Simmel Georg
Formy społeczne, strój, sądy estetyczne, cały styl ludzkiej ekspresji - wszystko to jest nieustannie zmieniane przez modę. Moda pełni bardziej eksponowaną rolę w czasach współczesnych, ponieważ różnice w poziomach życia między nami zostały o wiele silniej podkreślone, gdyż im liczniejsze i ostrzejsze są te różnice, tym większe możliwości podkreślania ich przy każdej sposobności.
Cała
historia społeczeństwa odbija się w uderzających konfliktach,
kompromisach, powoli zdobywanych i szybko traconych, pomiędzy
socjalizacyjną adaptacją do społeczeństwa
i
jednostkowym odbieganiem od jego roszczeń. Mamy tu, rzec by można,
prowincjonalne formy tych wielkich antagonistycznych sił, które
reprezentują podstawy naszego jednostkowego losu i w których
zarówno nasze życie wewnętrzne, jak i zewnętrzne, zarówno nasza
intelektualna, jak i duchowa istota znajdują bieguny, między
którymi mogą oscylować. Bez względu na to, czy siły te wyrazimy
filozoficznie przeciwstawieniem kosmoteizmu
i
doktryny oddzielnego istnienia i zróżnicowania każdego fragmentu
wszechświata, czy też znajdą one oparcie w praktycznym konflikcie,
reprezentowane przez socjalizm z jednej,
a
indywidualizm z drugiej strony, zawsze będziemy mieli do czynienia z
tą samą podstawową formą dualizmu, która przejawia się
biologicznie w przeciwstawieniu między dziedzicznością a mutacją.
Ta pierwsza reprezentuje ideę generalizacji jednolitości,
nieruchomego podobieństwa form i treści życia, druga - ruch,
różnicowanie się oddzielnych czynników, wytwarzanie nieustannej
zmienności życia jednostkowego. Podstawowe formy życia
w
historii naszego gatunku nieodmiennie wykazują skuteczność tych
dwóch przeciwstawnych zasad. Każda w swoim zakresie próbuje
połączyć zainteresowanie trwaniem, jednością
i
podobieństwem z upodobaniem do zmiany, specjalizacji i osobliwości.
Staje się samo przez się zrozumiałe, że nie istnieje taka
instytucja, prawo, dziedzina życia, które byłyby w stanie
jednakowo zadowolić wszystkie roszczenia obu sprzecznych zasad.
Jedyna dostępna ludzkości świadomość takiego stanu rzeczy
znajduje wyraz w stale zmieniającym się przybliżeniu, w stale
ponawianych wysiłkach i ożywianych nadziejach. To właśnie stwarza
całe bogactwo naszego rozwoju, cały bodziec postępu, możliwość
pojmowania olbrzymiej części wszystkich nieskończonych kombinacji
czynników ludzkiego charakteru, części tak olbrzymiej, że sama
zbliża się do nieskończoności.
W
ramach społecznych wcieleń tych przeciwieństw jedna strona jest
zazwyczaj reprezentowana przez psychologiczną tendencję do
naśladownictwa. Urok naśladownictwa polega przede wszystkim na tym,
że umożliwia ono dogodną próbę sił, która jednak nie wymaga
znaczniejszych, osobistych i twórczych zastosowań, lecz rozgrywana
jest gładko
i
lekko, ponieważ jej treścią jest ustalona ilość. Możemy
naśladownictwo zdefiniować jako dziecię myśli i bezmyślności.
Oferuje ono brzemienną możliwość stałego rozszerzania
największych zdobyczy ludzkiego ducha bez pomocy sił, które zrazu
stanowiły warunek ich narodzin. Co więcej, naśladownictwo daje
jednostce zadowolenie, które wynika z tego, iż nie jest ona samotna
w swoich poczynaniach. Kiedy naśladujemy, przenosimy nie tylko
roszczenia do twórczej działalności, ale i odpowiedzialność za
działanie z siebie na kogoś innego. Tak oto jednostka uwalnia się
od kłopotu poszukiwania i jawi się jako wytwór grupy, jako
naczynie treści społecznych. (...)
