sarmatyzm współcześnie

Co twoim zdaniem wszyscy dziś dziedziczymy, a co dziedziczyć będziemy po wąsatej braci szlacheckiej?

W XXI wieku poszukiwanie przejawów kultury sarmackiej w Polsce wydawałoby się niczym innym niż szukaniem igły w stogu siana. Oznaki szesnastowiecznego szlachectwa są jedynie mgnieniem oka przewijającym się w komunikatach masowego przekazu – szczególnie dla tych osób, którym szlachta kojarzy się jedynie z ekranizacją Mickiewiczowskiego „Pana Tadeusza” lub „Trylogii” Henryka Sienkiewicza. Dla niewprawnego oka odbiorcy są widoczne jedynie kilka przejawów sarmatyzmu takie jak pijaństwo czy bardziej pozytywne – umiłowanie ojczyzny – i to w scenerii odpowiadającej czasom minionym. Nie zdajemy sobie sprawy, ilu elementom kultury sarmackiej udało się przetrwać aż do dzisiejszego czasu. Aby sobie to uświadomić, trzeba wrócić do pierwotnego obrazu Sarmaty.

Na samym początku pojęcie sarmatyzmu ma zabarwienie pozytywne. Do tych cech zaliczyć możemy rycerskość, szlachetność, odwagę – cechy te odziedziczyć mieli Sarmaci po swoich walecznych i odważnych przodkach. Sarmata był człowiekiem ogromnie tolerancyjnym, stał na straży i w obronie wiary w Europie, dlatego też w tamtych czasach Polska była określana mianem "przedmurza chrześcijaństwa". Bardzo ważną pozytywną cechą Sarmatów była ich gorliwa religijność. W dzisiejszych czasach niewiele zmieniło się pod względem wyznaniowym. Ponad 90 procent Polaków uważa się za katolików, a hasło „Polak- katolik” wciąż jest naszym wizerunkiem w oczach innych narodów.

Czas wpłynął jednak niekorzystnie na sarmatyzm, który zatracił swoje pierwotne znaczenie. Zaczęto oceniać go negatywnie i uważano za jeden z czynników upadku państwa. Przyczyną takiej opinii było nierealizowanie przez Sarmatów obowiązków wobec ojczyzny. Cenili oni przede wszystkim własne interesy, dbali o zachowanie jak największej liczby przywilejów. Na miejscu starych cnót wyrosły negatywne nowe. Zaliczyć możemy do nich warcholstwo, pijaństwo, pieniactwo, prywatę, pychę, życie ponad stan i okrutne wykorzystywanie chłopów.

Popularność mitu sarmackiego wiązała się z blaskiem, jakiego dodawało narodowi starożytne pochodzenie, oraz z integracyjną funkcją wiary we wspólny rodowód szczególnie ważną w wielonarodowym państwie. Sarmaci nade wszystko kochali Polskę, uważali się za kraj wybrany, była to więc postawa nacjonalistyczna, która towarzyszy wielu Polakom do dnia dzisiejszego. Panuje skłonność do wywyższania się ponad inne narody, popisywania się przed pozostałymi zgodnie z przysłowiem „Zastaw się, a postaw się”, czego przykładem mogą być chociażby przygotowania do mistrzostw Europy w piłce nożnej, której będziemy gospodarzami w 2012 roku. Masowe budowy czy rekonstrukcje stadionów, hoteli i innych podobnych ośrodków wydaje się być konieczne, dlatego ani nasz rząd ani Unia nie szczędzą funduszy na ten cel. W mediach są szeroko ogłaszane najnowsze inwestycje i osiągnięte już plany. Specjalnie powołane osoby porównują nasze przygotowania z pracami sąsiedniej Ukrainy. W rankingu Polska wyraźnie prowadzi, co komentatorzy nie omieszkują ogłaszać wszem i wobec. Niestety mało kto pamięta, iż mistrzostwa nie będą trwać wiecznie. Prawdopodobny dalszy scenariusz przewiduje upadek większości z okazjonalnie powstałych ośrodków sportowych, gastronomicznych czy hotelarskich z powodu braku stałych dochodów. Firmy, które zaciągnęły kredyty na czas mistrzostw, nie będą w stanie ich spłacić, co ostatecznie może doprowadzić do kryzysu ekonomicznego. Przykład Euro 2012 nie jest pierwszy, który prezentuje brak perspektywicznego myślenia naszego rządu. Jednak niewiele jest słychać głosów sprzeciwu. Najwidoczniej chcemy, aby zauważano nasz kraj. W końcu taka szansa na zaimponowanie reszcie Europy może się szybko nie powtórzyć.

