Przedstaw różne oblicza młodości w literaturze XIX wieku.
Zanalizuj wybrane utwory literackie.
Bibliografia
Literatura podmiotu:
Asnyk Adam. Liryki. Toruń: Algo, 2004. ISBN; 83-88033-90-5. Do młodych, s. 214-215
Mickiewicz Adam. Poezje, Kraków: Zielona Sowa, 2003. ISBN: 83-7389-399-7. Oda do młodości, s. 134-135
Orzeszkowa Eliza. Nad Niemnem. T 1-3. Kraków: GREG, 2010. ISBN: 83-7327-231-3
Literatura przedmiotu:
Kowalczykowa Alina, Marciszuk Teresa. Poezja polska od romantyzmu do dwudziestolecia międzywojennego. Interpretacje. Warszawa: STENTOR, 1999. ISBN 8386018658. s. 8-23
Kujawscy Krystyna i Lech. "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej. Warszawa: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1988. ISBN 83-02-03427-4
Kulczycka – Saloni Janina, Straszewska Maria. Romantyzm, pozytywizm. Warszawa: PWN, 1990. ISBN: 83-01-09194-0 s. 435-441
Łubieński Tomasz. M jak Mickiewicz. Warszawa: Nowy Świat, 2005. ISBN:
83-7386-134-3
Szypowska Maria. Asnyk znany i nieznany. Warszawa: PIW, 1971.
Żmuda Andrzej. Liryki "Łopatą do głowy" Adam Mickiewicz. Rzeszów: AD OCULOS, 2003. ISBN: 83-87907-97-9.
Materiały pomocnicze:
Plansza z cytatami.
Nagranie mp3: Halina Wyrodek – Ta nasza młodość
Ramowy plan wypowiedzi
Młodość jako motyw literacki.
młodość piórem poetów
młodzi od mitologii po czasy współczesne
Wiek XIX - starcie dwóch epok.
romantyczni idealiści i pozytywistyczni racjonaliści
dwie różne koncepcje bohatera
tyrteizm i praca organiczna
"Oda do młodości" - manifest programowy romantyków.
Wezwanie i przestroga dla młodych pióra poety - pozytywisty.
Młodzi w "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej.
pokolenie młodych poprzedniej epoki – „Mogiła”
Jan Bohatyrowicz i Justyna Orzelska - bardzo pozytywni i bardzo pozytywistyczni
negatywny arystokrata
konflikt pokoleń - nieporozumienia między ojcem i synem
Problematyka młodości zawarta w XIX-wiecznej literaturze aktualna mimo upływu lat.
W życiu każdego człowieka można wyróżnić trzy etapy: dzieciństwo, młodość i dorastanie, oraz wiek dojrzały, który wieńczy starość. Moim zdaniem najważniejszy z tych okresów związany jest z procesem dojrzewania. Wtedy młodzi ludzie kształtują własną hierarchię wartości i światopogląd. Na przestrzeni wieków wizerunek młodych ludzi kształtował się pod wpływem zmian historycznych i cywilizacyjnych. Młodość to wiek, w którym po pierwszych doświadczeniach dojrzewania rozwija się i dobiega kresu proces poznawania życia, a to rzutuje na późniejsze postrzeganie świata i otaczającej rzeczywistości. Tu można by było się posłużyć słowami wiersza Zygmunta Krasińskiego „Do Kajetana Koźmiana”;
Młodość, mistrzu, jest rzeźbiarką,
Co wykuwa żywot cały;
Choć przeminie sama szparko,
Cios jej dłuta wiecznotrwały.
Młodość to okres w życiu ludzkim odznaczający się doskonałą formą fizyczną i psychiczną. Kojarzony zwykle z emocjonalnym stosunkiem do rzeczywistości, brakiem doświadczenia, beztroską i buntowniczym nastawieniem do świata. To często okres buntu przeciwko rodzicom, zastanemu światu i zasadom nim rządzącym. To również czas poszukiwania autorytetów oraz zderzenia ideałów z rzeczywistością, a także okres bardzo emocjonalnego odbierania świata, pierwszych, gwałtownych miłości i tragedii. Młodości zwykle przypisuje się określone cechy: odwagę, wrażliwość, zapał, ale i brak rozwagi, doświadczenia, skłonność do brawury. Dlatego też często się zdarza, że po latach ludzie przyznają za Adamem Mickiewiczem iż ich młodość górną i durną była.
