Zbiorek Nr.18
1. Dziś z samego rana myśl mnie taka naszła, ukręcić rodzinie babę z drożdżowego ciasta. Potrzebne do dzieła wszystkie składniki miałam pod ręką... drożdże, mąkę, mleko z radością ukręciłam nie było mi ciężko. Do pieca wstawiłam syn zapachy łapał wyrosła mi baba aż forma za ciasna... zajada się teraz calutka rodzina najmniejszego okruszka po babie już nie ma...
2. Bierzemy 12 złożonych w rok cały. Oczyszczamy je z Chciwości, Lęku, Braku nadziei. Poczucia bezsensu. Po czym rozkrajmy każdy miesiąc na 30 lub 31 kawałków. Każdy dzień przyrządzamy osobno z jednego ziarenka wiary bo resztę będzie dodane. Z jednego kawałka pracy aby zdobyć doświadczenie i wytrwałość. Dodajemy kawałek pogody ducha. Bo cóż może uczynić człowiek . Jeśli jesteś z Nami. Odrobina humoru bo humor to środek lokomocji który przeniesie nas przez każdą największą życia pustynie, do tego dodajmy 3 duże łyżki nagromadzonego optymizmu. Szczyptę ironii, garść tolerancji. Następnie całą masę polewamy miłości oceanem. Gotowe potrawę przyozdabiamy bukietem uprzejmości i zwykłej życzliwości, smacznego. Smakuje każdemu, choć każdego dnia potrawa nabiera innego smaku jak dojrzałość.-
3. Drogi komputerowy czytelniku, dziś po surfować chcę w temacie internetowych flircików i afer, powstałych z klikania na czacie. Byli raz sobie: chłopiec niemłody i młoda, przepiękna dziewica, co spotykali się na czacie, nocami przy blasku księżyca. Ona miłosne mu słała ikonki, on kwiatki jej w bitów wiązankach, tak się kochankiem stał tej dziewczyny, a ona jego kochanką. W pieszczotach tonęły im monitory, aż procesory zaczęły wzdychać, on trzymał ją online za myszkę a ona go za joysticka. Żyliby pewnie długo i szczęśliwie, lecz mąż jej, szalony z zazdrości, odłączył modem od komputera i taki był koniec miłości.
4.Wlazłam Ci ja, do galerii Wróżki, rozglądając się na boki. Patrzę... cóż za piękne tu widoki! Galeria wzorem by tu być mogła. Co z tego, jak właścicielka - zaniemogła! Więc niech szanowna Wróżka, najlepiej położy się do łóżka. Chwyta Cię grypka, a z tego tylko kaszelek i chrypka. Posłuchaj więc rad niechorującej-chorowitki.
5. Pan z nickiem dyskretny, króluje na czacie. Jeśli go nie znacie to poznać możecie, często bywa i czatuje na facceboku. Ten pan co dzień inną laskę ma na boku z paniami z czatu też spotyka się czasem, serfuje z nimi w samochodzie pod lasem. Żona ma nadzieję że małżonek w pracy, koleś jest bardzo kochliwy cóż takie czasy. Chłop ma temperament ciągle laska nowa od ciągłych romansów już go boli głowa, zamiast krwi to w żyłach pewnie płynie mięta, tyle ich było że imion nie pamięta. Była, Ewa, Kasia, Gabrysia, Klaudusia, Katarzyna, Marysia, Zosia i Krysia, potem była, Basia, Mariola, Małgosia, Joanna, była też urocza Agnieszka. Dyskretnemu już się w głowie wszystko miesza bo codziennie inna laska go pociesza .Biedak jest samotny chociaż w domu żona, cóż z tego że żonaty, niedobra ona, pan dyskretny bardzo rzadko myśli głową, jeśli kuma to dolną ciała połową, dosyć już ma koleś i masę kłopotów, net jest dla ludzi mądrych nie dla idiotów.
6. Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, leżała gitara z porwanymi strunami. Była samotna i bardzo cierpiała, bo bez strun przecież grać nie umiała. Przez las przemierzał jakiś człowiek młody, zatrzymał się nad rzeką, by napić się wody. Spojrzał przed siebie i krzyknął z wrażenia: - o gitarze marzyłem już od urodzenia! Wziął ją na ręce i przytulił czule: - kto cię tu zostawił tak smutną w tym mule? - Zostawił mnie starzec, który na mnie grywał, ale pękła mi struna, resztę sam powyrywał. Więc droga gitaro nie martw się już wcale, wyrażał będę szczęście na tobie i żale. I tak żyli w szczęściu, bo to przecież bajka, młodzieniec miał gitarę, a gitara grajka... Więc drodzy moi, powiem szczerze. MUZYKA TO PIĘKNO, A JA W PIĘKNO WIERZĘ.
7.Jasio przybiega do mamy i mówi: -Mamo, mamo, widziałem, jak tatuś robił coś z pokojówką. -Tak, a co takiego? -Najpierw ją całował, a potem dotykał. Potem poszli do gabinetu, rozebrał ja i wsadził... -Dobrze synku, w niedzielę, podczas kolacji opowiesz to, żeby wszyscy wiedzieli. Nadeszła niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi, żeby zaczął mówić. Jasio: -No więc tatuś całował i dotykał pokojówkę, później zabrał ją do gabinetu, rozebrał i wsadził... wsadził... Mamo, jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?
8. Kawaler: Czy to stęp, czy to kłus, konik stale ciągnie wóz. On jest czarny i wysoki, i dobrze wykonuje skoki. Jest posłuszny i spokojny, dlatego woźnica jest dla niego hojny. Pewnego dnia wszystko się zmieniło, konikowi coś "odbiło"! Nie chciał jeść, nie chciał pić, tylko ciągle chciał się bić. Powód tego był wiadomy, konik nigdy nie miał żony...
9. Zatańczyć chcę z Tobą chociaż raz. A Ty co? Śmiejesz się, że już nie ten czas. Ja myślę, że na taniec zawsze pora jest , tylko trzeba chcieć - trzeba mieć ten gest. Już widzę jak tańczymy wśród łąk i lasów , wiatr przygrywa melodie z naszych dawnych czasów , a my wciąż tańczymy radośnie wesoło , i jeszcze jeden taniec, jeszcze raz wokoło. Taniec zauroczył nas jak jakiś czar, patrzymy a wokół nas jest więcej par. Jak dużo par tańczy, jak tu dużo gości, piękny jest ten taniec z lat naszej młodości. A więc, póki życie, korzystajmy z chwili, kochajmy i tańczmy i bądźmy szczęśliwi...
10. Stary Rok już głowę skłania „parę rzeczy do zabrania, kilka spraw do załatwienia i w historię się zamieniam”. Zmierza za to żwawym krokiem pan, co zwą go Nowym Rokiem w koszu moc wydarzeń niesie, aż tam zajrzeć zaraz chce się. Ja z okazji jego przyjścia ślę życzenia, nie mam wyjścia: bądźcie zdrowi i pogodni, niech nikt nie popełni zbrodni; miłość, radość niech was gania, dobry anioł stróż ochrania. niech się spełnią wasze plany, aby kochać, być kochanym; by pozdawać licencjaty, czasem dostać jakieś kwiaty; magisterki i te sprawy niech pozwolą na zabawy Noc dzisiejsza sylwestrowa niechaj będzie rozrywkowa. Bawcie wszyscy się do rana pijcie wódkę czy szampana. Oj… ja też przyspieszam kroku życząc Szczęśliwego 2012 Roku!!!