Poza tym sarmatyzm był jedną wielką skrajnością. Z jednej strony mieli skłonność do biesiadowania, a precyzyjniej rzecz ujmując do obżarstwa i pijaństwa, które z resztą uchodziły za cnoty obywatelskie. Czy takie rozpusty są praktykowane w obecnym czasie? Niewątpliwie zwyczaj picia alkoholu przy wielu okazjach jest u nas mocno zakorzeniony. Wywodzi się on właśnie z czasów szlacheckich i wyraża się chociażby w staropolskim powiedzeniu „Jedz, pij i popuszczaj pasa”. W naszym kraju dużą popularnością cieszy się sarmacka zasada „Zastaw się, a postaw się”, w myśl której ludzie zastawiają swoje majątki tylko po to, aby „godnie podjąć” gości. Zjawisko to dotyczy w szczególności tych, którzy za wszelką cenę chcą podkreślić swoją wyższość i pokazują światu, że są lepsi, bo są bogatsi.

Współcześnie żyjący poeta Ernest Bryl w swym wierszu „Portret sarmacki” jednoznacznie negatywnie ocenia sarmatyzm, nazywając ówczesną szlachtę „gębami piwoszowymi”:

„Te gęby piwoniowe od piasta aż do pasa
I od Sasa wciąż zdrowe do dzisiejszego czasa
Opięte w karmazyny, ściśnięte krawatami,
W pochodach, stallach, prezydiach nawisające nad nami
Jak pełna tłuszczów burza…”

Pisze on o nich jako samolubnych, pyszałkowatych, mających skłonności do łakomstwa, egoistycznych istotach, które mają się dobrze do dzisiejszych czasów, wciąż będąc obecnymi wśród nas.

Z drugiej zaś strony, jak już wspomniałam, Sarmaci byli gorliwymi katolikami. Ich wiara zrodziła mesjanistyczną wizję Polski jako przedmurza chrześcijaństwa – blokady przed innowiercami. To nasz kraj, z szlachtą przy sterze, miał przewodzić innym chrześcijańskim narodom. Wydawałoby się, że to utopijna idea i w epoce postmodernistycznej nie ma racji bytu, lecz warto w tym miejscu wspomnieć nieżyjącego już papieża Jana Pawła II, który sam mówił o sobie, że jest spełnionym proroctwem Juliusza Słowackiego z wiersza „Słowiański papież” (1848):

„Pośród niesnasek Pan Bóg uderza
W ogromny dzwon,
Dla słowiańskiego oto papieża
Otworzył tron.”

(…)

„Niebo się nad nim piękne otworzy
Z obojga stron,
Bo on na świecie stanął i tworzy
I świat, i tron.”

Filozoficzna koncepcja Słowackiego zawarta w utworze, dotycząca roli jednostki oraz narodu w historii, zawiera w sobie analogię do sarmackiej ideologii mesjanizmu i walki o wolność, która jedynie dostosowała się do nowego podłoża. To Polska z Papieżem-Polakiem na czele ma uwolnić kraje socjalistyczne spod komunistycznego despotyzmu. Samo wyrażenie „Papież-Polak”, będące częściej na ustach ludzi oraz w mediach niż faktyczne imię Ojca Świętego, miało podkreślać tą ważną rolę odradzającego się kraju. Również miejsce pierwszej pielgrzymki do Polski Jana Pawła II, możliwe że świadomie, nawiązuje do religijności Sarmatów, gdyż Jasna Góra była przez nich specjalnie wyróżniona jako miejsce kultu maryjnego oraz triumfu symboliczno-religijnego. Można teoretyzować, że dzięki udanej obronie klasztoru w 1655 roku udało się odstraszyć szwedzkiego okupanta i wskrzesić morale walczących o wolność. Podobnie wizyta Papieża-Polaka uruchomiła lawinowo procesy wolnościowe, których nie zdołał już zatrzymać system władzy komunistycznej.

