Szanowni Państwo,
Poniżej znajdują się szczegółowe opracowania dotyczące różnych teorii handlu międzynarodowego.
Poniższe przykłady zostały zaczerpnięte przeze mnie z książek prof. A. Budnikowskiego; prof. J Misali; prof. P.Bożyka; prof. E.Plucińskiego oraz moje własne.
Pozdrawiam,
Katarzyna Czerewacz-Filipowicz
Teoria przewagi absolutnej
Podstawą do powstania szkoły klasycznej było potraktowanie handlu międzynarodowego jako swoistej, zaawansowanej formy podziału pracy.
Należy tu zwrócić uwagę na to jaki wpływ na wydajność pracy pojedynczych robotników ma specjalizacja i związany z nią podział pracy, jeżeli tego typu specjalizacja, odbywająca się w ramach jednej gospodarki, pozwala na zwiększenie ilości wytwarzanych dóbr, to można to rozciągnąć na stosunki gospodarcze między krajami.
Tak, jak istnieje korzystny dla obu podział pracy między szewcem i krawcem, tak samo możliwy i korzystny dla wszystkich uczestników jest międzynarodowy podział pracy, czyli specjalizacja każdego kraju jedynie w kilku, a nie wszystkich produktach.
Międzynarodowy podział pracy pozwala na lepsze spożytkowanie przez oba kraje posiadanych przez nie zasobów, co znajduje odbicie w tym, że eksportując towary będące przedmiotem specjalizacji, a importując te, w których specjalizują się partnerzy, kraje uczestniczące w międzynarodowej wymianie towarowej wytwarzają więcej dóbr.
Smith wskazuje także na kryterium, które decyduje o wyborze kierunku specjalizacji. Kryterium takim powinny być absolutne różnice w kosztach wytwarzania (lub wydajności pracy), co zdecydowało także o tym, że teorię Smitha nazywa się często również teorią przewag (różnic) absolutnych. Wskazuje również na przyczyny, które mogą sprawić, że między poszczególnymi krajami występują różnice w kosztach wytwarzania. Do przyczyn tych należą różnice w wyposażeniu w zasoby naturalne lub nabyte.
Zgodnie z teorią - ściślej zasadą - kosztów absolutnych podstawą rozwoju specjalizacji międzynarodowej, a zarazem źródłem osiągania korzyści z handlu międzynarodowego jest występowanie między różnymi krajami bezwzględnych różnic w kosztach wytwarzania, które można mierzyć - to warto podkreślić - nie tylko nakładami pracy. Zdaniem A. Smitha, jeśli określony kraj A jest bardziej efektywny (dysponuje absolutną przewagą) w produkcji dobra x, a zarazem jest mniej efektywny niż kraj B (nie dysponuje nad tym krajem absolutną przewagą) w produkcji dobra y, to oba te kraje mogą osiągać korzyści wskutek rozwoju międzynarodowego podziału pracy (bez względu na stan bilansu handlowego) pod warunkiem, że kraj A eksportuje do kraju B całość lub część produkcji towaru x, w przypadku którego dysponuje absolutną przewagą, w zamian za import z kraju B całości lub części globalnej produkcji towaru y, w przypadku którego absolutną przewagą dysponuje jego partner handlowy. Innymi słowy, rozwój międzynarodowego podziału pracy zgodnie z kształtowaniem się przewagi absolutnej prowadzi zdaniem A. Smitha do lepszego wykorzystania podstawowego zasobu (pracy ludzkiej) i powoduje wzrost rozmiarów produkcji obu dóbr, co z kolei jest bezpośrednią przyczyną osiągania przez partnerów określonych korzyści (zwiększone rozmiary produkcji dóbr do podziału między krajami-partnerami).
Teoria A. Smitha bazuje na wielu rygorystycznych założeniach i ma wybitnie statyczny charakter. Nie ulega jednak wątpliwości, że zasada sformułowana przez tego ekonomistę wyjaśnia również bardzo dużą część współczesnego handlu międzynarodowego np. międzynarodowy handel surowcami i artykułami rolnymi. Nie jest to jednak zasada uniwersalna ponieważ nie ma tu żadnej wskazówki dla państw, które produkują wszystkie bądź większość towarów absolutnie drożej niż ich partnerzy handlowi.
Model I
Wyjaśnienie na podstawie teorii kosztów absolutnych obrotów handlowych między Polską a Niemcami, w sytuacji kiedy Polska eksportuje do Niemiec miedź, a importuje wysokiej jakości wino gronowe. Produkcja pierwszego z tych towarów jest w Polsce znacznie tańsza niż w Niemczech, ze względu na posiadanie bogatszych złóż tego surowca, produkcja drugiego zaś jest znacznie tańsza w Niemczech — z uwagi na lepsze warunki naturalne i wielowiekowe tradycje,
Założenia modelu:
mamy dwa kraje, Polskę i Niemcy, z których oba mogą wytwarzać dwa towary: wino i miedź,
istnieje jeden czynnik produkcji: praca,
nakład pracy potrzebny do wytworzenia jednostki towaru określa jednocześnie koszty produkcji,
istnieje pełna mobilność pracy w granicach jednego kraju i brak mobilności pracy miedzy krajami,
relacja między nakładem pracy a wielkością produkcji nie zmienia się (brak jest korzyści skali),
nie występują koszty transportu obu tych towarów,
w obu krajach istnieje wolna konkurencja,
eksport jest równy importowi,
nie ma barier handlowych.
Absolutne różnice jako podstawa handlu międzynarodowego w analizowanym przypadku
Kraj | Miedź | Wino |
Polska Niemcy |
10 t/1 dzień 5 t/1 dzień |
5 beczek/1 dzień 10 beczek/1 dzień |
Z powyższych danych wynika, że w sytuacji kiedy nie występuje handel zagraniczny cena jednego towaru wyrażona w drugim wynosi:
w Polsce — l tona miedzi na 0,5 beczki wina lub l beczka wina na 2 tony miedzi,
w Niemczech — l tona miedzi na 2 beczki wina lub l beczka wina na 0,5 tony miedzi.
Możemy je także zapisać skrótowo jako
- 1M = 0,5W lub 1W=2M w Polsce
- 1M = 2W lub l W = 0,5M w Niemczech.
W momencie uchylenia założenia o zamkniętym charakterze gospodarki, to można łatwo wykazać, że wymiana obu towarów może być korzystna dla obu partnerów. Gdyby bowiem Polska i Niemcy, zamiast produkować oba towary, zdecydowały się na produkcję tylko tego, w którym są bardziej wydajne, a następnie wymieniałyby go na produkowany taniej przez partnera, to miałyby do dyspozycji więcej obu towarów.
Załóżmy, że relacja wymienna miedzi na wino ukształtuje się na poziomie 1 M = 1 W, czyli że za l tonę miedzi będzie można otrzymać l beczkę wina. Taka cena jednego dobra wyrażona w drugim będzie korzystna dla obu partnerów. Trzeba podkreślić, że korzyści te nie biorą się z arytmetycznej ekwiwalentności (1:1) wymiany przyjętej tu dla jaśniejszej prezentacji. Wiążą się natomiast z relacjami wymiennymi w obu krajach przed rozpoczęciem wymiany, W warunkach gospodarki zamkniętej Polska otrzymywała za l tonę miedzi zaledwie 0,5 beczki wina. Wymieniając ją natomiast na niemieckie wino, otrzyma go 2 razy więcej, bo l beczkę. Natomiast Niemcy, gdzie przed otwarciem gospodarki za l tonę miedzi trzeba było zapłacić 2 beczkami wina, teraz będą musiały wydać na ten cel dwa razy mniej, czyli tylko l beczkę.
W sumie zatem międzynarodowy podział pracy jest korzystny dla obu stron. Warto także zauważyć, że przy istnieniu różnic w kosztach produkcji (wydajności pracy) między obu krajami, przedział relacji wymiennych, które są do zaakceptowania dla obu krajów, jest stosunkowo duży. W powyższym przykładzie każda relacja wymienna w przedziale 0,5W < 1M < 2W jest do zaakceptowania przez obu partnerów. Wymieniając miedź i wino między sobą, zarówno Niemcy, jak i Polska, dostaną wówczas więcej niż na swych rynkach wewnętrznych.
W powyższym przykładzie korzyści z handlu międzynarodowego dzielone są równo między obu partnerów. Relacja wymienna (1 M = l W) kształtuje się bowiem dokładnie w środku relacji wymiennych obowiązujących na rynku obu krajów przed wprowadzeniem wymiany.
Nawet jednak jeżeli tak nie jest, handel międzynarodowy może być nadal korzystny dla obu partnerów. Gdyby bowiem w powyższym przykładzie przyjąć, że relacja wymienna wina i miedzi kształtuje się na poziomie np.: 1M= l,25 W, więcej zyskałaby Polska, gdyż dzięki wymianie międzynarodowej otrzymałaby za jednostkę miedzi 2,5 razy więcej wina niż przed wymianą. Niemcy natomiast za l beczkę wina otrzymałyby tylko 1,6 razy więcej miedzi niż w warunkach gospodarki zamkniętej.
Można zatem stwierdzić że, mimo że korzyści z handlu międzynarodowego nie rozkładają się jednakowo, to kraj odnoszący ich mniej, w tym przypadku Niemcy, nadal zyskuje w porównaniu z sytuacją, w której wymiana międzynarodowa nie miałaby miejsca.
Teoria przewag komparatywnych
Udoskonalenie teorii handlu międzynarodowego w postaci sformułowania tzw. teorii kosztów względnych (nazywanej także teorią kosztów komparatywnych lub porównawczych) nastąpiło w pierwszych latach XIX wieku. Uważa się, że jako pierwszy dokonał tego D. Ricardo w opublikowanej w 1817 roku pracy Zasady ekonomii politycznej i opodatkowania. Wiele przemawia jednak za tym, że pionierem w tym zakresie był faktycznie inny angielski ekonomista - R. Torrens.
Klasyczna teoria kosztów względnych jest rozszerzeniem, a zarazem specyficznym uogólnieniem teorii kosztów względnych. Autorzy teorii kosztów względnych reprezentują typowe poglądy klasyków, zwłaszcza zaś pogląd na temat kształtowania się wartości międzynarodowej (teoria wartości oparta na pracy), pogląd o ograniczonej mobilności czynników wytwórczych w skali międzynarodowej, oraz preferują warunki wolnej konkurencji. Zdaniem R. Torrensa i D. Ricarda możliwości korzystnej specjalizacji międzynarodowej istnieją również w warunkach utrzymywania się między dwoma krajami absolutnych różnic w kosztach produkcji wyrażanych nakładami pracy, a także wtedy, gdy jeden z nich wytwarza wszystkie towary taniej (drożej) niż drugi. Wystarczającą przesłanką rozwoju specjalizacji i handlu międzynarodowego jest występowanie względnych różnic w kosztach wytwarzania mierzonych nakładami pracy. Stwierdzenie to jest podstawą omawianej teorii jako tradycyjnie (klasycznie) ujmowana zasada kosztów względnych.
