HITMAN Wyznania ekonomisty od brudnej roboty

HITMAN Wyznania ekonomisty od brudnej roboty

Recenzja książki Perkinsa

Marian Dobrosielski

Jon Perkins – Confessions of an Economic Hit Man. A Plume Book. NY 2004.

„Przegląd Socjalistyczny” nr 2/2006 kwiecień–czerwiec 2006 roku LINK

Ukryte Oszustwa

Dla pełniejszego zdania sobie sprawy ze współczesnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa USA należy wskazać na niektóre jej źródła sięgające końca XVIII i początków XIX wieku. Deklaracja Niepodległości z 4 lipca 1776 roku zawiera rewolucyjne jak na owe czasy sformułowania, wywodzące się z myśli brytyjskiego (John Locke) i francuskiego (Jean Jacques Rousseau i inni) Oświecenia. Deklaracja ta uznaje za oczywiste prawdy to, „że wszyscy ludzie stworzeni są równymi”, że ich niezbywalnymi prawami to: „życie, wolność i swoboda dążenia do szczęścia”, że „władza wywodzi się ze zgody rządzonych”. W 1873 r. 13 kolonii brytyjskich na Wybrzeżu Atlantyku zdobywa po kilkuletnich walkach faktyczną i formalną wolność i niepodległość. W 1787 roku uchwalona zostaje Konstytucja USA, nawiązująca do Deklaracji Niepodległości. Określa demokratyczny ustrój państwa, z klasycznym już podziałem władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą, ich wzajemną kontrolą i równowagą („checks and balances”). Konstytucja USA zakłada silną scentralizowaną władzę federalną, która zapewnić ma „powszechny dobrobyt”. Przyznaje obywatelom wolności: wyznania, słowa, prasy. Zakazuje stosowania „okrutnych i niezwyczajnych kar”.

Nigdy dotąd poglądy społeczno – polityczne określonej grupy myślicieli nie wywarły tak bezpośredniego i szybkiego wpływu na praktyczną politykę, jak poglądy myślicieli Oświecenia na ustawodawstwo USA, co uznać należy za fakt nadzwyczaj pozytywny. Wolność i demokracja stają się głównymi politycznymi wartościami amerykańskimi, w poważnym stopniu realizowanymi przede wszystkim w polityce wewnętrznej. Jest jednak i druga strona tego medalu. W polityce amerykańskiej, szczególnie zagranicznej, dochodzi często do olbrzymiego rozziewu między szlachetnymi deklaracjami, a konkretnym działaniem. Niezwłocznie po uzyskaniu niepodległości Stany Zjednoczone dążyły różnymi środkami do ekspansji terytorialnej, m.in. drogą militarnych podbojów, zakupu ziemi od Indian, najczęściej przez oszustwa i groźby użycia siły. W początkach XIX w. udało się Amerykanom kupić od Francuzów Nowy Orlean i Luizjanę za 15 milionów dolarów, a od Hiszpanów za 5 milionów Florydę. 2 grudnia 1823 roku piąty prezydent USA, James Monroe ogłosił doktrynę, nazwaną jego imieniem, stwierdzającą, że Stany Zjednoczone będą uważać za akt wrogi jakąkolwiek próbę kolonizacji państwa kontynentu amerykańskiego przez państwa europejskie, jak i każdą próbę ingerencji tych państw w sprawy wewnętrzne zachodniej półkuli. (W 1904 roku prezydent Theodore Roosveelt uzupełnił arbitralnie doktrynę, przyznając USA prawo do ingerencji w sprawy wewnętrzne państw Ameryki Łacińskiej w celu utrzymania czy wprowadzenia w nich stabilizacji i porządku, rzecz jasna takiego, który odpowiadałby interesom Stanów Zjednoczonych). Doktryna Monroe miała na celu nie tylko wyeliminowanie posiadłości i wpływów państw europejskich czy jakichkolwiek innych z kontynentu amerykańskiego, lecz i zdobycie przez USA dominacji nad Ameryką Łacińską. (Na marginesie przytoczę mało znany fakt z historii XX wieku. Carl Schmitt (1888-1985), czołowy prawnik reżimu hitlerowskiego, prezydent Narodowo-Socjalistycznego Stowarzyszenia Prawników (1933-1945), wychwalany obecnie przez niektórych ideologów PiS, opracował w latach 30-tych ubiegłego wieku niemiecką wersję doktryny Monroe. Hitler przywłaszczył ją sobie i w 1939 roku wysłał notę do prezydenta Roosvelta, w której uzasadniał Niemiecką doktrynę Monroe dla Europy)1.

Postępująca zaborcza ekspansja terytorialna USA była entuzjastycznie popierana przez większość społeczeństwa amerykańskiego. W 1845 roku Stany Zjednoczone zaanektowały Teksas. W tymże roku John L. O’Sullivan redaktor pisma „United States Magazine and Democratic Review” opublikował artykuł „Manifest Destiny” (Objawione Przeznaczenie), w którym stwierdzał, że Amerykanie zostali wybrani przez Boga by rozszerzać demokrację i rządy republikańskie nie tylko na kontynent amerykański, lecz i na cały świat. W 1846 roku Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Meksykowi. Zakończyła się ona pełnym zwycięstwem Amerykanów i włączeniem Teksasu, Nowego Meksyku i Kalifornii do USA. W 1867 roku Stany Zjednoczone kupiły od Rosji Alaskę za 7.200.000 dolarów.

Nie zamierzam w tym szkicu kreślić historii sposobów i środków realizacji przez USA doktryny Monroe i Objawionego Przeznaczenia w latach późniejszych. Wspominam o nich ponieważ bez uwzględnienia ich wpływu na myśl i praktykę polityczną, ekonomiczną i militarną USA w XX i XXI wieku nie sposób w pełni zrozumieć aktualną brutalną, bezwzględną, zbrodniczą, hegemonialną politykę Georga W. Busha i jego ekipy. Należy zdawać sobie sprawę z faktów, które sprawiły, że ekspansja terytorialna USA w XVIII i XIX wieku drogą podbojów, mordowanie Indian, oszukańczych zakupów ziemi, korupcji, stosowania siły lub groźby jej użycia przyczyniały się do rozszerzenia jej wpływów politycznych i ekonomicznych i odegrały istotną rolę w tworzeniu wzajemnych, ścisłych powiązań między polityką, wojskiem i dużym biznesem. Związki te determinują obecnie bardziej i wyraźniej niż kiedykolwiek przedtem działania polityki zagranicznej, narodowego i międzynarodowego bezpieczeństwa USA.

