Zielarstwo
Czy ze stosowania naturalnych środków takich jak zioła może wyniknąć coś złego? Niestety tak, jak zaraz zobaczymy. Nie tylko dlatego, że zioła znajdują zastosowanie jako technika pomocnicza w większości okultystycznych sztuk leczenia.
Rośliny zostały stworzone na pokarm ( Rdz.1:29-30) oraz w celach leczniczych (Iz. 38:21). Zioła od wieków wspomagają medycynę. Na przykład, digoksyna stosowana w chorobach serca uzyskiwana jest z naparstnicy, morfina z opium makowego, aspiryna jest kwasem acetylosalicylowym, który można uzyskać z kory wierzbowej.
Współczesna medycyna nie zapomniała o roślinach. Ich właściwościami i zastosowaniem zajmuje się jej dział zwany farmakognozją. Między farmakognozją a znachorstwem jest jednak ogromna różnica. Pierwsza jest dyscypliną naukową i wymaga sporej wiedzy z dziedziny biologii, chemii i medycyny. Znachorstwo jest tylko biznesem, często opartym na folklorze, przesądach i niesprawdzonych podaniach.
Znachorzy zbyt rzadko zwracają uwagę na styl życia i sposób odżywiania się chorego. Zamiast szukać prawdziwej przyczyny niedomagań, często najbardziej liczy się szybki efekt i związany z nim zarobek.
Podstawowym niebezpieczeństwem nieprofesjonalnego zielarstwa jest bezkrytyczne stosowanie ziół w wierze, że nie mogą zaszkodzić. Niebezpieczeństwo niefachowego stosowania ziół bierze się m.in. stąd, że wiele zestawów ziołowych nosi ogólnikowe nazwy: na reumatyzm, na serce, na wątrobę, na bóle żołądka. Tymczasem wątroba czy żołądek mogą być dotknięte rozmaitymi procesami chorobowymi o różnym natężeniu i przyczynie (np. z grupy zapaleń, schorzeń nowotworowych). Próba leczenia wszystkich schorzeń danego narządu bez rozpoznania przyczyny rzadko pomaga, a może opóźnić diagnozę i utrudnić właściwe leczenie. W rezultacie, pacjenci kurowani przez zielarza, trafiają do lekarza, gdy choroba jest zbyt rozwinięta na skuteczną interwencję.
Kolejnym problemem zielarstwa jest to, że mikstury sporządzane przez znachorów czy zielarzy zwykle nie noszą daty produkcji, terminu ważności, informacji o działaniu ubocznym, ani dokładnego wyszczególnienia składników, co może być tragiczne w skutkach. Nie przypadkiem lekarstwa współczesnej medycyny zawierają szczegółową charakterystykę, opis składu chemicznego, informację o skutkach ubocznych oraz datę ważności.
Dr Isadore Rosenfeld w swej książce Guide to Alternative Medecine pisze o przypadkach, gdzie zestawy ziołowe posiadały wysoki stopień zanieczyszczenia spowodowany nie tylko brakiem higieny przy zbieraniu i przygotowywaniu preparatów, ale także zawartym w nich arszenikiem, rtęcią i ołowiem. Niektóre zioła uspokajające są naszpikowane chemicznymi środkami czy lekarstwami uspokającymi, aby wzmocnić ich naturalny efekt.
Laicy na ogół nie biorą takich mankamentów pod uwagę, w naiwnym przekonaniu, że zioła są nieszkodliwe. Tak nie jest. Niektóre zioła mogą spowodować poronienie lub zaszkodzić karmionemu piersią dziecku. Niewłaściwie dobrane zioła mogą pozbawić zdrowia, a nawet życia. Wiele trucizn sporządzanych było w przeszłości właśnie z ziół!
Nie znaczy to jednak, że należy zaprzestać korzystania z ziół ze względu na wskazane wyżej niebezpieczeństwa, gdyż wiele osób umiera co roku także na skutek złego zastosowania medycznych lekarstw, niewłaściwych diagnoz i porad lekarskich. Niemniej ze względu na niższe standardy oraz luźniejsze przepisy, którymi cieszy się przemysł zielarski w porównaniu z farmaceutycznym, niebezpieczeństwo to jest dużo większe.
Należy też podkreślić, że ziołolecznictwa praktykowanego przez kompetentnego lekarza nie należy utożsamiać ze znachorstwem, ani tzw. medycyną niekonwencjonalną.