Na powstanie tej nowej teorii istotny wpływ mogły mieć też zmiany, jakie nastąpiły w gospodarce światowej w okresie, który minął między wydaniem prac Smitha i Ricarda. W ciągu tych 41 lat (1776-1817) miała miejsce, rewolucja przemysłowa i związany z nią rozwój gospodarki światowej, w której dominującą rolę zaczęła odgrywać Wielka Brytania. Musiało to oczywiście nasuwać pytanie podobne do postawionego pod koniec ostatniego podrozdziału. Czy możliwa jest korzystna dla obu partnerów wymiana handlowa) w warunkach, gdy jeden wytwarza większość towarów taniej niż drugi?
Istotą teorii Ricarda jest twierdzenie, że wymiana międzynarodowa może być korzystna dla obu partnerów także w takiej sytuacji. Do uzyskiwania korzyści z handlu międzynarodowego wystarczy bowiem istnienie względnych różnic w kosztach; wytwarzania (wydajności produkcji)
Założenia modelu:
Polska i Niemcy produkują, tak jak poprzednio, dwa towary: miedź i wino. Jednakże koszty produkcji nie tylko wina, ale i miedzi są niższe w Niemczech, Inaczej mówiąc, Niemcy są bardziej wydajne zarówno w produkcji wina, jak i miedzi,
istnieje jeden czynnik produkcji: praca,
nakład pracy potrzebny do wytworzenia jednostki towaru określa jednocześnie koszty produkcji,
istnieje pełna mobilność pracy w granicach jednego kraju i brak mobilności pracy miedzy krajami,
relacja między nakładem pracy a wielkością produkcji nie zmienia się (brak jest korzyści skali),
nie występują koszty transportu obu tych towarów,
w obu krajach istnieje wolna konkurencja,
eksport jest równy importowi,
nie ma barier handlowych.
Względne różnice jako podstawa handlu międzynarodowego
Kraj | Miedź | Wino |
Polska Niemcy |
8 t/1 dzień 9 t/l dzień |
4 beczki/1 dzień 18 beczek/1 dzień |
W myśl teorii kosztów absolutnych handel między obu krajami nie powinien istnieć, gdyż Niemcy produkują taniej zarówno wino, jak i miedź. Jednakże według Ricarda korzystna dla obu krajów wymiana jest możliwa także w tym przypadku.
Z powyższych danych wynika, że w sytuacji kiedy nie występuje handel zagraniczny cena jednego towaru wyrażona w drugim wynosi:
— w Polsce — l tona miedzi na 0,5 beczki wina lub l beczka wina na 2 tony miedzi,
— w Niemczech — l tona miedzi na 2 beczki wina lub l beczka wina na 0,5 tony miedzi.
Możemy je także zapisać skrótowo jako
1M = 0,5W lub 1W= 2M w Polsce
oraz
1M = 2W lub 1W = 0,5M w Niemczech.
Jeżeli przyjrzeć się tym relacjom, to już na pierwszy rzut oka można zauważyć, że wyrażona w winie cena miedzi na rynku niemieckim jest atrakcyjna dla polskiego producenta tego towaru. Z kolei dla niemieckiego producenta wina, wyrażona w miedzi cena tego towaru występująca w Polsce jest także korzystniejsza niż na rynku krajowym. Stąd też, mimo że w ujęciu absolutnym Niemcy są bardziej wydajne w produkcji wina i miedzi, oba kraje mogą w dalszym ciągu korzystnie wymieniać te towary miedzy sobą. Jednym ze stosunków wymiennych zapewniających obu krajom korzyści jest relacja l W = 1M, a więc taka sama, jak w poprzednim przykładzie.
Wynika z tego, że podstawą wymiany międzynarodowej nie musi być występowanie absolutnych różnic w kosztach (wydajności produkcji) tych samych towarów w dwóch krajach. Korzystna dla obu stron wymiana, co jmoże mieć bowiem miejsce także wówczas, gdy między krajami występują w tej dziedzinie różnice względne. Gdy, mówiąc obrazowo, kraj będący tańszym (wydajniejszym) producentem obu towarów nie ma nad droższym (mniej wydajnym) producentem jednakowej przewagi w produkcji obu dóbr.
Jeżeli ten ostatni warunek nie jest spełniony, a więc gdy koszty (wydajność) produkcji obu towarów w jednym z krajów stanowią identyczną wielokrotność kosztów (wydajności) wytwarzania tych towarów w drugim, brak jest podstawy do korzystnej dla obu partnerów wymiany handlowej.
Obrazuje to poniższy przykład
Jednakowe relacje wydajności jako brak podstawy handlu międzynarodowego
Kraj | Miedź | Wino |
Polska Niemcy |
5 t/1 dzień 10 t/1 dzień |
10 beczek/ 1 dzień 20 beczek/1 dzień |
Podsumowując:
Chodzi o to, by w warunkach dysponowania przez kraj A absolutną przewagą nad krajem B w produkcji obydwu dóbr, specjalizował się on w produkcji i eksporcie tego towaru, który może wyprodukować stosunkowo taniej niż kraj B, tj. tego towaru, w przypadku którego jego przewaga nad krajem B mierzona nakładami pracy jest stosunkowo największa. Jednocześnie kraj B powinien się specjalizować w produkcji i eksporcie towaru, w przypadku którego niekorzystna pozycja tego kraju ujawnia się w stosunkowo najmniejszym stopniu.
Tradycyjnie ujmowaną (tj. zgodnie z ujęciem klasyków) zasadę kosztów względnych można również sformułować w sposób odmienny, tzn. uwzględniając zamiast mierzonych nakładami pracy różnic w kosztach produkcji warunkujące je różnice w wydajności pracy. W takim ujęciu klasycznie rozumiana zasada kosztów względnych brzmi następująco: zawsze korzystna jest specjalizacja w tej dziedzinie produkcji, w której kraj A ma stosunkową przewagę w wydajności pracy nad krajem B, natomiast niekorzystna jest specjalizacja w tej dziedzinie, w której dany kraj nie ma stosunkowej przewagi nad partnerem handlowym. Oczywiście, jeśli kraj B potraktować jako pozostałe kraje świata (otoczenie gospodarcze kraju A), to klasycznie ujmowaną zasadę kosztów względnych można uogólnić. Przy uwzględnieniu różnic w wydajności pracy można ją wtedy sformułować następująco: dla każdego kraju zawsze opłacalna jest specjalizacja w produkcji i eksporcie tych produktów, w przypadku których ma on stosunkową przewagę w wydajności pracy nad zagranicą, natomiast niekorzystna jest specjalizacja w produkcji i eksporcie tych produktów, w przypadku których kraj ten nie ma w stosunku do zagranicy (otoczenia) tak rozumianej przewagi względnej.
Zasada kosztów względnych (komparatywnych), nawet w jej statycznym ujęciu przedstawionym przez klasyków, jest istotnym techniczno – bilansowym prawem ekonomicznym. Wykazuje ona bowiem jak uzyskać daną ilość określonego wyrobu przy minimalizacji nakładów lub jak uzyskać więklszy produkt przy danych nakładach.
Teoria obfitości zasobów B. Ohlina i paradoks Leontiefa
Dla B. Ohlina, przedstawiciela szwedzkiej szkoły ekonomii, handel zagraniczny był tylko przypadkiem szczególnym handlu między regionami. Według jego teorii kierunki handlu wyznaczają różnice w cenach towarów, ceny natomiast zależą od popytu na towary oraz kosztów ich wytworzenia. Koszty są funkcją wyposażenia krajów w czynniki produkcji. Koszty wyprodukowania towarów będą niskie, jeśli do produkcji będą używane zasoby obficie występujące w danym kraju. Obfitość zasobu oznacza bowiem, że jego cena jest relatywnie niska. Przy danym popycie kraje powinny eksportować towary produkowane przy użyciu obfitych (tzn. tanich) zasobów. Przedmiotem importu będą natomiast dobra, do produkcji których dany kraj musiałby zużywać rzadko występujące (a więc drogie) w tym kraju zasoby.
Poprzez handel dokonuje się wyrównanie cen pomiędzy poszczególnymi krajami: dodatkowy popyt zagraniczny na towary wytwarzane względnie tanio po jakimś czasie podnosi ich ceny także na rynku eksportera, a dodatkowa podaż z zagranicy obniża ceny towarów konkurujących z importem. Podobne zjawiska zachodzą w przypadku cen czynników produkcji. Wzrost eksportu zwiększa popyt na zasoby obfite, prowadząc do wzrostu ich ceny. Zastępowanie produkcji wykorzystującej rzadkie zasoby importera sprawia, że ceny tych zasobów zniżkują.
Ostatecznie różnice cen wykorzystania zasobów maleją.
B. Ohlin dostrzegał również możliwości korzystnej wymiany między krajami jednakowo wyposażonymi w czynniki produkcji i posiadającymi identyczne preferencje konsumpcyjne. Specjalizacja umożliwia bowiem osiąganie korzyści skali, tj. niższych kosztów jednostkowych przy większej produkcji.
Zgodnie z teorią B. Ohlina, kraje bogate w kapitał powinny się specjalizować w produkcji dóbr kapitałochłonnych, a kraje, w których obfita jest praca — wytwarzać towary pracochłonne. Empiryczna weryfikacja tej teorii, przeprowadzona bezpośrednio po drugiej wojnie światowej przez W. Leontiefa metodą input-output, przyniosła zaskakujące rezultaty. Okazało się mianowicie, że uważane za bogate w kapitał Stany Zjednoczone eksportują głównie towary o dużej zawartości drogiej tam pracy, a importują dobra kapitałochłonne. Zjawisko to nazwano paradoksem Leontiefa. Tłumaczono je następująco: to prawda, że jednostka pracy w Stanach Zjednoczonych kosztuje najdrożej na świecie, jednak różnica w wydajności pracy jest jeszcze większa, co sprawia, że praca jest względnie tania. Poza tym o wydajności pracy w Stanach Zjednoczonych przesądza praca nie robotników fabrycznych, lecz naukowców, inżynierów i menedżerów. Zasoby pracy kwalifikowanej są zaś tam wyjątkowo obfite w porównaniu z resztą świata. (teorii obfitości zasobów nie można jednak traktować jako uniwersalnej lecz jedynie jako wyjaśnienie cząstkowe, które sprawdza się w szczególnych przypadkach)
Zgodnie z teorią obfitości zasobów każdy kraj powinien eksportować produkty, których wytwarzanie wymaga bardziej intensywnego zastosowania relatywnie obfitych czynników produkcji, a jednocześnie importować towary, których produkcja wymaga bardziej intensywnego zastosowania czynników względnie mało obfitych. Stosowanie tej zasady przynosi zawsze korzyści, choć ich skala może być różna [A. Zielińska-Głębocka, 1996, s. 33].
Nieco później P.A. Samuelson wskazał na wpływ handlu zagranicznego na kształtowanie się cen czynników produkcji. Twórcy tego kierunku stwierdzili, że rozwój wymiany międzynarodowej, nie ograniczanej żadnymi przeszkodami stwarzanymi przez rządy, wywołuje tendencję do równoważenia się cen takich samych towarów w różnych krajach, po uwzględnieniu różnic w kosztach ich transportu.