Niemal od swych początków polityka zagraniczna USA cechuje się rozziewem większym lub mniejszym w okresie rządów różnych prezydentów, między głoszonymi, wzniosłymi szlachetnymi, uniwersalnymi zasadami i celami tej polityki, a jej praktyka zmierzającą do realizacji partykularnych amerykańskich interesów gospodarczych, politycznych, militarnych, środkami sprzecznymi z deklarowanymi celami i zasadami. Rozziew między idealizmem wartości, norm, celów polityki zagranicznej i bezpieczeństwa narodowego USA, a realizmem (w sensie Realpolitik) w praktycznym jej stosowaniu objawia się z całą jaskrawością w polityce prezydenta Woodrowa Wilsona (1913-1921). W swych licznych próbach przekonywania Amerykanów o konieczności przystąpienia USA do pierwszej wojny światowej, określał cele tej wojny jako „położenie kresu wszystkim wojnom”, „zapewnienie ostatecznego pokoju świata”, „uwolnienie narodów”, „uczynienie świata bezpiecznym dla demokracji”. Środkami prowadzącymi do trwałego pokoju miały być powszechne rozbrojenie, otwarta dyplomacja, wolność żeglugi i handlu, demokracja, zbiorowe bezpieczeństwo i samostanowienie narodów. Realizować miałaby to zaproponowana przez Wilsona Liga Narodów. Krótko mówiąc świat jaki post lował Wilson oparty miał być na sile prawa, lecz nie na prawie siły. Głoszący wzniosłe ideały Wilson stosował jednak w swej konkretnej praktyce politycznej sprzeczne z nimi środki m.in. różnego rodzaju formy nacisku politycznego, gospodarczego z użyciem siły zbrojnej włącznie. Tak np. w latach 1915-1917 wysyłał karne ekspedycje wojskowe na Haiti, do Republiki Dominikańskiej, Meksyku i na Kubę dla przeforsowania gospodarczych i militarnych interesów USA.

Tak olbrzymim jednak rozchodzeniem się głoszonych ideałów, wartości, zasad polityki zagranicznej i bezpieczeństwa międzynarodowego i ukrytych rzeczywistych celów tej polityki i środków jej realizacji jak u Georga W. Busha i jego ekipy nie był dotąd w historii USA. Strategie narodowego i międzynarodowego bezpieczeństwa USA z lat 2002 i 2006 głoszą m.in., że Stany Zjednoczone będą w sposób aktywny nieść wolność, demokrację, prawa człowieka, wolne rynki do każdego zakątka świata. Będą też zwalczać i obalać tyranie wszędzie tam, gdzie istnieją. Czy świat cały życzy sobie demokracji i wolności w stylu amerykańskim, o to już arogancki rząd George’a W. Busha nikogo na świecie nie pyta. Wiadomo, że zgodnie z Manifest Destiny G. W. Bush traktuje niesienie „wolności i demokracji do wszystkich zakątków świata” jako misję przekazaną mu przez Boga. Niejednokrotnie o tym wspomina.

Tak np. w wywiadzie z Bobem Woodwardem, zamieszczonym w książce „Plan Ataku”, Bush stwierdza: „Nie będę usprawiedliwiał wojny wolą Boga. Modlę się jednak bym był tak dobrym jego posłannikiem jak to tylko możliwe”. Wiadomo też, że misję ekspansji wolności, demokracji i „obalenia tyranii”, Amerykanie realizują najprzeróżniejszymi środkami. Naciskami polityczno-dyplomatycznymi, sankcjami ekonomicznymi, użyciem siły lub groźbą jej użycia, organizowaniem i popieraniem „kolorowych rewolucji”, które są mniej kosztowne i często skuteczniejsze od operacji militarnych. Wspomniane środki i metody dążenia USA do globalnej hegemonii są powszechnie znane.

W szkicu tym pragnę przedstawić mniej znane oszukańcze metody stosowane przez USA. Są one jednym z elementów amerykańskiej strategii zdobycia globalnej dominacji po drugiej wojnie światowej. Opieram się przede wszystkim na fascynującej przerażającej książce Johna Perkinsa, człowieka, który przez dwadzieścia lat był jednym z tysięcy ludzi zwanych „hitmenami”, ludzi wykonujących określone, tajne, oszukańcze zadania dla „amerykańskiego imperium korporatokracji”. Nie znalazłem polskiego odpowiednika wyrazu „hit man”. Jednak już w pierwszym akapicie wstępu do wspomnianej ksiązki John Perkins wyjaśnia znaczenie tego terminu. Cytuję: „Ekonomiczni hitmeni (EHM), to wysoko opłacani profesjonaliści, którzy oszukują państwa na całym globie na biliony dolarów. Przelewają pieniądze z Banku Światowego, Agencji USA dla Międzynarodowego Rozwoju (USAiD) i innych organizacji „pomocy dla zagranicy” do schowków olbrzymich korporacji i kieszeni nielicznych bogatych rodzin, które kontrolują naturalne zasoby planety. Ich narzędzia to szalbiercze raporty finansowe, sfałszowane wybory, łapówki, szantaż, seks i morderstwa. Uczestniczą w grze tak starej jak imperium, lecz takiej, która przybrała nowe i zatrważające wymiary w czasie globalizacji. Powinienem o tym wiedzieć; byłem EHM”. Perkins napisał te słowa w 1982 roku, we wstępie do książki, którą zamierzał wówczas napisać i dedykować prezydentom Ekwadoru, Jaime Roldós i Panamy, Omar Torrijos. Obydwaj zginęli w wypadkach samolotowych „Ich śmierć nie była przypadkowa. Zostali zamordowani ponieważ przeciwstawiali się bractwu szefów korporacji, rządów i banków, których celem jest globalne imperium”.

Terminu imperium używa Perkins w znaczeniu zbliżonym do znaczenia jakie nadali mu Michael Hardt i Antonio Negri w książce p.t. „Imperium”. Według nich era globalizacji stworzyła nowe formy suwerenności, kosztem dotychczasowej suwerenności państw narodowych. Współczesne imperium nie jest domeną jednego państwa, mimo że USA, szczególnie dzięki swej niedoścignionej potędze militarnej odgrywa w nim kluczową, decydującą rolę. W skład imperium wchodzą ponadnarodowe ekonomiczne instytucje, takie jak Światowa Organizacja Handlu (WTO), Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Monetarny (IMF). Imperium jest rządzone przez kilka mocarstw, członków grupy najbardziej uprzemysłowionych państw G8 i stałych członków Rady Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych. Poważną rolę we współczesnym imperium odgrywają też głównie wielonarodowe korporacje. Należy zaznaczyć, że niemal we wszystkich wspomnianych organizacjach gospodarczych, finansowych, handlowych, przedstawiciele USA pełnią kierownicze funkcje. Imperium w wyżej wspomnianym znaczeniu stoi ponad państwami narodowymi, odznacza się nową formą suwerenności i realizuje neoliberalną orientację globalnego kapitalizmu. Ta charakterystyka nowego, współczesnego imperium nie jest powszechnie przyjęta. Wzbudza wiele kontrowersji, lecz jest przydatna w próbach zrozumienia współczesnego świata. Przytaczam ją ponieważ znajduje w poważnym stopniu swe potwierdzenie w książce Johna Perkinsa, który szczególnie podkreśla rolę USA. Wróćmy więc do jego książki.

Wspomniałem, że John Perkins już w 1982 r. zamierzał napisać książkę dotyczącą działalności EHM, a w szczególności własnych doświadczeń jako jednego z nich. Zaprzestał jej pisania na skutek „perswazji” odpowiednich służb. „Rozpoczynałem ją czterokrotnie w ciągu następnych dwudziestu lat. Decyzje te podejmowałem pod wpływem aktualnych wydarzeń: Inwazja Panamy przez USA w 1989 r, pierwsza wojna w Zatoce Perskiej, Somalia, działalność Osamy bin Ladena. Zawsze jednak groźby lub łapówki przekonywały mnie by zaprzestać jej napisania”. W końcu doszedł jednak do przekonania, szczególnie po zamachu terrorystycznym na USA z 11.IX i rozpoczęciu wojny w Iraku, że musi opisać swoją działalność i doświadczenia EHM „ponieważ tylko przez zrozumienie własnych błędów w przeszłości, będziemy zdolni wykorzystać szanse w przyszłości”.