Słowo „sarmatyzm” posiada dziś znaczenie negatywne, równoznaczne jest z pojęciami: zacofanie, zadufanie, niechęć do nowości i reform. Te cechy odwołują się do obrazu Sarmaty jako ignoranta w kwestii nauki – za wystarczające wiadomości uznawał te wyniesione z kolegiów jezuickich – oraz do popularnego wówczas liberum veto, które blokowało każdy projekt reformy, jeśli ten mógł jakkolwiek zakłócić swobodę wetującego. Jako przykład odzwierciedlający współczesność może posłużyć stosunek Polaków do wstąpienia w szeregi Unii Europejskiej. Przeciwnicy wejścia do zjednoczonej Europy straszyli wyparciem kultury polskiej przez zachodnioeuropejską czy traktowaniem Polski jako kraju drugiej kategorii. Uwidacznia się tu dobrze wpływ ideologii, która w osiemnastym wieku stała się jedną z przyczyn rozbiorów i długoletniego okresu niewoli. Nasza mentalność niewiele różni się w tej kwestii od tej z czasów Rzeczpospolitej szlacheckiej (muszę tu jednak dodać, że niechęć do wiedzy umarła wraz z dawnym Sarmatą i obecnie otwieramy się na różnego rodzaju nauki, adaptując je do już zdobytej).

Pod koniec baroku sarmatyzm stał się synonimem rozpadu i zaniku państwa Polskiego. Znaczna część szlachty straciła poczucie patriotyzmu, bratając się z ówczesnymi najeźdźcami, Szwedami. Woleli oddać czy też sprzedać część swych ziem, zrzec się posłuszeństwa Koronie, aby móc zachować szlacheckie przywileje pod panowaniem nowej władzy lub też zostali skuszeni nowymi, dogodniejszymi dla nich immunitetami. Również jeszcze przed potopem szwedzkim Sarmaci tracili swe przywiązanie do państwa. Swoje interesy powierzali urzędnikom obcego pochodzenia, inwestując de facto w zagraniczny kapitał. Pozbawiali tym samym polski rynek zysków a znaczną część mieszczaństwa – pracy. Czy ten obraz nie brzmi znajomo? Ile to razy dzisiejsi posłowie zasłaniali się swymi immunitetami, aby uchylić się od odpowiedzialności za błędy i porażki partii albo odegnać od siebie widmo kary sądowej za złamanie kodeksu cywilnego bądź karnego? Sprzedawanie kawałku po kawałku stoczni czy kopalni zagranicznym inwestorom wydaje się być obecnie szalenie modne, podobnie jak za czasów naszego protoplasty-sarmaty. Właśnie takich zachowań obawiano się przed przystąpieniem do Unii Europejskiej. Można jedynie mieć nadzieję, że w końcu polski rynek zachłyśnie się zagranicznymi ofertami i nastawi się bardziej na merkantylizm.

Jednocześnie Sarmata chętnie uczestniczył w życiu publicznym, dyskutował na sejmikach i w towarzystwie. Czcił wolność, co nie przeszkadzało mu uciekać się do rozbojów i awantur, nawet w sali obrad. Czyż nie jest to idealny obraz jednej z partii politycznych w dzisiejszym sejmie Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej? Wielogodzinne, bezowocne jednakże dyskusje toczą się porządkiem dziennym przy ulicy Wiejskiej w Warszawie, niekiedy dochodzi nawet do rękoczynów – dość popularne za czasów intensywnej aktywności pana Leppera. Mogę śmiało stwierdzić, że umiłowanie do długich dysput zostało „przekazane w genach” polskim posłom przez Sarmatów.

