ZIEMIA JAŁOWA
Thomas Eliot urodził się w 1888 r., zmarł w 1965 r., urodził się w Saint Louis, natomiast zmarł w Londynie, gdzie studiował w Oksfordzie, Harwardzie. W 1948 r. otrzymał literacką Nagrodę Nobla. Redagował czasopismo "Egoista”, założył kwartalnik literacki "Kryterium”. Oprócz poezji pisał dramaty, takie jak Mord w katedrze. Eliot jest twórcą rozumienia klasycyzmu, które polega na aktualizowaniu rozmaitych wątków tradycji, bardzo odległych, dla niego klasyczne jest to, co się da zaktualizować, to widać wyraźnie w Ziemi jałowej, ponieważ Ziemia jałowa jest napisana z cytatów, on nieustannie mówi cudzymi glosami, cały czas sobie gdzieś u kogoś zapożycza postaci, sformułowania, także to jest taki wymiar klasycyzmu, który my odnajdujemy w twórczości Zbigniewa Herberta, Herbert był najbliższy temu Eliotowskiemu rozumieniu klasycyzmu. Klasyczne jest to, nawet z bardzo odległej tradycji, co da się zaktualizować, co da się przywołać do współczesnej sytuacji człowieka. Ziemię jałową przetłumaczył m.in. Czesław Miłosz. Ten poemat jest charakterystyczny dla ducha czasu, nastrój katastrofizmu, braku jakichkolwiek wartości, autorytetów w świecie jest nastrojem odnajdywanym w bardzo wielu utworach. Eliot oddaje właśnie to poczucie jałowości charakteryzujące duchowość człowieka początku wieku, mamy do czynienia z jednej strony z człowiekiem, który nie odnajduje żadnych wartości w swoim czasie, ale jednocześnie ma pełną świadomość, że istnieje w pewnym momencie w dziejach, ma świadomość człowieka XX w., tzn. świadomość pewnego stopnia w rozwoju intelektualnym człowieka, tym tłumaczy się klasycyzm Eliota, że jest to erudyta, człowiek, który ma pełną świadomość tego, co przed nim zaistniało w świecie ducha, literatury, myśli filozoficznej, w ten sposób on się deklaruje jako ktoś, kto przeżywa udręki beznadziejności swojej egzystencji, ale jednocześnie odwołuje się do wieków tradycji, której czuje się spadkobiercą i dość swobodnie się po niej porusza. Poemat składa się z kilku części
"Nam Sibyllam quidem Cumis ego ipse oculis meis vidi
in ampulla pendere, et cum illi pueri dicerent: Sibylla ti
theleis; respondebat illa: apothanein theló"
Dla Ezry Pounda
il miglior fabbro
I. Grzebanie zmarłych
5 10 15 20 25 30 35 40 45 50 55 60 65 70 75 |
Najokrutniejszy miesiąc to kwiecień - spod ziemi Martwej - wyciąga gałęzie bzu, miesza Wspomnienie z pożądaniem, niepokoi Wiosennym deszczem zdrętwiałe korzenie. Zima nas ochraniała, otulała Ziemię w śnieg zapomnienia, karmiąc Tę resztkę życia suchymi bulwami. Lato nas zaskoczyło, idąc nad Starnbergersee Ulewnym deszczem; stanęliśmy pod kolumnadą, A potem szliśmy w blasku słońca, do Hofgarten; I pijąc kawę rozmawialiśmy godzinę. Bin gar keine Russin, stamm' aus Litauen, echt deutsch. A gdyśmy byli dziećmi, gośćmi arcyksięcia Mego kuzyna, brał mnie na saneczki, A ja się bałam. Mówił Marie, Marie, trzymaj się mocno. Pędziliśmy w dół. W górach, tam jest się wolnym. Czytam do późna w nocy, zimy spędzam na południu. Jakie korzenie oplątują głazy, jakie konary Rosną nad tym rumowiskiem kamieni? Synu człowieczy, Nie potrafisz powiedzieć ani zgadnąć - bo znasz tylko Stos rozbitych obrazów, pod strzałami słońca, Gdzie martwe drzewo nie daje chłodu, ulgi świerszcz, A suchy kamień dźwięku wody. Cień Leży jedynie pod czerwoną skałą, (Wejdź w ten cień pod czerwoną skałą), A pokażę ci coś, co różni się zarówno Od cienia który rankiem kroczy poza tobą Jak i od cienia co o zmierzchu wstaje by cię spotkać: Strach ci pokażę w garstce prochu. Frisch weht der Wind Der Heimat zu Mein Irisch Kind, Wo weilest du? "Rok temu po raz pierwszy dałeś mi hiacynt; Nazywano mnie hiacyntową dziewczyną." Jednak gdy wracaliśmy, późno, z hiacyntowego ogrodu, Wilgotne włosy twoje i naręcza kwiatów, nie mogłem Mówić, w oczach mi ciemniało, nie byłem ani Żywy, ani martwy i nic nie wiedziałem, Wpatrzony w serce światła, w ciszę. Oed' und leer das Meer. Madame Sosostris, słynna wróżka, Miała silny katar, mimo to uchodzi Za najmądrzejszą kobietę w Europie, Z przebiegłą talią kart. Oto, mówi, Pana karta, Żeglarz Fenicki - topielec (Perły lśnią - kiedyś to były oczy. Patrz!) Oto jest Belladonna, Pani Skał. Pani losu. Tutaj mężczyzna z trzema pałkami, a tam Koło, A to jednooki kupiec, a ta karta Ślepa, oznacza coś co niesie na swych plecach, Czego nie wolno mi zobaczyć. Nie dostrzegam Wisielca. - Grozi Panu śmierć w wodzie. Widzę tłum ludzi wciąż chodzących wkoło. Dziękuję. Gdyby Pan widział drogą panią Equitone, Proszę powiedzieć, że przyniosę jej horoskop osobiście: Trzeba być tak ostroźnym w takich czasach. Nierzeczywiste Miasto, Pod mgłą brunatną zimowego świtu, Tłum płynął Mostem Londyńskim, tak wielu - Nie przypuszczałem, śmierć wzięła tak wielu. Westchnienia - krótkie, rzadkie - z płuc się dobywały, A każdy patrzył w dół pod nogi. Płynęli wzgórzem, potem w dół, w King William Street, Gdzie Matka Boska Woolnoth wydzwania godziny, Dziewiąty dźwięk, ostatni, wybijając martwo. Tam widząc kogoś, kogo znałem, zawołałem: "Stetson! Na jednym statku byliśmy pod Mylae! Ten trup, którego posadziłeś rok temu w ogrodzie, Czy zaczął już kiełkować? Będzie kwitł w tym roku? Czy mróz śmiertelnym szronem okrył jego łoże? Och, trzymaj psa z daleka, on kocha człowieka - W ziemi pazurem grzebiąc, na wierzch go wywleka! Ty! hypocrite lecteur! - mon semblable, - mon frére!" |
---|
II. Partia szachów
80 85 90 95 100 105 110 115 120 125 130 135 140 145 150 155 160 165 170 |
Krzesło w którym siedziała, jako lśniący tron Łuną płonęło na marmurze, gdzie zwierciadło - Wsparte słupami rzeźbionymi w kiście winnych gron Z których złocisty wyglądał Kupido (A drugi oczy ukrył za skrzydłami) - Siedmioramiennych kandelabrów zdwajało płomienie, By odbić światło w inkrustacjach stołu, skąd Blask jej klejnotów szedł im na spotkanie Z puzder z atłasu - w rozrzutnym nadmiarze. W otwartych fiolkach z szkieł barwionych i słoniowej kości Czaił się dziwny zapach sytentycznych perfum, Maście, pudry i płyny - w niespokojnych i zwodzących Woniach topiły zmysły; gdy wzbijał je wiew Niosąc chłód od okna - wznosząc się - Tuczyły złoty długi płomień świec, I kładąc dym ich na plafonie Mąciły deseń liści w kasetonach. Sczerniałe w morzu drzewo, nabijane miedzią, Zielenią i oranżem płonąc wśród barwnych kamieni Rzucało blask posępny - w nim rzeźbiony delfin płynął. Ponad antycznym kominkiem, jak gdyby W otwartym oknie widok, a w nim leśna scena: Przemiana Filomeli, przez barbarzyńskiego króla Tak okrutnie zgwałconej; i dotąd tam słowik Dziewiczo czystym głosem napełnia pustkowie, I ciągle płacze, ciągle ściga świat: "Dżag Dżag" dla brudnych uszu. I inne wyschłe pniaki i strumienie czasu Były opowiedziane w krąg na ścianach; twarze Wychylone i pochylone, uciszały pokój. Szelest stóp wchodził po kamiennych schodach. W świetle kominka, pod szczotką jej włosy Rozsypywały się w iskrzące punkty Jarzyły w słowach, potem milkły zagniewane. "Źle z moimi nerwami tej nocy. Źle. Ach, zostań ze mną. Mów do mnie. Czemu nigdy nic nie mówisz. Mów. 0 czym ty myślisz? Co ty myślisz? Co? Ja nigdy nie wiem, o czym myślisz. Pomyśl." Myślę - jesteśmy w szczurzym zaułku Gdzie zmarli ludzie pogubili kości. "Co to za hałas?" Wiatr pod drzwiami. "Co to za hałas znowu? Co ten wiatr wyrabia?" Nic, znowu nic. "Czy Ty nic nie