Prowadzi także do zmniejszania się różnic cen czynników produkcji w różnych krajach. Jeżeli bowiem kraj specjalizuje się w eksportowej produkcji dóbr, do których wytwarzania zużywa czynniki w danym kraju obfite, to zwiększa się popyt na te czynniki i ich cena w kraju będzie rosła. Jednocześnie, jeśli kraj zacznie się wycofywać z produkcji dóbr opartych na czynnikach w danym kraju rzadkich, to będzie się zmniejszać popyt na te czynniki i ich cena zacznie spadać. Rozwój wolnorynkowej wymiany handlowej prowadzi zatem do zmniejszania się różnic cen nie tylko tych samych towarów, ale i czynników produkcji, mimo braku ich pełnej przenośności [J. Sołdaczuk, Z. Kamecki, P. Bożyk, 1987, s. 33]. Twierdzenie to nosi w literaturze nazwę twierdzenia Heckschera-Ohlina-Samuelsona [A. Budnikowski, 2001, s. 88 i nast.].
Czynnikiem sprawiającym, że handel międzynarodowy nie doprowadził dotąd do wyrównania cen czynników produkcji w poszczególnych krajach jest brak zakładanej w modelu wolnej konkurencji. Dotyczy to także swobody samego handlu. Niemniej jako udowodnione należy przyjąć występowanie tendencji do wyrównywania się cen czynników produkcji w długim okresie. Wymiana międzynarodowa, w której specjalizacja poszczególnych krajów zależy od wyposażenia w czynniki produkcji, nie tylko prowadzi do wyrównywania się cen, ale także może mieć wpływ na redystrybucję dochodu wewnątrz gospodarek narodowych. Analiza tego wpływu po raz pierwszy została przeprowadzona i opisana przez W. Stolpera i P.A. Samuelsona w 1941 r. i funkcjonuje pod nazwą efektu (twierdzenia) Stolpera-Samuelsona. Twierdzenie to jest następujące: „Uruchomiony przez handel międzynarodowy ruch cen czynników produkcji, polegający na wzroście cen czynnika w danym kraju obfitego i spadku cen czynnika w danym kraju rzadkiego, prowadzi do wzrostu realnych dochodów właścicieli czynnika obfitego oraz spadku realnych dochodów właścicieli czynnika produkcji w danym kraju rzadkiego" [A. Budnikowski, 2001, s. 90-91].
ATERNATYWNE TEORIE HANDLU MIĘDZYNRODOWEGO
1. Teorie neotechnologiczne
Są to: teoria luki technologicznej, teoria cyklu życia produktu, teoria korzyści skali produkcji i zbytu
Teorie neotechnologiczne, tak samo jak teorie neoczynnikowe, powstały w wyniku dalszych badań związanych z próbą wyjaśnienia licznych kwestii wynikających z paradoksu Leontiefa. Teorie te jednak w znacznym stopniu różnią się od dotychczas przedstawianych rozważań.
Po pierwsze, za główny element wpływający na kształt, charakter i kierunki wymiany międzynarodowej uważa się w nich zmianę technologii — postęp techniczny. Sam czynnik technologiczny w teoriach wymiany międzynarodowej nie należy do elementów nowych, gdyż występował w nich od dawna. Wszak już u D. Ricardo pojawiły się różnice w poziomach rozwoju
technologicznego między państwami. Jedno z nich specjalizowało się w produkcji sukna, drugie wina. Również w modelu Heckschera-Ohlina-Samuelsona przyjmuje się, że różne funkcje produkcji różnych dóbr w poszczególnych krajach wynikają z odmiennego wyposażenia tych krajów w czynniki wytwórcze. Kraj zasobny w kapitał, do którego można włączyć technologię, będzie specjalizował się w produkcji towarów kapitałochłonnych, kraj zasobny w pracę — pracochłonnych. Oba kraje uzyskają dzięki temu korzyści komparatywne. W żadnej z dotychczasowych teorii zagadnienia stosowanych technologii nie ujęto jednak w sposób dynamiczny, czyli jako procesu postępu technicznego i technologicznego. Wprowadzenie procesu postępu technologicznego oznacza, iż stosowane rozwiązania z czasem podlegają zmianie; są zastępowane kolejnymi, bardziej wydajnymi, mniej pracochłonnymi, tańszymi w eksploatacji, bardziej ekologicznymi itd.
Drugie istotne novum to zerwanie z panującym wcześniej założeniem o darmowości informacji — darmowości dostępu do wiedzy i jej późniejszego posiadania oraz użycia. Wiedza techniczna w teoriach neotechnologicznych nie jest dobrem wolnym i nie jest równomiernie rozmieszczona na świecie. Utrudnione jest także jej rozpowszechnianie. Na przeszkodzie stoi bowiem polityka państw stosujących, choćby w celu ograniczania rozprzestrzeniania się informacji o nowych rozwiązaniach i technologiach, ochronę patentową oraz inne działania utrudniające.
Poza tym nie od dziś wiadomo, iż na drodze swobodnego przepływu technologii stoją firmy — zwykle twórcy tych innowacji. Czasami w przypadku firm chęć niedopuszczenia do przekazania informacji o jakimś nowym odkryciu czy produkcie bywa tak wielka, że nie nagłaśnia się tego faktu i nie dokonuje nawet stosownego zgłoszenia w urzędzie patentowym. Lecz czy można się temu dziwić, skoro koszty przygotowania nowych produktów w wysoko zaawansowanych branżach (np. elektronika, medycyna, biotechnologia) są ogromne, idące w setki milionów czy nawet miliardy dolarów?
Wśród teorii neotechnologicznych na szczególną uwagę zasługują: teoria luki
technologicznej Posnera oraz teoria cyklu życia produktu Yernona.
Teoria luki technologicznej
W sformułowanej w roku 1961 teorii luki technologicznej M.V. Posner zakłada, że na kształt, charakter i kierunki międzynarodowej wymiany towarowej mają wpływ występujące pomiędzy poszczególnymi krajami różnice w poziomie rozwoju technologicznego w danej dziedzinie. Różnice te wynikają z istniejącej między tymi państwami luki technologicznej — stąd nazwa teorii. Wyraża się ona w występowaniu opóźnień w wykorzystaniu przez naśladowców (imitatorów) nowych technologii opracowanych przez twórców (innowatorów). Innymi słowy, o kierunkach i kształcie wymiany decydują czasowe różnice w opanowaniu określonych technologii przez poszczególne państwa. Ten czas potrzebny imitatorowi na dorównanie poziomem technicznym innowatorowi — wdrożenie jego nowych technologii — nosi nazwę opóźnienia naśladowczego (imitacyjnego — ang. imitation lag).
Obecnie nowe technologie opracowują głównie firmy — w danym kraju zazwyczaj jedna, rzadziej więcej, przy czym jeśli jest ich więcej, to przeważnie znajduje się wśród nich ta przodująca. Przygotowanie i wdrożenie nowej technologii daje takiej firmie pozycję lidera, quasi-monopolisty w pewnym obszarze.
W efekcie uzyskuje ona możliwie największą rentę z tytułu tego przywództwa. Jeśli renta ta jest wystarczająco wysoka, a nową technologię posiądą i inne przodujące firmy z danego kraju, to dołączą one do dotychczasowego lidera — quasi-monopolisty. Następuje zatem dyfuzja (rozprzestrzenienie się) postępu technicznego w skali jednego kraju. To, jak szybko ona zachodzi, zależy od dwóch elementów tworzących krajowe opóźnienie naśladowcze: szybkości uczenia się przez krajowych imitatorów oraz krajowego opóźnienia reakcji. W następstwie, tej dyfuzji w ramach jednego kraju kraj ten przejmuje funkcję monopolisty w danej dziedzinie. Kolejny etap rozprzestrzeniania się innowacji to dyfuzja wiedzy w skali międzynarodowej. Na jej tempo ponownie mogą wpływać dwa czynniki: zagraniczne opóźnienie popytu (ang. demand leg) oraz zagraniczne opóźnienie reakcji.
Zagraniczne opóźnienie popytu oznacza czas, jaki upływa między pojawieniem się danego towaru w kraju, który go wytwarza jako pierwszy, a pojawieniem się popytu na ten towar w drugim kraju. Z kolei zagraniczne opóźnienie reakcji oznacza czas, jaki upływa między pojawieniem się popytu na dane dobro za granicą a rozpoczęciem wytwarzania tego dobra przez zagraniczne firmy.
Istnienie przedstawionego opóźnienia naśladowczego w skali międzynarodowej zależy zatem od trzech elementów: czasu niezbędnego na opanowanie nowych opracowań przez następne podmioty krajowe, krajowego opóźnienia reakcji i zagranicznego opóźnienia reakcji. Im większe będą luka technologiczna oraz opóźnienie naśladowcze pomiędzy innowatorem a naśladującymi go imitatorami, tym większe będą korzyści dla innowatora. Dużo mianowicie zależy od popytu — zarówno krajowego, jak i zagranicznego. Mały początkowo popyt wewnętrzny, przy wysokich kosztach innowacji i samego wejścia na rynek, może zniechęcić krajowych naśladowców do dalszego rozwoju nowej technologii, jeśli zaś już ją posiadają, mogą zwlekać z komercjalizacją. Odwrotnie natomiast duży popyt i związane z nim znaczące przychody oraz zyski będą stanowić impuls do jak najszybszego opanowania nowych technologii i potem sprzedaży wytworzonych na ich podstawie dóbr. Podobne tendencje wystąpią w momencie wchodzenia na rynki zagraniczne. Dla podmiotów z kraju-innowatora najlepsza będzie sytuacja, gdy zagraniczne opóźnienie popytu nie wystąpi, a pojawi się zagraniczne opóźnienie reakcji. Wtedy zyski są największe. Często jednak wejście na rynek zagraniczny wiąże się z kosztami oraz koniecznością przekonania tamtejszych nabywców do importowanych dóbr innowacyjnych i wobec tego bywa czasochłonne. Nie działa to naturalnie na korzyść podmiotów z kraju eksportującego. Generalnie, przewaga oraz zyski kraju-innowatora są tym większe, im więcej wywodzących się z niego firm opanuje nową technologię i jednocześnie jak najszybciej wystąpi zagraniczne
opóźnienie popytu, a jak najpóźniej zagraniczne opóźnienie reakcji.
Wraz z dyfuzją postępu technicznego firma-innowator traci swą przewagę — pozycję quasi-monopolisty. Najpierw odbywa się to na terenie jej macierzystego kraju, potem także w innych państwach. Na tempo zachodzenia tego procesu wskazuje opóźnienie naśladowcze. Wraz z dyfuzją dana technologia staje się coraz tańsza i bardziej dostępna. Produkcję na jej podstawie uruchamiają zakłady w krajach-imitatorach, często będące zagranicznymi filiami innowatora. Produkcja ta ma zazwyczaj charakter wielkoseryjny i jest realizowana przy wykorzystaniu tańszych zasobów dostępnych u imitatorów. W związku z tym sukcesywnie w miejsce eksportu z krajów-innowatorów i importu przez imitatorów następuje eksport przez imitatorów oraz import przez innowatorów zmniejszających produkcję u siebie, spowodowany przede wszystkim różnicami w kosztach. Imitatorzy ograniczają więc import na rzecz produkcji własnej, stającej się również przedmiotem eksportu.