Osoby, które pragną stosować ziołowe środki lecznicze powinny upewnić się, że ich dostawca jest osobą wykwalifikowaną, zawartość nie jest skażona i zgodna z opisem na etykietce, a badania farmakognozjologiczne potwierdziły efektywność środka, a także jakie są jego potencjalne skutki uboczne.
Kolejnym poważnym mankamentem znachorstwa są jego metafizyczne założenia oparte na wierze w spirytystyczną energię oraz posługiwanie się okultystycznymi akcesoriami (jak np. wahadełko czy różdżka). W tej formie zielarstwo niesie również duchowe niebezpieczeństwa. Dr Jacek Matter, w artykule przestrzegającym przed spirytystycznymi sposobami leczenia ( Znaki Czasu z lutego 1998 roku) napisał:
"Biblia zdecydowanie potępia znachorstwo, czyli zajmowanie się terapią przez ludzi nie mających do tego prawnie potwierdzonych kwalifikacji (Pwt. 18:10-12). W Polsce takie praktyki są - a raczej powinny być - karane. Nie słyszałem jednak, by któregokolwiek ze znachorów skazano, choć ofiary ich błędów odzyskują zdrowie w łóżkach szpitalnych albo spoczywają cichutko na cmentarzach, o czym mało kto wspomina."
Niektóre zioła, ze względu na swe psychodeliczne własności, wykorzystywane były od wieków (co jest dobrze udokumentowane) przez szamanów, czarownice, satanistów. Zioła te służą do dziś osiąganiu tzw. odmiennych stanów świadomości, które ułatwiają kontakt ze światem duchowym. Lektura książek współczesnego szamana i antropologa Carlosa Castanedy ujawnia ogromną rolę roślin w nawiązywaniu kontaktu ze światem duchowym, w inicjacji i drodze życia szamana.
Do kategorii okultystycznych metod leczenia roślinami trzeba zaliczyć m.in. leki kwiatowe Bacha. Edward Bach, nie bez kozery zwany "metafizycznym zielarzem" oraz "XX-wiecznym Paracelsusem" wprowadzał się w trans za pośrednictwem medytacji, aby stawiać diagnozy i przepisywać leki zgodnie z instrukcjami swego duchowego przewodnika.
Niektórzy hodowcy roślin, niczym dawni czarownicy, wzywają duchy, aby napełniły ich rośliny duchową mocą. Inni wierzą, że w roślinach rezyduje kosmiczna energia, którą można przekazać konsumentom. Aromaterapia - jeden z działów spirytystycznego zielarstwa - zakłada posługiwanie się energią, która rzekomo znajduje się w aromacie roślin; aby napełnić chorego ową psychotroniczną energią sok roślin miesza się z olejkiem i wciera w skórę, wlewa do kąpieli, wdycha lub spożywa.
Ofiary ich błędów odzyskują zdrowie w łóżkach szpitalnych albo spoczywają cichutko na cmentarzach, o czym mało kto wspomina.
- dr Jacek Matter
Wielu znachorów lekceważy laboratoryjne metody diagnozy, ufając wahadełku, które niczym magiczna różdżka wskazuje im zmiany w równowadze bioenergii chorego i wybiera odpowiedni lek. Znachor przesuwa wahadełkiem nad poszczególnymi ziołami, pytając je: "Czy to jest odpowiednie lekarstwo?"; i wybiera to, na które wskaże wahadełko.
Nić wiążąca zielarstwo ze spirytyzmem nie leży w samych ziołach, lecz w poglądach i okultystycznych środkach działania. John Ankerberg i John Weldon w dziele zatytułowanym Can You Trust Your Doctor? napisali na ten temat:
"W większości systemów, które posługują się (w diagnozie, uzdrawianiu, rozwoju psychotronicznych zdolności, osiąganiu odmiennych stanów świadomości) ziołami, roślinami i ich eteryczną energią, uważa się, że zioła i rośliny same w sobie nie mają mistycznej mocy. Tak jak w leczeniu kryształami i podobnych metodach, są one jedynie środkiem spoza którego działają duchowe moce. Nie różnią się od kryształów, wahadełka, różdżki, kart do tarota, patyczków do I Ching czy deski do wywoływania duchów. Moc nie istnieje w samych obiektach, one stanowią jedynie medium poprzez które duchowe moce realizują swe cele."