wiesz? Nic nie widzisz? Nie pamiętasz Nic?" Pamiętam Perły lśnią - kiedyś to były oczy. "Czy jesteś żywy, czy umarly? Nic nie ma w twej głowie?" Tylko 0 0 0 ten szeksphirowski szlagier Taki elegancki Tak inteligencki "I co mam teraz robić? Co mam robić? Co? Wyjść tak jak stoję i iść po ulicy Z włosami rozwianymi, tak. A co zrobimy jutro? I co w ogóle mamy robić?" Gorąca woda o dziesiątej, Zakryty wóz o czwartej, gdy ulica deszczem lśni, I rozegramy partię szachów, oczy bez powiek zaciskając I oczekując na stukanie w drzwi. Kiedy mąż Lilki wracał do cywila. To powiedziałam - Nie owijałam w bawehię, powiedziałam jej prosto z mostu, PROSZĘ SZYBCIEJ JUŻ CZAS Teraz gdy Albert wraca, oporządź się trochę. Będzie chciał wiedzieć, co zrobiłaś z forsą, którą ci dał Abyś wstawiła zęby. Dał ci, sama to widziałam. Wszystkie jej wyrwij Lilka i wpraw sobie nowe, Tak powiedział - przysięgam, już nie mogę patrzeć Na ciebie - i ja również, powiadam, i pomyśl o biednym Albercie, Cztery lata był w woju, teraz chce mieć frajdę, A jeśli ty nie zechcesz, to znajdą się inne. 0 czyżby, odpowiedziała. Coś w tym rodzaju, mówię. To choć wiem komu dziękować, i łypnęła na mnie okiem. PROSZĘ SZYBCIEJ JUŻ CZAS Jak ci się nie podoba, to się wypchaj, mówię. Inne tylko czekają na taką okazję. Lecz jak Albert da nogę, wspomnisz moje słowa. Jak ci nie wstyd, powiadam, wyglądać jak antyk (A ma tylko trzydzieści jeden lat). Nic na to nie poradzę, mówi, twarz jej się wyciąga, To przez proszki, powiada, co brałam na spędzenie. (Ma już piątkę, przy Jurku omal nie umarła) Aptekarz mówił - będzie dobrze, ale nie jestem ta sama. Jesteś lepsza idiotka, powiadam, Jeśli ci Albert nie da spokoju, tak już będzie, Po coś ty wyszła za mąż, jak nie chcesz mieć dzieci? PROSZĘ SZYBCIEJ JUŻ CZAS Dobra, w niedzielę Albert był już w domu - ugotowała golonkę, Mnie zaprosili na obiad, bym skosztowała pyszności... PROSZĘ SZYBCIEJ JUŻ CZAS PROSZĘ SZYBCIEJ ZAMYKAMY Dobranoc Bill. Dobranoc Lu. Dobranoc May. Dobranoc. Pa pa. Dobranoc. Dobranoc. Dobranoc paniom, dobranoc wdzięcznym paniom, dobranoc, dobra noc. |
---|
III. Kazanie ognia
175 180 185 190 195 200 205 210 215 220 225 230 235 240 245 250 255 260 265 270 275 280 285 290 295 300 305 310 |
Namiot rzeki już pękł; ostatnie palce liści Chwytając się kurczowo, toną w rozmokłym brzegu. Wiatr Przebiega brunatną ziemię, bezgłośnie. Nimfy odpłynęły. Słodka Tamizo, płyń łagodnie nim skończę mą pieśń. Rzeka nie niesie już pustych butelek, śniadaniowych papierów, Jedwabnych chustek, niedopłaków, pudełek, I innych świadectw letnich nocy. Nimfy odpłynęły. I ich przyjaciele, obiboki - synowie dyrektorów, Spłynęli, nie zostawiając adresów. Nad wodami Lemanu siedziałem płaczący... Słodka Tamizo, płyń łagodnie nim skończę mą pieśń, Słodka Tamizo, płyń łagodnie, bo cichy i krótki mój śpiew. Lecz za plecami, skąd wiatr zimny dmucha Klekot kości, i chichot od ucha do ucha. Szczur pełznął miękko pomiędzy chwastami Wlokąc swój śliski brzuch po brzegu, Gdym łowił ryby w zatęchłym kanale W zimowy wieczór w pobliżu gazowni Dumając o tym jak utonął mój brat, król I o wcześniejszej śmierci króla - mego ojca. Na mokrym brzegu nagie białe ciała Kości rzucone na ciemne poddasze, Chrobocą tylko pod nogami szczurów, rok po roku. Lecz za plecami słyszę od czasu do czasu Dźwięki klaksonów i motorów - które wiozą Sweeneya wiosną do pani Porter. Nad panią Porter księżyc wschodzi Usiadła z córką w światła powodzi I myją nogi w sodowej wodzie Et O ces voix d'enfants, chantant dans la coupole! Tłit tłit tłit Dżag Dżag Dżag Dżag Dżag Tak okrutnie zgwałconej Tereu Nierzeczywiste Miasto Pod mgłą brunatną w zimowe południe Pan Eugenides, handlowiec ze Smyrny Nie ogolony, w kieszeniach rodzynki, Dokumenty: C.i.f. Londyn, płatne przy odbiorze, Zaprosił mnie w ludowej francusczyżńie Na lancz w Hotelu Cannon Street A następnie na weekend w Metropolu. 0 fioletowej godzinie, gdy oczy i plecy Podniosą się znad biurka, gdy ludzka maszyna -Jak taksówka drżąc, czeka, Ja Tejrezjasz, choć ślepy, drżący między dwoma żywotami, Starzec o piersiach sflaczałych, kobiecych, widzę 0 fioletowej godzinie, wieczór, który dąży Do przystani: wiedzie marynarza z okrętu do domu; I maszynistkę - sprząta resztki po śniadaniu, Zapala piecyk, z puszek wyjmuje jedzenie, Jej niebezpiecznie w oknie wiszącą bieliznę Grzeją ostatnie słoneczne promienie, Na tapczanie (co w nocy jest łóżkiem) - niedbała Sterta - gorset, stanik, pończochy, pantofle. Ja Tejrezjasz, o zwiędłych kobiecych wymionach, Pojąłem scenę, dalszy ciąg przepowiedziałem - Ja też na gościa o zmierzchu czekałem. Wchodzi - w krzykliwym stroju i pryszczaty Chudy pisarczyk - zuchwale spoziera, Jeden z maluczkich, których pewność lśni Jak jedwabny cylinder bradfordzkiego milionera. Skończyła jeść, siedzi zmęczona i znudzona, Chwila jest teraz pomyślna - zgaduje, Pieszczotą pragnie skłonić ją do pieszczot, Ona nie broni się, ale i nic nie czuje. Gwałtowny, szybki, szturmuje od razu, Rękę przesuwa wciąż w nowe regiony - Nie oczckuje żadnej odpowiedzi, Wystarczy mu, że nie jest odtrącony. (I ja Tejrezjasz przeżyłem to wszystko Co się odbyło tu, na tym tapczanie; Ja który zszedłem w świat umarłych nisko I stałem w kurzu przy tebańskiej bramie) W drzwiach jeszcze całus protekcyjny dodał I po omacku schodzi po nie oświetlonych schodach... Ona odwraca się i chwilę patrzy w lustro, Wie że był tutaj, lecz o nim nie myśli; I czuje tylko w głowie wielką pustkę: "Poszedł, jak dobrze, że już jest po wszystkim". Gdy z drogi cnoty schodzi śliczna pani - Przed lustrem staje z pochyloną głową, Włosy upina drżącymi rękami I na gramofon kładzie płytę nową. "Muzyka ta, obok mnie pełzła nad grzbietami fal" Wzdłuż Strandu szła, do Queen Victoria Street. O Miasto miasto, czasem jednak słyszę Stojąc przed barem na Lower Thames Street, jak mandolina delikatnie łka I gwar i brzęk który dobiega z wnętrza Gdzie ryb handlarze schodzą się w południe: gdzie ścian Magnusa Męczennika przepych i prostota Jest niepojętym pięknem jońskiej bieli oraz złota. Rzeka wypaca Ropę i smar Fala zawraca Odpływa w dal, Żagle czerwone Szerokie W stronę wiatrów zwrócone Na ciężkich rejach. Za galarami kłody na fali Płyną ku Greenwich Psia wyspa w dali. Wajalala laja Wallala lajalala Elżbieta i Leicester Rytmiczne wiosła Rufę jak złotą Muszlę Uniosły, Wiatr rześki marszczy Fale na brzegu Wiatr południowy Niesie w dół biegu Dzwonów dzwonienie W śród białych wież Wajalala laja Wallala lajalala "Tramwaje oraz drzewa w kurzu. Zrodziło mnie Highbury. Richmond i Kew Zgubiły mnie. - Pod Richmond nogi rozłożyłam Leżąc na wznak, na czółna wąskim dnie." "Moje stopy na Moorgate, serce Rzuciłam pod stopy. Po wszystkim Płakał, szeptał >>zaczniemy od nowa<<. Nie miałam o nic żalu i nie rzekłam słowa." "W Margate, na piaskach Nie potrafię powiązać Z niczym - niczego. Połamane paznokcie brudnych rąk. Moi starzy, ludzie skromni, nie oczekują Niczego." la la Do Kartaginy przybyłem wówczas Płonąc płonąc płonąc płonąc 0 Panie Ty wyrywasz mnie 0 Panie Ty wyrywasz płonąc |
---|
IV. Śmierć w wodzie
315 320 |
Fenicjanin Flebas, martwy od dwu niedziel, Zapomniał krzyku mew, i morza przypływów Zysków i strat. Głębinowy prąd Obgryzał jego kości szepcąc. Wznosił się i spadł - Płynąc pośród dojrzałych oraz młodych lat Aż wchłonął go wir. Niewierny czy Żyd 0 ty - który obracasz kołem i spoglądasz w wiatr, Wspomnij Flebasa, co był piękny i smukły - jak ty. |
