Z PRAC KOMISJI KONTROLI ZAWODOWEJ |
OPARZENIE MAŁEGO DZIECKA *)
3-letnia Ania, ruchliwa jak każde dziecko w tym wieku, chwyciła gotujący się na kuchennej płycie w garnuszku grysik i wylała go sobie na pierś i rączkę. Rodzice natychmiast pojechali z poparzoną córeczką do wiejskiego ośrodka zdrowia, gdzie przyjął ich dr B.
Lekarz zbadał dziecko dokładnie i uznał, że oparzenie I i II stopnia (z pęcherzami na skórze) objęło mniej niż 8 proc. powierzchni ciała.
Do najbliższego szpitala było 30 km, a więc dr B. doszedł do wniosku, że nie ma powodu, by cierpiące dziecko narażać na tak odległy transport. W jego głębokim przekonaniu oparzenie nadawało się do wyleczenia w warunkach domowych, tym bardziej, że rodzice wykazywali rozsądek i troskę o córeczkę.
Dr B. zapisał małej pacjentce Panthenol i Pyralginę, zalecił podawanie jak największej ilości płynów i kazał zgłosić się natychmiast, gdyby pęcherze zaczęły pękać.
W domu Ania nie chciała jeść, tylko wciąż piła. Chodziła wprawdzie, lecz przewracała się i płakała.
Na drugi dzień po południu na skórze dziecka wystąpiły sinawe plamy, ojciec pojechał więc telefonować po pogotowie. Tymczasem Ania zaczęła wymiotować buzią i nosem. W trakcie tych wymiotów zmarła.
W momencie przyjazdu lekarza pogotowia, Ania nie żyła już od pół godziny. Lekarz ten stwierdził: „oczy podkrążone, sino-zapadnięte gałki oczne. Brzuch wzdęty, twardy. Zaznaczone plamy opadowe na plecach. W czasie próby masażu serca słychać było bulgot w górnych drogach oddechowych. Wyciek wydzieliny z ust”.
Oględziny i sekcję zwłok wykonał patomorfolog, który stwierdził m. in.: „na przedniej powierzchni klatki piersiowej rozległe żywo-różowe zmiany oparzeniowe z towarzyszącymi oparzeniami i złuszczającym się naskórkiem o wymiarach 15 x 23 cm, na lewym ramieniu okrągławe oparzenie z towarzyszącymi pęcherzami o średnicy 12 cm”. Ponadto napisał: „w mózgu spłycenie rowków i poszerzenie zakrętów, a w płucach wzmożona ich konsystencja i uwalnianie z powierzchni przekroju białawej pienistej treści”.
W opinii, przy protokole sekcji, podał, że stwierdził zmiany urazowe w postaci rozległego oparzenia II stopnia ściany przedniej klatki piersiowej oraz lewego ramienia, obrzęk mózgu i obrzęk płuc.
Jako przyczyny zgonu podał oparzenie, w wyniku którego rozwinął się wstrząs doprowadzający bezpośrednio do zgonu, za czym przemawia stwierdzenie zmian oparzeniowych na skórze, obejmujących około 20 proc. powierzchni ciała przy braku zmian chorobowych w narządach wewnętrznych. Wyraził również w opinii, że u dzieci oparzenia obejmujące powyżej 8 proc. powierzchni ciała często doprowadzają do zgonu z powodu wstrząsu w przebiegu choroby oparzeniowej.
Rzecznik Dobra Służby Zdrowia zarzucił dr B. nie skierowanie poparzonego dziecka do szpitala.
Dr B. bowiem mógł i powinien przewidzieć następstwa wstrząsu.
Na rozprawie przed Okręgową Komisją Kontroli Zawodowej dr B. nie próbował ani kłamać, ani wybielać się. Głęboko przeżywał swą tragiczną pomyłkę.
Zespół Orzekający ukarał go surowo: naganą na okres 2 lat, zaznaczając jednak w uzasadnieniu, że postępowanie obwinionego nie było wynikiem jego złej woli, a wynikało z nieznajomości przedmiotu oraz niezdolności przewidywania następstw własnego postępowania.
W związku z tym Zespół Orzekający wystąpił z odrębnym wnioskiem do Głównego Lekarza Wojewódzkiego o skierowanie obwinionego na przeszkolenie w zakresie chirurgii dziecięcej.
Od wysokości wymiaru kary dr B. odwołał się.
Odwoławcza Komisja Kontroli Zawodowej wzięła pod uwagę przyznanie się dr B. do winy, jego głębokie przeżycie psychiczne wywołane śmiercią leczonego dziecka i złagodziła karę nagany do jednego roku.