Widzimy więc, że naśladownictwo we wszystkich przypadkach, w których jest czynnikiem twórczym, reprezentuje sobą jedną z podstawowych tendencji naszego charakteru, a miano-wicie tę, która się zadawala podobieństwem, jednolitością, przystosowaniem jednostkowego do ogólnego i kładzie nacisk na element stałości i w zmianie. I odwrotnie, gdy tylko przyznaje się prymat zmianie, gdy jednostkowe zróżnicowanie, niezależność i ucieczka przed tym, co ogólne, są poszukiwanym celem, naśladownictwo jest zasadą negatywną i szkodliwą. Zasada trzymania się danych formuł, bycia i działania tak jak inni jest całkiem przeciwna dążeniu do postępowania ku stale nowym indywidualnym formom życia: z tej przyczyny życie społeczne jest polem bitwy, o którego każdą piędź walczy się zaciekle, a instytucje społeczne uważać można za traktaty pokojowe, w jakich stały antagonizm obu zasad zredukowano powierzchownie do swoistej formy współpracy.
Najbardziej
podstawowe warunki pojawienia się mody jako zjawiska powszechnego
w
historii naszego gatunku określone są przez powyższe koncepcje.
Moda to naśladownictwo danego przykładu, zaspokajające pragnienie
adaptacji społecznej: wiedzie jednostkę drogą, którą podróżują
wszyscy, dostarcza ogólnych przesłanek sprawiających, że
zachowanie każdej jednostki staje się kolejnym przykładem. Zarazem
w nie mniejszym stopniu zaspokaja pragnienie różnicowania,
tendencję ku odmienności, pragnienie zmiany i przeciwieństwa -
z
jednej strony poprzez stałą zmianę treści, nadającą dzisiejszej
modzie piętno indywidualne w przeciwieństwie do mody dnia
wczorajszego i jutrzejszego, a z drugiej strony poprzez zróżnicowanie
mody w zależności od klas społecznych - moda klas wyższych nigdy
nie jest taka sama, jak moda klas niższych: w rzeczy samej moda ta
zostaje zarzucona w chwili, gdy klasy niższe zaczynają ją sobie
przyswajać. Zatem moda stanowi po prostu jedną z wielu form życia,
za pomocą których staramy się połączyć w jednolitej sferze
działalności tendencję ku społecznemu ujednolicaniu i pragnienie
jednostkowego odróżniania się i zmiany. Każda faza rozwoju
przeciwstawnych par najwyraźniej mierzy ponad stopień zadowolenia
dostarczanego przez modę w kierunku absolutnej kontroli rozważanej
sfery życia. Gdybyśmy badali historię mody (którą dotąd badano
jedynie z punktu widzenia rozwoju jej treści) w związku z jej
znaczeniem dla formy procesu społecznego, stwierdzilibyśmy, że
odbija ona historię wysiłków zaspokojenia obu przeciwstawnych
tendencji w sposób coraz lepiej przystosowany do warunków istnienia
kultury społecznej i poszczególnych jednostek. Rozmaite czynniki
psychologiczne mody wykazują w każdym wypadku zgodność z tą
fundamentalną zasadą.
Moda,
jak już zauważyliśmy, jest wynikiem zróżnicowania klasowego i
działa podobnie jak kilka innych form, zwłaszcza honor, którego
podwójna funkcja polega zarazem na obracaniu się w danym kręgu i
na jednoczesnym podkreślaniu swej odrębności. Podobnie jak rama
obrazu charakteryzuje wewnętrzną strukturę dzieła jako spójną,
jednolitą i niezależną całość, a zarazem na zewnątrz ucina
wszystkie bezpośrednie stosunki z otaczającą przestrzenią,
i
podobnie jak jednolita energia takich form nie może zostać
wyrażona, o ile nie określimy tego podwójnego efektu, zewnętrznego
i wewnętrznego, tak też honor zawdzięcza swoją charakterystykę,
a przede wszystkim swoje prawa moralne, okoliczności, że jednostka
reprezentuje osobistym honorem honor swego kręgu społecznego i
klasy i go podtrzymuje. Te prawa moralne są często uważane za
niesprawiedliwe przez tych, którzy do kręgu nosicieli honoru nie
należą. I tak moda z jednej strony sygnalizuje jedność z daną
klasą, jednolitość kręgu przez nią reprezentowanego, a zarazem,
uno actu, wyłącznie wszystkich innych grup.
