawie przed Sądem Najwyższym stanowisko, że z postanowień art. 862 k.c. wynika odpowiednie stosowanie przepisów o najmie do budynków wniesionych przez tę pozwaną do używania przez spółkę. Prowadzi to do wniosku, że pozwanej H. przysługuje w stosunku do pozostałych wspólników roszczenie o czynsz najmu przedmiotowych budynków. Otóż pogląd ten jest błędny. Pomijając już to, że z postanowień § 11 umowy spółki wynika, że pozwana H. wniosła do spółki nieodpłatnie używanie budynków, a więc że już z tego względu nie mogłaby żądać od wspólników czynszu, należy zauważyć, że przepis art. 862 k.c. nakazuje odpowiednie tylko stosowanie przepisów o najmie w wypadku wniesienia rzeczy do używania. Dotyczy to w szczególności wykonania zobowiązania (oddania budynków do używania) i odpowiedzialności z tytułu rękojmi oraz niebezpieczeństwa utraty lub uszkodzenia rzeczy. Prawo wspólnika do czynszu najmu musiałoby wynikać z umowy.
Przechodząc do drugiego pytania, należy na wstępie stwierdzić, że zostało ono sformułowane w sposób częściowo niezrozumiały. Najwidoczniej jednak Sądowi Wojewódzkiemu chodzi o wyjaśnienie, czy w sprawie o zapłatę sumy wynikającej z rozliczenia wspólników po rozwiązaniu spółki dopuszczalne jest dochodzenie roszczenia o naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania przez wspólnika. Otóż nie ma podstaw do odpowiedzi negatywnej.
Po rozwiązaniu spółki każdemu ze wspólników przysługuje roszczenie o zwrot wkładów (po zapłaceniu długów spółki) i odpowiedniej części nadwyżki wspólnego majątku (art. 875 k.c.). Jeżeli roszczenie to ma charakter wierzytelności pieniężnej, to wspólnik dochodzi jej w procesie o zapłatę przeciwko pozostałym wspólnikom. Podstawą takiego powództwa jest twierdzenie faktyczne, że z dokonanego przez wspólnika bądź (w razie niemożności osiągnięcia zgody) przez samego powoda rozliczenia należy mu się od pozostałych wspólników określona kwota pieniężna. Jak w każdym innym procesie o zapłatę, tak i w tej sprawie powód może dochodzić pod warunkami określonymi w art. 191 k.p.c. kilku roszczeń. Oprócz należności przypadającej mu z rozliczenia może zatem dochodzić także odszkodowania na tej podstawie, że pozwany wspólnik, naruszając ciążący na nim na podstawie postanowień spółki obowiązek lojalności (art. 56 i 354 § 1 k.c.), przeszkodził w osiągnięciu wspólnego celu spółki i wyrządził przez to powodowi szkodę (art. 471 k.c.).
Podobnie nie ma żadnych przeszkód, ażeby pozwany bronił się w ten sposób i przeciwstawił wierzytelności powoda z tytułu rozliczenia ze spółki swoją własną wierzytelność z tytułu roszczenia o naprawienie szkody (art. 498 § 1 k.c.) bądź też dochodził jej w powództwie wzajemnym. W wypadku potrącenia następuje umorzenie obu wierzytelności do wysokości wierzytelności niższej (art. 498 § 2 k.c.). Prowadzi to do udzielenia także twierdzącej odpowiedzi na pozostałe pytanie.
Wyrok
Sądu Apelacyjnego w Warszawie
z dnia 24 kwietnia 2002 r.
I ACa 1182/01
1. Przedsiębiorcy prowadzący działalność jako wspólnicy spółki cywilnej nie muszą wykazywać podstawy prawnej korzystania z określonej fantazyjnej nazwy, a za używanie nazwy zgodnie z prawem uznać należy, w przypadku przedsiębiorcy podlegającego wpisowi jedynie przez organ ewidencjonujący do ewidencji gospodarczej, takie posługiwanie się nazwą fantazyjną, która nie narusza praw osób trzecich.
2. Z posługiwaniem się konkretnym oznaczeniem mamy do czynienia wówczas, gdy określony podmiot podjął formalne kroki zmierzające do zaistnienia na rynku pod danym oznaczeniem, rzeczywiście tą nazwą się posługuje lub po zaprzestaniu działalności nazwa ta trwa w świadomości klienteli. Nie wystarczy zatem do przyjęcia używania oznaczenia przedsiębiorcy samo tylko formalne zarejestrowanie, zaewidencjonowanie nazwy.
3. W pewnych okolicznościach, gdy przedsiębiorcy mają określoną klientelę, działając na rynku równolegle, zasada pierwszeństwa używania oznaczenia powinna ustąpić zasadzie ochrony nabytej pozycji rynkowej.
Wokanda 2003/2/42, OSA 2003/6/24
74572
Dz.U.1999.101.1178: art. 7(a); art. 7(b)
Skład orzekający
Wyrok wydany w składzie: przewodnicząca - sędzia SA Regina Owczarek-Jędrasik, sędzia SA Barbara Godlewska-Michalak (spr.) i sędzia SO (del.) - Urszula Wiercińska.
Sentencja
Sąd Apelacyjny w Warszawie, po rozpoznaniu sprawy z powództwa Andrzeja M. i Ewy T. wspólników spółki cywilnej "TUBA" przeciwko "Tuba Urząd do spraw nagłaśniania spółka z o.o. w W." o zaniechanie czynów nieuczciwej konkurencji, na skutek apelacji pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 28 marca 2001 r., uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu w Warszawie do ponownego rozpoznania. (...)
Uzasadnienie faktyczne
Powodowie Andrzej M. i Ewa T. wspólnicy spółki cywilnej "TUBA" w C. domagali się zaniechania czynów nieuczciwej konkurencji przeciwko "Tuba" spółce z o.o. w W., domagając się nakazania pozwanej zaprzestania używania w nazwie, jak również w oferowanych usługach, słowa "tuba", opublikowania w czasopismach "Media Polska" i "Gazeta Wyborcza" na koszt pozwanej treści zapadłego orzeczenia i nakazanie pozwanej wystąpienia do Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy Wydział XVI Gospodarczo-Rejestrowy o zmianę w rejestrze spółek handlowych nazwy przedsiębiorstwa przez wykreślenie słowa "tuba".
Pozwana nie uznała powództwa, domagając się jego oddalenia.
Sąd Okręgowy w Warszawie wyrokiem z dnia 28 marca 2001 r. uwzględnił żądanie powoda w całości oraz orzekł o kosztach procesu.
Wydając wyrok sąd miał na uwadze następujący stan faktyczny.
W dniu 8 października 1996 r. powodowie wpisali do ewidencji działalności gospodarczej, prowadzonej przez Urząd Gminy C., spółkę cywilną pod nazwą "TUBA", w której występowali jako wspólnicy.
W dniu 1 kwietnia 1997 r. zgłosili rejestrację znaku towarowego słowno-graficznego "TUBA" do Urzędu Patentowego RP. Założona przez powodów spółka cywilna podjęła działalność w zakresie świadczenia usług reklamowych.
Powodowie z prasy powzięli wiadomość o tym, że na rynku funkcjonuje inny podmiot używający w nazwie słowa "tuba". Po sprawdzeniu informacji okazało się, że w dniu 19 stycznia 1997 r. została zawiązana pozwana spółka tj. "Tuba" spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, a następnie uzyskała wpis do rejestru handlowego. Z wpisu do rejestru handlowego wynika, że pozwana w zakresie swej działalności ma także usługi w zakresie reklamy i promocji, a zatem pokrywające się w tym względzie z usługami oferowanymi przez powodów.
Pismem z dnia 3 lutego 1998 r. powodowie wezwali pozwaną o zaniechanie naruszeń. Dnia 22 kwietnia 1998 r. po złożeniu pozwu pozwana dokonała zmiany i nazwa spółki pozwanej to: "Tuba urząd ds. nagłaśniania spółka z ograniczoną odpowiedzialnością". W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy uznał, że żądanie powodów zasługuje na uwzględnienie. Roszczenie jest zasadne na podstawie art. 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Przepis ten bowiem stanowi, że czynem nieuczciwej konkurencji jest takie oznaczenie przedsiębiorstwa, które może wprowadzić klientów w błąd co do tożsamości, przez używanie nazwy, godła, skrótu literowego lub innego charakterystycznego symbolu wcześniej używanego zgodnie z prawem do oznaczenia innego przedsiębiorstwa.
Podstawowym warunkiem uzyskania ochrony prawnej z wyżej wymienionego art. 5 jest pierwszeństwo używania nazwy przez domagającego się ochrony. W niniejszej sprawie przesłanka ta została spełniona. Powodowie bowiem rozpoczęli używanie słowa "tuba" w nazwie prowadzonego przedsiębiorstwa 8 października 1996 r., podczas gdy pozwani 19 stycznia 1997 r. Stąd doszło do czynu nieuczciwej konkurencji.
Roszczenie powodów znajduje też uzasadnienie w art. 10 wyżej wymienionej ustawy. Skoro pozwana używa w swej nazwie słowa "tuba", jako podstawowego jej wyznacznika, to może okoliczność ta powodować wprowadzenie w błąd, co do pochodzenia usług, tym bardziej że zakresy świadczonych usług częściowo się pokrywają. Dla ochrony z art. 10 nie ma znaczenia czy w swej istocie nastąpiło wprowadzenie w błąd. W ocenie sądu z całą pewnością zakres działalności stron częściowo się pokrywa, a zatem strony konkurują częściowo na tym samym polu i terenie. Nie ma znaczenia fakt zmiany nazwy (22 kwietnia 1998 r.), bo ta miała miejsce po wniesieniu pozwu, a nadto w kontaktach handlowych rzadko używana jest cała nazwa podmiotu gospodarczego, zaś różnice w nazwie powinny być wyraźne.
Wobec tego, że czyn pozwanej jest czynem nieuczciwej konkurencji, powodowie mogą zgodnie z art. 18 ust. 1 pkt 3 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji dochodzić nakazania umieszczenia ogłoszenia w prasie korygującego błędną opinię o przedsiębiorcy.
Wprawdzie przepis dotyczy złożenia oświadczenia odpowiedniej treści, ale oświadczenie to może również przybrać postać wyroku sądowego.
Na podstawie art. 18 ust. 1 pkt 2 zasadne jest żądanie dokonania zmian w rejestrze handlowym nazwy firmy pozwanej przez wykreślenie słowa "tuba", bowiem takie roszczenie służy także wówczas, gdy czyn nieuczciwej konkurencji tylko zagraża interesom innego przedsiębiorcy.
Na podstawie zaś art. 37 kh sąd nakazał wystąpienie do sądu o zmianę w rejestrze handlowym przez wykreślenie słowa "tuba".
Powyższy wyrok zaskarżyła w całości pozwana spółka. (...)
Sąd Apelacyjny ustalił i zważył, co następuje:
Apelacja pozwanej zasługuje na uwzględnienie, choć nie można podzielić wszystkich zawartych w niej zarzutów i uwzględnić wniosku apelacji.
Nie jest zasadny podniesiony w apelacji zarzut naruszenia art. 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (dalej - uznk) przez niewłaściwą wykładnię polegającą na przyjęciu, że posługiwanie się w obrocie gospodarczym przez wspólników spółki cywilnej nazwą fantazyjną z dodatkiem s.c. jest zgodne z prawem i korzysta z ochrony przewidzianej w art. 5 uznk. Pozwana formułując powyższy zarzut przywoływała pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13 listopada 1997 r., I CKN 710/97 (OSNC 1998 nr 4, poz. 69). W wyroku tym Sąd Najwyższy stwierdził, że art. 5 uznk daje ochronę nie nazwie, a przedsiębiorcom, którymi w spółce cywilnej są osoby fizyczne. Oznacza to, że tylko oznaczenie podmiotów gospodarczych - wspólników spółki cywilnej korzysta z tej ochrony. Wspólnicy spółki cywilnej nie mają obowiązku zgłaszania, przy wpisie do ewidencji działalności gospodarczej, nazwy przedsiębiorstwa nawet wtedy, gdy przedsiębiorstwo utworzyli i nadali mu nazwę.
Orzeczenie to spotkało się z krytyką M. Kępińskiego i W. Włodarczyka. Zarówno M. Kępiński jak i W. Włodarczyk podnieśli, że rozróżnić należy oznaczenie przedsiębiorstwa od nazwy osoby prawnej czy fizycznej, które to przedsiębiorstwo prowadzą, stąd w ich ocenie fantazyjna nazwa pod jaką wspólnicy spółki cywilnej prowadzą działalność gospodarczą podlega również ochronie w ramach art. 5 uznk. Pogląd ten podziela Sąd Apelacyjny w składzie niniejszym. Przede wszystkim wskazać należy, że czym innym jest oznaczenie podmiotu, który prowadzi przedsiębiorstwo, a czym innym nazwa tego przedsiębiorstwa. Kodeks handlowy stanowi, że firma to nazwa, pod którą kupiec handlowy prowadzi działalność gospodarczą, przedsiębiorstwo. Nie jest to zatem nazwa przedsiębiorstwa, ale podmiotu to przedsiębiorstwo prowadzącego. W. Włodarczyk w glosie do wyżej wymienionego wyroku SN wskazał, że oznaczenie, pod którym przedsiębiorca prowadzi swe przedsiębiorstwo, podlega ochronie, jako nazwa handlowa w świetle art. 5 uznk, niezależnie od tego, czy spełnia treściowe kryteria, jakie pod względem nazw handlowych wymagane są na podstawie innych przepisów. Ustalenie zaś, że znak odróżniający, pod którym przedsiębiorca prowadzi swe przedsiębiorstwo, nie spełnia w świetle danych przepisów określonych warunków co do treści, oznacza tylko tyle, że nie stanowi on nazwy handlowej w rozumieniu tych przepisów. Stąd w ocenie Sądu Apelacyjnego z samego faktu, że powodowie prowadzą działalność gospodarczą jako wspólnicy spółki cywilnej nie można wnosić, iż prowadzone przez nich przedsiębiorstwo pod fantazyjną nazwą nie korzysta z ochrony przewidzianej w art. 5 uznk.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego powodowie - przedsiębiorcy prowadzący działalność jako wspólnicy spółki cywilnej nie muszą wykazywać podstawy prawnej korzystania z określonej fantazyjnej nazwy, a za używanie nazwy zgodnie z prawem uznać należy, w przypadku przedsiębiorcy podlegającego wpisowi jedynie przez organ ewidencjujący, dokonujący wpisu do ewidencji działalności gospodarczej, takie posługiwanie się nazwą fantazyjną, która nie narusza praw osób trzecich.
W niniejszej sprawie nie ma podstaw do przyjęcia, że powodowie posługując się nazwą "TUBA" dopuścili się naruszenia praw osób trzecich. Prawidłowo wskazał Sąd Okręgowy, że wyłącznym kryterium rozstrzygania w przedmiocie kolizji oznaczeń przedsiębiorstwa jest pierwszeństwo używania nazwy zgodnie z prawem. Zgodzić się należy z podniesionym przez skarżącą zarzutem, że ustalenie, iż powodowie faktycznie rozpoczęli używanie oznaczenia "tuba" w obrocie gospodarczym nie wynika z materiału dowodowego zebranego w sprawie.
Sąd Okręgowy bowiem uznał, że korzystanie i używanie oznaczenia "tuba" przez powodów miało miejsce od 8 października 1996 r., tj. z dniem wpisu do ewidencji. Nie ma w sprawie żadnego dowodu, na podstawie którego taki wniosek można byłoby wysnuć, bowiem Sąd Okręgowy złożony co do tej okoliczności wniosek dowodowy oddalił. Z uzasadnienia wyroku wynika, że Sąd Okręgowy przyjął, iż zaewidencjonowanie określonej nazwy jest tożsame z rozpoczęciem jej używania. Tymczasem z używaniem, posługiwaniem się konkretnym oznaczeniem mamy do czynienia wówczas, gdy określony podmiot podjął formalne kroki zmierzające do zaistnienia na rynku pod danym oznaczeniem, rzeczywiście nazwą tą się posługuje lub po zaprzestaniu działalności nazwa ta trwa w świadomości klienteli. Nie wystarczy zatem do przyjęcia używania oznaczenia przedsiębiorcy samo tylko formalne zarejestrowanie, zaewidencjonowanie nazwy.
Oznacza to tyle, że wniosek jaki wysnuł Sąd Okręgowy nie jest poparty żadnym dowodem, zaś wnioskowanie jedynie z faktu zaewidencjonowania dotknięte jest błędem. Dla przyjęcia, że pozwani dopuścili się czynu nieuczciwej konkurencji w rozumieniu art. 5 konieczne jest ustalenie, iż istnieje możliwość wprowadzenia klientów w błąd co do tożsamości. Z całą pewnością nie zachodzi możliwość wprowadzenia klientów w błąd, jeżeli przedsiębiorcy działają na różnych rynkach asortymentowych i nie wynika możliwość wywołania kontuzji co do powiązań przedsiębiorców oraz działają na różnych rynkach geograficznych. Jednakże w literaturze przedmiotu podkreśla się, że w pewnych okolicznościach, gdy przedsiębiorcy mają określoną klientelę działając na rynku równolegle zasada pierwszeństwa używania oznaczenia powinna ustąpić zasadzie ochrony nabytej pozycji rynkowej.
Sąd Okręgowy uznał natomiast, że istnieje możliwość konkurencji między stronami, bowiem częściowo zakres ich działalności się pokrywa oraz oba podmioty działają na rynku polskim.
Stanowisko to wobec konieczności rozważenia wskazanej wyżej okoliczności nie może być uznane za poprawne. Nie może bowiem przy ocenie, czy dany czyn stanowi czyn nieuczciwej konkurencji, ujść z pola widzenia przepis art. 3 uznk, który pozwala na korygowanie oceny sytuacji, gdy dany stan faktyczny formalnie spełnia przesłanki wskazane przepisami części szczegółowej, jednak ze względu na minimalne naruszenie interesów lub niewielkie natężenie nieuczciwości należy odstąpić od negatywnej oceny działań.
W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że rozpoznanie sprawy co do istoty wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości i dlatego zaskarżony wyrok uchylił, przekazując sprawę do ponownego rozpoznania. Ponownie rozpoznając sprawę, Sąd Okręgowy po przeprowadzeniu postępowania dowodowego ustali, kiedy powodowie rozpoczęli faktycznie używanie oznaczenia "tuba", czy istnieje między nimi stosunek konkurencyjności, czy zmiana nazwy pozwanego różnicuje oba podmioty w takim stopniu, że nie istnieje obawa pomyłki klientów. W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny, mając na uwadze powyższe, na podstawie art. 386 § 4 kpc orzekł jak w wyroku.
Tekst orzeczenia pochodzi z bazy orzeczeń Sądu Najwyższego dostępnej pod adresem http://www.sn.pl
Wyrok
Sądu Najwyższego
z dnia 11 marca 2003 r.
V CKN 1872/00
1. Należy odróżnić spółkę cywilną od przedsiębiorstwa prowadzonego przez tę spółkę. O ile spółka cywilna powinna być oznaczona imieniem i nazwiskiem wspólników, o tyle przedsiębiorstwo przezeń prowadzone może też tak być oznaczone, ale nie musi. Wspólnicy spółki cywilnej mogą przybrać dowolną nazwę, która jest synonimem prowadzonego przez nich przedsiębiorstwa. Nie jest wyłączona możliwość posłużenia się przez nich nazwą fantazyjną.
2. Ochronie przewidzianej w art. 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji podlega każde oznaczenie przedsiębiorstwa rzeczywiście używane w obrocie gospodarczym, choćby oznaczenie to nie było zarejestrowane we właściwym rejestrze i zostało zbudowane niezgodnie z wymaganiami określonymi przez przepisy prawa firmowego (art. 26-38 k.h.) lub inne właściwe przepisy.
LEX nr 141386
141386
Skład orzekający
Przewodniczący: Sędzia SN Marek Sychowicz (sprawozdawca).
Sędziowie SN: Marian Kocon, Elżbieta Skowrońska-Bocian.
Sentencja
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Iwony G. i Elżbiety W. przeciwko Franciszkowi P. o zakazanie używania nazwy, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 11 marca 2003 r. na rozprawie kasacji pozwanego od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 11 maja 2000 r.
oddala kasację.
Uzasadnienie faktyczne
Wyrokiem z dnia 11 maja 2000 r. Sąd Apelacyjny w K. zmienił wyrok Sądu Okręgowego w K. oddalający powództwo wytoczone przez Iwonę G. i Elżbietę W. przeciwko Franciszkowi P. i zobowiązał pozwanego a) do zaniechania używania nazwy "F." dla oznaczenia swojej firmy oraz do usunięcia tej nazwy z prospektów reklamowych, ulotek i innych materiałów reklamowych wprowadzonych już do obrotu i b) opublikowania na własny koszt w tygodniku "Nowiny" treści zapadłego orzeczenia oraz orzekł o kosztach procesu. Rozstrzygnięcie to jest wynikiem ustaleń, według których powódki od dnia 1 lipca 1996 r. rozpoczęły w G. prowadzenie w formie spółki cywilnej działalności gospodarczej, której celem było prowadzenie działalności edukacyjnej w zakresie kursów, szkoleń oraz indywidualnych korepetycji, a podstawową działalnością było prowadzenie Prywatnego Liceum "F.". Według wpisu do ewidencji działalności gospodarczej powódki prowadziły działalność pod nazwą "F." Prywatne Centrum Edukacyjne, Spółka Cywilna Iwona G. i Elżbieta W. W ogłoszeniach o prowadzeniu działalności nie podawały jednakże swoich imion i nazwisk. Z dniem 15 października 1997 r. pozwany rozpoczął w G. prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie częściowo pokrywającym się z działalnością powódek. Posługiwał się - w szczególności w ulotkach i innych materiałach reklamowych - nazwą "F." Nauczycielskie Centrum Inicjatyw Edukacyjnych. W tych okolicznościach Sąd Apelacyjny stwierdził, że pozwany dopuścił się czynu nieuczciwej konkurencji. Sąd ten uznał, że przedmiotem ochrony przewidzianej w art. 5 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. Nr 47, poz. 211 ze zm.) jest zgodne z prawem oznaczenie przedsiębiorstwa używane w obrocie gospodarczym. Pod pojęciem "oznaczenie przedsiębiorstwa" należy zaś rozumieć zbiorcze określenie wszelkich symboli mogących służyć wyróżnieniu działalności gospodarczej w znaczeniu przedmiotowym. Oznaczenie to podlega ochronie nawet jeżeli nie było - tak jak oznaczenie przedsiębiorstwa prowadzonego przez powódki - używane w pełni zgodnie z przepisami. Strony, prowadząc działalność gospodarczą na terenie jednego miasta, której przedmiot w znacznej części pokrywał się, posługiwały się podobnymi nazwami, w których wspólne były słowa "F." oraz "centrum" i "edukacyjne". Wyróżnikiem dla skrótowego oznaczania obu przedsiębiorstw było pierwsze z tych słów. Pozwany musiał liczyć się z faktem, że oznaczenie jego przedsiębiorstwa może wprowadzić w błąd klientów co do tożsamości przedsiębiorstwa, a w konsekwencji godziło w interesy powódek. To one bowiem w podobny sposób wcześnie oznaczyły prowadzone przez siebie przedsiębiorstwo, a pozwany skorzystał z nazwy przez nie wypromowanej. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, na byt deliktu, którego dopuścił się pozwany, nie ma wpływu fakt dokonania w styczniu 2000 r. zmiany w ewidencji działalności gospodarczej oznaczenia jego przedsiębiorstwa (przez pominięcie słowa "F.").
Wyrok wymieniony na wstępie zaskarżył kasacją pozwany. Podstawę kasacji stanowią: 1) naruszenie prawa materialnego, polegające na błędnej wykładni i niewłaściwym zastosowaniu art. 3 ust. 2 i art. 5 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. Nr 47, poz. 211 ze zm.) przez przyjęcie, że przedmiotem ochrony, określonym w tych przepisach, jest przedsiębiorstwo, a nie przedsiębiorca i 2) naruszenie przepisu postępowania - art. 316 § 1 k.p.c. przez nieuwzględnienie zmiany stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy. Skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w K.
Uzasadnienie prawne
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
1. Rację ma skarżący, że w przepisach o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji chroniony jest przedsiębiorca a nie przedsiębiorstwo (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 listopada 1997 r., I CKN 710/97, OSNC 1998, nr 4, poz. 69). Sąd Apelacyjny nie wyraził jednakże, przypisywanego mu w kasacji, poglądu o przeciwnej treści. Nie jest bowiem nim stwierdzenie, iż przedmiotem ochrony przewidzianej w art. 5 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. Nr 47, poz. 211 ze zm.) jest zgodne z prawem oznaczenie przedsiębiorstwa używane w obrocie gospodarczym. Stwierdzenie to wynika wprost z powołanego ostatnio przepisu i jego użycie nie budzi zastrzeżeń.
Należy odróżnić spółkę cywilną od przedsiębiorstwa prowadzonego przez tę spółkę. O ile spółka cywilna powinna być oznaczona imieniem i nazwiskiem wspólników, o tyle przedsiębiorstwo przezeń prowadzone może też tak być oznaczone, ale nie musi (tak np. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 1996 r., III CZP 111/95, OSNC 1996, nr 5, poz. 63, czwarty akapit od końca). Wspólnicy spółki cywilnej mogą przybrać dowolną nazwę, która jest synonimem prowadzonego przez nich przedsiębiorstwa. Nie jest wyłączona możliwość posłużenia się przez nich nazwą fantazyjną.
Stosownie do art. 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji - o czym była już wyżej mowa - przedmiotem ochrony jest zgodne z prawem oznaczenie przedsiębiorstwa w obrocie gospodarczym. Jak przyjmuje się w doktrynie, chodzi tu o takie oznaczenie przedsiębiorstwa, które nie narusza praw innych podmiotów uczestniczących w obrocie gospodarczym do używanych przez nie nazw odróżniających. Ochronie przewidzianej w art. 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji podlega każde oznaczenie przedsiębiorstwa rzeczywiście używane w obrocie gospodarczym, choćby oznaczenie to nie było zarejestrowane we właściwym rejestrze i zostało zbudowane niezgodnie z wymaganiami określonymi przez przepisy prawa firmowego (art. 26-38 k.h.) lub inne właściwe przepisy.
Powyższe stwierdzenia prowadzą do wniosku, iż słusznie Sąd Apelacyjny uznał, iż nazwa używana przez powódki dla oznaczenia ich przedsiębiorstwa podlega ochronie na podstawie art. 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Trafnie także Sąd Apelacyjny przyjął, iż podobieństwo nazwy używanej przez pozwanego dla oznaczenia jego przedsiębiorstwa (określonego w sentencji zaskarżonego wyroku słowem "firma", niezgodnie ze znaczeniem tego słowa w języku prawnym), w szczególności ze względu na występujące w niej słowa, a zwłaszcza wyróżnik w postaci słowa "F.", zbieżne ze słowami występującymi w nazwie używanej przez powódki dla oznaczenia ich przedsiębiorstwa, mogło wprowadzić klientów w błąd. Nie budzi zaś wątpliwości, że to powódki wcześniej niż pozwany rozpoczęły posługiwanie się nazwą ich przedsiębiorstwa. Pierwszeństwo używania nazwy stanowi zaś wyłączne kryterium rozstrzygania w przedmiocie kolizji oznaczeń przedsiębiorstwa na podstawie art. 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 marca 1997 r., II CKN 70/96, OSNC 1997, nr 8, poz. 113).
2. Zarzut naruszenie art. 316 § 1 k.p.c. przez nieuwzględnienie zmiany stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy skarżący wiąże z faktem dokonania w styczniu 2000 r. zmiany w ewidencji działalności gospodarczej oznaczenia jego przedsiębiorstwa (przez pominięcie słowa "F."). Jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, okoliczność tę Sąd Apelacyjny wziął pod uwagę. Zarzut naruszenia wymienionego wyżej przepisu postępowania jest zatem niezasadny.
Inną kwestią jest, czy pozwany zaniechał używania nazwy jego przedsiębiorstwa, która może wprowadzać klientów w błąd i stanowi czyn nieuczciwej konkurencji w stosunku do powódek. W tej kwestii należy zgodzić się z Sądem Apelacyjnym, iż sam fakt zmiany w ewidencji działalności gospodarczej oznaczenia przedsiębiorstwa pozwanego nie świadczy o zaprzestaniu przez niego używania dotychczasowej nazwy. Dowód takiego zachowania się spoczywał na pozwanym (art. 6 k.c.), a on dowodu takiego nie przeprowadził.
Z przytoczonych względów kasację, jako nie mającą usprawiedliwionych podstaw, należało oddalić (art. 39312 k.p.c.).
Uchwała
Sądu Najwyższego
7 sędziów
z dnia 14 stycznia 1993 r.
II UZP 21/92
1. Wspólnik spółki cywilnej nie może zawrzeć ze wspólnikami tej spółki umowy o pracę, której przedmiotem byłoby prowadzenie lub reprezentowanie spraw spółki.
2. Wspólnik taki podlega ubezpieczeniu społecznemu osób prowadzących działalność gospodarczą.
OSNC 1993/5/69
3844
Dz.U.1964.16.93: art. 860; art. 861; art. 865; art. 866
glosa częściowo krytyczna: Brol J. Glosa do uchwały SN z dnia 14 stycznia 1993 r., II UZP 21/92.
glosa aprobująca: Romańczuk J. Glosa do uchwały SN z dnia 14 stycznia 1993 r., II UZP 21/92.
przegląd orzeczn.: Bieniek G. Spółki w orzecznictwie Sądu Najwyższego, cz. III.
przegląd orzeczn.: Bieniek G. Spółki cywilne na tle orzecznictwa Sądu Najwyższego.
glosa częściowo krytyczna: Skoczyński J. Glosa do uchwały SN z dnia 14 stycznia 1993 r., II UZP 21/92.
Skład orzekający
Przewodniczący: Prezes SN J. Wasilewski.
Sędziowie SN: A. Filcek, A. Józefowicz (współsprawozdawca), K. Kolasiński, W. Masewicz, T. Romer (sprawozdawca), S. Szymańska.
Sentencja
Sąd Najwyższy z udziałem prokuratora J. Szewczyka, w sprawie z wniosku Haliny Z. przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych - Oddział w K.G. o ustalenie obowiązku ubezpieczenia, po rozpoznaniu na posiedzeniu jawnym zagadnienia prawnego przekazanego przez skład trzech sędziów Sądu Najwyższego postanowieniem z dnia 23 września 1992 r.:
Czy wspólnik spółki cywilnej może być jej pracownikiem i w konsekwencji tego podlegać pracowniczemu ubezpieczeniu społecznemu?
podjął następującą uchwałę:
1. Wspólnik spółki cywilnej nie może zawrzeć ze wspólnikami tej spółki umowy o pracę, której przedmiotem byłoby prowadzenie lub reprezentowanie spraw spółki.
2. Wspólnik taki podlega ubezpieczeniu społecznemu osób prowadzących działalność gospodarczą.
Uzasadnienie faktyczne
Stan faktyczny sprawy, na tle której powstało przytoczone w sentencji uchwały zagadnienie prawne, przedstawia się następująco. Powódka jako wspólnik spółki cywilnej (...) w J.G. została powołana uchwałą wspólników na stanowisko dyrektora tej spółki. Wynagrodzenie powódki, składki na pracownicze ubezpieczenie społeczne oraz składki na Fundusz Pracy zostały rozliczone w miesięcznej deklaracji ZUS i wliczone w koszty działalności spółki. Zakład Ubezpieczeń Społecznych - Oddział w K.G. nie przyjął tego rozliczenia i wydał decyzję zobowiązującą powódkę do ubezpieczenia się na własny koszt.
W dniu 1 marca 1991 r. z powódką zawarto umowę o pracę na stanowisku dyrektora w pełnym wymiarze czasu. Umowa została podpisana przez zastępcę dyrektora do spraw technicznych jako kierownika zakładu pracy oraz przez powódkę.
Organ rentowy z dnia 9 lipca 1991 r. wydał decyzję uznającą, że powódka podlega obowiązkowi ubezpieczenia społecznego, unormowanego ustawą z dnia 18 grudnia 1976 r. o ubezpieczeniu społecznym osób prowadzących działalność gospodarczą oraz ich rodzin (jedn. tekst: Dz. U. z 1989 r. Nr 46, poz. 250 ze zm.), ponieważ prowadzi działalność gospodarczą na podstawie zaświadczenia o wpisie do ewidencji działalności gospodarczych.
Sąd Wojewódzki - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych we Wrocławiu wyrokiem z dnia 27 listopada 1991 r. sygn. akt (...) oddalił odwołanie powódki od tej decyzji. W uzasadnieniu Sąd, nie negując możliwości zatrudnienia powódki w spółce, której jest wspólnikiem, przez innych wspólników, podał, że przede wszystkim prowadzi ona działalność gospodarczą i dlatego podlega obowiązkowi ubezpieczenia społecznego na podstawie przepisów powołanej ustawy o ubezpieczeniu społecznym osób prowadzących działalność gospodarczą.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, rozpatrując rewizję powódki od tego wyroku, na podstawie art. 391 § 1 k.p.c. przedstawił Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia budzące poważne wątpliwości zagadnienie prawne: czy osoba będąca wspólnikiem spółki cywilnej i jednocześnie pracownikiem tej spółki, zatrudnionym na podstawie umowy o pracę, podlega ubezpieczeniu społecznemu z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej czy z tytułu zatrudnienia?
Nie podważając argumentacji Sądu I instancji, że powódka jest przede wszystkim osobą prowadzącą działalność gospodarczą i z tego tytułu obowiązana jest do opłacania składki na ubezpieczenie społeczne, a zatrudnianie przez spółkę wspólników może zmierzać do pomniejszenia dochodu spółki stanowiącego podstawę wymiaru podatków, Sąd Apelacyjny zwrócił także uwagę na to, że wspólnicy nie muszą osobiście spełniać wszystkich prac związanych z prowadzeniem spółki i mogą prace te zlecić za wynagrodzeniem jednemu z wspólników. Powstaje wówczas między taką osobą a pozostałymi wspólnikami stosunek pracy, co rodzi obowiązek ubezpieczenia społecznego po stronie pracodawcy, czyli spółki cywilnej, stosownie do treści art. 33 ust. 1 ustawy z dnia 25 listopada 1986 r. o organizacji i finansowaniu ubezpieczeń społecznych (jedn. tekst: Dz. U. z 1989 r. Nr 25, poz. 137).
Sąd Najwyższy w uzasadnieniu przedstawionego zagadnienia stwierdził m.in. że Sąd Apelacyjny właściwie sam rozstrzygnął zagadnienie przyjmując, iż dopuszczalne jest zatrudnienie przez spółkę cywilną wspólnika w charakterze pracownika. W konsekwencji tego wspólnik taki byłby objęty ubezpieczeniem pracowniczym. Zdaniem Sądu Najwyższego jednak, Sąd Apelacyjny, przyjmując możliwość występowania równoległego stosunku spółki cywilnej i stosunku pracy między tymi samymi podmiotami, w sposób niekonsekwentny określił pracodawcę. W zagadnieniu prawnym przyjmuje bowiem, że jest nim spółka cywilna, a w uzasadnieniu, iż stosunek pracy nawiązuje się między zatrudnionym wspólnikiem a pozostałymi wspólnikami. W pierwszym z tych ujęć zatrudniony wspólnik występowałby w podwójnej roli - pracownika i pracodawcy. Spółka cywilna nie ma bowiem osobowości prawnej, a wspólnicy odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania. W konsekwencji przyjęcia drugiego z tych ujęć, należałoby przyjąć istnienie tylu spółek, ilu jest wspólników.
W dalszym ciągu Sąd Najwyższy wyraża wątpliwość co do możliwości nawiązania przez pozostałych wspólników stosunku pracy z jednym z nich, skoro świadczenie pracy jest typową usługą, jaką wspólnicy wnoszą do spółki cywilnej jako wkład.
Przyjmując dopuszczalność zawarcia umowy o pracę przez spółkę cywilną ze wspólnikami Sąd Najwyższy równocześnie podkreślił, że przeciwko takiemu stanowisku przemawiają trudności w sprecyzowaniu stron takiego stosunku pracy.
Uzasadnienie prawne
Sąd Najwyższy rozważył i ustalił, co następuje:
Skład trzech sędziów Sądu Najwyższego domagał się rozstrzygnięcia dwóch kwestii. Pierwszej - czy wspólnik spółki cywilnej może być jej pracownikiem - i drugiej - czy, przy pozytywnym rozstrzygnięciu kwestii pierwszej, wspólnik zatrudniony w spółce cywilnej może podlegać ubezpieczeniu pracowniczemu.
Pierwsza z przedstawionych kwestii wydaje się nie budzić wątpliwości sądów zajmujących się niniejszą sprawą. Wątpliwość dostrzegł natomiast Sąd Najwyższy.
Przepisy kodeksu cywilnego (księga trzecia, tytuł XXXI, art. 860-875) o spółce nie wyłączają możliwości zawarcia przez wspólników z jednym z nich umowy o pracę.
Same trudności w sprecyzowaniu stron stosunku pracy w spółce cywilnej, w tym przede wszystkim pracodawcy, które jako zasadniczy argument do podjęcia uchwały w składzie 7 sędziów przytacza się w przedstawionym zagadnieniu, nie mogą być potraktowane jako zaprzeczenie możliwości powstania stosunku pracy między wspólnikami. Ustalenie, czy w danym przypadku doszło do nawiązania stosunku pracy może być rzeczywiście trudne, ale jest to materia postępowania dowodowego, w tym przede wszystkim treść zawartej umowy. Nie można wykluczyć w niektórych wypadkach fikcyjnego zawierania umów o pracę celem obejścia prawa, w tym prawa podatkowego.
Charakterystyczne są, w nawiązaniu do stanu faktycznego, na tle którego powstało zagadnienie, zeznania powódki, przesłuchanej w trybie art. 304 k.p.c. Podała ona m.in. "...ja jestem pracownikiem spółki i świadczę pracę. Jest mi to potrzebne dlatego, ponieważ moje wynagrodzenie i ubezpieczenie mogłabym wliczać w koszty spółki".
Same trudności dowodowe nie mogą jednak stanowić podstawy do ogólnych, negatywnych wniosków odnośnie do możliwości wykonywania przez wspólnika na rzecz pozostałych wspólników pracy w ramach stosunku pracy.
Decydującą dla rozstrzygnięcia, czy praca jest wykonywana w ramach stosunku pracy w rozumieniu prawa pracy, czy też jest świadczona na innej podstawie prawnej, będzie szczegółowa ocena jej konkretnych elementów. Wydaje się, że z punktu widzenia przepisów prawa pracy nie ma przeszkód do uznania, że zatrudniający wspólnika w spółce pozostali wspólnicy, czy też wspólnik, są zakładem pracy w rozumieniu art. 3 k.p. Spółka cywilna, w myśl art. 2 ust. 2 ustawy o działalności gospodarczej z dnia 23 grudnia 1988 r. (Dz. U. Nr 41, poz. 324), jest podmiotem gospodarczym, i w myśl art. 5 tej ustawy może zatrudniać pracowników; tym samym staje się zakładem pracy w rozumieniu prawa pracy (art. 3 k.p.) i ma prawo nawiązywania stosunków pracy.
Założenie, że wspólnicy w spółce prawa cywilnego mogą działać tak jak zakład pracy w rozumieniu prawa pracy przy nawiązywaniu stosunku pracy, nawet wobec innego wspólnika tej spółki, nie eliminuje złożoności problemu takiego zatrudnienia.
Sam wkład wspólnika do spółki może polegać tylko na świadczeniu usług (art. 861 § 1 k.c.). W takiej sytuacji praca jest wykonywana w ramach umowy spółki i nie może być traktowana jako wykonywana w ramach stosunku pracy. Sumy, jakie wspólnik otrzymuje za taką pracę, nie są wynagrodzeniem w rozumieniu prawa pracy.
Jak już wspomniano, nie istnieją przepisy prawa zakazujące wspólnikom w spółce cywilnej zawarcia umowy o pracę za wynagrodzeniem z osobą trzecią lub z innym wspólnikiem. Decydujący dla oceny, czy doszło do zawarcia umowy o pracę, będzie rodzaj pracy.
Jeżeli wspólnik w umowie o pracę zobowiąże się do prowadzenia spraw spółki lub reprezentowania spółki, to takie zobowiązanie nie może być traktowane jak rzeczywiste zawarcie umowy o pracę, za którą wspólnikowi przysługuje wynagrodzenie. Prowadzenie spraw spółki jest bowiem obowiązkiem wspólnika, za które nie może on żądać wynagrodzenia, gdyż osobiste świadczenie pracy połączone z prowadzeniem lub reprezentowaniem spółki wynika z istoty jego członkostwa w spółce cywilnej.
Za prowadzenie spraw spółki wspólnik otrzymuje wynagrodzenie w postaci udziału w zyskach spółki lub osiągnięcia wspólnego celu gospodarczego spółki. Nie jest to jednak wynagrodzenie w rozumieniu kodeksu pracy, przysługujące za pracę wykonywaną w ramach umowy o pracę. Szczególnie w sytuacji, gdy wspólnik zobowiązał się wykonywać na rzecz spółki pracę, polegającą na prowadzeniu jej spraw i reprezentowaniu spółki tytułem wkładu (świadczenia usług), nie można takiego zobowiązania traktować jako powstałego w wyniku umowy o pracę.
Mogą jednak istnieć sytuacje, o czym była mowa w poprzedniej części uzasadnienia, gdy wspólnik podejmuje się wykonywania pracy nie związanej z prowadzeniem lub reprezentowaniem spraw spółki, np. zatrudnia się w związku z posiadanymi kwalifikacjami w przedsiębiorstwie spółki. Będzie to praca wykonywana poza samym stosunkiem spółki i wówczas może dojść do zawarcia umowy o pracę między takim wspólnikiem a pozostałymi wspólnikami. Sytuacje tego rodzaju będą obejmowały prace świadczone poza obowiązkiem osobistego prowadzenia lub reprezentowania spraw spółki. Praca takiego wspólnika, wynikająca z jego przygotowania fachowego, będzie wykonywana poza osobistym obowiązkiem wspólnika do prowadzenia spraw spółki. Tego rodzaju praca wspólnika będzie miała taki charakter, jak praca osoby trzeciej.
Wspólnik, którego przedmiotem pracy jest prowadzenie i reprezentowanie spraw spółki, nie jest pracownikiem w rozumieniu przepisów prawa, i w konsekwencji nie podlega pracowniczemu ubezpieczeniu społecznemu. Objęty jest ubezpieczeniem społecznym osób prowadzących działalność gospodarczą (ustawa z dnia 18 grudnia 1976 r. o ubezpieczeniu społecznym osób prowadzących działalność gospodarczą i ich rodzin - jednol. tekst: Dz. U. z 1989 r. Nr 46, poz. 250 ze zm.).
Kierując się przytoczonymi względami Sąd Najwyższy podjął uchwałę jak w sentencji.
Uchwała
Sądu Najwyższego
z dnia 21 listopada 1995 r.
III CZP 160/95
Dopuszczalne jest wstąpienie do spółki cywilnej nowego wspólnika i przejęcie przez niego dotychczasowych zobowiązań oraz uprawnień za zgodą pozostałych wspólników, w tym i jednocześnie ustępujących z tej spółki.
OSNC 1996/3/33, Pr.Spółek 1997/12/54
9265
Dz.U.1964.16.93: art. 509; art. 521; art. 860; art. 864; art. 869
glosa krytyczna: Litwińska M. Komentarz do uchwały SN z dnia 21 listopada 1995 r., III CZP 160/95.
glosa krytyczna: Jurga R. Glosa do uchwały SN z dnia 21 listopada 1995 r., III CZP 160/95.
glosa aprobująca: Naworski J.P. Glosa do uchwały SN z dnia 21 listopada 1995 r., III CZP 160/95.
Skład orzekający
Przewodniczący: sędzia SN G. Bieniek. Sędziowie SN: F. Barczewska, K. Kołakowski (sprawozdawca) .
Sentencja
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa (...) Przedsiębiorstwa Usług i Robót Budowlanych ,,(...)" spółka z o.o. w W. przeciwko Wojciechowi R. i Piotrowi J. i. Wspólnikom spółki cywilnej o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu jawnym dnia 21 listopada 1995 r. zagadnienia prawnego przedstawionego przez Sąd Wojewódzki w Toruniu, postanowieniem z dnia 4 września 1995 r. sygn. akt (...), do rozstrzygnięcia w trybie art. 391 k.p.c.:
"Czy istnieje możliwość translatywnego nabycia członkostwa w spółce cywilnej na podstawie umowy między zbywcą a nabywcą za zgodą wszystkich wspólników z konsekwencjami prawnymi polegającymi m. in. na przejęciu przez nabywcę zobowiązań zbywcy względem wierzycieli?"
p o d j ą ł następującą uchwałę:
Dopuszczalne jest wstąpienie do spółki cywilnej nowego wspólnika i przejęcie przez niego dotychczasowych zobowiązań oraz uprawnień za zgodą pozostałych wspólników, w tym i jednocześnie ustępujących z tej spółki.
Uzasadnienie faktyczne
Przedstawione zagadnienie prawne nasunęło Sądowi Wojewódzkiemu poważne wątpliwości przy rozpoznawaniu rewizji współpozwanego, opartej na zarzucie, że nie ponosi on odpowiedzialności za zobowiązania spółki cywilnej, która przestała prawnie istnieć, a w której miejsce utworzył on nową spółkę "pod tą samą nazwą", z udziałem jednego z poprzednich wspólników.
Uzasadnienie prawne
Podejmując uchwałę Sąd Najwyższy miał na uwadze, co następuje:
Według poczynionych w sprawie ustaleń, w dniu 29 czerwca 1994 r. czterej wspólnicy spółki cywilnej, prowadzącej Przedsiębiorstwo Remontowo-Budowlane ,,(...)", zawarli "porozumienie" przewidujące, że trzech z nich wystąpi z tej spółki pod warunkiem, że czwarty z nich wraz z - obecnie współpozwanym - nowo dokooptowanym wspólnikiem przejmą pasywa i aktywa spółki oraz wystąpią do jej wierzycieli o wyrażenie zgody na przejęcie jej zadłużenia, ustępujący wspólnicy zaś zrzekli się wszelkich praw do majątku i ewentualnych należności tej spółki. W dniu 29 czerwca 1994 r. tych pięć zainteresowanych osób podpisało, z notarialnym poświadczeniem, informację stwierdzającą, że z dniem 30 czerwca 1994 r. pozostający wspólnik z nowo przyjętym wspólnikiem przejmują na siebie "obowiązek uiszczenia w całości zobowiązań spółki prowadzącej Przedsiębiorstwo Remontowo-Budowlane (...) wobec podwykonawców i pracowników" . W dniu 4 lipca 1994 r. zgłoszona została zmiana wpisu w ewidencji działalności gospodarczej, dotycząca jedynie oznaczenia podmiotu gospodarczego. W jej następstwie w miejsce dotychczasowych, ustępujących wspólników wpisany został wspólnik nowo wstępujący, pozostałe zaś wpisy pozostały bez zmian.
Utrzymując w mocy nakaz, na podstawie którego obaj współpozwani, jako "właściciele Przedsiębiorstwa Remontowo-Budowlanego <<(...)>> Spółka Cywilna w W.", mieli zapłacić należność strony powodowej, Sąd Rejonowy miał na względzie "przyjętą w formie pisma odpowiedzialność wspólników pozwanej Spółki" i stosownie do art. 864 k.c. zasądził od nich solidarnie dochodzoną należność.
Zdaniem Sądu Wojewódzkiego, uznać należy, że uwzględnienie przez sąd pierwszej instancji powództwa w stosunku do rewidującego nastąpiło w uznaniu, iż nabył on członkostwo w spółce od trzech dotychczasowych wspólników-zbywców. Zgodnie bowiem z utrwalonym orzecznictwem, odpowiedzialność nowego wspólnika nie rozciąga się na te zobowiązania, które powstały przed jego przystąpieniem do spółki. Dlatego istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy ma kwestia dopuszczalności zbycia udziału w spółce cywilnej z równoczesnym wyzbyciem się członkostwa.
Rozstrzygając pozytywnie o takiej możliwości, Sąd Najwyższy miał na uwadze - przede wszystkim - konieczność uwzględnienia tego, że forma spółki cywilnej jako sposobu prowadzenia działalności gospodarczej nabrała w ostatnich latach szczególnego znaczenia, a liczba tych spółek i przedmiot, a niekiedy i rozmiar realizowanych przez nie celów gospodarczych, są nader istotne w życie gospodarczym kraju. Oznacza to, że wszelkie ewentualne ograniczenia, w tym dotyczące możliwości umownych przekształceń tych spółek, musiałyby - ze względu na zakres konsekwencji - wynikać z wyraźnych postanowień ustawowych.
Zmiany składu osobowego spółek cywilnych następować mogą z różnych przyczyn i w różnych sytuacjach (przystąpienie do istniejącej spółki dalszej osoby lub osób, wejście do spółki spadkobierców wspólnika, wystąpienie wspólnika, itp.).
W sytuacji, jaka miała miejsce w rozpoznawanej sprawie, uznać należy, że doszło do wstąpienia nowego wspólnika do spółki z równoczesnym wystąpieniem trzech dotychczasowych jej wspólników i przekazaniem przez nich swoich udziałów pozostającym w spółce, którzy przejęli dotychczasowe aktywa i pasywa spółki. Stosowną o tym informację wszyscy zainteresowani skierowali do wierzycieli spółki.
Wynikający z art. 863 § 1 k.c. zakaz rozporządzania udziałem w spółce cywilnej odnosi się do okresu istnienia samej spółki lub uczestnictwa w niej danego wspólnika. Tym samym wspólnik może rozporządzić swoimi prawami w chwili wystąpienia z niej. Nie ma również przeszkód, aby nowy wspólnik wstępując w prawa dotychczasowych, występujących ze spółki wspólników równocześnie zobowiązał się w zamian do pokrycia nie tylko przyszłych zobowiązań spółki, ale i zobowiązań już istniejących. Tym samym zobowiązanie takie, jeśli doszło do wiadomości wierzycieli, może być przez nich wykorzystane przy dochodzeniu swoich należności.
Kwestią odrębną, gdyż w sprawie nie występującą i przez Sąd Wojewódzki nie podnoszoną, jest skuteczność wobec wierzycieli zwolnienia się występujących wspólników z zobowiązań spółki z okresu swojego w niej udziału.
Na marginesie jedynie podnieść należy, że w treści nakazu zapłaty Sąd Rejonowy błędnie i sprzecznie z oznaczeniem w pozwie określił pozwanych jako "właścicieli Przedsiębiorstwa Remontowo - Budowlanego <<(...)>> Spółka Cywilna". Pozew został skierowany przeciwko współpozwanym jako wspólnikom tej spółki, prowadzącym działalność gospodarczą w formie przedsiębiorstwa, a więc błędem było także określenie, że pozwana została Spółka.
Te względy przemawiały za rozstrzygnięciem przedstawionego zagadnienia prawnego jak w podjętej uchwale (art. 391 k.p.c. i art. 13 pkt 4 ustawy o Sądzie Najwyższym).
Uchwała
Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie
7 sędziów NSA W-wa
z dnia 15 października 2008 r.
II GPS 5/08
W spółce cywilnej, w której tylko jeden ze wspólników posiada licencję na wykonywanie transportu drogowego, świadczenie tych usług przez inną osobę niż licencjobiorca oznacza przeniesienie uprawnień wynikających z licencji na osobę trzecią z naruszeniem art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym (Dz. U. z 2007 r. Nr 125, poz. 874 ze zm.).
ONSAiWSA 2009/1/3, OSP 2009/2/17, Prok.i Pr.-wkł. 2009/4/52, ZNSA 2009/1/97-104
448085
glosa aprobująca: Czarnik Z. Glosa do uchwały NSA z dnia 15 października 2008 r., II GPS 5/08.
Skład orzekający
Przewodniczący: prezes NSA Janusz Trzciński.
Sędziowie NSA: Rafał Batorowicz (sprawozdawca), Zofia Borowicz, Tadeusz Cysek (współsprawozdawca), Edward Kierejczyk, Andrzej Kisielewicz, Józef Waksmundzki.