---|
V. Co powiedział grom
325 330 335 340 345 350 355 360 365 370 375 380 385 390 395 400 405 410 415 420 425 430 |
Po krwawym blasku żagwi na spoconych twarzach Po mroźnej ciszy w ogrodach Po męce i agonii na kamiennych wzgórzach Po krzyku i płaczu Więzieniu pałacu i łoskocie Wiosennych grzmotów wśród dalekich gór Ten co był żywy teraz jest umarły My co byliśmy żywi umieramy teraz Z resztką cierpliwości Tu nie ma wody tu jest tylko skała Skała bez wody i piaszczysta droga Droga wijąca się wśród gór nad nami Między skałami głazami bez wody Gdyby tu była woda stanąłbym i pił Lecz pośród skał nie można myśleć ani stać Suchy jest pot a stopy grzęzną w piachu Gdyby tu woda spływała ze skał Martwa jest paszcza gór spróchniałe zęby pluć nie mogą Tutaj nie można usiąść leżeć ani stać I ciszy nawet nie ma w górach Tylko bezpłodny suchy grzmot bez deszczu I samotności nawet nie ma w górach Tylko posępne czerwone twarze - drwią i szydzą W drzwiach lepianek z popękanej gliny Gdyby tu była woda A nie skała Gdyby tu była skała Ale i woda I woda Źródło Sadzawka wśród skał Gdyby tu był chociażby wody dźwięk A nie cykada I śpiew suchych traw Ale na skale wody dźwięk Gdzie drozd-pustelnik śpiewa pośród sosen Krop kap krop kap kap kap kap Ale tu nie ma wody Kim jest ten trzeci, który zawsze idzie obok ciebie? Gdy liczę nas, jesteśmy tylko ty i ja Lecz gdy spoglądam przed siebie w biel drogi Zawsze ktoś jeszcze idzie obok ciebie, Stąpa spowity płaszczem brunatnym, w kapturze Nie wiem czy jest to kobieta czy mąż - Kim jest ten, który idzie po twej drugiej stronie? Co to za dźwięki wysoko w powietrzu Pomruk matczynych lamentów Co to za hordy w kapturach, jak roje Na bezkresnych równinach, utykają na spękanej ziemi Otoczonej jedynie płaskim horyzontem Co to za miasto nad łańcuchem gór Pęka i zrasta się i rozpryskuje - w fioletowym wietrze Walące się wieże Jeruzalem Ateny Aleksandria Wiedeń Londyn Nierzeczywiste Kobieta długie czarne naciągnęła włosy Muzykę szeptów grała na tych strunach A nietoperze z twarzą dziecka, w fioletowym świetle Gwizdały i biły skrzydłami I pełzły w dół głowami po sczerniałym murze I odwrócone w dół w powietrzu trwały wieże Dzwoniąc podzwonne dzwonów, co czas wyznaczały I głosy śpiewające z pustych cystern i wyschniętych źródeł W zapadłej dziurze pomiędzy górami W nikłym świetle księżyca śpiewa trawa Na rozwalonych grobach, wokoło kaplicy. Jest tu pusta kaplica, dom tylko dla wichrów Bez okien, drzwi tańczące na zawiasach, Wyschłe kości nikomu nie wyrządzą krzywdy. Jedynie kogut stanął na wierzchołku dachu Ku-ku-ryku ku-ku-ryku W świetle błyskawic. Potem wilgotny powiew Niosący deszcz Ganges wysechł do mułu, a liście omdlałe Czekały deszczu, kiedy czarne chmury Zebrały się daleko, hen, nad Himawantem. Dżungla przysiadła, skuliła się w milczeniu. Wówczas przemówił grom DA Datta: cośmy dali? Mój przyjacielu, krew wstrząsa mym sercem, Okropną śmiałość chwili wyrzeczenia Lata rozwagi nie są cofnąć w stanie, Przez to, i tylko przez to, trwaliśmy wśród żywych Czego nie znajdą w naszych nekrologach Ani w pamiątkach które zasnuł dobroczynny pająk Lub pod pieczęcią którą chudy rejent złamie W naszych pustych pokojach DA Dajadwám: klucz słyszałem Raz obrócony w drzwiach i tylko jeden raz Każdy w więzieniu swym - myśli o kluczu Myśląc o kluczu, potwierdza więzienie Tylko o zmierzchu eteryczna wieść Wskrzesza na chwilę złamanego Koriolana DA Damjata: Łódź odpowiadała Radośnie, dłoni nawykłej do źagla i wiosła Morze było spokojne, twoje serce by odpowiedziało Radośnie - tętnem posłusznym Wiodącej dłoni Siedziałem na brzegu Łowiąc ryby, wyschnięta równina poza mną, Czy w końcu na mych ziemiach zaprowadzę ład? Most Londyński wali się wali się wali się Poi s'ascose nel foco che gli affina Quando fiam uti chelidon - 0 jaskółko jaskółko Le Prince d'Aquitaine á la tour abolie Te fragmenty oparłem o moje ruiny Wtedy dogodzę tobie. Hieronimo znowu szalony. Datta. Dajadwám. Damjata. Śanti śanti śanti |
---|
Nie tylko tytuł, lecz również plan i znaczna część symboliki poematu zostały zasugerowane przez książkę panny Jessie L. Weston o legendzie Graala: "Od rytuału do romansu średniowiecznego (Cambridge)". W istocie tak wielki jest mój dług, że książka panny Weston wyjaśni lepiej trudności poematu, niż mogą to uczynić moje przypisy; polecam ją (niezależnie od tego, że jest to książka sama w sobie bardzo interesująca) każdemu, kto sądzi, że takie wyjaśnienie poematu warte jest trudu. Zawdzięczam wiele również innemu dziełu z zakresu antropologii, które wywarło głęboki wpływ na moje pokolenie: mam na myśli "Złotą gałąź"; posłużyłem się szczególnie jego dwutomową częścią "Adonis, Attis, Ozyrys". Każdy, kto zna te dzieła, rozpozna natychmiast w poemacie pewne odwołania do obrzędów związanych z wegetacją.
I. Grzebanie zmarłych
20. Porównaj Ezechiel II, i.
23. Por. Eklezjastes XII, v.
31. Patrz "Tristan und Isolde", I, wersy 5-8.
42. Tamże, III, wers 24.
46. Nie wiem dokładnie, z czego składa się talia kart Tarota, którą posłużyłem się dowolnie, tak jak było mi wygodnie. Wisielec-karta z tradycyjnej talii - odpowiadał moim celom w dwojaki sposób: ponieważ kojarzy mi się on w myśli z Powieszonym Bogiem Frazera, oraz ponieważ kojarzę go z postacią w kapturze z podróży uczniów do Emaus w części V. Żeglarz Fenicki oraz Kupiec pojawiają się później, "tłum ludzi" również, a "śmierć w wodzie" ma miejsce w części IV. Mężczyznę z Trzema Pałkami (autentyczną kartę talii Tarota) kojarzę, całkowicie dowolnie, z samym Królem Rybakiem.
60. Por. Baudelaire:
"Fourmillante cité, cité pleine de réves
Ou le spectre en plein jour racoroche le passant ".
63. Por "Inferno", III, 55-57:
"si lunga tratta
di gente, ch'io non avrei mai creduto
che morte tanta n'avesse disfatta".
64. Por. "Inferno", IV, 25-27:
"Quivi, secondo che per ascoltare,
non avea pianto, mache di sospiri,
che l'aura eterna facevan tremare".
68. Zjawisko, które często obserwowałem.
74. Por. pieśń żałobną w "Białej diablicy" Webstera.
76. Patrz Baudelaire, Przedmowa do "Kwiatów zła".
II. Partia szachów
77. Por. "Antoniusz i Kleopatra", II, ii, w.190.
92. Laquearia. Patrz "Eneida", I, 726:
"dependent lychni laquearibus aureis incensi, et
noctem flammis funalia vincunt".
98. Leśna scena. Patrz Milton, "Raj utracony", IV,140.
99. Patrz Owidiusz, "Przemiany", VI, Philomela.
100. Por, część III, w. 205.
115. Por, część III, w.195.
118. Por. Webster: "Is the wind in that door still?"
126. Por. część I, 37, 48.
138. Por. partię szachów w "Women Beware Women" Middletona.
III. Kazanie ognia
174. Patrz Spenser, "Prothalamion".
i91. Por. "Burza", I, ii.
196. Por. Marvell, "To His Coy Mistress".
197. Por.Day, "Parliament of Bees":
"When of the sudden, listening, you shall hear,
A noise of horns and hunting, which shall bring
Actaeon to Diana in the spring,
Where all shall see her naked skin.., "
199. Nie znam pochodzenia ballady, z której te wiersze zostały zaczerpnięte; przesłano mi ją z Sydney z Australii.
203. Patrz Verlaine, "Parsifal".
210. Rodzynki były notowane po cenie "przewóz i ubezpieczenie gratis aż do Londynu". List przewozowy i inne dokumenty miały być wręczone nabywcy po zapłaceniu rachunku.