Jedność
i segregacja to dwie podstawowe funkcje, które są nierozerwalnie
złączone, i choć każda z nich tworzy logiczne przeciwieństwo
drugiej, stają się wzajemnie warunkiem swej realizacji. Moda to
tylko wynik roszczeń społecznych, aczkolwiek przedmiot jednostkowy,
który stwarza albo odtwarza, może reprezentować mniej lub bardziej
jednostkową potrzebę. Jasno tego dowodzi fakt, że bardzo często
nie da się znaleźć najdrobniejszej przyczyny dla stworzenia danej
mody z obiektywnego, estetycznego czy jakiegokolwiek punktu widzenia.
Podczas gdy, ogólnie rzecz biorąc, nasz strój jest faktycznie
przystosowany do naszych potrzeb, nie ma niczego wygodnego w
metodzie, z jaką moda dyktuje na przykład spodnie szerokie lub
wąskie albo to, czy będzie się nosiło kolorowe, czy czarne szale
i apaszki.
Z
reguły materialne uzasadnienie działania pokrywa się z generalnym
upowszechnieniem, ale w wypadku mody istnieje całkowita rozbieżność
obojga i jednostce pozostaje tylko ogólna akceptacja jako decydujący
motyw jej przyjęcia. Sądząc po brzydkich i odpychających
rzeczach, jakie są czasami modne, można by przypuszczać, że moda
pragnie okazać swą władzę, zmuszając nas do noszenia najbardziej
odrażających rzeczy dla niej samej. Absolutna obojętność mody w
stosunku do materialnych standardów życia znajduje doskonałą
ilustrację w tym, że czasami zaleca coś całkiem odpowiedniego,
czasami coś niejasnego, a czasami coś materialnie i estetycznie
obojętnego. Moda respektuje wyłącznie motywację
formalno-społeczną. Powodem, dla którego nawet estetycznie
niemożliwy styl wydaje się distingue, elegancki i artystycznie
znośny nawet w wydaniu osób posuwających się do skrajności, jest
to, że osoby te są na ogół najbardziej eleganckie i zwracają
największą uwagę na swój wygląd zewnętrzny, tak że w każdych
okolicznościach odnieślibyśmy wrażenie dystynkcji
i
estetycznego wyrafinowania. Wrażenie to przypisujemy wątpliwemu
czynnikowi mody, która apeluje do naszej świadomości jako nowy, a
przeto najbardziej uderzający rys tout
ensemble.
Moda od czasu do czasu wywiera wpływ na przedmioty zdeterminowane obiektywnie, takie jak wiara religijna, zainteresowania naukowe, a nawet socjalizm i indywidualizm, ale nie staje się czynna jako moda, dopóki przedmioty te nie uniezależnią się od głębszych ludzkich motywów, z których się narodziły. Z tej przyczyny rządy mody w tych dziedzinach są nie do zniesienia. Widzimy więc, że istnieją poważne powody, dla których rzeczy zewnętrzne - ubiór, zachowanie społeczne, rozgrywki - tworzą specyficzne pole działania mody, gdyż tutaj brakuje zależności od faktycznie istotnych motywów ludzkiego działania. Jest to pole, które najłatwiej daje się nagiąć do naśladownictwa, co byłoby grzechem w kwestiach ważnych. Napotykamy tutaj bliski związek między świadomością jednostki i materialnymi formami życia, związek, który przebiega przez historię. Im obiektywniejszy stał się nasz światopogląd w ciągu ostatnich stuleci, tym bardziej odarł wizję przyrody z wszystkich elementów subiektywnych i antropomorficznych i tym wyraźniej sformułował pojęcie jednostkowej osobowości. Społeczna regulacja naszego życia wewnętrznego i zewnętrznego to coś na kształt stanu embrionalnego, w którym ulegają zróżnicowaniu cechy czysto osobiste i czysto obiektywne, a działanie jest synchroniczne i wzajemne. Zatem gdziekolwiek człowiek pojawia się przede wszystkim jako istota społeczna, nie zauważamy ani ścisłej obiektywności w światopoglądzie, ani wchłaniania i niezależności w uświadamianiu sobie osobowości.
