Temat: Rewolucja seksualna - dylemat współczesności
Seks zawsze był dziedziną wielkich namiętności, zapewne nie mniejszych niż te, które wiążą się z pożądaniem władzy czy dóbr materialnych. Od paru dziesięciu lat doświadczamy przemian, chętnie określanych mianem rewolucji seksualnej. Jest to dość długi okres jak na rewolucję. Trzeba jednak przyznać, że zmiany w sposobie „kulturowej eksploatacji” seksu są wyraźne i chyba trwałe. Nagość, seks, erotyka są artykułami codziennego użytku w dobie kultury masowej. Sprzedają się znakomicie, w najrozmaitszej formie. Są powszechnie stosowanym składnikiem reklamy, mają swoje gatunki literatury i filmu, „specjalistyczne” czasopisma, wiele odmian estradowej rozrywki. Często bywają tematem do rozważań publicystycznych, jak też przedmiotem badań naukowych.
Ta wszechobecność erotyki sprawiła, że seks stał się bardziej „oswojony”, naturalny, mniej wstydliwy po prostu - albo też mniej się go wstydzimy. Czy równolegle do widocznych gołym okiem zmian kulturowych, zmian obyczajowości dokonało się lub dokonuje moralne przewartościowanie tego co seksualne? Czy seks jest nadal moralnie podejrzany? Wszak w naszym języku potocznym znajdujemy bez trudu kilka rzeczowników, czasowników i przymiotników, należących do najcięższego repertuaru mowy wulgarnej, a pochodzących z nazewnictwa stosowanego powszechnie do opisu życia płciowego. Nagminny jest także ironiczno - aluzyjny styl rozmów o seksie. Ten stan rzeczy można by tłumaczyć ubóstwem języka, niedojrzałością emocjonalną, pokutującą tradycją moralistyki, która traktowała seks jako coś z natury nieczystego i niebezpiecznego moralnie, występnego.
Oddemonizowanie seksu, traktowanie go jako elementu zdrowia, istotnego czynnika harmonijnego rozwoju osobowości jest w dużej mierze rezultatem rozwoju naukowych zainteresowań fizjologiczno - medycznymi, psychologicznymi i społeczno - kulturowymi aspektami tej dziedziny życia ludzkiego. Szereg badań empirycznych, które do niedawna byłyby nie do pomyślenia, upowszechnienie ich wyników nadwerężyły wiele mitów i przesądów związanych z życiem płciowym człowieka. Z drugiej jednak strony dały okazję do wulgaryzacji lub swoistej mitologizacji wiedzy seksuologicznej.
Społeczna regulacja tego żywiołu polega nie tylko na kontroli - zaostrzaniu zakazów lub dopuszczaniu większej swobody seksualnej. Wiąże się ze skomplikowanym procesem uczenia się umiejętności nawiązywania interakcji seksualnych, wyboru partnera i zaspokajania jego potrzeb i oczekiwań, czyli wzajemnego uczenia się siebie. „Ład seksualny” nie jest czymś zagwarantowanym biologicznie, a jego konkretny kształt jest zależny od mnóstwa okoliczności społecznej natury, także od kultury moralnej uczestników owego ładu.
Ludzie nie zdają sobie sprawy jak ważne są rozmaite tradycyjne normy dla trwania cywilizacji i dla przeżycia gatunku. Weźmy za przykład moralność seksualną i krótką listę zachowań, które często są dyskutowane w moralnych kategoriach:
Współżycie seksualne w małżeństwie bez użycia środków zapobiegania ciąży.
Zapobieganie ciąży.
Życie płciowe przedmałżeńskie.
Homoseksualizm.
Cudzołóstwo.
Zoofilia.
Życie seksualne grupowe.
Swoboda dla pornografii.
Kazirodztwo.
Gwałt.
Gwałt na dziecku.