Naturalnie istnieje też sposobność ograniczania kosztów przez innowatora, w efekcie np. uzyskania korzyści skali. Poza tym może on uatrakcyjniać wyrób, dodając do niego nowe rozwiązania (zagadnienia te będą poruszone w dalszej części tego rozdziału). Niewykluczone też, iż z czasem, na skutek dalszej dyfuzji innowacji, miejsce obecnych imitatorów zajmą następni, jeszcze tańsi. Dojdzie w efekcie do kolejnej zmiany strumieni handlu — eksportu przez kraje-imitatorów drugiego rzędu i importu przez pierwotnych imitatorów oraz innowatorów. W tym momencie wiedza techniczna w danym zakresie praktycznie całkowicie powszednieje.
Chociaż wraz z dyfuzją wiedzy innowator traci pozycję quasi-monopolisty w danej dziedzinie, może w tym samym okresie dysponować nią w innych dziedzinach.
Początkowo teoria luki technologicznej służyła do wyjaśnienia mechanizmów wymiany pomiędzy państwami znajdującymi się na różnych poziomach rozwoju — innowatorami z dużymi środkami na badania i rozwój, zapleczem naukowo - technicznym oraz zdolnością do implementacji najnowszych rozwiązań a krajami słabiej rozwiniętymi, zazwyczaj biedniejszymi, o relatywnie większych zasobach pracy. Obecnie uważa się, iż teorię tę z powodzeniem da się wykorzystać do wyjaśnienia strumieni wymiany między krajami reprezentującymi zbliżony czy ten sam stopień rozwoju, z porównywalnymi nakładami na badania, stosownym zapleczem i innowatorami gotowymi do wdrożeń. W tym przypadku bowiem luka technologiczna nie powstaje na poziomie państw czy nawet firm, ale wąsko zdefiniowanych branż, gałęzi. W efekcie jeden kraj (firmy z tego kraju) może być innowatorem w obszarze pewnych komponentów, a inny kraj w obszarze innych komponentów, służących do produkcji tych samych dóbr. Na przykład przedsiębiorstwa francuskie mają przewagę w wytwarzaniu opon, niemieckie — układów wtryskowych, brytyjskie — systemów hamulcowych, japońskie — klimatyzacji.
Wszystkie te elementy mogą być następnie stosowane w produkcji jednego samochodu.
Teoria cyklu życia produktu
Drugą z kluczowych teorii neotechnologicznych jest teoria cyklu życia produktu, sformułowana przez R. Yernona w 1966 r. Odnosi się ona zwłaszcza do innowacji produktowych, podczas gdy posnerowski model luki technologicznej dotyczył wszystkich innowacji, a zatem łącznie z innowacjami w obszarze techniki, w procesach produkcyjnych.
W teorii cyklu życia produktu handel międzynarodowy zależy od zmian, opartych na dyfuzji możliwości produkcyjnych, następujących w specjalizacji różnych krajów w wytwarzaniu określonego dobra. Jak wiadomo, w trakcie swego życia każdy produkt przechodzi przez kilka faz. Zazwyczaj wyróżnia się tu trzy fazy: wprowadzenie, wzrost i standaryzacja, chociaż niekiedy można się także spotkać z większą liczbą faz, jeśli uwzględni się dodatkowo fazy: początkową — badań i rozwoju oraz końcową — schyłkową (rynkowej śmierci produktu).
W tym rozdziale do dalszych rozważań przyjęto model trójfazowy.
W pierwszej fazie — wprowadzenia (innowacyjnej) firma-innowator wytwarza nowy produkt głównie z przeznaczeniem na rynek rodzimy. Z jednej strony bowiem koszty rozpoczęcia wytwarzania są znaczne, produkcja początkowo niewielka, a więc i cena produktu należy do relatywnie wysokich. Z drugiej strony rynek krajowy bywa dobrze rozpoznany przez innowatora oraz jest on w stanie dość dobrze oszacować jego chłonność, gdyż zna upodobania ewentualnych nabywców, ich zasoby finansowe, elastyczność, skłonność do zakupu. Z kolei, w razie stwierdzenia jakichkolwiek nieprawidłowości w działaniu nowego produktu, bliskość rynku wewnętrznego pozwala na w miarę szybkie oraz bezproblemowe usunięcie wszelkich niedociągnięć. Poza sprzedażą rodzimym nabywcom w celu rozszerzenia obszaru zbytu oraz, co się z tym wiąże, wzrostu produkcji na tym początkowym etapie firma wchodzi też na rynki zagraniczne maksymalnie zbliżone do macierzystego pod względem struktury popytu. W następstwie posiadania przewagi konkurencyjnej dzięki luce technologicznej, skutkującej dzierżeniem pozycji naturalnego monopolisty, osiąga ona duże zyski.
W drugiej fazie — wzrostu — na skutek dyfuzji możliwości produkcyjnych produkcja danego dobra staje się możliwa przez większą liczbę podmiotów z większej liczby krajów. Powszednieje więc, gdyż jest podejmowana generalnie przez firmy z krajów dotąd importujących, wyróżniające się niższym stopniem innowacyjności, ale równocześnie oferujące niższe koszty wytworzenia, najczęściej na skutek bardziej masowej produkcji, wykorzystania tańszych zasobów (np. tańszej, o niższych kwalifikacjach siły roboczej). Niejednokrotnie uruchomienie produkcji u dotychczasowych importerów wiąże się z przenoszeniem tam przez firmy z kraju pierwotnego eksportera, zazwyczaj korporacje ponadnarodowe, swych filii. Pociąga to za sobą spadek ceny dobra, teraz dostępnego dla zdecydowanie większej liczby nabywców niż w fazie pierwszej. Dokonujące się w fazie drugiej zmiany miejsc produkcji danego towaru skutkują zmianą strumieni handlu międzynarodowego. Fakt dysponowania nowymi technologiami i rozpoczęcia
wytwarzania przez dotychczasowych importerów powoduje, iż teraz zaprzestają oni importu i zaczynają eksportować również na rynek innowatora. Tym samym
produkcja u innowatora ulega zmniejszeniu.
W ostatniej fazie — standaryzacji — technologia staje się ogólnie dostępna, a produkcja jest przenoszona do państw oferujących jeszcze niższe koszty (głównie niskie koszty siły roboczej). Generalnie, wytwarzanie ma wtedy charakter masowy, eksporterzy z fazy drugiej stają się zaś importerami. Dotychczasowy innowator, będący od dawna importerem, w międzyczasie mógł zaprzestać produkcji tego towaru w ogóle bądź wytwarzać go w formie zmienionej, z licznymi udoskonaleniami.
Z opisanym przenoszeniem produkcji towarów spotykamy się w życiu bardzo często. Najpierw dobra innowacyjne produkowane są w kraju-innowatorze — przeważnie kraju wysoko uprzemysłowionym, z przeznaczeniem na rynek własny oraz rynki o podobnej strukturze, czyli rynki innych państw wysoko uprzemysłowionych. W drugiej fazie produkcję przejmują kraje rozwijające przemysł, stając się z czasem z importerów eksporterami netto. I wreszcie w trzeciej fazie produkcja jest lokowana w państwach rozwijających się, w konsekwencji czego to one stają się eksporterami. Fakt zatem, iż produkt przechodzi przez poszczególne fazy w innym czasie w krajach, między którymi występuje luka technologiczna, wykorzystuje się do przedłużenia jego życia rynkowego. Produkty w fazie wzrostu czy standaryzacji na własnym rynku innowatora można wprowadzić na rynki mniej rozwinięte pod względem technologicznym, na których będą one dopiero zaczynały swój cykl życiowy. Sytuacja taka wystąpiła m.in. w Polsce na początku lat 90. XX w., gdy koncern Fiat przeniósł do naszego kraju produkcję modelu Uno. Na Zachodzie samochód ten znajdował się w tamtym okresie w fazie de facto schyłkowej, u nas — w fazie wzrostu. Wykorzystując lukę technologiczną, mniejszą zasobność portfeli naszych obywateli oraz niższe koszty robocizny, Włosi przenieśli do nas linie montażowe fiata uno. Wkrótce model ten stał się przed- miotem eksportu z Polski, w tym także na rynek włoski.
Generalnie, długość życia produktu w układzie międzynarodowym zależy od:
zapotrzebowania na wyrób na rynku krajowym i poszczególnych rynkach zagranicznych, poczynając od państw wysoko rozwiniętych na rozwijających się skończywszy;
łatwości w przenoszeniu się technologii pomiędzy krajami;
specyfiki samego produktu, tzn. kształtowania się cyklu jego życia na poszczególnych rynkach;
polityki firm, gdyż aktualnie to właściwie one decydują o czasie debiutu konkretnych dóbr w różnych krajach i lokalizacji miejsc ich produkcji;
stopnia luki technologicznej między krajami.
Teorie neotechnologiczne niezaprzeczalnie uzupełniają teorie klasyczne w wyjaśnianiu zjawisk związanych z międzynarodowym obrotem towarami wysoko przetworzonymi o kwestie związane z postępem naukowo-technicznym. Od kilkudziesięciu lat, gdy tempo tego postępu należy do znacznych, właśnie wiedza i nowe technologie świadczą o możliwości uzyskania przewagi oraz wpływania na wymianę międzynarodową w znaczniejszym stopniu. Wśród determinant określających możliwości opracowania oraz późniejszej skutecznej implementacji nowoczesnych technik i technologii najczęściej wymienia się: poziom PKB na jednego mieszkańca, wydatki na naukę, liczbę pracowników naukowych i liczbę placówek naukowo--badawczych, liczbę realizowanych projektów, w tym zakończonych sukcesem, tzn. skomercjalizowanych, chłonność rynku wewnętrznego, krajowe zasoby kapitału i dostęp do kapitału za granicą, kwestie związane z zarządzaniem, jakość i wydajność siły roboczej. W państwach, które spełniają te kryteria, tzn. dysponują niezbędnym kapitałem, rynkiem zbytu i zapleczem naukowym, czyli w istocie w krajach Triady, powstaje zatem najwięcej nowoczesnych rozwiązań i wyrobów.
W takim razie to one czerpią z tego najwyższe zyski — rentę innowatora, wykorzystując lukę technologiczną między krajami. Co ważne, dzięki zagranicznym inwestycjom bezpośrednim — lokowaniu przez firmy z państw-innowatorów swych filii w państwach mniej rozwiniętych, innowatorzy mogą również czerpać znaczne dodatkowe dochody z działalności za granicą. Czerpią więc zyski we wszystkich fazach życia produktu, niezależnie od tego, gdzie ten produkt powstaje i w jakiej jest fazie cyklu życia w innych krajach.