Perkins wspomina, że po zwerbowaniu go przez służby wywiadowcze USA jego instruktorka Claudine poinformowała go, że jej zadaniem jest ukształtować go na ekonomicznego hitmana (EHM). „Moja przyszła praca miała polegać na zachęcaniu przywódców różnych państw, by stali się częścią rozległej sieci promującej gospodarcze interesy USA. W rezultacie przywódcy ci zostają usidleni w sieci długów, które zapewniają nam ich lojalność. Możemy na nich polegać by kiedykolwiek zechcemy służyli naszym politycznym, ekonomicznym czy militarnym potrzebom”. Liczba EHM, którzy obecnie są bardziej eufemistycznie nazywani, stale rośnie. Można ich spotkać na „korytarzach Monsanto, General Electric, Nike, prawie w każdej większej korporacji na świecie”.

Tego typu działalność praktykowana przez USA od dziesięcioleci jest jednym z głównych czynników, które doprowadziły do aktualnej sytuacji świata z jego powszechnie znanymi problemami, kryzysami, zagrożeniami, i wyzwaniami. Zdaniem Perkinsa powstał system kierujący się koncepcją, która przyjęta została jak ewangelia: idea, że wszelki wzrost gospodarczy jest korzystny dla ludzkości oraz, że im większy jest ten wzrost tym bardziej powszechne są jego korzyści… Koncepcja ta jest, rzecz jasna fałszywa Wiemy że w wielu państwach (z Polską włącznie – M.D.) wzrost gospodarczy sprzyja tylko niewielkiej części ludności a jego skutki mogą stwarzać coraz bardziej rozpaczliwe warunki dla większości społeczeństwa… W swym dążeniu do rozwoju globalnego imperium korporacje, banki i rząd (korporatokracja) używają swych finansowych i politycznych muskułów dla zapewnienia by nasze szkoły, biznesy i media propagowały tę fałszywą koncepcję”.

Perkins pisze, że jego książka jest opowieścią nie tylko jego doświadczeń lecz też zarysem „pierwszego rzeczywiście globalnego imperium”. Ale imperia nie trwają zbyt długo. „Niszczą liczne kultury w swym wyścigu do coraz większej dominacji i w końcu same upadają. Żadne państwo, ani kombinacja państw nie może rozwijać się w dłuższej perspektywie przez wyzysk innych”. Perkins wyraża nadzieję, że jego książka przyczyni się wyraźnie do pobudzenia i powiększenia świadomości wielu ludzi o tym, jak funkcjonuje system w którym „nieliczni opływają w bogactwach a większość zatapia się w ubóstwie, zniweczonym środowisku i przemocy. Książka Perkinsa składa się z Przedmowy, Prologu, czterech części, trzydziestu pięciu krótkich rozdziałów, Epilogu, przypisów i indeksu. Liczy 328 stron. Znalazła się na liście bestsellerów New York Timesa i spotkała się z kontrowersyjnymi recenzjami. W krótkim Prologu John Perkins raz jeszcze, obszerniej wyjaśnia rolę i działalność ekonomicznych hitmenów. Pisze: „Jesteśmy elitarną grupą mężczyzn i kobiet, która korzysta z międzynarodowych finansowych organizacji, by stworzyć warunki służalczości różnych państw wobec korporatokracji rządzącej naszymi największymi korporacjami, naszym rządem i naszymi bankami”.

EHM namawiają różne rządy do zaciągania rzekomo korzystnych pożyczek na rozwój infrastruktury – elektrowni, autostrad, lotnisk, portów itp. Warunkiem jest jednak, by projekty te były realizowane przez firmy amerykańskie. „W istocie większość tych pieniędzy nigdy nie opuszcza Stanów Zjednoczonych: po prostu są transferowane z banków w Waszyngtonie do odpowiednich filii w New Yorku, Houston czy San Francisco”. Mimo to państwo kredytobiorca musi zwrócić pełną kwotę pożyczki wraz z odsetkami państwu – wierzycielowi. Zdarza się często, że państwo przyjmujące olbrzymią pożyczkę nie jest w stanie zwrócić jej w ciągu kilku lat. Wówczas w zamian za umorzenie części długu wymaga się od danego państwa spełnienia różnego rodzaju warunków, np. zezwolenia na instalację bazy wojskowej, odpowiednie głosowanie w ONZ, dostęp do zasobów naturalnych. „Rzecz jasna kredytobiorca wciąż pozostaje naszym dłużnikiem – i kolejne państwo jest dodane do naszego globalnego imperium”. Zadłużenie państw rozwijających się wynosiło w 2004 roku 2,5 biliona dolarów, a roczne koszta obsługi tego zadłużenia ponad 375 milionów dolarów. „Jest to więcej od wydatków wszystkich państw rozwijających się na służbę zdrowia i oświatę i dwadzieścia razy więcej od tego, co państwa te otrzymują jako pomoc zagraniczną. Ponad połowa ludności świata utrzymuje się za mniej niż dwa dolary dziennie. Większość z nich, to potencjalni terroryści. Nie dlatego, że wierzą w komunizm czy anarchizm, czy dlatego że są inhertnie źli, lecz po prostu dlatego, że są zrozpaczeni”.

Perkins pisze, że jeśli nie uda się ekonomicznym hitmenom przekonać przedstawicieli rządów określonych państw argumentami, łapówkami i innymi oszukańczymi metodami do przyjęcia warunków korporatokracji, to na scenę wkraczają członkowie służb specjalnych USA nazywanych przez hitmenów szakalami. Wówczas dochodzi do obalenia przywódców państw lub do ich śmierci w gwałtownych „wypadkach”. „Kiedy i szakale nie odniosą sukcesu, tak jak to było w Afganistanie i Iraku… wtedy młodzi Amerykanie są wysyłani, by zabijać i umierać.

Główną treścią książki jest próba konkretnego i szczegółowego uzasadnienia przedstawionych w Przedmowie i Prologu tez. Perkins opisuje przede wszystkim własne doświadczenia z pracy ekonomicznego hitmana, lecz opiera się również na dokumentach międzynarodowych organizacji i bogatej literaturze, dotyczącej działalności rządów USA, służb wywiadowczych, ponadnarodowych instytucji gospodarczych i korporacji. W I części, na trzydziestu kilku stronach Perkins pisze o swej drodze, niczym szczególnym nie wyróżniającego się ucznia i studenta, do zwerbowania go przez największą i najtajniejszą szpiegowską organizację USA, Agencję Narodowego Bezpieczeństwa (NSA). Perkins urodził się w 1945 r. w Hanover w stanie New Hampshire w mieszczańskiej rodzinie. W 1976 r. żeni się z koleżanką ze studiów. Jej „wujek Frank” pracuje na odpowiedzialnym stanowisku we wspomnianej wyżej Agencji. Za jego namową i radą Perkins przechodzi w 1968 roku intensywne i żmudne testy, z których wynika, że zarówno ze swymi zaletami, jak i wadami i słabościami charakteru nadaje się idealnie na ekonomicznego hitmana. W tymże roku wstępuje do popularnego w tych latach amerykańskiego „Korpusu Pokoju”. Wraz z żoną zostaje wysłany do Ekwadoru. Tam poznaje wiceprezydenta międzynarodowej firmy konsultingowej MAIN, który przyjechał z misją zbadania „czy Bank Światowy powinien udzielić Ekwadorowi i sąsiednim państwom olbrzymich kredytów na budowę hydroelektrycznych tam i innych projektów budowy infrastruktury. Wiceprezydent MAIN był również pułkownikiem w rezerwowych siłach zbrojnych USA”. W 1971 roku firma MAIN zaangażowała Perkinsa na stanowisku ekonomisty. MAIN, to korporacja zatrudniająca ponad dwa tysiące pracowników. Tylko niewielu z nich wiedziało o ścisłych związkach MAIN z NSA. Pierwsze miesiące pracy polegały na dokształcaniu się w ekonomii i statystyce, i studiowaniu odpowiednich publikacji międzynarodowych instytucji finansowych i ONZ. W trakcie tych studiów Perkins odkrył, że „statystkami można tak manipulować, by wynikały z nich liczne różnorodne wnioski, włącznie z takimi, które uzasadniałyby predylekcje określonego analityka”.