218. Tejrezjasz, chociaż jedynie widz, a nie "postać", jest jednak najważniejszą osobą poematu, łączącą w sobie wszystkie pozostałe. Podobnie jak jednooki handlarz, sprzedawca rodzynek, przechodzi w Żeglarza Fenickiego, a ten nie jest całkowicie różny od Ferdynanda, księcia Neapolu, tak wszystkie kobiety są jedną kobietą, a obie płcie łączą się w Tejrezjaszu, To, co widzi Tejrezjasz, jest w istocie substancją poematu. Cały ustęp z Owidiusza ma duże znaczenie antropologiczne:
.. <
Quam, quae contingit maribus>>, dixisse, <>,
Illa negat: placuit quae sit sententia docti
Duaerere Tiresiae: venus huic Brat utraque nota.
Nam duo magnorum viridi coeuntia silva
Corpora sepentum baculi violaverat ictu
Deque viro factus, mirabile, femina sepiem
Egeratautumnos; octavo rursus eosdem
Vidit et <>,
Dixit <
Nunc quoque vos feriam!>> pecussis anguibus isdem
Forma prior rediitgenetivaque venit imago,
Arbiterhic igitursumptus de lite iocosa
Dicta lovis firmat; gravius Saturnia iusto
Nec pro materia fertur doluisse suique
ludicis aeterna damnavit lumfna nocce,
At pateromnipotens (neque enim licet inrita cuiquam
Facta dei fecisse deo) pro lumine adempto
Scire fatura dedit poenamque levavit honore".
221. Może to się wydać mniej dokładne niż wersy Safony, lecz miałem na myśli rybaka łowiącego "przybrzeżnie", który powraca z zapadnięciem nocy,
253. Patrz Goldsmith, pieśń w "Plebanie z Wakefieldu".
257. Patrz "Burza", jak wyżej,
264. Wnętrze kościoła Św. Magnusa Męczennika jest moim zdaniem jednym z najbardziej udanych wnętrz Wrena. Patrz: "The Proposed Demolition of Nineteen City Churches"(P.S. King and Son, Ltd.).
266. Śpiew (trzech) Cór Tamizy tu się rozpoczyna. Od wersu 292 do 306 włącznie, wypowiadają się one kolejno. Patrz Götterdammerung, III,
i: "Córy Renu".
279. Patrz Froude, "Elisabeth", tom I, rozdz. IV, list De Quadra do Filipa Hiszpańskiego: "Po południu byliśmy na łodzi, przyglądając się zabawom na rzece. (Królowa) była sama z Lordem Robertem i ze mną na rufie, gdy zaczęli mówić o niedorzeczności, i zaszli tak daleko, te Lord Robert powiedział w końcu, że skoro jestem na miejscu, nie ma powodu, aby nie
mogli być poślubieni, jeśli tak się królowe] spodoba".
293. Por. "Purgatorio", V,133:
"Ricorditi di me, che Bon la Pia;
Siena mi fe', disfecemi Maremma ".
307. Patrz "Wyznania" Św. Augustyna: "do Kartaginy przybyłem wówczas
gdzie kocioł bezbożnych miłości śpiewał mi stale wokół uszu".
308. Pełny tekst "Kazania o Ogniu" Buddy (które pod względem ważności
odpowiada "Kazaniu na Górze"), skąd wzięte zostały te słowa, można znaleźć w ksiąźce Henry'ego Clarke'a Warrena "Buddhism in Translation (Harvard Oriental Series). Warren był jednym z wielkich pionierów
studiów buddystycznych na Zachodzie.
309. Znów z "Wyznań" Św. Augustyna. Zestawienie tych dwóch przedstawicieli
wschodniego i zachodniego ascetyzmu, jako kulminacja tej części poematu, nie jest przypadkowe.
V. Co powiedział grom
Pierwsza połowa części V jest osnuta wokół trzech tematów: podróży do Emaus, zbliżenia się do Niebezpiecznej Kaplicy (patrz książka panny Weston), oraz obecnego rozpadu Europy Wschodniej.
357. Jest to Turdus aonalaschkae pallasii,drozd-pustelnik, którego słyszałem w prowincji Quebec. Chapman powiada ("Handbook of Birds of Eastern North America"), że "przebywa najchętniej w ustronnych lasach i gęstych zaroślach.... Jego śpiew nie wyróżnia się bogactwem ani siłą, ale nie ma sobie równego w czystości i słodyczy tonów oraz w znakomitej
modulacji". Słusznie sławi się jego "pieśń spadających kropli wody".
360. Poniższe wiersze powstały pod wpływem sprawozdania jednej z
polarnych ekspedycji (zapomniałem której, ale sądzę, że jednej z wypraw Shackletona): wspomniano tam, że grupa podróżników, będąc u kresu sił, miała ciągłe złudzenie, iż jest o jednego członka wyprawy więcej, niź w rzeczywistości można było się doliczyć.
367-77. Por. Herman Hesse, "Blick ins Chaos": "Schon ist halb
Europa, schon ist zumindest der halbe Osten Europas auf dem Wege zum Chaos, fahrt betrunken im heiligen Wahn am Abgrund entlang und singt dazu, singt betrunken und hymnisch wie Dmitri Karamosoff song. Ueber diese Lieder tacht der Biirger beleidigt, der Heilige und Seher hort sie mit Tranen".
402. "Datta, dajadwám, damjata"(Dawaj, współczuj, panuj nad sobą).
Opowieść o znaczeniu Gromu można znaleźć w "Brihadaranyaka-Upanishad", 5,1; a przekład u Deussena, "Sechzig Upanishads des Veda", s. 489.
408. Por. Webster, "Biała diablica", V, vi:
.,. they'll remarry
Ere the worm pierce your winding-sheet, ere the spider
I Make a thin curtain for your epitaphs ".
412. Por. "Inferno", XXXIII, 46:
"ed io senni chiavar l'uscio di sotto
alf' orrible torre".
Również F.H. Bradley, "Appearence and Reality", s. 346. "Moje zewnętrzne wrażenia są dla mnie nie mniej osobiste niż moje myśli lub uczucia. W obu wypadkach moje doznania zamykają się w swym własnym kręgu, kręgu zamkniętym na zewnątrz; i, mając wszystkie elementy podobne, każda sfera jest jednak nieprzezroczysta dla innych, które ją otaczają. (...) Krótko mówiąc, rozpatrywany jako egzystencja, która pojawia się w duszy - cały świat, jest dla każdego odrębny i osobisty dla
jego duszy".
425. Patrz Weston, "Od rytuału do romansu średniowiecznego": rozdział o
Królu Rybaku.
428. Patrz "Purgatorio", XXVI,148:
"ŤAra vos precaquella valor
que vos gnida al som de I'escalina,
so vegna vos a temps de ma dolor. ť
Poi s'ascose ne/ foco chegli affina".
429. Patrz "Pervigilium Veneris". Por. Philomela-wcz.ll i III,
430. Patrz Gerard de Nerval, sonet "EI Desdichado".
432. Patrz Kyd, "Tragedia hiszpańska".
434. Śanti. Powtórzone jak tutaj, jest rytualnym zakończeniem
"Upaniszad". Naszym odpowiednikiem tego słowa jest "Pokój ponad wszelkie pojęcie".
Tytuł poematu w tłumaczeniu może również brzmieć Jałowa kraina.
Cytat z Satiriconu Petroniusza, pisarza i poety rzymskiego z I w.n.e., który umieścił Eliot jako motto brzmi: "Gdyż widziałem na własne oczy Sybillę wiszącą w dzbanie w Cumae, a gdy chłopcy pytali ją: >>Sybillo, czego pragniesz<<, odpowiadała: .~Pragnę umrzeć~ - i związany jest z mitem, według którego Apollo dał Sybilli wieczne życie, lecz nie dał jej wiecznej młodości - w konsekwencji jej ciało kurczyło się coraz bardziej, aź mogła być umieszczona w dzbanie.
"Grzebanie zmarłych". W roku 1919 czytał Eliot kazania Johna Donne'a. Hugha Latimera i Lancelota Andrewesa, kaznodziei i poetów z okresu pierwszych Stuartów, oraz interesował się modlitwami i obrządkami kościelnymi i ich formą jako dzieła literackiego. Tytuł części pierwszej został wzięty z anglikańskiego obrządku pogrzebowego i nawiązuje zarówno do anglikańskich obrządków pogrzebowych, jak i do niedawno poległych w I wojnie światowej. Jednym z poległych był przyjaciel Eliota, J. Verdenal. John Peter wysunął przypuszczenie, że hiacyntową dziewczyną występującą w części I był wlaśnie Jean Verdenal, bliski przyjaciel Eliota z okresu paryskiego, któremu poeta zadedykował pierwszy tom swoich poezji "Prufrock i inne obserwacje" z roku 1917. Verdenal zginął w czasie pierwszej wojny światowej w roku 1915; walcząc w kampanii Dardanelskiej. Związek uczuciowy Eliota z Verdenalem byt na pewno głęboki, jak świadczy o tym chociażby dedykacja tomiku - "amor ch'a te mi scalda..,", lecz wysuwanie na tej podstawie przypuszczeń o tączącej ich przyjaźni homoseksualnej, jak uczynił to J. Peter, jest według mnie nieuzasadnione, tym bardziej że, gdy tomik ukazał się w roku 1917, żyli zarówno rodzice, jak i żona Verdenala. W roku 1934 w "Criterionie" (nr 52) wspomniał Eliot przyjaciela, który w Paryżu szedł mu na spotkanie, pozdrawiając go trzymaną w ręku gałęzią bzu, wspomnienie to przetrwało wiele lat w pamięci Eliota, i jak sądzę, bez - występujący w drugim wersie "Ziemi jałowej" - jest z nim związany: "Pragnę przyznać, że moje własne wspomnienia zostały poruszone sentymentalnym zachodem słońca, wspomnieniem przyjaciela idącego przez Ogród Luksemburski wczesnym popołudniem, który daje mi znaki gałęzią bzu, przyjaciela, który miał później (o ile zostało to prawidłowo ustalone) być zmieszany z błotami Gallipoli".
