Czynność prawna

Art. 58. [Bezprawność czynności] § 1. Czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy.

§ 2. Nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

§ 3. Jeżeli nieważnością jest dotknięta tylko część czynności prawnej, czynność pozostaje w mocy co do pozostałych części, chyba że z okoliczności wynika, iż bez postanowień dotkniętych nieważnością czynność nie zostałaby dokonana.

KOMENTARZ

I. Uwagi ogólne

1 1. Istota. Artykuł 58 określa, od strony negatywnej, zakres dopuszczalnej treści czynności prawnej. Ma zastosowanie do wszystkich czynności prawnych, zarówno do jednostronnych, jak i do umów.
2 2. Literatura. Zob. literatura: Z. Radwański, w: System PrPryw, t. 2, 2008, s. 430 i nast.; tenże, Jeszcze w sprawie bezwzględnie nieważnych czynności prawnych, PiP 1986, Nr 6; K. Gandor, Konwersja nieważnych czynności prawnych, SC, t. IV, 1963; S. Grzybowski, O rzekomej konwalidacji nieważnej czynności prawnej, RPEiS 1974, Nr 3; T. Zieliński, Znaczenie terminu "nieważność" w języku prawniczym, KSP 1970, Nr 3; tenże, Nieważność czynności sprzecznych z ustawą w prawie cywilnym, RPEiS 1967, Nr 2; W. Wąsowicz, Obejście prawa jako przyczyna nieważności czynności prawnej, KPP 1999, Nr 1; T. Zieliński, Nieważność czynności prawnych sprzecznych z ustawą w prawie cywilnym, RPEiS 1967, Nr 2; A. Szpunar, O konwersji nieważnej czynności prawnej, w: Księga Pamiątkowa ku czci Profesora Leopolda Steckiego (red. M. Bączyk, J. A. Piszczek, E. Radomska, E. Wilczyńska, M. Wilke), Poznań 1997; tenże, O konwalidacji nieważnej czynności prawnej, PiP 1986, N 5; M. Safjan, Zasada swobody umów (uwagi na tle wykładni art. 3531), PiP 1993, Nr 4; J. Preussner-Zamorska, Nieważność czynności prawnej w prawie cywilnym, Warszawa 1983; M. Gutowski, Bezskuteczność czynności prawnej, Warszawa 2013, tenże, Nieważność czynności prawnej, wyd. 3, Warszawa 2012; T. Szczurowski, Wadliwość czynności prawnych spółek kapitałowych na tle sankcji kodeksu cywilnego, Warszawa 2012.
3 3. Uwagi ogólne. W stosunku do umów zasada swobodnego kształtowania treści stosunku prawnego jest wyraźnie potwierdzona od strony pozytywnej przez art. 3531. Granice swobody umów określone w tym przepisie uzupełniają kryteria dopuszczalnej treści czynności prawnej w stosunku do wskazanych w art. 58 poprzez odwołanie do właściwości (natury) stosunku. Naruszenie granic swobody umów oznaczonych w art. 3531 prowadzi z reguły do skutku określonego w art. 58; zob. np. uchw. SN z 15.2.1996 r. (III CZP 5/96, OSN 1996, Nr 5, poz. 69). Zob. też co do nieważności przelewu ze względu na naruszenie właściwości zobowiązania (art. 509) wyr. SN z 5.11.1996 r. (II CKN 4/96, Glosa 1997, Nr 10, s. 5). Trafny jest pogląd wyrażony w tezie tego orzeczenia co do bezwzględnej nieważności przelewu, który naruszył przesłanki dopuszczalności przelewu określone w art. 509; zob. też glosa apr. do tego wyr. M. Grzybowskiego i M. Safjana.
Sankcją naruszenia zakazów z art. 58 jest bezwzględna nieważność czynności prawnej. Stan bezwzględnej nieważności jest brany pod uwagę przez sąd z urzędu, por. post. SN z 19.12.1984 r. (III CRN 183/84, Legalis) oraz uchw. SN z 17.6.2005 r. (III CZP 26/05, OSP 2006, Nr 7-8, poz. 85 z glosą W. Broniewicza). Jest to najdalej idąca sankcja wadliwej czynności prawnej obok względnej nieważności, bezskuteczności względnej oraz bezskuteczności zawieszonej.
Formuła art. 58 jest ujęta ogólnie, co oznacza, że zasadniczo w każdym wypadku (z wyłączeniem ściśle określonych sytuacji, zob. tezy poniżej), gdy czynność prawna narusza ustawę (przepis imperatywny) lub zasady współżycia społecznego, aktualizuje się sankcja nieważności bezwzględnej określona w tym przepisie. Por. wyr. SN z 21.12.2010 r. (III CSK 47/10, Legalis). Wynikają stąd dwie dalsze uwagi. Po pierwsze, zastosowanie art. 58 nie wymaga odrębnego potwierdzenia w każdym wypadku, gdy ustawa operuje zakazem lub nakazem formułowanym w normie imperatywnej (por. wskazany wyżej przykład sankcji nieważności związanej z naruszeniem granic swobody umów zakreślonych w art. 3531 KC). Po drugie, nawet w tych sytuacjach, kiedy ustawa samodzielnie wskazuje na nieważność czynności prawnej (np. art. 387 § 1), nie jest co do zasady potrzebne odwoływanie się do analogii dla uzasadnienia zastosowania art. 58, ponieważ przepis ten znajdzie zastosowanie wprost, dotyczy to również art. 58 § 3 (wypada podzielić w tym zakresie pogląd wyrażony przez J. Preussner-Zamorską w glosie kryt. do wyr. SN z 12.5.2000 r., V CKN 1029/00, OSP 2002, Nr 1, poz. 1). Stanowisko takie znajduje oparcie w bardzo pojemnej formule art. 58 i w wykładni systemowej, a więc umiejscowieniu przepisu w części ogólnej KC.
4 4. Wyłączenie skutku nieważności bezwzględnej. Ograniczenia w wystąpieniu sankcji w postaci bezwzględnej nieważności czynności prawnej są przewidywane już bezpośrednio w art. 58 w dwóch grupach wypadków. Po pierwsze wtedy, gdy właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy (art. 58 § 1). Po drugie wtedy, gdy nieważnością jest dotknięta tylko część czynności prawnej, ponieważ w takim wypadku czynność pozostaje w mocy co do pozostałych części, chyba że nie zostałaby dokonana bez postanowień dotkniętych nieważnością (art. 58 § 3). Por. także co do konwalidacji i konwersji Nb 12 i Nb 13.
Takie ujęcie art. 58 (zwłaszcza porównanie § 1 i 2 tego artykułu) może stwarzać wrażenie, że w odniesieniu do sprzeczności czynności z zasadami współżycia społecznego nie wchodzi w grę możliwość wystąpienia innego skutku niż nieważność bezwzględna czynności prawnej, tak jak to ma miejsce niekiedy w sytuacji sprzeczności z ustawą (pierwsza grupa wypadków). Wniosek taki byłby jednak błędny. Zestawienie odpowiednich przepisów regulujących sankcję wadliwej czynności prawnej może bowiem uzasadniać pogląd, że również w wypadku niezgodności czynności prawnej z zasadami współżycia społecznego wejdzie niekiedy w grę innego rodzaju sankcja, określona przez normę mającą charakter przepisu szczególnego w odniesieniu do ogólnej regulacji art. 58. Kwestia wymaga analizy na tle konkretnych regulacji prawnych, w których szczególna sankcja jest wiązana z sytuacjami obejmującymi co najmniej w pewnym zakresie sprzeczności zachowań podmiotów z zasadami współżycia społecznego, choćby nawet przesłanka sankcji wadliwej czynności była ujęta węziej i nie została nazwana wprost jako sprzeczność z zasadami współżycia społecznego (tak np. w wypadku czynności dokonanej z pokrzywdzeniem wierzycieli - art. 527; czynności dokonanej w warunkach wykorzystania przymusowego położenia, niedołęstwa lub niedoświadczenia drugiej strony - art. 388, wyzysk; w pierwszym przypadku sankcją będzie tzw. względna bezskuteczność czynności prawnej, w drugim - względna nieważność czynności). Szczególna sytuacja pojawia się również na tle nowego ujęcia sankcji w wypadku wprowadzenia tzw. niedozwolonych klauzul umownych. Według poglądu wyrażonego w uchw. SN z 13.1.2011 r. (III CZP 119/10, OSN 2011, Nr 9, poz. 95) postanowienie wzorca umowy, sprzeczne z bezwzględnie obowiązującym przepisem ustawy, nie może być uznane za niedozwolone postanowienie umowne (art. 3851 § 1 KC).
5 5. Systematyka przyczyn nieważności. Na tle art. 58 sankcją bezwzględnej nieważności objęte są następujące czynności:
1) sprzeczne z przepisami prawa;
2) mające na celu obejście ustawy (czynności in fraudem legis);
3) sprzeczne z zasadami współżycia społecznego (w orzecznictwie wyrażono pogląd, iż zawarte w art. 81 PrNot sformułowanie "czynność notarialna sprzeczna z prawem" jest szersze niż ujęcie art. 58 § 1 KC, gdyż obejmuje także czynność sprzeczną z prawomocnym orzeczeniem sądowym, które kształtuje między stronami stan prawny, w związku z czym jest też częścią szeroko rozumianego porządku prawnego - post. SA w Białymstoku z 23.3.2011 r., I ACZ 191/11, OSAB 2011, Nr 1, poz. 29). Na temat czynności prawnej w formie notarialnej zob. R. Trzaskowski, Nieważność czynności prawnej dokonanej w formie aktu notarialnego, Prawo w działaniu. Sprawy cywilne 2012, Nr 12, s. 7 i nast.

II. Sprzeczność z ustawą

6 1. Sankcję nieważności wywołują jedynie czynności sprzeczne z przepisami ustawy bezwzględnie obowiązującymi (iuris cogentis). Należy do nich zaliczyć te regulacje ustawowe, które w przeciwieństwie do przepisów dyspozytywnych nie pozostawiają stronom swobody odmiennego uregulowania treści stosunku prawnego. Charakter przepisów bezwzględnie obowiązujących mają przede wszystkim uregulowania zawarte w części ogólnej KC, dotyczące praw rzeczowych, prawa spadkowego, prawa rodzinnego i stanu cywilnego, natomiast w dziedzinie stosunków obligacyjnych przeważają przepisy dyspozytywne.
7 2. Rozumienie pojęcia "ustawy". Pojęcie ustawy w rozumieniu art. 58 powinno być interpretowane stosownie do regulacji konstytucyjnych, określających hierarchiczny system źródeł prawa powszechnie obowiązującego (zob. w szczególności art. 87 Konstytucji RP). Obok ustaw zwykłych należy mieć tu na uwadze przede wszystkim regulacje konstytucyjne mające bezpośrednie zastosowanie, tj. niewymagające rozwinięcia w drodze ustawodawstwa zwykłego, na podstawie których może być dekodowana norma prawna o dostatecznie precyzyjnej treści (por. art. 8 ust. 2 Konstytucji RP). Kwestią sporną w doktrynie jest tzw. efekt horyzontalny norm konstytucyjnych, a więc pytanie o zakres i sposób oddziaływania norm konstytucyjnych na relacje prywatnoprawne. W wymiarze czysto praktycznym związanym z rozważanym w tym miejscu problemem nieważności czynności prawnych zagadnienie to pojawia się w postaci pytania, czy z normy konstytucyjnej może bezpośrednio wynikać określony nakaz lub zakaz określonego zachowania, przekładalny również na stosunki prywatnoprawne (horyzontalne), którego naruszenie prowadziłoby do sankcji nieważności bezwzględnej czynności prawnej. Zagadnienie to ma szczególne znaczenie w związku z istnieniem konstytucyjnych praw podmiotowych (Rozdział II Konstytucji RP). Może bowiem pojawić się uzasadniona wątpliwość co do tego, czy tego rodzaju prawa podmiotowe wyznaczają jedynie sferę powinności państwa wobec jednostki (układ wertykalny), czy również oddziałują wprost na dopuszczalną treść dokonywanych w obrocie czynności prawnych. Wszelkie ujęcia upraszczające są w tym wypadku niebezpieczne. Istotne są natomiast wnioski płynące z zasady nadrzędności normy konstytucyjnej i bezpośredniego jej stosowania (co zawiera w sobie m.in. nakaz wykładni zgodnej z Konstytucją RP). Artykuł 58 KC powinien być w konsekwencji interpretowany w taki sposób, aby można było zapewnić w ramach jego stosowania przestrzeganie norm konstytucyjnych, w tym przede wszystkim tych, które nakazują poszanowanie tzw. podstawowych praw jednostki. Nakaz lub zakaz określonego zachowania, w związku z istnieniem tych praw, może być w drodze wykładni dekodowany z normy konstytucyjnej. Należy zauważyć, że podmiotowe prawa konstytucyjne nie stanowią kategorii jednolitej. Obok praw, które mogą być urzeczywistnione wyłącznie przez działania państwa (o charakterze ustawodawczym, np. gwarancje dziedziczenia), istnieją też te, które - przynajmniej w swym literalnym brzmieniu - wyrażają nakaz powszechny, adresowany do wszystkich podmiotów prawa. Obowiązek określonego zachowania wobec beneficjenta takiego konstytucyjnego prawa podmiotowego nie wyczerpywałby się wyłącznie w określonych działaniach normatywnych państwa, ale nakładałby wprost pewne powinności na podmioty uczestniczące w relacjach prywatnoprawnych. Ujęcie takie pojawia się wyraźnie w wypadku tak fundamentalnych praw konstytucyjnych, jak podlegająca bezwzględnej ochronie godność każdego człowieka (art. 30 Konstytucji RP), prawo do równego traktowania (zakaz dyskryminacji - art. 32 Konstytucji RP), wolność (art. 31 ust. 1 i 2 Konstytucji RP), prawo do ochrony życia prywatnego i wolności decydowania o swoim życiu osobistym (art. 47 Konstytucji RP). Nakaz poszanowania norm konstytucyjnych w relacjach horyzontalnych powinien jednak zawsze uwzględniać swoistość tych relacji opartych w dużym stopniu na autonomii woli (np. nakaz równego traktowania nie może być w kategoriach prawa prywatnego interpretowany w sposób, który prowadziłby do naruszenia zasadniczego elementu swobody kontraktowania, jakim jest wybór kontrahenta, ale jednocześnie wybór kontrahenta dokonywany według kryteriów koloru skóry naruszałby w sposób ewidentny zasadę wyrażoną w art. 32 Konstytucji RP). Można więc sformułować pogląd, że istnieje granica adaptacyjności praw podmiotowych konstytucyjnych do typu stosunków prawnych. Wyznacza ją istota tych praw, która nie może podlegać fluktuacjom w zależności od kontekstu gałęziowego danej dyscypliny prawa, w ramach której dokonywana jest ocena [zob. co do poglądów doktrynalnych na temat horyzontalnego działania norm konstytucyjnych L. Garlicki, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, Warszawa 2003, s. 19-20; Z. Kędzia, Horyzontalne działanie praw obywatelskich, w: Państwo. Prawo. Obywatel (red. J. Łętowski, W. Sokolewicz), Ossolineum 1989, s. 534; P. Winczorek, Komentarz do Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., Warszawa 2008, s. 51-52; M. Safjan, Refleksje wokół konstytucyjnych uwarunkowań rozwoju ochrony dóbr osobistych, KPP 2002, Nr 1, s. 225, 227; tenże, Efekt horyzontalny praw podstawowych w prawie prywatnym: autonomia woli a zasada równego traktowania, KPP 2009, Nr 2, s. 297 i nast.].
8 3. Efekt horyzontalny a prawo europejskie. Problem horyzontalnego efektu pojawia się też z większym nasileniem na gruncie stosunków poddanych regulacjom prawa europejskiego. Występuje on niejako w dwóch płaszczyznach. Po pierwsze, w związku z pytaniem o zakres stosowania w sferze relacji horyzontalnych praw podstawowych (co po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego i Karty Praw Podstawowych ma szczególne znaczenie). Po drugie, w związku z pytaniem o zakaz stosowania w tych relacjach podstawowych wolności unijnych (swobody przepływu kapitału, osób, usług i towaru). W tej kwestii stanowisko orzecznictwa ETS nie jest jeszcze ukształtowane; por. wyr. ETS z: 15.12.1995 r., C-415/93 Bosman, Zb.Orz. 1995, s. I-04921; 16.3.2010 r., C 325-08 Olympique Lyonnais SASP v. Olivier Bernard i Newcastle UFC, Zb.Orz. 2010, s. I-02177. Rozbieżne są także poglądy doktrynalne. Trudność w jednoznacznej odpowiedzi na pytania związane ze stosowaniem praw i zasad podstawowych wynika z konieczności znalezienia właściwego punktu równowagi między, z jednej strony, respektowaniem koniecznych, minimalnych gwarancji wyrażonych w tych zasadach i prawach, a z drugiej strony, z zasady wolności stron uczestniczących w obrocie prawnym. Pójście drogą zbyt daleko rozszerzającą efekt horyzontalny może w sposób radykalny pomniejszyć rolę instrumentów prawa prywatnego w obrocie, a tym samym efektywność mechanizmów gospodarki rynkowej.
9 4. Wyłączna kompetencja TK do eliminacji norm niezgodnych z Konstytucją RP. Zasada bezpośredniego stosowania Konstytucji RP nie oznacza natomiast kompetencji dla sądów, innych organów państwa stosujących prawo lub uczestników obrotu prawnego do odmowy zastosowania przepisu ustawy, który byłby uznany w ocenie sądu za niezgodny z przepisem Konstytucji RP, o ile ta niezgodność nie została stwierdzona wyrokiem TK. Eliminacja przepisu ustawy z systemu prawnego z powodu jego niezgodności z Konstytucją RP jest bowiem wyłączną kompetencją TK zgodnie z ustanowionym systemem kontroli konstytucyjności prawa (por. art. 188 i nast. Konstytucji RP). Por. co do tej kwestii m.in. następujące pozycje w literaturze: A. Mączyński, Bezpośrednie stosowanie Konstytucji przez sądy, PiP 2000, Nr 5, s. 3; K. Kolasiński, Zaskarżalność ustaw w drodze pytań prawnych do Trybunału Konstytucyjnego, PiP 2001, Nr 9, s. 24 i nast.; J. Trzciński, Orzeczenia interpretacyjne, PiP 2002, Nr 1.
Strony dokonujące czynności prawnej nie mogą więc odmówić podporządkowania się przepisowi ustawowemu przybierającemu postać iuris cogentis, powołując się na zasadę lex superior derogat lege interiore, ze względu na domniemywaną sprzeczność tego przepisu z normą konstytucyjną. Dopóki przepis taki nie zostanie wyeliminowany z porządku prawnego, dopóty musi być uznawany za w pełni wiążący ze wszystkimi stąd wynikającymi skutkami prawnymi (por. jednak nietrafne orzeczenia SN w tej kwestii: wyr. SN z 7.4.1998 r., I PKN 90/88, OSN 2000, Nr 1, poz. 6 z glosami: A. Józefowicza, PS 2001, Nr 2, s. 88 i S. Rudnickiego, MoP 2001, Nr 19, s. 986 i nast.; z 26.9.2000 r., III CKN 1089/00, OSN 2001, Nr 3, poz. 37 z glosą A. Zielińskiego, OSP 2001, Nr 4, poz. 56 i A. Szpunara, PS 2001, Nr 6, s. 130).
10 5. Ustawa a umowy międzynarodowe. Ustawą w rozumieniu art. 58 są również regulacje zawarte w umowach międzynarodowych ratyfikowane za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie. W wypadku kolizji normy konwencyjnej z normą ustawową przewiduje się pierwszeństwo normy konwencyjnej (art. 91 ust. 2 Konstytucji RP). Konsekwencją zasady pierwszeństwa jest obowiązek odmowy zastosowania przepisu krajowego sprzecznego z normą europejską ciążący na sądach i innych organach państwa stosujących prawo.
Z chwilą integracji Polski z UE regulacje prawa wspólnotowego mającego bezpośrednie zastosowanie w porządku wewnętrznym korzystają też z pierwszeństwa w wypadku kolizji z ustawami (zob. art. 91 ust. 3 Konstytucji RP). Zob. M. Gutowski, Sprzeczność z prawem Unii Europejskiej jako przesłanka nieważności czynności prawnej na podstawie art. 58 k.c., RPEiS 2006, Nr 1.
11 6. Ustawa a rozporządzenie. Trzeba też uznać, że przepisem ustawy w rozumieniu art. 58 są również regulacje zawarte w rozporządzeniach wydawanych przez organy wskazane w Konstytucji RP, na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania (art. 92 Konstytucji RP). Wobec uchylenia art. XVI PWKC nie mogą być uznawane za przepisy ustawy w rozumieniu art. 58 uregulowania niższej rangi, w szczególności tzw. akty prawa wewnętrznego (por. art. 93 Konstytucji RP), tj. uchwały RM, zarządzenia Prezesa RM i ministrów, które obowiązują jedynie jednostki organizacyjne podległe organowi wydającemu te akty. Nie są też ustawą w rozumieniu art. 58 ani też nie mają waloru normatywnego tzw. ogólne warunki i wzory umów, i to bez względu na podstawy i sposób ich ustalenia. Na rzecz takiego stanowiska przemawia też przyjęta konstrukcja i mechanizm związania wzorcami umownymi (zob. art. 384 i nast.), który opiera się na koncepcji tzw. zgody normatywnej kontrahenta (por. też w tej kwestii Z. Radwański, w: System PrPryw, t. 2, 2008, s. 230).
12 7. Normy kogentywne, semiimperatywne i dyspozytywne. W zakresie wskazanym w treści samego przepisu do kategorii przepisów iuris cogentis należą również tzw. uregulowania semiimperatywne (np. art. 558 § 1 w stosunku do umów z udziałem konsumentów, por. np. uchw. SN(7) z 26.10.1972 r., III CZP 48/72, OSN 1973, Nr 2, poz. 23; art. 584 § 1 dotyczący sprzedaży na raty; zob. też co do kwestii naruszenia przepisów semiimperatywnych uchw. SN z 3.3.1997 r., III CZP 3/97, OSN 1997, Nr 6-7, poz. 71 oraz wyr. SN z 21.12.2010 r., III CSK 47/10, Legalis). Przy ustalaniu charakteru prawnego określonej normy prawnej należy w sferze stosunków obligacyjnych brać pod uwagę zasadę swobody umów wyrażoną w art. 3531, która stwarza swoiste "domniemanie" na rzecz dyspozytywności przepisów regulujących tę sferę stosunków. Zbyt daleko idzie więc pogląd wyrażony w uchw. SN z 15.2.1996 r. (III CZP 5/96, OSN 1996, Nr 5, poz. 69), zgodnie z którym przepisami bezwzględnie obowiązującymi są zarówno te, z których brzmienia wynika wyraźnie charakter imperatywny, jak i te, których treść wyraża motywację socjalną, etyczną lub intencję ochrony porządku publicznego. Takie stanowisko, zbyt ogólne, prowadzić może do zacierania różnic pomiędzy czynnością naruszającą normę imperatywną a czynnością naruszającą zasady współżycia społecznego.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że normy służące ochronie istotnych wartości z punktu widzenia prawa publicznego nie mogą być automatycznie kwalifikowane jako należące do sfery regulacji stosunków horyzontalnych.
Nie można tracić z pola widzenia faktu, że status niektórych przepisów jako mających charakter iuris cogentis może budzić istotne wątpliwości interpretacyjne; por. np. wyr. SN z 9.7.1999 r. (III CKN 98/99, OSP 2000, Nr 1, poz. 5 z glosą kryt. S. Rudnickiego), w którym chodziło o rozstrzygnięcie charakteru prawnego przepisu wprowadzającego pierwszeństwo dotychczasowego dzierżawcy obrotu łowieckiego. Trzeba uznać, że przy ocenie kogencyjnego charakteru przepisu powinny być brane pod uwagę zasady i wartości wynikające z norm konstytucyjnych, które mogą przemawiać niejednokrotnie na rzecz tezy o konieczności bezwzględnego respektowania określonego przepisem nakazu lub zakazu, jeśli przemawia za tym wyraźnie aksjologia konstytucyjna (por. np. uchw. TK z 18.6.1996 r., W 19/95, OTK 1996, Nr 3, poz. 25, w której ocenie podlegał art. 23 ust. 4 ówcześnie obowiązującej ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczeniu nieruchomości). Oceniając pierwszeństwo regulowane w tym przepisie, TK mocno akcentuje znaczenie zasad konstytucyjnych sprawiedliwości społecznej i ochrony własności (por. też glosa S. Rudnickiego do ww. uchwały).
Przy ocenie, czy doszło do naruszenia zakazu lub nakazu wynikającego z przepisu imperatywnego, należy uwzględnić ratio legis tego przepisu i okoliczności dotyczące dokonania konkretnej czynności prawnej [por. np. wyr. SN z 24.6.1999 r., III CKN 268/98, OSN 2000, Nr 2, poz. 28 wraz z glosą apr. A. Szpunara, PS 2000, Nr 6, s. 143, który uznał ważność poręczenia pomimo braku oznaczenia jego górnej granicy (art. 878), w sytuacji gdy o wyborze kredytobiorcy i wysokości każdego poręczanego kredytu decyduje sam poręczyciel. Rozstrzygnięcie to należy uznać za trafne jako zgodne z ogólniejszą tezą wskazującą na konieczność oceny in casu, czy dokonana czynność prawna narusza cel wyrażany przez przepis imperatywny].
W sytuacji gdy naruszenie zakazu lub nakazu określonego przepisem bezwzględnie obowiązującym powoduje skutek wskazany expressis verbis przez normę ustawową, inny niż sankcja nieważności, sankcja ta nie znajdzie zastosowania (zob. np. art. 538 odnośnie do ustalenia ceny wyższej od ceny maksymalnej, art. 589 w odniesieniu do prawa pierwokupu). Czynność nie będzie uznana za nieważną również w wypadku tzw. konwalidacji, a więc wyłączenia skutku nieważności przez ustawę ze względu na dodatkowe zdarzenia związane z dokonaniem takiej czynności, w szczególności jej wykonanie (zob. art. 14 § 2, art. 89). Por. także co do wyłączenia skutku nieważności Nb 4.
Ocena charakteru przepisów prawa jako imperatywnych lub dyspozytywnych powinna być dokonywana z uwzględnieniem istniejącej w stosunkach obligacyjnych zasady swobody umów (art. 3531). W tej sferze stosunków opierających się na swobodzie kształtowania treści umowy przez same strony niezbędna jest szczególna ostrożność w przypisywaniu określonej regulacji charakteru imperatywnego, a zwłaszcza w rekonstruowaniu jakiegoś zakazu lub nakazu z pewnego zespołu norm, w sytuacji gdy ten nakaz lub zakaz nie znajduje bezpośredniego wyrazu normatywnego. Por. np. trafny wyr. SN z 18.12.1996 r. (I CKN 27/96, OSN 1997, Nr 4, poz. 43), w którym sąd uznał brak sankcji nieważności w odniesieniu do umowy zbycia rzeczy zawartej przez osobę niebędącą jej właścicielem. Zob. też dyskusję na temat skutków naruszenia norm dyspozytywnych: M. Romanowski, Czy uchwała zgromadzenia udziałowców spółki kapitałowej sprzeczna z normą dyspozytywną jest sprzeczna z prawem?, PPH 2011, Nr 4, s. 27-32; tenże, Jeszcze w sprawie skutków naruszenia norm względnie wiążących - replika, PPH 2011, Nr 8, s. 17-26; S. Sołtysiński, Skutki naruszenia norm względnie wiążących polemicznie, PPH 2011, Nr 6, s. 51-56; tenże, O funkcjach i skutkach obowiązywania norm względnie wiążących - spór "twardego" pozytywisty z eklektycznym trynitarzem, PPH 2011, Nr 11, s. 5-12; K. Bilewska, Sankcja sprzeczności uchwały walnego zgromadzenia z normami dyspozytywnymi - polemika, PPH 2011, Nr 6, s. 57-58; M. Gutowski, O konsekwencjach naruszenia norm dyspozytywnych, PPH 2011, Nr 11, s. 17-23.
Odwołując się do wskazanych wyżej tez domagających się zachowania szczególnej ostrożności w przypisywaniu określonej regulacji charakteru imperatywnego, należy krytycznie ocenić tendencje wykazujące niekiedy nadmierny rygoryzm orzecznictwa w ocenie skutków czynności prawnej, także i w tych sytuacjach, kiedy z określonym nakazem postępowania związane są sankcje, które powinny mieć, jak się wydaje, relewancję przede wszystkim na gruncie innych gałęzi prawa. Por. uchw. SN z 17.7.2007 r. (III CZP 69/07, OSN 2008, Nr 9, poz. 99 wraz z glosą kryt. K. J. Matuszyka, OSP 2009, Nr 12, poz. 135) dotyczącą kwestii licencji zawodowej wymaganej od zarządców nieruchomości. Wydaje się, że przyjęta w rozstrzygnięciu SN teza o nieważności czynności prawnej dokonanej przez osobę nieposiadającą licencji zawodowej w zakresie zarządzania nieruchomością jest zbyt daleko idąca. W ramach oceny, czy w odniesieniu do naruszenia konkretnego zakazu może być przyjęta sankcja bezwzględnej nieważności, konieczne jest uwzględnienie funkcji i kontekstu gospodarczego oraz społecznego, w jakim funkcjonuje dany zakaz. Nadmierny rygoryzm, tak jak we wskazanej wyżej uchwale, może prowadzić do osłabienia pewności prawa, a także istotnego naruszenia interesów osób trzecich działających w dobrej wierze i w zaufaniu do kontrahenta; por. K. J. Matuszyk, glosa do ww. uchw. Jest także istotnym pytaniem, czy w tego rodzaju sytuacjach nie należałoby zastosować swoistego testu proporcjonalności polegającego na ważeniu konsekwencji wynikających z jednej strony z tych potencjalnych skutków naruszenia nakazu lub zakazu, z drugiej zaś negatywnych skutków, które wiązałyby się z przyjęciem nadmiernie tolerancyjnej kwalifikacji czynności dokonywanych z naruszeniem prawa.
13 8. Konwersja. Od przypadków sanowania nieważnej czynności prawnej należy odróżnić tzw. konwersję. W tym bowiem przypadku sankcja bezwzględnej nieważności wobec czynności naruszającej przepis ustawy pozostaje nadal aktualna, natomiast zachodzi możliwość uznania dokonanej czynności jako spełniającej przesłanki ważności innej czynności prawnej (np. testament sporządzony jako allograficzny, ale z naruszeniem przesłanek przewidywanych w art. 951, zostaje uznany za testament ustny; umowa dotycząca przeniesienia własności nieruchomości zawarta pod warunkiem jako czynność o skutku obligacyjno-rzeczowym, a więc z naruszeniem zakazu z art. 157, będzie uznana za umowę zobowiązującą do przeniesienia własności) (zob. uchw. SN(7) z 22.3.1971 r., III CZP 91/70, OSN 1971, Nr 10, poz. 168). Kwalifikacja danej czynności jako spełniającej wymagania innej czynności, niż wynika to z bezpośrednio wyrażonego zamiaru stron, musi spotkać się zasadniczo z akceptacją podmiotów dokonujących czynności prawnej, zob. też wyr. SN z 1.2.1973 r. (II CR 436/72, OSPiKA 1974, Nr 7, poz. 154). Jednak w pewnych sytuacjach o wystąpieniu konwersji przesądza bezpośrednio regulacja ustawowa, a w konsekwencji zgoda stron nie będzie konieczną przesłanką uznania skutków prawnych czynności podlegającej konwersji (zob. np. art. 521 § 2 przewidujący, w wypadku braku zgody wierzyciela na przejęcie długu, konwersję czynności w umowę o zwolnienie z długu z art. 392). Istota konwersji polega na poszukiwaniu takiego rozwiązania, które pozwoli na utrzymanie w mocy dokonanej czynności prawnej poprzez zastosowanie reguły "życzliwej interpretacji" favor negotii; jej podstawa może być poszukiwana bezpośrednio w dyrektywie interpretacyjnej art. 65 § 2 (tak Z. Radwański, Wykładnia oświadczeń woli, s. 125). Nieco odmienne stanowisko zajmuje w tej kwestii A. Szpunar, którego zdaniem zadanie konwersji polega na tym, aby przemienić tę czynność na inną, ważną czynność prawną, odpowiadającą hipotetycznej woli stron (zob. A. Szpunar, O konwersji nieważnej czynności prawnej, s. 355).