W tej tragicznej historii - bardzo smutne jest jeszcze jedno - mając cały system permanentnego podyplomowego szkolenia lekarzy (ponoć jeden z najlepszych na świecie i stanowiący wzór dla bogatych zachodnich krajów) wysyłamy na przeszkolenie lekarza dopiero wtedy, gdy w wyniku niewiedzy, spowoduje on zgon.
I druga, równie niepokojąca uwaga: jak to się dzieje, że przy naprawdę dużej liczbie lekarzy w kraju, wciąż nie udaje się nam obsadzać samodzielnych, najbardziej odpowiedzialnych placówek pierwszego kontaktu naprawdę doświadczonymi fachowcami?
A mówimy i piszemy o tym od lat.
OBSERWATOR
*) Powyższy tekst - przytoczony w całości i bez zmian - został opublikowany na łamach Służby Zdrowia: Nr 44 (2077) w dniu 1.11.1987 roku.
Wykorzystano za przyzwoleniem i zgodą Sekretarza Redakcji Służby Zdrowia.
Kilka słów komentarza.
Chociaż od opisanej powyżej tragicznej w swych skutkach historii minęło już wiele lat, to jednak w nauczaniu studentów medycyny oraz lekarzy-stażystów w zakresie Kombustiologii - nie poczyniono żadnych zmian.
W dalszym ciągu w Akademiach Medycznych w Polsce brak jest Oddziałów Leczenia Oparzeń, gdzie zarówno każdy student medycyny, jak również lekarz-stażysta (na stażu podyplomowym) miał by szansę nie tylko zobaczenia oparzonego dziecka czy oparzonego dorosłego.
Niestety, w Polsce: ani powszechne, ani obowiązkowe szkolenie studentów medycyny, pielęgniarek czy lekarzy-stażystów w zakresie Kombustiologii - dotychczas nie obowiązuje, właśnie z braku istnienia takich Specjalistycznych Oddziałów Leczenia Oparzeń.
... Nadszedł najwyższy czas, aby uświadomić sobie, że w dziedzinie szkolenia w zakresie Kombustiologii, oraz w rozwoju i organizacji regionalnych specjalistycznych ośrodków leczenia oparzeń - w stosunku do innych krajów środkowo-europejskich - pozostajemy wciąż opóźnieni... i to - o co najmniej - 30 lat !!
Dotkliwym jest również brak podręczników, przeznaczonych zarówno dla studentów medycyny, lekarzy i pielęgniarek, które stworzyłyby możliwość poznania podstaw Kombustiologii - opracowanych w sposób rzetelny i zgodny z aktualnym stanem wiedzy medycznej w tym zakresie.
Osobnym problemem jest profilaktyka.
Każdy z nas wie, że łatwiej jest zapobiegać - niż leczyć! W tym zakresie jednak nikt i niczego w Polsce nie czyni - i to od szeregu lat!
Dziś, kiedy w wyniku reformy służby zdrowia większość poszkodowanych trafia do Lekarzy Rodzinnych - winni oni nie tylko znać podstawy udzielania pierwszej pomocy w tym zakresie, ale również brać czynny udział w działaniach profilaktycznych, zapobiegających tym - tak powszechnym - urazom.
Profilaktyka poprzez kampanię audio-wizualną adresowaną do dzieci i dorosłych - zapobiegania oparzeniom, pozwoli na zmniejszenie liczby oparzeń.
W wielu krajach profilaktyka jest wielokierunkowa. Korzyści ekonomiczne i zdrowotne takiej kampanii są oczywiste i winny znaleźć również w Polsce poparcie oficjalnych czynników.
Witold Kurnatowski
e-mail: witski@mp.pl
Witold Kurnatowski dr n. med.
OPARZENIA - PIERWSZA POMOC
BURNS - FIRST AID
Słowa kluczowe: profilaktyka oparzeń, oparzenia termiczne, chemiczne, elektryczne.
Streszczenie: Profilaktyka poprzez kampanię audio-wizualną zapobiegania oparzeniom oraz udzielania pierwszej pomocy winna być adresowana jest do dzieci i dorosłych. Pozwoli ona na zmniejszenie liczby oraz skutków oparzeń. Korzyści zdrowotne i ekonomiczne są oczywiste i winny znaleźć poparcie u oficjalnych czynników.
Key words: prophylaxiz, scalds, chemical burns, electrical burns.
Abstract: Audio-visual campain: instructions and pieces of advice for children and adults can redyce number and results of burns.
Gwałtowny rozwój motoryzacji w ostatnich latach, przemysłu, mechanizacji życia codziennego oraz coraz bardziej powszechne stosowanie energii elektrycznej powodują, że liczba oparzeń w Polsce z roku na rok stale wzrasta.