W oparciu o taką listę łatwo ustalić różnice między różnymi kodeksami moralnymi, rygorystycznymi i liberalnymi. (1) mogło uchodzić za zasadniczo niemoralne tylko w niektórych sektach lub u poszczególnych fanatyków. W rygorystycznym kodeksie katolickim wszystko oprócz (1) jest potępione, chociaż zakaz (2) jest praktycznie mało egzekwowany przez Kościół, a (3) niechętnie tolerowane. (10) i (11) potępione są we wszystkich znanych kodeksach moralnych. W najbardziej liberalnych opiniach dozwolone jest wszystko aż do (9), a różne kodeksy zatrzymują się na różnych punktach listy. Gdyby najbardziej rozluźnione opinie zwyciężyły, zniosłyby one wszystkie restrykcje w życiu seksualnym poza czystym gwałtem; zniszczenie monogamicznego życia rodzinnego w jakiejkolwiek rozpatrywanej formie byłoby jednym z tego efektów. Przypuszczam, że pociągnęłoby to za sobą ruinę naszej cywilizacji , co wydaje się dobrze uzasadnione z punktu widzenia zarówno socjologii, jak i zdrowego rozsądku. Powiedzenie, że ludzie tak czy owak gwałcą istniejące kodeksy w ogromnych rozmiarach, nie jest argumentem na rzecz zniesienia odpowiednich reguł; zachodzi ogromna różnica między społeczeństwem, w którym pewne normy moralne np. zakaz cudzołóstwa, są bardzo pospolicie łamane, lecz uchodzą mimo to za prawomocne, a takim, gdzie normy te zostały po prostu unieważnione. Obłuda jest wielkim wynalazkiem cywilizacyjnym i nieodzownym narzędziem stabilności. Istnieje zapewne związek między zdolnością społeczeństwa do przetrwania a jego umiejętnością przechowywania różnych odziedziczonych rytuałów i struktur, które piętnowane bywają w ideologiach racjonalistycznych jako irracjonalne lub przejęte z mitologii religijnych.
Wszystkie religie ustaliły surowe zasady w sprawach płci. Ponieważ popęd seksualny jest uczuciem najpotężniejszym, panowanie nad nim może dać władzę nad całym człowiekiem; z tego względu religie usiłują, jak tylko to jest możliwe, ograniczyć osobistą wolność w tym zakresie. Najczęściej posługują się one ascezą. Niektóre wyznania, przeciwnie, propagują całkowitą rozwiązłość, ale zawsze jako akt rozpusty zbiorowy. Tak było z sektą amerykańską, której przeszło tysiąc wyznawców popełniło wspólnie samobójstwo w Georgetown. Jednak zarówno orgia jak i asceza mają ten sam cel: uniemożliwić niezależność seksualną, nie dopuścić do swobodnego kierowania się swoim sercem, na przykład przez miłość do wybranej osoby. Szef sekty, Jones, sam kierował seansami tłumnego pożycia wszystkich z wszystkimi i w ten sposób panował emocjonalnie nad swoimi podwładnymi.
Poszukując podstawy moralnej dla wychowania seksualnego opracowuje się nieraz typologie systemów moralnych, które bywały i bywają brane pod uwagę przez pedagogów jako ewentualne etyczne uzasadnienia takich lub innych wskazań wychowawczych. Istniejące systemy moralności seksualnej usiłowano klasyfikować bądź według stopnia ich liberalizmu w odniesieniu do stosunków przedmałżeńskich, bądź tez według zasadniczej postawy moralnej wobec seksu jako takiego . Do typologii pierwszego rodzaju należy np. typologia M. Rubina, który wyróżnił sześć typów moralności, ułożonych od najbardziej restrykcyjnych do najbardziej liberalnych wobec stosunków przedmałżeńskich:
Tradycyjny, represyjny ascetyzm - współżycie seksualne jest dopuszczalne tylko w małżeństwie i tylko w celu prokreacji.
Oświecony ascetyzm stosuje wobec seksualizmu te same tradycyjne normy, ale posługuje się uzasadnieniami nie dogmatycznymi, lecz pragmatyczno - racjonalistycznymi .
Liberalizm humanistyczny odrzuca sztywność zakazów absolutyzujących potępienie stosunków przedmałżeńskich, operując argumentem, iż w każdym wypadku trzeba oceniać zachowanie człowieka przez ocenę skutków i konsekwencji jego czynu.
Humanistyczny radykalizm także wskazuje na względność oceny skutków, ale wysuwa dalej idące żądanie, aby społeczeństwo zapewniło młodzieży rzeczywistą rozsądną swobodę w dziedzinie seksualnej przez odpowiednią zmianę ustalonych przez siebie norm.
Ujęcie hedonistyczne - seksualizm to dziedzina, która ludzi „bawi” , sprawia przyjemność, człowiek zaś jest tym bliższy pełni samorealizacji i tym pełniejsze w treść ma życie, im więcej potrafi osiągać radości i przyjemności.