III. Czynności o celu sprzecznym z ustawą oraz mające na celu obejście ustawy

14 1. Czynności o celu sprzecznym z ustawą. W świetle stanowiska dominującego w doktrynie, za czynności sprzeczne z ustawą należy uznać również czynności o celu sprzecznym z ustawą; tak trafnie Z. Radwański, w: System, t. I, wyd. 1, s. 516 oraz Wolter, Prawo cywilne, s. 291; inaczej, jak się zdaje, S. Grzybowski, w: System, t. I, wyd. 1, s. 512-513. Por. też np. wyr. SN z 4.8.2005 r. (II UK 320/04, OSN 2006, Nr 7-8, poz. 122); wyr. SN z 28.10.2005 r. (II CK 174/05, OSN 2006, Nr 9, poz. 149). Stanowisko to znajduje obecnie mocniejsze potwierdzenie ze względu na brzmienie art. 3531. Chodzi tu o konkretny, zindywidualizowany cel stosunku prawnego, objęty świadomością stron, którego osiągnięciu służyć ma dokonywana czynność, chociaż niekoniecznie musi być on expressis verbis wskazany w treści czynności. Konieczny jest natomiast związek pomiędzy celem a treścią dokonywanej czynności (por. M. Safjan, Zasada swobody umów).
15 2. Czynności mające na celu obejście ustawy. Czynności mające na celu obejście ustawy (in fraudem legis) zawierają pozór zgodności z ustawą. Ich treść nie zawiera elementów wprost sprzecznych z ustawą, ale skutki, które wywołują i które objęte są zamiarem stron, naruszają zakazy lub nakazy ustawowe. Por. wyr. SN z 23.2.2006 r. (II CSK 101/05, Legalis) oraz wyr. SN z 11.1.2006 r. (II UK 51/05, OSN 2006, Nr 23-24, poz. 366). Chodzi tu zatem o wywołanie skutku sprzecznego z prawem poprzez dokonanie samej czynności, a nie poprzez osiąganie celu leżącego poza treścią czynności (jak w tezie poprzedniej). Inne stanowisko, jak się wydaje nietrafne, podejmuje próbę rekonstrukcji czynności in fraudem legis z całkowitym wyeliminowaniem kategorii celu czynności prawnej i poprzestaniem na określeniu, że "zachodzi tu raczej zniweczenie w definicji sensu norm bezwzględnie obowiązujących o znacznej ogólności ujęcia" (por. W. Wąsowicz, Obejście prawa jako przyczyna nieważności czynności prawnej, KPP 1999, Nr 1, s. 83). W konsekwencji prowadziłoby to do poszukiwania kwalifikacji danej czynności jako stanowiącej obejście prawa wyłącznie w treści samej czynności prawnej rekonstruowanej na podstawie kryteriów z art. 56 i 65 KC. Na rzecz takiego stanowiska (eliminacja kryterium celu) miałby również przemawiać argument wskazujący na to, że uwzględnianie okoliczności faktycznych (zamiar, świadomość stron) prowadzi do absurdu w postaci otrzymania różnych kwalifikacji czynności w zależności od owego podmiotowo traktowanego celu czynności (W. Wąsowicz, Obejście prawa, s. 84). Przede wszystkim należy stwierdzić, że nie ma nic absurdalnego w płaszczyźnie analiz cywilistycznych, w uzależnianiu kwalifikacji danego zdarzenia, w tym także ważności czynności prawnych, od stanów podmiotowych. Na tym opiera się w istotnym stopniu konstrukcja pozorności czy błędu, a także choćby wyżej sformułowana teza, że czynność sprzeczna z ustawą to czynność o celu sprzecznym z ustawą, gdzie cel jest ustalany według zamiaru towarzyszącego podmiotowi dokonującemu czynności. Krytykowane stanowisko abstrahuje od wykładni semantycznej ustawy, która wszak wyraźnie nawiązuje do kategorii celu (oczywiście trzeba zdawać sobie sprawę z niejednorodności pojęcia celu czynności i na pewno zasługuje na aprobatę pogląd, że nie może chodzić o stypizowany cel gospodarczy, poprzez który charakteryzujemy poszczególne kategorie czynności prawnych). Istotniejsze jest jednak stwierdzenie, że stanowisko dostrzegające w czynności in fraudem legis jedynie czynności o treści sprzecznej z ogólnie rozumianymi zakazami wyrażonymi przez normy o charakterze bezwzględnym prowadzi do całkowitego zatarcia różnicy pomiędzy czynnościami sprzecznymi z ustawą a czynnościami mającymi na celu obejście ustawy, co byłoby wnioskiem nieuprawnionym zakładającym właśnie skrajną nieracjonalność samego ustawodawcy. Uległby w ten sposób także zatarciu sens innego kryterium delimitującego autonomię stron, jakim jest natura (właściwość) stosunku prawnego, poprzez utożsamienie "natury" zobowiązania i przesłanek oceny czynności in fraudem legis (w obu przypadkach chodziłoby przecież o rekonstrukcję ogólnych podstawowych zasad i wartości tworzących istotę stosunków prawnych, która nie może być naruszona). Nie jest rolą koncepcji zawartej w konstrukcji czynności mających na celu obejście prawa ochrona swoistego "minimum aksjologicznego" znajdującego wyraz w podstawowych zasadach i wartościach rekonstruowanych na podstawie systemu prawa i zasad słuszności, bo temu służą inne instrumenty prawne (choćby konstrukcja czynności sprzecznej z zasadami współżycia społecznego czy umowy sprzecznej z naturą zobowiązania). W konsekwencji trzeba uznać, że odwołanie się do kategorii celu czynności prawnej jest niezbędnym kryterium oceny, czy doszło do obejścia prawa. To poprzez ustalenie celu czynności, poprzez swoisty zabieg antycypacji konsekwencji związanych in casu z dokonaniem czynności można sensownie ustalić fakt obejścia prawa, a to wymaga uwzględnienia zamiarów i dążeń stron podejmujących określone działanie prawne w kwestii relacji do czynności prawnej pozornej, zob. wyr. NSA z 17.11.2005 r. (I FSK 204/05, POP 2007, Nr 6, poz. 82, s. 550).
16 3. Obejście prawa podatkowego. Czynność prawna, która zmierza do obejścia przepisów prawa podatkowego, nie staje się z tego powodu nieważna (orz. SN z 8.2.1978 r., II CR 1/78, PUG 1979, Nr 8-9, s. 262; zob. też wyr. NSA z 10.11.1999 r., SA/BK 289/99, ONSA 2000, Nr 4, poz. 167 z glosą Z. Radwańskiego, OSP 2000, Nr 9, poz. 135). Zob. też wyr. NSA (Ośrodek Zamiejscowy w Gdańsku) z 9.2.2000 r. (I SA/GD 2036/97, OSP 2001, Nr 10, poz. 153 z glosą K. Zagrobelnego) co do możliwości nieuwzględniania dla celów podatkowych skutków czynności cywilnoprawnych, które zostały dokonane wyłącznie w celu obejścia przepisów prawa podatkowego. Por. też tezę wyr. NSA z 29.5.2002 r. (III SA 2602/00, POP 2003, Nr 1, poz. 3): "Przepisy prawa podatkowego nie zawierają norm nakazujących lub zakazujących określone zachowania, lecz jedynie normy określające konsekwencje zachowań podatnika na gruncie tego prawa". Trzeba zauważyć, że nieważność czynności prawnej na gruncie prawa cywilnego nie oznacza automatycznie pominięcia podatkowych skutków takiej czynności (por. też co do tej kwestii uzasadnienie post. TK z 14.7.2004 r., SK 16/02, OTK-A 2004, Nr 7, poz. 77). Problem związany z tzw. obejściem prawa podatkowego może być tu jedynie zasygnalizowany. Nie można zasadnie przyjąć, że samo dążenie stron do zminimalizowania obciążeń podatkowych w ramach dokonywanych operacji majątkowych jest równoznaczne z obejściem prawa w rozumieniu art. 58 § 2. Nie sposób bowiem wywieść na gruncie obowiązującego prawa, że podatnik mający do dyspozycji kilka różnych możliwości ukształtowania swych stosunków majątkowych powinien być zobowiązany do wyboru tej, która jest połączona w danej sytuacji z najwyższym obciążeniem podatkowym. Dokonując wyboru transakcji najkorzystniejszej z punktu widzenia swych interesów podatkowych, nie narusza jeszcze per se żadnego zakazu prawnego (por. w tej kwestii trafne uwagi P. Karwata, Obejście prawa podatkowego, PP 2003, Nr 2, s. 46 i nast.). Brak jest więc podstaw, aby tego typu sytuacje kwalifikować jako obejście prawa w rozumieniu art. 58 § 2. Dawny przepis art. 24b § 1 Ordynacji podatkowej (ustawa z 29.8.1997 r., t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 749 ze zm.) zawierał swoistą definicję obejścia prawa podatkowego, przewidując, że: "organy podatkowe oraz organy kontroli skarbowej, rozstrzygając sprawy podatkowe, pominą skutki podatkowe czynności prawnych, jeżeli udowodnią, że z dokonania tych czynności nie można było oczekiwać innych istotnych korzyści niż wynikające z obniżenia wysokości zobowiązania podatkowego, zwiększenia straty, podwyższenia nadpłaty lub zwrotu podatku". Przepis ten został uznany za niezgodny z Konstytucją RP wyr. TK z 11.5.2004 r. (K 4/03, OTK-A 2004, Nr 5, poz. 41) jako naruszający zasadę państwa prawnego wyrażoną w art. 2 Konstytucji RP, przede wszystkim ze względu na swoją nieokreśloność i nieprzewidywalność interpretacyjną. Co do zagadnień związanych z problematyką autonomii prawa podatkowego i stosunku do prawa prywatnego por. też m.in. B. Brzeziński, Narodziny i upadek orzeczniczej doktryny obejścia prawa podatkowego, POP 2004, Nr 1, s. 7; M. Zirk-Sadowski, Problem autonomii prawa podatkowego w orzecznictwie NSA, KPP 2004, Nr 2, s. 39-58; H. Litwińczuk, Obejście prawa podatkowego w świetle doświadczeń międzynarodowych, PP 1999, Nr 9; T. Dębowska-Romanowska, Dopuszczalność i warunki wprowadzenia generalnych klauzul zakazujących obejścia i nadużycia prawa w systemie prawa podatkowego - w świetle art. 84 i 217 Konstytucji, w: Ius et lex. Księga jubileuszowa Profesora Andrzeja Kabata (red. S. Pikulski, B. Brzezinski, M. Goettel, A. Biegalski), Olsztyn 2004, s. 102-116; P. Karwat, Obejście prawa podatkowego - natura zjawiska i sposoby przeciwdziałania mu, Warszawa 2002; K. Rodzikowski, Normatywne podstawy koncepcji obejścia prawa podatkowego, PP 2005, Nr 9; A. Jackowicz-Kaźmierczyk, Klauzula obejścia prawa podatkowego, Rej. 2007, Nr 4; P. Kaczmarek, Spór wokół rozumienia obejścia prawa w kontekście dyskusji nad autonomią prawa podatkowego względem prawa cywilnego, AUWr 2009, Nr 79, s. 63 i nast.; A. Romińska, Obejście prawa podatkowego - wybrane zagadnienia, Doradca Podatkowy 2012, Nr 11; co do orzecznictwa por. wyr. TK z 14.6.2006 r. (K 53/05, OTK-A 2006, Nr 6, poz. 66 z glosą M. Świercza, POP 2007, Nr 1); wyr. WSA w Warszawie z 30.5.2005 r. (III SA/WA 1/05, POP 2006, Nr 4, poz. 61); wyr. NSA z 7.7.2005 r. (FSK 2561/04, Legalis).
17 4. Przypadki zastosowania obejścia ustawy. Obejście zakazu ustawowego z art. 108 (zakaz czynności z samym sobą) może być dostrzegane np. w wypadku czynności dokonanej przez osobę będącą organem osoby prawnej z tą osobą jako drugą stroną; zob. uchw. SN(7) z 30.5.1990 r. (III CZP 8/90, OSN 1990, Nr 10-11, poz. 124 z glosą E. Skowrońskiej, PiP 1991, Nr 4, s. 113 oraz B. Ziemianina, PiZS 1991, Nr 1, s. 53), która uznaje nieważność umowy spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i umowy spółki akcyjnej zawartej przez przedsiębiorstwo państwowe oraz osobę fizyczną, jeżeli ta osoba występuje jednocześnie w imieniu własnym i jako dyrektor przedsiębiorstwa państwowego; por. też wyr. SA w Gdańsku z 26.11.1992 r. (I ACR 459/92, OSA 1993, Nr 6, poz. 41, teza II dotycząca obejścia zakazu z art. 54 PrUp).
Ustalenie, że czynność została podjęta in fraudem legis, wymaga uwzględnienia nie tylko jej funkcji i określonego motywu gospodarczego, ale również całokształtu konsekwencji prawnych z niej wynikających dla podmiotów danego stosunku prawnego. Samo podobieństwo celu gospodarczego (np. zabezpieczenie rzeczowe wierzytelności) nie może prowadzić do utożsamienia w płaszczyźnie prawnej odmiennych instytucji prawnych (np. z tego właśnie względu przewłaszczenie rzeczy na zabezpieczenie nie powinno być uznane za mające na celu obejście przepisów iuris cogentis odnoszących się do zastawu, zob. uchw. SN z 10.5.1948 r. (C. Prez. 18/48, OSN 1948, Nr III, poz. 58) oraz wyr. SN z 19.11.1992 r. (II CRN 87/92, OSN 1993, Nr 5, poz. 89); zob. też nietrafne, jak się zdaje, stanowisko co do traktowania zastrzeżenia prawa odstąpienia od umowy przy umowie przenoszącej własność nieruchomości jako obejście zakazu zastrzegania warunku lub terminu z art. 157 w uchw. SN(7) z 30.11.1994 r. (III CZP 130/94, OSN 1995, Nr 3, poz. 42).
18 5. Prawo pracy. Obejście ustawy rozważane jest także na gruncie prawa pracy. Orzecznictwo prezentuje pogląd, iż "Sama chęć uzyskania świadczeń z ubezpieczenia społecznego jako motywacja do podjęcia zatrudnienia nie świadczy o zamiarze obejścia prawa" - wyr. SN z 9.2.2012 r. (I UK 265/11, Legalis); por. też np. wyr. SA we Wrocławiu z 29.2.2012 r. (III AUa 1785/11, niepubl.) dotyczący zawarcia ww. celu umowy o pracę przez kobietę w zaawansowanej ciąży.
W prawie pracy często pojawia się także zagadnienie dopuszczalności podwójnej kwalifikacji czynności prawnej jako mającej na celu obejście ustawy oraz pozornej w rozumieniu art. 83 KC. Orzecznictwo nie wypowiada się w tej sprawie jednoznacznie, o czym świadczy fakt, że są orzeczenia zarówno dopuszczające możliwość podwójnej kwalifikacji - SN w post. z 12.1.2012 r. (I UK 296/11 i I UK 307/11, Legalis) oraz z 15.2.2012 r. (I UK 346/11, Legalis), jak i wykluczające możliwość zbiegu - wyr. SN z 27.1.2011 r. (I UK 191/10, Legalis). W doktrynie prawa pracy wskazuje się na niemożność stosowania konstrukcji pozorności, w przypadku gdy stwierdzona zostanie nieważność czynności prawnej (umowy o pracę) ze względu na obejście ustawy - por. M. Gersdorf, w: M. Gersdorf, K. Rączka, M. Raczkowski, Kodeks pracy. Komentarz, Warszawa 2011, s. 126-127.

IV. Sprzeczność z zasadami współżycia społecznego

19 1. Pojęcie zasad współżycia społecznego. Co do pojęcia zasad współżycia społecznego zob. uw. do art. 5. Zob. też Z. Radwański, M. Zieliński, Uwagi de lege ferenda o klauzulach generalnych w prawie prywatnym, PL 2001, Nr 2, s. 11 i nast.; M. Safjan, w: System PrPryw, t. 1, 2007, s. 336 i nast.; M. Pyziak-Szafnicka, w: System PrPryw, t. 2, 2008, s. 807 i nast.; Z. Radwański, w: System PrPryw, t. 2, 2008, s. 240 i nast.
20 2. Zasady współżycia społecznego a dobre obyczaje. Na tle nowych regulacji pojawiających się w sferze prawa prywatnego po 1990 r., zarówno w ustawach pozakodeksowych (ZNKU, SwDzGospU, PrWłPrzem, KSH), jak i w samym KC (por. art. 705 § 1, art. 72 § 2, art. 3851), które odwołują się do klauzuli dobrych obyczajów, należy postawić pytanie o tożsamość tej klauzuli generalnej z pojęciem zasad współżycia społecznego. Pomiędzy zakresem treściowym obu klauzul generalnych istnieje daleko idąca zbieżność, chociaż nie identyczność znaczeniowa. Zbieżność polega na odesłaniu w obu wypadkach do ocen uwzględniających uznawane w społeczeństwie lub w danej grupie wartości i zasady przyzwoitego zachowania. Każda z tych klauzul ma więc na celu wprowadzenie możliwości dokonywania osądu przez organ stosujący prawo w sposób odpowiednio elastyczny, dostosowany do konkretnych okoliczności danej sprawy, wykraczający poza czysto sformalizowany zespół kryteriów wynikających z reguł prawa pozytywnego. W pojęciu zasad współżycia społecznego w większym jednak stopniu występują elementy "moralności publicznej" czy związane z koncepcją klauzuli porządku publicznego, co uzasadniać może silniejsze akcentowanie równowagi pomiędzy interesem ogólnym a indywidualnym niż w wypadku dobrych obyczajów, nakierowanych z kolei mocniej na ocenę zachowań, sposobu postępowania i przyzwoitości podmiotów w okolicznościach konkretnego przypadku, formułowaną przede wszystkim z perspektywy interesów indywidualnych (por. w tej kwestii L. Leszczyński, Stosowanie generalnych klauzul odsyłających, Kraków 2001, s. 317). Funkcje obu klauzul odsyłających są więc bardzo zbliżone. O ile klauzula dobrych obyczajów jest mocno zbliżona do klauzuli zasad współżycia społecznego, o tyle tej pierwszej w żadnym wypadku nie należy utożsamiać z pojęciem ustalonych zwyczajów. Klauzula dobrych obyczajów (podobnie jak klauzula zasad współżycia społecznego) niesie za sobą nakaz wartościowania zachowań, podczas gdy odwołanie się do zwyczaju ma na celu stwierdzenie ustalonej praktyki postępowania. Można postawić tezę, że zachowania naruszające dobre obyczaje stanowią zarazem naruszenie zasad współżycia społecznego, a więc czynność prawna sprzeczna z dobrymi obyczajami jest zarazem sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. Tendencję ustawodawczą zmierzającą do stopniowego zastępowania klauzuli zasad współżycia społecznego klauzulą dobrych obyczajów i zasad słuszności należy uznać za trafną, ponieważ te ostatnie lepiej przystają do samej koncepcji prawa prywatnego [por. w tej kwestii M. Safjan, Klauzule generalne w prawie cywilnym (przyczynek do dyskusji), PiP 1990, Nr 11, s. 48 i nast.; Z. Radwański, M. Zieliński, Uwagi de lege ferenda]. Orzecznictwo i doktryna nie ukształtowały, jak dotychczas, wyraźnego kierunku interpretacyjnego pojęcia "dobre obyczaje". Najbardziej poprawna wydaje się koncepcja interpretacyjna, która będzie umożliwiała włączenie do oceny wynikającej z klauzuli dobrych obyczajów w większym stopniu elementów związanych z tym, co określa się jako reguły słuszności (por. też w tej kwestii B. Janiszewska, Klauzula generalna dobrych obyczajów w znowelizowanych przepisach kodeksu cywilnego, PPH 2003, Nr 10, s. 12 i nast.; R. Stefański, Dobre obyczaje w prawie polskim, PPH 2002, Nr 5, s. 23 i nast.; A. Tomaszek, Dobre obyczaje w działalności gospodarczej, Pal. 1997, Nr 9-10, s. 5 i nast.; E. Rott-Pietrzyk, Klauzule generalne rozsądku w kodeksie cywilnym, KPP 2005, Nr 3; taż, Klauzula generalna rozsądku w prawie prywatnym, Warszawa 2007).
21 3. Reguły dokonywania oceny sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. Ocena czynności prawnej w płaszczyźnie zasad współżycia społecznego uzasadniona jest dopiero wtedy, gdy nie występuje sprzeczność czynności z ustawą. W pierwszej kolejności należy zawsze dokonać oceny czynności według kryteriów formalnoprawnych. Ustalając sprzeczność czynności prawnej z zasadami współżycia społecznego, sąd powinien wskazać przyczyny uzasadniające tę ocenę, por. wyr. SN z 26.11.1999 r. (III CKN 460/98, OSN 2000, Nr 5, poz. 100).
Nie jest natomiast poprawne stanowisko sprowadzające wymaganie wykazania sprzeczności z zasadami współżycia społecznego do wskazania konkretnej reguły/zasady współżycia społecznego, która została w danej sytuacji naruszona - inaczej wyr. SN z 3.2.2011 r. (I CSK 261/10, Legalis). Po pierwsze bowiem, akcent powinien być zawsze położony na okoliczności danego wypadku, wskazujące in concreto na to, że doszło do naruszenia zasad przyzwoitego zachowania hic et nunc, a nie na abstrakcyjnie ujętej regule moralnej czy obyczajowej. Po drugie, ocena zastosowania tej samej ogólnie ujętej reguły może się przecież istotnie różnić w zależności od okoliczności.
Sprzeczność czynności z ustawą nie może być korygowana przez ocenę dokonywaną z punktu widzenia zasad współżycia społecznego. Czynność nieważna z powodu sprzeczności z ustawą nie może być zatem uznana za ważną (konwalidowaną) na podstawie zasad współżycia społecznego (np. w wypadku naruszenia formy ad solemnitatem czynność nie może podlegać sanowaniu na podstawie zasad współżycia społecznego). Inne stanowisko prowadziłoby do podważania bądź modyfikowania wyraźnych dyspozycji ustawowych, które w sposób jednoznaczny i wyczerpujący przesądzają o prawach stron; tak trafnie wyr. SN z 22.9.1989 r. (III CRN 265/87, OSN 1989, Nr 5, poz. 80). Zob. też w tej kwestii wyr. SN z 10.1.1997 r. (II CKN 62/96, Wok. 1997, Nr 4, s. 7). Natomiast nieważność czynności z powodu sprzeczności z ustawą nie wyklucza możliwości podniesienia zarzutu nadużycia prawa podmiotowego z powołaniem się na fakt dokonania takiej czynności, jeżeli zachodzą stosowne ku temu okoliczności [zob. np. co do umowy małżonków w sprawie sztucznej inseminacji i zarzutu nadużycia prawa podmiotowego przez męża matki żądającego zaprzeczenia ojcostwa uchw. SN(7) z 27.10.1983 r. (III CZP 35/83, OSN 1984, Nr 6, poz. 86 z glosą J. S. Piątowskiego, OSP 1985, Nr 1, poz. 1 oraz M. Nesterowicza, NP 1985, Nr 2, s. 113); zob. też uchw. SN(7) z 7.6.1971 r. (III CZP 87/70, OSN 1972, Nr 3, poz. 42) dotycząca zaprzeczenia macierzyństwa]. Zob. też T. Justyński, Przepis art. 5 Kodeksu cywilnego a uchylenie skutków nieważności czynności prawnych, Rej. 2000, Nr 1, s. 109 i nast.; por. też w kwestii korygowania przesłanek przepisu imperatywnego przez zasady współżycia społecznego krytyczną glosę T. Dybowskiego do uchw. SN z 18.11.1992 r. (III CZP 133/92, PS 1993, Nr 5, s. 114).
Nie można się też zgodzić ze stanowiskiem, że formuła art. 58 § 2 otwiera możliwość dla odmowy zastosowania ustawy (normy imperatywnej), ze względu na jej sprzeczność w danych okolicznościach z wartościami i zasadami konstytucyjnymi (por. w kwestii relacji z art. 5 KC i Konstytucją RP; por. K. Pietrzykowski, w: Kodeks cywilny. Komentarz, t. I, Warszawa 2011, komentarz do art. 5 KC, s. 71, Nb 77). O ile zasady współżycia społecznego mogą być traktowane jako swoista forma transpozycji aksjologii konstytucyjnej i tworzyć pomost dla stosowania horyzontalnego norm konstytucyjnych (niemiecka doktryna Drittwirkung), o tyle jednak nie mogą one uzasadniać odmowy zastosowania imperatywnych przepisów ustawowych przez sąd orzekający w ustawie.
22 4. Czynność o celu sprzecznym z zasadami współżycia społecznego. Sankcja nieważności odnosi się do czynności o celu sprzecznym z zasadami współżycia społecznego [por. np. wyr. SN z 25.4.1989 r., I CR 137/89, Legalis, dotyczący celu, dla którego Skarb Państwa korzysta z prawa pierwokupu, bądź wyr. SN z 3.2.2011 r. (I CSK 261/10, Legalis]. Z punktu widzenia konsekwencji wynikających z zastosowania sankcji z art. 58 § 2 nie jest również uzasadnione wyodrębnianie czynności sprzecznych z zasadami współżycia społecznego od czynności mających na celu obejście zasad współżycia społecznego. W obu wypadkach należy stwierdzić sprzeczność czynności z zasadami współżycia społecznego.
23 5. Inny skutek sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. W wypadku sprzeczności czynności prawnej z zasadami współżycia społecznego ustawa nie zastrzega (tak jak w § 1 art. 58), że mogą nastąpić niekiedy inne skutki niż nieważność bezwzględna czynności prawnej. Nie powinno jednak ulegać wątpliwości, że zgodnie z ogólnymi zasadami wykładni przepisy szczególne mogą wyłączyć zastosowanie sankcji z art. 58. Będzie to zatem dotyczyło tych przypadków czynności sprzecznej z zasadami współżycia społecznego, w których ustawa przewiduje uruchomienie swoistych środków ochrony prawnej, innych niż sankcja nieważności bezwzględnej (np. w przypadku czynności mających na celu pokrzywdzenie dłużnika na tle art. 527 i nast. - sankcji względnej bezskuteczności; zob. też możliwość zmiany treści zobowiązania bądź rozwiązania umowy w wypadku wyzysku - art. 388). Zastosowanie sankcji bezwzględnej nieważności będzie jednak nadal wchodziło w grę w sytuacjach skrajnych. O ile więc naruszenie tzw. ekwiwalentności obiektywnej w umowie wzajemnej uzasadnia w zasadzie uruchomienie środków ochrony z art. 388, a nie sankcji z art. 58, o tyle jednak intensywność rażącego pokrzywdzenia drugiej strony może być na tyle duża, że zastosowanie sankcji bezwzględnej nieważności będzie uzasadnione, por. np. co do oceny umowy agencyjnej: wyr. SN z 24.4.1970 r. (I CR 49/70, BSN 1970, Nr 11, poz. 140); z 30.11.1971 r. (II CR 505/71, OSPiKA 1972, Nr 4, poz. 75); co do umowy o świadczenie usług z art. 750 - wyr. SN z 30.5.1980 r. (III CRN 54/80, OSN 1981, Nr 4, poz. 60).
24 6. Przykłady zastosowania konstrukcji w praktyce. Wykorzystanie silniejszej pozycji wobec dłużnika dla narzucenia mu niekorzystnych i związanych z rażącym pokrzywdzeniem jego interesów reguł odpowiedzialności kontraktowej może być in concreto uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, zob. wyr. SA w Krakowie z 18.12.1990 r. (I ACR 117/90, OSA 1991, Nr 4, poz. 20). Zob. co do problemu lichwy pieniężnej wyr. SN z 27.7.2000 r. (IV CKN 85/00, OSP 2001, Nr 3, poz. 48 z glosą A. Stelmachowskiego); K. Buczkowski, M. Wojtaszek, Lichwa pieniężna - zagadnienie cywilnoprawne, PPH 1999, Nr 8, s. 36 i nast.; M. Wojewoda, Jeszcze o sądowej kontroli żądania zapłaty odsetek umownych, PS 2000, Nr 1, s. 55 i nast. W wyr. SN z 2.3.2012 r. (II CSK 351/11, Legalis) wskazano, że obiektywnie niekorzystna dla jednej strony treść umowy zasługuje na negatywną ocenę moralną, a w konsekwencji prowadzi do jej uznania za sprzeczną z zasadami współżycia społecznego w sytuacji, gdy do takiego ukształtowania stosunków umownych, który jest dla niej w sposób widoczny krzywdzący, doszło przy - świadomym lub tylko spowodowanym niedbalstwem - wykorzystaniu przez drugą stronę swojej silniejszej pozycji. Dominująca pozycja jednej ze stron umowy w stosunku do kontrahenta może być zarówno następstwem istniejącego między nimi stosunku zależności o charakterze ekonomicznym, czy też mającej źródło w stosunkach rodzinnych, jak i szczególnych okoliczności dotyczących osoby słabszego partnera związanych np. z jego chorobą, w przebiegu której następuje upośledzenie sfery motywacyjnej i decyzyjnej.
Za trafny należy uznać wyr. SN z 8.1.2003 r. (II CKN 1097/00, OSN 2004, Nr 4, poz. 55) z następującą tezą: "Postanowienie umowy zastrzegające rażąco wygórowane odsetki jest nieważne w takiej części, w jakiej - w okolicznościach sprawy - zasady współżycia społecznego ograniczają zasadę swobody umów (art. 3531 w zw. z art. 58 § 2 i 3 KC)", por. też glosa apr. do tego wyr. T. Justyńskiego, OSP 2004, Nr 4, poz. 52. Por. J. Bańka, T. Białek, Ustawa antylichwiarska w praktyce banków i innych podmiotów, Pr.Bank. 2006, Nr 4 oraz z orzecznictwa: wyr. SN z 13.1.2005 r. (IV CK 444/04, Legalis); wyr. SN z 23.6.2005 r. (II CK 742/04, Legalis); wyr. SN z 13.10.2005 r. (IV CK 162/05, Legalis); wyr. SA w Katowicach z 16.3.2006 r. (I ACA 1909/05, Wok. 2006, Nr 12, s. 44); wyr. SN z 27.5.2010 r. (III CSK 248/09, Pal. 2010, Nr 7-8, s. 263) biorący pod uwagę także nowelizację art. 359 KC.
Uzasadnione jest uznanie za nieważną z powodu sprzeczności z zasadami współżycia społecznego ugody, która prowadzi do rażącego naruszenia interesów poszkodowanego związanych z przysługującym mu odszkodowaniem, zob. wyr. SN z 12.3.1965 r. (I PR 6/65, OSN 1966, Nr 2, poz. 18 z glosą A. Woltera, OSPiKA 1966, Nr 2, poz. 35 oraz R. Czarneckiego, NP 1967, Nr 10, s. 1286); z 20.3.1973 r. (II PR 12/73, Legalis).
Nie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego zastrzeżenie, w ogłoszeniu przetargu, dopuszczalności jego unieważnienia bez podania szczegółowego uzasadnienia (odmiennie wyr. SN z 4.11.1982 r., II CR 407/82, OSN 1983, Nr 7, poz. 97); zob. uw. do art. 703; zob. też Rajski, Prawo o kontraktach, s. 93.
Nie każda czynność, która w danych okolicznościach nie odpowiada ogólnemu postulatowi postępowania zgodnego z zasadami współżycia społecznego, jest równoznaczna z czynnością sprzeczną z zasadami współżycia społecznego, np. zakup kosztownego dobra konsumpcyjnego zamiast udzielenia pomocy biednemu członkowi rodziny nie może być uznany za czynność sprzeczną z zasadami współżycia społecznego.
W sferze określonych stosunków prawnych, zwłaszcza tam, gdzie silnie zaznacza się dążenie do maksymalizacji ochrony autonomii woli podmiotu dokonującego czynności, tak jak w wypadku rozrządzeń testamentowych, podważanie ważności czynności prawnej na podstawie kryteriów oceny wynikających z zasad współżycia społecznego będzie, jeżeli uznać taki zabieg za dopuszczalny, ograniczone do przypadków wyjątkowych (zob. podobnie Skowrońska-Bocian, Komentarz KC 2003, s. 72).
25 7. Sprzeczność z zasadami współżycia społecznego a niedozwolone klauzule umowne. Sprzeczność czynności prawnej z zasadami współżycia społecznego (dobrymi obyczajami) może niekiedy przybierać postać niedozwolonej klauzuli umownej. Zgodnie z art. 3851, postanowienia umowy zawartej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Brak wiążącego charakteru niedozwolonych klauzul umownych jest w istocie zbieżny w swych konsekwencjach z bezwzględną nieważnością, należy mieć jednak na uwadze, że zgodnie z kategorycznym postanowieniem art. 3851 § 2 strony są związane umową w pozostałym zakresie. Ustalenie podstawy zastosowania sankcji w wypadku wprowadzenia niedozwolonych klauzul umownych bądź na podstawie art. 58, bądź na podstawie art. 3851 nie jest więc kwestią obojętną dla bytu samej umowy.
Różnica ta uwydatnia się wyraźnie w odniesieniu do konsekwencji wynikających z art. 58 § 3, którego zastosowanie jest wyłączone w wypadku bezskuteczności niedozwolonych klauzul umownych (zob. Nb 28 oraz Nb 31).
Trzeba jednak zauważyć, że nie każdy przypadek naruszenia zasad współżycia społecznego czy natury zobowiązania może być kwalifikowany jako przejaw niedozwolonej klauzuli umownej w rozumieniu przepisów o umowach konsumenckich. W tym przypadku zawsze bowiem koniecznym elementem pozostaje rażące naruszenie interesów konsumenta, podczas gdy np. naruszenie zasad współżycia społecznego może być wynikiem uzgodnionego przez strony wspólnego celu umowy. Ale też i w wielu wypadkach zachodzić będzie tożsamość oceny, a więc ta sama klauzula będzie mogła być uznana za naruszenie zasad współżycia społecznego i jednocześnie przybierać postać niedozwolonej klauzuli umownej. W takich wypadkach zbieg będzie miał charakter pozorny, ponieważ należy uznać pierwszeństwo zastosowania regulacji ochronnych odnoszących się do umów konsumenckich jako tworzących lex specialis w stosunku do reguł ogólnych, w tym więc do art. 58. Por. też co do tych kwestii: Łętowska, Ochrona 2001; M. Jagielska, Nowelizacja kodeksu cywilnego. Kontrola umów i wzorców umownych, MoP 2000, Nr 11, s. 698 i nast.
Trzeba natomiast uznać, że ogólne reguły (w szczególności art. 58, ale też np. art. 388) znajdą zastosowanie w wypadku wprowadzenia tzw. klauzul abuzywnych za pośrednictwem wzorca umownego do umów zawieranych pomiędzy profesjonalistami, jeśli wystąpią przesłanki określone w odpowiednich przepisach. Artykuł 3851 ma bowiem zastosowanie jedynie w przypadku umów zawieranych z konsumentem.
Por. co do tej kwestii m.in. M. Pyziak-Szafnicka, Kilka uwag na temat ochrony przed narzucaniem nieuczciwych warunków umowy, PPH 1994, Nr 9 oraz co do relacji \art. 58 § 1 z art. 3851 § 1 KC zob. uchw. SN z 13.1.2011 r. (III CZP 119/10, BSN 2011, Nr 1, poz. 6).
Stosownie do regulacji zawartej w art. 3852, ocena zgodności postanowień umowy z dobrymi obyczajami powinna być dokonywana według stanu z chwili zawarcia umowy. Wskazuje to na swoistą dynamikę ocen i możliwość ich ewoluowania stosownie do okoliczności. Elementy słuszności kontraktowej, które zawarte są w ocenach płynących z zasad współżycia społecznego (dobrych obyczajów), wymagają uwzględnienia nie tylko stałych, aksjologicznie niezmiennych punktów odniesienia, ale również tych kryteriów, które związane są z dokonywaną in concreto czynnością prawną. Stanowisko to potwierdza regulacja art. 3852, która przy ocenie zgodności z dobrymi obyczajami nakazuje wzięcie pod uwagę treści umowy, okoliczności jej zawarcia, ale także i innych umów pozostających w związku z umową obejmującą postanowienie będące przedmiotem oceny.