Formy
społeczne, strój, sądy estetyczne, cały styl ludzkiej ekspresji -
wszystko to jest nieustannie zmieniane przez modę, ale w taki
sposób, że moda - to jest najnowsza moda - we wszystkim oddziałuje
tylko na klasy wyższe. Kiedy tylko klasy niższe zaczną naśladować
ich styl, zarazem przekraczając linię demarkacyjną, narysowaną
przez klasy wyższe, i niszcząc ich spójność, klasa wyższa
odwraca się od danego stylu i obiera nowy, który z kolei także
odróżnia ją od mas, i gra wesoło toczy się dalej. Naturalnie
klasy niższe wpatrzone są
w
wyższe i pragną się do nich zbliżyć, a najmniejszy opór
napotykają w tych dziedzinach, które podlegają kaprysom mody; bo w
nich właśnie zwykłe zewnętrzne naśladownictwo jest najchętniej
stosowane. Ten sam proces zachodzi między poszczególnymi warstwami
klasy wyższej, acz tutaj nie zawsze jest równie wyraźnie widoczny,
jak powiedzmy, w wypadku pani i służącej. W gruncie rzeczy często
możemy zauważyć, iż im bardziej jedna warstwa zbliżyła się do
drugiej, tym bardziej gorączkowe staje się pragnienie oddolnego
naśladownictwa i odgórne poszukiwanie nowości. Wzrost bogactwa
powoduje znaczne przyspieszenie procesu i ujawnienie go, ponieważ
przedmioty mody, obejmujące, jak się rzekło, zewnętrzne przejawy
życia, najdostępniejsze są pieniądzom, a zgodność z wymogami
klas wyższych najłatwiej osiągnąć tutaj, a nie w dziedzinach
wymagających sprawdzenia jednostki w sposób niedostępny złotu ani
srebru.
Widać
więc, że poza elementem naśladownictwa ważnym czynnikiem mody
jest także element demarkacji. Jest to zwłaszcza wyraźnie widoczne
tam, gdzie struktura społeczna nie zawiera żadnych grup
usytuowanych hierarchicznie i moda przejawia się w grupach
"sąsiadujących". Wśród ludów prymitywnych często
napotykamy sytuację, w której ściśle ze sobą powiązane grupy
żyjące w podobnych warunkach rozwijają znacznie odmienne rodzaje
mody, za pomocą których każda z grup osiąga wewnętrzną spójność
oraz odróżnia swoją grupę od innych. Z drugiej strony istnieje
rozpowszechniona skłonność do importowania mody z zewnątrz, a
taka moda zagraniczna jest ceniona w danym kręgu wyżej tylko
dlatego, że nie w nim się poczęła. Prorok Zefaniasz wyraził
oburzenie na wielmożów paradujących
w
importowanych strojach. Ale w gruncie rzeczy egzotyczne pochodzenie
mody sprzyja wyraźnie ekskluzywności grup, które ją przyjmują.
(...)
Moda
pełni bardziej eksponowaną rolę w czasach współczesnych,
ponieważ różnice
w
poziomach życia między nami zostały o wiele silniej podkreślone,
gdyż im liczniejsze
i
ostrzejsze są te różnice, tym większe możliwości podkreślania
ich przy każdej sposobności. W niezliczonych przypadkach nie da się
tego osiągnąć dzięki biernemu bezruchowi, i trzeba rozwijać
formy ustanowione przez modę: stało się to wyraźniejsze od
chwili, gdy ograniczenia prawne przewidujące różne formy stroju i
style życia dla różnych klas społecznych zostały zniesione.
Dwie
tendencje społeczne są istotne dla ustanowienia mody, a mianowicie
potrzeba jedności
z
jednej strony, potrzeba izolacji z drugiej. Jeżeli jednej z nich
zabraknie, moda nie powstanie - jej panowanie skończy się
gwałtownie. W konsekwencji klasy niższe mają niewiele obyczajów,
a i te rzadko bywają osobliwe; z tej też przyczyny obyczaje ras
prymitywnych są znacznie stabilniejsze od naszych. Między ludami
prymitywnymi impuls uspołecznienia jest rozwinięty znacznie
potężniej niż impuls różnicowania. Bo bez względu na to, jak
radykalnie grupy mogą być od siebie oddzielone, podział jest
przeważnie wrogi, i to tak dalece, że sama relacja odrzucenia,
która sprawia, że w społeczeństwach cywilizowanych moda ma w
ogóle sens, nie zachodzi wcale. Segregacja na mocy różnic ubrania,
manier, smaku i tak dalej jest przydatna tylko wówczas, gdy istnieje
groźba wchłonięcia i zapomnienia, jak to ma miejsce wśród wysoce
cywilizowanych narodów. Tam, gdzie różnice te nie istnieją, gdzie
mamy do czynienia z absolutnym antagonizmem, jak na przykład między
nie całkiem przyjaznymi sobie grupami prymitywnych ras, rozwój mody
nie ma w ogóle sensu. (...)