Patrząc całościowo na epokę sarmatyzmu i miniony niedawno wiek XX zauważam jeszcze jedną wspólną analogię, którą mogę w skrócie nazwać takimi „pięcioma minutami sławy”. Otóż Rzeczpospolita szlachecka ma wpisany w swoich kartach historii tzw. złoty wiek, który opisywał sarmatyzm w samych superlatywach. Jednak wraz ze schyłkiem epoki Sasów a później nastaniem ery stanisławowskiej ideologia sarmacka uległa wypaczeniu, doprowadzając kraj na krawędź samozniszczenia. Analogicznie Polska w okresie Jesieni Ludów została postawiona na piedestale przed innymi komunistycznymi państwami jako wzór do naśladowania w walce z komunizmem. Przez jakiś czas nowonarodzona demokratyczna Polska adaptowała się do nowych warunków ekonomicznych i politycznych, wciąż błyszcząc chwałą. Lecz oto w 2004 roku przystąpiła do Unii Europejskiej, spadając na sam dół „łańcucha pokarmowego”. Obecnie musi się borykać z wymogami narzuconymi przez UE oraz z wspominanymi już wcześniej przeze mnie problemami ze sprzedażą ziem i rozwojem gospodarczym.

Po przedstawieniu licznych dowodów można dojść do wniosku, iż sarmatyzm nadal jest obecny w XXI wieku, z uogólnieniem, że w naszej świadomość dominuje obraz tej kultury z okresu schyłkowego. Szczególnie postawa ksenofobiczna wobec Unii. Owszem, zbytnie hołdowanie obczyźnie nie jest wskazane, ale tym bardziej nie powinniśmy izolować się od innych kultur i narodowości. To, czy zachowamy naszą polskość zależy wyłącznie od nas. Zdecydowanie powinniśmy wyzbyć się prehistorycznego poczucia wyższości względem innych krajów, braku tolerancji względem nowości, przesadnego eksponowania własnej odrębności kulturowej i bogactw w myśl hasła "Zastaw się, a postaw się", opartego na pozorach. Ten negatywny osąd nie tyczy się oczywiście wszystkich Polaków, ale niestety wielu z nas nie potrafi zaadaptować się do nowej rzeczywistości. Czy to wina naszej polskiej niereformowalnej mentalności?

Nasuwa się pytanie, skoro właśnie stwierdziłam, że lwią częścią odziedziczonych cech sarmackich są negatywne aspekty i należy z nimi walczyć, to czy jakiekolwiek cechy dawnej szlachty mają szansę na przetrwanie kolejnych pokoleń? Podejrzewam, że co jak co, ale polska religijność jeszcze długo będzie stanowiła stereotypowe wyobrażenie o nas. Również wrogość wobec innych krajów z czasem ulegnie zaniknięciu albo przynajmniej znacznie zmniejszy się, kiedy Polskę przestaną obejmować liczne, uciążliwe, unijne wymagania i będzie mogła ugruntować swoją patriotyczną i kulturową niezależność. Może znowu nastanie dla niej „złoty wiek”? Równie pewne jak ostanie się pobożności jest przetrwanie umiłowania do pijaństwa i debat. Nie potrafię sobie wyobrazić spotkania poselskiego bez wielogodzinnych dyskusji – według mnie to esencja każdego spotkania. Natomiast o alkoholu mówi się, że jest naszym narodowym produktem, który masowo eksportujemy i bez niego nasz przemysł mógłby upaść, dlatego tak masowo jest on użytkowany. Obawiam się, że pierwotne cechy sarmatyzmu będą w większości docierać do następnych pokoleń tylko poprzez literaturę piękną, film czy teatr. Bo to w zasadzie ludziom zajmującym się kulturą zależy na przetrwaniu dziedzictwa wąsatej braci szlacheckiej.

Bibliografia:

Ernest Bryll, „Portret sarmacki”, [w:] Poezje wybrane, PIW 1970

Stanisław Cynarski, Sarmatyzm-ideologia i styl życia, [w:] Polska XVII wieku, oprac. J. Tazbir, Warszawa 1974

Juliusz Słowacki , „Słowiański Papież”, [w:] www.poema.art.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Przejawy i rozmiary brutalizacji we współczesnym świecie2
E learning Współczesne metody nauczania
Współczesne systemy polityczne X
współczesne nurty pedagogiczne
Problemy współczesnego świat
RI 12 2010 wspolczesne koncepcje
współczesne postrzseganie BN
Uklad wspolczulny sympatyczny
Współczesne zarządzanie strategiczne
ukl wspolczulny zapis 2003
WSPÓŁCZESNE ID ED
Najnowsze osiągnięcia współczesnej kardiologii
Nauczyciel wobec współczesności nieustannego kryzysu
Problemy zdrowotne współczesnych rodzin

więcej podobnych podstron