V. Nieważność czynności prawnej

26 1. Czynność prawna nieistniejąca. Nieważność bezwzględna czynności prawnej oznacza, że czynność prawna nie wywołuje żadnych konsekwencji w sferze cywilnoprawnej. Nie jest to jednak równoznaczne z czynnością nieistniejącą (negotium non existens), a więc z brakiem jakiegokolwiek bytu prawnego takiej czynności (np. nie doszło w ogóle do złożenia oświadczeń woli bądź nie uzgodniono essentialia negotii czynności); zob. Lewaszkiewicz-Petrykowska, w: System, t. I, wyd. 2, s. 705. Czynność nieważna może bowiem, pomimo swej nieważności, oddziaływać na szeroko rozumianą sferę interesów prawnych danego podmiotu, zob. np. co do nieważności umowy o pracę przy jednoczesnym stosowaniu uprawnień ochronnych wobec pracownika w zakresie świadczeń związanych z wypadkiem przy pracy uchw. SN(7) z 26.1.1982 r. (V PZP 8/81, OSN 1982, Nr 7, poz. 94). W przypadku czynności nieistniejącej nie może wchodzić w grę ani konwersja, ani konwalidacja.
Rozróżnienie czynności dotkniętej sankcją bezwzględnej nieważności i czynności nieistniejącej wywołuje zasadnicze spory w doktrynie. W ostatnich latach spór koncentrował się przede wszystkim na problematyce tzw. uchwał nieistniejących zgromadzeń spółek kapitałowych (zob. m.in. S. Sołtysiński, Czy "istnieją" uchwały "nieistniejące" zgromadzeń spółek kapitałowych i spółdzielni, PPH 2006, Nr 2, s. 9 i nast.; M. S. Tofel, Uchwały nieistniejące na gruncie kodeksu spółek handlowych, PiP 2007, Nr 4, s. 69 i nast.), jednakże kwestia ma dużo bardziej ogólne znaczenie teoretyczne, nieograniczone tylko do dziedziny prawa spółek. Wypada opowiedzieć się za stanowiskiem reprezentowanym przez większość doktryny, zgodnie z którym rozróżnienie to posiada prawną relewancję i może być w konsekwencji operatywne dla ostatecznie formułowanej oceny co najmniej w pewnych sytuacjach prawnych; nawet jeśli się zgodzić, że w innych przypadkach rozróżnienie to traci na znaczeniu i przeprowadzenie cezury jest pozbawione praktycznego znaczenia, ze względu na prymat nadawany przez samego ustawodawcę takim wartościom jak przede wszystkim zasada pewności prawa (co jest szczególnie wyraźnie zauważalne na gruncie KSH czy przepisów regulujących obrót papierami wartościowymi). Przydatność tej dystynkcji ujawnia się wtedy, gdy z nieistniejącym zdarzeniem prawnym ustawa zdaje się wiązać określone konsekwencje, ale czyni to wyłącznie ze względu na inne zdarzenie, które stanowi bezpośrednią podstawę do wywodzenia skutków prawnych (np. wadliwe orzeczenie sądowe lub czynność urzędnika państwowego bądź pojawienie się w obrocie dokumentu, z którym wiązane są silne gwarancje pewności prawnej, tak jak w wypadku papierów wartościowych), a unicestwienie tych skutków prawnych opierać się będzie w takich wypadkach na innych przesłankach niż stwierdzenie nieważności czynności prawnej (por. np. z jednej strony przesłanki ustalenia nieważności testamentu w świetle art. 945 KC, a z drugiej podstawę wznowienia postępowania o stwierdzenie spadku w wypadku ustalenia, że stwierdzenie dziedziczenia opierało się na sfałszowanym, a więc nieistniejącym testamencie; charakterystyczne są też różnice w odniesieniu z jednej strony do podstaw postępowania w sprawie o prawa stanu cywilnego, gdy kwestionuje się wady oświadczenia woli będącego podstawą wpisu w aktach stanu cywilnego, a z drugiej postępowania, w którym kwestionuje się samo zaistnienie zdarzenia stanowiącego podstawę wpisu, jak np. sam fakt złożenia oświadczenia o uznaniu dziecka lub sam fakt wyrażenia zgody na przysposobienie przez rodziców dziecka). Nie przeczy temu prosta obserwacja, że w wielu sytuacjach obarczone nieusuwalną wadą oświadczenie woli (np. brak świadomości lub swobody) będzie w zakresie swych konsekwencji tak samo kwalifikowane, jak nieistniejące oświadczenia woli, a więc że w obu sytuacjach takie ustalenie doprowadzi do stwierdzenia, że nie nastąpiły jakiekolwiek skutki prawne, nawet bowiem i w takich sytuacjach ustalenie braku skutków prawnych opierać się będzie na różnych przesłankach. W wypadku nieważności bezwzględnej musi być zawsze wykazana konkretna przyczyna nieważności, tj. np. nieusuwalny "defekt" oświadczenia woli lub sprzeczność treści czynności z prawem lub z zasadami współżycia społecznego, w drugim wypadku zaś - nieistnienie czynności.
Sama celowość przeprowadzenia dystynkcji pomiędzy czynnością nieważną a nieistniejącą nie rozwiązuje oczywiście sporu o to, w jakich sytuacjach można sensownie mówić o nieistnieniu czynności prawnej, skoro brak jest w tym zakresie wyraźnych wskazówek normatywnych. Proponowane kryteria koncentrują się często wokół kwestii ustalenia tzw. elementów konstytutywnych czynności, bez których nie można mówić już nie tylko o nieważności, ale nawet o pozorze czy o śladach zaistnienia czynności prawnej (por. np. uchw. SN z 14.9.2007 r., III CZP 31/07, OSP 2008, Nr 5, poz. 56, która nieistnienie czynności wiąże z sytuacją, gdy nie można "rozpoznać oświadczenia woli"). Potwierdzałaby takie stanowisko konstrukcja czynności prawnej pozornej, która pomimo braku zamiaru wywołania skutków prawnych, więc braku elementu definiującego oświadczenie woli jako takie, jest jednak z całą pewnością czynnością istniejącą (nawet przy tzw. czystej pozorności), chociaż bezwzględnie nieważną, ponieważ element zaufania związany właśnie z "pozorem" istnienia czynności oddziałuje na sferę interesów prawnych osób trzecich (art. 83 § 2). Jednocześnie jednak, w innych sytuacjach niekiedy samo pojawienie się śladu czy pozoru oświadczenia woli nie pozwoli na zakwalifikowanie zachowania podmiotu jako czynności istniejącej, ze względu na to, że nie pochodzi ono od określonego w danej normie podmiotu (np. oświadczenie osoby, która legitymuje się sfałszowanym dowodem tożsamości na nazwisko osoby wpisanej do księgi wieczystej jako właściciel - musi być potraktowane jako nieistniejące z punktu widzenia przesłanek rękojmi wiary publicznej ksiąg wieczystych). Bez szczegółowej analizy rozmaitych stanów faktycznych i prawnych nie można więc sformułować dostatecznie pojemnej i wszechobjaśniającej koncepcji czynności nieistniejącej i trzeba się ograniczyć do stwierdzenia, że potrzeba rozróżnienia nieważności i nieistnienia czynności może wynikać z analizy celów realizowanych przez wchodzące w grę mechanizmy prawne (w szczególności związanych z pewnością prawną i ochroną dobrej wiary oraz zaufania uczestników obrotu). Problem może być w tym miejscu jedynie zasygnalizowany.
27 2. Konsekwencje odszkodowawcze nieważności. Obok sankcji nieważności, konsekwencją dokonania czynności sprzecznej z ustawą może być również odpowiedzialność odszkodowawcza strony, która wiedząc o przyczynie nieważności, nie wyprowadziła drugiej strony z błędu, zob. art. 387 § 2 co do odszkodowania w granicach ujemnego interesu umowy w związku z pierwotną niemożliwością świadczenia (impossibilium nulla obligatio). Odpowiedzialność w tym zakresie wiąże się z szerszym problemem roszczeń z tytułu culpa in contrahendo, por. też uchw. SN z 30.12.1975 r. (III CZP 36/75, OSN 1976, Nr 6, poz. 125). Zob. uw. do art. 72 § 2 KC.
28 3. Nieważność a sankcja niedozwolonych klauzul umownych. Jest kwestią dyskusyjną, czy skutek przewidywany w art. 3851 (niedozwolone klauzule umowne) w postaci braku związania konsumenta postanowieniami umownymi, naruszającymi rażąco jego interesy, tożsamy jest z sankcją bezwzględnej nieważności czynności prawnej. Stawianie znaku równości między obiema kategoriami byłoby uproszczeniem, zważywszy na odmienne konsekwencje, które mogą się wiązać z bezskutecznością niedozwolonych klauzul umownych dla bytu samej czynności prawnej (zob. Nb 25). Por. uchw. SN z 13.1.2011 r. (III CZP 119/10, BSN 2011, Nr 1, poz. 6).
29 4. Problemy szczegółowe związane z nieważnością. Inną konsekwencją czynności nieważnej w sytuacji, gdy jest ona zarazem związana z dokonaniem czynu zabronionego przez ustawę, może być przepadek świadczenia na rzecz Skarbu Państwa, zob. uw. do art. 412.
Ocena zachowania podmiotów w fazie poprzedzającej dokonanie czynności może być przesłanką uznania czynności za bezwzględnie nieważną z powodu sprzeczności z ustawą lub zasadami współżycia społecznego; takie stanowisko było przyjęte np. co do zmowy uczestników licytacji (wyr. SN z 17.6.1981 r., II CR 224/81, OSPiKA 1983, Nr 7, poz. 149 z glosą K. Korzana). Obecnie, na tle nowej regulacji art. 705 KC wprowadzonej nowelą z 14.2.2003 r., będzie dotknięta nieważnością względną umowa zawarta w drodze przetargu, na którego wynik druga strona, inny uczestnik lub działająca z nimi w porozumieniu osoba trzecia wpłynęły sprzecznie z prawem lub dobrymi obyczajami [zob. w tej kwestii kryt. uw. F. Zolla, Pytanie o celowość rozszerzenia grona osób uprawnionych do żądania unieważnienia umowy zawartej w wyniku przeprowadzenia aukcji lub przetargu (w związku z nowelizacją Kodeksu cywilnego), TPP 2003, Nr 2]. W kwestii wadliwości w procedurze przetargowej zob. R. Trzaskowski, Wpływ naruszeń obligatoryjnej procedury przetargowej na skuteczność podlegającej jej umowy, Pal. 2011, Nr 7-8.
Ustawa z 29.1.2004 r. - Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 907) przewiduje w art. 140 ust. 3, że umowa podlega unieważnieniu w części wykraczającej poza określenie przedmiotu zamówienia zawarte w specyfikacji istotnych warunków zamówienia; zob. także co do podstaw unieważnienia umowy art. 144 ust. 2 oraz art. 146 ust. 1 w zw. z art. 144a PrZamPubl.
W przypadku gdy akt administracyjny jest konieczną przesłanką czynności prawnej, ważność tej czynności zależy od uprzedniego wydania tego aktu (zob. np. art. 5 i 6 ustawy z 24.3.1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców, t.j. Dz.U. z 2004 r. Nr 167, poz. 1758 ze zm. - zob. też kontrowersyjny wyr. SN z 27.3.2000 r., I PKN 558/99, OSP 2001, Nr 3, poz. 40 z glosą S. Cichonia). Późniejsza zmiana lub uchylenie decyzji administracyjnej nie mają wpływu na skutki czynności prawnej i nie powodują, same przez się, nieważności czynności prawnej. Jednakże okoliczności, z powodu których uchylenie nastąpiło, mogą mieć znaczenie dla oceny ważności czynności prawnej lub dopuszczalności uchylenia się od skutków prawnych zawartego w niej oświadczenia woli, por. uchw. SN(PSIC) z 25.4.1964 r. (III CO 12/64, OSN 1964, Nr 12, poz. 244); zob. też uchw. SN z 2.4.1993 r. (III CZP 34/93, OSN 1993, Nr 10, poz. 177). Zob. też co do oddania gruntu w użytkowanie wieczyste wyr. SN z 30.1.1997 r. (III CKN 37/96, OSN 1997, Nr 5, poz. 66). Zob. też wyr. SN z 26.11.2002 r. (V CKN 1445/00, OSN 2004, Nr 3, poz. 47) co do nieważności czynności prawnej kształtującej stosunki cywilnoprawne dokonanej z naruszeniem zakazu wynikającego z norm prawa publicznego - bez wymaganego zezwolenia Ministra Finansów na prowadzenie działalności ubezpieczeniowej, por. też w kwestii braku zezwolenia Prezesa NBP wyr. SA w Katowicach z 9.12.2005 r. (I ACA 1274/05, OSA 2007, Nr 3, poz. 6).
Nieważność umowy o oddanie nieruchomości w użytkowanie wieczyste sprawia, że nie może dojść do ustanowienia ważnej hipoteki na tym użytkowaniu. Inaczej niż w uchw. SN z 22.9.1995 r. (III CZP 119/95, OSN 1995, Nr 12, poz. 180), która przyjmuje wygaśnięcie hipoteki w związku ze stwierdzeniem nieważności umowy, należy przyjąć w takim przypadku nieistnienie hipoteki od samego początku (tak trafnie E. Gniewek w glosie do ww. uchw. SN, OSP 1996, Nr 3, poz. 56). Zob. też wyr. SN z 10.10.2002 r. (V CK 370/02, OSN 2004, Nr 2, poz. 21) dotyczący nieważności umowy o ustanowieniu użytkowania wieczystego.
Czynność prawna, która wymaga zezwolenia sądu, jest bez uzyskania tego zezwolenia przed jej dokonaniem nieważna. Nie jest dopuszczalne stosowanie w tym wypadku analogii do art. 63 § 1, który umożliwia wyrażenie zgody osoby trzeciej przed lub po złożeniu oświadczenia woli; zob. np. co do czynności prawnych dokonywanych przez przedstawicieli ustawowych małoletniego wymagających zezwolenia sądu opiekuńczego uchw. SN(PSIC) z 24.6.1961 r. (1 CO 16/61, OSN 1963, Nr 9, poz. 187).

VI. Nieważność części czynności prawnej

30 1. Pojęcie częściowej nieważności. Pojęcie nieważności części czynności prawnej może odnosić się jedynie do elementów, które mają charakter accidentalia negotii (np. dotyczących reguły odpowiedzialności czy dodatkowych zastrzeżeń umownych, takich m.in. jak prawo odstąpienia od umowy czy zadatek). W przypadku bowiem gdy nieważność dotyczy jednego z elementów należących do kategorii postanowień przedmiotowo istotnych, czynność zawsze będzie uznana w całości za nieważną, chyba że nastąpi inny skutek określony w art. 58 § 1 in fine. Por. Z. Radwański, w: System PrPryw, t. 2, 2008, s. 255-256.
31 2. Skutki zastosowania art. 58 § 3. Na tle art. 58 § 3 wchodzą w grę dwie możliwości: albo za nieważne uznane będą jedynie postanowienia pozostające w sprzeczności z ustawą i zasadami współżycia społecznego, przy utrzymaniu w mocy czynności co do pozostałych części, albo za nieważną będzie uznana cała czynność. Ocena, która z tych możliwości powinna być brana pod uwagę, zależy in casu od okoliczności, wskazujących na zależność pomiędzy celem dokonania czynności a treścią postanowień dotkniętych nieważnością. Cel czynności musi być w tym wypadku oceniany zgodnie z rzeczywistymi zamiarami strony i uwzględniać konkretne, zindywidualizowane motywy działania stron.
Konstrukcja ustawowa przyjęta w art. 58 § 3 świadczy o preferencji rozwiązania umożliwiającego utrzymanie ważności zawartej czynności prawnej. Zgodnie z ogólnymi regułami dowodowymi, strona, która domaga się uznania czynności w całości za nieważną, musi przeprowadzić dowód co do okoliczności świadczących o tym, że czynność nie zostałaby dokonana bez postanowień dotkniętych nieważnością.
32 3. Konkretne przypadki zastosowania. Postanowienia o warunku nieważnym (niemożliwym, przeciwnym ustawie lub zasadom współżycia społecznego) przewidziane w art. 94 eliminują jako lex specialis zastosowanie art. 58 § 3. Ten ostatni przepis znajdzie jednak zastosowanie, gdy warunek niemożliwy lub zabroniony został zastrzeżony do części ustaleń zawartych w czynności prawnej (tak słusznie Z. Radwański, w: System, t. I, s. 543).
Artykuł 58 § 3 nie znajdzie zastosowania w zakresie objętym uregulowaniami szczególnymi dotyczącymi ważności testamentu (art. 957 § 2, art. 962 w zw. z art. 958). Przepisy te samodzielnie określają przesłanki ważności testamentu, którego poszczególne postanowienia dotknięte są nieważnością (art. 957 § 2) lub są uznawane za nieistniejące (art. 962), zob. tak też S. Wójcik, w: System, t. IV, s. 212.
Szczególną regulację w stosunku do art. 58 § 3 przewiduje art. 3851 § 2 na wypadek braku mocy wiążącej niedozwolonych postanowień umowy ze względu na ich sprzeczność z dobrymi obyczajami w powiązaniu z rażącym naruszeniem interesów konsumenta. Wobec kategorycznego brzmienia art. 3851 § 2 przewidującego związanie stron umową w pozostałym zakresie nie istnieje bowiem możliwość podważenia całości umowy, nawet jeśli z okoliczności wynikałoby, że bez postanowień niemających wiążącego charakteru czynność prawna nie zostałaby dokonana. Por. T. Czech, Konsekwencje wadliwości klauzuli dotyczącej zmiennej stopy oprocentowania w umowach bankowych, MoPB 2012, Nr 12.
33 4. Klauzule salwatoryjne. W ostatnich latach przedmiotem zainteresowania w doktrynie są tzw. umowne klauzule salwatoryjne, a więc postanowienia umowne wprowadzane przez strony, na wypadek gdyby pewne elementy czynności prawnej okazały się nieważne. Postanowienia te mogą przybierać zróżnicowany charakter, a mianowicie tzw. klauzul salwatoryjnych utrzymujących - wyrażających wolę stron co do zachowania stosunku prawnego bez względu na nieważność niektórych elementów, oraz tzw. klauzul zastępujących - zakładających zastąpienie nieważnych postanowień innymi regulacjami umownymi [por. P. Drapała, Wpływ klauzul salwatoryjnych na ocenę skutków nieważności części umowy, w: Europeizacja prawa prywatnego, t. 1 i 2. Materiały konferencyjne (Wisła, 28-30.09.2006 r.) (red. M. Pazdan, W. Popiołek, E. Rott-Pietrzyk, M. Szpunar), Warszawa 2008, s. 167 i nast.].
Istotną jest przede wszystkim kwestia, czy w tego rodzaju sytuacjach pierwszeństwo należy przyznać kryteriom określonym w ustawie (art. 58 § 3), czy, wręcz przeciwnie, woli stron ujawnionej w klauzuli salwatoryjnej. Problem może mieć znaczenie praktyczne w sytuacji, gdy oceny co do możliwości zachowania ważności dokonanej czynności prawnej będą się różniły w zależności od tego, czy ich podstawą będzie ustawa, czy też klauzula umowna. Przykładowo, gdy według oceny przeprowadzonej na podstawie przesłanek wskazanych w art. 58 § 3 umowa powinna być w całości uznana za nieważną, a zgodnie z wolą stron nieważność pewnych jej elementów nie powinna wpływać na ważność pozostałej części umowy. Sąd Najwyższy w wyr. z 8.10.2004 r. (V CK 670/03, OSN 2005, Nr 9, poz. 162) opowiedział się za pierwszeństwem klauzuli salwatoryjnej przed zastosowaniem art. 58 § 3. Wydaje się jednak, że takie zbyt kategoryczne stanowisko budzi wątpliwości na tle imperatywnego charakteru swoistej normy interpretacyjnej, jaką stanowi art. 58 § 3. Trafnie podkreślono w piśmiennictwie, że klauzula utrzymująca powinna stanowić istotną przesłankę oceny wskazującej na intencje stron zachowania umowy pomimo nieważności niektórych jej elementów. Nie powinna ona jednak w sposób bezwzględny eliminować możliwości odmiennego ustalenia, a więc przyjęcia nieważności całej umowy, w wypadku gdyby kryteria ustawowe prowadziły do odmiennego wniosku, np. ze względu na potrzebę ochrony słusznego interesu jednego z kontrahentów (por. P. Drapała, Wpływ, s. 174; zob. też pogląd Z. Radwańskiego przyjmujący brak wpływu klauzuli salwatoryjnej na ocenę z art. 58 § 3, tenże, w: System PrPryw, t. 2, 2008, s. 268).

Art. 59. [Bezskuteczność względna umowy] W razie zawarcia umowy, której wykonanie czyni całkowicie lub częściowo niemożliwym zadośćuczynienie roszczeniu osoby trzeciej, osoba ta może żądać uznania umowy za bezskuteczną w stosunku do niej, jeżeli strony o jej roszczeniu wiedziały albo jeżeli umowa była nieodpłatna. Uznania umowy za bezskuteczną nie można żądać po upływie roku od jej zawarcia.