Polały się łzy me czyste, rzęsiste
Na me dzieciństwo sielskie, anielskie,
Na moją młodość górną i durną,
Na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me czyste, rzęsiste...
W literaturze motyw młodości pojawiał się od zawsze. Począwszy od mitycznej Hebe (córka Zeusa i Hery. To ona nalewała bogom olimpijski nektar, dzięki któremu pozostawali zawsze młodzi. Gdy poślubiła Heraklesa, zastąpił ją Ganimedes (młodzieniec słynny z urody). Przedstawiano ją z czarą lub dzbanem wypełnionym ambrozją i nektarem.) i mitu o Ikarze na współczesnych młodych bohaterach skończywszy (”Pierwszy krok w chmurach” - M. Hłasko, Stowarzyszenie umarłych poetów” - N.H. Kleinbaum).
W dziejach XIX – wiecznej kultury polskiej wyraźnie dominują dwie wielkie epoki – romantyzm i pozytywizm – ścierają się z sobą wskutek diametralnie różnych założeń propagatorów każdej z nich.
Romantyzm to epoka młodych, miała cechy buntu pokoleniowego przeciw staremu, zmurszałemu światu ojców. Był to czas rewolucji i powstań ( Powstanie Listopadowe, Wiosna Ludów, Powstanie Styczniowe) , dlatego pisarze do nich nawołują. To epoka burzenia starego świata by pchnąć go na nowe tory. Bohaterowie romantyczni przeważnie są młodzi, zbuntowani, widzą i oceniają wszystko w tonacji czarno-białej, nie są skłonni do kompromisów, poświęcają się, kierują się nie chłodną kalkulacją, lecz emocjami, dlatego często przegrywają.
Pozytywiści, choć też są młodzi, patrzą na świat realnie. Niosą przed sobą „wiedzy pochodnię" i jej światłem się kierują przy ocenianiu świata. Szacują swoje zamiary według własnych sił i możliwości. Też chcą zmienić świat, ale w oparciu o przeszłość, za pomocą wiedzy i wykształcenia, ciężką pracą.
Obie epoki różnią się też wyraźnie wizją świata. W wizji romantycznej świat realny i fantastyczny przenikają się. W balladach postacie z wierzeń ludowych wpływają na losy ludzkie. Bohaterowie kierują się „czuciem i wiarą", nie „szkiełkiem i okiem ". Sfera ducha wyraźnie dominuje nad sferą materii. Duchy przodków udzielają nauk moralnych ludziom, w ten sposób realizuje się wspólnota żywych i umarłych, egzystujących w jedności teraz i zawsze (II i IV cz. Dziadów). Bohaterowie rozmawiają z Bogiem w dramatycznych monologach lub za pomocą widzeń. W mistycznym kontakcie z Bogiem pozostaje wybitna jednostka, a także wybrany naród (mesjanizm).
Romantycznemu idealizmowi pozytywiści zdecydowanie przeciwstawiają racjonalizm i scjentyzm. Uczeni ograniczają się do badania materii, nie wnikając w sferę ducha. Pisarze piszą o ludziach i ziemskich, można powiedzieć, przyziemnych problemach: głodnych, bezdomnych dzieciach, dramatycznej walce o byt i utrzymanie rodziny, a przy tym i polskości itp. Interesują ich szeroko rozumiane, realne problemy społeczne, które analizują, szukając racjonalnych przyczyn i rozwiązań. W swym stosunku do przedstawionej rzeczywistości są krytyczni, proponują naukowe sposoby rozwiązań. Postawy bohaterów motywują według wskazań psychologii. Zgodnie z takimi zasadami rozwija się XIX-wieczna powieść realistyczna, skonstruowana tak, że czytelnik ma złudzenie, iż jest obserwatorem prawdziwych zdarzeń i ludzkich losów.
Przedstawione wyżej wizje świata mają wpływ na koncepcje człowieka wykreowane w obu okresach. Romantycy cenią indywidualizm niepowtarzalnej jednostki, która czuje inaczej i po swojemu odbiera świat, czasami nawet uzurpuje sobie prawo do własnej moralności Jest skłócona ze światem, samotna, wyizolowana, Bohater taki czuje się kimś wyjątkowym, często jest poetą, twórcą, a więc prawie równym Bogu, z którym chce rozmawiać (Konrad z Wielkiej Improwizacji). Podejmuje się samotnie wyjątkowych, wielkich czynów, nie na miarę człowieka, dlatego bardzo często przegrywa.
