Wyprawa, wędrówka, tułaczka.... - podróż niejedno ma imię. Wyrazy te na pierwszy rzut oka oznaczają dokładnie to samo, czyli przemieszczanie się z jednego miejsca w drugie. Jednak gdyby się dłużej zastanowić, dojdziemy do wniosku, że słowa te mają zupełnie różne znaczenia......
Każdy z nas zapewne kiedyś marzył, aby przebyć podróż do odległych krain. Albo, aby zwiedzić miejsca, do których jeszcze nikt nigdy nie dotarł. Wielu autorów, natchnionych takimi marzeniami, pisało o tego typu wyprawach. Chyba najbardziej znane są książki Juliusza Verne : „W 80 dni dookoła świata”, „Podróż do wnętrza Ziemi” i „Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi. Każda z nich przedstawia inną podróż. Lecz wszystkie wyprawy, nie tylko te opisane w powyższych utworach łączy kilka cech. Każdą z nich charakteryzuje ciągle narastające napięcie, podekscytowanie i radość, gdy dotrzemy do celu..... Powody wyruszenia na wyprawę są różne, jednak najczęściej jest to zwykła ciekawość lub chęć sprawdzenia siebie, swojej wytrzymałości, wytrwałości....
Najmłodsi już w przedszkolu uczą się piosenki, której słowa refrenu brzmią następująco:
„Na majówkę, na majówkę,
razem z mamą, razem z tatą na wędrówkę.
Tam, gdzie łąka, tam, gdzie las,
gdzie nie było jeszcze nas.
Na majówkę, na majówkę.”
Wtedy właśnie bierzemy plecak, kanapki i wyruszamy do pobliskiego lasu, by odetchnąć świeżym powietrzem, posłuchać śpiewu ptaków, napawać się pięknem natury i odpocząć od cywilizacji. Wielu poetów opisywało takie podróże. Jednym z przykładów jest wiersz Czesława Miłosza „Wyprawa do lasu”. Opisuje on przepiękne widoki jakie możemy podziwiać, zachwyca się pięknem przyrody. Takich wierszy jest naprawdę wiele. W końcu, każdy, kto choć raz miał okazję zobaczyć cudowne łono przyrody, niezmącone oznakami cywilizacji, będzie urzeczony tym obrazem.
W XIX wieku wybuchło powstanie listopadowe. Po jego klęsce, nastąpiła Wielka Emigracja. W tym czasie ziemie polskie opuściło około dziesięciu tysięcy ludzi. Wśród nich byli m.in. Juliusz Słowacki, Adam Mickiewicz czy Cyprian Kamil Norwid. Tułali się oni po świecie, szukając miejsca dla siebie. W tym czasie napisali wiele utworów. Były one głównie przepełnione nostalgią, tęsknotą na krajem. Pierwszym, który nasuwa się na myśl, jest wielkie dzieło Mickiewicza, które zostało uznane za epopeję narodową, a w zasadzie jego Inwokacja. Nie ma chyba Polaka, który nie słyszał nigdy słów:
„Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie;
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. (...)”
Już ten jeden fragment wystarczy, by stwierdzić, że emigracja nie jest niczym przyjemnym. Człowiek nie ma swojego miejsca, chociażby kąta, jest skazany na ciągłą tułaczkę. Postacią z literatury, która wyjątkowo dużo podróżowała w celu znalezienia sobie pracy, zajęcia jest Skawiński z noweli Henryka Sienkiewicza „Latarnik”. Po klęsce powstania listopadowego musiał emigrować. Przemierzył niemalże pół świata: przebywał m.in. we Francji, Hiszpanii, na Węgrzech, w Stanach Zjednoczonych.... Dlaczego nie osiadł w jednym miejscu na stałe? Bo nigdzie nie było mu tak dobrze jak w swoim własnym kraju. Został zmuszony do tułaczki.
Inną postacią, która nie mogła wrócić do swojego domu rodzinnego, był Odyseusz. Po wojnie z Troją, musiał wyruszyć by wspomóc obronę Grecji. Gdy po drodze, przeszkodziła mu burza, natrafił na wyspę Polifa. Ten więził go przez długi czas. W końcu, gdy Odyseuszowi udało się uciec, wypalając cyklopowi oko, olbrzym poskarżył się ojcu, który był bogiem mórz. Tak rozpoczęła się tułaczka Odysa. Przez, mogłoby się zdawać, nieszczęśliwe zrządzenia losu, błądził po świecie przez wiele lat. W końcu jednak, jego tułaczka zakończyła się- powrócił do rodzinnej Itaki.
Wędrówka, wyprawa, tułaczka..... Terminy tak różne, a zarazem tak podobne. Każdy z nich oznacza przemieszczanie się z jednego miejsca na drugie, czyli podróż. Ludzie często podróżują, bo jak mawiał Bolesław Prus:
„Świat jest oceanem szczęścia-
to wiadomo.
Wszyscy, którzy pływają po nim,
są bardzo zadowoleni i - mają słuszność.”.