Pewnego dnia zjawiła się w biurze Perkinsa atrakcyjna brunetka, Claudine Martin, specjalna konsultantka MAIN i oświadczyła, że ma mu pomóc w zrobieniu kariery. Spotkali się w jej apartamencie. Claudine oświadczyła, że jej zadaniem jest przygotowanie Perkinsa na ekonomicznego hit mana w jak najściślejszej tajemnicy nawet przed własną żoną. Wyjaśniła, że jego praca będzie miała dwa główne cele: Miał uzasadniać wobec przedstawicieli rządu korzyści płynące dla danego kraju z olbrzymich pożyczek, zaciągniętych od agencji USA, ponadnarodowych instytucji finansowych (Bank Światowy, IMF) na rozbudowę gospodarczej infrastruktury danego kraju. Warunkiem jest jednak by wykonawcami określonych projektów budowy portów lotniczych, autostrad, zakładów przemysłowych itp. były koncerny amerykańskie, tak jak np. Bechtel, czy Halliburton. W ten sposób duża część otrzymywanych kredytów była natychmiast przelewana do MAIN i innych firm amerykańskich. Zadaniem Perkinsa miałoby więc być doprowadzenie do uzależnienia finansowego określonych państw od swych amerykańskich wierzycieli. Realizacja wspominanych projektów odpowiedniej rozbudowy infrastruktury miałoby przynieść nie tylko olbrzymie zyski amerykańskim korporacjom, lecz również „uszczęśliwić” niektórych bardzo wpływowych polityków i kilka bogatych i wpływowych rodzin w kraju otrzymującym kredyt i w ten sposób zapewnić „Długoterminową zależność i polityczną lojalność różnych państw na świecie. Podobnie jak większość obywateli USA, również i większość pracowników MAIN wierzyła, że czynimy określonym państwom łaskę budując zakłady energetyczne, autostrady i porty. Nasze szkoły i nasza prasa nauczyły nas, by działania te odczuwać jako altruistyczne.

Po kilku tygodniach tajnego szkolenia Claudine przedstawiła Perkinsowi krótko w zarysie historię zawodu, do którego był przygotowywany. Przypomniała, że imperia były tworzone przeważnie przez użycie siły militarnej lub groźby jej użycia. Po drugiej wojnie światowej widmo nuklearnego holocaustu odstraszało od podejmowania ryzyka militarnych rozwiązań. „Moment decydujący nadszedł w 1951 roku, kiedy Iran zrewoltował się przeciwko brytyjskiej firmie naftowej, która wyzyskiwała irańskie naturalne zasoby i ludność Iranu”. Popularny i demokratycznie wybrany premier Iranu Mohammad Mosadegh znacjonalizował irański przemysł naftowy. Oburzeni Anglicy zwrócili się do USA o pomoc. Obydwa te państwa obawiały się, że użycie siły militarnej może sprowokować ZSRR do obrony Iranu. „Zamiast wysłać Marines, Waszyngton wysłał agenta CIA, Kermita Roosvelta (wnuka Theodora)”. Kermit i jego ekipa spisali się doskonale. Nakłaniali ludzi przez łapówki i groźby do zorganizowania ulicznych zamieszek i gwałtowanych demonstracji, które wywoływały poglądy, że decyzja Mosadegha jest szkodliwa, krzywdząca Irańczyków, a on sam jest niekompetentny. Mosadegh został obalony, a proamerykański Mohammad Reza Pahlawi objął rządy niekwestionowanego dyktatora. „Kermit Roosvelt zapoczątkował nową profesję. Do jej szeregów właśnie dołączałem”.

Z czasem stało się jasne, że o ile USA miałyby zrealizować swoje marzenie stworzenie globalnego imperium, to będą musiały stosować strategie oparte na modelu zastosowanym przez Kermita Roosvelta w Iranie. „To była jedyna droga pokonania Związku Radzieckiego bez wywołania groźby wojny jądrowej”. Problem polegał jednak na tym, że Roosvelt był agentem CIA. Gdyby go schwytano, miałoby to poważne, negatywne konsekwencje dla USA. Kermit „zorganizował pierwszą po drugiej wojnie światowej nową amerykańską operację obalenia obcego rządu. Było bardzo prawdopodobne, że dalsze nastąpią. Sprawą ważną było więc znaleźć podejście, które nie angażowałoby bezpośrednio Waszyngtonu”. Szczęśliwie dla amerykańskich strategów w latach 60. ubiegłego wieku „rosły w siłę” międzynarodowe korporacje i wielonarodowe finansowe instytucje: Bank Światowy i JMF. Te ostatnie finansowane przeważnie przez USA i „naszych bratnich europejskich budowniczych imperium. Rozwinął się symbiotyczny stosunek między rządami, korporacjami i wielonarodowymi organizacjami”. To pomogło w rozwiązaniu problemu K. Roosvelta Agencje wywiadu USA werbowały przyszłych ekonomicznych hitmanów, którzy byliby zatrudniani przez korporacje i nigdy nie opłacani bezpośrednio przez rząd, lecz przez sektor prywatny. „W rezultacie w wypadku wykrycia ich brudnej roboty byłaby ona przypisywana raczej pazerności korporacji niż polityce rządu”.

W 1971 roku Perkins został wysłany do Indonezji jako członek jedenastoosobowej ekipy. Miał tam odbyć swą pierwszą praktykę hitmana pod nadzorem szefa ekipy. MAIN przedstawiła rządowi Indonezji projekt elektryfikacji Jawy. „Projekt ten był częścią obszernego planu zapewnienia amerykańskiej dominacji w południowowschodniej Azji”. Szef ekipy MAIN, Charlie Kilingworth po wytwornej kolacji w luksusowym hotelu Intercontinental nakreślił stojące przed nimi zadania. Powiedział, że mają nie tylko opracować szczegółowy plan elektryfikacji Jawy. „Jesteśmy tu, by ocalić ten kraj przed komunizmem… Wszyscy wiemy jak zależny jest nasz kraj od ropy naftowej. Indonezja może być pod tym względem ważnym dla nas partnerem”. Perkins bardzo obszernie opisuje swoje obserwacje, doświadczenia, refleksje z kilkumiesięcznego pobytu w Indonezji. Opracowana przez MAIN, przy głównym współudziale Perkinsa wielce przesadna prognoza wzrostu PKB Indonezji w ciągu 25 lat w wyniku realizacji planu elektryfikacji przedstawionego przez MAIN została zaakceptowana przez rząd indonezyjski przy zastosowaniu środków i sposobów wcześniej wspomnianych. Perkins został awansowany na głównego ekonomistę MAIN. Doświadczenie indonezyjskie przekonało go, że celem realizacji gigantycznych projektów budowy infrastruktury w różnych krajach było dążenie do osiągania jak najwyższych zysków, lecz nie do poprawy poziomu życia ludzi w tych krajach. Tam ukuł termin korporatokracja. Uważa, że termin ten „dokładnie opisuje nową elitę, która zdecydowała się podjąć próbę rządzenia naszą planetą”.