Pozytywiści oceniają człowieka nie według jego zamiarów, ale dokonań użytecznych dla innych (utylitaryzm). Wartością najwyższą jest praca i jej efekty. W powieściach, opowiadaniach i nowelach pełno jest ludzi pracowitych i przez to szanowanych oraz leni i pasożytów, których pisarze potępiają – ukazując ich często w postaci niemal karykaturalnej, aby napiętnować i ośmieszyć ich postępowanie.
Wypracowana w obu okresach koncepcja wartości człowieka wpłynęła na kreacje bohaterów obu epok. Jest ich wielu – wymienić ich nie sposób – ograniczę się więc do ogólnej definicji. Bohater romantyczny to samotny indywidualista, skłócony ze światem, często nieszczęśliwy kochanek. Specyficzną cechą polskiego romantyzmu, wynikającą z sytuacji narodu pozbawionego bytu państwowego, jest przemiana takiego bohatera w bojownika sprawy narodowej. Bohater nadal pozostaje samotny, ale już nie rozpamiętuje wciąż swych prywatnych nieszczęść, natomiast poświęca się walce o wolność. Utożsamia się z narodem, kocha go, cierpi za niego (prometeizm). Wielkość tych bohaterów wynika ze skali ich cierpień i zadań, jakie przed sobą stawiali. Mimo ponoszonych klęsk są wybitni, szlachetni, godni podziwu, nadludzcy. Pozytywiści przeciwstawiają tym bohaterom człowieka zwyczajnego – pragnącego zdobywać wiedzę i dzielić się nią z innymi, podkreślającego swoją wartość pracą własnych rąk.
Literaturę romantyczną przenika duch tyrteizmu (Tyrteizm- aktywna postawa jaką powinien zajmować romantyczny poeta wobec współczesnych mu zdarzeń. Oznaczał polaczenie twórczości i czynu, myśli i działania. Na wzór spartańskiego wodza i poety, Tyrteusza, który wcielił ten ideał). W walce zbrojnej romantycy widzieli jedyną szansę na wyzwolenie. Po klęsce powstania listopadowego poeci skupili się na analizowaniu popełnionych błędów, krytykowaniu i wskazywaniu dróg na przyszłość. Byli optymistami, mimo wszystko wierzyli w szansę zwycięskiego powstania. Przed narodem wybranym (mesjanizm) stawiali wysokie wymagania, których spełnienie było warunkiem odzyskania niepodległości.
Pozytywiści są pokoleniem popowstaniowym. Kolejne klęski ostudziły zapał i zmusiły do szukania innych dróg. Takim innym sposobem jest właśnie praca organiczna i praca u podstaw oraz solidarność wszystkich grup społecznych a także mniejszości narodowych (zwłaszcza Żydów). Ich celem było zjednoczenie wysiłków nad realizacją programu ocalenia społeczeństwa w sensie fizycznym oraz tożsamości narodowej i kulturalnej. Walka o niepodległość musiała zostać odłożona na później. Nigdy z niej nie zrezygnowano. W literaturze pozytywizmu przechowana jest natomiast pieczołowicie pamięć powstań i narodowych bohaterów.
Mickiewiczowska „Oda do młodości” często bywa porównywana z wierszem Adama Asnyka „Do młodych” choć powstały te utwory w zupełnie innych okolicznościach. Dzieje się tak nie tylko ze względu na podobieństwo tytułów czy sąsiedztwo epok, w jakich powstały. Głównym powodem konfrontacji przesłań liryków jest fakt, iż zarówno utwór Asnyka, jak i Mickiewicza, nazywane są literackimi manifestami pokoleniowymi, wyrażającymi założenia programowe epok, przepowiadają nadejście czegoś nowego, „lepszego”.
Pozytywizm wyrósł z przewartościowania podstawowych założeń romantyzmu. Mimo rozbieżności na tle literackim, ideowym, filozoficznym, czy artystycznym między tymi epokami oba wiersze mają kilka wspólnych kwestii.
