Plecionkarstwo |
---|
W tradycyjnej gospodarce wiejskiej plecionkarstwo odgrywało znaczącą rolę. Wyroby plecione z różnych surowców, stosowano w budownictwie, zbieractwie, rybołówstwie, łowiectwie, transporcie i ubiorach. Szerokie uprawianie tego rękodzieła wynikało z dużego zapotrzebowania na tego typu wytwory, łatwości pozyskania surowców oraz prostych sposobów wyplatania. Ludowe plecionkarstwo nie wytworzyło odrębnego zawodu, umiejętności przekazywano z pokolenia na pokolenie, a wyroby przeznaczano na własny i sąsiedzki użytek, tylko sporadycznie sprzedając je na okolicznych targach i jarmarkach. Tradycyjnie, plecionką zajmowali się najczęściej ludzie starsi lub małorolni chłopi, traktując tę pracę jako dodatkowe źródło dochodów. Prace wykonywali sezonowo, głównie zimą i wczesną wiosną, gdy nie trwały intensywne prace polowe. Do podstawowych surowców ludowego plecionkarstwa należały: wiklina (zielona- nieokorowana, biała- okorowana, brązowa- gotowana) , słoma, korzenie sosny, świerku i jałowca oraz rogożyna, a także pędy i łyko młodych drzew. Narzędzia plecionkarskie tworzyły stosunkowo niewielki zestaw, wśród którego główne miejsce zajmował zwykły nóż, widełki żelazne do korowania wikliny, przyrząd do jej łupania, iglica drewniana do wyrobów ze słomy, formy drewniane do wyplatania rogożyny, obcęgi i młotki. W zależności od używanego surowca stosowano rozmaite techniki plecionkarskie, od najprostszej żeberkowo – krzyżowej, poprzez taśmowo krzyżową, sznurowo – krzyżową, spiralną, aż po warkoczową. Większość wyrobów plecionkarskich, zaliczyć można do sztuki ludowej, gdyż posiadają swoiste piękno i charakter artystyczny. Praktycznie do lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku plecionki nie uznawano za odrębną gałąź sztuki, za to z czasem doceniono jej subtelną urodę.
Przysłowia związane z plecionkarstwem: „Znają ludzie jaka wierzba”, (NKPP, T. III, s. 677, PIW 1972), „Gdy nam zabraknie łyka na chodaki, będziem robić przetaki”, (NKPP, T. II, s. 354, PIW 1970), „Kiedy się łyka drzeć dają, to i dziećmi na nie”, (NKPP, T. II, s. 355, PIW 1970), „Tak ciągnij łyczko, żeby się nie zerwało”, (NKPP, T. II, s. 356, PIW 1970), „Plotłem ci koszałki opałki”, (NKPP, T. II, s. 150, PIW 1970). |
---|