W ostatnich miesiącach 1971 roku Perkins uczestniczy w spotkaniach wysokiego szczebla w Teheranie, Caracas, Londynie, Wiedniu, Waszyngtonie. Poznał tam znane osobistości „ważnych tego świata”, m.in. Szacha Iranu, prezydentów szeregu państw i Roberta Mc Namarę, którego uważał za typowego przedstawiciela korporatokracji. Mc Namara był wówczas szefem Banku Światowego. Jego kariera prowadziła od szefostwa Ford Motor Company przez sekretarza obrony prezydentów Kennedy’ego i Johnsona do szefostwa „najpotężniejszej finansowej instytucji świata”. „Im lepiej poznawałem tych, którzy podejmowali decyzje kształtujące świat, tym bardziej ogarniał mnie sceptycyzm dotyczący ich kompetencji i celów”. Za bardzo się rozpisałem. Z trzydziestu pięciu rozdziałów książki przedstawiłem treść zaledwie dziewięciu. Do pozostałych muszę podejść z uwagi na brak miejsca bardzo selektywnie.

Kilka rozdziałów swej książki poświęca Perkins Panamie, do której został wysłany w 1972 r. Przedstawia krótką historię Panamy do 1968 roku kiedy to obalony został prezydent Arnulfo Arias, a nowym prezydentem został Omar Torrijos. Perkins pisze o nim i to nie bez powodu w samych superlatywach. „Torrijos przystojny, charyzmatyczny i odważny mężczyzna nigdy nie uległ pokusom Moskwy czy Pekinu… Był zdecydowany wywalczyć niezależność od USA bez wchodzenia w sojusze z wrogami Stanów Zjednoczonych.” Zadaniem Perkinsa było przygotowanie porozumienia w sprawie realizacji wielkiego planu rozwoju Panamy. „Plan ten miał być uzasadnieniem zainwestowania milionów dolarów przez Bank Światowy i USAID w rozwój energetyki, transportu i rolnictwa tego małego, lecz kluczowego państwa. Miał on, rzecz jasna, na celu uczynienie z Panamy na trwałe dłużnika Stanów Zjednoczonych i jej powrotu do statusu satelity USA”. Omar Torrijos zaprosił Perkinsa na rozmowę. Wypytywał go o podróże do Indonezji, Gwatemali i Iranu. Torrijos wspomniał, że wybrany w latach pięćdziesiątych na prezydenta Gwatemali Jacobo Arbenz przeprowadził radykalną reformę rolną, co nie spodobało się United Fruits Company. Firma ta była jednym z największych właścicieli ziemi w Gwatemali i posiadała olbrzymie plantacje m.in. w Kolumbii Kostaryce, Nikaraguii, Panamie. Arbenz cieszył się olbrzymią popularnością w całej Ameryce Łacińskiej. Torrijos powiedział, że USA nie mogły sobie pozwolić na to, by inne państwa Ameryki Łacińskiej poszły w ślady Arbenza. United Fruits rozpętała olbrzymią kampanię medialną, zmierzającą do przekonania opinii publicznej i Kongresu USA, że Arbenz jest częścią radzieckiego spisku a Gwatemala satelitą ZSRR. W 1954 roku CIA zorganizowała zamach stanu. Amerykańscy piloci zbombardowali stolice Gwatemali. Demokratycznie wybrany Arbenz został obalony i zastąpiony przez pułkownika Carlos Castillo Armas, skrajnie prawicowego dyktatora posłusznego USA. Torrijos powiedział: „Arbenz został zamordowany, ze mną nie będzie to takie łatwe. Wojsko jest ze mną. Polityczne oszczerstwa nic nie wskórają. Z uśmiechem rzekł: „CIA sama będzie musiała mnie zabić”. Po dłuższej wymianie zdań Torrijos zwrócił się do Perkinsa mówiąc, że potrzebuje jego pomocy. Stwierdził, że Panama potrzebuje rozbudowy swej ekonomicznej infrastruktury i potrzebuje na to pieniędzy Banku Światowego i Inter-Amerykańskiego Banku Rozwoju. Torrijos zorientował się jednak doskonale w grze korporatokracji. Oświadczył Perkinsowi, że gotów jest zawrzeć olbrzymie kontrakty z MAIN pod warunkiem, że kredyty zostaną wykorzystane dla poprawy bytu ludności Panamy, lecz nie dla autowasalizacji Panamy wobec USA. Perkins zdał sobie sprawę, że Torrijos wiedział, iż system korporatokracji opierał się na założeniu, że ludzie u władzy są podatni na korupcję oraz, że jego decyzja nie wykorzystania pożyczki dla własnej korzyści, lecz dla dobra społeczeństwa, będzie postrzegana jako zagrożenie dla funkcjonowania wspomnianego systemu. Żegnając się „obaj zrozumieliśmy się bez słów, że MAIN otrzyma kontrakt na realizację planu rozbudowy infrastruktury, a ja dopilnuję tego, by był on zgodny z warunkami Torrijosa.

W 1975 roku Torrijos zapowiedział zintensyfikowanie zdecydowanej walki o zwrot Kanału Panamskiego Panamie. To zainspirowało Perkinsa do napisania artykułu do Boston Globe: „W 1975 roku nie ma miejsca dla kolonializmu w Panamie”. Przysporzyło to Perkinsowi wiele kłopotów, ale pomogło MAIN w załatwieniu dalszych kontraktów z Panamą. W 1977 roku za prezydentury J. Cartera rozpoczęły się poważne negocjacje dotyczące zwrotu Kanału Panamskiego. Podczas swej kolejnej wizyty w Panamie Perkins spotyka przypadkowo w hotelu Panama Grahama, którego Torrijos zaprosił na dłuższy pobyt w Panamie i z którym się zaprzyjaźnił. Greene powiedział Perkinsowi, że ma zamiar napisania książki o Torrijosie, dla którego jest pełen podziwu. Namawiał również Perkinsa do napisania książki w duchu jego artykułu w Boston Globe, który ku zdziwieniu Perkinsa był znany Greenowi. Powiedział też, że Torrijos odzyska Kanał dla Panamy. To sprawdziło się. Negocjacje panamsko-amerykańskie zakończyły się sukcesem Torrijosa. Kanał został zwrócony Panamie. Konserwatyści w Kongresie USA nie byli zadowoleni. Układ dotyczący zwrotu Kanału Panamskiego został ratyfikowany większością jednego głosu. Torrijos miał wielu wrogów w USA.

Ronald Regan wybrany na prezydenta USA w 1980 r. domagał się renegocjacji układu o Kanale Panamskim. Torrijos kategorycznie się temu sprzeciwiał. Wśród jego wrogów znajdowali się członkowie administracji Reagana m.in. wiceprezydent G. Bush, sekretarz obrony Weinberger, szefowie sztabów wojskowych oraz szefowie wielu potężnych korporacji. 31 lipca 1981 r. Omar Torrijos zginął w wypadku samolotowym. Perkins nie ma wątpliwości, iż śmierć Torrijosa spowodowana była przez „szakali” z CIA. Pisze „Jestem pewien, że gdyby Torrijos żył i działał dłużej, stałby się symbolem dla nowej generacji przywódców w Ameryce, Afryce, Azji – do czego CIA, NSA i EHM nie wolno było dopuścić”. W 1984 roku Graham Green opublikował fascynującą książkę o Torrijosie, którą zadedykował „Przyjaciołom mego przyjaciela Omara Torrijosa w Nikaragui, Salwadorze i Panamie”.