Przede wszystkim jest nią forma manifestu (utworu wyrażającego założenia programowe i postulaty ideowo-artystyczne danej grupy), określająca nowy sposób widzenia świata, tworząca na potrzeby danej grupy (najczęściej młodego pokolenia) to, co najważniejsze oraz określająca sposób, w jaki owa grupa będzie realizować programowe cele. Oba wiersze są więc utworami programowymi dla swych czasów (wiersz Adama Mickiewicza jest wierszem programowym dla epoki romantyzmu, a Adama Asnyka – dla pozytywizmu). Ukazują ideały i wartości ważne dla nadchodzącej epoki, są zwiastunami przemian społecznych.
Adresatami obu wierszy jest młode pokolenia, czego domyśleć można się już po ich tytułach. U autora Pana Tadeusza młodość występuje jako cnota, wartość i swoista cecha umysłu, wysuwa się na pierwszy plan i staje pośrednią, abstrakcyjną bohaterką liryku. Jest zaletą nowego, wkraczającego w życie pokolenia, które pragnie zmian i nie boi się o nie walczyć. Mickiewiczowska młodość ma przede wszystkim wymiar duchowy. Przynależy odważnym, młodym ludziom, którzy postulowali zmiany, wprowadzali nowe idee, proponowali prymat serca i intuicji zamiast oświeceniowej wiary w rozum i intelekt. To młodość jest budulcem nowej rzeczywistości.
Poeta nawołuje: Młodości! dodaj mi skrzydła!, by już w dalszych wersach scharakteryzować przeciwstawne pokolenie starych, jako tych, których wiek zamroczy, którzy nie dają szans powodzenia i rozwoju nowym prądom. Przeciwnicy młodych to piewcy klasyki, konserwatywni ludzie „z zasadami”, samolubni:
...jakiś płaz w skorupie. Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem (…) Nie lgnie do niego fala ani on do fali (…) Nikt nie znał jego życia nie zna jego zguby: To samoluby! |
---|
Obraz świata oświeceniowego (starego) i romantycznego (młodego) został zestawiony na zasadzie kontrastu. Pierwszy poeta określa jako „wody trupie”, „samoluby”, „płaz w skorupie”, natomiast drugi nazywa: „zielonymi latami”, „jutrzenką swobody”, „światem ducha”, w którym jest miejsce na to, co niezwykłe i magiczne. Obraz starego świata poeta zdecydowanie piętnuje – określa jako zły, martwy.
Z kolei u Asnyka adresatem utworu jest określona grupa ludzi, czego dowodem jest tytuł. Odezwa jest skierowana do wszystkich młodych ludzi, zapalczywych i upartych, w których działaniu poeta widzi szansę na zmiany. Apeluje do serc i sumień, chce pobudzić ich do aktywności, wzywa do wyznaczenia miejsca dla nowych wartości, sposobów myślenia i ideałów, do przewartościowania ideałów romantycznych:
Szukajcie prawdy jasnego promienia!
Szukajcie nowych, nieodkrytych dróg…
Podmiot liryczny utworu nie jest tożsamy z lirycznym „ty”, czyli nie występuje w imieniu młodych pozytywistów (zwraca się do nich, ale nie jako jeden z nich!). Przyczynę tego badacze twórczości Asnyka upatrują w dacie jego urodzin. Poeta przyszedł na świat w 1838 roku, czyli tylko osiem lat po powstaniu listopadowym, a kilkanaście po publikacji pierwszego tomu Poezji Adama Mickiewicza, będącej oficjalnym rozpoczęciem epoki romantyzmu w Polsce. Kształcił się i rozwijał w romantyzmie, chłonął poezję Słowackiego, pozostając pod wpływem idei martyrologii czy mesjanizmu przez długie lata. Gdy upadło powstanie styczniowe, w którym brał czynny udział (był nawet członkiem Rządu Narodowego), choć nadal rozdarty między epokami - dostrzegł potrzebę reform i szansę ich przeprowadzenia w nadchodzącym pozytywizmie. Asnyk czuł, że spoczywa na nim obowiązek podążania z duchem zmian, że musi stać się propagatorem nowych ideałów. Zapewne dlatego właśnie podmiot liryczny zwraca się „do młodych” ze wskazówkami, ale pozostaje z boku, nie utożsamia się z nimi. Ciągle widoczny jest sentyment, jakim Asnyk darzył epokę romantyzmu (jest przecież nazywany epigonem tej epoki) .