Teoria korzyści ze skali produkcji i zbytu
Na możliwość osiągania poprzez rozwój handlu międzynarodowego korzyści ze skali produkcji i zbytu wskazywał już B. Ohlin (1933). W międzyczasie rozwinięto jego ideę, nazywaną czasem teorią chłonności rynków. Początkowo koncentrowano uwagę na korzyściach ze skali produkcji i zbytu wyłącznie w ujęciu makroekonomicznym, tj. na szczeblu krajów i regionów. W miarę upływu czasu przedmiotem zainteresowań teoretyków handlu międzynarodowego stawało się kształtowanie odpowiednich korzyści na szczeblu różnego typu przedsiębiorstw, w tym zwłaszcza wielkich korporacji transnarodowych.
W teorii handlu i szerzej rozumianej wymiany międzynarodowej korzyści ze skali produkcji i zbytu, nazywane dalej w skrócie korzyściami skali, ujmuje się na różne sposoby. Ogólnie biorąc, wyróżnia się następujące rodzaje korzyści skali:
a) stałe, malejące i rosnące,
b) statyczne i dynamiczne,
c) wewnętrzne i zewnętrzne,
d) zewnętrzne sensu stricto oraz zewnętrzne typu pieniężno-dochodowego.
W literaturze fachowej wyróżnia się najczęściej stałe, rosnące i malejące korzyści skali, co jest efektem rozważań dotyczących kształtowania się relacji między rozmiarami produkcji a jej kosztami. Są to:
a) przypadek stałych korzyści skali (stałych kosztów produkcji), kiedy działa prawo stałych przychodów przy różnej skali produkcji; jest to przypadek najczęściej przyjmowany w różnego typu rozmiarach modelowych, ale najrzadziej spotykany w praktyce;
b) przypadek malejących korzyści skali, kiedy działa prawo rosnących kosztów krańcowych w miarę wzrostu produkcji i eksportu; jest to przypadek typowy dla produkcji i eksportu artykułów rolnych;
c) przypadek rosnących korzyści skali - najbardziej nas interesujący - kiedy działa prawo wzrastających przychodów w miarę wzrostu produkcji i eksportu (malejących kosztów krańcowych); jest to przypadek, w którym rozmiary produkcji i zbytu rosną szybciej niż nakłady czynników wytwórczych (np. podwojeniu nakładów czynników towarzyszy trzykrotny wzrost rozmiarów produkcji i eksportu).
Wśród rosnących korzyści skali (increasing returns) wyróżnia się często statyczne (krótkookresowe) i dynamiczne (średnio- i długookresowe). Ze statycznymi korzyściami skali mamy do czynienia wtedy, gdy wskutek specjalizacji i rozwoju handlu zwiększają się serie produkcyjne i serie sprzedaży, co prowadzi do obniżenia jednostkowych kosztów wytwarzania dzięki zmniejszeniu częstotliwości przestawiania aparatu produkcyjnego, wzrostowi wydajności pracy zatrudnionych, rozłożeniu tzw. stałych kosztów (np. kosztów projektowania) na większą liczbę jednostek, a także dzięki dokonywaniu drobnych, stopniowych usprawnień stosowanej techniki produkcji (ulepszenia sposobu wytwarzania w związku z kumulowaniem doświadczeń produkcyjnych). Natomiast dynamiczne korzyści ze skali produkcji i zbytu mają miejsce wtedy, gdy występują bardziej radykalne zmiany techniki produkcji, co powoduje poprawę technologii wytwarzania, zwiększanie zdolności produkcyjnej urządzeń wytwórczych, wzrost ich sprawności itd.
Dynamiczne korzyści skali towarzyszą najczęściej działalności inwencyjnej, innowacyjnej, technologicznej i marketingowej różnorodnych firm. W tej działalności istotną role odgrywa uczenie się przez działanie (learning by doing), rozumiane jako proces zwiększania się doświadczenia w miarę powtarzania procesów produkcyjnych, co odpowiednio wpływa na kształtowanie tzw. krzywej uczenia się, a zatem na koszty produkcji oraz koszty obrotów, w tym koszty obrotów zagranicznych. Istotne jest dalej uczenie się tego, jak nabywać nową, szeroko rozumianą wiedzę (learning to learn), co wymaga, oczywiście, intensywnego inwestowania w człowieka, ale daje zazwyczaj znaczne efekty, w tym interesujące nas możliwości osiągania korzyści skali.
W teorii chłonności - ale nie tylko - wyróżnia się wreszcie wewnętrzne i zewnętrzne korzyści skali, które to pojęcia wprowadził do literatury fachowej T. Scitovsky (1958). Istota wewnętrznych korzyści skali sprowadza się do tego, że w miarę wzrostu rozmiarów produkcji i eksportu przedsiębiorstw określonego kraju zmniejszają się koszty przeciętne tych przedsiębiorstw i uzyskują one tym samym względną przewagę kosztowo-cenową nad innymi przedsiębiorstwami z tego kraju i/lub przedsiębiorstwami z innych krajów, zwłaszcza w warunkach konkurencji niedoskonałej.
Z kolei zewnętrzne korzyści skali rozumiane są współcześnie jako te, które pojawiają się wskutek tego, że w danym przedsiębiorstwie czy przedsiębiorstwach określonego kraju odpowiednie obniżki przeciętnych kosztów i cen powodują zwiększenie poziomu ich konkurencyjności na tle pozostałych przedsiębiorstw działających w określonej branży w tymże kraju i/lub w grupie krajów, w tym na świecie jako całości.
Zgodnie ze T. Scitovskym, zewnętrzne korzyści skali można podzielić na korzyści sensu stricto (w oryginale - pure) oraz korzyści typu pieniężno-dochodowego (w oryginale - pecuniary). Otóż, pozostając na poziomie przedsiębiorstw, zwiększenie skali produkcji i eksportu przyczynia się zazwyczaj do pojawiania się usprawnień typu technologicznego, co z kolei powoduje zmiany relacji między nakładami i wynikami. Co więcej, można mówić o efektach rozprzestrzeniania się określonej wiedzy między firmami określonego kraju czy też regionu, co sprzyja podwyższeniu poziomu ich konkurencyjności. Tego typu korzyści skali są zatem równoznaczne z tymi, które określono wcześniej mianem dynamicznych, a których źródła tkwią w uczeniu się przez działanie (learning by doing) i uczeniu się w celu nabywania nowej wiedzy (learning to learn). Występowanie tego typu korzyści może mieć miejsce nawet w warunkach wolnego rynku i handlu.
Zgodnie z dotychczasowym dorobkiem teoretycznym, z występowaniem korzyści skali typu pieniężno-dochodowego mamy do czynienia właściwe tylko w warunkach konkurencji niedoskonałej. Istota tych korzyści sprowadza się do tego, że odpowiednie władze przedsiębiorstw dokonują zmian struktury produkcji, biorąc dla przykładu pod uwagę funkcjonowanie w danym regionie, kraju czy grupie krajów chłonnego rynku zbytu na określone produkty lub też ich części składowe i wyróżniającego się zarazem odpowiednio wysoką siłą nabywczą ludności, ściślej - efektem siły nabywczej osób zgromadzonych w regionach czy krajach wyróżniających się koncentracją na tzw. dynamicznych dziedzinach produkcji, w których zatrudnienie przynosi odpowiednio wysokie dochody. Ogólnie biorąc, chodzi o określone działania dostosowawcze do szeroko rozumianych warunków rozwoju działalności gospodarczej.
W teorii chłonności rynków zakłada się, że na kształtowanie się rozmiarów i struktury handlu międzynarodowego może wpływać pogłębianie specjalizacji, wydłużanie serii produkowanych wyrobów, dokonywanie usprawnień technologicznych, organizacyjnych itd. Według zwolenników tej teorii kraje o dużym oraz chłonnym rynku wewnętrznym, a więc dysponujące możliwościami osiągania korzyści ze skali produkcji i/lub zbytu, są szczególnie uprzywilejowane (wyższy poziom konkurencyjności o charakterze cenowym i pozacenowym). Zarazem kraje te wykazują tendencję do specjalizacji przede wszystkim w dziedzinach gwarantujących osiąganie odpowiednich korzyści. Mogą bowiem obniżyć koszty wytwarzania wyrobów i doskonalić je pod względem technicznym. Przy tym większa część produkcji, zwłaszcza w stosunkowo trudniejszej fazie początkowej, znajduje zbyt na dobrze z reguły rozpoznanym rynku wewnętrznym.
Sytuację krajów mogących osiągać korzyści ze znacznych rozmiarów działalności gospodarczej przeciwstawia się w tej teorii sytuacji krajów małych i średnich. Zdaniem J. Dreeze'a, D.B. Keesinga i S.B. Lindera kraje o niewielkich rynkach wewnętrznych wytwarzają oraz eksportują przede wszystkim wyroby, których koszty są minimalne przy niewielkich rozmiarach produkcji. Wprawdzie te kraje (ściślej – funkcjonujące na ich terenie przedsiębiorstwa) mogą również zwiększać skalę produkcji i osiągnąć płynące z tego typu korzyści, ale wymaga to nastawienia się na eksport (także na import). Biorąc zaś dodatkowo pod uwagę koszty transportu i liczne bariery utrudniające dostęp do rynku partnerów, te mniejsze kraje znajdują się w mniej korzystnej sytuacji niż kraje o szeroko rozumianych chłonnych rynkach wewnętrznych.
W zależności od tego, czy korzyści skali powstają wewnątrz czy na \
zewnątrz przedsiębiorstwa, wyróżnia się dwa rodzaje korzyści skali: wewnętrzne i zewnętrzne.
Wewnętrzne korzyści skali pojawiają się wówczas, gdy wzrost wielkości
produkcji wewnątrz przedsiębiorstwa pozwala na obniżenie przeciętnych kosztów. Przyczyny tego zjawiska mogą być różne. Najprostsza, dostrzegana już przez A. Smitha, to wąska specjalizacja produkcji, możliwa w wyniku rozłożenia procesu produkcyjnego na stosunkowo proste czynności umożliwiające pracownikowi osiągnięcie bardzo wysokiej wydajności. Jako przykład można tu podać pracownika akładu odzieżowego, który jedynie kroi marynarki, a nie szyje ich w całości. Do powstania korzyści skali przyczynia się także fakt, że część kosztów produkcji (tzw. koszty stałe) jest, przynajmniej w pewnych granicach, niezależna od skali produkcji. Koszty ochrony przedsiębiorstwa produkcyjnego są np. niezależne od wielkości produkcji, a jedynie od wielkości strzeżonego obiektu. Jeżeli zatem w tym samym budynku uzyskamy kilkakrotnie większą produkcję, to koszt ochrony w przeliczeniu na jednostkę produkcji spadnie.
Najczęściej jednak wzrost skali produkcji prowadzi do zmniejszenia przeciętnych kosztów przez zainstalowanie maszyn i urządzeń, których zastosowanie nie byłoby możliwe w przypadku produkcji na małą skalę. Jeżeli odchodzimy od półrzemieślniczej produkcji samochodów w niewielkiej fabryce do ich wytwarzania przy użyciu nowoczesnej, półautomatycznej linii produkcyjnej, to prowadzi to także do zmniejszenia przeciętnych kosztów.