Brak miejsca nie pozwala na przedstawienie innych wątków książki Perkinsa a jest ich jeszcze wiele. Pisze m.in. o tym jak doszło za czasów Busha seniora do bliskich stosunków między USA a Arabią Saudyjską i o finansowaniu przez USA Osame bin Ladena. Kreśli losy prezydenta Ekwadoru, Jamie Roldósa, człowieka o podobnych poglądach i postawie do Torrijosa. Roldós zamierzał w 1981 r. radykalnie zreformować ustawodawstwo dotyczące przywilejów korporacji ropy naftowej w Ekwadorze, pozbawiające ich olbrzymich zysków. Korporacje te zareagowały oskarżając Roldósa o komunizm itp. W kilka tygodni po przesłaniu projektów ustaw do Kongresu Ekwadoru, 24 maja 1981 r. Roldós zginął w wypadku samolotowym. „Świat był zszokowany. Latynosi byli oburzeni. Gazety na całej półkuli grzmiały: „Morderstwo CIA”. Podaje nieznane dotąd szczegóły obalenia Szakcha Iranu. Wyjaśnia przyczyny amerykańskiej agresji na Panamę z 20 grudnia 1989 roku. „Panama i jej ludność nie stanowiły absolutnie żadnego zagrożenia dla USA czy jakiegokolwiek innego państwa. Politycy, rządy, prasa na całym świecie potępiały jednostronną akcje Stanów Zjednoczonych jako wyraźne pogwałcenie prawa międzynarodowego”. (Fakt, że Polska na Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych poparła agresje USA, był dla mnie pierwszym bolesnym szokiem spowodowanym polityką zagraniczną rządu Mazowieckiego).

Interesujący jest rozdział dotyczący niepowodzenia ekonomicznych hitmenów w Iraku. „Rządy Reagana i Busha były zdeterminowane przekształcić Irak w drugą Arabię Saudyjską… Obecność EHM była bardzo silna w tym kraju w latach 1980-tych… Irak był niezwykle ważny dla USA nie tylko z uwagi na ropę naftową lecz również z uwagi na wodę i geopolitykę… Kontrola nad Irakiem jest kluczem do furtki Bliskiego Wschodu. Potężne amerykańskie korporacje komputerowe, zbrojeniowe, farmaceutyczne i chemiczne – były skoncentrowane na robieniu interesów w Iraku… Jednak pod koniec lat 1980-tych było jasne, że Saddama nie da się wciągnąć w realizację scenariusza EHM”. Inwazja Saddama na Kuwejt w sierpniu 1990 r. stworzyła doskonały pretekst dla rządu Busha rozpoczęcia pierwszej wojny przeciwko Irakowi. „W 2003 roku Stany Zjednoczone dokonały ponownej inwazji na Irak. EHM ponieśli klęskę. Nie udało się wykonać zadania szakalom. Tak więc wysłano młodych mężczyzn i kobiety, by mordowali i umierali wśród pisaków pustyni”. 18 kwietnia 2003 r. New York Times donosił: „Stany Zjednoczone udzielają firmie Bechtel poważny kontrakt na odbudowę Iraku”. W treści artykułu znalazło się stwierdzenie „Irakijczycy będą współpracować w odbudowie kraju z Bankiem Światowym i Międzynarodowym Funduszem Monetarnym, instytucjami, w których USA ma olbrzymie wpływy”. CNN dodała, że również inne korporacje amerykańskie otrzymały intratne kontrakty. Tak np. Halliburton wygrał kontrakt wartości 7 miliardów dolarów (Wiceprezydent Dick Cheny był dawniej szefem tej firmy). „Historia marszu do globalnego imperium wydawała się powoli objawiać. Bez szczegółów, jednak, bez ujawnienia faktu, że jest to tragiczna historia zadłużeń, oszustw, zniewolenia i wyzysku”. W zakończeniu swej książki Perkins powtarza to, o czym pisał w jej Wstępie i Prologu. Pisze, że neoliberalna Koncepcja wzrostu gospodarczego realizowana aktualnie w procesie globalizacji jest „wykorzystywana do usprawiedliwienia wszelkiego rodzaju piractw – zezwala się w jej imieniu gwałcić, rabować i mordować niewinnych ludzi w Iranie, Panamie, Kolumbii, Iraku i innych miejscach. EHM, szakale i armie kwitną tak długo jak długo można wykazywać, że generują wzrost gospodarczy – a one prawie zawsze wykazują taki wzrost. Dzięki takim stronniczym „naukom” jak prognozowanie, ekonometria i statystyka, jeżeli zbombardujesz miasto a następnie je odbudujesz, odpowiednie dane wykażą potężny wzrost ekonomiczny…”

Po wielu latach wahań, podejmowanych próbach opisania swej pracy, namowach za i przeciw publikacji, a w szczególności po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 i zdecydowanie po agresji brytyjsko-amerykańskiej na Irak w 2003 r. Perkins zdecydował się na opisanie historii swej pracy. Skłoniły go do tego nie tylko własne doświadczenia, lecz i m.in. dokumenty ONZ i innych rządowych i pozarządowych międzynarodowych organizacji. Perkins pisze, „że wszyscy pamiętają, że 11.IX zginęło w USA w wyniku ataków terrorystycznych około 3.000 osób. Mało kto pamięta jednak, że jak podaje ONZ’owski Światowy Program Żywności, tego dnia i nadal codziennie 34.000 dzieci poniżej 5 lat umiera z głodu. Gdyby dodać do tego dwie dalsze główne przyczyny śmierci najuboższych z ubogich, brak pitnej wody i AIDS, to liczba ta zbliżałaby się do 50.000 zgonów dziennie”.(27 grudnia 2003) W 2003 r. USA wydały na wojnę w Iraku 87 miliardów dolarów. ONZ oceniła, że za mniej niż połowę tej sumy, za 40 miliardów dolarów możnaby zapewnić pitną wodę, urządzenia sanitarne, dostateczną ilość żywności dla wszystkich ludzi na świecie. Przypomnę też, że według Rocznika SIPRI 2006, Stany Zjednoczone wydały w 2005 roku na cele militarne 478,2 miliarda dolarów. Komentarz zbyteczny. Perkins pisze w zakończeniu: „Historia tego indywidualnego ekonomicznego hitmana jest historią tego, jak doszło do sytuacji w której jesteśmy i dlaczego mamy obecnie do czynienia z kryzysami, które wydają się nie do przezwyciężenia. Historia ta musi być dopowiedziana dlatego, że tylko przez zrozumienie naszych błędów przeszłości będziemy zdolni wykorzystać przyszłe szanse”.