Nie wszyscy natomiast wiedzą, że każdego roku tylko 5% oparzonych, czyli około 25.000 chorych, z czego prawie połowę tej liczby stanowią dzieci - wymaga leczenia szpitalnego. Pozostałe 95%, czyli około 475.000 oparzonych - w każdym roku leczonych jest w lecznictwie otwartym, zbyt często przez lekarzy mających na ogół małe doświadczenie w leczeniu oparzeń.
Również nie wszyscy chcą wiedzieć, że w szpitalach oraz przychodniach naszego kraju oparzenia są leczone metodami i w warunkach odbiegających od standardów europejskich oraz współczesnej wiedzy w tym zakresie.
Z tych względów celowe jest upowszechnianie zasad prawidłowego postępowania w przypadkach oparzeń, począwszy od chwili wypadku, aż do przekazania poszkodowanego pod opiekę fachowego personelu medycznego, oraz informacja o dostępnych i przeznaczonych do miejscowego leczenia ran oparzeniowych lekach z wyboru.
Warto natomiast wiedzieć, że w 90% oparzeniom można zapobiec.
W krajach, w których podjęto akcje systematycznego uświadamiania społeczeństwa przez mas-media, a zwłaszcza w TV - o przyczynach i skutkach oparzeń, dał zauważyć się nie tylko natychmiastowy spadek liczby oparzonych chorych, ale również wcześniejsze - bo następujące bezpośrednio po wypadku - udzielanie im właściwej pomocy lekarskiej.
Przyczyniło się to również w znacznej mierze do zmniejszenia liczby zgonów spowodowanych oparzeniami skóry oraz do skrócenia czasu leczenia w szpitalu oparzonych chorych.
Wielu wypadkom - zwłaszcza u dzieci - nie tylko można, ale należy zapobiegać.
W tym celu najbliższe otoczenie: rodzice, starsze rodzeństwo, oraz otoczenie dziecka, nauczyciele i wychowawcy muszą uświadamiać dzieciom i młodzieży przyczyny powszechnie występujących oparzeń.
Jednocześnie z otoczenia dzieci należy usunąć źródła potencjalnego zagrożenia.
Główne przyczyny oparzeń u dzieci:
- gorące płyny (woda w naczyniach - zwłaszcza szklanych, w tym również w termosach),
mleko, herbata, zupa, woda przygotowana do kąpieli,
- gorące lub nagrzane przedmioty powszechnego użytku: żelazko, kuchenka elektryczna,
grzałka do gotowania wody, metalowe naczynia kuchenne,
- otwarty ogień (płomień kuchni gazowej czy węglowej, ognisko itp.),
- substancje chemiczne (kwasy i ługi, środki odkażające - przechowywane w niewłaściwym, a
jednocześnie dostępnym dla dzieci miejscu),
- zabawy dorosłych oraz dzieci przy ognisku, zabawy z zapałkami, "zimnymi ogniami" i petardami
w okresie Bożego Narodzenia, Nowego Roku, czy przy "okazji" Wielkiej Nocy...
- okoliczności podczas których dzieci mają dostęp do zapalonych świec, np.: na choince, jak
również podczas uroczystości religijnych, kiedy to dzieci, a zwłaszcza dziewczynki z
rozpuszczonymi długimi włosami, ubrane w nylonowe białe, długie suknie, przejęte
uroczystością i stłoczone na małej przestrzeni - trzymają w rękach zapalone świece,
- zabawy z przewodami elektrycznymi oraz urządzeniami elektrycznymi będącymi pod napięciem.
Wypadkom ulegają najczęściej małe dzieci w wieku od 1 do 6 lat.
Wśród młodszych dzieci, aż 50% wszystkich oparzeń ma miejsce w domu rodzinnym: w kuchni oraz w pomieszczeniach przeznaczonych do spożywania posiłków i to „pod okiem” starszego wiekiem otoczenia.
Ażeby podobnym wypadkom zapobiec, należy już tak wcześnie, jak jest to tylko możliwe, uświadamiać dzieciom niebezpieczeństwa związane z gorącą wodą i gorącymi pokarmami, gorącymi przedmiotami, płomieniem, elektrycznością czy parzącymi środkami chemicznymi.
Starsze dzieci należy przestrzegać przed niebezpieczeństwami, jakie mogą być spowodowane przez zabawę z: zapałkami, płomieniem ( w połączeniu z benzyną, gazem lub innymi środkami łatwopalnymi), petardami, elektrycznością, gorącą wodą, czy z płonącymi lub rozgrzanymi przedmiotami i metalami.