Sentencja
Naczelny Sąd Administracyjny z udziałem prokuratora Prokuratury Krajowej Waldemara Grudzieckiego w sprawie ze skargi kasacyjnej Głównego Inspektora Transportu Drogowego od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 27 lutego 2007 r. w sprawie ze skargi Marii J. i Henryka J. - wspólników spółki cywilnej P.P.U.H. "M-H-P" w Ł. na decyzję Głównego Inspektora Transportu Drogowego z dnia 21 grudnia 2005 r. w przedmiocie nałożenia kary pieniężnej za wykonywanie transportu drogowego bez wymaganej licencji, po rozpoznaniu w dniu 15 października 2008 r. na posiedzeniu jawnym w Izbie Gospodarczej następującego zagadnienia prawnego budzącego poważne wątpliwości, przekazanego przez skład orzekający Izby Gospodarczej Naczelnego Sądu Administracyjnego postanowieniem z dnia 15 maja 2008 r. sygn. akt II GSK 84/08, do wyjaśnienia w trybie art. 187 § 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. Nr 153, poz. 1270 ze zm.):
"Czy w spółce cywilnej, w której tylko jeden ze wspólników posiada licencję na wykonywanie transportu drogowego, świadczenie tych usług przez inną osobę niż licencjobiorca nie oznacza odstępowania licencji osobom trzecim albo przeniesienia uprawnień z niej wynikających na osobę trzecią w rozumieniu art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym (Dz. U. z 2007 r. Nr 125, poz. 874 ze zm.)?"
podjął następującą uchwałę:
W spółce cywilnej, w której tylko jeden ze wspólników posiada licencję na wykonywanie transportu drogowego, świadczenie tych usług przez inną osobę niż licencjobiorca oznacza przeniesienie uprawnień wynikających z licencji na osobę trzecią z naruszeniem art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym (Dz. U. z 2007 r. Nr 125, poz. 874 ze zm.).
Uzasadnienie faktyczne
Postanowieniem z dnia 15 maja 2008 r. sygn. akt II GSK 84/08 Naczelny Sąd Administracyjny, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Gospodarczej skargi kasacyjnej Głównego Inspektora Transportu Drogowego od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 27 lutego 2007 r. w sprawie ze skargi Marii J. i Henryka J. - wspólników spółki cywilnej P.P.U.H. "M-H-P" w Ł. na decyzję Głównego Inspektora Transportu Drogowego z dnia 21 grudnia 2005 r. w przedmiocie nałożenia kary pieniężnej za wykonywanie transportu drogowego bez wymaganej licencji, między innymi postanowił: na podstawie art. 187 § 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. Nr 153, poz. 1270 ze zm.) przedstawić do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego następujące zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości: "Czy w spółce cywilnej, w której tylko jeden ze wspólników posiada licencję na wykonywanie transportu drogowego, świadczenie tych usług przez inną osobę niż licencjobiorca nie oznacza odstępowania licencji osobom trzecim albo przeniesienia uprawnień z niej wynikających na osobę trzecią w rozumieniu art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym (Dz. U. z 2007 r. Nr 125, poz. 874 ze zm.)".
Stan faktyczny sprawy, w której przedstawiono do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne, nie jest skomplikowany w zakresie, jaki jest istotny dla badania sprawy przez rozpoznający skargę kasacyjną Naczelny Sąd Administracyjny.
W dniu 14 lipca 2005 r. w miejscowości W., na drodze krajowej nr 74 została przeprowadzona kontrola pojazdu marki RENAULT o numerze rejestracyjnym WU (...), należącego do B.L. sp. z o. o., a będącego w dyspozycji Marii J. i Henryka J. prowadzących spółkę cywilną P.P.H.U. "M-H-P". W trakcie kontroli kierujący pojazdem Henryk W. okazał wypis z licencji nr (...) na wykonywanie krajowego transportu drogowego rzeczy, wydanej na nazwisko Henryka J. - jednego ze wspólników spółki cywilnej. Kierowca pojazdu nie przedstawił natomiast dokumentu świadczącego o posiadaniu takiej licencji przez drugiego wspólnika - Marię J. Na tej podstawie organ kontrolujący stwierdził, że wspólnicy spółki cywilnej P.P.H.U. "M-H-P" wykonywali transport drogowy samochodem marki RENAULT bez wymaganej licencji. W sprawie nie budziła wątpliwości okoliczność, że transport wykonywany był przez oboje wspólników spółki cywilnej (P.P.H.U. "M-H-P") oraz że kierujący pojazdem jako pracodawcę wskazał tę spółkę cywilną.
Decyzją z dnia 3 października 2005 r. Świętokrzyski Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego, oprócz innych rozstrzygnięć, nałożył na oboje wspólników spółki cywilnej P.P.H.U. "M-H-P" karę pieniężną w wysokości 8.000 zł za wykonywanie transportu drogowego bez wymaganej licencji. Główny Inspektor Transportu Drogowego decyzją z dnia 21 grudnia 2005 r. uchylił decyzję Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego z dnia 3 października 2005 r. w części nakładającej karę pieniężną w wysokości 8.000 zł na Marię J. i Henryka J., wspólników prowadzonego w formie spółki cywilnej P.P.H.U. "M-H-P", i nałożył tę karę na Marię J. W pozostałym zakresie utrzymał decyzję organu I instancji.
Stanowisko organu odwoławczego nie było rozbudowane. Jego zdaniem w sytuacji, gdy transport drogowy jest realizowany w ramach spółki cywilnej, każdy ze wspólników powinien posiadać stosowną licencję. Taki obowiązek wynika z treści art. 5 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym, zgodnie z którym licencji udziela się na indywidualny wniosek przedsiębiorcy. W przypadku spółki cywilnej każdy ze wspólników jest odrębnym przedsiębiorcą.
Wyrokiem z dnia 27 lutego 2007 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzje organów administracji publicznej obu instancji. Uzasadniając orzeczenie, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nie przypisał spółce cywilnej statusu przedsiębiorcy. Wyjaśnił, że zgodnie z art. 4 ust. 2 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (Dz. U. Nr 173, poz. 1807 ze zm.) wspólnicy spółki cywilnej są przedsiębiorcami w zakresie wykonywanej przez nich działalności gospodarczej. Licencji na podjęcie i wykonywanie transportu drogowego udziela się przedsiębiorcy, między innymi osobie fizycznej prowadzącej przedsiębiorstwo w ramach spółki cywilnej. Niemniej jednak Sąd pierwszej instancji zwrócił uwagę, że organowi udzielającemu licencji znana jest forma prawna wykonywania działalności gospodarczej w ramach spółki cywilnej. Dlatego też już w chwili udzielania licencji na podjęcie i wykonywanie transportu drogowego wspólnikowi spółki cywilnej znana jest okoliczność, że działalność gospodarcza z zakresu transportu drogowego nie będzie wykonywana samodzielnie. Przedsięwzięcie gospodarcze prowadzić będą wszyscy wspólnicy. Zdaniem Sądu pierwszej instancji, przepisy ustawy o transporcie drogowym uwzględniają tę specyficzną sytuację prawną przedsiębiorcy prowadzącego działalność w formie spółki cywilnej. W ocenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie art. 5 ust. 3 pkt 1 ustawy nakłada na wszystkich wspólników obowiązek dobrej reputacji, natomiast regulacje zawarte w art. 5 ust. 3-5 powinny być odczytywane jako respektujące strukturę własnościową spółki cywilnej. Żaden przepis ustawy nie wymaga posiadania licencji na podjęcie i wykonywanie transportu drogowego przez każdego wspólnika spółki cywilnej świadczącej usługi w zakresie transportu drogowego. Prawo nie zabrania też podejmowania działalności w zakresie transportu drogowego w formie spółki cywilnej. Wymaganie licencji na wykonywanie transportu drogowego rzeczy od każdego z przedsiębiorców tworzących spółkę cywilną, mającą za przedmiot swojej działalności transport drogowy rzeczy, nie jest objęte treścią art. 5 ustawy o transporcie drogowym.
Skargę kasacyjną od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 27 lutego 2007 r. wniósł Główny Inspektor Transportu Drogowego, zaskarżając ten wyrok w części, to jest w zakresie uchylenia decyzji administracyjnych co do kary w wysokości 8.000 zł za wykonywanie transportu drogowego bez licencji. Główny Inspektor Transportu Drogowego zarzucił Sądowi pierwszej instancji naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 5 ust. 1 i 3 oraz art. 4 pkt 1 i 3, art. 11 ust. 1, art. 12 ust. 1, art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym oraz nieuzasadnioną odmowę zastosowania art. 92 ust. 1 ustawy oraz lp. 1.1.1. załącznika do ustawy wobec podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą bez wymaganej licencji transportowej. W uzasadnieniu skargi kasacyjnej skarżący organ podniósł, że pogląd Sądu pierwszej instancji o braku konieczności posiadania licencji przez wszystkich wspólników jest błędny i stwarza możliwość obejścia przepisów ustawy transportowej wskutek dopuszczenia do wykonywania transportu drogowego rzeczy przez osoby niespełniające warunków niezbędnych do uzyskania licencji, np. w zakresie wymagania niekaralności. Zdaniem organu, stanowisko Sądu pierwszej instancji, że uprawnienia z licencji można rozszerzyć na innych wspólników spółki cywilnej, narusza art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym. W konsekwencji Sąd dopuszcza możliwość praktyki polegającej na tym, że jeden podmiot posiadający licencję zawiera umowy spółki cywilnej z innymi przewoźnikami krajowymi i w ten sposób rozciąga na wspólników uprawnienia wynikające z licencji, mimo niespełnienia przez wspólników warunków podmiotowych i przedmiotowych, niezbędnych do otrzymania licencji.
Naczelny Sąd Administracyjny, rozpoznając skargę kasacyjną w zwykłym składzie, uznał, że poważne wątpliwości budzi stanowisko Sądu pierwszej instancji co do tego, iż dopuszczalne jest wykonywanie usług w zakresie transportu drogowego w ramach spółki cywilnej, w której tylko jeden ze wspólników posiada licencję na wykonywanie transportu drogowego, przez inną osobę niż licencjobiorca. Takie stanowisko odpowiada poglądowi, że wykonywanie transportu drogowego przez kierowcę spółki cywilnej, w której tylko jeden ze wspólników posiadał wymaganą licencję, nie narusza określonego w art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym zakazu odstępowania licencji osobom trzecim lub przenoszenia uprawnień z niej wynikających na osobę trzecią.
Sąd przedstawiający do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne zaznaczył, że opisane poglądy Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie odpowiadają dotychczasowej linii orzecznictwa sądów administracyjnych, w tym Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wskazał szereg orzeczeń reprezentatywnych dla tej linii. W szczególności wymienił wyrok NSA z dnia 24 lipca 2007 r. I OSK 1137/06 w sprawie, w której stan faktyczny był taki sam jak w rozpatrywanej sprawie. W wyroku tym stwierdzono, że w obowiązującym stanie prawnym wymaganie licencji na wykonywanie transportu drogowego rzeczy od każdego z przedsiębiorców tworzących spółkę cywilną, mającą za przedmiot swojej działalności transport drogowy rzeczy, nie ma umocowania w przepisach prawa. Sąd dostrzegł ponadto różnicę pomiędzy wykonywaniem transportu drogowego a zleceniem wykonywania transportu drogowego. Na tej podstawie uznał, że wspólnik spółki cywilnej, zajmującej się świadczeniem usług transportowych, nie wykonuje transportu, jeżeli to nie on sam "siedzi" za kierownicą samochodu, lecz jest tam kierowca spółki legitymujący się licencją wystawioną na drugiego wspólnika. Wówczas to transport drogowy jest wykonywany przez tego właśnie drugiego wspólnika z licencją, przy pomocy zatrudnionego przez niego kierowcy. Nieco inaczej pogląd, że do wykonywania transportu drogowego w ramach spółki cywilnej wystarczy licencja jednego ze wspólników, uzasadniany był w wyroku z dnia 4 grudnia 2007 r. sygn. akt I OSK 1667/06. W tym przypadku uznano, że licencja na wykonywanie transportu drogowego jest indywidualnym uprawnieniem przyznawanym na podstawie przepisów prawa publicznego. Nie jest to prawo majątkowe, które mogłoby być przedmiotem wkładu do spółki cywilnej. Dalej uznano jednak, że uprawnienie z licencji wydanej jednemu ze wspólników stanowi swoistego rodzaju wkład w prowadzoną wspólnie, w ramach spółki cywilnej, działalność gospodarczą. Wniesienie tego wkładu nie jest "oczywiście równoznaczne z odstąpieniem lub przeniesieniem uprawnień wynikających z licencji na osobę trzecią w rozumieniu art. 13 ust. 1 wymienionej ustawy o transporcie drogowym".
Taki pogląd występuje również w innych orzeczeniach, między innymi w wyrokach z dnia 18 grudnia 2007 r. sygn. akt I OSK 1728/06, z dnia 28 marca 2008 r. sygn. akt II GSK 6/08, a także z dnia 24 kwietnia 2008 r. sygn. akt II GSK 66/08. W uzasadnieniu wyroku NSA z dnia 18 grudnia 2007 r. sygn. akt I OSK 1728/06 zawarte jest stwierdzenie, że "spółka cywilna w orzecznictwie i w doktrynie traktowana jest jako ułomny podmiot prawny, mogący jednak prowadzić działalność gospodarczą na takich samych zasadach, przy takich samych prawach i obowiązkach jak inne podmioty, które nie cechują się taką właściwością". Dalej stwierdzono, że "jeżeli zatem licencja nie zawiera wyraźnego wskazania, że chodzi o firmę - wspólnicy, spółka cywilna - a dotyczy tylko jednego wspólnika, to jest to jego wkład jako uzyskanego prawa do tej spółki. Wniesienie tak udzielonej licencji nie jest równoznaczne z jej odstąpieniem osobie trzeciej lub przeniesieniem na nią uprawnień z licencji, o czym mowa w art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie".
Sąd przedstawiający do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne wyjaśnił też, że dorobek orzeczniczy wypracowany w Izbie Ogólnoadministracyjnej został zaakceptowany w Izbie Gospodarczej Naczelnego Sądu Administracyjnego. W wyroku z dnia 28 marca 2008 r. sygn. akt II GSK 6/08 Sąd stwierdził, że "w związku z odmienną konstrukcją prawną spółki cywilnej w porównaniu z konstrukcją innych spółek funkcjonujących w obrocie gospodarczym, w doktrynie i orzecznictwie utrwalony został pogląd, że jest ona ułomnym podmiotem prawnym". Powtórzył też, za wcześniejszymi orzeczeniami, że "uprawnienie wynikające z licencji stanowiło jego (wspólnika) wkład w prowadzoną wspólnie (z drugim wspólnikiem) działalność gospodarczą. Nie jest to oczywiście równoznaczne z odstąpieniem lub przeniesieniem uprawnień wynikających z licencji na osobę trzecią w rozumieniu art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym, w myśl którego licencji nie można odstępować osobie trzeciej" (takie same stwierdzenia spotkać można w wyroku z dnia 24 kwietnia 2008 r. sygn. akt II GSK 66/08).
Wątpliwości prawne składu Naczelnego Sądu Administracyjnego przedstawiającego powyższe zagadnienie prawne składowi siedmiu sędziów tego Sądu budzi zarówno teza, że spółka cywilna może świadczyć usługi w zakresie transportu drogowego za pomocą zatrudnionego w tym celu kierowcy, na podstawie licencji na wykonywanie transportu drogowego jednego tylko wspólnika jak i argumentacja, jaką posługiwał się Sąd na jej uzasadnienie. W tych samych orzeczeniach składy orzekające Naczelnego Sądu Administracyjnego z jednej strony przyznają i podkreślają, że licencja jest niewątpliwie indywidualnym uprawnieniem przyznawanym na podstawie przepisów prawa publicznego, które nie ma charakteru majątkowego i które nie może być przedmiotem wkładu do spółki cywilnej (na dowód tego powołują się na treść art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym). Z drugiej zaś twierdzą, że uprawnienia wynikające z takiej licencji udzielonej jednemu wspólnikowi stanowią wkład tego wspólnika w prowadzoną wspólnie w ramach spółki cywilnej działalność gospodarczą, polegającą na świadczeniu usług transportowych. Ten wkład jednak (w niektórych orzeczeniach określany dodatkowo jako swoisty) nie stanowi, w ich ocenie, odstąpienia lub przeniesienia uprawnień z licencji na osobę trzecią, zakazanego przepisem art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym. W żadnym z przytoczonych orzeczeń Naczelnego Sądu Administracyjnego nie ma wyjaśnienia, na czym polega swoistość owego wkładu wspólnika do spółki cywilnej w postaci uprawnień z licencji na wykonywanie transportu drogowego, sprawiająca, że ten wkład należy odróżnić od wniesienia wkładu, o którym mowa w art. 860 § 1 i art. 861 § 1 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93 ze zm.). Chodzi o wyjaśnienie, czy posiadacz licencji - wspólnik spółki cywilnej, który "użycza" tej licencji w taki sposób, że na jej podstawie transport drogowy wykonuje na rzecz spółki kierowca zatrudniony w spółce, dopuszcza się niedozwolonego odstąpienia licencji osobie trzeciej lub przeniesienia uprawnień z licencji na osobę trzecią w rozumieniu art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym. A zatem, czy w konsekwencji złamania tego zakazu należy przyjąć, że spółka wykonuje transport drogowy bez wymaganej licencji.
Sąd przedstawiający zagadnienie prawne zajmuje stanowisko, że uprawnienia do prowadzenia określonej działalności (w tym gospodarczej), przyznawane mocą decyzji organu administracji publicznej, są uprawnieniami osobistymi ze sfery prawa publicznego, a nie prywatnego, i dlatego, co do zasady, są wyłączone z obrotu cywilnoprawnego (nie są zbywalne). Taki właśnie charakter ma licencja na wykonywanie transportu drogowego. Z treści art. 5 ust. 3 pkt 4 ustawy o transporcie drogowym zdaje się wynikać, że określona w art. 13 ust. 1 zasada nieprzenoszenia uprawnień wynikających z licencji doznaje pewnych ograniczeń. Wydaje się, że taka sytuacja, objęta dyspozycją art. 5 ust. 3 pkt 4 ustawy, nie zachodzi w przypadku, z jakim mamy do czynienia w rozpatrywanej sprawie, a więc wówczas, gdy transport drogowy jest wykonywany na rzecz spółki cywilnej przez zatrudnionego w niej pracownika (kierowcę) na podstawie licencji udzielonej jednemu tylko wspólnikowi. Z istoty spółki cywilnej wynika, że wszystkie działania wspólnika w spółce są podporządkowane realizacji wspólnych celów gospodarczych i są zarachowane na rzecz wszystkich wspólników. Przedmiotem wkładu wspólnika do spółki może być własność, inne prawa lub świadczenie usług (art. 861 § 1 K.c.). Wniesienie wkładu sprawia, że następuje przemieszczenie przedmiotu wkładu z majątku odrębnego wspólnika do majątku wspólnego, funkcjonującego na zasadach współwłasności łącznej. Co prawda, wspólnik wnosząc wkład nie wyzbywa się swoich praw do końca, lecz dopuszcza do tego prawa innych wspólników, niemniej jednak w ten sposób na mocy umowy spółki zmienia się podmiot praw - na miejsce dotychczasowego uprawnionego wchodzą wszyscy wspólnicy. Wspólnik spółki cywilnej mógłby wnieść jako wkład do spółki swoją osobistą pracę (świadczenie usług) polegającą na wykonywaniu transportu drogowego na podstawie udzielonej mu licencji. Pojawiające się w przytaczanych orzeczeniach Naczelnego Sądu Administracyjnego stwierdzenie, że żaden przepis prawny nie wymaga, aby w spółce cywilnej, zajmującej się wykonywaniem transportu drogowego, wszyscy wspólnicy posiadali licencje, można by uznać za prawdziwe tylko w odniesieniu do sytuacji, w której spółka wykonuje taką działalność w formie osobistej pracy wspólnika posiadającego wymaganą licencję.
Nie można natomiast uznać za dopuszczalne wniesienia uprawnień wynikających z licencji na wykonywanie transportu drogowego w charakterze wkładu do spółki cywilnej. Potraktowanie licencji jako wkładu oznaczałoby zmianę podmiotu uprawnionego z licencji - przeniesienie tego uprawnienia ze wspólnika na wszystkich wspólników. Taką czynność można by zakwalifikować jako przeniesienie uprawnień na osoby trzecie w rozumieniu art. 13 ust. 1 ustawy. W ramach spółki cywilnej jeden ze wspólników nie może we własnym tylko imieniu zatrudnić pracownika lub posłużyć się inną osobą, w tym innym wspólnikiem, który działałby wyłącznie na jego rzecz, a nie na rzecz wszystkich wspólników.
Zdaniem Sądu przedstawiającego zagadnienie prawne, jeżeli przedstawiona teza, że przedmiotem wkładu do spółki cywilnej nie mogą być uprawnienia wynikające z licencji na wykonywanie transportu drogowego, okazałaby się prawdziwa, to również z tych samych powodów za prawdziwą należałoby uznać tezę, że w spółce cywilnej nie jest dopuszczalne wykonywanie transportu przez zatrudnionego tam kierowcę na podstawie licencji jednego tylko wspólnika. Powierzenie kierowcy przez podmiot uprawniony z licencji wykonywania przewozów w transporcie drogowym jest niewątpliwie przeniesieniem uprawnień z licencji na osobę trzecią, dopuszczalnym w granicach określonych w art. 5 ust. 3 pkt 4 ustawy o transporcie drogowym. Wspólnicy - przedsiębiorcy mogą więc zlecić kierowcy lub innej osobie działającej na ich rzecz jako wspólników wykonywanie licencjonowanego transportu drogowego, jeżeli sami takie uprawnienia (licencje) mają. Wspólnik uprawniony z licencji nie może też w ramach spółki wystąpić jako samodzielny podmiot i we własnym imieniu zatrudnić pracownika, który wykonywałby licencjonowaną działalność na jego rzecz bądź na rzecz wszystkich wspólników.
Prokurator Krajowy wniósł o podjęcie następującej uchwały: "W spółce cywilnej, w której tylko jeden ze wspólników posiada licencję na wykonywanie transportu drogowego, świadczenie tych usług przez inną osobę niż licencjobiorca oznacza odstąpienie tej licencji albo przeniesienie uprawnień z niej wynikających wbrew zakazowi ustanowionemu w art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym (Dz. U. z 2007 r. Nr 125, poz. 874 ze zm.)".
Uzasadnienie prawne
Naczelny Sąd Administracyjny w składzie siedmiu sędziów zważył, co następuje:
Rozpatrzenie przedstawionego przez skład orzekający Naczelnego Sądu Administracyjnego zagadnienia prawnego wymaga w pierwszej kolejności rozważenia, czy spełnione zostały ustawowe przesłanki do podjęcia uchwały wyjaśniającej przedstawione wątpliwości prawne.
Zgodnie z art. 187 § 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. Nr 153, poz. 1270 ze zm.), "Jeżeli przy rozpoznawaniu skargi kasacyjnej wyłoni się zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości, Naczelny Sąd Administracyjny może odroczyć rozpoznanie sprawy i przedstawić to zagadnienie do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów tego Sądu". Z treści tego przepisu wprost wynika, że nie chodzi w nim o jakiekolwiek wątpliwości prawne, lecz tylko takie, które są poważne. Za takie wątpliwości uznać należy rzeczywiste wątpliwości prawne, które dotyczą kwestii prawnych o zasadniczym znaczeniu w sprawie, w której powstały. Przyjęcie zaś, że w konkretnym wypadku chodzi o rzeczywiste wątpliwości prawne, oznacza, iż o wystąpieniu tej przesłanki można mówić wtedy, gdy powstałe wątpliwości mają charakter obiektywny, a więc wynikają ze stanu ustawodawstwa i orzecznictwa. Wątpliwości o charakterze subiektywnym, istniejące jedynie w przekonaniu składu orzekającego Naczelnego Sądu Administracyjnego, nie będą w tym wypadku wystarczające. O poważnych wątpliwościach prawnych będzie można mówić wówczas, gdy w sprawie pojawią się kwestie prawne, których wyjaśnienie nastręcza znaczne trudności, głównie z powodu możliwości różnego rozumienia przepisów prawnych. Podstawą do przyjęcia, że wystąpiła rozważana przesłanka, będzie również pojawienie się w danej kwestii prawnej rozbieżności w orzecznictwie sądów administracyjnych (uchwała NSA z dnia 15 grudnia 2004 r. sygn. akt FPS 2/04, ONSAiWSA 2005, nr 1, poz. 1, s. 19, z glosą A. Skoczylasa, OSP 2005, z. 6, poz. 72). Przeszkodą do przyjęcia, że w sprawie wystąpiła rozważana przesłanka, będzie z reguły istnienie w "wątpliwej kwestii prawnej" jednolitego orzecznictwa sądowoadministracyjnego. Brak będzie jednak podstaw do uznania istnienia takiej przeszkody wówczas, gdy skład orzekający Naczelnego Sądu Administracyjnego, podejmując czynności przewidziane w art. 187 § 1 P.p.s.a., podważy dotychczasową wykładnię sądową za pomocą własnej argumentacji lub poglądów wyrażonych w doktrynie (A. Kabat: Komentarz do art. 264 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. Nr 153, poz. 1270) /w:/ B. Dauter, B. Gruszczyński, A. Kabat, M. Niezgódka-Medek: Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Komentarz, wyd. II, Kraków 2006).
Przedstawienie składowi siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego zagadnienia prawnego w niniejszej sprawie uzasadniane jest tym, że wątpliwości składu zwykłego powstały w sytuacji, gdy występują jednolite poglądy sądów administracyjnych co do tego, że dopuszczalne jest wykonywanie usług w zakresie transportu drogowego, w ramach spółki cywilnej, w której tylko jeden ze wspólników posiada licencję na wykonywanie transportu drogowego, przez inną osobę niż licencjobiorca, odpowiadające poglądowi, że wykonywanie transportu drogowego przez kierowcę spółki cywilnej, w której tylko jeden ze wspólników posiada wymaganą licencję, nie narusza określonego w art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym (Dz. U. z 2007 r. Nr 125, poz. 874 ze zm.) zakazu odstępowania licencji osobom trzecim lub przenoszenia uprawnień z niej wynikających na osobę trzecią.
Przedstawiona okoliczność nie stanowi przeszkody do uznania, że trafnie uruchomiono procedurę z art. 187 § 1 P.p.s.a. W obszernie wcześniej cytowanych wywodach Sąd przedstawiający do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne przekonująco uzasadnił tezę, że utrwalona linia orzecznictwa budzi wątpliwości pod względem zgodności z fundamentalnymi zasadami dotyczącymi niezbywalności należących do sfery publicznoprawnej uprawnień wynikających z udzielenia licencji na prowadzenie transportu drogowego oraz konstrukcji prawnej i pozycji w obrocie prawnym spółek cywilnych. Wątpliwości te i sposoby ich rozwiązywania będą szczegółowo omówione dalej. W tym miejscu wystarczy stwierdzić, że wątpliwości Sądu są o tyle uzasadnione, że uprawnione było przedstawienie zagadnienia prawnego.
Zaznaczenia wymaga, że już po zamknięciu rozprawy w sprawie, w której przedstawiono zagadnienie prawne, a przed wydaniem postanowienia w tym przedmiocie, zapadły dwa wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 13 maja 2008 r. w sprawach o sygn. akt II GSK 103/08 i II GSK 106/08, w których przedstawiono poglądy odmienne od wcześniej wyrażanych. W obu przypadkach przyjęto, że udzielenie licencji na prowadzenie transportu drogowego jednemu ze wspólników spółki cywilnej nie uprawnia pozostałych wspólników do wykonywania transportu drogowego ani osobiście, ani przez osoby (kierowców) działające na ich rzecz, w tym działające na rzecz spółki. Wykluczono także możliwość traktowania w jakikolwiek sposób uprawnień z licencji jako wkładu do spółki cywilnej. Wart odnotowania jest też wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 13 kwietnia 2006 r. sygn. akt VI SA/Wa 120/06 ("Lex" nr 221769), zgodnie z którym: "Licencja udzielona przedsiębiorcy będącemu jednocześnie wspólnikiem spółki cywilnej, spełniającemu warunki ustawowe do otrzymania licencji na wykonywanie transportu drogowego, nie uprawnia wszystkich wspólników do podjęcia wspólnego przedsięwzięcia - wykonywania transportu drogowego, gdyż licencja jest uprawnieniem osobistym, które nie może być przedmiotem obrotu prawnego ani użyczenia między adresatem decyzji a osobą trzecią. Wspólnik spółki cywilnej, będący przedsiębiorcą w rozumieniu przepisów ustaw o swobodzie działalności gospodarczej i o transporcie drogowym, nieposiadający licencji, nie może wykonywać transportu drogowego, korzystając z licencji drugiego wspólnika". Wobec tych okoliczności nie można przyjąć, by w chwili rozpatrywania zagadnienia prawnego istniał jeszcze stan jednolitości orzecznictwa w kwestiach stanowiących przedmiot wątpliwości Sądu.
Przedstawione do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne wprost dotyczy wykładni art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym. Faktem jest, że przepis ten nie został wymieniony przez Sąd pierwszej instancji ani jako podstawa prawna rozstrzygnięcia, ani też jako regulacja, która powinna być brana pod uwagę w procesie wykładni innych przepisów, o których Sąd ten się wypowiadał. Mimo to wykładnia art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym pozostaje w zakresie badania sprawy przez Naczelny Sąd Administracyjny rozpoznający skargę kasacyjną. Granice badania sprawy przez Sąd drugiej instancji wyznaczone są granicami skargi kasacyjnej, określonymi zarzutami składającymi się na podstawy kasacyjne (art. 183 § 1 P.p.s.a.). Podstawy kasacyjne mogą dotyczyć zarówno przepisów, które sąd wskazał jako przepisy mające zastosowanie w toku rozpoznawania sprawy, jak i przepisów, które powinny być stosowane w toku rozpoznawania sprawy, choć nie zostały przez sąd wskazane (por. uzasadnienie wyroku NSA z dnia 16 stycznia 2006 r. sygn. akt I OPS 4/05, ONSAiWSA 2006, nr 2, poz. 39). Wobec tego możliwe było badanie przez Naczelny Sąd Administracyjny wpływu wykładni art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym na ocenę prawidłowości wyroku Sądu pierwszej instancji.
Pierwszoplanowym zadaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego orzekającego w składzie siedmiu sędziów w trybie art. 15 § 1 pkt 3, art. 187 § 1 i art. 264 § 1 P.p.s.a. jest rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego przedstawionego przez zwykły skład Sądu rozpoznającego sprawę wskutek wniesienia skargi kasacyjnej. Nie jest więc zasadniczym obowiązkiem składu rozszerzonego ocena orzecznictwa sądów administracyjnych orzekających w sprawach innych niż ta, w której powstało zagadnienie prawne. Jednakże w sytuacji, gdy zagadnienie przedstawiono w odniesieniu do kategorii spraw, których sposób rozstrzygania ukształtowany jest w przeważającej części orzeczeń sądów administracyjnych, nie sposób uniknąć odniesień do najczęściej wyrażanych poglądów orzecznictwa.
Podstawowymi źródłami prawa zawierającymi regulacje odnoszące się do instytucji spółki cywilnej są Kodeks cywilny i akty prawne dotyczące w sposób najogólniejszy działalności gospodarczej. Zgodnie z art. 860 K.c. "przez umowę spółki wspólnicy zobowiązują się dążyć do osiągnięcia wspólnego celu gospodarczego przez działanie w sposób oznaczony, w szczególności przez wniesienie wkładów". Jak wynika z tej regulacji, spółka cywilna jest przede wszystkim stosunkiem zobowiązaniowym wywołującym skutki między wspólnikami. W szeregu orzeczeń sądów wskazywano, że spółka cywilna ma mimo to cechy jednostki organizacyjnej. Na tym tle w piśmiennictwie wyróżniano różne rodzaje spółek wewnętrznych (niewystępujących w obrocie) i występujących w obrocie spółek zewnętrznych (por. A. Dyoniak: Umowa spółki cywilnej ze skutkiem wewnętrznym, PPH 1994, nr 6, s. 12). Obecnie podział ten nie ma normatywnego odniesienia w porządku prawnym ani praktycznego znaczenia (por. J. Gudowski /w:/ G. Bieniek, H. Ciepła, S. Dmowski, J. Gudowski, K. Kołakowski, M. Sychowicz, T. Wiśniewski, C. Żuławska: Komentarz do Kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania, t. 2, Warszawa 2007, s. 721).
W myśl art. 331 K.c. zdolność prawna może przysługiwać jednostkom organizacyjnym niebędącym osobami prawnymi pod warunkiem, że ustawa taką zdolność im przyznaje. W związku z tym spółce cywilnej nie przysługuje zdolność prawna, to jest podmiotowość w rozumieniu prawa cywilnego. Odróżnia je to od spółek handlowych osobowych (jawnych, partnerskich, komandytowych i komandytowo-akcyjnych), które z mocy art. 8 § 1 ustawy z dnia 15 września 2000 r. - Kodeks spółek handlowych (Dz. U. Nr 94, poz. 1037 ze zm.) mogą we własnym imieniu nabywać prawa, w tym własność nieruchomości i inne prawa rzeczowe, zaciągać zobowiązania, pozywać i być pozywanymi.
W obrocie cywilnoprawnym spółka cywilna funkcjonuje w ten sposób, że za jej zobowiązania są odpowiedzialni solidarnie jej wspólnicy (art. 864 K.c.). Jeżeli więc wspólnicy w ramach wspólnie prowadzonego przedsięwzięcia gospodarczego polegającego na wykonywaniu transportu rzeczy zaciągają zobowiązania, w szczególności w ramach umowy przewozu, to tego rodzaju działanie jest w istocie przejawem prowadzenia działalności gospodarczej przez wspólników. Dlatego też nie są uprawnione próby wykazywania, że przewóz rzeczy w ramach wykonania zawartej przez wspólników (w uproszczeniu - spółkę) umowy z osobą trzecią nie jest formą prowadzenia wspólnego przedsięwzięcia wspólników (np. wyrok NSA z dnia 28 marca 2008 r. sygn. akt II GSK 2/08).
W związku z powiązaniem art. 431 K.c., definiującym przedsiębiorcę na użytek prawa cywilnego, z art. 331 K.c. spółka cywilna nie jest przedsiębiorcą w rozumieniu K.c.
Z samej istoty cywilnoprawnego pojęcia spółki wynika, że podmiotowość prawną spółce cywilnej można przypisać tylko wtedy, gdy w akcie normatywnym dopuszcza się do obrotu w określonej sferze prawnej jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej bez wymagania przyznania im podmiotowości na podstawie ustaw. Tak jest w przypadku art. 15 ust. 1 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (Dz. U. Nr 54, poz. 535 ze zm.). Są to jednak sytuacje wyjątkowe, nieuzasadniające tezy, że spółce cywilnej przysługuje podmiotowość prawna, chociażby ułomna, a tym bardziej ułomna osobowość prawna. Główne nurty systemu prawnego nie przyznają takich cech spółkom cywilnym. W szczególności art. 30 § 1 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. - Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. z 2000 r. Nr 98, poz. 1071 ze zm.) odsyła w kwestii zdolności prawnej i zdolności do czynności prawnych do przepisów prawa cywilnego. Spółka cywilna więc nie może być stroną w ogólnym postępowaniu administracyjnym. Spółce cywilnej nie przysługuje zdolność wekslowa (por. uchwałę siedmiu sędziów SN z dnia 31 marca 1993 r. sygn. akt III CZP 176/92, OSNCP 1993, nr 10, poz. 171). W świetle art. 64 § 11 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. Nr 43, poz. 296 ze zm.) nie można jej również przypisać zdolności sądowej, a w konsekwencji - procesowej. Do egzekucji ze wspólnego majątku wspólników spółki prawa cywilnego konieczny jest tytuł egzekucyjny wydany przeciwko wszystkim wspólnikom (art. 778 K.p.c.). W obecnym stanie prawnym nie budzi już wątpliwości brak zdolności upadłościowej i układowej (por. uchwałę SN z dnia 6 listopada 2002 r. sygn. akt III CZP 67/02, OSNC 2003, nr 7-8, poz. 102).
Elementem przedmiotowo istotnym umowy spółki jest wniesienie wkładów. Zgodnie z art. 861 § 1 K.c. "wkład wspólnika może polegać na wniesieniu do spółki własności lub innych praw albo na świadczeniu usług". Z natury rzeczy wprowadzenie wkładu do majątku spółki jest następstwem czynności cywilnoprawnej. Wkład może mieć charakter pieniężny lub niepieniężny. Wskutek wniesienia wkładów przez wspólników powstaje majątek spółki odrębny od osobistego majątku wspólników. Z art. 863 § 1-3 w związku z art. 196 § 1 i 2 K.c. wyprowadzić należy wniosek, że majątek spółki cywilnej ma charakter bezudziałowej współwłasności łącznej. Oznacza to niepodzielność majątku i to, że każdy ze wspólników jest współwłaścicielem majątku jako całości, a nie jedynie przysługującego mu udziału czy wniesionego wkładu. Wszystkie wniesione do spółki wkłady, w tym polegające na świadczeniu usług, stanowią wspólny majątek wspólników (por. uchwałę SN z dnia 29 lipca 1977 r. sygn. akt III CZP 54/77, OSNCP 1978, nr 4, poz. 61).
W obrocie gospodarczym podstawowe znaczenie mają pojęcia, historycznie ujmując kolejność: "kupca", "podmiotu gospodarczego" i "przedsiębiorcy". Pojęcia te nigdy nie były jednolicie definiowane w aktach normatywnych. Były też rozmaicie interpretowane. W ustawie z dnia 23 grudnia 1988 r. o działalności gospodarczej (Dz. U. Nr 41, poz. 324 ze zm.) dawne pojęcie "kupiec" zastąpiono określeniem "podmiot gospodarczy". W związku z nowelizacją wchodzącą w życie 22 października 1997 r. pojawiło się pojęcie "przedsiębiorcy", występujące już wcześniej w innych ustawach. Zarówno "podmiot gospodarczy" jak i "przedsiębiorca", to w świetle wskazanej ustawy "osoba fizyczna, osoba prawna, a także jednostka organizacyjna niemająca osobowości prawnej, utworzona zgodnie z przepisami prawa, jeżeli jej przedmiot działania obejmuje prowadzenie działalności gospodarczej". Wobec tak sformułowanej definicji zachodziły podstawy do uznawania podmiotowości gospodarczej spółek cywilnych. W okresie działania tej ustawy i w związku z jej treścią w literaturze i orzecznictwie szeroko prezentowany był pogląd przyznający spółkom cywilnym podmiotowość prawną również w innych sferach stosunków prawnych, odpowiadającą najczęściej pojęciu ułomnej osoby prawnej, przy czym formułowane były nawet dalej idące tezy (por. A. Jędrzejewska: Podmiotowość gospodarcza spółki cywilnej będącej podmiotem gospodarczym, PPH 1993, nr 1, s. 1 i n.; wyrok NSA z dnia 9 kwietnia 1991 r. sygn. akt SA/Wr 48/91, ONSA 1991, z. 3-4, poz. 56; wyrok NSA z dnia 11 października 1994 r. sygn. akt II SA 826/93, "Prawo Gospodarcze" 1995, nr 2, poz. 31; wyrok NSA z dnia 18 września 1995 r. sygn. akt II SA 775/94, "Wokanda" 1995, nr 12, s. 36; wyrok NSA z dnia 20 lutego 1996 r. sygn. akt II SA 442/95, "Prawo Gospodarcze" 1996, nr 9, s. 32; uchwała SN z dnia 27 maja 1993 r. sygn. akt III CZP 61/93, OSNCP 1994, nr 1, poz. 7 - uchwała ta przyznawała spółce cywilnej zdolność upadłościową; uchwała SN z dnia 28 lipca 1993 r. sygn. akt III CZP 97/93, OSNCP 1994, nr 1, poz. 20 - uchwała ta przyznała takiej spółce zdolność układową).
Ustawa z dnia 19 listopada 1999 r. - Prawo działalności gospodarczej (Dz. U. Nr 101, poz. 1178 ze zm.) wprowadziła istotne zmiany w stanie prawnym dotyczącym działalności prowadzonej w formie spółki cywilnej. Zgodnie z art. 2 ust. 3 tej ustawy za przedsiębiorców uznawano jedynie wspólników spółki cywilnej (a nie spółkę) w zakresie wykonywanej przez nich działalności gospodarczej. Zbieżną regulację zawiera w art. 4 ust. 2 obecnie obowiązująca ustawa z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (Dz. U. z 2007 r. Nr 155, poz. 1095 ze zm.). Wobec tak zdefiniowanego pojęcia przedsiębiorcy odpadły powody, wobec których uprawnione było formułowanie wskazywanych ostatnio poglądów. Obecnie zaakceptować należy stanowisko, że spółka cywilna jest wyłącznie stosunkiem obligacyjnym, jaki może zostać ukształtowany przez jej wspólników na zasadach i w warunkach określonych w Kodeksie cywilnym - art. 860 i n. K.c. (szerzej: Komentarz do art. 4 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej, Dz. U. z 2007 r. Nr 155, poz. 1095) /w:/ A. Powałowski (red.), S. Koroluk, M. Pawełczyk, E. Przeszło, K. Trzciński, E. Wieczorek: Ustawa o swobodzie działalności gospodarczej. Komentarz, ABC 2007). Aktualne są poglądy przytaczane przy omawianiu problematyki ściśle cywilnoprawnej.
W uzasadnieniu postanowienia zawierającego przedstawienie zagadnienia prawnego wymienione są przykłady orzeczeń sądów administracyjnych, w których wyrażany jest pogląd przypisujący spółce cywilnej podmiotowość prawną co najmniej pod postacią ułomnego podmiotu prawnego. Jak wykazano, pogląd ten w obecnym stanie prawnym nie jest uprawniony. Nie jest do końca jasne, dlaczego sądy administracyjne stanowisko takie formułują i niejednokrotnie szeroko uzasadniają. Jeżeli przyjąć, że zmierzają do wykazania, iż udzielenie licencji na prowadzenie transportu drogowego przedsiębiorcy - wspólnikowi spółki cywilnej wywołuje skutki wobec podmiotu w postaci spółki cywilnej, to rozumowanie takie jest wadliwe już z tego powodu, że spółce takiej nie przysługuje podmiotowość prawna. Nie można zatem przyjąć, by udzielenie licencji przedsiębiorcy występującemu w obrocie gospodarczym jako wspólnik spółki cywilnej było, przynajmniej bezpośrednio, źródłem uprawnień spółki.
Spółka cywilna nie jest formą prowadzenia wspólnej działalności gospodarczej preferowaną przez prawo. Zmiany stanu prawnego wprowadzone ustawą o swobodzie działalności gospodarczej korelowały ze zmianą K.s.h. wchodzącą w życie z dniem 15 stycznia 2004 r. Stworzono mechanizmy, a nawet w pewnych sytuacjach obowiązek, przekształcania spółek cywilnych w osobowe spółki handlowe (art. 26 § 4 i art. 551 § 2 i 3 K.s.h.). Takie rozwiązania podyktowane są zamiarem realizacji postulatu zwiększenia bezpieczeństwa obrotu, jakie zapewnia uczestnictwo jednostek organizacyjnych wyposażonych w podmiotowość prawną, w tym zdolność sądową i procesową, nawet przy braku przymiotu osobowości prawnej. Uwaga ta jest o tyle przydatna, że w niektórych orzeczeniach (np. w wyroku NSA z dnia 4 grudnia 2007 r. sygn. akt I OSK 1667/06) jako przesłankę wykładni przedstawia się rzekomy brak istotnych różnic pomiędzy spółką jawną a spółką cywilną, powodujący uznanie za niedopuszczalne preferowania osobowych spółek handlowych. Na tej podstawie sądy dopatrują się czasami w ustawie o transporcie drogowym luki prawnej w postaci braku regulacji zrównującej pozycje spółek cywilnych i osobowych spółek handlowych (np. wyrok NSA z dnia 17 lipca 2007 r. sygn. akt I OSK 1203/06).
Jak wynika z art. 75 ust. 1 pkt 18 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, wykonywanie działalności gospodarczej w zakresie regulowanym ustawą o transporcie drogowym wymaga zezwolenia. Zgodnie z art. 5 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym zezwolenie na podjęcie i wykonywanie transportu drogowego przybiera postać licencji. W art. 5 ust. 3 pkt 1 i 2 określono wymagania dotyczące dobrej reputacji i kompetencji zawodowych przedsiębiorcy, przy czym w sposób szczegółowy opisano wymagania dotyczące jednostek organizacyjnych działających w formie osób prawnych i osobowych spółek handlowych (jawnych i komandytowych). W art. 5 ust. 3 pkt 3 ustawodawca wskazuje wymagania dotyczące sytuacji finansowej przedsiębiorcy. Żaden z tych przepisów nie przystaje do sytuacji jednostki organizacyjnej nieposiadającej podmiotowości prawnej, w tym tak zwanej podmiotowości gospodarczej. Już w art. 5 ust. 3 in principio ustawy o transporcie drogowym jest mowa o tym, że licencji udziela się przedsiębiorcy oraz że dalej wskazane wymagania dotyczą tych przedsiębiorców. Już z tego powodu licencji udzielonej jednemu ze wspólników spółki cywilnej nie można traktować jako udzielonej spółce, mimo że licencjodawcy znana jest okoliczność wykonywania działalności gospodarczej w ramach spółki, a w dokumencie określanym jako licencja lub w decyzji w przedmiocie udzielenia licencji przedsiębiorca opisany jest jako wspólnik spółki cywilnej.
Podstawowe cechy prawne zezwoleń i licencji w zasadzie nie są sporne w doktrynie. Godna zaakceptowania jest próba definicji, zgodnie z którą "Zezwolenie, licencja i zgoda, obok koncesji, są pozwoleniami wydawanymi przez właściwe organy państwa na prowadzenie działalności gospodarczej. Niekiedy są nazywane inaczej (...). Pozwolenie jest indywidualnym aktem prawnym (decyzją administracyjną), wydawanym na wniosek zainteresowanego podmiotu (przedsiębiorcy) w celu uzyskania zgody na podejmowanie i prowadzenie działalności gospodarczej. Pozwolenie usuwa w sposób zindywidualizowany ustawowy zakaz podjęcia działalności gospodarczej, a tym samym daje prawo do korzystania z konstytucyjnej zasady wolności gospodarczej" (Komentarz do art. 75 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej, Dz. U. z 2007 r. Nr 155, poz. 1095) /w:/ A. Powałowski (red.), S. Koroluk, M. Pawełczyk, E. Przeszło, K. Trzciński, E. Wieczorek: Ustawa o swobodzie działalności gospodarczej. Komentarz, ABC, 2007).
Licencje jako akty prawne wydawane przez organy administracji publicznej są źródłem uzyskania przez licencjobiorcę uprawnień w sferze stosunków publicznoprawnych. Z tej też przyczyny co do zasady nie stanowią przedmiotu obrotu, w szczególności dokonywanego w drodze czynności cywilnoprawnych. Zasadę tę potwierdza ustawodawca w art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym, stwierdzając, że "licencji nie można odstępować osobom trzecim ani przenosić uprawnień z niej wynikających na osobę trzecią, z zastrzeżeniem ust. 2". W ust. 2 tego artykułu przewiduje się sytuacje, w których dopuszczalne jest przeniesienie uprawnień wynikających z licencji: w wymienionych przypadkach uprawnienia nie są przenoszone wskutek realizacji woli licencjobiorcy, lecz jako wynik działań władczych z zakresu administracji publicznej (decyzji administracyjnej wydanej przez licencjodawcę).
Powstaje problem, w jakim celu w art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym ustawodawca wspomina o odstępowaniu licencji. Jeśli poprzestać na wskazanym już sposobie pojmowania licencji jako aktu z zakresu administracji publicznej, regulacja taka byłaby całkowicie bezcelowa, skoro nie jest możliwe "odstąpienie" aktu woli właściwego organu. Rzecz jednak w tym, że pojęcie "licencja" używane jest również jako określenie dokumentu potwierdzającego istnienie uprawnień licencjobiorcy (por. Komentarz do art. 75 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej, Dz. U. z 2007 r. Nr 155, poz. 1095) /w:/ A. Powałowski (red.), S. Koroluk, M. Pawełczyk, E. Przeszło, K. Trzciński, E. Wieczorek: Ustawa o swobodzie działalności gospodarczej. Komentarz, ABC 2007). Oczywiste jest więc, że w art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym jest mowa o zakazie odstępowania dokumentu - "licencji". Dla dalszych rozważań istotne znaczenie ma natomiast zakaz przenoszenia uprawnień wynikających z licencji.
Zgodzić się należy z sugestią Sądu przedstawiającego zagadnienie prawne, że zakaz określony w art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym doznaje pewnych ograniczeń, wynikających, co prawda nie wprost, z art. 5 ust. 3 pkt 4 tej ustawy. W przepisie tym ustawodawca, odnosząc się do kwestii wymagań stawianych kierowcom wykonującym transport drogowy, wypowiada się o przedsiębiorcy osobiście wykonującym przewozy i o zatrudnionych przez przedsiębiorcę kierowcach, a także innych osobach niezatrudnionych przez przedsiębiorcę, lecz wykonujących osobiście przewozy na jego rzecz. Jak z tego wynika, nabyte na podstawie licencji uprawnienia mogą być wykonywane osobiście przez przedsiębiorcę będącego osobą fizyczną, ale również przez inne, określone przez ustawodawcę osoby fizyczne (kierowców). W przypadku gdy przedsiębiorcą jest jednostka organizacyjna, takie rozwiązanie jest z oczywistych względów konieczne. Kierowcy nie są przedsiębiorcami i nie prowadzą działalności gospodarczej w zakresie przewozów, lecz działają na rzecz (w imieniu) przedsiębiorców - licencjobiorców w zakresie uprawnień mających źródło w udzielonej licencji. Wykonują przewóz rzeczy lub osób w ramach działalności gospodarczej przedsiębiorców. Nie oznacza to wyzbycia się całości uprawnień przyznanych licencjobiorcom ani uzyskania przez kierowców pełni uprawnień licencjobiorców. Uprawnienia wynikające z licencji na wykonywanie transportu drogowego są, w opisanych przez ustawodawcę warunkach, przenaszalne bez ingerencji organu administracji publicznej. Godzi się jednak stwierdzić, że jest to wyjątek od wskazanej zasady wyłączenia zezwoleń, licencji i zgód z obrotu, którego to wyjątku nie można rozszerzać.
W dotychczasowym orzecznictwie podejmowane były próby ominięcia problemu zakazu przenoszenia uprawnień wynikających z licencji na wykonywanie transportu drogowego udzielonej przedsiębiorcy będącemu wspólnikiem spółki cywilnej w sytuacji wykonywania przewozu przez podmiot niebędący licencjobiorcą. Czasami odwoływano się do pojęcia przedsiębiorstwa w rozumieniu art. 551 K.c. (por. m.in. wyrok WSA w Warszawie z dnia 19 października 2006 r. sygn. akt VI SA/Wa 1161/06, "Lex" nr 298125). Rzeczywiście, w art. 551 pkt 5 K.c. ustawodawca wymienia jako składniki przedsiębiorstwa koncesje, licencje i zezwolenia. Pomijając bardzo skomplikowany charakter pojęcia przedsiębiorstwa w K.c. i związane z tym trudności interpretacyjne, nie ulega wątpliwości, że regulacja dotycząca przedsiębiorstwa zawarta jest w rozdziale K.c. dotyczącym mienia oraz że przedsiębiorstwo traktowane jest jako przedmiot praw rzeczowych i obligacyjnych (szerzej: S. Rudnicki /w:/ G. Bieniek, H. Ciepła, S. Dmowski, J. Gudowski, K. Kołakowski, M. Sychowicz, T. Wiśniewski, C. Żuławska: Komentarz do Kodeksu cywilnego. Księga pierwsza. Część ogólna, Warszawa 2007, s. 217-227). Jeżeli przyjąć, że wspólnicy spółki cywilnej prowadzą wspólnie przedsiębiorstwo transportowe, to przedsiębiorstwo to wchodzi w skład wspólnego majątku wspólników. Aby jakiekolwiek uprawnienie przysługujące osobiście wspólnikowi stało się składnikiem materialnym lub niematerialnym przedsiębiorstwa, musi zostać przeniesione w skład przedsiębiorstwa, a w konsekwencji stać się przedmiotem praw wszystkich wspólników. Powstanie nowego składnika przedsiębiorstwa będącego przedmiotem współwłasności łącznej stanowi zawsze przysporzenie po stronie wspólników. Brak jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, by wynikające z licencji udzielonej wspólnikowi jego osobiste uprawnienie automatycznie stawało się składnikiem przedsiębiorstwa.