W epilogu napisanym w półtora roku po pierwszym wydaniu książki Perkins stwierdza, że jego książka znalazła się na licznych głównych listach bestsellerów i została przetłumaczona na siedemnaście języków. Książka ta spotkała się z bardzo pozytywnymi recenzjami. Chwalona jako dzieło wnikliwe i o moralnej odwadze, czciwe, prowokujące i wstrząsające, jako fascynujące wyznanie człowieka uwikłanego w działalność prywatnych wielonarodowych koncernów legalnie obrąbujących biedne państwa rozwijające się. Mam nadzieję, że książka ta znajdzie i polskiego wydawcę.*

https://pracownia4.wordpress.com/ksiazki/john-perkins-hit-man-wyznania-ekonomisty-od-brudnej-roboty/recenzja-ksiazki-perkinsa/

Dr Dariusz Ratajczak: Rewizjonizm Holocaustu

Ostatnia aktualizacja: 26 października 2016 | 0 Komentarzy | 147 Odsłon

Od połowy lat 70-tych Holocaust, traktowany jako religia, jako coś wyjątkowego, nie mającego precedensu w dziejach świata, zaczyna spotykać się z odporem ze strony historyków-rewizjonistów. Krytykują oni nie tylko jego wyjątkowość, ale także rewidują dotychczasową wersję wydarzeń. Innymi słowy poddają rewizji oficjalnie podawaną liczbę Żydów zgładzonych podczas wojny, a także sposoby ich uśmiercania. Ludzie ci traktowani są przez wyznawców religii Holocaustu, a więc zwolenników cenzury i narzucania opinii światowej fałszywego, propagandowego obrazu przeszłości, jako szarlatani, neonaziści i skrajni antysemici. Argument to chyba chybiony, gdyż ruch historycznego rewizjonizmu, którego fragmentem (co prawda ważnym) jest nonkonformistyczne podejście do Holocaustu, nie jest jednorodny. Zaangażowani są w nim historycyzawodowcy, amatorzy, całe instytucje. Nie ma on jednego oblicza ideowo- politycznego. Występują w nim postawy rozciągające się od skrajnej prawicy po skrajną lewicę, a rewizjoniści to ludzie wszystkich nas i wielu narodowości, włącznie z Żydami. I jeszcze jedna uwaga porządkująca: rewizjonizm historyczny, zauważalny w USA i Europie Zachodniej, a ostatnio w jej środkowo- wschodniej części (może najmniej w Polsce), stara się zwalczać tzw. utarte prawdy nie podlegające z różnych propagandowych, politycznych, biznesowych – względów krytyce. Problem jest więc bardzo szeroki. My skoncentrujemy się tylko na Holocauście.

W rozwoju rewizjonizmu Holocaustu, po wcześniejszych wystąpieniach Paula Rassiniera (ten więzień Buchenwaldu i Dory zakwestionował jako pierwszy istnienie komór gazowych w obozach koncentracyjnych) i prof. Roberta Faurissona (za głoszenie poglądów, że oficjalna wersja eksterminacji Żydów jest nieprawdziwa ”wyleciał” z pracy na Uniwersytecie w Lyonie. Potem miał sprawy sądowe i kłopoty z różnymi postępowymi bombiarzami – typowy to sposób rozprawiania się z rewizjonistami”, doświadczył tego również autor „Wojny Hitlera” – David Irving), przełomem stała się sprawa kanadyjskiego rewizjonisty Ernsta Zuendela. W 1985 roku postawiono go przed sądem za wydanie broszury autorstwa Richarda Verralla „Czy naprawdę zginęło 6 milionów”. Na drugim procesie Kanadyjczyka, w roku 1988, wystąpił jako świadek obrony Fred Leuchter, jedyny w USA ekspert od budowy urządzeń do wykonywania kary śmierci – także komór gazowych, w których skazańcy uśmiercani są cyjanowodorem, a więc tym samym gazem, jakim mieli być zabijani Żydzi w Auschwitz-Birkenau. W tym samym roku Leuchter, fachowiec najwyższej jakości, człowiek pozbawiony jakichkolwiek skłonności politycznych (on zna się po prostu na komorach gazowych i substancjach zabijających- tyle i aż tyle) udał się wraz z ekipą do Polski, gdzie zbadał komory gazowe w Oświęcimiu, Brzezince i Majdanku. Tezy opracowanej przez niego po powrocie ekspertyzy okazały się zabójcze dla zwolenników oficjalnej wersji Holocaustu, a sprowadzały się do jednoznacznej konkluzji, iż pomieszczenia przedstawiane jako komory gazowe nie mogły służyć do masowego zabijania ludzi (o czym bardziej szczegółowo za chwilę). Raport Leuchtera stał się bardzo popularny w kołach rewizjonistycznych. Zainspirował on m. in. niemieckiego naukowca z Instytutu Maxa Plancka – dra Germara Rudolfa – do wydania ekspertyzy o cyjanowodorze używanym w Oświęcimiu (godzi się wspomnieć, że w Niemczech ludzie rewidujący Holocaust są narażeni na prawne represje, podobne przyjemności niedługo staną się udziałem Polaków).

Należałoby wreszcie skrótowo ująć tezy i argumenty, jakimi posługują się rewizjoniści Holocaustu. Dla niewtajemniczonych, lub takich, którzy bez zastrzeżeń aprobują oficjalną wersję wydarzeń, będą one zapewne rodzajem szoku. Ozdrowieńczego, czy wręcz przeciwnie – nie moje to zmartwienie.

Przede wszystkim należy stwierdzić, że rewizjoniści, przynajmniej ci poważni, bo hochsztaplerów- jak wszędzie ” nie brakuje, nie kwestionują antyżydowskiej polityki III Rzeszy, istnienia obozów koncentracyjnych, przymusowej pracy więźniów w tych obozach, deportacji Żydów do gett i obozów oraz śmierci wielu Żydów z różnych przyczyn – także w wyniku masowych egzekucji. Uważają natomiast, że nigdy nie istniał i nie był realizowany przez władze niemieckie plan systematycznego wymordowania Żydów europejskich, że nie istniały komory gazowe do masowego uśmiercania Żydów oraz że liczba Żydów, którzy ponieśli śmierć w okresie II wojny jest o wiele niższa od podawanej i traktowanej bardzo rygorystycznie liczby 6 milionów. Ogólniej natomiast Holocaust jest dla rewizjonistów mitem opartym wprawdzie na prawdziwych i strasznych wydarzeniach, które jednakowoż należy widzieć w kontekście XX wiecznej wojny totalnej, prowadzonej bezwzględnie przez wszystkie strony konfliktu i które porównywalne są z innymi wydarzeniami tamtych lat (cierpienia milionów Polaków, masakry niemieckiej ludności cywilnej przez lotnictwo alianckie, śmierć kilku milionów jeńców rosyjskich – od siebie dodam: i niemieckich w czasie wojny i po wojnie w ZSRR – masakra wojsk japońskich na wyspach Pacyfiku oraz cywilów w macierzy itd.).

Rozpatrzymy teraz te 3 główne założenia rewizjonizmu Holocaustu:

1.Polityka III Rzeszy wobec Żydów

Według rewizjonistów naziści chcieli rozwiązać tzw. kwestię żydowską przede wszystkim poprzez przesunięcie Żydów z Niemiec, a później z Europy, na Madagaskar lub do Palestyny, co zresztą miłe było syjonistom (fakt kontaktów nazistów z kołami syjonistycznymi przed i w czasie wojny jest bezsporny). Po roku 1941 kierownictwo III Rzeszy, mając do dyspozycji ogromne obszary ZSRR, postanowiło deportować Żydów z Europy na Wschód. Niemcy kierowali się tu względami ideologicznymi, bezpieczeństwa (Żydzi jako aktywnie walcząca mniejszość) oraz motywem praktycznym, mającym za podstawę włączenie Żydów dla potrzeb gospodarki wojennej. Była to polityka brutalna i często zbrodnicza, szczególnie za linią frontu wschodniego, gdzie działały Einsatzgruppen, ale nie można mówić o zaplanowanej eksterminacji narodu żydowskiego z motywów ideologicznych, przy użyciu specjalnych urządzeń do zabijania (ruchome komory gazowe itp.).