Wzrost skali wytwarzania, i wynikający stąd wzrost rozmiarów samego przedsiębiorstwa, może także umożliwić mu podjęcie produkcji ubocznej związanej z głównym nurtem działalności gospodarczej, przyczyniając się tym samym do zmniejszania kosztów przeciętnych. Duża elektrownia cieplna może np. stworzyć system umożliwiający sprzedaż powstałego w czasie wytwarzania prądu ciepła odpadowego do sieci komunalnej czy do innych zakładów.
Nieco odmienny charakter mają zewnętrzne korzyści skali. Jest to spadek przeciętnych kosztów powstały nie w wyniku zwiększenia skali produkcji w danym przedsiębiorstwie, ale wielkości produkcji danej branży. I tak np. przeciętne koszty produkcji węgla w danej kopalni nie są zależne tylko od wielkości jej wydobycia, ale i od wielkości produkcji całego przemysłu węglowego. Jeżeli wydobycie tego surowca w danym kraju (tak jak np. w Polsce) wynosi około 100 min t i odbywa się w kilkudziesięciu kopalniach, to każda z kopalń może korzystać z dostaw wielu dóbr i usług, które są tańsze, gdyż są wytwarzane z myślą o dużym rynku zbytu. Każda z nich może np. korzystać z tańszych, bo produkowanych w większych ilościach, maszyn górniczych i sprzętu ratunkowego. Każda ma także możliwość zatrudniania pracowników, którzy zdobyli wykształcenie w powstałym z myślą o nich systemie kształcenia zawodowego i wyższego, zamiast na własny koszt kształcić górników ewentualnie przyuczać ich do zawodu.
Korzyści te mogą być zwielokrotnione, jeżeli dana gałąź wytwórczości jest zlokalizowana w jednym rejonie, tak jak np. polskie górnictwo węglowe skoncentrowane na Górnym Śląsku i w Zagłębiu lub przemysł najbardziej zaawansowanych technologii skoncentrowany w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej czy przy podbostońskiej drodze nr 128. Ten rodzaj korzyści nazywamy niekiedy korzyściami aglomeracji lub korzyściami koncentracji przestrzennej.
Warunkiem uzyskiwania korzyści ze skali produkcji jest dostatecznie duży rynek zbytu. Jeżeli jest on zbyt mały, to nie można doprowadzić do obniżki przeciętnych kosztów produkcji samochodu przez zastosowanie nowoczesnych linii produkcyjnych, gdyż są one opłacalne przy produkcji wynoszącej około 50 tyś. szt. rocznie.
Ilustracją tego typu trudności może być sytuacja w przemyśle motoryzacyjnym większości krajów Europy Środkowej i Wschodniej w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Oprócz Węgier wszystkie one produkowały samochody osobowe, które poza czechosłowacką skodą i wschodnioniemieckim Wartburgiem były sprzedawane prawie wyłącznie na rynkach krajowych. Jednak rynki wewnętrzne Bułgarii, Rumunii czy nawet Polski były w tamtych czasach zbyt mało chłonne, aby produkując jedynie dla krajowych odbiorców uzyskiwać znaczącą obniżkę przeciętnych kosztów.
W takich i podobnych przypadkach szansę uzyskiwania korzyści ze skali produkcji stanowi powiększenie popytu krajowego o popyt zagraniczny, co umożliwia zwiększenie produkcji. Tylko bowiem w ten sposób w kraju, który nie posiada dostatecznie dużego rynku wewnętrznego, można zapewnić uzyskanie skali produkcji gwarantującej np. zastosowanie nowoczesnej technologii.
Pozostając w branży samochodowej, można się tu posłużyć przykładem Szwecji. Kraj ten, aczkolwiek pod względem produktu krajowego brutto na l mieszkańca należy do najbogatszych w świecie, dysponuje jednak bardzo małym, bo jedynie 8,5-milionowym rynkiem wewnętrznym. Jeżeli mimo to na rynku szwedzkim od wielu lat istnieją dwaj producenci samochodów osobowych i ciężarowych (Volvo i Saab), to może tak dziać się tylko dlatego, że każdy z nich większość samochodów przeznacza na eksport. W ten sposób dzięki otwarciu gospodarki producenci ci mogą produkować na taką skalę, że osiągają wszystkie związane z tym korzyści.
W sumie można zatem stwierdzić, że korzyści skali mogą być samoistnym motywem uczestnictwa danego kraju w handlu międzynarodowym. Dzieje się tak w szczególności wtedy, gdy rodzimy rynek zbytu nie jest dostatecznie chłonny, aby zapewnić wielkość produkcji niezbędną do uzyskania korzyści skali.
Teorie popytowo-podażowe
Wpływem popytu na kształtowanie się handlu międzynarodowego zajmowano się od dawna (np. rozważania J.S. Milla i R. Marshalla), ale za swoisty punkt zwrotny można uznać uchylenie przez B. Ohlina (1933) założenia, że preferencje konsumentów kształtują się wszędzie i zawsze jednakowo i że ich preferencje nie mają żadnego wpływu na rozwój tego handlu.
W teorii i praktyce znaczenie strony popytowej jest nadzwyczaj istotne. Znajduje to swój wyraz w kilku teoriach określanych mianem popytowo-podażowych z tego głównie względu, że oprócz czynników determinujących podaż uwzględnia się w nich - w mniejszym lub większym stopniu - czynniki determinujące kształtowanie się popytu w handlu międzynarodowym. W tych teoriach przedmiotem rozważań jest m.in. wiele istotnych związków między popytem i podażą.
Teorii popytowo-podażowych jest wiele. W każdym razie w każdej z nich dość wyraźnie ujawniają się również związki między kształtowaniem się rozmiarów i struktury konsumpcji oraz importu z jednej strony oraz rozmiarów i struktury produkcji oraz eksportu -z drugiej.
1. Teoria podobieństwa preferencji
Autorem teorii podobieństwa preferencji jest S. Burenstam-Linder (1961). Punktem wyjścia jego rozważań jest określenie wyrobów przemysłowych, które mogą być przedmiotem obrotów międzynarodowych. Jego zdaniem każdy kraj eksportuje głównie takie artykuły, na które istnieje tzw. reprezentatywny popyt na rynku wewnętrznym, tj. określone zapotrzebowanie społeczeństwa w rozmiarach gwarantujących podjęcie opłacalnej produkcji i prowadzenie skutecznej konkurencji z producentami identycznych lub podobnych dóbr zagranicznych. Formułując ten pogląd, S. Burenstam-Linder zakłada, że wskutek ograniczoności informacji o rynkach zagranicznych i dużego ryzyka podejmowania produkcji eksportowej, a dobrego rozpoznania potrzeb krajowych konsumentów, produkcja większości dóbr przemysłowych jest najpierw kierowana na rynek wewnętrzny.
Zdaniem S. Burenstama-Lindera towary krajowe mogą być eksportowane przede wszystkim na rynki tych partnerów, u których również istnieje tzw. reprezentatywny popyt. Co więcej, ten popyt w kraju i na rynkach krajów sąsiednich nie zawsze może być zaspokojony mimo rozwoju własnej produkcji, a zatem duża część produktów, na które istnieje zapotrzebowanie, może być przedmiotem zarazem importu i eksportu.
Opierając się na tych przesłankach, S. Burenstam-Linder wysuwa pierwszą podstawową tezę: intensywność handlu międzynarodowego artykułami przemysłowymi jest tym większa, im bardziej zbliżone do siebie są struktury popytu krajów-partnerów.
W swojej pracy S. Burenstam-Linder przedstawia rozległe rozważania na temat różnorodnych czynników wpływających na ukształtowanie się struktury popytu (jak np. poziom rozwoju gospodarczego, preferencje konsumentów). W końcu jednak za czynnik podstawowy uznaje on poziom dochodu per capita i wysuwa drugą podstawową tezę: handel międzynarodowy artykułami przemysłowymi jest tym bardziej intensywny, im mniejsze są różnice przeciętnych dochodów indywidualnych w krajach-partnerach. W sumie S. Burenstam-Linder - dążąc do wyjaśnienia struktury handlu międzynarodowego - zarzuca w trakcie analizy ten właśnie problem i formułuje wnioski dotyczące kształtowania się intensywności handlu artykułami przemysłowymi, ale - pośrednio - także innymi.
Początkowo autor teorii podobieństwa preferencji uzasadnia swoje tezy jedynie w odniesieniu do artykułów konsumpcyjnych pochodzenia przemysłowego, stwierdzając, że wprawdzie producenci krajowi, działający w warunkach konkurencji oligopolistycznej, oferują coraz więcej zróżnicowanych towarów, ale ze względu na proces dywersyfikacji popytu wzrasta również odpowiedni import. W dalszej części pracy bierze on jednak dodatkowo pod uwagę dobra inwestycyjne i sugeruje, że również intensywność wymiany owych dóbr jest skorelowana dodatnio z poziomem przeciętnych dochodów indywidualnych w krajach biorących udział w wymianie. Jednocześnie dodaje, że w obrocie dobrami inwestycyjnymi nie ujawniają się na większą skalę różnice jakościowe w popycie krajów o niejednakowym poziomie rozwoju społeczno-gospodarczego i dochodów per capita.
2. Teoria zróżnicowania produktów
W swojej pracy S. Burenstam-Linder podjął istotny problem, którego nie dostrzegali klasycy ekonomii politycznej, a także autorzy teorii obfitości zasobów. Sugerował mianowicie, że przedmiotem handlu międzynarodowego są nie tylko produkty homogeniczne, ale także produkty zróżnicowane jakościowo. Tę myśl rozwinęli m.in. P.S. Armington (1969), G.C. Hufbauer (1970) i H. Hesse (1974), których uważa się za autorów teorii zróżnicowania produktów, będącej uzupełnieniem i rozwinięciem koncepcji podobieństwa preferencji.
Zgodnie z teorią zróżnicowania produktów, rozmiary i struktura międzynarodowych obrotów handlowych są pochodną postępującej dywersyfikacji produktów przemysłowych, a także - choć w mniejszym stopniu - usług. Zróżnicowanie produktów dzieli się na dwa rodzaje: zróżnicowanie ze względu na kraj ich pochodzenia oraz zróżnicowanie w wyniku konkurencji monopolistycznej, dywersyfikacji popytu i polityki przedsiębiorstw.
Autorem idei zróżnicowania produktów ze względu na kraj pochodzenia jest P.S. Armington (1969), który stwierdził, że inwestorzy i konsumenci traktują zazwyczaj identyczne produkty z różnych krajów jako odmienne (tzw. teza Armingtona). Jego zdaniem jest to tylko częściowo uzasadnione przesłankami racjonalnymi; dochodzą do tego jeszcze różnorodne czynniki polityczne, psychologiczne, kulturowe itd.