Z podobnych przyczyn nie można przyjąć, że "Posiadanie licencji należy traktować jako indywidualną cechę, zdolność jednego ze wspólników spółki cywilnej, umożliwiającą z punktu widzenia prawnego realizowanie przez wspólników spółki cywilnej celu gospodarczego, dla którego spółka została zawiązana, z wykorzystaniem jej majątku, którego współwłaścicielami są wszyscy wspólnicy" (wyrok NSA z dnia 28 marca 2008 r. sygn. akt II GSK 6/08). Licencja na prowadzenie transportu drogowego udzielona jednemu ze wspólników nie jest składnikiem wspólnego majątku spółki ani też przedsiębiorstwa wchodzącego w skład tego majątku. Nie może więc być wykorzystywana przez wspólników nielegitymujących się uprawnieniami z licencji bez przeniesienia tych uprawnień.
Uzasadniając przedstawienie do rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego, skład zwykły Naczelnego Sądu Administracyjnego wymienił szereg orzeczeń, w których wyrażano pogląd, że uprawnienie z licencji stanowi swoisty wkład w prowadzoną wspólnie działalność gospodarczą, co nie jest równoznaczne z przeniesieniem uprawnień wynikających z licencji na osobę trzecią. Takiego stanowiska nie da się obronić. Nie jest kwestionowane, że wkład, o jakim mowa w art. 860 § 1 i art. 861 K.c., może mieć charakter pieniężny albo niepieniężny, ale zawsze majątkowy. Także wkład polegający na świadczeniu usług ma taki charakter. Wniesienie wkładu ostatnio określonego rodzaju, jak to już wykazywano, powoduje powiększenie majątku wspólnego i przysporzenie po stronie wspólników nieświadczących usług. Nie można skutecznie wywodzić, że świadczenie przez jednego ze wspólników spółki cywilnej, zgodnie z udzieloną mu licencją, usług transportowych na rzecz spółki prowadzącej wspólne przedsięwzięcie gospodarcze z tego samego zakresu stwarza po stronie pozostałych wspólników uprawnienie do wykonywania transportu drogowego samodzielnie lub wspólnie z licencjobiorcą.
Uzyskane w sferze stosunków publicznoprawnych uprawnienie do wykonywania transportu drogowego nie ma charakteru majątkowego i nie może być przedmiotem wkładu. Gdyby jednak nawet możliwość taka istniała, to następowałoby przesunięcie uprawnienia na inne osoby w ten sposób, że podmiotami uprawnionymi obok licencjobiorcy stawaliby się pozostali wspólnicy, którzy mogliby wykonywać je w całości, zgodnie z zasadą bezudziałowej wspólności. Wobec tego zachodziłaby taka sytuacja jak opisana w art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym. Ta okoliczność wyklucza również kierunek wykładni zmierzający do tego, by w drodze analogii stosować do uprawnień z licencji na wykonywanie transportu drogowego przepisy o wkładzie wspólnika spółki cywilnej. Niezależnie od tego przypomnieć należy stwierdzenie, że nie występuje w ustawie o transporcie drogowym luka prawna, której istnienie uzasadniałoby stosowanie wskazanej analogii.
W praktyce orzeczniczej najgłębiej sięgające wątpliwości występują wtedy, gdy przewóz zlecony wspólnikom spółki cywilnej (spółka nie jest stroną stosunków cywilnoprawnych wobec braku zdolności prawnej) wykonuje osobiście kierowca zatrudniony przez wspólników, a nie wszyscy wspólnicy legitymują się licencjami na wykonywanie transportu drogowego. Po jednej stronie stosunku pracy występuje kierowca (pracownik), a po drugiej podmioty będące wspólnikami. Spółka nie jest przedsiębiorcą i, jak to wielokrotnie wyjaśniano, nie mogą przysługiwać jej uprawnienia z licencji na wykonywanie transportu drogowego. W grupie podmiotów zatrudniających kierowcę znajdują się zarówno licencjobiorcy, jak i osoby, na których rzecz licencji nie wydano. Wszystkim tym podmiotom (wspólnikom) zostaje zlecony przewóz wykonywany bezpośrednio przez kierowcę. Są one stronami zawartej z osobą trzecią umowy, na podstawie której wykonywany jest przewóz. Kierowca działa na rzecz wszystkich wspólników jako zatrudniony przez nich pracownik. Nie jest możliwe traktowanie stosunku pracy łączącego kierowcę ze wspólnikami jako podzielnego na odrębne węzły łączące kierowcę z każdym ze wspólników z osobna. Wszyscy wspólnicy więc świadczą usługę transportową obejmującą przewóz wykonywany przez kierowcę. Wcześniej opisany mechanizm przenoszenia uprawnień wynikających z licencji na osoby wymienione w art. 5 ust. 3 pkt 4 ustawy o transporcie drogowym, zgodnie z zasadą nemo plus iuris in alium transferre potest, quam ipse habet, może mieć za przedmiot jedynie te uprawnienia, które przysługują przedsiębiorcom będącym licencjobiorcami. Jak z tego wynika, pozostali wspólnicy wykonują zlecony przewóz bez wymaganej licencji. Uzyskanie przez nich uprawnień wymagałoby wydania na ich rzecz licencji. W przeciwnym razie stan faktyczny odpowiada sytuacji opisanej w art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym, gdyż niebędący licencjobiorcami wspólnicy zostają dopuszczeni do uprawnień wynikających z licencji wykonując transport drogowy w ramach świadczonej usługi.
W przypadku innych niż stosunek pracy węzłów obligacyjnych łączących wspólników z kierowcą, a uzasadniających wykonywanie transportu na rzecz wspólników, po jednej stronie stosunku zobowiązaniowego występują wspólnicy realizujący wspólnie określony cel gospodarczy w ramach umowy spółki, ale niewystępujący wspólnie na zewnątrz jako podmiot prawa, po drugiej natomiast kierowca wykonujący przewóz na rzecz wspólników zarówno legitymujących się uprawnieniami z licencji, jak i pozostałych. Sytuacja jest więc zbliżona do ostatnio opisywanej.
Marginalnie można zaznaczyć, że nie jest uprawniony prezentowany czasem pogląd, jakoby istniały przeszkody do udzielenia licencji wszystkim wspólnikom spółki cywilnej (por. wyrok NSA z dnia 19 października 2006 r. sygn. akt VI SA/Wa 1161/06, "Lex" nr 298125). Żaden przepis prawa nie zakazuje udzielenia licencji w takich warunkach. Bez istotnego znaczenia pozostaje, czy wydane zostają w tych warunkach odrębne decyzje, czy też jedną w sensie procesowym decyzją zostaną rozpoznane odrębne pod względem materialnoprawnym sprawy administracyjne wszczęte wskutek złożenia wniosków (nawet jednym pismem) o udzielenie licencji wspólnikom. Wobec pojawiającego się, cokolwiek niemerytorycznego argumentu, że w takich warunkach wymaganie dotyczące sytuacji finansowej przedsiębiorcy (art. 5 ust. 3 pkt 3 ustawy o transporcie drogowym) oznaczałoby konieczność przemnożenia wskazywanych w ustawie kwot przez liczbę wspólników, wyjaśnić należy, że prawo wspólników do majątku spółki odpowiada bezudziałowej współwłasności łącznej. Wobec tego każdemu ze wspólników przysługuje prawo (posiada majątek, jak to określa ustawodawca) do całego majątku wspólnego spółki. Jeżeli majątek ten odpowiada wartościom wskazanym w ustawie o transporcie drogowym, to każdy ze wspólników może powołać się na jego posiadanie.
Z wymienionych powodów na podstawie art. 264 § 1 w związku z art. 15 § 1 pkt 3 P.p.s.a. Naczelny Sąd Administracyjny podjął uchwałę odpowiadającą intencji Sądu przedstawiającego do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne. Uchwała uwzględnia dwa dodatkowe elementy. Po pierwsze, jak to już wyjaśniono, w art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym jest mowa o odstępowaniu licencji w znaczeniu dokumentu potwierdzającego uzyskanie licencji. Tymczasem przedstawione zagadnienie dotyczy wyłącznie kwestii przenoszenia uzyskanych na podstawie licencji uprawnień. Po drugie, uzasadnione jest stwierdzenie co do naruszania w opisywanych sytuacjach art. 13 ust. 1 ustawy o transporcie drogowym.
Tekst orzeczenia pochodzi z bazy orzeczeń Sądu Najwyższego dostępnej pod adresem http://www.sn.pl
Wyrok
Sądu Najwyższego
z dnia 24 września 2008 r.
II CNP 49/08
1. Przepis art. 864 k.c. traktuje o odpowiedzialności wspólników za zobowiązania spółki cywilnej, tj. zobowiązania wspólników, które nie są ich zobowiązaniami osobistymi, natomiast wynikają z działalności spółki cywilnej. Odpowiedzialność na jego podstawie ponoszą zarówno aktualni, jak również byli wspólnicy spółki cywilnej, przy czym w stosunku do tych ostatnich istotne jest ustalenie, że w okresie powstania zobowiązania byli oni wspólnikami spółki cywilnej.
2. Umowa zawarta między wspólnikami spółki w zakresie przejęcia lub zwolnienia z odpowiedzialności majątkowej za zobowiązania spółki wywiera skutki prawne jedynie między nimi (np. w zakresie regresu). Nie powoduje natomiast żadnych skutków prawnych w stosunku do osób trzecich, a w tym wierzycieli.
3. Dla ustalenia kręgu podmiotów odpowiedzialnych z tytułu zobowiązań spółki w sytuacji, gdy źródłem zobowiązania jest umowa, nie ma znaczenia skład osobowy spółki z daty zawarcia tej umowy. Istotne jest natomiast to, czy dany podmiot był wspólnikiem spółki w okresie powstania zobowiązania, ewentualnie, czy przystąpił do spółki już po powstaniu tego zobowiązania.
4. Kwestii odpowiedzialności wspólników spółki cywilnej nie można mylić z zagadnieniem reprezentacji spółki.
LEX nr 512041
512041
Dz.U.1964.16.93: art. 864; art. 866
Skład orzekający
Przewodniczący: Sędzia SN Kazimierz Zawada.
Sędziowie: SN Grzegorz Misiurek (sprawozdawca), SA Dariusz Dończyk.
Sentencja
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 24 września 2008 r., skargi Tadeusza Z. o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 31 maja 2007 r., wydanego w sprawie z powództwa W. przeciwko Tadeuszowi Z., Marioli B. i Joannie P. o zapłatę,
I. stwierdza, że prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego z dnia 31 maja 2007 r., jest niezgodny z prawem;
II. zasądza od powoda W. na rzecz Tadeusza Z. kwotę 1.230 (tysiąc dwieście trzydzieści) zł tytułem zwrotu kosztów postępowania wywołanego skargą.
Uzasadnienie faktyczne
Sąd Okręgowy w sprawie z powództwa W. przeciwko Tadeuszowi Z., Marioli B. i Joannie P. wyrokiem z dnia 19 października 2006 r. zasądził od pozwanych solidarnie na rzecz powódki kwotę 48.333,12 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 14 marca 2002 r. do dnia zapłaty, oddalił powództwo w pozostałym zakresie i orzekł o kosztach procesu. Sąd Okręgowy ustalił, że pozwani Tadeusz Z. i Mariola B. jako wspólnicy spółki cywilnej "E." w dniu 10 marca 2000 r. zawarli z W. umowę najmu lokali budynkach nr 6 i 7 położonych przy ul. P. Zgodnie z § 4 umowy najemcy (pozwani) zobowiązali się płacić wynajmującemu (powodowi) czynsz w wysokości 8.934,04 zł miesięcznie. Dodatkowo najemcy zobowiązani byli do uiszczania opłat z tytułu centralnego ogrzewania, zaliczkowo w wysokości 2,70 zł/m 2, a także energii elektrycznej, zimnej wody i ścieków według wskazań podliczników. Strony ustaliły w umowie, że czynsz najmu będzie płatny z góry miesięcznie. Ponadto najemcy zobowiązali się do zapłaty wynajmującemu umownych odsetek w wysokości podwójnych odsetek ustawowych w wypadku zalegania z płatnością czynszu oraz opłat dodatkowych. Okres wypowiedzenia ustalono na sześć miesięcy, z tym, że wynajmujący zastrzegł sobie prawo do wypowiedzenia umowy bez zachowania terminu wypowiedzenia w sytuacji, gdy najemcy będą zalegać z płaceniem czynszu lub opłat dodatkowych za dwa okresy płatności lub naruszać inne istotne postanowienia umowy. Dla zabezpieczenia wierzytelności wynajmującego najemcy zobowiązali się do dokonania w banku blokady środków na kwotę 36.000 zł na rzecz WAM OT. Wszelkie zmiany umowy wymagały, dla ich ważności, formy pisemnej. Bank Ochrony Środowiska w dniu 9 marca 2000 r. dokonał na zlecenie pozwanego Tadeusza Z. blokady na rachunku wnioskodawcy kwoty 36.220,59 zł na rzecz W.
Sąd Okręgowy ustalił ponadto, że dnia 2 czerwca 2001 r. Tadeusz Z. i Mariola B. sporządzili aneks do umowy spółki cywilnej, na podstawie którego przyjęli do spółki Joannę P. W dniu 3 czerwca 2001 r. wspólnicy wyrazili w formie aneksu do umowy spółki zgodę na odejście ze spółki Tadeusza Z. i ustalili podział zysków w stosunku 98 % dla Marioli B. i 2 % dla Joanny P. W związku z odejściem ze spółki Tadeusza Z., na mocy zawartego porozumienia Mariola B. i Joanna P. zobowiązały się do uregulowania wszystkich zobowiązań płatniczych, jakimi obciążona jest spółka od momentu jej założenia, a ponadto Mariola B. zobowiązała się do zapłaty tytułem rozliczeń Tadeuszowi Z. kwoty 6.500 zł, zaś Tadeusz Z. zobowiązał się, że upoważni Mariolę B. do dysponowania lokatami terminowymi w Banku Ochrony Środowiska.
Od sierpnia 2001 r. wspólnicy spółki "E." pozostawali w zwłoce z płatnością czynszu. W dniu 7 listopada 2001 r. nastąpiło wydanie lokali przez Mariolę B. w imieniu spółki "E." na rzecz W. w stanie jak przed przyjęciem.
Pozwany Tadeusz Z. w oświadczeniu skierowanym do W. w dniu 23 listopada 2001 r. wskazał, że informował Agencję w maju o zamiarze odejścia ze spółki, zrealizowanym z dniem 3 czerwca 2001 r., oraz że od tego dnia nie jest wspólnikiem spółki.
Komornik Sądowy Rewiru V przy Sądzie Rejonowym zawiadomieniem z dnia 6 listopada 2002 r. poinformował pozwanego o zajęciu należącego do niego rachunku bankowego w Banku Ochrony Środowiska, na którym była dokonana blokada na rzecz W. W dniu 4 grudnia 2003 r. na poczet zaległości z tytułu odsetek za opóźnienie w zapłacie faktury nr 709 i 818 Tadeusz Z. zapłacił kwotę 1.547,60 na rzecz W.
Sąd Okręgowy powołując się na powyższe ustalenia uznał, że powództwo jest uzasadnione w stosunku do wszystkich pozwanych. Wskazał, że roszczenie powoda oparte zostało na treści art. 659 k.c. oraz przepisach dotyczących odpowiedzialności wspólników spółki cywilnej (art. 864 i następne k.c.), zaś w sprawie bezsporne było, że Tadeusz Z. i Mariola B. zawarli umowę najmu pomieszczeń użytkowych z W. jako wspólnicy spółki cywilnej. Pozwani nie kwestionowali również okoliczności, że zaistniała zwłoka w zapłacie czynszu za wynajem.
Odnosząc się do odpowiedzialności Tadeusza Z. Sąd Okręgowy stwierdził, że pozwany ten wprawdzie przedstawił dowody wskazujące na wystąpienie ze spółki (aneks do umowy oraz decyzję o wykreśleniu z ewidencji działalności gospodarczej), jednak nie wykazał on, że poinformował powódkę o wystąpieniu ze spółki przed listopadem 2001 r. Taką informację pozwany przekazał powódce dopiero 23 listopada 2001 r., a więc już po wydaniu powódce budynków będących przedmiotem najmu. Pozwany nie wypowiedział umowy najmu, a zatem nadal ciążyły na nim obowiązki wynikające z tej umowy. Sam fakt wydania decyzji o wykreśleniu z ewidencji działalności nie stanowi dowodu, że Tadeusz Z. przestał być wspólnikiem spółki. Pozwany nie przedstawił dowodu, że poinformował stronę powodową o wystąpieniu ze spółki wcześniej, niż pismem z 23 listopada 2001 r.
Sąd Okręgowy wskazał, że wspólnik występujący ze spółki z reguły odpowiada za zobowiązania powstałe przed dniem jego wystąpienia. Ostatecznie jednak uznał odpowiedzialność pozwanego argumentując to faktem, że powód nie został poinformowany o zmianie składu osobowego spółki "E.", zaś strony nie zmieniły umowy najmu, w której nadal jako najemca figurował Tadeusz Z.
Sąd Apelacyjny, po rozpoznaniu apelacji pozwanych Tadeusza Z. i Joanny P. od powyższego orzeczenia, wyrokiem z dnia 31 maja 2007 r. oddalił obie apelacje. Zaaprobował stanowisko Sądu Okręgowego, iż skarżący Tadeusz Z. i Joanna P. ponoszą odpowiedzialność z tytułu nie uregulowanych należności wynikających z najmu przedmiotowych lokali. Podkreślił, że odpowiedzialność ta oparta jest na dwóch reżimach odpowiedzialności umownej. Tadeusz Z. ponosi odpowiedzialność z tytułu umowy najmu, a Joanna P. z tytułu umowy spółki cywilnej.
Sąd Apelacyjny nie zgodził się ze stanowiskiem skarżącego Tadeusza Z., że art. 864 k.c. przesądza, iż za zobowiązania spółki cywilnej odpowiedzialność ponoszą wyłącznie wspólnicy. Treść tego przepisu - zdaniem Sądu Apelacyjnego - wskazuje jedynie na to, że "za zobowiązania spółki wspólnicy odpowiedzialni są solidarnie". Z unormowania tego nie wynika natomiast, że odpowiedzialność tę mogą ponosić wyłącznie wspólnicy. Odpowiedzialność pozwanego Tadeusza Z. nie wynika z przepisu art. 864 k.c., ale z faktu, że pozwany jest stroną umowy najmu z dnia 10 marca 2000 r. Spółka cywilna nie ma osobowości prawnej, a zatem nie może być stroną umowy cywilnoprawnej. Stronami umowy są jedynie wspólnicy tej spółki.
Sąd Apelacyjny uznał za bezprzedmiotowe wywody skarżącego Tadeusza Z. odnoszące się do kwestii chwili powstania przedmiotowych zobowiązań, tj. czy spółka przestała płacić powodowi należności z tytułu umowy najmu w czasie, gdy był on jeszcze wspólnikiem spółki cywilnej "E.", czy też nastąpiło to już po jego wystąpieniu z tej spółki. W niniejszym postępowaniu bezspornym bowiem było, iż zaległości te miały miejsce po wystąpieniu pozwanego ze spółki. Istotne znaczenie ma natomiast fakt, czy pozwany, który jako osoba fizyczna posiadająca przymiot przedsiębiorcy odstąpił od łączącej go z powodem umowy najmu. Sąd Apelacyjny powołał się na występujący w doktrynie pogląd, że do wygaśnięcia stosunku najmu nie wystarcza wystąpienie ze spółki, lecz konieczne jest wypowiedzenie najmu. Dopóki nie zakończy się okres wypowiedzenia, były wspólnik nadal jest solidarnie z pozostałymi odpowiedzialny za zapłatę czynszu.
Sąd Apelacyjny nie podzielił poglądu wyrażonego przez Sąd Okręgowy, że pozwany winien był wykazać, czy informował powódkę o fakcie wystąpienia ze spółki cywilnej. Zdaniem Sądu Apelacyjnego pozwany, który zawarł umowę najmu miał obowiązek odstąpienia od tej umowy; winien więc nie tyle poinformować powódkę o fakcie wystąpienia ze spółki "E.", ale dążyć do podpisania aneksu, w którym nie figurowałby jako strona umowy najmu. W konsekwencji Sąd Apelacyjny przyjął, że pozwany, mimo wystąpienia ze spółki cywilnej, nadal był związany umową najmu.
W skardze o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego, opartej na obu podstawach określonych w art. 4244 k.p.c. pozwany Tadeusz Z. podniósł zarzuty:
1. naruszenie prawa materialnego, tj. art. 864 k.c., przez:
a) jego niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, że wspólnik, który wystąpił ze spółki cywilnej, odpowiada za jej zobowiązania powstałe po wystąpieniu ze spółki pomimo przyjęcia, że za ten sam dług odpowiada również wspólnik, który przystąpił do spółki w miejsce wspólnika ustępującego;
b) błędną wykładnię polegającą na przyjęciu contra legem, że z art. 864 k.c. wynika, iż za zobowiązania spółki cywilnej odpowiedzialność ponoszą również inne podmioty niż wspólnicy tej spółki;
2. naruszenie prawa procesowego, tj. art. 233 k.p.c. przez przekroczenie granicy swobodnej oceny sędziowskiej i dowolne przyjęcie, że pozwany nie zawiadomił powódki o swoim wystąpieniu ze spółki cywilnej.
Wskazując na powyższe podstawy skargi oraz powołując się na fakt, że przez wydanie zaskarżonego orzeczenia została wyrządzona szkoda w wysokości 91.344,72 zł (wskutek uregulowania zasądzonej należności wraz z odsetkami i kosztami procesu), skarżący wniósł o stwierdzenie niezgodności prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 31 maja 2007 r. z przepisami art. 864 k.c. i art. 233 k.p.c.
Uzasadnienie prawne
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Przepisy Kodeksu postępowania cywilnego regulujące instytucję skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia (art. 4241 - art. 42412 k.p.c.) nie zawierają definicji legalnej pojęcia "orzeczenia niezgodnego z prawem". W sposób wyraźny wskazują natomiast, że skargę można oprzeć na podstawie naruszeń prawa materialnego lub przepisów postępowania, które spowodowały niezgodność orzeczenia z prawem, gdy przez jego wydanie stronie została wyrządzona szkoda (art. 4244 zdanie 1 k.p.c.). Niezgodne z prawem są niewątpliwie orzeczenia wydane z naruszeniem podstawowych zasad porządku prawnego lub konstytucyjnych wolności albo praw człowieka i obywatela (art. 4241 § 2 k.p.c.). Nie każde naruszenie prawa prowadzące do wydania nietrafnego, wadliwego orzeczenia jest tożsame z wydaniem orzeczenia niezgodnego z prawem. Analiza powyższych przepisów, jak też przepisów Kodeksu cywilnego traktujących o odpowiedzialności Skarbu Państwa z tytułu wyrządzenia szkody przez niezgodne z prawem działanie przy wykonywaniu władzy publicznej, polegające na wydaniu przez sąd prawomocnego orzeczenia (art. 4171 § 2 w zw. z art. 417 § 1 k.c.), prowadzi do wniosku, że orzeczenie może być uznane za niezgodne z prawem jedynie wtedy, gdy wydane ono zostało wskutek naruszenie prawa w postaci kwalifikowanej. Jak to wielokrotnie wyjaśniał już Sąd Najwyższy, orzeczenie niezgodne z prawem - w rozumieniu art. 4241 § 2 k.p.c. w związku z art. 4171 § 2 k.c. - to takie orzeczenie, które jest niewątpliwie sprzeczne z zasadniczymi i niepodlegającymi różnej wykładni przepisami, z ogólnie przyjętymi standardami rozstrzygnięć albo zostało wydane w wyniku szczególnie rażąco błędnej wykładni lub niewłaściwego zastosowania prawa, które jest oczywiste i nie wymaga głębszej analizy prawniczej. Innymi słowy, mimo braku wyraźnych podstaw normatywnych, niezgodność z prawem rodząca odpowiedzialność odszkodowawczą Skarbu Państwa musi mieć charakter kwalifikowany, elementarny i oczywisty, tylko bowiem w takim przypadku orzeczeniu sądu można przypisać cechy bezprawności (zob. m.in. w wyroku z dnia 21 lutego 2007 r. I CNP 71/06, niepubl., wyrok z dnia 15 czerwca 2007 r., II CNP 37/07, niepubl.; wyrok z dnia 7 lutego 2007 r., III CNP 53/06, niepubl.; wyrok z dnia 4 stycznia 2007 r., V CNP 132/06, OSNC 2007, nr 11, poz. 174; wyrok z dnia 5 października 2006 r., I BP 10/06, OSNP 2007, nr 19-20, poz. 274; wyrok z dnia 24 lipca 2006 r., I BP 1/06, OSNP 2007, nr 15-16, poz. 216; wyrok z dnia 7 lipca 2006 r., I CNP 33/06, OSNC 2007, nr 2, poz. 35; wyrok z dnia 17 maja 2006 r., I CNP 14/06, (niepubl.); postanowienie z dnia 26 kwietnia 2006 r.; V CNP 79/05, niepubl.; wyrok z dnia 31 marca 2006 r., IV CNP 25/05, OSNC 2007, nr 1, poz. 17; wyrok z dnia 9 marca 2006 r., II BP 6/05, OSNP 2007, nr 3-4, poz. 42). Skład rozpoznający niniejszą sprawę w pełni podziela przytoczone stanowisko, które należy uznać za utrwalone.
Skarżący Tadeusz Z. oparł skargę na podstawie naruszenia przepisów postępowania cywilnego, tj. na art. 233 k.p.c., co jest - w świetle art. 4244 zd. 2 k.p.c. - niedopuszczalne. Według tego ostatniego unormowania, podstawą skargi nie mogą być zarzuty dotyczące ustalenia faktów lub oceny dowodów. Oznacza to, że skarżący nie może skutecznie powołać się na pogwałcenie tych przepisów postępowania, które bezpośrednio wiążą się z kwestionowaną oceną dowodów, czy też ustaleniem faktów. Warto zwrócić uwagę na to, że przedmiotowe ograniczenie funkcjonuje również w postępowaniu kasacyjnym (art. 3983 § 3 k.p.c.), zaś Sąd Najwyższy w dotychczasowym orzecznictwie stoi na stanowisku, że w ramach pierwszej podstawy kasacyjnej nie może zostać podniesiony zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. (zob. m.in. uzasadnienia wyroków Sądu Najwyższego: z dnia 26 kwietnia 2006 r., V CSK 11/06, niepubl; z dnia 10 stycznia 2008 r., IV CSK 404/07, niepubl.; z dnia 11 kwietnia 2008 r., II CSK 625/07, niepubl. oraz uzasadnienia postanowień Sądu Najwyższego: z dnia 30 czerwca 2006 r., V CSK 146/06, niepubl.; z dnia 30 sierpnia 2006 r., I CSK 189/06, niepubl.).
Uzasadniony okazał się natomiast podniesiony w ramach podstawy naruszenia prawa materialnego zarzut naruszenia art. 864 k.c., według którego za zobowiązania spółki wspólnicy odpowiedzialni są solidarnie.
W orzecznictwie Sądu Najwyższego i piśmiennictwie prawniczym utrwalony jest pogląd, że spółka cywilna jest stosunkiem prawnym, zespołem wspólników nie wyposażonym w osobowość prawną, spółką osobową, w której wielość podmiotów powiązana jest wspólnością majątkową (zob. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 31 marca 1993 r., III CZP 176/92, OSNC 1993, nr 10, poz. 171). Majątek spółki cywilnej stanowi współwłasność łączną wspólników, opierającą się na szczególnym stosunku osobistym, jaki kształtuje umowę takiej spółki. Przyjmuje się, że wprawdzie majątek ten stanowi odrębną całość obejmującą wkłady majątkowe wspólników oraz uzyskane dochody, to jednak pod względem prawnym jest to majątek wspólny wspólników, co do którego istnieje pomiędzy nimi wspólność łączna, utrzymująca wyodrębnienie tego majątku i jego niepodzielność (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 listopada 2005 r., III CK 207/05, niepubl.). Według art. 865 § 1 k.c., każdy wspólnik jest uprawniony i zobowiązany do prowadzenia spraw spółki, w zakresie szczegółowo określonym w § 2 i 3 art. 865 k.c. Zgodnie zaś z art. 866 k.c., w braku odmiennej umowy lub uchwały wspólników, każdy wspólnik jest umocowany do reprezentowania spółki w takich granicach, w jakich jest uprawniony do prowadzenia jej spraw. W kwestii reprezentacji spółki cywilnej należy zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, że reprezentacja spółki sprowadza się do dokonywania czynności wobec osób trzecich, tj. składania oświadczeń woli w sprawach spółki oraz przyjmowania oświadczeń adresowanych do spółki. Po drugie, że przez ustawowe pojęcie "reprezentacja spółki" należy rozumieć reprezentację wspólników spółki cywilnej, którzy podejmują określone działania związane z realizacją celu, dla osiągnięcia którego spółka została powołana. Przedmiotowy zakres tej reprezentacji wynika z umowy spółki lub uchwały wspólników, a w wypadku braku stosownych postanowień - z brzmienia art. 866 k.c. w zw. z art. 865 k.c.
W niniejszej sprawie umowa najmu lokalu z dnia 10 marca 2000 r. została zawarta pomiędzy powodem W. a wspólnikami spółki cywilnej "E.". Niewątpliwie to pozwani Tadeusz Z. i Mariola B. byli stroną przedmiotowej umowy, nie zaś sama spółka, która nie ma podmiotowości prawnej i nie może samodzielnie występować w obrocie prawnym. Istotne znaczenie ma jednak fakt, że pozwany zawarł tę umowę jako wspólnik spółki cywilnej. Należy też zauważyć, że samo zawarcie umowy przez pozwanego stanowiło akt z zakresu reprezentacji spółki, zaś pozwany działał w tym wypadku nie tyle w imieniu własnym co w imieniu i na rachunek wszystkich wspólników spółki "E.". Wystąpienie za spółki pozwanego Tadeusza Z. nie miało żadnego znaczenia z punktu widzenia trwania umowy najmu, której stronami byli Wojskowo Agencja Mieszkaniowa i wspólnicy spółki cywilnej "E.", bez względu na aktualny skład osobowy. Twierdzenie, że w każdym wypadku, gdy zmienia się skład osobowy spółki cywilnej, winna zostać zmieniona umowa, której stroną są wspólnicy spółki, jest nie do pogodzenia z istotą spółki cywilnej i zasadami jej reprezentacji. Zauważyć należy, że Tadeusz Z. po wystąpieniu ze spółki nie mógł wypowiedzieć umowy najmu, bowiem przestał być jej stroną, stroną umowy w dalszym ciągu pozostawali wspólnicy spółki cywilnej "E.".
Przepis art. 864 k.c. traktuje o odpowiedzialności wspólników za zobowiązania spółki cywilnej, tj. zobowiązania wspólników, które nie są ich zobowiązaniami osobistymi, natomiast wynikają z działalności spółki cywilnej. Odpowiedzialność na jego podstawie ponoszą zarówno aktualni, jak również byli wspólnicy spółki cywilnej, przy czym w stosunku do tych ostatnich istotne jest ustalenie, że w okresie powstania zobowiązania byli oni wspólnikami spółki cywilnej (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 sierpnia 2005 r., II CK 768/04, niepubl.; wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 17 listopada 1994 r., I ACr 502/94, OSA 1995, nr 5, poz. 25). Skład osobowy spółki cywilnej w okresie trwania stosunku zobowiązaniowego z udziałem jej wspólników może podlegać różnym modyfikacjom. Możliwa jest np. taka sytuacja, że jeden ze wspólników ustępuje ze spółki a na jego miejsce wstępuje nowy wspólnik, który na mocy porozumienia z pozostałymi wspólnikami, a w tym ze wspólnikiem ustępującym, przejmuje dotychczasowe zobowiązania i uprawnienia. Taka umowa zawarta między wspólnikami spółki w zakresie przejęcia lub zwolnienia z odpowiedzialności majątkowej za zobowiązania spółki wywiera skutki prawne jedynie między nimi (np. w zakresie regresu). Nie powoduje natomiast żadnych skutków prawnych w stosunku do osób trzecich, a w tym wierzycieli (zob. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 1995 r., III CZP 160/95, OSNC 1996, nr 3, poz. 33; wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 20 czerwca 1995 r., I ACr 285/95, OSA 1996, nr 10, poz. 51). Dla ustalenia kręgu podmiotów odpowiedzialnych z tytułu zobowiązań spółki w sytuacji, gdy źródłem zobowiązania jest umowa, nie ma znaczenia skład osobowy spółki z daty zawarcia tej umowy. Istotne jest natomiast to, czy dany podmiot był wspólnikiem spółki w okresie powstania zobowiązania, ewentualnie, czy przystąpił do spółki już po powstaniu tego zobowiązania (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 lipca 2002 r., III CKN 1063/00, niepubl; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 października 2003 r., I CK 201/02, niepubl., wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 sierpnia 1967 r., II CR 187/67, OSNC 1968, nr 5, poz. 89). Kwestii odpowiedzialności wspólników spółki cywilnej nie można mylić z zagadnieniem reprezentacji spółki. Zwrócił na to trafnie uwagę również Naczelny Sąd Administracyjny w Łodzi w wyroku z dnia 8 lipca 1997 r., I SA/Łd 476/96, (niepubl.), wskazując, że bez znaczenia dla solidarnej odpowiedzialności podatników za zobowiązania podatkowe spółki cywilnej pozostaje okoliczność, że fakturę VAT, dokumentującą sprzedaż towaru stanowiącego własność spółki, oraz faktury korygujące, dokumentujące zwrot towaru wcześniej sprzedanego spółce, podpisał tylko jeden ze wspólników.
W rozpoznawanej sprawie nieistotny jest zatem fakt, że pozwany Tadeusz Z. złożył swój podpis pod przedmiotową umową najmu. Doniosła jest natomiast okoliczność, że w momencie powstania długu nie był on już wspólnikiem spółki "E.".
Trzeba więc zgodzić się z podniesionym w skardze zarzutem, że uznanie przez Sąd Apelacyjny odpowiedzialności pozwanego Tadeusza Z. za zobowiązania powstałe po jego wystąpieniu ze spółki było wynikiem rażąco wadliwej wykładni art. 864 k.c. Zaskarżony wyrok jest zatem niezgodny z wymienionym przepisem.
Mając na uwadze powyższe oraz uwzględniając okoliczność, że skarżący uprawdopodobnił fakt, że przez wydanie zaskarżonego wyroku została mu wyrządzona szkoda, Sąd Najwyższy na podstawie art. 42411 § 2 k.p.c. w związku z art. 864 k.c. orzekł jak w sentencji, rozstrzygając o kosztach postępowania na podstawie art. 98 § 1 i 3 oraz art. 99 w związku z art. 42412 i art. 39821 k.p.c.
Wyrok
Sądu Najwyższego
z dnia 25 lipca 2002 r.
III CKN 1063/00
Odpowiedzialność wspólnika spółki cywilnej za zobowiązanie spółki (art. 864 k.c.) obejmuje zobowiązanie powstałe wskutek odstąpienia przez kontrahenta spółki od umowy z żądaniem zwrotu świadczenia, niezależnie od składu osobowego spółki cywilnej z daty zawarcia tej umowy.
LEX nr 56058
56058
Dz.U.1964.16.93: art. 494; art. 864
Skład orzekający
Przewodniczący: SSN Barbara Myszka.
Sędziowie SN: Teresa Bielska-Sobkowicz, Zbigniew Kwaśniewski (sprawozdawca).
Uzasadnienie faktyczne
Sąd Apelacyjny w L. wyrokiem z dnia 9 lutego 2000 r. oddalił apelację pozwanego Janusza F. od wyroku Sądu pierwszej instancji uwzględniającego w części powództwo Jolanty F. o zapłatę skierowane przeciwko obojgu pozwanym.
Aprobując ocenę dowodów i poczynione na jej podstawie ustalenia Sądu pierwszej instancji, Sąd drugiej instancji potwierdził w szczególności trafność ustalenia, iż powódka wpłaciła na rzecz spółki cywilnej kwoty objęte żądaniem pozwu. Nadto Sąd ten uznał, że w maju 1992 r. pozwany kumulatywnie przystąpił do długu, przejmując dotychczasowe aktywa i pasywa ustępującego wspólnika A.J. O zobowiązaniu się pozwanego J.F. do pokrycia zobowiązań istniejących już w dacie jego przystąpienia do spółki świadczy, w ocenie Sądu odwoławczego, treść umowy z dnia 28 maja 1992 r., zawartej w formie aktu notarialnego, którą Sąd ten określił jako jasną i nie budzącą wątpliwości. Sąd drugiej instancji wskazał na niedopuszczalność powoływania się przez pozwanego dopiero w apelacji na błąd i podstęp przy składaniu oświadczeń woli objętych aneksem do umowy z dnia 6 października 1994 r. Z kolei Sąd odwoławczy stwierdził, iż - wbrew zarzutom apelacji - dowód z przesłuchania stron w trybie art. 299 k.p.c. został przeprowadzony w dniu 20 lutego 1998 r.
Wreszcie, bezzasadność zarzutu naruszenia art. 526 k.c. Sąd uzasadnił tym, że przepis ten w sprawie nie miał zastosowania, bo odpowiedzialność pozwanych Sąd oceniał na podstawie przepisów o spółce.
Kasacja pozowanego Janusza F. oparta została na obu podstawach kasacyjnych.
Zarzutem rażącego naruszenia prawa materialnego w obu postaciach jego naruszenia objęto przepisy następujących artykułów Kodeksu cywilnego: art. 60, 65, 88 w zw. z 84 w zw. z 86, art. 494, 864, 526 oraz art. 392 k.c.
Pozwany zarzucił też naruszenie przepisów postępowania, a mianowicie art. 177 § 1 pkt 4 k.p.c., art. 303 w zw. z art. 304 k.p.c., art. 272 k.p.c., art. 233 § 1 k.p.c. oraz art. 304 § 2 k.p.k. w zw. z art. 233 k.k., twierdząc, że miało ono istotny wpływ na wynik sprawy.
W uzasadnieniu kasacji pozwany wywodzi, że umowa z dnia 28 maja 1992 r. o zmianie umowy spółki nie przewidywała kumulatywnego przystąpienia przez skarżącego do długu, bowiem zapisy zamieszczone w tym dokumencie nie zawierają expressis verbis takiej treści, jaką odczytał Sąd, co narusza art. 65 k.c.
Uzasadniając zarzut naruszenia art. 526 k.c. przez jego niezastosowanie pozwany zarazem wywodzi, iż nie ulega wątpliwości, że dyspozycje normy art. 526 k.c., jak też normy art. 392 k.c., nie zostały w stanie faktycznym niniejszej sprawy wyczerpane.
Zarzuty objęte drugą podstawą kasacyjną uzasadniono w szczególności odmową zawieszenia z urzędu niniejszego postępowania mimo toczących się postępowań karnych, których wynik mógłby wywrzeć wpływ na rozstrzygnięcie w tej sprawie.
Uzasadnienie prawne
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Kasacja nie zasługiwała na uwzględnienie.
Wbrew zarzutom skarżącego, Sąd drugiej instancji nie dopuścił się naruszenia przepisów postępowania, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy. W szczególności zawieszenie postępowania z urzędu na podstawie art. 177 § 1 k.p.c. jest uprawnieniem, a nie obowiązkiem Sądu, nawet w razie wystąpienia okoliczności, o których mowa w którymkolwiek z punktów tego paragrafu. Podkreślić nadto należy, że postępowanie karne związane z badaniem autentyczności podpisu pozwanego J.F. dotyczy podpisu złożonego na oryginale trzeciego aneksu sporządzonego dnia 15 kwietnia 1992 r., a więc wynik tego postępowania nie może wywrzeć wpływu na rozstrzygnięcie rozpoznawanej sprawy. Pozwany nie negował bowiem, a na rozprawie przed Sądem Najwyższym wręcz potwierdził, że własnoręcznie złożył podpis pod czwartym aneksem do umowy, a sporządzonym w dniu 6 października 1994 r., który to dokument został uznany przez Sąd Apelacyjny za kluczowy dowód potwierdzający dokonanie przez powódkę wpłaty na rzecz spółki kwoty 350 mln st. zł.
W uzasadnieniu kasacji nie wskazano, w czym miałoby się przejawiać naruszenie przez Sąd drugiej instancji art. 303 k.p.c. w zw. z art. 304 k.p.c., wobec czego tak postawiony zarzut wymyka się spod kontroli Sądu Najwyższego. Należy jednak podkreślić, że dowód z przesłuchania stron został w tym postępowaniu przeprowadzony, na co wyraźnie wskazano na str. 7 uzasadnienia zaskarżonego kasacją wyroku. Dowód z przesłuchania obojga pozwanych został bowiem przeprowadzony na rozprawie, a zeznania pozwanego J.F. zostały zaprotokołowane na k. 103v akt, natomiast zeznania pozwanej B.K. znajdują się w protokole na k. 286 akt.
Chybiony okazał się zarzut naruszenia art. 272 k.p.c., bowiem skarżący uzasadnia potrzebę jego zastosowania sprzecznością zeznań stron. Tymczasem przepis ten może znaleźć zastosowanie, jako podstawa skorzystania przez Sąd z określonego w nim uprawnienia dokonania konfrontacji, ale tylko wówczas gdy przeczą sobie wzajemnie zeznania świadków, a nie stron sporu.
Nie mógł również odnieść zamierzonego przez skarżącego skutku zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. wobec uzasadnienia tego zarzutu istnieniem obowiązku Sądu wyjaśnienia z urzędu wszelkich sprzeczności i niejasności w zakresie przeprowadzonego postępowania dowodowego. Skarżący nie wykazał jednak, aby Sąd odwoławczy naruszył ten obowiązek, a w szczególności nie wskazał oceny, których konkretnie dowodów Sąd ten dokonał z naruszeniem wymogów przewidzianych tym przepisem, bądź jakich konkretnie sprzeczności i niejasności nie wyjaśnił w postępowaniu apelacyjnym.
Kolejny zarzut kasacji naruszenia art. 304 § 2 k.p.k. w zw. z art. 233 k.k. przez Sąd drugiej instancji również nie został uzasadniony w sposób wskazujący na naruszenie tych przepisów. Wyrażony w uzasadnieniu kasacji nader ogólny pogląd, iż Sąd dysponuje także instrumentem prawnokarnym i winien go stosować, nie jest równoznaczny ze sprecyzowaniem zarzutu jego naruszenia w postępowaniu cywilnym ani nawet ze wskazaniem na przejawy zarzucanego naruszenia.
Wobec powyższego, że zarzuty zgłoszone w ramach drugiej podstawy kasacyjnej okazały się pozbawione usprawiedliwionych podstaw, przeto oceny pozostałych zarzutów, zgłoszonych w ramach pierwszej podstawy kasacyjnej, należało dokonać z uwzględnieniem ustalonego stanu faktycznego, będącego podstawą orzekania dla Sądu drugiej instancji.
Zarzuty naruszenia przepisów art. 60 i 65 k.c. okazały się chybione, bowiem Sąd drugiej instancji, ustalając treść oświadczeń woli stron umowy z dnia 28 maja 1992 r. sporządzonej w formie aktu notarialnego, kierował się właśnie dyrektywami ustawodawcy wyrażonymi w tych przepisach, a nie wyłącznie dosłownym brzmieniem postanowień tej umowy. Tymczasem skarżący uzasadnia zarzut naruszenia obu powyższych przepisów tym, że zawarte w dokumencie zapisy nie zawierają expressis verbis treści, którą odczytał Sąd. Takie uzasadnienie zarzutu naruszenia art. 60 k.c. i 65 k.c. świadczy wręcz o prawidłowym zastosowaniu obu tych przepisów, skoro Sąd nie opierał się na dosłownym brzmieniu postanowień umowy, ale zbadał zgodny zamiar stron i cel umowy oraz zachowanie stron ujawniające ich wolę w sposób dostateczny.
Zarzut naruszenia przepisów art. 88 k.c. w zw. z art. 84 k.c. i w zw. z art. 86 k.c. okazał się nieuzasadniony, bowiem Sąd drugiej instancji ani nie wykładał, ani nie stosował powyższych przepisów, jednoznacznie stwierdzając, że niedopuszczalne jest powołanie się dopiero w apelacji na wady oświadczeń woli. Skoro więc pozwany podważa obecnie ustalenie Sądu odwoławczego co do chwili, w której powołał się na wady oświadczeń woli, twierdząc, że czynił to już wcześniej, to zabieg taki mógłby być skuteczny jedynie w ramach drugiej podstawy kasacyjnej. Zarzut poczyniony w ramach pierwszej podstawy kasacyjnej, lecz uzasadniony kwestionowaniem prawidłowości ustalenia przez Sąd chwili powołania się na wady oświadczeń woli, nie mógł więc odnieść zamierzonego przez skarżącego skutku, bowiem pierwsza podstawa kasacyjna jest nieadekwatna dla osiągnięcia powyższego celu.
Poza zakresem kontroli kasacyjnej musiał pozostać zarzut naruszenia przepisu art. 494 k.c., bowiem skarżący niczym nie uzasadnił, w czym miałaby się przejawiać błędna wykładnia lub niewłaściwe zastosowanie tego przepisu.
Sama treść uzasadnienia kasacji wskazuje również na bezzasadność zarzutów naruszenia art. 526 k.c. i art. 392 k.c. Na str. 11 uzasadnienia kasacji skarżący jednoznacznie stwierdza, że nie ulega żadnej wątpliwości, iż dyspozycje normy art. 526 k.c., jak też normy art. 393 k.c., nie zostały w stanie faktycznym niniejszej sprawy wyczerpane. Skoro tak, to w pełni uprawnione było stanowisko Sądu odwoławczego, iż art. 526 k.c. nie miał w sprawie zastosowania, a Sąd oceniał odpowiedzialność pozwanych wobec powódki na podstawie przepisów o spółce.
Bezzasadny jest także zarzut naruszenia art. 392 k.c. Przepis ten nie mógł bowiem znaleźć zastosowania w sytuacji, w której Sąd drugiej instancji aprobował ustalenie Sądu pierwszej instancji, iż pozwany kumulatywnie przystąpił do długu, przejmując dotychczasowe aktywa i pasywa A.J., a nie ustalił, że pozwany zwolnił tego ostatniego z obowiązku świadczenia na rzecz powódki. W świetle istniejącego ustalenia nie było więc podstaw do zastosowania art. 392 k.c., a nadto Sąd drugiej instancji przepisu tego trafnie nie zastosował, skoro wskazał na istnienie elementów innej instytucji, określonej w art. 519 § 2 pkt 2 k.c. Ten ostatni przepis nie jest jednak objęty zarzutami wyznaczającymi granice kasacji, mimo iż brak jest jednoznacznego ustalenia, że wierzyciel wyraził zgodę na przejęcie długu.
Wreszcie za bezzasadny należało uznać zarzut skarżącego naruszenia przez Sąd odwoławczy art. 864 k.c., skoro Sąd ten przyjął, że podstawą materialnoprawnej odpowiedzialności pozwanego jest umowa kumulatywnego przystąpienia przezeń do długu ustępującego wspólnika spółki cywilnej, a nie przepis art. 864 k.c. Kasacja nie podważa jednak trafności takiej właśnie kwalifikacji umowy w świetle istniejących ustaleń, w konfrontacji z ustawowymi przesłankami zastosowania art. 519 § 2 pkt 2 k.c.
Jedynie na marginesie można więc stwierdzić, że zaskarżony wyrok odpowiada prawu nawet w razie istnienia wątpliwości co do wystąpienia wszystkich niezbędnych elementów umowy przejęcia długu. Zważyć bowiem należy, że powódka odstąpiła od łączącej ją ze spółką umowy w dniu 26 lutego 1996 r. przez złożenie obu aktualnym wspólnikom stosownego oświadczenia (k.17 akt). Z mocy art. 494 k.c. powódka uprawniona była z tą chwilą m.in. do żądania zwrotu jej tego, co świadczyła i z uprawnienia swego skorzystała. Zobowiązanie spółki do zwrotu powódce określonej kwoty powstało więc w dacie odstąpienia przez powódkę od umowy z jednoczesnym żądaniem zwrotu wpłaconej zaliczki. Ponieważ w tej dacie pozwany J.F. bezspornie był już wspólnikiem spółki cywilnej, przeto za zobowiązanie spółki, powstałe w dacie odstąpienia przez powódkę od umowy, odpowiedzialność na podstawie art. 864 k.c. ponoszą wszyscy wspólnicy spółki cywilnej, a więc również i pozwany. Także więc i z tej przyczyny zarzut naruszenia art. 864 k.c. należało uznać za chybiony. Odpowiedzialność wspólnika spółki cywilnej za zobowiązanie spółki (art. 864 k.c.) obejmuje bowiem zobowiązanie powstałe wskutek odstąpienia przez kontrahenta spółki od umowy z żądaniem zwrotu świadczenia, niezależnie od składu osobowego spółki cywilnej z daty zawarcia tej umowy.
Wobec powyższego Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji, działając na podstawie art. 39312 k.p.c.
Wyrok
Sądu Apelacyjnego w Katowicach
z dnia 17 listopada 1994 r.
I ACr 502/94
Odpowiedzialność byłego wspólnika za zobowiązania z okresu jego uczestnictwa w spółce cywilnej nie ustaje przez wystąpienie ze spółki, i to bez względu na to, czy nastąpiło ono na podstawie osobnej umowy między wspólnikami, czy na podstawie wypowiedzenia swego udziału przez wspólnika. Chodzi tu przy tym o zobowiązania, które powstały w czasie trwania spółki, tj. powstały przed wystąpieniem wspólnika ze spółki.
OSA 1995/5/25
23681
Dz.U.1964.16.93: art. 864; art. 869
Uzasadnienie faktyczne
Powodowa gmina dochodziła od pozwanych: Józefa M., Henryka C., Marka N. i Wojciecha M. solidarnej zapłaty kwoty 187.447.100 zł. W uzasadnieniu pozwu powódka podała, że pozwani w ramach prowadzonej działalności gospodarczej w formie spółki cywilnej "Targo" zawarli z powódką umowę o prowadzenie targowiska przy ul. Janikowskiego w Cz., a z tytułu umówionej na rzecz gminy odpłatności zalegają z kwotą dochodzoną pozwem. Pozwani powództwa nie uznawali, podnosząc, że poczynili na urządzenie targowiska nakładały znacznie przewyższające kwotę wierzytelności powódki: pozwani Marek N. i Wojciech M. zarzucili nadto, że oni wystąpili ze spółki i z nią się rozliczyli a wierzytelność powódki jest późniejsza, i powstała, gdy oni wspólnikami już nie byli. Zaskarżonym wyrokiem sąd wojewódzki zasądził na rzecz powódki od wymienionych w pozwie pozwanych, jako dłużników solidarnych, kwotę 108.971.510 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w zapłacie poczynając od dnia 18 stycznia 1993 r. umorzył postępowanie w zakresie kwoty 38.323.990 zł i oddalił powództwo w pozostałej części. Nadto zasądził od pozwanych solidarnie na rzecz powódki kwotę 20.000.000 zł z tytułu częściowego zwrotu kosztów procesu.
W uzasadnieniu tego wyroku sąd wojewódzki poczynił następujące ustalenia i wnioski:
W dniu 23 marca 1992 r. Zarząd Miasta Cz. oraz spółka cywilna pozwanych "Targo", zawarli umowę zlecenia o prowadzenie przez tę spółkę targowiska miejskiego. Do obowiązków zleceniobiorcy należeć miało zarządzenie targowiskiem i sprawowanie jego obsługi, utrzymywanie terenu targowiska w odpowiednim stanie sanitarnym i porządkowym, pobieranie opłaty targowej oraz opłaty eksploatacyjnej od użytkowników targowiska, jak wreszcie pobieranie czynszu dzierżawnego i opłat eksploatacyjnych od dzierżawców nieruchomości na targowisku.