1. Kwiecień, pierwszy miesiąc wiosny, miesiąc męki i zmartwychwstania Chrystusa, jest dla poety jednocześnie bolesnym momentem budzenia się do życia. Z literatury medycznej wiadomo, że depresja przejawia się szczególnie silnie w okresie wiosny, a osoby mające do niej skłonność bardzo przykro przeżywają ten okres.
2-3. "Gałęzie bzu" oraz "wspomnienie z pożądaniem" są związane według mnie z J. Verdenalem.
8-11. Miejscem, do którego przenosi nas pierwszy fragment poematu, jest Monachium. Starnbergersee - to jezioro położone w pobliżu tego miasta, a Hofgarten jest parkiem w Monachium. Eliot odwiedził Niemcy przed wybuchem pierwszej wojny światowej; trudno powiedzieć, czy właśnie wtedy rozmawiał z kobietą występującą w tym fragmencie, a będącą hrabiną Marią Larisch, krewną I zaufaną ostatniej cesarzowej Austrii, Elżbiety - chorej na neurastenię (została zabita przez zamachowca), oraz jej syna Rudolfa Habsburga, który sam zakończył swe życie w Mayerlingu. Jak podaje Valeria Eliot, poeta oparł ten fragment poematu na rozmowie, jaką mial z hrabiną. Hrabina Larisch pochodziła z rodziny Wittelsbachów, do której oprócz cesarzowej Elżbiety należał Ludwik II Bawarski (przyjaciel i opiekun R. Wagnera), który również sam zakończył życie, topiąc się w stawie. Istnieje przypuszczenie, że była to śmierć nieumyślna, gdyż pragnął on podobnie jak Amfortas, występujący w Parsifalu, jego ulubionej operze wagnerowskiej, uleczyć w wodzie swoje rany duchowe (związane z homoseksualizmem). Hrabina Larisch zamieszkiwała nad jeziorem Starnbergersee, a fakt, że była ona modelem osoby występującej na początku "Ziemi jałowej", był znany od czasu, gdy G.L.K. Morris natknął się przypadkowo na jej pamiętnik i zidentyfikował ją jako osobę występującą w poemacie, świadka spraw, które doprowadziły do tragedii w Mayerlingu - zwiastującej upadek ostatniej spadkobierczyni Świętego Cesarstwa Rzymskiego, Cesarstwa austriackiego.
12. "Bin gar..." - "Nie jestem żadną Rosjanką, pochodzę z Litwy, prawdziwa Niemka" - słowa hrabiny Larisch.
13-14. Arcyksiążę Rudolf Habsburg.
19. Zwrot ang. "od korzeni do konarów (gałęzi)" oznacza to samo co pol. "od stóp do głów".
25. por. Izajasz 32, 2 "jak cień olbrzymiej skały na spieczonej ziemi". Czerwona skała-kolor skał na pustyni.
31-34. Fragment pieśni, jaką śpiewają w pierwszym akcie opery Wagnera "Tristan i Izolda" żeglarze na statku, który niesie Izoldę do Irlandii, do przyszłego, niekochanego męża, króla Marka. Żeglarz wspomina swoją dziewczynę i śpiewa:
"Świeży wiatr wieje
w kierunku Ojczyzny
Moje Irlandzkie dziecko,
Gdzie jesteś?"
35-41. Epizod w "hiacyntowym ogrodzie" ważny jest z dwóch powodów: po pierwsze wprowadza on wspomnienie bezczasowego momentu "iluminacji", tak ważnego dla życia psychicznego Eliota, momentu, którego opis będzie powracał w "Czterech kwartetach". W odróżnieniu od ponurego, pierwotnego motta do "Ziemi jałowej", wziętego z "Jadra (serca) ciemności" Conrada, bezczasowy moment "iluminacji" jest opisany jako serce światła, cisza. Podobny moment opisał już Eliot w młodzieńczym wierszu "Cisza" i będzie powracał do niego później w "Czterech kwartetach". Por. opis momentu iluminacji w wierszu A. Mickiewicza "Widzenie" (patrz: K. Boczkowski, "W niewoli w śniegu w cieplym czółnie krwi", Ossolineum, Wrocław 1981, s. 48, oraz "Apokryfy i fragmenty", "Czytelnik", Warszawa 1978). Inaczej opisał chwilę "iluminacji" Juliusz Słowacki w wierszu "Zachwycenie"; podał również jej opis w raptularzu z roku 1845: ..Z d. 20 na 21 kwietnia. - Widziałem na jawie ognia ogromnego nad głową-kopuły niby niebios całych ogniami napełnionej-tak że w okropnym przestrachu mówiłem: Boźe Ojców moich, zmiłuj się nade mną - i niby z chęcią widzenia Chrystusa przeszywałem wzrokiem te ognie, które się odsłaniały - i coś niby miesiąc biały ukazało się w górze-nic więcej. Boże Ojców moich, bądź mi litośny!" Prawie we wszystkich religiach występuje "niezbędne zło", którego przezwyciężenie jest konieczne do ostatecznego, trwałego zwycięstwa dobra; jest to głęboko umotywowane - psychologiczną potrzebą człowieka. Drugim problemem, który zajmuje eliotologów, a w każdym razie niektórych z nich, jest problem hiacyntowej dziewczyny. Kto nią, czy nim, jest - ponieważ hlacynt jest symbolem fallicznym i występowal w misteriach o podkładzie homoseksualnym w starożytnej Grecji. Bliskie prawdy wydaje mi się przypuszczenie Lyndalli Gordon, która uważa, że hiacyntową dziewczyną jest Emilia Hale, przyjaciółka Eliota z okresu jego młodości w Ameryce, gdy spędzał letnie wakacje nad morzem, z którą pozostawał w przyjacielskim kontakcie przez całe życie. Uważam, że jest ona prawdopodobnie również dziewczyną z niezrealizowanej miłości, występującą w zakończeniu "Ziemi jałowej" ww. 419-421. O tym, że hiacynt jest powszechnie znanym symbolem fallicznym, świadczy chociażby fakt, że akcja sił porządkowych w Warszawie skierowana przeciwko homoseksualistom, a przeprowadzona w listopadzie 1985 r., miała kryptonim "Hiacynt", nie mając niestety nic z jego delikatności. Hiacynt, jak wiadomo z mitologii, był ulubieńcem Apollina.
42. Są to słowa pasterza, opiekującego się w ostatnim akcie opery "Tristan i Izolda" zranionym śmiertelnie Tristanem, który oczekuje na przybycie Izoldy. Pasterz jednak patrząc w morze mówi do Tristana: "Opustoszałe i puste jest morze".
43. Imię madame Sosostris, występującej w trzecim fragmencie, jest wzięte z książki Huxleya Crome Yellow (rozdział 27) opublikowanej w roku 1921, lecz prawdopodobnie postać ta jest również związana z zajmującymi się zagadnieniami okultyzmu madame Blavatską i W.B. Yeatsem.
46. Talia kart Tarota, którą prawdopodobnie znał Eliot lepiej, niż wspomina o tym w "Przypisach".
48. Szekspir "Burza" akt I, scena 2-fragment pieśni, którą śpiewa Ariel Ferdynandowi.
49. "Belladonna" (wł. "Piękna pani") i "Pani Skał" odnosi się najprawdopodobniej zarówno do dwóch obrazów Leonarda: "Madonny wśród skał" oraz "Giocondy", jak również do bogini Cybele, "Matki Bogów". Roślina "belladonna", zwana również wilczą jagodą, jest cenną rośliną leczniczą, lecz jagody jej są trujące - patrz w. 50 "Pani losu".
51. Koło - "Koło fortuny przedstawia koło, na którym znajduje się Sfinks, symbol mądrości, a pod nim małpa, wskazująca na zmienność, nieprzewidzialność losu. Liczba 10 jest początkiem nowej fazy i zakończeniem poprzedniej, oznacza także perfekcję, której obrazem jest koło-mandala. Niesie spokój myślom i akceptację praw rządzących wszystkimi poziomami życia. Negatywny aspekt to niezdolność do uwolnienia się od własnej osobowości, niezdolność do widzenia własnej egzystencji w szerszych perspektywach" (B. Pawęska, "Tarot - droga ku mandali". "Pismo Literacko-Artystyczne" nr 12, 1984, s. 204). Być może Eliot nawiązuje również do Buddyjskiego "Koła Istnienia".
55. Wisielec - "Karta 12 przedstawia wisielca. Nad bezkresną wodą powieszony za nogę, ze związanymi rękami, wisi człowiek. Jego system wartości został odwrócony, poświęcił przeszłość na rzecz nieznanej przyszłości. Liczba 12 jest w symbolice arabskiej kombinacją jedynki i dwójki, a więc interakcją między jednorodnością a dualnością, co daje początek trzeciemu wymiarowi. Przynosi więc odnowę i ratunek. Wędrowiec poddany zostaje podwójnej próbie: odwagi poświęcenia tego, co dotychczas osiągnął i wiary w istnienie innej, wyższej, rzeczywistości. Negatywnym rozwiązaniem jest jałowy idealizm, zamknięcie się w urojonym świecie pomiędzy Ziemią a Niebem" (B. Pawęska, op. cit.). Zainteresowanych odsyłam do książki prof. G.O.M. z Piotrogrodu "Tajemna Wiedza Duchowa", przeł. K. Chobot, Cieszyn-Polska, 1921.