2.Problem komór gazowych

Rewizjoniści uważają, iż mimo nagłaśniania od lat 40-tych istnienia w obozach koncentracyjnych komór gazowych do masowego uśmiercania ludzi (głównie, a w zasadzie wyłącznie Żydów i Cyganów), przez długie lata nie istniały żadne ekspertyzy techniczno- kryminalistyczne poświęcone tym szczególnym narzędziom mordu. Przełomem okazały się dopiero badania Leuchtera i Rudolfa. Ich wspólna konkluzja jest jednoznaczna: nie było możliwe uśmiercanie gazem milionów (a nawet setek tysięcy) ludzi w pomieszczeniach przedstawianych obecnie wycieczkom w Oświęcimiu, czy na Majdanku jako komory gazowe. Decydują względy techniczne, chemiczne i fizykalne. Pomieszczenia uznawane za komory gazowe nie miały stalowych drzwi, nie były uszczelnione, co groziło śmiercią wszystkim znajdujących się w pobliżu, także SS- manom. Ściany nie były pokryte odpowiednią warstwą izolacji, nie było urządzeń zapobiegających kondensacji gazu na ścianach, podłodze czy suficie. Komory posiadały zupełnie zwyczajną wentylację, całkowicie nieprzydatną do usuwania mieszaniny powietrza i gazu na zewnątrz budynku, tak, aby nie groziło to życiu obsługi i SS- manów. W ścianach tzw. komór gazowych nie ma prawie śladów cyjanowodoru. Ze sprawa komór wiąże się oczywiście użycie przez Niemców preparatu Cyklon B, czyli wspomnianego cyjanowodoru. Cyklon B był w czasie wojny stosowany przez Niemców jako środek zabijający wszy. Stosowano go w komorach do odwszawiania (ale nie gazowania ludzi!), w koszarach itd. Z wielu względów jego zastosowanie w technice mordowania ludzi było niemożliwe. Cyklon jest mało inteligentny” (długi, 2 godziny czas wydzielania gazu z granulatu, jeszcze dłuższy bo 20 godzinny czas usuwania tegoż z pomieszczeń, a przecież Niemcy nic tylko gazowali i gazowali!). Poza tym byłaby to bardzo kosztowna (towar deficytowy) i niebezpieczna operacja, wymagająca od ekip więźniów wyciągających ciała użycia masek przeciwgazowych z filtrami i ubrania specjalnych uniformów ochronnych oraz rękawic (gaz działa przez skórę). I jeszcze o usuwaniu zwłok, czyli krematoriach. Zbudowane w Oświęcimiu krematoria miały służyć do spalania zwłok zamordowanych (zagazowanych) żydów. Aby to wykonać musiałyby jednak, przy podawanej oficjalnie liczbie zabitych przez Cyklon B, mieć przepustowość kilkanaście razy wyższą od najnowocześniejszych, sterowanych komputerowo krematoriów współczesnych! Takich obozy nie posiadały. Podsumowując ten wątek możemy więc stwierdzić bez popełniania większego błędu, że Cyklon B stosowano w obozach do dezynfekcji, nie zaś mordowania ludzi (tak więc słynna selekcja do gazu” była zwykłym podziałem nowoprzybyłych według wieku, płci, stanu zdrowotnego)” łaźnia służyła w obozie do kąpieli, nie była miejscem gdzie mordowano ludzi” opowiadania ocalałych więźniów jakoby widzieli gazowanie ludzi są bezwartościowe. Jest to dramatyzowanie i tak już dramatycznej sytuacji podobnie rzecz się ma z zeznaniami oskarżonych po wojnie SS-manów- kajających się ulegających presji przesłuchujących, chcących odgrywać w obliczu szubienicy rolę ”piekielnych facetów”-przypadek Rudolfa Hoessa). Wniosek ostateczny nasuwa się sam: w obozach ludzie głównie umierali na skutek chorób wynikających z niedożywienia, złych warunków higienicznych, morderczej pracy, a ciała palono w krematoriach by zapobiec epidemii.

3.Ilu Żydów ginęło podczas II wojny światowej na terenach okupowanych przez III Rzeszę?

Dane dotyczące Żydów, którzy ponieśli śmierć na skutek polityki władz III Rzeszy w okupowanej Europie muszą dotyczyć następujących przypadków: choroby i epidemie wywołane sztucznie przez władze okupacyjne (zamykanie i zagęszczanie gett, głodowe racje żywnościowe dla przygniatającej większości ludzi), praca ponad siły (obozy koncentracyjne), brutalność deportacji do gett i obozów, uśmiercanie podczas walk Żydów uczestników ruchu oporu oraz osób zupełnie nieaktywnych, mających jednak nieszczęście przebywać na terenach będących areną działania Einsatzgruppen. Dodajmy do tego ofiary zbrodniczych eksperymentów medycznych oraz Żydów zabitych przez kolaboranckie szumowiny społeczne (aryjskie i żydowskie). Powyższe, tragiczne wyliczenie nie będzie więc obejmować ofiar sowieckiej polityki wobec polskich, litewskich, łotewskich, estońskich i rumuńskich (besarabskich) Żydów w latach 1939-1941 (a znacząca to liczba, nie wiedzieć czemu przypisywana Holocaustowi dokonanemu przez Niemców), ludzi zmarłych z przyczyn naturalnych bez związku z okupacyjną rzeczywistością, czy wreszcie ofiar wypadków drogowych, utonięć, zatruć medykamentami itd. (do tej pory wszystkie te przypadki były włączane do hekatomby Holocaustu). Zsumowując poszczególne kategorie, uwzględniając żydowskie ofiary pacyfikacji, obozów koncentracyjnych, tragicznego, okupacyjnego bytu, wydaje się, że liczba 2,5 miliona Żydów – ofiar Holocaustu – nie będzie daleka od prawdy.

dr Dariusz Ratajczak

Fragment książki „Tematy niebezpieczne”.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
John Perkins Hitman Wyznania ekonomisty od brudnej roboty
NexusV 07 6 Wyznania ekonomisty od brudnej roboty
Grupa A-1, sggw - finanse i rachunkowość, studia, IV semstr, ekonometria, EKONOMETRIA OD Kaczorek
zagadnienia z ekonomii od 21-30, Prawo, Ekonomia
Pytania z ekonomii od Kostur, Makro
ekonomika od Asi
Grupa B i A, sggw - finanse i rachunkowość, studia, IV semstr, ekonometria, EKONOMETRIA OD Kaczorek
Podstawy ekonomikii od poczatku roku, Pomoce naukowe=D
Grupa B, sggw - finanse i rachunkowość, studia, IV semstr, ekonometria, EKONOMETRIA OD Kaczorek
Grupa A-1, sggw - finanse i rachunkowość, studia, IV semstr, ekonometria, EKONOMETRIA OD Kaczorek
kościoły i związki wyznaniowe [druk od str 3 do końca]
Zawisłość ekonomi od etyki Feliks Koneczny
geografia ekonomiczna od Karoliny
biznes i ekonomia od przedstawiciela handlowego do prezesa spolki gieldowej czyli co robic i czego u
Historia myli ekonomicznej Charakterystyka myśli społeczno ekonomicznej od starożytności do współcze
pytania z ekonomii od 1 pazdziernika 2013
Po wyborach Pan Jezus Polska będzie krzyżowana, dręczona i prześladowana pod względem religijno wy

więcej podobnych podstron