Umowę strony zawarły na czas od 1 kwietnia do 30 września 1992 r. Pozwani nie przekazali powódce całość umówionych na jej rzecz za ten okres świadczeń pieniężnych. Zaległość w przekazaniu opłat targowych wyniosła 65.112.400 zł, a opłat czynszowych - 122.334.700 zł, łącznie więc zaległości wyniosły 187.447.190 zł. Pozwani istotnie ponieśli nakłady na urządzenie targowiska, których udowodniona rachunkami wysokość wyniosła 38.323.990 zł i w tej części powódka uznała ich zarzut potrącenia i o tę kwotę powództwo ograniczyła, a sąd postępowanie w tym zakresie umorzył. Nadto sąd wojewódzki ustalił, że już po wygaśnięciu przedmiotowej umowy bezpośredni użytkownicy targowiska przekazali powódce z tytułu czynszu sumę 14.735.600 zł., a więc żądanie ponownej zapłaty tej kwoty od pozwanych sąd uznał za nieuzasadnione. Oprócz tego sąd wojewódzki pomniejszył roszczenie powódki o dalszą kwotę 25.416.000 zł, albowiem takiej odpłatności pozwani nie uzyskali od dzierżawców budek na targowisku na skutek opóźnienia powódki w dokonaniu zmian umów dzierżawnych z użytkownikami budek. Solidarną odpowiedzialność pozwanych za zobowiązania spółki sąd wojewódzki wyprowadził z treści przepisu art. 864 k.c., przy czym nie uznał zarzutu pozwanych Marka N. i Wojciecha M., jakoby za te zobowiązania mieli oni nie ponosić odpowiedzialności, skoro ze spółki wystąpili. Są to bowiem zobowiązania spółki zaciągnięte w czasie, gdy byli oni wspólnikami, a solidarnej odpowiedzialności wspólników za tego rodzaju zobowiązania wspólnicy nie mogą wyłączyć ani ograniczyć. Rewizję od tego wyroku w części zasądzającej na rzecz powódki solidarnie od Marka N. kwotę 108.971.510 zł złożył ten pozwany, wnosząc o zmianę zaskarżonego wyroku w części zasądzającej pozwanego na zapłatę i oddalenie powództwa względem niego, bądź o uchylenie w tym zakresie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Zdaniem skarżącego sąd wojewódzki niesłusznie nie uwzględnił faktu, że pozwany ten z dniem 1 sierpnia 1992 r. wystąpił ze spółki, a więc nie może ponosić odpowiedzialności za zobowiązania spółki powstałe po tej dacie, a uwzględniając nakłady, które pozwany poniósł solidarnie w czasie trwania spółki, należy uznać, że nie ma żadnych zobowiązań względem powódki.
Uzasadnienie prawne
Sąd Apelacyjny w Katowicach zważył, co następuje:
Rewizja nie jest uzasadniona.
W stosunku spółki cywilnej wyróżnić należy "majątek spółki" i "zobowiązania spółki". Wspólnikowi przysługuje "udział" rozumiany jako zespół praw majątkowych, a to: prawa majątkowego rozumianego jako udział we wspólnym majątku wspólników (art. 863 k.c.) i prawa majątkowego rozumianego jako udział w zyskach (art. 867 k.c.). Udział wspólnika nie obejmuje natomiast pasywów. W tej kwestii obowiązuje norma art. 864 k.c. - w myśl którego za zobowiązania spółki wspólnicy odpowiedzialni są solidarnie. Nawet zwolnienie wspólnika od uczestnictwa w stratach spółki w niczym nie narusza jego odpowiedzialności za zobowiązania spółki, a więc w stosunku zewnętrznym, względem osób trzecich. W konsekwencji przyjąć należy, że odpowiedzialność byłego wspólnika za zobowiązania z okresu jego uczestnictwa w spółce nie ustaje przez wystąpienie ze spółki, i to bez względu na to, czy nastąpiło ono na podstawie osobnej umowy między wspólnikami, czy na podstawie wypowiedzenia swego udziału przez wspólnika. Chodzi tu przy tym o zobowiązania, które powstały w czasie trwania spółki, tj. powstały przed wystąpieniem wspólnika ze spółki. W rozpoznawanym przypadku zobowiązanie spółki, z którego powódka wywodzi roszczenia względem pozwanych wspólników, powstało na podstawie umowy zawartej przez spółkę z powódką z dnia 22 marca 1992 r., uzupełnionej następnie aneksem z dnia 28 lipca 1992 r. Z tych też przyczyn zbędne jest rozważanie charakteru prawnego tzw. oświadczenia skarżącego z dnia 18 sierpnia 1992 r. - złożonego wspólnikom o wystąpieniu ze spółki z dniem 1 sierpnia 1992 r. Jeżeli natomiast chodzi o równowartość nakładów poczynionych przez spółkę na rzecz majątku powódki, to te strona powodowa uwzględniła i udowodnioną przez pozwanych ich wysokość odliczyła z ogólnej sumy swych roszczeń. Rewidujący nie wskazuje natomiast takich dowodów, które pozwalałyby na przyjęcie owych nakładów w wyższej kwocie. W konsekwencji zatem, gdy rewizja nie zawierała uzasadnionych podstaw, musiała ulec oddaleniu (art. 387 k.p.c.).
Wyrok
Sądu Najwyższego
z dnia 5 czerwca 1997 r.
I CKN 70/97
Przy rozstrzyganiu, czy dana czynność prawna należy, czy też nie należy do zwykłych czynności spółki cywilnej, trzeba mieć na względzie okoliczności konkretnego przypadku, a w szczególności cel i determinowany nim rodzaj działalności spółki, przynależność ocenianej czynności do tego rodzaju działalności oraz jej doniosłość z punktu widzenia rozmiaru tej działalności.
OSNC 1997/11/179, M.Prawn. 1998/3/4, Pr.Gosp. 1998/9/8
30912
Dz.U.1964.16.93: art. 865; art. 866
Skład orzekający
Przewodniczący: sędzia SN E. Skowrońska-Bocian. Sędziowie SN: L. Walentynowicz, K. Zawada (sprawozdawca).
Sentencja
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 5 czerwca 1997 r. na rozprawie sprawy z powództwa Zakładów Przemysłu Tłuszczowego w W. przeciwko Norbertowi U. i Tadeuszowi G. o zapłatę, na skutek kasacji pozwanego Tadeusza G. od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 27 września 1996 r. sygn. akt (...)
oddalił kasację.
Uzasadnienie faktyczne
Strona powodowa wniosła o solidarne zasądzenie od pozwanych kwoty 70.256,01 zł tytułem zapłaty za nabyte przez nich jako wspólników spółki cywilnej tłuszcze.
Sąd Wojewódzki w Warszawie rozpoznający sprawę w pierwszej instancji dokonał następujących ustaleń. W dniu 25 maja 1993 r. do ewidencji działalności gospodarczej, prowadzonej przez Urząd Miejski w M., został dokonany wpis: "Norbert U., Tadeusz G., «A.(...)» Hurtownia Artykułów Spożywczych... Hurtowa sprzedaż artykułów spożywczych pochodzenia krajowego i zagranicznego ...data rozpoczęcia działalności gospodarczej: 1993.07.05". Umowę spółki cywilnej w formie pisemnej, mającą na celu otwarcie i prowadzenie hurtowni artykułów spożywczych, pozwani zawarli dopiero dnia 5 lipca 1993 r. Umowa ta nie określa szczegółowych zasad funkcjonowania spółki, w szczególności co do składania zamówień na towary i przyjmowania towarów. W jej treści nie występowała też nazwa "A.(...)". W lipcu 1993 r. strona powodowa dokonała, na zamówienie złożone w imieniu spółki przez Norberta U., ośmiu dostaw towarów tłuszczowych o wartości odpowiadającej kwocie dochodzonej pozwem, pokwitowanych przez Norberta U. przy użyciu pieczątki z danymi spółki. Wartość poszczególnych dostaw wahała się pomiędzy kwotą 50.000.000 a 130.000.000 starych zł. Pozwani zaprzestali działalności w formie spółki dnia 4 sierpnia 1993 r.
Sąd Wojewódzki w Warszawie wyrokiem z dnia 14 marca 1996 r. powództwo uwzględnił. Rewizja Tadeusza G. od tego wyroku oparta na zarzucie naruszenia art. 865 § 2 k.c. oraz art. 278 § 1 k.p.c. została oddalona przez Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 22 września 1996 r.
Podstawę kasacji Tadeusza G. od wyroku Sądu Apelacyjnego stanowi, podobnie jak w rewizji, zarzut naruszenia art. 865 § 2 k.c.
Uzasadnienie prawne
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Wobec tego, że spółka cywilna nie jest osobą prawną, dłużnikami zobowiązań powstających w związku z realizacją celu spółki są wspólnicy. Zobowiązania te są określane mianem zobowiązań spółki. Najczęściej ich źródłem są czynności prawne. Zaciągania zobowiązań spółki w drodze czynności prawnych, a także - nie interesującego nas tu ze względu na przedmiot rozpoznawanej sprawy - dokonywania innych czynności prawnych ze skutkiem dla wspólników, dotyczy art. 866 k.c. Według tego przepisu, w braku odmiennej umowy lub uchwały wspólników, każdy wspólnik jest umocowany do reprezentowania spółki w takich granicach, w jakich jest uprawniony do prowadzenia jej spraw. Z przepisu tego wynika, że o tym, kto i na jakich warunkach może zaciągnąć zobowiązanie w odniesieniu do spółki, czyli z tym skutkiem, iż jego dłużnikami staną się wspólnicy, decydują przede wszystkim postanowienia umowy lub uchwały wspólników, dotyczące reprezentowania spółki wobec osób trzecich. W braku zaś takich postanowień właściwe w tym zakresie jest zawarte w art. 865 § 2 k.c. unormowanie dotyczące prowadzenia spraw spółki, czyli stosunków wewnętrznych spółki. Z zestawienia art. 866 i 865 § 2 k.c. wynika, że kiedy brak wymienionej w art. 866 k.c. umowy lub uchwały, każdy wspólnik może sam zaciągnąć ze skutkiem wobec spółki zobowiązanie mieszczące się w zakresie zwykłych czynności spółki. Zaciągnięcie zaś ze skutkiem dla spółki zobowiązania przekraczającego zakres zwykłych czynności zastrzeżone jest dla wszystkich wspólników.
Z uwagi na to, że pozwani nie określili sposobu reprezentacji spółki wobec osób trzecich, o możliwości zaciągnięcia przez Norberta U. zobowiązań ze skutkiem wobec spółki należało rozstrzygnąć uwzględniając zawarte w art. 866 k.c. odesłanie do art. 865 § 2 k.c. Wymagało to ustalenia, czy umowy, które Norbert U. zawarł z Zakładami Przemysłu Tłuszczowego, należały do kategorii spraw nie przekraczających zakresu zwykłych czynności spółki - i tym samym zobowiązywały spółkę, czyli obydwu pozwanych, czy też do kategorii spraw przekraczających zakres zwykłych czynności spółki - i tym samym nie odnosiły skutku wobec Tadeusza G.
Sąd Apelacyjny, w ślad za sądem pierwszej instancji, trafnie zaliczył wspomniane umowy uwzględniając cel spółki: hurtową sprzedaż towarów spożywczych, i na tym tle: wysokość poszczególnych zobowiązań zaciągniętych przez Norberta U., do kategorii spraw nie przekraczających zakresu zwykłych czynności. Przy rozstrzyganiu bowiem, czy dana czynność prawna, należy, czy też nie należy do zwykłych czynności spółki, trzeba mieć na względzie w szczególności takie właśnie okoliczności konkretnego przypadku, jak cel i determinowany nim rodzaj działalności spółki, przynależność ocenianej czynności do tego rodzaju działalności oraz jej doniosłość z punktu widzenia rozmiaru tej działalności.
Do przypisania Sądowi Apelacyjnemu naruszenia przepisu art. 865 § 2 k.c. nie ma więc podstaw.
Wspierający ten zarzut wywód kasacji, starający się wykazać, że celem spółki nie był handel towarami spożywczymi, lecz inwestycja budowlana obliczona na zysk z najmu pomieszczeń handlowych, stanowi polemikę z dokonanymi w sprawie ustaleniami faktycznymi, która w postępowaniu kasacyjnym nie może odnieść skutku. Sąd Najwyższy jest bowiem związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi podstawę zaskarżonego kasacją orzeczenia i nie może w postępowaniu kasacyjnym czynić odmiennych ustaleń (art. 39315 k.p.c.). Jeżeli zostanie podniesiony zarzut naruszenia przepisów postępowania - ale to w rozpoznawanej kasacji nie ma miejsca - Sąd Najwyższy władny jest jedynie zbadać prawidłowość dokonanych ustaleń faktycznych.
Z przytoczonych powodów należało kasację oddalić.
Tekst orzeczenia pochodzi z bazy orzeczeń Sądu Najwyższego dostępnej pod adresem http://www.sn.pl
Postanowienie
Sądu Najwyższego
z dnia 21 lipca 2006 r.
III CSK 164/06
Przyznanie spółce osobowej zdolności sądowej i procesowej ma taki skutek, że wyrok wydany przeciw takiej spółce nie korzysta, co do zasady, z powagi rzeczy osądzonej przeciwko wspólnikom oraz że wyrok zapadły przeciw wspólnikowi nie ma powagi rzeczy osądzonej przeciwko spółce.
LEX nr 355404
355404
Fakt, że wspólnicy spółki jawnej oraz sama spółka są odrębnymi osobami, powoduje konieczność uznania, że skarga kasacyjna wniesiona została przez osoby nieuprawnione (wspólników a nie spółkę jawną) i z tej przyczyny należy uznać tę skargę za niedopuszczalną.
Glosa 2007/3/5
272605
Dz.U.2013.1030: art. 22; art. 26
przegląd orzeczn.: Osajda K. Spółki osobowe w najnowszym orzecznictwie Sądu Najwyższego - przekształcenie spółki cywilnej w spółkę jawną i koniec bytu spółki jawnej.
Skład orzekający
Sędzia SN Teresa Bielska-Sobkowicz.
Sentencja
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "G." SA przeciwko Przedsiębiorstwu Usługowo-Handlowemu "G." o zaniechanie czynów naruszających prawa do znaków towarowych, na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 21 lipca 2006 r., na skutek skargi kasacyjnej pozwanego od wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 24 listopada 2005 r.,
odrzuca skargę kasacyjną.
Uzasadnienie faktyczne
Wyrokiem z dnia 24 listopada 2005 r. Sąd Apelacyjny w Lublinie, zmieniając częściowo wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie z dnia 6 kwietnia 2005 r., uwzględnił częściowo powództwo o zaniechanie czynów naruszających prawa do znaków towarowych. Oba wyroki wydane zostały przeciwko Przedsiębiorstwu Usługowo-Handlowemu "G." spółce jawnej.
Skargę kasacyjną od wyroku Sądu drugiej instancji wnieśli pozwani. W skardze tej, wnosząc o uchylenie zaskarżonego wyroku, zarzucali między innymi nieważność postępowania podnosząc, że wyrok wydany został przeciwko nieuczestniczącej w procesie spółce jawnej.
Uzasadnienie prawne
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Jak wynika z akt sprawy, powództwo wniesione zostało przeciwko wspólnikom spółki cywilnej "G.". W toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji pozwani wyjaśnili, że jeszcze przed wniesieniem powództwa, bowiem już w dniu 8 marca 2001 r. dokonano przekształcenia spółki cywilnej w spółkę jawną w trybie określonym w art. 26 § 4 k.s.h. i złożyli odpis z rejestru przedsiębiorców KRS, w którym wpisano "Przedsiębiorstwo Usługowo-Handlowe "G." (...) spółka jawna". Powód, wobec powyższego, wnosił o "oznaczenie pozwanych zgodnie z aktualnym wpisem do KRS". W aktach sprawy nie ma postanowienia o wezwaniu do udziału w sprawie w charakterze pozwanego spółki jawnej. Zarówno jednak wyrok Sądu pierwszej instancji, jak i wyrok Sądu Apelacyjnego zapadły przeciwko spółce jawnej.
Jak wskazano wyżej, skargę kasacyjną wnieśli pozwani, którzy udzielili pełnomocnictwa procesowego w imieniu własnym, a nie w imieniu spółki jawnej, której dotyczy zaskarżony wyrok. Powstaje w związku z tym pytanie, czy skarga kasacyjna wniesiona została przez uprawniony podmiot.
Spółka jawna jest spółką osobową, a takiej spółce przysługuje, z mocy art. 8 § 1 k.s.h., zdolność procesowa, co oznacza, że spółka taka może pozywać i być pozywana, a w postępowaniu sądowym reprezentują ją wspólnicy posiadający status przedstawicieli ustawowych. Przedstawiciel ustawowy, jak wynika z art. 96 k.c., działa w imieniu reprezentowanego, a nie w imieniu własnym. Może ją także reprezentować pełnomocnik lub prokurent.
W literaturze prawniczej reprezentowany jest pogląd, że przyznanie spółce osobowej zdolności sądowej i procesowej ma taki skutek, że wyrok wydany przeciw takiej spółce nie korzysta co do zasady z powagi rzeczy osądzonej przeciwko wspólnikom oraz że wyrok zapadły przeciw wspólnikowi nie ma powagi rzeczy osądzonej przeciwko spółce. Pogląd ten, reprezentowany również w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. post. z dnia 23 czerwca 2004 r., V CZ 53/04, niepubl.), należy podzielić (odrębną kwestią jest ewentualna subsydiarna odpowiedzialność wspólników). Spółka jawna bowiem, będąca tzw. ułomną osobą prawną, wyposażoną w zdolność prawną, zdolność procesową i sądową, jest osobą odrębną od wspólników. Trafnie zatem wskazują skarżący, że w świetle art. 8 k.s.h. utracił aktualność pogląd wyrażony w uzasadnieniu wyroku SN z dnia 7 czerwca 1957 r., IV CR 185/56, (OSPiKA 1958, nr 10, poz. 260), zgodnie z którym proces przeciwko spółce jest jednocześnie procesem przeciwko jej wspólnikom.
Rozważyć jednak należy konsekwencje wniesienia skargi kasacyjnej przez wspólników spółki jawnej w sytuacji, w której zaskarżony tą skargą wyrok zapadł nie przeciwko nim, lecz przeciwko spółce. Niewątpliwe jest bowiem, że skargę kasacyjną wnieśli wspólnicy spółki jawnej, i to we własnym imieniu, a nie w imieniu spółki.
Fakt, że wspólnicy spółki jawnej oraz sama spółka są odrębnymi osobami, powoduje konieczność uznania, że skarga kasacyjna wniesiona została przez osoby nieuprawnione i z tej przyczyny należy uznać tę skargę za niedopuszczalną. Trzeba wspomnieć, że spółka jawna, która nie brała udziału w procesie, a przeciwko której zapadł wyrok, nie jest pozbawiona możliwości wzruszenia tego wyroku przy pomocy stosownych środków prawnych.
Wobec powyższego Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na podstawie art. 3986 § 3 k.p.c.
Postanowienie
sądu okręgowego w Bydgoszczy
z dnia 13 maja 2009 r.
VIII Ga 23/09
Zbycie procentowe "udziałów" w spółce osobowej (części tego udziału) godzi w integralność udziału jako konglomeratu uprawnień o charakterze majątkowo - korporacyjnym i jest niedopuszczalne.
POSAG 2010/1/65-75
563017
glosa krytyczna: Kuropatwiński J. Glosa do postanowienia s.okręg. z dnia 13 maja 2009 r., VIII Ga 23/09.
Skład orzekający
Skład orzekający: SSO Leszek Tyliński (przewodniczący), SSO Marek Tauer (sprawozdawca), SSO Halina Lewandowska.
Uzasadnienie faktyczne
Kancelaria Prawnicza (...) spółka komandytowa w B. wniosła o wpis do Krajowego Rejestru Sądowego spółki, dotychczas zarejestrowanej w rejestrze handlowym A.
Postanowieniem z dnia 14 listopada 2008 r. Referendarz Sądowy oddalił wskazany wyżej wniosek w sprawie BY. XIII Ns - Rej. KRS 7945/08/719. W uzasadnieniu wskazano, że zarządzeniem z dnia 26 września 2008 roku wnioskodawca został wezwany do uzupełnienia braków stanowiących przeszkodę do dokonania wpisu przez przedłożenie wzorów podpisów komplementariuszy, dokonanie zmiany § 10 umowy spółki oraz przedłożenie tekstu jednolitego umowy uwzględniającego dokonane zmiany. Wnioskodawca nie zmienił umowy spółki w zakresie wskazanym w zarządzeniu z dnia 26 września 2008 roku. Sąd rejestrowy wskazał, że zgodnie z przepisem art. 23 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 roku o Krajowym Rejestrze Sądowym (Dz.U. 2007, Nr 168, poz. 1186 ze zm.) jest zobowiązany badać załączone do wniosku dokumenty pod względem ich zgodności w zakresie formy i treści z przepisami prawa. Przedmiot badania sprowadza się do kontroli zgodności dokumentu stanowiącego podstawę wpisu (np. umowy) z przepisami prawa normującymi ustrój podmiotu, podlegającego wpisowi do rejestru. W razie stwierdzenia wadliwości dokumentu stanowiącego podstawę wpisu do rejestru, Sąd odmówi wpisu.
Sąd Rejestrowy podał, że wnioskodawca wystąpił między innymi o ujawnienie zmiany § 10 umowy spółki dokonanej na mocy uchwały wspólników z dnia 16 czerwca 2008 r. Zgodnie z nowym brzmieniem tego paragrafu każdy wspólnik może za zgodą komplementariuszy zbyć swój udział w spółce, każdy wspólnik może zbyć także wyrażoną procentowo część swojego udziału w spółce.
Sąd wskazał, że art. 10 k.s.h. stanowi, że ogół praw i obowiązków wspólnika spółki osobowej może być przeniesiony na inną osobę, tylko wówczas, gdy umowa spółki tak stanowi. Ogół praw i obowiązków wspólnika spółki osobowej może być przeniesiony na inną osobę tylko po uzyskaniu pisemnej zgody wszystkich pozostałych wspólników chyba, że umowa spółki stanowi inaczej.
Sąd podkreślił, że ze wskazanego przepisu wynika uprawnienie do rozporządzania ogółem praw i obowiązków przysługujących wspólnikowi w spółce osobowej, o ile w umowie przewidziano taką możliwość, oraz zakaz rozszczepiania praw i obowiązków i zbycia pojedynczych praw. Rozporządzenie członkostwem w spółce osobowej może nastąpić tylko, gdy przedmiotem rozporządzenia jest całokształt praw i obowiązków przysługujących wspólnikowi w spółce jawnej. Jeżeli wspólnik przeniesie na inną osobę tylko niektóre prawa z tytułu uczestnictwa w spółce to nabywca nie stanie się wspólnikiem (art. 55 k.s.h.). Translatywne nabycie członkostwa w spółce osobowej może nastąpić tylko wtedy, gdy rozporządzenie obejmie całokształt statusu wspólnika (M. Litwińska - Werner [w:] System Prawa Handlowego, pod redakcją S. Włodyki, Warszawa 2007, s. 489), a nie procentowo wyrażoną część tego statusu. Sąd podkreślił, że literalna wykładnia przepisu art. 10 k.s.h. nie prowadzi do niezrozumiałych i nielogicznych rezultatów, stąd też sięganie po wykładnię celowościową jest niedopuszczalne.
Sąd Rejonowy dodał, że dopuszczenie możliwości rozporządzania procentowo wyrażoną częścią udziału w spółce osobowej wiązałoby się z koniecznością uregulowania sposobu wykonywania praw przez osoby nabywające procentowo wyrażoną częścią udziału w spółce osobowej. Nie można przyjąć, iż osoby te stałyby się samodzielnymi wspólnikami, bo choć miałyby wszystkie prawa i obowiązki związane z członkostwem w spółce jawnej, to tylko w określonej procentowo części. Sąd wskazał, że o ile można w 50% uczestniczyć w zysku spółki to nie można prowadzić spraw spółki w 50%, nie można także reprezentować spółki w 50% oraz wykonywać innych praw i obowiązków. W konsekwencji przy dopuszczeniu możliwości rozporządzania procentowo wyrażoną częścią udziału w spółce osobowej nabywcy stawaliby się współuprawnionymi z ogółu praw i obowiązków. Ustawodawca nie uregulował sposobu wykonywania praw przez osoby nabywające procentowo wyrażoną część udziału. Zasady wspólnego wykonywania praw przysługujących "wspólnikowi zbiorowemu" przewidziano tylko w sytuacji zastrzeżenia trwania spółki z udziałem spadkobierców zmarłego wspólnika. Brak takiej regulacji nie stanowi luki w prawie, gdyż w przepisie art. 10 k.s.h. jednoznacznie wprowadzono zakaz rozszczepiania praw i obowiązków i zakaz zbycia pojedynczych praw.
Sąd Rejonowy podkreślił, że nie jest dopuszczalne rozporządzanie ułamkową czy procentową częścią praw i obowiązków wspólnika. Ogół praw i obowiązków wspólnika (jako kompleks o charakterze nierozszczepialnym) zawsze jest przenoszony jako niepodzielna (nierozłączna) całość. Niedopuszczalne jest wydzielenie w ramach praw i obowiązków wspólnika dwóch lub więcej kompleksów praw oraz obowiązków i przeniesienie ich odrębnie na kilka podmiotów spadkobierców wspólnika (A. Kidyba [w:] A. Kidyba, Kodeks spółek handlowych. Tom 1. Komentarz do art. 1-300 ksh, LEX 2007). Wspólnik może skutecznie rozporządzać tylko tymi prawami, które mogą przybrać postać roszczenia w stosunku do spółki np. prawem do zysku za dany rok obrotowy, prawem do odsetek - art. 55 k.s.h. (M. Litwińska -Werner, op. cit., s. 525).
Sąd I instancji wskazał także, że tezy zawarte w artykule autorstwa J. Kuropatwińskiego nie mogą uzasadniać przyjętej przez wnioskodawcę interpretacji przepisu art. 10 k.s.h. Wspomniany artykuł został napisany w czasie, gdy nie obowiązywał kodeks spółek handlowych, zaś w kodeksie handlowym nie było odpowiednika art. 10 k.s.h. W konsekwencji zarówno w dacie napisania tego artykułu, jak i obecnie zamieszczone w nim tezy mogą stanowić, co najwyżej postulaty de lege ferenda.
Reasumując Sąd Rejestrowy wskazał, że na mocy uchwały wspólników z dnia 16 czerwca 2008 r. wprowadzono do umowy § 10 w brzmieniu sprzecznym z bezwzględnie obowiązującym przepisem art. 10 k.s.h. i mając to na względzie na mocy przepisu art. 23 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym (Dz.U. z 2007 r., nr 168, poz. 1186 ze zm.) w związku z art. 10 k.s.h. orzekł jak w punkcie pierwszym sentencji postanowienia. O kosztach postępowania rejestrowego Sąd orzekł na podstawie art. 6948 § 1 k.p.c.
Wnioskodawca wniósł skargę na wskazane wyżej orzeczenie referendarza.
Postanowieniem z dnia 21 stycznia 2009 r. w sprawie BY XIII NS. Rej. KRS 10242/08/319 Sąd Rejonowy w B. oddalił wniosek o wpis do Krajowego Rejestru Sądowego. Uzasadnienie Sądu Rejonowego stanowiło powtórzenie in extenso uzasadnienia Referendarza Sądowego. Ponadto Sąd Rejonowy dodał, że samodzielna egzystencja poszczególnych elementów "ogółu" nie jest możliwa, ponieważ istnieją one i mają określone znaczenie (wywołują określone skutki, np. prawne) tylko jako całość. Przyjęcie w odniesieniu do określonej grupy elementów pojęcia "ogółu" skutkuje wspólnym bytem owych elementów. W konsekwencji różnorodne konfiguracje tych elementów (nie będące ich ogółem) nie mają samoistnego bytu, więc nie mogą być samoistnym przedmiotem obrotu. Sąd podkreślił, że na mocy uchwały wspólników z dnia 16 czerwca 2008 r. wprowadzono do umowy § 10 w brzmieniu sprzecznym z bezwzględnie obowiązującym przepisem art. 10 k.s.h. i tym samym nie ma podstaw do dokonania wpisu w formie zawnioskowanej przez wnioskodawcę.
Wnioskodawca w apelacji od wskazanego postanowienia zaskarżył je w całości wnosząc o jego uchylenie i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Zaskarżonemu postanowieniu zarzucił rażące naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię przepisu art. 10 § 1 i 2 k.s.h., w oparciu o którą Sąd Rejonowy bezzasadnie oddalił wniosek o pierwszy wpis w Rejestrze Przedsiębiorców KRS oraz naruszenie przepisu art. 39822 § 3 k.p.c. przez wydanie postanowienia bez rozpoznania skargi na orzeczenie referendarza.
W uzasadnieniu apelujący podkreślił, że Sąd I instancji w uzasadnieniu skarżonego postanowienia jedynie powtórzył wywody referendarza sądowego zawarte w postanowieniu z 14.11.2008 r., co oznacza, że w ogóle nie rozpoznał złożonej skargi. Nie czyni zadość powadze wymiaru sprawiedliwości mechaniczne przekopiowanie in extenso przez Sąd Rejonowy uzasadnienia orzeczenia zaskarżonego przez niego w przedmiotowej skardze. Sąd Rejonowy nie podjął się trudu rozważenia argumentacji jurydycznej zawartej w skardze, a wobec tego nie można mówić w ogóle o rozpoznaniu skargi, lecz jedynie o pozorze rozpoznania skargi na orzeczenie referendarza. Takie działanie przekreśla sens środków odwoławczych. Skarżący podkreślił, że w tej sytuacji uznać należy, że skarga na referendarza w ogóle nie została rozpoznana i Sąd Rejonowy naruszył przepis art. 398 22 § 3 k.p.c.
Wnioskodawca wskazał, że z uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia wynika teza, iż zbycie wyrażonej procentowo części udziału wspólnika w Spółce stanowi rozszczepienie praw udziałowych, zaś dalsze wywody zaskarżonego orzeczenia są tylko konsekwencją tak obranego, nietrafnego założenia teoretycznego. Pod pojęciem rozszczepienia praw udziałowych rozumie się powszechnie w doktrynie takie rozdzielenie poszczególnych uprawnień udziałowych pomiędzy dwie lub więcej osób, w którego konsekwencji udział przestaje istnieć w swojej dotychczasowej konstrukcji prawnej. Klasycznym przykładem jest zbycie tzw. ogólnego prawa do dywidendy bez zbycia samego udziału. Wówczas jeden podmiot uprawniony byłby trwale do uzyskiwania zysku, inny zaś byłby wspólnikiem spółki (J. P. Naworski [w:] Komentarz do kodeksu spółek handlowych. Spółki osobowe, Warszawa 2001, s. 82).
Apelujący podkreślił, że zbycie procentowej lub ułamkowej części udziału nie godzi w integralność udziału spółkowego jako konglomeratu uprawnień. Nabywca procentowej lub ułamkowej części udziału spółkowego uzyskuje bowiem udział w spółce w jego nienaruszonej konstrukcji jurydycznej (uzyskuje wszystkie typy uprawnień składające się na udział). Różnica między zbyciem całego udziału w spółce, a zbyciem jego procentowej lub ułamkowej części, zasadza się na zakresie ilościowym, a nie jakościowym nabywanych uprawnień. Nabywca procentowej lub ułamkowej części udziału uzyskuje prawo do udziału w zysku, lecz w mniejszej części niż przysługiwało ono zbywcy części udziału. Postanowienie § 10 umowy spółki nie przewiduje zatem rozszczepiania praw udziałowych. Powołanie się w zaskarżonym postanowieniu na zakaz rozszczepialności udziału jest więc irrelewantne dla rozstrzygnięcia o dopuszczalności zbycia części udziału. Kwestie te nie mają bowiem ze sobą związku i są w doktrynie traktowane odrębnie (zob. S. Sołtysiński [w:] J Kodeks spółek handlowych. Komentarz, Warszawa 2001, tom 1, s. 124).
W ocenie apelującego należy uznać dopuszczalność zbycia procentowo wyrażonej części udziału spółkowego na podstawie przepisu art. 3531 k.c. w zw. z art. 2 k.s.h. Za dopuszczalnością zbycia procentowo wyrażonej części udziału spółkowego w spółce osobowej przemawia także argument a fortiori z przepisu art. 10 k.s.h. Skoro, bowiem można zbyć cały udział spółkowy, to można także zbyć część tego udziału.
(...)
Wnioskodawca podkreślił, że na nieporozumieniu polega wywód dotyczący prymatu wykładni literalnej nad innymi metodami wykładni. W orzecznictwie Sądu Najwyższego od pewnego momentu widoczna jest wyraźna tendencja do postrzegania równorzędności wszystkich metod wykładni, zaś Referendarz oparł się nie na wykładni literalnej, lecz na rozumowaniu inferencyjnym (najpierw wyprowadził z art. 55 k.s.h. regułę nierozszczepialności udziału spółkowego, następnie z reguły tej wywiódł zasadę niedopuszczalności zbycia procentowo wyrażonej części udziału spółkowego).
Apelujący podkreślił, że dopuszczalność zbycia procentowo wyrażonej części udziału spółkowego w spółkach osobowych nie powoduje sprzeciwu doktryny. Nietrafne jest przywołanie w zaskarżonym orzeczeniu wypowiedzi M. Litwińskiej-Werner. Autorka ta pisze wyłącznie o zakazie nierozszczepialności poszczególnych praw składających się na udział spółkowy, nie wspomina natomiast w ogóle o zbyciu procentowo wyrażonej części udziału spółkowego.
Skarżący podkreślił, że chybiony jest pogląd zaprezentowany w postanowieniu, jakoby zbycie procentowo wyrażonej części udziału spółkowego prowadziło do "współuprawnienia" zbywcy z nabywcą w zakresie prowadzenia spraw i reprezentacji. Gdyby argumentacja ta była trafna, uniemożliwiałaby jedynie zbycie procentowo wyrażonej części udziału spółkowego komplementariusza, a tym samym, że nie istnieją problemy w zakresie sukcesji w procentową część udziału spółkowego komandytariusza. Ponadto nabywca procentowo wyrażonej części udziału spółkowego stałby się wspólnikiem spółki. Zgodnie z przepisem art. 39 § 1 k.s.h. w zw. z art. 103 k.s.h. każdy komplemenatariusz ma prawo i obowiązek prowadzenia spraw spółki. Stosownie zaś do przepisu art. 117 k.s.h. i art. 24 k.s.h. w zw. z art. 103 k.s.h., spółkę reprezentuje każdy komplementariusz.
Apelujący podkreślił również, że zbywanie procentowej lub ułamkowej części udziału spółkowego w spółkach osobowych jest stosowane w praktyce. Konstrukcja ta uelastycznia obrót umożliwiając pozostanie dotychczasowego wspólnika w spółce z mniejszym zakresem ogółu uprawnień i obowiązków oraz translatywne wejście do spółki nowego wspólnika. Umożliwia to ujęcie w prawidłowej konstrukcji jurydycznej rzeczywistego zamiaru stron, tj. zawarcia umowy sprzedaży części udziału. Alternatywą byłoby konstytutywne nabycie udziału i następnie zmiana umowy spółki dostosowującej np. procentowy udział w zysku.
Uzasadnienie prawne
Sąd ustalił i zważył, co następuje:
W niniejszej sprawie apelujący wystąpił z wnioskiem o ujawnienie zmiany § 10 umowy spółki, zgodnie z którym każdy wspólnik może za zgodą komplementariuszy zbyć swój udział w spółce, a także każdy wspólnik może zbyć wyrażoną procentowo część swojego udziału.
Tak sformułowana zmiana umowy spółki, zarówno zdaniem Sądu Rejestrowego jak również Odwoławczego, stanowi przeszkodę uniemożliwiającą jej zarejestrowanie w rejestrze przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego.
Zgodnie z treścią art. 10 k.s.h. wspólnik spółki osobowej może przenieść na inną osobę ogół praw i obowiązków. Jednym z warunków jest zgoda wszystkich pozostałych wspólników, kolejnym zaś dopuszczalność zbycia prawa i obowiązków przewidziana w umowie spółki.
Co prawda skarżąca dopełniła wymogów określonych w art. 10 k.s.h., tzn. przewidziała w umowie dopuszczalność zbycia praw i obowiązków wspólnika oraz na ich zbycie wyrażona została zgoda pozostałych wspólników, to jednakże wymogi te dotyczą tylko i wyłącznie zbywania ogółu tychże "udziałów", a nie zaś ich procentowo określonej części.
Z art. 10 k.s.h. wynika uprawnienie do rozporządzania jedynie ogółem praw i obowiązków przysługujących wspólnikowi w spółce osobowej. Zatem rozporządzanie członkostwem w spółce osobowej może nastąpić tylko i wyłącznie wówczas, gdy przedmiotem rozporządzenia jest całokształt praw i obowiązków przysługujących wspólnikowi.
Pod pojęciem "ogółu" elementów (także praw i obowiązków) należy rozumieć wszystkie razem (nierozłącznie) elementy. Samodzielna egzystencja poszczególnych elementów "ogółu" nie jest możliwa, ponieważ istnieją one i mają określone znaczenie (wywołują określone skutki prawne) tylko jako całość. Przyjęcie w odniesieniu do określonej grupy elementów pojęcia "ogółu" skutkuje wspólnym bytem owych elementów. W konsekwencji różnorodne konfiguracje elementów (nie będące ich ogółem) nie mają samoistnego bytu (i nie mogą być samoistnym przedmiotem obrotu). W aspekcie zakresu przedmiotowego przeniesienia praw i obowiązków wspólnika spółki osobowej na inny podmiot takim znaczeniem "ogółu" posłużył się ustawodawca w art. 10 § 1 k.s.h.
Na ogół praw i obowiązków wspólnika składają się wszystkie przysługujące mu prawa (do prowadzenia spraw, reprezentacji, udziału w zyskach itd.), jak również obowiązki (prowadzenie spraw, udział w stratach, powstrzymanie się od działalności konkurencyjnej).
Od "ogółu praw i obowiązków" rozumianego jako wszystkie prawa i obowiązki danego wspólnika należy odróżnić pojęcie "zbioru praw i obowiązków", który jest jedynie luźnym zgrupowaniem poszczególnych elementów. Elementy te mogą istnieć zarówno w zbiorze, jak i osobno oraz łączyć się w dowolne konfiguracje. Samodzielna egzystencja poszczególnych elementów "ogółu" nie jest natomiast możliwa, ponieważ istnieją one i mają określone znaczenie prawne tylko jako całość (G. Kozieł, Zakres przedmiotowy i podmiotowy przeniesienia praw i obowiązków wspólnika handlowej spółki osobowej, PPH 2003, nr 12, s. 39 i n.).
Nie jest również możliwe zbycie pojedynczych praw. Oznacza to w szczególności zakaz zbywania udziałów kapitałowych (art. 50 k.s.h.). Nie obowiązuje zasada, że skoro można więcej, to można mniej, gdyż w spółkach osobowych (poza akcjonariuszami w spółce komandytowo-akcyjnej) nie jest dopuszczalny obrót prawami ze względu na ich związek z osobą wspólnika.
W omawianej sprawie zbycie ułamkowej, czy też procentowej części "udziału" jednego z komplementariuszy spółki spowodowałoby podział przysługujących temu wspólnikowi praw i obowiązków. W ocenie Sądu, argumentacja skarżącej, zgodnie z którą zbycie procentowe "udziału" w spółce osobowej nie godzi w integralność udziału jako konglomeratu uprawnień, nie jest zasadna o ile bowiem dopuszczalne jest rozporządzanie prawami o charakterze majątkowym, takimi jak prawo do dywidendy, czy też udział w stratach, o tyle niedopuszczalne jest dzielenie procentowe, czy też ułamkowe uprawnień o charakterze korporacyjnym, takich jak prowadzenie spraw spółki oraz jej reprezentacja, czy też uprawnienie do przeglądania akt i dokumentów księgowych. Tego typu prawa i obowiązki nie mogą być ułamkowo dzielone pomiędzy kilku wspólników spółki nawet, jeżeli uprawnienie takie przewiduje umowa spółki, a zgodę wyrazili wszyscy pozostali wspólnicy. Nie można zgodzić się z twierdzeniem, iż zbycie części tych uprawnień i obowiązków ma charakter jedynie ilościowy, a nie jakościowy.
Za takim stanowiskiem w zdecydowanej większości opowiada się także doktryna, która wyraźnie wskazuje na niepodzielny charakter praw i obowiązków wspólnika. W tym miejscu wskazać należy, że nie chodzi tylko o niedopuszczalność wydzielania niektórych praw i obowiązków (rozszczepianie praw) ale także o ułamkowe, czy też procentowe zbywanie wszystkich praw i obowiązków, które składają się na pojęcie członkostwa w spółce osobowej. Prawa i obowiązki składające się na członkostwo mają ze swojej istoty niepodzielny charakter i dopuszczenie zbycia częściowego, mogłoby doprowadzić do zachwiania równowagi w tej spółce (tak m.in. G. Gorczyński, Prawo Spółek 2001, nr 7-8, s. 13 i n.).
W tym miejscu warto zauważyć, iż ogół praw i obowiązków wspólnika handlowej spółki osobowej może być nierozłącznie (niepodzielnie) przedmiotem wspólnego nabycia przez kilka podmiotów prawa (osoby fizyczne, osoby prawne, jednostki organizacyjne nie mające osobowości prawnej, którym ustawa przyznaje zdolność prawną) zarówno wspólników, jak i osoby trzecie. W przypadku przeniesienia ogółu praw i obowiązków w spółce osobowej na małżonków pozostających w ustroju wspólności ustawowej lub działających łącznie wspólników spółki cywilnej (uchwała SN z 22 maja 1996 r., 1/1 CZP 49196, OSNCP 1996, nr 9, poz. 119) dochodzi do nabycia praw i obowiązków na wspólność łączną. Ogół praw i obowiązków wspólnika może być także przedmiotem nabycia na wspólność w częściach ułamkowych, co jest następstwem w szczególności spadkobrania (dziedziczenia), sprzedaży lub darowizny (A. Kidyba, Atypowe Spółki Handlowe, s. 199 i n.). Wspólni nabywcy uzyskują status wspólnika łącznego (zbiorowego), a stosunek członkostwa nawiązuje się w takim przypadku między spółką osobową oraz podmiotami nabywającymi wspólnie (a nie każdym z osobna). Współuprawnieni wykonują swoje prawa po spełnieniu warunków z art. 10 § 1-3 k.s.h. przez wspólnego przedstawiciela.
Mając powyższe na względzie, za trafny należy uznać argument Sądu Rejestrowego wskazujący, że możliwość rozporządzenia procentowo wyrażoną częścią udziału w spółce, wiąże się z koniecznością uregulowania sposobu wykonywania praw przez osoby nabywając procentowo wyrażoną część udziału w tejże spółce.
Nie można zgodzić się z zarzutem skarżącej podnoszącym argumentację a fortiori, zgodnie z którą skoro można zbyć cały udział, to można zbyć także jego część. Artykuł 10 k.s.h. dopuszczający zmianę w składzie członkowskim spółek osobowych, stanowi wyjątek od reguły ogólnej przewidującej niezmienność tego składu osobowego. W związku z powyższym nie może być on interpretowany rozszerzająco (exceptiones non sunt extendae). Art. 10 § 1 k.s.h., dozwala na przeniesienie ogółu praw i obowiązków wspólnika spółki osobowej na inną osobę, jeżeli umowa spółki tak stanowi. Jest to możliwe jako wyjątek od reguły ogólnej. Obecnie ogół praw i obowiązków jest dopuszczony do obrotu tylko w zakresie przeniesienia (tj. definitywnej, translatywnej zmiany podmiotowej po stronic wspólnika). Wniosek taki wynika z wykładni językowej i funkcjonalnej art. 10 k.s.h.
Biorąc pod uwagę wszystkie podniesione wyżej argumenty, a zwłaszcza dokonując prawidłowej interpretacji przepisu art. 10 k.s.h., rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego uznać należy za prawidłowe. Przyznać należy, iż co prawda uzasadnienie Sądu Rejestrowego, powielające w zdecydowanej większości rozstrzygnięcie referendarza sądowego, odbiega od przyjętych standardów, jednakże nie można uznać, aby Sąd nie rozpoznał istoty sprawy i nie dokonał prawidłowej analizy zagadnienia. Powielenie argumentacji zawartej w zaskarżonym orzeczeniu, wskazuje na podzielenie stanowiska referendarza i w ostateczności przyjęcie tego stanowiska jako własne i nie stanowi w ocenie Sądu o pozorności rozpoznania złożonej skargi. Mając to wszystko na uwadze, Sąd Okręgowy uznał apelację wnioskodawcy za bezzasadną i stosownie do art. 385 k.p.c. w zw. z art. 7 ustawy o KRS, art. 516 k.p.c., art. 518 k.p.c. ją oddalił.
Wyrok
Sądu Apelacyjnego w Warszawie
z dnia 26 października 2006 r.
VI ACa 394/06
Skoro przepisy k.s.h. uzależniają przeniesienie "udziału spółkowego" w spółce osobowej na innego wspólnika lub osobę trzecią od spełnienia dwóch przesłanek przewidzianych w art. 10 § 1 i 2 k.s.h., to brak w umowie spółki postanowienia zezwalającego na przeniesienie "udziału spółkowego" powoduje bezwzględną nieważność czynności prawnej dokonanej z naruszeniem tego przepisu (art. 58 k.c.).
Apel.-W-wa 2007/3/27, OSA 2008/8/26
282373
glosa aprobująca: Wiśniewski A. Glosa do wyroku s.apel. z dnia 26 października 2006 r., VI ACa 394/06.
glosa aprobująca: Kozieł G. Glosa do wyroku s.apel. z dnia 26 października 2006 r., VI ACa 394/06.
glosa: Kozieł G. Glosa do wyroku s.apel. z dnia 26 października 2006 r., VI ACa 394/06.
Uzasadnienie faktyczne
Sąd Okręgowy w W. wyrokiem z dnia 7 grudnia 2005 r. uwzględnił powództwo Janusza W. i zobowiązał pozwaną Maję W. do złożenia oświadczenia woli o przeniesieniu na rzecz powoda ogółu odziedziczonych przez nią po ojcu Piotrze W. praw i obowiązków w spółce pod firmą "Catering Bracia W." Piotr i Janusz W. spółka jawna.
Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 25 kwietnia 1995 r. ojciec pozwanej Piotr W. i jego brat Janusz W. zawarli umowę spółki cywilnej pod nazwą "Bankiet Service Bracia W.".
Testamentem notarialnym z dnia 13 czerwca 2002 r. Piotr W. powołał do całego spadku córkę Maję W. oraz zobowiązał ją do przeniesienia na rzecz jego brata Janusza W. udziałów w spółce cywilnej "Bankiet Service Bracia W.".
W dniu 14 października 2002 r. Piotr i Janusz W. sporządzili aneks do umowy spółki cywilnej przekształcając tę spółkę w spółkę jawną pod firmą "Catering Bracia W." Piotr i Janusz W. W § 8 umowy spółki jawnej zawarli postanowienie, że spadkobiercy wspólnika wchodzą w jego prawa na zasadach określonych w art. 60 k.s.h.
Piotr W. zmarł w dniu 15 maja 2002 r., a spadek po nim nabyła w całości wprost córka Maja W. na podstawie testamentu.
Powód zażądał od spadkobierczyni Piotra W., w wykonaniu zapisu testamentowego, zawarcia w formie aktu notarialnego umowy przeniesienia ogółu praw i obowiązków zmarłego w spółce jawnej. Wobec odmowy wniósł powództwo o zobowiązanie pozwanej na podstawie art. 64 k.c. do złożenia stosownego oświadczenia woli.
Sąd Okręgowy uznał, że powództwo podlegało uwzględnieniu w myśl art. 968 § 1 k.c. jako podstawy sporządzenia zapisu oraz art. 970 k.c. jako podstawy do żądania przez zapisobiorcę wykonania woli zapisodawcy.
Ponieważ wspólnicy spółki jawnej zawarli w § 8 umowy postanowienie o zastosowaniu art. 60 k.s.h., dwuosobowa spółka jawna nie uległa rozwiązaniu w myśl art. 58 punkt 4 k.s.h., lecz w miejsce zmarłego wspólnika Piotra W. weszła do spółki jego spadkobierczyni Maja W.
W apelacji od powyższego pozwana zarzuciła:
* naruszenie prawa materialnego, a to art. 10 § 1 k.s.h. w związku z art. 58 § 1 k.c. oraz art. 6 k.c. w związku z art. 968 § 1 k.c.
* naruszenie prawa procesowego, a to art. 326 k.p.c. w związku z art. 227, 244 i 245 oraz art. 210, 212 i 232 zd. drugie k.p.c.
* zgłosiła wnioski dowodowe.
Wnosiła o zmianę zaskarżonego wyroku przez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie kosztów, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji z pozostawieniem mu rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego.
Uzasadnienie prawne
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Wnioski dowodowe zgłoszone w apelacji zostały oddalone przede wszystkim ze względu na treść art. 381 k.p.c.
Apelacja pozwanej zasługuje jednak na uwzględnienie.
W doktrynie istnieje rozbieżność oceny, dokonanej na podstawie przepisów kodeksu spółek handlowych, skutków śmierci jednego z dwóch wspólników spółki jawnej, a to ze względu na brak w tej ustawie przepisów odpowiadających dotychczasowym art. 114 § 1 i 115 § 1 kodeksu handlowego.
Według jednego poglądu spółka jawna może trwać nadal po śmierci wspólnika jedynie wówczas, gdy spełnione zostaną następujące warunki: umowa spółki tak stanowi lub pozostali wspólnicy tak postanowią, w spółce było więcej niż dwóch wspólników, co najmniej dwóch z nich żyje. Spółka może bowiem istnieć nadal tylko pomiędzy pozostającymi przy życiu pozostałymi wspólnikami, nie zaś między wspólnikiem i spadkobiercami zmarłego wspólnika (Małgorzata Król, Maciej Celichowski "Praw osobistych się nie dziedziczy", Rzeczpospolita z 13 kwietnia 2005 r., nr 86).
Zgodnie z odmiennym poglądem przepis art. 60 § 1 k.s.h. reguluje nie tylko zasadę wykonywania praw zmarłego wspólnika. Przepis ten ma sens tylko wówczas, gdy z mocy zamieszczonej w umowie spółki klauzuli, w razie śmierci wspólnika spółka istnieje nadal z jego spadkobiercami, którzy wchodzą do spółki w jego miejsce. Zamieszczenie w umowie dwuosobowej spółki jawnej klauzuli o której mowa w art. 60 § 1 k.s.h. zapobiega automatycznemu rozwiązaniu takiej spółki (Jerzy Naworski "Śmierć wspólnika dwuosobowej spółki jawnej" - Przegląd prawa handlowego, styczeń 2006 r.).
Prawidłowe w ocenie Sądu Apelacyjnego, zgodne z drugim prezentowanym poglądem, jest ustalenie Sądu Okręgowego, że dwuosobowa spółka jawna nie uległa rozwiązaniu ze względu na śmierć jednego ze wspólników (art. 58 punkt 4 k.s.h.) ze względu na zamieszczenie w umowie spółki § 8 odwołującego się do art. 60 k.s.h.
Śmierć Piotra W. i nabycie spadku po nim przez Maję W. spowodowało, że wspólnikami spółki jawnej "Catering Bracia W." są obecnie powód i pozwana.
Pozwana jako spadkobierczyni Piotra W. jest zobowiązana do wykonania zapisu. Nie może jednak budzić wątpliwości, że stosownie do art. 968 § 1 k.c. zapis sam przez się nie powoduje, że zapisobiorca nabywa prawo stanowiące przedmiot zapisu już w momencie otwarcia spadku. Przysługuje mu natomiast w stosunku do spadkobiercy roszczenie o wykonanie zapisu przez spełnienie określonego w testamencie świadczenia majątkowego poprzez zawarcie umowy o przeniesienie własności (wyrok z uzasadnieniem SN z 13 marca 1996 r. II CRN 198/95 - OSNC 1996/7-8/106).