KOMENTARZ

1 1. Istota bezskuteczności względnej. Przepis art. 59 wprowadza instytucję tzw. bezskuteczności względnej. Istota tej instytucji polega na tym, że ważna czynność prawna (umowa), wywołująca skutki prawne zarówno pomiędzy stronami, jak i w stosunkach zewnętrznych, może być uznana za bezskuteczną wobec innego podmiotu, którego roszczeniu nie można w wyniku jej dokonania zadośćuczynić (całkowicie lub częściowo).
Stwierdzenie bezskuteczności względnej następuje na podstawie orzeczenia sądowego, które ma charakter konstytutywny.
Uznanie umowy za bezskuteczną oznacza, że w stosunku do osoby trzeciej umowę traktuje się tak, jakby w ogóle nie została zawarta. W konsekwencji osoba trzecia uzyskuje możliwość realizacji swojego roszczenia (np. roszczenia o przeniesienie własności, którego realizacji stało na przeszkodzie zawarcie umowy uznawanej za bezskuteczną).
Uznanie czynności za bezskuteczną jedynie wobec osoby trzeciej oznacza, że jej konsekwencje prawne występują nadal w takim zakresie, w jakim da się to pogodzić z realizacją roszczeń osoby trzeciej. Por. wyr. SN z 10.3.2011 r. (V CSK 284/10, Pal. 2011, Nr 5-6, s. 156). Umowa uznana za bezskuteczną wobec osoby trzeciej może zatem w dalszym ciągu stanowić podstawę dla oceny stosunków prawnych pomiędzy stronami (np. bezskuteczność wobec osoby trzeciej umowy dotyczącej zbycia prawa majątkowego może w pewnych przypadkach rodzić odpowiedzialność odszkodowawczą zbywcy wobec nabywcy).
2 2. Literatura. Por. co do podstawowej literatury przedmiotu: M. Litwińska, Bezskuteczność względna czynności prawnej, PPH 1996, Nr 7; E. Łętowska, Prawo do rzeczy w art. 59 Kodeksu cywilnego, KPP 1997, Nr 3; M. Pyziak-Szafnicka, Ochrona wierzyciela w razie niewypłacalności dłużnika, Warszawa 1995; taż, Czy możliwy jest zbieg norm art. 59 oraz art. 527 i nast. Kodeksu cywilnego, AUL 1986, Nr 27; Z. Radwański, w: System PrPryw, t. 2, 2008, s. 447 i nast.
3 3. Przesłanki uznania umowy za bezskuteczną. Podstawa roszczenia osoby trzeciej chronionego przez konstrukcję art. 59 może wynikać z jakiegokolwiek stosunku prawnego. Pod uwagę będzie zatem brany zarówno stosunek o skutkach wyłącznie obligacyjnych, jak i wywołujący skutki rzeczowe (zob. np. co do realizacji roszczenia o przeniesienie własności wynikającego z umowy zlecenia wyr. SN z 28.12.1976 r., III CRN 302/76, OSN 1977, Nr 7, poz. 121; co do ochrony roszczenia alimentacyjnego wyr. SN z 10.2.1982 r., III CRN 257/81, OSN 1982, Nr 8-9, poz. 133 z glosami: S. K. Rzonca, OSP 1985, Nr 11, poz. 219; B. Kuczek, OSPiKA 1985, Nr 11, poz. 219; A. Oleszko, OSPiKA 1984, Nr 10, poz. 213; L. Steckiego, OSP 1983, Nr 2, poz. 25). Za trafne należy uznać zapatrywanie, że w wypadku gdy roszczenie rzeczowe wynika z naruszenia prawa bezwzględnego, żądanie ochrony na podstawie art. 59 jest bezprzedmiotowe, ponieważ wierzycielowi służy prawo skuteczne erga omnes, stwarzające możliwość skuteczniejszej ochrony. Roszczenie to ma zatem pierwszeństwo wobec żądania opartego na art. 59 (por. M. Kućka, Stosowanie art. 59 k.c. do umów prawnoautorskich, ZN UJ 2010, Nr 2, s. 56-90). Ochroną z art. 59 nie są również objęte uprawnienia prawokształtujące, ze względu na ich nieroszczeniowy charakter (zob. tak słusznie E. Łętowska, Prawo do rzeczy, s. 443).
Roszczenie osoby trzeciej powinno pozostawać w takim stosunku do przedmiotu umowy, że samo wykonanie tej umowy czyni niemożliwym jego zaspokojenie, por. wyr. SN z 28.12.1976 r. (III CRN 302/76, OSN 1977, Nr 7, poz. 121). Niemożność zaspokojenia roszczenia osoby trzeciej powinna być zatem bezpośrednim skutkiem wykonania zaskarżonej czynności, por. post. SN z 8.12.1995 r. (III CZP 170/95, OSN 1996, Nr 3, poz. 40 z glosą M. Litwińskiej, PPH 1996, Nr 7, s. 35 i nast.). Niemożność zadośćuczynienia roszczeniu musi mieć charakter następczy, obejmuje stany niemożności subiektywnej, a więc wynikające z przyczyn występujących po stronie zobowiązanego do świadczenia (tak trafnie E. Łętowska, Prawo do rzeczy, s. 435, a także Z. Radwański, w: System PrPryw, t. 2, 2008, s. 458). Przeciwne stanowisko, ograniczające stosowanie art. 59 do niemożliwości obiektywnej pozbawiałoby ochronę wynikającą z tego przepisu wszelkiego znaczenia praktycznego. Nie zmienia to trafnej uwagi M. Pyziak-Szafnickiej, w: Pyziak-Szafnicka, KC. Komentarz 2009, I, art. 59, teza 29), że w pewnych sytuacjach, w związku z naturą samego świadczenia, niemożliwość zadośćuczynienia roszczeniu osoby trzeciej będzie pokrywać się z niemożliwością obiektywną (np. w wypadku osobistego charakteru świadczenia dłużnika). Należy przyłączyć się do stanowiska dominującego w doktrynie, że realizacja roszczenia z art. 59 ma na celu zaspokojenie realne, efektywne wierzyciela, a nie inne zastępcze formy zaspokojenia jego interesu, np. poprzez umożliwienie wystąpienia z roszczeniem odszkodowawczym (por. m.in. wyr. SN z 13.2.1970 r., III CRN 546/69, OSN 1970, Nr 10, poz. 192 z glosą A. Ohanowicza, OSPiKA 1971, Nr 4, poz. 82; post. SN z 8.12.1995 r., III CZP 170/95, OSN 1996, Nr 3, poz. 40). Takie rozwiązanie pozwala lepiej określić zakres, w jakim spełnienie żądania osoby trzeciej wpływa na zaskarżoną umowę. Jest on zawsze ograniczony do potrzeby związanej z przywróceniem możliwości realnego urzeczywistnienia roszczenia osoby trzeciej. W pozostałym zakresie umowa pozostanie w mocy (tak trafnie Z. Radwański, w: System PrPryw, t. 2, 2008, s. 454; M. Pyziak-Szafnicka, w: Pyziak-Szafnicka, KC. Komentarz 2009, I, art. 59, tezy 49-50). Bezskuteczność zawsze też więc dotyczy ściśle określonego kręgu podmiotów; por. wyr. SN z 5.3.2004 r. (I CK 375/03, Legalis): "Art. 59 pozwala na zaskarżenie umowy i osłabienie skutków dokonanej czynności w ten sposób, że dokonana czynność prawna nie wywiera w ogóle skutków wobec określonego kręgu podmiotów prawa cywilnego".
4 4. Zastosowanie do praw przyszłych. Żądanie ochrony z art. 59 jest możliwe tylko wtedy, gdy roszczenie już istniało w chwili dokonywania czynności uniemożliwiającej jego realizację (por. wyr. SN z 23.2.2006 r., I CK 389/05, Legalis). Trafnie zauważa się więc w piśmiennictwie (por. M. Pyziak-Szafnicka, w: Pyziak-Szafnicka, KC. Komentarz 2009, I, art. 59, teza 14), że art. 59 nie znajdzie zastosowania do praw przyszłych (ekspektatywy), co odróżnia tę konstrukcję od regulacji roszczeń pauliańskich (art. 530).
5 5. Zastosowanie przy powiernictwie. Za trafne należy uznać stanowisko prezentowane w orzecznictwie (por. wyr. SN z 28.12.1976 r., III CRN 302/76, OSN 1977, Nr 7, poz. 121) oraz w doktrynie (por. M. Pyziak-Szafnicka, w: Pyziak-Szafnicka, KC. Komentarz 2009, I, art. 59, teza 20), zgodnie z którym art. 59 może znaleźć zastosowanie w wypadku zbycia nieruchomości przez powiernika. Ochrona osoby, na rzecz której powiernik nabył nieruchomość we własnym imieniu, znajduje swoje uzasadnienie w naturze relacji łączących zlecającego i powiernika, z których wynikają określone prawa względne.
6 6. Zależność od celu społeczno-gospodarczego roszczenia. W piśmiennictwie zwrócono uwagę na to, że ocena "możliwości zadośćuczynieniu roszczeniu" jest zależna także od celu społeczno-gospodarczego roszczenia (P. Machnikowski, w: Gniewek, Machnikowski, Komentarz KC 2013, s. 148). Nadmierne uogólnianie tej tezy, mogłoby jednak nieoczekiwanie prowadzić do oderwania ochrony z art. 59 od interesu osoby uprawnionej. Przykład podawany przez P. Machnikowskiego na tle sytuacji związanej z istnieniem umowy przedwstępnej, w której zobowiązany zbywa rzecz innej osobie przed wykonaniem tej umowy, niekoniecznie przemawia na rzecz tak sformułowanego stanowiska. Uznanie w takiej sytuacji możliwości podniesienia roszczenia z art. 59 przez uprawnionego z umowy przedwstępnej wydaje się całkiem oczywiste i nie wymaga odwołania się dodatkowo do celu społeczno-gospodarczego roszczenia. Wystarczy, jeśli odwołamy się w takim wypadku do kategorii niemożliwości subiektywnej po stronie podmiotu zobowiązanego do spełnienia przyrzeczonego świadczenia, by uznać, że nie jest on w stanie, po przeniesieniu własności na inny podmiot, zadośćuczynić roszczeniu swojego kontrahenta.
7 7. Wiedza stron umowy bądź nieodpłatność. Uznania umowy za bezskuteczną można żądać tylko wtedy, gdy nastąpiła jedna z dwóch przesłanek: bądź strony umowy wiedziały o roszczeniu osoby trzeciej, bądź umowa była nieodpłatna.
8 8. Adresat roszczenia. W piśmiennictwie przyjmuje się, że po wydaniu wyroku ustalającego bezskuteczność umowy, przyszłe ewentualne roszczenia osoby uprawnionej będą zasadniczo adresowane już nie do osoby trzeciej (kontrahenta dłużnika), ale do samego dłużnika (tak M. Pyziak-Szafnicka, w: Pyziak-Szafnicka, KC. Komentarz 2009, I, art. 59, teza 52). Rzecz się komplikuje, jeśli świadczenie zostało już wydane osobie trzeciej - kontrahentowi dłużnika w wykonaniu umowy uznanej za bezskuteczną. Trafnie przyjmuje się w doktrynie, że w takim wypadku tytuł wykonawczy wydany przeciwko dłużnikowi otwiera zarazem drogę do egzekucji świadczenia bezpośrednio od kontrahenta dłużnika (tak m.in. M. Pyziak-Szafnicka, w: Pyziak-Szafnicka, KC. Komentarz 2009, I, art. 59, teza 52; Z. Radwański, w: System PrPryw, t. 2, 2008, s. 461).
9 9. Wiedza stron umowy. Przesłanka podmiotowa uznania umowy za bezskuteczną jest ujęta w art. 59 bardzo rygorystycznie: konieczna jest pozytywna wiedza obu stron umowy o istniejącym roszczeniu, a zatem nie wystarczy ustalenie samej jedynie możliwości dowiedzenia się z łatwością o tym roszczeniu (co mogłoby nastąpić np. wtedy, gdyby strony zawierające umowę przestrzegały ustalonej w danym przypadku praktyki postępowania i zwyczajowych reguł ostrożności i poprzedziły zawarcie umowy zbadaniem stosunków majątkowych kontrahenta). Jednocześnie jednak przesłanka pozytywnej wiedzy o istnieniu roszczenia nie zakłada konieczności wystąpienia zamiaru szkodzenia osobie trzeciej (tak trafnie M. Pyziak-Szafnicka, w: Pyziak-Szafnicka, KC. Komentarz 2009, I, art. 59, teza 36).
Wymagana wiedza stron obejmuje istnienie roszczenia, a nie wiedzę o skutkach zawarcia umowy dla szans realizacji roszczenia przez osobę trzecią.
Wiedza stron o istnieniu roszczenia osoby trzeciej nie może być traktowana jako samoistna podstawa uznania czynności prawnej za nieważną, ze względu na sprzeczność zachowania stron z zasadami współżycia społecznego. W przeciwnym razie konstrukcja z art. 59, opierająca się na przesłance wiedzy stron o roszczeniu osoby trzeciej, byłaby zbędna. Dla uznania czynności za nieważną, z powodu sprzeczności z zasadami współżycia społecznego, konieczne jest zatem wykazanie innych jeszcze okoliczności, por. wyr. SN z 16.3.1993 r. (II CRN 94/92, Wok. 1993, Nr 6, s. 4). Por. też w tej kwestii tezę wyrażoną w wyr. SN z 23.2.2006 r. (II CSK 101/05, Legalis): "Wzgląd na ochronę interesów osób trzecich może uzasadniać uznanie czynności za nieważną z powodu jej sprzeczności z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2), za taką oceną muszą jednak przemawiać szczególne okoliczności, leżące poza zakresem działania przepisów zarówno art. 527 i nast. KC, jak i art. 59 KC".
10 10. Nieodpłatność umowy. Jeżeli zaskarżona umowa jest nieodpłatna, nie jest konieczne dla realizacji roszczenia z art. 59 udowodnienie wiedzy stron o tym, że jej zawarcie czyni niemożliwym zadośćuczynieniu roszczeniu osoby trzeciej. Na tym tle powstaje pytanie, o jaką kwalifikację nieodpłatności w takim wypadku chodzi: czy o podejście formalne, zakładające ocenę według przyjętego typu umowy (w wypadku czynności nazwanej) lub ze względu na jej elementy treściowe wyraźnie wskazujące na zamiar kontrahentów dokonania przysporzenia na rzecz tylko jednej strony (w wypadku czynność nienazwanej), czy o podejście uwzględniające rzeczywisty, obiektywnie występujący brak ekwiwalentności świadczenia bez względu na subiektywną kwalifikację dokonywaną przez same strony. Wydaje się, że pierwsze z zaprezentowanych stanowisk jest bardziej poprawne. Trudno się natomiast zgodzić z koncepcją przyjętą przez P. Machnikowskiego (w: Gniewek, Machnikowski, Komentarz KC 2013, s. 148-149), że "o odpłatności lub nieodpłatności umowy decyduje to, czy kontrahent zobowiązanego spełnił lub zobowiązał się spełnić w ramach tego samego lub innego stosunku prawnego świadczenie ekwiwalentne do uzyskanego na podstawie umowy podlegającej zaskarżeniu". Takie podejście poszerzałoby znacząco w praktyce możliwości zastosowania art. 59, dopuszczając uznanie bezskuteczności umowy na podstawie przesłanek mniej rygorystycznych, umowy obiektywnie nieekwiwalentne bowiem nie wymagałyby udowodnienia wiedzy pozytywnej stron. Wprowadzenie w prawie prywatnym dla oceny czynności prawnych koncepcji obiektywnej ekwiwalentności wymaga jednak m.zd. zawsze mocniejszej podstawy normatywnej, tak jak np. w wypadku wyzysku regulowanego w art. 388. Wypada się zgodzić ze stanowiskiem M. Pyziak-Szafnickiej, że w tym względzie ujęcie art. 59 jest mniej elastyczne niż w wypadku roszczeń pauliańskich, gdzie ustawodawca posługuje się szerszym pojęciem korzyści nieodpłatnie uzyskanej (por. M. Pyziak-Szafnicka, w: Pyziak-Szafnicka, KC. Komentarz 2009, I, art. 59, teza 44). Można też mieć wątpliwości co do znaczenia i sensu stanowiska pośredniego, za którym opowiada się E. Łętowska oraz M. Pyziak-Szafnicka (badanie nieodpłatności in casu w odniesieniu do konkretnej umowy, a nie typu umowy), co by prowadziło w pewnych przynajmniej wypadkach do wyjścia poza kryterium czysto formalne (przykładem jest sprzedaż za symboliczną złotówkę). Wydaje się bowiem, że bez potrzeby wychodzenia poza konstrukcję formalną cel rozwiązania ochronnego z art. 59 i tak może być osiągnięty w tych wypadkach. Fakt zawarcia umowy wprawdzie formalnie odpłatnej, ale ekonomicznie rażąco nieekwiwalentnej może bowiem stanowić zasadniczą przesłankę do ustalenia, że strony posiadały pozytywną wiedzę o roszczeniu osoby trzeciej.
11 11. Ciężar dowodu. Dowód co do wystąpienia przesłanek żądania uznania umowy za bezskuteczną (fakt zawarcia umowy, która czyni niemożliwym zadośćuczynienie roszczeniu; istnienie wiedzy stron bądź nieodpłatny charakter czynności) spoczywa zgodnie z ogólnymi regułami dowodowymi na osobie trzeciej.
12 12. Rola dobrej wiary. Dopuszczalność uznania czynności za bezskuteczną nie może wpływać na prawa innych podmiotów, które zanim doszło do tego uznania nabyły skutecznie prawa wynikające z umowy, działając w dobrej wierze. W pewnych sytuacjach żądanie uznania czynności za bezskuteczną może zatem okazać się bezprzedmiotowe. Dotyczy to przypadków, gdy żądanie takie nie może doprowadzić do zadośćuczynienia roszczeniom osoby trzeciej.
13 13. Stosunek do innych przepisów. Rozwiązanie przyjęte w art. 59 tworzy konstrukcję, która występuje również na tle innych roszczeń, opartych na tym samym mechanizmie względnej bezskuteczności, jednakże przy zróżnicowaniu przesłanek szczegółowych. Wymienić tu można roszczenie pauliańskie (art. 527 i nast.), roszczenie o uznanie za bezskuteczną umowy dożywocia (art. 916), roszczenie wierzycieli spadkobiercy (art. 1024), roszczenie współspadkobierców (art. 1036). Niekiedy może wystąpić w tych sytuacjach tzw. zbieg alternatywny (dotyczy to w szczególności roszczeń pauliańskich). Jednakże każda z wchodzących w grę podstaw może być zastosowana przy spełnieniu właściwych sobie przesłanek oraz celów.
14 14. Skarga pauliańska. Zasadniczą przesłanką roszczenia z art. 527 jest stan niewypłacalności dłużnika pozostający w związku z czynnością dokonaną ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli, o czym druga strona wie lub wiedzieć powinna. Stan bezskuteczności względnej przewidywany w art. 59 powstaje natomiast bez względu na to, czy strony zawierające umowę miały świadomość, że wykonanie jej uniemożliwi zadośćuczynienie roszczeniu wierzyciela, wystarczy bowiem, że wiedziały o istnieniu tego roszczenia (zob. post. SN z 8.12.1995 r., III CZP 170/95, OSN 1996, Nr 3, poz. 40 oraz komentarz M. Litwińskiej, Bezskuteczność względna, s. 34 i nast.). Należy też zwrócić uwagę na to, że skarga pauliańska skierowana jest jedynie przeciwko osobie, która odniosła korzyść majątkową, roszczenie z art. 59 adresowane musi być przeciwko obu stronom dokonanej czynności prawnej (por. np. wyr. SN z 13.2.1970 r., III CRN 546/69, OSN 1970, Nr 10, poz. 192 z glosą A. Ohanowicza, OSPiKA 1970, Nr 10, poz. 192). Przedmiotem ochrony na gruncie art. 527 i nast. jest wyłącznie wierzytelność pieniężna, podczas gdy na podstawie art. 59 ochronie podlega zasadniczo każde roszczenie (tak trafnie B. Lewaszkiewicz-Petrykowska, w: System, t. I, wyd. 2, s. 726) o świadczenie niepieniężne, a więc z wyłączeniem wierzytelności pieniężnej. Co do różnic w ujęciu przesłanki złej wiary w art. 59 i 527 zob. wyr. SA w Poznaniu z 16.4.1996 r. (I ACr 114/96, PG 1997, Nr 2, s. 48). Zob. też w tej kwestii E. Łętowska, Prawo do rzeczy, s. 445 i nast.; zob. też co do odmienności przesłanek roszczenia pauliańskiego i roszczenia z art. 59 wyr. SN z 28.12.1976 r. (III CRN 302/76, OSN 1977, Nr 7, poz. 121); post. SN z 8.12.1995 r. (III CZP 170/95, OSN 1996, Nr 3, poz. 40). Por. też A. Ohanowicz, Przepis art. 59 a tzw. ius ad rem, PiP 1966, Nr 11, s. 686; M. Pyziak-Szafnicka, Czy możliwy jest zbieg norm. Wybór jednego z wchodzących w grę roszczeń będzie też decydujący dla określenia terminu, w jakim może być ono dochodzone; zob. uchw. SN z 5.1.1971 r. (III CZP 88/70, OSN 1971, Nr 7-8, poz. 131).
Zgodzić się należy ze stanowiskiem, że w pewnych szczególnych sytuacjach, w których celem roszczenia jest zarówno ochrona przed niemożnością zadośćuczynienia roszczeniu osoby trzeciej, jak i ochrona przed niewypłacalnością dłużnika, może dojść do zbiegu roszczenia z art. 59 z roszczeniem pauliańskim, co by oznaczało, że w wypadku wyboru akcji paulińskiej znajdzie zastosowanie termin pięcioletni z art. 534 KC. Wybór jednego z wchodzących w grę roszczeń musi być konsekwentny, co wyklucza możliwość mieszania podstaw i przesłanek dochodzonego żądania (por. M. Pyziak-Szafnicka, w: Pyziak-Szafnicka, KC. Komentarz 2009, I, art. 59, teza 58).
15 15. Prawo pierwokupu, odkupu. Przedmiotem zasadniczych kontrowersji jest możliwość zastosowania art. 59 KC do ochrony uprawnionych z tytułu prawa odkupu oraz pierwokupu. Problem pojawia się na tle stanowiska, zgodnie z którym do momentu dokonania czynności przez zobowiązanego, które uniemożliwiają wykonanie prawa odkupu lub pierwokupu (a więc przeniesienie własności rzeczy na inny podmiot), nie istnieje jeszcze roszczenie uprawnionego o przeniesienie własności. Dopuszczalność zastosowania art. 59 do ochrony uprawnionego z tytułu prawa odkupu lub pierwokupu wymagałaby, jak się wydaje, przełamania stanowiska, że środek ochrony przewidywany w tym przepisie może być również wykorzystany w odniesieniu do uprawnień prawokształtujących, a także do przyszłych roszczeń, których niemożliwość zadośćuczynienia byłaby pośrednim skutkiem dokonywanej czynności prawnej. Orzecznictwo dopuszcza jednak, pomimo utrzymujących się wątpliwości, zastosowanie art. 59 (zob. m.in. w odniesieniu do prawa pierwokupu uchw. SN z 19.11.1968 r., III CZP 100/68, OSN 1969, Nr 11, poz. 189; z 22.1.1973 r., III CZP 90/72, OSN 1973, Nr 9, poz. 147; wyr. SN z 29.11.2001 r., V CKN 536/00, Legalis); stanowisko to znajduje poparcie części doktryny, zob. m.in. W. Czachórski, Prawo zobowiązań w zarysie, Warszawa 1968, s. 463; A. Kunicki, Zakres skuteczności prawa pierwokupu, NP 1966, Nr 7-8, s. 1537; M. Pazdan, Bezwarunkowa sprzedaż nieruchomości wbrew umownemu prawu pierwokupu, w: Obrót nieruchomościami w praktyce notarialnej, Kraków 1997, s. 170. Odmiennie w tej kwestii wypowiadają się m.in. S. Breyer, Przeniesienie własności nieruchomości, Warszawa 1971, s. 161; E. Drozd, Zagadnienie dopuszczalności ochrony uprawnionego z tytułu prawa pierwokupu przy pomocy art. 59, Pal. 1974, Nr 5; E. Łętowska, Prawo do rzeczy, s. 443 i nast.; W. J. Katner, Umowa sprzedaży w obrocie gospodarczym. Zagadnienia prawa cywilnego, administracyjnego i podatkowego, Warszawa 1996, s. 199; K. Wyżyn-Urbaniak, Sposoby ochrony uprawnionego z tytułu umownego prawa pierwokupu, Rej. 1996, Nr 10, s. 92 i nast. Co do tej kwestii zob. też szczegółowe uw. do art. 594 oraz 599. W piśmiennictwie, obok argumentów konstrukcyjnych, kładących nacisk na naturę uprawnienia z art. 599 KC, zwrócono uwagę także na nieprzystosowanie sankcji w postaci bezskuteczności względnej do ochrony interesu osoby uprawnionej (zob. M. Pyziak-Szafnicka, w: Pyziak-Szafnicka, KC. Komentarz 2009, I, art. 59, teza 10). Nie podzielam tego poglądu, ponieważ efekt możliwy do osiągnięcia na gruncie art. 59 KC (co najmniej ubezskutecznienie umowy bezwarunkowej w stosunku do uprawnionego z prawa pierwokupu, jeśli wykluczyć skutek dalej idący w postaci przekształcenia się umowy bezwarunkowej w umowę warunkową) pozwala mimo wszystko skuteczniej chronić interesy uprawnionego, zważywszy choćby na to, że ten, kto zdecydował się na sprzedaż (aktualny właściciel zobowiązany z tytułu prawa pierwokupu), jest zainteresowany zbyciem rzeczy, co niekoniecznie może dotyczyć jego następcy prawnego, a w konsekwencji perspektywa realizacji prawa pierwokupu w nieodległej przyszłości staje się dla uprawnionego zdecydowanie bardziej realna. Możliwość wystąpienia przez uprawnionego z roszczeniem odszkodowawczym (art. 599 § 2) nie zamyka więc drogi do ochrony z art. 59. Można dodać, że wybór przez uprawnionego środka ochrony pomiędzy podniesieniem roszczenia z art. 59 a roszczeniem odszkodowawczym może pojawiać się w wielu innych sytuacjach typowych dla zastosowania tej konstrukcji. Zob. też co do tych kwestii szczegółowe uw. do art. 594 oraz 599.
16 16. Wierzytelności o rozszerzonej skuteczności. Zastosowanie art. 59 jest wyłączone w stosunku do ochrony wierzytelności korzystających z tzw. skuteczności rozszerzonej. Dotyczy to w szczególności praw wpisanych stosownie do przepisów KWU, a także, w zakresie, w jakim występuje rozszerzona skuteczność, m.in. prawa najmu lokalu mieszkalnego (art. 690) oraz dożywocia (art. 913); tak też E. Łętowska, Prawo do rzeczy, s. 443. Budzi więc istotne wątpliwości stanowisko SN wyrażone w wyr. z 23.2.2005 r. (I CK 389/05, Legalis): "Roszczenia przewidziane w art. 295 KC jest objęte ochroną z art. 59 KC". Roszczenie właściciela nieruchomości obciążonej może bowiem być skutecznie dochodzone wobec każdoczesnego właściciela nieruchomości władnącej.
17 17. Prawa skuteczne erga omnes. Słusznie zauważa się też w piśmiennictwie (por. M. Pyziak-Szafnicka, w: Pyziak-Szafnicka, KC. Komentarz 2009, I, art. 59, teza 5), że art. 59 nie odnosi się tym bardziej do roszczeń, "z których wynika swego rodzaju monopol uprawnionego do korzystania z rzeczy czy innego dobra (także niematerialnego)". Konstrukcja praw skutecznych erga omnes z natury swej nie wymaga tego typu ochrony nakierowanej na ochronę praw skutecznych wobec oznaczonego kręgu osób.
18 18. Zagadnienia proceduralne. Roszczenie osoby trzeciej z art. 59 o uznanie umowy za bezskuteczną może być dochodzone wyłącznie przeciwko wszystkim kontrahentom umowy (współuczestnictwo konieczne), por. uchw. SN z 17.9.1969 r. (III CZP 65/69, OSN 1970, Nr 2, poz. 28).
Orzeczenie sądu uwzględniającego powództwo o uznanie czynności za bezskuteczną wobec powoda powinno wyraźnie określać roszczenie (art. 59) albo konkretną wierzytelność (art. 527), do których zaspokojenia zmierza żądanie powoda, por. wyr. SN z 13.2.1970 r. (III CRN 546/69, OSN 1970, Nr 10, poz. 192 z glosą A. Ohanowicza, OSPiKA 1970, Nr 9, poz. 192).
19 19. Termin żądania uznania umowy za bezskuteczną. Termin roczny określony w zd. 2 art. 59, w którym może nastąpić realizacja uprawnienia do żądania uznania czynności za bezskuteczną, ma charakter terminu zawitego. Po upływie tego terminu uprawnienie to wygasa. Por. wyr. SA w Katowicach z 9.4.2001 r. (I ACA 1239/00, OSA 2002, Nr 12, poz. 55).
Art. 527. [Przesłanki]

§ 65. Akcja pauliańska i jej uzasadnienie

I. Uwagi wstępne

Ochrona wierzyciela w razie niewypłacalności dłużnika, potocznie zwana akcją pauliańską, uregulowana jest w Tytule X Księgi Trzeciej Kodeksu cywilnego, w art. 527–534. Najbardziej ogólna charakterystyka tej instytucji sprowadza się do podkreślenia celu, jakim jest zabezpieczenie interesów wierzyciela w przypadku nielojalnego postępowania dłużnika, który doprowadza swój majątek do stanu zagrażającego zaspokojeniu wierzycieli. Jest rzeczą charakterystyczną, że w ostatnich latach praktyczne znaczenie akcji pauliańskiej niepomiernie wzrasta, o czym mogą świadczyć liczne wypowiedzi judykatury poświęcone problematyce ochrony wierzyciela w razie niewypłacalności dłużnika. Wiąże się to na pewno z rozwojem gospodarki wolnorynkowej i stosunków kredytowych. W literaturze mówi się nawet o swoistym renesansie tej instytucji[1].

II. Rodowód akcji pauliańskiej i jej miejsce w porządku prawnym

Tendencje do działania na szkodę wierzycieli powstały wraz z egzekucją majątkową. Korzeni współczesnej instytucji ochrony wierzyciela trzeba więc szukać w prawie rzymskim. Ochroną wierzycieli zajęli się pretorzy, tworząc nowy delikt, tzw. fraus creditorum. Przesłankami tego przestępstwa prawa pretorskiego było, najogólniej rzecz ujmując, świadome stworzenie lub pogłębienie niewypłacalności przez dłużnika[2]. Początkowo, w przypadku wystąpienia fraus creditorum, wierzyciel mógł korzystać aż z czterech różnych środków prawnych (interdictum fraudatorium, restitutio in integrum, exceptio, actio Pauliana)[3]. Z czasem stopiły się one w jedną instytucję i – w Digestach Justyniana – występuje już tylko powództwo wierzycieli – actio Pauliana. Wierzycieli reprezentował curator bonorum. W skardze skierowanej przeciwko osobie trzeciej domagał się on, aby walor, który niesłusznie wyszedł z majątku dłużnika, powrócił do masy majątkowej podlegającej egzekucji (actio revocatoria)[4]. Sama nazwa powództwa actio Pauliana występuje w Digestach tylko jeden raz (D.22, 1, 38, 34)[5]. Prawdopodobnie wywodzi się ona od nazwiska twórcy deliktu, którym mógł być pretor Lucius Aemelius Paulus (pretura jego przypadała na 191 r. p.n.e.).
Akcja pauliańska jest przedstawiana jako znakomity przykład konserwatyzmu instytucji prawnych[6]. Niewiele jest bowiem takich, które przetrwałyby od czasów starożytnego Rzymu, przez blisko dwa tysiące lat i, w stanie zbliżonym do pierwowzoru, znalazłyby odbicie w większości współczesnych ustawodawstw. Co więcej, rosnąca liczba rozstrzygnięć sądowych dotyczących nieuczciwego wyzbywania się majątku przez dłużników, wskazuje na ciągłą aktualność instytucji ochrony wierzycieli. Zwiększające się praktyczne znaczenie akcji pauliańskiej jest – jak się wydaje – następstwem upadku zasad moralnych w obrocie gospodarczym[7].
Systemy prawne regulujące akcję pauliańską, z formalnego punktu widzenia, można podzielić na dwie grupy. Pierwszą stanowią te prawodawstwa, które stosowne unormowanie wprowadziły do kodeksów cywilnych. Do niej należą ustawodawstwa systemu romańskiego: francuskie, belgijskie, włoskie. Tu należy też zaliczyć prawo polskie. Druga grupa obejmuje ustawodawstwa z rodziny germańskiej, posiadające odrębną regulację zaskarżenia czynności krzywdzących wierzyciela. W tej grupie mieści się prawo niemieckie, szwajcarskie i austriackie[8].
W systemie prawa polskiego akcja pauliańska od początku traktowana była jako instytucja prawa cywilnego materialnego i stanowiła integralną część jego kodyfikacji. W Kodeksie zobowiązań poświęcono jej art. 288–293. W państwach socjalistycznych zakwestionowano potrzebę utrzymania akcji pauliańskiej. Wydawało się bowiem, że w zmienionym ustroju traci ona rację bytu, a w każdym razie może być zastąpiona przez konstrukcję nadużycia prawa podmiotowego i nieważności czynności prawnej sprzecznej z zasadami współżycia społecznego. W prawie polskim udało się jednak utrzymać tradycyjne narzędzie ochrony wierzyciela[9]. Ostatecznie, jak wiadomo, akcja pauliańska nigdy nie straciła swojego miejsca w kodeksie; Kodeks cywilny z 1964 r. przejął, z niewielkimi zmianami, unormowanie z okresu międzywojennego.
Ochrona wierzyciela w razie niewypłacalności dłużnika, w kształcie nadanym jej przez Kodeks cywilny, stanowi tylko jeden ze środków przewidzianych przez prawo dla przeciwdziałania ujemnym dla wierzyciela następstwom złej sytuacji majątkowej dłużnika.
Regulacje Prawa upadłościowego i naprawczego niewątpliwie służą temu właśnie celowi. Ustawodawca polski przyjął rozwiązanie dość powszechnie stosowane w systemach prawnych innych państw, polegające na odrębnym i całościowym uregulowaniu niewypłacalności w stosunkach handlowych, czyli bankructwa. W konsekwencji mamy do czynienia z dwutorowością unormowania skutków niewypłacalności. Na plan pierwszy wysuwa się odmienne określenie kręgu podmiotów, do których może być stosowana każda z obu grup przepisów. Ochrona wierzyciela przewidziana przez Kodeks cywilny jest ochroną powszechną, uniwersalną, w tym sensie, że może z niej korzystać każdy wierzyciel, niezależnie od tego, jaki jest status dłużnika. Natomiast Prawo upadłościowe i naprawcze zapewnia ochronę tylko wierzycielom przedsiębiorcy[10]. Także cele obu instytucji nie są tożsame. Wyłącznym zadaniem art. 527 i n. KC jest niewątpliwie ochrona wierzyciela. Przepisy Prawa upadłościowego i naprawczego także realizują to zadanie, są jednak tak skonstruowane, że uwzględniają interes dłużnika. Ponadto, regulacja zawarta w tych przepisach ma charakter w pewnym sensie instrumentalny, nacisk kładzie się na procedurę. Z powyższych względów analiza skutków niewypłacalności w obrocie handlowym pozostanie poza zakresem niniejszych rozważań.
Poza ich zasięgiem pozostaną także środki prawnokarne, choć przestępstwa na szkodę wierzycieli są przedmiotem całościowej regulacji w ramach rozdziału XXXVI Kodeksu karnego[11]. Problematyce tej poświęcone są przepisy art. 300–302, w pewnym zakresie ochrony wierzycieli dotyczy również art. 308 KK. Skuteczność penalizacji tego rodzaju zachowań dłużników powinna być oceniana z uwzględnieniem zasadniczego celu każdego wierzyciela, którym jest odzyskanie należności. W tym aspekcie karanie dłużnika jest więc racjonalne tylko o tyle, o ile zwiększa prawdopodobieństwo zapłaty[12].
Ochronie interesów wierzycieli służą też różne regulacje Kodeksu postępowania cywilnego, zwłaszcza odnoszące się do egzekucji. Realizujące ten cel unormowania można znaleźć także w Kodeksie spółek handlowych.

III. Uzasadnienie odpowiedzialności osoby trzeciej

1. Uwagi ogólne

Akcja pauliańska, mimo swojego historycznego rodowodu, pozostaje w systemie prawa cywilnego instytucją w pewnym sensie wyjątkową. W sposób oczywisty wiąże się z odpowiedzialnością majątkową dłużnika; w pewnym sensie stanowi jej pochodną. Oryginalność akcji pauliańskiej polega na tym, że wierzyciel nie występuje z powództwem o zasądzenie świadczenia, choć taki jest zwykły tryb realizacji roszczeń, lecz domaga się uznania czynności za bezskuteczną w stosunku do niego. Przede wszystkim jednak powództwa nie kieruje się przeciwko dłużnikowi, lecz przeciwko osobie trzeciej, na rzecz której dłużnik dokonał przysporzenia kosztem swojego majątku. Rodzi to wątpliwość co do względnego charakteru zobowiązania. Jest pewne, że akcja pauliańska przełamuje zasadę prawa obligacyjnego, jednak nie zmienia jego natury[13]. Współczesna cywilistyka daleka jest bowiem od poglądu, „jakoby prawo względne było całkowicie obojętne dla osób trzecich i mogło być przez nie traktowane per non est[14]. Wierzytelność, jak każde prawo podmiotowe, przyporządkowana jest określonej osobie, jej majątkowi. Inne podmioty powinny to przyporządkowanie respektować. Powinność tę niektórzy autorzy ujmują tak szeroko, że prowadzi ich to do skonstruowania pojęcia „własności wierzytelności”. Prawo obligacyjne – względne, jest w tym ujęciu uzupełniane przez drugi stosunek prawny – absolutne prawo własności. Przy takim założeniu wierzyciel może wręcz korzystać z ochrony przysługującej właścicielowi[15]. Tezy te wydają się zbyt śmiałe. Nie sposób bowiem pominąć różnicy w metodzie ochrony. Przy prawach bezwzględnych ochrona jest ujęta w sposób generalny; każde naruszenie prawa, przez kogokolwiek i niezależnie od przesłanek podmiotowych, uruchamia reakcję porządku prawnego. Prawa względne ustawodawca chroni tylko w przypadku typowych naruszeń ze strony osób trzecich[16]. Jednym z nich jest sytuacja opisana w hipotezie art. 527 KC. Teorie uzasadniające przerzucenie ciężaru zaspokojenia wierzyciela na osobę trzecią można podzielić na dwie grupy. Do pierwszej należą koncepcje negujące istnienie zobowiązania osoby trzeciej względem wierzyciela. Druga grupa to teorie, które wychodzą z założenia, że takie zobowiązanie istnieje i poszukują jego źródła.

2. Teorie negujące istnienie zobowiązania osoby trzeciej

A. Teoria egzekucyjna

Teoria egzekucyjna została stworzona na gruncie prawa niemieckiego i traktuje akcję pauliańską jako specyficzny stopień egzekucji. Egzekucja kieruje się przeciw osobie trzeciej jako posiadaczowi określonych rzeczy lub wartości, które przedtem były w majątku dłużnika[17]. Sytuację osoby trzeciej uzasadnia się, sięgając do norm prawnych zapewniających skuteczność decyzji władzy sądowej. Teoria egzekucyjna znajduje oparcie na gruncie prawa niemieckiego i austriackiego, które warunkiem zaskarżenia czynią posiadanie przez wierzyciela tytułu egzekucyjnego[18]. W doktrynie polskiej pogląd zbliżony zaprezentował B. Łubkowski[19]. Zdaniem tego autora, konieczność konstruowania zobowiązania osoby trzeciej istniała na gruncie Kodeksu zobowiązań i dawnego Kodeksu postępowania cywilnego. Przepisy proceduralne pozwalały na zajęcie ruchomości dłużnika znajdujących się we władaniu osoby trzeciej tylko za jej zgodą (art. 587 § 2 dKPC). Stąd powstawała konieczność wskazania obowiązku tej osoby znoszenia egzekucji. Nowy Kodeks przyniósł zmiany w tym zakresie; art. 845 § 2 KPC zezwala na zajęcie ruchomości dłużnika u osoby trzeciej, „gdy osoba ta zgadza się na ich zajęcie, albo przyznaje, że stanowią one własność dłużnika, oraz w wypadkach wskazanych w ustawie”. Sytuację wytworzoną na skutek orzeczenia bezskuteczności względnej należy co najmniej zaliczyć do „wypadków wskazanych w ustawie”, w których dopuszczalne jest zajęcie ruchomości dłużnika będących we władaniu osoby trzeciej. Ruchomości te wierzyciel może traktować jako stanowiące własność dłużnika. Do prowadzenia egzekucji z majątku osoby trzeciej wystarczy zatem tytuł egzekucyjny przeciwko dłużnikowi i orzeczenie bezskuteczności czynności prawnej między dłużnikiem a osobą trzecią. Reminiscencje tego poglądu są nadal obecne w orzecznictwie[20].
Teoria egzekucyjna nie może być przyjęta na gruncie prawa polskiego już choćby z tego powodu, że w systemie polskim instytucja ochrony wierzyciela przed niewypłacalnością dłużnika należy niewątpliwie do prawa cywilnego materialnego. Trudno więc stosunki między wierzycielem, dłużnikiem i osobą trzecią sprowadzić wyłącznie na płaszczyznę procesową, a ściślej – egzekucyjną[21].