Sama
natura mody wymaga stosowania jej jednocześnie tylko przez część
danej grupy
i
skłonienia wielkiej reszty do naśladownictwa. Kiedy tylko przykład
zostanie powszechnie przyjęty, to jest kiedy to, co było
praktykowane przez paru, stanie się powszechną własnością
wszystkich - co ma miejsce w równej mierze w zakresie szczegółów
stroju, co form zachowań społecznych - nie ma już mowy o modzie. W
miarę upowszechniania się moda zmierza do swego kresu. Odrębność,
jaką we wczesnych fazach ustalonej mody uzyskuje się przy
niewielkim rozrzucie, ulega zniszczeniu w miarę upowszechniania, a
gdy ten element przestaje istnieć, moda także zamiera. Dzięki tej
szczególnej grze między tendencją do powszechnej akceptacji i
niszczeniu celu, do czego prowadzi powszechne przyjęcie mody, moda
zdradza szczególne upodobania do ograniczeń, upodobanie do
jednoczesnego początku i końca, do czaru nowości połączonego z
urokiem przemijalności. Rozciągające się bieguny spotykają się
w modzie i pokazują, że bezwarunkowo tutaj należą, aczkolwiek (a
może ponieważ) są sprzeczne z samej natury. Moda zawsze zajmuje
linię graniczną między przeszłością i w konsekwencji
przeniknięta jest silniejszym poczuciem teraźniejszości,
przynajmniej u szczytu, niż inne zjawiska. To, co nazywamy
teraźniejszością, zwykle nie jest niczym więcej niż połączeniem
fragmentów przeszłości z fragmentami przyszłości. Rzadziej
zwraca się uwagę na teraźniejszość, niż to wynika z potocznego
języka, który jest raczej niedokładny w użyciu tego określenia.
Niewiele
zjawisk życia społecznego odznacza się tak wyraźnie przebiegającą
krzywą
o
wydatnym wierzchołku jak moda. Kiedy tylko świadomość społeczna
dochodzi do najwyższego punktu wyznaczonego przez modę, zaznacza
tym samym początek końca dla tej ostatniej. Przemijający charakter
mody nie całkiem ją jednak degraduje, lecz dorzuca nowy atrakcyjny
element. Tak czy owak przedmiot nie traci, gdy powiemy, że jest
modny, o ile nie odrzucamy go z niesmakiem ani nie chcemy poniżyć
dla innych, materialnych przyczyn;
w
tym wypadku moda staje się ideą wartości. W praktyce życiowej
wszystko inne, co jest podobnie nowe i podobnie nagle się
upowszechnia, nie zwie się modą, jeżeli jesteśmy przekonani o
trwałości i materialnym uzasadnieniu. Jeżeli z drugiej strony
czujemy, że to coś zginie równie nagle, jak się pojawiło, zwiemy
to modą. Jedną z przyczyn, dla których obecnie moda wywiera tak
wielki wpływ na naszą świadomość, odnajdujemy w tym, iż
wielkie, trwałe, niekwestionowane przekonania stale tracą na sile,
w konsekwencji czego przemijające i rozedrgane czynniki życia
uzyskują więcej miejsca, by rozwijać swą działalność. Zerwanie
z przeszłością,
nad którym od przeszło stu lat ludzkość męczy się nieustannie,
sprawia, że świadomość zwraca się coraz bardziej ku
teraźniejszości. To podkreślanie teraźniejszości zarazem
najwyraźniej podkreśla także czynnik zmiany, dlatego dana klasa
zwróci się ku modzie we wszystkich dziedzinach, nie tylko w
dziedzinie stroju, proporcjonalnie do stopnia, w jakim popiera tę
tendencję cywilizacyjną. Można wręcz uważać za dowód
wzrastającej potęgi mody okoliczność, że wykracza ona poza
granice swej pierwotnej domeny, która obejmuje tylko osobistą
odzież, i wywiera coraz większy wpływ na smak, przekonania
teoretyczne, a nawet moralne podstawy życia.