Ponieważ prawa i obowiązki majątkowe zmarłego przechodzą z chwilą jego śmierci na spadkobiercę, a obowiązek wykonania zapisu należy do długów spadkowych (art. 922 k.c.) nie ma również podstaw do przyjęcia, że spadkobierczyni nie nabyła praw i obowiązków zmarłego ojca w całości, a więc i w zakresie jego praw w spółce jawnej, pozostając co do tej części spadku jedynie "dyspozytariuszem" (k. 30 - opinia prawna).
Pozwana jako spadkobierczyni, aby uczynić zadość woli spadkodawcy, winna przenieść na powoda ogół praw i obowiązków zmarłego w spółce jawnej. Przeniesieniu takiemu sprzeciwia się jednak przepis art. 10 § 1 k.s.h.
Zgodnie z § 1 art. 10 k.s.h. ogół praw i obowiązków wspólnika spółki osobowej może być przeniesiony na inną osobę tylko wówczas, gdy umowa spółki tak stanowi. Umowa spółki jawnej "Catering Bracia W." nie zawiera stosownego postanowienia w tym przedmiocie. Gdy zatem przepisy k.s.h. uzależniają przeniesienie "udziału spółkowego" na innego wspólnika lub osobę trzecią od spełnienia dwóch przesłanek przewidzianych w art. 10 § 1 i 2 k.s.h., to brak w umowie spółki postanowienia zezwalającego na przeniesienie "udziału spółkowego" powoduje bezwzględną nieważność czynności prawnej, dokonanej z naruszeniem tego przepisu w myśl art. 58 k.c. (Kodeks spółek handlowych z komentarzem - Wydawnictwo C.H. BECK, wydanie 2, str. 178, Andrzej Kidyba - Kodeks spółek handlowych z komentarzem, ZAKAMYCZE 2005, wydanie III, str. 92).
Wspólnicy spółki jawnej Janusz i Piotr W., sporządzając w październiku 2002 r. aneks do umowy spółki cywilnej w oparciu o przepisy kodeksu spółek handlowych winni w umowie zawrzeć postanowienie, zgodne z § 1 art. 10 nowej ustawy. Zgodna wola wspólników Piotra i Janusza W. co do możliwości dziedziczenia praw wspólnika na podstawie art. 60 k.s.h., wyrażona w § 8 umowy spółki jawnej oraz wcześniejsze dokonanie przez Piotra W. zapisu testamentowego akceptowanego przez pozostałego wspólnika, nie pozwalają - w ocenie Sądu Apelacyjnego - przyjąć, że łącznie spełniają wymóg zamieszczenia w umowie spółki zgody na przeniesienie praw wspólnika i mogą być tak interpretowane w myśl art. 948 § 1 k.c. Przeniesienie ogółu praw i obowiązków w handlowej spółce osobowej bez wyraźnej podstawy kontraktowej pozostaje bowiem w sprzeczności z art. 10 § 1 k.s.h. nawet w przypadku spełnienia warunku z § 2 art. 10 k.s.h., czyli zgody pozostałych wspólników (A. Kidyba - op. cit). Nie zmienia postaci rzeczy, że w niniejszej sprawie wyraża zgodę jedyny pozostały wspólnik Janusz W., bowiem zgoda jest dodatkowym warunkiem w sytuacji, gdy umowa dopuszcza przeniesienie.
Celem ustawy jest dopuszczenie przenaszalności członkostwa w spółkach osobowych za zgodą pozostałych wspólników - art. 10 § 2 k.s.h. ale pod warunkiem zawarcia odpowiedniego postanowienia w umowie - art. 10 § 1 k.s.h. (Grzegorz Kozieł Przesłanki przenaszalności praw i obowiązków wspólników w handlowych spółkach osobowych - Przegląd Prawa Handlowego 2003/11/35).
Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok i oddalił powództwo. Nie obciążając powoda obowiązkiem zwrotu kosztów procesu na rzecz pozwanej Sąd Apelacyjny miał na uwadze jej bierną postawę w postępowaniu przed Sądem I instancji i brak merytorycznego ustosunkowania się do żądania powoda (art. 103 k.p.c.).
Wyrok
Sądu Apelacyjnego w Katowicach
z dnia 14 marca 2001 r.
I ACa 1168/00
Postanowienia umowy spółki, podobnie jak postanowienia innych umów, rodzą skutki inter partes. W stosunku do innych podmiotów mogą rodzić skutki prawne tylko wtedy, gdy podmioty te zostały poinformowane o treści umowy. Jest to tym bardziej istotne, że wspólnicy mogą w umowach spółki zawrzeć takie postanowienia, według których tylko nieliczne czynności, lub czynności o bardzo niskiej wartości należeć będą do zwykłych czynności spółki. Trudno wymagać od kontrahentów wspólników, by w każdym takim przypadku żądali umowy spółki, jej ewentualnych zmian i to nawet - w sytuacji, gdy dana czynność według obiektywnych kryteriów należy do zakresu zwykłych czynności.
OSA 2001/5/25, Pr.Gosp. 2001/9/59
47637
Dz.U.1964.16.93: art. 865; art. 866
glosa krytyczna: Bielski P. Glosa do wyroku s.apel. z dnia 14 marca 2001 r., I ACa 1168/00.
Sentencja
Sąd Apelacyjny w Katowicach, po rozpoznaniu w dniu 14 marca 2001 r. na rozprawie sprawy z powództwa Marka K. i Witolda S. przeciwko Januszowi K. i Andrzejowi B. o zapłatę, na skutek apelacji pozwanego Andrzeja B. od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 3 kwietnia 2000 r., sygn. akt XIV GC 456/00, oddala apelację i zasądza od pozwanego Andrzeja B. na rzecz powodów kwotę 1.500 zł tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.
Uzasadnienie faktyczne
Powodowie - Marek K. i Witold S. wnieśli o wydanie nakazu zobowiązującego pozwanych Janusza K. i Andrzeja B. do zapłaty kwoty 15.122.26 zł z ustawowymi odsetkami oraz zasądzenie kosztów procesu. Na uzasadnienie żądania przytoczyli, że prowadzą działalność gospodarczą w formie spółki cywilnej o nazwie "Biuro Windykacyjno-Prawne" w G. i w dniu 25 czerwca 1999 r. nabyli w drodze przelewu od Grzegorza Ć. wierzytelności w kwocie dochodzonej pozwem, przysługujące cedentowi w stosunku do pozwanych.
Dochodzona należność, to niezapłacona cena (13.922,34 zł) za sprzedane pozwanym towary objęte fakturami o numerach 3/09/97, 4/09/97 i 2/10/97 oraz odsetki w kwocie 1.199,92 zł.
Sąd Rejonowy w Gliwicach, nakazem zapłaty z dnia 6 października 1999 r., uwzględnił powództwo.
Zarzuty od powyższego nakazu zapłaty wniósł pozwany Andrzej B., który zarzucił, że w dniu 16 sierpnia 1999 r. między pozwanymi zostało zawarte porozumienie, na mocy którego pozwany Janusz K. przejął wszelkie prawa i zobowiązania powstałe przed datą rozwiązania ich spółki cywilnej. Zgodnie z tym porozumieniem, tylko pozwany Janusz K. jest zobowiązany do zapłaty dochodzonych należności.
W toku procesu, Andrzej B. dodatkowo zarzucił, że nie zajmował się w ogóle sprawami związanymi z zakupem sprzętu i jego odsprzedażą. Ten zakres działalności należał do drugiego wspólnika - Janusza K. Pozwany zajmował się natomiast wdrażaniem oprogramowania. Ponadto, wspólnicy ustalili, że do zakresu zwykłych czynności spółki należały tylko te, których wartość zobowiązania nie przekraczała kwoty 5.000 zł.
Sąd Okręgowy w Katowicach, wyrokiem z dnia 3 kwietnia 2000 r. utrzymał w mocy w całości nakaz zapłaty wydany przez Sąd Rejonowy w Gliwicach, przytaczając następujące motywy rozstrzygnięcia.
Pozwani - Janusz K. oraz Andrzej B., prowadzący działalność gospodarczą w formie spółki cywilnej o nazwie "B+K (AD) CAM Partners", nabyli od Grzegorza Ć. sprzęt komputerowy wymieniony w fakturach o numerach 3/09/97, 4/09/97 i 2/10/97. Każda z faktur została podpisana przez pozwanego Janusza K. Pozwani częściowo uregulowali należności wynikające z powyższych faktur i przekazali sprzedawcy kwotę 45.000 zł. W dniu 25 czerwca 1999 r. Grzegorz Ć. przelał na rzecz powodów wierzytelności, stanowiące resztę należności za sprzedany pozwanym sprzęt komputerowy. Spółka pozwanych została rozwiązana i na podstawie porozumienia z dnia 16 sierpnia 1999 r. Janusz K. "przejął wszelkie prawa i zobowiązania spółki". Dokonując powyższych ustaleń, Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że roszczenie jest uzasadnione także w stosunku do pozwanego Andrzeja B. Dług powstał w okresie, gdy pozwany Andrzej B. był wspólnikiem spółki cywilnej, a zatem ponosi on odpowiedzialność za zobowiązania spółki na podstawie art. 864 k.c. Odpowiedzialność ta nie ustaje po rozwiązaniu spółki lub wystąpieniu ze spółki któregoś ze wspólników. Chcąc uwolnić się od odpowiedzialności, ustępujący wspólnik winien uzyskać zgodę wierzyciela na przejęcie jego długu przez pozostałych wspólników lub zwolnienie z długu. W sprawie jest niesporne, że pozwany Andrzej B. takiej zgody, czy zwolnienia z długu, nie uzyskał.
W ocenie sądu pierwszej instancji, zapis § 7 umowy spółki, ograniczający zakres zwykłych czynności spółki jedynie do takich, które nie przekraczają kwoty 5.000 zł, jest nieskuteczny wobec powodów, bowiem wspólnicy spółki cywilnej "nie mogą skutecznie zawęzić pojęcia zakresu zwykłych czynności". Postanowienia § 7 umowy spółki miały znaczenie jedynie w stosunkach wewnętrznych, zaś ocena prawidłowości reprezentacji spółki musi być dokonana na podstawie obiektywnych kryteriów. Przedmiotem działania spółki pozwanych była między innymi "sprzedaż komputerów, peryferii i materiałów eksploatacyjnych". Jest więc oczywiste, że spółka informatyczna zajmująca się dostawą i instalacją sprzętu oraz wdrażaniem programów dla realizacji swych zadań, dokonuje zakupu komputerów i czynności te należą do zakresu zwykłych czynności spółki. Nadto, z wyjaśnień pozwanego Andrzeja B. wynika, że między wspólnikami istniał podział zadań. Sprawami handlowymi zajmował się Janusz K., a do Andrzeja B. należało wdrażanie oprogramowania. Zatem pozwany Andrzej B. akceptował działalność handlową drugiego wspólnika, wiedział też o istnieniu faktur za dostarczony sprzęt, dokonano zresztą częściowej zapłaty należności za nabyty towar. Tym samym pozwany przynajmniej milcząco akceptował zawarcie przedmiotowych umów sprzedaży. Pozwany po powzięciu wiadomości o zakupie sprzętu, nie sprzeciwiał się tej czynności, nie podnosił też wtedy braku prawidłowej reprezentacji spółki. Uczynił to dopiero w toku procesu.
Z tych wszystkich względów, Sąd Okręgowy utrzymał w mocy nakaz zapłaty także wobec Andrzeja B., bowiem roszczenie powodów o zapłatę należności jest uzasadnione na podstawie art. 535 k.c. Odsetki natomiast zasądzono na podstawie art. 481 k.c., a rozstrzygnięcie o kosztach Sąd uzasadnił treścią art. 98 k.p.c.
W apelacji od powyższego wyroku, pozwany Andrzej B. zarzucił, że kwota zobowiązań zaciągniętych przez drugiego wspólnika przekraczała zakres zwykłych czynności spółki, określony w § 7 umowy. Nie jest przy tym trafny pogląd sądu pierwszej instancji, że wspólnicy nie mogli ze skutkiem zewnętrznym określić rodzaju spraw przekraczających zakres zwykłych czynności spółki. W razie przekroczenia przez wspólnika zakresu umocowania do działania w imieniu spółki, skutki jego czynności należy oceniać przy zastosowaniu reguł określonych w art. 103 i art. 104 k.c.
Nadto, wspólnicy w dniu 16 sierpnia 1999 r. uregulowali między sobą kwestie wzajemnych rozliczeń, w tym przejęcia przez Janusza K. zobowiązań spółki.
Uzasadnienie prawne
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Sąd pierwszej instancji poczynił w sprawie prawidłowe ustalenia, znajdujące potwierdzenie w materiale dowodowym, które Sąd Apelacyjny podziela i przyjmuje za własne.
W sprawie jest zresztą niesporne, że towary objęte fakturami, których kopie załączono do pozwu, zostały zakupione w okresie, gdy wspólnikami spółki cywilnej "B+K (AD) CAM Partners" w G. byli Janusz K. i Andrzej B. Z prawidłowych ustaleń sądu pierwszej instancji wynika również, że do podstawowej działalności spółki należała m.in. sprzedaż komputerów, wytwarzanie oprogramowania, sprzedaż i instalacja oprogramowania komputerowego.
Sąd Apelacyjny podziela pogląd Sądu Okręgowego, że z uwagi na cele i rodzaj działalności spółki, zakup i sprzedaż komputerów należała do zakresu zwykłych czynności spółki w rozumieniu art. 865 § 2 w związku z art. 866 k.c. Jest poza sporem, iż w umowie spółki zawartej przez pozwanych postanowiono, że "zobowiązania lub wydatki" na kwotę przekraczającą 5.000 (nowych) zł nie należą do zakresu zwykłych czynności spółki (zaś należności objęte fakturami 3/09/97, 4/09/97 i 2/10/97 przekraczały powyższą kwotę).
Wymagało zatem rozważenia, czy i jaki skutek rodzi taki zapis w umowie spółki w stosunkach między wspólnikami a osobami trzecimi, w sytuacji, gdy bez tego zapisu daną czynność należałoby zakwalifikować do zakresu zwykłych czynności spółki.
Podkreślić zatem należy, że postanowienia umowy spółki, podobnie jak postanowienia innych umów, rodzą skutki inter partes. W stosunku do innych podmiotów mogą rodzić skutki prawne tylko wtedy, gdy podmioty te zostały poinformowane o treści umowy (por. stanowisko Sądu Najwyższego, wyrażone w uzasadnieniu wyroku z dnia 14 stycznia 1997 r. I CKN 42/96 - OSNC z. 5, poz. 62). Jest to tym bardziej istotne, że wspólnicy mogą w umowach spółki zawrzeć takie postanowienia, według których tylko nieliczne czynności lub czynności o bardzo niskiej wartości należeć będą do zwykłych czynności spółki. Trudno wymagać od kontrahentów wspólników, by w każdym takim przypadku żądali umowy spółki, jej ewentualnych zmian i to nawet - w sytuacji, gdy dana czynność, według obiektywnych kryteriów, należy do zakresu zwykłych czynności spółki.
Dodać należy, że w niniejszej sprawie pozwani, jako wspólnicy spółki, nie zadbali nawet o to, by odpowiednią informację o ograniczeniu zakresu reprezentacji zamieścić w ewidencji działalności gospodarczej. W tych warunkach, Sąd Okręgowy prawidłowo uznał, że zapis § 7 umowy spółki nie rodzi skutków w relacji między wspólnikami a sprzedawcą spornych towarów, a tym samym nie ma także wpływu na ocenę zasadności roszczenia powodów.
Zresztą nawet, gdyby podzielić pogląd skarżącego - to niewątpliwie w okolicznościach sprawy należałoby przyjąć, że pozwany Andrzej B. w sposób co najmniej dorozumiany potwierdził czynności Janusza K. Sąd Okręgowy trafnie zwrócił uwagę, że część należności została przecież zapłacona z funduszu spółki, do wspólników dotarły wcześniej faktury opiewające na kwoty w nich wymienione, a ponadto pozwany godził się na podział czynności między wspólnikami. Aprobował tym samym działalność drugiego wspólnika jako "Dyrektora Handlowego".
Tak więc i z tych przyczyn apelacja nie jest uzasadniona.
Bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy są również porozumienia zawarte między wspólnikami co do wzajemnych rozliczeń.
Przepis art. 864 k.c. ma charakter bezwzględnie obowiązujący, co oznacza, że wspólnicy nie mogą - ze skutkiem wobec osób trzecich, uprawnionych z tytułu zobowiązań spółki - zmienić w drodze umowy określonej ustawowo zasady odpowiedzialności solidarnej.
Z tych wszystkich względów, apelacja - jako bezzasadna - podlega oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.
Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego uzasadnia treść art. 98 § 1 i § 3, art. 99 w związku z art. 391 § 1 k.p.c.
Wyrok
Sądu Apelacyjnego w Krakowie
z dnia 21 listopada 1995 r.
I ACr 540/95
Jeżeli wspólnik, który jest łącznie z innym wspólnikiem legitymowany do działania w imieniu spółki powołuje się przy zawieraniu umowy na samodzielną kompetencję do reprezentowania spółki, mamy wówczas do czynienia z działaniem przekraczającym zakres umocowania, a zatem skutki takiego działania należy oceniać na gruncie art. 103 k.c. Skuteczność zawartej umowy jest zawieszona i zależy od jej potwierdzenia przez wspólnika, któremu przysługuje łącznie ze wspólnikiem, który zawarł umowę, kompetencja do reprezentowania spółki.
TPP 2003/4/113
84125
Dz.U.1964.16.93: art. 103; art. 866
Skład orzekający
Przewodniczący: sędzia SA Małgorzata Ostachowska;
sędziowie SA: Bogusław Gawlik (sprawozdawca), Maria Kus-Trybek
Sentencja
Sąd Apelacyjny w Krakowie po rozpoznaniu w dniu 21 listopada 1995 r. sprawy z powództwa Rejonowego Urzędu Pracy w S. przeciwko Romanowi Ł., Markowi Ł., Wacławowi J. i Barbarze S. o zapłatę na skutek rewizji pozwanej Barbary S. od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Kielcach z dnia 19 maja 1995 r. (sygn. akt I C 259/95) oddalił rewizję.
Uzasadnienie faktyczne
Wyrokiem z dnia 19 maja 1995 r. Sąd Wojewódzki w Kielcach po rozpoznaniu sprawy z powództwa Rejonowego Urzędu Pracy w S. przeciwko Romanowi Ł., Markowi Ł., Wacławowi J. i Barbarze S. o zapłatę (sygn. akt I C 259/95) I. zasądził od pozwanych solidarnie na rzecz strony powodowej kwotę 21.297,94 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 31 stycznia 1995 r. oraz 1.000 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, II. zasądzoną należność główną wraz z odsetkami i kosztami procesu rozłożył na 12 równych miesięcznych rat począwszy od uprawomocnienia się wyroku. W uzasadnieniu swego rozstrzygnięcia Sąd Wojewódzki powołał następujące ustalenia faktyczne i oceny prawne:
W dniu 28 lutego 1991 r. pozwani Roman Ł. i Barbara S. zawarli umowę spółki cywilnej, której zakres działalności obejmował produkcję, handel i usługi w dziedzinie odzieży ochronnej. W umowie strony postanowiły, że "władzami spółki są Zgromadzenie Wspólników i Zarząd", a "Zarząd reprezentuje spółkę we wszystkich sprawach, zawiera umowy z osobami trzecimi. Prezesem spółki jest Roman Ł.". Spółka przyjęła "jako swoje oznaczenie firmowe nazwę O...".
W dniu 30 kwietnia 1993 r. strona powodowa zawarła z Przedsiębiorstwem Produkcyjno-Handlowym "O...", w którego imieniu działał Roman Ł., umowę "o udzielenie pożyczki zakładowi pracy". Za zobowiązania wynikające z tej umowy solidarnie poręczyli pozwani Marek Ł. i Wacław J.
W dniu 5 maja 1993 r. pozwana Barbara S. udzieliła "pełnomocnictwa Romanowi Ł. do pobrania z Rejonowego Urzędu Pracy w S. kredytu w wysokości 200.000.000 zł z zastrzeżeniem, że spłata kredytu następować będzie wyłącznie przez Romana Ł. z jego majątku".
Pozwany Roman Ł., działając w imieniu firmy "O...", pobrał od strony powodowej kwotę 199 mln zł "tytułem udzielonej pożyczki na zorganizowanie dodatkowych miejsc pracy dla 15 bezrobotnych zarejestrowanych w RUP w S.". Kwota ta została przeznaczona na działalność gospodarczą spółki "O...".
Spółka "O..." nie zorganizowała dodatkowych miejsc pracy dla bezrobotnych w terminie określonym w umowie pożyczki, nie spłaciła również pożyczki w czasie oznaczonym w umowie, ani też w terminach dodatkowych wyznaczonych na prośbę pozwanego Romana Ł. Długu nie spłacili również pozwani poręczyciele Marek Ł. i Wacław J.
Strona powodowa wypowiedziała umowę i skierowała do pozwanych wspólników Romana Ł. i Barbary S. wezwania o zwrot pożyczki wraz z odsetkami. Wysokość należnej stronie powodowej wierzytelności nie jest kwestionowana przez pozwanych.
W ocenie Sądu Wojewódzkiego oświadczenie pozwanej Barbary S., złożone w dniu 5 maja 1993 r. po sporządzeniu umowy pożyczki podpisanej przez pozwanego Romana Ł., działającego w imieniu spółki "O...", należy "uznać za wyrażenie zgody przez Barbarę S. na pożyczkę pobraną na cele spółki przez Romana Ł." i "w tym sensie stanowi uzupełnienie podpisu na umowie pożyczki przez drugiego wspólnika".
Zdaniem Sądu Wojewódzkiego wątpliwe jest uznanie spornej umowy pożyczki za czynność przekraczającą zakres zwykłego zarządu majątkiem spółki, zważywszy że "produkcja, na cele której kredyt był pobrany, leży w zakresie działalności spółki, a zatem za czynność zwykłego zarządu spółką można uznać zapewnienie środków na bieżące prowadzenie tej działalności, w tym na zwiększenie zatrudnienia". Ale jeśli nawet przyjąć, że zaciągnięcie kredytu przekraczało zakres zwykłego zarządu, to oświadczenie drugiego wspólnika - Barbary S. konwaliduje umowę pożyczki, tym bardziej że pożyczkę tę spółka przyjęła i zużytkowała na swoje potrzeby.
Zamieszczone w oświadczeniu pozwanej Barbary S. zastrzeżenie, iż "spłata kredytu następować będzie wyłącznie z majątku Romana Ł." Sąd Wojewódzki uznał za bezskuteczne wobec strony powodowej, gdyż solidarna odpowiedzialność wspólników za zobowiązania spółki nie może być uchylona postanowieniami umowy.
Mając na względzie przedstawione wyżej oceny Sąd Wojewódzki zasądził dochodzone roszczenie od pozwanych wspólników solidarnie na podstawie art. 846 k.c., a także od pozwanych poręczycieli solidarnie na podstawie art. 867 § 1 i 881 k.c.
W rewizji pozwana Barbara S. wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania albo zmianę tego wyroku przez oddalenie powództwa w stosunku do pozwanej Barbary S. W rewizji podniesiono 1) zarzut naruszenia prawa materialnego przez niewłaściwe zastosowanie przepisów art. 846 i 866 k.c., gdyż zdaniem skarżącej "kredyt zaciągnął i pobrał tylko jeden z pozwanych, a nie spółka cywilna - nie mająca wszak osobowości prawnej"; ponadto skarżąca zarzuca, iż Sąd błędnie ocenił oświadczenie pozwanej Barbary S. z dnia 5 maja 1993 r. jako konwalidację umowy pożyczki i błędnie uznał, iż zaciągnięcie kredytu nie przekraczało zakresu zwykłego zarządu majątkiem spółki (mimo że w obydwu wypadkach idzie o zarzuty błędnej oceny prawnej, zarzuty te wadliwie kwalifikuje rewizja jako zarzuty sprzeczności istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału), 2) zarzut niewyjaśnienia wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, a to "dlaczego na przedmiotowej umowie kredytowej jako kredytobiorca wpisana jest spółka cywilna »O...«, a nie wspólnicy tej spółki", "dlaczego do podpisania tej umowy nie wezwano wszystkich wspólników", "dlaczego kredyt nie został zaksięgowany w dokumentacji spółki", "dlaczego w chwili podpisywania umowy kredytowej i w chwili wypłacania pieniędzy do rąk pozwanego Romana Ł. powód nie żądał przedłożenia ani pełnomocnictwa drugiego wspólnika, ani też oświadczenia drugiego wspólnika o wyrażeniu zgody na dokonanie czynności przekraczającej zakres zwykłego zarządu", 3) zarzut uchybień procesowych, polegających na "mało precyzyjnym przeprowadzeniu postępowania dowodowego i lakonicznym rozprawieniu się z dowodami" oraz rozpoznaniu sprawy przez sąd niewłaściwy ze względu na jej przedmiot; należy ona do kategorii spraw gospodarczych i powinna być rozpoznana przez sąd gospodarczy. Skarżąca wniosła ponadto o przeprowadzenie dowodu z zeznań świadków: Romana K. i Piotra S. "na okoliczność zawierania umowy kredytowej, charakteru długu, przeznaczenia pieniędzy pobranych z kredytu".
Uzasadnienie prawne
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
1. W odniesieniu do rozstrzygnięcia o odpowiedzialności pozwanej Barbary S. za zobowiązania wynikające z zawartej w dniu 30 kwietnia 1993 r. przez pozwanego Romana Ł. ze stroną powodową umowy pożyczki doniosłe są dwa pytania: a) czy pozwany Roman Ł., działając w imieniu spółki "O...", był umocowany do działania także ze skutkiem dla pozwanej Barbary S. jako wspólniczki tej spółki, a w razie negatywnej odpowiedzi na to pytanie b) jakie skutki prawne należy łączyć z oświadczeniem pozwanej Barbary S. z dnia 5 maja 1993 r. i jej późniejszym zachowaniem, polegającym na przeznaczeniu przedmiotu pożyczki na potrzeby spółki "O...".
Stosownie do postanowienia § 7 umowy spółki cywilnej zawartej w dniu 28 lutego 1991 r. między Romanem Ł. a Barbarą S. (k-5) i zmienionego przez jej strony w dniu 15 marca 1991 r. (k-52) "władzami spółki są Zgromadzenie Wspólników i Zarząd. W skład Zarządu wchodzą Roman Ł. i Barbara S. Zarząd spółki reprezentuje spółkę we wszystkich sprawach, zawiera umowy z osobami trzecimi". Postanowienie to "personifikuje" zawartą przez strony umowę spółki cywilnej, wyróżniając na wzór spółki kapitałowej - jej "organy" w postaci zgromadzenia wspólników i zarządu. W zakresie dotyczącym "zarządu" spółki sens tego postanowienia sprowadza się do wymagania łącznego działania wspólników w razie dokonywania czynności prawnych, w szczególności zawierania umów z osobami trzecimi.
Pozwany Roman Ł., zawierając umowę ze stroną powodową, oświadczył, że działa w imieniu spółki "O...", ale nie ujawnił w sposób rozpoznawalny dla kontrahenta, że przysługuje mu tylko łączna kompetencja do działania w imieniu spółki. Jeżeli wspólnik, który jest łącznie z innym wspólnikiem legitymowany do działania w imieniu spółki powołuje się przy zawieraniu umowy na samodzielną kompetencję do reprezentowania spółki, mamy wówczas do czynienia z działaniem przekraczającym zakres umocowania, a zatem skutki takiego działania należy oceniać na gruncie art. 103 k.c. Skuteczność zawartej umowy jest zawieszona i zależy od jej potwierdzenia przez wspólnika, któremu przysługuje łącznie ze wspólnikiem, który zawarł umowę, kompetencja do reprezentowania spółki.
2. Złożone przez pozwaną Barbarę S. w dniu 5 maja 1993 r. oświadczenie można zasadnie interpretować jako potwierdzenie zawartej w dniu 30 kwietnia 1993 r. przez pozwanego Romana Ł. umowy pożyczki. Wedle treści tego oświadczenia pozwana Barbara S. "udziela pełnomocnictwa Romanowi Ł. do pobrania z Rejonowego Urzędu Pracy w S. kredytu w wysokości 200.000.000 zł". Oświadczenie to odwołuje się w sposób niewątpliwy do zawartej przez Romana Ł. w imieniu spółki "O..." umowy pożyczki (wskazanie kredytodawcy i wysokość oznaczonej w umowie kwoty pożyczki) i równie niewątpliwie aprobuje zawartą umowę. Trafnie wskazał Sąd Wojewódzki, iż przypisanie temu oświadczeniu znaczenia deklarowanego przez pozwaną Barbarę S., tj. upoważnienia do pobrania pożyczki zaciągniętej przez pozwanego Romana Ł. w jego tylko własnym imieniu pozbawione byłoby racjonalnych podstaw, gdyż bezsensowne byłoby udzielenie pełnomocnictwa do odbioru kredytu osobie, która zaciągnęła pożyczkę we własnym imieniu i na własny rachunek. Należy dodać, iż przedstawiona przez pozwaną Barbarę S. próba wykładni jej oświadczenia z dnia 5 maja 1993 r. jest chybiona już z tej przyczyny, iż pozwany Roman Ł., zawierając umowę ze stroną powodową, oświadczył, że działa w imieniu spółki "O...", a nie tylko we własnym imieniu.
Także późniejsze zachowanie pozwanej Barbary S. wskazuje na aprobatę umowy zawartej przez pozwanego Romana Ł. w imieniu spółki "O...". Pobrany bowiem od strony powodowej kredyt został za wiedzą pozwanej Barbary S. przeznaczony i zużyty na prowadzenie działalności gospodarczej spółki "O...".
3. Nie są zasadne także zarzuty niewyjaśnienia wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy; powołane bowiem w rewizji okoliczności nie mają doniosłości dla rozstrzygnięcia sporu.
Zarzut naruszenia przepisu art. 3 § 2 w zw. z art. 328 § 2 k.p.c. został zgłoszony gołosłownie, nawet bez próby wskazania, na czym polegają uchybienia w przeprowadzeniu postępowania dowodowego i ocenie dowodów.
Nie jest trafne przekonanie skarżącej, iż rozstrzygnięta sprawa powinna być rozpoznana w postępowaniu odrębnym uregulowanym w dziale IV A k.p.c.; strona powodowa bowiem nie jest podmiotem gospodarczym.
Zupełnie chybione jest powołanie się na nowe dowody z zeznań świadków; okoliczności, co do których dowody te miałyby być przeprowadzone nie mają doniosłości dla rozstrzygnięcia sprawy, a strona skarżąca nie próbowała nawet uprawdopodobnić, iż dowodów tych nie mogła przytoczyć w postępowaniu przed Sądem I instancji.
Z przytoczonych wyżej względów Sąd Apelacyjny na podstawie art. 387 k.p.c. oddalił rewizję.
Wyrok
Sądu Najwyższego
z dnia 4 lutego 2000 r.
II CKN 735/98
Ustąpienie ze spółki cywilnej przez jednego z dwóch jej wspólników jest równoznaczne z rozwiązaniem spółki.
LEX nr 51068
51068
Skład orzekający
Przewodniczący: SSN I. Koper.
Sędziowie SN: J. Gudowski, T. Domińczyk (spraw.).
Protokolant: E. Chojnacka.
Uzasadnienie faktyczne
W pozwie z dnia 23 stycznia 1997 r., z nagłówkiem: "o ochronę praw najemcy", w dalszej części powódka przedstawiła swoje żądanie słowami: "o nakazanie pozwanym wydania powódce nieruchomości objętej Kw Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej VII Wydziału Ksiąg Wieczystych, stanowiącej parcelę pgr. o pow. 0.0357 ha, położoną w K., wraz ze znajdującym się na niej budynkiem mieszkalnym z funkcją handlową przy ul. (...), przez zobowiązanie pozwanych do wydania powódce kluczy od zamków zewnętrznych do wydania tego budynku i zobowiązanie pozwanych do zaprzestania działań uniemożliwiających powódce wykonanie uprawnień w zakresie przysługującego jej prawa najmu". Taka redakcja żądania nadaje mu jednoznacznie charakter windykacyjny i w tej postaci żądanie to utrzymało się aż do dnia wyrokowania, zarówno w pierwszej, jak i drugiej instancji. Jednoczesne żądanie wydania zarządzeń, zapewniających utrzymanie się we władaniu rzeczą, właściwe także powództwu windykacyjnemu opartemu na ochronie praw najemcy (art. 690 kc), nic w tej ocenie nie zmienia zważywszy na akcesoryjność tych zarządzeń.
Wyrokiem z dnia 17 listopada 1997 r. Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej powództwo oddalił czyniąc następujące ustalenia.
W dniu 19 maja 1995 r. powódka Barbara U. i Barbara B. - wspólniczki spółki cywilnej pod nazwą Barbara - zawarły umowę, w wyniku której stały się najemcami opisanej na wstępie nieruchomości na czas oznaczony, tj. nie dłużej niż do 1 grudnia 1998 r. Dnia 10 października 1995 r. Barbara B. wystąpiła ze spółki. Wcześniej natomiast powódka podjęła działalność gospodarczą (apteczną) także w formie spółki cywilnej z udziałem w niej Barbary J. Tymczasem 3 grudnia 1996 r. właściciele przedmiotu najmu, Janina i Maria S., sprzedali nieruchomość pozwanej spółce z o.o. "B.", a ta zawarła umowę najmu z Barbarą J. W tych okolicznościach Sąd Rejonowy przyjął, iż nabyte w drodze umowy najmu niepodzielne prawo majątkowe stało się składnikiem majątku spółki. Ponieważ ani po ustaniu spółki cywilnej z udziałem powódki Barbary B., ani też po ustaniu drugiej spółki z uczestnictwem w niej powódki i Barbary J. nie doszło do podziału majątku spółki, powództwo jako przedwczesne podlegało oddaleniu.
Apelację powódki od tego wyroku Sąd Wojewódzki zaskarżonym wyrokiem oddalił, z tym uzasadnieniem, iż z chwilą wystąpienia ze spółki Barbary B., co jest równoznaczne z rozwiązaniem spółki, wygasła także umowa najmu zawarta przez tę spółkę.
W kasacji opartej na obu podstawach z art. 3931 kpc powódka domaga się zmiany zaskarżonego wyroku przez uwzględnienie powództwa, względnie uchylenia tego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Wojewódzkiemu do ponownego rozpoznania. Naruszenia prawa materialnego skarżąca upatruje w wadliwym zastosowaniu art. 5, 58 § 1, 387, 222 § 1, 678 § 1 i 2, 875, 366 i n. kc przez przyjęcie, iż "powódce nie przysługuje skuteczne prawo do najmu, chronione erga omnes", naruszenia przepisów postępowania natomiast przez uchybienie wymogom art. 328 § 2 kpc, 479 § 1, 244 i 227 kpc.
Uzasadnienie prawne
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Na wstępie zauważyć należy, iż wbrew twierdzeniom kasacji sprawa nie należy do kategorii spraw gospodarczych. Gdyby tak zresztą było, kasacja podlegałaby odrzuceniu ze względu na wartość przedmiotu zaskarżenia (art. 393 pkt 1 kpc) zważywszy, iż powództwo o wydanie jest powództwem o świadczenie. O gospodarczym charakterze sprawy można mówić wtedy, gdy obie strony sporu taką działalność gospodarczą prowadzą, a sam spór pozostaje w związku z tą działalnością. Tymczasem nic nie wskazuje na to, aby powódka działalność gospodarczą faktycznie prowadziła, co najwyżej można mówić, iż dąży ona do odzyskania możliwości uruchomienia takiej działalności.
Przechodząc do oceny przedmiotu zaskarżenia nie sposób nie zauważyć, iż spółka prawa cywilnego nie ma osobowości prawnej. W stosunkach cywilnoprawnych nie może zatem występować jako samodzielny podmiot, a jedynie poprzez zrzeszonych w niej wspólników. Nie można zatem z ustaniem spółki cywilnej łączyć wprost następstw w zakresie trwałości umów zawartych z udziałem wspólników.
Stroną umowy najmu z dnia 19 maja 1995 r. z ówczesnymi właścicielami była nie utworzona przez powódkę i Barbarę B. spółka cywilna, a one same. Z momentem rozwiązania spółki we wzajemnych stosunkach między kontrahentami umowy najmu nic się nie zmieniło.
Zupełnie odrębnym zagadnieniem jest przeznaczenie przedmiotu najmu. Jeżeli mianowicie jego przeznaczeniem było ulokowanie w nim działalności gospodarczej spółki, to ze względu na charakter prawa w postaci najmu można tu mówić tylko o specyficznej formie wniesienia tego prawa do spółki do używania, analogicznie jak to ma miejsce w przypadku wniesienia do spółki rzeczy do używania stosownie do treści art. 871 § 1 zd. 1 kc. Wniesiona do spółki do używania rzecz lub prawo, w przeciwieństwie do wkładu, nie stanowi majątku wspólnego wspólników. Po wystąpieniu ze spółki wspólnikowi zwraca się wniesioną do spółki do używania rzecz lub prawo. Jeżeli spółka ulega rozwiązaniu, a taki skutek należy wiązać z wystąpieniem ze spółki Barbary B., to w istocie doszło jedynie do zmiany przeznaczenia przedmiotu najmu, co w niczym nie zmienia wzajemnej relacji między samymi kontrahentami umowy najmu, a w następstwie zbycia nieruchomości, między nabywcami a najemcami (art. 678 § 1 kc). W tym też kontekście sprawa podlegała rozpoznaniu. Tymczasem Sąd Wojewódzki ograniczył się do stwierdzenia, iż umowa najmu wygasła, stroniąc przy tym od przedstawienia jakiejkolwiek argumentacji prawnej na użytek zajętego stanowiska, co czyni zasadnym zarzut naruszenia przepisów postępowania, a w szczególności art. 328 § 2 kpc. Już z tego tylko powodu zaskarżony wyrok nie mógł się ostać i na zasadzie art. 393 13 oraz art. 108 § 2 kpc należało orzec jak w sentencji.
Ubocznie podnieść należy, iż poczynione wyżej uwagi odnoszą się do stanowiska Sądu Wojewódzkiego oceniającego stan faktyczny sprawy na dzień wyrokowania (art. 316 kpc). Według też tej daty ocena ta podlega kontroli kasacyjnej. Okoliczności faktyczne i prawne powstałe, albo ujawnione po wydaniu orzeczenia przez sąd drugiej instancji, nie mogą być brane przez sąd kasacyjny z urzędu ze względu na charakter środka zaskarżenia w postaci kasacji. Sąd drugiej instancji orzeka "biorąc za podstawę stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy", czyli w oparciu o fakty i dowody do tej pory zgromadzone. Jeżeli po zamknięciu rozprawy ujawnią się nowe istotne okoliczności, sąd rozpoznający sprawę merytorycznie, a zatem i sąd drugiej instancji, może zamkniętą rozprawę otworzyć. Tymczasem prowadzenie postępowania dowodowego przez Sąd Najwyższy jest wyłączone. Pozwala to wyrazić stanowisko, iż stosowanie art. 316 kpc przez Sąd Najwyższy jest wyłączne. Stąd brak podstaw do rozważenia skutków upływu czasu w odniesieniu do ocenianej w sprawie umowy najmu.
Wyrok
Sądu Najwyższego
z dnia 9 lutego 2000 r.
III CKN 599/98
1. Przejęcie długu jednego z dłużników solidarnych następuje na zasadach ogólnych (art. 519 i nast. k.c.).
2. Wniosek o podział majątku wspólnego wspólników po rozwiązaniu spółki cywilnej ulega oddaleniu jako przedwczesny w razie stwierdzenia przez sąd, że wspólnicy nie zapłacili z majątku wspólnego długów spółki wobec osób trzecich.
OSNC 2000/10/179, Biul.SN 2000/10/4, Wokanda 2000/8/8, Pr.Gosp. 2000/11/8, M.Prawn. 2000/10/616
41199
Dz.U.1964.16.93: art. 519; art. 875
glosa aprobująca: Drapała P. Glosa do wyroku SN z dnia 9 lutego 2000 r., II CKN 599/98.
Skład orzekający
Przewodniczący: Sędzia SN Andrzej Wypiórkiewicz
Sędziowie SN: Antoni Górski, Kazimierz Zawada (sprawozdawca)
Sentencja
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 9 lutego 2000 r. na rozprawie sprawy z powództwa Mieczysława S. przeciwko Markowi F. o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego, na skutek kasacji powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 22 stycznia 1998 r.,
uchylił zaskarżony wyrok w części oddalającej apelację powoda oraz orzekającej o kosztach procesu i sprawę w tym zakresie przekazał Sądowi Apelacyjnemu w Rzeszowie do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie faktyczne
Mieczysław S. wytoczył przeciwko Markowi F. powództwo o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego - zaopatrzonego w klauzulę wykonalności postanowienia Sądu Rejonowego w Krośnie z dnia 16 września 1994 r., zasądzającego od Mieczysława S. na rzecz Marka F. kwotę 411.990.000 (starych) zł. Postanowieniem tym, wydanym po rozwiązaniu spółki cywilnej Mieczysława S. i Marka F., została zniesiona wspólność przysługującego im spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu użytkowego, w którym prowadzili, jako wspólnicy, bar. Prawo to zostało przyznane powodowi na wyłączność, zaś na rzecz pozwanego zasądzono od powoda tytułem spłaty wymienioną wyżej kwotę. Zdaniem powoda, obowiązek zapłaty tej kwoty wygasł wskutek potrącenia przez niego z wierzytelności pozwanego, objętej tytułem wykonawczym, swych wierzytelności do pozwanego. Powód miał tu na względzie trzy swe wierzytelności: roszczenie o zapłatę kwoty 139.000.000 (starych) zł, tj. połowy sumy, którą uiścił, spłacając po rozwiązaniu spółki, czyli po dniu 31 grudnia 1993 r., kredyt zaciągnięty przez wspólników w dniu 17 października 1991 r. (na kwotę 600.000.000 starych zł) w Banku Spółdzielczym w M.P., roszczenie o zapłatę kwoty 300.000.000 (starych) zł, nabyte w dniu 31 stycznia 1995 r. od poręczycielki kredytu Jadwigi S., której przysługiwało ono wobec stron z tytułu spłaty części kredytu oraz roszczenie o zapłatę kwoty 16.173 (nowych) zł tytułem zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia, które pozwany uzyskał kosztem powoda w następstwie przejęcia przez niego w dniu 11 stycznia 1995 r. całości pozostałego do spłaty długu pozwanego z wspomnianej umowy kredytowej.
Zaskarżonym wyrokiem, wydanym po rozpoznaniu apelacji obu stron, Sąd Apelacyjny w Rzeszowie zmienił wyrok Sądu Wojewódzkiego w Krośnie z dnia 26 sierpnia 1997 r. w ten sposób, że pozbawił tytuł wykonawczy wykonalności co do kwoty 15.000 (nowych) zł, a w pozostałym zakresie powództwo oddalił. Sąd Apelacyjny uznał za częściowo skuteczne oświadczenie powoda o potrąceniu wierzytelności nabytej od poręczycielki. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, jedynie połowa tej wierzytelności mogła być przedstawiona przez powoda pozwanemu do potrącenia, gdyż oprócz pozwanego dłużnikiem solidarnym, wobec którego istniała wierzytelność, był również powód, i zgodnie z treścią stosunku łączącego wspólników (art. 376 § 1 k.c.) ciążył na nim wobec pozwanego obowiązek pokrycia połowy tego długu. W tym zatem zakresie, czyli co do kwoty 15.000 (nowych) zł, stanowiącej połowę sumy wierzytelności przelanej na powoda przez poręczycielkę, żądanie pozwu znajdowało usprawiedliwienie w art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c., natomiast poza tym było ono, w ocenie Sądu Apelacyjnego, bezzasadne. Do przejęcia długu pozwanego przez powoda - mającego warunkować jedną z dwu pozostałych przedstawionych przez powoda do potrącenia wierzytelności - nie doszło bowiem ze względu na brak zgody pozwanego na dokonanie tego przejęcia w drodze umowy powoda z Bankiem. Co się zaś tyczy drugiej z wspomnianych wierzytelności, tj. dotyczącej zwrotu połowy sumy uiszczonej przez powoda Bankowi celem spłaty kredytu, nie mogła ona być skutecznie potrącona ze względu na to, że nie była wymagalna i zaskarżalna. Rozliczenie z tytułu zaspokojenia przez jednego ze wspólników części zobowiązań spółki cywilnej może być bowiem dokonane jedynie na zasadach określonych w art. 875 § 1 i 2 k.c., a strony takiego rozliczenia nie przeprowadziły. Zniesienie wspólności spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu użytkowego stanowiło w istocie tylko częściowy podział majątku spółki.
W kasacji, zaskarżącej wyrok Sądu Apelacyjnego w części oddalającej powództwo, powód zarzucił naruszenie art. 519 k.c. w związku z art. 371 k.c. (wymienienie w części wstępnej kasacji w zestawieniu z art. 519 k.c. art. 376 k.c. nosi znamiona oczywistej omyłki), wskutek odmowy uznania skuteczności przejęcia długu pozwanego przez powoda, oraz naruszenie art. 498 k.c. (wymienienie w części wstępnej kasacji art. 478 k.c. jest także wynikiem oczywistej omyłki) w związku z art. 376 k.c., wskutek przyjęcia, że wierzytelność powoda wobec pozwanego, powstała w wyniku spłaty przez powoda części kredytu, nie stała się wymagalna i zaskarżana, a w związku z tym - możliwa do potrącenia.
Uzasadnienie prawne
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Pierwszy z podniesionych zarzutów jest nietrafny.
Solidarność bierna nie stoi na przeszkodzie w podejmowaniu przez poszczególnych dłużników różnego rodzaju działań, w tym czynności prawnych (oświadczeń woli), w zakresie relacji łączącej każdego z nich z wierzycielem. Kwestią jest tylko skuteczność takich działań w zakresie stosunków między wierzycielem a współdłużnikami. Zasadą jest, że czynności dłużnika zmierzające do zaspokojenia wierzyciela (spełnienie świadczenia, złożenie przedmiotu świadczenia do depozytu, świadczenie w miejsce wypełnienia, potrącenie oraz zasadniczo odnowienie) odnoszą skutek również wobec współdłużników, czyli zwalniają z zobowiązania także ich (art. 366 i 374 § 1 k.c.). Inne natomiast działania podejmowane przez jednego z dłużników w zakresie relacji łączącej go z wierzycielem mogą wywrzeć skutek tylko wobec niego, natomiast w stosunku do współdłużników nie (art. 371 i 373 k.c.).
Przejęcie długu, zarówno w postaci umowy między dłużnikiem a osobą trzecią, zawartej za zgodą wierzyciela (art. 519 § 2 pkt 2 k.c.), jak i umowy między wierzycielem a osobą trzecią, zawartej za zgodą dłużnika (art. 519 § 2 pkt 1 k.c.), nie jest oczywiście czynnością zmierzającą do zaspokojenia wierzyciela. Wobec tego, gdy umowa o przejęcie długu zawiera lub zgodę na przejęcie długu wyraża jeden z dłużników solidarnych, skuteczność przejęcia ogranicza się do tego tylko dłużnika, a nie rozciąga na współdłużników. Należy podkreślić, że tak zakreślona skuteczność przejęcia długu zależy od dopełnienia wszystkich wymagań przewidzianych w art. 519 § 2 k.c.; jeżeli więc przejęcie zobowiązania jednego z dłużników solidarnych ma nastąpić na podstawie umowy między wierzycielem a osobą trzecią, nieodzowną przesłanką zawarcia tej umowy jest zgoda wspomnianego dłużnika. Przepisy o solidarności dłużników nie wprowadzają w tym względzie wyjątku. W szczególności nie uzasadnia go art. 371 k.c., zgodnie z którym działania i zaniechania jednego z dłużników solidarnych nie mogą szkodzić współdłużnikom.
Autor skargi kasacyjnej twierdzi, nawiązując do wypowiedzi piśmiennictwa, zgodnie z którymi przejęcie długu jednego z zobowiązanych solidarnie bez zgody pozostałych jest wobec nich bezskuteczne, jeżeli pociągałoby dla nich niekorzystne konsekwencje, że wtedy, gdy - tak jak w niniejszej sprawie - dla danego dłużnika przejęcie jego długu jest korzystne, może ono nastąpić nawet bez zgody tego dłużnika. Zapatrywanie to wypacza sens art. 371 k.c., jak też inspirujących je wypowiedzi piśmiennictwa. Wspomniany przepis ma bowiem na celu jedynie ochronę współdłużników przed niekorzystnymi konsekwencjami wszelkiego rodzaju zachowań jednego z dłużników solidarnych; zachowania te nie mogą im szkodzić zarówno w odniesieniu do wierzyciela, jak i w relacjach pomiędzy dłużnikami (przy regresie). Jako przykład ochrony zapewnianej przez art. 371 k.c. w odniesieniu do wierzyciela podaje się wypadek porozumienia jednego z dłużników solidarnych z wierzycielem, ustalającego warunki umowy uciążliwsze od dotychczasowych. Nowe, mniej korzystne warunki umowy, obowiązują w stosunku do wierzyciela tylko tego dłużnika, który zawarł porozumienie, natomiast pozostali dłużnicy są nadal zobowiązani wobec wierzyciela na dotychczasowych, korzystniejszych warunkach. Ochronę zaś dotyczącą relacji między dłużnikami można zilustrować odwołując się do wypadku zwolnienia z długu jednego z dłużników solidarnych; dłużnik ten stanie się wolny względem wierzyciela, natomiast jego obowiązek w odniesieniu do współdłużników zwrócenia im odpowiedniej części świadczenia spełnionego przez nich wierzycielowi (to samo dotyczy wypadków zaspokojenia wierzyciela przez świadczenie w miejsce wypełnienia, potrącenie oraz złożenie przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego) pozostanie nie naruszony.
Należy zaznaczyć, że w wielu wypowiedziach piśmiennictwa niemożność oddziaływania zwolnienia z długu jednego z zobowiązanych solidarnie (jak też zrzeczenia się solidarności przez wierzyciela wobec jednego z zobowiązanych solidarnie) na regres między dłużnikami solidarnymi wywodzi się z art. 373 k.c., a mianowicie z jego postanowienia, że wymienione w nim czynności nie mają skutku względem współdłużników. Jednakże nawet w razie przyjęcia tego poglądu nie sposób nie przyznać, że w jego świetle art. 373 k.c. stanowi, w rozpatrywanym zakresie, przejaw ogólniejszego założenia przyświecającego art. 371 k.c. Uogólniając, można powiedzieć, że znaczenie art. 371 k.c. polega na zapewnieniu ochrony pozostałym dłużnikom solidarnym przed szkodliwymi skutkami zachowań jednego z nich. Dane zdarzenie, choć wywiera skutki wobec dłużnika, który do niego doprowadził, nie może, stosownie do założeń art. 371 k.c., szkodzić współdłużnikom. Gdy takiego zdarzenia brak, potrzeba ochrony przewidzianej w art. 371 k.c. - oczywiście - w ogóle odpada.
Rozpatrywanie zastosowania art. 371 k.c. w kontekście przejęcia długu staje się zatem aktualne dopiero w razie stwierdzenia, że do przejęcia długu jednego z dłużników solidarnych, na obowiązujących w tym względzie zasadach, określonych w art. 519 § 2 k.c., rzeczywiście doszło. Jednakże nawet w tym wypadku rozpatrywanie zastosowania art. 371 k.c. nie ma praktycznego znaczenia. Jak bowiem wyżej zaznaczono, przejęcie długu jednego z dłużników solidarnych nie rozciąga się na dług współdłużników już z tego powodu, że przejęcie długu nie jest czynnością prowadzącą do zaspokojenia wierzyciela. Uzyskanie zaś przez przejmującego pozycji dawnego dłużnika również w zakresie regresu nie stwarza potrzeby takiej ochrony współdłużników wobec dawnego dłużnika, jaka powstaje w razie zwolnienia z długu.
Sąd Apelacyjny, ustalając, że pozwany nie wyraził zgody na przejęcie długu, trafnie uznał, iż umowa o przejęcie długu, na którą powołuje się powód, nie została zawarta (art. 521 § 1 k.c.). Trafność tej oceny zwalnia od rozpatrywania kwestii celowości przejęcia długu pozwanego przez powoda (odpowiadając solidarnie razem z pozwanym, był on przecież już zobowiązany wobec Banku w takim samym zakresie, jak pozwany) oraz możliwości nabycia przez powoda w stosunku do pozwanego w następstwie przejęcia jego długu roszczenia o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia.
