Tekst jest ogólnie o tym, co nam pokazywała na zdjęciach – jak wiele „nurtów” chrześcijaństwa się tworzy w Ghanie i jak te nurty zrastają się z lokalną ich kulturą – tzw. afrykańskie chrześcijaństwo- do „afrykańskiej wizji świata”, = „afrykańska tożsamość”.
Miasteczko nazywa się Jema (tam prowadziła badania). Do niego przyjeżdżają mieszkańcy biedniejszych, suchszych terenów za chlebem, pracą.
- Dużo budynków zostało zaadaptowanych do pomieszczeń religijnych, np. wieża ciśnień to dzwonnica.
- budynki chrześcijańskie są ulokowane w najruchliwszych miejscach, w przeciwieństwie do meczetów. Pełne reklam itp., od soboty, do niedzieli dudnią dźwiękami z głośników.
- obecnie jest ponad 7 tys. religijnych ugrupowań na gruncie chrześcijaństwa
- w kościelnej hierarchii są już praktycznie sami Afrykańczycy, nie ma białych misjonarzy, narzucających wiarę.
- katolicy stanowią w Ghanie 11%-15% ludności
- w kościołach malowane są afrykańskie symbole, postacie z posągów mają elementy kojarzące się z Afryką (np. Jezus trzyma kulę ziemską z oznaczonym kontynentem), nad postaciami są parasole – atrybuty wodzów, Jezus na tronie jak u wodza
- Procesje, to forma manifestowania religijności. Boze Ciało zostało przeniesione na listopad, na porę suchą, po świeżych plonach. W święto Chrystusa Króla (którego łatwiej im pojąć)
- wielu z nich nie przystępuje do komunii, bo żyje w poligamii itd. Więc się spełniają w chórach itd.
- W dniu procesji idą do wodza, żeby go zaprosić, a przy okazji pożyczają podest i baldachim. Nabożeństwo jest wielogodzinne, a potem idą kolorową procesją. Szaleją: tańczą, klaszczą, śpiewają, po kolei dołączają następni ludzie.
- procesja jest identyczna jak przy festiwalu jamu, z tym że wodza zastąpiła monstrancja.
- Wszystkie parafie tworzą tzw. małe społeczności. Oprócz funkcji grup modlitewnych są też grupą silnego wsparcia – nawet materialnego. Jak druga rodzina – podobnie się ubierają, mają swoje elementy mszy itd. Takie nasze żywe róże…
- nowy wymiar religii jest bardzo wspólnotowy. Religia jest dla nich bardzo ważna, przezywana głęboko, a jednocześnie manifestowana.