W Odzie do młodości jest inaczej - podmiot nie tylko nawołuje wszystkich młodych do reorganizacji i ukształtowania nowego świata, ale sam również utożsamia się z pokoleniem bajronicznych buntowników, potępiających obłudę i bezpodstawność niektórych założeń epoki oraz postulujących zbudowanie nowego świata od podstaw, co potwierdza słowami:
Dalej bryło z posad świata! Nowymi cię pchniemy tory (…) Oto miłość ogniem zionie, Wyjdzie z zamętu świat ducha: Młodość go pocznie na swym łonie. |
---|
(BYRONIZM, lub spolszczony bajronizm- to postawa bohatera George’a Gordona Byrona charakteryzująca się skrajnym indywidualizmem, konfliktem z otoczeniem, buntem przeciwko normom moralnym. Nurt ten rozwinął się w latach 1812 - 1830. Człowiek, który wyznawał byronizm był zazwyczaj skłócony ze światem i innymi ludźmi. Cechy byronizmu : - nienawiść do świata ucisku; - nakaz bezkompromisowej walki ze wszystkim co ogranicza swobodę. Cechy bohatera byronicznego: a) człowiek dumny i wyniosły, b) człowiek wyobcowany z otaczającego go świata, c) indywidualista (w swój własny sposób postrzega świat), d) jest obciążony tajemnicą z przeszłości, e) nie jest skłonny do pokory i skruchy, jest skłonny do śmiałych i desperackich czynów, f) jest odważny, śmiały i niezwykły, dotyczy to też siły charakteru, g) przedkłada uczucia i emocje nad rozsądek i rozum, bywa bardzo impulsywny, h) bohater tragiczny, i) nie ma sojuszników, j) jest skłócony ze światem i nie chce zgodzić się na rządzący nim porządek, k) poświęca własne życie osobiste dla wyższej idei, l) jest bohaterem aktywnym, który walczy o wolność i swobodę.)
Widać tutaj całkowite utożsamienie się podmiotu lirycznego z adresatami wiersza. On także należy do młodych. Z tego czerpie siłę, pozostaje zdeterminowany i nieugięty, niezłomny w pragnieniu niszczenia starego i budowania nowego świata.
Treść i forma mickiewiczowskiej ody, opublikowanej w 1820 roku, ma cechy nowoczesne, czego dowodzi zanegowanie racjonalizmu, postulowanie kierowania się uczuciem, a nie rozumem oraz zminimalizowanie roli empiryzmu. Wieszcz daje wskazówki: Łam, czego rozum nie złamie, Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga, odrzucając tym samym główne założenia filozofii oświecenia. Mickiewicz starał się przekonać czytelnika o wyższości świata duszy nad życiem materialnym. Dlatego też podmiot liryczny zalicza młodych do przestrzeni ducha, starych sytuując w świecie rzeczy. Wszystko to jest obrazowane przez liczne przenośnie, podkreślanie podtekstami i aluzjami i ma na celu przybliżyć odbiorcy mało znany w drugiej dekadzie dziewiętnastego wieku świat romantyków, przy jednoczesnym zminimalizowaniu dorobku epoki klasyków. Mickiewicz pisze:
Kędy zapach tworzy cudy,
Nowości potrząsa kwiatem
I obleka w nadziei złote malowidła, (…)
kędy wieczna mgła zaciemnia
Obszar gnuśności zalany odmętem.
Olbrzymi ukłon w stronę przeszłości czyni natomiast Adam Asnyk. Posługuje się gatunkiem charakterystycznym dla poprzedniej epoki (liryką), składa hołd dokonaniom poprzedników. Swój wiersz wzbogacił licznymi metaforami, epitetami, jakby jeszcze bardziej starał się podkreślić, że w epoce „czasów niepoetyckich” można posługiwać się tak plastycznymi sformułowaniami, jak: wiedzy pochodnię na czele, kwiaty barwnych mitów.
Porównując język obu wierszy, palmę większej przystępności trzeba oddać lirykowi Asnyka. Mickiewiczowski ton jest bardziej wzniosły i patetyczny, naszpikowany obrazami poetyckimi.
Choć wiersze pochodzą z różnych epok, to jednak ich autorzy starali się przeforsować te same postulaty: wskazanie drogi nadchodzącemu pokoleniu, mającemu stworzyć nowy, lepszy świat. Zarówno Oda do młodości, jak i Do młodych są tak sugestywne, że przy pierwszej lekturze każdy chyba czytelnik myśli sobie: jak mogło dość do przetasowań poglądów, wymiany założeń, skoro Mickiewicz i Asnyk tak genialnie posługiwali się propagandą i polemiką. A jednak „młodzi” nie mieli tyle sił, zapału i bezkompromisowości, by zmienić świat. I tak romantyków zastąpili pozytywiści, a tych moderniści. Wszystko poddało się prawom czasu.