Za uzasadniony natomiast należy uznać zarzut naruszenia art. 498 k.c. w związku z art. 376 k.c.
Powód, twierdząc, że należała mu się od pozwanego w związku z częściowym spłaceniem kredytu po rozwiązaniu spółki połowa zapłaconej Bankowi sumy, powoływał się na roszczenie regresowe wobec współdłużnika solidarnego (art. 376 k.c.). Roszczenie takie powstaje z chwilą zaspokojenia wierzyciela i staje się wymagalne na zasadach ogólnych, tj. zazwyczaj niezwłocznie po skierowaniu do współdłużnika wezwania, o którym mowa w art. 455 in fine k.c. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 lipca 1968 r., I CR 265/68, OSNCP 1969, nr 7-8, poz. 138).
Zasad tych nie modyfikuje art. 875 k.c. Z przepisów, do których odsyła, bez większych zmian będą stosowane postanowienia o zarządzie rzeczą wspólną. Poważnym przeobrażeniom natomiast poddane zostało przez art. 875 § 2 i 3 k.c. stosowanie do majątku wspólnego wspólników po rozwiązaniu spółki przepisów o współwłasności dotyczących samego zniesienia współwłasności. Łączy się to z przewidzianym w art. 875 § 2 k.c. nakazem uprzedniego zapłacenia z majątku wspólnego długów spółki i zwrócenia wspólnikom z pozostałego po zapłaceniu długów spółki majątku wspólnego ich wkładów według zasad określonych w art. 871 § 1 k.c., co zakłada spieniężenie tego majątku. Zarówno zatem zwrot wkładów (art. 875 § 2 k.c.), jak i wypłata pozostałej, podlegającej podziałowi nadwyżki majątku wspólnego (art. 875 § 3 k.c.), powinna nastąpić w pieniądzu.
Uregulowanie zawarte w art. 875 k.c. jest adresowane przede wszystkim do byłych wspólników. W normalnym założonym przez wspomniany przepis toku działań powinni oni zatem ściągnąć wierzytelności oraz spieniężyć pozostały majątek wspólny, pokryć z tego majątku wszystkie długi spółki oraz, jeśli po pokryciu długów są na to środki, wypłacić wkłady, ewentualną zaś nadwyżkę w stosunku do długów i wkładów podzielić w sposób określony w art. 875 § 3 k.c. Należy zaznaczyć, że unormowanie przewidziane w art. 875 k.c. jest uznawane za znajdujące zastosowanie o tyle tylko, o ile wspólnicy nie uregulowali danych kwestii inaczej w umowie spółki lub w późniejszej uchwale.
Oczywiście możliwe są jednak konflikty między byłymi wspólnikami na tle likwidacji majątku wspólnego, uzasadniające wystąpienie na drogę sądową. W orzecznictwie utorował sobie drogę pogląd, według którego likwidację majątku wspólnego wspólników po rozwiązaniu spółki przeprowadza sąd w trybie właściwym dla zniesienia współwłasności, tj. w postępowaniu nieprocesowym, stosując odpowiednio przepisy art. 617 i nast. k.p.c. (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 30 września 1977 r., III CRN 76/77, OSNCP 1978, nr 7, poz. 115; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 1990 r., II CZ 169/90, OSNCP 1992, nr 7-8, poz. 135; uchwała Sądu Najwyższego z dnia 6 września 1996 r., III CZP 98/96, OSNC 1996, nr 12, poz. 159). Oparciem dla tego poglądu jest zamieszczone w art. 875 § 1 k.c. odesłanie do przepisów o współwłasności w częściach ułamkowych. Uważa się, że odnosi się ono nie tylko do przepisów prawa materialnego (art. 195 i nast. k.c.), ale i przepisów regulujących postępowanie w przedmiocie zniesienia współwłasności.
Wobec przewidzianego w art. 875 § 2 i 3 k.c. uzależnienia podziału majątku wspólnego od uprzedniego zapłacenia długów spółki, sąd we wspomnianym postępowaniu powinien ustalić, czy byli wspólnicy uczynili zadość temu wymaganiu. W razie stwierdzenia, że zapłata długów spółki wobec osób trzecich nie nastąpiła, żądanie podziału majątku wspólnego jest przedwczesne i wniosek o podział powinien być oddalony. Otwierające drogę do podziału majątku wspólnego ustalenie, że doszło do zapłaty długów, nie jest oczywiście wiążące w stosunkach między wspólnikami a osobami trzecimi. Gdy więc wspólnicy wprowadzili sąd w błąd co do zapłaty długów spółki, niezaspokojeni wierzyciele mogą od nich bez przeszkód dochodzić swych roszczeń, mimo dokonanego już podziału majątku wspólnego. Chociaż zakaz podziału majątku wspólnego przed zapłatą długów spółki ma na względzie także długi spółki wobec wspólników (np. odpowiadające roszczeniom wspólników o wypłatę udziału w zyskach lub o zwrot wydatków poniesionych w czasie istnienia spółki lub o zwrot sum wydatkowanych po rozwiązaniu spółki na zapłatę długów spółki wobec osób trzecich), stwierdzenie przez sąd, że te długi (tylko te długi) nie zostały zapłacone, nie uzasadnia uznania żądania podziału za przedwczesne i oddalenia wniosku. Roszczenia wspólników odpowiadające wspomnianym długom mogą być bowiem przedmiotem rozpoznania w postępowaniu o podział majątku wspólnego.
Podobnie przyjęte w art. 875 § 2 i 3 k.c. założenie, że przedmiotem podziału jest majątek wspólny w postaci pieniężnej, wymaga ustalenia przez sąd, czy wspólnicy dokonali spieniężenia majątku. Zaniechanie uczynienia tego przez wspólników nie jest jednak jednoznaczne z niemożliwością podziału majątku wspólnego i koniecznością oddalenia wniosku o podział. W toku postępowania o podział majątku wspólnego może bowiem dojść do spieniężenia tego majątku przez sprzedaż rzeczy przy odpowiednim zastosowaniu przepisów o zniesieniu współwłasności (art. 212 § 2 k.c. i art. 625 k.p.c.). Nie będzie to aktualne wtedy, gdy wspólnicy w umowie spółki lub w późniejszej uchwale ustalili, że podział majątku wspólnego nastąpi w naturze, jak też w razie wyrażenia przez wspólników w toku postępowania sądowego zgody na przyznanie im określonych przedmiotów na poczet należnych im kwot.
W związku z przyjęciem, że likwidację majątku wspólnego wspólników po rozwiązaniu spółki przeprowadza się w postępowaniu nieprocesowym przy odpowiednim zastosowaniu art. 617 i nast. k.p.c., wyłania się problem zakresu kognicji sądu w tym postępowaniu, łączący się z uregulowaniem zawartym w art. 618 k.p.c. Wedle art. 618 k.p.c., w postępowaniu o zniesienie współwłasności sąd rozstrzyga także spory o prawo żądania zniesienia współwłasności i o prawo własności, jak również wzajemne roszczenia współwłaścicieli z tytułu posiadania rzeczy (§ 1); z chwilą wszczęcia postępowania o zniesienie współwłasności osobne postępowanie w sprawach wymienionych w paragrafie poprzedzającym jest niedopuszczalne, a sprawy będące w toku przekazuje się do dalszego rozpoznania sądowi prowadzącemu postępowanie o zniesienie współwłasności (§ 2). Po zapadnięciu prawomocnego postanowienia o zniesieniu współwłasności uczestnik nie może dochodzić roszczeń przewidzianych w paragrafie pierwszym, chociażby nie były one zgłoszone w postępowaniu o zniesienie współwłasności (§ 3). Nie ulega wątpliwości zastosowanie art. 618 k.p.c. w postępowaiu o podział majątku wspólnego w odniesieniu do sporów o prawo żądania zniesienia majątku wspólnego i sporów o prawa objęte wnioskiem o podział majątku wspólnego, jak też do wzajemnych roszczeń z tytułu posiadania po rozwiązaniu spółki rzeczy stanowiących majątek wspólny (zob. powołane postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 30 września 1977 r., III CRN 76/77). Te spory i roszczenia są bowiem identyczne lub w swej istocie zbieżne ze sporami i roszczeniami bezpośrednio unormowanymi w art. 618 k.p.c. Sprawa jest mniej oczywista, gdy chodzi o wzajemne roszczenia wspólników, inne niż wspomniane wyżej. W szczególności dotyczy to roszczeń o wypłatę udziału w zyskach, o zwrot wydatków poniesionych w czasie istnienia spółki oraz o zwrot kwot zapłaconych po rozwiązaniu spółki na pokrycie długów spółki wobec osób trzecich.
W uchwale Sądu Najwyższego z dnia 6 września 1996 r., III CZP 98/96, znalazło wyraz zapatrywanie, że w postępowaniu o podział majątku wspólnego podlegają rozpoznaniu na podstawie odpowiednio stosowanego art. 618 k.p.c. także roszczenia wspólników o wypłatę udziału w zyskach, powstałe w czasie istnienia spółki. Sąd Najwyższy opowiedział się zatem za odpowiednim stosowaniem wymienionego przepisu do tych roszczeń z wszystkimi przewidzianymi w nim konsekwencjami. Istotnego argumentu na rzecz tego stanowiska dostarcza charakter wspomnianych roszczeń, których odpowiednikami są długi spółki wobec wspólników. Wynikający z art. 875 § 2 i § 3 k.p.c. zakaz podziału majątku wspólnego przed zapłatą długów obejmuje także długi spółki wobec wspólników. Jeżeli więc nie wymaga się zapłaty tych długów z majątku wspólnego przed wszczęciem postępowania o podział majątku wspólnego, odpowiadające im roszczenia powinny być zaspokojone w toku tego postępowania. Objęcie tych roszczeń postępowaniem o podział majątku wspólnego ma więc pełne uzasadnieniu w art. 875 § 2 i 3 k.c. Ich związek z majątkiem wspólnym podlegającym podziałowi nie jest więc słabszy od więzi uzasadniającej koncentrację w jednym postępowaniu sprawy o zniesienie współwłasności i sporów wymienionych w art. 618 k.c. W sytuacji zaś, w której dany przepis stosuje się w pewnej dziedzinie odpowiednio, o zakresie jego funkcjonowania powinna decydować przede wszystkim aktualność jego założeń we wspomnianej dziedzinie. Trudno się zatem zgodzić z wyrażoną w piśmiennictwie krytyką powołanej uchwały Sądu Najwyższego, zarzucającą jej brak uzasadnienia w przepisach kodeksu cywilnego o spółce cywilnej i przepisach kodeksu postępowania cywilnego, regulujących postępowanie w sprawach, których przedmiotem jest zniesienie współwłasności (art. 617 i nast. k.p.c.).
Przytoczone argumenty przemawiające za stanowiskiem wyrażonym w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 6 września 1996 r., III CZP 98/96, zachowują aktualność w odniesieniu do wszystkich roszczeń wspólników, których odpowiednikami są długi spółki, a więc także do roszczeń o zwrot wydatków poniesionych w czasie istnienia spółki. Na równi z nimi należy potraktować roszczenia o zwrot kwot zapłaconych po rozwiązaniu spółki na pokrycie długów spółki wobec osób trzecich. Skoro zgodnie z art. 875 § 2 i 3 k.c. z majątku wspólnego powinny być zaspokojone długi spółki wobec osób trzecich, z majątku tego powinny być również pokryte kwoty wydatkowane przez byłych wspólników na zapłatę długów po rozwiązaniu spółki. Dotyczy to nie tylko części odpowiadającej roszczeniu regresowemu z art. 376 k.c., lecz wszystkich tych kwot. Należy jednak podkreślić, że omawiane roszczenia podlegają zasadom art. 618 k.p.c. tylko o tyle, o ile istniały przed podziałem majątku wspólnego. Wynikające zatem z art. 618 § 3 k.p.c. wyłączenie dochodzenia roszczeń po zapadnięciu prawomocnego postanowienia o podziale majątku wspólnego nie dotyczy roszczeń regresowych powstałych później. Gdy zatem sąd z jakichś przyczyn, np. dlatego, że wspólnicy wprowadzili go w błąd, dokonał podziału majątku wspólnego, mimo iż wcześniej nie nastąpiło zaspokojenie z majątku wspólnego wszystkich długów spółki wobec osób trzecich, i następnie niezaspokojony wierzyciel wyegzekwował swoją należność od jednego ze wspólników, może on bez przeszkód dochodzić roszczenia regresowego z art. 376 k.c. od pozostałych wspólników.
Z poczynionych uwag jednoznacznie wynika, że ani art. 875 k.c., ani odpowiednio stosowane do postępowania o podział majątku wspólnego wspólników przepisy normujące postępowanie o zniesienie współwłasności nie uchylają w stosunku do rozpatrywanego roszczenia regresowego powoda zasad ogólnych, dotyczących wymagalności. Powód zatem już w dniu zapłaty określonej kwoty Bankowi mógł wezwać pozwanego o zwrot jej połowy i tym samym spowodować wymagalność swego roszczenia regresowego, czyli nadać mu jedną z cech warunkujących możliwość przedstawienia do potrącenia (art. 498 § 1 k.c.). W dniu zapłaty powód mógł już także pozwać pozwanego o zwrot połowy tej kwoty (doręczenie pozwanemu odpisu pozwu ma bowiem skutki wezwania, o którym mowa w art. 455 k.c.). Tyle tylko, że w razie późniejszego wszczęcia postępowania o podział majątku wspólnego, do procesu o zwrot połowy zapłaconej kwoty znalazłby zastosowanie art. 618 § 2 k.c.
Zajętego przez Sąd Apelacyjny stanowiska o nieskuteczności oświadczenia powoda o potrąceniu roszczenia regresowego nie usprawiedliwia także art. 618 § 3 k.p.c. W ocenie Sądu Apelacyjnego, postanowieniem Sądu Rejonowego w Krośnie z dnia 16 września 1994 r. został dokonany w istocie tylko częściowy podział majątku wspólnego.
Rozważając możliwość częściowego podziału majątku wspólnego wspólników po rozwiązaniu spółki, należy przyjąć, kierując się przepisem art. 1038 k.c., że zasadą powinien być podział obejmujący całą masę majątkową. Przemawia za tym treść art. 875 k.c. W rezultacie, uznając wymienione postanowienie za orzekające o podziale majątku wspólnego wspólników i stwierdzając, że podział ten nie objął całej masy majątkowej, należałoby go uznać nie za podział częściowy, lecz raczej za podział niezupełny (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 28 sierpnia 1986 r., III CZP 47/86, OSNCP 1987, nr 8, poz. 114). Przy takiej kwalifikacji postanowienia Sądu Rejonowego w Krośnie rozpatrywane roszczenie regresowe powoda (w istocie chodzi tu o wiele roszczeń regresowych - ich liczba odpowiada liczbie wpłat dokonanych przez powoda do Banku po rozwiązaniu spółki) uległoby prekluzji z art. 618 § 3 k.p.c. w części odnoszącej się do spłaty kredytu przed wydaniem tego postanowienia (uprawomocniło się ono wskutek niezaskarżenia). W tym zakresie nieskuteczne byłoby także oświadczenie powoda o potrąceniu tego roszczenia. Natomiast w pozostałym zakresie, tj. dotyczącym późniejszych wpłat do Banku, roszczenie to nie podlegałoby prekluzji z art. 618 § 3 k.p.c. i zachowałoby zdatność do potrącenia. Właściwsza jest jednak inna kwalifikacja prawna postanowienia Sądu Rejonowego w Krośnie, która znalazła wyraz w uzasadnieniu wyroku Sądu Wojewódzkiego w Krośnie. Według tego Sądu, jakkolwiek w toku postępowania przed Sądem Rejonowym jego uczestnicy odwoływali się do łączącej ich wcześniej umowy spółki, wspominali o wyposażeniu lokalu gastronomicznego i wypowiadali się na temat zobowiązań wynikających z umowy kredytowej, postępowanie to trudno uznać za postępowanie o zniesienie majątku wspólnego wspólników. Wobec przeprowadzenia przez Sąd Rejonowy postępowania w sposób odbiegający od zasad właściwych dla podziału majątku wspólnego wspólników po rozwiązaniu spółki, z wydanym przezeń w tych okolicznościach postanowieniem w przedmiocie zniesienia "współwłasności" należącego do stron spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu użytkowego nie sposób zatem w ogóle łączyć, a więc choćby tylko w części, prekluzji roszczenia powoda o zwrot połowy tego co zapłacił Bankowi po rozwiązaniu spółki i ograniczać na tej podstawie skuteczność potrącenia tego roszczenia.
Z przytoczonych powodów Sąd Najwyższy na podstawie art. 39313 § 1 k.p.c. orzekł, jak w sentencji.
Postanowienie
Sądu Najwyższego
z dnia 30 września 1977 r.
III CRN 76/77
W wypadku rozwiązania spółki cywilnej wskutek tego, że w następstwie wystąpienia wspólnika ze spółki pozostał w niej tylko jeden wspólnik, do wspólnego majątku mają zastosowanie przepisy art. 875 k.c.
Likwidację majątku wspólnego wspólników po rozwiązaniu spółki cywilnej przeprowadza sąd w trybie właściwym dla zniesienia współwłasności, tj. w trybie postępowania nieprocesowego, stosując odpowiednio przepisy art. 617 i nast. k.p.c.
OSNC 1978/7/115
36930
Dz.U.1964.16.93: art. 869; art. 875
Skład orzekający
Przewodniczący: sędzia SN J. Pietrzykowski (sprawozdawca). Sędziowie SN: J. Ignatowicz, Z. Wasilkowska.
Sentencja
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu na posiedzeniu jawnym sprawy z wniosku Izabelli Stanisławy K. z udziałem Kazimierza K. o zniesienie współwłasności na skutek rewizji nadzwyczajnej Ministra Sprawiedliwości od postanowienia Sądu Wojewódzkiego w Lublinie z dnia 2 listopada 1976 r.
oddalił rewizję nadzwyczajną i nakazał pobranie od Kazimierza K. na rzecz Skarbu Państwa (kasa Sądu Rejonowego w Lubartowie) kwoty 1.260 złotych tytułem wpisu od rewizji nadzwyczajnej.
Uzasadnienie faktyczne
W sprawie z wniosku Izabelli Stanisławy K. i Władysławy K. z udziałem Kazimierza K. o zniesienie współwłasności majątku wspólnego uczestników postępowania Sąd Rejonowy postanowieniem z dnia 12.III.1976 r. dokonał zniesienia współwłasności tego majątku i rozliczenia uczestników z pobranych pożytków za czas rozwiązania spółki na skutek śmierci Stanisława K. do faktycznej likwidacji przez Kazimierza K. fermy hodowlanej lisów, utworzonej przez wspólników Kazimierza K. i Stanisława K. Sąd ustalił, że Kazimierz K. i Stanisław K. w dniu 30.XII.1971 r. zawarli umowę spółki dla prowadzenia hodowli lisów na działce Stanisława K. Działkę Stanisław K. oddał w użytkowanie wspólników na okres 5 lat z przeznaczeniem na fermę lisów. Poza tym Sąd Rejonowy uznał, że koszty związane z tą inwestycją, w szczególności z ogrodzeniem, zwierzętami, klatkami oraz całokształtem urządzeń potrzebnych do hodowli były - zgodnie z treścią umowy - finansowane przez wspólników po połowie, przy czym również po połowie wspólnicy mieli dzielić się zyskiem. W dniu 28.III.1973 r. zmarł Stanisław K., spadek zaś po nim nabyły w częściach równych Izabella Stanisława K. i Władysława K., wnioskodawczynie w niniejszej sprawie. Za podstawę zniesienia współwłasności majątku wspólnego wspólników Sąd Rejonowy przyjął dyspozycję art. 875 k.c. wobec uznania, że spółka uległa rozwiązaniu z chwilą śmierci Stanisława K. i że nie doszło do kontynuowania spółki z udziałem jego spadkobierców.
Dalej Sąd Rejonowy orzekł, że podlegający podziałowi majątek wspólników, istniejący w chwili rozwiązania spółki, a składający się z 25 sztuk lisów stada podstawowego oraz różnych urządzeń wymienionych szczegółowo w ust. I pkt 1-27 sentencji postanowienia o łącznej wartości 71.182 zł, przyznaje się na własność Kazimierzowi K., natomiast nakłady na budowę kuchni letniej i studni oraz na instalację elektryczną i siłę przyznaje się obu wnioskodawczyniom na współwłasność w częściach równych. Uzasadniając rozstrzygnięcie w tym zakresie, Sąd Rejonowy wskazał, że uczestnik postępowania wywiózł z fermy prawie całe urządzenie ruchome, dlatego też wnioskodawczyniom należy przyznać w naturze jedynie nakłady ściśle związane z należącym do nich gruntem. Sąd Rejonowy ustalił, że składniki majątkowe, należące do majątku wspólnego, mają wartość 98.282 zł, wobec czego na udział obu wnioskodawczyń przypada 49.141 zł, skoro zaś przyznane im nakłady odpowiadają kwocie 27.100 zł, to należy im się od uczestnika postępowania dopłata w kwocie 21.842 zł. Ponadto wnioskodawczyniom z tytułu udziału w pożytkach z majątku wspólnego za lata 1973-1975 (po potrąceniu kosztów uzyskania) przysługuje kwota 94.949 zł, a ponadto kwota 10.500 zł tytułem wynagrodzenia za korzystanie z działki pod fermę, kwota 8.000 zł pozostawiona na karmę, kwota 2.970 zł za sprzedaż 5 sztuk skór oraz kwota 10.563 zł stanowiąca resztę spłaconej przez nie pożyczki. Łącznie więc Sąd Rejonowy zasądził od uczestnika postępowania na rzecz obu wnioskodawczyń kwotę 148.924 zł, tj. po 74.482 zł dla każdej z nich.
Po rozpoznaniu sprawy na skutek rewizji wnioskodawczyni i uczestnika postępowania Sąd Wojewódzki zmienił zaskarżone postanowienie w ten sposób, że ustalił łączną wartość składników majątkowych przyznanych uczestnikowi postępowania na kwotę 70.325 zł, obniżył zasądzone wnioskodawczyniom należności z tytułu dopłaty do ich udziału oraz z tytułu przysługujących im pożytków z kwot po 74.462 zł do kwot po 62.414 zł, wyłączył ze składu majątku wspólnego belkę drewnianą wartości 300 zł oraz 12 słupków metalowych wartości 960 zł, ustalając wartość dzielonego majątku na kwotę 97.425 zł, w związku z czym stosownie skorygował rozstrzygnięcie o kosztach sądowych, poza tym zaś oddalił obie rewizje i zniósł wzajemnie między uczestnikami koszty postępowania rewizyjnego. Poza skorygowaniem nieścisłości w orzeczeniu Sądu Rejonowego, szczegółowo wymienionych w uzasadnieniu postanowienia Sądu Wojewódzkiego, sąd ten podzielił w zasadzie stanowisko pierwszej instancji zarówno co do podziału majątku wspólnego, przyjmując, iż wobec zabrania i sprzedania przez uczestnika postępowania prawie wszystkich ruchomych składników majątkowych tego majątku nie może być mowy o zwrocie wkładów, lecz tylko o zapłacie równowartości, jak i co do przyznania wnioskodawczyniom pożytków z rzeczy wspólnej stosownie do ich udziałów za lat a 1973-1975 i częściowo za 1972 r. Skoro bowiem uczestnik postępowania pożytki te pobierał i nie dopuścił wnioskodawczyń do wspólnego korzystania z fermy lisiej po śmierci Stanisława K., obowiązany jest rozliczyć się z nimi z tytułu pobieranych pożytków.
W rewizji nadzwyczajnej, opartej na podstawie rażącego naruszenia art. 381 § 1 i art. 387 k.p.c. w związku z art. 3 § 2, art. 233 § 1 i art. 316 § 1 k.p.c. oraz art. 871 i art. 875 k.c., Minister Sprawiedliwości wniósł o uchylenie postanowień sądów obu instancji i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Lubartowie do ponownego rozpoznania.
Uzasadnienie prawne
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Rewizja nadzwyczajna nie kwestionuje prawidłowości dokonanych przez Sądy orzekające ustaleń ani co do wartości i składu majątku wspólnego, ani co do przychodów uzyskanych przez uczestnika postępowania w czasie dalszego prowadzenia fermy w latach 1973-1975, jedyny jej bowiem zarzut sprowadza się do tego, że w sprawie nie mogły mieć zastosowania przepisy art. 875 k.c. dotyczące rozwiązania spółki. Zdaniem rewizji nadzwyczajnej rozwiązanie spółki z ważnych powodów może - w myśl art. 874 k.c. - nastąpić tylko na żądanie wspólników, wobec czego śmierć Stanisława K. należało potraktować jako ustąpienie jego ze spółki, w konsekwencji zaś rozliczenie między pozostałymi przy życiu wspólnikiem Kazimierzem K. i spadkobierczyniami zmarłego Stanisława K. należało przeprowadzić przy zastosowaniu dyspozycji art. 871 k.c., przy tej zaś koncepcji uczestnik postępowania nie byłby obciążony wysokimi kwotami - w szczególności z tytułu pożytków za lata 1973-1975.
Rewizja nadzwyczajna więc zdaje się reprezentować pogląd, że przepisy art. 875 k.c. mają zastosowanie tylko w wypadku rozwiązania spółki przez sąd na podstawie art. 874 k.c. Zdaniem Sądu Najwyższego, przepisy kodeksu cywilnego o spółce cywilnej nie uzasadniają takiego poglądu. Wspomniane przepisy normują wprawdzie tylko jeden ze sposobów rozwiązania spółki cywilnej, mianowicie w drodze orzeczenia sądowego, poza tym jednak do rozwiązania spółki może dojść także z innych przyczyn i w inny sposób. Spośród kilku możliwych sposobów jednym z nich jest rozwiązanie spółki dwuosobowej wskutek wystąpienia wspólnika niezależnie od tego, czy nastąpiło to wskutek wypowiedzenia (art. 869 k.c.), czy też wskutek śmierci wspólnika i braku zastrzeżenia o wejściu do spółki na jego miejsce jego spadkobierców (art. 872 k.c.). Przepis art. 576 pkt 3 poprzednio obowiązującego kodeksu zobowiązań wyraźnie przewidywał, że rozwiązanie spółki następuje - między innymi - w wypadku, gdy pozostał w niej tylko jeden wspólnik wskutek ustąpienia innych. Brak takiego przepisu w obecnie obowiązujących przepisach kodeksu cywilnego o spółce nie oznacza zmiany w tym zakresie stanu prawnego, skoro z istoty spółki unormowanej w polskim prawie cywilnym jest niewątpliwe, że jedną z podstawowych przesłanek bytu spółki jest udział w niej co najmniej dwóch wspólników. W konsekwencji wystąpienie wspólnika, powodujące pozostanie tylko jednego wspólnika, jest równoznaczne z rozwiązaniem spółki, skoro polskiemu systemowi prawa cywilnego nie jest znana spółka jednoosobowa.
Przepisy art. 875 k.c. odnoszą się do wszystkich wypadków rozwiązania spółki. Tekst tego artykułu nie uzasadnia wiązania go tylko z wypadkiem rozwiązania spółki w trybie przewidzianym w art. 874 k.c., tak wąskie bowiem rozumienie zakresu stosowania art. 875 k.c. oznaczałoby istnienie luki w przepisach w przedmiocie trybu likwidacji spółki rozwiązanej w inny sposób niż w drodze orzeczenia sądu, a więc rozwiązania z powodów wskazanych w umowie, na skutek uchwały wspólników itd. A zatem wzajemne stosunki wspólników od chwili rozwiązania spółki oraz tryb likwidacji spółki należy oceniać według dyspozycji art. 875 k.c. także wtedy, gdy wskutek wystąpienia wspólnika dochodzi do rozwiązania spółki dlatego, że pozostał w niej tylko jeden wspólnik.
Zasady rozliczenia wspólnika występującego ze spółki (art. 871 k.c.) różnią się od zasad likwidacji majątku wspólnego wspólników w wypadku rozwiązania spółki (art. 875 k.c.). Przyczyna wspomnianych różnic leży w tym, że w wypadku wystąpienia wspólnika, które nie prowadzi do rozwiązania spółki, spółka istnieje; chodzi więc o dokonanie rozliczenia między nadal istniejącą spółką a występującym z niej wspólnikiem, natomiast w wypadku rozwiązania spółki twór prawny, jakim jest spółka, przestaje istnieć, pozostaje zaś tylko majątek wspólny wspólników, którego likwidacja wymaga odmiennych zasad i trybu. Z tego zaś punktu widzenia nie ma jakiejkolwiek różnicy pomiędzy rozwiązaniem spółki z powodu wystąpienia wspólnika (wskutek dokonanego przez niego wypowiedzenia lub wskutek jego śmierci) a rozwiązaniem spółki z jakichkolwiek przyczyn.
Z powyższych przyczyn należało uznać, że w wypadku rozwiązania spółki cywilnej wskutek tego, że w następstwie wystąpienia wspólnika ze spółki pozostał w niej tylko jeden wspólnik, do wspólnego majątku wspólników mają zastosowanie przepisy art. 875 k.c.
Według dyspozycji art. 875 § 1 k.c. do wspólnego majątku wspólników od chwili rozwiązania spółki zastosuje się odpowiednio przepisy kodeksu cywilnego o współwłasności w częściach ułamkowych, jednakże z uwzględnieniem odmienności przewidzianych w dalszych przepisach tego artykułu. Odpowiednie stosowanie przepisów o współwłasności w częściach ułamkowych w wypadku rozwiązania spółki wskutek śmierci jednego ze wspólników spółki dwuosobowej ma miejsce także w stosunkach między spadkobiercami zmarłego wspólnika, a pozostałym wspólnikiem. Z zastosowania odpowiednio przepisów o współwłasności wynika, że do chwili podzielenia majątku wspólnego wspólnikom rozwiązanej spółki bądź ich następcom prawnym przypadają pożytki i inne przychody z tego majątku, uzyskane po rozwiązaniu spółki (odpowiednio stosuje się art. 207 k.c.). Tak więc przy likwidacji stosunków majątkowych między wspólnikami po rozwiązaniu spółki podlegają rozliczeniu również wspomniane pożytki i inne przychody.
Likwidację majątku wspólnego po rozwiązaniu spółki przeprowadzają wspólnicy w myśl zasad przewidzianych w art. 875 k.c. Jeżeli jednak nie uczynią tego w drodze umowy, każdy ze wspólników, a także spadkobierca zmarłego wspólnika, może żądać przeprowadzenia likwidacji tego majątku przez sąd. W zakresie odrębnie nie unormowanym w przepisach § 2 i 3 art. 875 k.c. do podziału majątku wspólnego mają odpowiednie zastosowanie przepisy o zniesieniu współwłasności. Przepisy tego artykułu nie normują trybu postępowania sądowego, z zamieszczonego jednak w tym artykule odesłania do odpowiedniego stosowania przepisów o współwłasności w częściach ułamkowych, obejmujących również zniesienie współwłasności, można wyprowadzić wniosek, że likwidację majątku wspólnego wspólników po rozwiązaniu spółki cywilnej przeprowadza sąd w trybie właściwym dla zniesienia współwłasności, tj. w trybie postępowania nieprocesowego, stosując odpowiednio przepisy art. 617 i nast. k.p.c. Wniosek taki jest logiczną konsekwencją przyjętej w kodeksie cywilnym konstrukcji, według której nie ma odrębnego trybu likwidacji majątku wspólnego po rozwiązaniu spółki, likwidację tę bowiem przeprowadza się przy odpowiednim zastosowaniu przepisów o zniesieniu współwłasności.
Z odpowiedniego zastosowania w postępowaniu sądowym art. 618 § 1 k.p.c. wynika, że w tym postępowaniu możliwe jest również rozstrzygnięcie wzajemnych roszczeń wspólników z tytułu posiadania majątku wspólnego po rozwiązaniu spółki. Sądy orzekające rozstrzygnęły o zgłoszonych w tym przedmiocie roszczeniach na podstawie wyczerpująco zebranego materiału dowodowego, przy czym szczegółowo uzasadniły zajęte stanowisko co do poszczególnych punktów spornych.
Ustaleń w tym przedmiocie rewizja nadzwyczajna w niczym nie podważa, kwestionując jedynie samą zasadę zastosowania przepisów art. 875 k.c. Skoro, jak wyżej wykazano, sądy obu instancji prawidłowo zastosowały dyspozycje tego artykułu, brak było podstawy do uwzględnienia zawartego w rewizji nadzwyczajnej wniosku o uchylenie zaskarżonych orzeczeń, wobec czego Sąd Najwyższy - stosownie do art. 421 § 1 k.p.c. - orzekł jak w sentencji.
z dnia 24 sierpnia 1967 r.
II CR 187/67 Wyrok SN
Publikatory
LexisNexis nr 358268
OSNCP 1968/5 poz. 89
Teza
Wspólnicy nie odpowiadają majątkiem osobistym za zobowiązania spółki cywilnej, jeżeli ich źródłem są zdarzenia z okresu, w którym nie byli wspólnikami.
Orzeczenie jest prawomocne
Dodatkowe informacje:
Przewodniczący: sędzia Z. Trybulski.
Sędziowie: R. Czarnecki (sprawozdawca), W. Markowski.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu sprawy z powództwa Przedsiębiorstwa Budowlanego nr 4 przeciwko: 1) Józefowi O., 2) Mieczysławowi H., 3) Zofii K. i 4) Andrzejowi T. o 72.150 zł 8 gr, na skutek rewizji strony powodowej i Mieczysława H. od wyroku Sądu Wojewódzkiego we Wrocławiu z dnia 16 czerwca 1966 r.,
poza częścią, w której nastąpiło umorzenie postępowania - uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Wojewódzkiemu we Wrocławiu do ponownego rozpoznania.
Uzasadnienie
Strona powodowa przytoczyła, że w dniu 4 lipca 1958 r. zawarła ze spółką cywilną umowę dostawy żwiru. Należność strony powodowej, wynosząca według ostatecznego sformułowania żądania pozwu 50.316 zł 8 gr, obejmuje cztery pozycje:
1) nadpłatę przy przewozach żwiru w sumie 10.320 zł (75.806 zł 58 gr minus 32.125 zł 20 gr i 21.834 zł z tytułu dalszych dostaw żwiru, 1.994 zł 38 gr z tytułu odsetek i 9.533 zł z tytułu podatków);
2) reklamację jakościową w odniesieniu do dostarczanego żwiru na kwotę 21.659 zł 78 gr;
3) odsetki w sumie 6.875 zł 82 gr (1.994 zł 38 gr plus 2.599 zł 10 gr, plus 2.282 zł 34 gr);
4) podatki zapłacone za spółkę w wysokości 11.460 zł 48 gr (9.533 zł plus 1.927 zł 48 gr).
Strona powodowa domaga się zasądzenia solidarnie od wszystkich czterech wspólników spółki cywilnej, tj. od Józefa O., Mieczysława H., Zofii K. i Andrzeja T. 50.316 zł 8 gr.
Sąd Wojewódzki zasądził solidarnie od Józefa O. i Mieczysława H. sumę 40.000 zł, a poza tym powództwo oddalił.
Wyrok zaskarżyła strona powodowa w części nie uwzględniającej żądania, a Mieczysław H. w części zasądzającej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Dowód z umowy z dnia 7 października 1958 r. został powołany przez Zofię K. Ta sama pozwana powołała też dowód ze świadków K. i W., którzy zeznali, że w dniu 7 października 1958 r. doszło do zawarcia umowy, polegającej m.in. na wejściu Zofii K. i Andrzeja T. do spółki cywilnej. Brak więc podstaw do uznania, żeby umowa ta w ogóle nie została zawarta. Nic zaś nie wskazuje na to, żeby złożony do akt sprawy odpis umowy spółki z dnia 7 października 1958 r. był różny od oryginału.
Ustawa nie przepisuje określonej formy dla umowy (lub zmiany umowy) spółki cywilnej. Umowa zostaje przeto zawarta w chwili, w której wspólnicy złożyli zgodne oświadczenia woli co do jej istotnych postanowień. W sprawie więc niniejszej o treści umowy z dnia 7 października 1958 r. decydują jej postanowienia, a nie dane przytoczone przez Wydział Przemysłu i Handlu Prezydium Rady Narodowej.
Artykuł 567 kz stanowi, że za zobowiązania spółki cywilnej względem osób trzecich wspólnicy odpowiadają majątkiem spółki bez ograniczenia, a ponadto odpowiadają majątkiem osobistym. Co się tyczy odpowiedzialności pozwanych wspólników, to według postanowień pkt 3, 2 i 4 umowy z dnia 7 października 1958 r. Józef O. i Mieczysław H. byli wspólnikami od dnia 4 grudnia 1957 r., a Zofia K. i Andrzej T. weszli z dniem 7 października 1958 r. w charakterze wspólników do już istniejącej spółki cywilnej.
Umowa z dnia 7 października 1958 r. polegała m.in. na nabyciu majątku przez Zofię K. i Andrzeja T., a zwłaszcza współuprawnień do eksploatacji żwirowiska. Stąd w razie spełnienia się warunków z art. 188 kz Zofia K. i Andrzej T. mogliby odpowiadać solidarnie z Józefem O. i Mieczysławem H. za zobowiązania spółki powstałe ze zdarzeń sprzed 7 października 1958 r., ale tylko tym majątkiem nabytym.
Jeżeli natomiast chodzi o odpowiedzialność majątkiem osobistym, to art. 188 kz nie głosi, że za zobowiązania, jakie ciążą na nabytym majątku, jego nabywcy odpowiadają także majątkiem osobistym. Nie stanowi tego również żaden inny przepis. Dlatego zgodnie z zasadami ogólnymi Zofia K. i Andrzej T. nie odpowiadaliby majątkiem osobistym za zobowiązania spółki, jeżeli ich źródłem są zdarzenia z okresu, w którym nie byli wspólnikami, tj. zdarzenia sprzed 7 października 1958 r.
Stąd w sprawie niniejszej odpowiedzialność majątkiem osobistym ponosiłby Józef O. i Mieczysław H. za zobowiązania spółki powstałe ze zdarzeń sprzed 7 października 1958 r., a wymienieni wspólnicy oraz Zofia K. i Andrzej T. - za zobowiązania powstałe ze zdarzeń po tej dacie. Odpowiedzialność ta obejmowałaby nie tylko zobowiązania spółki, których źródłem były czynności prawne dokonane w jej imieniu, lecz także zobowiązania z wszelkich innych czynów, do których doszło przy wykonywaniu działalności spółki, chociażby były one czynami niedozwolonymi.
Według dalszej dyspozycji art. 567 kz, do odpowiedzialności wspólników majątkiem osobistym mają zastosowanie ogólne przepisy o odpowiedzialności współdłużników. Powołany przepis przewiduje więc odpowiedzialność podzielną, tj. w równych częściach. Wprawdzie w sprawie pkt 12 umowy spółki z dnia 7 października 1958 r. głosi odpowiedzialność solidarną wspólników, ale odpowiedzialność ta musiałaby wynikać bądź z przepisu ustawy, bądź z umowy ze stroną powodową. Co się tyczy przepisów ustawy, to istota mogąca tu wchodzić w rachubę art. 12 § 1 kz polega na ustawowym przyjęciu w określonych warunkach dorozumianej woli stron co do odpowiedzialności solidarnej. Jednakże kryteria tego przepisu, jako przepisu szczególnego, nie mogą być tłumaczone rozszerzająco. Zaciągnięcie zaś zobowiązania w dniu 4 lipca 1958 r. nastąpiło przez spółkę, a nie przez kilka osób, a źródłem niektórych dalszych zobowiązań nie była już umowa. Przepis art. 12 § 1 kz nie uzasadniałby zatem odpowiedzialności solidarnej majątkiem osobistym. Stąd ta odpowiedzialność wspólników pozostałaby odpowiedzialnością podzielną.
Wynika z tego, że Józef O. i Mieczysław H. odpowiadaliby majątkiem osobistym podzielnie za zobowiązania spółki powstałe ze zdarzenia sprzed 7 października 1958 r. (np. po blisko 5.000 zł), a ponadto wymienieni wspólnicy oraz Zofia K. i Andrzej T. - za zobowiązania powstałe ze zdarzeń po tej dacie) np. po blisko 10.000 zł).
Strona powodowa złożyła dowody przemawiające za uwzględnieniem powództwa do wysokości 50.316 zł 8 gr. Jednakże zgodnie z zasadą art. 4 popc pozwani mogli wykazywać, że żądanie strony powodowej w całości lub w części nie znajduje oparcia w ustawie albo umowie oraz, że nie ma usprawiedliwienia w rzeczywistym stanie faktycznym.
Przeoczenie kwestii odpowiedzialności podzielnej majątkiem osobistym stanowi naruszenie prawa materialnego, i tę okoliczność Sąd Najwyższy wziął pod rozwagę z urzędu (art. 381 § 1 kpc). Jej konsekwencje nie idą tak daleko, żeby wyrok musiał być uchylony w całej zaskarżonej części. Jednakże otwarte zagadnienie odpowiedzialności solidarnej majątkiem nabytym, i odpowiedzialności majątkiem osobistym oraz brak wystarczających ustaleń co do dat i kwot i możliwość przeprowadzenia przez pozwanych stosownych przeciwdowodów - wszystko nie pozwala na sprecyzowanie zakresu uchylenia.
Na podstawie art. 384 kpc wyrok nie może być też utrzymany w mocy względem Józefa O.
Dlatego też wyrok - poza częścią, w której nastąpiło umorzenie postępowania - ulega uchyleniu w całości.
Zwiń
LexisNexis
www.lexisnexis.pl
Infolinia 22 572 99 99
Pomoc techni
Postanowienie Sądu Okręgowego w Bydgoszczy
z dnia 13 maja 2009 r.
VIII Ga 23/2009
Publikatory
LexisNexis nr 2353452
Przegląd Orzecznictwa Sądu Apelacyjnego w Gdańsku 2010/1 poz. 8 str. 65
Rejent 2011/9 str. 163
Teza
Zbycie procentowe „udziałów” w spółce osobowej (części tego udziału) godzi w integralność udziału jako konglomeratu uprawnień o charakterze majątkowo - korporacyjnym i jest niedopuszczalne.
Dodatkowe informacje:
Przewodniczący: sędzia SO Leszek Tyliński.
Sędziowie: sędzia SO Marek Tauer (sprawozdawca), sędzia SO Halina Lewandowska.
Uzasadnienie
Kancelaria Prawnicza (...) spółka komandytowa w B. wniosła o wpis do Krajowego Rejestru Sądowego spółki, dotychczas zarejestrowanej w rejestrze handlowym A.
Postanowieniem z dnia 14 listopada 2008 r. Referendarz Sądowy oddalił wskazany wyżej wniosek w sprawie BY. XIII Ns -Rej. KRS 7945/2008/719. W uzasadnieniu wskazano, że zarządzeniem z dnia 26 września 2008 roku wnioskodawca został wezwany do uzupełnienia braków stanowiących przeszkodę do dokonania wpisu przez przedłożenie wzorów podpisów komplementariuszy, dokonanie zmiany § 10 umowy spółki oraz przedłożenie tekstu jednolitego umowy uwzględniającego dokonane zmiany. Wnioskodawca nie zmienił umowy spółki w zakresie wskazanym w zarządzeniu z dnia 26 września 2008 roku. Sąd rejestrowy wskazał, że zgodnie z przepisem art. 23 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym (Dz. U. 2007 r. Nr 168 poz. 1186 ze zm.) jest zobowiązany badać załączone do wniosku dokumenty pod względem ich zgodności w zakresie formy i treści z przepisami prawa. Przedmiot badania sprowadza się do kontroli zgodności dokumentu stanowiącego podstawę wpisu (np. umowy) z przepisami prawa normującymi ustrój podmiotu, podlegającego wpisowi do rejestru. W razie stwierdzenia wadliwości dokumentu stanowiącego podstawę wpisu do rejestru, Sąd odmówi wpisu.
Sąd Rejestrowy podał, że wnioskodawca wystąpił między innymi o ujawnienie zmiany § 10 umowy spółki dokonanej na mocy uchwały wspólników z dnia 16 czerwca 2008 r. Zgodnie z nowym brzmieniem tego paragrafu każdy wspólnik może za zgodą komplementariuszy zbyć swój udział w spółce, każdy wspólnik może zbyć także wyrażoną procentowo część swojego udziału w spółce.
Sąd wskazał, że art. 10 k.s.h. stanowi, że ogół praw i obowiązków wspólnika spółki osobowej może być przeniesiony na inną osobę, tylko wówczas, gdy umowa spółki tak stanowi. Ogół praw i obowiązków wspólnika spółki osobowej może być przeniesiony na inną osobę tylko po uzyskaniu pisemnej zgody wszystkich pozostałych wspólników chyba, że umowa spółki stanowi inaczej.
Sąd podkreślił, że ze wskazanego przepisu wynika uprawnienie do rozporządzania ogółem praw i obowiązków przysługujących wspólnikowi w spółce osobowej, o ile w umowie przewidziano taką możliwość, oraz zakaz rozszczepiania praw i obowiązków i zbycia pojedynczych praw. Rozporządzenie członkostwem w spółce osobowej może nastąpić tylko, gdy przedmiotem rozporządzenia jest całokształt praw i obowiązków przysługujących wspólnikowi w spółce jawnej. Jeżeli wspólnik przeniesie na inną osobę tylko niektóre prawa z tytułu uczestnictwa w spółce to nabywca nie stanie się wspólnikiem (art. 55 k.s.h.). Translatywne nabycie członkostwa w spółce osobowej może nastąpić tylko wtedy, gdy rozporządzenie obejmie całokształt statusu wspólnika (M. Litwińska - Werner (w:) System Prawa Handlowego, pod redakcją S. Włodyki, Warszawa 2007, str. 489), a nie procentowo wyrażoną część tego statusu. Sąd podkreślił, że literalna wykładnia przepisu art. 10 k.s.h. nie prowadzi do niezrozumiałych i nielogicznych rezultatów, stąd też sięganie po wykładnię celowościową jest niedopuszczalne.
Sąd Rejonowy dodał, że dopuszczenie możliwości rozporządzania procentowo wyrażoną częścią udziału w spółce osobowej wiązałoby się z koniecznością uregulowania sposobu wykonywania praw przez osoby nabywające procentowo wyrażoną częścią udziału w spółce osobowej. Nie można przyjąć, iż osoby te stałyby się samodzielnymi wspólnikami, bo choć miałyby wszystkie prawa i obowiązki związane z członkostwem w spółce jawnej, to tylko w określonej procentowo części. Sąd wskazał, że o ile można w 50% uczestniczyć w zysku spółki to nie można prowadzić spraw spółki w 50%, nie można także reprezentować spółki w 50% oraz wykonywać innych praw i obowiązków. W konsekwencji przy dopuszczeniu możliwości rozporządzania procentowo wyrażoną częścią udziału w spółce osobowej nabywcy stawaliby się współuprawnionymi z ogółu praw i obowiązków. Ustawodawca nie uregulował sposobu wykonywania praw przez osoby nabywające procentowo wyrażoną część udziału. Zasady wspólnego wykonywania praw przysługujących „wspólnikowi zbiorowemu” przewidziano tylko w sytuacji zastrzeżenia trwania spółki z udziałem spadkobierców zmarłego wspólnika. Brak takiej regulacji nie stanowi luki w prawie, gdyż w przepisie art. 10 k.s.h. jednoznacznie wprowadzono zakaz rozszczepiania praw i obowiązków i zakaz zbycia pojedynczych praw.
Sąd Rejonowy podkreślił, że nie jest dopuszczalne rozporządzanie ułamkową czy procentową częścią praw i obowiązków wspólnika. Ogół praw i obowiązków wspólnika (jako kompleks o charakterze nierozszczepialnym) zawsze jest przenoszony jako niepodzielna (nierozłączna) całość. Niedopuszczalne jest wydzielenie w ramach praw i obowiązków wspólnika dwóch lub więcej kompleksów praw oraz obowiązków i przeniesienie ich odrębnie na kilka podmiotów spadkobierców wspólnika (A. Kidyba (w:) A. Kidyba, Kodeks spółek handlowych. Tom 1. Komentarz do art. 1-300 ksh, LEX 2007). Wspólnik może skutecznie rozporządzać tylko tymi prawami, które mogą przybrać postać roszczenia w stosunku do spółki np. prawem do zysku za dany rok obrotowy, prawem do odsetek - art. 55 k.s.h. (M. Litwińska -Werner, op. cit., str. 525).
Sąd I instancji wskazał także, że tezy zawarte w artykule autorstwa J. Kuropatwińskiego nie mogą uzasadniać przyjętej przez wnioskodawcę interpretacji przepisu art. 10 k.s.h. Wspomniany artykuł został napisany w czasie, gdy nie obowiązywał kodeks spółek handlowych, zaś w kodeksie handlowym nie było odpowiednika art. 10 k.s.h. W konsekwencji zarówno w dacie napisania tego artykułu, jak i obecnie zamieszczone w nim tezy mogą stanowić, co najwyżej postulaty de lege ferenda.
Reasumując Sąd Rejestrowy wskazał, że na mocy uchwały wspólników z dnia 16 czerwca 2008 r. wprowadzono do umowy § 10 w brzmieniu sprzecznym z bezwzględnie obowiązującym przepisem art. 10 k.s.h. i mając to na względzie na mocy przepisu art. 23 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym (Dz. U. 2007 r. Nr 168 poz. 1186 ze zm.) w związku z art. 10 k.s.h. orzekł jak w punkcie pierwszym sentencji postanowienia. O kosztach postępowania rejestrowego Sąd orzekł na podstawie art. 694[8] § 1 k.p.c.
Wnioskodawca wniósł skargę na wskazane wyżej orzeczenie referendarza.
Postanowieniem z dnia 21 stycznia 2009 r. w sprawie BY XIII NS. Rej. KRS 10242/2008/319 Sąd Rejonowy w B. oddalił wniosek o wpis do Krajowego Rejestru Sądowego. Uzasadnienie Sądu Rejonowego stanowiło powtórzenie in extenso uzasadnienia Referendarza Sądowego. Ponadto Sąd Rejonowy dodał, że samodzielna egzystencja poszczególnych elementów „ogółu” nie jest możliwa, ponieważ istnieją one i mają określone znaczenie (wywołują określone skutki, np. prawne) tylko jako całość. Przyjęcie w odniesieniu do określonej grupy elementów pojęcia „ogółu” skutkuje wspólnym bytem owych elementów. W konsekwencji różnorodne konfiguracje tych elementów (nie będące ich ogółem) nie mają samoistnego bytu, więc nie mogą być samoistnym przedmiotem obrotu. Sąd podkreślił, że na mocy uchwały wspólników z dnia 16 czerwca 2008 r. wprowadzono do umowy § 10 w brzmieniu sprzecznym z bezwzględnie obowiązującym przepisem art. 10 k.s.h. i tym samym nie ma podstaw do dokonania wpisu w formie za wnioskowanej przez wnioskodawcę.
Wnioskodawca w apelacji od wskazanego postanowienia zaskarżył je w całości wnosząc o jego uchylenie i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Zaskarżonemu postanowieniu zarzucił rażące naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię przepisu art. 10 § 1 i 2 k.s.h., w oparciu o którą Sąd Rejonowy bezzasadnie oddalił wniosek o pierwszy wpis w Rejestrze Przedsiębiorców KRS oraz naruszenie przepisu art. 398[22] § 3 k.p.c. przez wydanie postanowienia bez rozpoznania skargi na orzeczenie referendarza.
W uzasadnieniu apelujący podkreślił, że Sąd I instancji w uzasadnieniu skarżonego postanowienia jedynie powtórzył wywody referendarza sądowego zawarte w postanowieniu z 14 listopada 2008 r., co oznacza, że w ogóle nie rozpoznał złożonej skargi. Nie czyni zadość powadze wymiaru sprawiedliwości mechaniczne przekopiowanie in extenso przez Sąd Rejonowy uzasadnienia orzeczenia zaskarżonego przez niego w przedmiotowej skardze. Sąd Rejonowy nie podjął się trudu rozważenia argumentacji jurydycznej zawartej w skardze, a wobec tego nie można, mówić w ogóle o rozpoznaniu skargi, lecz jedynie o pozorze rozpoznania skargi na orzeczenie referendarza. Takie działanie przekreśla sens środków odwoławczych. Skarżący podkreślił, że w tej sytuacji uznać należy, że skarga na referendarza w ogóle nie została rozpoznana i Sąd Rejonowy naruszył przepis art. 398[22] § 3 k.p.c.