Anarchia seksualna uwalnia dziedzinę seksu od wszelkich ograniczeń, odrzuca wszelkie pojęcie wstydu i niemoralności, przyjmuje jedną normę społeczną, iż nie wolno krzywdzić drugiego człowieka.
Inną typologię opracował I. L. Reiss, który wprowadził dodatkowo dwie zmiany: równość i nierówność kobiety oraz występowanie lub brak uczucia wzajemnej miłości. Reiss stworzył 5 typów moralności seksualnej, które nazwał „standardami”:
Żydowsko - chrześcijański ideał wstrzemięźliwości płciowej przed małżeństwem obowiązującej ludzi obu płci.
Tradycyjna podwójna moralność seksualna, która przyznaje mężczyźnie większe swobody w tym zakresie niż kobiecie.
podwójna moralność płciowa „przejściowa” - kobieta może mieć doświadczenia seksualne, ale tylko z przyszłym mężem; mężczyzny to ograniczenie nie obowiązuje.
Liberalizm wobec seksu bez miłości, który upoważnia ludzi obu płci do takiej samej swobody, niezależnie od tego, czy czują do siebie miłość, czy nie.
Liberalizm wobec współżycia seksualnego przy występowaniu miłości, który przyznaje ludziom obu płci prawo do swobody przedmałżeńskiej, jeśli żywią do siebie silną skłonność, zwłaszcza miłość.
Zainteresowanie płciowością jest tak stare, jak stara jest ludzkość, bowiem ta potężna siła odgrywała zbyt wielką rolę w życiu człowieka, by mogła być kiedykolwiek ignorowana. Już jaskiniowcy pokrywali ściany swoich jaskiń rysunkami o treści seksualnej, badania ludów pierwotnych tezę tą potwierdzają. Płciowość ludów pierwotnych miała jednak rytm ściśle biologiczny. W istocie kultury pierwotne są aseksualne - umieszczają płciowość na właściwym jej miejscu w całokształcie ludzkich potrzeb, niejako w porządku natury. W ramach pierwotnych struktur rustykalnych ludzie zbyt blisko współżyli z naturą, by dać sobie wmówić, że akt seksualny może być czymkolwiek innym niż biologicznie uzasadnioną naturalną czynnością: urbanizacja tę naturalną więź rozerwała. Intelektualno - kulturowa przeróbka płciowości w konsekwencji spowodowała powiązanie jej ze sferą ocen pozabiologicznych, takich jak oceny moralne, etyczne i estetyczne, co pod wpływem określonych okoliczności doprowadziło do wytworzenia społecznego standardu potępienia dla spektakularnych prezentacji płciowości. O ile potępienie prezentacji seksualnych jest wynalazkiem mieszczaństwa XVIII w., masowa produkcja towarowa tych prezentacji jest dziełem dziewiętnastowiecznej burżuazyjno - kapitalistycznej podwójnej moralności. Podwójna moralność nie przestaje być moralnością - musi zaakceptować siebie samą. Tak więc wszystko można, co nie można, byle cicho i z ostrożna. „Podziemny” nurt produkcji pornograficznej jest więc po cichu tolerowany, najostrzejsza reakcja zwraca się przeciwko jednostkom walczącym z oficjalnym tabu z podniesioną przyłbicą. Ławy oskarżonych zapełniają poeci, pisarze i inni szermierze walki z mieszczańskim tabu seksualnym. Dziewiętnastowieczne kroniki sądowe to nieomal antologia historii literatury tej epoki.