56. Patrz "Koło" w w. 51, oraz por. z obrazem "Spacer więźnia" van Gogha.
54-55. W języku angielskim istnieje dosłowny odpowiednik przysłowia polskiego "co ma wisieć, nie utonie" - "kto urodzil się by wisieć, nie utonie", i pasuje ono doskonale do wersów 54-55, które nawiązują do postaci Flebasa z części czwartej. Wersy te mają swe literackie źródło w "Burzy" Szekspira: w pierwszej scenie aktu I Gonzalo mówi o Bosmanie: "Zuch ten dodaje mi serca. bo nie widzę na nim piętna topielca; jemu szubienica patrzy z oczu" (przełożył L. Ulrich). Interesujący i zgodny z wymową poematu jest fakt, że w "Ziemi jałowej" Eliot kilkakrotnie cytuje "Burzę" Szekspira. Burza bowiem jest symbolem śmierci i powtórnych narodzin.
60-64. Ostatni, czwarty fragment, przedstawia Londyn, który opisany jest słowami wziętymi z Pieśni III "Piekła" Dantego, w. 55-57 (cytuję przekład E. Porębowicza):
"Za nim niezmierna czerń smugą się wita;
Nigdy bym nie był uwierzył na słowo,
Że tylu ludu śmierć już wytraciła"
oraz z Pieśni IV, ww. 25-27:
"Głos, co mi słuchu doszedł, był nie łkaniem,
Lecz szeptem westchnień, który skróś stuleci
Powietrze wzruszał bezustannym drganiem".
Nowoczesne miasto zarówno w "Ziemi jałowej" jak i we wcześniejszych wierszach Eliota, oraz w napisanych wiele lat później "Czterech kwartetach", jest ukazane jako "miejsce zniechęcenia" i frustracji. Sam jednak Eliot nie potrafił przebywać długo poza wielkim miastem.
67. Godzina dziewiąta, wybijana na wieży kościola Matki Boskiej Woolnoth, przypomina zarówno o ofierze Jezusa na Golgocie, jak i o śmierci Ozyrysa. Warto przytoczyć za J.G. Frezerem ("Złota gałąź", przeł. H. Krzeczkowski. PIW, Warszawa 1962) przebieg takich uroczystości poświęconych Ozyrysowi:
"Ceremonie trwały osiemnaście dni, od dwunastego do trzydziestego dnia miesiąca Khoiak, i uwydatniały naturę Ozyrysa w trzech jego aspektach: jako zmarłego, poćwiartowanego, i wreszcie przywróconego do życia przez połączenie jego rozrzuconych w różnych miejscach części ciała. W pierwszej postaci zwany był Chent-Ament (Khenti-Amenti), w drugiej Ozyrys-Sęp, a w trzeciej Sokari (Sekar). Małe wizerunki boga lepiono z piasku lub ziemi ogrodniczej i zboża, do czego niekiedy dodawano kadzidło. Figurki te odlewano w formach z czystego zlota przedstawiających boga jako mumię z białą koroną na glowie, $więto rozpoczynalo się dwunastego dnia Khoiak ceremonią orki i siewu. Zaprzęgano dwie czarne krowy do pługa zrobionego z drzewa tamaryszku, lemiesz zaś był z czarnej miedzi. Chłopcy rzucali ziarno. Na jednym końcu pola siano jęczmień, na drugim orkisz, w środku zaś len. W czasie tej pracy glówny celebrujący recytował obrzędowe strofy o "zasiewaniu pól". Dwudziestego drugiego dnia miesiąca Khoiak, o ósmej godzinie, wizerunki Ozyrysa w towarzystwie trzydziestu czterech wizerunków bogów odbywały tajemniczą podróż w trzydziestu czterech łodziach z papirusu, iluminowanych trzystu sześćdziesięciu pięcioma światłami. Dwudziestego czwartego, po zachodzie siońca składano do grobu figurę Ozyrysa w trumnie z drzewa morwowego, a o dziewiątej godzinie nocy wizerunek zeszłoroczny był usuwany i zawieszany na gałęziach sykomoru."
70. Bitwa pomiędzy Rzymem i Kartaginą, w czasie pierwszej Wojny Punickiej.
78. C.Baudelaire, "Kwiaty zła", "Do Czytelnika" - w tłum. A. Langego: "Hipokryto, słuchaczu, mój bliźni, mój bracie!".
"Partia szachów". Pierwotny tytuł części drugiej brzmiał "W klatce"; dopiero później zmienił go Eliot na tytuł ostateczny, który nawiązuje do sztuki Thomasa Middletona (1570-1627) pt. "Partia szachów", lecz sugeruje inną sztukę Middletona "Women Beware Women", w której synowa zostaje uwiedziona, podczas gdy jej teściowa jest zajęta grą w szachy. Poszczególne ruchy na szachownicy mają swój odpowiednik w uwiedzeniu, które rozgrywa się na galerii, nad głową grającej w szachy teściowej.
77-96. Fragment ten jest ironiczną adaptacją opisu przybycia Kleopatry - z II aktu, 2 sceny, ww. 196-218, "Antoniusza i Kleopatry" Szekspira, który to opis zostal połączony przez Eliota z fragmentem "Eneidy", gdzie królowa Dydona wydaje przyjęcie na cześć Eneasza: "Płonące lampy wiszą na suficie malowanym złotem/A pochodnie mrok nocy rozpraszają płomieniami" - patrz tekst łaciński w przypisach Eliota. Słowo "laquearia" (łac. laquearibus) oznaczające sufit z krzyżującymi się belkami pułapu, które w ten sposób tworzyły kasetony, polichromowane następnie lub bogato inkrustowane-oddałem zarówno słowami "plafon" jak i "kasetony".
97-103. "Leśna scena" wzięta jest z Przemian Owidiusza. Zgodnie z grecką legendą Philomela została zgwałcona przez męża swojej siostry Prokne, króla Tereusza. Uciął on jej język, aby zapewnić sobie milczenie, lecz Philomela wyszyła przebieg zbrodni na tkaninie i przesłała go Prokne. Prokne, aby zemścić się, zabiła syna swego i Tereusza-Itysa i podała jego ciało mężowi w potrawie. Gdy Tereusz chciał zabić swoją żonę, została ona zamieniona w jaskółkę, natomiast Philomela w słowika. "Dżag Dżag" sugeruje zarówno głos słowika jak i gwałt popełniony na Philomeli; "brudne uszy świata" słyszą jedynie odgłos gwałtu. Głos słowika powraca znowu w wersach 202-203, w części III. Mit ten przytacza również J. Kochanowski w pieśni Panny IX w "Pieśni świętojańskiej o Sobótce".
108-110. Pojawia się, jak sądzę, Vivien Eliot.
111-138. Fragment ten łączony jest z problemami małżeńskimi Eliota i jego pierwszej żony Vivien, cierpiącej na zaburzenia nerwowe. Vivien nie miała obiekcji co do umieszczenia tego fragmentu w poemacie, jednak nie chciała zbyt dokładnego opisu, żądając usunięcia wersu, który następował po wersie 137, a dotyczył figur szachowych z kości słoniowej.
118. Por. John Webster "The Devil's Law Case", akt III, scena 2: "Czy w drzwiach tych jeszcze wieje wiatr?"
128. "Shakespearian Rag" był amerykańskim szlagierem w roku 1912.
137. Po w. 137, opisującym grę szachami z kości słoniowej, następował w. który brzmiał: "The ivory man make company between us" wers ten pamiętał Eliot odtwarzając z pamięci pierwotny tekst Ziemi jałowej" w roku 1960. Jak "podaje druga żona Eliota, poeta usunął ten wers na życzenie swej pierwszej żony- Vivien.
139-171. Fragment ten rozgrywa się w pubie, gdzie o "Lilce" opowiada jej przyjaciółka. We fragmencie tym wykorzystał Eliot opowieść i słownictwo swej gosposi.
141, "PROSZĘ SZYBCIEJ JUŻ CZAS/ZAMYKAMY!" - "HURRY UP PLEASE ITS TIME" - jest zawołaniem szatniarzy lub właścicieli pubów w Anglii, gdy zbliża się czas ich zamknięcia.
172. jest wzięty ze sceny 5, IV aktu "Hamleta" - kończy tam monolog Ofelii przed popełnieniem przez nią samobójstwa. Wydaje mi się, że słowa i rytm ten posłużyły również Aleksandrowi Watowi, w pierwszym utworze z "Wierszy somatycznych" (Wiersze, WL, 1957), w zamykającej frazie:
"Dobranoc Orfeuszu
Dobra jest noc Orfeuszu
Orfeuszu
Orfeuszu".