B. Teoria prawa quasi-zastawowego

Teoria prawa quasi-zastawowego powstała w doktrynie austriackiej[22]. Przyjmuje ona, że w przypadku zaskarżenia następuje wzmocnienie stosunku obligacyjnego prawem quasi-zastawowym i w rezultacie egzekucja z majątku osoby trzeciej jest dochodzeniem wobec niej prawa rzeczowego przysługującego na przedmiocie czynności. Oddźwięk tej teorii można znaleźć w doktrynie polskiej[23]. Na przykład M. Bączyk stwierdza, że „osoba trzecia nigdy nie staje się dłużnikiem wierzyciela pauliańskiego, a jedynie – odpowiada rzeczowo za dług nielojalnego dłużnika”[24]. Oceniając przydatność tej koncepcji do wyjaśnienia akcji pauliańskiej, trzeba zwrócić uwagę, że gdyby w jej wyniku wierzyciel uzyskiwał prawo rzeczowe na przedmiocie czynności, prawo to musiałoby mieć charakter bezwzględny; byłoby skuteczne przeciwko każdemu, w czyim władaniu rzecz by się znalazła. Przeczy temu art. 531 § 2 KC, uzależniający skuteczność akcji przeciwko następcy osoby trzeciej od spełnienia tych samych przesłanek warunkujących odpowiedzialność osoby trzeciej[25].

3. Teorie uznające istnienie zobowiązania osoby trzeciej

A. Założenie ogólne

Większość teorii wyjaśniających istotę akcji pauliańskiej zakłada, że w rezultacie zaskarżenia powstaje zobowiązanie osoby trzeciej. Teorie te skupiają się na wskazaniu jego źródła. Istnienie zobowiązania osoby trzeciej wobec wierzyciela było powszechnie akceptowane pod rządem Kodeksu zobowiązań. J. Fiema, który zagadnienia te poddał głębokiej analizie, doszedł do przekonania, że „przy konstrukcji względnej bezskuteczności zachodzi potrzeba udzielenia wierzycielowi prawa materialnego względem trzeciego”[26]. Także współcześnie wielu autorów opowiada się za przyjęciem takiej konstrukcji[27]. Akceptuje ją SN[28]. Trudność polega na wskazaniu źródła zobowiązania osoby trzeciej.

B. Teoria deliktu

Teoria deliktu swój pierwowzór ma w prawie rzymskim; niewątpliwie jest najstarszym i najbardziej oczywistym uzasadnieniem sytuacji osoby trzeciej. Współcześnie koncepcja ta znajduje grono zwolenników w prawie francuskim, na tle art. 1167 KC franc., gdzie przyjmuje się, że dłużnik wraz z osobą trzecią odpowiadają wobec wierzyciela za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym. Ich odpowiedzialność, w myśl zasad ogólnych, jest solidarna. Ponieważ jednak dłużnik jest niewypłacalny, ciężar naprawienia szkody spoczywa na osobie trzeciej[29]. Postawa osoby trzeciej stanowiąca warunek zaskarżenia (fraude) nie jest czystym refleksem winy dłużnika, lecz stanowi własną winę osoby trzeciej. Autorzy francuscy poradzili sobie nawet z uzasadnieniem odpowiedzialności osoby trzeciej w przypadku, gdy uzyskała ona korzyść nieodpłatnie, a zatem – odpowiada wobec wierzyciela mimo swojej dobrej wiary. W takiej sytuacji podstawą odpowiedzialności jest ryzyko związane z obecnością określonego waloru majątkowego w sferze prawnej osoby trzeciej. Teoria zysku dostarcza usprawiedliwienia surowej odpowiedzialności osoby trzeciej: osoba ta – nie dając nic w zamian – uzyskała korzyść będącą przedmiotem czynności dłużnika[30].
Ocena teorii deliktu inaczej wypada na gruncie prawa francuskiego, inaczej na tle regulacji zawartej w polskim Kodeksie cywilnym. W prawie francuskim, wobec bardzo skąpego sformułowania art. 1167 KC franc., przesłanki odpowiedzialności osoby trzeciej zostały stworzone przez doktrynę i orzecznictwo. Wynik tego procesu jest taki, że akcja pauliańska rzeczywiście zbliża się swą konstrukcją do powództwa o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym. Powszechnie akceptuje się tu bowiem szkodę jako warunek akcji, zaś samo powództwo może polegać na żądaniu odszkodowania od osoby trzeciej[31]. Mimo dość gruntownego uzasadnienia teorii deliktu, koncepcji tej nie można uznać za powszechnie akceptowaną w doktrynie francuskiej. Odrzuca ją znaczna część autorów[32].
Na tle regulacji zawartej w art. 527–534 KC trudno bronić poglądu, że akcja pauliańska jest powództwem odszkodowawczym, zmierzającym do naprawienia uszczerbku wyrządzonego czynem niedozwolonym. Jest oczywiste, że jeżeli osoba trzecia w sposób zawiniony uczyni niemożliwym świadczenie przez dłużnika na rzecz wierzyciela, to na podstawie art. 415 KC będzie zobowiązana do naprawienia szkody wyrządzonej wierzycielowi. Szkoda może bowiem polegać na uniemożliwieniu wykonania zobowiązania. Nie oznacza to jednak, aby zobowiązanie powstające w rezultacie akcji pauliańskiej miało za podstawę czyn niedozwolony. Gdyby tak było w rzeczywistości, wówczas stanowienie szczególnych przepisów odnoszących się do ochrony wierzyciela w razie niewypłacalności dłużnika należałoby ocenić jako całkowicie zbędne. Twierdzenie to jest uzasadnione zwłaszcza w odniesieniu do tych ustawodawstw, które – jak prawo francuskie i polskie – zawierają ogólną klauzulę odpowiedzialności za zawinione wyrządzenie szkody. Samo uregulowanie akcji pauliańskiej obok przepisów o czynach niedozwolonych najlepiej świadczy o tym, że nie są to instytucje tożsame; ogólne zasady rządzące odpowiedzialnością z tytułu czynów niedozwolonych nie wystarczyłyby dla ochrony wierzycieli w sytuacjach określonych przepisami o akcji pauliańskiej[33].

C. Teoria nadużycia prawa podmiotowego

Bliska teorii deliktu jest koncepcja uzasadniająca odpowiedzialność osoby trzeciej za pomocą nadużycia prawa podmiotowego[34]. Przeciwko tej konstrukcji przemawia ten sam argument, który powoduje odrzucenie deliktu jako podstawy odpowiedzialności. Nadużyciem prawa nie można bowiem wyjaśnić sytuacji osoby trzeciej, która – uzyskawszy od dłużnika korzyść pod tytułem darmym – odpowiada wobec wierzyciela mimo dobrej wiary[35]. Poza tym, nadużycie wiąże się z oceną wykonywania jakiegoś prawa. Tymczasem dłużnik i osoba trzecia, zawierając umowę, nie wykonują żadnego istniejącego prawa podmiotowego. Dlatego trudno kwalifikować ich zachowanie w kategoriach nadużycia prawa podmiotowego.

D. Teoria bezpodstawnego wzbogacenia

Nie do przyjęcia jest także teoria bezpodstawnego wzbogacenia[36]. Analizując możliwość jej zastosowania, trzeba skupić się na kwestii podstawy prawnej. Otóż bezskuteczność względna, sankcja czynności prawnej dokonanej z pokrzywdzeniem wierzyciela, powoduje nieważność czynności tylko w stosunku do skarżącego. Nie narusza natomiast węzła prawnego istniejącego między dłużnikiem a osobą trzecią. Korzyść uzyskana przez tę osobę nie traci więc swojej podstawy prawnej, nawet po uwzględnieniu powództwa pauliańskiego. Nie można zatem mówić o braku prawnego usprawiedliwienia korzyści; pozostaje nią czynność prawna dłużnika[37]. Ponadto, w przypadku czynności odpłatnych samo wzbogacenie osoby trzeciej jest wątpliwe. Trudno też ustalić jednoznacznie, że wzbogacenie następuje kosztem wierzyciela; z całą pewnością brak bezpośredniego transferu korzyści z majątku zubożonego do majątku wzbogaconego.

E. Teoria zobowiązania wynikającego z ustawy

Teoria zobowiązania wynikającego z ustawy jest tą, która uzyskała aprobatę większości przedstawicieli doktryny, nie tylko na gruncie prawa polskiego. Autorzy piszą najczęściej, że w sytuacji określonej w przepisach o akcji pauliańskiej ex lege powstaje obowiązek osoby trzeciej[38]. Twierdzenie to wymaga wyjaśnienia, gdyż – w pewnym sensie – każde zobowiązanie w swojej ostatecznej podstawie opiera się na jakimś przepisie prawa pozytywnego. Sformułowanie „zobowiązanie wynikające z ustawy” w odniesieniu do sytuacji osoby trzeciej pozwanej w procesie pauliańskim oznacza, że „źródła tego stosunku prawnego nie można szukać w ogólnie przyjętych źródłach stosunków obligacyjnych”[39]. Innymi słowy: gdyby nie przepis art. 527 i n. KC, zobowiązania osoby trzeciej nie można by wysnuć z pozostałych norm prawa cywilnego. W każdym razie nie zawsze uzasadniałyby one jej odpowiedzialność[40].

4. Charakter prawny akcji pauliańskiej według TSUE

Charakter prawny akcji pauliańskiej był przedmiotem analizy Trybunału Sprawiedliwości[41]. Najwyższy organ wymiaru sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że akcja pauliańska jest powództwem sui generis, które nie znajduje uzasadnienia ani w prawie rzeczowym, ani w zasadach odpowiedzialności deliktowej, ani wreszcie w przepisach o egzekucji. Jej celem – we wszystkich państwach europejskich – jest spowodowanie, aby wierzyciel mógł traktować czynność krzywdzącą go per non est.
Otwartym pozostaje pytanie o przyczynę jednomyślności ustawodawców, która znalazła tak wyraźne odbicie w przedstawionym rozstrzygnięciu. Dlaczego wszyscy zgodnie chronią dość lekkomyślnego wierzyciela, „który nieostrożnie wdał się w interes bez realnego zabezpieczenia”[42]. Zaciągnięcie zobowiązania nie ma wpływu na swobodę dłużnika w dysponowaniu majątkiem; mimo istniejących długów, ma on prawo rozporządzać swoimi dobrami[43]. Niezachwiana pozycja akcji pauliańskiej w porządku prawnym jest wyrazem przyjęcia przez ustawodawców pewnych zasad o charakterze ogólnym, które wyznaczają minimalne, ale nieprzekraczalne reguły uczciwego obrotu. Chodzi tu o zasady natury moralnej, zakazujące działań, które przekreślają sens raz danego słowa, zaciągniętego zobowiązania[44].

(czytaj dalej...)

§ 66. Konstrukcja akcji pauliańskiej

I. Wierzytelność będąca przedmiotem ochrony

1. Istnienie i zaskarżalność wierzytelności

Tytuł X Księgi trzeciej KC: „Ochrona wierzyciela w razie niewypłacalności dłużnika” daje odpowiedź na pytanie, kogo chroni ustawodawca. Tytuł zawiera jednak pewien skrót myślowy. Nie chodzi tu bowiem o ochronę osoby wierzyciela, lecz pewnej sytuacji majątkowej powstającej na skutek faktu, że dana osoba jest wierzycielem. Przedmiotem ochrony jest zatem wierzytelność.
Wierzytelność chroniona przez art. 527 i n. KC musi istnieć i mieć charakter zaskarżalny. Są to jedyne warunki, dotyczące wierzytelności, które wynikają wprost z natury akcji pauliańskiej. Bywa ona określana jako akcesoryjna w stosunku do wierzytelności[45]. Nawet jeśli autorzy nie używają wprost tego sformułowania, to dla każdego jest oczywiste, że istnienie wierzytelności warunkuje skorzystanie z akcji pauliańskiej[46]. Wierzytelność powinna istnieć zarówno w chwili dokonywania czynności krzywdzącej, jak i w momencie wytoczenia powództwa. Wymaganie sformułowane w pierwszej części zdania jest złagodzone przez art. 530 KC, dopuszczający zaskarżenie przez tzw. wierzycieli przyszłych. Wydaje się, że tak samo należy oceniać sytuację osób, którym przysługuje prawo uzależnione od spełnienia warunku zawieszającego bądź nadejścia terminu. Nie ma natomiast wyjątku od wymagania, by wierzytelność istniała w chwili wytoczenia powództwa, albo co najmniej w chwili wyrokowania (zważywszy na treść art. 316 § 1 KPC). Brak wierzytelności oznaczałby, że nie istnieje przedmiot ochrony, a zatem powództwo jest bezzasadne i jako takie podlega oddaleniu[47].
Zaskarżalność wierzytelności warunkuje akcję pauliańską w tym sensie, że wyklucza uwzględnienie powództwa wierzyciela zobowiązania naturalnego. Stwierdzenie to wynika z założeń ogólnych. Akcja pauliańska oznacza rozszerzenie uprawnień wierzyciela do przymusowego zaspokojenia z majątku dłużnika na pewne przedmioty znajdujące się (fizycznie) w majątku osoby trzeciej. Nie może być mowy, aby egzekucję z majątku osoby trzeciej prowadził wierzyciel, któremu nie służy nawet prawo egzekucji z majątku dłużnika. Jeśli dłużnik nie odpowiada wobec wierzyciela, to tym bardziej nie odpowiada wobec niego osoba trzecia, kontrahent dłużnika. Niemożliwość zaspokojenia nie jest następstwem czynności krzywdzącej zawartej przez te osoby, lecz innych okoliczności, które pozbawiły wierzyciela prawa stosowania przymusu. W konsekwencji wydaje się oczywiste, że z ochrony przewidzianej w art. 527 i n. KC nie może skorzystać wierzyciel, którego prawo wynika z gry lub zakładu, osoba, wobec której na dłużniku ciąży zobowiązanie natury moralnej, wynikające z zasad współżycia społecznego, wreszcie wierzyciel wierzytelności przedawnionej[48]. W tym ostatnim wypadku należy pamiętać, że przedawnienie uwzględniane jest wyłącznie na zarzut pozwanego[49].

2. Brak innych wymagań

Wskazane wyżej warunki są jedynymi, które dotyczą wierzytelności. Realizowanie akcji pauliańskiej nie jest uzależnione nawet od ostatecznego sprecyzowania wysokości roszczeń[50]. Z potrzebą ochrony wierzyciela można się spotkać np. w sytuacji, gdy dłużnik – po wyrządzeniu szkody, do której naprawienia jest zobowiązany z mocy ustawy – wyzbywa się majątku, by nie płacić odszkodowania. Podobnie potrzeba ochrony wierzyciela ujawni się, gdy dłużnik pozbywa się mienia w toku postępowania karnoskarbowego czy podatkowego, zanim zapadło ostateczne orzeczenie co do wysokości zobowiązania. Wystarczy więc, by wierzytelność była pewna co do zasady; określenie jej wysokości nie jest konieczne[51]. Jednak wyrażany jest też pogląd odmienny, iż wierzytelność powinna być realna i skonkretyzowana[52]. W orzecznictwie zaś od dawna ugruntowane jest stanowisko wymagające określenia wierzytelności w sentencji wyroku uwzględniającego powództwo pauliańskie. Chroniona wierzytelność powinna być oznaczona nie tylko pod względem podmiotowym, ale i przedmiotowym – przez wskazanie jej wysokości[53].
Warunku zaskarżenia nie stanowi wymagalność wierzytelności[54]. Z powództwem mogą występować wierzyciele, których termin płatności jeszcze nie nadszedł. Idąc dalej, trzeba podkreślić, że dla skuteczności akcji pauliańskiej tym bardziej nie można żądać, by wierzyciel legitymował się wyrokiem sądowym wydanym przeciwko dłużnikowi. Takie jest ustalone stanowisko doktryny polskiej i orzecznictwa[55]. Sąd Najwyższy sformułował je kilkakrotnie pod rządem Kodeksu zobowiązań. W orzeczeniu z 5.9.1945 r.[56] czytamy, że „do wystąpienia z powództwem z art. 288 KZ nie jest potrzebne uzyskanie prawomocnego wyroku”. Tę samą myśl wyraża orzeczenie z 21.1.1946 r.: „art. 288 k.z. wcale nie wymaga, by wierzytelność skarżącego była w chwili zaskarżenia wymagalna lub by wierzyciel skarżący miał tytuł egzekucyjny”[57]. Stanowisko to wyrażane jest w judykaturze także na tle obecnie obowiązującej regulacji[58].

3. Ochrona wierzytelności publicznoprawnych

Przez długi czas kontrowersje wywoływała dopuszczalność ochrony wierzytelności publicznoprawnych w drodze akcji pauliańskiej. Orzecznictwo w tym przedmiocie było chwiejne, przy czym kwestia rozpatrywana była w płaszczyźnie pojęcia sprawy cywilnej i dopuszczalności drogi sądowej. Według pierwszego z przyjmowanych stanowisk, gdy chodzi o ochronę wierzytelności publicznoprawnej, nie mamy do czynienia ze sprawą cywilną w rozumieniu przepisów KPC. Sprawa taka nie dotyczy bowiem stosunku cywilnoprawnego, a brak jest przepisu, który przekazywałby tego rodzaju sprawy na drogę sądową. Droga sądowa jest zatem niedopuszczalna i w konsekwencji pozew powinien być odrzucony[59].
Zasadniczym argumentem wspierającym stanowisko przeciwne jest stwierdzenie, że w razie powództwa opartego na art. 527 i n. KC zdarzeniem prawnym stanowiącym podstawę zgłoszonego żądania jest czynność prawna podjęta przez pozwanego z dłużnikiem, czyli klasyczne zdarzenie cywilnoprawne. Stosunek prawny, jaki powstaje pomiędzy wierzycielem publicznoprawnym a kontrahentem dłużnika, jest więc regulowany przepisami prawa cywilnego, zatem droga sądowa jest dopuszczalna[60].
Spory przerwała uchwała SN podjęta w składzie siedmiu sędziów, której teza brzmi: „Droga sądowa w sprawie, w której Zakład Ubezpieczeń Społecznych domaga się na podstawie art. 527 KC ochrony należności z tytułu składki na ubezpieczenie społeczne, jest dopuszczalna”[61].
Stanowisko orzecznictwa spotyka się z krytyką niektórych komentatorów. P. Machnikowski podnosi, że pojęcie wierzyciela na gruncie akcji pauliańskiej należy definiować, odwołując się do treści art. 1 i 353 KC. Prowadzi to autora do stwierdzenia, iż wierzyciel z tytułu stosunku prawnego innego niż cywilnoprawny nie może skutecznie wytoczyć powództwa opartego na art. 527 KC[62]. M. Jasińska argumentuje, że brak dostatecznej ochrony w ramach administracyjnego porządku prawnego nie powinien być podstawą do rozszerzania instytucji prawa cywilnego na inne obszary[63].
Wątpliwości tych nie można podzielić, gdy się zważy, że przyjęty kierunek orzecznictwa pozostaje w zgodzie z wykładnią pojęcia sprawy cywilnej i dopuszczalności drogi sądowej przyjętą przez Trybunał Konstytucyjny[64].

II. Czynność prawna będąca przedmiotem zaskarżenia

1. Element woli jako cecha charakterystyczna aktów zaskarżalnych

Od czasów starożytnego Rzymu akcja pauliańska kieruje się przeciwko tym zachowaniom dłużnika, które są zgodne z jego wolą. Bez możliwości postawienia zarzutu moralnego akcja pauliańska traci swoje uzasadnienie. Z kolei o zarzucie moralnym wobec dłużnika można mówić tylko o tyle, o ile krzywdząca wierzycieli niewypłacalność jest skutkiem jego woli. Określenie przedmiotu zaskarżenia w różnych porządkach prawnych jest więc zbliżone[65]. Artykuł 1167 KC franc. przedmiotem akcji pauliańskiej czyni akty zdziałane przez dłużnika dla oszukania wierzycieli (les actes faits en fraude). Jest powszechnie przyjęte, że chodzi o akty woli (les actes volontaires), a nie czyny dłużnika. Nieco szersze ujęcie aktów zaskarżalnych znajdujemy w niemieckiej ustawie zaczepnej, na gruncie której skarga kieruje się przeciwko działaniom prawnym dłużnika (Rechtshandlungen – § 1). Pojęcie to, obok czynności prawnych opartych na oświadczeniu woli (Rechtsgeschäft), obejmuje także działania ludzkie, których celem nie jest wywołanie skutków prawnych, jeśli tylko powodują one szkodliwe dla wierzyciela zmniejszenie majątku dłużnika. Warunkiem zaskarżenia jest jednak stwierdzenie, że dłużnik podjął określone działanie świadomie, czy wręcz z zamiarem zaszkodzenia wierzycielowi (vorsätzliche Benachteiligung). Na przykład, zaskarżalne może być zawiadomienie jednego z wierzycieli o tym, że inni przystępują do egzekucji, podjęte w celu stworzenia temu wierzycielowi szansy zaspokojenia się przed innymi. Kilka czynności materialnoprawnych, procesowych, czy faktycznych, może być z punktu widzenia ustawy zaczepnej potraktowane jako jedno, podlegające zaskarżeniu przysporzenie. Decydujący charakter znów przypada woli dłużnika; chodzi o to, by wszystkie te akty podporządkowane były jednemu celowi – pokrzywdzeniu wierzycieli[66].

2. Zasady ogólne

A. Cechy czynności zaskarżalnej

Kodeks cywilny udziela ochrony wierzycielowi pokrzywdzonemu przez czynność prawną dłużnika, wskutek której osoba trzecia uzyskała korzyść majątkową. Podkreśla się, że wchodzą w grę również czynności dłużnika solidarnego i poręczyciela[67]. Przedmiot zaskarżenia, podobnie jak w Kodeksie zobowiązań, jest określony za pomocą terminu zaczerpniętego z części ogólnej prawa cywilnego. Nie eliminuje to bynajmniej trudności interpretacyjnych, gdyż pojęcie czynności prawnej, choć pierwszoplanowe w cywilistyce, nie doczekało się jednej, powszechnie akceptowanej definicji[68]. Pewne jest, że chodzi o sytuacje, gdy skutki prawne powstają zgodnie z wolą podmiotu[69]. Wystarczy jednak, jeśli w danych okolicznościach zachowanie dłużnika pozwala mu ją przypisać. Skoro zaskarżalne są czynności prawne, to akcji pauliańskiej nie można stosować w odniesieniu do innych zachowań dłużnika mieszczących się w kategorii działań ludzkich. Nie podlegają jej zatem orzeczenia sądowe i akty administracyjne, mimo że mają charakter zdarzeń cywilnoprawnych. Niezaskarżalne są także czyny dłużnika, choćby krzywdziły wierzyciela[70].
Przedmiotem akcji pauliańskiej, zgodnie ze sformułowaniem art. 527 KC, może być tylko taka czynność, która:
1) powoduje lub pogłębia stan niewypłacalności dłużnika;
2) przynosi korzyść majątkową osobie trzeciej.
Skutki te pozwalają wstępnie zakwalifikować czynność zaskarżalną jako łączącą w sobie cechy rozporządzenia i przysporzenia.

B. Rozporządzający charakter czynności

Twierdzenie o rozporządzającym charakterze musi być poddane modyfikacji ze względu na przyjęcie przez prawo polskie konstrukcji czynności o podwójnym skutku prawnym (art. 155, 510 KC). Większość umów o doniosłym znaczeniu gospodarczym, np. sprzedaż, zamiana, darowizna, to umowy zobowiązujące do rozporządzenia, jakim jest przeniesienie własności. Pominięcie tych umów wśród aktów podlegających akcji pauliańskiej oznaczałoby praktyczne zniweczenie ochrony przyznanej wierzycielowi. W literaturze pojawił się pogląd o dopuszczalności zaskarżenia akcją pauliańską umów najmu, dzierżawy i leasingu. W argumentacji podniesiono skuteczność wynikającego z nich prawa wobec nabywcy rzeczy, co prowadzi do obniżenia wartości przedmiotu tych praw[71]. W orzecznictwie dopuszczono zaskarżenie umowy najmu, wskazując, że w tym wypadku pokrzywdzenie wierzycieli polega, w ujęciu ogólnym, na utrudnieniu spieniężenia przedmiotu najmu[72].

C. Przysparzający charakter czynności

Skutkiem czynności, i to zamierzonym przez dłużnika, musi być przysporzenie osobie trzeciej korzyści[73]. Na gruncie art. 527 KC najistotniejsze jest, by w wyniku czynności zaskarżanej osoba trzecia uzyskała od dłużnika określony walor majątkowy lub też by odpadł po jej stronie obowiązek zwrotu tego waloru dłużnikowi. Ostatecznie akcja pauliańska ma przecież doprowadzić do zaspokojenia wierzyciela z tego, co – w wyniku czynności zaskarżonej – do majątku osoby trzeciej weszło bądź też z niego nie wyszło.
Charakterystykę trzeba uzupełnić stwierdzeniem, które w świetle przepisów Tytułu X Księgi trzeciej KC wydaje się oczywiste. Odpłatny czy też nieodpłatny charakter czynności prawnej nie ma znaczenia dla dopuszczalności akcji pauliańskiej. Odpłatność nie zawsze oznacza ekwiwalencję świadczeń. Przede wszystkim jednak trzeba pamiętać, że w zależności od dobra poddanego egzekucji, proces zaspokojenia się wierzyciela może mieć różny przebieg i skutki. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, gdy dłużnik uzyskał ekwiwalent swojego świadczenia, jednak jest on nieuchwytny dla wierzyciela. Sąd Najwyższy ujął tę myśl, stwierdzając, że: „czynność ekwiwalentna może być uznana za warunek wystarczający i niezbędny niewypłacalności dłużnika, gdy świadczenie wzajemne nie gwarantuje zaspokojenia”[74]. Czynność taka, mimo ekwiwalencji, na pewno może być zaskarżana na podstawie art. 527 KC.

D. Zaskarżalność czynności o charakterze osobistym

Na ogół wyklucza się zaskarżalność czynności prawnych o charakterze osobistym, choćby pociągały za sobą wyraźne pogorszenie sytuacji majątkowej dłużnika. Rozwiązanie przeciwne oznaczałoby przyznanie wierzycielowi pełnej kontroli nad życiowymi decyzjami dłużnika, nie tylko w sferze majątkowej. Nie znajduje to uzasadnienia prawnego[75]. Trudno stworzyć katalog czynności o charakterze osobistym, czy też wskazać sztywne granice między nimi a czynnościami, które mają wyłącznie majątkowy charakter. Z całą pewnością można jednak powiedzieć, że wierzyciel nie ma prawa kwestionować dokonania przez dłużnika czynności takich, jak: zawarcie małżeństwa, zmiana miejsca zamieszkania, uznanie dziecka, choć pociąga ono za sobą obarczenie dłużnika obowiązkiem alimentacyjnym. Do kręgu niezaskarżalnych zalicza się uznanie długu wobec ofiary wypadku[76]. Osobisty charakter ma także większość czynności dotyczących spadku, dlatego – co do zasady – nie podlegają one kontroli wierzyciela[77]. Wyłączenie czynności osobistych spod zasięgu akcji pauliańskiej – trzeba to podkreślić z naciskiem – stanowi wyjątek od zasady, zgodnie z którą wszystkie akty skutkujące pomniejszeniem majątku dłużnika są zaskarżalne. Stąd duża odpowiedzialność sądu, który w przypadkach wątpliwych musi dokonać starannej oceny konkretnego stanu faktycznego.

3. Zaskarżalność spełnienia świadczenia

A. Zasada ogólna

Sporo wątpliwości natury teoretycznej i praktycznej wiąże się z zaskarżeniem zapłaty długu, czy też szerzej – spełnienia świadczenia. Pomijamy spór dotyczący kwalifikacji prawnej tego rodzaju zachowań. W pewnych sytuacjach na pewno są one czynnościami prawnymi[78]. Pod rządem Kodeksu zobowiązań przyjmowano powszechnie, że czynności dłużnika polegające na spełnieniu świadczenia nie podlegają zaskarżeniu[79]. Takie też stanowisko panuje niepodzielnie w literaturze i orzecznictwie francuskim[80]. J. Fiema pisał, że trudno znaleźć argumenty ściśle prawnicze przemawiające za takim stanowiskiem[81]. Niezaskarżalność zapłaty tłumaczył względami oportunistycznymi. Wskazywał, że nie można zmuszać dłużnika do zwlekania ze spełnieniem świadczenia i równego traktowania wszystkich wierzycieli. Z drugiej strony, od „spłaconego” wierzyciela nie można żądać altruizmu i nieprzyjęcia zapłaty tylko z tego powodu, że jego dłużnik ma innych wierzycieli[82]. R. Longchamps de Berier zwracał uwagę, że dłużnik ma obowiązek wykonać zobowiązanie i dlatego „następstw tego wykonania, jakkolwiek dla siebie niekorzystnych, wierzyciele nie mogą uważać za szkodę”[83]. Prawnicy francuscy podkreślają, że spełnienie świadczenia jest czynnością konieczną, nieuchronną dla dłużnika, nie wynika z jego wyboru. Stąd wykluczona jest zła wola z jego strony[84]. Gdy chodzi o wierzyciela, który uzyskał zaspokojenie, to jemu także nie można czynić żadnych wyrzutów. Otrzymał on rekompensatę własnej zapobiegliwości[85]. Jak długo zatem nie została ogłoszona upadłość, tak długo dłużnik może swobodnie decydować o kolejności dokonywanych spłat.
W literaturze wyrażono pogląd kwestionujący słuszność tej tezy na podstawie przepisu art. 302 § 1 KK. Przepis ten ma następujące brzmienie: „Kto, w razie grożącej mu niewypłacalności lub upadłości, nie mogąc zaspokoić wszystkich wierzycieli, spłaca lub zabezpiecza tylko niektórych, czym działa na szkodę pozostałych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. Zdaniem M. Kozaczka, treść art. 302 § 1 KK w powiązaniu z przepisami Prawa upadłościowego pozwala zrekonstruować postać powinnego zachowania się dłużnika[86]. Autor wskazuje, że dłużnik zagrożony niewypłacalnością czy niewypłacalny powinien niezwłocznie zaprzestać spłacania i zabezpieczania poszczególnych wierzycieli oraz zgłosić wniosek o upadłość. W konkluzji M. Kozaczek stwierdza, że dłużnik realizujący znamiona czynu stypizowanego w art. 302 § 1 KK „z naddatkiem” wypełnia subiektywne przesłanki warunkujące dopuszczalność akcji pauliańskiej[87]. Nie podejmując w tym miejscu analizy art. 302 § 1 KK, trzeba podkreślić, że treść tego przepisu budzi kontrowersje nawet w nauce prawa karnego[88].
Odnotowując powyższe wątpliwości, trzeba stwierdzić, że w doktrynie prawa cywilnego niezaskarżalność spełnienia świadczenia traktuje się jako zasadę[89]. Wyrazem takiego stanowiska są też wypowiedzi orzecznictwa[90]. Za przykład niech posłuży teza wyroku SN z 24.10.2002 r., którą warto przytoczyć w całości: „Umowa powrotnego przeniesienia własności nieruchomości na darczyńcę, zawarta w następstwie odwołania darowizny z powodu rażącej niewdzięczności obdarowanego, nie podlega akcji pauliańskiej (art. 527 § 1 k.c.), chyba że zawarta została w następstwie wcześniejszej zmowy darczyńcy i obdarowanego w celu pokrzywdzenia wierzyciela”[91]. Sąd Najwyższy w przywołanym orzeczeniu trafnie uznał, że skoro odwołanie darowizny rodzi skutek wyłącznie obligacyjny, to powrotne przeniesienie własności przedmiotu darowizny przez obdarowanego na darczyńcę jest czynnością podjętą w wykonaniu zobowiązania. Jednocześnie, czyniąc zastrzeżenie dotyczące zmowy, SN dotknął kolejnego istotnego problemu. Otóż spełnienie świadczenia jest niezaskarżalne, jeśli rzeczywiście istniało zobowiązanie. Dlatego koniecznym warunkiem niedopuszczenia akcji pauliańskiej w stanie faktycznym będącym podstawą rozstrzygnięcia w cytowanym wyroku jest ustalenie, że nastąpiło skuteczne odwołanie darowizny. Tylko wtedy można mówić o istnieniu zobowiązania obdarowanego do powrotnego przeniesienia własności na darczyńcę. Stąd uzasadnionym jest wniosek, że okoliczności dotyczące istnienia zobowiązania, na które powołuje się dłużnik, powinny być badane przez sąd w procesie pauliańskim[92].

B. Wyłączenie zasady niezaskarżalności w przypadku wykonania zobowiązania naturalnego i surogatów spełnienia świadczenia

Teza o niezaskarżalności spełnienia świadczenia jest aktualna tylko o tyle, o ile czynność dłużnika była „wykonaniem zobowiązania w znaczeniu technicznym”[93]. Zachowanie zobowiązanego musi odpowiadać długowi, zarówno pod względem rodzaju świadczenia, jak i terminu oraz sposobu spełnienia. Z twierdzenia tego płynie przede wszystkim wniosek o zaskarżalności spełnienia świadczenia w wykonaniu zobowiązania naturalnego. Zaskarżalność dotyczy nawet świadczeń czyniących zadość zasadom współżycia społecznego. Istnieje bowiem pewna hierarchia norm moralnych. Ze względów ogólnych na jej szczycie musi być usytuowana reguła nakazująca spełnienie zobowiązania cywilnego. Ustępuje jej nakaz czynienia zadość obowiązkom czysto moralnym[94]. Ponadto, akcja pauliańska może się kierować przeciwko surogatom spełnienia świadczenia[95]. Na plan pierwszy wśród nich wysuwa się datio in solutum (art. 453 KC). Za zaskarżalnością tego rodzaju czynności dłużnika przemawia wiele argumentów. Chyba najważniejszy sprowadza się do tego, że mamy tutaj do czynienia – tak samo jak przy zobowiązaniach naturalnych – z dobrowolnym działaniem dłużnika[96]. Świadczenie spełniane przez dłużnika w miejsce zapłaty często przewyższa wysokość długu. Gdy datio in solutum polega na przeniesieniu własności rzeczy (jest to przypadek najczęstszy), inni wierzyciele tracą dostęp do poważnego aktywu majątkowego. Mieliby ten dostęp, gdyby z rzeczy prowadzono egzekucję sądową[97]. Niewątpliwie rodzi się też podejrzenie zmowy między dłużnikiem a tym z wierzycieli, na rzecz którego spełniane jest świadczenie. Znikome znaczenie praktyczne ma teoretycznie dopuszczalna możliwość skierowania akcji pauliańskiej przeciw potrąceniu i odnowieniu. W tych wypadkach w majątku wierzyciela (osoby trzeciej) nie przybywa aktywów, które można by uczynić przedmiotem egzekucji[98].