Oparzenia skóry, czyli skutek szkodliwego na nią działania: energii cieplnej, elektrycznej, słonecznej, promienistej lub czynników chemicznych (kwasów i zasad), znane jest prawie każdemu, natomiast poglądy na temat udzielania pierwszej pomocy w takich przypadkach są często diametralnie różne, a co najważniejsze - to nie zawsze słuszne, a udzielana pomoc nie zawsze skuteczna.
Pierwsza pomoc w przypadku oparzenia.
1. Przy oparzeniach spowodowanych działaniem ciepła należy:
- odizolować ofiarę od źródła wypadku, a palące się ubranie ugasić wodą lub zawinąć w mokry koc,
ułatwiający ugaszenie płomienia,
- usunąć ubranie nasiąknięte gorącym płynem,
- w przypadku zatrzymania oddechu i czynności serca - przystąpić bezzwłocznie do sztucznego
oddychania (usta-usta) i pośredniego masażu serca,
- bezpośrednio po wypadku oparzone okolice ochłodzić zimną wodą, aż do złagodzenia lub
ustąpienia piekącego bólu ( przez czas około 10 - 15 minut),
- przy oparzeniach kończyn górnych, należy bezzwłocznie usunąć z palców oraz z przedramion:
pierścionki i obrączki oraz wszelkiego rodzaju bransolety i zegarki,
- po wykonaniu powyższych czynności, rany oparzeniowe osłonić jałowymi opatrunkami lub owinąć
całego oparzonego w czyste, suche prześcieradło i dodatkowo okryć kocem,
- przytomnemu oparzonemu można podawać w tym okresie do picia małymi porcjami wodę (z
dodatkiem 1 łyżeczki cukru + 1/2 łyżeczki soli na szklankę wody) , lub lekko osłodzoną herbatę.
Uwaga:
- stosowanie na powierzchnie ran oparzeniowych: różnych maści - w tym maści silikonowych, oleju,
przysypek, barwników lub innych środków - poza: FLAMMACERIUM lub ARGOSULFAN - w
2% kremie ( Dermazine, Flammazine, Silvadene ) - jest niedozwolone!
- Oparzonego chorego należy jak najszybciej przewieźć do najbliższego szpitala!
2. Przy oparzeniach chemicznych należy:
- ubranie nasiąknięte środkiem chemicznym natychmiast usunąć razem z bielizną osobistą, butami
czy skarpetami,
- z powierzchni skóry starannie zmyć jak najszybciej środek chemiczny pod bieżącą wodą,
- po wykonaniu tych czynności poszkodowanego należy przewieźć do najbliższego szpitala.
3. W oparzeniach oczu spowodowanych działaniem ciepła lub czynników chemicznych należy:
- przepłukać gałki oczne oraz spojówki dużą ilością czystej, chłodnej wody, a poszkodowanego
dostarczyć możliwie szybko do lekarza.
4. W oparzeniach spowodowanych elektrycznością należy:
- wyłączyć dopływ prądu elektrycznego lub odciągnąć porażonego od źródła prądu w bezpieczne
miejsce,
- w przypadku porażenia oddechu i zatrzymania czynności serca, należy bezzwłocznie rozpocząć
sztuczne oddychanie metodą "usta-usta" - stosując jednocześnie masaż serca.
Uwaga:
- Udzielając poszkodowanemu pomocy należy pamiętać o zachowaniu ostrożności i zabezpieczeniu
się przed porażeniem prądem z tego samego lub z innego źródła.
- Porażonego prądem elektrycznym należy jak najszybciej przewieźć do najbliższego szpitala!
Pamiętaj, że:
w 90% przypadków istnieje możliwość zapobieżenia oparzeniom !
WIELE ZALEŻY OD CIEBIE !!
Po dostarczeniu oparzonego do lekarza wszystkie rany należy opatrzyć lekiem: ARGOSULFAN lub FLAMMACERIUM w kremie, które są lekami z wyboru w leczeniu wszelkiego rodzaju ran - a zwłaszcza - oparzeniowych skóry.
ARGOSULFAN lub FLAMMACERIUM przyśpieszają gojenie ran oparzeniowych, skutecznie likwidują ból oraz pieczenie w ranie zabezpieczając je przed zakażeniem, a codzienne zmiany opatrunków są bezbolesne.
Azotan ceru zawarty w kremie FLAMMACERIUM dodatkowo neutralizuje powstałe w uszkodzonych ciepłem tkankach toksyny oparzeniowe przez co zapobiega rozwinięciu się, lub łagodzi przebieg choroby oparzeniowej.
Odpowiednie podłoża zapewniają działanie kojące oraz dobrą tolerancję tych leków.
Zarówno ARGOSULFAN i FLAMMACERIUM nie brudzą skóry, bielizny, sprzętów ani pomieszczeń.
e-mail: witski@mp.pl
6