Z
faktu, że moda jako taka nie może być nigdy całkowicie
powszechna, jednostka czerpie zadowolenie w przekonaniu, iż moda
przezeń przyjęta jeszcze przedstawia sobą coś osobliwego i
uderzającego, a zarazem czuje wewnętrzne poparcie grupy osób
dążących do tego samego, a nie - jak w wypadku innych satysfakcji
społecznych - grupy osób faktycznie robiących to samo. Osoba modna
jest traktowana z mieszanymi uczuciami aprobaty
i
zazdrości: zazdrościmy jej jako jednostce, ale aprobujemy ją jako
członka grupy. Ale nawet ta zazdrość ma specyficzny koloryt.
Istnieje taki odcień zazdrości, który zakłada rodzaj
wyimaginowanego uczestnictwa w samym przedmiocie zazdrości.
Pouczającym przykładem jest zachowanie się biedaka, który dojrzy
ucztę bogatego sąsiada. W chwili, gdy zazdrościmy przedmiotu lub
osoby, nie jesteśmy już odeń całkowicie oddzieleni,
zapoczątkowaliśmy już jakiś stosunek - istnieje ta sama treść
psychiczna między dwiema stronami - aczkolwiek
w
całkowicie odmiennych kategoriach i formach wrażeń. Ta spokojna
osobista uzurpacja pozazdroszczonej własności kryje w sobie
antidotum, które od czasu do czasu przeciwdziała złym skutkom
uczucia zazdrości. Treści mody dostarczają szczególnie dogodnych
warunków do rozwijania tego ugodowego odcienia zazdrości, które
także uszczęśliwia osobę, której się zazdrości, dostarczając
jej satysfakcji z własnego powodzenia. Dzieje się tak dlatego, że
treści te, w przeciwieństwie do wielu innych treści psychicznych,
nie są niedostępne dla wszystkich, gdyż odmiana fortuny, która
nigdy nie jest wykluczona, może przynieść szczęście osobnikowi,
który poprzednio skazany był na stan zazdrości.
Z
tego wszystkiego wynika, iż moda jest idealną dziedziną dla
jednostek o naturach zależnych, których samoświadomość domaga
się jednak pewnego stopnia znaczenia, pewnej odrębności. Moda
wynosi nawet nieważne jednostki, czyniąc je przedstawicielami klas,
ucieleśnieniem wspólnego ducha. I tu raz jeszcze zauważamy dziwną
mieszankę przeciwstawnych wartości. Ogólnie rzecz biorąc, typową
cechą standardu ustalonego przez większe skupisko jest to, że
zgoda na ów standard ze strony pojedynczego osobnika nie zwraca nań
uwagi; innymi słowy, pozytywna adaptacja danej normy nic nie znaczy.
Ktokolwiek przestrzega praw, których łamanie jest karalne na mocy
kodeksu karnego, ktokolwiek żyje zgodnie z formami społecznymi
przewidywanymi przez jego klasę, nie zyskuje ani rozgłosu, ani
popularności. Najmniejsze jednak wykroczenie albo sprzeciw zostają
natychmiast zauważone i powodują umieszczenie jednostki na
wyjątkowym miejscu, zwracając uwagę opinii publicznej na jego
wystąpienia. Wszystkie te normy nie posiadają pozytywnej wagi dla
jednostki, dopóki nie zacznie od nich odchodzić. Szczególnie
charakterystyczne w modzie jest to, że umożliwia ona posłuszeństwo
społeczne, które zarazem stanowi odmianę jednostkowego
zróżnicowania. Moda dokonuje tego, ponieważ
z
natury swej reprezentuje standard, na który nie wszyscy mogą się
zgodzić. Aczkolwiek moda postuluje pewien procent ogólnej zgody na
siebie, nie jest także bez znaczenia
w
charakterystyce jednostki, ponieważ podkreśla jej osobowość nie
tylko przez przemilczenie, ale także podkreślenie. Społeczne
roszczenia mody fircyka pojawiają się w tak przesadnej formie, że
mają całkowicie indywidualistyczny i osobliwy charakter. Jest
rzeczą dla fircyka charakterystyczną, iż składniki poszczególnych
mód doprowadza do skrajności: gdy w modzie są buty zakończone
szpicem, on nosi buty przypominające dziób statku; gdy wysokie
kołnierzyki to szał, nosi kołnierzyki dochodzące do uszu; gdy
wypada bywać na odczytach naukowych, nigdzie indziej go nie
znajdziecie i tak dalej. Przedstawia więc sobą coś wyraźnie
jednostkowego, co polega na ilościowym natężaniu tych czynników,
które jakościowo stanowią własność danego zbioru w ramach
pewnej klasy. Przewodzi, ale wszyscy ciągną tą samą drogą.
