Improwizacja 1

Tytuł orygianału: Extempore

Autorka: Campy Capybara

Tłumaczenie: virginia123

Link do oryginału: http://www.fanfiction.net/s/1606581/1/extempore

Zgoda autorki: jest

Beta: brak (chętnych proszę o kontakt PMką)

Drama/Humor - Draco M. & Hermione G.

Będzoie 5 części


IMPROWIZACJA



Rozdział 1

- Eliksir powinien ważyć się w podwójnym kociołku przez dwa tygodnie przed...- wykład został niespodziewanie przerwany przez dochodzące zza drzwi klasy głośne zawodzenie.

Uczniowie siódmego roku zaczęli szeptać i chichotać między sobą. Przerwanie lekcji Naczelnemu Postrachowi Hogwartu było nie tylko mile widziane, lecz stanowiło całkiem niezłą rozrywkę. Współczuli jednakże istocie, która, choć nieświadomie, odważyła się rozgniewać nauczyciela. Profesor, z czerwoną ze złości twarzą i zwężonymi oczami, kroczył właśnie ku drzwiom klasy.

Natychmiast przestań płakać! - warknął w ciemny korytarz, ku uciesze studentów.

Hałas ucichł na sekundę, by powrócić z wzmożoną siłą .

- SEVVUUUSS! - na nowo rozbrzmiał płacz, wydawany przez skrzatopodobne coś, co czmychnęło przez otwarte drzwi w kierunku srogiego profesora i kurczowo przywarło do jego szat. Siła, z jaką stworzenie wpadło na Severusa Snape`a, spowodowała, że zatoczył się w głąb klasy. Oczom zaintrygowanych studentów ukazała się mała dziewczynka z burzą blond loczków na głowie, które wydawały się Mistrzowi Eliksirów znajome.

- SEVVUUUSS! - dziewczynka kontynuowała – Przepraaaaaszam! Nie powinnam była dotykać tej złotej rzeczy. Zgubiłam jąąąąą... A.. a... a potem wszystko było czarne. I obudziłam się i nikogo nie mogłam znaleźć. Szłam i szłam i nie mogłam znaleźć tatusia ani mamusi! - zapłakała. - Bałam się! Sevvuuuusss! Nie wiem jak wrócić do domu! Powiedziałam hasło, ale drzwi nie chciały się otworzyć! Chcę do mamyyyy...... - siąknęła prosto w szaty Mistrza.

Uczniowie siedzieli w milczeniu, oszołomieni widokiem dziewczynki zachowującej się tak poufale w stosunku do Snape`a. Myśl, że małe dziecko nie czuje żadnego strachu przed najbardziej przerażającym nauczycielem w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart, była co najmniej zdumiewająca, żeby nie powiedzieć – dziwna.

Cisza powoli zmieniała się w tłumione chichoty, w miarę jak dziewczynka próbowała wspiąć się po szatach profesora, by nakłonić go do wzięcia jej na ręce. Zrobił to tylko po to, by uchronić swoje ubranie od całkowitego zmoczenia.

- Przyszłam pod klasę mamy, ale drzwi były zamknięte. Zaczęłam płakać i wtedy je otworzyłeś - wyjaśniła, zaplatając krótkie rączki wokół szyi osłupiałego Mistrza Eliksirów. - Oh, Sevvus! Przepraszam, że byłam niegrzeczna. Już nigdy więcej nie dotknę twoich rzeczy. Chcę iść do domu, proszę!

Studenci siódmego roku z poważnymi minami zaczęli szeptać między sobą, co rusz przerywając tłumionymi wybuchami śmiechu, które spowodowane były uroczym wizerunkiem Tłustowłosego Dupka z dzieckiem, na oko pięcioletnim. Siedzieli w napięciu, wyczekując dalszego rozwoju wypadków.

- Mała dziewczynko – zadrwił budzącym grozę tonem Snape, odchylając się od dziewczynki tak daleko, jak tylko było możliwe, wciąż ją przytrzymując – jestem absolutnie pewny, że nigdy wcześniej cię nie widziałem. Kto wciągnął cię w ten durny żart? - zapytał.

Dziewczynka nie odezwała się ani jednym słowem wyjaśnienia. Jej usta zaczęły drżeć i wygięły się w podkówkę. Po chwili znów wybuchła płaczem.

Całkowicie sfrustrowany i poirytowany Snape zwrócił swe wściekłe spojrzenie ku rozbawionej klasie, kierując specjalną uwagę ku kilkorgu z uczniów, jak najlepiej próbujących powstrzymać śmiech. Bystre oczy Mistrza Eliksirów natychmiast wypatrzyły najbardziej rozweselonego ucznia.

- Panie Malfoy – powiedział Snape z szyderczym uśmiechem na ustach – proszę zaprowadzić to dziecko do Skrzydła Szpitalnego. Niech Pani Pomfrey się nim zajmie.

Oczy Malfoy`a rozszerzyły się pod wpływem słów wypowiedzianych przez jego Opiekuna Domu.

- Tak jest, panie profesorze – odpowiedział, niechętnie wstając, by odebrać z rąk profesora szlochającą dziewczynkę.

Dziecko odwróciło się, by spojrzeć na zbliżającego się chłopca i nagle przestało płakać. Twarz blondwłosego aniołka rozpogodziła i wnet dało się słyszeć głos dziewczynki:

- Tatusiu!!!


_________________

(...)Trzeba wam wiedzieć, że w takich chwilach, prócz wszystkich barw dotykających mojego obrazu świata, łapie obraz zaćmienia, gdy umiera człowiek. Widziałem je milion razy. Widziałem więcej zaćmień, niż można spamiętać.(...)

Markus Zusak Złodziejka książek


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wymowa i artyzm Wielkiej Improwizacji z III cz ,,Dziadów” A Mickiewicza
Wielka improwizacja Stefanowska
Moliere Improwizacja w Wersalu
Zabawa z improwizacją wokalną
Prometeizm w wielkiej improwizacji
Improwizacja 2
Praktyczna improwizacja Jak techniki improwizacji moga usprawnic kazdy aspekt Twojego zycia praimp
prometeizm , Prometeizm „Wielkiej Improwizacji"
wielka improwizacja dziady3
ZZ5 Nauka improwizacji - pierwsze kroki, szkoły improwizacji
mała improwizacja
Wielka Improwizacja w III części Dziadów, streszczenia, analizy i interpretacje
''Wielka improwizacja'' Dziady cz.3, Pomoce do szkoły, Język polski
Dziady III Wielka improwizacja
Wielka Improwizacja interpretacja
dziady cz III sc 2 wielka improwizacja