Moim zdaniem najciekawszy obraz młodych XIX – wiecznych bohaterów, różnorodności ich postaw zawarła Eliza Orzeszkowa w "Nad Niemnem". Mam na myśli zarówno bohaterów powieści, jak i przeplatające się przez jej akcję losy minionego pokolenia. Autorka "Nad Niemnem" uczyniła tematem swej powieści problemy istotne dla kilku pokoleń Polaków. Ważnym, eksponowanym w powieści motywem jest powstanie styczniowe, choć czytelnik poznaje je na podstawie opowiadań, wspomnień czy legendarnej powstańczej Mogiły. To właśnie usypany w głębi lasu kopiec przypomina czasy, gdy nie było podziałów społecznych i wszyscy bez względu na urodzenie, wykształcenie czy posiadany majątek ruszyli do walki o wspólną wartość - ojczyznę. Pisarka unika bezpośredniego mówienia o powstaniu i jego skutkach, nie mówi wprost z uwagi na cenzurę. Nie podaje też jego daty. Poza średniozamożnymi Korczyńskimi, którzy jeszcze na długo po powstaniu odczuwają jego skutki, Orzeszkowa sportretowała również Bohatyrewiczów zamieszkujących zaścianek, ale wprowadziła tez do powieści mieszkańców wsi, ukazując ich np. podczas pracy w polu.
Justyna Orzelska to młoda i pracowita dziewczyna, która wraz ze swoim ojcem mieszkała we dworze swojego krewnego Benedykta Korczyńskiego. Jan, jako reprezentant zubożałej szlachty i młody gospodarz przedstawiony jest przez autorkę od początku do końca jako wzór cnót. Z biegiem czasu jego zalety ulegają tylko pogłębieniu. Cechuje Jana wysokie poczucie własnej godności, brak w nim uniżoności wobec możniejszych. Uznawane przez niego wartości zbudowane są na trwałym fundamencie szczerości, pracy i honoru. To sprawia, że może śmiało stwierdzić, że to, co osiągnął zawdzięcza sobie. Nie jest on jednak postacią próżną, pyszniącą się swym powodzeniem. Przeciwnie, jest w nim wiele pokory i poszanowania dla innych. Praca zaś daje mu satysfakcję i pozwala godnie, z podniesioną głową patrzeć przed siebie. Jan Bohatyrowicz jest ponadto krzewicielem tradycji. Jako jeden z nielicznych wśród młodego pokolenia nosi w sercu pamięć o założycielach rodu, Janie i Cecylii, których romantyczna historia sięga szesnastego stulecia. Dzięki swej postawie bohater może godnie nosić, nadane przodkom przez samego Zygmunta Augusta, nazwisko będące świadectwem ich niezłomnej pracowitości i szlachetności.
Na dojrzewanie bohatera Orzeszkowej niemały wpływ wywarły również ówczesne wydarzenia dziejowe. Rok 1863 i powstanie styczniowe był to czas jego wczesnego dzieciństwa i okres ten miał na zawsze wryć się w pamięć Jana. Z jednej strony zryw uwięzionego narodu odebrał mu ojca,z drugiej zaś, obudził w jego wnętrzu głębokie poczucie patriotyzmu. Leśna mogiła powstańców nie pozwala młodemu ziemianinowi zapomnieć o wadze przeszłych wydarzeń, świadcząc jednocześnie o tym, że są na świecie wartości, w obronie których położyć można na szali nawet własne życie. Wzrastając pośród tak żywych obrazów heroicznej i krwawej przeszłości Jan Bohatyrowicz szybko stał się człowiekiem dojrzałym. Lekkomyślność i beztroska wieku młodzieńczego nie znalazły miejsca w jego życiu. Nie znaczy to jednak, by był on człowiekiem o posępnym usposobieniu. Przeciwnie, cechowała go pogoda ducha i szczera wesołość, w stosunku do ludzi był zawsze życzliwy i skory do pomocy. Żył Jan w zgodzie z naturą i samym sobą, znał swoje cele. To dało mu pewność siebie i uzbroiło w siłę. W drodze do jego dorosłości brak wielkich rewolucji i zakrętów, prawość cechuje go od najmłodszych lat.