Wnioskodawca wskazał, że z uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia wynika teza, iż zbycie wyrażonej procentowo części udziału wspólnika w Spółce stanowi rozszczepienie praw udziałowych, zaś dalsze wywody zaskarżonego orzeczenia są tylko konsekwencją tak obranego, nietrafnego założenia teoretycznego. Pod pojęciem rozszczepienia praw udziałowych rozumie się powszechnie w doktrynie takie rozdzielenie poszczególnych uprawnień udziałowych pomiędzy dwie lub więcej osób, w którego konsekwencji udział przestaje istnieć w swojej dotychczasowej konstrukcji prawnej. Klasycznym przykładem jest zbycie tzw. ogólnego prawa do dywidendy bez zbycia samego udziału. Wówczas jeden podmiot uprawniony byłby trwale do uzyskiwania zysku, inny zaś byłby wspólnikiem spółki (J. P. Naworski (w:) Komentarz do kodeksu spółek handlowych. Spółki osobowe, Warszawa 2001, str. 82).
Apelujący podkreślił, że zbycie procentowej lub ułamkowej części udziału nie godzi w integralność udziału spółkowego jako konglomeratu uprawnień. Nabywca procentowej lub ułamkowej części udziału spółkowego uzyskuje bowiem udział w spółce w jego nienaruszonej konstrukcji jurydycznej (uzyskuje wszystkie typy uprawnień składające się na udział). Różnica między zbyciem całego udziału w spółce, a zbyciem jego procentowej lub ułamkowej części, zasadza się na zakresie ilościowym, a nie jakościowym nabywanych uprawnień. Nabywca procentowej lub ułamkowej części udziału uzyskuje prawo do udziału w zysku, lecz w mniejszej części niż przysługiwało ono zbywcy części udziału. Postanowienie § 10 umowy spółki nie przewiduje zatem rozszczepiania praw udziałowych. Powołanie się w zaskarżonym postanowieniu na zakaz rozszczepialności udziału jest więc irrelewantne dla rozstrzygnięcia o dopuszczalności zbycia części udziału. Kwestie te nie mają bowiem ze sobą związku i są w doktrynie traktowane odrębnie (zob. S. Sołtysiński (w:) Kodeks spółek handlowych. Komentarz, Warszawa 2001, tom 1, str. 124).
W ocenie apelującego należy uznać dopuszczalność zbycia procentowo wyrażonej części udziału spółkowego na podstawie przepisu art. 353[1] k.c. w zw. z art. 2 k.s.h. Za dopuszczalnością zbycia procentowo wyrażonej części udziału spółkowego w spółce osobowej przemawia także argument a fortiori z przepisu art. 10 k.s.h. Skoro, bowiem można, zbyć cały udział spółkowy, to można także zbyć część tego udziału.
(...)
Wnioskodawca podkreślił, że na nieporozumieniu polega wywód dotyczący prymatu wykładni literalnej nad innymi metodami wykładni. W orzecznictwie Sądu Najwyższego od pewnego momentu widoczna jest wyraźna tendencja do postrzegania równorzędności wszystkich metod wykładni, zaś Referendarz oparł się nie na wykładni literalnej, lecz na rozumowaniu inferencyjnym (najpierw wyprowadził z art. 55 k.s.h. regułę nierozszczepialności udziału spółkowego, następnie z reguły tej wywiódł zasadę niedopuszczalności zbycia procentowo wyrażonej części udziału spółkowego).
Apelujący podkreślił, że dopuszczalność zbycia procentowo wyrażonej części udziału spółkowego w spółkach osobowych nie powoduje sprzeciwu doktryny. Nietrafne jest przywołanie w zaskarżonym orzeczeniu wypowiedzi M. Litwińskiej-Werner. Autorka ta pisze wyłącznie o zakazie nierozszczepialności poszczególnych praw składających się na udział spółkowy, nie wspomina natomiast w ogóle o zbyciu procentowo wyrażonej części udziału spółkowego.
Skarżący podkreślił, że chybiony jest pogląd zaprezentowany w postanowieniu, jakoby zbycie procentowo wyrażonej części udziału spółkowego prowadziło do „współuprawnienia” zbywcy z nabywcą w zakresie prowadzenia spraw i reprezentacji. Gdyby argumentacja ta była trafna, uniemożliwiałaby jedynie zbycie procentowo wyrażonej części udziału spółkowego komplementariusza, a tym samym, że nie istnieją problemy w zakresie sukcesji w procentową część udziału spółkowego komandytariusza. Ponadto nabywca procentowo wyrażonej części udziału spółkowego stałby się wspólnikiem spółki. Zgodnie z przepisem art. 39 § 1 k.s.h. w zw. z art. 103 k.s.h. każdy komplemenatariusz ma prawo i obowiązek prowadzenia spraw spółki. Stosownie zaś do przepisu art. 117 k.s.h. i art. 24 k.s.h. w zw. z art. 103 k.s.h., spółkę reprezentuje każdy komplementariusz.
Apelujący podkreślił również, że zbywanie procentowej lub ułamkowej części udziału spółkowego w spółkach osobowych jest stosowane w praktyce. Konstrukcja ta uelastycznia obrót umożliwiając pozostanie dotychczasowego wspólnika w spółce z mniejszym zakresem ogółu uprawnień i obowiązków oraz translatywne wejście do spółki nowego wspólnika. Umożliwia to ujęcie w prawidłowej konstrukcji jurydycznej rzeczywistego zamiaru stron, tj. zawarcia umowy sprzedaży części udziału. Alternatywą byłoby konstytutywne nabycie udziału i następnie zmiana umowy spółki dostosowującej np. procentowy udział w zysku.
Sąd ustalił i zważył, co następuje:
W niniejszej sprawie apelujący wystąpił z wnioskiem o ujawnienie zmiany § 10 umowy spółki, zgodnie z którym każdy wspólnik może za zgodą komplementariuszy zbyć swój udział w spółce, a także każdy wspólnik może zbyć wyrażoną procentowo część swojego udziału.
Tak sformułowana zmiana umowy spółki, zarówno zdaniem Sądu Rejestrowego jak również Odwoławczego, stanowi przeszkodę uniemożliwiającą jej zarejestrowanie w rejestrze przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego.
Zgodnie z treścią art. 10 k.s.h. wspólnik spółki osobowej może przenieść na inną osobę ogół praw i obowiązków. Jednym z warunków jest zgoda wszystkich pozostałych wspólników, kolejnym zaś dopuszczalność zbycia prawa i obowiązków przewidziana w umowie spółki.
Co prawda skarżąca dopełniła wymogów określonych w art. 10 k.s.h., tzn. przewidziała w umowie dopuszczalność zbycia praw i obowiązków wspólnika oraz na ich zbycie wyrażona została zgoda pozostałych wspólników, to jednakże wymogi te dotyczą tylko i wyłącznie zbywania ogółu tychże „udziałów”, a nie zaś ich procentowo określonej części.
Z art. 10 k.s.h. wynika uprawnienie do rozporządzania jedynie ogółem praw i obowiązków przysługujących wspólnikowi w spółce osobowej. Zatem rozporządzanie członkostwem w spółce osobowej może nastąpić tylko i wyłącznie wówczas, gdy przedmiotem rozporządzenia jest całokształt praw i obowiązków przysługujących wspólnikowi.
Pod pojęciem „ogółu” elementów (także praw i obowiązków) należy rozumieć wszystkie razem (nierozłącznie) elementy. Samodzielna egzystencja poszczególnych elementów „ogółu” nie jest możliwa, ponieważ istnieją one i mają określone znaczenie (wywołują określone skutki prawne) tylko jako całość. Przyjęcie w odniesieniu do określonej grupy elementów pojęcia „ogółu” skutkuje wspólnym bytem owych elementów. W konsekwencji różnorodne konfiguracje elementów (nie będące ich ogółem) nie mają samoistnego bytu (i nie mogą być samoistnym przedmiotem obrotu). W aspekcie zakresu przedmiotowego przeniesienia praw i obowiązków wspólnika spółki osobowej na inny podmiot takim znaczeniem „ogółu” posłużył się ustawodawca w art. 10 § 1 k.s.h.
Na ogół praw i obowiązków wspólnika składają się wszystkie przysługujące mu prawa (do prowadzenia spraw, reprezentacji, udziału w zyskach itd.), jak również obowiązki (prowadzenie spraw, udział w stratach, powstrzymanie się od działalności konkurencyjnej).
Od „ogółu praw i obowiązków” rozumianego jako wszystkie prawa i obowiązki danego wspólnika należy odróżnić pojęcie „zbioru praw i obowiązków”, który jest jedynie luźnym zgrupowaniem poszczególnych elementów. Elementy te mogą istnieć zarówno w zbiorze, jak i osobno oraz łączyć się w dowolne konfiguracje. Samodzielna egzystencja poszczególnych elementów „ogółu” nie jest natomiast możliwa, ponieważ istnieją one i mają określone znaczenie prawne tylko jako całość (G. Kozieł, Zakres przedmiotowy i podmiotowy przeniesienia praw i obowiązków wspólnika handlowej spółki osobowej, Przegląd Prawa Handlowego 2003/12 str. 39 i n.).
Nie jest również możliwe zbycie pojedynczych praw. Oznacza to w szczególności zakaz zbywania udziałów kapitałowych (art. 50 k.s.h.). Nie obowiązuje zasada, że skoro można więcej, to można mniej, gdyż w spółkach osobowych (poza akcjonariuszami w spółce komandytowo-akcyjnej) nie jest dopuszczalny obrót prawami ze względu na ich związek z osobą wspólnika.
W omawianej sprawie zbycie ułamkowej, czy też procentowej części „udziału” jednego z komplementariuszy spółki spowodowałoby podział przysługujących temu wspólnikowi praw i obowiązków. W ocenie Sądu, argumentacja skarżącej, zgodnie z którą zbycie procentowe „udziału” w spółce osobowej nie godzi w integralność udziału jako konglomeratu uprawnień, nie jest zasadna o ile bowiem dopuszczalne jest rozporządzanie prawami o charakterze majątkowym, takimi jak prawo do dywidendy, czy też udział w stratach, o tyle niedopuszczalne jest dzielenie procentowe, czy też ułamkowe uprawnień o charakterze korporacyjnym, takich jak prowadzenie spraw spółki oraz jej reprezentacja, czy też uprawnienie do przeglądania akt i dokumentów księgowych. Tego typu prawa i obowiązki nie mogą być ułamkowo dzielone pomiędzy kilku wspólników spółki nawet, jeżeli uprawnienie takie przewiduje umowa spółki, a zgodę wyrazili wszyscy pozostali wspólnicy. Nie można zgodzić się z twierdzeniem, iż zbycie części tych uprawnień i obowiązków ma charakter jedynie ilościowy, a nie jakościowy.
Za takim stanowiskiem w zdecydowanej większości opowiada się także doktryna, która wyraźnie wskazuje na niepodzielny charakter praw i obowiązków wspólnika. W tym miejscu wskazać należy, że nie chodzi tylko o niedopuszczalność wydzielania niektórych praw i obowiązków (rozszczepianie praw) ale także o ułamkowe, czy też procentowe zbywanie wszystkich praw i obowiązków, które składają się na pojęcie członkostwa w spółce osobowej. Prawa i obowiązki składające się na członkostwo mają ze swojej istoty niepodzielny charakter i dopuszczenie zbycia częściowego, mogłoby doprowadzić do zachwiania równowagi w tej spółce (tak m.in. G. Gorczyński, Prawo Spółek 2001/7-8 str. 13 i n.).
W tym miejscu warto zauważyć, iż ogół praw i obowiązków wspólnika handlowej spółki osobowej może być nierozłącznie (niepodzielnie) przedmiotem wspólnego nabycia przez kilka podmiotów prawa (osoby fizyczne, osoby prawne, jednostki organizacyjne nie mające osobowości prawnej, którym ustawa przyznaje zdolność prawną) zarówno wspólników, jak i osoby trzecie. W przypadku przeniesienia ogółu praw i obowiązków w spółce osobowej na małżonków pozostających w ustroju wspólności ustawowej lub działających łącznie wspólników spółki cywilnej (uchwała SN z 22 maja 1996 r. III CZP 49/96 OSNC 1996/9 poz. 119) dochodzi do nabycia praw i obowiązków na wspólność łączną. Ogół praw i obowiązków wspólnika może być także przedmiotem nabycia na wspólność w częściach ułamkowych, co jest następstwem w szczególności spadkobrania (dziedziczenia), sprzedaży lub darowizny (A. Kidyba, Atypowe Spółki Handlowe, str. 199 i n.). Wspólni nabywcy uzyskują status wspólnika łącznego (zbiorowego), a stosunek członkostwa nawiązuje się w takim przypadku między spółką osobową oraz podmiotami nabywającymi wspólnie (a nie każdym z osobna). Współuprawnieni wykonują swoje prawa po spełnieniu warunków z art. 10 § 1-3 k.s.h. przez wspólnego przedstawiciela.
Mając powyższe na względzie, za trafny należy uznać argument Sądu Rejestrowego wskazujący, że możliwość rozporządzenia procentowo wyrażoną częścią udziału w spółce, wiąże się z koniecznością uregulowania sposobu wykonywania praw przez osoby nabywając procentowo wyrażoną część udziału w tejże spółce.
Nie można zgodzić się z zarzutem skarżącej podnoszącym argumentację a fortiori, zgodnie z którą skoro można zbyć cały udział, to można zbyć także jego część. Artykuł 10 k.s.h. dopuszczający zmianę w składzie członkowskim spółek osobowych, stanowi wyjątek od reguły ogólnej przewidującej niezmienność tego składu osobowego. W związku z powyższym nie może być on interpretowany rozszerzająco (exceptiones non sunt extendae). Art. 10 § 1 k.s.h., dozwala na przeniesienie ogółu praw i obowiązków wspólnika spółki osobowej na inną osobę, jeżeli umowa spółki tak stanowi. Jest to możliwe jako wyjątek od reguły ogólnej. Obecnie ogół praw i obowiązków jest dopuszczony do obrotu tylko w zakresie przeniesienia (tj. definitywnej, translatywnej zmiany podmiotowej po stronie wspólnika). Wniosek taki wynika z wykładni językowej i funkcjonalnej art. 10 k.s.h.
Biorąc pod uwagę wszystkie podniesione wyżej argumenty, a zwłaszcza dokonując prawidłowej interpretacji przepisu art. 10 k.s.h., rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego uznać należy za prawidłowe. Przyznać należy, iż co prawda uzasadnienie Sądu Rejestrowego, powielające w zdecydowanej większości rozstrzygnięcie referendarza sądowego, odbiega od przyjętych standardów, jednakże nie można uznać, aby Sąd nie rozpoznał istoty sprawy i nie dokonał prawidłowej analizy zagadnienia. Powielenie argumentacji zawartej w zaskarżonym orzeczeniu, wskazuje na podzielenie stanowiska referendarza i w ostateczności przyjęcie tego stanowiska jako własne i nie stanowi w ocenie Sądu o pozorności rozpoznania złożonej skargi. Mając to wszystko na uwadze, Sąd Okręgowy uznał apelację wnioskodawcy za bezzasadną i stosownie do art. 385 k.p.c. w zw. z art. 7 ustawy o KRS, art. 516 k.p.c., art. 518 k.p.c. ją oddalił.
Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna
z dnia 9 lipca 2008 r.
V CSK 72/2008
Publikatory
LexisNexis nr 2143221
Teza
1. Akcesoryjność odpowiedzialności wspólników za zobowiązania spółki oznacza ścisły związek z długiem głównym. Jeżeli zatem zobowiązanie wspólników jest ściśle zależne od zobowiązania spółki, to trudno podzielić pogląd, że skutki przedawnienia roszczenia przeciw spółce nie rozciągają się na wspólników. (...) Przedawnienie roszczenia głównego odnosi skutek wobec wspólników.
2. Wytoczenie powództwa przeciwko wspólnikom spółki jawnej nie przerywa biegu przedawnienia wobec spółki.
Orzeczenie jest prawomocne
Dodatkowe informacje:
Przewodniczący: Sędzia SN Lech Walentynowicz.
Sędziowie SN: Teresa Bielska-Sobkowicz (sprawozdawca), Antoni Górski.
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Czesława Z. przeciwko Krzysztofowi K., Urszuli K. i Sławomirowi F. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 9 lipca 2008 r., skargi kasacyjnej powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 21 września 2007 r. (...),
oddala skargę kasacyjną i zasądza od powoda na rzecz pozwanych solidarnie kwotę 3600 (trzy tysiące sześćset) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Sąd Okręgowy w B.-B. wydał w dniu 15 września 2005 r. w postępowaniu nakazowym nakaz zapłaty, zasądzający na rzecz powoda Czesława Z. od pozwanych Krzysztofa K., Urszuli K. i Sławomira F. kwotę 250 100 zł, obejmującą wynikającą z czterech faktur należność za roboty budowlane wykonane na rzecz spółki jawnej „N.”, której wspólnikami są pozwani.
W zarzutach od nakazu zapłaty pozwani kwestionowali swoją legitymację bierną wobec tego, że faktury wystawione zostały na spółkę „N.”, zarzucali także, że roszczenie nie jest wymagalne z uwagi na wadliwe wykonanie robót przez powoda.
Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 20 grudnia 2005 r. utrzymał nakaz zapłaty w mocy. Zarzut braku legitymacji biernej uznał za chybiony, pozwani bowiem, jako wspólnicy spółki jawnej, ponoszą solidarną odpowiedzialność za jej zobowiązania, a wierzyciel może powództwo przeciwko nim wytoczyć niezależnie od tego, czy pozywa również spółkę. Twierdzenia zaś o wadliwym wykonaniu robót uznał za nieudowodnione.
Na skutek apelacji pozwanych Sąd Apelacyjny w K. zmienił zaskarżony wyrok i oddalił powództwo. Sąd ten podzielił ustalenia faktyczne i ocenę prawną Sądu niższej instancji, uznał jednak za skuteczny podniesiony w apelacji zarzut przedawnienia roszczenia przeciwko spółce. Wniesienie powództwa przerwało bieg przedawnienia roszczenia przeciwko wspólnikom, przedawnienie przeciw spółce biegło jednak nadal. Roszczenie dochodzone w sprawie związane jest z prowadzeniem działalności gospodarczej i przedawnia się w terminach określonych w art. 118 zd. drugie k.c., to jest z upływem trzech lat. Termin wymagalności roszczenia wynika z wystawionych faktur, których pierwsza obejmuje należność wymagalną w dniu 25 października 2002 r., a ostatnia - w dniu 31 grudnia 2002 r., zatem roszczenie ulegało przedawnieniu pomiędzy 25 października a 31 grudnia 2005 r. Zarzuty od nakazu zapłaty pozwani wnieśli w dniu 6 października 2005 r., w tej dacie roszczenie przeciw spółce nie było jeszcze przedawnione, zatem tego zarzutu nie mogli wówczas zgłosić i z tego względu, zdaniem Sądu Apelacyjnego, zgłoszenie tego zarzutu nie zostało objęte prekluzją z art. 495 § 3 k.p.c. Zarzut ten mógł być podniesiony także w apelacji.
Sąd Apelacyjny uznał za dopuszczalne podniesienie przez wspólników spółki jawnej zarzutu przedawnienia roszczenia przeciwko spółce. Odpowiadają oni bowiem za dług cudzy (art. 22 § 2 k.s.h.), a odpowiedzialność ta ma charakter akcesoryjny w stosunku do spółki. Wytoczenie zaś powództwa przeciw wspólnikom nie przerywa biegu przedawnienia roszczenia w stosunku do spółki. Pozwani wspólnicy spółki jawnej mogą, z mocy art. 35 § 1 k.s.h., podnosić w procesie zarzuty przysługujące spółce, a takim zarzutem jest niewątpliwie zarzut przedawnienia. Przedawnienie się roszczenia przeciw spółce powoduje w konsekwencji konieczność oddalenia powództwa także przeciw ponoszącym taki zarzut jej wspólnikom.
Skargę kasacyjną od powyższego wyroku, opartą na obu podstawach określonych w art. 398[3] k.p.c., wniósł powód. W ramach pierwszej z nich zarzucał naruszenie art. 35 w związku z art. 31 § 2 k.s.h. i art. 6 oraz 118 k.c. polegające na uwzględnieniu w sprawie przeciwko wspólnikom spółki jawnej zarzutu przedawnienia roszczenia przeciw spółce bez wykazania, że roszczenie to uległo przedawnieniu. W ramach drugiej podstawy zarzucał naruszenie art. 495 § 3 k.p.c. w związku z art. 232 k.p.c. i art. 6 k.c. polegające na przyjęciu, że samo podniesienie zarzutu przedawnienia roszczenia przeciw spółce, bez jego wykazania, uzasadnia jego uwzględnienie. W konkluzji wnosił o uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Spółka jawna, o jakiej mowa w art. 22 k.s.h., nie posiada osobowości prawnej, zgodnie jednak z art. 8 k.s.h., mimo braku osobowości prawnej może we własnym imieniu nabywać prawa, zaciągać zobowiązania, pozywać i być pozwana. Oznacza to, że w obrocie gospodarczym wobec osób trzecich kontrahentem jest spółka, a nie jej wspólnicy. Spółka jawna jest przedsiębiorcą w rozumieniu art. 43[1] k.c., prowadzi działalność gospodarczą w rozumieniu art. 2 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (Tekst jednolity: Dz. U. 2007 r. Nr 155 poz. 1095). Spółka taka traktowana jest jako tzw. ułomna osoba prawna, a normatywną podstawę do stosowania wobec niej przepisów o osobach prawnych stanowi art. 33[1] k.c. Wszystko to oznacza, że pomimo braku osobowości prawnej, spółka jest podmiotem prawa odrębnym od jej wspólników.
Za zobowiązania spółki jawnej odpowiada przede wszystkim sama spółka. Odpowiedzialność jednak za jej zobowiązania solidarnie ponoszą także jej wspólnicy. Solidarność zachodzi pomiędzy spółką i wszystkimi jej wspólnikami i stosuje się w tym względzie przepisy o solidarności dłużników (art. 366-378 k.c.). Kodeks spółek handlowych określił odpowiedzialność wspólników za zobowiązania spółki jako subsydiarną (art. 22 § 2 w związku z art. 31). Oznacza to, że wierzyciel spółki może prowadzić egzekucję z majątku wspólnika dopiero wówczas, gdy egzekucja z majątku spółki okaże się bezskuteczna.
Sposób ukształtowania odpowiedzialności spółki jawnej i jej wspólników daje wierzycielowi prawo do pozywania, według swego uznania, spółki i wspólników, bądź tylko spółki, albo tylko wspólników (wszystkich bądź tylko niektórych). Rodzić to może wątpliwości odnośnie do zarzutów, jakie w procesie mogą podnosić pozwani.
Zgodnie z art. 35 § 1 k.s.h., wspólnik pozwany z tytułu odpowiedzialności za zobowiązania spółki może w toku procesu podnosić zarzuty przysługujące mu osobiście, jak i zarzuty służące spółce. Do takich zarzutów zaliczyć można m.in. zarzut przedawnienia, potrącenia, zarzut złej wiary, nadużycia prawa podmiotowego, czy nieważności czynności prawnej. Ukształtowanie odpowiedzialności za zobowiązania spółki prowadzi do wniosku, że wniesienie powództwa przeciwko wspólnikom nie przerywa biegu przedawnienia roszczenia przeciwko spółce. W literaturze przedmiotu istnieją pewne rozbieżności odnośnie do tego, czy i w jakiej sytuacji wspólnik, w procesie wytoczonym przeciwko niemu, może podnieść zarzut przedawnienia roszczenia przeciwko spółce. Według opinii niektórych autorów wspólnikowi pozwanemu przez wierzyciela nie przysługuje prawo powołania się na zarzut przedawnienia roszczenia przysługujący spółce, a pogląd ten uzasadniany jest względem ochrony wierzycieli przed koniecznością pozywania niewypłacalnej spółki tylko po to, by zapobiec zgłoszeniu takiego zarzutu. Inni autorzy prezentują pogląd odmienny, wyprowadzany z literalnego brzmienia art. 35 § 1 k.s.h. Zdaniem Sądu Najwyższego w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę, trafny jest drugi z tych poglądów. Akcesoryjność odpowiedzialności wspólników za zobowiązania spółki oznacza ścisły związek z długiem głównym. Jeżeli zatem zobowiązanie wspólników jest ściśle zależne od zobowiązania spółki, to trudno podzielić pogląd, że skutki przedawnienia roszczenia przeciw spółce nie rozciągają się na wspólników. Żadne względy nie uzasadniają też potrzeby szczególnej ochrony wierzyciela, skoro termin przedawnienia roszczenia jest wystarczająco długi, by można było podjąć takie czynności, które prowadzą do przerwania jego biegu także przeciwko spółce. Trafnie zatem uznał Sąd Apelacyjny, że przedawnienie roszczenia głównego odnosi skutek wobec wspólników.
Trafnie uznał także Sąd Apelacyjny, że zarzut przedawnienia roszczenia przeciw spółce mógł zostać zgłoszony przez pozwanych w apelacji. Powołanie się na stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w uzasadnieniu wyroku z dnia 16 lutego 2005 r. IV CK 492/2004 (LexPolonica nr 1633060) nie było jednak zasadne, bowiem dotyczyło ono możliwości zgłoszenia takiego zarzutu w postępowaniu upominawczym, które rządzi się innymi prawami niż postępowanie nakazowe. W postępowaniu nakazowym zaś prekluzja w zakresie dowodów i zarzutów określona jest wyraźnie w art. 495 § 3 k.p.c. Nawet zatem zarzut z zakresu prawa materialnego, a takim zarzutem jest przedawnienie, nie może być uwzględniony, jeśli jego zgłoszenie uległo prekluzji. Możliwość powołania się na taki zarzut istnieje zatem tylko wtedy, gdy strona wykaże, że nie mogła z niego skorzystać wcześniej, albo gdy potrzeba jego powołania wynikła później (art. 495 § 3 zd. pierwsze in fine). Taka właśnie sytuacja nastąpiła w sprawie, skoro bowiem w dacie wniesienia zarzutów od nakazu zapłaty roszczenie przeciwko spółce nie było przedawnione, to z zarzutu przedawnienia pozwani skorzystać nie mogli. Przedawnienie nastąpiło dopiero w toku postępowania wywołanego wniesieniem zarzutów od nakazu zapłaty, zatem zarzut przedawnienia zgłosili, gdy stało się to możliwe. Wyżej już wskazano, że wytoczenie powództwa przeciwko wspólnikom spółki jawnej nie przerywa biegu przedawnienia wobec spółki.
Podstawowy zarzut skarżącego dotyczy kwestii, czy samo zgłoszenie zarzutu wystarcza do jego uwzględnienia, czy też pozwani wspólnicy spółki jawnej maja obowiązek wykazania, że spółce taki zarzut przysługuje. Zdaniem skarżącego, pozwani obowiązani byli wykazać okoliczności negatywne, to jest udowodnić, że spółka nie zrzekła się korzystania z takiego zarzutu, nie uznała roszczenia, bądź też, że skorzystanie z takiego zarzutu nie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Takie stanowisko nie jest jednak zasadne. Zgodnie z regułą wyrażoną w art. 6 k.c., ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z tego faktu wywodzi skutki prawne. Pozwani wspólnicy mieli zatem obowiązek jedynie wykazania, że termin przedawnienia roszczenia skarżącego wobec spółki upłynął i taki dowód przeprowadzili. Skarżącego natomiast obciążał dowód okoliczności prowadzących do uznania, że zarzut przedawnienia nie może być uwzględniony. Skarżący podnosił także, że w jego ocenie jedynym skutecznym dowodem wykazania roszczenia wobec spółki w procesie przeciw wspólnikom jest wyrok oddalający powództwo przeciwko spółce jawnej z powodu przedawnienia. Takiej oceny nie można podzielić. Wniesienie powództwa przeciwko spółce zależy od woli wierzyciela, gdyby zatem takiego powództwa nie wniósł i pozwał tylko wspólników (do czego oczywiście ma prawo), ci ostatni nigdy nie mogliby skutecznie podnieść zarzutu przedawnienia roszczenia przeciw spółce. Ani przepis art. 35 § 1 k.s.h., ani żaden inny nie uprawnia do takiego rozumowania. Przytoczony przez skarżącego art. 778[1] k.p.c. dotyczy zupełnie innej sytuacji, chodzi bowiem o uzyskanie tytułu wykonawczego, nadanego przeciwko spółce, także przeciwko wspólnikom bez konieczności objęcia ich tytułem egzekucyjnym. W niniejszej sprawie zaś oczywistym dążeniem skarżącego było uzyskanie tytułu egzekucyjnego właśnie przeciwko wspólnikom.
Wobec powyższego Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji na podstawie art. 398[15] k.p.c.
Uchwała z dnia 12 maja 2005 r., III CZP 21/05
Sędzia SN Stanisław Dąbrowski (przewodniczący)
Sędzia SN Antoni Górski (sprawozdawca)
Sędzia SN Barbara Myszka
Sąd Najwyższy w sprawie z wniosku Jolanty J. przeciwko małżonce dłużnika
Andrzeja G. - Gabrieli G. o nadanie klauzuli wykonalności, po rozstrzygnięciu w
Izbie Cywilnej na posiedzeniu jawnym w dniu 12 maja 2005 r., przy udziale
prokuratora Prokuratury Krajowej Iwony Kaszczyszyn, zagadnienia prawnego
przedstawionego przez Sąd Okręgowy w Toruniu postanowieniem z dnia 18
stycznia 2005 r.:
"Czy tytułowi egzekucyjnemu wydanemu przeciwko spółce jawnej, któremu
sąd na podstawie art. 7781 k.p.c. nadał klauzulę wykonalności przeciwko
wspólnikowi tej spółki, można nadać klauzulę wykonalności, także przeciwko osobie
pozostającej w związku małżeńskim ze wspólnikiem, w trybie art. 787 k.p.c.?"
podjął uchwałę:
Tytułowi egzekucyjnemu wydanemu przeciwko spółce jawnej,
opatrzonemu na podstawie art. 7781 k.p.c. klauzulą wykonalności przeciwko
wspólnikowi tej spółki, sąd nie może nadać klauzuli wykonalności w trybie
art. 787 k.p.c. przeciwko jego małżonkowi.
Uzasadnienie
W sprawie z pozwu Jolanty J. przeciwko pozwanej ,,G.", spółce jawnej Andrzej
G., Marek M. w T.G., Sąd Rejonowy w Toruniu wydał w dniu 15 listopada 2003 r.
nakaz zapłaty uwzględniający powództwo. Po uprawomocnieniu się tego
orzeczenia wierzycielka uzyskała klauzulę wykonalności przeciwko spółce. Wobec
bezskuteczności egzekucji przeciwko spółce, Sąd Rejonowy w Toruniu, na wniosek
wierzycielki, nadał w dniu 29 marca 2004 r. na podstawie art. 7781 k.p.c. klauzulę
wykonalności przeciwko jej wspólnikowi Andrzejowi Stanisławowi G. W niniejszej
sprawie wierzycielka zażądała nadania tytułowi egzekucyjnemu klauzuli
wykonalności także przeciwko małżonkowi dłużnika egzekwowanego Gabrieli G.
Sąd Rejonowy w Toruniu postanowieniem z dnia 17 listopada 2004 r. oddalił
wniosek, stwierdzając, że zgodnie z art. 787 k.p.c. można nadać klauzulę
wykonalności przeciwko małżonkowi dłużnika, jeżeli tytuł egzekucyjny wystawiony
został przeciwko dłużnikowi. W rozpoznawanej sprawie tytuł egzekucyjny (nakaz
zapłaty) wydany został przeciwko spółce jawnej, a nie przeciwko wspólnikowi
pozostającemu w związku małżeńskim, dlatego żądanie nadania klauzuli
wykonalności także przeciwko małżonkowi wspólnika spółki jawnej, jako
niemieszczące się w formule przepisu art. 787 k.p.c., podlegało oddaleniu.
Przy rozpoznawaniu zażalenia wierzycielki Sąd Okręgowy w Toruniu powziął
wątpliwość prawną, którą przedstawił do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu na
podstawie art. 390 § 1 w związku z art. 397 § 2 k.p.c.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W doktrynie podnosi się trafnie, że w porównaniu do regulacji prawnej spółki
jawnej, zawartej w kodeksie handlowym, w obecnym ujęciu tej instytucji w kodeksie
spółek handlowych wyodrębnia się w sposób bardziej wyrazisty podmiotowość
spółki od podmiotowości jej wspólników. Świadczy o tym przede wszystkim treść
art. 31 k.s.h., zamieszczonego w rozdziale drugim, o tytule ,,Stosunek do osób
trzecich". Przepis ten definiuje ustanowioną w art. 22 § 2 odpowiedzialność osobistą
i solidarną wspólników spółki za jej zobowiązania jako subsydiarną. Zgodnie z § 1,
wchodzi ona w grę tylko w przypadku, gdy egzekucja z majątku spółki okazała się
bezskuteczna, przy czym stosownie do § 2, przepis § 1 nie stanowi przeszkody do
wniesienia powództwa przeciwko wspólnikowi, zanim egzekucja z majątku spółki
okaże się bezskuteczna. Na tle obecnej regulacji utracił zatem oparcie prawne
pogląd, wyrażany niekiedy na gruncie przepisów kodeksu handlowego, że proces
przeciwko spółce jawnej jest jednocześnie procesem przeciwko jej wspólnikom.
Przeczy temu zarówno subsydiarna istota odpowiedzialności wspólników za
zobowiązania spółki, jak i wzgląd natury formalnej - brak tożsamości stron.
Tę odrębność podmiotową spółki jawnej i jej wspólników miał na względzie Sąd
Najwyższy, przyjmując w uchwale z dnia 4 sierpnia 2004 r., III CZP 41/04 (OSNC
2005, nr 7-8, poz. 129), że ogłoszenie upadłości spółki jawnej nie uzasadnia
wniosku wspólnika o ogłoszenie jego upadłości, jeżeli wierzyciele nie domagali się
zaspokojenia od niego swoich wierzytelności.
Przewidzianą w art. 7781 k.p.c. możliwość nadania tytułowi egzekucyjnemu
wydanemu przeciwko spółce jawnej klauzuli wykonalności przeciwko wspólnikom
tej spółki należy traktować jako przykład powstałej z mocy ustawy rozszerzonej
prawomocności wyroku, podobnej do tej, która ma miejsce w odniesieniu do
małżonka dłużnika na podstawie art. 787 k.p.c. Postępowanie w trybie art. 7781
k.p.c. jest mniej sformalizowane w porównaniu z art. 787 k.p.c., gdyż nie obejmuje
obowiązku wysłuchania wspólnika przed nadaniem przeciwko niemu klauzuli
wykonalności. Rozszerzona prawomocność oznacza, że wierzyciel, w przypadkach
wymienionych w ustawie, może uzyskać tytuł wykonawczy przeciwko innym
osobom, niż wymienione w tytule egzekucyjnym. W ten sposób obok dłużnika
materialnoprawnego wskazanego w tytule egzekucyjnym pojawia się inna osoba,
przeciwko której można żądać nadania tytułowi klauzuli wykonalności na podstawie
przepisów procesowych. Tą drogą staje się ona dłużnikiem egzekwowanym, gdyż
wierzyciel może żądać skierowania przeciwko niej egzekucji.
Ponieważ łączy się z tym dopuszczalność zastosowania określonej formy
przymusu, praworządność wymaga, żeby przepisy mające zastosowanie wykładać
ściśle. Kierując się tą zasadą należy stwierdzić, że w obowiązującym stanie
prawnym nie ma możliwości nadania klauzuli wykonalności na podstawie art. 778
k.p.c. przeciwko małżonkowi dłużnika spółki jawnej. Hipoteza tego przepisu,
pozwalającego na nadanie klauzuli przeciwko małżonkowi dłużnika, ogranicza się
wyraźnie do sytuacji, w której tytuł egzekucyjny wydany został przeciwko osobie
pozostającej w związku małżeńskim. Niedopuszczalne jest więc rozciąganie tej
hipotezy na sytuację, w której tytuł egzekucyjny wydany został przeciwko innemu
podmiotowi jako dłużnikowi materialnoprawnemu. Innymi słowy, jeżeli na podstawie
przepisu szczególnego dłużnikiem egzekwowanym została osoba pozostająca w
związku małżeńskim, to wierzyciel nie może następnie żądać nadania klauzuli
wykonalności w trybie art. 787 k.p.c. przeciwko jej małżonkowi tak, aby małżonek
stał się kolejnym dłużnikiem egzekwowanym. Przytoczona przez Sąd Okręgowy
argumentacja celowościowa za takim rozwiązaniem, odwołująca się do względów
pragmatycznych, musi ustąpić przed argumentami o charakterze zasadniczym.
Należy przy tym uwzględnić treść art. 31 § 2 k.s.h., który pozwala na wniesienie
powództwa wprost przeciwko wspólnikowi spółki jawnej, zanim egzekucja z majątku
spółki okaże się bezskuteczna. W ten sposób wierzyciel może uzyskać tytuł
egzekucyjny przeciwko wspólnikowi, a następnie, na podstawie art. 787 k.p.c.,
wnieść o nadanie temu tytułowi klauzuli wykonalności przeciwko małżonkowi
wspólnika. W ten sposób można uzyskać zabezpieczenie roszczenia przeciwko
wspólnikowi jako dłużnikowi materialnoprawnemu, co jest wykluczone przeciwko
dłużnikowi egzekwowanemu. Możliwość skorzystania z tego sposobu znacznie
osłabia argumenty wykładni funkcjonalnej, które mogłyby przemawiać za
rozszerzającą interpretacją art. 787 k.p.c.
Z tych przyczyn na podstawie art. 390 k.p.c. orzeczono, jak w uchwale.
Wyrok z dnia 8 maja 2008 r., V CSK 573/07
Artykuł 35 § 1 k.s.h. jest przepisem szczególnym w stosunku do art. 372
k.c.
Sędzia SN Lech Walentynowicz (przewodniczący, sprawozdawca)
Sędzia SN Mirosław Bączyk
Sędzia SN Antoni Górski
Sąd Najwyższy w sprawie
z powództwa "P.P.S.P." S.A. w W. przeciwko
Andrzejowi R. i Jarosławowi O. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu
niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 8 maja 2008 r. skargi kasacyjnej strony
powodowej od wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 6 wrześni
a 2007 r.
uchylił zaskarżony wyrok i oddalił apelację pozwanych oraz zasądził od
pozwanych solidarnie na rzecz powoda kwotę 11
056 zł tytułem zwrotu kosztów
procesu za instancję apelacyjną i kasacyjną.
Uzasadnienie
Sąd Okręgowy w Opolu wyrokiem z dnia 20
kwietnia 2007 r. zasądził od
pozwanych Andrzeja R. i Jarosława O. na rzecz "P.P.S.P." S.A. w W. solidarnie
kwotę 149 113,09 zł z odsetkami. Ustalił, że pozwani byli wspólnikami spółki jawnej
„J.” w K.
-
K. Spółka ta nie zapłaciła ceny zakupionych u powoda w
yrobów
spirytusowych w kwocie dochodzonej w pozwie, przy czym wymagalność
świadczenia za dwie partie dostarczonego towaru powstała w dniach 1 lutego i 2
kwietnia 2003 r. W dniu 11 sierpnia 2003 r. Sąd Rejonowy w Opolu ogłosił upadłość
spółki „J.”. W postęp
owaniu upadłościowym ujawniła się niemożność zaspokojenia
roszczenia powoda, zgłoszonego i uznanego w tym postępowaniu, ponieważ na
liście wierzytelności zaliczono je do „nieściągalnych” kategorii VI i VII. Wierzyciel
wezwał wówczas pozwanych do zapłaty dł
ugu na podstawie art. 22 § 2 k.s.h., a w
dniu 25 stycznia 2007 r. wytoczył przeciwko nim powództwo.
Sąd Okręgowy uznał powództwo za zasadne, nie podzielając zgłoszonego
przez pozwanych zarzutu przedawnienia. Przedawnienie roszczeń wynikających z
umowy sprz
edaży jest dwuletnie (art. 554 k.c.), ale
–
zdaniem Sądu
–
zostało
przerwane w dniu 11 sierpnia 2003 r. w wyniku ogłoszenia upadłości spółki (art. 123
§ 1 pkt 1 k.c.). Pozwani mogli się powołać na zarzuty przysługujące spółce jawnej,
jednak zarzut przedawn
ienia, istotny w tej sprawie, spółce nie przysługiwał.
Po rozpoznaniu apelacji pozwanych Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił
zaskarżony wyrok oddalił powództwo. Uznał, że dochodzone roszczenie zostało
przedawnione, wierzytelność powoda bowiem, wynikająca z
umowy sprzedaży,
podlegała dwuletniemu przedawnieniu (art. 554 k.c.) rozpoczynającemu bieg w
kwietniu 2003 r., podczas gdy powództwo zostało wytoczone w dniu 26 stycznia
2007 r. Nastąpiło wprawdzie przerwanie biegu przedawnienia, ale tylko wobec
spółki, a
nie wobec pozwanych ponoszących z nią odpowiedzialność solidarną (art.
22 § 2 k.s.h.). Obowiązuje wówczas art. 372 k.c., powodujący, że zawieszenie
biegu przedawnienia przeciwko spółce nie miało skutku wobec pozwanych, którym
przysługiwał własny zarzut pr
zedawnienia. Powód uprawniony był natomiast do
skutecznego dochodzenia wobec wspólników roszczenia nieprzedawnionego (art.
31 § 2 k.s.h.).
Powód w skardze kasacyjnej wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i
orzeczenie co do istoty sprawy zgodnie z jego żąd
aniem, ewentualnie o uchylenie
wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Powołał się na
naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 22 § 2, art. 31 § 1 i 2
oraz art. 35 § 1 k.s.h., a także art. 372 k.c.
Sąd Najwyższy zważył, co na
stępuje:
Spółka jawna, jako spółka osobowa, uzyskała podmiotowość prawną; może
nabywać prawa, zaciągać zobowiązania, pozywać i być pozywana (art. 8 § 1 k.s.h).
W konsekwencji nastąpiło rozdzielenie majątku spółki i wspólnika oraz
odpowiedzialności spółki i
wspólnika, istnieje jednak nadal silna więź między spółką
jawną a wspólnikiem, bardziej rygorystyczna niż przewidziana w art. 299 k.s.h.,
wspólnik bowiem odpowiada za zobowiązania spółki jawnej całym majątkiem bez
żadnych ograniczeń, solidarnie z innymi w
spólnikami i samą spółką (art. 22 § 2
k.s.h.). Wierzyciel spółki jawnej ma jednak obowiązek prowadzenia egzekucji w
pierwszej kolejności z majątku spółki i dopiero w razie jej bezskuteczności możliwa
jest egzekucja z majątku wspólnika (art. 31 § 1 k.s.h.).
W tym wyraża się
subsydiarność (wtórność) odpowiedzialności wspólnika; występuje ona w fazie
egzekucji.
Nie ma jednak wątpliwości, że odpowiedzialność wspólnika jest
odpowiedzialnością za cudzy dług (dług spółki), a nie za własny dług. Jej
przesłanką jest
istnienie długu osoby trzeciej, za którą inna osoba ponosi
odpowiedzialność
ex lege
(na podstawie art. 22 § 2 k.s.h.). Należy w konsekwencji
przyjąć, że przewidziana w art. 22 § 2 k.s.h. solidarność ma swoisty charakter, gdyż
jej skutki zostały w pierwsze
j kolejności określone w przepisach szczególnych, tj. w
kodeksie spółek handlowych, a nie w przepisach kodeksu cywilnego, w
szczególności co do możliwości zgłoszenia zarzutów przez wspólnika wobec
wierzycieli spółki. Nie ma wątpliwości, że wspólnikowi przy
sługują zarzuty osobiste
wobec wierzyciela (art. 375 § 1 k.c. w związku z art. 22 § 2 i art. 2 k.s.h.), jednak
zarzuty wynikające z umowy podstawowej łączącej spółkę jawną z wierzycielem nie
są zarzutami osobistymi wspólnika; są to zarzuty przysługujące sp
ółce, na które
może się on powołać tylko z mocy art. 35 § 1 k.s.h., „przejęte” od spółki w ramach
odpowiedzialności za cudzy dług. Ta pochodność zarzutów oznacza, że muszą
one, rzeczywiście przysługiwać spółce w chwili zgłoszenia ich wobec wierzyciela. W
p
iśmiennictwie podkreśla się, że wskazania wynikające z art. 89 k.h. są tutaj
aktualne.
W rozpoznawanej sprawie pozwani wspólnicy nie mogli skutecznie powołać
się na własny zarzut przedawnienia roszczenia z umowy sprzedaży, gdyż nie byli jej
stroną. Zarzut
ten przysługiwał natomiast spółce, ale w stosunku do niej bieg
przedawnienia został bezspornie przerwany (art. 123 § 1 pkt 1 k.c.) i nie rozpoczął
biegu od nowa (art. 124 § 2 k.c.). Ze względu na tak ukształtowany w przepisach
szczególnych (w kodeksie spół
ek handlowych) sposób obrony wspólnika,
wyłączony został przepis art. 372 k.c. w odniesieniu do zarzutu przedawnienia,
należy bowiem przyjąć, że ma on charakter przepisu ogólnego wobec szczególnego
unormowania zamieszczonego w art. 35 § 1 k.s.h.
Pozwani po
wołali się wyłącznie na przedawnienie roszczenia powoda
wynikającego z umowy sprzedaży, nie doszło jednak do przedawnienia roszczenia
ze stosunku podstawowego, wspólnicy nie mogą zatem skorzystać z zarzutu
przejętego od spółki. W konsekwencji należało uchy
lić zaskarżony wyrok i oddalić
apelację pozwanych (art. 398
16
k.p.c.).
Uchwała z dnia 18 grudnia 2008 r., III CZP 126/08
Sędzia SN Zbigniew Strus (przewodniczący, sprawozdawca)
Sędzia SN Marian Kocon
Sędzia SN Dariusz Zawistowski
Sąd Najwyższy w sprawie z wniosków Małgorzaty Z. i Kingi R. o ogłoszenie
upadłości Macieja S., po rozstrzygnięciu w Izbie Cywilnej na posiedzeniu jawnym w
dniu 18 grudnia 2008 r. zagadnienia prawnego przedstawionego przez Sąd
Okręgowy w Warszawie postanowieniem z dnia 28 sierpnia 2008 r.:
"Czy wspólnik spółki jawnej, który wystąpił z tej spółki ma zdolność
upadłościową?"
podjął uchwałę:
Wspólnik spółki jawnej traci zdolność upadłościową, w razie wystąpienia
ze spółki.
Uzasadnienie
Maciej S. na przełomie września i października 2006 r. złożył oświadczenie –
przyjęte przez spółkę – o wystąpieniu ze spółki jawnej “I.I.E.D.S.” w W.
Wypowiedzenie to nie spowodowało przejścia spółki jawnej w stan likwidacji, przy
czym należy dodać, że Maciej S. nie był przedsiębiorcą w rozumieniu art. 5 ust. 1
ustawy z dnia 28 lutego 2003 r. – Prawo upadłościowe i naprawcze (Dz.U. Nr 60,
poz. 535 ze zm. – dalej: "Pr.u.n.").
W maju 2007 r. został złożony wniosek o ogłoszenie jej upadłości, a w dniach
22 października 2007 r. i 31 marca 2008 r. wnioski o ogłoszenie upadłości dłużnika
Macieja S. złożyły wierzycielki Małgorzata Z. i Kinga R. Obydwa wnioski zostały
połączone do wspólnego rozpoznania.
Dłużnik domagał się ich oddalenia, podnosząc zarzut utraty zdolności
upadłościowej wskutek wcześniejszego wystąpienia ze spółki. Wskazywał, że już
dnia 14 listopada 2006 r. został wykreślony z Krajowego Rejestru Sądowego jako
wspólnik uprawniony do reprezentacji spółki.
Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy postanowieniem z dnia 14 kwietnia 2008 r.
ogłosił upadłość Macieja S., a w dniu 9 maja 2008 r. upadłość spółki. Syndyk uznał
co do zasady m.in. wierzytelności Małgorzaty Z. i Kingi R., powstałe w okresie, gdy
Maciej S. był wspólnikiem i zbył cały majątek upadłej, uzyskując cenę pokrywającą
minimalną część uznanych wierzytelności.
Upadły zaskarżył postanowienie z dnia 14 kwietnia 2008 r., a Sąd Okręgowy –
rozpoznając zażalenie – powziął wątpliwości sprowadzające się do zagadnienia,
czy art. 5 ust. 3 pkt Pr.u.n. obejmuje również byłego wspólnika spółki jawnej.
Według poglądu Sądu pierwszej instancji, prowadzenie przeciw wspólnikowi spółki
jawnej egzekucji singularnej byłoby sprzeczne z zasadą odpowiedzialności
subsydiarnej wspólnika spółki jawnej (art. 31 § 1 k.s.h.).
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zasady wspólnego dochodzenia roszczeń wierzycieli od niewypłacalnych
dłużników (upadłość) reguluje ustawa z dnia 28 lutego 2003 r. – Prawo
upadłościowe i naprawcze. Artykuł 1 ust. 1 wskazuje przedsiębiorców jako
zasadniczą grupę mającą zdolność upadłościową, zastrzegając jednak objęcie tym
postępowaniem innych podmiotów określonych w ustawie. Wśród przedmiotowych
przesłanek zdolności upadłościowej uczestnictwa w postępowaniu upadłościowym
zwraca uwagę prowadzenie we własnym imieniu działalności gospodarczej lub
zawodowej (art. 5 Pr.u.n.). Artykuł 5 ust. 3 wprowadza wyjątki od przedstawionej
reguły, postanawiając, że przepisy ustawy stosuje się także do wspólników
osobowych spółek handlowych, ponoszących odpowiedzialność za zobowiązania
spółki bez ograniczenia całym swoim majątkiem. W rozpoznawanej sprawie
odpowiedzialność wspólnika nie budzi wątpliwości, wynika bowiem z art. 22 ust. 2
k.s.h., stanowiącego, że każdy wspólnik odpowiada za zobowiązania spółki bez
ograniczenia całym swoim majątkiem solidarnie z pozostałymi wspólnikami oraz ze
spółką. W przepisie brak jednak regulacji temporalnych uwarunkowań tej
odpowiedzialności, potrzebnej ze względu na potencjalną liczbę zmiennych,
pozostających ze sobą w związku, np. rejestracji spółki, wstąpienia lub wystąpienia
z niej wspólnika, powstania zobowiązania, wymagalności, stwierdzenia
bezskuteczności egzekucji. Stan prawny komplikuje się również ze względu na
obowiązek „uwzględnienia” art. 31, jednak § 3 tego przepisu zawiera wskazówkę
pozwalającą odrzucić przypuszczenie, że ustawodawca przeoczył zupełnie
temporalne związki zdarzeń wpływających na odpowiedzialność wspólnika według
art. 5 ust. 3 pkt 2 Pr.u.n. Supozycja taka, oparta na założeniu nieracjonalnego
działania legislacyjnego wymagałaby zresztą szczególnej ostrożności. Stosowanie
przepisów ustawy także do odpowiedzialności wspólników osobowych spółek
handlowych nie uprawnia również do pominięcia art. 8 Pr.u.n., określającego skutki
wygaśnięcia innej przesłanki odpowiedzialności, tj. statusu przedsiębiorcy, ze
względu na zaprzestanie prowadzenia działalności gospodarczej. W takim
wypadku, podobnie jak w razie śmierci przedsiębiorcy, zdolność upadłościowa
utrzymuje się tylko przez jeden rok. (…)
Artykuł 5 ust. 3 Pr.u.n. wprowadza wyjątki w stosunku do reguły, że upadłości
podlegają tylko przedsiębiorcy. Należy je wykładać ściśle, ponieważ zdolność
upadłościowa obejmuje ograniczony krąg dłużników, nie ma zatem podstawy do
uznania luki normatywnej i rozszerzania tego kręgu w drodze analogii, a
interpretacja ust. 3 powinna najpierw uwzględnić metodę językową. Ponieważ
status wspólnika spółki prawa handlowego określa ustawa, przeczyłoby regułom
logiki utożsamianie wspólnika i byłego wspólnika, zwłaszcza gdyby taka dowolna
interpretacja miała kształtować treść odrębnego aktu normatywnego o istotnym
znaczeniu społecznym. Uznanie, że po wystąpieniu ze spółki status wspólnika
pozostaje niezmieniony podważałoby sens regulacji np. następstw wyłączenia
wspólnika (art. 63 § 2 k.s.h.) oraz regulacji odpowiedzialności wspólnika spółki
jawnej (art. 31 ust. 3, art. 32 k.s.h.) ze względu na chwilę powstania zobowiązania
lub przystąpienia wspólnika do spółki. Sąd Najwyższy podobnie interpretował
pojęcie członka organu osoby prawnej odwołanej z jego składu (uchwała składu
siedmiu sędziów z dnia 1 marca 2007 r., III CZP 94/06, OSNC 2007, nr 7-8, poz.