Uwaga autorów omawianej teorii koncentruje się jednak przede wszystkim na drugim rodzaju zróżnicowania produktów. Przyjmuje się, że przedsiębiorstwa działające w warunkach konkurencji monopolistycznej i dążące do osiągnięcia swoich celów (m.in. do maksymalizacji zysku poprzez elastyczną reakcję na podlegające szybkiej dywersyfikacji wymagania konsumentów) starają się oferować coraz szerszą gamę wyrobów. Wyroby te są przy tym zróżnicowane rzeczywiście lub tylko pozornie. Istotny jest jednak tylko fakt traktowania produktów jako różnych, a nie to, czy rzeczywiście są one różne, czy też wydają się takie dzięki zastosowaniu odmiennych technik marketingowych lub wskutek subiektywnych odczuć konsumentów. Możliwości są tu oczywiście ogromne, zważywszy chociażby na wielość elementów po-
szczególnych towarów.
Teoria zróżnicowania produktów ma charakter dynamiczny. Jej zwolennicy podkreślają bowiem, że stopień owego zróżnicowania rośnie w miarę wzrostu dochodów indywidualnych oraz dywersyfikacji preferencji konsumentów. Uzupełniając rozumowanie S. Burenstama-Lindera, wskazują oni zarazem na podwyższanie się stopnia zróżnicowania wskutek wykorzystywania możliwości dywersyfikacji w ostrej walce konkurencyjnej, mającej w dużej mierze znamiona konkurencji o charakterze pozacenowym. Natomiast proces dywersyfikacji dóbr inwestycyjnych oraz półproduktów odznacza się pewną specyfiką. Zasadnicza różnica polega na tym, że podczas gdy przy artykułach konsumpcyjnych najważniejsze są właściwości estetyczne, to przy dobrach inwestycyjnych oraz przy półproduktach podstawowe.
Teoria handlu wewnątrzgałęziowego
Dotychczas brakuje ostatecznej i w pełni akceptowanej definicji teorii handlu wewnątrzgałęziowego, która jest teorią otwartą w tym sensie, że nadal istnieją możliwości jej uzupełnienia. Dość powszechnie jest jednak przyjmowana definicja tej teorii, którą swego czasu sformułowali H.G. Grubel i P.J. Lloyd (1975, s. 35), stwierdzając, że „(...) zajmuje się ona analizą istoty i efektami ekonomicznymi zjawiska równoległego importu i eksportu produktów w ramach tych samych gałęzi przez poszczególne kraje. Zasadnicza różnica miedzy teorią klasyczną a teorią handlu wewnątrzgałęziowego polega na tym, że przedmiotem rozważań tej drugiej są przede wszystkim wyroby będące bliskimi substytutami w sferze konsumpcji, produkcji lub w obu tych sferach łącznie".
Równoległy import i eksport produktów tej samej gałęzi wywiera istotny wpływ na kształtowanie się rozmiarów i struktury międzynarodowych obrotów handlowych, zwłaszcza obrotów artykułami przetworzonymi, przynosząc partnerom znaczne korzyści ekonomiczne.
Zdaniem H.G. Grubela (1967), teoretyczne rozważania na temat handlu wewnątrzgałęziowego można podzielić na teorię handlu produktami jednorodnymi i na teorię handlu produktami zróżnicowanymi. Handel produktami jednorodnymi dzieli się przy tym na: przygraniczny, reeksport, cykliczny oraz handel towarami strategicznymi.
Stosunkowo najczęstszy jest handel przygraniczny określonymi towarami (np. piaskiem, wodą, węglem), spowodowany głównie dążeniem do minimalizacji kosztów transportu czy utrwalonymi przyzwyczajeniami. Podobnie częsty jest handel na zasadzie reeksportu, który sprowadza się do przywozu określonych wyrobów i do ich szybkiego wywozu po przeprowadzeniu mniej lub bardziej widocznych zabiegów o charakterze produkcyjno-handlowym (jak np. uszlachetnianie, sortowanie i pakowanie). Handel towarami strategicznymi jest z oczywistych względów bardzo trudny do zanalizowania, ale ma miejsce. Najciekawszy jest handel cykliczny, powodowany specyficznymi cyklami w popycie czy w podaży. Chodzi tu głównie o obroty wywołane odmienną koniunkturą lub zmiennością warunków atmosferycznych (np. import i eksport określonych owoców w danym okresie). Istotna część tego typu obrotów stanowi też handel na zasadzie cyklu życia produktu i/lub luki technologicznej (np. import innowacji, a następnie podjęcie produkcji i eksportu). Do tej grupy zalicza się wreszcie równoległy import i eksport będący wynikiem odmiennego rozkładu szczytów energetycznych, a ściślej - nierównomiernego zapotrzebowania sąsiadujących ze sobą krajów lub regionów na energię elektryczną w poszczególnych dniach, miesiącach itd.
Teoretyczne uogólnienie tego typu przypadków zawiera praca H.G. Grubela i P.J. Lloyda (1975), którzy dopatrują się przyczyn rozwoju wewnątrzgałęziowego handlu towarami homogenicznymi w:
różnicach kosztów transportu między producentem i nabywcą;
opóźnieniu między momentem produkcji i konsumpcji;
zróżnicowaniu produktów;
dążeniu przedsiębiorstw do osiągania korzyści ze skali produktu i zbytu;
luce technologicznej i przechodzeniu wyrobów przez poszczególne fazy;
podziale pracy między poszczególnymi filiami wielkich przedsiębiorstw transportowych.
Na podstawie tego wyliczenia widać, że podbudowa teoretyczna omawianego zjawiska to swego rodzaju zlepek znanych konstrukcji.
W miarę upływu czasu sytuacja zaczęła się jednak zmieniać. Coraz bardziej bowiem zdawano sobie sprawę z tego, że handel wewnątrzgałęziowy zawiera wiele elementów specyficznych, w tym głównie międzynarodową wymianę produktami zróżnicowanymi. H.G. Grubel i P.J. Lloyd (1975) wyróżnili obroty trzema grupami towarów: towarami będącymi bliskimi substytutami w produkcji (w sensie możliwości ich wytwarzania przy wykorzystywaniu zbliżonych nakładów czynników wytwórczych i zbliżonej technologii, np. gazolina i parafina), towarami będącymi bliskimi substytutami w konsumpcji (np. tłuszcze roślinne i zwierzęce) oraz towarami będącymi bliskimi substytutami zarówno w produkcji, jak i w konsumpcji (np. handel samochodami firm Volkswagen i Renault między Francją i Niemcami). Później dążono do stosowania podziału produktów znanego z poprzedniej teorii, a więc na produkty zróżnicowane ze względu na kraj pochodzenia (tzw. towary Armingtona) oraz na produkty zróżnicowane wskutek monopolistycznej konkurencji, dywersyfikacji popytu i prowadzenia przez przedsiębiorstwa specjalnej polityki. W ostatnich latach podjęto wysiłki w celu teoretycznego zintegrowania tych podejść.
W systematycznie rozwijanej w międzyczasie teorii handlu wewnątrzgałęziowego uwzględnia się coraz nowsze aspekty, których wspólnym rdzeniem jest model konkurencji monopolistycznej A. Dixita i J. Stiglitza (1977), który to model wykorzystał m.in. P. Krugman (1983). Bazując na powyższym modelu, P. Krugman wychodzi przede wszystkim z założenia, że teoretyczna interpretacja handlu wewnątrzagałęziowego jest możliwa jedynie na szczeblu mikroekonomicznym, gdyż jako podstawowe podmioty występują w nim nie kraje, lecz przedsiębiorstwa. Niezbędne jest zatem odejście od przyjmowanego przez wielu teoretyków założenia o stałości kosztów wytwarzania oraz niemożności osiągania korzyści ze skali produkcji i zbytu. P. Krugman twierdzi też, że korzyści ze skali produkcji i zbytu uzyskują właśnie przedsiębiorstwa i że w każdej koncepcji teoretycznej dotyczącej wymiany międzynarodowej powinno to być uwzględnione.
Podejmując próbę teoretycznej interpretacji handlu wewnątrzgałęziowego, autor ten wyróżnia handel międzygałęziowy (inter-industry trade) i wewnątrzgałęziowy (intra-in-dustry trade). Jego zdaniem handel międzygałęziowy rozwija się zgodnie z zasadą kosztów względnych, natomiast podstawową przyczyną rozwoju handlu wewnątrzgałęziowego jest dążenie firm do osiągania korzyści ze skali produkcji i zbytu. Zgodnie z sugestiami P. Krugmana struktura produkcji przemysłowej każdego kraju jest zdeterminowana jego wyposażeniem w czynniki wytwórcze, ale w każdej gałęzi można wyodrębnić wyroby, w przypadku których rozmiary produkcji i sprzedaży gwarantują osiąganie odpowiednich korzyści. W związku z tym poszczególne kraje wytwarzają i eksportują jedynie określone produkty z danej gałęzi, pozostałe zaś importują. Używając słów autora omawianej koncepcji, „(...) każdy kraj jest eksporterem netto w gałęziach, w których ma względną przewagę. Jednakże wskutek rozwoju specjalizacji o charakterze wewnątrzgałęziowym każdy kraj importuje pewne produkty nawet w ramach tych gałęzi, w których jest eksporterem netto, tzn. ma miejsce handel wewnątrzgałęziowy i międzygałęziowy (...). Im bardziej podobne jest wyposażenie partnerów w czynniki wytwórcze, tym mniej zróżnicowane są ich struktury produkcji, a w konsekwencji w tym większym stopniu ich wymiana wzajemna ma charakter handlu wewnatrzgałęziowego" [Krugman (1983, s. 344)]
W procesie rozwoju teorii handlu wewnatrzgałęziowego kluczowe znaczenie miała jedna z prac B. Balassy (1979), który dokonał podziału tego handlu na poziomy (horyzontalny) i pionowy (wertykalny). Jego sugestie rozwijało wielu ekonomistów, w tym m.in. A.K. Dixit, J. Stiglitz, R. Falvey, H. Kierzkowski, D. Greenaway, C. Milner, P. Krugman, K. Lancaster czy R.W. Jones.10 Przyniosło to obfity plon, przy czym z interesującego nas punktu widzenia istotne znaczenie miał podział produktów wymienianych w ramach handlu wewnatrzgałęziowego na zróżnicowane horyzontalnie (poziomo) i zróżnicowane wertykalnie (pionowo), a w konsekwencji na modele wyjaśniające poziomy handel wewnątrzgałęziowy i wyjaśniające pionowy handel wewnątrzgałęziowy.
Współcześnie jakby dominują modele wyjaśniające poziome zróżnicowanie produktów. Wyróżniają się one dopatrywaniem się przez ich autorów przyczyn rozwoju handlu wewnatrzgałęziowego w dążeniach do osiągania statycznych i dynamicznych korzyści ze skali produkcji i zbytu oraz wykorzystywania przez przedsiębiorców faktu istnienia niedoskonałej konkurencji na poszczególnych, posegmentowanych rynkach.