"Kazanie ognia". Tytuł tej części "The Fire Sermon", tłumaczę jako "Kazanie ognia", gdyż w ten sposób łączy się on z tytułami części następnych: IV - w którym zasadniczym żywiołem jest woda, oraz V - w którym przemawia grom. Natomiast w przypisach tłumaczę tytuł kazania Buddy, jako "Kazanie o Ogniu" - w kazaniu tym Budda zalecał swym wyznawcom, aby czuli niechęć do płonących płomieni pożądania i fizycznych wrażeń i prowadzili życie, które da im wyzwolenie od rzeczy ziemskich, by mogli ostatecznie opuścić cykl wcieleń i osiągnąć Nirwanę. Część trzecia obejmuje różne, odległe od siebie osoby i obrazy, które wszystkie łączy ten sam motyw- pożądanie seksualne: od "świadectw letnich nocy", poprzez Sweeneya, Panią Porter i jej córkę, Tereusza, Pana Eugenidesa, Tejrezjasza, maszynistkę i pryszczatego młodzieńca, oraz Oliwię z "Plebana z Wakefieldu", do śpiewu Cór Tamizy (o królowej Elżbiecie I i lordzie Leicesterze oraz o dziewczynie z przedmieścia) aż do fragmentów księgi III rozdział 1, i księgi X rozdziai 34 "Wyznań" Św. Augustyna.
182. nawiązuje do Psalmu 136 (137) "Nad rzekami Babilonu...". Jezioro Leman znajdujące się blisko Lozanny, gdzie przebywał Eliot w sanatorium, kojarzy się nam z naszymi wielkimi romantykami. Lozanna, związana z najpiękniejszymi lirykami Mickiewicza, była jednocześnie miejscem, gdzie Eliot napisał większość "Ziemi jałowej". Nie jedyna to nić łącząca Mickiewicza i Eliota. W młodości Eliot znajdował się pod dużym wpływem poety i filozofa amerykańskiego, idealisty, R. W. Emersona, którego pierwszym tłumaczem na język polski był Mickiewicz.
191-192. Szekspir "Burza", akt 1, scena 2. Porównaj z w. 48 poematu.
197. Por. John Day, "The Parliament of Bees", ww. 25-28:
"Aż tu nagle (boś ucha nastawił) posłyszysz
Ryk rogów, wrzask polowań, które z wiosną
Akteona ku Dyjannie w trop przyniosą,
Gdzie nagą skórę jej obaczą wszyscy..." (przeł. J. Niemojowski)
198-201. Piosenka o pani Porter była śpiewana przez żołnierzy angielskich w czasie kampanii Dardanelskiej, podczas I wojny światowej. Interesującą notę do tej piosenki oraz jej tłumaczenie podaje J. Niemojowski: T.S. Eliot, "Poematy. Teoretyczne Rozważania i Praktyka Przekładu Poetyckiego". Akta Społeczności Poetyckiej Polaków, Londyn 1978: "Kilka wersji tej ballady kursowało w czasie pierwszej wojny światowej w oddziałach żołnierskich. Robert Payne twierdzi, że była to pierwotnie osiemnastowieczna śpiewka uliczna, Nie jest jednak wykluczone, że powstała póżniej: jak podaje "Police Review" z 26.III.1971 r., niejaka pani Porter trzymała dom publiczny przy Chapel Walks w Manchesterze i ona to mogła być bohaterką piosenki, której słowa po dziś dzień są znane w środowiskach dołów społecznych". Tekst angielski pisany (z wyj. "oughta") nie uwydatnia niewątpliwych zniekształceń gwarowych wymowy podmiejskiej:
"The moon shines bright on Mrs. Porter
And on her daughter:
She washes her arse in soda water,
And do she oughta,
To keep it clean",
"Na panią Porter księżyc jasno świeci
I na jej córkę:
................"
Ponieważ tekst ballady został przesłany Eliotowi z Australii, podaję znacznie łagodniejszą wersję tej piosenki, śpiewaną przez żołnierzy australijskich, w czasie kampanii Dardanelskiej (w której zginął Verdenal):
"O the moon shone bright on Mrs Porter
And on the daughter
Of Mrs. Porter.
They wash their feet in soda water
And so they oughter
To keep them clean".
201-202. Piosenka o pani Porter, która być może jest również parodią obrzędu mycia nóg, będącego częścią liturgii w czasie "Wielkiego Czwartku", łączy się z wersem 202, będącym cytatem z "Parsifala" Verlaine'a. Eliot cytował z pamięci, gdyż wers ten u Verlaina brzmi następująco: "Et, o ces voix d'enfants chantant dans la coupole!": "I, o te głosy dziecięce śpiewające pod kopułą". "Boży prostaczek", Parsifal, po zwycięstwie nad złymi mocami, pokorny i czysty po umyciu nóg wkracza do Zamku, aby uzdrowić króla Amfortasa. Oto fragment poematu Verlaine'a w przekladzie J. Niemojowskiego:
"Zwyciężył wreszcie Piekło i wraca do namiotu
Niosą trofeum ciężkie na chłopięcym ramieniu
I włócznią, co przeszyła ów Bok najszlachetniejszy!
Uleczył króla; z niego samego król niemniejszy
I kapłan najświętszego Skarbu w istocie swej.
W szacie ze złota wielbi symbol i sławę czułą:
Czarę czystą, skąd żywa Krew swoje blaski śle,
- l, o te głosy dzieci piejące pod kopułą!"
209-217, Wątek Tejrezjasza rozpoczyna się od wprowadzenia Pana Eugenidesa ("dobrze urodzonego"), który zaprasza Tejrezjasza do Cannon Street Hotelu, znajdującego się blisko Cannon Street Station. Hotel ten byt używany przez handlowców przybywających z kontynentu, jak również jako miejsce homoseksualnych schadzek. "Metropol" jest nazwą luksusowego hotelu w nadmorskiej miejscowości wypoczynkowej Brighton. Aby zbliżyć osobę Tejrezjasza czytelnikowi, Eliot cytuje w "Przypisach" fragment z księgi III "Metamorfoz" Owidiusza. Opowiada ona o tym, jak Tejrezjasz uderzył laską dwa węże w czasie kopulacji, i zamienił się w kobietę. Po siedmiu latach zobaczył te same węże w czasie kopulacji i gdy znowu je uderzył, z powrotem zamienił się w mężczyznę. Jowisz i Junona prosili go, w związku z tym, że był zarówno kobietą jak i mężczyzną, aby rozsądził ich spór - kto ma większą przyjemność w czasie aktu seksualnego, kobieta czy mężczyzna. Tejrezjasz odpowiedział, że kobieta, co tak rozzłościło Junonę, że pozbawiła go wzroku. Jowisz, aby wynagrodzić mu tę krzywdę, dał mu dar przewidywania przyszlości. Patrz również "Mała encyklopedia kultury antycznej", PWN, 1983.
234. Milionerzy z Bradfordu to nuworysze, którzy wzbogacili się w czasie pierwszej wojny światowej na dostawach broni.
247-248. Pierwotna Eliotowska redakcja wersów 247-248 i dwóch następnych przedstawiała się następująco:
"- Bestows one final patronising kiss,
And gropes his way, finding the stairs unlit;
And at the corner where the stable is,
Delays only tu urinate, and spit".
Dwa ostatnie wersy, ostre w swej wymowie, zostały usunięte na życzenie Pounda.
253-255. V. Goldsmith, pieśń w "Plebanie z Wakefieldu".
257. Szekspir "Burza", jak wyźej.
259. "O Miasto miasto" odnosi się zarówno do centralnej - handlowej dzielnicy Londynu ("the City"), jak i do całego Londynu.
266~306. Śpiew trzech Cór Tamizy wzorowany jest na śpiewie Cór Renu, patrz Wagner "Zmierzch Bogów", akt III, scena 1. 277-278. i 290-291. Przyśpiew Cór Tamizy - w oryginale - "Weialala leia", nasuwa skojarzenie z tym co pisze A. Brückner - w Dziejach kultury polskiej" (tom 1, s. 137-138, wyd. 11 z r. 1939): "Była np. kolęda czeska, "Stoi dubec prostrzed dwora" (prastara, znana podobnie u wszystkich Słowian); po każdym wierszu powtarzano w niej okrzyk weli weli (to znaczy to samo co jesza)... Jesza jak i ileli to wykrzykniki "oby!".
27-300, Elżbieta i Leicester plyną wzdłuż Tamizy, na paradnej łodzi z wioślarzami, natomiast miejsca wymienione przez Córy Tamizy są dzielnicami Londynu lub miejscowościami polożonymi blisko Londynu - nad Tamizą. Margete jest miejscowością wypoczynkową, w której zacząl pisać Eliot "Ziemię jałową", będąc w stanie wyczerpania nerwowego-z czym można łączyć treść wersów 300-302.
292-305. Trzy kolejne strofy Cór Tamizy określiłbym jako "wiersze koncertujące". Znaczy to, że każda z tych strof, całkowicie niezależna od pozostałych, jest "wierszem koncertującym" - składającym się z zestrojów, które współuczestniczą i jednocześnie współgrają ze sobą. Nazwa "wiersz koncertujący" wydaje mi się lepsza od nazwy "wiersz emocyjny", gdyż każdy wiersz liryczny jest "emocyjny". We współczesnej poezji polskiej jednym z najpiękniejszych przekładów "wiersza koncertującego" jest dla mnie wiersz Cz. Miłosza "Co znaczy".
304-305. Logicznym wydawało mi się przetłumaczyć "my people" z w. 304 jako "moi starzy", wzorując się w tym wypadku na J. Niemojowskim. Warto zauważyć, że ojciec Eliota umierając, był przeświadczony, że syn zawiódł jego oczekiwania co do kariery i zmarnowal sobie życie.
307-311. Św. Augustyn "Wyznania", księga III, rozdz. 1, oraz księga X, rozdz. 34. Patrz również "Przypisy" Eliota o kazaniu Buddy.