95).
Okoliczności te uzasadniają przyjęcie za dostateczną wykładni językowej art.
5 ust. 3 pkt 2 Pr.u.n. i rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego, jak w uchwale.
Oczywiście, wystąpienie ze spółki nie zwalnia byłego wspólnika z
odpowiedzialności określonej w art. 22 k.s.h. za zobowiązania powstałe wcześniej.
Z tych względów Sąd Najwyższy podjął uchwałę, jak na wstępie (art. 390
k.p.c.).
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku
z dnia 26 października 2004 r.
I ACa 327/2004
Publikatory
LexisNexis nr 383353
Orzecznictwo Sądów Apelacji Białostockiej 2004/4-2005/1 str. 13
OSA 2005/8 poz. 32 str. 51
Teza
1. Subsydiarność odpowiedzialności wspólników spółki komandytowej (art. 31 § 1 ksh w zw. z art. 103 ksh) rzutuje nie na powinność świadczenia przez wspólników, ale na kolejność zaspokojenia wierzyciela z określonych mas majątkowych.
2. Występowanie przesłanki bezskuteczności egzekucji z majątku spółki komandytowej (art. 31 § 1 ksh w zw. z art. 103 ksh) badane jest na etapie postępowania o nadanie klauzuli wykonalności tytułowi egzekucyjnemu, wydanemu przeciwko wspólnikom w oparciu o treść art. 31 § 2 ksh w zw. z art. 103 ksh).
3. Upływ terminu przedawnienia przeciwko spółce komandytowej w czasie toczenia się sprawy wniesionej przez wierzyciela przeciwko wspólnikom spółki może być skutecznie podnoszony przez wspólników na podstawie art. 35 § 1 ksh w zw. z art. 103 ksh.
Orzeczenie jest prawomocne
Dodatkowe informacje:
Przewodniczący: SSA Jadwiga Chojnowska (sprawozdawca).
Sędziowie SA: Elżbieta Bieńkowska, A. Irena Ejsmont-Wiszowata.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny po rozpoznaniu w dniu 28 września 2004 r. w Białymstoku na rozprawie sprawy z powództwa Przedsiębiorstwa Usługowo - Handlowego „Chemirol” Spółki z o.o. w M. przeciwko T. N. i R. N. o zapłatę na skutek apelacji obu stron od wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie z dnia 19 lutego 2004 r. V GC 42/2003
I zmienia zaskarżony wyrok w pkt II i III w ten sposób, że uchyla nakaz zapłaty z dnia 17 stycznia 2002 r. wydany przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VIII GNc 1292/2001 co do kwoty 313.078,75 (trzysta trzynaście tysięcy siedemdziesiąt osiem 75/100) złotych i zasądzonych od niej odsetek oraz w zakresie kosztów procesu i oddala powództwo,
II oddala apelację powoda.
Uzasadnienie
Przedsiębiorstwo Usługowo - Handlowe „Chemirol” spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w M. wnosiła o zasądzenie solidarnie od T. N. i R. wspólników spółki komandytowej „Rolman” w S. W. w postępowaniu nakazowym kwoty 314.300.96 zł, na którą składały się: 305.324,35 zł z tytułu nieopłaconych należności za zakupione środki chemiczne i 8.976,61 zł - odsetki z tytułu opóźnienia w zapłacie ceny za zakupiony towar z ustawowymi odsetkami od wskazanych szczegółowo w pozwie kwot wraz z kosztami procesu.
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wydał nakaz zapłaty.
T. N. jako komandytariusz spółki w zarzutach podnosił, że faktury nie zostały podpisane przez osobę uprawnianą do prowadzenia spraw spółki i nie wykazano, iż towar został dostarczony spółce „Rolman”, a nadto, że majątek spółki jest wystarczający na zaspokojenie wierzytelności powoda oraz na ograniczenie swojej odpowiedzialności. Powoływał się też na niewytoczenie sprawy przeciwko spółce „Rolman”. Wnosił o uchylenie nakazu zapłaty i oddalenie powództwa w całości.
R. N. - komplementariusz spółki - we wniesionych zarzutach twierdził zaś, że osoba podpisująca faktury nie miała do tego upoważnienia i nie była uprawniona do zaciągania zobowiązań w imieniu spółki i że towar nigdy nie dotarł do jej siedziby, ale do gospodarstwa prowadzonego przez T. N., a więc iż spółka nie jest dłużnikiem powódki. Podniósł też zarzut przedawnienia roszczeń o zapłatę odsetek z rachunku uproszczonego z 24 września 1999 r. w kwocie 459,71 zł. Wnosił także o uchylenie nakazu zapłaty i oddalenie powództwa w całości.
Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy uchylił nakaz zapłaty, co do kwoty 1.222,21 zł i ustawowych odsetek od tej sumy i w tej części powództwo oddalił, utrzymał w mocy w pozostałym zakresie z zastrzeżeniem, że powód może prowadzić egzekucję z majątku pozwanych wspólników w przypadku, gdy egzekucja z majątku spółki okaże się bezskuteczna i zasądził od pozwanych na rzecz powoda solidarnie kwotę 10.015 zł kosztów procesu.
Rozstrzygnięcie oparł o następujące ustalenia i rozważania prawne.
Przedsiębiorstwo Usługowo Handlowe „Chemirol” spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w M. w okresie od 24 kwietnia 2001 r. do 12 października 2001 r. sprzedała spółce komandytowej „Rolman” środki chemiczne o wartości 305.324,35 zł, wystawiając faktury, na których znajduje się adnotacja, że towar odebrany został w ilości w niej wymienionej. Odbiór towaru na fakturach kwitował M. Sz. W imieniu gospodarstwa w G. faktury podpisywał M. Sz. oraz T. N. Dokument „wz” M. Sz. podpisywał, gdy odbierał towar z Malborka. Najpierw przychodził towar a później dokumenty. Przed podpisaniem ich sprawdzano ilość towaru. Dostawa jego była uzgadniana każdorazowo telefonicznie lub osobiście pomiędzy pracownikiem powoda - G. G. a M. Sz., który z kolei uzgadniał dostawy z T. N.
T. N. reprezentował spółkę „Rolman” i swoje gospodarstwo w G., na potrzeby którego także u powoda kupował nawozy.
Dokonywane zakupy na rzecz spółki „Rolman” były uzgadniane przez obu pozwanych.
Towary były dowożone do gospodarstwa w G. i do siedziby spółki „Rolman” w S. W.
M. Sz. odbierał towar przeznaczony dla obu zamawiających podmiotów.
Oceniając przeprowadzone w sprawie dowody Sąd uznał, że M. Sz. był umocowany, jako dyrektor spółki „Rolman”, posiadający wynikające z zakresu czynności prawo negocjowania i zawierania kontraktów, do zamawiania u powoda i odbierania w imieniu spółki sprzedawanych jej towarów. Wyraził ocenę, iż zatrudnienie na takim stanowisku, i z takim zakresem obowiązków, równoznaczne jest z udzieleniem przez pracodawcę stałego pełnomocnictwa do dokonywania takich czynności. (...)
W ocenie Sądu przyjęcie towaru bez żadnych zastrzeżeń, co do ceny i terminu zapłaty, przez uprawnionego pracownika, doprowadziło do zawarcia umów sprzedaży, co w konsekwencji zrodziło obowiązek zapłaty ceny i odsetek z tytułu opóźnienia ze spełnieniem świadczenia przez spółkę „Rolman” - art. 535 kc.
Rozważając podstawy odpowiedzialności pozwanych Sąd odwołał się do treści art. 22 ksh i 31 ksh. Stwierdził, iż odpowiedzialność subsydiarna nie uniemożliwia wierzycielowi spółki wytoczenia powództwa przeciwko jej wspólnikom przed wytoczeniem powództwa przeciwko samej spółce. W jego ocenie należy jednak odróżnić etap postępowania rozpoznawczego od etapu egzekucyjnego.
Wyraził też stanowisko, że z uwagi na fakt, że nakaz zapłaty został wydany w postępowaniu nakazowym niedopuszczalna była modyfikacja powództwa i przekształcenie podmiotowe, dokonane przez powoda w toku procesu - wnoszenie w piśmie procesowym z dnia 6 października 2003 r. o zasądzenie dochodzonej kwoty od spółki komandytowej „Rolman.” (...)
Bezzasadność powództwa dotyczyła, sumy 1.222,21 zł i w tym zakresie nakaz zapłaty uchylono i powództwo oddalono.
W pozostałym zakresie, przy uwzględnieniu treści art. 535 kc i 481 kc oraz art. 22 ksh i 31 ksh, utrzymano wyrok w mocy. (...)
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacje pozwanych zasługiwały na uwzględnienie. (...)
Dochodzone pozwem roszczenie stanowi należność z tytułu niezapłaconej przez spółkę „Rolman” ceny w związku z zakupem u powódki towarów. Tak zakreślona podstawa faktyczna sporu nie uległa zmianie w toku postępowania, pomimo przedkładania przez stronę powodową jeszcze innych okoliczności faktycznych odnoszących się do podstawy prawnej odpowiedzialności pozwanych. Co prawda, powód w swojej apelacji nawiązał do odpowiedzialności pozwanych określając ją jako osobistą i pierwszorzędną w miejsce subsydiarnej ze spółką na podstawie art. 31 ksh, to na rozprawie apelacyjnej podał, że podstawą odpowiedzialności pozwanych są przepisy ksh. W załączniku do protokołu rozprawy apelacyjnej nawiązał ponownie do argumentacji wcześniej przytaczanej, odnoszącej się do przekształceń podmiotowych w spółce komandytowej „Rolman”. W takiej sytuacji zachodzi potrzeba rozważenia, z uwzględnieniem treści zarzutów zgłaszanych przez pozwanych w toku postępowania przed Sądami obu instancji, czy istnieją podstawy do zasądzenia od pozwanych dochodzonej pozwem kwoty w oparciu o reżim odpowiedzialności przewidziany kodeksem spółek handlowych, a więc z pominięciem odpowiedzialności deliktowej.
Niesporną okolicznością jest, że T. N. w dacie zawierania transakcji handlowych ze spółką „Chemirol”, jak i w chwili obecnej, jest komandytariuszem spółki komandytowej „Rolman”. Zgodnie z art. 22 § 1 ksh i 111 ksh odpowiada on za zobowiązania spółki do wysokości sumy komandytowej.
Natomiast R. N. w okresie zawierania umów sprzedaży był komplementariuszem spółki, ale przestał nim być po złożeniu zarzutów. Wobec powstania zobowiązań spółki w czasie, gdy był komplementariuszem za te zobowiązania ponosi odpowiedzialność bez ograniczeń - art. 22 § 1 ksh i 102 ksh (por. Grzegorz Gorczyński, Kilka uwag o tzw. zbyciu członkostwa w handlowych spółkach osobowych, Prawo Spółek 2001/7-8 str. 13 i następne).
Nie można podzielić zarzutów powoda, że „Rolman - R. N. - spółka komandytowa” wskutek zawarcia umowy w dniu 30 kwietnia 2002 r. uległa rozwiązaniu w trybie „art. 58 pkt 5 ksh”, a umowa z tego dnia wykreowała nową spółkę z udziałem A. Sz. jako komplementariusza. Natomiast zarzut dotyczący nieistnienia „Rolman - R. N. - spółki komandytowej” jest nowym zarzutem, nie podnoszonym w toku postępowania przed Sądem I instancji. Nie wskazano przyczyn zgłoszenia tegoż faktu na tym etapie postępowania - art. 386 § 4 kpc.
Przyznać rację należy wywodom strony powodowej, że z aktu notarialnego sporządzonego w dniu 30 kwietnia 2002 r. przed notariuszem E. O. - B. nie wynika zmiana umowy spółki w kierunku dopuszczenia rozszerzenia jej składu osobowego o przyjęcie nowego komplementariusza - art. 115 ksh. Umowa spółki takiej możliwości nie przewidywała. Zmiana umowy spółki poprzez przystąpienie do niej z dniem 30 kwietnia 2002 r. A. Sz. i wystąpienie z tym samym dniem R. N. została zawarta pod rządami ksh. W myśl art. 620 § 1 ksh do oceny zdarzeń prawnych stosuje się przepisy obowiązujące w dniu, w którym zdarzenie to wystąpiło. Za takowe zdarzenie należy uznać zmianę treści stosunku prawnego łączącego wspólników, a więc zmianę umowy spółki. W takiej sytuacji uprawniona jest teza, że z przyjęciem nowego komplementariusza powinna być powiązana zmiana umowy spółki. Nadto zwrócić należy uwagę na jednoczesność wystąpienia skutku - z dniem „30 kwietnia 2002 r.” - wystąpienia R. N. i wstąpienia A. Sz. (termin oznaczony w dniach kończy się z upływem ostatniego dnia - art. 111 kc). W dniu 30 kwietnia 2002 r. T. N. i A. Sz. - skutek w postaci wstąpienia do spółki A. Sz. w charakterze komplementariusza w dacie zawarcia aktu notarialnego jeszcze nie wystąpił - złożyli oświadczenie wyrażające zgodę na wystąpienie R. N. bez zachowania okresu wypowiedzenia. Konsekwencją tej treści postanowień umowy było zawarcie w tym samym dniu pomiędzy tymi samymi osobami w formie aktu notarialnego „umowy o wzajemnym rozliczeniu z występującym wspólnikiem.”
W ocenie Sądu Apelacyjnego umowy zawarte w dniu 30 kwietnia 2004 r. niewątpliwie dotknięte są wadliwościami, jednakże zawarcie ich nie wywarło skutku w postaci utraty bytu prawnego spółki komandytowej „Rolman”. Spółka ta nie uległa rozwiązaniu z uwagi na treść umów zawartych w dniu 30 kwietnia 2004 r. Przytaczane przez stronę powodową argumenty mogłyby dowodzić nieważności umów zawartych w formie aktów notarialnych w dniu 30 kwietnia 2004 r., a więc zmian nimi wprowadzonych. W takiej sytuacji stosunek prawny wyznaczałaby umowa spółki z 22 sierpnia 1997 r.
Zarzuty podnoszone przez powoda, dotyczące nieprawidłowości przy zawieraniu umowy zmieniającej umowę spółki, nie mogły doprowadzić do ustalenia, że odpowiedzialność pozwanych za zobowiązania spółki jest „wyłączna” i „niezależna” od odpowiedzialności spółki „Rolman”, czy też, iż wykazano tym sposobem bezskuteczność egzekucji z majątku spółki.
Jest bezsporną natomiast okolicznością, że powództwo przeciwko spółce komandytowej „Rolman” do daty zamknięcia rozprawy przed Sądem Apelacyjnym, nie zostało wytoczone.
W świetle rozwiązania przewidzianego art. 31 § 2 ksh fakt ten nie ma znaczenia prawnego przy dochodzeniu przez wierzyciela należności od wspólników, bowiem ustawodawca przewidział możliwość wytoczenia powództwa przez wierzyciela spółki przeciwko wspólnikom niezależnie od tego czy wcześniej, równolegle, czy też późnej, zostało wytoczone takie powództwo przeciwko spółce.
Rozpoznając tak wniesioną sprawę w postępowaniu rozpoznawczym sąd nie bada występowania przesłanki subsydiarnej odpowiedzialności wspólników, a więc wymienionej art. 31 § 1 ksh. Subsydiarność odpowiedzialności rzutuje nie na powinność świadczenia przez wspólników, ale na kolejność zaspokojenia wierzyciela z określonych mas majątkowych. Występowanie przesłanki bezskuteczności egzekucji jest przedmiotem badania na etapie postępowania o nadanie klauzuli wykonalności - por. Andrzej Herbet, Odpowiedzialność wspólników za zobowiązania handlowych spółek osobowych - zagadnienia materialnoprawne, Rejent, 2003/6 str. 57 - 65.
W sprawie wniesionej przeciwko wspólnikowi może on - zgodnie z art. 35 ksh - zgłaszać zarzuty przysługujące spółce przeciwko wierzycielowi.
Tego rodzaju zarzuty w toku postępowania były przedkładane przez pozwanych. (...)
Sąd Apelacyjny podzielił ustalenie Sądu I instancji, że M. Sz. był uprawniony do zawierania umów w imieniu spółki „Rolman”. Bezspornym jest, że w okresie, w którym miała miejsce dostawa towaru, pełnił on funkcję dyrektora i zgodnie z zakresem czynności, podpisanym przez komplementariusza, a więc osobę uprawnioną w tym czasie do reprezentacji spółki, miał prawo zawierania umów w imieniu spółki. Taki zapis zakresu czynności dawał podstawę do ustalenia, że w powyższym zakresie dysponował on pełnomocnictwem do działania w imieniu spółki. M. Sz. potwierdzał również odbiór dostarczonego spółce towaru. Konsekwencją tej treści ustalenia jest przyjęcie, że spółka „Rolman” zakupiła i odebrała towar w takiej ilości, jaki wynika z tych faktur, które zostały podpisane przez M. Sz.
T. N. jako komandytariusz nie wykazał, aby był osobą uprawnioną do reprezentowania spółki, a więc zawierania w jej imieniu umów, jak i udzielania pełnomocnictwa do ich zawierania M. Sz., czy też J. K. (...)
Reasumując, zarzuty podnoszone przez R. N. skutkowałyby oddalenie powództwa co do kwoty 3.247,47 zł.
Wspólnym zarzutem obydwu pozwanych, podniesionym w końcowym etapie postępowania przed Sądem Okręgowym, był zarzut przedawnienia roszczenia przeciwko spółce „Rolman”. Słusznie skarżący podnoszą, że do tego zarzutu Sąd I instancji w ogóle się nie odniósł, a więc doszło do naruszenia przepisów proceduralnych wskazanych w apelacjach pozwanych.
Sąd Apelacyjny jako Sąd merytorycznie rozpoznający sprawę w takiej sytuacji zmuszony jest tenże zarzut rozpoznać. (...)
Pozwani odpowiadają za zobowiązania spółki komandytowej solidarnie ze spółką, z tym, że taka ich odpowiedzialność ma charakter odpowiedzialności subsydiarnej, której definicję zawiera art. 31 § l ksh.
Dłużnikiem spółki „Chemirol” jest spółka „Rolman”, która odpowiada za ten dług jako za dług własny (strona umowy sprzedaży).
Z mocy art. 22 § 2 ksh za ten dług, ale nie jako dług „własny”, ale dług „cudzy” odpowiadają wspólnicy. Solidarność odnosi się zatem do „odpowiedzialności”. „Odpowiedzialność” ta ponadto ma charakter akcesoryjny w stosunku do odpowiedzialności spółki. Ta cecha tej odpowiedzialności jest istotna w kontekście podniesionego zarzutu przedawnienia przez pozwanych wspólników w sytuacji niewytoczenia sprawy przez wierzyciela przeciwko dłużnej spółce.
Wytoczenie sprawy o zapłatę ceny za sprzedany spółce „Rolman” towar przeciwko wspólnikom tejże spółki przerwało bieg przedawnienia przeciwko osobom odpowiadającym solidarnie ze spółką, nie przerwało natomiast biegu przedawnienia przeciwko dłużnikowi spółki „Chemirol”. Akcesoryjności odpowiedzialności wspólników nie sprzeciwia się regulacja przewidziana art. 372 kc. Inaczej mówiąc ten przepis znajduje zastosowanie w relacji odpowiedzialności „wspólnicy - spółka”. Bieg przedawnienia roszczenia spółki „Chemirol” przeciwko spółce „Rolman” miał miejsce pomimo toczenia się sprawy o zapłatę przeciwko pozwanym. Upływ terminu z art. 554 kc spowodował możność powołania się przez wspólników odpowiedzialnych „akcesoryjnie” i subsydiarnie na podstawie art. 35 § 1 ksh na zarzut przedawnienia, który przysługiwałby spółce „Rolman” przeciwko wierzycielowi - spółce„Chemirol”. Podniesiony zarzut przedawnienia nie jest „własnym” zarzutem wspólników, ale zarzutem spółki, który z mocy przepisu art. 35 § 1 ksh, odrębnie regulującego odpowiedzialność wspólników spółki komandytowej od przewidzianej w kc odnośnie zobowiązań solidarnych, umożliwia pozwanemu wspólnikowi powołanie się na niego. Zmierzał on do ubezskutecznienia roszczenia spółki „Chemirol” przeciwko spółce „Rolman”, a w konsekwencji akcesoryjnej odpowiedzialności pozwanych. Na skuteczność jego podniesienia nie ma żadnego wpływu okoliczność, że nastąpiło to w trakcie toczącego się postępowania przeciwko wspólnikom - upływ terminu nastąpił po wniesieniu pozwu przeciwko pozwanym. Strona powodowa nie powoływała się na zrzeczenie się zarzutu przedawnienia przez spółkę „Rolman”, jak i uznanie roszczenia przez osobę uprawnioną do reprezentowania spółki, a więc zarzuty niweczące zgłoszony zarzut przedawnienia, czy też powodujące przerwę biegu przedawnienia. W świetle okoliczności występujących w sprawie należało przyjąć, że pozwani mogli skutecznie przedstawić zarzut przedawnienia przysługujący spółce „Rolman”, tym samym unicestwić żądanie skierowane przeciwko nim o zapłatę ceny za dostarczony towar (por. Andrzej Herbet, Odpowiedzialność wspólników za zobowiązania handlowych spółek osobowych - zagadnienia materialnoprawne, Rejent 2003/6 str. 41 i następne; Katarzyna Wręczycka, Dochodzenie roszczeń od wspólników spółki jawnej i jej wspólników, Przegląd Sądowy 2003/6 str. 38 - 39). (...)
Podzielenie wniosków apelacji pozwanych uniemożliwia uwzględnienie apelacji strony powodowej.
Odnosząc się do niej skrótowo podnieść należy, że zasługuje na aprobatę ustalenie Sądu Okręgowego w przedmiocie braku podstaw do obciążenia spółki należnością z faktury nr 2112/2001 w wysokości 762,50 zł.
Jeżeli natomiast chodzi o ograniczenie w prowadzeniu egzekucji zasądzonej pkt II sentencji wyroku należności to w przypadku uznania bezzasadności apelacji pozwanych zachodziłaby podstawa do uchylenia poczynionego zastrzeżenia.
Sąd Apelacyjny podziela stanowisko prezentowane przez doktrynę, że wystąpienie przesłanki uzależniającej odpowiedzialność subsydiarną wspólników - bezskuteczność egzekucji z majątku spółki - badane jest w fazie postępowania o nadanie tytułowi egzekucyjnemu przeciwko wspólnikom klauzuli wykonalności (bezskuteczność egzekucji jako zdarzenie prawne, od zaistnienia którego zależy wykonanie tytułu egzekucyjnego - art. 786 § 1 kpc) - por. Andrzej Herbet, Odpowiedzialność wspólników za zobowiązania handlowych spółek osobowych - zagadnienia materialnoprawne, Rejent 2003/6 str. 60; Katarzyna Wręczycka, Dochodzenie roszczeń od wspólników spółki jawnej i jej wspólników, Przegląd Sądowy 2003/6 str. 47; Marcin Szwanenfeld, Subsydiarną odpowiedzialność wspólników, Monitor Prawniczy 2004/12 str. 566-567) Za przyjęciem takiej wykładni art. 31 § 1 ksh przemawia też treść art. 778[1] kpc, wprowadzonego ustawą z dnia 15 września 2000 r. Kodeks spółek handlowych.
Utrzymując nakaz zapłaty jak w pkt II wyroku i nie uwzględniając zarzutu przedawnienia Sąd Okręgowy dopuścił się naruszenia art. 35 § 1 ksh w zw. z art. 103 ksh oraz art. 554 kc w zw. z art. 117 § 2 kc poprzez ich niezastosowanie.
Zachodziły więc podstawy do zmiany wyroku w zaskarżonej przez pozwanych części i uchylenia nakazu zapłaty w całości. (...)
Apelacja powodowej spółki w takiej sytuacji podlegała oddaleniu - art. 385 kpc.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie
z dnia 20 września 2006 r.
VI ACa 1374/2005
Publikatory
LexisNexis nr 417459
Teza
Członkom zarządu służy prawo zaskarżenia uchwał o nieudzielaniu absolutorium do sądu i w przypadku uchwały naruszającej wbrew dobrym obyczajom interesy spółki może ona zostać zaskarżona w drodze powództwa o uchylenie tej uchwały. W przypadku zaskarżenia takiej uchwały i żądania jej uchylenia, pozwana Spółka powinna wskazać powody, dla których zgromadzenie wspólników podjęło uchwałę o odmowie udzielenia absolutorium, a co za tym idzie, że osoby, którym odmówiono skwitowania wykonywały swoje czynności w sposób niezgodny z prawem, postanowieniami umowy spółki bądź dobrymi obyczajami, bądź wykonania czynności w ten sposób zaniechały i wykazać na czym czynności te polegały.
Dodatkowe informacje:
Przewodniczący: Sędzia S.A. Anna Orłowska.
Sędziowie: Sędzia S.O. Marzena Miąskiewicz, Sędzia S.A. Zofia Markowska (sprawozdawca).
Protokolant: st. sekr. sąd. Agnieszka Prokopiuk.
Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny po rozpoznaniu w dniu 20 września 2006 r. w Warszawie na rozprawie sprawy z powództwa M.H. i G.G. przeciwko (...) - (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą W. o stwierdzenie nieważności ewentualnie uchylenie uchwał na skutek apelacji pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego w W. z dnia 3 sierpnia 2005 r. (...)
I. prostuje oczywistą omyłkę w treści punktu II-giego zaskarżonego wyroku w ten sposób, że w miejsce słów „walnego zgromadzenia” wpisuje słowa „zgromadzenia wspólników”,
II. oddala apelację,
III. zasądza od (...)-(...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą W. na rzecz M H. i G.G. kwotę po 270 zł (dwieście siedemdziesiąt złotych) tytułem kosztów zastępstwa prawnego w instancji odwoławczej.
Uzasadnienie
Powodowie M.H. i G.G. wnieśli o uchylenie uchwał nr 10, 12, 15 i 17 podjętych dnia (...) czerwca 2001 r. przez Zgromadzenie Wspólników pozwanej (...) - (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. Przedmiotowe uchwały podjęte zostały w sprawie nieudzielenia absolutorium członkom rady nadzorczej: G.B. i G.W. oraz powodom jako członkom zarządu. W uzasadnieniu pozwu podnosili, że do podjęcia uchwał doszło w wyniku naruszenia dobrych obyczajów, niedopełnienia ogólnie obowiązujących zasad postępowania przy podejmowaniu tego rodzaju uchwał oraz dopuszczenia do poważnych uchybień w głosowaniu nad uchwałami. Zarzucali, że uchwały zostały podjęte przed sporządzeniem pisemnego sprawozdania przez radę nadzorczą, wydawanie kart do głosownia odbyło się dowolnie w wyniku czego oddano więcej głosów od reprezentowanych udziałów, głosowanie odbyło się z udziałem rzekomych pełnomocników, nieposiadających właściwego umocowania, a protokół ze zgromadzenia sporządzono kilka dni po jego odbyciu. W konkluzji powodowie żądali uchylenia uchwał ewentualnie stwierdzenia ich nieważności, gdyby zebrane dowody dały do tego podstawę.
Pozwana w odpowiedzi na pozew wnosiła o oddalenie powództwa, podnosząc, że to powodowie jako członkowie zarządu byli odpowiedzialni za przygotowanie walnego zgromadzenia pod względem formalnym, merytorycznym i organizacyjnym, a wbrew zarzutom pozwu sprawozdanie rady nadzorczej zostało przedstawione co odnotowano w protokole zgromadzenia, nad przebiegiem głosowania czuwała komisja skrutacyjna i nikt nie zgłaszał zastrzeżeń, powódka sama prowadziła księgę udziałów i sprawdzała składane pełnomocnictwa głosujących, a protokół została sporządzony na miejscu. Uzasadnienie żądania podważeniem autorytetu niezbędnego do sprawowania funkcji w spółce straciło aktualność z uwagi na odwołanie powodów z zarządu. Nadto skarżone uchwały podjęte zostały tak znaczną większością głosów, że gdyby powodom udało się zakwestionować wszystkie pełnomocnictwa i wykazać błędy w liczeniu głosów to i tak nie miałoby to wpływu na wyniki głosowania.
Wyrokiem z dnia 14 sierpnia 2002 r. Sąd Okręgowy oddalił powództwo uznając, iż skoro powodowie byli obecni na zgromadzeniu i nie wnosili sprzeciwu wobec uchwał, a po wniesieniu powództwa zostali odwołani z zarządu, to nie służy im prawo ani do żądania uchylenia uchwał jako wspólnikom, ani do żądania stwierdzenia ich nieważności, bo nie są osobami wymienionymi w art. 252 k.s.h. Nie mogą też oni skutecznie żądać uchylenia uchwał jako członkowie zarządu, bo składając pozew przekroczyli miesięczny termin liczony od dnia ich podjęcia, a żądanie unieważnienia uchwał wprawdzie zostało wniesione w terminie, ale powodowie utracili legitymację czynną, bo nie są już członkami zarządu.
Rozpoznając apelację powodów od tego wyroku Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 12 czerwca 2003 r. uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania. W uzasadnieniu wskazał, że powodowie dochowali miesięcznego terminu do wniesienia powództwa, z pozwu jasno wynika, iż wystąpili z żądaniem jako członkowie zarządu i nie było wobec tego potrzeby rozważania ich legitymacji jako wspólników, a zasadnicze znaczenie ma w tym przypadku chwila wytoczenia powództwa jako rozstrzygająca o istnieniu legitymacji czynnej do zakończenia procesu niezależnie od tego czy w jego toku nastąpiły zmiany w składzie zarządu. Dodatkowo zdaniem tego Sądu za uznaniem, że powodowie nie utracili prawa popierania powództwa po ich odwołaniu z funkcji członków zarządu przemawia fakt, iż pozostają oni nadal wspólnikami . Wprawdzie nie złożyli oni sprzeciwu i dlatego nie służyło im prawo zaskarżenia uchwał jako wspólnikom, ale trudno wymagać od członka zarządu będącego jednocześnie wspólnikiem, aby na wypadek odwołania z tej funkcji po wytoczeniu powództwa, by zachować legitymację musiał się asekurować, głosując przeciw uchwale i następnie żądać zaprotokołowania sprzeciwu wobec niej zwłaszcza, że taka obawa nie ma uzasadnienia w treści art. 250 k.s.h. Ponadto wskazał, że zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy oddalił powództwo o unieważnienie uchwał, gdy tymczasem na podstawie kodeksu spółek handlowych można domagać się uchylenia uchwał, albo stwierdzenia nieważności uchwał, przy czym są to żądania oparte na odmiennych podstawach faktycznych. Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy powinien wezwać powodów do dokładnego określenia żądania, ponieważ w piśmie procesowym - k. 138 odmiennie niż w pozwie wnosili o stwierdzenie nieważności, albo uchylenie uchwał, a pierwotna forma pozwu też nie jest dostatecznie jasno sprecyzowana i powodowie powinni jednoznacznie opowiedzieć się czy wnoszą żądanie ewentualne tzn. domagają się rozstrzygnięcia o ważności uchwał dopiero po ewentualnym oddaleniu powództwa o ich uchylenie czy w odwrotnej kolejności.
Przy ponownym rozpoznaniu sprawy powodowie wnieśli o stwierdzenie nieważności przedmiotowych uchwał ewentualnie o ich uchylenie (k. 247).
Wyrokiem z dnia 3 sierpnia 2005 r. Sąd Okręgowy oddalił powództwo o stwierdzenie nieważności uchwał, uchylił uchwały nr 10, 12, 15 i 17 zwyczajnego walnego zgromadzenia (...) - (...) Sp. z o.o. w W. i orzekł o kosztach procesu.
Rozstrzygnięcie powyższe oparte zostało na następujących ustaleniach faktycznych i wywodach:
Zwyczajne walne zgromadzenie pozwanej Spółki w dniu (...) czerwca 2001 r. podjęło szereg uchwał, w tym cztery przedmiotowe uchwały zaskarżone przez powodów: nr 10 o nieudzieleniu absolutorium prezesowi zarządu G.G., nr 12 o nieudzielaniu absolutorium, wiceprezes zarządu M.H., nr 15 o nieudzielaniu absolutorium członkowi rady nadzorczej G.W. i nr 17 o nieudzielaniu absolutorium członkowi rady nadzorczej G.B.
Sąd Okręgowy uznał, że jeśli chodzi o powództwo o stwierdzenie nieważności uchwał, to przeprowadzone postępowanie dowodowe nie dało podstaw do przyjęcia, iż jest ono zasadne, a w szczególności nie potwierdziły się zarzuty, że protokół nie oddawał przebiegu zgromadzenia, że uchwały zostały podjęte inną niż wskazana w protokole większością głosów, że pełnomocnictwa nie zostały udzielone przez mocodawców, że pełnomocnicy głosowali wbrew treści udzielonych pełnomocnictw, które pozwalały tylko na głosowanie za podjęciem uchwał.
Uznał natomiast za uzasadnione roszczenie o uchylenie przedmiotowych uchwał na podst. art. 249 § 1 k.s.h. Zdaniem tego Sądu uchwały te podjęte zostały w sposób oczywisty z naruszeniem dobrych obyczajów i godzą w interesy spółki. Naruszenie dobrych obyczajów polegało na tym, że skarżone uchwały o nieudzielaniu absolutorium podjęte zostały bezpośrednio po tym jak zgromadzenie wspólników jednogłośnie uchwaliło zatwierdzenie sprawozdania z działalności zarządu, bilansu i sprawozdania finansowego za 2000 r. Z protokołu zgromadzenia wspólników nie wynikało, że ocena pracy członków zarządu i rady nadzorczej była przedmiotem obrad, że toczono na ten temat dyskusję, z materiału dowodowego także nie wynika, aby osoby te niewłaściwie pełniły swoje obowiązki. Pozwany w żaden sposób nie wykazał, iż podjęcie uchwał o nieudzielaniu absolutorium miało podstawy w negatywnej ocenie osób, których dotyczyły, przeciwnie zatwierdzenie sprawozdania zarządu, bilansu i sprawozdania finansowego było dowodem pozytywnej oceny pracy zarządu. Zatem należało uznać, że podjęcie uchwał o nieudzielaniu absolutorium osobom pełniącym funkcje zarządzie, którego praca została pozytywnie oceniona, jest nieetyczne i sprzeczne i dobrymi obyczajami.
Powyższe uchwały godzą też w interes spółki, który wymaga by uchwały o nieudzielaniu absolutorium stanowiły adekwatną ocenę pełnienia obowiązków przez członków organów spółki, ponieważ nieprawidłowe rozliczenie pozwanej z członkami organu może stanowić o roszczeniach odszkodowawczych tych osób względem spółki.
Powyższy wyrok w punkcie II-gim i III-cim zaskarżyła pozwana Spółka zarzucając mu naruszenie przepisów postępowania, a w szczególności art. 321 § 1 k.p.c. polegające na wyrokowaniu co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem pozwu, przez uchylenie uchwał walnego zgromadzenia czyli nieistniejących uchwał organu nieistniejącego w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością i naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 249 § 1 k.s.h. w zw. a z art. 6 k.c. polegającą na bezzasadnym przyjęciu, że zachodzą wynikające z powołanego przepisu przesłanki uchylenia uchwał w przedmiocie udzielenia absolutorium członkom organów oraz przez dokonanie z przekroczeniem określonych w art. 233 § 1 k.p.c. granic swobodnej ocen dowodów ustaleń, że zatwierdzenie sprawozdania z działalności, bilansu i sprawozdania finansowego oznacza pozytywną ocenę działalności organów spółki, a zarazem wszystkich członków tych organów i powołując się na powyższe zarzuty wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku w części uchylającej uchwały i zasądzającej zwrot kosztów procesu przez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie na rzecz pozwanej kosztów procesu za obie instancje.
Powodowie złożyli odpowiedź na apelację, w której wnieśli sprostowanie oczywistej omyłki występującej w treści przedmiotowego wyroku poprzez zastąpienie w punkcie II-gim sentencji wyrazów „walnego zgromadzenia” wyrazami „zgromadzenia wspólników”, o oddalenie apelacji w całości i zasądzenie na rzecz powodów kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym.
Sąd Apelacyjny zważył:
Apelacja jest nieuzasadniona.
Przede wszystkim za nietrafny Sąd Apelacyjny uznał zarzut naruszenia art. 321 § 1 k.p.c. polegający na wyrokowaniu zdaniem skarżącej co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem. Nie ulega bowiem żadnej wątpliwości, że przedmiotem żądania, rozpoznania i rozstrzygnięcia były uchwały zgromadzenia wspólników pozwanej Spółki, a nie walnego zgromadzenia, a Sąd Okręgowy jedynie na skutek oczywistej omyłki wpisał w punkcie drugim sentencji słowa „walnego zgromadzenia”. Dlatego na podst. art. 350 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 391§ 1 k.p.c. orzeczono jak w punkcie I wyroku.
Nie zasługiwały na uwzględnienie również pozostałe zarzuty apelacji. Z przepisów kodeksu spółek handlowych wynika, że absolutorium udziela się członkom organów spółki, a w przypadku spółki z o.o. wśród tych organów będzie zawsze zarząd, może nim być jeszcze rada nadzorcza lub komisja rewizyjna. Absolutorium nazywane też skwitowaniem, to swoista ocena pracy członków zarządu czy innego organu spółki w ostatnim roku obrotowym. Materiałem do oceny działań członków zarządu są w szczególności przedłożone zgromadzeniu przez zarząd sprawozdanie z działalności spółki oraz sprawozdanie finansowe za ubiegły rok obrotowy. Kodeks spółek handlowych nie podaje żadnych kryteriów, według których wspólnicy powinni oceniać pracę członków zarządu i innych organów spółki. Zgromadzenie udziałowców podejmując uchwałę w sprawie absolutorium z wykonywania obowiązków w danym roku obrotowym spółki powinno opierać się przede wszystkim na dokumentach przedstawionych przez zarząd oraz radę nadzorczą jako pełny i rzetelny odzwierciedlających pozycję ekonomiczną i stan prawny spółki. W praktyce członkowie zarządu spotykają się z odmową udzielenia absolutorium w związku z nietrafnymi decyzjami gospodarczymi. Natomiast tam, gdzie nie ma szczególnie nagannych działań członków zarządu, rady nadzorczej czy komisji rewizyjnej absolutorium jest udzielane i wówczas to skwitowanie członka organu jest równoznaczne z tym, że spółka akceptuje działania tych osób, a więc tym samym nie pociągnie ich do odpowiedzialności. Wynika to bowiem z istoty absolutorium. Odmowa zatem udzielenia absolutorium prowadzi z kolei do przyjęcia, że działania osób poddawanych ocenie zostały uznane za nieprawidłowe i nie zasługują na zatwierdzenie, a więc zwolnienie od odpowiedzialności.
Członkom zarządu służy prawo zaskarżenia uchwał o nieudzielaniu absolutorium do sądu i w przypadku uchwały naruszającej wbrew dobrym obyczajom interesy spółki może ona zostać zaskarżona w drodze powództwa o uchylenie tej uchwały. W związku z powyższymi uwagami na temat przesłanek udzielania absolutorium należy zgodzić się ze stanowiskiem Sądu Okręgowego, że w przypadku zaskarżenia takiej uchwały i żądania jej uchylenia, pozwana Spółka powinna wskazać powody, dla których zgromadzenie wspólników podjęło uchwałę o odmowie udzielenia absolutorium, a co za tym idzie, że osoby, którym odmówiono skwitowania wykonywały swoje czynności w sposób niezgodny z prawem, postanowieniami umowy spółki bądź dobrymi obyczajami, bądź wykonania czynności w ten sposób zaniechały i wykazać na czym czynności te polegały. W przeciwnym bowiem razie prawo powodów do żądania uchylenia tych uchwał przestało by być realne, bo jak słusznie podnosili powodowie w trakcie procesu i w odpowiedzi na apelację nie mogą oni przeprowadzić dowodu na istnienie okoliczności negatywnej, czyli braku naruszenia przez nich i członków rady nadzorczej obowiązków we wszystkich czynnościach podejmowanych w ciągu roku obrotowego podlegającego ocenie. Dopiero po wskazaniu przez pozwaną niezgodnych z prawem, postanowieniami umowy spółki lub dobrymi obyczajami działań lub zaniechań osób, którym odmówiono udzielenia absolutorium, na powodach ciążyłby obowiązek udowodnienia, że dane czynności nie miały miejsca bądź zostały wykonane i były zgodne z prawem, umową i dobrymi obyczajami. Tymczasem pozwana Spółka skupiła się wyłącznie na zwalczaniu zarzutów wysuwanych przez powodów w związku z powództwem o stwierdzenie nieważności uchwał, natomiast nie zgłosiła ani jednego zarzutu co sposobu pełnienia obowiązków przez podmiotowych członków zarządu i rady nadzorczej i nie wskazała ani jednego powodu, dla którego podjęte zostały uchwały o odmowie udzielenia im absolutorium, ani w składanych pismach procesowych ani na rozprawach. Tym samym uniemożliwiła ona powodom wykazanie, że negatywna ocena ich działania prowadząca do odmowy udzielenia absolutorium była nietrafna. Wobec tego stanowisko zajęte przez Sąd Okręgowy w zaskarżonym wyroku należało uznać za prawidłowe, zwłaszcza w sytuacji, gdy protokół z przebiegu zgromadzenia nie zawierał żadnej wzmianki na temat zarzutów stawianych powodom i członkom rady nadzorczej, czy chociażby o tym, iż w tym zakresie toczyła się dyskusja przed podjęciem uchwał, z zeznań świadków natomiast wynikało, że taka dyskusja się nie toczyła, a bezpośrednio przed ich podjęciem zgromadzenie wspólników jednogłośnie zatwierdziło sprawozdanie zarządu z działalności i sprawozdanie finansowe za rok 2000, co stanowiło jak zasadnie przyjął Sąd I instancji pozytywną ocenę pracy zarządu. Zawarcie przez pozwaną Spółkę i to dopiero w apelacji i tylko na marginesie jednego ogólnikowego zdania, że nieudzielenie absolutorium prezesowi zarządu i członkowi zarządu zajmującemu się finansami Spółki, generującej wówczas straty, było naturalną konsekwencją stwierdzonych w sprawozdaniach ujemnych wyników finansowych tej Spółki, należało uznać za niedostateczne i spóźnione.
Mając na uwadze powyższe Sąd Apelacyjny na podst. art. 385 k.p.c. oddalił apelację.
WYROK z dnia 11 marca 2003 r. V CKN 1872/00
Sam fakt zmiany w ewidencji działalności gospodarczej oznaczenia przedsiębiorstwa pozwanego nie świadczy o zaprzestaniu przez niego używania dotychczasowej nazwy.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Marek Sychowicz (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Marian Kocon
SSN Elżbieta Skowrońska-Bocian
w sprawie z powództwa Iwony G. i Elżbiety W.
przeciwko Franciszkowi P.
o zakazanie używania nazwy,
po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 11 marca 2003 r.
na rozprawie
kasacji pozwanego
od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 11 maja 2000 r.,
oddala kasację;
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 11 maja 2000 r. Sąd Apelacyjny zmienił wyrok Sądu Okręgowego oddalający powództwo wytoczone przez Iwonę G. i Elżbietę W. przeciwko Franciszkowi P. i zobowiązał pozwanego a) do zaniechania używania nazwy „FILOMATA” dla oznaczenia swojej firmy oraz do usunięcia tej nazwy z prospektów reklamowych, ulotek i innych materiałów reklamowych wprowadzonych już do obrotu i b) opublikowania na własny koszt w tygodniku „Nowiny Gliwickie” treści zapadłego orzeczenia oraz orzekł o kosztach procesu. Rozstrzygnięcie to jest wynikiem ustaleń, według których powódki od dnia 1 lipca 1996 r. rozpoczęły prowadzenie w formie spółki cywilnej działalności gospodarczej, której celem było prowadzenie działalności edukacyjnej w zakresie kursów, szkoleń oraz indywidualnych korepetycji, a podstawową działalnością było prowadzenie Prywatnego Liceum „Filomata”. Według wpisu do ewidencji działalności gospodarczej powódki prowadziły działalność pod nazwą „FILOMATA” Prywatne Centrum Edukacyjne, Spółka Cywilna Iwona G. i Elżbieta W. W ogłoszeniach o prowadzeniu działalności nie podawały jednakże swoich imion i nazwisk. Z dniem 15 października 1997 r. pozwany rozpoczął prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie częściowo pokrywającym się z działalnością powódek. Posługiwał się – w szczególności w ulotkach i innych materiałach reklamowych – nazwą „FIILOMATA” Nauczycielskie Centrum Inicjatyw Edukacyjnych. W tych okolicznościach Sąd Apelacyjny stwierdził, że pozwany dopuścił się czynu nieuczciwej konkurencji. Sąd ten uznał, że przedmiotem ochrony przewidzianej w art. 5 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. Nr 47, poz. 211 ze zm.) jest zgodne z prawem oznaczenie przedsiębiorstwa używane w obrocie gospodarczym. Pod pojęciem „oznaczenie przedsiębiorstwa” należy zaś rozumieć zbiorcze określenie wszelkich symboli mogących służyć wyróżnieniu działalności gospodarczej w znaczeniu przedmiotowym. Oznaczenie to podlega ochronie nawet jeżeli nie było – tak jak oznaczenie przedsiębiorstwa prowadzonego przez powódki – używane w pełni zgodnie z przepisami. Strony, prowadząc działalność gospodarczą na terenie jednego miasta, której przedmiot w znacznej części pokrywał się, posługiwały się podobnymi nazwami, w których wspólne były słowa „Filomata” oraz „centrum” i „edukacyjne”. Wyróżnikiem dla skrótowego oznaczania obu przedsiębiorstw było pierwsze z tych słów. Pozwany musiał liczyć się z faktem, że oznaczenie jego przedsiębiorstwa może wprowadzić w błąd klientów co do tożsamości przedsiębiorstwa, a w konsekwencji godziło w interesy powódek. To one bowiem w podobny sposób wcześnie oznaczyły prowadzone przez siebie przedsiębiorstwo, a pozwany skorzystał z nazwy przez nie wypromowanej. Zdaniem Sądu Apelacyjnego na byt deliktu, którego dopuścił się pozwany, nie ma wpływu fakt dokonania w styczniu 2000 r. zmiany w ewidencji działalności gospodarczej oznaczenia jego przedsiębiorstwa (przez pominięcie słowa „Filomata”).
Wyrok wymieniony na wstępie zaskarżył kasacją pozwany. Podstawę kasacji stanowią: 1) naruszenie prawa materialnego, polegające na błędnej wykładni i niewłaściwym zastosowaniu art. 3 ust. 2 i art. 5 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. Nr 47, poz. 211 ze zm.) przez przyjęcie, że przedmiotem ochrony, określonym w tych przepisach, jest przedsiębiorstwo, a nie przedsiębiorca i 2) naruszenie przepisu postępowania – art. 316 § 1 k.p.c. przez nieuwzględnienie zmiany stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy. Skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w Katowicach.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
1. Rację ma skarżący, że w przepisach o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji chroniony jest przedsiębiorca a nie przedsiębiorstwo (wyrok Sadu Najwyższego z dnia 13 listopada 1997 r., I CKN 710/97, OSNC 1998, Nr 4, poz. 69). Sąd Apelacyjny nie wyraził jednakże, przypisywanego mu w kasacji, poglądu o przeciwnej treści. Nie jest bowiem nim stwierdzenie, iż przedmiotem ochrony przewidzianej w art. 5 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. Nr 47, poz. 211 ze zm.) jest zgodne z prawem oznaczenie przedsiębiorstwa używane w obrocie gospodarczym. Stwierdzenie to wynika wprost z powołanego ostatnio przepisu i jego użycie nie budzi zastrzeżeń.
Należy odróżnić spółkę cywilną od przedsiębiorstwa prowadzonego przez tę spółkę. O ile spółka cywilna powinna być oznaczona imieniem i nazwiskiem wspólników, o tyle przedsiębiorstwo przezeń prowadzone może też tak być oznaczone, ale nie musi (tak np. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sadu Najwyższego z dnia 26 stycznia 1996 r., III CZP 111/95, OSNC 1996, Nr 5, poz. 63, czwarty akapit od końca). Wspólnicy spółki cywilnej mogą przybrać dowolną nazwę, która jest synonimem prowadzonego przez nich przedsiębiorstwa. Nie jest wyłączona możliwość posłużenia się przez nich nazwą fantazyjną.
Stosownie do art. 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji – o czym była już wyżej mowa – przedmiotem ochrony jest zgodne z prawem oznaczenie przedsiębiorstwa w obrocie gospodarczym. Jak przyjmuje się w doktrynie chodzi tu o to takie oznaczenie przedsiębiorstwa, które nie narusza praw innych podmiotów uczestniczących w obrocie gospodarczym do używanych przez nie nazw odróżniających. Ochronie przewidzianej w art. 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji podlega każde oznaczenie przedsiębiorstwa rzeczywiście używane w obrocie gospodarczym, choćby oznaczenie to nie było zarejestrowane we właściwym rejestrze i zostało zbudowane niezgodnie z wymaganiami określonymi przez przepisy prawa firmowego (art. 26-38 k.h.) lub inne właściwe przepisy.
Powyższe stwierdzenia prowadzą do wniosku, iż słusznie Sąd Apelacyjny uznał, iż nazwa używana przez powódki dla oznaczenia ich przedsiębiorstwa podlega ochronie na podstawie art. 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Trafnie także Sąd Apelacyjny przyjął, iż podobieństwo nazwy używanej przez pozwanego dla oznaczenia jego przedsiębiorstwa (określonego w sentencji zaskarżonego wyroku słowem „firma”, niezgodnie ze znaczeniem tego słowa w języku prawnym), w szczególności ze względu na występujące w niej słowa, a zwłaszcza wyróżnik w postaci słowa „Filomata”, zbieżne ze słowami występującymi w nazwie używanej przez powódki dla oznaczenia ich przedsiębiorstwa, mogło wprowadzić klientów w błąd. Nie budzi zaś wątpliwości, że to powódki wcześniej niż pozwany rozpoczęły posługiwanie się nazwą ich przedsiębiorstwa. Pierwszeństwo używania nazwy stanowi zaś wyłączne kryterium rozstrzygania w przedmiocie kolizji oznaczeń przedsiębiorstwa na podstawie art. 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 marca 1997 r., II CKN 70/96, OSNC 1997, Nr 8, poz. 113).
2. Zarzut naruszenie art. 316 § 1 k.p.c. przez nieuwzględnienie zmiany stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy skarżący wiąże z faktem dokonania w styczniu 2000 r. zmiany w ewidencji działalności gospodarczej oznaczenia jego przedsiębiorstwa (przez pominięcie słowa „Filomata”). Jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku okoliczność tę Sąd Apelacyjny wziął pod uwagę. Zarzut naruszenia wymienionego wyżej przepisu postępowania jest zatem niezasadny.
Inną kwestią jest, czy pozwany zaniechał używania nazwy jego przedsiębiorstwa, która może wprowadzać klientów w błąd i stanowi czyn nieuczciwej konkurencji w stosunku do powódek. W tej kwestii należy zgodzić się z Sądem Apelacyjnym, iż sam fakt zmiany w ewidencji działalności gospodarczej oznaczenia przedsiębiorstwa pozwanego nie świadczy o zaprzestaniu przez niego używania dotychczasowej nazwy. Dowód takiego zachowania się spoczywał na pozwanym (art. 6 k.c.), a on dowodu takiego nie przeprowadził.
Z przytoczonych względów kasację, jako nie mającą usprawiedliwionych podstaw, należało oddalić (art. 39312 k.p.c.).
db