Inaczej przedstawia się los wybranki serca Bohatyrowicza – Justyny Orzelskiej - bezmajętnej szlachcianki oddanej po śmierci matki pod opiekę krewnego, Bendykta Korczyńskiego. Dziewczyna nie miała lekkiego życia od najwcześniejszych chwil. Pozostając w obcym domu, nigdy nie zaznała prawdziwego ciepła, zawsze była kimś obcym, wciąż zdana na czyjąś łaskę. W przeciwieństwie do Jana, nie miała Justyna jasno określonego szlaku, którym miała kroczyć przez życie. Młodość upłynęła jej na pełnym niepewności i pułapek poszukiwaniu.
Początkowo, jako rezydentka dworska szukała szczęścia w towarzystwie ludzi z najbliższego otoczenia. Gdy poznała Zygmunta Korczyńskiego - syna poległego powstańca - w jego kierunku skierowała swe pierwsze młodzieńcze uczucia. Zygmunt zdawał się doskonałym kandydatem na męża, jednakże okazało się, że niezamożna Justyna nie może stanowić poważnej partii dla członka arystokratycznej rodziny. Był to mocny cios w jej serce, wiele czasu upłynąć musiało, by mogła odnaleźć zagubioną wówczas równowagę ducha. Wydarzenie to rozbudziło w niej gorycz i nieufność w stosunku do ludzi, dziewczyna zamknęła swe wnętrze przed ludźmi, odtąd częstowała wszystkich tylko zewnętrzną powłoką swej osobowości. W środowisku uchodziła za “uosobienie piękności kobiecej (...) dumnej i chmurnej”1, była nieprzystępna i tajemnicza. Konieczność zmagania się z trudami życia wyrobiła w Justynie Orzelskiej siłę charakteru, dumę i niezłomność raz podjętej decyzji. Nie zlękła się ludzkiego śmiechu w momencie, gdy zdecydowała się poślubić Jana Bohatyrowicza, człowieka niższego stanu. Była na tyle świadoma swego położenia, by stwierdzić, że nigdzie indziej jak w zaścianku Bohatyrowiczów odnaleźć może swe szczęście i spokój. Praca, która dotychczas była jej czymś nieznanym odsłaniała przed nią niezwykły urok, dawała poczucie spełnienia i samozadowolenia. Dziewczyna dostrzegła ogromną różnicę między przepełnionymi nudą i szukaniem sztucznych rozrywek popołudniami spędzanymi na dworze, a chwilami w polu na pracy rąk. Obraz bezproduktywności jaskrawo odbijał od wizji wysiłku i zapału ludzi pracy. Tu dostrzegła Justyna pełnię życia, pole do wykorzystania drzemiącej w niej energii. Poznając świat Jana zapragnęła stać się jego częścią. Znalazła wreszcie swoje miejsce i postanowiła ofiarować środowisku, w które wkraczała wszystko co miała – gotowość do pracy dla dobra społeczności i budowania wspólnego szczęścia.
Doświadczenia młodości nauczyły Justynę mądrej pokory, odsłoniła się jej świadomości prawda, że człowiek nie może iść przez życie oczekując nieustannie czegoś od świata i ludzi. Wchodząca w dorosłość kobieta odkryła, że szczęście nie przychodzi do człowieka samo, należy pomóc mu się zrealizować poprzez uczciwie wykonywaną pracę oraz budowanie szczerej relacji z drugim człowiekiem. Zarówno Justyna, jak i jej powieściowy wybranek reprezentują młodzież szlachetną, pełną pozytywnych cech, realizującą swą postawą pozytywistyczne hasła.
Przeciwieństwem Justyny i Janka był wspomniany już Zygmunt Korczyński, któremu miłość upływała na beztrosce i zabawach. Zygmunt kreował siebie na nieszczęśliwego romantycznego kochanka szukającego spełnienia w życiu. Nie wiedział, co począć ze swoją młodością, dokonywał złych wyborów, ranił siebie, krzywdził bliskich.