4. Zaskarżalność zaniechań dłużnika

A. Dopuszczalność zaskarżenia

Poważne problemy wiążą się z zaskarżalnością zaniechań dłużnika. Nauka francuska w zasadzie odrzuca taką możliwość. Ich wykluczenie z kręgu czynności zaskarżalnych nie oznacza jednak bezbronności wierzycieli. Trzeba pamiętać, że prawo francuskie przyznaje im szczególny środek, jakim jest tzw. action oblique, przewidziana w art. 1166 KC franc. Zgodnie z tym przepisem, wierzyciel może działać zamiast dłużnika, niejako zastąpić go w egzekwowaniu należnych mu praw. Ta instytucja w sposób dostateczny chroni uprawnionego przed pasywną postawą zobowiązanego, który część swojego majątku pozostawia w dyspozycji osób trzecich[99]. Obecnie obowiązująca ustawa niemiecka już w § 1 wyraźnie zrównuje zaniechanie dłużnika z jego działaniem[100].
W prawie polskim zaskarżalność zaniechań nie była nigdy podawana w wątpliwość. Jednomyślność przedstawicieli doktryny w tym względzie jest zapewne rezultatem precyzyjnego określenia przez ustawodawcę konsekwencji skargi pauliańskiej. Artykuł 292 KZ, a obecnie art. 532 KC, pozwalają wierzycielowi dochodzić zaspokojenia „z przedmiotów majątkowych, które wskutek czynności uznanej za bezskuteczną wyszły z majątku dłużnika albo do niego nie weszły”. Stan faktyczny prowadzący do tego, że określone przedmioty nie weszły do majątku dłużnika, często jest związany właśnie z zaniechaniem. R. Longchamps de Berier pisał, że zaskarżane „mogą być tylko te zaniechania, które można uznać za czynności prawne, i oczywiście o tyle, o ile uznanie ich wobec wierzyciela za bezskuteczne umożliwi wierzycielowi zaspokojenie się z tego, co skutkiem zaniechania wyszło z majątku dłużnika lub do niego nie weszło”[101]. Jako typowe przykłady zaskarżalnych zaniechań wskazywano: zaniechanie przerwania biegu przedawnienia czy zaniechanie złożenia protestu wekslowego. Pod rządami Kodeksu cywilnego poglądy w analizowanej kwestii zasadniczo się nie zmieniły. Do aktów zaskarżalnych „należeć będą także zaniechania, jeżeli można je uznać za dorozumiane oświadczenia woli”[102]. Zaniechanie musi być świadome i dotyczyć czynności zapobiegającej zmniejszeniu się majątku dłużnika lub powodującej jego zwiększenie[103]. W literaturze przedmiotu wyrażono też pogląd odmienny, o niedopuszczalności zaskarżenia zaniechania, z uwagi na brak przedmiotu zaskarżenia w postaci czynności prawnej[104].

B. Milczenie jako przedmiot zaskarżenia

W orzecznictwie analizowany był problem oceny milczenia jako czynności krzywdzącej. Stanowisko SN znalazło wyraz w uchwale siedmiu sędziów SN z 11.10.1980 r.[105] wpisanej do księgi zasad prawnych. Warto przytoczyć tezę orzeczenia: „W wypadku, gdy egzekucja należności alimentacyjnych uniemożliwia zaspokojenie wierzytelności innego wierzyciela, wierzyciel ten może w drodze powództwa przeciwko osobie, na której rzecz egzekwowane są należności alimentacyjne, żądać ustalenia, że – wobec ustania obowiązku alimentacyjnego – przysługuje mu prawo zaspokojenia swojej wierzytelności przed egzekwowanymi należnościami alimentacyjnymi (art. 527 i n. k.c.)”. W uzasadnieniu SN wyraził pogląd, że: „w trybie skargi pauliańskiej ulegają zaskarżeniu nie tylko czynności w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale również wszelkie zaniechania, przez które podlegający egzekucji majątek dłużnika nie powiększa się albo, przez które majątek ten ulega uszczupleniu, przez co powstaje stan bezskuteczności egzekucji”. W rozpatrywanym stanie faktycznym SN dopatrzył się dwóch zaskarżalnych zaniechań: „milczącego oświadczenia woli niewytoczenia powództwa z art. 138 k.r.o.” oraz „milczącego oświadczenia woli ewentualnego obdarowania córki” z pokrzywdzeniem wierzyciela. Chciałoby się powiedzieć, że szczególna to wola obdarowania, skoro realizować ją trzeba w drodze egzekucji sądowej[106].

C. Cechy zaniechania decydujące o jego zaskarżalności

Wydaje się, że w analizowanym stanie faktycznym brak oświadczenia woli, konstytutywnego elementu czynności prawnej, która mogłaby stać się przedmiotem akcji pauliańskiej[107]. Do identycznego wniosku doszedł w swojej glosie W. Broniewicz, który podkreślił ponadto, że „jak długo istnieje prawomocny i skuteczny wyrok zasądzający alimenty, nie można z prawnego punktu widzenia traktować zasądzonych alimentów inaczej niż należnych powodowi (wierzycielowi) od pozwanego (dłużnika) świadczeń alimentacyjnych”. Z. Radwański i A. Olejniczak konkludują, że trudno za czynność prawną uznać samo zaniechanie dokonania czynności prawnej, a zwłaszcza niewniesienie powództwa[108].
Mając na uwadze cel akcji pauliańskiej, wydaje się, że in concreto o dopuszczalności zaskarżenia powinna decydować przytaczana już fundamentalna zasada, według której zaniechania dłużnika podlegają zaskarżeniu o tyle, o ile ich ubezskutecznienie umożliwi wierzycielowi zaspokojenie z walorów majątkowych, które skutkiem zaniechania z majątku dłużnika wyszły lub do niego nie weszły.

5. Zaskarżalność zrzeczenia się prawa

Zrzeczenie się prawa, choć jest niewątpliwie czynnością rozporządzającą, nie jest przysporzeniem. Nie powoduje, przynajmniej bezpośrednio, wzbogacenia się osoby trzeciej. Ewentualne nabycie przez nią prawa ma charakter pierwotny. Mimo braku prawnego powiązania między zrzeczeniem dokonanym przez dłużnika a uzyskaniem korzyści przez inny podmiot, w pewnych sytuacjach faktycznych związek wskazanych zdarzeń jest oczywisty. Przemawia to za dopuszczalnością zaskarżenia zrzeczenia[109], jeżeli w konkretnej sytuacji spełnione są łącznie dwa warunki: tożsamość waloru majątkowego, który z majątku dłużnika wyszedł, z tym, który nabyła osoba trzecia, oraz brak możliwości jego nabycia bez uprzedniego zrzeczenia się prawa przez dłużnika[110].
Podkreślić trzeba, że z punktu widzenia akcji pauliańskiej obojętnym jest, czy zrzeczenie dotyczy prawa już nabytego, czy mającego powstać w przyszłości, a zatem ekspektatywy prawa[111]. Trzeba natomiast zgodzić się z poglądem, że zaskarżeniu nie podlega zrzeczenie się dziedziczenia. Zgodnie z treścią obowiązujących przepisów (art. 1048 KC), dłużnik – przyszły spadkobierca, zrzekając się, nie ma wpływu na to, komu spadek przypadnie[112]. Zasadniczym argumentem jest osobisty charakter tego aktu, dodatkowym – bardzo luźny związek pomiędzy zrzeczeniem się spadku a nabyciem go przez osobę trzecią. Spadkodawca może zdecydować o jego losach w sposób dowolny, poprzez testament[113]. Ocena wypadnie odmiennie, gdy przyjąć sporną, ale dopuszczaną w doktrynie i orzecznictwie, konstrukcję zrzeczenia się spadku na rzecz konkretnej osoby, wskazanej przez spadkobiercę[114].

6. Zaskarżalność czynności procesowych

A. Uwagi ogólne

Problemem w nauce i judykaturze jest zaskarżalność czynności procesowych. Chodzi zwłaszcza o te spośród nich, „których charakter oscyluje między czynnościami cywilnoprawnymi a czynnościami procesowymi, jak np. ugoda i uznanie”[115]. Przeważający pogląd doktryny i stanowisko orzecznictwa głoszą, że czynności te należy w toku procesu oceniać według prawa postępowania cywilnego, poza tym zaś – według zasad prawa cywilnego[116]. Konsekwencją jest przyjęcie zaskarżalności czynności procesowych, właśnie tych o niejednolitym charakterze[117]. Fakt wydania wyroku (a w konsekwencji tytułu egzekucyjnego) na podstawie czynności dyspozycyjnej nie może przesądzać o jej niezaskarżalności. Słusznie pisał R. Longchamps de Berier: „wyrok, skuteczny tylko między stronami, nie może pozbawić wierzyciela nie biorącego udziału w sporze, prawa zaskarżenia czynności, która ten wyrok umożliwiła”[118].
Gdyby prawomocny wyrok uniemożliwiał zaskarżenie ugody sądowej czy uznania powództwa, przed dłużnikiem stałaby otworem możliwość pokrzywdzenia wierzyciela w drodze fikcyjnego procesu. Jest to tym bardziej niebezpieczne, że ugoda mająca walor sądowej może być zawarta nie tylko w toku procesu, ale także w wyniku tzw. próby ugodowej, regulowanej przez art. 184–186 KPC. Praktyka wskazuje, że postępowanie pojednawcze, prowadzone przez jednego sędziego, stanowi znakomitą okazję do zawierania ugód fikcyjnych, mających na celu wyłącznie pokrzywdzenie wierzycieli. Jedyną metodą przeciwstawienia się tego rodzaju nadużyciom jest przyjęcie zasady, że uznanie czynności dyspozycyjnej za bezskuteczną w stosunku do wierzyciela na podstawie art. 527 KC, pozwala mu korzystać ze wszystkich uprawnień z tym związanych. Może on w szczególności zaspokoić się z majątku osoby trzeciej, mimo że uzyskała ona korzyść na podstawie wyroku opartego na uznaniu czy ugodzie sądowej.

B. Analiza orzecznictwa

W kontekście powyższych uwag nie można zgodzić się ze stanowiskiem SN wyrażonym w wyroku z 19.10.1995 r. W orzeczeniu tym przyjęto, że czynności procesowe w postaci uznania przez dłużnika powództwa o zniesienie wspólności ustawowej oraz wyrażenie przez niego zgody na podział majątku wspólnego nie podlegają zaskarżeniu na podstawie art. 527 KC[119]. Formalistyczna argumentacja leżąca u podstaw takiego rozstrzygnięcia, odwołująca się do czysto procesowego wymiaru czynności dłużnika oraz konstytutywnego charakteru wyroku znoszącego wspólność ustawową, będącego źródłem przesunięć majątkowych i niejako konsumującego treść oświadczenia woli dłużnika, odrywa się od praktycznych aspektów zagadnienia. Wyrok znoszący wspólność majątkową małżeńską nie jest tzw. wyrokiem koniecznym, strony ten sam cel mogą osiągnąć przez zawarcie umowy; to samo dotyczy podziału majątku wspólnego po ustaniu wspólności. Jednakże w wypadku wskazanych umów interes wierzyciela jest chroniony (odpowiednio przez art. 471 KRO i art. 527 KC). W efekcie może dojść do wykorzystywania postępowania sądowego dla oszukiwania wierzycieli. Na marginesie trzeba dodać, że argumentacja SN odwołująca się do zasadniczego znaczenia sądowej kontroli uznania osłabła wobec aktualnego brzmienia art. 213 § 2 KPC [„sąd jest związany uznaniem powództwa, chyba że (...)”]. Natomiast obawy co do podważenia mocy wiążącej konstytutywnego wyroku są nieuzasadnione. Wyrok zapadły w procesie pauliańskim w żadnym razie nie wzrusza wcześniejszych rozstrzygnięć sądu co do zniesienia wspólności i podziału majątku wspólnego. Skutkiem jego jest jedynie możliwość zaspokojenia się wierzyciela z przedmiotów, które przeszły z majątku dłużnika do majątku osoby trzeciej.
Niejako w pół drogi stanął SN w wyroku z 15.10.1999 r.[120] Dopuścił zaskarżenie zawarcia ugody sądowej w toku postępowania o podział majątku wspólnego, podkreślając dwoisty charakter tej czynności oraz jej skutek procesowy w postaci umorzenia postępowania. Jednak w uzasadnieniu wyrażono ponownie myśl, że czynności o charakterze czysto procesowym nie są objęte dyspozycją art. 527 KC, chociażby w jakimś zakresie wywoływały określony skutek także w sferze prawa materialnego. Do takich czynności SN zaliczył uznanie powództwa o zniesienie wspólności ustawowej oraz złożenie zgodnego wniosku co do sposobu podziału majątku wspólnego. Wsparciem prezentowanej tezy ma być okoliczność, że czynności te nie wyłączają dalszego postępowania sądowego zmierzającego do merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy w drodze orzeczenia sądu[121]. Takie rozwiązanie nie może być uznane za zadowalające, gdyż w praktyce uzależnia efektywność ochrony wierzyciela od zastosowanej przez dłużnika taktyki procesowej – zawarcie ugody w toku postępowania może być wzruszone, ale uznanie powództwa i złożenie zgodnego wniosku – nie, choć w obu wypadkach dłużnikowi przyświeca ten sam cel.

(czytaj dalej...)

§ 67. Obiektywna przesłanka akcji pauliańskiej

I. Konstrukcja przesłanki

Względny charakter zobowiązania oznacza możliwość żądania zaspokojenia wyłącznie z majątku dłużnika. Przełamanie tej zasady staje się aktualne dopiero wtedy, gdy wyegzekwowanie należnego świadczenia od zobowiązanego – obiektywnie rzecz biorąc – nie ma szans powodzenia. Stąd uzależnienie zaskarżenia od zaistnienia pewnego krytycznego stanu majątku dłużnika. Trzeba zwrócić uwagę na różny sposób ujęcia tej przesłanki.
Chociaż z treści art. 1167 KC franc. nie wynika, by dla jego stosowania ustawodawca wymagał spełnienia jakiegokolwiek warunku przedmiotowego, autorzy francuscy zgodnie uznają, iż szkoda jest jednym z dwóch fundamentalnych warunków zaskarżenia, nadaje akcji jej szczególny charakter oraz ogranicza jej zastosowanie[122]. Warunek w postaci wystąpienia szkody wierzyciela wypływa z dwóch źródeł: zasady, że bez interesu nie ma powództwa (pas d’intéret – pas d’action) oraz roli, jaką akcja pauliańska odgrywa w prawie francuskim. Powództwo to chroni „zastaw generalny” (gage géneral), stoi na straży zdolności majątku dłużnika do zaspokojenia wierzyciela. Uniemożliwienie czy choćby utrudnienie zaspokojenia oznacza, że gwarancja, jaką jest dla wierzyciela majątek dłużnika, została przekreślona (bądź ograniczona). Niemiecka ustawa zaczepna w § 2 określa obiektywny warunek zaskarżenia, wskazując, że wierzyciel jest uprawniony, gdy przymusowa egzekucja z majątku dłużnika nie doprowadziła do całkowitego zaspokojenia wierzyciela, lub należy domniemywać, że by do niego nie doprowadziła. Na tle obu porządków prawnych sytuacja wierzyciela jest łatwa, gdy sam prowadził już egzekucję, która nie przyniosła rezultatu. Wystarczy jednak uzasadnione przewidywanie bezskuteczności egzekucji. Wśród ewentualnych dowodów wskazuje się np. wypowiedzi samego dłużnika, jego krewnych czy pracowników, bezskuteczność egzekucji prowadzonej przez innego wierzyciela[123].
Artykuł 288 § 1 KZ brzmiał: „Wierzyciele mogą żądać, aby czynności prawne dłużnika dokonane z ich szkodą, były uznane w stosunku do nich za bezskuteczne”. Kolejny paragraf uzależniał zaskarżenie od dalszych warunków, stanowiąc m.in., że jest ono możliwe, gdy „pozostały majątek dłużnika nie wystarcza na zupełne pokrycie wierzytelności”. Ponadto, ten sam przepis, formułując przesłankę subiektywną, zawierał sformułowanie: „dłużnik przedsięwziął czynność ze świadomością pokrzywdzenia wierzyciela”. Autorzy piszący pod rządem Kodeksu zobowiązań na ogół utożsamiali użyte w ustawie określenia „czynności zdziałane ze szkodą” i „czynności krzywdzące wierzycieli”[124]. Szkodę wierzyciela – co trzeba podkreślić – prawnicy uważali za konstytutywną przesłankę zaskarżenia. J. Fiema pisał, że jest ona „ratio legis i podstawą bytu instytucji zaskarżenia”[125]. Także R. Longchamps de Berier akcentował, że podstawą zaskarżenia jest szkoda wierzycieli wynikająca z zaskarżonej czynności prawnej[126]. Za źródło szkody uważano stan niedostateczności majątkowej, którą ujmowano szerzej niż niewypłacalność. Między zaskarżanym aktem a szkodą wierzyciela musiał istnieć związek przyczynowy. Wystarczało jednak istnienie związku pośredniego[127].
Analiza przesłanki obiektywnej zaskarżenia w kształcie nadanym jej przez twórców Kodeksu zobowiązań wskazuje na niejednorodny charakter tej przesłanki. Wyraźnie da się wyróżnić trzy warstwy. Punktem wyjścia jest obiektywnie istniejący stan majątku dłużnika. Jednak samo istnienie niewypłacalności nie wystarczy; akcent kładzie się na jej reperkusje ujawniające się w majątku wierzyciela. Wreszcie, akcja pauliańska przeciwko konkretnej czynności dłużnika jest uzasadniona, gdy ta właśnie czynność jest przyczyną naruszenia interesu wierzyciela.
Treść art. 527 KC potwierdza tę niejednorodność przesłanki obiektywnej zaskarżenia. Paragraf 1 mówi o czynności dokonanej z pokrzywdzeniem wierzyciela; ustawodawca akcentuje więc wpływ czynności na sytuację uprawnionego. Paragraf 2 zawiera legalną definicję: czynność jest dokonana z pokrzywdzeniem wierzycieli, „jeżeli wskutek tej czynności dłużnik stał się niewypłacalny albo stał się niewypłacalny w wyższym stopniu, niż był przed dokonaniem czynności”. Sformułowanie „wskutek czynności” wskazuje na konieczność istnienia związku między czynnością zaskarżaną, niewypłacalnością i – w konsekwencji – pokrzywdzeniem wierzyciela. Podkreślenia wymaga pominięcie w art. 527 wzmianki o szkodzie wierzyciela.
Konieczne jest dokonanie analizy poszczególnych elementów składających się na obiektywną przesłankę zaskarżenia. Niewątpliwie punktem centralnym jest określenie niewypłacalności.

II. Niewypłacalność

1. Niewypłacalność a brak płynności finansowej

Kodeks cywilny posługuje się terminem niewypłacalność w kilku przepisach, m.in. w art. 458, 516, 519 oraz w interesującym nas art. 527. Ustawa nie podaje definicji tego pojęcia. W takiej sytuacji punktem wyjścia musi być potoczne znaczenie tego terminu. W Słowniku języka polskiego czytamy, że niewypłacalny to „nie mogący się wywiązać z zobowiązań finansowych”[128]. Definicje prawnicze są bardziej zróżnicowane. Na przykład R. Longchamps de Berier ujmował niewypłacalność jako sytuację, gdy pasywa majątku dłużnika przewyższają jego aktywa, czyli majątek dłużnika jest w takim stanie, iż nie wystarcza na pokrycie długów[129]. W. Czachórski określa ją jako „aktualny brak środków materialnych na spełnienie zobowiązania, z którego wynika obowiązek świadczenia pieniężnego”[130]. Zestawienie tych dwóch określeń wskazuje już na funkcjonowanie różnych pojęć niewypłacalności. W definicji W. Czachórskiego chodzi o niewypłacalność jako brak płynności płatniczej, zaś R. Longchamps de Berier zajmuje się sytuacją, gdy globalna suma aktywów dłużnika jest niższa od obciążających go pasywów. Od razu nasuwa się pytanie, który z tych rodzajów niewypłacalności jest przesłanką akcji pauliańskiej. Gdyby można jej było dochodzić w sytuacji braku środków na spłatę długów, to z powództwem występowaliby niemal wszyscy wierzyciele, którym dłużnicy odmówili świadczenia, powołując się na brak pieniędzy. Oświadczenie dłużnika o braku gotówki na pewno nie jest zatem równoznaczne z jego niewypłacalnością w rozumieniu art. 527 § 2 KC. Wierzyciel dysponuje, i to bez potrzeby występowania z akcją pauliańską, możliwością przymusowej realizacji roszczenia. Przydatność zaskarżenia ujawnia się dopiero w momencie, gdy środki, jakimi dysponuje wierzyciel w celu wyegzekwowania świadczenia, nie przynoszą rezultatu. Konsekwencją jest stwierdzenie, że niewypłacalnym, w rozumieniu art. 527 § 2 KC jest ten, w czyim majątku brak składników, które zgodnie z obowiązującymi przepisami można zająć na poczet wierzytelności[131].

2. Niewypłacalność a bilans aktywów i pasywów

Punktem wyjścia do rozważań nad przesłanką akcji pauliańskiej musi być więc tzw. czysta niewypłacalność, tj. stan, w którym pasywa majątku dłużnika przewyższają aktywa. Jednak takie ujęcie nie jest wystarczające na potrzeby akcji pauliańskiej. Z łatwością można bowiem wskazać sytuacje, gdy wprawdzie aktywa są wyższe od pasywów, jednak niektóre składniki majątku dłużnika z różnych względów nie mogą być użyte na zaspokojenie wierzyciela. Pokrzywdzenie wierzyciela jest oczywiste. Musimy więc zweryfikować sens przesłanki obiektywnej: o niewypłacalności dłużnika w rozumieniu art. 527 § 2 KC decydować powinien nie tyle rachunkowy bilans składników majątku dłużnika, co faktyczna możliwość zaspokojenia przez wierzyciela całej wierzytelności[132]. Zaskarżalne są te akty, które praktycznie zmniejszają możliwość zaspokojenia. Takie stanowisko przyjmuje też SN. W tezie jednego z orzeczeń czytamy: „Niewypłacalność dłużnika w rozumieniu art. 527 KC oznacza stan majątku dłużnika, w którym egzekucja nie może przynieść zaspokojenia wierzytelności pieniężnej przysługującej przeciwko temu dłużnikowi”[133]. W konsekwencji o niewypłacalności można mówić, mimo że w majątku dłużnika pozostały rzeczy czy prawa majątkowe niepodlegające egzekucji (por. art. 829, 831 KPC), ściśle związane z osobą, nieuchwytne itp. Na tym tle staje się jasne, że stwierdzając niewypłacalność, w zasadzie nie powinno się uwzględniać prawdopodobnego posiadania przez dłużnika pieniędzy. Twierdzenie to pozornie może się wydawać paradoksem. Trzeba jednak uświadomić sobie, że Kodeks postępowania cywilnego nie zna jakiegoś odrębnego, szczególnego sposobu prowadzenia egzekucji z gotówki. Stosuje się zatem przepisy regulujące egzekucję z ruchomości. Pieniądze, ze względu na swoją nieuchwytność, łatwość ukrycia, są tak specyficzną ruchomością, że prowadzenie z nich egzekucji wbrew woli dłużnika jest zadaniem wręcz niewykonalnym[134].

3. Niewypłacalność a niemożliwość świadczenia

Kolejny problem wiążący się z określeniem przesłanki stosowania art. 527 i n. KC sprowadza się do pytania, czy niewypłacalność w rozumieniu art. 527 i n. KC obejmuje przypadki niemożliwości spełnienia świadczenia. W praktyce chodzi o rozstrzygnięcie, czy wierzyciel może wystąpić z akcją pauliańską, gdy dłużnik wyzbył się przedmiotu, który miał być wydany wierzycielowi.
Zacznijmy od uwag ogólnych. Stanu niewypłacalności nie należy mylić z niemożliwością świadczenia. Niewypłacalność nie jest, a przynajmniej nie musi być, stanem trwałym. Jak pisał R. Longchamps de Berier – „jego [dłużnika] stosunki majątkowe mogą się zawsze zmienić”[135]. Podobnie W. Czachórski utrzymuje, że mimo niewypłacalności zobowiązanie „istnieje nadal jako możliwe do spełnienia, a dłużnik odpowiada za dług całym swoim majątkiem nie tylko teraźniejszym, ale i przyszłym”[136]. Tymczasem cecha trwałości jest uznawana za atrybut niemożliwości świadczenia. Powszechnie przyjmuje się, że „przemijająca niemożliwość świadczenia nie może być z reguły uznana za niemożliwość w techniczno-prawnym znaczeniu”[137]. Odwołując się do rozróżnienia dokonanego przez B. Lewaszkiewicz-Petrykowską, która pisze o logicznym sensie pojęcia niemożliwości świadczenia i o sensie nadanym mu przez ustawę[138], można określić niewypłacalność jako niemożliwość w sensie logicznym. Niewypłacalność nie stanowi natomiast niemożliwości świadczenia w sensie prawnym.
Jednak akcja pauliańska w tak wielu punktach odbiega od klasycznych figur prawa cywilnego, że nasuwa się wątpliwość, czy i w tym przypadku nie jest konieczna szczególna interpretacja. Przykładowo na tle art. 1167 KC franc. tradycyjnie przyjmowano, że przepis wchodzi w zastosowanie jedynie w razie niewypłacalności dłużnika, nie zaś w przypadku niemożliwości spełnienia konkretnego świadczenia na rzecz wierzyciela[139]. Orzecznictwo francuskie rozciągnęło jednak stosowanie art. 1167 KC franc. także na sytuacje, gdy np. dłużnik sprzedał osobie trzeciej rzecz obciążoną prawem wierzyciela[140]. Przedstawiona interpretacja jest możliwa, gdyż art. 1167 KC franc. nie wymaga expressis verbis niewypłacalności.
Inaczej przedstawia się sprawa na gruncie polskiego Kodeksu cywilnego. Ustawodawca polski zrezygnował z szerokiego ujęcia obiektywnej przesłanki zaskarżenia, które występowało w Kodeksie zobowiązań. Na gruncie jego regulacji używano określenia „niewypłacalności względnej”[141]. Przeciwstawiano jej niewypłacalność ogólną, tj. sytuację, gdy „dłużnik nie ma pieniędzy na zaspokojenie wymagalnych długów pieniężnych”[142]. To ujęcie nawiązywało do wzoru zawartego w niemieckiej ustawie zaczepnej (§ 2), która chroniła przed niewystarczalnością majątkową (Unzulänglichkeit), a nie przed niewypłacalnością dłużnika (Zahlungsunfähigkeit)[143]. Zaskarżenie na tle prawa niemieckiego może być wykorzystane także w sytuacji, gdy dłużnik doprowadził świadomie do niemożliwości spełnienia konkretnego świadczenia[144].

4. Niewypłacalność jako stan faktyczny warunkujący zaskarżenie

Przyjęcie w Kodeksie cywilnym przesłanki w postaci niewypłacalności sprawia, że akcja pauliańska chroni jedynie wierzytelności pieniężne. Chodzi oczywiście o zobowiązania pieniężne sensu largo; niewypłacalność jest przeszkodą w realizacji wszelkich zobowiązań, w których powinne zachowanie dłużnika ostatecznie przybrało postać zapłaty sumy pieniężnej, bez względu na to, świadczenie jakich dóbr było treścią tego zobowiązania w chwili jego powstania[145]. Przewidzenie przez ustawodawcę przesłanki w postaci pogłębienia niewypłacalności wzmacnia tezę o ograniczeniu ochrony pauliańskiej do świadczeń pieniężnych. Nie do pomyślenia jest bowiem stopniowanie innego, poza pieniężnym, świadczenia, np. pogłębienie niemożliwości wydania konia.
Akcja pauliańska w kształcie nadanym jej przez Kodeks cywilny chroni zatem zasadę odpowiedzialności osobistej dłużnika. Odpowiedzialność ta obejmuje cały majątek dłużnika wyrażony pewną kwotą, niezależnie od składu rzeczowego masy majątkowej. W wypadku akcji pauliańskiej sam fakt dokonania przez dłużnika określonej czynności prawnej nie narusza bezpośrednio żadnych praw wierzyciela; powoduje to bowiem dopiero skutek w postaci niewypłacalności dłużnika[146].
Z powyższych twierdzeń wynika jeszcze inna konsekwencja. Jeżeli w majątku dłużnika pozostają rzeczy lub prawa, z których łącznej wartości wierzyciel może być zaspokojony, nie ma podstaw do zaskarżenia czynności prawnej, choćby jej przedmiotem był aktyw majątkowy znacznej wartości, w pełni zabezpieczający żądanie powoda[147]. Uprawnionemu, zgodnie z art. 797 KPC, przysługuje wprawdzie wybór sposobu egzekucji, lecz jasne jest, że wybór ten musi się ograniczyć do sposobów możliwych, ze względu na stan i skład majątku dłużnika. Wierzyciel, który nie ma rzeczowego zabezpieczenia swojego prawa, nie może rościć pretensji do określonego przedmiotu wchodzącego w skład majątku dłużnika, ponieważ majątek – jako całość – odpowiada za dług. Przedstawione zapatrywanie znajduje wyraz w poglądach judykatury. Według SN, warunkiem akcji pauliańskiej „jest udowodnienie przez skarżącego (wierzyciela), że nie może on znaleźć zaspokojenia pretensji z pozostałego majątku dłużnika”, w przeciwnym razie powód nie może domagać się uznania za bezskuteczną w stosunku do niego czynności dłużnika[148]. Sytuacja wierzyciela zmienia się w momencie, gdy aktywa pozostałe po usunięciu określonego waloru nie wystarczą na zaspokojenie. Należy przy tym uwzględnić realne prawdopodobieństwo sprzedaży i ceny pozostałej masy majątkowej dłużnika, nie zaś jej wartość księgową.
Dotychczasowe rozważania pozwalają sformułować twierdzenie, że niewypłacalność w rozumieniu art. 527 KC oznacza stan majątku dłużnika, w którym egzekucja prowadzona zgodnie z przepisami KPC nie może przynieść zaspokojenia wierzytelności pieniężnej przysługującej przeciwko temu dłużnikowi[149].
Przepisy regulujące akcję pauliańską zrównują czynności powodujące niewypłacalność z tymi, które pogłębiają stan już istniejący. Pod uwagę powinno być brane każde powiększenie niewypłacalności, bez względu na jego rozmiar[150]. Dla przykładu wskazać można, że judykatura uznała, iż z niewypłacalnością w wyższym stopniu mamy do czynienia, jeżeli dłużnik nie spełnia wymagalnego świadczenia pieniężnego, a za posiadaną gotówkę kupuje nieruchomość, której w konkretnych okolicznościach nie można sprzedać za zapłaconą cenę[151], także gdy zaspokojenie można uzyskać z dodatkowym znacznym nakładem kosztów, czasu i ryzyka[152].
Przedstawiona interpretacja obiektywnej przesłanki zaskarżenia oznacza niewątpliwie zawężenie zakresu zastosowania akcji pauliańskiej w zestawieniu z zakresem wyznaczonym jej przez przepisy Kodeksu zobowiązań[153]. Nastąpiło to w sposób przez ustawodawcę zamierzony. Twórcy Kodeksu cywilnego, obok akcji pauliańskiej, wykreowali bowiem w art. 59 KC nowy środek, który wypełnia lukę w systemie instrumentów prawnych stojących na straży interesów wierzyciela.