Zgodnie z autorami modeli nawiązujących do koncepcji konkurencji monopolistycznej E.H. Chamberlina nabywcy nie zwracają uwagi na relacje nakładów czynników na produkcję określonych towarów, lecz po prostu lubią różnorodność tych towarów (love ofvariety) i chcą nabywać nie jedną odmianę danego dobra, lecz tak wiele, jak się tylko da. Innymi słowy, poziome różnicowanie produktu występuje wtedy, gdy:
a) poszczególne odmiany mają taką samą jakość, lecz różnią się innymi cechami (np. barwą czy smakiem);
b) produkty są identyczne, lecz nabywcy uważają je za odmienne z innych, im tylko znanych względów.
W związku z tym, że - jak twierdzą autorzy modeli nawiązujących do koncepcji E.H. Chamberlina - nabywcy wciąż poszukują dla siebie „idealnego produktu" (ściślej wariantu określonego produktu, który uznają za idealny dla siebie), zaś producenci oferują odpowiednie warianty. Możliwości w tym zakresie jest wiele. Jeśli założyć, że jakiś określony produkt z określonego spektrum między V i Z składa się zawsze z dwóch tylko systematycznie substytucyjnych komponentów (charakterystyk produktów) a oraz b, to można doszukać się nieskończenie dużej liczby możliwych specyfikacji produktu X, które różnią się między sobą.
Poziome zróżnicowanie produktów ujmuje się nieco inaczej w modelach nawiązujących do pionierskiej pracy H. Hotellinga i dlatego też nazywanymi modelami neohotellingowskimi. Ich autorzy, m.in. J.K. Lancaster, E. Helpman i P. Krugman, twierdzą, że nabywcy dążą do nabycia nie wielu odmian określonego produktu, lecz jednej ulubionej jego odmiany, co określa się czasem mianem hołdowania cechom charakterystycznym lub inaczej cechom wyróżniającym (love of characteristicś).
Owi nabywcy zgadzają się na zakup odmiany subiektywnie gorszej od ideału tylko wtedy, kiedy oferuje się ją po niższej cenie. Innymi słowy, konsumenci (także inwestorzy) są coraz bardziej skłonni nabywać produkty podobne, z tym, że im większe jest prawdopodobieństwo nabycia „idealnego produktu", tym większa jest skłonność do poniesienia większych kosztów (zapłacenia wyższej ceny), co z kolei uwzględniają uczestnicy gry rynkowej.
Modele handlu wewnątrzgałęziowego typu neochamberlainowskiego i typu neohotellingowskiego mają wiele cech wspólnych. Istotne jest zwłaszcza to, że odległość między „idealną" dla nabywcy odmianą określonego dobra a jego dostępną wersją wyraźnie się zmniejsza wskutek rozwoju handlu międzynarodowego, zwłaszcza w handlu między krajami o zbliżonych poziomach rozwoju gospodarczego i w związku z tym także między krajami o zbliżonych strukturach produkcji i konsumpcji. Konsekwencją tego typu podejścia jest odpowiednia interpretacja nie tylko przyczyn, ale także korzyści z rozwoju handlu wewnątrzgałęziowego, co stosunkowo niedawno przedstawił P. Krugman.
Zgodnie z interpretacją rozwoju handlu wewnątrzgałeziowego przedstawioną przez P. Krugmana przyczyn rozwoju tego handlu i osiąganych z niego korzyści należy się dopatrywać w kształtowaniu się różnorodnych relacji i powiązań związanych z przepływem produktów (także ich części składowych) miedzy producentami i konsumentami określonych krajów A i B, co można rozumieć również jako dany kraj A i otoczenie B. Według P. Krugmana, w warunkach autarkii w kraju A wytwarza się w warunkach konkurencji monopolistycznej i nawet rosnących korzyści skali NA odmian określonego produktu. Tak samo dzieje się w tychże warunkach w kraju B (otoczeniu kraju A). Jeśli natomiast dochodzi do otwarcia granic i rozwoju handlu międzynarodowego, to nabywcy w obu krajach dokonują zakupów odmian odpowiednich produktów zarówno pochodzących z produkcji krajowej, jak i z importu. Czerpią z tego korzyści producenci i konsumenci.
Jeśli przyjąć model niedoskonałej konkurencji i założenia rozważań P. Krugmana, wówczas, w ślad za Ch. Van Marrewijkiem, można mówić o następujących korzyściach z tytułu rozwoju handlu wewnątrzgałęziowego produktami zróżnicowanymi poziomo:
a) lepsze zaspokojenie potrzeb nabywców we współpracujących krajach w tym sensie, że - przy innych warunkach niezmienionych - dysponują oni większymi możliwościami zaspokojenia swoich specyficznych potrzeb, przy czym im większa jest paleta dóbr zaspokajających owe potrzeby, tym większy jest stopień ich satysfakcji;
b) zwiększenie się zazwyczaj zapotrzebowania nabywców na określone odmiany danego produktu, zwłaszcza wtedy, gdy mamy do czynienia ze wzrostem poziomu rozwoju gospodarczego i dochodów indywidualnych oraz ze spadkiem cen określonych odmian danego produktu i z równoległym wzrostem cen innych odmian;
c) zwiększanie się dochodów producentów w wyniku swoistego poszukiwania - przy danej skali produkcji - optymalnych cen w poszczególnych segmentach odpowiednich rynków;
d) występowanie dużych możliwości wychodzenia z określonych segmentów danego rynku przy jednoczesnym występowaniu dużych możliwości wchodzenia na nowe rynki i ich segmenty.11
Przy rozwoju handlu wewnątrzgałęziowego typu poziomego nie chodzi zatem tylko o korzyści skali i lepsze zaspokojenie potrzeb nabywców, w tym konsumentów. Z makroekonomicznego punktu widzenia chodzi dodatkowo - ogólnie rzecz biorąc - o osłabienie trudności w realizowaniu procesów restrukturyzacyjnych. Na omówionych zagadnieniach istota problemu się bowiem nie kończy. Rzecz w tym, że współcześnie mamy dodatkowo do czynienia z wieloma modelami wyjaśniającymi pionowe (wertykalne) zróżnicowanie wymienionych produktów, a także ich zespołów, podzespołów i części składowych.
Pionowy (wertykalny) handel wewnątrzgałęziowy próbuje się współcześnie wyjaśniać za pomocą różnych modeli.
Równoległy import i eksport zróżnicowanych jakościowo produktów (także ich zespołów, podzespołów i części składowych) danej gałęzi można przede wszystkim tłumaczyć zasadą obfitości zasobów, która - jako reinterpretacja zasady kosztów względnych D. Ricardo - stanowi oś neoklasycznej teorii E. Heckschera, B. Ohlina i P.A. Samuelsona oraz bazujących na niej teorii neoczynnikowych. Otóż, faktycznienie można mówić o występowaniu tego typu handlu, biorąc pod uwagę zróżnicowane wyposażenie określonych krajów w podstawowe czynniki wytwórcze, a zarazem ich niejednorodność
We współczesnym świecie trudno sobie wyobrazić zasadę obfitości zasobów w ujęciu jedynie statycznym. Wyposażenie w czynniki wytwórcze wyraźnie się bowiem zmienia, co z kolei uwzględniają bardzo wyraźnie autorzy teorii neoczynnikowych i neotechnologicznych.12 Skoro zmienia się wyposażenie w czynniki wytwórcze, to musi się także zmieniać poziom dochodu narodowego i per capita oraz struktura popytu, co jako pierwszy zauważył S. Burenstam-Linder (1961) - autor tzw. teorii podobieństwa preferencji.
Zgodnie z rozważaniami S. Burenstama-Lindera (1961), o rozmiarach i strukturze importu decydują rozmiary i struktura popytu wewnętrznego zależna od poziomu dochodu narodowego. Jego zdaniem wyższy poziom dochodu narodowego per capita skłania konsumentów i inwestorów do nabywania dóbr o wyższej jakości, bardziej zróżnicowanych i - w tendencji - droższych. Ale zarazem mamy do czynienia ze swoistym nakładaniem się rozmiarów i struktur swoistego reprezentatywnego popytu w kraju A oraz w zbliżonych pod względem rozwoju gospodarczego krajach otoczenia B. W związku z tym istnieją możliwości rozwoju handlu międzynarodowego lub inaczej - jak pisze sam S. Burenstam-Linder (1961, s. 91) - „(...) przedział potencjalnego eksportu jest identyczny z przedziałem potencjalnego importu (lub się w nim zawiera). Zjawisko nakładającego się popytu, a zatem także importu ujętego w postaci prostokąta Mj-M4 oraz eksportu ujętego w postaci prostokąta X1-X4, można także przedstawić w ujęciu dynamicznym, bardziej zresztą przekonywającym"
W miarę wzrostu dochodów społeczeństw określonych krajów zwiększa się reprezentatywny popyt (krajowy i zagraniczny) na dobra o wyższej jakości, których ceny są jednakże wyższe. Przy danej krzywej preferencji nabywców (IC) wraz ze wzrostemdochodu per capita mamy zatem do czynienia z przesuwaniem się na prawo wymogów nabywców dotyczących jakości nabywanych produktów, ale zarazem ze skłonnością do akceptowania wyższych cen. Im wyższy jest poziom owych zdolności i skłonności, tym wyższa intensywność handlu wewnątrzgałęziowego o charakterze pionowym, a zatem i handlu globalnego. Wzrasta zarazem znaczenie rozwoju wymiany zagranicznej w rozwoju gospodarczym ze wszystkimi tego znanymi konsekwencjami.
Współcześni teoretycy handlu międzynarodowego (w tym handlu wewnątrzgałęziowego) dopatrują się źródeł jego rozwoju w innym jeszcze zjawisku, a mianowicie w rozwoju tzw. produkcji wieloetapowej, określanej też mianem procesu fragmentaryzacji produkcji w skali międzynarodowej. Owej fragmentaryzacji dokonuje się tak, żeby optymalnie wykorzystywać przewagi lokalizacyjne poszczególnych etapów produkcji tam, gdzie intensywnie wykorzystywane czynniki wytwórcze są względnie tańsze lub względnie bardziej efektywne. Ogólnie biorąc, chodzi o obniżenie przeciętnego kosztu produkcji w skali międzynarodowej, zaś jednym z efektów jest pogłębianie się wewnątrzgałęziowego podziału pracy typu pionowego.
W swojej pracy W. Ethier i R.W. Jones, zresztą nie tylko oni,13 próbują tłumaczyć rozwój pionowego handlu wewnątrzgałęziowego pogłębianiem się powiązań między różnego typu producentami w zakresie tzw. produktów pośrednich, tj. zespołów, podzespołów i części składowych oraz towarzyszącej temu wymianie odpowiednich usług. Zgodnie z ich poglądami, w warunkach konkurencji typu monopolistycznego i przy występowaniu określonych preferencji konsumentów (także inwestorów) najbardziej właściwa i opłacalna jest odpowiednia kombinacja kosztów odpowiedniego wsadu produktów końcowych. Może to mieć szczególnie istotne znaczenie przy występowaniu różnorodnych korzyści skali w sferze produkcji i zbytu.