Około 65 roku nastąpiło w społeczeństwie rozluźnienie, które potoczyło się jak kula śniegowa. Przyczyniły się do niego dwa wydarzenia: rewolta młodzieżowa 68 roku, w której jednym z postulatów była wolność obyczajowa, oraz powołanie komisji specjalistów, najpierw przez Kongres USA, następnie w RFN i we Francji, którzy orzekli że pornografia nie jest szkodliwa dla dorosłych. Dzisiaj jest to przemysł, który objął cały Zachód bez wyjątku, sklepy porno znajdują się - i bywa, że jest ich kilka - nawet w zupełnie małych miejscowościach. Pornografia stanowi regularną branżę i nie słyszy się sprzeciwu. Państwo ma z niej przyzwoity dochód, ponieważ opodatkowanie jest wysokie, mimo że ceny nie są wygórowane. Ekonomiści są zachwyceni, ponieważ mamy tu do czynienia z tzw. Zamkniętym obiegiem: pieniądz krąży żywo przy minimalnych stratach, materialnych (tyle co na papier). Rezultatem niespodziewanym jest zmniejszenie się ilości przestępstw seksualnych. Najważniejszym jednak rezultatem jest to, że pornografia stała się trwałym zjawiskiem kulturowym, jakim nie był nigdy, i w dodatku masowym. Korzystanie z niej, które zawsze łączyło się z poniżeniem, wstydem, pokątnością - obecnie stało się otwarte i nawet nabrało niejakiego fasonu, wobec efektownej wystawności niektórych sex-shopów. Publicyści potraktowali porno jako nową gałąź współczesnej mass-culture i umieścili ja tuż obok innych podobnych zjawisk naszego wieku, nie znanych dotychczas w dziejach, jak komiksy, kryminały, science fiction, kino popularne - wszystkie te branże w swoim czasie, gdy pokazały się po raz pierwszy, były traktowane jako demoralizujące, uwłaszczające, szkodliwe i dopiero stopniowo doznały rehabilitacji, niewykluczone więc, że może zdarzyć się to i z pornografią, traktowaną jako gałąź publicznej rozrywki.
Teraz coś o prostytucji. Prostytucja jest całkowitą antytezą miłości. W prostytucji widać wyraźnie, że obcowanie płciowe i miłość są pojęciami o różnych zakresach, które tylko w pewnej części wzajemnie się przecinają. Mężczyzna obcujący z prostytutką najczęściej gardzi nią, za co ona odwdzięcza mu się nienawiścią i niechęcią. Miłość oparta na wzajemnej pogardzie, niechęci i nienawiści jest w sposób oczywisty niemożliwa. Mężczyzna widzi w kobiecie tylko narzędzie rozkosz płciowej, prostytutka widzi tylko w mężczyźnie narzędzie do zdobycia pieniędzy. Istotą miłości jest bezinteresowność. Ilekroć okazuje się, że ktoś kocha kogoś „po coś” lub „dla czegoś”, tylekroć można powiedzieć, że nie kocha w ogóle. Istotą miłości jest pociąg i umiłowanie całej osobowości partnera, jego wyglądu i sposobu bycia, upodobanie w jego cechach charakteru i woli, intelektu i moralności, gorące przywiązanie do wartości reprezentowanych przez daną osobowość, szacunek do spraw, zainteresowań i poglądów osoby kochanej. Wśród tych bogatych i złożonych komponentów miłości sam erotyzm i seksualizm stanowi jeden z wielu składników ogólnego uczuciowego nastawienia do osoby kochanej. W stosunku z prostytucją akt płciowy jest odarty z wszystkich tych cennych i wzbogacających człowieka elementów psychologicznych; pozostaje jedynie nagi, mechaniczny akt fizjologiczny, który w istocie rzeczy niewiele się różni od aktu onanistycznego , z taką jedynie różnicą, że dokonanego na ciele innej osoby. Prostytuujący się mężczyzna nie czuje nic do swojej kupnej partnerki przed aktem, przeżywa jedynie bodźce fizyczne, a po akcie czuje wzgardę i niesmak do samego siebie. „Nic” - to znaczy żadnego z tych uczuć, które humanizują doznawanie płciowe człowieka , które czynią z nich głębokie przeżycia psychiczne, a nie tylko podrażnianie zakończeń nerwowych, co właśnie różni i powinno różnić życie płciowe ludzkie od zwierzęcego.
Uniwersalny i biologicznie zdeterminowany seksualizm człowieka należy do sfery najintymniejszych doznań i przeżyć jednostki , realizujących się jednocześnie w wymiarze społeczno - kulturowym. Wartości, normy, nastawienia doświadczenie w trakcie socjalizacji współtworzą wrażliwość seksualną konkretnego człowieka, współwyznaczają możliwości ekspresji jego seksualizmu. Nagość, erotyka nie przesądzają same przez się o ich „niemoralnym użyciu”. Seks nie jest też winien dyskryminacji kobiet ani odwiecznego konfliktu płci. Samo traktowanie seksualizmu, erotyki jako immanentnego zła jest deformacją, fałszem - jest więc niemoralne, także dlatego, że przesłania rzeczywiste źródła rzeczywistego zła.
Bibliografia:
M. Ossowska „Podstawy nauki o moralności”
W. Fijałkowski „Seks okiełznany? Twórcze przeżywanie płci”
L. Kołakowski „Mała etyka”