5. Kwestie dowodowe

Ogólna reguła art. 6 KC wskazuje, że ciężar udowodnienia niewypłacalności spoczywa na wierzycielu. Kodeks nie przewiduje żadnych wymagań formalnych co do środków, za pomocą których wierzyciel ma sprostać temu ciężarowi procesowemu. Istotne jest zwłaszcza to, że przepisy o ochronie wierzyciela nie wymagają dowodu w postaci bezskuteczności egzekucji. Jeszcze pod rządem Kodeksu zobowiązań SN wyraził pogląd, iż „z przepisu art. 288 k.z. nie wynika, by skarżący wierzyciel był obowiązany przedstawić sądowi zaświadczenie komornika o bezskuteczności egzekucji”[154]. Pogląd ten jest utrwalony w aktualnym orzecznictwie[155]. Wykazaniu niewypłacalności mogą zatem służyć wszelkie środki dowodowe przewidziane przez Kodeks postępowania cywilnego[156]. W praktyce wierzyciel często dysponuje dokumentem stwierdzającym bezowocność egzekucji prowadzonej przez niego samego czy też przez innych wierzycieli. W orzecznictwie podkreślono, że bezskuteczność egzekucji prowadzonej choćby z jednej części składowej majątku dłużnika jest wystarczająca do przyjęcia, że niewypłacalność dłużnika została wykazana[157]. Zgadza się z tym stanowiskiem doktryna[158]. Poza takim dowodem mogą być wykorzystane: zeznania świadków, dowód z dokumentu, zwłaszcza z ksiąg handlowych dłużnika itd. Trzeba podkreślić, że w świetle przepisu art. 229 KPC potwierdzenie przez dłużnika w toku procesu stanu własnej niewypłacalności może być potraktowane przez sąd jako wystarczający dowód jej istnienia.
Pozostaje jeszcze określenie istotnych dla zaskarżenia odniesień czasowych. W orzecznictwie słusznie podkreśla się, że niewypłacalność dłużnika jest badana nie w chwili dokonania czynności prawnej, a w chwili wystąpienia przez wierzyciela z żądaniem bezskuteczności[159]. Przesłanki warunkujące uwzględnienie żądania powoda powinny być spełnione w chwili orzekania (art. 316 § 1 KPC). W konsekwencji niewypłacalność musi istnieć w momencie, gdy wierzyciel poszukuje ochrony. Wynika to z samej istoty akcji pauliańskiej, co z kolei oznacza, że w wypadku odpadnięcia przesłanki niewypłacalności, nie ma przed czym chronić wierzyciela[160].

III. Pokrzywdzenie wierzyciela

Rzeczywistą przyczyną ingerencji ustawodawcy w stosunki majątkowe dłużnika nie jest fakt, że stał się on niewypłacalny. Ta okoliczność pozostaje prywatną sprawą dłużnika tak długo, jak długo nie odbija się negatywnie na sytuacji innej osoby, której prawa zostają zagrożone. Dlatego określenie akcji pauliańskiej zawarte w art. 527 § 1 KC akcentuje pokrzywdzenie wierzyciela. Ono staje się sygnałem dla interwencji ustawodawcy. Pokrzywdzenie to ogół skutków, jakie powoduje stan niewypłacalności dłużnika w prawnie chronionej sferze wierzyciela. To wstępne określenie musi być rozwinięte zarówno przez skonfrontowanie go z pojęciem szkody, jak i wskazanie elementów, które najczęściej składają się na pokrzywdzenie.
W obcych ustawodawstwach szkoda wierzyciela stanowi na ogół podstawowy warunek akcji pauliańskiej; tak też było w Kodeksie zobowiązań. Obecna regulacja posługuje się konsekwentnie pojęciem „pokrzywdzenie”, które występuje w Kodeksie cywilnym sporadycznie, i które nie zostało dotąd poddane analizie. Powstaje pytanie, czy pominięcie w Kodeksie cywilnym szkody, jako warunku zaskarżenia, oznacza zmianę merytoryczną w stosunku do dawnego prawa, czy też jest jedynie zabiegiem technicznym, mającym na celu ujednolicenie terminologii używanej w przepisach o akcji pauliańskiej. Ten ostatni pogląd przyjął B. Łubkowski[161]. Niektórzy autorzy używają zamiennie sformułowań: czynność zdziałana „z pokrzywdzeniem” i „na szkodę” wierzycieli. Oznacza to, że nadal szkoda wierzyciela bywa traktowana jako warunek udzielenia mu ochrony[162].
Dość powszechnie przyjmuje się w doktrynie, zgodnie z teorią różnicy, że szkodę stanowi różnica między obecnym stanem majątkowym, a tym, jaki by istniał, gdyby nie nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę[163]. Porównajmy zatem stan majątku wierzyciela po dokonaniu krzywdzącej go czynności z tym, jaki by istniał, gdyby dłużnik jej nie dokonał. Wierzytelność stanowi określonej wysokości aktyw w majątku wierzyciela. Może być przedmiotem obrotu, stosownie do przepisów Kodeksu cywilnego. Niewypłacalność dłużnika na pewno nie powoduje wygaśnięcia wierzytelności. Zobowiązanie dłużnika i prawo wierzyciela trwają nadal w niezmienionej postaci, mimo niewypłacalności. Co więcej, stan ten zasadniczo nie ma wpływu na możliwość zbycia wierzytelności. Zgodnie z art. 516 KC, zbywca wierzytelności nie odpowiada wobec nabywcy za wypłacalność dłużnika, chyba że tę odpowiedzialność na siebie przyjął. Niewypłacalność dłużnika nie pociąga zatem rzeczywistej straty (damnum emergens) po stronie wierzyciela. Przejdźmy do analizy drugiego elementu szkody majątkowej, nieuzyskanych korzyści (lucrum cessans). Jest oczywiste, że brak świadczenia w terminie naraża wierzyciela na uszczerbek. Nie kwestionując możliwości powstania szkody, trzeba podkreślić, że dotykamy tu już odrębnego problemu, a mianowicie – skutków niewykonania bądź nienależytego wykonania zobowiązania, nie zaś samej niewypłacalności. Akcja pauliańska w pewnych przypadkach pełni funkcję niejako prewencyjną, ma zapobiec niewykonaniu zobowiązania. Nie zawsze jednak zapobiega nienależytemu wykonaniu, zwłaszcza opóźnieniu. Nie może zatem wyłączać stosowania przepisów o naprawieniu szkody z tego powodu wynikłej. Zaskarżenie przez wierzyciela czynności krzywdzącej go nie ogranicza roszczeń, jakie przysługują mu na wypadek nienależytego wykonania zobowiązania (art. 481 § 1, art. 477 § 1 KC). Jeśli zastosowanie odpowiednich przepisów wymaga wykazania szkody, wierzyciel musi ją oczywiście udowodnić. Mamy tu jednak do czynienia z innym reżimem niż określony w art. 527 i n. KC. Dochodzenie akcji pauliańskiej nie wymaga żadnej szkody, także w postaci utraconych korzyści. Akcja, nie dając możliwości naprawienia szkody, nie może być od niej uzależniona[164]. Wniosek jest oczywisty, gdy uwzględnić, że Kodeks cywilny nie żąda, by chroniona wierzytelność była wymagalna w chwili wytoczenia powództwa, a tym bardziej w momencie dokonywania czynności zaskarżanej. Z akcją pauliańską może wystąpić wierzyciel, którego termin zaspokojenia dopiero nadejdzie. Jeżeli wierzyciel uzyska korzystny dla siebie wyrok zanim nadejdzie termin wymagalności, to trudno doszukać się jakiegokolwiek uszczerbku po jego stronie. Wierzyciel nie poniósł żadnej szkody, a mimo to, w pewnym momencie trwania stosunku prawnego, akcja pauliańska była uzasadniona. Na podstawie przytoczonej argumentacji SN w jednej ze swoich wypowiedzi stwierdził, że „stan pokrzywdzenia w rozumieniu art. 527 § 2 KC nie jest tożsamy z istnieniem szkody po stronie wierzyciela”[165].
Pokrzywdzenie”, przesłanka wprowadzona przez ustawodawcę tylko przy regulowaniu akcji pauliańskiej[166], sugeruje, że zespół zjawisk, o których nazwanie chodzi, jest niepowtarzalny. Oczywiście podstawowym argumentem uzasadniającym akcję pauliańską są powstałe lub mogące powstać reperkusje w sferze majątkowej wierzyciela. Ma ona na celu uchronić wierzyciela przed grożącą mu szkodą. Wydaje się, że sąd, orzekając o istnieniu pokrzywdzenia, w każdym przypadku opiera się na prognozie co do możliwości spełnienia świadczenia[167]. Pokrzywdzenie oznacza, że choć rachunkowo wierzytelność nadal figuruje jako aktyw w majątku wierzyciela, to prognozy co do jej realizacji w przyszłości są po prostu złe[168]. Tak rozumiany wymiar majątkowy pokrzywdzenia istnieje zawsze, nawet wtedy, gdy chroniona wierzytelność nie jest jeszcze wymagalna[169].

IV. Związek między czynnością prawną a niewypłacalnością

Wymóg istnienia związku między czynnością prawną dłużnika a pokrzywdzeniem wierzyciela jest oczywisty. Chodzi o wskazanie czynności niejako „odpowiedzialnej” za powstałe pokrzywdzenie wierzyciela.
Dla opisania tej zależności wielu autorów posługuje się pojęciem związku przyczynowego. Od razu trzeba jednak zaznaczyć, że nie mamy do czynienia z wymaganiem adekwatnego związku przyczynowego w rozumieniu art. 361 § 1 KC[170]. Wyraźnie podkreślił to SN w tezie wyroku z 22.10.2004 r.[171] Zastosowanie kryterium normalności następstw całkowicie zawodzi bowiem przy badaniu interesującej nas zależności. Trudno przyjąć, że niewypłacalność jest normalnym następstwem danej czynności, innej zaś nie. Wystąpienie niewypłacalności zależy nie tylko od charakteru czynności, ale przede wszystkim od zamożności dłużnika. Jeśli znamy jego stan majątkowy, to niewypłacalność może się jawić jako następstwo nieuchronne, nie zaś normalne, typowe.
Nie ulega natomiast wątpliwości, że zależność między czynnością prawną dłużnika, jego niewypłacalnością, a w konsekwencji – pokrzywdzeniem wierzyciela musi pozytywnie przejść test conditio sine qua non[172]. Gdyby się okazało, że niewypłacalność powstałaby także bez dokonania czynności zaskarżonej, powództwo pauliańskie powinno być oddalone. Przyjrzyjmy się praktycznym konsekwencjom tego twierdzenia.
Za conditio sine qua non niewypłacalności dłużnika może być też uznana czynność ekwiwalentna, gdy świadczenie wzajemne nie gwarantuje zaspokojenia[173]. W praktyce w grę wchodzą sytuacje, gdy dłużnik – w zamian za swoje świadczenie polegające na przeniesieniu własności rzeczy podlegających egzekucji – uzyskał przedmioty majątkowe niepodlegające zajęciu, zobowiązanie do świadczenia polegającego na czynieniu czy zaniechaniu, czy też pieniądze. Oczywiście w przypadku pieniędzy zaskarżenie jest uzasadnione tylko o tyle, o ile dłużnik nie świadczy ich dobrowolnie na rzecz wierzyciela[174]. Szczególnie wyraźna zależność między czynnością a pokrzywdzeniem zachodzi, gdy dłużnik rozkłada na raty świadczenie należne mu od osoby trzeciej.
Inny problem praktyczny powstaje, gdy czynność jest jednym z wielu posunięć dłużnika, które w sumie doprowadziły do jego niewypłacalności. A. Ohanowicz przyjął, że „przyczyną niewypłacalności mogą być rozmaite zdarzenia, lecz wśród nich musi być zawarcie krzywdzącej wierzyciela czynności prawnej, nawet gdyby ona dopiero razem z innymi zdarzeniami spowodowała niewypłacalność. Jednak i w tym przypadku musi być ona koniecznym składnikiem tych przyczyn i bez niej one same niewypłacalności nie byłyby spowodowały (zasada równowartości przyczyn)”[175]. Stanowisko to jest w pełni uzasadnione i prowadzi do wniosku, że czynność prawna może być zaskarżona, choćby nie stanowiła jedynej przyczyny niewypłacalności[176]. Z punktu widzenia wierzyciela oznacza to, że w przypadku gdy niewypłacalność jest następstwem wielu aktów prawnych dłużnika, do wierzyciela należy wybór aktu, przeciwko któremu skieruje akcję pauliańską. Oczywiście z uwzględnieniem treści art. 534 KC. Poza tym, istotnym ograniczeniem są wymagane przesłanki subiektywne. Czynnościom dokonywanym zanim pojawiło się ryzyko niewypłacalności z reguły nie towarzyszy świadomość pokrzywdzenia. Z kolei, jeśli w planie dłużnika dany akt służył oszukaniu wierzycieli, można go zaskarżyć, choćby dokonano go na długo przed wystąpieniem niewypłacalności[177]. Zawsze musi być jednak spełniony warunek: bez dokonania tej czynności dłużnik byłby wypłacalny.

(czytaj dalej...)

§ 68. Przesłanki subiektywne akcji pauliańskiej

I. Świadomość pokrzywdzenia

1. Uwagi ogólne

Podkreślano wcześniej, że uzasadnieniem akcji pauliańskiej jest naganna postawa dłużnika i osoby trzeciej. Rzeczywiście ustawodawcy uzależniają zaskarżenie od przesłanek podmiotowych. Artykuł 1167 KC franc. dla jej określenia używa pojęcia la fraude. Doktryna francuska ani orzecznictwo nie osiągnęły jednomyślności w kwestii, czy dla stwierdzenia la fraude wystarczy, aby dłużnik znał szkodę, którą jego czynność wyrządzi wierzycielom, czy też konieczne jest, aby jego działanie determinowała chęć szkodzenia im w tej mierze. Prawnicy francuscy dostrzegają trudności dowodowe, pojawiające się w razie przyjęcia drugiej z proponowanych definicji, co przemawia raczej za przyjęciem pierwszej interpretacji pojęcia la fraude[178].
Podobne problemy interpretacyjne występowały w prawie niemieckim na tle § 3 dawnej ustawy niemieckiej. Mimo że wymagał on zamiaru pokrzywdzenia (Benachteiligungabsicht), za wystarczający do zaskarżenia uznawano dowód, że dłużnik – działając w innym celu niż pokrzywdzenie wierzycieli – przewidywał je jako przypuszczalne następstwo i godził się na nie. Wyciągnięcie wniosku o zamiarze pokrzywdzenia na podstawie udowodnionego faktu świadomości, traktowano jako mieszczące się w granicach swobodnej oceny dowodów, dokonywanej przez sąd[179].
Polski ustawodawca zdecydowanie ułatwił zadanie interpretatora. Kodeks cywilny, na wzór Kodeksu zobowiązań, zezwala na zaskarżenie czynności prawnej, jeżeli „dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli, a osoba trzecia o tym wiedziała lub przy zachowaniu należytej staranności mogła się dowiedzieć” (art. 527 § 1 KC). Naganność postawy dłużnika usprawiedliwiająca zaskarżenie czynności sprowadza się więc do świadomości pokrzywdzenia. Ustawodawca zrezygnował w zasadzie z wymagania jakiegokolwiek stosunku psychicznego do wyobrażonego skutku czynności, jakim ma być pokrzywdzenie wierzyciela.

2. Świadomość w rozumieniu art. 527 § 1 KC

A. Prawnicze ujęcie świadomości

Świadomość nie jest stanem, którego analizą zajmuje się nauka prawa. Stanowi ona raczej przedmiot zainteresowań psychologii. W psychologii termin „świadomość” ma kilka znaczeń. W najszerszym, również potocznym, świadomość jest stanem przytomności, czuwania, odbierania bodźców ze świata zewnętrznego, w odróżnieniu od snu lub zaniku przytomności[180]. Świadomość w węższym znaczeniu stanowi podstawowe pojęcie psychologiczne i oznacza właściwą wyłącznie człowiekowi zdolność do zdawania sobie sprawy z własnego działania, jego uwarunkowań i konsekwencji[181]. Punktem wyjścia musi być ustalenie, o jaką świadomość chodzi w art. 527 KC.
Ustawodawca kilkakrotnie posłużył się tym terminem w Kodeksie cywilnym. Najlepsze przykłady to art. 82, 425 KC. Wydaje się, że we wszystkich przepisach omawiane pojęcie użyte jest w tym samym znaczeniu. Chodzi tu o świadomość w ujęciu węższym. Na przykład B. Lewaszkiewicz-Petrykowska, analizując wadę oświadczenia woli z art. 82 KC, pisze, że brak świadomości, to: „brak rozeznania, niemożność zrozumienia posunięć własnych i innych osób, niezdawanie sobie sprawy z własnego postępowania”[182]. Rozumując a contrario, świadomym jest ten człowiek, który ma rozeznanie, rozumie własne i cudze działanie. Interpretacja art. 425 KC, wskazującego granice niepoczytalności, także sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, o kim można powiedzieć, że działa świadomie[183]. Taki też musi być punkt wyjścia do analizy świadomości z art. 527 KC. Spełnienie przesłanki subiektywnej po stronie dłużnika zakłada więc jego poczytalność. Brak poczytalności, minimum rozeznania, wyklucza przypisanie dłużnikowi działania ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli.

B. Przedmiot świadomości

Jednak świadomość, o którą chodzi w art. 527 KC, to coś więcej niż działanie świadome. O zastosowaniu art. 82 czy art. 425 KC decyduje przypisanie świadomości w ogóle, w oderwaniu od oceny odbioru konkretnego bodźca zewnętrznego. Natomiast przesłankę zaskarżenia ustawodawca scharakteryzował poprzez ścisłe określenie jej przedmiotu i treści. Możliwe są dwa ujęcia. Pierwsze, że dłużnik powinien objąć świadomością fakt niewypłacalności. Zdaniem B. Łubkowskiego, „warunkiem dochodzenia i uznania bezskuteczności czynności prawnej jest istnienie u dłużnika świadomości, że wskutek dokonanej czynności stanie się niewypłacalny w całości lub części”[184]. Wydaje się, że w pewnych sytuacjach wykładnia ta może doprowadzić do niepożądanego ograniczenia skuteczności akcji pauliańskiej. Łatwo bowiem wyobrazić sobie sytuację, gdy dłużnik, nie mając wyobrażenia o niewypłacalności, podejmuje czynność nie tylko ze świadomością, ale wręcz z zamiarem pokrzywdzenia wierzycieli.
Dochodzimy w ten sposób do drugiego ujęcia, zgodnie z którym świadomość pokrzywdzenia istnieje, gdy dłużnik wie, że na skutek czynności prawnej określone walory wyjdą z jego majątku, wierzyciele będą mieli trudności z zaspokojeniem, a w konsekwencji wystąpi po ich stronie pokrzywdzenie. Według A. Ohanowicza „wystarczy świadomość dłużnika, że czynność prawna przez niego dokonana może spowodować dla ogółu wierzycieli niemożność zaspokojenia się”[185]. Takie ujęcie przyjmowane jest też w orzecznictwie[186].
Całkowita zgodność panuje co do tego, że dłużnik nie musi obejmować swą świadomością faktu pokrzywdzenia konkretnego wierzyciela[187]. Judykaty będące wyrazem tego stanowiska datują się już na okres obowiązywania Kodeksu zobowiązań[188].

C. Chwila wystąpienia świadomości pokrzywdzenia

Określenie momentu, w którym powinna wystąpić świadomość pokrzywdzenia, także nie rodzi problemów. Sąd Najwyższy w jednym z orzeczeń słusznie przyjął, że dla oceny świadomości „decydująca jest chwila ostatecznego sfinalizowania czynności prawnej, w przypadku, gdy nastąpiło aktem notarialnym, nie zaś poprzednie układy”[189]. Przyjęte określenie pozwala też wskazać chwilę decydującą o świadomości dłużnika w sytuacji, gdy przedmiotem zaskarżenia jest zaniechanie. Wystarczy, jeśli świadomość pokrzywdzenia powstała w okresie, kiedy dłużnik mógł jeszcze podjąć działania zapobiegające pokrzywdzeniu.

3. Udowodnienie świadomości pokrzywdzenia

Ciężar dowodu świadomości dłużnika spoczywa na wierzycielu (art. 6 KC). Udowodnienie świadomości pokrzywdzenia napotyka na podstawowe trudności. Brak metod wiarygodnie potwierdzających jej istnienie powoduje konieczność wnioskowania przez sąd na podstawie innych, sprawdzalnych okoliczności (dowodów pośrednich)[190]. Podstawowego znaczenia nabiera zatem określenie, jakie są przesłanki rozumowania sądu. Aby świadomość dłużnika została uznana za udowodnioną, wierzyciel musi wykazać, że:
1) dłużnik wiedział o istnieniu wierzycieli;
2) dłużnik znał skutek czynności prawnej – usunięcie z jego majątku określonych walorów majątkowych nadających się do zaspokojenia.
Świadomość pokrzywdzenia wierzycieli przez dokonanie czynności jest wnioskiem, jaki osoba przeciętnie inteligentna powinna wyciągnąć z tych dwóch faktów. Zakłada się bowiem poczytalność podmiotu, a zatem możliwość przewidywania skutków własnych posunięć. Nie jest wymagany dowód jakiegoś szczególnego obycia dłużnika w sprawach majątkowych. Nie jest też istotne, czy dłużnik posiadał dokładne informacje o charakterze prawnym dokonywanej czynności, o wszystkich jej skutkach prawnych, czy przewidział niewypłacalność.
Domniemanie faktyczne działania ze świadomością pokrzywdzenia, uzasadnione w razie udowodnienia wskazanych wyżej przesłanek, jest oczywiście wzruszalne[191]. Dowód przeciwny, zmierzający do obalenia domniemania, może iść w dwóch kierunkach:
1) wykazania przez dłużnika, że jego władze umysłowe w ogóle nie pozwalają na dokonywanie operacji wnioskowania, że nie posiada rozeznania pozwalającego na ocenę sytuacji i wyciągnięcie z niej wniosków co do własnego zachowania;
2) udowodnienia przez dłużnika, że – ze względu na szczególną sytuację, w jakiej się znajdował – wniosek o krzywdzącym charakterze dokonywanej przez niego czynności prawnej – obiektywnie rzecz biorąc – był nieuzasadniony.
W pierwszym przypadku dowód zmierza do wykazania niepoczytalności. Drugą sytuację można sobie wyobrazić zwłaszcza w odniesieniu do wierzytelności jeszcze niewymagalnych, albo – gdy dłużnik oczekiwał określonych, w zasadzie pewnych dochodów. Do takich szczególnych przypadków należy też zaliczyć sytuacje, gdy zaskarżona czynność jest tylko współprzyczyną niewypłacalności, a pozostałe jej przyczyny były od dłużnika niezależne, czy też niemożliwe do przewidzenia[192].

II. Postawa osoby trzeciej

Fakt, że wierzycielowi udziela się ochrony kosztem osoby trzeciej, w zasadzie znajduje swoje usprawiedliwienie w jej nagannej postawie. Kodeksowe określenie postawy osoby trzeciej sprowadza się do wymagania, aby osoba trzecia o świadomości dłużnika wiedziała lub z łatwością mogła się o niej dowiedzieć[193]. Stopień naganności postawy, usprawiedliwiający zaskarżenie, jest więc bardzo niski. Osoba trzecia nie musi podejmować jakichkolwiek działań w kierunku pokrzywdzenia wierzyciela, nie jest wymagane jej porozumienie z dłużnikiem, nie ma znaczenia źródło informacji o stanie podmiotowym dłużnika[194]. Naganna postawa osoby trzeciej, powodująca przejęcie przez nią odpowiedzialności za pokrzywdzenie, sprowadza się do tego, że osoba ta, znając charakter czynności, decyduje się na jej dokonanie. U podstaw tego rozwiązania leży przekonanie, że osoba uczciwa w obrocie, wiedząc o możliwym skutku czynności prawnej, nie powinna jej finalizować.
Sformułowanie „osoba trzecia wiedziała” w istocie swej jest równoznaczne z wymaganiem świadomości po jej stronie. Wiedzieć o czymś, być tego świadomym, znać pewne okoliczności, to w zasadzie różne określenia tego samego stanu podmiotowego. Stwierdzenie to pociąga za sobą istotne konsekwencje; uwagi poczynione wcześniej, dotyczące warunków przypisania świadomości znajdują zastosowanie także w przypadku kontrahenta dłużnika. Podkreślenia wymaga zwłaszcza fakt, że nie można przyjąć spełnienia przesłanki podmiotowej przez osobę trzecią, gdy osoba ta jest niepoczytalna[195].
O ile od dłużnika wymagana jest zawsze wiedza pozytywna, o tyle w przypadku osoby trzeciej brak wiedzy jest czasem zrównany w skutkach z jej posiadaniem. Do skuteczności akcji pauliańskiej wystarczy ocena, że przy dołożeniu należytej staranności osoba trzecia poznałaby towarzyszącą dłużnikowi świadomość pokrzywdzenia. Wymaganą od osoby trzeciej staranność należy określić, uwzględniając okoliczności konkretnej sytuacji, w której osoba ta działała. Trzeba porównać jej zachowanie z zachowaniem podmiotu, który w danym stanie faktycznym postępowałby rozsądnie, zgodnie z zasadami współżycia społecznego i uczciwego obrotu[196]. Reasumując, treść zarzutu stawianego osobie trzeciej jest zbieżna z ogólnie przyjętym określeniem złej wiary[197].
Przesłanka podmiotowa powinna się zrealizować w chwili podejmowania czynności[198]. Zwykle w tym momencie następuje też nabycie praw majątkowych. Jeżeli jednak skutek przysparzający jest oddalony w czasie, do zaskarżenia czynności będącej jego źródłem wystarczy, aby przesłanka podmiotowa po stronie osoby trzeciej wystąpiła w momencie nabycia przez nią prawa. Ciężar jej udowodnienia spoczywa na wierzycielu, co w praktyce może okazać się bardzo trudne. Istotne z tego punktu widzenia są domniemania wprowadzone w art. 527 § 3 i 4 KC[199].

III. Przesłanki podmiotowe w przypadku pokrzywdzenia wierzycieli przyszłych

1. Celowość ochrony

Ze szczególną sytuacją mamy do czynienia, gdy dłużnik dokonał czynności krzywdzącej zanim powstała chroniona wierzytelność. Potrzeba ochrony może być w ogóle podawana w wątpliwość. Jeśli wierzytelność powstała w drodze czynności prawnej (np. udzielenie pożyczki), potencjalny wierzyciel bez trudu może się uchronić przed pokrzywdzeniem, odmawiając kredytu niewypłacalnemu kontrahentowi. Rzeczywista potrzeba ochrony przyszłych wierzycieli zachodzi zatem jedynie wtedy, gdy ich uprawnienie przeciwko konkretnemu dłużnikowi powstaje niezależnie od ich woli. Chodzi zwłaszcza o roszczenie odszkodowawcze z tytułu czynów niedozwolonych[200].
Artykuł 530 KC, regulujący zaskarżenie przez wierzycieli przyszłych, zaostrza wymagania co do przesłanki podmiotowej. Jest to rozwiązanie kompromisowe. Niektóre ustawodawstwa w ogóle nie różnicują subiektywnych warunków akcji pauliańskiej w zależności od tego, czy wierzytelność istniała w chwili dokonywania czynności krzywdzącej. Inne z kolei całkowicie wykluczają dopuszczalność zaskarżenia przez wierzycieli przyszłych. Przykładem pierwszego rozwiązania jest prawo niemieckie. Identyczne stanowisko zajmował Kodeks zobowiązań (art. 288 § 4). Na drugim biegunie znajduje się prawo francuskie. Co do zasady, nie przyznaje ono akcji pauliańskiej wierzycielom przyszłym[201].

2. Zaostrzenie przesłanek

Twórcy Kodeksu cywilnego uznali zaskarżenie za dopuszczalne, „gdy dłużnik działał w zamiarze pokrzywdzenia przyszłych wierzycieli”. Przedmiotem badania jest więc nie tylko świadomość, ale także stosunek psychiczny dłużnika do wyobrażonego skutku – niewypłacalności. Dłużnikowi trzeba przypisać zamiar pokrzywdzenia wierzycieli. Od razu pojawia się pytanie, czy dłużnik musi działać w celu pokrzywdzenia (dolus directus) czy też wystarczy, aby godził się na ten skutek (dolus eventualis). Według B. Łubkowskiego, „kodeks cywilny w omawianym przepisie dopuścił możliwość zaskarżenia przez wierzyciela czynności prawnej dłużnika tylko w przypadku, gdy czynność ta została zdziałana przez dłużnika w celu pokrzywdzenia przyszłych wierzycieli”[202]. Z poglądem tym w zasadzie wypada się zgodzić, przyjmuje go także orzecznictwo[203]. Konieczne jest jednak wprowadzenie istotnej modyfikacji wynikającej z faktu, że powstanie zobowiązania nie zawsze jest do końca pewne. W tej sytuacji do zaskarżenia wystarczy, że dłużnik działa w celu pokrzywdzenia swoich ewentualnych wierzycieli[204]. Kryterium oceny postawy dłużnika rysuje się dość jasno. Należy zapytać, czy podejmując czynność prawną, miał na względzie jakiś inny cel, poza pokrzywdzeniem wierzycieli. Jeśli nie, akcja pauliańska odniesie skutek. Jeśli natomiast czynność, na tle sytuacji podmiotu dokonującego jej, ma jakieś racjonalne uzasadnienie, a skutek krzywdzący jest jedynie dodatkowym, choć przewidywanym efektem – zaskarżenie nie będzie usprawiedliwione.
Z kolei po stronie osoby trzeciej, jeśli uzyskała korzyść odpłatnie, musi wystąpić pozytywna znajomość zamiaru dłużnika. Natomiast w wypadku czynności nieodpłatnej stan świadomości tej osoby nie ma znaczenia z uwagi na treść art. 528 KC[205]. W sumie, na tle art. 530 KC, postawa dłużnika i osoby trzeciej jest bardzo naganna.
Nie jest istotne, jaki czas dzieli dokonanie czynności krzywdzącej od powstania wierzytelności. Jedynym warunkiem jest, by wierzytelność istniała w chwili żądania ochrony. Artykuł 530 KC służy bowiem ochronie wierzycieli przyszłych, czyli takich, których wierzytelności powstały po dokonaniu czynności przez dłużnika, ale przed wystąpieniem z akcją pauliańską[206].

IV. Przesłanki podmiotowe w przypadku działania organu osoby prawnej bądź przedstawiciela

Ocena przesłanek podmiotowych akcji pauliańskiej może budzić wątpliwości, gdy czynność krzywdząca dokonywana jest przez organ osoby prawnej czy też przez przedstawiciela.
Gdy dłużnik jest osobą prawną, to – zgodnie z przyjętą w naszym ustawodawstwie teorią organu (art. 38 KC) – czynności prawnej dokonuje organ. Ocena stanów podmiotowych, w tym także świadomości czy zamiaru pokrzywdzenia, odnosi się do osoby fizycznej będącej piastunem organu. Powszechnie przyjmuje się, że gdy organ ma charakter kolektywny, wystarczy, aby wymagany przez ustawę stan podmiotowy wystąpił u jednej z osób wchodzących w skład organu[207].
W przypadku przedstawicielstwa dla oceny prawnie doniosłego stanu podmiotowego w zasadzie decydujące są okoliczności występujące po stronie przedstawiciela[208]. Teza ta znajduje pełne zastosowanie przy przedstawicielstwie ustawowym. Stwierdzenie to jest doniosłe, gdyż w praktyce „osobami trzecimi” bardzo często okazują się małoletni. Rzecz jasna, nie można im przypisywać świadomości pokrzywdzenia, czy tym bardziej braku starań w kierunku wykrycia celu czynności. O spełnieniu przesłanki subiektywnej decyduje wyłącznie postawa przedstawiciela ustawowego. W przypadku pełnomocnictwa sprawa się komplikuje. Ograniczenie zainteresowania do stanu podmiotowego pełnomocnika otwierałoby drogę do obejścia przepisów. Dłużnik, planując dokonanie czynności prawnej, nawet w celu pokrzywdzenia wierzycieli, musiałby po prostu udzielić pełnomocnictwa osobie nieznającej jego stanu majątkowego. Dlatego trzeba przyjąć, że gdy czynność dokonywana jest przez pełnomocnika, do zaskarżenia wystarczy spełnienie przesłanki podmiotowej po stronie mocodawcy lub jego pełnomocnika[209].

(czytaj dalej...)