"Śmierć w wodzie". Śmierć Flebasa była przepowiedziana przez Madame Sosostris w części I. Niektórzy komentatorzy są zdania, że śmierć jego jest symboliczna i związana z obrzędami płodności w starożytnym Egipcie, w czasie których bóg umierał, aby odrodzić się jako bóg płodności; jednym z takich bogów był Żeglarz Fenicki (występujący również w części I), którego wyrzeźbioną w drzewie głowę wrzucano do morza w Aleksandrii. Zgadzam się jednak z tymi, którzy uważają, że śmierć Flebasa należy interpretować jako śmierć bezowocną, bez nadziei na zmartwychwstanie: jest ona przestrogą.
"Co powiedział grom".
322-330. Początek części piątej nawiązuje do cierpień Jezusa na Górze Oliwnej, do jego uwięzienia, procesu i śmierci - "Ten co był żywy teraz jest umarły", Trzecia osoba, która pojawia się w wersie 360 to również Chrystus, który objawił się dwom uczniom idącym do Emaus (Ewangelia wg św. Łukasza 24, 13-16).
360. Patrz "Przypisy" Eliota. Eliot powołuje się na sprawozdanie jednej z polarnych ekspedycji, właściwie podając, że była to ekspedycja Ernesta Shackeltona, któremu w czasie przedostatniej wyprawy, gdy szedł wraz z dwoma towarzyszami przez śniegi wyspy Południowa Georgia, wydawało się, że jest ich czterech, nie trzech. (Angielski film oparty między innymi na tym fragmencie autobiografii Shackeltona pokazywala również Telewizja Polska).
367-377. Eiiot podał następujący przypis do tych wersów: "Por. Herman Hesse >>Spojrzenie w Chaos<<: "Już połowa Europy, już co najmniej połowa Europy Wschodniej znajduje się na drodze do Chaosu, jedzie pijana w świętym szale na krawędzi przepaści, wtórując sobie śpiewem, śpiewem pijackich hymnów, które śpiewał Dymitr Karamazow. Śmieje się z tych pieśni obrażony mieszczuch, święty i wizjoner słuchają ich we łzach".
388. Część piąta "Ziemi jałowej", podobnie jak większość poematu, napisana została w sanatorium koło Lozanny.
388. Jest to "Niebezpieczną kaplicą", w której musi przebywać rycerz w czasie wędrówki do Świętego Graala. Pokonanie tej przeszkody jest koniecznym warunkiem zwycięstwa duchowego i dojścia do wyznaczonego celu. Nazwa Graal (fr.), Gral (niem.), Grail (ang.) pochodzi ze średniowiecznego- "miska o ścianach wyciętych na kształt stopni", od lat. gradus-"stopień"; por. Ew. wg św. Mat., 27, 57-60.
392. Pianie koguta stojącego na wierzchołku dachu, czyli kalenicy (w języku angielskim jest on doskonale określony jako "rooftree" - drzewko dachu - widoczne u nas szczególnie w budownictwie góralskim), może być nawiązaniem do zaparcia się św. Piotra po pojmaniu Chrystusa, lecz oznacza raczej początek świtu, gdy znikają złe duchy.
396. Ganges - święta rzeka Hindusów.
398. Hlmawant - pasmo górskie w Himalajach.
401. DA - dźwięk Gromu przypomina trzy podstawowe wskazania religii buddyjskiej. Patrz "Przypisy" Eliota do w. 402.
402. Patrz "Przypisy" Eliota.
404-410. oraz 419-423. nawiązują, w moim przekonaniu, do osobistych przeżyć Eliota związanych z momentem wyrzeczenia i rezygnacji, gdy jako młody cztowiek w okresie swego pobytu na wybrzeżu Nowej Anglii, gdzie znajdował się letni dom Eliotów, zrezygnował, czy też nie zdobył się na śmiałość wyjawienia swej miłości. Być może osobą, którą wtedy kochał, była Emilia Hale; lub (jeszcze) inne osoby łączą się tutaj we wspomnienie, które przetrwało wiele lat.
408. Por. J. Webster, "Biała diablica", akt V, scena 6:
"O mężowie
Na łożu śmierci, od żon udręczeni
Wyjących z bólu, nie wierzcie im; znów się wydadzą,
Nim przeżre robak wasze czechło, nim uprzędzie
Pająk zasłonę cienką wam na epitafiach"
(przeł. J. Niemojowski)
412. Por. Dante, "Piekło", Pieśń XXXIII, ww. 46-7:
"Wtem usłyszalem: zgrzytły klucze rdzawe
w okropnej wieży..."
(przeł. A. $widerska)
oraz "Przypisy" Eliota.
417. Koriolan, Gnaeus Marcius Coriolanus (VI, V, w. p.n.e.), legendarny wódz rzymski, zdobywca miasta Wolsków - Corioli (stąd przydomek); patrycjusz, usunięty z Rzymu za wrogi stosunek do plebsu. K. w przymierzu z Wolskami oblegał Rzym; odstąpił spod niego dopiero na prośbę matki i żony; bohater wielu utworów dramatycznych (m.in. W. Szekspira) i muzycznych (L. van Beethovena).
426, por. Izajasz 38, 1 "Rozporządź (uporządkuj) dom swój, bo umrzesz i nie będziesz żył".
428. Jest wzięty z Dantego: "Czyściec", Pieśń XXVI, w. 148-który w przekladzie E. Porębowicza brzmi:
"Tu przepadł w ogniu, którym winy gładzi".
Eliot w "Przypisach" podaje odpowiedni fragment, w którym Arnaut Daniel, poeta prowansalski z końca XIII wieku, zwraca się z prośbą o pamięć - "Czyściec", Pieśń 26, ww. 145-148. Prośba Arnauta jest wypowiedziana w czyśćcu w języku prowansalskim (bardzo zbliżonym do ówczesnego włoskiego). W "Przypisach" podał jednak Eliot prowansalskie słowo oryginału sovenha vos - "pamiętaj (wspomnij)" - w pisowni włoskiej - sovegna vos. Podobnie uczynił w cz. IV "Środy popielcowej".
429. Jest wzięty z poematu późnołacińskiego poety Tiberianusa:
"Illa tantal, nos tecemus: quando ver venit meum?
Quando fiam uli chelidon ut tacere desinam?"
"Ona śpiewa. A ja milczę. Kiedyż moja wiosna przyjdzie?
Kiedyż będę jak jaskółka? W śpiew milczenie przeistoczę?"
(przeł. Z. Kubiak)
Z kolei słowa - "O jaskółko jaskółko, również z wersu 429, nawiązują do wiersza Swinburne'a "Itylus" zaczynającego się od słów:
"Jakółko, moja siostro, O siostro jaskółko"
430. Jest wzięty z sonetu Nervala .,EI Desdichado": "Ja książę Akwitanii o zniesionej wieży" (przeł. A. Ważyk)
432. nawiązuje do "Tragedii hiszpańskiej" Thomasa Kyda, której podtytuł brzmi "Hieronimo znowu szalony". Aby pomścić śmierć swego syna, Hieronimo udaje szaleństwo i pisze sztukę, w której grając jedną z ról zabije mordercę swego syna. Gdy morderca pyta go o tę sztukę, odpowiada "Wtedy dogodzę tobie". Por. "Hamlet" Szekspira.
434. Patrz "Przypisy" Eliota.
"Przypisy Eliota":
...gdy 15 grudnia 1922 roku "Ziemia jałowa" została opublikowana w formie książkowej przez wydawnictwo ..Boni and Liveright" w Nowym Jorku, w książce tej po raz pierwszy pojawiły się szeroko komentowane później "Przypisy" autora do "Ziemi jałowej". Jak pisze Eliot, początkowo miał on zamiar jedynie podać odnośniki do cytatów, aby wytrącić z ręki broń krytykom, którzy oskarżali go o plagiatowanie, Jednak gdy poemat został wydrukowany w formie książkowej, okazało się. że jest on niezwykle krótki i dlatego Eliot zdecydowal się powiększyć korektę o jeszcze kilka stron, pisząc niektóre odnośniki z przymrużeniem oka - jak np, do w. 68. Eliot twierdził później żartobliwie, że przypisy do "Ziemi jałowej" wzbudziły większe zainteresowanie niż sam poemat. Dla Eliota aluzje kulturowe nie były nigdy celem samym w sobie, lecz jedynie środkiem służącym do pełnego wyrazu. W czasie przygotowania poematu do druku autor byl zaniepokojony, czy będzie on właściwie wydrukowany i w lipcu 1922 r. pisał: .,Mam nadzieję, że nie pozwoli się drukarzom zniszczyć interpunkcji i odstępów, ponieważ są one bardzo ważne dla zrozumienia całości". Na szczęście w krajach anglosaskich nie istnieje zły obyczaj polskich filologów, zmieniających interpunkcję w wierszach Sępa-Szarzańskiego czy Mickiewicza.
Na początku przypisów pisze Eliot, że poemat ten związany jest w dużej mierze z legendą o Św. Graalu. Należy jednak pamiętać, że pomysł znalezienia tematu łączącego poszczególne części "Ziemi jałowej" powstał dopiero, gdy Eliot pisał jego ostatnie części i dlatego też legenda o św. Graalu jest najwyraźniej widoczna w części V. Patrz Jessie L. Weston, "Legenda o Graalu. Od starożytnego obrzędu do romansu sredniowiecznego". Przełożyła A.H. Bogucka. Przedmową poprzedził W. Chwalewik, Warszawa 1974.
Eliot powołuje się na mity cytowane przez Weston i Frazera bez podawania ich konkluzji-na temat pogańskiego pochodzenia dogmatów i sakramentów chrześcijańskich.