Pozytywnym i pozytywistycznym młodym bohaterem jest również Witold Korczyński. Jest młody, pełen zapału, uczy się, bo chce pracować lepiej, efektywniej. Jest szlachcicem, odziedziczy po ojcu majątek, więc studiuje rolnictwo. Swą wiedzą dzieli się z sąsiadami. Pragnie żyć z nimi w zgodzie i wspólnie pracować. Szanuje narodową tradycję powstańczą i nawiązuje do niej, ale swoją pracą. Utrzymanie polskiej ziemi w polskich rękach, pracę nad rozwojem ekonomicznym kraju oraz zachowanie tożsamości i ocalenie kultury narodowej uważa za swój obowiązek patriotyczny.
Ciekawie ukazany jest wątek konfliktu pokoleń na przykładzie relacji Benedykta Korczyńskiego z synem. Ich światopogląd zasadniczo różni się począwszy od spraw związanych z gospodarką, stosunkiem do chłopstwa po sprawy prozaiczne, jak wychowanie młodszej siostry Witolda Leonii. Ojciec i syn nie potrafią ze sobą spokojnie rozmawiać, dlatego spokojna, rzeczowa rozmowa za każdym razem przeradza się w ostrą wymianę argumentów i awanturę. Witold pełen optymizmu, a także ambitnych planów na przyszłość nawet nie wie, że niegdyś jego ojciec też zachowywał się podobnie, lecz rzeczywistość zweryfikowała te plany. Dawny entuzjazm zastąpiło poczucie rozczarowania, zmęczenie i walka o codzienny byt rodziny, natomiast ideały pozostały bliskie, lecz nie zrealizowane. Szczęśliwie ojciec i syn znaleźli drogę do porozumienia i mogli już wspólnie wspierając się, a nie spierając budować nową rzeczywistość. Benedykt uczy się od syna, jak rozwiązywać konflikty i zerwać z głęboko zakorzenionymi podziałami na warstwy społeczne. Witold dowiaduje się od ojca, że starsze pokolenie zasługuje na szacunek młodych, bo też kiedyś miało swoje ideały i marzyło o lepszym świecie oraz o tym, że nasze plany są często niweczone przez okrutną rzeczywistość.
Orzeszkowa poprzez kreację młodych bohaterów ukazała jak w różny sposób można wykorzystać swoją młodość. Z postaw bohaterów wynika, że w jakiejś mierze to młodość decyduje jakim człowiekiem będzie się w przyszłości.
Mimo różnego spojrzenia na rzeczywistość, innej wizji świata i człowieka, romantycy i pozytywiści mieli wspólny cel. Sytuacja narodu pozbawionego wolności wymagała od pisarzy angażowania się w sprawy ogółu. Spełniali tę powinność romantycy, spełniali i pozytywiści. Cel więc mieli wspólny - ojczyzna była dla jednych i drugich „•wielkim zbiorowym obowiązkiem". Służyli jej inaczej, różnymi metodami, sposobami. Stawiali sobie inne cele, ale łączył ich ten jeden wspólny - ojczyzna.
A dzisiaj?
Jaką postawę prezentujemy My – obecne młode pokolenie?
Zarzuca się nam często, że czujemy większy związek z osiągnięciami cywilizacji w ogóle niż wyłącznie z własnym krajem czy jego historią. Że zapominamy że historia to najlepsza nauczycielka życia, że warto sięgać do wydarzeń z przeszłości również po to, by uniknąć błędów poprzednich pokoleń. Mówi się, że „ta dzisiejsza młodzież” wychowana w luksusie jest do cna zepsuta, że nie ma dla niej żadnych świętości, że nastawiona jest do życia konsumpcyjnie. Czyli że większość z nas to tacy Zygmuntowie Korczyńscy z pogardą odnoszący się do przeszłości, pasożytujący na dorobku innych…
Po części tak jest – przyznaję. Ale czy tak bardzo różnimy się od tych młodych sprzed półtora wieku? Mamy inne problemy – być może nie tak ważkie i doniosłe jak oni, ale dla nas niezmiernie istotne. Podobnie jak oni chcemy zmieniać świat i otaczającą nas rzeczywistość, która wydaje się być niedoskonała. Podobnie jak im nie zawsze podoba nam się świat ułożony wedle praw poprzedniego pokolenia. Toteż ośmielam się twierdzić, że słowa napisane przez Adama Asnyka wiele lat temu mogą stanowić wskazówkę dla całkiem współczesnego młodego człowieka:
Szukajcie prawdy jasnego płomienia!
Szukajcie nowych, nie odkrytych dróg...
Każda epoka ma swe własne cele
I zapomina o wczorajszych snach...
Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!