Przedstawiając sobą, jak to czyni, świeżo zdobyte szczyty
powszechnego smaku, zdaje się maszerować na czele zbiorowego
pochodu. W rzeczywistości stosuje się doń to, co tak często jest
prawdziwe w odniesieniu do stosunków między jednostkami a grupami:
przywódca pozwala się prowadzić. (...)
Moda upiera się, rzecz jasna, przy tym, by wszystkie jednostki traktować jednakowo, a jednak dokonuje się to zawsze w taki sposób, że nie wpływa to na niczyją naturę. Zawsze uważa się modę za coś zewnętrznego, nawet w sferach innych niż przyodziewek, ponieważ forma zmienności, w jakiej się jednostce ujawnia, we wszystkich okolicznościach stanowi przeciwieństwo stałości poczucia własnej jaźni. W rzeczy samej jaźń, na mocy tego przeciwieństwa, musi uświadomić sobie swą względną trwałość. Zmienność tych treści może się wyrażać jako zmienność i rozwijać swą atrakcyjność tylko dzięki temu trwałemu czynnikowi. Ale z tej samej przyczyny moda zawsze stoi, jak już wspomniałem, na peryferiach osobowości, którą uważa się za piece de resistance wobec mody, a przynajmniej może się modzie oprzeć, jeżeli zajdzie potrzeba.
To
w tej fazie moda jest przyjmowana przez osoby wrażliwe i wybujałe,
które jej używają jako maski. Uważają ślepe posłuszeństwo
wobec standardów opinii publicznej w materiałach zewnętrznych za
pożądany i świadomy środek służący zachowaniu dla siebie uczuć
i gustów, które chcą pozostawić dla siebie samych, nie ujawniając
ich żadną miarą w sferze, która dostępna jest wszystkim. A więc
to uczucie skromności i rezerwy sprawia, że wiele natur szuka
ucieczki w zrównującym wszystkich płaszczyku mody - takie
jednostki nie dbają
o
ujawnianie osobowości w stroju, lękając się, być może, iż w
ten sposób zdradzą osobliwość swej najtajniejszej duszy. Mamy tu
do czynienia z tryumfem duszy nad rzeczywistymi warunkami
egzystencji, a trzeba ten tryumf uważać za jedno z najważniejszych
i najsub-telniejszych zwycięstw, przynajmniej jeżeli idzie o formę,
z tej przyczyny, że wroga przekształca się tutaj w sługę i że
moda, a więc coś, co tłamsiło osobowość, przyjęta zostaje
dobrowolnie, ponieważ, ujednolicając tłamszenie, zostaje tutaj
przeniesione do zewnętrznych sfer życia w taki sposób, że
dostarcza zasłony i ochrony dla tego, co duchowe, a teraz także
stokroć swobodniejsze. Odpowiada to dokładnie trywialności
ekspresji i konwersacji, dzięki którym ludzie pełni rezerwy i
subtelni, zwłaszcza kobiety, potrafią często zwodzić innych co do
głębi własnej duszy. Jest jedną z przyjemności sędziego natury
ludzkiej, acz przyjemności nieco okrutnych, odczuwać niepokój, z
jakim kobieta trzyma się kurczowo banalności formy
i
treści rozmów towarzyskich. Niemożność wyprowadzenia jej poza
najbanalniejsze
i
trywialne formy ekspresji, często przywodzące do rozpaczy, w
niezliczonych wypadkach oznacza jedynie barykadę dla duszy, żelazną
maską skrywającą prawdziwe rysy i wykonującą to zadanie dzięki
bezkompromisowemu oddzieleniu uczuć i zewnętrznych przejawów
życia. (...)
tłumaczył Sławomir Magala
Tekst składa się z fragmentów eseju Filozofia mody zamieszczonego w książce: Simmel, Wiedza Powszechna, 1980.
Simmel Georg (1858-1918) - niemiecki socjolog i filozof ze szkoły neokantowskiej, zajmujący się głównie metodologią socjologii, a w ramach tej dyscypliny - problemami autorytetu i zależności. Autor książek: "Filozofia pieniądza" (1900, wydanie polskie 1904), Socjologia (1922, wydanie polskie 1975), Der Konflikt der modernen Kultur (1926).