I. Czynność dokonana z osobą pozostającą w bliskim stosunku z dłużnikiem – art. 527 § 3 KC

1. Uzasadnienie i podstawa faktyczna domniemania

Ustawodawca, w art. 527 § 3 KC, wprowadza domniemanie spełnienia przesłanki podmiotowej po stronie osoby trzeciej, jeśli pozostaje ona w bliskim stosunku z dłużnikiem. Zacznijmy od wskazania ratio legis tego rozwiązania. Jest faktem, że osoby bliskie są najlepiej zorientowane w sytuacji finansowej dłużnika i dlatego mogą łatwo ocenić wpływ jego posunięć na stan wypłacalności. Z drugiej strony, osoby te, jako bliskie, gotowe są do niesienia „pomocy” dłużnikowi, nawet poprzez zawarcie nieuczciwej umowy. Ponadto, gdy czynność dokonana jest na rzecz osoby pozostającej w bliskim stosunku z dłużnikiem, można podejrzewać, że faktycznie dłużnik nie został pozbawiony całkowicie możliwości używania i dysponowania korzyścią, o którą chodzi. Są to racje, które stwarzają w odniesieniu do osób bliskich „system niedowierzania” (System des Mißtrauens)[210] i uzasadniają rozluźnienie reżimu rządzącego zaskarżeniem czynności prawnych.
Podstawą faktyczną domniemania jest stwierdzenie, że osoba, która uzyskała korzyść, pozostaje w bliskim stosunku z dłużnikiem. Ustawodawca polski zrezygnował z właściwego prawu niemieckiemu wyliczenia osób bliskich. Oznacza to odejście od kryteriów formalnoprawnych na rzecz kryterium materialnego, które odwołuje się do oceny faktów realnie istniejących: więzi uczuciowej, przyjacielskiej, majątkowej, powiązań gospodarczych itd.[211] Nie da się stworzyć katalogu osób, które potencjalnie mogą być traktowane jako odpowiadające warunkowi z art. 527 § 3 KC. Sąd Najwyższy w jednej ze swoich wypowiedzi wskazał, że chodzi o osoby pozostające w takim stosunku, który uzasadnia przyjęcie, że jedna z nich jest w posiadaniu informacji o aktualnej sytuacji majątkowej drugiej[212].W doktrynie podkreśla się, że pojęcie bliskości należy interpretować szeroko, nie ograniczając się tylko do stosunków rodzinnych[213]. Przyjmuje się ponadto, że istnienie formalnych więzów rodzinnych nie przesądza, samo przez się, o istnieniu stosunku bliskości[214]. W orzeczeniu z 14.5.1949 r.[215] SN zawarł wskazówkę, która może okazać się bardzo cenną przy rozstrzyganiu wątpliwych stanów faktycznych. Stwierdził mianowicie, że przepis art. 288 § 3 KZ (odpowiednik art. 527 § 3 KC) dotyczy każdej osoby, „która z jakiegokolwiek powodu ma prawo liczyć na szczególne względy dłużnika”. Wśród wypadków, jakie praktyka uznała za stosunek bliskości w rozumieniu komentowanego przepisu, można np. wskazać: narzeczeństwo, konkubinat, przyjaźń, bliską znajomość, pozostawanie w stałych kontaktach handlowych[216]. Ostatnia z tych okoliczności obecnie może być rozpatrywana na płaszczyźnie art. 527 § 4 KC. Doktryna w pełni aprobuje przedstawione stanowisko orzecznictwa[217].
Domniemanie z art. 527 § 3 KC wchodzi w grę, gdy stosunek bliskości istniał w chwili dokonywania czynności prawnej.
Odnotować należy, że według poglądu przeważającego w literaturze, analizowane domniemanie odnosi się także do dalszego nabywcy korzyści, o którym mowa w art. 531 § 2 KC[218].

2. Stosowanie domniemania w odniesieniu do osób prawnych

Powstaje wątpliwość, czy omawiane domniemanie może być stosowane wówczas, gdy dłużnik bądź osoba trzecia są osobami prawnymi. W pierwszej chwili myśl ta budzi sprzeciw. Z natury osób prawnych wynika bowiem niemożliwość stosowania do nich przepisów, czy instytucji prawa cywilnego, które są ściśle związane z psychofizycznymi właściwościami człowieka. Pozostawanie w bliskim stosunku wydaje się być zjawiskiem istniejącym tylko między ludźmi. Warto jednak zwrócić uwagę, że na gruncie dawnej ustawy niemieckiej – na tle której domniemanie złej wiary opierało się wprost na stosunku małżeństwa bądź pokrewieństwa (§ 3 ust. 1 pkt 2) – sądy i doktryna bez wahania stosowały domniemanie także w odniesieniu do osób prawnych, zwłaszcza spółek[219]. Tym bardziej na gruncie prawa polskiego taka interpretacja zakresu stosowania art. 527 § 3 KC jest dozwolona i celowa. Ustawodawca nie tylko zrezygnował z bezpośredniego oparcia się na stosunkach rodzinnych, ale nawet pojęcie „osoby bliskiej” zastąpił pojęciem „osoby pozostającej z dłużnikiem w bliskim stosunku”. W tej sytuacji nie ma przeszkód w korzystaniu z domniemania złej wiary osoby trzeciej, gdy dłużnik czy ona sama, a nawet oba te podmioty, są osobami prawnymi.
W praktyce art. 527 § 3 KC mógłby być stosowany, gdy stosunek bliskości łączy osoby fizyczne wchodzące w skład organów (czy to po stronie dłużnika, czy osoby trzeciej) osoby prawnej i dokonują czynności prawnej na rzecz tej osoby. Wierzyciela obciążałby dowód pozostawania w bliskich stosunkach działających faktycznie osób fizycznych. O słuszności tego poglądu świadczą wypowiedzi orzecznictwa nadające pokrewieństwu między wspólnikami spółek dokonujących czynności prawnej takie samo znaczenie jak między osobami fizycznymi[220].
Wydaje się, że wobec regulacji art. 527 § 4 KC na znaczeniu stracił drugi z wypadków ewentualnego zastosowania art. 527 § 3 KC między osobami prawnymi, a dotyczący istnienia ścisłej więzi natury gospodarczej między tymi podmiotami[221].

(czytaj dalej...)

II. Czynność dokonana z przedsiębiorcą pozostającym w stałych stosunkach gospodarczych z dłużnikiem

1. Zakres zastosowania art. 527 § 4 KC

Obowiązujący od 3.1.1998 r. art. 527 § 4 KC wprowadza domniemanie spełnienia przesłanki podmiotowej wobec przedsiębiorcy pozostającego z dłużnikiem w stałych stosunkach gospodarczych. W literaturze przedmiotu podnosi się, że konstrukcja tego domniemania jest identyczna do przyjętej w § 3[222].
Podstawę faktyczną w tym wypadku stanowią dwie okoliczności, które muszą zaistnieć łącznie. Są to: posiadanie przez osobę trzecią statusu przedsiębiorcy oraz pozostawanie przez nią w stałych stosunkach gospodarczych z dłużnikiem.
Wobec wprowadzenia do Kodeksu cywilnego legalnej definicji przedsiębiorcy (art. 431 KC), interpretacja tego pojęcia nie rodzi trudności. W konsekwencji komentowane domniemanie może dotyczyć osób fizycznych, prawnych, a także ułomnych osób prawnych, pod warunkiem prowadzenia przez nie we własnym imieniu działalności gospodarczej lub zawodowej[223].

2. Pojęcie stałych stosunków gospodarczych

„Stałe stosunki gospodarcze” nie zostały zdefiniowane w Kodeksie cywilnym. Określeniem tym ustawodawca posługuje się również w art. 682 KC. Postuluje się zatem sięgnięcie do wykładni dokonywanej na gruncie tego przepisu[224]. W praktyce może się to okazać pomocne w niewielkim tylko stopniu, gdyż judykatura nie wypracowała, jak dotąd, jasnych kryteriów interpretowania tego terminu.
Na podstawie wypowiedzi doktryny można wskazać pewne elementy konstruujące pojęcie stałych stosunków gospodarczych[225]. Pierwszym z nich jest cecha stałości. Przejawia się ona w powtarzalności i trwałości stosunków między dwoma podmiotami. Takie ujęcie zakłada aktywność obu jego stron. Jako drugi, należy wskazać charakter gospodarczy relacji. Właściwość ta zachodzi, gdy kontakty jej uczestników nakierowane są na osiągnięcie korzyści ekonomicznej. Desygnatem analizowanego pojęcia nie mogą być więc stosunki o charakterze wyłącznie faktycznym, rodzinnym, towarzyskim, nawet jeśli są stałe. Powyższe uwagi dobrze ilustruje teza wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 18.3.2004 r.[226]: „O stałości stosunków w rozumieniu (...) art. 682 k.c. można mówić w sytuacji, gdy strony związane są pewnymi umowami gospodarczymi w dłuższym okresie (np. kooperacji, franchisingu itp.), powodującymi stałą współpracę gospodarczą między stronami. Natomiast incydentalne umowy danego typu, zawierane pomiędzy stronami co jakiś czas, tak jak w tym przypadku, nie mieszczą się w pojęciu «stałych stosunków» w rozumieniu omawianej regulacji prawnej i nie dają podstaw do jej stosowania, gdy nie prowadzą do powstania stałej współpracy gospodarczej”.
Na akceptację zasługuje wyrażony w piśmiennictwie pogląd, według którego przy ocenie relacji dwóch podmiotów z punktu widzenia przesłanek art. 527 § 4 KC konieczne jest uwzględnienie specyfiki akcji pauliańskiej. To z kolei wymaga, by charakter i rozmiar wzajemnych kontaktów był tego rodzaju, że uzasadnia przyjęcie wiedzy kontrahenta dłużnika (przedsiębiorcy) o stanie majątkowym dłużnika[227].

3. Stosunek art. 527 § 3 i 4 KC

Na koniec trzeba rozważyć wzajemną relację przepisów art. 527 § 3 i 4 KC. Rozwiązania w tym przedmiocie nie powinno determinować przyjmowane w literaturze twierdzenie, że „stałe stosunki gospodarcze” są odpowiednikiem, czy wręcz rodzajem „bliskiego stosunku” z § 3 komentowanego przepisu[228]. Teza ta mogłaby prowadzić do błędnego wniosku, że w przypadku czynności dokonanej z przedsiębiorcą tylko „stałe stosunki gospodarcze” dają wierzycielowi możliwość skorzystania z domniemania. Nie można przecież przyjąć, że wprowadzenie przez ustawodawcę § 4 wyłączyło stosowanie domniemania opartego na stosunku bliskości, w przypadku gdy osobą trzecią jest przedsiębiorca. Przeciwnie, wydaje się, że intencją ustawodawcy było rozszerzenie ułatwień dowodowych dla wierzyciela. W obecnym stanie prawnym w sytuacji, gdy dłużnik dokonał czynności krzywdzącej z przedsiębiorcą, a istnieją między nimi „stałe stosunki gospodarcze” – zastosowanie znajdzie § 4, jeśli natomiast oceniane relacje nie noszą takich znamion, a mają charakter „bliskich stosunków” w przedstawionym wcześniej rozumieniu, w grę wchodzi domniemanie z art. 527 § 3 KC[229]. Podsumowując, można stwierdzić, że analizowane regulacje wzajemnie się uzupełniają, stwarzając korzystną sytuację dla wierzyciela w procesie pauliańskim. Choć trzeba zauważyć, że brak wypowiedzi judykatury na tle § 4 może świadczyć o niewielkim znaczeniu praktycznym wprowadzonej konstrukcji.

(czytaj dalej...)

III. Wzruszenie domniemań z art. 527 KC

Domniemanie przewidziane przez art. 527 § 3 KC może być wzruszone przez prosty dowód przeciwny. Powstaje jednak pytanie, czy do jego uchylenia wystarczy, jeśli osoba trzecia wykaże, że nie wiedziała o świadomości dłużnika, czy też konieczne jest udowodnienie, że nawet przy zachowaniu należytej staranności nie mogła jej poznać.
Na gruncie Kodeksu zobowiązań większość autorów interpretowała art. 288 § 3 KZ dosłownie, tzn. przyjmowała, że dowód braku pozytywnej wiedzy po stronie osoby trzeciej wzrusza domniemanie[230]. Pod rządem Kodeksu cywilnego, mimo że treść przepisu nie uległa zmianie, większość autorów przychyla się do drugiego z zaprezentowanych poglądów. Przykładowo A. Ohanowicz pisze: „osoba trzecia musi w takim razie udowodnić, że mimo bliskiego stosunku do dłużnika o jego zamiarze nie wiedziała i nawet przy dołożeniu należytej staranności nie mogła się o nim dowiedzieć”[231]. Takie właśnie stanowisko jest uzasadnione[232]. Za jego przyjęciem przemawiają zasady logiki, a ponadto względy pragmatyczne. Gdyby bowiem domniemanie obejmowało tylko posiadanie pozytywnej wiadomości, to w praktyce każde zaprzeczenie przez osobę trzecią, jakoby wiedziała o świadomości dłużnika, wystarczyłoby do obalenia domniemania. Literalna wykładnia prowadzi więc praktycznie do przekreślenia sensu przepisu. Zapobiec temu można jedynie, wymagając, by osoba trzecia udowodniła, że przy dokonywaniu czynności prawnej z dłużnikiem zachowywała się z należytą starannością. Zadanie osoby trzeciej jest więc bardzo trudne; domniemanie z art. 527 § 3 KC, formalnie wzruszalne, praktycznie daje wierzycielowi niemal pewność wygranej.
Warto podkreślić, że z art. 527 § 3 KC wynika tylko to domniemanie, które wyżej przedstawiono. Przepis nie daje podstaw do wnioskowania o fikcyjnym, czy pozornym charakterze czynności między osobami bliskimi[233].
W świetle wypowiedzi doktryny uwagi dotyczące wzruszenia domniemania należy również odnosić do podmiotu, o którym mowa w art. 527 § 4 KC[234].

(czytaj dalej...)

§ 72. Akcja pauliańska a inne instytucje prawa cywilnego

I. Wprowadzenie

Na zakończenie chwilę uwagi trzeba poświęcić wyjaśnieniu stosunku przepisów o ochronie wierzyciela w razie niewypłacalności dłużnika (zawartych w art. 527–534 KC) do innych instytucji, których wykorzystanie w praktyce może prowadzić do podobnego rezultatu. W Kodeksie cywilnym istnieje bowiem wiele instytucji o celu zbliżonym do akcji pauliańskiej. Począwszy od środków służących umocnieniu i zabezpieczeniu wierzytelności, poprzez przepisy przewidujące bezwzględną nieważność czynności sprzecznej z prawem czy zasadami współżycia społecznego, a także – czynności pozornej, po odpowiedzialność odszkodowawczą. Ogół tych środków prawnych gwarantuje realną wartość wierzytelności.

II. Przepisy szczególne regulujące akcję pauliańską

1. Zaskarżenie umowy dożywocia

Szczególne przypadki zaskarżenia ustawodawca przewidział w art. 916 i 1024 KC. Nie są to środki odrębne; chodzi o akcję pauliańską, tyle że „wyspecjalizowaną”, kierującą się przeciwko konkretnym czynnościom prawnym.
Zasięg zaskarżenia regulowanego przez art. 916 KC jest podwójnie ograniczony. Po pierwsze, służy ochronie wyłącznie wierzytelności alimentacyjnych. Po drugie, powództwo może się kierować wyłącznie przeciwko umowie dożywocia. Przepis wprowadza daleko idące złagodzenie przesłanek subiektywnych. Zaskarżenie będzie skuteczne „bez względu na to, czy dożywotnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli”. Jest to jedyny znany Kodeksowi przypadek całkowitego oderwania akcji pauliańskiej od stanu podmiotowego dłużnika. W konsekwencji bez znaczenia jest także postawa osoby trzeciej. Prowadzi to do wniosku, że w procesie o uznanie umowy dożywocia za bezskuteczną świadomość pokrzywdzenia w ogóle nie jest badana. Odpowiedzialność ma w tym wypadku charakter obiektywny i uzależniona jest wyłącznie od stanu niewypłacalności dożywotnika[317]. Umowę dożywocia można zaskarżyć tylko w przypadku, gdy wywołała ona niewypłacalność. W odróżnieniu od art. 527 KC ustawa nie mówi o pogłębieniu stanu niewypłacalności. Jest to następstwem okoliczności, że przy umowie dożywocia taki stan faktyczny po prostu nie może wystąpić; by ją zawrzeć, trzeba bowiem dysponować nieruchomością. Praktyczna różnica w sformułowaniu przesłanki obiektywnej jest więc całkowicie pozbawiona znaczenia.
Realizacja prawa wierzyciela następuje według zasad określonych w art. 531–533 KC. Termin do żądania uznania za bezskuteczną umowy dożywocia określony jest w art. 916 § 2 identycznie, jak w art. 534 KC, ma on również charakter terminu zawitego[318].

2. Zaskarżenie odrzucenia spadku

Odrębna regulacja akcji pauliańskiej w odniesieniu do odrzucenia spadku ma swoje głębokie uzasadnienie. W ten sposób ustawodawca rozstrzygnął wątpliwości co do tego, czy odrzucenie spadku, mające niewątpliwie cechy czynności osobistej, może być w ogóle przedmiotem zaskarżenia[319].
Z całym naciskiem trzeba podkreślić, że art. 1024 § 1 KC nie wprowadza złagodzenia przesłanek akcji pauliańskiej. Przepis ten w ogóle ich nie reguluje. Artykuł 1024 § 1 KC jest normą niezupełną i – gdy chodzi o warunki zaskarżenia – odsyła do „przepisów o ochronie wierzycieli w razie niewypłacalności dłużnika”. Skonstruowanie normy adekwatnej do zaskarżenia odrzucenia spadku wymaga zatem sięgnięcia do przepisów Tytułu X Księgi III KC, do których art. 1024 KC odsyła[320]. W związku z tym, nasuwa się następujące spostrzeżenie. Mimo że treść art. 1024 KC jest wierną kopią art. 44 dekretu z 8.10.1946 r. – Prawo spadkowe[321], przesłanki zaskarżenia odrzucenia spadku zmieniły się. Prawo spadkowe odsyłało bowiem do regulacji ochrony wierzyciela zawartej w Kodeksie zobowiązań. W przypadku czynności darmych, a taką jest niewątpliwie odrzucenie spadku, art. 289 § 2 KZ pozwalał na zaskarżenie „nawet bez względu na to, czy dłużnik miał świadomość pokrzywdzenia wierzycieli”. Przypomnijmy, że przepisy art. 527–534 KC nigdy, nawet w przypadku darowizny (art. 529), nie odrywają zaskarżenia od przesłanki subiektywnej po stronie dłużnika. W konsekwencji na gruncie Kodeksu cywilnego sytuacja przedstawia się następująco: dla zaskarżenia odrzucenia spadku obojętny jest stan podmiotowy osoby trzeciej, której spadek ostatecznie przypadł (art. 528 KC), natomiast wierzyciela obciąża dowód wystąpienia po stronie dłużnika świadomości pokrzywdzenia[322]. Domniemanie z art. 529 KC nie może być stosowane, gdyż odnosi się ono wyłącznie do darowizny – umowy w rozumieniu art. 888 KC.
Odrębności akcji pauliańskiej z art. 1024 KC w zestawieniu z zasadami ogólnymi wyrażonymi w art. 527–534 KC sprowadzają się do:
1) wyeliminowania zaskarżenia przez wierzycieli przyszłych. Z akcją może wystąpić „każdy z wierzycieli, którego wierzytelność istniała w chwili odrzucenia spadku”;
2) innego określenia terminu zaskarżenia. Termin 6-miesięczny liczony jest od chwili dowiedzenia się o odrzuceniu spadku, termin 3-letni biegnie od chwili dokonania tej czynności.
Brak wypowiedzi judykatury na tle omówionych szczególnych wypadków akcji pauliańskiej może świadczyć o niewielkim zainteresowaniu nimi w obrocie.

III. Akcja pauliańska a instytucja przewidziana w art. 59 KC

1. Prezentacja art. 59 KC

W wachlarzu środków ochrony wierzytelności na szczególną uwagę zasługuje art. 59 KC, który – obok akcji pauliańskiej – jest narzędziem najbardziej wyspecjalizowanym. Artykuł 59 KC stanowi novum ustawodawcze. Jego poprzednika nie znajdujemy ani w Kodeksie zobowiązań, ani w Przepisach ogólnych prawa cywilnego z 1950 r. Najogólniej ujmując, przepis pozwala żądać orzeczenia bezskuteczności umowy, której wykonanie czyni całkowicie lub częściowo niemożliwym zadośćuczynienie roszczeniu osoby trzeciej. Doktryna i orzecznictwo zgodnie podkreślają, że regulacja ta nawiązuje do instytucji ius ad rem, wykształconej w średniowiecznym prawie kanonicznym i lennym[323]. Podobieństwo ochrony przewidzianej w art. 59 KC do akcji pauliańskiej jest daleko idące, przecież w obu wypadkach uwzględnienie powództwa skutkuje bezskutecznością względną zaskarżonej czynności. Wskazuje się jednak na istotne różnice między tymi instrumentami ochrony wierzyciela.

2. Odmienność celu przepisów i warunków udzielenia ochrony

W pierwszym rzędzie trzeba podkreślić odmienność celów obu konstrukcji. Celem akcji pauliańskiej jest zapewnienie wierzycielowi zaspokojenia w sposób przewidziany w przepisach prawa, natomiast celem instytucji z art. 59 KC jest zapewnienie uzyskania przez uprawnionego realnego, efektywnego spełnienia świadczenia, w postaci, w jakiej dłużnik zobowiązał się świadczyć. Odmiennie w każdym z przepisów ukształtowane są zakres przedmiotowy zaskarżenia oraz przesłanki ochrony. Zasadniczo różnią się też terminy do dochodzenia bezskuteczności, w sytuacji określonej w art. 59 KC wynosi on rok od zawarcia umowy, zaś na gruncie art. 527 KC – 5 lat od dokonania kwestionowanej czynności. W płaszczyźnie procesowej też zachodzi istotna różnica, dotyczy ona legitymacji biernej. W przypadku akcji pauliańskiej wierzyciel pozywa, z mocy art. 531 KC, tylko osobę trzecią, zaś według art. 59 KC powództwo powinno być skierowane przeciwko wszystkim kontrahentom umowy, ponieważ zachodzi między nimi współuczestnictwo konieczne[324].

3. Możliwość zbiegu norm

Żywą dyskusję w doktrynie oraz zainteresowanie orzecznictwa wzbudziło zagadnienie wzajemnego stosunku obu komentowanych przepisów, w szczególności kwestia dopuszczalności ich zbiegu. Pojawiły się dwa przeciwstawne stanowiska. Pierwsze, wywodzące się od A. Ohanowicza[325], przyjmuje dopuszczalność zbiegu roszczeń z art. 59 i 527 KC[326]. Według drugiego poglądu, wskazany zbieg nie jest możliwy[327]. Przychylając się do ostatniego zapatrywania, trzeba wskazać, że takie ujęcie prowadzi do rozsądnego wyznaczenia granic obu instytucji i traktowania ich jako odrębnych instrumentów prawnych.
Tradycyjnie przyjmuje się, że zbieg norm zachodzi, gdy dany stan faktyczny podpada pod hipotezy więcej niż jednej normy, zatem może być rozmaicie zakwalifikowany prawnie[328].
Analiza obu regulacji prowadzi do wniosku, że inna jest przesłanka przedmiotowa warunkująca żądanie uznania czynności za bezskuteczną w art. 59 i 527 KC. W art. 59 KC jest nią niemożliwość świadczenia, w art. 527 KC – niewypłacalność dłużnika. Trzeba przypomnieć, że pojęcia niemożliwości i niewypłacalności nie mają wspólnych desygnatów. Roszczenia o zapłatę sumy pieniężnej nie stają się nigdy niemożliwymi do wykonania. Przeszkodą do ich realizacji jest niewypłacalność. Niewypłacalność natomiast nie może zniweczyć spełnienia innego świadczenia poza pieniężnym. Zasadnicza różnica w ukształtowaniu obu instytucji sprowadza się zatem do przedmiotu ochrony. Akcja pauliańska chroni wierzytelności pieniężne, zaś art. 59 KC stoi na straży realnego wykonania wszystkich innych roszczeń, zwłaszcza roszczenia o wydanie rzeczy[329]. W konsekwencji nie może zaistnieć taki stan faktyczny, w którym dłużnik jednocześnie stałby się niewypłacalny i zadośćuczynienie roszczeniu przez tego dłużnika stałoby się niemożliwe. Stan faktyczny należy zawsze oceniać w odniesieniu do konkretnego roszczenia wierzyciela, gdyż jego rodzaj determinuje reżim ochrony.
W judykaturze zbieg art. 59 i 527 bywał dopuszczany[330].
Zgodzić się trzeba z poglądem, że niedopuszczalne jest tworzenie bytów mieszanych zawierających elementy jednej i drugiej regulacji. Na możliwość taką zdaje się wskazywać następująca wypowiedź SN: „W razie zawarcia umowy, której wykonanie nie tylko czyni całkowicie lub częściowo niemożliwym uczynienie zadość roszczeniu osoby trzeciej, lecz także pociąga za sobą niewypłacalność dłużnika, można żądać uznania takiej umowy za bezskuteczną w terminie przewidzianym w art. 534 KC”[331]. Jednak brzmienie powyższej tezy nie jest odzwierciedleniem rzeczywistego stanowiska SN. Lektura uzasadnienia dowodzi, że SN, dopuszczając zbieg art. 59 i 527 KC, nakazuje do oceny konkretnego roszczenia stosować konsekwentnie tylko jeden z reżimów ochrony – określony w art. 59 albo 527 KC.
W podsumowaniu trzeba dodać, że ustawodawca polski, wprowadzając do Kodeksu cywilnego art. 59, zdjął z sędziów ciężar rozszerzającej interpretacji przepisów o akcji pauliańskiej. Może, i powinna, ona wchodzić w grę tylko w celu ochrony wierzytelności pieniężnych. Artykuł 59 KC należy stosować w sytuacjach, gdy dłużnik w sposób świadomy doprowadza do niemożliwości spełnienia konkretnego roszczenia, każdego innego niż o zapłatę sumy pieniężnej.

IV. Akcja pauliańska a pozorny charakter czynności prawnej

1. Pierwszeństwo sankcji pozorności z art. 83 KC

Zgodnie z art. 83 § 1 zd. 1 KC, „nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru”. Dłużnicy, uciekając przed grożącą im egzekucją, bardzo często „likwidują” swój majątek w drodze czynności pozornych[332]. Wyobraźmy sobie, że dłużnik sprzedaje poważny składnik majątku i w ten sposób doprowadza do swojej niewypłacalności. Okazuje się jednak, że umowa sprzedaży ma charakter pozorny. Pojawia się podstawowe pytanie: czy w tej sytuacji wierzycielowi służy akcja pauliańska?
Z konstrukcji nieważności bezwzględnej, która jest sankcją omawianej wady oświadczenia woli, wynika, że umowa sprzedaży z mocy samego prawa jest nieważna, a ustalenia tego faktu przez sąd może żądać każdy, kto ma w tym interes prawny. Co więcej, nieważność ta, stwierdzona na żądanie jakiejkolwiek osoby, rozciąga się erga omnes, czynność jest nieważna wobec wszystkich. Mogłoby się zatem wydawać, że akcja pauliańska traci sens i jest bezprzedmiotowa.
Ta pierwsza ocena musi być jednak pogłębiona z uwzględnieniem interesu wierzycieli. Trzeba pamiętać, że – do czasu ustalenia przez sąd nieważności na podstawie art. 83 § 1 KC – umowa sprzedaży uchodzi w obrocie za ważną. W każdym razie jej strony nie deklarują dobrowolnie pozornego charakteru operacji. W momencie gdy ujawnia się niewypłacalność dłużnika, nawet wierzyciel nie wie, czy czynność krzywdząca go była rzeczywistym, czy tylko pozornym wyzbyciem się majątku. Stąd nie można mu odmówić wystąpienia z powództwem pauliańskim. Konieczne jest zwłaszcza podkreślenie, że przesłanki podmiotowe akcji pauliańskiej są łagodniejsze niż wymagania stawiane aktowi pozornemu, który w zasadzie zakłada współdziałanie stron. Łatwiej jest zatem udowodnić przed sądem spełnienie przesłanek wymaganych przez art. 527 KC niż przesłanek pozorności. To spostrzeżenie wzmacnia pogląd o dopuszczalności akcji pauliańskiej w omawianej sytuacji[333].
Jeśli jednak w toku postępowania sądowego o uznanie czynności za bezskuteczną względem wierzyciela okaże się ponad wszelką wątpliwość, że dana umowa jest czynnością pozorną, sąd powinien okoliczność tę uwzględnić. Twierdzenie to wynika z ogólnej zasady, zgodnie z którą bezwzględną nieważność czynności prawnej sąd bierze pod uwagę z urzędu[334]. Sankcja nieważności bezwzględnej niejako wyprzedza i zarazem konsumuje sankcję względnej bezskuteczności, przewidzianą w art. 527 § 1 KC. Nieważność bezwzględna, najpoważniejsza z sankcji wadliwych czynności prawnych, jest pomyślana w interesie ogólnym. W przypadku czynności pozornych dokonanych z pokrzywdzeniem wierzycieli zastosowanie tej sankcji przez sąd będzie oznaczało, że z wyroku skorzysta nie tylko skarżący. Przedmiot pozornej czynności zostanie poddany egzekucji dla zaspokojenia wszystkich wierzycieli[335].

2. Zaskarżenie czynności dysymulowanej

Inaczej przedstawia się sytuacja, gdy dłużnik pod pozorem sprzedaży ukrywa inną czynność prawną, która jednak prowadzi do przeniesienia własności rzeczy na osobę trzecią. W praktyce zwykle chodzi o ukrycie darowizny. Załóżmy, że umowa dysymulowana spełnia warunki określone w art. 83 § 1 zd. 2 KC, a zatem jest ważna. Wiadomo, że zaskarżenie darowizny jest znacznie łatwiejsze (art. 529 KC) niż zaskarżenie czynności odpłatnej. Stąd dłużnikowi zależy na ukryciu nieodpłatnego charakteru przysporzenia. Z kolei pokrzywdzonemu wierzycielowi opłaca się podjąć trud udowodnienia, że w rzeczywistości między dłużnikiem a osobą trzecią doszło do darowizny. Przedmiotem akcji pauliańskiej będzie bowiem czynność ukryta, a nie pozorna sprzedaż, która jest bezwzględnie nieważna. Wierzyciel uzyska zatem korzystny dla siebie wyrok już po udowodnieniu niewypłacalności dłużnika, bez potrzeby wykazywania jakichkolwiek przesłanek subiektywnych. Słuszna myśl, że w przypadku pozorności względnej zaskarżenie kieruje się przeciwko aktowi dysymulowanemu, znalazła wyraz w orzeczeniu SN z 30.9.1949 r.[336] Tezę warto przytoczyć w całości, gdyż stanowi dobre podsumowanie rozważań na temat stosunku pozorności do akcji pauliańskiej. „Nieważności oświadczenia woli, złożonego drugiej osobie, za jej zgodą, dla pozoru może dochodzić każdy, kto ma w tym interes prawny, bez względu na to czy jest wierzycielem pozbywającego, a jeżeli jest wierzycielem bez względu na to czy pozbywający posiada inny majątek, z którego wierzyciel mógłby się zaspokoić. Natomiast prawa z art. 288 i n. k.z. przysługują tylko wierzycielom, a zaskarżeniu ulega rzeczywista czynność prawna dłużnika, jeżeli została dokonana ze szkodą wierzyciela”[337].

V. Akcja pauliańska a odpowiedzialność kontraktowa

Chwilę uwagi trzeba poświęcić stosunkowi akcji pauliańskiej do odpowiedzialności dłużnika za niewykonanie bądź nienależyte wykonanie zobowiązania (art. 471 i n. KC). Ogólnie można powiedzieć, że odpowiedzialność kontraktowa jest sankcją za niewykonanie zobowiązania, zaś akcja pauliańska zmierza do wymuszenia realnego wykonania. Niewykonanie ma miejsce, gdy realizacja świadczenia nie nastąpiła i jednocześnie występują okoliczności wyłączające późniejsze jego spełnienie, zwłaszcza niemożliwość świadczenia[338]. Niewypłacalność nie mieści się w tak określonych ramach, stąd też ochrony wierzyciela w razie niewypłacalności nie można ujmować jako jednego z przypadków odpowiedzialności kontraktowej. Zbędne jest porównywanie przesłanek obu instytucji. Mimo oczywistych różnic, nie sposób negować, że dla wierzyciela prezentują one czasem ten sam walor, tzn. prowadzą do zaspokojenia jego interesu. W pewnych sytuacjach akcja pauliańska może pełnić rolę prewencyjną, bo zapobiega niewykonaniu zobowiązania, a w konsekwencji – odpowiedzialności kontraktowej.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PC czynność prawna
czynnosc prawna niewazna a art 189 kpc
5, Czynność prawna - stan faktyczny w skład którego wchodzi co najmniej jedno oświadczenie woli, sta
PRAWO WSZIB KRAKÓW wyklad3 cywil czynnosc prawna oswadczenie woli wady
Czynność prawna, Prawo cywilne z umowami w administracji
czynnosc prawna
6.1) Czynność prawna gr.1
PC czynność prawna
Umowa o pracę jest czynnością prawną
Prawo cywilne 3 Czynność prawna Treść Forma Wady oświadczeń woli
ppm tabelka czynność prawna
Czynność prawna
ZDOLNOŚĆ PRAWNA I ZADOLNOŚĆ DO CZYNNOŚCI PRAWNYCH, PRAWO OGÓLNE
Zdolność prawna i zdolność do czynności prawnych, logistyka, prawo
Wykład 4 ZDOLNOŚĆ PRAWNA A ZDOLNOŚĆ DO CZYNNOŚCI PRAWNYCH (30 10 09)
stosunek prawny, zdolność do czynności prawnych, zdolność prawna, substrat osoby prawnej w skrócie
ZDOLNOŚĆ PRAWNA I ZADOLNOŚĆ DO CZYNNOŚCI PRAWNYCH, PRAWO OGÓLNE

więcej podobnych podstron